Na samym skraju błoni, tuż gdzie już zaczyna się las znajduje się przestronna polana. Została ona przeznaczona do prowadzenia na niej zajęć z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Nauczyciele często z zaczynającego się tuż niedaleko lasu, przyprowadzali przeróżne zwierzęta. Na polanie znajdują się także poukładane pnie, na których uczniowie zwykli siadać w razie długiej, teoretycznej lekcji.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - ONMS
Idziesz na polanę, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Opiekę Nad Magicznymi Stworzeniami. Dobrze. To jedyny egzamin prowadzony na świeżym powietrzu. Stajesz więc na środku polany, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znana Ci Mist Pober oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Drakensberg. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoją dwie czary, z których unosi się czerwony dym. Na jednej z nich świeci się napis „teoria”, na drugiej zaś „praktyka”. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować jedno pytanie z tej pierwszej i jedno zadanie z drugiej. Możesz zacząć od którejkolwiek chcesz. Gdy sięgasz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z ONMS można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
teoria:
Pierwsza kostka:
1 – Jak należy postępować z hipogryfem? 2 – Scharakteryzuj jednorożca i wyjaśnij, czym skutkuje zabicie tego stworzenia. 3 – Czym sidhe różni się od elfa? Jaki dar można spotkać u sidhe? 4 – Wymień trzy gatunki trolli i opisz je. 5 – Podaj dwie inne nazwy nereidów i opisz ich wygląd. 6 – Czym jest iglica i jak się przed nią bronić?
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
praktyka:
Pierwsza kostka:
1 – Dosiądź hipogryfa. 2 – Wybaw niuchacza z kryjówki. 3 – Znajdź i zamroź jaja popiełka. 4 – Nakarm salamandrę i zapewnij jej bezpieczne miejsce (ogień). 5 – Odróżnij szpiczaka od jeża i zdobądź jego igły. 6 – Zajmij się młodym psidwakiem i usuń mu ogon specjalnym zaklęciem.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - ONMS:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - teoria:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - praktyka:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za praktykę i teorię oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Autor
Wiadomość
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Wyglądało na to, że tym razem O'Connor postanowił podszkolić ich w dziedzinie opieki nad magicznymi stworzeniami. Była naprawdę ciekawa tego, co też mógł im przygotować i czym takim będą się zajmować. Na polanie pojawiła się nieco później niż jej współlokatorka przez to, że musiała jeszcze zająć się kotką, która pragnęła atencji i musiała ją dostać. Dlatego po nakarmieniu i wymizianiu swojej księżniczki mogła udać się na polanę, na której miały odbywać się zajęcia. Od razu po przybyciu na miejsce, przywitała się z gajowym, a następnie wylosowała odpowiedni numer, który miał wskazywać na to jakim zwierzęciem prawdopodobnie będzie musiała się zająć.
Freja Nielsen
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Nadmiar obowiązków ściśle związany z ogromem pracy, który należało włożyć w przedegzaminową naukę był wykańczający. Ostatnie dni spędzała w murach zamku, zerkając tęsknie ku terenom zielonym, a te coraz piękniej rozkwitały pod wpływem wiosennych promieni słonecznych. Tęskniła do zajęć praktycznych, podczas których faktycznie by mogła sprawdzić uzyskane z pożółkłych stronic umiejętności. Zderzenie z nauką poprzez jej doświadczanie było w opinii Freli najefektywniejszym sposobem przyswajania wiedzy, a właśnie takim systemem szli w norweskiej szkole. Najprawdopodobniej kierowana tą właśnie tęsknotą zdecydowała się odrzucić opasłe tomiszcza, które wypełniały cały jej ostatni czas; zajęcia z Christopherem zawsze malowały się jako te z kategorii wybitnie ciekawych i wyzwalających drzemiące w uczniach pokłady ciekawości względem otaczającego świata. Pełna entuzjazmu podążała w stronę dobrze znanej polany, na której zazwyczaj zbierano się przed zajęciami z ONMS. Kiedy przytuptała na miejsce zauważyła pierwsze oczekujące na rozpoczęcie spotkania sylwetki. Uśmiechnęła się do dziewuszek oraz osamotnionego póki co pana - rodzynka i przywitała z nimi milutko, nie ignorując przy tym najważniejszego osobnika całego tego przedsięwzięcia. - Dobry, panie O'Connor! - zawołała wesoło, po czym zanurzyła dłoń wśród maleńkich piłeczek, aby po chwili wyciągnąć tą oznaczoną numerem cztery. Obróciła ją kilkukrotnie w palcach, nie mając pojęcia do czego będzie się ta cyferka odnosiła, ale miała nadzieję, że przyniesie jej więcej szczęścia niż to, z którym przyszło jej na co dzień obcować. Odsunęła się nieco na bok, aby zrobić miejsce kolejnej losującej osobie i z niecierpliwością oczekiwała dalszego rozwoju wydarzeń.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Ostatnie zajęcia z kółka ogromnie mu się podobały, więc z nadzieją i zaciekawieniem ruszył na kolejne spotkanie. Ze względu na jego miejsce, nie spodziewał się kolejnych nalewek. Przywitał się z Chrisem i podszedł do pojemnika, z którego miał coś wylosować. Przypadł mu numerek pierwszy. Nie wiedział jeszcze, czy to źle, czy też może dobrze. -Jak tam nasze nalewki profesorze? - Zapytał @Christopher O'Connor. Był ciekaw, czy coś z tej ich amatorskiej pracy wyjdzie, czy też nie. Oczywiście domyślał się, że gajowy raczej ich nimi częstować nie będzie. Przywitał się uśmiechem ze swoją żonką i podszedł do znajomej twarzyczki. -Hej Nanc. Wiesz, co nas dzisiaj czeka? - Przywitał się z @Nancy A. Williams. - Jakaś zielarska loteria? - Zażartował opierając się o murek obok niej i również wystawiając na promienie słoneczne swoją twarz.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Jessica Smith
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
....Smith właściwie dopiero niedawno - i bardziej na próbę - zapisała się do kółka Miłośników Przyrody. Wszystko przez to swoje nagłe i płomienne zainteresowanie magicznymi stworzeniami - co prawda póki co poznała je dopiero od strony teoretycznej i do praktyki tak bardzo się nie rwała... Ale zdawała sobie sprawę, że prędzej czy później po prostu musi się przemóc. Czy mogłaby się nadarzyć lepsza okazja aniżeli spotkanie koła pod okiem Pana O'Connora? Blondynka czuła się o tyle komfortowo, że to właśnie ich gajowy był opiekunem tych zajęć - łagodny i cierpliwy... nie to co Profesor Swann, który najchętniej rzuciłby im po sklątce tylnowybuchowej pod nogi. ....Wtedy nie wyściubiłaby nawet nosa z zamku - a tak, właśnie dochodziła do polany, na której zostało zapowiedziane spotkanie. Przy wejściu wylosowała jeszcze piłeczkę z numerem dwa - cokolwiek to znaczyło... Schowała ją do kieszeni bluzy, skupiając się na tym, żeby zająć odpowiednie miejsce - takie najmniej rzucające się w oczy. ....— D-Dzień dobry! — przywitała się jeszcze z O'Connorem, uśmiechając się nieśmiało i rzucając na gajowego szybkie spojrzenie szarych oczu - które już po chwili uciekło pod nogi, wgapiając się w czubki - czerwonych oczywiście - trampek. Dziewczyna odsunęła się gdzieś na bok, chowając ręce do kieszeni bluzy - w jednej obracając gładką piłeczkę - i ukradkiem obserwując resztę uczniów zbierających się na polanie.
// I'm free, gdyby ktoś szukał towarzystwa
Wasilisa Fiodorow
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : króciutkie włosy; piegi; wyłupiaste oczy
No jasne, że musiała się pojawić na spotkaniu ludzi lubiących zwierzątka i kwiatki. Wzięła pierwszą lepszą piłeczkę z numerek z pudełka i weszła na polanę z uśmiechem. Pomachała wesoło do Vittorii, Nancy i Maxa i gdy jej spojrzenie spoczęło na @Christopher O'Connor, natychmiast do niego przybiegła. - PROSZĘ PANA! – krzyknęła. – Ja Panu jeszcze raz dziękuję za rady dotyczące mojego kamka. Nie umarł, ma się dobrze, jesteśmy razem szczęśliwi. Mam nadzieję, że rysunek sprawił Panu radość. No, to ja spadam. Dziekówka jeszcze raz, świetnie Pan dzisiaj wygląda! – poklepała mężczyznę po ramieniu. I odeszła. Idąc tak, wyciągnęła swoją piłeczkę i przyjrzała się jej dokładniej. Numer pięć, co to możne oznaczać? Może walkę z pięcioma smokami? Nie… Hogwart by im tyle smoków nie załatwił. Najwyżej jednego, a i tak pewnie nudnego staruszka, który leży i czasem tylko dymi. I nagle, nie patrząc gdzie idzie, wpadła na jakąś dziewczynę, @Jessica Smith. Potknęła się, ale utrzymała pozycję i natychmiast zwróciła się w kierunku biednej Krukonki. - Przepraszam! Myślałam o smokach z którymi moglibyśmy walczyć i wyobraziłam sobie takiego rogogona, to jest dopiero bydlak i tak jakoś poszło… My się nie znamy, co? Wasia jestem, Wasilisa Fiodorow, ale mów mi Wasia. – przedstawiła się, gestykulując i w końcu, na sam koniec, podając rękę.
Jessica Smith
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
....Właśnie była zajęta kontemplowaniem nad czystością swoich czerwonych trampków - które nieco ucierpiały podczas tej przechadzki po błoniach - obmyślając plan jakby tutaj poćwiczyć zaklęcia czyszczące... W końcu, tak czy siak by jej się przydały... Kiedy nagle została wytrącona ze swojej statecznej równowagi. ....I to dosłownie, nie w przenośni. ....Wpadła na nią jakaś krótkowłosa Gryfonka - której Jessica nie znała. Zachwiała się srogo - sama nie wiedząc czy bardziej z powodu siły z jaką dziewczyna na nią wpadła - czy pod wpływem słowotoku, którym już po chwili ją zalała. W pierwszym odruchu miała ochotę przeprosić, że akurat stanęła na jej drodze... Ale to chyba tak nie działało, bo krótkowłosa sama ją przeprosiła - na co blondynka skinęła oszczędnie głową - niemo przyjmując przeprosiny. ....Wyciągniętej w jej stronę ręki nie mogła zignorować - podniosła szare spojrzenie na Gryfonkę, uśmiechając się - mocno - niepewnie. Biła od dziewczyny jakaś taka... pozytywna energia. I choć Jess niespecjalnie czuła się, kiedy ktoś zwracał na nią uwagę - tak teraz przynajmniej nie miała ochoty uciec gdzieś w las. ....— M-Miło mi — odparła, ujmując dłoń Wasi i ściskając ją na powitanie. — Jessica Smith — przez twarz przemknął jej lekki grymas przy wypowiadaniu imienia. Może powinna zacząć przedstawiać się drugim? — Ale mów mi Jess... proszę. ....Z dwojga złego wolała już, kiedy ktoś zdrabniał jej imię - może ktoś pomyśli, że tak naprawdę nazywa się... Jessamonda? Czy coś. ....— Myślę, że u Pana O'Connora zajmiemy się jednak stricte opieką... aniżeli walką — pozwoliła sobie na tę uwagę, nawiązując do wcześniejszych słów Wasi. Czuła się w obowiązku jakoś dołożyć swoje trzy grosze do tej konwersacji. — A przynajmniej mam taką nadzieję... kiepska ze mnie amazonka.
Ostatnie zajęcia kółka prowadzone przez gajowego bardzo jej się podobały, więc nie widziała możliwości opuszczenia kolejnych, nawet jeśli znowu byłoby to zielarstwo i nie skupiałoby się na robieniu nalewek. A że tym razem miały się skupiać na ONMS, to tym bardziej nie mogło jej zabraknąć. - Dzień dobry - powiedziała, wchodząc na polanę i tak jak poprzednia osoba sięgnęła do pudełka, w celu wylosowania piłeczki. Wzięła pierwszą lepszą, bo też i nie było co stać i zastanawiać się, czy wyjąć tą, czy może tamtą, a może jeszcze inną, która była na samym dnie? Wlepiła w nią intensywny wzrok, jakby chcąc w ten sposób wymusić na niej powiedzenie, o co w tym w ogóle chodzi. Zaraz też rozejrzała się po pozostałych uczniach zgromadzonych na polanie, bo może któryś z nich coś wiedział lub dostał już kolejne polecenia od gajowego, czy cokolwiek innego, ale jedyne, co udało jej się dostrzec to to, że każdy z nich trzyma identyczną piłeczkę. I tyle. Zaczęła obracać okrągły przedmiot w palcach, po czym podrzuciła go kilka razy, odchodząc w końcu od pudełka.
