Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer jeden

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 18 z 34 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 26 ... 34  Next
AutorWiadomość


Septienne Blythe
avatar

Nauczyciel
Wiek : 37
Galeony : 99
  Liczba postów : 88
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyCzw Wrz 16 2010, 16:59;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer jeden

Jest to cieplarnia, w której nie da się znaleźć niebezpiecznych roślin. Uczniowie zajmują się tu bardzo prostymi rzeczami, takimi jak sadzenie nieszkodliwych i całkowicie bezpiecznych "zarośli". Mimo tego, iż jest to miejsce zupełnie niegroźne, Septienne - nauczycielka zielarstwa, dba o to, by wejście było zamknięte na klucz, tak jak w innych cieplarniach.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Jerry Davies
Jerry Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 315
  Liczba postów : 156
https://www.czarodzieje.org/t16051-jeremiah-m-davies
https://www.czarodzieje.org/t16111-iggy
https://www.czarodzieje.org/t16063-jeremiah-m-davies
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPią Wrz 28 2018, 11:34;

Dwa słowa: miał gdzieś. ONMS nigdy - nie było wpisane w krąg ciekawiących go rzeczy. Sytuacji, wcale a wcale nie polepszała Gilliams - jej lizusostwo niesamowicie działa Jerry'emu na nerwy. Cholerna kujonka. Odczuwa - niebywałą pokusę - uraczyć ją właśnie kolejną sekwencją uwag, niewybrednych docinek upadających spomiędzy warg - wykrzywionych w zatrutym i ironicznym uśmieszku. Powstrzymuje się jednak - dla dobra tak szumnie zwanej współpracy (w którą rzecz jasna wątpi). Kiedy skończy się owa lekcja?
Ma dość. Marzy wciąż o jej końcu.
W zupełności ma dość.
Profesor Cromwell - najwyraźniej uznaje ich za pierwszaków (lub jeszcze gorzej); wybudowanie terrarium dla śliniących się nieustannie robali nie było ulokowane na szczycie preferowanych przez postać Gryfona czynności. Czy oni w ogóle są pełnoletni? Może skurczył się, zgłupiał i cofnął o kilka roczników? Całkiem prawdopodobne.
- Nie znam się na roślinach - wygłasza wszem oraz wobec niezbitą prawdę. Jest beznadziejny z zielarstwa oraz nie ma zamiaru - samotnie dobierać oślizgłym glistom pokarmu (oraz zapewne, w tle wysłuchiwać uwag Wszystkowiedzącej Carson). Nie. Nie nie nie.
Próbuje coś zrobić, pomóc jakoś - jakkolwiek - aczkolwiek jego starania nie zdają się być najlepsze. Snuje się niczym cień podczas lekcji; jego wkład w wykonanie zadania jest w zupełności zbyt słaby. Oby - wspólnymi siłami udało im się dokonać coś sensownego - nie traci (jeszcze?) nadziei.

Kostka: 2 dowód

+ 0 za ONMS + 2 za DA
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyNie Wrz 30 2018, 00:17;

- That's what she said - mruknął w odpowiedzi na komentarz o wielkości, zanim jego uwaga została odwrócona przez... Praktycznie cokolwiek innego. Co akurat było pytaniami chłopaków z jego grupy o hipogryfa.
- Kupiłem po znajomości. Duży jest - pokazał rozmiary mniej-więcej poprzez uniesienie rąk i wyznaczenie nimi odcinków w powietrzu.
- To był samiec, szary. Teraz bym chciał kupić coś od smoka, ale nie wiem, czy mi się uda. Będę próbował - wyjaśnił towarzyszom, zanim nie podszedł do niego Hal... Z jakże naiwnym nakazem kończenia rysunku.
Rudzielcowi było obojętne, czy Hal go nie wypuści stąd, czy wypuści. Mógłby i siedzieć w cieplarni kilka dni. Nauczyciel ma bardziej naglące obowiązki aniżeli student. Niemniej chłopak ziewnął, wzruszył ramionami, a potem odkręcił słoik z gumochłonem. Plasnął stworzeniem o kartkę, odrysował byle jak i taki mokry pergamin wręczył nauczycielowi.
Wstał po tym, aby zająć się robieniem terrarium. Chciał odłożyć gumochłona, acz słysząc prośbę Charliego, podrzucił mu martwe stworzenie, zanim uwagę Walijczyka pochłonęło dobieranie elementów wyposażenia. Całkowicie. Niemalże się wyłączył, pracując tylko nad tym. Co nie jest dziwne dla kogoś, kto go zna. Neirin potrafi bardzo długo i bardzo precyzyjnie siedzieć nad czymś, co akurat mu się spodoba, nie zwracając żadnej uwagi na otoczenie.

Grupa I
Neirin
ONMS - 25 → 5 pkt
Działalność artystyczna - 2 → 0 pkt
Kostka →  6 pkt
Razem - 5 + 0 + 6 → 11 pkt

Mefi
ONMS - 40 → 8 pkt
Działalność artystyczna - 25 → 5 pkt
Kostka → 4 pkt
Razem - 8 + 5 + 4 → 17 pkt

Charlie
ONMS - 0 → 0 pkt
Działalność artystyczna - 30 → 6 pkt
Kostka → 3 pkt
Razem - 0 + 6 + 3 → 9 pkt

Lotta
ONMS - 56 → 11 pkt
Działalność artystyczna - 17 → 3 pkt
Kostka → 4 pkt
Razem - 11 + 3 + 4 → 18 pkt

Punkty relacji2 pkt

Suma
11 + 17 + 9 + 18 + 2 → 57 pkt
Powrót do góry Go down


Charlie C. Chapman
Charlie C. Chapman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 147
  Liczba postów : 344
https://www.czarodzieje.org/t16487-charlie-c-chapman#453068
https://www.czarodzieje.org/t16494-chips#453415
https://www.czarodzieje.org/t16488-charlie-c-chapman#453086
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyNie Wrz 30 2018, 00:28;

Charlie jednak wyjątkowo się nie postarał przy rysunku - okej, może nie aż tak wyjątkowo, tylko po prostu pierwsze zabrał Nox'owi wszelkie przybory artystyczne - Pożyczam na minutkę! - by następnie machnąć... karton. Typowy, nic nie wyróżniający się karton, posklejany w niektórych miejscach taśmą, otwarty od dołu, aczkolwiek specjalnie skonstruowany tak, żeby gumochłon bądź chrobotek nie uciekły w popłochu. W sumie, to siedziały tam grzecznie, chociaż mogłoby się wydawać, że to po prostu nie przejdzie i będzie czekała go poważna rozmowa z profesorem. W sumie - nie zwrócił na to szczególnej uwagi, bardziej zafascynowany tym, na co dokładnie wpadł. Nikt przecież nie wymyślił magicznego stworzenia siedzącego pod kartonem z dziurami, byleby się nie udusiło, czyż nie? Niemniej jednak dziecinność młodego Chapmana wyszła na zewnątrz, tudzież po prostu machnął naprędce teksturę, przy której nie musiał się wysilać, by następnie powrócić do żywych i zająć się terrarium. Rysunek nie był do końca skończony, no ale zawsze będzie mógł go później dokończyć, jak zajdzie oczywiście taka potrzeba.
Zauważył, że Nei postanowił odkręcić słoik, wziąć gumochłona, rozplaskać go na pergaminie oraz odrysować z natury. Aż młodemu przypomniał się pewien mem, gdzie dziewczynka bierze kota i robi dokładnie to samo, przez co zareagował głośnym śmiechem, chwytając się wręcz za brzuch. - Ej, ja też chcę! - wypowiedziawszy te słowa, uśmiechnął się szerzej, aczkolwiek pobladł automatycznie, kiedy to żartobliwy tekst został wzięty na poważnie i biedne stworzenie zostało rzucone w jego stronę. Obślizgłe oraz pozbawione rezerw higieny, trafiło do rąk Puchona, niefortunnie za mocno ściśnięte; w związku z czym zwierzak wyślizgnął się z łapek w epickim stylu, lądując tuż przed butami @Hal Cromwell. No, tego się nie spodziewał, a zatkało go na tyle, że po prostu wziął się do roboty jak nigdy nic, mając nadzieję na to, że profesor nie zauważy tej zmiany, a przede wszystkim platającego się między nogami martwego gumochłona...

/ kostka taka, że pozostaję pisać posta z rysowania :))

A TUTAJ ZAJEBISTE ZWIERZACZKI, PROSZĘ MOCNO PODZIWIAĆ
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyNie Wrz 30 2018, 19:02;

No i słuchał o tych chrobotkach czy innych gumochłonach. Prawdę mówiąc, zasnąłby już siedem razy, gdyby nie jako tako rozpraszające towarzystwo; zwyczajnie nie rozumiał, dlaczego Cromwell nie poinformował wszystkich, że to zajęcia dla najmłodszych klas. Ciężko było nawet to jakoś zakwestionować, bo nawet postawione przed nimi zadanie przypominało robotę dla dzieciaków; rysowali te stworzenia, jak gdyby miało to jakoś pomóc.
Mefisto był wzrokowcem, rysować uwielbiał, ale fenomen tego ćwiczenia był dla niego zupełnie niejasny. Dobra, niech tam sobie coś nabazgrają pomiędzy notatkami... ale kiedy Hal zaczął ostrzegać chłopaków o pozostaniu po zajęciach w celu dokończenia rysunków, Nox zaśmiał się pod nosem. Przytaknął gdzieś tam w trakcie Charliemu odnośnie ich spotkania na plaży, ale nie ciągnął rozmowy, bo jeszcze by im profesor znalazł nudną karę - o, może w kącie by stali?
Terrarium zajął się dość bezmyślnie, załatwiając wszystko odruchowo. Nie było tutaj niczego trudnego, a jedyną rozrywką mogło być obserwowanie rozrabiających Puchonów. Przynajmniej tyle...


Wszystko podliczył Nei!
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyNie Wrz 30 2018, 20:55;

Kompletnie nie rozumiał czemu Cromwell wybrał taki temat na te zajęcia, ale jedno trzeba było przyznać - łatwiej rysowało się gumochłony i chrobotki, niż hipogryfy albo smoki. Leonardo nie miał zbyt wiele do roboty i z zaciekawieniem pozerkiwał na prace uczniów, jednocześnie spoglądając na swoje prowizoryczne szkice pozostawione na tablicy. No, nie było czym się chwalić...
Pomagał nauczycielowi jak tylko mógł, trochę nie dowierzając w stawiane przed Hogwartczykami zadania. Bądź co bądź, było tutaj sporo osób dorosłych, a nawet jeśli magiczna linia wieku nie została przekroczona, to umiejętnościami przewyższali początkujących adeptów magii. Rzecz w tym, że Vin-Eurico nie był tutaj w celu narzekania czy kwestionowania sposobów nauczania profesora od Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami.
Najwyraźniej był tu po to, żeby grzebać przy gumochłonach. Nie miał problemu z wykonywaniem tego typu brudnej roboty, więc jedynie uśmiechnął się do Cromwella, uczciwie losującego ich zadania monetą. Wziął się do pracy, szybko dochodząc do wniosku, że wcale nie jest to łatwe. Miał duże dłonie i małe stworzenia bez problemu wymykały się spomiędzy jego palców, ginąc w czeluściach pojemnika.
- Och? - Zerknął na mężczyznę, zaskoczony jego pytaniami. - Podobno jak już jakąś wiedzę mam, to całkiem nieźle ją przekazuję... A z ONMS zawsze chciałem wiązać jakoś przyszłość. Jakkolwiek nie podziwiałbym Transmutacji, nie odnajduję się w tej dziedzinie aż tak dobrze. Animagię poniekąd również wiążę właśnie głównie ze światem zwierząt... Na tyle, na ile to możliwe, oczywiście. - Nie ukrywał, że poświęcił mnóstwo czasu nad Transmutacją i sprawiało mu to sporo przyjemności. Mimo wszystko intuicja podpowiadała mu, że nie w tym kierunku powinien iść; i tyle.
Zaklął cicho pod nosem, przechodząc na dźwięczny język ojczysty. Jeden z gumochłonów wyślizgnął mu się z dłoni i wylądował w słoiku ze śluzem... a zanim Leo zareagował, to Hal zabrał się za ratowanie stworzenia, brudząc rękę.
- Przepraszam...

