Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 11 z 26 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 18 ... 26  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32699
  Liczba postów : 106579
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Specjalny




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyWto 9 Wrz 2014 - 15:16;

First topic message reminder :


Biblioteka

Wielkie regały z książkami sięgają niemal do sufitu. Można tu spotkać przede wszystkim osoby lubiące się uczyć, czytające dla przyjemności lub po prostu grupki dziewczyn chcące obgadać coś w spokoju. Całe pomieszczenie wypełnia zapach starego pergaminu, a niektóre półki pokrywa cienka warstwa kurzu. Jest tu przestrzeń na której stoją stoliki z krzesłami, by można było przeczytać książkę której nie można wypożyczyć, bądź w ciszy odrobić lekcje



Kolejny dzień w Hogwarcie. Jeden z wielu, pełnych życia dni, kiedy uczniowie i studenci spieszą się na zajęcia, a nauczyciele w popłochu sprawdzają pierwsze wypracowania oraz przygotowują kolejne materiały na zbliżające się wykłady. Rzecz jasna młodsza część szkoły nie przejmowała się tym tak bardzo, jak profesorowie, jednak musieli ingerować w przypadkach podobnych do tego, który właśnie miał miejsce w bibliotece.
Paul Price, jako jeden z niewielu, miał chwilę przerwy i dotarł na miejsce przed innymi, by pełnić swoje obowiązki. Zastał tam Lotte Reyes i Alana Payne'a na intrygującej wymianie zdań. Czyżby się kłócili? Skądże, prowadzili tylko rozmowę o wielkim tomiszczu na trasmutację, a które oboje chcieli mieć, gdyż był to jedyny dostępny w tej chwili egzemplarz. Jak to się potoczy?
Mistrz Gry zostawia was z tym małym problemem w nadziei, że nie poleje się krew, a oba domy unikną utraty punktów. Może pan profesor znajdzie jakieś pokojowe rozwiązanie. Kto wie, kto wie.
Zaczyna Paul. Powodzenia!

______________________

Biblioteka - Page 11 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lennox X. Zakrzewski
Lennox X. Zakrzewski

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 185
  Liczba postów : 465
https://www.czarodzieje.org/t15432-lennox-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t15448-ostrzy-sobie-pazury#414843
https://www.czarodzieje.org/t15438-lennox-zakrzewski#414740
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyPon 12 Lut 2018 - 15:57;

Był specyficzny, to już chyba ustalili na samym początku, tak? Sam również nigdy nie odczuwał potrzeby, aby nawiązywać bliższe kontakty z Maili. Była przyjaciółką jego siostry, nie znaczy to, że i on ma się z nią przyjaźnić. Wiedział jak wygląda, jak ma na imię i to by było na tyle, prawda? Po co wiedzieć więcej.
Chciał mieć to z głowy, naprawdę nie wiedział po co w ogóle go tutaj sprawdziła. Była jej przyjaciółką, powinna wiedzieć jak zająć się jego siostrą.
-Widzisz, nie zawsze to co widzisz jest prawdą. Ja i Olie mamy specyficzny kontakt. Może i wiem doskonale co czuje w danym momencie, nie widzę jednak potrzeby aby wchodzić z buciorami tam gdzie mnie nie chce. -Powiedział spokojnie, wzruszając lekko ramionami.
-Nie pomyślałaś aby odpuścić temat? Skoro Ci nie powiedziała... To znaczy, że nie o wszystkim musisz wiedzieć.-Dodał spokojnie. Sądził tak, bo sam nie rozumiał relacji jaką miały dziewczyny. Oprócz swojej siostry, nie posiadał przyjaciela, który stałby za nim ilekroć mógłby upaść. Kiedyś wystarczyła mu jego siostra. Dzisiaj... Bez niej też sobie radzi.
-Nie wierzę, że Olie nie zwierzała Ci się z tego, jak żyjemy. Najbliższą osobą może dla niej byłem, ale jeszcze kiedy nasza matka nas razem nosiła. Teraz prawie nie znam tej dziewczyny.-Spojrzał na Puchonkę, zastanawiając się jak dużo wie. Ile Oli zdążyła jej powiedzieć... O ich matce, powalonej rodzince i o tym, co stało się z nim samym. Choć przy tym ostatnim... Zapewne nie miała pojęcia, mogłoby to się źle skończyć. Wolał nie wiedzieć o tym, jak jego siostra mówi o nim osobom trzecim.
Zmarszczył lekko brwi. Doskonale wiedział dlaczego jego siostra się tak zachowuje. Po chwili pokręcił lekko głową.-Ophélie jest taka przeze mnie. Odbyliśmy nieprzyjemną rozmowę, w której kilka prawdziwych słów zostało rzuconym. Najwidoczniej wciąż je przetwarza... -Powiedział, przechylając się lekko do przodu.-Myślę, że Ty nie możesz zrobić niczego oprócz bycia z nią. Resztę muszę odwalić ja, choć nie wiem czy tego chcesz. Może wyjść jeszcze gorzej.-Dodał spokojnie, wciąż patrząc na dziewczynę. Taka była prawda, nie zmieni swojego zdania. Wszystko zawsze kręciło się wokół jednego tematu. Problem tkwił w tym, że Olie nie potrafiła się zdecydować... Oszukała go na tyle sposobów, o których nie miał pojęcia. Doskonale wiedziała gdzie powinna go uderzyć, choć wątpił aby był jej to cel. Po prostu wyszło jak wyszło...
Kto mówił o jakimkolwiek strachu względem jego osoby? Nie przesadzajmy.
Powrót do góry Go down


Maili Lanceley
Maili Lanceley

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 201
  Liczba postów : 236
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15401-maili-o-l-lanceley
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15407-listy-do-m
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15402-maili-o-l-lanceley
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyCzw 15 Lut 2018 - 14:41;

Maili nigdy nie myślała o żadnych bliższych kontaktach z bratem swojej przyjaciółki. Mowa rzecz jasna o przyjaźni, bo w innym wypadku to byłoby jeszcze bardziej niezręczne. Wiedziała o nim tyle co sama zaobserwowała, co nieco powiedziała jej Ophélie, ale prawdę mówiąc nie było tego wcale znowu tak dużo. Nie było sensu, skoro nie zamierzali się przyjaźnić. Maili nie była przecież żadnym detektywem, żeby o wszystkich wiedzieć wszystko.
Nie chodziło jej wcale o „zajęcie” Ophélie, tylko możliwie jak najlepsze rozwiązanie problemu. Puchonka podchodziła do wszystkiego niezwykle pokojowo i starała się znajdować jak najlepsze rozwiązania. Nie rzucała się na byle co, skoro mogła spokojnie porozmawiać z bliską Ophé osobą, nawet jeśli kiedyś byli bliżej to... byli rodziną. Maili jednak niewiele wiedziała o prawidłowych relacjach z rodzeństwem, więc mogła się też pomylić. Zdawała sobie jednak sprawę, że rzeczy nie powinny wyglądać tak jak w jej rodzinie.
Dziewczyna uniosła brwi na jego pierwsze słowa. Teraz zamierzał jej prawić morale i przekazywać życiowe mądrości, że mogła się pomylić w swoich obserwacjach. To był logiczne, a ona nie była głupia. Jasne, może nie trafiła do Ravenclawu, ale to wcale nie znaczyło, że nie grzeszyła inteligencją. Wysłuchała jednak to co miał jej do powiedzenia, przede wszystkim dlatego, że mówił faktycznie spokojnie. Chyba nigdy ni rozgryzie tego chłopaka.
- Jasne, wiem. Po prostu chodzi mi o to, że sama nie potrafię rozwiązać tego problemu i pomyślałam sobie, że może będziesz chciał mi pomóc. Nie chcę patrzeć jak markotnieje z dnia na dzień, tylko chociaż spróbować ją z tego wyciągnąć. Od tego ma się przyjaciół.. – odparła, a po chwili dodała z naciskiem w głosie. – Muszę spróbować.
Obdarzyła chłopaka długi spojrzeniem, była ciekawa co na to powie.
Wiedziała nieco o jej rodzinie, tak jak Ophélie wiedziała co było grane u niej. To było przecież normalne, przyjaciele zwierzali się z pewnych rzeczy, po to między innymi byli, nie tylko do zabawy i łamania zasad. Nie wypytywała jednak nigdy. Nie miała w tym żadnego celu, tym bardziej, że sama wiedziała co znaczy mieć skomplikowane sprawy rodzinne. Może i Maili miała dobry kontakt z rodzicami, ale starszego brata bała się jak nikogo innego. To przez niego miała te cholerne ataki i zrobiłaby wszystko żeby ich się pozbyć.
- Widzisz, o tym mówię – ty wiesz dokładnie co się stało, ja nie. – zrobiła krótką przerwę. – Pytanie brzmi, czy ty chcesz to zrobić, ja cię nie będę zmuszała, ale jak właśnie zauważyłeś sama niewiele jestem w stanie wskórać. Chcę pomóc.
Maili miała wrażenie, że prawie wygrała. Jeśli Lennox sam będzie chciał pomóc i faktycznie coś zrobi w tym kierunku, będą niemal na wygranej pozycji. Nie rozumiała jednak ostatniego stwierdzenia. Mimo to wierzyła, że wszystko się uda i wyjdzie jak najlepiej. Miała nadzieję, nie dało się ukryć, że była wielką optymistką i teraz widziała szersze perspektywy, skoro Lennox faktycznie chciał... współpracować.
- Co masz na myśli, mówiąc, że może być gorzej? – zapytała.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyNie 25 Lut 2018 - 19:29;

