Na samym skraju błoni, tuż gdzie już zaczyna się las znajduje się przestronna polana. Została ona przeznaczona do prowadzenia na niej zajęć z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Nauczyciele często z zaczynającego się tuż niedaleko lasu, przyprowadzali przeróżne zwierzęta. Na polanie znajdują się także poukładane pnie, na których uczniowie zwykli siadać w razie długiej, teoretycznej lekcji.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - ONMS
Idziesz na polanę, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Opiekę Nad Magicznymi Stworzeniami. Dobrze. To jedyny egzamin prowadzony na świeżym powietrzu. Stajesz więc na środku polany, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znana Ci Mist Pober oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Drakensberg. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoją dwie czary, z których unosi się czerwony dym. Na jednej z nich świeci się napis „teoria”, na drugiej zaś „praktyka”. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować jedno pytanie z tej pierwszej i jedno zadanie z drugiej. Możesz zacząć od którejkolwiek chcesz. Gdy sięgasz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z ONMS można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
teoria:
Pierwsza kostka:
1 – Jak należy postępować z hipogryfem? 2 – Scharakteryzuj jednorożca i wyjaśnij, czym skutkuje zabicie tego stworzenia. 3 – Czym sidhe różni się od elfa? Jaki dar można spotkać u sidhe? 4 – Wymień trzy gatunki trolli i opisz je. 5 – Podaj dwie inne nazwy nereidów i opisz ich wygląd. 6 – Czym jest iglica i jak się przed nią bronić?
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
praktyka:
Pierwsza kostka:
1 – Dosiądź hipogryfa. 2 – Wybaw niuchacza z kryjówki. 3 – Znajdź i zamroź jaja popiełka. 4 – Nakarm salamandrę i zapewnij jej bezpieczne miejsce (ogień). 5 – Odróżnij szpiczaka od jeża i zdobądź jego igły. 6 – Zajmij się młodym psidwakiem i usuń mu ogon specjalnym zaklęciem.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - ONMS:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - teoria:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - praktyka:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za praktykę i teorię oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Widziadła: D Scenariusz:- Matagot:łasuch Zadanie: Przekupstwo Kostki: - Punkty: 1+3=4/7
Jeśli jakiś "klasyczny" przedmiot był w stanie wywołać w Adeli podobnie pozytywne odczucia, co magiczne gotowanie, to bez wątpienia była to opieka nad magicznymi stworzeniami - bynajmniej nie z powodu wilowatego profesora, ale z zamiłowania do praktyki. Zwierzęta wymagały od Adeli bezpośredniego działania, często pozwalając na ograniczenie grzebania w podręcznik. Z tego powodu, skorzystała z lekcji i tym razem. Gdy pojawiła się na miejscu, zdziwiło ją, że na ten moment pojawili się sami ślizgoni, czego nie omieszkała skomentować. - Coś tu obślizgle... - powiedziała, by następnie przywitać się z Maxem i Lockiem. Nie było jednak czasu na dłuższe pogaduszki, bo lekcja się rozpoczęła. Matagoty wywoływały w Adeli swego rodzaju rozczulenie - pewnie dlatego, że w gruncie rzeczy bardzo przypominały koty, nawet jeśli były większe i dużo groźniejsze niż ich dalecy kuzyni. Nie zmieniało to faktu, że bardzo cieszyła się na to zadanie i możliwość oswojenia jednego ze zwierząt. Jak przystało na osobę, której wiodącym zajęciem było jedzenie i pichcenie, doszła do wniosku, że najlepszym sposobem na zachęcenia zwierzęcia do siebie, będzie przekupienie go smakołykiem. Kawałek suszonego mięsa wydawał się Honeycottównie wyjątkowo trafnym wyborem, a matagot był najwyraźniej podobnego zdania, bo ochoczo do niej podszedł i od razu schrupał smakołyk, oblizując się ochoczo, niczym mały kociak, a nie groźne zwierzę. Najwyraźniej Adela trafiła na wyjątkowego smakosza, więc wszystko zapowiadało, że dobrze się dogadają. Ale to nie był jeszcze koniec ich wspólnej drogi...
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Matagot: złośliwiec Zadanie: skupienie uwagi Punkty: 5/7
Matagot wyraźnie nie współpracował, ale Max wolał takiego żywego i złośliwego stwora niż tego leniwca, którego oddał Lockiemu. Co jak co, ale z dwojga złego, Solberg wolał jak się coś działo, a obecnie się działo i to dużo. Jego kociak wyglądał, jakby specjalnie na złość Maxowi ignorował jego propozycje zabawy, czego ślizgon nie zamierzał tak po prostu odpuścić. Zniżył się tak, by mieć oczy na poziomie zwierzęcia i zaczął do niego gadać, choć ten wciąż odwracał wzrok, udając, że chłopa nie widzi. -Ej, Ty. Spójrz na mnie. N A M N I E. - Popstrykał palcami, by jakoś zainteresować zwierzę, a gdy to nie zadziałało, zaczął machać mu myszą przed twarzą. -No patrz, jaka dobra myszka. Mniam mniam, fajnie by było ją upolować i zjeść, co? - Zaczął się wydurniać, przynajmniej w swoich oczach, a gdy i to nie podziałało, poszedł w stronę pogwizdywania sobie melodii. Może miał zwidy, ale miał wrażenie, że matagot nieco bardziej zainteresował się jego mordą i spojrzał na ułamek sekundy na Maxa.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Widząc, że matagot pozytywnie reaguje na jej starania, czyli małe przekupstwo smakołykiem, Adela zdecydowała się podjąć bardziej "agresywne" działania. Tym razem sięgnęła po szczotkę, by dokładnie wyczesać futro zwierzaka z wróżkowego pyłu, który obecnie unosił się już niemal ciągle i wszędzie. Powoli, by go nie zdenerwować, zabrała się do pracy - najpierw wyczesując i oczyszczając sierść stworzenia powoli, z najwyższą starannością i delikatnością. Później robiła to coraz dynamiczniej, aż do osiągnięcia zadowalającego efektu. Najwyraźniej zwierzakowi takie działanie bardzo przypadło do gustu, bo po zakończonym czesaniu otarł się o kolano Adeli, zachowując się nie jak groźne stworzenie, a faktyczny, trochę większy kotek. Najwyraźniej Honeycottównie udało się dość naturalnie zdobyć jego zaufanie. W międzyczasie, do tej dwójki podszedł profesor, który zadał Adeli pytanie o dwa garunki pokrewne wobec matagota. Nie chcąc wymieniać zwykłego kota, zastanowiła się chwilę i udzieliła odpowiedzi: - Wydaje mi się, że to będzie koguchar i wampus.
Przywitał się z Lockiem, aby po chwili prychnąć pod nosem, gdy zobaczył, jak ten kradnie kota Solberga. Najwyraźniej nie stanowiło to jednak problemu, więc sam również w żaden sposób nie reagował. Szczęśliwie jego nadpobudliwy matagot był chętny do zabawy i polował na patyk z zadowoleniem. Inna rzecz, że od ilości pyłu na polanie, co chwilę wzbijanym przez koty, Jamie miał wrażenie, że zaczyna dostawać kolejnych halucynacji. Nie był pewien, czy to był wpływ pyłu, czy rzeczywiście wróżki pojawiły się obok, ale miał ochotę zrobić coś, czego nie zrobiłby w innych okolicznościach. Psikus? Chyba mozna było tak to nazwać. Z tego powodu zaklęciem ukradł mysz od @Maximilian Felix Solberg i dał ją swojemu kotu, od razu czując się lepiej. - Wybacz, nie mogłem się powstrzymać - powiedział do Solberga, aby po chwili z zadowoleniem obserwować, jak matagot zajada się zdobyczą. Dla pewności, że nie będzie glodny, Jamie przyciągnął zaklęciem więcej smakołyków, które stopniowo podawał stworzeniu, czekając, aż pokaże, że nie chce już więcej jeść.
______________________
Cleanse my soul free me of this anger that I hold and make me whole
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Po ostatnim spotkaniu koła miłośników przyrody, czyszczenie leniwego, śpiącego kota było niemal przyjemnością. Nie musiał się szarpać z upierdliwą sową, ani karmić go na siłę. Zwierzak bowiem leżał i nic nie robił, czyli dokładnie to, co chciał robić w tej chwili Lockie. - Są odporne na zaklęcia, a sprowokowane multiplikują. - opowiedział na zadane przez nauczyciela pytanie, podnosząc wzrok znad swojego kota. Zauważył kątem oka, jak świetnie radzą sobie inni i w sumie też zachciało mu się bawić ze swoim leniwym kluskiem. Musiał więc wymyślić zabawę na miarę jego zaangażowania, a miganie sie od wysiłku było jedną z jego osobistych supermocy. Przywiązał do patyka na sznurku listek, który transmutował w piórko, a kotek, leżąc, mógł się jedną łapką bawić w łapanie go w powietrzu. No idealnie, czy idealnie?