2 i 6
Powrót do góry Go down


Procrastination McGregor
Procrastination McGregor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : rude włosy, sporo piegów, szeroki uśmiech
Dodatkowo : -
Galeony : 145
  Liczba postów : 232
https://www.czarodzieje.org/t16531-procrastination-mcgregor
https://www.czarodzieje.org/t16541-pro#455740
https://www.czarodzieje.org/t16532-procrastination-mcgregor#455210
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyNie Wrz 30 2018, 21:10;

Z racji tego, że zdążył już skończyć swój rysunek mógł rozejrzeć się nieco po klasie, natrafiając akurat na upomnienie jego kumpla, @Charlie C. Chapman. Z jednej strony nieszczególnie go to zdziwiło, ale mimo wszystko przewrócił lekko oczami, zastanawiając się, co konkretnie zrobił nie tak, jak był powinien. Cóż, może uda mu się go złapać, gdy zajęcia się już skończą. Póki co jednak skupił się na słowach prowadzącego, który przeglądał dalsze prace, aż w końcu dotarł do samego rudzielca. Nie był od końca pewien, jak ten zareaguje na jego pracę, ale gdy finalnie otrzymał dodatkowe punkty dla domu nie mógł powstrzymać szerokiego wyszczerzu. Jego praca została doceniona, w dodatku na jego ulubionych zajęciach!
Słysząc, w jakim kierunku szły te zajęcia dalej ożywił się nieco bardziej. Co prawda zwierzęta te nie wydawały mu się jakoś przesadnie mocno fascynujące, ale jednak warto było wiedzieć, jak się nimi opiekować. Kto wie, może mogłoby mu się to przydać w przyszłości! Co prawda jego marzeniem była praca ze smokami, ale kto wie, jak skończy. Może tak jak Cromwell będzie kiedyś uczył innych? Warto było wziąć pod uwagę różne opcje, a robienie terrarium w grupach tak szczerze nie brzmiało jakoś mocno źle. Tym bardziej, że nie trafiła mu się jakaś mocno zła grupa. Była w niej Hya, a to samo w sobie było już ogromnym plusem.
Na nagłe słowa @Carson Gilliams, które wyrwały go z zamyślenia lekko potrząsnął głową, a następne skupił na niej swoją uwagę, uważnie słuchając jej propozycji. W sumie? Nie miał nic przeciwko. Podział zadań zdecydowanie mógł im pomóc w szybszym ogarnięciu całości sytuacji, a finalnie i tak każde z nich miałoby wgląd na całość, a więc mogłoby poprawić ewentualne mankamenty.
- Okey. To ja rozejrzę się za roślinami i spróbuję znaleźć coś konkretnego podczas, gdy Ty zajmij się kamieniami. No i spróbuję rozejrzeć się za jakąś porządną ziemią - rzucił, a następnie zaczął się rozglądać po cieplarni, szukając odpowiednich jego zdaniem dodatków zielonych, zgarniając przy okazji trochę ziemi. Gdy w końcu wszystko znalazł wrócił do grupy, pomagając jej w dalszym tworzeniu terrarium.

KUFEREK: 1
KOSTKA: 2
W SUMIE: 3
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyNie Wrz 30 2018, 21:43;

Nie do końca potrafił zrozumieć motywację profesora na tę lekcję - być może Ezra odnalazłby coś ciekawego w nauce o gumochłonach, kiedy znajdował się w drugiej klasie, a nie kończył studia. Tym bardziej, że nawet nieszczególnie mieli styczność ze stworzeniami, a mieli zaprojektować terrarium... Cóż, akurat Ezra nie zamierzał hodować gumochłonów,toteż nie uważał tej lekcji za praktyczną.
- Czy aby trochę nie dramatyzujesz? - zaśmiał się, kiedy Nessa wspomniała o wydziedziczeniu. Trzeba było jednak przyznać, że Nessa faktycznie musiałaby się postarać, aby nie zdać. Bardzo postarać. - Zrobimy to tak, żeby wyglądało na wypadek - szepnął jej w odpowiedzi, puszczając oczko, ale zaraz skupiając na lekcji. Profesor Cromwell był przyjemnym nauczycielem, sposób w jaki rozmawiał z uczniami udowadniał, że miał w sobie powołanie do tego zawodu, ale... No właśnie, ale.
Chętnie zajął się więc aranżacją przestrzeni terrarium - ostatnio projektował sobie pokoje w nowym domu, z Heaven tez zresztą robili przemeblowanie, więc można powiedzieć, że był całkiem w temacie.  Całe szczęście gumochłony nie byly zbyt wybredne - kontrolował jedynie, czy Nessa nie podsuwa u czegoś jednoznacznie trującego. Jego zdaniem radzili sobie bardzo dobrze - Nessa znosiła kamienie niewątpliwie najwyższej jakości, Winter idealnie dobrała podłoże, a on świetnie bawił się wcielając się w architekta i komentując potem w śmieszny sposób kształtujące się terrarium. Hal nie zdążył jeszcze skomentować ich dzieł, kiedy Ezra złapał Nessę za nadgarstek i z wesołym błyskiem w oku, jednoznacznie pokazał jej głową, że czas się zmywać. Klepnął przyjacielsko Winter po ramieniu, szepcąc jej, że w razie czego cała chwała idzie na nią, a jeśli Halowi coś się nie spodoba, może to zrzucić na dwójkę uciekinierów.
- Chodź, bo jeszcze spróbuje nam dać do rąk te gumochłony. Brr - wzdrygnął się z trochę przesadzonym obrzydzeniem, tylko po to, aby powstrzymać jakieś obiekcje dziewczyny. Nessa uciekająca przedwcześnie z lekcji? Takie rzeczy się nie działy... A jednak! Z cichym śmiechem pociągnął ją za rękę, nie zwracając uwagi czy nauczyciel bądź jego asystent zauważyli tę dezercję. W każdym razie, przetrwali!

zt x2

Kostka: 1
ONMS - 33 > 6 pkt
DA - 72 > 14
Pkt relacji: 0
Razem: 21 + 3 od Winter + 14 od Nessy = 38
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPon Paź 01 2018, 11:06;

Bianca dostała niezły przydział, mimo że nie kojarzyła wcale @Sunny O. Saltzman, doszła do wniosku, że to żaden problem. Cieszyła się, że tym razem mieli coś zrobić, a nie tylko siedzieć i słuchać, bo chaotyczny umysł Bianci nie pozwalał jej przyswajać słów Hala z taką uwagą jakby chciała. Albo raczej powinna, ponieważ raczej średnio ją interesowała ta lekcja. Niemniej jednak przyszła, a skoro już się pojawiła i miała coś do zrobienia, postanowiła dać z siebie wszystko. Skoro to nowy opiekuj jej domu, to dobrze by było pokazać się z dobrej strony na ten jej ostatni rok w szkole. Może nawet wyjdzie jej to na dobre.
Dlatego zabrała się do pracy razem z resztą jej grupy i cieszyła się, że nie mają większych problemów z dogadaniem się. W tym co powinno się tam znaleźć zawierzyła innym, a sama skupiła się bardziej na ozdobieniu wnętrza. Co jak co, ale poczucie estetyki miała dobre i razem z @Bridget Hudson wybrała te najładniejsze i najbardziej pasujące rośliny. Koniec końców z efektu była nawet zadowolona i cieszyła się, że poszło im to tak sprawnie.

kostka: 4
kuferek: ONMS 6 -> 1 i DA 39 -> 7
w sumie od Bianci: 12
punkty relacji: 8
Grupa IV: @Sunny O. Saltzman @Bridget Hudson @Harriette Wykeham
Powrót do góry Go down


Hyacinthe Layton
Hyacinthe Layton

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 154 cm
C. szczególne : Blizna na barku, której towarzyszy nienaturalny, wyżarty przez wilkołaka dół, małe zadrapania i szramy na całym ciele, brązowe piegi, drobna postura.
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 132
  Liczba postów : 137
https://www.czarodzieje.org/t15888-hyacinthe-layton
https://www.czarodzieje.org/t16569-echo#457136
https://www.czarodzieje.org/t16567-hyacinthe-layton#457106
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPon Paź 01 2018, 11:15;

W jednej chwili mam ochotę rzucić to wszystko w pizdu i wyjechać w góry.
Spod oka patrzę na dokonania Jerrego, który z góry rzuca, że nie zna się na roślinach, czuję, jak się we mnie gotuje, bo ONMS jest naprawdę jednym przedmiotem, na który uczęszczam z niebywałą przyjemnością, a ten o tutaj obywatel, nawet nie chce się postarać. Całkowicie ignoruje moje mroźne spojrzenie, najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że w tym momencie szukam najbardziej użytecznego przedmiotu coby go w ten pusty łeb zdzielić, by nabrał ochoty na p o m o c.
W duchu wzdycham, gdy Krukonka okazuje się kujonicą, jak na krukonkę przystało i swoje zadanie wykonuje perfekcyjnie. Potem jest gorzej, Pro niby lubi ONMS, ale wychodzi mu to biednie, no cóż, chyba będę zmuszona robić to wszystko samodzielnie. Wzdychając ciężko, podciągam rękawy szaty po same łokcie i zabieram do naprawy.
Dwoję się i troję, byleby tylko nasze terrarium wyglądało w miarę dobrze, z zaciętością, prostuje rośliny krzywo wsadzone w ziemię i uklepuje torf. Chce żeby nasza praca znalazła się w gabinecie Cormwella lecz, gdy rozglądam się na boki, by przyjrzeć się dziełom innych rąk załamuje ręce. Trochę nam do nich brakuje, ale może chociaż teraz los się nad nami ulituje..

kostka: 6
kuferek: (ONMS - 5) i (DA - 8 ) = 2
Suma: 8
suma wszystkich= 7 + 2 + 3 + 8 = 20 hehe :<
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPon Paź 01 2018, 23:18;

Tak jak i wcześniej Fire nawet nieco wysiliła się, żeby wyłowić parę informacji na temat tych fascynujących stworzeń, tak teraz oparła podbródek o rękę i poleciała myślami daleko. Umysł rudowłosej wyzbyty był z dziwnych dżdżownic z dwoma otworami gębowymi i niby-grzybów, pełen za to ciepłej herbaty z ziołami, dobrego jedzenia i ciężkiej, drażniącej uszy muzyki. Wiedziała już, co będzie robić, kiedy wydostnie się z dusznej cieplarni. Okazjonalnie słyszała o czym szepczą Holmes, Ariadne i Gemma, ale zdawała się zdecydowanie przebywać w innym świecie. Nawet kiedy podeszła, żeby ułożyć machinalnie kawałek patyka, kępkę trawy i dwa ciemnobrązowe kamyczki, twarz Fire pogrążona była w zamyśle.
- Po prostu układaj to tak, żeby było ładnie. - poradziła Marceline ani na moment nie podnosząc wzroku z powstającego terrarium. Chyba szło jej wyjątkowo dobrze, bo nawet nie narzekała, że musi dekorować mieszkanie dla oślizgłych robali. W każdym razie kiedy skończyły, prezentowało się naprawdę zacnie. Aż dziwne, że przyłożyła do tego rękę Fire.
- Ładnie wyglądałoby płonąc. - odezwała się tak, jakby to była całkowicie normalna rzecz do powiedzenia. Skrzyżowała ramiona pod biustem, czekając na jakąś reakcję profesora, a najchętniej na oznajmienie, że to już koniec zajęć.