Irytacja.
Słowo, którym określałem ciążące mi negatywne emocje, w gruncie rzeczy w żaden sposób nie odpowiadało temu co tak naprawdę czułem, było jednak bardziej adekwatne niż miliony innych słów. Gniew wydawał mi się za mocny, złość zbyt ekspansywna. Mimo że w teorii byłem w stanie przynajmniej podstawowo porozumiewać się w siedmiu językach, wciąż nie umiałem w żadnym z nich odnaleźć słów precyzyjnie oddających moich uczuć i emocji. Ostatnie dni były pasmem niedogodności - zaczęła wariować mi różdżka, mimo że dotychczas była odporna na zaburzenia, Krysia i Przemek wrócili do Polski, a w pracy był burdel, który zwyczajnie nie dawał mi spokoju.
Gdy mieszkałem w Szwecji, ciotka Diana zawsze uczyła mnie, że istoty takie jak my potrzebują czasem odciąć się od wszystkich bodźców zewnętrznych, od rzeczy, które wyprowadzają je z równowagi. Gdy byłem dzieckiem w ten sposób nauczyłem się latać na miotle i mimo iż na co dzień raczej nie uczyłem szczególnie dużo, to w chwilach trudności emocjonalnych, zgłębiałem również bardziej zaawansowane zaklęcia. Starałem się rzecz jasna robić to w samotności, ze względu na to, że w obliczu silnych emocji nie byłem w stanie panować nad mocą aż tak dobrze. Ten zwyczaj pozostał ze mną do dnia dzisiejszego, więc chcąc pozbyć się tego dziwnego uczucia zbliżonego do irytacji udałem się do biblioteki. Odcięty od ludzi (czy raczej skazany na towarzystwo zaledwie nielicznych, którzy nie wyglądali na skorych do kontaktu) zacząłem przeszukiwać kolejne pozycji dotyczące zaklęć w poszukiwaniu informacji dotyczących magii bezróżdżkowej, która w ostatnim czasie coraz bardziej mnie interesowała. Niestety poszukiwania szły dość opornie, co z każdą chwilą coraz mocniej mnie irytowało.

@Marceline Holmes
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyNie 25 Lut 2018 - 19:29;

Ostatnio bywała nad wyraz często w bibliotece, prawda?
Tym razem nie przygnała jej jednak transmutacja, wszak referat został napisany, a kolejne prace oddane. Czegóż więc mogła szukać? Dlaczego akurat tutaj?
Potrzebowała ciszy; przenikającej, wdzierającej się do umysłu, dając ukojenie.
Szła wolno, nie oglądając się na ludzi, nie przypominając sobie słów ojca, ani tym bardziej - nie zamierzając rozważać niczego, co budziło w niej poczucie beznadziejności. Chciała choć przez chwilę zapomnieć o ewentualnych porażkach, jakby nie biorąc ich pod uwagę w kolejnych dniach. Czasami jednak myślenie kobiet bywa idiotyczne, nad wyraz głupie i niezrozumiale, co odzwierciedla ich czyny i pochopne reakcje nie mające żadnego uzasadnienia. Tak było też w przypadku Holmes, gdy reagowała zbyt emocjonalnie, a w ostatnich dniach za bardzo odczuwała za bardzo niepewność, która budziła do życia uśpione obawy.
Nie mogła ulec złudnym wrażeniom.
Poof.
Myśleć zbyt długo też nie powinna, przynajmniej nie wtedy, gdy szukała odpowiedniego działu, przy okazji nie zwracając uwagi na nic.
- Przepraszam - szepnęła ledwie słyszalnie i odwróciła pospiesznie wzrok, by nie musieć tłumaczyć się za swoje rozkojarzenie. - Nie zauważyłam cię - dodała pospiesznie i mimowolnie odwróciła jasne tęczówki na twarz nieznajomego. Błąd polegał na tym, że kojarzyła chłopaka, widziała go gdzieś - tego była pewna, ale niestety nie potrafiła dopisać jego osoy do odpowiedniej sytuacji. Karykaturalność wypowiadanej frazy mogła też odbijać się echem od ścian, wszak Zakrzewski był dużo wyższy od krukonki, prawdopodobnie jakieś pół metra, więc problematyka nie dostrzeżenia go jawiła się jako czysto-nietaktowna. - Nie zrobiłam ci nic? - och, jakaś ty okrutna, Holmes.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyWto 27 Lut 2018 - 20:56;

Po dłuższym czasie przedzieranie się przez kolejne strony książek dotyczących zaklęć wciąż nie dawało rezultatu i byłem już niemalże gotów zrezygnować z dalszych poszukiwań, gdy nagle zupełnie niespodziewanie dostrzegłam w jednej z ksiąg o magii w różnych kulturach ustęp dotyczący Indian korzystających z magii bezróżdżkowej w sytuacjach życia codziennego. Nie było to wprawdzie dokładnie to czego chciałem, ale czułem, że mimo wszystko to jest jakiś minimalny krok na przód.
Z umiarkowanym entuzjazmem rozpocząłem lekturę licząc na chociaż delikatne zagłębienie się w temacie, gdy wtem jakaś niezgrabna istota wbiła się w moje ramię z całym impetem.
Uniosłem wzrok lekko rozgniewany - bardzo zależało mi, żeby na moment skupić się na lekturze. Jasne, ta sytuacja była błahostką, ale od dzieciństwa słynąłem z tego, że zupełnie nie umiałem panować nad emocjami i wybuchałem bezustannie rozjuszony drobiazgami. Mój ojciec zawsze zrzucał winę na moje wyjątkowe geny, ja zaś uważałem to za jakaś okropna otrzymana od losu hamartia. Mama mimo swojego pochodzenia była najłagodniejszą osobą pod słońcem, równie pozytywne rzeczy mogłem powiedzieć o babci, cioci Dianie czy Selmie, zaś ja na przekór tym wszystkim dobrym kobietom, które mnie wychowały byłem potworkiem. Gdyby nie lata spędzone na nauce u boku ciotki najprawdopodobniej wciąż niszczyłbym mugolskie sklepy w akcie gniewu.
Lys, ogarnij się - pomyślałem biorąc głęboki oddech. Moc powoli wymykała mi się spod kontroli, a wiedziałem, że jeśli nie zapanuję nad gniewem najprawdopodobniej zupełnie stracę nad nią panowanie doprowadzając do szaleństwa wszystkie kobiety przebywające na tej sali.
- Raczej mnie nie zmiażdżyłaś - powiedziałem bardzo spokojnie, chociaż z pewną dozą sarkazmu. Spojrzałem z góry na dziewczynę, z którą dzieliło mnie dobre trzydzieści, albo nawet czterdzieści centymetrów. Byłem pewien, że już ją widziałem (miałem pamięć do ładnych twarzy), ale skojarzenie jej z jakąkolwiek sytuacją było trudne.
- Musisz bardziej uważać - powiedziałem starając się ukryć irytację - Następnym razem możesz wbić się przypadkiem w Vin-Eurico. Starcie z jego ramieniem albo klatką piersiową mogłoby mieć śmiertelne skutki.
Powrót do góry Go down


Lennox X. Zakrzewski
Lennox X. Zakrzewski

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 185
  Liczba postów : 465
https://www.czarodzieje.org/t15432-lennox-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t15448-ostrzy-sobie-pazury#414843
https://www.czarodzieje.org/t15438-lennox-zakrzewski#414740
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySro 28 Lut 2018 - 16:30;

