Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Miejsce piknikowe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 11 z 39 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptySob 12 Cze 2010 - 14:12;

First topic message reminder :




Polana w tym miejscu jest dobrze nasłoneczniona i ukwiecona. Uczniowie, którzy zostali na weekend w Hogwarcie lubią rozkładać tu obszerne koce i oddać się odpoczynkowi, choć nierzadko przychodzą również z książkami. W okolicy panuje idealna cisza, przerywana jedynie odgłosami natury. W oddali widać trybuny boiska, a czasami latające małe punkciki, czyli zawodników odbywających trening.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Catherine Thomas
Catherine Thomas

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 79
  Liczba postów : 90
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 17:45;

Zmarszczyła brwi i spojrzała na chłopaka. Znała tą książkę, jednak nigdy nie miała okazji jej czytać. Była bodajże o wampirach. Przez chwilę siedzieli w ciszy. Chłopak mało się odzywał, a Cath przez jakiś czas nie próbowała nawiązać rozmowy. Cisza jej nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie lubiła ją. Jednak w ten dzień miała problem i nie wiedziała jak może sobie z nim poradzić. Znała stwierdzenie, że najłatwiej jest opowiedzieć o swoich problemach nieznajomemu. Zapięła swój płaszcz pod samą szyję i odgarnęła swoje długie, brązowe włosy na plecy.
- Nie, jest dobrze. Dzięki za troskę. - powiedziała, a w jej głosie dało się słyszeć nutkę sarkazmu. Dziewczyna słyszała, że Jonatana tak naprawdę mało obchodziło czy jest jej zimno. Był cyniczny i sceptyczny, ale tacy właśnie ludzie intrygowali Cath i wolała ich o wiele bardziej, od rozchichotanych i głupkowatych Puchonów, lub zawsze odważnych i honorowych Gryfonów.
Powrót do góry Go down


Jonatan Tenebres
Jonatan Tenebres

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 86
  Liczba postów : 76
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 17:49;

-Co więc cie tu tak bardzo trzyma, mimo mrozu?- Powiedział i zaczął przeplatać w palcach źdźbło trawy, jakby z bardzo dużym zainteresowaniem. Przymknął powieki i pośród tej chwilowej ciszy zaczął wsłuchiwać się w szum wiatru, który uderzał o pnie drzew w zakazanym lesie. Ktokolwiek poznawał Jon'a zdecydowanie nie mógł stwierdzić, na ile procent jest chory umysłowo. No cóż, w końcu należał do wielkiej rodziny Tenebresów. On dziwny, siostrzyczkę chcą wydziedziczyć. Zawsze to jakoś uatrakcyjniało szarą codzienność, ogólnie mało barwne życie.
Powrót do góry Go down


Catherine Thomas
Catherine Thomas

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 79
  Liczba postów : 90
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 17:54;

- Chęć porozmawiania z kimkolwiek? - odpowiedziała, jakby sama nie była pewna co tu robi. Teraz już wiedziała, że rozmawia z Jonatanem - bratem jej znajomej Connie. Wiele osób od paru dni mówiło o nim w szkole, jednak jej nie bardzo obchodziły te pogłoski.
- Czemu właściwie się przeniosłeś do Hogwartu? - spytała trochę zaciekawiona, nie wiedziała bowiem jaki był tego sens. Chęć bycia bliżej rodziny? Mimo wszystko, chłopak stanowczo przyciągał dziewczynę, rzadko widziało się chłopaków, a co dopiero Ślizgonów, czytających książki, czyli robiących coś, co ona wprost kochała. Miała tylko mieszane uczucia co do jego zachowania. Nie była pewna czy chłopak ma w ogóle ochotę z nią rozmawiać, zachowywał się dziwnie... Jednak to jej nie odpychało, wręcz przeciwnie.
Powrót do góry Go down


Jonatan Tenebres
Jonatan Tenebres

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 86
  Liczba postów : 76
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 18:00;