Kostka: 6
Kuferek: +4 ONMS i +5 DA
Suma: 15
Powrót do góry Go down


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPon Paź 01 2018, 23:34;

Gumochłony może i nie były najbardziej fascynującymi zwierzętami na świecie, ale podobnie sprawa miała się z jakimiś ślimakami, patyczakami, czy rybkami akwariowymi, a ludzie to hodowali i nawet dobrze się przy tym bawili, więc Gemmę niespecjalnie dziwiło to, że ktoś chciałby je trzymać w terrarium. Przez jej dom też przewinęło się kilka zwierząt, które "nic nie robiły", a mimo to bardzo je lubiła. Zresztą u Twisletonów zwierzęta były utrzymywane nie po to, żeby dostarczać rozrywki, a dlatego, że potrzebowały opieki. Nie tylko zwierzęta z resztą. Idea zajmowanie się czymś dla samego zajmowania się zdążyła jej się mocno wryć w psychikę i dawał sporą satysfakcję.
Projektowanie terrarium przyjęła z najwyższym entuzjazmem. Dla niej to była czysta zabawa i chciała zrobić wypasione, piękne terra bez względu na to, czy miałyby tam mieszkać węże, gumochłony czy wszy. Lubiła też pracę w grupie, więc współpraca z dziewczynami - nawet jeżeli nie za bardzo sobie znanymi - bardzo jej odpowiadała. Wymieniała się z nimi pomysłami, coś dodawała, coś poprawiała, w czymś tam dawała im wolną rękę i po jakimś czasie miały całkiem przyzwoite terrarium. Jakby ją ktoś spytał, to bez sztucznej skromności stwierdziłaby, że było zajebiste.
Stanęła obok Fire, przyglądając się ich dziełu z niewielkiej odległości i szczerząc zęby jak głupi do sera.
- Nawet się nie waż - uniosła ostrzegawczo palec, nie odrywając wzroku od terrarium zbyt nim zaabsorbowana by w pełni zagłębiać się nad znaczeniem słów Gryfonki. Sekundę później znów uśmiechała się szeroko, wyraźnie dumna z wykonanej przez nich pracy - Chuj, jak go nie zechce, to ja je biorę - nie do końca wiedziała jak miałaby cichcem wynieść z cieplarni dość sporych rozmiarów terrarium, ale zamierzała to zrobić.

Kostka: 6
Kuferek: 3 (19 onms) + 5 (da)
Rezem ode mnie: 14
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyWto Paź 02 2018, 00:30;

Pod morderczym spojrzeniem @"Carson Gilliams' złośliwy półuśmiech wpełzł na jej usta, zanim jednak zdążył się na nich na dobre rozlać z poczucia satysfakcji wyrwał ją podniesiony głos profesora. Dyskretnie przeniosła na niego wzrok, jakby jeszcze trochę łudziła się, że to nie było do niej, ale natychmiast natrafiła na jego spojrzenie skierowane prosto w nią, co speszyło ją bardziej niż by sobie tego życzyła.
- Tylko żartowałam - bąknęła obrażona, spuszczając jednak oczy i rumieniąc się lekko, chociaż trudno powiedzieć, czy bardziej ze wstydu, czy ze złości. Jawną niesprawiedliwością było, że ze sprzeczającymi się Fire i Cortezem sobie gawędził, a jej zwracał uwagę przed całą klasą. Bolało, że dla wszystkich był taki przyjemny, a ją ofukiwał. Czuła się jakby dostała ochrzan od profesor Fran. Cholerny lizodup psuł jej reputację u nowego opiekuna domu, a kto jak kto, ale Ettie potrzebowała świeżego startu. Chyba, że już mu coś nagadali w pokoju nauczycielskim, co też nie byłoby bardzo dziwne. Skrzyżowała ramiona na piersi, krzywiąc się i wywracając oczami na entuzjastyczne przydzielanie punktów Gilliams. Upewniając się, że nauczyciel nie patrzy w jej stronę, syknęła na Krukonkę, a kiedy ta już na nią spojrzała, samym ruchem warg przekazała jej "Wcale nie żartowałam", po czym skinęła na stojącego obok niej gumochłona w słoiku i dodała: "Chcesz?".
Do końca lekcji planowała boczyć się na cały świat i zlewać słowa profesora, ale przeszkodziły jej w tym jego nawiązania do mugolskiej polityki. Nim skończył gadać o chorbotkach, zupełnie zapomniała o tym, że się obraziła i na jego lakoniczne potwierdzenie, odpowiedziała szerokim uśmiechem i dziecinnie radosnym "Dziękuję!", dopisując coś szybko na pergaminie.
Zwykle lubiła zadania praktyczne, ale teraz nie specjalnie miała ochotę zajmować się projektowaniem terrarium. Nie robiło jej różnicy jakie zwierzęta miały w nim mieszkać, ani czy były ciekaw, czy nie. Wolałaby kontynuować porównywanie systemów prawnych mugoli i czarodziejów, do tego jednak nikt prócz niej nie zamierzał chyba jednak wracać. Woleli układać kamienie w szklanych zbiornikach niż rozmawiać na tematy społeczne - i jak niby w tym kraju miałoby być kiedykolwiek lepiej? Ze sceptycznym nastawieniem podeszła do ich stanowiska pracy, pozwalając w dużej mierze wykazywać się reszcie dziewczyn, a samej skupiając się głównie na tym, żeby nie przeszkadzać, co w gruncie rzeczy - biorąc pod uwagę jak kłótliwa i nieskora do współpracy bywała, gdy w gę wchodziła rywalizacja - było z jej strony sporym wsparciem dla grupy.

Kostka: 3
Kuferek: 1 (5 onms)
Razem za mnie : 4
Powrót do góry Go down


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyCzw Paź 04 2018, 23:37;

Nie zdążył zareagować, gdy @Neirin Vaughn otworzył słoik z gumochłonem i wsadził łapę do formaliny, a ponieważ i tak było już za późno, stał tylko nad chłopakiem obserwując jego poczynania z niejednoznacznym wyrazem twarzy. Wbrew pozorom nie miał anielskiej cierpliwości, a jedynie dość skutecznie tłumił negatywne emocje, które po upływie czasu albo stygły, albo nagromadzone w pewnym momencie po prostu wybuchały. Puchoni zdawali się prosić o to drugie, ale Hal sam nie wiedział czy jest bardziej zdenerwowany czy zawiedziony. Nie przewidywał, że lekcja wzbudzi aż takie niezadowolenie, albo raczej, że ktoś będzie  je w tak dziecinny sposób okazywał. A z drugiej strony nigdy nie należało wątpić w nastolatków.
Westchnął głęboko patrząc na leżącego pod jego stopami gumochłona.
- Gratuluję panowie - powiedział w końcu bezbarwnym tonem -Zniszczyliście preparat, który był w tej szkole dłużej od was. Na pewno będę o tym przypominał, kiedy następnym razem ktoś mnie spyta, kiedy będziecie pracować z żywymi zwierzętami. A rysunki są dla was. Anatomiczne rysunki - podkreślił jeszcze, rzucając Charlie’emu ostre spojrzenie. Oddał Neirinowi jego ociekający formaliną pergamin i przestępując nad leżącym na ziemi gumochłonem, przeszedł dalej.

Zadanie praktyczne o dziwo przebiegało bez większych problemów, choć faktem było, że Hal mniej zwracał na nich uwagę. Skupił się bardziej na gumochłonach i ich śluzie, a jeszcze bardziej na słuchaniu asystenta.
- Uuu... - stwierdzenie Leo, że wiązał animagię z zoologią, a nie tyko transmutacją wyraźnie go zainteresowało. Sam osobiście był tą umiejętnością zafascynowany, aczkolwiek zbyt leniwy, żeby samemu na poważnie zabrać się za jej opanowywanie. Nie mniej jednak ciekawiło go w niej mnóstwo rzeczy i kiedy tylko spotykał jakiegoś animaga, usiłował w granicach nie bycia natrętnym wyciągnąć z niego jak najwięcej odpowiedzi na dręczące go pytania. W jego oczach, przyznając się, że łączy animagię ze zwierzętami, Leo dał mu wręcz pozwolenie do maglowania.
- Ma pan już... - nie zdążył jednak dokończyć, bo w powietrze wyleciał gumochłon i z pluskiem wpadł do słoika ze śluzem kolegów. Nie wahając się nawet sekundy Hal włożył dłoń do słoika, próbując wyciągnąć zwierzę po ściance, co było trudniejsze niż by się wydawało, z uwagi na to, że wciąż mu się wyślizgiwało. Po krótkiej walce udało mu się w końcu wydobyć biedaka, który po ściągnięciu śluzu szczęśliwie nadal się ruszał.
- Nic się nie stało - odpowiedział spokojnie, oglądając gumochłona i odkładając go do mniejszego wiadra. Ręce i tak miał już wcześniej dość uświnione, więc nie specjalnie już mu to robiło różnice. Znał też dużo obleśniejsze konsystencje od gumochłonowego śluzu.
Dalej, dla bezpieczeństwa gumochłonów, nie gadali, ale też nie zostało im długo czasu. Chwilę przed końcem lekcji, Hal poprosił uczniów, żeby podopinali wszystko na ostatni guzik, a po chwili z pomocą Leo przystąpił do oceny terrariów. Jako, że było ich dwóch było to odrobinę mniej subiektywne. Chyba...
Właściwie to wszystkie terraria były bardzo ładne i wybór nie był taki prosty jak mogłoby się wydawać. Aż szkoda, że nie miał tylu gumochłonów, a raczej miejsca w gabinecie, bo ze zwierzętami raczej nie byłoby problemu. Wszystkie oprócz jednego... Hal zatrzymał się przy terrarium @Riley Fairwyn, @Aleksander Cortez, @"Elisabeth Cortez" i @"Isabelle Cortez" i z zakłopotaniem drapiąc się po brodzie, patrzył na skromną kupkę ziemi, w której dodatkowo widać było kulki nawozu. Głupio było wystawiać kiepską ocenę, kiedy wszyscy inni dostali Wybitne, ale no... nie za bardzo było z czym tu pracować. Okropny był naprawdę najlepszym co mógł im dać, bo chociaż tę ziemię wrzucili, czyli coś tam widzieli. Z resztą nie wyglądali na zadowolonych ze współpracy, więc może jednak słabo ich dobrał. Gdyby się lepiej dogadywali, na pewno poszłoby im lepiej.
Nie dało się też nie zauważyć, że jednej grupie ubyło dwóch członków. Jeszcze nie do końca wiedział, co z tym fantem zrobi, a na razie przemówił już do wszystkich.
- Muszę przyznać, że odwaliliście kawał dobrej roboty i naprawdę trudno jest wybrać najlepsze terrarium. Nie mniej jednak zwycięzca może być tylko jeden, tak więc ze sobą zabieram terra grupy @Blaithin ''Fire'' A. Dear, @Ariadne T. Fairwyn, @Marceline Holmes i @Gemma Twisleton. Gratuluję! Jesteście świetnym przykładem, że hogwardzkie domy wspaniale się uzupełniają - przerzucił gumochłony do zbiornika przygotowanego przez dziewczyny - Jeżeli będziecie chciały je odwiedzić w nowym domu, to zapraszam na pierwsze piętro. To by było tyle na dziś. @Charlie C. Chapman, @Sunny O. Saltzman, @Lotta Hudson, @"Elisabeth Cortez", @Cocytus Kane zostają, żeby dokończyć rysunki - bez nich nie wypuszczam, a mam tu jeszcze dwie godzinny zajęć, więc nie próbujcie grać na czas - zapewnił ich wesoło - @Neirin Vaughn, pan też zostanie na przerwie i pomoże mi posprzątać. Leo, byłbyś tak dobry i odniósł to terra do mojego gabinetu? - wręczył asystentowi kluczyk - Postaw, gdzieś, gdzie będzie miejsce, potem je sobie przestawię.
Zgarnął do roboty Neirina, rzucając od czasu do czasu okiem na rysujących, których po okazaniu gotowych rysunków wypuszczał z klasy. Wraz z Puchonem pozbierał preparaty i uprzątnął pozostałe terraria, które aż szkoda było rozmontowywać. Przez cały czas nie mówił nic, oprócz jakichś konkretnych poleceń i próśb. Dopiero, gdy odstawili ostatnie terrarium, wyprostował się i odrobinę strapiony.
- Rozumiem, że wie pan czym chce się pan zajmować, a czym nie - zaczął bez cienia pretensji w głosie. Nie zamierzał chować urazy, każdy robił czasem głupie rzeczy i nie było po co tego rozpamiętywać - Nie widzę sensu w uczeniu tego samego, więc moje lekcje będą się zasadniczo różniły od tych profesora Swanna. Nie chcę żeby się pan nudził, więc nie musi pan chodzić. W każdym razie ja zachęcam do otwierania się na różną wiedzę. Póki macie czas i okazję się uczyć - rozchmurzył się trochę. Oczywiście było mu przykro, że jego zajęcia się komuś nie podobały, nie miej jednak nie zamierzał nikogo zmuszać na siłę do uczestnictwa. Żaden z nich nie czerpałby raczej przyjemności z powtarzania podobnych akcji - Wyrzuć jeszcze, proszę, ziemię z tamtego wiadra po gumochłonach, przepłucz je z grubsza i jesteś wolny. Ja sobie zacznę ogarniać kolejną lekcję.