Stowarzyszenie Miłośników Przyrody. Brzmiało całkiem zachęcająco, więc długo nie zastanawiał się nad dołączeniem do tego kółka. Starał się ostatnio dużo więcej czasu i energii poświęcać nauce, dlatego przeważnie po zajęciach siedział w dormitorium i chłonął wiedzę. Ale ile można? Przecież dużo lepszym pomysłem jest zajęcie się czymś bardziej praktycznym i bardziej przyjemnym, a spotkanie tegoż stowarzyszenia z pewnością takim pomysłem było. Udał się więc na polanę, która była przeznaczona do lekcji Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. - Dzień dobry - przywitał się z gajowym (@Christopher O'Connor), który tak się składało, że był opiekunem kółka. Wylosował także piłeczkę z numerkiem, który na razie nic mu nie mówił, jednak pewnie będzie potrzebny do dalszej części spotkania. Nie mogła umknąć mu także obecność najlepszego kumpla (@Maximilian Felix Solberg), rozmawiającego z @Nancy A. Williams a także kapitana drużyny Ravenclawu (@Elijah J. Swansea). Ruszył więc do nich, a po drodze zauważył @Aleksandra Krawczyk, którą z uśmiechem na twarzy zaszedł od tyłu i nieco zmierzwił jej włosy. - Cześć, Ola. Chodź, dołączymy do Maxa, Nans i Elio. - rzucił do niej, po czym podszedł do dwójki. - Siemka, chłopaki. - przywitał się z Solbergiem i Krukonem, podając każdemu rękę, po czym zwrócił się do ciemnowłosej Puchonki. - Hej, Nans. Jak samopoczucie przed egzaminami? - musieli mu wybaczyć. Niestety jego życie teraz kręciło się wokół nauki tylko i wyłącznie, dlatego właśnie o niczym innym nie gadał. Może niedługo to się zmieni, bo przecież impreza urodzinowa zbliża się wielkimi krokami.
Ezra T. Clarke
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Podobał mu się ostatni raz, na warsztatach z gajowym, dlatego stwierdził, że nie zaszkodzi mu zaciągnąć się na ostatnie spotkanie kółka miłośników przyrody. Tym bardziej, że tym razem odbywało się w godzinach, gdy zwykli ludzie byli przytomni! A Ezra zawsze przecież należał do aktywnych uczniów; jakiś czas był prefektem, chętnie brał udział w rozgrywkach klubów, kolekcjonował wybitne niczym dziadkowie znaczki pocztowe. I trochę uwierało go, że to wszystko robił już ostatni raz w swoim życiu. Ostatnie kółka, ostatnie zadania. Być może dlatego jakoś bardziej się ożywił. Poza artystami, miłośnicy przyrody byli jego ulubionymi osobami, nie wątpił więc, że to spotkanie miało być bardzo przyjemne. Zwierzęta wszystko potrafiły zmienić na lepsze. - Dzień dobry - przywitał się z opiekunem, spoglądając na tajemnicze pudełko, z którego przyszło mu wyciągnąć piłeczkę. Czyżby mieli zabawiać jakieś magiczne istotki? - Hm - mruknął, marszcząc brwi na cyferkę znajdującą się na przedmiocie.Z tego jednego tylko dźwięku można było zauważyć, że Krukon nie był szczególnie usatysfakcjonowany. - Szkoda, wolę trójki. Trójki, trójkąty... zawsze są najlepsze. - podzielił się z mężczyzną swoim spostrzeżeniem, zanim się odsunął, by kolejna osoba mogła wyciągnąć piłeczkę.
Od zwierząt wolała rośliny, dlatego czuła odrobię niepewności w związku z pojawieniem się na spotkaniu kółka. Słyszała jednak, że gajowy Hogwartu, będący również opiekunem tego kółka, był człowiekiem bardzo sympatycznym i wyrozumiałym. Dlatego postanowiła dać mu szansę. To nie było tak, że Billie nie lubiła zwierząt, ale zwyczajnie nie miała do nich takiego zaufania. Poza ptakami. Ptaki mogła obserwować całymi dniami i żałowała, że nie miała warunków do trzymania większej ich większej ilości, poza sówką. Szkoda tylko, że zadziwiająco niewielka liczba osób lubiła te pierzaste stworzenia, kupieni miękkim futerkiem większości ssaków. - Panie O'Connor - zwróciła się do mężczyzny, gdy tylko weszła na polankę. - Chciałabym tylko dać znać od razu, że opieka nad magicznymi stworzeniami nie jest moją mocną stroną i oczywiście będę się starać, ale... No, będę się starać. Więc jeśli to spotkanie dla bardziej zaawansowanych, to może mi pan powiedzieć, nie obrażę się, słowo. Och, i dzień dobry! Trochę chmur jest na niebie, ale to nie powód, żeby się nie przywitać - zbeształa sama siebie, kręcąc głową i zanurzając dłoń w piłeczkach. Nie grzebała w nich długo - niewątpliwie miała trafić tę, która została jej przeznaczona. Uśmiechnęła się wiec szeroko, spoglądając na jedynkę wypisaną na powierzchni przedmiotu. - To na pewno dobra cyfra - stwierdziła optymistycznie, przekonując samą siebie, że nie popełniła błędu, zabierając się za dziedzinę, z której nie była najlepsza.
Christopher Walsh
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Christopher witał się ze wszystkimi, którzy się zjawiali, uśmiechał się do nich lekko i spoglądał na to, czy aby na pewno wylosowali sobie odpowiedni numerek. Wiedział, że po prostu mógł ich podzielić według uznania, ale doszedł do wniosku, że tak będzie po prostu przyjemniej i być może - zabawniej. To mu zaś odpowiadało. Spojrzał w stronę Ślizgona, który zapytał o nalewki i uśmiechnął się lekko - gdyby nie wygłupy Maxa może nie traktowałby go we własnej głowie nieco surowiej niż innych, więc momentalnie zastanowił się, czy aby nie chce ich zabrać i przekonać się, jak działają na własnej skórze. - Całkiem dobrze, sądzę, że w ciągu tygodnia, maksymalnie dwóch, będzie można je przelewać - powiedział zatem spokojnie, dość oględnie i na tyle głośno, bo wszscy to słyszeli. Jeśli ktoś chciał - mógł do niego po prostu przyjść, by przekonać się, jak poszła mu praca. Później zaś gajowy spojrzał na Wasię i uśmiechnął się do niej lekko. - Mam nadzieję, że moje rady faktycznie pomogą i twój kameleon będzie bardzo szczęśliwy. I dziękuję za rysunek, przywiesiłem go na szafce w kuchni - odparł, zgodnie z prawdą. Spojrzał później na Billie, której jeszcze za bardzo nie kojarzył, ale to w niczym mu nie przeszkadzalo i pokręcił nieznacznie głową. - Ależ nie, to zdecydowanie jest zadanie dla każdego, więc zapraszam serdecznie. Zresztą, w razie problemów będziemy omawiać wszystkie wątpliwości - odparł jeszcze, po czym, kiedy nie mieli już pytań, skinął glową przyglądając sie im uważnie i sięgnął po różdżkę, by odkryć przed nimi zasłonięte wcześniej przedmioty ustawione na drewnianych blatach, jakie specjalnie tutaj przyniósł. Były na nich numery, tablice, pudełka i wiadra, inne skrzynki oraz rękawice, noże, deski i wszystko, co było potrzebne przy... - Oto pora karmienia - powiedział. - Podejdźcie do stołów, których numery wylosowaliście. Na tablicach macie podane wszystkie informacje o zwierzęciu, jakie wam przypada w udziale, również o pożywieniu. Przygotowałem wam w pojemnikach wszystko, co musicie podać swojemu podopiecznemu, teraz tylko należy dobrać odpowiednie porcje i podzielić je, by móc zanieść na miejsce, które później wam wskażę. W razie wątpliwości, po prostu o wszystko pytajcie - dodał w formie wyjaśnienia i gestem zaprosił ich do działania.
Zasady: ✷ Poniżej znajduje się opis kości, każde z was rzuca jedną literę, by przekonać się, jak mniej więcej wam idzie. Nie musicie stosować się dokładnie do opisu, ma on wam pomóc. ✷ Zamieszam listę osób przypisanych do danych zwierząt. Przy każdej z nich znajduje się również adnotacja, jakie dokładnie jedzenie musi zostać dla nich przygotowane. ✷ Przy każdym stanowisku znajduje się tablica z wyjaśnieniami, ciekawostkami, etc. Informacje te są podane poniżej, ale jeśli sami macie jeszcze jakieś ciekawostki i informacje, to śmiało możecie je dodawać! Opisy pochodzą z forum oraz z Harry Potter wiki. ✷ W przypadku wykorzystania możliwości zamiany - wynika z kostek - osoby zamieniające się nie rzucają ponownie kostką. ✷ Jeśli ktoś chciałby jeszcze dołączyć - może to zrobić, ale wtedy Christopher przydzieli go już do stanowiska, gdzie jest najmniej osób. ✷ Jeśli przy danym zwierzęciu jest was więcej - załóżcie, że każde z was szykuje pokarm dla jednego osobnika, tak będzie wam łatwiej pracować. ✷ Czas na odpis do: 16.06 do godziny 18:00. ✷ Możecie wymienić się większą liczbą postów, nie widzę przeciwwskazań. ✷ Jeśli przy waszej literowej kostce pojawi się niespodzianka, odnotujcie to w kodzie, ale nigdzie się nie rozliczajcie!
Kości:
A jak Ale co ja mam z tym zrobić? Wszystkie dane teoretycznie zostały podane, pojemniki z pożywieniem ustawione na blacie, odpowiednia taca, wiadro albo inne pudło na naszykowany pokarm również, ale chyba nie jesteś pewien, jak sobie z tym poradzić. Gotować? Kroić od razu? Mieszać? Potrzebujesz pomocy, poproś o nią, na pewno nie stanie się nic złego.
B jak Brzydzę się tym nieco Kiedy odkrywasz, co dokładnie masz przygotować, nie czujesz się zbyt pewnie - żywe owady, pełzające ślimaki, surowe mięso? Coś chyba tutaj niekoniecznie ci pasuje. Kiedy bierzesz się do pracy, znajdujesz w jednym z pudełek schowanego pluszowego kwintopeda - odnotuj go sobie w kodzie!
C jak Czary mary A może by tak zrobić to jakoś inaczej? W końcu jesteś czarodziejem, niekoniecznie musisz od razu wszystko robić własnymi rękami, prawda? Może wpadasz na jakiś genialny sposób, a może po prostu sięgasz po zaklęcia? Cokolwiek to będzie sprzyja ci szczęście.
D jak Dużo paszy O rany! Kiedy czytasz, co dokładnie masz podać zwierzęciu, jakie wylosowałeś, czujesz chyba niezły mętlik w głowie. Wszystko podane jak na tacy, ale tak ostatecznie to ile to jest ta garść, czy trzeba do tego używać rąk? Co tutaj robić? Może z pomocą przyjdzie ci pluszowa lunaballa, która siedzi w wiadrze - odnotuj ją sobie w kodzie!
E jak Ekscytuję się tym, co dalej Szykowanie jedzenia to chyba pierwszy krok do tego, żeby potem te zwierzęta nakarmić, prawda? Może się z tego cieszysz, a może się tego nieco boisz - na pewno jednak czujesz swoistą ekscytację, która gdzieś tam w tobie buzuje. Skoro tak, może nieco uspokoi cię pluszowa mantykora, którą niespodziewanie wyciągasz z jednego z pojemników z jedzeniem - odnotuj ją sobie w kodzie!
F jak Fantastyczne zwierzęta, ale jak je znaleźć Dość uważnie i długo studiujesz tabliczkę z informacjami, żeby niczego nie pominąć, nie pomylić się i nie zachować jakoś nieodpowiednio. Wolisz sprawdzić mapki, opisy, może nie jesteś pewien, co dokładnie powinieneś robić? Może fascynuje cię, jak właściwie masz potem znaleźć to zwierzę? Kto pyta - nie błądzi!
G jak Gorący ziemniak! To chyba nie do końca jest to, co chciałeś przygotowywać, prawda? To taki typowy gorący ziemniak, którego chciałbyś się jak najszybciej pozbyć i spróbować zająć się czymś innym, co bardziej by ci odpowiadało! Możesz poprosić jedną osobą o to, by się z tobą zamieniła, ale od niej zależy decyzja, czy do tej zamiany dojdzie.
H jak Historyczny moment Nigdy wcześniej nie ciekawiłeś się tak zwierzętami? Może nie wiedziałeś, co jedzą i nie było ci to do niczego potrzebne? Czy w takim razie to nie pewien historyczny moment w twojej karierze? Najlepsze w tym wszystkim jest to, że idzie ci po prostu świetnie i kończysz zadanie prędko, z doskonałym wynikiem.
I jak Ile one jedzą? Kiedy patrzysz na wszystkie pojemniki zawierające jedzenie, z których masz naszykować odpowiednie mieszanki, zaczynasz poważnie zastanawiać się, czy aby na pewno masz tu wszystko, czego trzeba. I ile trzeba? A może za dużo? Nie powinieneś dodać czegoś więcej? Zaczynasz się gubić i wtedy z pomocą przychodzi ci pluszowa akromantula, która oferuje przytulenie - odnotuj ją sobie w kodzie!
J jak Jak na tacy Informacje są, pożywienie jest, pojemniki na nie jest. Wszystko idealnie przygotowane, pozostaje jedynie postępować zgodnie z instrukcjami, to nie powinno być takie trudne, prawda? Idzie ci tak dobrze, że spokojnie możesz pomóc komuś innemu.
1. Kuguchar:
Wielki, rudy kot wywodzący się z Wielkiej Brytanii, ale obecnie spotykany są na całym świecie. Kuguchar wygląda jak przerośnięty kot. Ma olbrzymie uszy i ogon zakończony pędzelkiem, podobnie jak u lwa. Futro najczęściej jest nakrapiane, cętkowane, bądź też łaciate. Kuguchary są niezwykle inteligentne. Zazwyczaj są niezależne, ale gdy przywiążą się do jakiegoś czarodzieja, mogą okazać się bardzo pożyteczne. Kuguchary mają zdolność wykrywania podejrzanych osobników, potrafią np. rozpoznać animaga pod postacią zwierzęcia. Mogą też spełniać rolę przewodnika – gdy właściciel zabłądzi, kuguchar może odnaleźć drogę powrotną do domu. Samica kuguchara rodzi do ośmiu młodych w jednym miocie. Kuguchary mogą krzyżować się ze zwykłymi kotami.