Czemu miałaby się chwalić swoim bratem? Zapewne sam Lennox nie byłby w siódmym niebie, gdyby jego siostra zdradzała informacje na jego temat. Nieważne jak błahe i nieistotne. Bez różnicy. irytuje go takie zachowanie, po prostu.
Nie rozumiał robienia z tego tak wielkiego halo. Poza tym, to naprawdę nie był interes tej dziewczyny, nieważne jak wielką i oddaną przyjaciółką była. Pokłócili się, a Olie miała zły humor. Przejdzie jej bardzo szybko, mógłby rzec, że nawet nie spostrzeże, że zniknął z jej pola widzenia. A może nawet się ucieszy, kiedy te kilkadziesiąt kilogramów kłopotów zejdzie z jej ramion.
Nie zamierzał prawić żadnych życiowym mądrości, musiał przytoczyć jednak bardzo oczywiste sprawy... Bo najwidoczniej niezbyt się nimi przejęła. Lepiej chyba, aby mówił cokolwiek niż gapił się w nią i milczał. Taka też była możliwość.
-Nie możesz nic zrobić. -Powiedział i wstał.-Nie wiem jak najłagodniej Ci to powiedzieć.-Mruknął i skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej. Naprawdę nużyła go już ta rozmowa. -Nieważne jak bardzo byś tego chciała. Ona sama musi coś z tym zrobić, a najwidoczniej nie zamierza tego zmieniać w najbliższym czasie. Nie jest słaba... Więc prędzej czy później się z tego otrząśnie.-Dodał już spokojniej.-Nie będę nad nią skakał na palcach, nie będę jej wmawiał, że wszystko jest świetne. -Podszedł do półki i wyjął jedną z książek. Musiał zająć czymś szybko ręce, czuł, jak ten dziwny ucisk w jego środku się nasilał. Wiedział już, że dzisiejszy wieczór spędzi poza murami szkoły.
Każdy miał swojego małego demona w rodzinie. Nie uważał aby dzielenie się swoimi problemami miało wzmocnić wzajemne relacje. Obarczanie ludźmi swoimi problemami jest zwyczajnie egoistyczne, nic więcej. Po co pchać się gdzieś, gdzie nie leży nasze miejsce i kompetencje.
-Wiem. I nie wiem czy chcę w tym kierunku cokolwiek zmieniać. Widzisz... To ona powinna wyjść z szeregu i wcale nie chodzi mi tutaj o swoją własną dumę. Zasłużyła na to, co dostała. Zachowuje się tak dlatego, że pojęła swój błąd. A ono teraz zżera ją od środka.-Powiedział spokojnie, a nawet wzruszył ramionami, jakby tłumaczył coś całkowicie prozaicznego. Nie przejąłby się tak bardzo, w końcu ludzie oszukiwali od zarania dziejów. Gdyby nie fakt, że to była jego Olie. Osoba, której ufał najbardziej... Może nawet bardziej niż sobie samemu. Tłumaczenie całych tych skomplikowanych kwestii nie miałoby sensu. Nawet najlepszej przyjaciółce. Okey, martwiła się. Jednak nie wpuściłby kogoś w sprawy między nim, a siostrą. Przyjął jej zażalenie i zobaczy, czy uda się coś w tej sprawie zrobić. Tyle.
Nie zgadzał się z tym, aby to on musiał robić cokolwiek. Jak już wcześniej zaznaczył... Nie zrobił niczego złego, choć po części to była jego wina. Chyba wysłanie listu z chęcią spotkania się powinno wystarczyć, prawda? Reszta powinna sama się jakoś załatwić.
-Nie jestem mówcą. Mam swoje jasno ukierunkowane zdanie w tej sprawie. Nie będę głaskał Olie po głowie... Mówię tylko, że może to różnie się skończyć.-Mruknął i wsunął dłonie do kieszeni spodni. Spojrzał na dziewczynę i uniósł lekko brwi.
Czego się spodziewała? Spotka się z nim, chłopak będzie w siódmym niebie i zaraz pobiegnie do swojej siostry? Nie. Musiał to najpierw porządnie przemyśleć, a raczej to co powinien jej powiedzieć. Bo równie dobrze może być tak, że będzie milczał, czekając aż Olie sama rozpocznie rozmowę. O ile w ogóle zechcę.

/sorki za opóźnienie ;c
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyNie 4 Mar 2018 - 16:23;

Często uciekała między regały, gdy bezdennie chciała oddać się nauce, księgom czy literaturze nie związanej z jakąkolwiek dziedziną, której naucza się w Hogwarcie. Stroniła od tych zakazanych elementów budujących „podziemie” szkoły, a przecież w każdej ze znanych jej akademii zdarzały się jednostki pragnące zagłębiać wiedzę z dziedzin niedozwolonych; ona nie była jedną z nich, pomimo że często słyszała szepty, które wiązała w całość. Dzisiaj nie zamierzała jednak podsłuchiwać, a raczej jej plany zostały zniwelowane przez nieoczekiwany zwrot akcji.
Nie spodziewała się, że po drodze wpadnie na wysokiego, dość przystojnego blondyna, którego obecność zaczęła działać na nią dwojako. Cóż takiego mógł mieć w sobie, że policzki Marceline zaczęły płonąć pokryte blado-czerwonym odcieniem, a spojrzenie uciekało w inną stronę? Nigdy wcześniej nie reagowała na rówieśników w taki sposób, a tym samym zrobiła krok w tył i pokręciła nieznacznie głową. Musiała złapać dystans, chociaż to ona była winna całemu zajściu i gdyby miała pojęcie o jego chęci nauki, zapewne w rekompensacie mogłaby zaproponować pomoc, ale cóż - aktualnie otumaniona, przepełniona nieśmiałością wolała zejść mu z drogi i zapewne zrobiłaby tak, gdyby nie sentencja, która uleciała spomiędzy warg chłopaka.
- Grozisz mi? - zapytała podejrzliwie i zmrużyła oczy, bo przecież czemu przestrzegał ją przed chłopakiem Ezry? Pewnie planował jakiś spisek! W końcu dla Holmes ten wielki facet wydawał się być całkiem potulny, a do tego grzeczny, chociaż kto tam wie przedstawicieli płci męskiej... - Leonardo poznałam na domówce, Clarke mnie wtedy zaprosił i okay, może jest pokaźnych rozmiarów, ale nie wydawał się być wielką masą służąca do zabijania małych krukonów - skwitowała, a usta dziewczęcia wygięły się w delikatnym uśmiechu. Była pewna, że dojdą do porozumienia i jednak szanowny pan prefekt nie będzie widział w Marce zagrożenia, o ile oczywiście - liczył się z ewentualną niezdarnością wywołaną słabszym dniem dziewczęcia. - Niemniej jednak, przepraszam raz jeszcze.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySro 7 Mar 2018 - 20:43;

Nie byłem wielbicielem bibliotek, ani tym bardziej trzymania się z boku. Kochałem być w centrum uwagi, a wolne chwile spędzałem na miotle lub w podróży. Rzadko kiedy poświęcałem czas na wkuwanie, więc przyczyna mojej bytności w bibliotece była bardzo wyjątkowa. Normalnie zapewne uderzenie w ramię przyjąłbym ze śmiechem, bez cienia irytacji.
Po chwili jednak złość niemalże minęła. Spoglądając lekko w dół na twarz stojącej naprzeciw mnie dziewczyny dostrzegłem, że na jej policzkach malują się coraz wyraźniejsze rumieńce, a jej wzrok błądzi gdzieś z boku, jakby za wszelką cenę starając się uniknąć spojrzenia mi w oczy. Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem czując, że irytacja odrobinę zelżała - chociaż po tylu latach byłem już niemal przyzwyczajony do dość specyficznych reakcji na mój widok, wciąż mnie one bawiły. Mimo wszystko głupio było mi bawić się kosztem najwyraźniej dość wstydliwej istoty, więc starałem się chociaż minimalnie powściągnąć mój urok - nie było to jednak zbyt łatwe.
- Ja? Grożę? - zapytałem unosząc brwi ze zdziwieniem - To nie w moim stylu. Zresztą mogłabyś na mnie donieść i zrujnować mi karierę. Nie opłaca się
Gdy dziewczyna wspomniała o domówce nagle doznałem oświecenia.
- Faktycznie, na tamtej domówce. - odparłem lekko rozkojarzony - Jesteś Marceline, prawda?
Nie miałem pojęcia skąd pamiętam jej imię, w gruncie rzeczy może popełniłem pewne faux pas nie pozwalając jej się przedstawić, ale nieszczególnie się tym przejąłem.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyWto 13 Mar 2018 - 23:17;

Czy to nie zabawne? Dwie kompletnie nie pokrywające się ze sobą osoby, nie mające ze sobą nic wspólnego, spotkały się tutaj - w bibliotece; w miejscu, w którym zdaniem Marceline dzieje się czysta magia okraszona literami na stronicach ksiąg wszelkich kategorii. W przeciwieństwie do Lysandra, krukonka doskonale znała rozmieszczenie poszczególnych tematyk i z pewnością mogłaby mu pomóc, o ile doszliby do takowego etapu. Na razie - musiała radzić sobie z przedziwną reakcją na jego obecność, jakby niekontrolowanym zachwytem skierowanym pod adresem chłopaka; skąd to się brało?
Z trudem przeniosła spojrzenie ciemniejących tęczówek na Zakrzewskiego, tym samym udawadniając samej sobie, że pewne rzeczy wcale nie są proste, bynajmniej, przebywanie w jego obecności do takowych nie należało. Iluzoryczna nutka niepewności zaczynała powoli mierzić Holmes, a jako osoba nienawidząca tracić kontroli, musiała w tej chwili zmagać się z czymś na kształt jawnego niezrozumienia.
- Zrujnować karierę? - szukała w odmętach wspomnień przeplecionych słowami dyrektora, kto pełnił poszczególne funkcję, ale... Nic jej nie przychodziło do głowy? Rozmawiała z prefektem? Może z kapitem? A może z gwiazdą muzyki? - Przykro mi, ale ja nawet nie mam pojęcia, co jest twoją dziedziną, w której mogłabym cię pogrążyć; podpowiedź? - zagaiła z subtelnym uśmiechem, który rozpromienił jej dziewczęcą buzię.
Szok dopiero miał jednak nadejść.
Kiedy usłyszała swoje imię, dotarło ono do niej gdzieś z oddali, jakby kompletnie nie potrafiła zrozumieć - jak to możliwe. Nie rzucała się wtedy w oczy, rozmawiała prawie tylko z Ullą, a mimo to gryffon (jak podejrzewała) bez trudu sprawił, że raz jeszcze poczuła się w ten dziwny, niecodzienny sposób.
- Tak - ucięła krótko, nie zamierzając nawet pytać - jak to się stało. - Ty natomiast jesteś...? - zapytała i próbowała ukryć zdenerwowanie wynikające z obawy przed ewentualnym ziarnem plotek, które mogłyby dotrzeć do jego uszu.
To było niemożliwe.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySob 17 Mar 2018 - 17:35;