Atlas obserwował poczynania uczniów, samemu zajmując sie jednym z czarnych kocurów. Zdawało się, że nauczyciel opieki nad zwierzętami miał rękę do wszystkiego, co akurat było pod kego kuratelą, bo matagot przyglądał mu się z wielkim zainteresowaniem i bardzo ochoczo wchodził z nim we wszelkie interakcje. - To zależy. - odpowiedział na odpowiedź, udzieloną przez @Jamie Norwood - Matagoty w wielu ministerstwach nie są skategoryzowane, ponieważ nie stanowią gatunku magicznego stworzenia per se. W Anglii - jak najbardziej, ale w kraju ich pochodzenia? Już niekoniecznie. - podchwytliwe pytania, coby nie pozasypiali na tym leniwym, majowym słonku. Obserwował chwilę, jak @Adela Honeycott szczotkuje swoje kocisko i uśmiechnął sie, kiwając głową twierdząco, na udzieloną przez nią odpowiedź. - Bardzo dobrze. - a następnie wysłuchał odpowiedzi @Lockie I. Swansea również przyznając mu punkty. Następnie przeszli do kolejnego etapu zajęć.
- Moi mili, jeśli już udało się wam nawiązać nić porozumienia z Waszym podopiecznym, czas zająć się pracą nad tym, by umiał on współpracować z czarodziejem. Matagoty służą jako stworzenia obronne francuskiego ministerstwa magii, by jednak móc stanowić tak istotną rolę tak ważnej placówki, muszą przejść szereg szkoleń. Dziś będziemy robić im taki mały wstęp do tego, jak w przyszłości będzie wyglądała ich praca. - powiedział słowem wstępu, nim nie wyjaśnił kolejnych zadań.
Etap 2 - nauka
Jeśli zebrałeś już 7 punktów - nawiązałeś ze swoim matagotem więź i teraz jest on skupiony na tym, czego będziesz od niego wymagać. W drugim etapie lekcji masz za zadanie nauczyć swojego podopiecznego jednego z poleceń.
Polecenia
1 - Atak - masz za zasadnie skorzystać z przygotowanych przez Atlasa pacynek, by nauczyć swojego matagota atakować na komendę, a nie wtedy, kiedy będzie miał taki kaprys.
Modyfikatory::
Jeśli masz: matagot złośnik - +15 do wyniku k100 matagot strachajło - -10 do k100
2 - Kierunek - masz za zadanie nauczyć matagota udać się we wskazanym przez Ciebie kierunku, wykorzystując do tego planszę z targetem (przysmakiem), przygotowaną przez nauczyciela.
Modyfikatory:
Jeśli masz: matagot łasuch - +15 do k100 Matagot śpioszek - -10 do k100
3 - Przynieś - masz za zadanie nauczyć matagota przynieść wybraną przez siebie rzecz z kilku przedmiotów ustawionych na ławce.
Modyfikatory:
Jeśli masz: matagot księżniczka - +15 do k100 matagot łasuch - -10 do k100
4 - Zostań - masz za zadanie nauczyć matagota stać bądź siedzieć cierpliwie w jednym miejscu, kiedy oddalisz się od niego na dziesięć kroków.
Modyfikatory:
Jeśli masz: matagot śpioszek - +15 do k100 matagota z adhd - -10 do k100
5 - Multiplikacja - masz za zadanie nauczyć matagota multiplikacji na komendę
Modyfikatory:
Jeśli masz: matagot z adhd - +15 do k100 Matagot złośnik - -10 do k100
6 - Odwołanie - masz za zadanie nauczyć matagota, by przerwał to, co aktualnie będzie robił (zależy od Ciebie, zabawa, jedzenie, drzemanie) i wrócił do Ciebie.
Modyfikatory:
Jeśli masz: matagot strachajło - +15 do k100 Matagot księżniczka - -10 do k100
By wiedzieć jak dobrze Ci idzie, rzuć k100 - im wyższy wynik, tym kot szybciej łapie, im niższy, tym bardziej jest krnąbrny. By uznać ćwiczenie za "nauczone" musisz mieć wynik powyżej 85.
Modyfikatory ogólne
- za każde posiadane 10 pkt z ONMS można dodać 5 pkt to k100 - za obecność na conajmniej dwóch lekcjach ONMS w tym roku można dodać 5 pkt do k100 - za cechę eventową ręka do zwierząt można dodać 5 pkt do k100 - za mniej niż 7 punktów z etapu pierwszego -30 do k100 (matagot nie ma więzi)
Kod:
<zgss>Polecenie:</zgss> k6 <zgss>Powodzenie:</zgss> k100 <zg>Wynik:</zg> wynik kk100 + modyfikatory, jeśli są
Lekcję zamknę i rozliczę 21.05 po 20:00. Wtedy też pojawi się praca domowa.
Przepraszam was bardzo za poślizg… Punkty do etapu pierwszego można zbierać dalej i wykonywać zadanie etapu drugiego już po zebraniu siedmiu.
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Skupienie uwagi matagota nie było takie łatwe, choć wydawało się, że jakiś sukces w tym temacie osiągnęli. -Dobra, nie chcesz się bawić ze mną, to może z innymi kotkami? - Zaproponował, podchodząc do śpiocha, żeby jakoś się polubiły, czy coś. W tym czasie jednak @Jamie Norwood postanowił ojebać go z jedzenia. -EJ. KOLEGO! - Krzyknął za ślizgonem, grożąc mu paluszkiem, by zaraz zwrócić się do @Atlas M. O. Rosa -Panie Psorze, tu sami złodzieje. Jeden mi kota zajebał, znaczy ukradł, drugi jedzenie.... Jak pracować w takich warunkach, ja się pytam. - Jak na grzecznego węża przystało wysypał się u nauczyciela, choć widać było, że ani trochę nie mówi poważnie. Jakby nie było zwierzętami sam chciał się zamienić, ale to teraz psuło mu narrację więc pominął ten szczegół. Skupił się na socjalizacji złośliwca ze śpiochem. Wyglądało to raczej żałośnie, ale na swój sposób jakiś kontakt nawiązały, za co Max rzucił swojemu trochę karmy.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Zachichotał na groźby w domyśle, które mu rzucał niewerbalnie Solberg i wystawił mu język. Rosy słuchał brzuchem, a nie uchem, taki był zajęty socjalizacją z matagotkiem. Rozwalił się w trawie koło leniuszka śpioszka, pewien, że to jest najlepsze rozwiązanie na tę lekcję, a kiedy spojrzenie nauczyciela padło na niego zrobił przepraszająco-bezradną minę. W końcu jego priorytetem było zdobycie zaufania kotka, a jak inaczej to uczynić, jak nie okazując mu pełne zrozumienie i solidarność w życiowych ambicjach? Podpierając głowę na łokciu, machał lekko patyczkiem dalej, obserwując, jak kotek również leżąc, trochę od niechcenia, trąca piórko w jedną i drugą stronę. Wiedział, że była cała paleta ćwiczeń, które mógłby z matagotem wykonać, jednocześnie jednak czuł, że takie słodkie nic nieróbstwo jest bardzo wskazane, by nawiązać między nimi odpowiednią nić porozumienia.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Praca z matagotem nie była łatwa. Złośnik bardziej odpowiadał Maxowi, ale jeśli chodziło o słuchanie i dostosowanie się do czegokolwiek, to już nie było tak kolorowo. Gdy ślizgon usłyszał, że ma wytresować dzikiego zwierza, o mało co nie zaśmiał się pod nosem. Już widział jak dobrze im to idzie, nie ma co. Padło na komendę "aport", czy tam "przynieś". Solberg miał jakieś doświadczenie w tłumaczeniu zwierzętom, czego od nich wymaga, ale ten drugi musiał jeszcze chcieć słuchać, a tutaj nie było to wcale oczywiste. Skupił się jak mógł i pracował z kotem praktycznie do ostatniej chwili. Widział postępy, jakie poczynili, ale niestety lekcja była za krótka, by w pełni opanować sztukę złapania przedmiotu w mordę i odłożenia go na miejsce. A szkoda, bo taki matagot to nawet dobra morda by była. Na pewno nie gorsza niż buszujący po domu Grom.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Chyba pozazdrościł, patrząc jak inne matagotki zasuwają po polance, a może już uznał, że za takie bimbanie leniwe nauczyciel wlepi mu raczej naganę zamiast wybitnego za pracę na lekcji (choć uważał, że wybitny mu sie należał jak matagotowi makrela, za wspaniałą analizę charakteru zwierzęcia i analizę jego potrzeb, a także dostosowanie tempa i poziomu energii przeprowadzanych zadań). Podniósł się z leżenia do siadu po turecku, na co matagotek rzucił mu tak biedne spojrzenie pełne zmęczenia, że aż pożałował swoich uczynków. Mimo to uznał, że czegoś kotka warto nauczyć, toteż zabawka, której używali do leniwego rozruchu, została teraz przemianowana na myszkę sunącą w trwawie. Zaczął szurać patykiem po ziemi, ciągnąc piórko na nitce pomiędzy ździebełkami, imitując ruch jakiegoś robaka czy tam małego gryzonia, czy cokolwiek co mogłoby zwierzaka zainteresować i o dziwo - podziałało! Kotek chwilę jeszcze leżał i patrzył z namysłem, a Lockie mógłby przysiąc, że widział, jak ten ciężko wzdycha, ostatecznie jednak się podniósł i zaczął czaić się na piórko, a potem próbował je atakować i łapać, wydając jakieś semi-groźne, niskie pomruki.