Pożywienie: Głównie małe ssaki - gryzonie oraz ewentualnie ptactwo; w przypadku większych ofiar kuguchar ukrywa resztki pożywienia pośród traw i liści, by w razie potrzeby spożyć je później. Nigdy jednak nie jada pożywienia nieświeżego.
Do podania: Kawałki świeżego mięsa, surowe, rozdrobnione. Nieznaczna ilość ugotowanej i rozdrobnionej marchewki. Łyżeczka surowych buraków - rozdrobnionych.
Z wyglądu przypomina wielkiego żółwia, który zamiast skorupy ma piękny, rozkwitnięty kwiat, przypominający różę. Kwiat ma szeroką gamę kolorów. Zwierze można hodować w domu. Wielu naukowców twierdzi, że te zwierzęta potrafią wchodzić do umysły słabszych od siebie istot (np. małych gryzoni czy owadów) i kontrolować ich zachowanie. Umierają gdy ostatni płatek odpadnie od ich ciała. Z natury są bardzo leniwe i powolne. Żywią się owocami i mniejszymi owadami.
Pożywienie: żywi się głównie owocami oraz mniejszymi owadami, aczkolwiek uzupełniająco można podawać mu także dżdżownice, czy ślimaki.
Do podania: Larwy komarów oraz muchówek - garść. Chrząszcze (w tym wodne) - garść. Ślimaki (w tym wodne) - garść. Jabłka, brzoskwinie i morele - pokrojone na drobno i wymieszane. Liście mniszka, bratki i stokrotki - garść.
czarne, puchate stworzenie z długim ryjkiem. Gobliny wykorzystują je w poszukiwaniach ukrytych skarbów, z powodu ich zamiłowania do wszystkiego, co się świeci. Te stworzenia, mimo iż są łagodne i przymilne nie powinny być jednak trzymane w domu, gdyż w poszukiwaniu błyskotek mogą zdemolować cały dom. Swoje zdobycze chowają do bardzo pojemnej skórnej torby na brzuchu. Niuchacze występują w środowisku naturalnym w Wielkiej Brytanii, żyją w norach wydrążonych nawet do sześciu metrów pod ziemią. Z wyglądu przypominają krzyżówkę kreta i dziobaka. W jednym miocie rodzi się od sześciu do ośmiu młodych niuchaczy.*
Pożywienie: larwy i poczwarki wielu owadów - m.in. pędraki, drutowce; ślimaki, dżdżownice oraz małe gryzonie.
Do podania: Pędraki - garść. Drutowce - garść. Larwy pozostałych owadów - garść. Dżdżownice i ślimaki - garść.
Stworzenie nadrzewne, zwyglądu przypomina krzyżówkę małpy z żabą. Wywodzi się z południa Stanów Zjednoczonych, ale teraz można je spotkać na całym świecie. Żabetry nie posiadają włosów, a ich gładką zieloną skórę pokrywają cętki. Palce u rąk i nóg spięte są błoną pławną, a ręce i nogi bardzo długie i giętkie aby mógł się swobodnie poruszać wśród gałęzi ze zwinnością co najmniej orangutana. Na głowie ma krótkie rogi. Jego szerokie usta sprawiają wrażenie jakby cały czas się uśmiechał. Przy tym "uśmiechu" Żabert ukazuje swe ostre jak brzytwy zęby. Żywi się on głównie małymi jaszczurkami i ptakami. Jego najbardziej charakterystyczną cechą jest bąbel rosnący pośrodku czoła. Gdy Żabert wyczuje niebezpieczeństwo bąbel przybiera szkarłatną barwę. Kiedyś amerykańscy czarodzieje trzymali Żaberty w ogródkach aby te ostrzegały ich przed nadchodzącymi mugolami.
Pożywienie: jaszczurki oraz ptaki małych gatunków, liczne owady i ich larwy oraz owoce m.in figi
Do podania: Owady - garść. Larwy - garść. Pięć dużych fig. Żywa jaszczurka - żyworódka/padalec/zielona.
Skrzydlaty koń o sierści w barwie brunatnej (kasztanowej), pochodzący z Wielkiej Brytanii i Irlandii. Nie jest szczególnie groźnym zwierzęciem i może zostać udomowiony, aczkolwiek niewątpliwie wymaga specjalistycznej wiedzy co do sposobu opieki. Często ukrywane przed mugolami za pomocą zaklęcia kameleona.
Pożywienie: owies, jęczmień, żyto, otręby, słoma oraz marchew i buraki, a także jabłka.
Płaz ogoniasty o wodno - lądowym trybie życia. Jest on stosowany jako składnik eliksirów, głównie gdy chodzi o wykorzystanie oka i śledziony tego stworzenia. Traszki dwuogonowe to gatunek traszek z dwiema głowami, które mogą być trzymane jako zwierzę domowe.
Pożywienie: ślimaki bezskorupowe, dżdżownice, pająki oraz owady, w tym również larwy.
Do podania: Ślimaki i dżdżownice - pół garści. Owady żywe - garść (w tym pająki).
A JAK ALE CO JA MAM Z TYM ZROBIĆ? Wszystkie dane teoretycznie zostały podane, pojemniki z pożywieniem ustawione na blacie, odpowiednia taca, wiadro albo inne pudło na naszykowany pokarm również, ale chyba nie jesteś pewien, jak sobie z tym poradzić. Gotować? Kroić od razu? Mieszać? Potrzebujesz pomocy, poproś o nią, na pewno nie stanie się nic złego.
Niespodzianka: -
Gdy nauczyciel przyszedł na lekcje i ta się rozpoczęła, wysłuchała z zaciekawieniem co mają do zrobienia, po czym ruszyła do swojego stanowiska (zapewne tak jak i @Freja Nielsen i @Ezra T. Clarke). Żabert - miała na jego temat dużą wiedzę teoretyczną, ale jeśli chodzi o samo karmienie... No nie bardzo wiedziała jak się za to zabrać. Wiedziała, że ten żywi się owadami i owocami, ale... Ale to co oni mają z nimi zrobić? Dać po prostu tak na surowo? Wymieszać to ze sobą w jedną wielką papkę? Obserwowała z zaciekawieniem ślicznego zwierzaczka, ale na tym skończyły się jej działania na lekcji. Dlatego też zerknęła na pozostałą dwójką, która również miała zająć się tym słodziakiem z bąblem na głowie. - Karmiliście już kiedyś coś takiego? - Spytała przeskakując spojrzeniem między Freją i Ezrą, licząc że któreś z nich ma znacznie większe obycie ze zwierzętami niż ona i trochę ułatwią jej to zadanie. Szkoda by było zawalić lekcję przez jej życiowe nieogarnięcie w kwestiach praktycznych.
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Zbliżyła się do wcześniej wylosowanego stanowiska i spojrzała na znajdującą się przy stole tabliczkę, która zawierała informacje o koniu, dla którego pożywienie miała aktualnie przygotować. Zamiast jednak od razu przystąpić do pracy postanowiła wpierw uważnie i dokładnie przeczytać wszystkie wiadomości, które zostały tam zawarte. Chciała dowiedzieć się jak najwięcej zanim przystąpi do wykonywania zadania. Jednak wciąż jej to nie wystarczało i miała pewne pytania, które z pewnością ją nurtowały. - Przepraszam, panie O'Connor - zwróciła się jeszcze do gajowego, chwilowo porzucając przygotowywanie paszy dla aetona. - Czy poza wymienionymi tutaj owocami i warzywami można podawać aetonowi również inne? I czy są jakieś ścisłe obostrzenia odnośnie tego, co z pewnością nie powinno się znajdować w jego pokarmie? Ciekawość musiała zostać zaspokojona. Może dzięki temu udałoby jej się kiedyś przyrządzić o wiele ciekawszą mieszankę dla aetona, gdyby tylko się zajmowała jakimś.
Zwierzę: traszka Wylosowana litera:D jak dużo paszy Niespodzianka: pluszowa lunaballa
Podskoczyła zaskoczona, kiedy poczuła na głowie czyjąś rękę i zaraz odwróciła się do sprawcy, żeby wyrwać mu za to nogi z dupy odwdzięczyć się tym samym. Stanęła na palcach i z uśmiechem zniszczyła mu trochę fryzurę. Nie ma tak dobrze, jej włosy już nie były w idealnym porządku, to @Lucas Sinclair też nie będą! - No hej - powiedziała w końcu i podążyła za nim do grupki stojącej nieopodal. Uścisnęła każdego na przywitanie i znowu zaczęła bawić się wylosowaną piłeczką. Jakoś wyjątkowo tego dnia nie miała tyle energii co zazwyczaj i jedynie podejście Lucasa na moment ją rozbudziło, ale teraz ponownie wróciła do tego stanu, jakby ktoś zarzucił na nią koc, którego nie mogła zrzucić, żeby uwolnić się i być tą żywiołową Olą. Nie wtrącała zatem nic do tej krótkiej rozmowy, która wywiązała się przed rozpoczęciem zajęć, po prostu stojąc obok czwórki znajomych. Z zaskoczeniem i lekkim smutkiem spostrzegła, że jako jedyna wylosowała numerek szósty. Nie miała nic przeciwko pracy w pojedynkę, ale gdyby miała chociaż jedną osobę obok siebie, czułaby się lepiej. Nic jednak nie mogła zdziałać, więc z cichym westchnięciem założyła rękawice i zaczęła czytać widniejące na tablicy informacje. Przygotowanie pokarmu dla traszki nie wydawało się być trudne, bo dosłownie wszystko było podane jak na tacy. Kiedy jednak spojrzała na wesoło pełzające w wiadrze dżdżownice, zwątpiła. Nie chodziło o to, że się brzydziła, bo miała założone rękawice, więc da sobie radę, ale ile to tak dokładnie to pół garści? Jej ręce były na pewno mniejsze od np. rąk gajowego, a przez to mniej się w nich mieściło i o, na Merlina, dlaczego to nie może być podane w sztukach? - A to co? - spytała samą siebie, gdy w wiadrze ze ślimakami wypatrzyła coś, co na pewno nie było tym oślizgłym stworzeniem. Ku jej zdziwieniu okazało się, że w tym doborowym towarzystwie siedziała pluszowa lunaballa. Wyciągnęła ją, trzymając dwoma palcami i mruknęła zaklęcie, które miało ją oczyścić. - Tergeo. Co jak co, ale teraz maskotka wyglądała o wiele lepiej niż taka pokryta śluzem, fujka. Posadziła ją na blacie przed sobą i wzięła się za przygotowywanie pożywienia dla traszki, ale doprawdy, mogła trafić na coś mniej... ruszającego się. Postanowiła rozpocząć od ślimaków, bo prawdopodobieństwo, że jej zwieją było raczej nikłe, więc sięgnęła z powrotem do wiadra, żeby następnie wyjąć z niego pół garści mięczaków, krzywiąc się przy tym. - Myślisz, że tyle wystarczy? - zapytała swoją małą towarzyszkę i wypuściła ślimaki do pustego pojemnika, które znalazła, a następnie zakryła je pokrywką, inaczej by uciekły. Czy ona powinna je jakoś ciąć czy coś z nimi zrobić? Na samą myśl o takich zabiegach zrobiło jej się niedobrze, więc na razie zostawiła je w spokoju. Najwyżej później będzie kombinować. Na drugi ogień poszły dżdżownice, a następnie pająki. Z nimi uporała się naprawdę błyskawicznie, żeby przypadkiem nie zaczęły jej wychodzić z garści, bo to, że lubiła stworzenia nie znaczyło, że takie smyranie po rękach było przyjemne. No dobra, może i było, ale nie, jeśli miało się świadomość, że to odnóża pająków - to wywracało całą sytuację do góry nogami. - Blech, nie wytrzymam - żaliła się lunaballi, która zerkała na Puchonkę i kibicowała z całego serduszka. Na sam koniec przyszła pora na inne żywe owady i larwy, które wylądowały w pudełku i... czy to już by było na tyle? Nie ma co, pychotka.
Każdemu zostało przydzielone jedno stanowisko, przy którym znajdowało się kilka osobników magicznych stworzeń. Okazało się, że cyfra na piłeczce, którą wylosowali na początku odpowiada któremuś za zwierząt. Jemu trafił się skrzydlaty koń, bardzo potulny swoją drogą i niezbyt problemowy. Jednak... karmienie takiego stworzenia, pomimo iż na pierwszy rzut oka wydawało się proste, Lucasowi nie przychodziło do głowy od czego mogły zacząć. Widząc, że przy stoisku z Aetonami stoi również kilka innych osób, zagadał do jednej z Gryfononek. - Hej, wiesz może jak przygotować to jedzenie? Bo szczerze, nie wiem jak się za to zabrać. To trzeba ugotować... czy coś? - zwrócił się do @Wasilisa Fiodorow, której zachowanie sprawiało, że wydawała się osobą bardziej obeznaną w temacie niż on. Widział te wszystkie pojemniki z jedzeniem i niby miał rozpisane na tablicy potrzebne informacje, ale nie był pewien co do czego i jak.