Naprawdę dawno nie widziałem, żeby któraś dziewczyna reagowała aż tak wstydliwie na moją obecność - mój wilowy pierwiastek był na tyle mały, że zazwyczaj udawało mi się go kontrolować albo przynajmniej w pewnym stopniu powściągać - niestety nieustające reakcje ciała Marceline, ledwo widoczne dla mniej doświadczonego obserwatora, wskazywały na to, że albo idzie mi tragicznie albo dziewczyna jest mocno podatna na tego typu magię.
- Zamierzam zostać aurorem, a to wymaga ode mnie zaświadczenia o niekaralności - rzuciłem ze śmiechem - Ale tak przy okazji wolałbym, żeby nie wyrzucali mnie ze stanowiska kapitana, za bardzo lubię łazienkę prefektów.
Zrobiło mi się naprawdę głupio, bo po dość nietypowej reakcji Marceline mogłem wnioskować, że nie jest zadowolona, że ją rozpoznałem - dziwiła mnie jej reakcja, uznałem jednak, że jest ona skutkiem nieśmiałości. Było za późno by jakoś sprostować moje słowa, udałem więc, że nic się nie stało, chociaż naprawdę byłem zaintrygowany nieśmiałością dziewczyny i faktem, że obudowała się swoistą, niewidzialną barierą, zupełnie nieprzenikalną dla kogoś takiego jak ja.
- Wybacz - przeprosiłem za nietakt jakim niewątpliwie był fakt, że się nie przedstawiłem - Lysander Skarsgård-Zakrzewski
Starałem się zaakcentować oba nazwiska powoli, tak by dziewczyna nie miała problemu z ich zrozumieniem. Mimo, że panoszyłem się po hogwarckich korytarzach niemal trzy lata, a oprócz mnie piątka z mojego licznego rodzeństwa, a na dodatek nauczała tu moja najstarsza siostra nazwisko Zakrzewski wciąż dla większości szkolnej populacji wydawało się czaromagiczną klątwą, dlatego byłem przygotowany na fakt, że dla większości nowo poznanych ludzi będę "tym wielkim blondynem z dziwnymi nazwiskami", "Syfilysem z obserwatora" lub w najlepszym razie "Lysem Szoszoszeszkim". Mimo to wciąż podejmowałem starania, nie dlatego żeby jakoś szczególnie mi to przeszkadzało - po prostu moje ego (wielkie jak stąd do Monako) lubiło gdy ktoś się wypytywał o moje "egzotyczne" pochodzenie.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySob 17 Mar 2018 - 21:15;

Nie mogło być inaczej, Marceline przebywała w towarzystwie męskim tyle ile wypadło, czyli jedynie na zajęciach. Unikała ich towarzystwa, podobnie jak stroniła od bliższych kontaktów z kolegami z roku bądź starszymi, stąd obecność Lysandra wydawała jej się w tej chwili deprymująca zwłaszcza, że chłopak roztaczał przedziwną aurę, zaś w jej umyśle niezwykle wolno zachodził proces łączenia faktów. W Beauxbatons nigdy nie miała okazji poznać wila, nie wspominając Trausnitz, gdzie tak naprawdę była jeszcze bardziej wycofana niż w Hogwarcie. Zapewne za parę godzin dojdzie do tego - kim jest Zakrzewski, ale w tym momencie było to niemożliwe.
- Aurorem... - powtórzyła po nim i uśmiechnęła się kącikiem ust. Sama zapewne nie podjęłaby się takiej próby, mogłaby zaklinać przedmioty, tworzyć zaklęcia (jak ojciec), ale z pewnością nie wchodziłaby w drogę czarnoksiężnikom. - Dlaczego akurat auror? - zapytała z ciekawości, a zaraz potem przygryzła policzek od środka. Kapitan? Jak to możliwe, że nawet z tego nie zdawała sobie sprawy? Była ignorantką, ale żeby aż tak? - A co takiego jest w łazience prefektów? - zagaiła z nutą ciekawości w głosie, by zaraz potem pokręcić głową na znak, że nie musi odpowiadać. Pamiętała czym było owe pomieszczenie w niemieckiej szkole, ale czy tu było tym samym? Wolała nie dociekać, jakby dla własnego spokoju, choć - kto wie - może to właśnie chłopak pokroju Lysa umiałby sprawić, że spokojna, opanowana Marceline zapałałaby sympatią do nieco bardziej rozrywkowego życia niż jedynie książki? (Oczywiście bez dwuznacznego tła; były to jednak plany dalekosiężne.)
- Skąd właściwie pochodzisz? - zapytała, bo nie można było ukryć, że nazwisko Lysandra nie brzmiało zbyt typowo, tym samym Holmes nie kryła zaintrygowania jakie w niej wzbudził. Lubiła wiedzieć, tym samym nie obyło się bez kolejnego pytania: - Masz mieszaną narodowość? - cóż... Marceline Holmes albo gadała jak najęta albo stawała się milcząca. Wybór należał zazwyczaj do rozmówcy i to rudowłosa starała dopasować się do sytuacji - nie odwrotnie.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyNie 18 Mar 2018 - 20:44;

W gruncie rzeczy zaskoczyło mnie jej pytanie - to nie była rzecz o którą ktokolwiek by pytał i nad którą dłużej bym rozmyślał. ZAWSZE chciałem być aurorem. No może nie zawsze, ale to marzenie zrodziło się we mnie bardzo wcześnie, zaraz po tym gdy umarł plan kariery miotlarskiej, opcja bycia maszynistą w Hogwart Express oraz koncepcja kariery Żigolaka na Bahamach. Mimo wszystko znalezienie odpowiedzi było w gruncie rzeczy dość łatwe.
- Nie wierzę, że chcesz słuchać steku pustych frazesów o moim zamiłowaniu do sprawiedliwości i pogardzie dla czarnej magii - rzuciłem - Niestety nie uraczę cię niczym ciekawszym, bo to wszystko prawda.
Na kolejne pytanie zareagowałem salwą śmiechu i nie udało mi się na nie odpowiedzieć, gdyż dziewczyna prowadziła rozmowę bardzo dynamicznie zadając mi kolejne pytania - nie spodziewałem się po jej dziwnej nieśmiałości, że jest tak ciekawską istotką.
Wtem, wcale nie znienacka, z jej ust padło jakże lubiane przeze mnie pytanie. Starając się nie wyjść na kompletnego buca (mimo iż bardzo lubiłem opowiadać o sobie) zdecydowałem się na dość powściągliwą odpowiedź/
- Moja mamma była Szwedką, a pappa ma polskie korzenie, ale jest Anglikiem - rzuciłem zupełnie odruchowo (i jeśli mam być szczery -  nieświadomie) używając na określenie rodziców form z mojego pierwszego języka - Ojciec pracuje jako ambasador, więc dopiero na studia wróciłem tutaj. Ty chyba też jesteś tutaj od niedawna?
Mimo mojej pamięci do żeńskich twarzy nie byłem w stanie przypomnieć sobie, żebym widział ją w poprzednich latach, po za tym Bas napominał mi kiedyś, że chodziła z nim przez rok do Trausnitz. Ja sam nie pamiętałem jej z moich czasów w niemieckiej szkole magii, a nie chciałem sam z siebie o to pytać, żeby nie wyjść na jakiegoś popierdolonego stalkera - w końcu dziewczyna wyglądała na lekko zaniepokojoną samym rozpoznaniem, a mogłaby zdecydowanie bardziej się zdenerwować, gdyby dowiedziała się, że znam na jej temat jeszcze więcej informacji.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyNie 18 Mar 2018 - 22:27;