Matagot: Łasuch Polecenie:Atak Powodzenie:21 Wynik: 21+5 (kuferek) + 5 (za dwie lekcje ONMS)
Adela cieszyła się z tego, że udało jej się udzielić poprawną odpowiedź na pytanie, jednak w gruncie rzeczy dużo bardziej zajmowało ją stworzenie. Niezależnie od realnego stanu rzeczy, w oczach Gryfonki, matagot był tylko uroczym kotkiem. Może ciut bardziej groźnym... Dziewczyna otrzymała od nauczyciela pacynkę - jej zadaniem było nauczenie zwierzaka atakować na życzenie, nie zaś gdy to samo zapragnęło. Rozpoczęli żmudne ćwiczenia, które trwały i trwały przez całą lekcję. Wszystko jednak wskazywało, że w tej materii Adela trafiła na wyjątkowo trudny okaz. I to już nie o to chodzi, że matagot atakował, gdy tego nie chciała. Nie, on nie atakował wcale - ani na polecenie, ani dobrowolnie. Najwyraźniej jego łasuchowata natura brała górę nad byciem drapieżnikiem, bo pacynką był zainteresowany tylko do momentu, gdy miał nadzieję, że znajdzie w niej jedzenie. Później nie było zresztą wcale lepiej - stworzenie piszczało, szukało smakołyków, a nawet łasiło się do Adeli, nie będąc absolutnie zainteresowanym walką. Nie było to szczególnie podobne do tego gatunku, więc Honeycott doszła do wniosku, że to nie jej wina, a po prostu trafiła na dziwacznego osobnika. No cóż, mimo starań - nie udało jej się poprawnie wykonać zadania.
Obserwował poczynania uczniów, pilnując, by nikomu nie stała się szczególna krzywda. Matagoty nie były łagodnym gatunkiem magicznego zwierzęcia, a choć te, które przyprowadził na zajęcia, były wyselekcjonowane i bardzo młode, nie znaczyło to, że są zupełnie niegroźne. Zadrapania i pogryzienia tych stworzeń należały do jednych z bardziej nieprzyjemnych w kontekście gojenia i dbania, wolał więc uniknąć wypadków w trakcie zajęć. Miał to szczęście, że na jego lekcjach uczniowie, nawet ci, którzy zazwyczaj nie mieli rozsądku, zachowywali dystans i respekt do stworzeń, które omawiali i którymi mieli się zajmować. - Bardzo dobrze. - pochwalił zdolne próby Swansea, którego kot, choć wyraźnie leniwy, podejmował próbę ataku. Pokiwał głową do Solberga, widząc, że choć jego podopieczny nie koniecznie załapał do końca, w czym rzecz, bo przynoszony patyk służył mu za przekąskę do rozdrabniania, zamiast oddawać ją uczniowi, top jednak zrobił ogromny postęp. Uśmiechnął się do młodej Honeycottówny łagodnie, chcąc dać jej tym sygnał wsparcia, nie zawsze powodzenie udaje się osiągnąć za pierwszym razem. - Moi mili, waszą pracą domową będzie dopracowanie zadania z lekcji. Matagoty są pod naszą opieką do końca miesiąca, zachęcam więc do zaglądania do nich jak najczęściej. Ocenę z waszych postępów wystawię pod koniec miesiąca. - uśmiechnął się, biorąc jednego z mniej ruchliwych kociaków w ręce - Jesteście wolni.
Koniec zajęć - wszyscy zt
Praca domowa
Napisz w dowolnym temacie posta o tym, jak pracujesz ze swoim matagotem. Możesz wybrać dowolne polecenie z listy drugiego etapu. W swoim poście uwzględnij k100, do której wyniku możesz dodać punkty z drugiego etapu.
Tegoroczny egzamin z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami utylizuje wiedzę, którą mogliście zdobyć podczas tegorocznych zajęć, jak i wiedzę ogólną. Ponieważ pogoda dopisuje, Rosa nie widzi powodu, byście nie mogli obu etapów egzaminu odbyć na świeżym powietrzu, więc na pisemną część egzaminu na łące rozstawiono w odpowiednich odstępach ławki, które na kolejną część zostały teleportowane do zamku. Jak zawsze, z wielką troską o Wasz komfort, profesor, do Waszej dyspozycji, udostępnia stolik z zimnymi sokami i wodą, a także odrobinę warzywnych przekąsek.
Część pisemna
Pierwszy etap egzaminu ma sprawdzić Waszą wiedzę teoretyczną z przedmiotu, jednocześnie pozwalając osobom mniej biegłym w obcowaniu ze zwierzętami na podciągnięcie oceny, w razie gdyby część praktyczna nie powiodła się zgodnie z Waszymi oczekiwaniami. Lista pytań części pisemnej opiera się o zagadnienia, które omawiane były na tegorocznych zajęciach ONMS.
Opcje są dwie, dla osób, którym chce się pisać i dla osób, które wolą rzucić kostką.
Odpowiedź pisemna Odpowiedz na podane pytania w treści swojego posta egzaminacyjnego.
1. Wymień trzy istoty magiczne, które Elfrida Clagg zaprosiła na obrady, według swoich wytycznych określających kim jest istota magiczna. 2. Na jakich terenach najczęściej można zaobserwować czerwone kapturki? 3. Opisz jedno magiczne wodne stworzenie zagraniczne. 4. Wymień po jednym przykładzie z każdej kategorii Klasyfikacji Magicznych Stworzeń. 5. Jaka jest szczególna umiejętność, typowa Matagotom? 6. Pokrótce scharakteryzuj jednego, znanego sobie magizoologa.
Oceny w zależności od ilości udzielonych odpowiedzi Wybitny - 6 odpowiedzi Powyżej oczekiwań - 5 odpowiedzi Zadowalający - 4 odpowiedzi Nędzny - 3 odpowiedź Okropny - 2 odpowiedzi Troll - 1 odpowiedź
Rzut kostkowy W przypadku rzutu kostką, zacznij od rzutu k6 na czytelność pisma, bo Atlas wciąż nie ma cierpliwości do rozszyfrowywania hieroglifów. Za wynik k6 wynoszący 1 Twoja ocena zostanie obniżona o jeden stopień. Rzuć k100 na to, jak poszło Ci pisanie odpowiedzi.
Modyfikatory Za udzielenie odpowiedzi, ustnej bądź pisemnej, na którejś z lekcji ONMS w tym roku, możesz do k100 dodać 20 pkt. (podlinkuj) Jeśli ONMS to Twoja najwyższa statystyka w kuferku, możesz do k100 dodać 40pkt.
Kod:
<zg>Część Pisemna</zg> <zgss>Czytelność:</zgss> [url=link]wynik rzutu k6[/url] na czytelność pisma / nie dotyczy, odpowiedź tekstowa <zgss>Odpowiedzi:</zgss> [url=link]wynik rzutu k100[/url] / nie dotyczy, odpowiedź tekstowa <zgss>Modyfikatory:</zgss> wypisz jeśli dotyczą, jeśli nie - usuń <kf>Wynik:</kf> punkty | ocena
Część praktyczna
Podczas części praktycznej, z polany udajecie się w wydzieloną część Zakazanego Lasu, gdzie macie za zadanie odszukać ślady i wytropić jedno ze zwierząt podanych w spisie, a potem rzeczowo ocenić ich kondycję i stan zdrowia - szczególnie biorąc pod uwagę wachlarz problemów, jakie mogły się pojawić przez wpływ wróżkowego pyłku na okres wylęgania i narodzin dzikich stworzeń w lasach i puszczach. Na dodatkowe punkty możecie zaproponować, co można zrobić, by poprawić kondycję odszukanych stworzeń.
Tropienie Na tropienie rzuć najpierw k6, by sprawdzić jakie ślady udało Ci się znaleźć. Następnie rzuć k100, które definiuje, jak dobrze idzie Ci podchodzenie zwierzęcia.