Wasilisa Fiodorow
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : króciutkie włosy; piegi; wyłupiaste oczy
Dziewczyna potrącona przez Wasię na szczęście nie miała jej tego za złe. Wasi często zdarzało się na kogoś wpaść, raz nawet rzutką trafiła zamiast w tarczę, to w jakąś niewinną czwartoklasistkę. - Okidoki, Jess! – powiedziała. Jasnowłosa dziewczyna wyglądała na nieco wycofaną i Wasia postanowiła, że postara się nie zasypywać nowo poznanej znajomej eposem o jej ulubionym smoku, mimo że bardzo chciała. - Taka opieka też brzmi dobrze. Wyobraź sobie, dokarmiać jakiegoś słodziakowego szwedzkiego czy spiżobrzucha, podrapać po pyszczku… W sensie wiem, to w sumie mega niebezpieczne – ale jakieś takie chwyty na pewno istnieją, jakieś takie wiesz – triki, sposoby, by ten smoczek jednak nie chciał aż tak bardzo ciebie zabić. Na szczęście przerwał jej Christopher, odsłaniając przeróżne rzeczy i tłumacząc dzisiejsze zadanie. Wasia aż podskoczyła. Może i nie będzie karmienia smoków, ale też fajnie. Byleby nie były to gumochłony…. - No! To ja lecę, bo mam numer pięć! Powodzonka, Jess! – uśmiechnęła się szeroko, pomachała i odbiegła w stronę swojego stanowiska. Aeton. Piękny skrzydlaty koń, z pewnością nie gumochłon, także Wasia była wniebowzięta. Przeczytała opis, wzięła to co miała wziąć – rękawice, jedzonko i taszcząc to ze sobą, odeszła do stanowiska z aetonami. Gdy wszystko to sobie ustawiała, wyjmowała i dzieliła, zagadał do niej jeden ze studentów, również mający się zająć tymi słodziakami. - No jacha! – odparła. – Wbrew pozorom to tutaj nic specjalnego zrobić nie trzeba. W ogóle Wasia jestem. – szeroki uśmiech. – Z Gryffindoru. O, spójrz. To wszystko na surowo one zjedzą, bez problemu. Nic nie trzeba gotować, dziabać – tylko pokroić marchewkę i buraka. W ogóle wiedziałeś, że to jest właściwie pegaz? Aeton to rasa pegaza. Beka, nie? Tak samo testrale. No, ale słuchaj. Chodź, spróbuj mu dać z łapy teraz jabłko. W sensie z ręki. Powinien wziąć delikatnie.
Pojawienie się na polanie kapitana Krukonów nieco ją zaskoczyło. Nie widziała go na wcześniejszych spotkaniach, ale czy to w czymkolwiek przeszkadzało? Uśmiechnęła się wesoło, kiedy @Elijah J. Swansea do niej podszedł i zeskoczyła z murka, by również mu zasalutować na powitanie. - Cześć! Ja nic nie wygrałam, wy za to wygraliście! Gratuluję pucharu! - Przyznała całkowicie szczerze. Pomijając kwestie tego, komu kibicowała i dlaczego, to był naprawdę dobry mecz, a Krukoni absolutnie błyszczeli w tym meczu. Z jednej strony Nancy z niecierpliwością czekała na spotkanie z niebieskimi na boisku, z drugiej najbardziej się go bała. W końcu to Krukoni okazali się mistrzami. - Cieszcie się, cieszcie, bo w przyszłym roku wam go zgarniemy. - Rzuciła jeszcze zaczepnym żartem, szczerząc się w uśmiechu, a zaraz potem pomachała wesoło do znajomego ślizgona (@Maximilian Felix Solberg), który właśnie do nich dołączył. - Hej Max! Nie mam zielonego pojęcia. Też masz jedynkę? - Zapytała, zerkając na piłeczkę chłopaka i zastanawiając się, co tym razem przygotował dla nich Chris. Szybko dostała odpowiedź na swoje niewypowiedziane pytanie. Podeszła do stanowiska odpowiadającemu wylosowanej cyferce. - Kuguhar! Ale super! - Zabrała się do roboty, podekscytowana możliwością spotkania tego słodkiego kociaka, ale mina jej nieco zrzedła kiedy zobaczyła, co ma do przygotowania. - Ugh, nigdy nie byłam fanką surowego mięsa. - Przyznała krzywiąc się delikatnie. Pewnie to był jeden z powodów, dla których nie pchała się do kuchni i kompletnie nie umiała gotować... - Ej, weź to pokrój, a ja zrobię resztę. - Podrzuciła swoją porcję na deskę Solberga i wcisnęła mu nóż w rękę, a sama rzuciła się do gotowanej marchewki i buraków, by przygotować odpowiednią porcję dla siebie i dla Maxa, nie zważając na ewentualne protesty ze strony ślizgona.
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Uśmiechnął się szeroko do puchońskiej kapitan. Wygrana pucharu wciąż ledwo do niego docierała, mimo że przecież ciągle otrzymywał od kogoś gratulacje i właściwie na każdym kroku udowadnianio mu, że to prawda. Nie spodziewał się, że on, osoba niegdyś tak mało zainteresowana sportem, zajdzie tak daleko. — Zatem spodziewaj się zaciekłej walki — zaśmiał się pod nosem. Skrycie uważał, że puchar dla Puchonów wcale nie byłby czymś złym, a przy tym był zdania, że przy obecnej formie mają na to szansę większą niż kiedykolwiek dotąd. Byle tylko przez wakacje nie opadł im zapał, a od samego początku września wzięli się do pracy. Christopher zaczął, a więc nie powiedział już nic więcej. W końcu zrozumiał po co mu był ten numerek i podszedł do wylosowanego stanowiska, spotykając tam niuchacza. Rozejrzał się po innych stanowiskach i doszedł do wniosku, że taki różecznik albo kuguchar znacznie bardziej przypadłyby mu do gustu – niuchacz był trochę zbyt ruchliwy. Nie narzekał jednak, a przynajmniej nie na głos, nie chciał wybrzydzać skoro nie był nawet aktywnie działającym członkiem koła. Przeczytał uważnie informacje o niuchaczu i jego pożywieniu, po czym przygotował mu smaczny obiad, dbając o to, by zachować odpowiednią porcję. Robił to najszybciej jak się da, by mieć z głowy ruchliwe zwierzątko i móc po prostu je obserwować – bo trzeba przyznać, że było absolutnie urocze.
Zwierzę: Niuchacz Wylosowana litera: G Niespodzianka: nima
Freja Nielsen
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
A więc karmienie, drodzy państwo! Ze sporym entuzjazmem podeszła do powierzonego im zadania – w końcu o brzuszki trzeba dbać, a karmienie zwierząt jawiło się w jej mniemaniu jako jedno ze skuteczniejszych sposobów oswajania i nawiązywania więzi między człowiekiem a innym stworzonkiem. Zbliżyła się ochoczo do stanowiska, które dzieliła z @Vittoria Sorrento oraz @Ezra T. Clarke i po krótkim przywitaniu z zaciekawieniem zaczęła plądrować wzrokiem zawartość porozstawianych pudełek. Profesor O’Connor przygotował im same pyszności, które musieli wziąć pod rozwagę przy karmieniu przydzielonego im zwierzęcia. Zerknęła w stronę żaberta, którego mordka była rozciągnięta w nieświadomym uśmiechu i zaczęła główkować nad tym, co na jego temat już wiedziała. Nie wyglądał na amatora jabłek czy moreli, dlatego postanowiła skoncentrować się na najbezpieczniejszej opcji, którą były larwy. - Jeszcze nie miałam okazji, więc liczę po cichu na wasze doświadczenie. Szkoda by było go krzywdzić niewiedzą – odpowiedziała na pytanie Gryfonki, sięgając łapką (odzianą w rękawiczkę) do pudła zawierającego owady. Ilość, którą udało jej się złapać w garść ułożyła na półmisku, mając szczerą nadzieję, że to nie za mało dla takiego chłystka. - Myślę, że owady i larwy to taka bezpieczna opcja, która go ucieszy, a przynajmniej nie zaszkodzi. Nie jestem pewna co do reszty. – poinformowała towarzyszy, chcąc skłonić ich do burzy mózgów i podzielenia się posiadaną wiedzą z zakresu żywienia magicznych zwierząt. Zaraz sięgnęła ręką do kolejnego pudełka, które zawierało larwy (tu już nie mogła zapanować nad wykrzywiającym jej twarz grymasem obrzydzenia) i wraz z garścią robali wyciągnęła coś, o czym hipogryfom się nie śniło – pluszową mantykorę. No bajer! Za takie właśnie niespodziewajki uwielbiała profesora najbardziej. Jeszcze nie wiedziała czy będzie mogła ją zatrzymać, czy może jest to element dalszej opieki nad zwierzęciem, który na przykład nakazywałby użycie pluszaka do lulania żaberta, ale uśmiechnęła się wesoło w stronę Christophera, ciesząc wyciągniętym z pudełka skarbem.
Madeleine Ford
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Gryfonka wysłuchała krótkiego monologu w skupieniu, a potem spojrzała po twarzach swoich kolegów i koleżanek z innych domów.Nie miała ani pytań, ani nic do powiedzenia.Gdy tylko było można podejść i przygotować pokarm,Mad ustawiła się w kolejce.Zaczęła od szykowania jedzenia ale jeszcze go trzeba tym nakarmić. Prawda. Jak na piwerszy krok to było w Mad wykonaniu dość dobrze chyba.Bardzo sie z tego dziewczyna ucieszyła,tak Mad odczuła ekscytację, która gdzieś tam w organizmie buzowała.No i tak się stało Gryfonka szybko się uspokoiła widzac pluszową mantykora, którą wycignęła z jednego z pojemników z jedzeniem.Spogladała jak inni także krążyli przy spożadzaniu jedzenia dla swoich pupili.
Bardzo ucieszył się, że trafił na kogoś takiego jak Wasia. Dziewczyna praktycznie od razu mu się przedstawiła, na co Ślizgon odwzajemniwszy uśmiech, rzucił w odpowiedzi swoje imię. - Naprawdę? Nie ma tu jakiegoś... haczyka? - dopytywał się, aż sam rozbawiony swoimi podejrzeniami. Sinclair, nawet w karmieniu skrzydlatego zwierzęcia doszukujesz się jakichś pułapek? Serio? Zaśmiał się lekko, słysząc całą wypowiedź Gryfonki, pełną entuzjazmu i ekscytacji. Widać było, że bardzo lubi towarzystwo magicznych stworzeń. - O, to nie miałem pojęcia, że to odmiana pegaza. Hmm, tak po prostu... mu podstawić? - nie często miał okazję przebywać z tego typu zwierzętami, dlatego był niepewny co do zachowania względem nich, dlatego musiał na każdym kroku o wszystko dopytywać. Tak, miał pewność, że robi wszystko dobrze. Ostatecznie sięgnął po jabłko i wyciągnął rękę z owocem w stronę aetona, aby ten po chwili mógł schylić pyszczek i zwinąć smakołyk z jego dłoni. Lucas uśmiechnął się i pogłaskał go po grzywie. - Rzeczywiście są bardzo potulne. - skomentował po chwili, zwracając się do pomocnej Gryfonki i zabierając się za krojenie wspomnianej marchewki i buraka. Wybrał dosyć duże sztuki z pojemnika, który przygotował Chris i siekał je na większe kawałki. - Hej, Was, a ten owies, skoro jest tu przygotowany to też, nie? Tak wynika w sumie z opisu na tablicy... - głupek z niego. Wszystko miał po kolei wypisane, ale czuł się lepiej z tym, że ktoś to jeszcze potwierdził. Naprawdę chciał rzetelnie przygotować posiłek temu pegazowi, zgodnie z tym co lubi i może jeść takie stworzenie.
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Tajemnicze cyferki wciąż widniały w ich dłoniach. Faktycznie zauważył, że Nancy wylosowała ten sam numerek co on. Był ciekaw, co to może oznaczać. -Zaraz dowiemy się, co za los nam ta jedyneczka przyniesie. - Długo czekać nie musieli bo już za chwilę na polanie pojawił się Chris, który zwięźle wytłumaczył, na czym będzie polegać ich dzisiejsze zadanie. -Kuguchar? W sensie mam karmić kicię? - No cóż, zadanie może nie takie, jakie sobie wymarzył, ale trzeba było je wykonać. Przyszykował się więc do pracy, gdy nagle została mu podrzucona pod nos dodatkowa porcja mięsa. -Pewnie Nans, naczelny rzeźnik do usług. - Uśmiechnął się do niej i zabrał do roboty. Nie miał nigdy problemów z surowym mięsem więc jakoś nie przeszkadzało mu obrobienie dodatkowej porcji. Uszykował puchonce to, o co prosiła i zabrał się za przygotowywanie swojego jedzonka. Raczej nie przyłożył się aż tak jak mógł. Stołówki dla zwierząt raczej nie mógł prowadzić. Po prostu szybko i mało starannie zabrał się za krojenie mięsa, rozdrabnianie buraków i gotowanie marchewki. Efekt końcowy może nie był porażający, ale kuguchar zapewne i tak pożre to ze smakiem.
Zwierzę: Różecznik Wylosowana litera:J jak Jak na Tacy Niespodzianka: -
....Rzeczywiście Wasia okazała się bardzo... wylewną osobą. Nie ukrywając - pesząc przy tym jeszcze oszołomioną jej energią Jess - która zwyczajnie oniemiała, i przytakiwała na wszystko czym Gryfonka raczyła ją zalać. A trzeba przyznać, że było tego sporo. ....Poczuła nawet lekki zawód, kiedy okazało się, że Wasilisa wylosowała inny numerek niż ona. Przygryzła wnętrze policzka, uśmiechając się do dziewczyny delikatnie i unosząc dłoń w geście pożegnania. ....— Powodzenia — odmruknęła, rozglądając się po innych uczestnikach Kółka. ....Okazało się, że jako jedyna wylosowała numer dwa. ....Zadziwiające było to, że... nawet zrobiło jej się smutno, że sama została przydzielona do Różecznika. W każdym razie, posłusznie podeszła do wyznaczonego jej numerkiem stołu - od razu biorąc się do roboty. Zakasała jedynie rękawy - zaczynając od części najprzyjemniejszej, czyli krojenia owoców. Jeszcze nigdy właściwie nie widziała Różecznika na żywo - a podobno ich kwiaty były naprawdę piękne! Starając się przypomnieć sobie wszystkie informacje i ciekawostki, które zdążyła już podczas swoich studiów przeczytać na temat ów stworzenia - nawet nie zorientowała się, kiedy jej mieszanka była już gotowa. ....Podniosła wzrok - rozglądając się po pozostałych studentach i ze zdziwieniem odkrywając, że uwinęła się z tym szybciej, niż myślała. Pozostało jej tylko czekać - bo choć mogła komuś pomóc... Nie chciała się też narzucać. W końcu dostali instrukcje - po co jeszcze jej trzy grosze?