Może to i dobrze, że czuł się zaskoczony? Marceline w swej nieśmiałości, kiedy odczuwała spory dysonans pomiędzy emocjami a naturalnymi reakcjami, zaczynała mówić. Niezliczone ilości słów padały z jej ust niczym zaklęcia podczas pojedynku, a wynikało to z chęci ukojenia nerwów i serca, które pędziło w niebotycznym tempie. W przeciwieństwie też do Lysandra, który wydawał się oazą spokoju, Holmes nie miała planów na przyszłość, a tym bardziej - nie wiedziała, gdzie skończy po ukończeniu Hogwartu, o ile po raz kolejny nie zwieje ze szkoły.
- Czyli będziesz gonić za czarnoksiężnikami, otaczać się białą łuną, a czarownice zaczną piszczeć na twój widok, gdy wspomni o tobie Prorok Codzienny, który pogratuluje złapania groźnego maga? - zapytała z pełną powagą, choć dopiero po chwili zdała sobie sprawę jak to wszystko abstrakcyjnie brzmiało. Nie wyśmiewała go, ależ skąd!, raczej dociekała - czy to aby na pewno były jego plany. Mimo całej otoczki wypowiedzi krukonki, była dla niego pełna uznania, wszak sama nie należała do osób zbyt śmiałych, które potrafiłyby stanąć na wprost zagrożenia, choć... Kto wie?, cicha woda brzegi rwie.
Śmiech jakim ją jednak uraczył sprawił, że zastygła w bezruchu. Uniosła wymownie brew, a wstyd, który jeszcze kilka minut wcześniej malował się na pyzatej buzi usłanej piegami, zniknął.
- Kulturalni czarodzieje nie wyśmiewają innych, pamiętaj... Mogę zagrozić twojej karierze! - zakomunikowała i nieświadomie wydęła policzki niczym mugolski chomik, który próbuje rzuć zbyt duże ziarenko słonecznika. Czy brała pod uwagę, że chodzi o łazienkę? Na pewno o to chodziło, skoro nie raczył jej odpowiedzieć. Wstrętny gryfon. Dopiero akcentem pozwolił na zejście niepotrzebnego ciśnienia, po czym obdarzyła go nawet uśmiechem, wszak było to w pewien sposób rozczulające.
- To prawda, że szwedzi nie informują o tym, kiedy wpadną do kogoś w odwiedziny? Tata często tam jeździ i opowiadał mi o przeróżnych ciekawostkach związanych z tym krajem - uch, chociaż raz wykazała się wiedzą geograficzną! Jak dobrze, że Clement był uczonym, który opowiadał o państwach jakie odwiedzał; może te sympozja czarodziejskie nie są aż tak nudne? - Zaś ten... polski... polska... polskie? Nie mam pojęcia, gdzie to jest - nie można mieć wszystkiego.
Marceline uniosła wymownie brew, gdy usłyszała pytanie Zakrzewskiego. Wzrok dziewczęcia powędrował w bok, bo pomimo że nie było to tajemnicą, to konkretne pytanie budziło w niej wspomnienia, do których nie chciała wracać.
- Mój tata jest naukowcem i prowadzi badania nad zaklęciami, inni uczeni czarodzieje poprosili go okonsultacje, więc zabrał mnie ze sobą - wyjaśniła, wszak to nie było kłamstwo.
Gdyby jednak wiedziała, że Lysander ma odrobinę większą wiedzę, którą być może zaczerpnął z plotek(?), od razu zaczęłaby negować wszelkie informacje. Przeszłość nie mogła jej dopaść, nie teraz, kiedy tak doskonale wszystko udało się zamaskować.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyPią 23 Mar 2018 - 21:00;

- O nie - rzuciłem ze śmiechem - Gdybym gonił za sławą i atencją uroczych czarownic to jednak zdecydowanie pozostałbym przy karierze pałkarza. Kariera aurorska niesie za sobą raczej ryzyko oszpecenia.
Wbrew pozorom nie byłem szczególnie przywiązany do mojej rzekomo idealnej aparycji - doskonale wiedziałem, że mógłbym być szpetny jak noc listopadowa, a mój urok wciąż sprawiałby, że kobiety uważałaby by mnie za bóstwo - miało to swoje plusy i minusy, nie mogłam jednak narzekać.
Gdy usłyszałem jej kolejną uwagę, z trudem powstrzymałem atak śmiechu, postanowiłem jednak trochę przyaktorzyć i zacząłem udawać strach.
- Marceline, litości - powiedziałem udając błagalny ton - Zrobię wszystko, tylko nie rujnuj mi kariery
Byłem pewien, że nawet jeśli troszkę się gniewała to moja gestykulacja i błagalna, przejaskrawiona poza przynajmniej w pewnym stopniu zwalczą złość. Gdy atmosfera trochę się rozluźniła wróciliśmy do tematu mojego pochodzenia.
- Wręcz przeciwnie - nienawidzą gdy się ich nie poinformuje o odwiedzinach. Mojej babci pogodzenie się z faktem, że wpadam do niej bez zapowiedzi zajęło osiem lat - powiedziałem komentując moje doświadczenia. Może na północy było trochę inaczej, ale wśród czarodziejów w Sztokholmie i Uppsali czyli miastach, które znałem najlepiej zdecydowanie nie wypadało pojawić się bez zaproszenia, a co dopiero bez zapowiedzi.
- Polska graniczy z Niemcami od wschodu - dodałem widząc jak głowi się z umiejscowieniem tego kraju w przestrzeni - Tam jest odwrotnie, do ojca ciągle wpadali znajomi bez zapowiedzi.
Po chwili jednak przeszliśmy do tematu jej rodziny, co w gruncie wydawało mi się dość ciekawe, bo wnioskując po jej wypowiedziach można było sądzić, że ona również wychowała się bez matki - nie chciałem jeszcze poruszać tego tematu, bo ta sprawa było dość delikatna, dlatego na razie starałem się wychwycić jak najwięcej informacji skrytych za przekazywanymi komunikatami.
- Rozumiem - odparłem. Nie znałem żadnych plotek na jej temat, jedynie jakieś strzępki, które zasłyszałem od Bastiana nie było to jednak nic negatywnego - Też podróżowałem z ojcem. Hogwart to moja siódma szkoła.
Nie byłem prymusem i ciągle gadałem o tym, że marzę, żeby puścić tę szkołę z dymem, ale w gruncie rzeczy lubiłem ją najbardziej ze wszystkich do których dotąd uczęszczałem. Czasem brakowało mi kąpania się w przeręblu w Stavefjord, surfowania w Red Rocks czy browaru z Trausnitz, ale w gruncie rzeczy to tutaj czułem się najlepiej i najswobodniej - miałem tutaj większość rodzeństwa, przyjaciół, swoje mieszkanie. Czasem tęskniłem za ojcem i dziadkami, ale w moim wieku odległości wydawały się niemal nieistotne - mogłem swobodnie podróżować.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySob 24 Mar 2018 - 17:21;

- Będąc pałkarzem chyba też możesz zostać oszpecony, prawda? Nie daj, Merlinie!, ktoś odbije tak mocno tłuczek, że ten uderzyłby w twoją przystojną głowę, a potem? - zawiesiła głos, jakby w udawanym zamyśleniu i obdarzyła go uroczym uśmiechem. - Szlag trafiłby twoją aurorską karierę.
Oczywiście, nie życzyła mu tego. Nie znała się na Quidditchu i sama nie wiązała przyszłości z tak niebezpiecznym zawodem, a to tylko dlatego, że nie poczuwała się do roli obroczyni przed czarną magią. Była artystyczną duszą, która wiele lat poświęciła na balet czy fortepian, a teraz te dwie pasje odeszły na bok, jakby w pełni poddała się iluzorycznej chęci odepchnięcia ich od siebie, podobnie jak wspomnień związanych z dawnym życiem. To uczciwe rozwiązanie, czyż nie? Zacząć od nowa, z dala od wszystkich i wszystkiego, by nikt nie drążył w przeszłości, tak rozległej i niewytłumaczalnej.
Uniosła wymownie brew, kiedy zaczął się z niej zgrywać i pokręciła z rozbawieniem głową. Doprawdy? Bawiło go, że jak to na kujonkę-krukonkę starała się przełamywać bariery i żartować? Dla niej było to wyzwanie, ale (ku zaskoczeniu) przy Lysandrze wychodziło tak naturalnie, jakby znali się trochę dłużej niż parę minut.
- Przekonałeś mnie, ale tylko na dzisiaj; kto wie, na co wpadnę jutro? - wzruszyła ramionami i z przyjemnością wróciła do słuchania opowieści związanych z jego krajem. Należało to do dużo ciekawszych perspektyw niż rozmyślania czy nawet mówienie czegokolwiek na swój temat. Dla rudowłosej w żaden sposób nie wydawało się to intrygujące, zresztą - Holmes nienawidziła opowiadać o sobie, a tym samym, (dość narcystyczny) Zakrzewski wybawił ją z opresji.
- Och, dziwna tendencja, prawda? - zagaiła, wszak jego stwierdzenia na temat wpadania bez zapowiedzi wydawało się piekielne nieodpowiednie. Sama nienawidziła, gdy ktokolwiek podejmował się próby wtargnięcia z butami do jej codzienności, a tym samym nie planowała rozumieć nietypowych zachowań ludzi w innych krajach.
- Siódma... - powtórzyła po nim i przygryzła nieznacznie policzek od środka. Była w niemałym podziwie dla chęci zmian jakie kierowały tą rodziną, choć nie dociekała i nie chciała dopytywać - d l a c z e g o. - Ja chciałabym wrócić do Beauxbatons - wydusiła z siebie nagle, pomimo że nie znała powodu, dla którego to zrobiła. Nikomu raczej nie mówiła o swoich odczuciach względem Hogwartu, a tym bardziej komuś z kim w ogóle się nie znała. - Nie powinnam cię już dłużej zatrzymywać - szepnęła i odwróciła na moment spojrzenie, w końcu to czysty przypadek sprawił, że zamienili więcej niż dwa słowa, czyż nie?
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyCzw 29 Mar 2018 - 12:31;