No więc tak:
- wszystkie grupy oprócz III mają W i po 15pkt; III - O i  0pkt
- @Nessa M. Lanceley i @Ezra T. Clarke nie dostają oceny (a tym samym punktów dla domu), bo się za szybko zmyli bez pytania
- wygrało terrarium gr. VI, wszystkie członkinie dostają +10pkt (wzorem innego psora wrzucam Excela z dowodami, bo jak wiadomo, Excel nie kłamie)
- osoby rysujące (oznaczone wyżej) piszą posta, jeżeli chcą pkt do kuferka za ten etap (jak nie napiszą, to zakładam, że i tak narysowały, ale bez pkt)
- każdy, kto napisał posta, że rysuje (wcześniej lub teraz) otrzymuje +5pkt
- każdy, kto naprawdę coś narysował dodatkowe 5pkt
- @Neirin Vaughn, to nie szlaban, więc możesz coś napisać, albo nie - jak wolisz

Punkty rozdam po weekendzie i do tego czasu macie czas z tym rysowaniem.
Powrót do góry Go down


Charlie C. Chapman
Charlie C. Chapman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 147
  Liczba postów : 344
https://www.czarodzieje.org/t16487-charlie-c-chapman#453068
https://www.czarodzieje.org/t16494-chips#453415
https://www.czarodzieje.org/t16488-charlie-c-chapman#453086
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPią Paź 05 2018, 17:43;

Zniszczyliście preparat, który był w szkole dłużej od was.
Słowa te rozbrzmiewały w głowie Charliego jak dzwon kościelny, z dobitną siłą sprowadzając go na ziemię. Oj, niezbyt dobrze. Przełknąwszy głośno ślinę, spojrzenie piwnych, praktycznie niewinnych oczu spotkało się z tymi należącymi do profesora. Skwaszona mina, poczucie ostrości wynikającej z podjętych działań, skutecznie zbiły młodego z tropu na tyle, że o mało co nie wywalił na swoje stopy niechcący kolejnej dekoracji, którą znalazł do terrarium. Znając życie - uśmiechnąłby się głupio, szkoda tylko, że mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że coś w pewnym stopniu ten karton się przyda. Niemniej jednak dokończone terrarium zdawało się być jak najbardziej w porządku, chociaż niesmak po tej sytuacji pozostał. Obserwowanie zaś innych uczniów, posiadających równie wyrafinowany gust artystyczny, zdawało się być ciekawym zajęciem; ostatecznie inna grupa wygrała te krótkie zawody. Krótka piłka, już miał się spakować oraz wyjść, już prawie schował kawałek pergaminu do torby, kiedy to usłyszał, że należy dokończyć rysunki.
Tak?
- Imaginem Animati. - chwyciwszy za różdżkę, nie mógł się powstrzymać przed rzuceniem tego zaklęcia na rysunek, który powstał lada moment. Na szczęście zakłócenia nie wpłynęły w żaden sposób na całokształt rzuconej inkantacji; chłopak z łatwością obserwował, jak gumochłon wierci się pod kartonem, który następnie zostaje zabrany do góry; co prawda nie był stuprocentową kopią jak u Neirina, co nie zmienia faktu, że rysunek robił wrażenie. Potem pudełko opadło, zaś z niego wyskoczył jeden z chrobotków, przypominający grzyba o różowo-fioletowym zabarwieniu, z charakterystycznymi rączkami, które służą niczym haki. Chyba tyle wystarczyło, by zadowolić psora, gdyż potem schował projekt do torby, otworzył drzwi od cieplarni i się tak trochę zawiesił.
- Em... do wiedzenia - rzuciwszy, trochę niepewnie w stronę Hala, musiał to zrobić. Nie był aż tak cholernym dezerterem, by wyrzekać się zasad panujących w szkole. - i przepraszam...? - wypowiedział, ostatecznie znikając, byleby nie musieć sprowadzać na siebie większego gniewu ze strony nauczyciela.

Imaginem Animati: 4

| zt mocno
Powrót do góry Go down


Procrastination McGregor
Procrastination McGregor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : rude włosy, sporo piegów, szeroki uśmiech
Dodatkowo : -
Galeony : 145
  Liczba postów : 232
https://www.czarodzieje.org/t16531-procrastination-mcgregor
https://www.czarodzieje.org/t16541-pro#455740
https://www.czarodzieje.org/t16532-procrastination-mcgregor#455210
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptySob Paź 06 2018, 16:15;

No dobra, musiał to przyznać. To terrarium zdecydowanie nie było szczytem jego możliwości. Nawet więcej, szło mu zdecydowanie tragicznie, o czym dodatkowo uświadamiały go zniesmaczone spojrzenia Hya. Gdy postanowiła zacząć poprawiać to, co zepsuł po prostu lekko się odsunął, próbując ukryć zażenowanie. O tak, zdecydowanie było mu głupio, co sprawiło, że po prostu milczał i obserwował, jak jego przyjaciółka próbuje naprawić to, co było niedopracowane, a było tego całkiem sporo. Chyba pierwszy raz chciał, żeby zajęcia z Opieki nad magicznymi stworzeniami już się skończyły. Potrzebował zaszyć się w jakimś kącie na tak długo, jak się tylko dało.
Wybryki @Charlie C. Chapman pozwoliły mu się na chwilkę oderwać od stresu, jaki nim zawładnął, ale nie trwało to zbyt długo. Może dlatego, że przywykł do wyczynów kumpla, ewentualnie po prostu zbyt mocno odczuwał wyrzuty sumienia z racji tego, jak się przydał grupie, gdzie tak często szczycił się swoją fascynacją zarówno fauny i flory. Cóż, będąc szczerym - całkiem mocna wtopa.
Gdy w końcu wszystkie grupy zakończyły prace, a Hal zaczął chodzić i oglądać efekty końcowe jakoś nie potrafił na niego spojrzeć. Podłoga i w zasadzie wszystko inne wydawało się o niebo ciekawsze i bardziej zajmujące. W głowie jednak wciąż mu się kotłowało, a przez wszystko przebijało się jedno pytanie - jak im pójdzie?
Oczekiwanie było istną torturą, ale w końcu się doczekał. Jak się okazało, nie poszło im nawet tak źle. Finalnie tak dostali dość dobrą ocenę, ale zdecydowanie nie zajęli miejsca na podium. Pro co prawda nie był kujonem i przeważnie nie zależało mu, żeby w kwestii ocen wychodzić przed szereg, ale gdy przychodziło do jego ulubionych zajęć, to jednak kusiło go, aby jakoś się wykazać. Pokazać, że faktycznie to jest jego terytorium. Ogólnie ujmując - zrobić to, czego dzisiaj nie potrafił. Na szczęście jednak dalsze zajęcia nie trwały już długo, a przede wszystkim nie musieli robić już niczego więcej. Może i nie był z tego powodu zbyt dumny, ale zdecydowanie potrzebował ulotnić się stąd tak szybko, jak to tylko było możliwe, co też zrobił, gdy Hal finalnie zakończył lekcję.

z/t

Niby nie trzeba było pisać tego posta, ale ogarnąłem to, gdy go kończyłem. Szkoda mi było czasu zmarnowanego, więc wrzucam. :')
Powrót do góry Go down


Severinus Grim
Severinus Grim

Student Hufflepuff
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
Galeony : 79
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t17974-severinus-grim
https://www.czarodzieje.org/t18005-seweryn-grim
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPią Lut 14 2020, 15:47;

Wstał z dość pozytywnym nastawieniem. Wszystko dlatego, że miał na dzisiaj zaplanowane spotkanie, żeby dokształcić się z zielarstwa. Jakąś tam wiedzę miał z tego zakresu, ale zawsze chętnie uczył się czegoś nowego, a jeśli przy okazji można było nabrać trochę praktyki, to jeszcze bardziej był chętny. Z tego co wiedział, to jego siostra też lubiła zielarstwo, więc może później będzie mógł podzielić się z nią zdobytą wiedzą? Albo może sam będzie mógł nauczyć się czegoś od niej? Może była dużo lepsza, niż jemu się wydawało.
Wszedł do cieplarni, a zadowoleniem wciągając zatęchły, wilgotny zapach pomieszczenia. Zaraz też zdjął z siebie wierzchnią warstwę ubrań, bo było tu dość ciepło - jak sama nazwa wskazywała. Odłożył to wszystko na jakiś pobliski wieszak i ruszył wzdłuż pobliskiego stolika, chcąc się przyjrzeć bliżej roślinkom, które były na nim umieszczone. Jeszcze nie do końca potrafił rozróżnić, które to były te "łagodne", a które były z rodzaju tych, które chciały odgryźć twarz, więc nie wyciągał rąk w ich stronę. Zauważył, że niektóre wymagały już opieki, głównie przed nadchodzącą wiosną. Rutynowych zajęć typu przycinanie czy odchwaszczanie nawet nie brał pod uwagę.
Chyba faktycznie długo tutaj nie był, bo przebywanie w tym miejscu sprawiało mu ogromną przyjemność. Najchętniej już teraz zakasałby rękawy i wziął się do jakiejkolwiek pracy, ale wolał tego nie robić bez żadnego nadzoru, a poza tym przecież nie był u siebie, żeby tak móc robić, co chce. Postanowił poczekać na swojego "mentora", studiując kartoniki przyczepione do każdej z roślinek.

@Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyNie Lut 16 2020, 17:57;

Christopher miał czasami wrażenie, że uczniowie i studenci myślą, że rośliny oraz zwierzęta mogą zajmować się sobą same i nie trzeba im pomocy. Było jednak zupełnie inaczej i cieszył się, że wokół niego istnieje coś, co z rozbawieniem nazywał pod nosem Klubem Fauny i Flory. Chętni zawsze mogli przyjść do niego, rzucić, że z przyjemnością pomogą mu w pracy albo mogli umówić się w jakiejś konkretnej sprawie, nie inaczej zresztą było tym razem. W cieplarniach zawsze było pełno pracy i naprawdę trzeba było tutaj być właściwie codziennie, by upewniać się, ze rośliny mają się dobrze, że nie stało się coś złego, czy żadne ze zwierząt uczniów nie zaplątało się tutaj i nie skończyło o wiele gorzej, niż powinno. W pierwszej cieplarni znajdowały się jednak na całe szczęście raczej rośliny dość łagodne, takie jak blekot i asfodelus, ale o nich również nie należało zapominać, zaś Chris wychodził z założenia, że zawsze lepiej się doszkolić i upewnić, że wie się, jak należy się nimi zajmować, niż później załamywać ręce i biegać nie wiadomo dokąd i nie wiadomo po co, bo nie miało się pojęcia, jak ratować biedne rośliny. Czyrakobulwy zawsze dostarczały mu wiele ciekawostek i rozrywki, nie były w końcu tak całkowicie typowym ziołem i chociaż większość osób uważała, że są zupełnie niegroźne, gajowy miał co do tego pewne wątpliwości. Och, albo taki derolean, który hodowany nie był właściwie niebezpieczny, ale wystarczyło go tylko spożyć i już pojawiały się problemy. Było tego zresztą naprawdę duże i chociaż teoretycznie rośliny, jakie czaiły się w tym miejscu, nie były zbyt groźne, to jednak warto było mieć je na oku, bo kto wie, kiedy wydarzy się coś, z czym należało sobie poradzić?
- Jesteś już - rzucił Christopher, kiedy spostrzegł chłopaka. Sam był ubrany dość luźno, w końcu w cieplarni było, niespodzianka, ciepło, na dokładkę był już brudny, co wskazywało na to, że musiał wcześniej roznosić torf albo jakieś smocze łajno, żeby roślinność rosła jak należy. Spojrzał na część ziół zgromadzoną na stole, które należało odpowiednio przesadzić, poradzić sobie z ich problemami i upewnić się, że wszystko jest w porządku, żeby później nie było pretensji, ze coś poszło nie tak. Zresztą, wkrótce na nowo zaczną się lekcje, a on zdecydowanie nie chciał, żeby uczniowie oglądali coś, co wyszłoby bardzo nieprofesjonalnie. Wiedział, oczywiście, że sami studenci na pewno doprowadzą część z roślin do stanu raczej gorszego niż stan używalności, ale nie mógł nic na to poradzić. Na razie jednak miał szansę działać, jak należy.
- Rozpoznajesz którąś z roślin? - spytał prosto.