Christopher Walsh
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Na wstępie przepraszam za opóźnienie. Wydawało mi się, że dałam czas do osiemnastego czerwca, a później niestety dopadły mnie problemy zdrowotne i taki mamy efekt. Ale już nadrabiamy!
UWAGA: ze względu na egzaminy, proszę o odpis w tym temacie: Obrzeża Lasu!
Christopher obserwował ich w spokoju, starając się nie wtrącać, bo chciał, żeby faktycznie sami wszystko przygotowali, żeby mogli pochwalić się tym, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale przede wszystkim, by mieli teraz świadomość, jak wymagające mogą być zwierzęta i jak wiele trzeba poświęcić czasu na to, żeby faktycznie odpowiednio je nakarmić, zaopiekować się nimi i zrobić wszystko, co należy. Spojrzał w stronę Yuuko, kiedy zadała mu pytanie i uśmiechnął się lekko, bo mimo wszystko lubił dopowiadać pewne ciekawostki. - Można podawać im też inne warzywa i owoce. Gruszki są całkiem dobre, zawierają sporo potrzebnych witamin. Lubią też jeść maliny i jeżyny, ale trzeba pamiętać, że niektóre z nich mogą kłuć, aczkolwiek nie przejmowałbym się aż tak bardzo, bo czasami jadają też owoce dzikiej róży. Jeśli chodzi o warzywa, to jadają też seler i nać z niektórych jarzyn - wyjaśnił, na tyle głośno, by również pozostali zebrani mogli to usłyszeć. Kiedy byli już gotowi, Christopher wskazał im ścieżkę, którą musieli teraz przejść do odpowiednich zagród, w których znajdowały się zwierzęta - musieli je znaleźć, wyłożyć wszystko na naszykowanych już tacach albo karmnikach, tak by stworzenia spokojnie mogły zająć się konsumpcją. Oczywiście - obowiązywały ich najwyższe środki ostrożności, choć mimo wszystko, Christopher nie wybierał na tyle groźnych stworzeń, by te mogły coś im zrobić.
Zasady: ✷ Wszyscy rzucacie kością k6, pamiętajcie, że wybieracie te odpowiadające zwierzęciu, dla jakiego szykowaliście pożywienie. ✷ Jeśli wasza postać ma jakiekolwiek wątpliwości - możecie zadawać pytania, na pewno uzyskacie na nie odpowiedzi. ✷ Jeśli nie wykonaliście pierwszego etapu zadania, nadal możecie podejść do drugiego! Ale nie przysługuje wam już rzut z pierwszego etapu, nie macie więc szans na pluszaka. ✷ Czas na odpis do: 24.06 do godziny 18:00. ✷ Możecie wymienić się większą liczbą postów, nie widzę przeciwwskazań.
Kości kuguchar 1 - 3. Zwierzę siedzi schowane w jakiejś swojej kryjówce, nie możesz go na razie dostrzec, ale kiedy zostawiasz naszykowaną porcję jedzenia, to wymyka się nagle ze swego legowiska i zaczyna ze smakiem zajadać się zaproponowanym przez ciebie obiadem. 4 - 6. Kuguchar wydaje się być dość mocno oswojony z człowiekiem i nawet jakby lekko unosi ogon na widok pojemnika z jedzeniem. Po chwili dołącza do niego inny kot... I wtedy dowiadujesz się, że to nie kto inny, jak Wrzos - kocica gajowego, która postanowiła - z uwagi na swoje pochodzenie - załapać się na darmowy posiłek. Nieładnie!
Kości różecznik 1 - 3. Trafia ci się osobnik niesamowicie wręcz leniwy. Leży gdzieś z boku i nawet na ciebie nie patrzy, więc kto wie, kiedy postanowi zainteresować się przyniesionym jedzeniem? 4. Nieoczekiwanie dostrzegasz, jak jeden z płatków odpada od różecznika. Jeśli uważnie wczytałeś się w to, co znajdowało się na tablicy, powinieneś wiedzieć, co to oznacza. Zwierzę nie wygląda jednak na chore i powoli zabiera się do jedzenia, jakie mu podsuwasz. 5 -6. Masz możliwość obserwowania z bliska różecznika! Czekał już, by móc coś zjeść, nic zatem dziwnego, że teraz od razu się do tego zabiera. Nieoczekiwanie słyszysz dość zabawne chrupanie. Czy tego się spodziewałeś?
Kości niuchacz 1. Chyba masz przy sobie jakąś błyskotkę, prawda? Niuchacz nie może usiedzieć w miejscu i zachowuje się tak, jakby zaraz miał okraść cię ze wszystkiego, co go zaciekawi. 2 - 4. Nawet go nie widać! Niuchacz siedzi najwyraźniej w swojej norze i dopiero kiedy zaczynasz rozkładać dla niego jedzenie, jego zabawny ryjek pojawia się na powierzchni, a on po chwili kluczy, by dostać się do pożywienia. 5 - 6. Niuchacz obserwuje cię z zaciekawieniem. Chociaż trzeba przyznać, że bardziej niż jedzenie, zainteresował go ten błysk od uchwytu pojemnika z jedzeniem! Aż do niego skoczył, a potem był bardzo niezadowolony, kiedy nie udało mu się go zabrać, więc nadąsany zabrał się za posiłek.
Kości żabert 1 - 2. Zwierzę jest bardzo ciekawe tego, co się dzieje. Przygląda ci się uważnie, a nawet się do ciebie zbliża, by niespodziewanie wdrapać się na ciebie, jak na jakieś drzewo i domagać się karmienia. Widać jest bardzo odważne! 3. Oj, niedobrze! Bąbel na głowie zwierzęcia robi się niespodziewanie czerwony... Chyba żabert potraktował cię jak niebezpieczeństwo! 4 - 6. Jesteś obserwowany, ale nic poza tym się nie dzieje, najwyraźniej zwierzęta nie są na tyle odważne, by do ciebie podejść, aczkolwiek już czekają, aż odejdziesz, by móc coś zjeść.
Kości aeton 1 - 2. Pegazy nie są zbyt zaciekawione tym, co się dzieje. Spoglądają na swój karmnik, ale chyba nie są obecnie zbyt głodne, bo pozostają w miejscu, z tyłu zagrody, gdzie wypoczywają. 3. Źrebię! Wypadło spomiędzy pozostałych skrzydlatych wierzchowców i z zaciekawieniem przyszło sprawdzić, co się dzieje. Wystraszyło się jednak, kiedy wyciągnąłeś do niego ręce i brykając, pognało do matki. 4. Jeden z aetonów chwyta cię delikatnie za ubranie i zaczyna za tobą chodzić. Wygląda na to, że nie zostawi cię w spokoju, jeśli nie dasz mu jakiegoś dodatkowego smakołyku. Cukier? Może maliny? 5 - 6. Kiedy tylko pokarm trafia na właściwe miejsce, pegazy już wsadzają w niego nosy. Jeden nawet potrąca cię, gdy pracujesz i próbuje wcisnąć łeb do wiadra, w którym przyniosłeś jedzenie.
Kości traszka 1. Traszek ani widu, ani słychu. Pewnie siedzą gdzieś ukryte i dopiero kiedy zostawiasz im pożywienie i się wycofujesz, dostrzegasz, jak te zaczynają zabawnie wybiegać z ukrycia i obserwować to, co zostało im podane. 2 - 5. Trafił ci się całkiem ciekawski egzemplarz, który śmiga blisko ciebie, oczekując na to, co zostanie mu podane. Kiedy na ziemię spada jakiś pająk, w momencie jest już po nim. Niezbyt apetycznie... 6. Wystraszyłeś się? Z pustego karmnika nagle wybiega jedna z traszek i chowa się gdzieś w okolicy, by powrócić, kiedy tylko pierwsze owady lądują na swoim miejscu. Zaraz rozpocznie się wyścig. Pytanie, czy chcesz go oglądać.
Egzaminy od zawsze są zmorą, nie tylko dla uczniów i studentów, ale także dla nauczycieli. Całe szczęście, że Ajax Swann, wcześniejszy podróżnik, który uległ licznym obrażeniom podczas walki z jedną istotą magiczną, szykował coś na początek naprawdę luźnego. Ale czy aby na pewno to było słuszne? Przecież ten jest zawsze zdania, mimo swojego zmodyfikowanego, dziwnego głosu, że coś może zaskoczyć, że coś może zaatakować, że sama teoria nie wystarczy i tak naprawdę praktyka może sprawdzić, jakie ktoś ma predyspozycje do radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Jak się czujesz, czarodzieju, wchodząc do sali ze świadomością, iż ten egzamin może zakończyć się nie tylko na omyłkowym ukradzeniu pióra ze stresu?
~*~
Uczniowie, którzy przystąpili do jego egzaminu, nie wiedzieli, co ich czeka za drzwiami. Oczywistością było, że test, ale jak prawdziwą oczywistością? Tego nikt nie potrafił do końca stwierdzić. Nerwowe stukanie przez innych w ławki, na których siedzieli, spoglądanie na portrety, jakie to ozdabiały korytarze, jak i powtarzanie sobie wszystkiego, byleby nie zapomnieć. Odpowiednio zgromadzeni, odpowiednio ściśnięci, wszyscy czekali na wpuszczenie poszczególnych kandydatów do sali, w której to miała zostać przetestowana ich wiedza - zarówno teoretyczna, jak i praktyczna, lecz ta druga odbywająca się po przejściu z nauczycielem na specjalnie przygotowaną polanę.
Zasady
Oceniane będą przede wszystkim, indywidualnie i bez kostek na ocenę:
– Pomysł na rozwiązanie problemu. Im bardziej prawidłowy i odpowiedni, pasujący do postaci lub jej wiedzy, tym lepsza opinia. – Odpowiedzi uzasadnione - czyli takie, które wynikają albo z punktów postaci, albo z jej wcześniejszych doświadczeń, albo wytypowania odpowiedzi na podstawie wcześniej posiadanych informacji. Przykładowo, jeżeli postać uczestniczyła na lekcji, gdzie miała do czynienia z tym samym stworzeniem magicznym, o którym jest mowa na egzaminie teoretycznym / praktycznym, może udzielić prawidłowej odpowiedzi, mimo swojego braku doświadczenia w innym zakresie. Dotyczy to także przeszłości, o ile nie jest to naginane mocno pod zdobycie prawidłowej oceny. W teście znajdują się pytania ekstremalnie łatwe, na które każdy praktycznie zna odpowiedź oraz te trudniejsze, przeznaczone dla pasjonatów. – Rzetelność. Wiadomo, że nie wszystkie postaci są w stanie odpowiedzieć prawidłowo na wszystkie pytania, o ile nie jest to ich ulubiony przedmiot i przodujący w kuferku. Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. – Długość i sposób napisania. Nie oceniam tutaj progów na poszczególne oceny, co nie zmienia faktu, iż kostki są na tyle rozbudowane, że można z powodzeniem się rozpisać na co najmniej długość do awataru postaci. Sytuacje, w których post będzie wyjątkowo krótki, nie będą rozpatrywane przychylnie.
Dodatkowo postaci, które dołączyły w ciągu ostatnich paru miesięcy, będą przychylniej rozpatrywane w stosunku do postaci, które mają dłuższy staż i większe doświadczenie.
Odpowiednie informacje o ocenie i opinii pojawią się w liście skierowanym do postaci. Odpowiedzi należy umieszczać w poście - najlepiej w kodzie spoiler, jeżeli chodzi o pytania zamknięte. Jeżeli chodzi natomiast o pytania otwarte, odpowiedzi na nie udzielone mogą znajdować się w poście.
Część teoretyczna rozgrywa się w jednej ze sal, natomiast część praktyczna - na polanie do nauki ONMS. Mimo wszystko post znajduje się właśnie w tymże miejscu; nie jest on rozdzielony między poszczególne tematy.
Na początku posta obowiązkowo należy uwzględnić poziom wiedzy teoretycznej i praktycznej w skali od zera do dziesięciu, jak również zainteresowanie przedmiotem (w tej samej skali). Dlaczego? Żeby prawidłowo określić to, jak pewnie i jak płynnie zostaną wykonane przez Was zadania.
Poziom wiedzy teoretycznej – oznacza to wiedzę posiadaną przez postać na temat magicznych zwierząt oraz ich zachowania, postępowania z nimi. Poziom umiejętności praktycznych – oznacza to, jak dobrze wychodzi Ci wykonywanie poszczególnych działań w celu zdobycia danego przedmiotu, obchodzenia się ze zwierzętami. Zainteresowanie – ogólne podejście do przedmiotu. Czy postać brała udział w lekcjach? Czy w dzieciństwie uczyła się w zakresie ONMS? Przynależy do jakiegoś kółka?
To, że ktoś posiada wiedzę teoretyczną, nie oznacza, że równie dobrze musi mu iść umiejętność praktyczna. To samo dotyczy odwrotności - ktoś może mieć rękę do zwierząt, ale za to poziom wiedzy znikomy.