Ślady
1: znajdujesz niewyraźne ślady w piasku, coś tędy przechodziło, ale trudno powiedzieć, co... musisz śledzić w ciemno 1 pkt 2-3: widzisz pomiędzy kępami trawy pojedynczy odcisk, jeśli 2 to łapy jeśli 3 to kopyta. Nie możesz mieć pewności, czy to zwierze, którego szukasz, czy po prostu przechodziło tędy coś jeszcze. 3 pkt 4: znajdujesz wyraźny trop na ziemi 4 pkt 5-6: wyraźny trop na ziemi ciągnie się między krzewami, na gałęziach znajdujesz, jeśli 5 to kilka piór jeśli 6 to kępkę sierści. 6 pkt
Podchodzenie
1-14: tropy, które znalazł*ś zaprowadziły Cię donikąd. 1 pkt 15-27: zauważasz zwierze między krzewami, stajesz jednak na nawietrznej i ucieka ono zanim możesz podejść bliżej. 2 pkt 28-43: podchodzisz względnie blisko, umiesz wyraźnie rozpoznać, co to za stworzenie, jednak jest ono niezwykle płochliwe i ucieka, nim się dobrze przyjrzysz. 3 pkt 44-70: zwierze, do którego podchodzisz, drzemie pomiędzy wysoką trawą. Podchodzisz bardzo blisko, jednak w ostatniej chwili następujesz na patyk, zwierze się budzi i ucieka! 4 pkt 71-90: dostrzegasz całą gromadkę stworzeń, które tropiłeś. Możesz spokojnie się im przyjrzeć, bo są zajęte sobą. 5 pkt 91-100: udaje Ci się bardzo rozsądnie ocenić otoczenie, oszacować z której strony podchodzenie zwierzęcia będzie najoptymalniejsze, dostrzegasz wiele szczegółów tego okazu, który jest bardzo spokojny i nawet zauważając Twoją obecność- nie ucieka. W części ocena stanu, podnieś swój wynik o jeden próg. 6 pkt
By dokonać oceny stanu zdrowia stworzenia, musisz w części Tropienie (śladyu+podchodzenie) mieć co najmniej 4 punkty punktów, co oznacza, że odniosł*ś sukces w znalezieniu zwierzęcia. Jeśli masz mniej, oznacza to, że nie znalazł*ś zwierzęcia i kończysz egzamin w tym miejscu.
Ocena stanu Określ, na postawie kostek z tropienia i podchodzenia, jakie konkretnie zwierze wybierasz jako obiekt swojej obserwacji. Rzuć kość litery by dowiedzieć się, jak trafnie udaje Ci sie ocenić stan zdrowia i kondycję obserwowanego stworzenia. Wynik rozpatruj jako: A - 1 pkt, B - 2 pkt, C - 3 pkt itd.
Propozycja działań wartych podjęcia Za podanie i podkreślenie w poście przynajmniej jednej propozycji, ocenę można podnieść o jeden stopień.
Oceny w zależności od punktów Za całą część praktyczną Wybitny - 19-22 Powyżej oczekiwań - 14-18 Zadowalający - 10-13 Nędzny - 7-9 Okropny - 4-6 Troll - 3
Kod:
<zg>Część praktyczna</zg> <zgss>Ślady:</zgss> [url=link]wynik k6[/url] - punkty <zgss>Podchodzenie:</zgss> [url=link]wynik k100[/url] - punkty <zgss>Ocena stanu zdrowia:</zgss> [url=link]wynik kości literowej[/url] - punkty/nie dotyczy <zgss>Propozycja działań:</zgss> tak/nie (podkreśl w treści posta) <kf>Wynik:</kf> punkty | ocena
Suma obu części
Zsumuj wyniki punktowe obu części egzaminu, by poznać swój wynik końcowy.
Tak jak w zeszłym roku, dla chętnych i potrzebujących zdobyć dodatkowe punkty, Atlas umożliwia wykonanie zadania z gwiazdką. Jest dostępne dla tych, którzy z części pisemnej i praktycznej zdobyli conajmniej 11 pkt .
Naszkicuj i opisz wytropione stworzenie do szkolnego rejestru.
Za wykonanie zadania z gwiazdką można zdobyć 3 pkt do punktacji końcowej.
Modyfikatory ogólne
1. Jeśli byłeś na minimum 3 lekcjach w tym roku 1 pkt 2. Jeśli byłeś na wszystkich lekcjach w tym roku (5) 2 pkt 3. Jeśli ONMS jest Twoją najwyżej punktowaną dziedziną 1 pkt 4. Postać młodsza niż 3 miesiące 1 pkt 5. Za min. 10 pkt z ONMS w kuferku możesz przerzucić jedną kośćz wyborem lepszego wyniku. 6. Jeśli posiadasz cechę powab wili: ręka do zwierząt - masz dwa dowolne przerzuty z możliwością wyboru lepszego wyniku 7. Jeśli posiadasz wadę drzemie we mnie zwierze: podejście do zwierząt - masz -1 pkt do końcowego wyniku
<kf>Suma punktów:</kf> część pisemna + część praktyczna <kf>Zadanie z gwiazdką:</kf> (nie?/tak! podlinkuj swój szkic) <kf>Modyfikatory:</kf> jaki - punkty <lg>Ostateczna ocena:</lg>
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Część Pisemna Czytelność:4 na czytelność pisma Odpowiedzi:78 Wynik: 78 | PO
Część praktyczna Ślady:5 - 6pkt. (kilka piór) Podchodzenie:79 - 5pkt. (cała gromadka) Ocena stanu zdrowia:D - 4pkt. Propozycja działań: nie Wynik: 15pkt. | PO
Suma punktów: 8+8 = 16 Zadanie z gwiazdką: nie Modyfikatory: nie Ostateczna ocena:Powyżej Oczekiwań
Kolejny dzień, przynosi nowe nadzieje. Albo nie, jak się jest Solbergiem w Hogwarcie i ma się wizję egzaminu z ONMS od samego rana. I to jeszcze przed śniadaniem! Nie był zadowolony z tego faktu szczególnie, że jedzenie pomagało mu na te wszystkie dziwne efekty wróżkowych przygód, ale cóż, wolał wylecieć z tej budy za spuszczenie komuś wpierdolu niż za niestawienie się na egzaminie. Takie to już chłop miał priorytety. Pojawił się więc na polanie, z lekkim uśmiechem witając profesora Rosę. Nie miał nic do typa, ale już do jego przedmiotu to miał wiele. Wiele niechęci przede wszystkim. Nic więc dziwnego, że gdy zobaczył arkusz z pytaniami, to potrzebował kilku głębokich. Na wdechach poprzestał, bo flaszki nie mógł wnieść, ale i tak miał wrażenie, że niektóre te pytanie to jakieś zupełnie niezwiązane z programem nauczania w tej szkole. Rozejrzał się szybko wokół, ale inni pisali, więc chyba jednak coś tam musieli im o tym wszystkim mówić. Max wzruszył ramionami i przystąpił więc do próby przypomnienia sobie o co w tym wszystkim chodziło. Okazało się, że wcale nie poszło mu tak tragicznie. Jedna myśl prowadziła go ku drugiej i tak odpowiedział praktycznie na wszystkie pytania nim Rosa oznajmił, że koniec tego dobrego i czas przejść do praktyki. O ile swoje zwierzaki kochał, tak tych magicznych szczerze nienawidził, a tropienie czegokolwiek na szkolnych błoniach było już całkiem koszmarem ślizgona, który dobrze wiedział, jak bardzo niezręcznie może się to skończyć. Starał się nie myśleć o tym i skupić na zadaniu. Wpatrywał się w mech, czy co tam rosło na ziemi i w końcu wypatrzył naprawdę wyraźne ślady oraz kępkę piór. Postanowił iść za tropem i po chwili widział już przed sobą całe stado zwierząt. Świetnie, przynajmniej trafił na ptaszory. Może uciekną i wybawią go od reszty egzaminu. Choć musiał przyznać, że z matagotami bawił się fajnie. Z sowami przynajmnej miał większe doświadczenie, bo to właśnie je teraz obserwował zza krzaka oceniając stan osobników. Solberg nie musiał się mocno przypatrywać by wiedzieć, że ptaki nie są w najlepszej kondycji. Wspomniał o tym profesorowi i podał kilka przykładów, jak ten stan naprawić, za co razem z wynikiem testu otrzymał piękną ocenę Powyżej Oczekiwań, na co sam się zdziwił, ale kłócić się nie zamierzał. Co jak co, ale zdecydowanie musiał utrzymać jakiś poziom.