- Rany po tłuczku dosyć często, powiedziałbym nawet, że zazwyczaj się goją, z czarnomagicznymi zaklęciami nie jest już tak kolorowo - powiedziałem, by po chwili dodać ze śmiechem (który spotkał się z ostrym spojrzeniem bibliotekarki) - Poza tym naprawdę sądzisz, że tak świetny zawodnik jak ja dałby się trafić w głowę?
Z jednej strony żartowałem, z drugiej jednak w wypowiedzianych przeze mnie słowach była odrobina prawdy - w ciągu ostatnich lat nie miałem zbyt wielu kontuzji, a jedyna naprawdę poważna miała miejsce na festiwalu muzycznym, kiedy spadający na mnie fortepian zmiażdżył mi obie nogi i mocno obtłukł jądra. Na szczęście w tej sytuacji Szpital Świętego Munga był niezawodny - po wizycie w mugolskiej klinice najprawdopodobniej zostałbym kaleką, a czarodzieje poskładali mnie w dwa, może trzy tygodnie.
Gdy spotkałem ją na imprezie u Leo wydawała mi się strasznie wycofana, zaś teraz zachowywała się niemal jak dusza towarzystwa - sam nie wiedziałem które wrażenie było prawdziwe, dlatego rozmowa z drobną Krukonką coraz bardziej mnie wciągała - byłem niezmiernie ciekaw w który miejscu leży prawda.
- Po tylu latach mieszkania w skrajnie różnych państwach przywykłem do dziwnych tendecji - odparłem z uśmiechem, a gdy tylko usłyszałem, że mieszkała we Francji zareagowałem z entuzjazmem - okazało się, że łączyło nas coś więcej niż Trausnitz.
- Też mieszkałem kiedyś we Francji, to było we wczesnym dzieciństwie, ale nie lubiłem tego kraju - powiedziałem zupełnie swobodnie jakby Marceline nie była dopiero co poznaną osobą, ale kimś kogo znałbym co najmniej kilka miesięcy - Nie zrozum mnie źle, po prostu moja pierwsza macocha skutecznie mi go obrzydzała. Do dziś rozumiem po francusku prawie wszystko, ale niemal nic nie przejdzie mi przez gardło.
Gdy powiedziała, że nie powinna mnie dłużej zatrzymywać zrobiło mi się strasznie głupio, bo w gruncie rzeczy nie czułem się ani trochę zatrzymany, ba, rozmowa z nią była na tyle ciekawe, że zupełnie nie przeszkadzał mi fakt, że odwiodła mnie od studiowania zaklęć. W gruncie rzeczy już wcale nie miałem ochoty czytać o magii bezróżdżkowej, bo rozmowa z nią wydawała mi się o strokroć bardziej interesująca.
- Nie robiłem nic ważnego - powiedziałem z lekkim uśmiechem nie chcąc jej zmuszać do kontynuowania naszej rozmowy, jeśli nie miała na to ochoty, a jednocześnie dać jej do zrozumienia, że jestem zadowolony, że na mnie wpadła.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySob 31 Mar 2018 - 17:09;

- Czyżby? - mruknęła cicho i dość podejrzliwie, by zaraz potem parsknąć śmiechem. - Dopóki nie zobaczę - nie uwierzę, a ja nawet nie umiem latać na miotle, panie perfekcyjny - rzuciła z rozbawieniem, choć nie zamierzała w ten sposób utrzeć mu nosa. Żaden powód nie był dobry do tego, by psuć nową relację, a jak widać - cicha, zdystansowana Marceline, potrafiła dogadać się z kimś tak popularnym jak Lysander Zakrzewski.
Z a s k o c z e n i?
W głowie rudzielca pojawiało się wiele scenariuszy związanych z gryfonem, wszak - może nie oceniała go źle, ale pomiędzy tą dwójką była ogromna przepaść i w tej chwili raczej wątpiła, że zwróciłby na nią choć cień uwagi, gdyby był w towarzystwie swoich przyjaciół. Fakt, że otworzyła się, kleiła złożone zdania i rzucała wolnymi żartami wiązał się ze swobodą jaką przy nim poczuła. Za parę lub paręnaście minut znów stanie się cichą, wtapiającą się w ściany Marceline, o której nikt nic nie wie.
Być może nawet on już nie usłyszy.
Czy to element nostalgii czy może jednak obawa, że przyjemna rozmowa należała tylko do tych jednorazowych, które nie mają prawa zdarzyć się dwa razy? Nie chciała się zastanawiać, dlatego ponownie skupiła się na tęczówkach chłopaka w pełni słuchając kolejnych, intrygujących wypowiedzi.
- Och... - Lysander właśnie skrytykował państwo, z którego pochodziła krukonka, na co ona wydęła nieznacznie usta. Powód jaki jej jednak przedstawił był dostateczny, by mu wybaczyła. - Cóż, moja macocha, a raczej... Kochanka mojego ojca, bo nie są jeszcze po ślubie, złapała go właśnie na dziecko, więc pewnie gdyby zabrała mnie do kraju, z którego pochodzi, równie szybko bym go znienawidziła... - no proszę, co za szczerość! Jak widać, panienka Holmes i szanowny pan (przyszły) auror mieli naprawdę dużo wspólnego, co dla młodziutkiej francuski wydawało się doprawdy zaskakujące. Nie spodziewała się tego, podobnie jak odpowiedzi na chęć puszczenia go i nie zabierania czasu. Mimowolnie, bez głębszego zastanowienia chwyciła lysandrowy nadgarstek i pociągnęła go w stronę dalszych regałów, by już pani bibliotekarka nie patrzyła na nich krzywo przez zbyt głośną rozmowę jaką prowadzili. Dopiero w momencie, gdy zorientowała się, że przekroczyła pewną granicę, wypuściła powietrze ze świstem.
- Wybacz - szepnęła i przysiadła na blacie jednego ze stołów. - I wiesz... Mam pytanie... - nie wiedział tego, ale gdy Holmes oznajmiała coś takiego, mogło to się wiązać tylko z nieodpowiednio dobranymi słowami tworzącymi pełną sentencję. - Ty jesteś normalny? - wypaliła i dopiero po upływie kilku sekund zrozumiała ów sens. - Przepraszam, chodziło mi o to czy może ty... Czy... Posiadasz gen wili? Czuję się teraz nadzwyczajnie swobodnie, ale na początku miałam wrażenie, jakby, no wiesz... - jęknęła, ale była po prostu ciekawa. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyWto 3 Kwi 2018 - 16:51;

- Na trening cię nie wpuszczę, bo drużyna uzna cię za szpiega, ale zapraszam na trybuny podczas meczu. Zrobię dla ciebie specjalny popis - powiedziałem przewrotnie.
Nie chciałem, żeby ta rozmowa się kończyła - chociaż stojąca naprzeciw mnie dziewczyna nie wpisywała się we wzór typowego członka kręgu moich znajomych to jednak złapałem z nią błyskawiczny kontakt, a wytworzona nić porozumienia zdawała się niezwykle autentyczna i cenna.
Wysłuchałem jej historii, zaskoczony tym ile nas łączy - powiedziałem jej o tym dopiero po chwili, gdy zaciągnęła mnie między regały skrywając nas przed karcącym wzrokiem bibliotekarki.
- Mamy wiele wspólnego - odparłem - Moja poprzednia macocha również złapała go na dziecko - urwałem na moment czując jak mój głos robi się odrobinę cichszy, bardziej enigmatyczny - Pośrednio. Najpierw poszedł do niej, bo liczył, że przestanie kochać moją mamę.
Zamilkłem. Wciąż nie potrafiłem przejść ze śmiercią mamy i zdarzeniami tamtych lat do porządku dziennego. Pewnie milczałbym jeszcze długo, gdyby nie fakt, że Marceline poruszyła bardzo lotny i zupełnie niespodziewany temat.
Zatkało mnie. Spojrzałem na nią z wytrzeszczonymi oczami - mimo mojej atrakcyjności powściągałem moc na tyle, że moja przypadłość, mimo że powszechnie znana każdemu znajomemu, nie była przez nowo poznane osoby tak szybko diagnozowana. Zazwyczaj kobiety były zwyczajnie przekonane, że jestem po prostu przystojnym facetem o wyjątkowej charyzmie.
- Moja babcia jest wilą - odparłem zupełnie szczerze, chociaż nie uważałem tego za powód do dumy, a raczej nieuniknione brzemię, poza tym w mojej krwi było więcej krwi mugoli niż krwi wili - Ale nie rzucałem na Ciebie uroku jeśli o to Ci chodzi.
Rzadko kiedy korzystałem z mojej magii tak bezpośrednio - jeśli już to głównie po to by zyskiwać jakieś korzyści, nie żeby podrywać dziewczyny. Miałem do tego uraz sprzed lat, kiedy przez mój urok tak bardzo zraniłem ukochaną dziewczynę - i chociaż wciąż zdarzało mi się wykorzystać go w ramach podrywu to byłem bardzo ostrożny w tego typu działaniach.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySro 4 Kwi 2018 - 23:00;