Poziom wiedzy teoretycznej, poziom umiejętności praktycznych i zainteresowania należy uwzględniać w wylosowanych kostkach, nawet jeżeli są one pozytywne i określają, że zrobienie danej czynności nie sprawiło postaci większego problemu. Oczywiście można posługiwać się szczęściem, ale należy mieć na uwadze to, iż posiadając niski poziom umiejętności praktycznych jakieś błędy po drodze się popełniło. To samo dotyczy teorii.
Dodatkowo należy rzucić kostką k6 na humor Ajaxa Swanna. 1, 2 – ktoś tu chyba wstał lewą nogą. Już w powietrzu można wyczuć nieprzyjemną atmosferę, jakoby oddziałującą zarówno na Ciebie, jak i nauczyciela. Ajax nieprzychylnie patrzy na błędy, jakie popełniasz, w związku z czym zaniża Ci ocenę o jeden stopień. 3, 4 – standardowy Swann. Kamienna twarz, która wcześniej odznaczała się większym poziomem witalności, aniżeli po ataku Ognistego Kraba, mierzy Cię wzrokiem prosto i w sposób pozbawiony natrętności. Nie otrzymujesz żadnego modyfikatora oceny. 5, 6 – dobry humor? Najwidoczniej! Na twarzy nauczyciela pojawiają się drobne podniesienia kącików ust do góry, jakoby albo poprzednia grupa nie sprawiała problemów, albo zwyczajnie wstał wypoczęty. Również z mniejszym rozczarowaniem patrzy na Twoje błędy bądź je ignoruje? Nieważne - ważne jest to, że Twoja ocena zostaje podwyższona o jeden stopień.
Odpowiedni szablon kodu znajduje się na końcu posta.
Część teoretyczna
Wstęp
Rzuć kostką k6 jeden raz, by przekonać się, z jaką sytuacją miałeś do czynienia przed salą.
1, 2 – ktoś naprawdę nieźle się zestresował; kiedy to czekasz spokojnie na korytarzu, zauważasz wyjątkowo bladego studenta z Twojego domu. Niezależnie od tego, czego by nie zrobił, o czym by nie pomyślał, jego ręce trzęsą się, a ten nie może się uspokoić. Ostatecznie o mało co nie zemdlał, na co, jeżeli chciałeś oczywiście, zareagowałeś. Jeżeli pomogłeś zająć się biedakiem, niezależnie od swoich wcześniejszych planów bądź umiejętności w tym - czy to uczenia się, czy to czegoś innego... zwyczajnie mu pomagasz. Ten rozmawia z Tobą i ostatecznie zdaje się, iż odzyskał wewnętrzny spokój. Mimo, że nic nie otrzymałeś, to jednak masz w głębi serca pewną satysfakcję Jeżeli nie zareagowałeś, zrobił to ktoś inny, ale jednocześnie zauważyłeś dziesięć galeonów, które wypadło z kieszeni zestresowanego egzaminami studenta. W sumie, nikt ich nie zauważył, więc są Twoje - zgłoś się w odpowiednim temacie po drobną sumę.
3, 4 – nic nieprzyjemnego Cię nie spotyka - możesz w spokoju przeglądać swoje wcześniejsze zapisy, jak również możesz bez problemu wymienić słowa z kimś innym. Oczywiście do momentu, w którym nie zostało wypowiedziane Twoje imię i nazwisko wraz z pozostałymi osobami. Stukanie ucichło, niektórzy westchnęli z ulgą, natomiast Ty - no cóż, musiałeś wejść do sali.
5, 6 – przeciskasz się przez tłum ludzi, nie wiedząc tak naprawdę, gdzie się znajdujesz; najwidoczniej egzaminy u Ajaxa są na tyle pożądane, że trudno będzie się do nich dostać. Całe szczęście, że po chwili znajdujesz się tuż przy drzwiach wejściowych, ale... z mniejszą zawartością kieszeni. Jak się okazuje, po drodze zgubiłeś pięć galeonów - czyżby ktoś Ci je ukradł? A może zwyczajnie wypadły? Niby drobna strata, co nie zmienia faktu, iż frustrująca - zgłoś w odpowiednim temacie utratę monet.
Pytania zamknięte
Rzuć trzema literkami, by przekonać się, jakie otrzymałeś zadania zamknięte. Jeżeli literka się powtarza, należy ją przerzucić.
A – jakie inne zastosowanie ma jad Pikującego Licha? a) W maksymalnym stężeniu może uleczyć rany. b) Nie ma obecnie stwierdzonych żadnych dodatkowych właściwości. c) Odpowiednio rozcieńczony może usunąć wspomnienia.
B – pomarańczowy smok, którego zęby mają możliwość przegryzienia najtwardszej stali. a) Spiżobrzuch Ukraiński b) Wij Syberyjski c) Zębacz chilijski
C – jaka jest klasyfikacja Bystroducha? a) XX b) XXX c) XXXX
D – które zdanie na temat testrali jest fałszywe? a) Są bardzo niebezpieczne i potrafią zabić człowieka, dlatego należy podejmować się odpowiednich środków bezpieczeństwa. b) Każdy człowiek w swoim życiu może go spotkać, ale może nie być tego świadom. c) Żywią się głównie padliną oraz mięsem.
E – przez całe życie zachowuje ciszę, a w chwili śmierci odtwarza wszystkie usłyszane dźwięki w kolejności odwrotnej. a) Memortek b) Znikacz c) Lelek Wróżebnik
F – bardzo podobne do stworzenia mugolskiego, aczkolwiek jego zjedzenie przyczynia się do wystąpienia szeregu nieprzyjemnych objawów. a) Jeżanka b) Ramora c) Langustnik Ladaco
G – spokrewniony z Pustnikiem. a) Błotoryj b) Chajruk c) Ponurak
H – jej dotyk jest bolesny, a skutki długotrwałe. a) Śmierciotula b) Śmiercioplaga c) Nundu
I – dlaczego opieka nad Świergotnikami jest niebezpieczna? a) Posiadają zdolność hipnotyzowania za pomocą spojrzenia złotych oczu. b) Ich pieśń doprowadza słuchacza do szaleństwa. c) Wydzielają toksyny, które wpływają na prawidłowe działanie zmysłów i odbiór rzeczywistości.
J – grube, brązowe, o wielkości 10 cali, najzwyczajniej nudne. a) gumochłon b) bahanka c) chropianek
Pytania otwarte
Rzuć trzy razy kostką k100, by przekonać się, jakie wylosowałeś pytania otwarte. Jeżeli pytanie się powtarza, należy przerzucić daną kostkę.
1-10 – Dlaczego Lelek Wróżebnik jest nieznośnym stworzeniem? Z czego to wynika? Jakie surowce można z niego uzyskać i jakie one mają właściwości?
11-20 – Jakie wyróżniamy rasy pegazów? Z jakich rejonów świata się one wywodzą? Czym się charakteryzują? Jakie podejście należy zastosować, by je oswoić?
21-30 – W jaki sposób należy uważać podczas obchodzenia się z jajami popiełka? Do czego one służą? W jaki sposób pojawiają się same popiełki?
31-40 – Jak zbudowany jest Nundu i dlaczego uznawany jest za jedno z najgroźniejszych stworzeń magicznych? Podaj minimum trzy argumenty, które potwierdzają tę tezę.
41-50 – Gromoptak jest stworzeniem, które charakteryzuje się pokrewnością z feniksami. Z czego to wynika? Wysuń wnioski na podstawie budowy, jak również cech wspólnych.
51-60 – Przyczajacz jest niebezpiecznym, zmiennokształtnym stworzeniem, które potrafi znikać. Po kim odziedziczył tę cechę? Jak gatunki, z których się wywodzi, wpłynęły na całokształt jego ogólnego zachowania?
61-70 – Jakie stworzenia magiczne korzystają z łuku i zatrutych strzał? Jakie jest ich nastawienie do ludzi?
71-80 – Czy atak strzygła niesie ze sobą jakieś poważniejsze konsekwencje? Czym one się głównie żywią?
81-90 – Jak wygląda Zouwu? Jakie są jego szczególne zdolności? Z jakiego rejonu świata pochodzi i czy możliwe jest jego oswojenie?
90-100 – Jak można uspokoić Trójgłowego Psa, jedno z niebezpiecznych zwierząt? Jak myślisz, z czego to wynika? Czy magiczne stworzenie ma odwzorowanie w świecie mugolskim?
Część praktyczna
Informacja
Etap drugi dotyczy praktycznych zastosowań zdobytych wcześniej umiejętności. Ajax Swann, jako że słynie z dość niebezpiecznych egzaminów, ma na uwadze to, że nie wszyscy muszą podołać niebezpiecznym zadaniom. Praktyka nie musi zostać w pełni zaliczona, jeżeli nie czujesz się pewnie.
Uwaga: Przystępując do etapu praktycznego, zgadzasz się na możliwość otrzymania obrażeń lekkich bądź efektów obowiązujących w następnych Twoich wątkach.
Wstęp
Znajdując się na zewnątrz, wiesz, że zadanie może być albo ciężkie, albo wyjątkowo łatwe. Napisałeś teorię, która jest znacznie łatwiejsza do zdania, co nie zmienia faktu, iż czeka przed Tobą praktyka. Zostajesz przyprowadzony wraz z pozostałymi uczniami na przygotowane zaklęciami miejsce do nauki ONMS - na polanę, by tym samym wylosować ze specjalnego słoika jedną z karteczek, jakie znajdowały się w środku. Kolorowe, ale czy na pewno tak samo kolorowe, jak zadanie, jakie miałeś do wykonania? Albo z odwagą, albo niepewnie - zależnie od Twojego charakteru - sięgasz po jedną z nich. Palce skutecznie otwierają tajemniczy zapis, a na nim...
Zadanie
Rzuć kostką k6, by przekonać się, z jakim zwierzęciem będziesz miał do czynienia i co należy z nim zrobić. Każde 10pkt z ONMS pozwala na jeden przerzut w obrębie pierwszej, głównej kostki. Głównej kostki k6 nie można zmienić - możliwy jest jedynie przerzut występujących w nich literek, dodatkowych dorzutów, kości k100 itp.
1 – jak na złość, otrzymałeś najnudniejsze zwierzę na świecie - gumochłoma. Nudna glista, która jest brązowa i z którą raczej nie chciałbyś mieć do czynienia. Ajax chyba naprawdę wziął do serca to, żeby nie kaleczyć aż tak uczniów podczas egzaminów. No cóż. Rzuć literką, by przekonać się, jak poszło Ci zbieranie próbki śluzu ze stworzenia.
Spółgłoska – to było zbyt banalne, żeby mogło być prawdziwe. Obślizgły gumochłon jest tak nudnym zwierzęciem, że po prostu… leży. I nic nie robi. Z łatwością zbierasz próbkę, a następnie przynosisz ją do Ajaxa. Aż trudno uwierzyć, że to on akurat wybrał takie stworzenie… Chyba że gigant o czerwonych tęczówkach nie miał innego wyboru, wiedząc, że jak podstawi wyjątkowo trudne zwierzęta, to dostanie naganę od samego dyrektora?
Samogłoska – początkowo masz problemy ze zwierzęciem; o ile jest nudne, o tyle jest śliskie i glutowate. Może nie chcesz go dotykać? A może zwyczajnie jest tak niesforne, że Twoje ręce nie są w stanie go odpowiednio chwycić? Niezależnie od tego, co powodowało Twój brak profesjonalizmu, ostatecznie, po dłuższym czasie, udaje Ci się zdobyć próbkę. Ale, w następnym wątku wszystko wypada Ci z rąk, jakby te były równie obślizgłe, co magiczne stworzenie.
2 – szpiczak. Twoim zadaniem, dość łatwym, jest rozróżnienie zwierzęcia spośród dwóch innych jeży, jakie znajdują się w sali specjalnie do tego przygotowanej. Te same czarne jak węgielki oczka, te same igły, te same wielkości… Podobne do siebie, wydają się nie posiadać żadnych różnic - a jeżeli uważałeś na lekcji, to wiesz, co należy zrobić, aby je rozpoznać. Gotowy?
Spółgłoska – długo zastanawiać się nie musisz. Korzystając z przedmiotów pomocniczych, wlewasz do specjalnej, drewnianej miseczki mleko o temperaturze pokojowej, stawiając je niedaleko stworzeń. Dwa jeże ruszają w stronę mleka, natomiast, jak się okazuje, szpiczak podchodzi do tego procederu na tyle niepewnie, że trzyma się od pojemniczka z daleka. Gratulacje!
Samogłoska – o ile dobrze Ci idzie wydedukowanie tego, w jaki sposób należy rozróżniać te stworzenia, o tyle jednak masz problem, bo w pewnym momencie Twoja ręka omyka i tym samym wbijają się do niej niezbyt przyjemne igły. Nawet jeżeli określasz, które ze stworzeń to szpiczak, zmagasz się mimo wszystko i wbrew wszystkiemu z otrzymanymi obrażeniami. Rzuć kostką k6, by określić, w którą dłoń zostały wbite igły. Parzysta – uszkodzeniu ulega dłoń, która nie jest dominująca. Nieparzysta – uszkodzeniu ulega dłoń, która jest dominująca. Rzuć kostką k100, by określić, jak wiele igieł wbiło się w Twoją dłoń. 1-40 – na szczęście bardzo mało, praktycznie wcale. Są one na tyle łatwe do wyjęcia, że bez problemu dajesz sobie z tym rady i tym samym nie musisz korzystać z pomocy uzdrowicielskiej. 41-70 – najwidoczniej nie masz szczęścia, ale też, unika Cię nadmierny pech. Igieł jest więcej i samemu nie dasz rady ich wyciągnąć - jeżeli masz mniej niż 5pkt z Uzdrawiania, możesz skorzystać z pomocy Skrzydła Szpitalnego bądź zmagać się przez następny wątek z ranami. W przeciwnym przypadku sam wyciągasz igły i leczysz sobie drobne zadrapania. 71-100 – najwidoczniej spotyka Cię spore nieszczęście, wszak igieł jest na tyle dużo i są na tyle grube, że po wyjęciu jakiejkolwiek z nich cieknie Ci z dłoni krew. Jeżeli masz mniej niż 10pkt z Uzdrawiania, musisz skorzystać z pomocy Skrzydła Szpitalnego, inaczej Twoja ręka (wiodąca lub też i nie) będzie wyłączona z użytku do czasu, dopóki nie udasz się z nią do pielęgniarki.