Część Pisemna Czytelność:5 na czytelność pisma Odpowiedzi:68 Modyfikatory: +20 za odpowiedź na lekcji o matagotach Wynik: 88 | PO
Kiedy przyszedł na egzamin, myślał, że się rozpłacze. Fakt, że Rosa zrobił im pisemny, na otwartym powietrzu, był jak zbawienie, bo bardzo mu było ciężko ostatnio oddychać, przez co wydawało mu się, że ściany klas, w których był na egzaminach, walą mu się na głowę. Przyjemna bryza pozwalała się wyciszyć, chłodna lemoniada smakowała nieziemsko, trudno więc się dziwić, że pomimo, że wcale nie wiedział za dużo, to napisał odpowiedzi na zadane pytania na wynik wcale nie najgorszy! Trochę owszem nazmyślał, ale w dobrej wierze, nie chciał nauczycielowi oddać pustej kartki. Dzięki chyba włąśnie temu przesadnemu pisaniu, udało się Rosie wyłuskać z tego bełkotu parę prawidłowych idei i zaliczył mu etap teoretyczny na całe PO!
Część praktyczna Ślady:wynik 5 - 6pkt Podchodzenie:44 - 4pkt Ocena stanu zdrowia:D - 4pkt Propozycja działań: tak/nie (podkreśl w treści posta) Wynik: 14 | PO
Kiedy został wpuszczony do Zakazanego Lasu, no może nie był tropiącym ogarem, ale zaczął przyglądać się różnym śladom na drzewach i ziemi, z nadzieją, że zobaczy coś, co mogłoby być śladami zwierząt. Zajęło mu to niemałą chwilę, ale dostrzegł w błocie ptasie ślady i kilka rudych piór. Podążał ich śladem, aż nie dostrzegł śpiącego w wysokiej trawie łupduka, który wydał mu się bardzo uroczy. Ptak miał nieco sine grzebienie, na co zwrócił uwagę profesorowi, jednocześnie dając propozycję pojenia rozgrzewającymi naparami, mogącymi poprawić krążenie krwi w ciele ptaka. Niestety, nieroztropnie nastąpił na patyk, łupduk zerwał się i wydając kakofonię dźwięków uciekł. Tyle było z jego tropienia, a jeszcze mniej z oceniania stanu zdrowia. A mogło być tak dobrze.
Suma punktów: 8 + 8 Zadanie z gwiazdką: tak! - łupduk (+3) Modyfikatory: jaki - punkty Ostateczna ocena: 19 - wybitny
zt
Anna Brandon
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Część Pisemna Czytelność: nie dotyczy, odpowiedź tekstowa Odpowiedzi: nie dotyczy, odpowiedź tekstowa Wynik: 6 | W
Część praktyczna Ślady:4 - 4 punkty Podchodzenie:77 - 5 punktów Ocena stanu zdrowia:D, D, E, E - 5 punkty Propozycja działań: tak Wynik: 14 | PO o jeden w górę, więc W
Suma punktów: 12 + 10 Zadanie z gwiazdką: nie Modyfikatory: przerzuty (punkt 5 i 6) Ostateczna ocena:Wybitny
Aneczce naprawdę trudno było się skupić na teście. Wszystko to za sprawą Atlasa, który jeszcze w marcu zdawał jej się "Tym Jedynym", choć już wtedy zaczęła wyczuwać pewne problemy, które nękały ich relację. Odgrywanie roli obojętności wychodziło mężczyźnie aż za dobrze, do tego stopnia, że panna Brandon odniosła wrażenie iż wszystko to sobie tylko wyobraziła. A to przecież nonsens! Doskonale czuła się w relacjach interpersonalnych i miała do nich nieprzeciętną intuicję. A jednak na tej miłości się zawiodła. Może i dobrze się stało, że w narzeczeństwie musieli obyć się bez pierścionka? Nie stała teraz przed koniecznością, by w łamiącym serce geście zwolnić go z obietnicy, oddając mu ten materialny symbol wzniosłego uczucia. O tak. To minęło. Przeżywszy swój zawód miłosny Aneczka czuła się doroślejsza, dojrzalsza i bardziej doświadczona przez życie. Zyskała cenną lekcję, która z pewnością nie pozwoli jej na popełnienie tych samych błędów w związku z Timem, który jawił jej się obecnie jako właściwy czarodziej na właściwym miejscu. Świat uczuć był skomplikowany, ale teraz należało skupić się na sprawach mogących zaważyć na jej przyszłości. Panienka Brandon wzięła głęboki wdech i powoli wypuściła powietrze, odzyskując spokój i równowagę. Przeczytała zadanie pierwsze. Banał! Doskonale znała historię Elfridy Clagg, która zaprosiła na spotkanie przedstawicieli każdego gatunku mówiącego po ludzku, między innymi gobliny, duchy i centaury, z czego te pierwsze wywinęły numer ucząc kilku zdań trolle, duchy opuściły spotkanie w trakcie, a centaury odmówiły przyjścia ze względu na wykluczenie trytonów. W drugim zadaniu padło pytanie o tereny najczęściej zamieszkiwane przez czerwone kapturki. Aneczka od ręki wypisała tereny dawnych bitew jako miejsca na których rozlana została krew, a potem przeszła do zadania trzeciego. Tu oczy jej rozbłysły, bo w trakcie ferii szczególne zainteresowanie wzbudziły w niej ogniki himalajskie będące krewniakami tutejszych ogników, ale zasiedlające wysokogórskie zbiorniki wodne. Stworzenia groźne, mamiące pięknym tańcem i zwodzące ofiary na cienki lód. Wysysające energię i powodujące odmrożenia, a w przypadku nieudzielenia pomocy nawet śmierć. Aneczka musiała się powstrzymać żeby nie rozpisac się o uzdrowicielskich aspektach spotkania z ognikiem himalajskim. W zadaniu czwartym Ania wymieniła od najmniej groźnego stworzenia przedstawicieli poszczególnych klas. Gumochłona, elfa, hipokampusa, kelpie i wilkołaka. Na pytanie piąte odpowiedziała, że matagoty są odporne na zaklęcia, a sprowokowane multiplikują, wreszcie docierając do zadania numer sześć, gdzie z radością rozpisała się na temat Stoddarda Withersa, który był specjalistą w dziedzinie magizoologii, która interesowała ją najbardziej - magihipologii. Miała dobrze ugruntowany ten temat, ponieważ pisała o nim zadanie domowe, dlatego mogła opisać stworzenie przez niego gry polegającej na końskiej wersji quidditcha. Część pisemna była wyczerpująca, ale dała Aneczce dużo satysfakcji. Nie mogła się już doczekać części praktycznej, która polegała na chodzeniu po lesie i szukaniu zwierzątek. Dość szybko znalazła wyraźny ślad kociej łapy i dotarła do legowiska z miotem małych kugucharów. Musiały mieć ponad dwa tygodnie, a mimo to oczy części z nich wciąż były zaklejone. Aneczka nie chciała sama ruszać stworzeń, uważając sprawę za zbyt delikatną, ale zgłosiła Atlasowi swoje znalezisko. - Sądzę, że pył w połączeniu z ropną wydzieliną zakleił im oczy. Delikatne przemywanie naparem z rumianku będzie tu pomocne, ale trzeba to robić ostrożnie, żeby nie spłoszyć matki. One jeszcze nie są zdolne do samodzielnego przeżycia. I proszę! Kolejny wybitny! Aneczka zbierała właśnie chwałę za swoją pracowitość i była z tego powodu niesamowicie zadowolona. Ale kto wie co przyniesie kolejny egzamin?
ZT
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Część Pisemna Czytelność:4 na czytelność pisma Odpowiedzi:19 -> 77 Modyfikatory: + 20pkt za odpowiedź na lekcji klik, przerzut k100 za min. 10 punktów w kuferku Wynik: 97 | Wybitny
Opieka nad magicznymi stworzeniami była jej zdecydowanie najulubieńszym przedmiotem i niekoniecznie miała na to wpływ kwestia prowadzącego, choć trzeba było przyznać, że Kate niezwykle ciężko było sobie odmówić popatrzenia na profesora Rosę "przy okazji". Przykładała się do tego przedmiotu, nawet poprosiła w trakcie roku koleżankę z domu o udzielenie jej korepetycji i pomoc w lepszym dogadywaniu się ze stworzeniami. Zabierała głos na wielu lekcjach, bardzo starając się zapunktować zarówno u Atlasa, jak i po prostu dla domu, przykładając się do ogólnych wysiłków w walce o Puchar. Dzięki tej wzmożonej aktywności napisanie testu teoretycznego na koniec roku było dla niej łatwizną. Oddała arkusz chwilę przed czasem, dzięki czemu miała tych kilka minut na odetchnięcie i mentalne przygotowanie do kolejnego etapu.