-Dziewczynko, nie masz przyjaciół?- Spytał, a na jego twarzy mignął na kilkanaście sekund przejaw cynicznego uśmiechy. Mimo, że takiego, to każdy jego ruch kącikiem ust, w górę przysparzał mu jakiegoś wdzięku. To było między innymi powodem, dla których nie uśmiechał się za często.
-Czemu miałbym ci powiedzieć?- Dodał, słysząc jej dość spontaniczne pytanie. Jakoś nie widziało mu się rozmawiać o swoim życiu z nowo poznaną osobą. Zdecydowanie, że jakoś nie przypadła mu z początku do gustu. Zaraz... no jemu nikt nie przypadał. Wzdrygnął się, gdy poczuł na karku zimny powiew i kilka kropelka, które spadały z nieba, zostawiając wodne kręgi na jeziorze. Jesień, może była piękną porą roku, ale zdecydowanie nie jego ulubioną.
Powrót do góry Go down


Catherine Thomas
Catherine Thomas

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 79
  Liczba postów : 90
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 18:07;

- Z tego co mi wiadomo, jesteśmy w również klasie, więc nie dziewczynko, proszę. - odpowiedziała, a kąciki jej ust uniosły się nieznacznie. - A przyjaciół mam, lecz mam chęć poznania nowych ludzi.
Spojrzała na chłopaka i poczuła na twarzy krople zimnego deszczu.
- Chyba nie muszę ci tłumaczyć, co to znaczy poznawać nowych ludzi? No chyba, że nie wiesz co to znaczy bo tak się zachowujesz. - w żadnym wypadku nie chciała się kłócić z chłopakiem. Ich niezbyt miłe odzywki mówione do siebie uznawała za zwykłe droczenie. Nie zdążyła jeszcze dobrze poznać chłopaka, jednak zauważyła, że w niektórych aspektach ich zachowania, są do siebie podobni.
- Dlaczego miałbyś mi powiedzieć? - wzruszyła ramionami i spojrzała chłopakowi w oczy. - Dobre pytanie.
Powrót do góry Go down


Jonatan Tenebres
Jonatan Tenebres

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 86
  Liczba postów : 76
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 18:22;

- Więc... -Udał, że chwilę się zastanawia.
- Wolisz chłopczyku czy obojnaczku? - Prychnął cicho słysząc swoje słowa, które tak właściwie starał się zachować na końcu języka. Nie dlatego, że nie chciał jej obrazić. Po prostu nie lubił dużo mówić, wolał słuchać. To też teraz nie podobało mu się, że tak po prostu rozmawiał.
- Wiem co to znaczy, ale nie praktykuję tego - Dodał trochę tajemniczym głosem, gdyż przesiąkniętym wieloma nieokreślonymi uczuciami na raz. Westchnął słysząc, że dziewczyna sama nie potrafi jednoznacznie mu odpowiedzieć.
- Dla siostry - Nie był pewny, czy Cath załapie, że jej odpowiedział.
Powrót do góry Go down


Catherine Thomas
Catherine Thomas

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 79
  Liczba postów : 90
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 18:29;

- Może być "chłopczyku". - odpowiedziała mu dziewczyna, po czym uśmiechnęła się lekko. Widać było, że chłopak naprawdę nie lubi dużo mówić, jednak jego słowa ją rozśmieszyły, jeszcze z nikim nigdy tak nie rozmawiała. W sumie sama nie wiedziała czemu dalej siedzi obok Jonatana. Był dla niej nie miły, mało się odzywał i odpowiadał jej wymijająco. Jednak gdy skoncentrowałoby się na nim trochę bardziej, można zobaczyć, że chłopak ma uczucia. Skoro przeniósł się do Hogwartu dla siostry, to musi być z nią naprawdę zżyty.
- Hmm, rozumiem. - odpowiedziała, po czym zaczęła bawić się swoimi włosami. Zaczynało padać coraz mocniej.
Powrót do góry Go down