3 – bzyczki. Ich hodowla nie jest problematyczna, a bardziej problematyczne jest zbieranie surowca, jaki jest przez nich wytwarzany; o ile zostały przygotowane specjalne, czarodziejskie ule, o tyle musisz przygotować się na ewentualne nieprzyjemności podczas zbierania... jesteś gotów? Rzuć kostką k6, by przekonać się, jak poszło Ci zbieranie czarodziejskiego miodu.
Parzysta – jak to było...? Ostrożnie, odpowiednimi ku temu przyrządami, jakie posiadałeś, zacząłeś docierać do wnętrza ula. Bzyczki były zdziwione, poniekąd rozjuszone, mimo swojej wcześniejszej łagodności; czy to oznacza, że masz się czego bać? Jeżeli wylosowałeś 2, te wydzielają tak okropny zapach, że ostatecznie nie wytrzymujesz i musisz zrezygnować z tego zadania - niezależnie od tego, czy jesteś nadwrażliwy, czy też i nie. Dodatkowo, w następnym przeprowadzonym wątku nie czujesz się zbyt dobrze; nadal Cię mdli od tego zapachu, co zresztą po Tobie widać. Jeżeli wylosowałeś 4 i 6, udaje Ci się wytrzymać, wszak tylko nieliczne owady reagują w taki sposób, i tym samym zdobyć odpowiednią ilość czarodziejskiego miodu. Gratulacje!
Nieparzysta – gratulacje, udało Ci się bez problemu zyskać to, czego Ajax od Ciebie wymagał. Bzyczki najwidoczniej były nastawione wyjątkowo przyjaźnie i miały taką nadwyżkę miodu, iż przyjęły Cię po prostu gościnnie. No ba, nawet jedna usiadła Ci na ramieniu i tym samym pozostawiła odrobinę pyłku na ubraniu. O ile nie ma on jakiegoś specjalnego przeznaczenia, o tyle sytuacja ta jest na tyle miła, iż poprawia Ci się trochę humor.
4 – trzminorek. Jeżeli uważałeś na lekcji, to wiesz, że ten wytwarza syrop, który jest lekarstwem na histerię spowodowaną spożyciem liści rasputnika. Ajax ostrzega o tym, żeby uważać na działanie wydzielanej przez niego substancji, wszak może wywołać melancholię. Raczej nie chciałbyś skończyć z podupadłym humorem, prawda? Rzuć literką, by przekonać się, jak poszło Ci zbieranie syropu.
Spółgłoska – zadanie wykonujesz prawidłowo, bez żadnych większych, poważniejszych błędów. Jednocześnie nie zapominasz o tym, by po wykonaniu zadania odpowiednio zdezynfekować sobie ręce, by przypadkiem nie poddać się działaniu substancji. W odpowiedniej fiolce podajesz Swannowi surowiec, wychodząc zwycięsko z egzaminu praktycznego. Gratulacje!
Samogłoska – o ile zebrałeś po krótszym czasie syrop, o tyle zapomniałeś o jednym - o tym, że powinieneś się upewnić, czy aby na pewno go przez przypadek nie spożyjesz. Czy to dotykając twarzy, czy to dotykając później jedzenia, nieważne. W jakiś sposób o tym kompletnie zapominasz - pamięć o umyciu rąk zwyczajnie gdzieś zniknęła. Przez Twój następny wątek postać będzie w nastroju melancholicznym, a jeżeli w chwili wykonywania egzaminu posiadała zaburzenia objawiające się spadkiem satysfakcji z życia, dopada ją apatia i anhedonia.
5 – popiełek, który niedawno złożył jaja. Urocze stworzenie, ale diabelnie niebezpieczne, jeżeli surowiec pozostawia się bez jakiejkolwiek opieki. Czy o tym wiesz, czy też i nie, musisz podjąć się wylosowanego zadania. Stworzenie trzeba odpowiednio przygotować do utraty jaj, dlatego musisz mieć przede wszystkim w pogotowiu różdżkę. Rzuć kostką k100, by przekonać się, jak poszło Ci zadanie.
1-40 – zapominasz o tym, że te jaja są na tyle gorące, iż nie powinno się ich chwytać gołymi rękoma. Stres? A może brak podstawowej wiedzy? Niezależnie od przyczyny, zmagasz się z nieprzyjemnymi oparzeniami. Nie są one groźne, ale jeśli unikniesz wizyty w Skrzydle Szpitalnym i masz mniej niż 10pkt z Uzdrawiania, będą one istnieć przez Twoje następne dwa wątki. Rzuć kostką k6, by określić, która dłoń została poparzona i która to będzie sprawiała problemy przez jakiś czas, jeżeli nie skorzystasz z pomocy uzdrowicielskiej lub sam ran nie uleczysz. Parzysta – uszkodzeniu ulega dłoń, która nie jest dominująca. Nieparzysta – uszkodzeniu ulega dłoń, która jest dominująca.
41-50 – jesteś świadkiem akurat rozłożenia się w proch popiełka, który złożył jaja. Widzisz ten proces i ogarnia Cię poniekąd... zdziwienie? Nie, to byłoby zbyt proste, by tak określić tę emocję. Czujesz w sobie to, jak wszystko przemija, w związku z czym zastanawiasz się poniekąd, czy Twoje działania są słuszne. Rzuć samogłoską, by określić Twoje roztargnienie i tym samym efekt działania na Tobie śmierci magicznego stworzenia. Spółgłoska – nawet jeżeli z początku chwilę się nad tym zastanowiłeś, to nie wpłynęło to na Ciebie na dłuższą metę. Możesz odetchnąć ze spokojem, wszak odpowiednio zabezpieczasz surowiec i dostarczasz go do Swanna. Samogłoska – czy to aby na pewno dobry wybór? Masz pewne opory przed chwyceniem rozgrzanych skorupek z pewną zawartością w środku, w związku z czym doznajesz delikatnego poparzenia ręki wiodącej; jakoby tylko na palcach, wszak w odpowiedniej porze skapnąłeś się, że nie powinieneś robić tego gołymi rękoma. Ostatecznie wychodzisz z tego cało i udaje Ci się wykonać zadanie. Nie musisz udawać się do Skrzydła Szpitalnego i obrażenia będą Cię obowiązywać przez następny wątek, jeżeli masz mniej niż 5pkt z Uzdrawiania.
51-100 – zadanie na tyle łatwe, iż bez problemów dajesz sobie z nim radę i tym samym odpowiednio zabezpieczasz jajka. Wystarczyło je schłodzić odpowiednim zaklęciem. Chwytasz je, przenosisz w odpowiedni sposób, udowadniasz swoją wiedzę (lub też i zwyczajne szczęście) Ajaxowi. Gratulacje!
6 – Langustnik Ladaco i zwykły homar, a Twoim zadaniem… jest je rozróżnić. Przygotowane w odpowiednich akwarium, które są otwarte, a temperatura w środku utrzymywana za pomocą zaklęcia, zdają się być wyjątkowo podobne do siebie. Posiadając odpowiednie warunki do wzrostu, wydają się przypominać te same stworzenia; jak zamierzasz je rozróżnić? Pamiętaj, że tuż obok akwarium znajdują się rękawiczki, które powstrzymają Cię przed ukąszeniem przez jedno z tych niebezpiecznych stworzeń. Rzuć literką, by przekonać się, jak poszło Ci zadanie.
Spółgłoska – o ile nie zauważasz żadnych plam, o tyle jednak, wykorzystując do tego specjalnie przygotowane rękawiczki, możesz chwycić stworzenia i poprzyglądać im się z różnych stron. Jak się okazało, langustnik posiadał bardzo delikatne różnice w miejscu odwłoku. Wskazujesz stworzenie, którego zjedzenie mogłoby spowodować różne nieprzyjemne dolegliwości i wychodzisz z tego spotkania usatysfakcjonowany.
Samogłoska – zapominasz o rękawiczkach - przez roztargnienie bądź stres - i zostajesz ukąszony przez jedno ze stworzeń. Jeżeli wylosowałeś A, zrobił to zwykły homar i nic Ci się nie dzieje. Jeżeli wylosowałeś E lub I, zrobił to langustnik. Przez następne dwa wątki fabularne będzie towarzyszyło Ci wyjątkowe nieszczęście, nawet jeżeli prawidłowo wskazujesz stworzenie będące tym magicznym.
Bonus
Jeżeli etap praktyczny poszedł Ci dobrze (tzn. nie popełniłeś żadnego poważniejszego błędu), otrzymując podane poniżej kostki:
I do tego jesteś uczniem na co najmniej piątym roku, z umiejętnościami praktycznymi oznaczonymi co najmniej stopniem piątym, możesz spróbować oswoić hipogryfa. Ten etap jest nieobowiązkowy. Jeżeli masz taką chęć, zapoznaj się z poniższymi instrukcjami.
Swann, widząc to, jak dobrze poszło Ci zadanie praktyczne, postanawia poniekąd zaryzykować. Olbrzym albinos patrzy na Ciebie, unosząc brwi, a następnie ruchem dłoni zaprowadza Cię do kompletnie innego miejsca, w którym to czeka najwidoczniej niespodzianka dla tych, którzy wytrwali przez ten jakże nudny etap. Od razu wyczuwasz garść entuzjazmu, wszak wystarczyło chwilę odczekać, by na skraju lasu zauważyć wyłaniającego się z odpoczynku hipogryfa. – Dyrektor wolał egzaminy mniej niebezpieczne niż te, które dotychczas przeprowadzam. – mruknął w Twoją stronę nauczyciel, który najwidoczniej nie mógł się powstrzymać przed przygotowaniem tego bonusu dla osób, które posiadały namiastkę jakichś umiejętności. – Srebrzyk posiada dość fascynującą historię… Teoretycznie miał zostać nielegalnie sprzedany, ale ostatecznie trafił do nas. – powiedział zwięźle, spoglądając w stronę hipogryfa o szarych, momentami srebrnych wręcz piórach. Zapierające dech w piersiach magiczne stworzenie zdawało się spoglądać na Ciebie złotymi ślepiami, poniekąd uznając Twoją osobę za intrygującą. – Z natury jest istotą… łagodną, ale wiadomo, że hipogryfy jest bardzo łatwo urazić. Spróbuj nawiązać z nim więź; będę stał i bacznie obserwował każdy twój krok. – oznajmił, odsuwając się na bok, dając Ci swobodę wyboru sposobu próby oswojenia zwierzęcia.
Rzuć kostką k100, by przekonać się, jak poszła Ci próba oswojenia hipogryfa. Każde 10pkt z ONMS pozwala Ci na przerzut kostki. Pamiętaj, że liczy się ostatnia, wylosowana opcja.
1-30 – złe zamiary? A może zwyczajny brak kultury? Zwierzę wyczuwa od Ciebie coś, za czym nie przepada, gdy postanawiasz się do niego zbliżyć bardziej, w związku z czym reaguje agresywnie, mimo wcześniejszych zapewnień Swanna. W ruch idą przednie łapy, uniesione w górę, oraz skrzydła, trzepoczące niepokojąco w Twoim kierunku. Jeżeli wylosowałeś kostkę z przedziału 1-10, hipogryf postanawia Cię zaatakować. Ewidentnie coś jest nie tak z tym całym procederem. Może za mocne perfumy? Albo wygląd, który nie przypasował magicznemu stworzeniu? Niezależnie od przyczyny, otrzymujesz tym samym dowolne, wybrane przez siebie obrażenia lekkie. Mogą to być zadrapania na ramieniu, nodze, torsie - oczywiście w ramach zdrowego rozsądku. Nie są one groźne, ale jeżeli unikniesz wizyty w Skrzydle Szpitalnym, będzie ono istniało przez Twoje następne dwa wątki i uniemożliwiało Ci wykonywanie szybszych ruchów, ograniczając Twoją mobilność, o ile nie masz 10pkt z Uzdrawiania. W przeciwnym przypadku sam radzisz sobie z obrażeniami, jakie otrzymałeś. W przypadku innego przedziału Ajax odpowiednio reaguje i tym samym chroni Cię przed otrzymaniem jakichkolwiek obrażeń, uspokajając swoim zmutowanym głosem Srebrzyka. Najwidoczniej nie tym razem, uczniu. Ale też, nie mogłeś do końca przewidzieć tego, co się wydarzy - zwykłe zrządzenie losu odebrało Ci możliwość utworzenia więzi z hipogryfem.
31-50 – nie idzie Ci źle, ale mogło być też i lepiej. O ile zwierzę nie reaguje agresywnie, o tyle jednak nie pozwala Ci bliżej podejść. Każda taka próba kończy się zmianą nastawienia na mniej łagodne, w związku z czym bezpieczniej jest się po prostu wycofać. Niezależnie od tego, co zrobisz, możesz jedynie pozwolić sobie na ukłon. Możliwe, iż dzisiaj Srebrzyk nie ma zwyczajnie ochoty na towarzystwo innych uczniów bądź jest zwyczajnie zmęczony, skoro na początku patrzył na Ciebie z zaintrygowaniem.