Część praktyczna Ślady:5 - 6pkt Podchodzenie:86 - 5pkt Ocena stanu zdrowia:C - 3pkt Propozycja działań: nie Wynik: 14 | Powyżej Oczekiwań
Na część praktyczną przenieśli się do wydzielonej części Zakazanego Lasu, by tropić zwierzęta magiczne po ich śladach. Kate miała z tym już co nieco doświadczenia, bo akurat lekcję z tropienia zaliczyli razem z Colem śpiewająco! Miała też sporo szczęścia, gdyż niemal natychmiast natrafiła na ptasie ślady, chwilę później znajdując pojedyncze pióra, które już samym wyglądem nasuwały jej podejrzenie, że tropiła właśnie łupduka. Jakież było jej zdziwienie, gdy natrafiła na całą grupkę ptaszorów! Określenie ich stanu okazało się jednak trudniejsze niż myślała, bowiem uznała, że jest całkiem nieźle, a zwierzętom przydałoby się jednak nieco pomocy po pyłkowych perypetiach. Co tu więcej mówić, zwaliła ich gorsze zachowanie na wrodzoną głupotę. W grę wchodziła też jej beznadziejna powyprawowa przypadłość, gdzie ciężko było jej się wczuć w emocje innych. Profesor Rosa chyba finalnie zrozumiał, w czym leżał błąd w jej interpretacji i ostatecznie nie zaważył on bardzo na ocenie z całości egzaminu. Po wymianie kilku zdań wystawił jej wybitny, a Kate odetchnęła z ulgą, że przynajmniej na tym przedmiocie nie była w tyle.
Suma punktów: 12 + 8 Zadanie z gwiazdką: nie Modyfikatory: +1 pkt za obecność na 3 lekcjach (1, 2, 3 Ostateczna ocena: 21pkt - Wybitny
Część Pisemna Czytelność: nie dotyczy, odpowiedź tekstowa Odpowiedzi: nie dotyczy, odpowiedź tekstowa Modyfikatory: - Wynik: 6 odpowiedzi pisemnych | Wybitny
Egzamin z Opieki nad Magicznymi Stworzeniami był jednym, z tych egzaminów, których Adela się nie bała - jeśli chodziło o magiczne stworzenie, to bardzo sprawnie radziła sobie z praktyką, a nawet od czasu do czasu była w stanie wchłonąć trochę teorii, co w jej wypadku nie było zbyt częste. Siedząc w plenerze, czuła się zdecydowanie lepiej niż w szkolnej sali, a pytania nawet jej podpasowały, więc poradziła sobie naprawdę świetnie, udzielając w miarę sensownej wypowiedzi na każde z nich. W niektórych wprawdzie poleciała trochę banałami, korzystając z niespecjalnie kreatywnych odpowiedzi, ale przecież liczyła się poprawność.
Odpowiedzi na pytania:
1. Clagg opracowała podział, polegający na uznaniu za istotę każdego gatunku mówiącego po ludzku (co rzecz jasna, nie sprawdziło się), więc zaprosiła m.in. trolle, duchy i centaury. 2. Miejsca, gdzie kiedykolwiek rozlała się większa ilość krwi - z tego powodu bardzo upodobały sobie miejsca większych bitew lub też innych katastrof. 3. Kappa to rodzaj wodnika, który w naturze występuje przede wszystkim w Japonii. Wizualnie może przypominać małpę, ale ma płetwiaste łapy i jest pokryty rybią łuską.Zamieszkuje sadzawki i małe jeziora, gdzie gotowy do ataku czyha na zbłąkanych wędrowców, by ich udusić, gdyż żywi się ludzką krwią. 4. X (Nudne) -Gumochlon XX (Niegroźne) - Kudłoń XXX (Odpowiedzialny czarodziej powinien dać radę) - Hipogryf XXXX (Groźne) - Jednorożec XXXXX (Znany morderca czarodziejów) - Akromantula 5. Dostarczanie korespondencji. 6. Newton Skamander (ur. 1897) - kawaler Orderu Merlina Drugiej Klasy, jeden z najsławniejszych magizooologów, którego można wręcz nazwać ojcem współczesnej magizoologii. Twórca Zakazu Eksperymentalnej Hodowli, a także autor najbardziej znanej pozycji książkowej z zakresu swojej dziedziny, czyli tomu "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". W swojej karierze naukowej Skamander obserwował zwyczaje magicznych zwierząt w ponad stu krajach, często nawiązując ze stworzeniami przyjaźnie niedostępne dla większości ludzi.
Część praktyczna Ślady:6 - 6 punktów Podchodzenie:83 - 5 punktów Ocena stanu zdrowia:H - 8 punktów Propozycja działań: Nie Wynik: 19 punktów | Wybitny
Wyposażona w dobry humor po udanej teorii oraz pszczółkowy pleczaczek od @Lockie I. Swansea, Adela ruszyła na tropienie znajdującego się w Zakazanym Lesie hipogryfa. Miała dużo szczęścia, bo wyraźny trop grupy zwierząt ciągnął się między krzewami, a nawet gdzieniegdzie można było znaleźć trochę sierści. Podążając za tym tropem, Adela trafiła na grupę hipogryfów, tak zajętych sobą, że nie musiała nawet szczególnie się starać, żeby uważnie przyjrzeć się wybranym osobnikom. Dzięki temu dość precyzyjnie (bo otrzymała aż 8 punktów), udało jej się określić kondycję jednego ze zwierząt.
Suma punktów: 12+10=22 Zadanie z gwiazdką:nie Modyfikatory: nie używam, bo nie muszę xD Ostateczna ocena: Wybitny
Suma punktów: 6 (wybitny) + (5, 23 przerzut na 40, D) 13 (zadowalający) Zadanie z gwiazdką: tak Modyfikatory: przerzut za 10pkt w kuferku Ostateczna ocena: 12+6+3 = 21 (Wybitny)
Egzaminy nie należały do ulubionego momentu w trakcie roku szkolnego, ale Jamie nie zamierzał kolejny raz płacić za powtarzanie roku. Wolał już podejść do nich, zdobyć przyzwoite oceny i wyjechać na wakacje z nadzieją, że wszystko będzie dobrze i nic w trakcie wyjazdu nie przydarzy się ojcu. Z tymi myślami kierował się na polanę do ONMS, gdzie czekał już profesor i pierwsza część egzaminu - teoria. Przysiadł do ławki, spojrzał na kartkę i w pełni skupił się już na tym, co miał do zrobienia. Odpowiedź na pierwsze pytanie nie przyszła mu od razu do głowy, ale zaraz kreślił właściwe słowa: Elfrida Clagg zaprosiła na obrady gobliny, duchy oraz centaury, ale dwa ostatnie gatunki nie wzięły udziału w obradach. Wierzył, że wymienienie rzeczywiście wystarczy, więc spojrzał na drugie pytanie, zaraz pisząc odpowiedź: Najczęściej można spotkać je na polach bitew, ponieważ kopią jamy tam, gdzie kiedyś rozlano krew. Kolejne pytanie było bardziej wymagające, ale Jamie starał się nie przewracać oczami, tylko zaczął pisać trzecią odpowiedź: Do zagranicznych stworzeń wodnych zalicza się ramory. Są to srebrne ryby, które są wysoko cenione przez Międzynarodową Konfederację Czarodziejów. Ustanowiono dla ich bezpieczeństwa wiele praw, a wszystko dzięki zdolnościom i zachowaniom tych ryb. Są one opiekunkami żeglarzy i posiadają silne magiczne moce, dzięki którym pomagają żeglarzom między innymi zakotwiczać statki. Norwood przyjrzał się opisowi, po czym zadowolony, skupił się na czwartym pytaniu: W kategorii neutralne mamy ponuraki, niegroźne to chociażby kudłonie, groźne są paqui, niebezpieczne to bystroduchy, a pośród bardzo niebezpiecznych mamy bazyliszka. Na piąte pytanie uśmiechnął się nieznacznie, obracając pióro w dłoni, nim zaczął kreślić odpowiedź: Specjalną umiejętnością matagotów jest ich zdolność do przynoszenia monety dziennie dla tych, z którymi nawiązał wyjątkową więź, którzy traktują go dobrze, dokarmiają. Ostatnie pytanie wywołało ciche westchnienie spomiędzy jego ust, gdy odczytał, że ma pokrótce scharakteryzować znanego magizoologa. W końcu jednak zaczął pisać odpowiedź: Jednym ze znanych magizoologów jest Havelock Sweeting. Urodzony w 1634 roku ekspert w dziedzinie jednorożców. Dzięki niemu w Wielkiej Brytanii wprowadzono szereg zasad dotyczących obcowania z tymi istotami. Oddał kartkę, a gdy ławki zostały przeniesione do zamku, skupił się na wysłuchaniu polecenia dotyczącego praktycznej części. Kiedy dostał sygnał, że może zaczynać, zaczął szukać właściwych śladów, które mogłyby doprowadzić go do jednego z zamieszkujących Zakazany Las zwierząt. W końcu zdołał znaleźć wyraźne ślady prowadzące między krzewami, a także kilka piór na niższych gałęziach. Miały zielonkawą barwę i mogły należeć do dwóch znanych mu gatunków. Ostrożnie zbliżał się w stronę zwierzęcia, aż w końcu dostrzegł je pomiędzy gałęziami, od razu rozpoznając łupduka. Niestety ten również go zauważył i uciekł, nim zdołał w pełni przyjrzeć się temu, co mu dolegało. Był jednak pewien, że znaleziony łupduk poza tym, że był bardziej płochliwy niż powinien i jedna z jego głów nie wydała żadnego dźwięku, jakby pozostała niema, był zdrowy. Z pewnością zdołałby ocenić jego stan lepiej, gdyby tylko zwierzę nie uciekło, a tak musiał pocieszyć się tym, co miał. Sięgnął jednak po notes, w którym zaczął szkicować ogólnie łupduka, chcąc pokazać dokładnie profesorowi, co widział, aż w końcu oddał mu gotowy szkic łupduka. Kiedy na koniec otrzymał ocenę Wybitny, jedynie uśmiechnął się lekko pod nosem i ruszył na dalsze egzaminy.
z.t.