- Ja? Szpieg? - obruszyła się nieznacznie, ale doskonale to rozumiała (wbrew pozorom), nie zamierzała sprawiać mu żadnych problemów. - Czekam na oficjalne zaproszenie, a jak twój popis mnie zadowoli to może nawet jakąś nagrodę dostaniesz? - zażartowała, choć z drugiej strony... Czemu nie?
Zadziwiające.
Doprawdy, cała sytuacja była nad wyraz zdumiewająca, wszak dwójka tak przeciwstawnych biegunów, ludzi o odmiennych zainteresowaniach, charakterach i usposobieniu - połączyła spontaniczna rozmowa. Teraz dziękowała w duchu Merlinowi za swoją nietuzinkową niezdarność, wszak dzięki temu wpadła na Lysandra i niczym kwiat lotosu otwierała się przy nim, nadając swojej śmiałości zupełnie innego wymiaru.
- Mojego taty nigdy nie było w domu, a mama... - zawiesiła głos, bo nie do końca wiedziała jak to ubrać w słowa. - Ona mnie nie chciała... - szepnęła, trochę na około przyznała się do prawdy powiązanej z jej dzieciństwem, ale prawdopodobnie nie byłaby w stanie wydusić z siebie wszystkiego, jakby bojąc się reakcji. Odkąd Clement spotykał się z kochanką, Marceline wychowywała babcia, a tym samym rudowłosa była skazana w dużej mierze sama na siebie, nie wiedząc czym jest rodzicielska miłość. Zamykała się przez to z roku na rok coraz bardziej, nie zamierzając rozmawiać o swoich problemach z kimkolwiek, co przed  prawie dwoma laty zakończyło się widocznymi pręgami na lewej ręce, ukrytymi pod cienkimi rzemykami.
Nie chciała skrępować Zakrzewskiego. Ba!, kiedy wytrzeszczył na nią oczy, przygryzła mimowolnie policzek od środka i spuściła wzrok.
- Przepraszam, że zapytałam - szepnęła cicho, nim ten zdążył cokolwiek powiedzieć, a gdy uraczył ją potwierdzeniem, z dozą nieśmiałości skrzyżowała z nim spojrzenie. - Nie podejrzewałam cię o to, po prostu w Beauxbatons było ich kilka i do tej pory zdarza mi się odczuwać bardzo intensywnie aurę wil, jakby wmontowano we mnie jakiś czarodziejski wykrywacz... - nie kłamała; poza tym, jeśli dobrze myślała i tamta śliczna dziewczyna z imprezy jest siostrą Lysa, to zapewne też była obdarzona ów genem, ale o to już nie chciała pytać. - Nie chciałam cię tym urazić - cień uśmiechu wykwitł na twarzy Marce, którym obdarzyła chłopaka, a zaraz potem splotła ręce na piersi. - Ja na przykład jestem syrenką - ciekawe czy uwierzy...
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyNie 8 Kwi 2018 - 14:46;

Gdy powiedziała mi, o swoim ojcu i matce to dosłownie mnie zatkało - nie miałem super łatwego życia, ale bez wątpienia nie brakowało w nim rodzinnej miłości. Chociaż matka umarła tak dawno i z trudem byłem w stanie odświeżyć jakieś konkrety dotyczące jej poczynań, bez trudu sięgałem pamięciom do czułego dotyku jej ramion, słodkiego głosu i pięknej buzi, którą widywałem codziennie patrząc na moją ukochaną siostrzyczkę. Jej brak był ciosem dla mnie mojego serca, ale mimo rozdzierającej tęsknoty nie cierpiałem nigdy na niedosyt miłości - miałem dwóch wspaniałych dziadków i dwie wspaniałe babcie - do cna różne biorąc pod uwagę, że jedna była mugolką, a druga uosobieniem magii w postaci wili, a jednak tak podobno do siebie w swej czułości i dobroci. Miałem prababcię - najcudowniejszą staruszkę, ciotkę Dianę, która przelewała na mnie pokłady miłości tak jakby był jej synem, Selmę - najdroższą chrzestną i przyjaciółkę mojej mamy. Miałem również dziewięcioro rodzeństwa, w tym najsłodszą Biancę, dla której mógłbym zrobić naprawdę wszystko. Przede wszystkim miałem jednak ojca - bawidamka i hedonistę, który bez wątpienia nie był dobrym człowiekiem, a jednak kochał mnie, co ukazywał mi na każdym kroku. Wychowywanie mnie i Bianci bez wątpienia utrudniało mu karierę, a jednak nie zostawił nas u dziadków, mimo że miał taką możliwość - miłość do mamy i naszej dwójki była silniejsza nawet od jego umiłowania przyjemności. Przez całe życie ani razu nie wypomniał mi, ze doprowadziłem do jego rozwodu. Wybaczał mi każdy wybryk, był gotów zrobić dla mnie i Bianci totalnie wszystko. Moje dzieciństwo było dość smutne i bez wątpienia trudne, nie byłem w stanie wyobrazić sobie jednak jakim trudem jest niedoświadczenie miłości, której mimo wszystko od zawsze miałem w nadmiarze.
- Przykro mi - powiedziałem trochę głupio, wiedząc, że te puste słowa w żaden sposób nie oddadzą tego wszystkiego co przeszło mi przez głowę.
Nie mieliśmy szczęścia do tematów - najpierw byłą jej trudna przeszłość, teraz przeszliśmy na moją.
- Nie uraziłaś - odparłem uśmiechając się nieznacznie, by po chwili idąc jej przykładem zdobyć się na niespotykaną w takich sytuacjach szczerość - Po prostu całemu światu wydaje mi się, że bycie potomkiem wili to coś super, a ja zawsze miałem z tego więcej problemów niż korzyści.
- Nie lubię o tym gadać. - uciąłem temat, po czym parsknąłem śmiechem na jej uwagę o syrence - Może pójdziesz kiedyś ze mną popływać, panno syrenko?
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySro 11 Kwi 2018 - 15:29;

Wparowała do biblioteki w ostatniej chwili orientując się, gdzie się znajduje. Donna jaka była, taka była, ale biblioteka pozostawała nadal biblioteką. Może ktoś się tam uczył? A ona swoim wtargnięciem przerwała skupiony strumień myśli i teraz ktoś ma zamiar zabić ją wzrokiem jak bazyliszek? E, tam, trudno. Jednak na wszelki wypadek drzwi zamknęła już po cichu. Wyłapała wzrokiem Donnę tam, gdzie spodziewała się ją zobaczyć i z szerokim uśmiechem podążyła do niej.
- Cześć, siostra - przywitała ją dziarsko. Miała dziś całkiem dobry humor, a Donna na pewno go nie popsuje. Oczywiście, Donna nie była jej siostrą, Daisy mogłaby być nawet jej siostrzenicą. Między nimi jest kilkanaście lat różnicy i Jenkins nawet opiekowała się Daisy, kiedy ta była mała. Jednak Donna zawsze podkreślała, że  po tylu latach znajomości są jak siostry. Wobec tego Gryfonka nie zamierzała jej drażnić, wytykając wiek. Oczywiście, czasem jej się to zdarzało, tak, żeby dla rozrywki trochę podroczyć się z Donną.
Klapnęła gdzieś obok Jenkins i wyciągnęła z torby jakieś cukierki. Podsunęła je Donnie pod nos.
- Częstuj się! - powiedziała. - Jak tam ci dzień mija? - zadała standardowe pytanie na początek rozmowy.
Powrót do góry Go down


Donna Jenkins
Donna Jenkins

Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 385
  Liczba postów : 103
https://www.czarodzieje.org/t15982-donna-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t16125-lara#441072
https://www.czarodzieje.org/t15983-donna-jenkins?highlight=Donna+Jenkins
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptySro 11 Kwi 2018 - 16:28;

Donna rozbiła akurat porządek w papierach i pilnowała spokoju w bibliotece. Teoretycznie, rzecz jasna. Nie była raczej typem biblioterkarki, która uciszała każdego, kto śmiał wypowiedzieć parę słów głośniej. Dopóki nie widziała, że to bardzo przeszkadza innym uczniom, którzy faktycznie próbują się nad czymś skupić, odpuszczała i nie przeszkadzała innym w kulturalnej rozmowie. Nie dało się ukryć, że w tym układzie była na bieżąco ze wszystkimi plotkami - z jakiegoś dziwnego powodu, ludzie w bibliotece gadali o naprawdę różnych rzeczach. To był jeden z jej sposób na dowiedzenie się wszystkiego o wszystkich, chociaż na ogół wystarczała intuicja. Mimo wszystko Donna była bardzo zasadnicza i stanowcza, gdyby ktoś ją naprawdę zdenerwował, zniknąłby z biblioteki szybciej, niż się tu pojawił. Wykonywała swoją pracę profesjonalnie i nie zamierzała sobie psuć opinii, dlatego zawsze obserwowała zachowania uczniów, żeby przypadkiem nie poszło coś w nieodpowiednim kierunku.
Piła akurat kawę, napój, który uważała za najpiękniejszą rzecz na świecie, kiedy Daisy weszła do jej gabinetu. Uśmiechnęła się, dziewczynę znała od kiedy tylko ona się urodziła. W zasadzie w ten sposób Donna sobie dorabiała - opiekując się małą kiedy tylko nadarzyła się okazja. Traktowała gryfonkę jak siostrzenicę, zawsze miała nad nią piecze i zrobiłaby poważną krzywdę każdemu, kto by się do niej zbliżył. Mimo wszystko nie pozwalała do siebie mówić ciociu. Uważała, że to ją zdecydowanie postarza, a wiek to było coś, o czym się w towarzystwie Donny po prostu nie mówiło. Nie i już.
- Hej, Daisy - uśmiechnęła się, odkładając spokojnie papiery na bok. No co, przecież należy jej się krótka przerwa? Utwierdziły ją w tym przekonaniu cukierki, które podsunęła jej Daisy. Idealnie komponowały się z kawą. Sięgnęła po jeden, ale pokręciła głową z lekką dezaprobatą.
- Przyznaj, że perfidnie kombinujesz jakby mnie tu nie roztyć? - spytała dziewczynę, z lekkim rozbawieniem. Donna miała naprawdę ładną i zdecydowanie szczupłą figurę, czego teoretycznie pilnowała. Teoretycznie, bo w rzeczywistości miała niebywała słabość do słodyczy, której często ulegała. Zjadła cukierka i popiła go kawą. - Bardzo dobrze. Kończę niedługo pracę, więc już mam przed oczami perspektywę gorącej kąpieli. A jak tam u ciebie?
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyCzw 12 Kwi 2018 - 12:57;