//Zostawiam ci wybór ze spisu roślin, tych niegroźnych raczej, skoro jesteśmy w cieplarni pierwszej, a później możemy lecieć :D

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Severinus Grim
Severinus Grim

Student Hufflepuff
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
Galeony : 79
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t17974-severinus-grim
https://www.czarodzieje.org/t18005-seweryn-grim
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPon Lut 17 2020, 17:56;

Drgnął lekko, słysząc niespodziewanie głos. Wyprostował się gwałtownie i wciągnął powietrze, zaskoczony. Było tu tak cicho, że spodziewał się, że usłyszy czyjekolwiek wchodzenie do pomieszczenia, a tu jednak nie. Cóż, jedną z jego wad (przynajmniej on tak uważał) było to, że potrafił się wydygać w takich momentach jak ten. Pewnie przez to zbłaźnił się w oczach Christophera, ale miał nadzieję jednak, że mężczyzna przymknie oko na ten... wybryk. Dobrze, że przy okazji nie strącił jakiejś roślinki, bo wtedy dopiero byłby kwas. No i chyba by umarł od wyrzutów sumienia, i dodatkowo by się spalił ze wstydu. Tyle rzeczy na raz, że może od razu wykopać sobie dziurę do piekła. Tak na wszelki wypadek.
- Dzień dobry - przywitał się. Bądź co bądź, gajowy był od niego starszy, więc to z automatu wymagało szacunku. Chyba, że okaże się jakiś w porządku i będzie chciał przejść na "ty", ale Sev na pewno nie miał zamiaru z tym pierwszy wyskakiwać. Jakby nie patrzeć, to była jego pierwsza styczność z nim, a na pewno taka "osobista", że byli sam na sam. Cóż, przynajmniej wzrostowo byli w miarę podobni, więc Puchon nie musiał zadzierać głowy, żeby mu udzielać odpowiedzi. Zawsze to jakiś plus.
Omiótł wzrokiem pobliskie roślinki, starając się odgadnąć ich nazwy z głowy i zmusić się do tego, żeby nie zerknąć na kartoniki, gdzie widniała ich nazwa. W końcu co to by była za nauka, gdyby sugerował się tymi podpisami? Chyba właśnie o to chodzi, żeby coś zapamiętać, a nie sugerować się karteczkami. - Cóż... Widzę tu bluszcz, chmiel... bazylię i kminek. - Dwa ostatnie słowa były już wypowiedziane pewniej. Wymienił nazwy roślinek stojących najbliżej nich. Gorzej, jeśli Christopher zapyta o ich przeznaczenie... Gorączkowo przeszukiwał "szufladki" w głowie, chcąc cokolwiek przypomnieć sobie na temat zastosowania i właściwości tych ziółek. Mimo stresu miał nadzieję, że wyniesie z tej lekcji jak najwięcej.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPon Lut 17 2020, 21:46;

Christopher nie należał do osób, które się z kogoś naśmiewały, wytykały mu coś palcami, czy zachowywały się w sposób, który mógłby być dla drugiej strony uwłaczający. Uśmiechnął się więc lekko w formie powitania, na które zresztą zaraz odpowiedział, a później stanął po swojej stronie stołu i czekał, co też chłopak wykombinuje. Przygotował dla niego na początek całkiem proste zagadki, które nie wiązały się bezpośrednio z czarodziejskim światem, ostatecznie jednak znajdowali się w cieplarni Hogwartu, a tutaj żyły i wzrastały rośliny w dużej mierze odmienne od tych, jakie dało się spotkać w przydomowych, mugolskich ogródkach. Wskazał jednak na bluszcz i stwierdził, że ta zimozielona roślina jest raczej stosowana jako zielony żywopłot, a na pewno nie ma żadnych nadzwyczajnych właściwości, niemniej jednak na niektórych stanowiskach naturalnych objęta jest ochroną, dotyczyło to jednak okazów kwitnących.
- Kiedy mówimy o chmielu, w dużej mierze myślimy o tym, że wytwarzane jest z nich piwo, ale zapominamy o jego szyszkach. Mówiąc na razie ogólnie, znajdują one zastosowanie w lecznictwie jako środki uspokajające, wspomagające zasypianie, ale również obniżają temperaturę ciała. Poza tym działają rozkurczowo. Chcesz słuchać o tym dalej? - powiedział, całkiem nieźle wciągając się w temat, a później dodał, że bazylia wpływa przede wszystkim na pracę układu trawiennego, z kolei kminek pomaga, chociażby na kolki. - Skoro już mowa o bazylii, to podobno węglowe świetliki mają jej smak, ale nigdy nie udało mi się ich skosztować. Może ty miałeś okazję? - dodał jeszcze z namysłem, dochodząc do wniosku, że kiedyś powinien spróbować. W końcu uważał, że całkiem nieźle zna się na ziołach, a jak do tej pory nie udało mu się jeszcze zapoznać ze wszystkimi, podejrzewał również, że całkiem spora część z nich stawiałaby mu po prostu opór, nic zatem dziwnego, że gdy miał czas, chodził do biblioteki, by pogłębić nieco własną wiedzę.
- Teraz przejdziemy do czegoś bardziej magicznego, bo głównie tym będziemy się tutaj zajmować. Proszę, tutaj mamy wnykopieńki, mówi ci to coś? - powiedział z łagodnym uśmiechem, ale wskazał mu jednocześnie ręką, żeby jeszcze nie zbliżał się do, jak się zdawało, kawałków zwykłego drewna. Niczym się nie wyróżniały, Christopher jednakże doskonale wiedział, że jeśli zbliży się do nich dostatecznie blisko, te postanowią ożyć i zaczną wymachiwać swoimi kolczastymi właściwie pnączami. Wolałby się z nimi za blisko nie spotkać, póki nie założy odpowiednich rękawic, wolał również nasuwać na nos gogle, bo wiadomo, niektóre rośliny nie były zbyt uprzejme i po prostu pluły w ludzi kwasem, zupełnie nie przejmując się ich odpornością na najróżniejsze substancje żrące.
- Mamy też ślaz i walerianę, którymi zajmiemy się za chwilę. I muszę szczerze przyznać, że będę musiał się nieco zastanowić nad tym, jak do nich podejść. Z szałwią raczej powinno iść prosto, o ile oczywiście coś o niej wiesz? - rzucił jeszcze, a następnie podsunął mu parę rękawic i gogli właśnie, by był odpowiednio przygotowany na spotkanie z wnykopieńkami. Christopher wolał, żeby byli ubezpieczeni, bo mimo wszystko oberwanie kolczastym pędem nie dało się zaliczyć w poczet czegoś przyjemnego. Skoro zaś chłopak chciał się uczyć i jakoś zamierzał poszerzyć horyzonty, to gajowy nie miał nic przeciwko temu, tym bardziej że sam mógł dzięki temu uzupełnić własną wiedzę, dokształcić się i uzupełnić luki, jakie na pewno powstały w jego głowie, zwłaszcza że ostatnimi czasy miał przyjemność obcować głównie z bardziej niebezpiecznymi okazami kryjącymi się w Zakazanym Lesie, a tutaj proszę, istniały również te podstawowe rośliny, które wykorzystywane były także przez mugolskich lekarzy oraz zielarzy, a Christopher z przyjemnością chciał się im przyjrzeć i zaopiekować się nimi właściwie, tym bardziej że mógł pozyskać z nich składniki, jakie następnie były wykorzystywane przy warzeniu eliksirów i produkcji różnych medykamentów. Obecnie jednak potrzebowali strączków wnykopieńków, więc musieli się nad nimi napracować, jeśli coś z tego miało być, gdyby jednak chłopak chciał w tym czasie pomówić o innych ziołach, Christopher nie miałby na pewno nic przeciwko.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Severinus Grim
Severinus Grim

Student Hufflepuff
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
Galeony : 79
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t17974-severinus-grim
https://www.czarodzieje.org/t18005-seweryn-grim
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptySro Lut 19 2020, 15:18;

Miał nadzieję, że właściwie zinterpretował uśmiech Christophera. Nie dało się z niego wyczytać żadnej kpiny czy też niemego wyśmiewania się, albo pobłażliwości. Chłopak mógłby rzec, że był wręcz sympatyczny, co od razu odbiło się na jego samopoczuciu. Od razu zrobiło się jakoś tak raźniej i wyglądało na to, że te zajęcia jednak będą udane. No, a na pewno Puchon nie będzie musiał niepotrzebnie się stresować. To znaczy, z reguły starał się panować nad stresem, ale czasami było to silniejsze od niego. Wystarczyła chwila uwagi, żeby stracił kontrolę nad emocjami i wtedy jego ciało dokonywało szeregu tych wszystkich reakcji, które następują, kiedy ktoś się stresuje. Uciekanie wzrokiem, pocenie się, nerwowe przeczesywanie włosów, notoryczne poprawianie okularów na nosie, nawet jeśli akurat się nie zsuwały... Zawsze lepiej było mieć emocje na kontroli - czy nie o to właśnie chodziło w poznawaniu samego siebie? Żeby rozumieć swoje ciało i sygnały, które ono wysyła? To była jedna z rzeczy, nad którymi chłopak dumał, kiedy miał akurat jakieś chwile samotności. Zazwyczaj te chwile miał tuż przed snem, bo zawsze cały dzień miał wypełniony jakimiś zajęciami czy samokształceniem się.
Akurat w jego przypadku chmiel nie kojarzył mu się z piwem. Nienawidził alkoholu w każdej postaci i unikał jak ognia, a piwo spróbował raz w życiu i uznał, że to jedna z najobrzydliwszych rzeczy, jakie kiedykolwiek pił. Nie było to udane wspomnienie i od tamtej pory skutecznie unikał takich "trunków" w każdej postaci. Pozostała część ciekawostek o chmielu, które usłyszał od Christophera, wydawały się dość logiczne. No bo w końcu czy to nie piwo usypiało ludzi? Zawsze chciało się spać po wypiciu pewnej ilości, czy to miało jakikolwiek związek? Nie interesowało go to jednak na tyle, żeby o to pytać. Nie po to tu przyszedł - były dużo ciekawsze zajęcia w tym miejscu, niż rozmyślanie o piwie. Fuj.
- Jasne że tak, zawsze chętnie dowiem się więcej nowych rzeczy - odparł, po czym sięgnął do kieszeni po swój mały notatnik, który starał się nosić zawsze ze sobą. Albo przynajmniej zabierać na takie spotkania, gdzie wiedział, że może wynieść jakąś wiedzę. Informacje od gajowego na pewno będą cennym uzupełnieniem jego zeszytu z zielarstwa. - A w jaki sposób przetwarza się te szyszki? Kruszy się je? - dodał, wyraźnie zaciekawiony.
Węglowe świetliki? Czy to były jakieś magiczne robale? Sev zamyślił się na chwilę, ale nic z tego myślenia nie wynikło.
- Nie miałem okazji. Myśli pan, że są łatwo dostępne i można je gdzieś kupić? Spróbowałbym nawet dla samego przekonania się, czy to co pan mówi o ich smaku, jest prawdą.
Powiódł wzrokiem za dłonią gajowego.
- Znam je tylko z nazwy i to wszystko - odpowiedział, nawiązując do jego wypowiedzi o wnykopieńkach. I taka była prawda, chłopak nigdy nie miał z nimi do czynienia. Wyglądały dość... ciekawie. Trzymał notes w pogotowiu, czekając, aż Christopher powie coś więcej na ich temat. Bo tego, że coś powie, Sev był pewien.
Temat ślazu i waleriany przemilczał, wnioskując, że i tak zostanie o nich powiedziane słowo. Coś czuł, że z dzisiejszych zajęć wyjdzie bogaty i mnóstwo nowych, ciekawych notatek.
- Szałwia kojarzy mi się z tabletkami na ból gardła, no i ogólnie jest to zioło lecznicze. Jeśli dobrze pamiętam, to... bakteriobójcze? - Bardziej zadał pytanie niż odpowiedział, mając nadzieję na to, że Chris albo mu przytaknie (w przypadku właściwej odpowiedzi), albo naprostuje jego wypowiedź na właściwe tory. Cóż, w końcu przyszedł tutaj żeby się doszkolić i był pełen wdzięczności do gajowego, że zgodził się udzielić mu cennej lekcji.
Wyciągnął dłoń po rękawice i gogle, ciesząc się w duchu, że będzie trochę praktyki. To znaczy, nie żeby teoria była mniej interesująca (jak dla niego obie były w równym stopniu fascynujące), niemniej jednak ciekaw był, czy przyjdzie im zmierzyć się z jakąś krwiożerczą rośliną. Nie przyszło mu do głowy, że mogą się zajmować właśnie wspomnianymi wcześniej wnykopieńkami.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyNie Lut 23 2020, 12:39;