______________________
Cleanse my soul free me of this anger that I hold and make me whole
Mulan Huang
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Część Pisemna Czytelność: nie dotyczy, odpowiedź tekstowa Odpowiedzi: nie dotyczy, odpowiedź tekstowa Wynik: 12 | Wybitny Część praktyczna Ślady:6 - 6pkt Podchodzenie: 90 - 5pkt Ocena stanu zdrowia: D - 4pkt Propozycja działań: nie Wynik: 15 | Wybitny Suma punktów: 12 + 15 = 27 Zadanie z gwiazdką: nie Modyfikatory: brak Ostateczna ocena: Wybitny
ONMS było tym, co tygryski lubiły najbardziej. Dlatego nic dziwnego, że Mulan postanowiła wziąć udział w egzaminie z tego przedmiotu skoro nie tylko leżał w zakresie jej ścisłych zainteresowań, ale także związane było z jej pracą w rezerwacie. Jak zwykle pierwsze musiała zająć się częścią pisemną, która według niej nie była wcale taka trudna. Bez problemu udzieliła odpowiedzi na wszystkie pytania. Zwłaszcza, że część z nich wymagała jedynie krótkiej i nie rozbudowanej odpowiedzi. Dopiero po zapełnieniu pergaminu mogła przejść do części praktycznej, która interesowała ją o wiele bardziej. Tropienie było czymś, co niemal na co dzień robiła w rezerwacie. Nic więc dziwnego, że dosyć szybko udało jej się dostrzec odpowiednie ślady zarówno na ziemi jak i na gałęziach krzewów, na których odkryła kępkę sierści. Zbadała ją jeszcze w palcach i powąchała, aby upewnić się czy na pewno należą do odpowiedniego zwierzęcia po czym postanowiła ostrożnie udać się ich szlakiem, aby odnaleźć odpowiednie stworzenie, które musiało się czaić w pobliżu.Okazało się nawet, że wcale nie chodziło o jednego futrzaka, a nawet o kilka, bo to, co zobaczyła Huang można było określić jako małe stadko kudłoni. Wydawało jej się, że przez wpływ wróżkowego pyłu stworzenia te porzuciły swoje zwyczajowe miejsce przy polance pegazów, których doglądały, a zamiast tego zapuściły się głębiej w las i tam szarżowały. Nie była jednak w stanie lepiej ocenić ich stanu. Wydawało się, że wszystko było z nimi w porządku choć pewnie można byłoby zostać zaalarmowanym tym, że gubiły nadzwyczaj dużo sierści jak na tę porę roku. Przekazała wszystkie swoje spostrzeżenia Atlasowi, a ten po krótkiej chwili wystawił jej ocenę za cały występ na egzaminie.
Odpowiedzi na pytania:
1. Wymień trzy istoty magiczne, które Elfrida Clagg zaprosiła na obrady, według swoich wytycznych określających kim jest istota magiczna. Elfy, chochliki, trolle. 2. Na jakich terenach najczęściej można zaobserwować czerwone kapturki? Czerwone kapturki zamieszkują tereny dawnych bitew i miejsc, w których została przelana krew. 3. Opisz jedno magiczne wodne stworzenie zagraniczne. Kappa jest japońskim demonem wodnym. Zamieszkują leśne zbiorniki wodne i charakteryzują się zielonkawą skórą oraz zrogowaciałym pyskiem w postaci dzioba. Mają humanoidalny kształt, a na ich plecach znajduje się żółwia skorupa. Polują na wędrowców i żywią się ich krwią. 4. Wymień po jednym przykładzie z każdej kategorii Klasyfikacji Magicznych Stworzeń. X - gumochłon XX - elf XXX - Plumpka XXXX - Bystroduch XXXXX - Nundu 5. Jaka jest szczególna umiejętność, typowa Matagotom? Dobrze karmione przez domowników matagoty odwdzieczają im się zostawiając im każdego ranka jedną złotą monetę. 6. Pokrótce scharakteryzuj jednego, znanego sobie magizoologa. Stoddard Withers był magizoologiem specjalizującym się w badaniu oraz hodowli latających koni. Opisywał obszernie popularne rasy magicznych wierzchowców, a także starał się wprowadzić grę sportową zbliżoną do Quidditcha oraz mugolskiego polo choć używającą właśnie latających koni zamiast mioteł. Sport ten jednak nie przyjął się i nie zyskał nigdy popularności.
z|t
Terry Anderson
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
Część Pisemna Czytelność:1 powodzenia w rozczytaniu xd Odpowiedzi:74 (PO, ale obniżony za nieczytelne pismo więc ostatecznie Z) Wynik: zadowalający (bo obniżony za nieczytelne pismo)
Część praktyczna Ślady:2 - 3 pkt Podchodzenie:9 - 1 pkt Ocena stanu zdrowia:B - 2 pkt Propozycja działań: tak Wynik: 6 pkt (O, ale podwyższam za propozycje działań więc ostatecznie N)
Suma punktów: 6 + 5 = 11 Zadanie z gwiazdką: nd. Modyfikatory: nd. Ostateczna ocena: zadowalający
Od samego rana czuł, że to nie był jego dzień. Poprzedniej nocy dał się namówić na ostatnie desperackie powtórki, przez co nie dość, że zaspał, to jeszcze obudził się z zabójczym bólem głowy, który męczył go aż do obiadu. Zajmując miejsce przy jednym z ustawionych na łące stolików, Terry nie czuł się za grosz przygotowany, ba, chłopak miał przeczucie się, że ten egzamin może zakończyć się dla niego jedną wielką katastrofą. Kiedy więc otrzymał arkusz egzaminacyjny na jego piegowatej twarzy malowała się czysta panika. Obleje, nie ma innej opcji. Z sercem na ramieniu zaczął czytać pierwsze pytanie, potem drugie i kolejne, a panika powoli ustępowała miejsca niedowierzaniu. Znał odpowiedzi! Chyba po raz pierwszy w jego czarodziejskiej karierze Terry znał odpowiedź na prawie wszystkie pytania teoretyczne. Nie mogąc wyjść z podziwu, podziękował w duchu tym, którzy namówili go wczoraj na te nieszczęsne powtórki – najwyraźniej co nieco zapamiętał i mógł teraz trzęsącą się z nerwów ręką przelać swoją nowo zdobytą wiedzę na pergamin. Do kolejnej części przystępował już z lepszym humorem i wiarą w swoje umiejętności. Nie był może Davidem Attenborough, ale kochał zwierzątka – magiczne czy nie - i starał się uważać na lekcjach, toteż przygotowując się do egzaminu z ONMS skupił się raczej na nauce teorii kosztem zadań praktycznych. Po sukcesie podczas testu rozpierało go jednak takie samozadowolenie, że nawet nie dopuszczał do siebie możliwości oblania ćwiczenia z tropienia i rozpoznawania stworzeń żyjących w zakazanym lesie. Świętował jednak zbyt wcześnie. Choć dość prędko dostrzegł w trawie ślady łap, to kiedy podążył za nimi w głąb lasu okazało się, że prowadziły one do niewielkiego strumyczka i tam się urywały. Pomimo prób, chłopak za żadne skarby nie mógł znaleźć miejsca, w którym zwierzę wyszło z wody, został więc z niczym w obliczu uciekającego prędko czasu na wykonanie zadania. Dłuższą chwilę zmarnował nad strumieniem i już miał zawracać, by poszukać szczęścia bliżej łąki, kiedy dostrzegł niewielką zieloną plamę, którą początkowo wziął za stertę wyrzuconego na brzeg mułu. Ów coś zaczęło w pewnym momencie okropnie popiskiwać, co przykuło uwagę chłopca natury wrażliwego na wszelką krzywdę i cierpienie innych stworzeń. Po bliższej inspekcji rozpoznał młodziutkiego natatonisa, liczącego nie więcej niż kilka miesięcy – zdecydowanie za małego jak na przedstawiciela swojego gatunku, postanowił więc zabrać go ze sobą i pokazać nauczycielowi. Nawet nie pomyślał, że zupełnym przypadkiem uda mu się w ten sposób ukończyć egzamin. Jak się okazało młode stworzonko rzeczne faktycznie było niespotykanie niewielkie jak na swój wiek, ale poza tym nie dolegało mu nic poważnego – odkrycie, które Terry przyjął z ulgą ale i małym wstydem, bo gotów był rzucić resztę egzaminów, by zająć się maluchem, który okazał się zupełnie zdrowy, o czym uświadomił go dopiero pobłażliwy uśmiech profesora. Pełen sprzecznych emocji, zaproponował na sam koniec, by w przypadku kolejnych anomalii na podobieństwo wróżkowego smogu lepiej zabezpieczyć żyjące w okolicy zamku stworzenia i monitorować na bieżąco ich kondycje, bo lepiej zapobiegać kryzysom niż leczyć je po czasie, po czym pożegnał się i pospiesznie wrócił do zamku. Dopiero po kilku godzinach zdał sobie sprawę, że nawet nie zapytał, jaką ocenę uzyskał.