Jakby ktoś jej kazał mówić do Donny "ciociu" to chyba roześmiałaby mu się w twarz. Może jeszcze gdyby była młodsza... Ale nie. Wtedy też chyba nie dałaby rady. Zawsze mówiła do niej po imieniu, zresztą nawet sama Donna nie "gaworzyła" do niej w stylu: chodź z ciocią Donną na huśtawkę. Zawsze mówiła po imieniu i tak też zwracała się do niej Daisy.
- Weź więcej - zachęciła ją. - Ja? Roztyć? - udała zdziwienie, otwierając szeroko oczy. - Chyba żartujesz! Wystarczy ci tylko kilka dodatkowych kilogramów i więcej nie oczekuję - zaśmiała się, puszczając Donnie oczko. Ona sama nie liczyła kilogramów. Dużo biegała, a dodatkowo nie lubiła się obżerać. Do słodyczy, oczywiście, miała jakąś tam słabość, ale bez przesady - zjadła co i raz coś niezdrowego, ale nie na tyle, żeby miało jej to jakoś zaszkodzić. Donnie, jak widać też nie szkodziło, wyglądała świetnie, czego nie ukrywała.
- W porządku, mam całkiem dobry humor i wolne, więc wpadłam ci poprzeszkadzać - powiedziała, zerkając na papiery, które Donna odłożyła przed kilkoma sekundami. Nachyliła się do niej lekko. - Słyszałaś co się działo na naszym OPCM-ie ostatnio? - zapytała. Daisy wyszła zaraz po tym, jak wpadła dyrektorka, więc nie wiedziała na razie nic więcej. Może Donna ma więcej informacji? W końcu stanowi kadrę Hogwartu.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyCzw 12 Kwi 2018 - 22:49;

Marceline nie traktowała swojej rodziny jako tajemnicy, wszak w gronie Clementa każdy wiedział, że ma nową kobietę, której w żaden sposób nie jest w stanie zaakceptować jego córka. Nie chodziła już nawet o przyrodnie rodzeństwo czy ciąże tej wrednej suki, a sam fakt, że ojciec nigdy nie miał dla niej tyle czasu, by zrozumieć jej obawy, pragnienia i w ostatecznym rozrachunku - uczucia, za które została zganiona. Nic więc dziwnego, że dziewczę lawirowało po rejonach, których kompletnie nie znała, błądziła po omacku w relacjach damski-męskich, jakby dopiero uczyła się rozróżniani tego co dobre, a co nie. Może gdyby została nauczona od małego, pewne rzeczy toczyłyby się zupełnie innym rytmem, ale cóż ona mogła poradzić na wydarzenia, które tak silnie się na niej odcisnęły? Abstrakcja, czysta abstrakcja.
Spojrzała na Lysandra szeroko otwartymi oczami i zmarszczyła nieznacznie brwi. Jej nie było przykro, wszak nie odczuwała z tego tytułu żadnych emocji, które mogłyby rozkołysać stateczną niemal krew, które nie buzowała na myśl o matce, dlatego nie chciała komentować słów chłopaka. Obdarzyła go ciepłym uśmiechem i ledwie wyczuwalnie musnęła opuszkami palców ramię, gdy wspomniał o swoich wilowych problemach.
- Ludzie różne rzeczy mówią, ale nikt nie wie, co odczuwa druga osoba - skwitowała, może nazbyt filozoficznie, ale to już nie było od niej zależne. Ruszyła wolnym krokiem przed siebie, gdy padła propozycja, na którą wzruszyła tylko ramionami i dopiero po upływie kilku sekund raz jeszcze wbiła tęczówki w postać Zakrzewskiego. - Kto wie... Może popływam... - rzuciła tajemniczo, przypominając sobie nagle, że przecież ona nie umie pływać! - Idę na lekcje, gdybyś mnie jednak postanowił znaleźć, musisz wiedzieć, że... Raczej się nie chowam - to była jedynie luźna, niezobowiązująca propozycja.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Donna Jenkins
Donna Jenkins

Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 385
  Liczba postów : 103
https://www.czarodzieje.org/t15982-donna-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t16125-lara#441072
https://www.czarodzieje.org/t15983-donna-jenkins?highlight=Donna+Jenkins
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyWto 17 Kwi 2018 - 12:29;

Donna lubiła dzieci, ale traktowała je trochę jak małych dorosłych. Nie traktowała ich z góry. Kiedy opiekowała się Diasy nigdy nie próbowała jej jakoś dyscyplinować, zawsze dawałą jej wybór, pytała na co ma ochotę. W końcu nie była jej matką, po prostu dbała o jej bezpieczeństwo kiedy się nią zajmowała i pewnie dzięki temu ta relacja poszła bardziej w stronę przyjaźni, mimo naprawdę dużej różnicy wieku. Donna w ogóle nie wyobrażała sobie matkowania komukolwiek, nigdy jakoś nie chciała mieć swoich dzieci, chociaż naprawdę je lubiła. Kiedy dziewczyna kazała jej wziąć kolejnego cukierka, pokręciła głową z dezaprobatą.
- Ty to naprawdę źle mi życzysz - zaśmiała się i upiła łyka kawy - Może ty masz ochotę się czegoś napić? - spojrzała na dziewczynę, mimo wszystko sięgając jeszcze po kolejnego cukierka. Starała się pilnować, ale co zaszkodzi od czasu do czasu przekąsić coś słodkiego. Najwyżej poćwiczy dzisiaj trochę więcej i zachowa względną równowagę
Donna zawsze starała się być na bieżąco z plotkami ze szkoły. Lubiła być dobrze poinformowana. Nie dało się ukryć, że w byciu na bieżąco nie pomagał jej tylko wyjątkowy słuch, który pozwolił wychwycić nawet najcichsze szepty w bibliotece, ale właśnie też Daisy, która od czasu do czasu zdawała jej jakąś relację.
- Hm, obiło mi się coś o uszy, ale szczerze mówiąc, bez żadnych szczegółów. Rozumiem, że mnie wtajemniczysz? - napiła się gorącego napoju i odłożyła go na biurko. Papiery stanowczo odłożyła na bok, bo rozmowa z dziewczyną wydawała się znacznie ciekawsza.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Biblioteka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 EmptyPon 7 Maj 2018 - 20:57;

Daisy zawsze bardzo podobało się podejście Donny do niej i innych, jeszcze wtedy, dzieci. Nigdy nie czuła się przez nią kontrolowana czy do czegoś zmuszana. Gdy była starsza mogły rozmawiać na wiele tematów i Donna traktowała ją jak równego kompana do dyskusji, a nie "głupią nastolatkę". Im była starsza, tym miały coraz więcej wspólnego i wspólnych tematów do rozmowy i tak już zostało. Daisy czuła się przy niej swobodnie, dokładnie tak, jak przy przyjaciółce. Siostra, po prostu!
- Każdemu, kochana, każdemu mogłabym życzyć źle, ale nie tobie! - położyła rękę na sercu i zaśmiała się wesoło. Zastanowiła się chwilę. - Jak masz jakiś sok to chętnie. Jak nie to może herbaty - powiedziała, opierając łokieć na blacie, a brodę na dłoni.
- Miałam nadzieję, że Ty powiesz mi więcej, wiesz, jakieś plotki i informacje z pokoju nauczycielskiego, czy coś - poruszyła brwiami w górę i w dół. - Ja wiem tylko tyle, że mieliśmy oprzeć się zaklęciu przestawiającemu organy wewnętrzne, czy jakoś tak - podrapała się po głowie. Zapomniała co dokładnie powodowało zaklęcie, ale emocje tamtych zajęć trochę wyparły taki szczegół. - w każdym razie było to z pewnością zaklęcie zakazane, którego nauczyciel nie powinien stosować na uczniach. Część osób się oburzyła i wyszła, część została i zastanawiała się co robić, ale, nie uwierzysz, zgłosiło się chyba dwóch śmiałków, którzy poddali się działaniu zaklęcia.
Cóż, ciekawe co nimi kierowało, ona sama w sumie też była ciekawa jak działa to zaklęcie, ale cierpienie poprzez wygibasy swoich wnętrzności nie brzmiało zbyt zachęcająco.
- Na nieszczęście profesora - podjęła - w tym momencie weszła dyrektorka i zostaliśmy wyproszeni - zakończyła. - Takie przygody - powiedziała z uśmiechem, jakby jej to nie obeszło.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Biblioteka - Page 11 QzgSDG8








Biblioteka - Page 11 Empty


PisanieBiblioteka - Page 11 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 11 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 11 z 26Strona 11 z 26 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 18 ... 26  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Biblioteka - Page 11 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
czwarte pietro
 :: 
biblioteka
-