Nie był człowiekiem złośliwym, nie zachowywał się niestosownie i nie robił rzeczy, które byłyby przykre dla innych, z tego prostego powodu, że sam był wrażliwy na podobne sprawy. Denerwował się nieco z powodu tego spotkania i tego, że miał pewnie opowiadać o roślinach, ale ponieważ to kochał, nie zamierzał się wycofywać. Nie spodziewał się jednak zapewne tak wielkiego zainteresowania ze strony chłopaka, który dopytywał właściwie o każdą roślinę, jaką tutaj mieli, co Chrisa nieco onieśmielało, a jednocześnie wewnętrznie cieszyło, bo pokazywało, że są jeszcze tacy pasjonaci tematu, jak on.
- Jeśli chodzi o chmiel, to sprawa jest nieco bardziej złożona. Jego szyszki zbiera się w sierpniu, przy ładnej pogodzie, kiedy roślina dopiero dojrzewa. Szyszki nabierają wtedy odcieniu pomiędzy zielenią a żółcią. Suszy się je później w miejscu zacienionym i przewiewnym. Co ciekawe, na powierzchni szyszek znajdują się takie gruczołowate włoski, które wypełnione są żółtą substancją, zaś w procesie suszenia wysychają i wykruszają się. To ważne, bo stanowią odrębny składnik leczniczy nazywany lupulinum. Najważniejszy jest zaś olejek pozyskiwany z takiej szyszki - powiedział Christopher, opisując jeszcze nieco dokładniej wszystkie te procesy. Wiedział o tym głównie dlatego, że początkowo chcąc iść w ślady przyjaciela i brata, myślał o medycynie i poszerzał swoją wiedzę, sięgając również po te mugolskie sposoby. To kojarzyło mu się z dziadkami i zawsze myśl o nich podnosiła go nieco na duchu, nic zatem dziwnego, że w gromadzeniu swojej wiedzy nie opierał się jedynie na tym, co niósł ze sobą czarodziejski świat.
- Nie sądzę, by dostęp do nich był jakoś szczególnie chroniony, zalicza się je do roślin, jeśli tak można powiedzieć, niegroźnych. Nigdy jednak nie interesowałem się tym jakoś szczególnie mocno, więc wolę nie wprowadzać cię w błąd - powiedział, a jego policzki nieznacznie się zarumieniły. Oto był powód, dla którego Christopher nie był w stanie pracować z szerszą grupą ludzi. Za dużo pytań, jakieś wątpliwości i problemy, uwagi, na które nie umiałby udzielić odpowiedzi i pewnie cały by się w sobie zapadł. Teraz jednak sam na sam, miał szansę jakoś z tego wybrnąć i po prostu skupili się na wnykopieńkach.
- W takim razie, zanim się nimi zajmiemy, trochę ci o nich opowiem. A teraz jeszcze kwestia ślazu i waleriany, sam muszę sobie to nieco przypomnieć i uporządkować, mamy więc dobrą okazję - stwierdził, nieco spokojniej, bo mimo wszystko tutaj radził sobie pewniej i wiedział, że pomimo pewnego odstępu czasu od tego, kiedy zajmował się tą roślinnością, powinien dać sobie radę. Dla pewności sięgnął jednak również po księgi, jakie ze sobą miał, żeby uzupełnić własne informacje. Przekartkował je, po czym zatrzymał się na odpowiednich miejscach i skinął lekko głową, jakby upewniał się, że w jego pamięci nie było dziur większych od kręgu sera. Uśmiechnął się nawet lekko.
- Waleriana to właściwie potoczna nazwa, jak również nazwa samego składnika, który pozyskiwany jest z korzeni rośliny. To inaczej kozłek lekarski, ten tutaj jest zdecydowanie za mały, żeby coś z nim zrobić, więc będziemy musieli zadbać o jego przesadzenie i rozrost. Dla nas ważne jest to, że korzenie wykorzystuje się przy warzeniu... - zaczął Chris, a później dla upewnienia się zerknął do książki, bo z eliksirami był raczej na bakier i wiedział jedynie, jakie składniki roślin są potrzebne do tworzenia stosownych wywarów. Nie interesował się zbyt mocno tym, co później z nich powstaje, co pewnie też nie było z jego strony najmądrzejsze, ale skoro miał już coś, w czym czuł się pewnie, to chciał się tego trzymać - Wywaru Żywej Śmierci. A gałązki wykorzystuje się przy eliksirze zapomnienia i... eliksirze słodkiego snu. Dla mnie równie istotne jest wykorzystanie pochodzące raczej ze świata mugoli. Nie wiem, czy to interesuje cię jakoś szczególnie mocno? Bo jeśli tak, to możemy mówić o tym dalej. Pamiętaj tylko, że waleriana sama w sobie ma dość specyficzny i niezbyt przyjemny zapach, który odstrasza wiele osób, ale jednocześnie działa dość pociągająco na koty - powiedział jeszcze, dodając ciekawostkę od siebie. Doskonale o tym wiedział, bo jego nieżyjący już kot wręcz uwielbiał walerianę i wszelkie ziołowe mieszanki, na których punkcie dostawał wręcz do głowy.
- Ślaz widywałem już jako dzieciak, mój dziadek hodował dwie odmiany ozdobne - ślaz piżmowy i dziki zwany mauretańskim. To on powiedział mi, że część gatunków śladu wykorzystuje się w lecznictwie. Gdybyś był ciekaw, to gatunków ślazu jest około trzydziestu, ale na pewno nie wymienię ich wszystkich z głowy, bo to racze niemożliwe. W naszym świecie ślaz, a raczej jego substancje śluzowe, wykorzystywane są przy warzeniu eliksiru wielosokowego, ale poza tym roślina ta ma również inne zastosowania. Można pić napar z jej kwiatów, który jest dobry na wiele różnych problemów, a substancje śluzowe wykorzystywane są także w popularnych obecnie syropach hamujących kaszel - powiedział, przesuwając w stronę chłopaka roślinę o dużych, karbowanych liściach, która na razie miała właściwie tylko pączki kwiatowe i widać było, że trzeba się nią porządnie zająć, jeśli chce się coś z tym fantem zrobić i wyhodować z niej potrzebne im zioło.
- I w końcu szałwia. Masz rację, mugole robią z niej tabletki dlatego, że ma działanie bakteribójcze - powiedział, a później wziął głęboki oddech i sięgnął po przyniesioną przez siebie wodę. Nie sądził, że sam będzie tyle mówił, więc potrzebował chwili przerwy. Przekartkował znowu książkę, by znaleźć odpowiednie zioło, doczytać, co tam się z nią jeszcze robi, ciekawiło go zwłaszcza, jak należy ją nasadzać, żeby przypadkiem nie zrobili roślinie krzywdy.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Severinus Grim
Severinus Grim

Student Hufflepuff
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
Galeony : 79
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t17974-severinus-grim
https://www.czarodzieje.org/t18005-seweryn-grim
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptySob Mar 07 2020, 09:22;

Chłonął każde słowo Christophera. Prawda, mógł też dowiedzieć się tego wszystkiego na własną rękę (chociażby idąc do biblioteki i przekopując książki), ale opowiadanie wraz z praktyką było dużo ciekawsze i zajmujące. Mentor (jak go w myślach Sev nazywał) opowiadał o roślinie, a on mógł na nią patrzeć i wizualizować sobie w pamięci cały proces tego, o czym akurat była mowa. Pytanie o szyszki pojawiło mu się znikąd, ale teraz właśnie czuł, że to było dość istotne, przynajmniej jeśli chodzi o jego ciekawość. To było jedno z tych pytań, na które od zawsze chcesz znać odpowiedź, ale najczęściej albo się o tym zapomina (kiedy jest okazja), albo właśnie tej okazji nie ma, i to pytanie gdzieś tam fruwa sobie w odmętach pamięci, przypominając się w najmniej odpowiednich (albo wręcz przeciwnie) momentach.
Dopiero po krótkiej chwili ocknął się z przysłuchiwania się Christopherowi i sięgnął po notatnik. Chciał z tej lekcji wynieść jak najwięcej. Przez głowę przeleciała mu myśl, że następnym razem musi przynieść jakiś gruby zeszyt albo w ogóle założyć nowy. Miał nadzieję, że to nie ostatnie takie ich spotkanie. Zapisał kilka najważniejszych haseł, z których postanowił później sklecić tekst. Ktoś by pomyślał, że najłatwiejszym sposobem będzie po prostu nagranie słów profesora - fakt, ale pierwsza sprawa: to mogłoby być trochę nie na miejscu, a druga: Sev preferował słowo pisane.
- A czy szyszki podczas suszenia wydzielają ten swój charakterystyczny zapach, czy tylko przy zbiorze? - dopytywał. Dobrze pamiętał kiedyś swoje wakacje, siedzibę miał niedaleko wytwórni jakiegoś piwa i zapach chmielu był intensywny w promieniu co najmniej kilometra od zakładu.
Akurat zajęty był zapisywaniem pojedynczych haseł dotyczących procesu suszenia chmielu.
- Jasne, zamieniam się w słuch - powiedział, kiedy Christopher przeszedł do kolejnej kwestii. Podniósł wzrok, jednak przybory miał nadal "w pogotowiu". Czas na walerię i jak się zaraz okazało, błędnie ją nazywał. Prawidłowa nazwa to pierwsze, co zapisał na nowej kartce. Podniósł wzrok, kiedy usłyszał nazwę eliksiru. Nie był z nich jakiś super, ale nazwa była mu nieobca. Pokiwał głową ze zrozumieniem. - Świat mugoli jak najbardziej, sam z niego pochodzę. Moja siostra nawet hodowała w ogródku różne zioła i jakoś mnie tym zaraziła - dodał, zerkając na najbliższą roślinę. Chyba nigdy nie miał okazji poczuć jej zapachu, albo po prostu nie wiedział, że to właśnie kozłek lekarski. Był pełen podziwu dla wiedzy gajowego.
- Widzę, że wiele nowych rzeczy się dowiem po tej lekcji. Od zawsze pan się tak interesuje zielarstwem? - spytał, kiedy już skończył notować informacje o ślazie. Tym razem udało mu się notować równocześnie ze słowami mentora, więc żadna cenna informacja nie miała prawa umknąć jego uwadze. Już nie mógł się doczekać, kiedy wróci do dormitorium i zacznie przyswajać tą wiedzę. - Niesamowite, jak wiele zastosowań może mieć jedno takie żyjątko.
Wpatrywał się w roślinę, którą podsunął Christopher. Zerknął na małe pączki i od razu przychodziła mu na myśl wielokolorowa łąka z letnich, gorących, wakacyjnych dni. Ciekaw był, na których zajęciach przejdą do praktyki i zaczną zajmować się ziołami. Może gajowy pokaże mu jakieś nowe sposoby i techniki?
Wyglądało na to, że czas na chwilkę przerwy, którą chłopak miał zamiar wykorzystać na uzupełnienie tego, co dotąd napisał. Na marginesie zapisał też tytuły książek, którymi czasami wspomagał się Christopher, mając nadzieję, że znajdzie je później w bibliotece, a jeśli nie, to skorzysta z tych tutaj, w cieplarni.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptySob Mar 07 2020, 23:10;