Nie oddalili się daleko od schodków, gdzie złapał dwa wozaki, jak trzeci z nich odprowadzał go jeszcze serią bardzo barwnych epitetów, których nie chciałby przytaczać nawet największemu wrogowi. Nie było nawet mowy o tym, żeby tego wozaka złapać, bo widocznie wystawiał mu metarofyczny środkowy palec, przynajmniej tak Ced czuł się w zaistniałych okolicznościach. Bardzo chętnie oddalił się z Holly tak daleko, jak było to możliwe, więc ostatecznie znaleźli się na granicy z Zakazanym Lasem, gdzie sam przysiadł na chwilę na wolnym pieńku i podniósł kontener ze szpiczakiem do twarzy. — Ta piękna dziewczyna obok mnie to Holly, Holly, to Pan Szpiczak. Specjalnie nie nadawał mu imienia, nadawanie imienia wiązało się z dużą odpowiedzialnoscią, której nie chciał się podejmować. — A to Pan Jackalope. Albo Pani Jackalope. Pan Jackalope z Panią Jackalope. Holly, to pan i Pani? Próbował rozpoznać zwierzęce genitalia, ale pod osłoną z futerka nie widział nic oprócz futerka.
Zwierzę:Szpiczak Łapanie: 6 Modyfikatory: nie Sukces
— Idź w te krzaki, frajerze, idź! Odprowadziła wozaka takimi właśnie słowami i środkowym palcem, który bynajmniej nie został wyciągnięty metaforycznie, a zupełnie naprawdę. Nie będzie jej nikt Ceda obrażać, nawet przerośnięta kuno-fretka. A skoro i tak im nawiał, to nie miała w sobie hamulców, by na niego nie nakrzyczeć. Chyba nie tylko oni mieli już po dziurki w nosie wozakowych przekleństw i wrzasków, bo kiedy tylko wydzierające się zwierzę zniknęło w gęstej trawie, swój mały nosek na światło dzienne wystawił kolejny szpiczak. Wyglądał na zaciekawionego tym, co się tutaj działo, może trochę wdzięcznego za przegonienie niechcianego towarzystwa i z jakiegoś niezrozumiałego powodu zdawał się ich nie bać. Nie było to w zbyt szpiczakowym stylu, ale Wood postanowiła zaufać intuicji i kucnąć w niedużej odległości, wyciągając przed siebie rękę. No dobrze, może rzeczywiście użyła trochę uroku wili i to dlatego jeżyk potuptał w jej stronę jak zaczarowany, ale naprawdę tylko odrobinę! Kiedy dotarł do jej dłoni, a nawet na nią wszedł, wpierw uśmiechnęła się pod nosem, a potem zwróciła głowę w stronę Ceda, posyłając mu jedno z najszczęśliwszych, najbardziej rozczulonych spojrzeń, jakie mógł u niej kiedykolwiek widzieć. Miała ochotę pisnąć, ale to byłby duży błąd i niemiły gest w stronę szpiczaka, który jej zaufał. — Panie Szpiczaku, miło mi poznać, przedstawiam Panią Szpiczak — zaprezentowała jeżyka w swojej dłoni, otworzyła klatkę, którą z taką ostrożnością i dumą nosił ze sobą Ced i włożyła do środka drugiego jeżyka. Tak naprawdę to wcale nie wiedziała, jaka była szpiczakowa płeć, ale nie miało to większego znaczenia. — Hm? Nie mam pojęcia — odparła na pytanie, przez moment przyglądając się parze jackalope — trzeba by im zajrzeć pod ogonek, to dość niegrzeczne. Zachichotała i trzeciego szpiczaka również przełożyła do cedowej klatki, w ten sposób mieli szansę jakoś się z tym całym cyrkiem zabrać. Niemniej wyglądało na to, że więcej złapać nie dadzą już rady i trzeba było wracać na dębową polanę, o czym zresztą od razu powiedziała Puchonowi.
» z/t x2 «
Wiktor Krawczyk
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Zwierzę:szczuroszczet Łapanie:e Modyfikatory: tak/nie (jakie?) Sukces
Idąc przodem nie bardzo mógł się cieszyć z nieskrępowaną swobodą ruchów... i mimo szukanych zwierzat. Z pewnością gdyby patrzył teraz ktoś na Wiktora nie mógłby okazać wyrazu zniecierpliwienia czy irytacji przetaczającej się w jego oczach. Jeden jedyny dzień mógł jednak przeboleć, poświęcając go prawie w całości bez kłopotów bardziej z ironicznej przekory niż z chęci uczynienia jakiejkolwiek przyjemności. Nie chciał sobie jeszcze bardziej psuć dnia wracaniem do momentu, w którym po raz pierwszy stracił nad sobą panowanie. Szczególnie że nie żałował niczego, co się wtedy wydarzyło i z przyjemnością myślał o chwili, gdy będzie mógł to powtórzyć... jakieś niezwykłe tarapaty jeszcze kilkakrotnie, wysłuchując się w rodzinną gadkę jaki to on jest. Puchon nadepnął na jakąś gałązkę, która stęknęła głucho i złamała się w pół; wyrwał się z zamyślenia i rozejrzał dookoła po niewielkim kawałku polany do onms osłoniętym drzewami, miejsce które idealnie nadawało się na szukanie zwierzaka. Sprawdził tylko, czy przypadkiem nie ma szczuroszczeta na sydeptanej trawie, nawet szczególnie się nie maskuje tylko ot tak sobie siedzi. Po czym, podszedł do zwierzaka ale coś ciumka leniwie i właściwie po prostu . Wiktor do niego podszedł wziął go do ręki i bez problemu pakujesz do transportera.
Zwierzę:Szczuroszczet Łapanie:3+3 Modyfikatory: Tak (Pani Hudson) Sukces
Dziewczynka biegała po błoniach jak szalona, w poszukiwaniu jednego, konkretnego stworzonka. Nie mogła go jednak nigdzie znaleźć, a przez swój upór, nie mogła tak po prostu zrezygnować. Dopóki trwały zajęcia, wciąż miała szansę. Zamierzała skorzystać z pozostałego czasu. Zamiast upragnionego stworzenia, dostrzegła w oddali dobrze jej już znaną @Bridget Hudson. Nie mogła przepuścić takiej okazji i niemal od razu pognała do nauczycielki. - Proszę pani, pomogłaby mi pani ze złapaniem tego fajnego szczurka, którego złapała Fern? Nigdzie nie mogę go znaleźć. Uparła się, nie było co do tego żadnych wątpliwości. Na szczęście, teraz również mogła liczyć na pomoc ze strony nauczycielki. I to właśnie kobieta dojrzała cel łowów jedenastolatki. Był tam, na wydeptanej ścieżce. Siedział sobie spokojnie i chyba miał coś w pyszczku. Zanim przystąpiła do łowów, zaczęła wypytywać nauczycielkę o to magiczne stworzenie. Chciała wiedzieć jak najwięcej. Nie spodziewała się jednak tego, że ten osobnik nie będzie nawet myślał o stawianiu oporu. Podeszła do niego ostrożnie, a następnie wzięła go w swoje drobne ręce. Ten dalej żuł to, co właśnie miał w pyszczku, dzięki czemu bezproblemowo wpakowała go do transportera. - Chyba nie jest chory, prawda? - zapytała, wyraźnie zmartwiona stanem zdrowia zwierzątka. Po krótkiej rozmowie, podziękowała kobiecie za wszystko i udała się na miejsce zbiórki.