51-80 – idzie Ci całkiem dobrze - stworzenie nie tylko wykonało ukłon, odwzajemniając go, gdy schyliłeś swój tułów i głowę na dół, lecz także pozwoliło się dotknąć, nawiązując z Tobą odpowiednią więź. Skierowałeś dłoń delikatnie w jego stronę, głaszcząc tym samym istotę i muskając opuszkami palców jej pióra. Wiedziałeś, żeby obchodzić się z nimi delikatnie, gdyż ich wyrwanie na pewno nie skończyłoby się dla Was obydwóch zwyczajnie dobrze. Nawet nakarmiłeś Srebrzyka surowym mięsem, przygotowanym wcześniej przez nauczyciela. Mimo wszystko Ajax ostrzega, iż trzeba w tym przypadku nadal działać ostrożnie, wszak nigdy nie można być wszystkiego pewnym.
81-100 – nawiązujesz na tyle mocną więź w tak krótkim czasie, że sam profesor nie może w to uwierzyć. Ukłon zostaje odwzajemniony, natomiast Srebrzyk pozwala się dotykać i głaskać bez najmniejszych problemów. Jakoby masz w sobie cząstkę, która przyciąga hipogryfa i tym samym jesteś w stanie nawet na niego usiąść; magiczne stworzenie specjalnie zniżyło się i tym samym umożliwiło Ci podjęcie się takiej akcji. Szkoda tylko, że nie możesz na nim polatać, ale za to dumnie prowadzi Cię po wydeptanej ścieżce i tym samym otrzymujesz wyjątkowe wspomnienia. No ba, nie tylko to, co odejdzie jako coś miłego, lecz takie przedmiot - schodząc ze Srebrzyka, zauważasz znajdujące się na ziemi pióro; po delikatny, koloru szarego z akcentem kruczo-czarnego przedmiot, zgłoś się w odpowiednim temacie.
Szablon
Kod + opisy opcji
Spoiler:
Zainteresowanie: liczba od 0 do 10 + uzasadnienie Poziom wiedzy teoretycznej: liczba od 0 do 10 + uzasadnienie Poziom umiejętności praktycznych: liczba od 0 do 10 + uzasadnienie Humor Ajaxa Swanna: k6 + efekt
Etap teoretyczny Kostka wstępna: k6 + efekt Pytania zamknięte: litery Pytania zamknięte - odpowiedzi: literka + odpowiedź (a, b, c) Pytania otwarte: k100 (odpowiedź umieszczamy w poście w postaci opisu lub spoilera)
[spoiler]<zg>Zainteresowanie:</zg> liczba od 0 do 10 + uzasadnienie <zg>Poziom wiedzy teoretycznej:</zg> liczba od 0 do 10 + uzasadnienie <zg>Poziom umiejętności praktycznych:</zg> liczba od 0 do 10 + uzasadnienie <zg>Humor Ajaxa Swanna:</zg> k6 + efekt
<og>Etap teoretyczny</og> <zg>Kostka wstępna:</zg> k6 + efekt <zg>Pytania zamknięte:</zg> litery <zg>Pytania zamknięte - odpowiedzi:</zg> literka + odpowiedź (a, b, c) <zg>Pytania otwarte:</zg> k100 (odpowiedź umieszczamy w poście w postaci opisu lub spoilera)
Zainteresowanie: 6 Poziom wiedzy teoretycznej: 8 Poziom umiejętności praktycznych: 3 Humor Ajaxa Swanna: 6 - ocena wyższa o jeden stopień
Etap teoretyczny Kostka wstępna: 5 Pytania zamknięte: A, E, H Pytania zamknięte - odpowiedzi: A - c) E - a) H - b) Pytania otwarte: 4 (Dlaczego Lelek Wróżebnik jest nieznośnym stworzeniem? Z czego to wynika? Jakie surowce można z niego uzyskać i jakie one mają właściwości?), 20 (Jakie wyróżniamy rasy pegazów? Z jakich rejonów świata się one wywodzą? Czym się charakteryzują? Jakie podejście należy zastosować, by je oswoić?), 61 (Jakie stworzenia magiczne korzystają z łuku i zatrutych strzał? Jakie jest ich nastawienie do ludzi?)
Etap praktyczny Wylosowana karteczka: 5 - popiełek Wylosowana podopcja: 38, 4 Końcowy efekt: zapominasz o tym, że te jaja są na tyle gorące, iż nie powinno się ich chwytać gołymi rękoma. Stres? A może brak podstawowej wiedzy? Niezależnie od przyczyny, zmagasz się z nieprzyjemnymi oparzeniami. Nie są one groźne, ale jeśli unikniesz wizyty w Skrzydle Szpitalnym i masz mniej niż 10pkt z Uzdrawiania, będą one istnieć przez Twoje następne dwa wątki. Rzuć kostką k6, by określić, która dłoń została poparzona i która to będzie sprawiała problemy przez jakiś czas, jeżeli nie skorzystasz z pomocy uzdrowicielskiej lub sam ran nie uleczysz. Parzysta – uszkodzeniu ulega dłoń, która nie jest dominująca.
Bonus: nie Kostka z bonusu: -
Spoiler:
1. Dlaczego Lelek Wróżebnik jest nieznośnym stworzeniem? Z czego to wynika? Jakie surowce można z niego uzyskać i jakie one mają właściwości? Lelek Wróżebnik jest nieznośnym stworzeniem, ponieważ ma tendencję do wróżenia, tudzież zapowiadania o deszczu w dość przeraźliwy i nieprzyjemny sposób; sposobem na to jest użycie zaklęcia Silencio. Można uzyskać z niego pióra, które mają właściwości odpychające atrament.
2. Jakie wyróżniamy rasy pegazów? Z jakich rejonów świata się one wywodzą? Czym się charakteryzują? Jakie podejście należy zastosować, by je oswoić? Wyrożniamy Abraksany i Testrale. Abraksany występują na całym świecie i wyróżniają się jasną karnacją grzywy, niebieskimi piórami i czerwonymi oczami. Testrale natomiast nie są zbyt pozytywnie kojarzone w świecie czarodziejskim ze względu na to, iż nie wszyscy mogą je zobaczyć; są to jedynie osoby, które widziały czyjąś śmierć i są świadome tejże śmierci. Przypominają wychudzone konie, jakoby składając się tylko i wyłącznie z kości. Są przyjazne, jeżeli czarodziej do nich podchodzi z należytym szacunkiem. Każdego konia można inaczej oswoić. Owszem, są to podobne schematy, ale nadal, nie takie same. Niektóre są mniej lub bardziej płochliwe, a jak każde stworzenie wymagają odpowiedniego zainteresowania i szacunku. Działania gwałtowne, pozbawione jakichkolwiek podstaw, mogą spotkać się z agresywnym nastawieniem tychże zwierząt.
3. Jakie stworzenia magiczne korzystają z łuku i zatrutych strzał? Jakie jest ich nastawienie do ludzi? Druga część: te stworzenia nie są zbyt przyjaźnie nastawione do ludzi i za nimi nie przepadają, choć istnieją od tego wyjątki.
Egzaminy, pełną parą, możliwe z łatwością lub i bez niej do przeskoczenia; dlaczego ich wiedza była weryfikowana za pomocą czegoś takiego? Nie wystarczy im, kadrze nauczycielskiej, obecność na lekcji i tym samym wystawianie ocen wedle całokształtu danej osoby? Nie wiedział. Nic nie wiedział; oczywiście pod tym względem, bo tak naprawdę to czuł się w znakomitej formie, by zwyczajnie pobubierać się w miarę dobrze, przygotować umysł do wytężenia ostatnich komórek i otrzymania za to należytej oceny. Oczekiwanie przed należytą salą zawsze należało do tych chwil wyjątkowo stresujących. O ile jego umiejętności teoretyczne przewyższały praktyczne, o tyle jednak starał się nie przejmować egzaminem w takiej formie pisemnej; był pewien, że uda mu się bez problemu odpowiedzieć na większość pytań i tym samym zyskać jakiś pozytywny wgląd w stronę Ajaxa Swanna. Tłum był spory; wiadomo, bo przecież nie można było wpuścić wszystkich od razu, by potem zabrać ich na błonia, co nie zmienia faktu, iż wszystko szło raczej w miarę sprawnie. No... prawie. Bo o ile myślami był gdzieś indziej, to nawet nie zauważył, jak pięć galeonów mimochodem wypadło mu z kieszeni i przepadło w otchłań bezkresu. Trochę nieprzyjemne, no ale zawsze lepiej pięć monet niż cały majątek... choć dla niektórych cały majątek mógłby się składać właśnie z tych pięciu galeonów. Wreszcie został zawołany do sali; no ba, zauważył nawet, że sam Ajax ma dobry humor i zwyczajnie można było to zauważyć. Mimowolnie podniesione kąciki ust zapowiadały, że w sumie nie będzie aż tak źle, jak myślał, że może być. Oj, Felinusie. Powinieneś być w tej kwestii realistą, a nie, pozbawionym jakichkolwiek dobrych myśli pesymistą. Wedle instrukcji usiadł na ławce, wziął pióro i zaczął kreślić prawidłowe odpowiedzi, posługując się nie tylko intuicją, ale także doświadczeniem, jakie posiadał. Ewentualnie tym, że niektóre opcje można z łatwością wykreślić i udzielić prawidłowej odpowiedzi drogą eliminacji. Pierwsze pytanie, dotyczące jadu pikującego licha, troszeczkę go zastanowiło. Może nie był aż tak zafascynowany historią Newtona Scamandera, słynnego magizoologa, to jednak coś mu to pikujące licho dawało do zrozumienia. Na pewno jad nie służy do uleczenia ran; w maksymalnym stężeniu służy raczej do zabijania. Każda rzecz w magicznym świecie miała jakąś swoją właściwość, dlatego odpowiedź B mu zwyczajnie nie przypasowała; ostatecznie zdecydował się na C, choć nie był do końca pewien. Liczył na złud szczęścia, chociaż, jeżeli to była prawda, zamierzał poczytać więcej o jadzie i jego niesamowitych właściwościach; gdyby mógł, to wymazałby wszystkie swoje złe wspomnienia i pozostawił tylko te prawidłowe. Pytanie dotyczące zwierzęcia, które wyśpiewywało wszystko w odwrotnej kolejności w chwili śmierci było dość proste. Znikacze, zgodnie z historią Quidditcha, przecież były wykorzystywane ze względu na swoją szybkość, a nie mówienie od tyłu rzeczy. Lelek Wróżebnik natomiast podobno znajdował się w gabinecie jakiegoś profesora... chyba Walsha? Nie wiedział, ale lelków nikt nie kupował i mało kto je trzymał w mieszkaniach, bo były zwyczajnie wkurzające. Postawił zatem odpowiedź na Memrotka - nazwa poniekąd kojarzy się z tym, co tak naprawdę miał na myśli jego odkrywca. Dotyk jednego z magicznych zwierząt, który powoduje długotrwałe skutki... Na pewno to nie był Nundu. Nundu słynie z oddechu, a nie z dotyku. Śmierciotula zjada w nocy czarodziejów i rzadko kto tak naprawdę jest w stanie przecież się przed nią obronić... Głos postawił na Śmiercioplagę. Coś o niej słyszał, a może nawet miała odzwierciedlenie w Bibli? Następnie przeszedł do pytań otwartych. Niestety, mimo że pegazy to piękne stworzenia, nie był w stanie zbyt dużej ilości gatunków wymienić, wszak kojarzył tylko Testrale i Abraksany. Może gatunki koni łatwiej byłoby mu wymieniać, gdyby to były te mugolskie, ale ostatecznie nie mógł się zbytnio na ich temat rozpisać. Ostatnio miał do czynienia nawet z młodym źrebięciem testrala, więc jakąś wiedzę na ich temat posiadał, mimo iż nie był zdolny do jego zobaczenia. O dziwo jedno pytanie miał powiązane z Lelkiem Wróżebnikiem i to utwierdziło go w przekonaniu, że udzielił prawidłowej odpowiedzi w części z pytaniami zamkniętymi; napisał o ich nieznośności zapowiadania o deszczu i piórach, które nie mogły nasiąknąć atramentem. Na ostatnie nie był w stanie przypomnieć sobie nazwy, ale przynajmniej kojarzył mniej-więcej ich nastawienie do ludzi. Następnie przeszedł wraz z profesorem na polanę. Odpowiednio wyciągnął karteczkę i tym samym wylosował popiełka - odpowiednie zabezpieczenie jaj i tym samym przyniesienie ich do Swanna. Niby proste, wszak ostatnio w pracy wiedział, by sprawdzić, czy jaja są na pewno zamrożone, co nie zmienia faktu, iż zdołał o tym zapomnieć i tym samym poparzył swoją dłoń recesywną, w której nie trzymał różdżki. Dziwne, że w robocie wykazywał się nadmierną ostrożnością, a tutaj wiedza zwyczajnie mu wyparowała z głowy. Super. Cholerstwo, chciałoby się powiedzieć. Mocniej zacisnął zęby, poratował się różdżką, uleczając nieprzyjemne poparzenia i tym samym zamroził, po wcześniejszym błędzie, surowce, przynosząc je do nauczyciela. Kompletnie zapomniał o tym, co powinien zrobić - czyżby stres? Przemęczenie? Nie wiedział. Wiedział jedynie, iż zawalił; iż zepsuł, ale ostatecznie jakoś się wyratował.