Spokojnie można powiedzieć, że gajowy mógłby rozprawiać o roślinach do białego rana albo i dłużej. Uwielbiał to, uwielbiał ten temat, a kiedy tylko mógł dzielić się wiedzą, robił to z prawdziwą przyjemnością. Czuł coś na kształt szczęścia, kiedy nie tylko zajmował się roślinnością, ale również opowiadał innym, jak mogą to robić, kiedy zdradzał tajemnice poszczególnych gatunków, kiedy szedł krok za krokiem naprzód i odkrywał kolejne tajemnice, do tej pory skrzętnie skrywane pod liśćmi i kwiatami. Jakkolwiek to brzmiało, czuł się z tym naprawdę świetnie.
- Tego akurat nie wiem, nie chcę wprowadzać cię w błąd - stwierdził szczerze, aczkolwiek i tak nieco się zawstydził i zaznaczył we własnym notesie, żeby się zorientować, jak sprawa wygląda. Trzeba przyznać, że jego również to zaciekawiło i stanowiło kolejny element na temat chmielu, który należało znaleźć i wstawić do odpowiedniej układanki. To było coś, co Christopher naprawdę lubił robić, nie da się ukryć, że bawił się tym świetnie, sprawiało mu to przyjemność, a jednocześnie zawsze go dość mocno rozluźniało.
- Przede wszystkim waleriana ma właściwości uspokajające, ale poza tym polepsza koncentrację i, jak niektórzy mówią, wspomaga myślenie - powiedział na to i uśmiechnął się lekko. Opowiadając o ziołach, tak samo o zwierzętach, zapadał się wyraźnie w swój własny świat, który odpowiadał mu na tyle, że nie krępował się aż tak mocno. Był w stanie mówić, bez uciekania wzrokiem, był w stanie po prostu działać. Teraz było też może nieco inaczej, z tej prostej przyczyny, że to on tutaj był starszy i był mentorem, nie stresował się więc niepotrzebnie tym, czy coś wie, czy też nie. Z drugiej jednak strony bał się nieco, że powie coś niemądrego i nic z tego nie wyjdzie. - Poza tym waleriana ma lekkie działanie nasenne. Stosuje się ją przy migrenach, nerwicach, ale też przy problemach z układem krążenia i układem pokarmowym. Z tego co mi wiadomo, nie ma zbyt wielu niepożądanych skutków ubocznych. Więcej niestety o niej nie wiem, ale w gruncie rzeczy, z przyjemnością doczytam - powiedział jeszcze i nieznacznie zarumienił się po tych słowach, bo mimo wszystko przyznawał się do swojej niewiedzy, nadal jednak wolał to, niż opowiadanie całkowitych bzdur, z których nic by zupełnie nie wyszło. Wolał, żeby chłopak dowiedział się czegoś, co może mu się przydać i na dokładkę jest prawdą.
- Tak. Mój dziadek był zapalonym ogrodnikiem - odparł na to, nieco zawstydzony, co było po nim wyraźnie widać, jednocześnie zaś uśmiechnął się lekko, zasmucony. Wiedział, że nic mu dziadka nie wróci, ale nadal za nim tęsknił, za spędzaniem z nim czasu w ogrodzie. I nawet jego śmierć, pośród rabatek, którą Christopher na nieszczęście widział, nie mogła mu obrzydzić roślin. Czasem myślał, że dla dziadka takie odejście było tym, czego by chciał, wśród kwiatów, które tak bardzo kochał. To nie był jednak czas na takie rozmyślania, odsunął je więc całkiem stanowczo na bok.
- Rośliny mogą tak naprawdę bardzo wiele, chociaż nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Nie wszystkie są tak naprawdę dobre i pożyteczne, część z nich, zarówno pochodzenia mugolskiego, jeśli mogę tak mówić, jak i magicznego, istnieje tylko po to, by szkodzić. Dajmy na to cis, jest trujący, zawiera taksynę, która zaburza pracę serca, żołądka i jelit, poza tym poraża drogi oddechowe, co prowadzi do śmierci. Niezbyt to przyjemne, prawda? Nie zgłębiałem się w to aż tak bardzo, bo nie jestem medykiem, ale mój brat, który jest uzdrowicielem, interesuje się lekami ze świata mugoli i powiedział mi kiedyś, że środki o niewielkiej zawartości taksyny służą tam do zwalczania raka. Trzeba mieć jednak zapewne niesamowitą wiedzę, by być pewnym, jaka ilość tej trucizny jest właściwa i nie wyrządzi tylko większych szkód w organizmie - powiedział całkiem poważnie. Cieszył się, że jego brat również fascynował się światem mugoli, pochodzili w końcu z rodziny, w której takowi się znajdowali i byli w dużej mierze zżyci z niemagicznym światem, przenosili zatem wiedzę od ludzi do czarodziei i wykorzystywali ją, jak tylko mogli. Ponieważ Neil był uzdrowicielem, miał również całkiem spore pole do popisu, jeśli idzie o kwestie roślin, którymi z kolei fascynował się Christopher - siłą rzeczy mogli wymieniać się posiadanymi informacjami. - Słyszałeś kiedyś o pustynnej roślinie shida? - dodał jeszcze, zerkając na chłopaka, a później po prostu skupił się na przerwie, jaką zrobił, żeby nieco uzupełnić siły. Miał nadzieję, że praca nad wnykopieńkami pójdzie im równie dobrze, jak to omawianie czystej teorii. Dzięki niej gajowy sam przypominał sobie wiele istotnych informacji, co było dla niego bardzo ważne, bo w końcu w jego pracy było to niesamowicie przydatne. W każdej chwili mógł natknąć się w Zakazanym Lesie na coś, co go zaatakuje albo będzie w jakiś sposób zwodzić, na to zaś nie mógł na pewno pozwolić.
- Dobrze, w takim razie wnykopieńki. Z czym ci się to w ogóle kojarzy? - spytał po chwili, kiedy przerzucił strony w książce tak, by spoglądać właśnie na te rośliny. Oczywiście, że to nie było tak, że wszystko musiał sobie przeczytać, wolał się jednak posiłkować wiedzą przy opowiadaniu wszystkiego, co trzeba, tym bardziej że trzeba było zaraz dobrać się do tych nieszczęsnych roślin. Severinus nie musiał zastanawiać się, kiedy przejdą do praktyki - Christopher wychodził bowiem z założenia, że teoria to jedno, a praktyka drugie i skoro chłopak już się pojawił, a on i tak miał zadania do wykonania, mógł poprosić go pomoc.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Severinus Grim
Severinus Grim

Student Hufflepuff
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
Galeony : 79
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t17974-severinus-grim
https://www.czarodzieje.org/t18005-seweryn-grim
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyWto Mar 10 2020, 23:21;

Przyjął odpowiedź Christophera lekkim skinieniem głowy, po czym uśmiechnął się i postawił duży znak zapytania w notesie.
- Niesamowite, jak wiele pytań potrafi przysporzyć jedna roślinka - powiedział, po czym pokręcił głową. Niewątpliwie gajowy miał po stokroć większą wiedzę od niego (co i tak pewnie było lichym określeniem - jeśli chodzi o wiedzę, to Sev czuł się przy mentorze jak płotka), a okazywało się, że zawsze może pojawić się jakaś informacja, która rodzi kolejne pytania i można było odnieść wrażenie, że jest ich nieskończona ilość. Miał nadzieję, że uda im się dojść do tego wszystkiego wspólnymi siłami - w końcu przyszedł tutaj uzupełnić swoją wiedzę, a jeśli zrobi to jeszcze w towarzystwie tak obeznanej osoby, to jeszcze lepiej. Jak to się mówi, co dwie głowy to nie jedna. - W porządku, prędzej czy później uda nam się zdobyć tą informację, po zajęciach mam zamiar napaść na bibliotekę.
Cieszyła go już sama myśl o wertowaniu książek w poszukiwaniu nurtujących odpowiedzi. Szkoda, że całej swojej nauki nie mógł skupić na tym jednym przedmiocie albo chociaż zrobić tak, żeby jak najwięcej godzin poświęcać na zielarstwo. Wiedział, że jego wiedza nie jest wybitnie wielka, ale pałał ogromnymi chęciami do uczenia się nowych rzeczy. Dlaczego wcześniej nie wpadł na to, żeby przyjść na takie dodatkowe zajęcia? Szkoda, że nie ma tyle samozaparcia, żeby pozostałymi przedmiotami interesować się równie mocno...
Obserwował nauczyciela, kiedy ten opowiadał o walerianie. Musiał przyznać, że gajowy wyglądał, jakby był w swoim żywiole (bo i pewnie faktycznie tak było). Opowiadał to wszystko bez zająknięcia, zupełnie jakby czytał z kartki i z każdą minutą Puchon był coraz bardziej zafascynowany. Nie chciał mówić, że zazdrości wiedzy, bo zazdrość to bardzo złe uczucie - niemniej jednak chciałby choć w większej połowie mieć tak wielkie pojęcie o zielarstwie i, kto wie, może kiedyś to on będzie komuś przekazywał taką wiedzę. Co może być przyjemniejszego niż opowiadanie o czymś, co naprawdę lubisz osobie, która interesuje się tym w równie dużym stopniu?
Zanotował wszystko skrupulatnie ciesząc się, że po takim okresie pobytu w Hogwarcie nabył umiejętność szybkiego notowania. Co prawda czasami z tego pośpiechu bazgrał jak opętany, ale najważniejsze, że później potrafił się rozczytać sam po sobie.
- A czy waleriana nie jest też przypadkiem wykorzystywana do kocimiętki? - spytał, przypominając sobie, jak gajowy mówił o właściwościach usypiających i jakoś tak skojarzył sobie nazwę waleriany ze wspomnianą wcześniej rzeczą dla kotów, która sprawiała, że te zachowywały się, jakby traciły zmysły.
A jeśli by okazało się, że Christopher też tego nie wie, to w ten sposób też będzie mógł powiększyć swoją wiedzę. Chłopak uważał to za super sprawę - mimo że poziom ich wiedzy był nieporównywalny, to czasami od takiej "płotki" też można było czasami uzyskać ciekawe informacje. Totalnie nie przeszkadzało mu to, że czasami nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytanie; w końcu ciężko zapamiętać wszystko, mając do dyspozycji tylko jeden mózg. Co prawda, z tego co słyszał, człowiek wykorzystuje tylko jego niewielką część, ale jednak wiedza to było coś, co wymagało uwiecznienia na papierze. Wszak gajowy nie był jakimś stuletnim mędrcem albo druidem, który całą wiedzę, zdobywaną przez niezliczone lata, miałby w małym palcu lewej ręki. To było dosyć nierealne.
Wyłapał słowo "był" w jego odpowiedzi i postanowił nie drążyć tematu, widząc smutny uśmiech mentora. Strata bliskich to zawsze było ciężkie przeżycie, Sev sam coś o tym wiedział, w końcu sam stracił ojca...
- Taak, ja również o tym słyszałem, że trucizny w odpowiedniej ilości potrafią mieć pozytywne oddziaływanie - co oczywiście zakrawa na absurd, ale kimże ja jestem, żeby negować takie rzeczy - rzucił z uśmiechem, notując w pamięci, że musi też kiedyś wypytać Christophera o cis - skoro wspomniał go teraz, to najpewniej jest wart uwagi. - Uważam że to ogromny stres, jeśli ma się do czynienia z taką sytuacją, kiedy ktoś musi przygotować miksturę z odpowiednią zawartością tej toksyny tak, żeby miała pozytywny wpływ...
Pomyślał sobie, że on chyba nigdy by się nie podjął takiego zadania. Co prawda, oczywiście, ktoś musiał to robić, ale jednocześnie brał na siebie ogromną odpowiedzialność, przecież to mogłoby kosztować nawet czyjeś życie. W takich momentach można było sobie uświadomić, i to dość dotkliwie, że zielarstwo to bardzo ważna dziedzina i nie polega tylko na przesadzaniu i podlewaniu roślinek... Im bardziej go przerażała wizja pracy i ogrom wiedzy, tym bardziej jednocześnie był zafascynowany tym wszystkim i w jego głowie coraz bardziej kiełkowała myśl, żeby po szkole pójść właśnie w tym kierunku. Jak widać, trafił już na odpowiedniego nauczyciela, więc co mu jeszcze stoi na drodze?
- Nie, nigdy nie słyszałem o tej pustynnej roślinie - przyznał, po czym przewrócił kartkę w notatniku i naszykował pióro. - Ale przypuszczam, że jest ciekawa, skoro pan o nią pyta, więc zamieniam się w słuch.
No tak, do tego wszystkiego dochodziły jeszcze pustynne rośliny... Tak jak było mówione, ogrom wiedzy. Chyba ten mały notesik faktycznie mu nie wystarczy na ich wspólne zajęcia.
Odszukał w myślach informacji, które miał o wspomnianych wnykopieńkach.
- Wiem tyle, że wyglądają jak poskręcane konary drzew i najbardziej ciekawi mnie sposób zbierania ich owoców - odezwał się. Od razu przypomniał sobie, jak któregoś razu zlecono im na lekcji zebranie owoców wnykopieńka i Ślizgonka, z którą akurat był w parze, wbiła mały nożyk prosto w ten owoc, myśląc, że to serce rośliny. Ulga, którą poczuł Sev, kiedy okazało się, że to jednak nie było serce rośliny, była nieopisana. - Żeby dostać owoc trzeba mocno ścisnąć pędy, dobrze pamiętam?
Wolał się upewnić, zamiast dalej opowiadać po podaniu błędnej informacji. Gajowy był cennym źródłem wiedzy i naprawdę warto było na bieżąco weryfikować u niego swoją wiedzę.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptySob Mar 14 2020, 21:31;

- Tylko nie strasz ich tam za mocno w bibliotece - powiedział z lekkim uśmiechem. Może nie był mistrzem, jeśli szło o żarty, ale czasami pokusił się o jakąś nieco bardziej żartobliwą uwagę, choć nie zawsze to, co on uważał za śmieszne, było takie w rzeczywistości. Nie chcąc zbyt długo się nad tym pochylać, bo nie miało to najmniejszego sensu i nie chciał nawet zmuszać chłopaka do jakiejś wymuszonej reakcji, całkiem prosto przeszedł do dalszych wywodów. Z roślinami pochodzenia mugolskiego miał całkiem spore doświadczenie, dziadek faktycznie uczył go wielu rzeczy już od dzieciaka, więc teraz mogło się zdawać, że jego wiedza była niesamowicie obszerna, a głowa niemalże pękała od nadmiaru informacji. To nie było do końca tak, bo wielu rzeczy jeszcze nie wiedział i sporo z nich musiał sobie odnotować gdzieś na boku, ale faktycznie, był w stanie opowiadać o licznych ciekawostkach dotyczących roślin i robił to z godną podziwu pasją.
- Robi się zabawki, które zawierają walerianę i kocimiętkę, więc da się je łączyć - stwierdził z namysłem, a później lekko wzruszył ramionami, bo w tym zakresie nie był wyraźnie ekspertem, ale i tak w wielu kwestiach radził sobie całkiem nieźle. Kiedy zaś poruszyli temat trucizn, zamyślił się wyraźnie na chwilę, zastanawiając się nad tym, co powiedział chłopak. Później zaś przyznał mu rację, bo nie wyobrażał sobie tak do końca pracy z truciznami, z czymś, gdzie tylko jeden właściwie ruch mógł przesądzić o tym, czy podana dawka środka będzie właściwa, czy niestety, śmiertelna. To było niesamowicie odpowiedzialne i na pewno mogły to robić jedynie osoby o niesamowicie mocnych nerwach, których nic nie ruszało.
- Nie nazwałbym jej ciekawą, raczej śmiertelnie niebezpieczną. Nie mamy teraz zbyt wiele czasu, żeby o niej rozmawiać, ale powiem ci tylko, że wysysa soki życiowe z ludzi i zwierząt. Najlepiej będzie, jeśli o niej po prostu poczytasz i sam zorientujesz się, jaka jest groźna - powiedział i zabrzmiał bardzo poważnie. Wiedział już doskonale, że jest to jedna z tych roślin, przed którą trudno się bronić, o ile, co prawdopodobne, nie jest to w ogóle możliwe. Chciał jednak teraz skupić się na wnykopieńkach, a później na rozsadzeniu ziół, o których wcześniej rozmawiali, więc na razie odsunął od siebie niektóre sprawy, dając jednocześnie znać chłopakowi, że bardzo dobrze zrobi, jeśli będzie dalej poszerzał swoją wiedzę. - Jeśli będziesz chciał, możemy o niej porozmawiać przy następnej okazji - dodał jeszcze, a później skierował się do właściwej rośliny, zakładając przy okazji rękawice, których drugi komplet podsunięty został uczniowi. Mimo wszystko musieli być uważni, jeśli brali się do dalszej pracy, a książki w tym momencie mogły jedynie im pomóc i poprowadzić, nie były jednak w stanie wykonać za nich całego zadania.
Kiedy chłopak się odezwał, Christopher uśmiechnął się lekko, a następnie podszedł na tyle blisko rośliny, że ta momentalnie ożyła. Ze szczytu niewielkiego pnia wyskoczyły dość długie i kolczaste pędy, które faktycznie kojarzyły się z jeżynami. Widać było, że ze wszystkich sił starają się dosięgnąć gajowego, który zrobił spokojnie kilka kroków w tył, a roślina powoli zaczęła się uspokajać. Podszedł do niej ponownie, a ta powtórzyła cały swój manewr, co wcale nie było takie przyjemne. Oczywiście, otrzymanie ciosu pędem wnykopieńka nie było aż tak tragiczne w skutkach, jak spotkanie innych wściekłych roślin magicznych, choć oczywiście, podrapanie też nie należało do najprzyjemniejszych pod słońcem.
- Tak, masz rację. Kiedy ściśnie się pędy o tak - powiedział i chwycił je sprawnie, pozwalając na to, by wczepiły się w jego ubranie, co spowodowało, że pomiędzy wijącymi się gałązkami pojawiła się dziura - to można dostać się do środka po strączki. To wcale nie jest takie łatwe, jak może się wydawać, jeśli wsadzisz tam rękę, dziura zamknie się natychmiast. Jak myślisz, co zrobić, żeby sobie z tym poradzić? Masz jakiś pomysł? Może jakieś zaklęcia? - dokończył spokojnie, puścił pędy i odsunął się na właściwą odległość, by wnykopieniek uspokoił się i po prostu schował wściekle wijące się pędy, które wyraźnie szukały jeszcze wroga.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Severinus Grim
Severinus Grim

Student Hufflepuff
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
Galeony : 79
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t17974-severinus-grim
https://www.czarodzieje.org/t18005-seweryn-grim
Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 EmptyPon Mar 16 2020, 20:14;

Odwzajemnił uśmiech na wzmiankę o bibliotece. Faktycznie, gdy czasami się tam zjawiał z samego rana, rozczochrany i z przekrzywionymi okularami, to można było się go przestraszyć. Cóż, nic nie mógł poradzić na to, jeśli akurat obudził się o świcie i przypomniał sobie coś, co musiał koniecznie sprawdzić w bibliotece i nie obchodziło go to, że było dość wcześnie. Zbierał się (czasami nawet w samej piżamie) i wędrował po piętrach. Można było rzec, że bibliotekę traktował jak drugi dom - tak często tam przesiadywał. Miało to swoje powody, głównie chodziło o to, że było tam tak cicho, że mógł bez problemu zebrać myśli, czego nie można było powiedzieć o nauce gdziekolwiek indziej.
- Myślę że się nie przestraszą tak bardzo, znają moją twarz, często robię tam szturm. Pani z biblioteki to już się nawet ze mną nie wita, bo bywam nawet kilka razy dziennie... Może się nie pochowają pod stoły, jak tam wpadnę - ciągnął żart mentora, szczerząc się. Doceniał każdy przejaw humoru.
Pokiwał krótko głową. Czyli miał rację co do waleriany, dobrze kojarzył tą nazwę. W zasadzie ich właściwości względem kotów też niezmiernie go ciekawiły i postanowił o to dopytać znajomą Ślizgonkę, która akurat miała kociaka. Z pewnością będzie w stanie udzielić mu kilka informacji na ten temat, a nawet jeśli nie, to oboje mogą wypróbować składnik na jej futrzaku - to dopiero może być ciekawy eksperyment.
- Jasne, rozumiem - odparł z powagą, uświadamiając sobie, że może zbyt trochę zagalopował się ze swoimi komentarzami. To, że uważał za fascynujące wszystko, co miało związek z zielarstwem nie oznaczało, że ktoś inny może podzielać jego zdanie. Gajowy miał rację - fascynacja była zdrowa tylko do pewnego momentu, trzeba było mieć jednak szacunek do roślin, z którymi się pracowało. Trzeba było pamiętać, że to nie tylko ciekawe żyjątka, które mogą zaoferować ciekawe możliwości, jeśli chodzi o ich zastosowanie w eliksirach. To też żyjątka, które bywały krwiożercze, a ich głównym celem było odgryzienie twarzy osoby, która się nimi zajmowała. Nie można było popadać w aż taki zachwyt. Ograniczył się jedynie do zanotowania tego, żeby później zaczerpnąć informacji o wspomnianej pustynnej roślinie. - Jak się pan domyśla, na pewno będę chciał usłyszeć o niej nieco więcej. Ale to w odpowiednim czasie, rozumiem. - Dodał, stawiając kropkę na końcu zdania w notatniku. Ciekawe, czy ktoś był równie zapalony do nauki zielarstwa, co on.
Odziany w rękawice (po drodze zagarnął jeszcze gogle, jasne było, że okulary nie stanowią odpowiedniej ochrony), obserwował "walkę" gajowe z niesfornym wnykopieńkiem. Cieszył się, że utrwaliła mu się w głowie jakakolwiek informacja na temat tej rośliny.
Zastanowił się przez chwilę, co mogłoby sprawić, żeby wnykopieniek pozwolił (będąc zmuszonym, paradoksalnie) im zebrać swój owoc.
- Może zaklęcie zamrażające? - bardziej spytał niż powiedział, ponieważ nie wiedział, czy to nie zaszkodzi roślinie. Ostatnie czego by chciał, to wyrządzić jej krzywdę. - Albo po prostu użyć jakichś kleszczy, żeby przytrzymać te pędy rozwarte i móc sięgnąć po owoc...
Zagryzł wargę i przeniósł pytający wzrok na gajowego, ciekaw, czy którakolwiek z tych dwóch odpowiedzi była prawidłowa.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cieplarnia numer jeden - Page 18 QzgSDG8








Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 18 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer jeden

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 18 z 34Strona 18 z 34 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 26 ... 34  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer jeden - Page 18 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-