Jonatan Tenebres
Jonatan Tenebres

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 86
  Liczba postów : 76
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 18:34;

Miał ochotę się zaśmiać słysząc jej jakże zgrabna odpowiedź, na jego sarkazm. Ale oczywiście zatrzymał to w sobie. Był zżyty z siostrą i to niesamowicie. Dlatego też żadko po przyjacielsku traktował jakiegokolwiek jej wroga. Spojrzał w niebo czując, że na jego policzek skapnęła jedna z większych kropel deszczu. Postanowił udać się do zamku. Obojętnie gdzie, najlepiej gdzieś w ciepłe miejsce. Wstał, przeciągając się i czując lekki ból w nogach. Następnie wyciągnął niespodziewanie do dziewczyny rękę, by pomóc jej wstać.
Powrót do góry Go down


Catherine Thomas
Catherine Thomas

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 79
  Liczba postów : 90
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 18:42;

Dziewczyna złapała jego rękę i pozwoliła pomóc sobie wstać. Rzeczywiście, na dworze robiło się coraz zimniej, a deszcz z chwili na chwilę padał coraz mocniej. Cath była oszołomiona. Szczerze? Dziewczyna była naprawdę zaskoczona zachowaniem Jonatana. Nie spodziewała się takie ruchu z jego strony. Okazywało się, że zachowanie chłopaka było w pewnym sensie maską. Przez parę chwil szli w ciszy w stronę zamku, w końcu Cath odezwała się.
- Odnajdujesz się już w naszej szkole? Wiesz, jeżeli potrzebowałbyś pomocy, lub chciałbyś z kimś porozmawiać, to zapraszam do mnie. - powiedziała, a kąciki jej ust uniosły się nieco w górę. - No dobrze, z tą rozmową to przesadziłam. - dodała dla żartu. W żadnym wypadku nie chciała litować się nad chłopakiem. Mimo tego, że obydwoje wciąż droczyli się ze sobą, polubiła go.
Powrót do góry Go down


Jonatan Tenebres
Jonatan Tenebres

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 86
  Liczba postów : 76
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 19:56;

Była zaskoczona, to oczywiste. Jonatan'a zachowanie było naprawdę trudne do określania, jak pewnie już zdążyła zauważyć. Raz robił się strasznym romantykiem, raz zaczynał atakować obelgami kogo popadnie. Tylko niektórzy byli w stanie na tyle go poznać, żeby wyczuć kiedy jego charakter może się zmienić w inny, nie przewidywalny.
-Właściwie jeszcze się gubię. Umiem tylko dojść na polanę i dormitorium- I sto punktów dla tego pana. Wypowiedział dwa zdania, co zapewne oznacza rychły koniec świata. Kiedy doszli już do zamku spojrzał na dziewczynę. Był ciekawy, co teraz zrobi?
Powrót do góry Go down


Catherine Thomas
Catherine Thomas

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 79
  Liczba postów : 90
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 20:01;

Dziewczyna cieszyła się, że w końcu doszli do zamku, na dworze strasznie się rozpadało, a jej było najzwyczajniej w świecie zimno. Zauważyła, że chłopak coraz więcej mówi. Cieszyła się, że chce z nią rozmawiać.
Albo tylko mi się wydaje, że chce ze mną rozmawiać.
Pomyślała. Miała ochotę pójść do kuchni i zrobić sobie gorącą herbatę i szczerze miała nadzieję, że chłopak pójdzie z nią. Mimo iż nie dużo mówił i naprawdę trudno było go rozgryźć, dziewczyna miło spędziła z nim czas.
- Może chcesz napić się ze mną herbaty w kuchni? - spytała obojętnym tonem, choć prawda była taka, że zależało jej na tym. Chłopak zdecydowanie miał coś w sobie.
Powrót do góry Go down


Jonatan Tenebres
Jonatan Tenebres

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : 86
  Liczba postów : 76
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyPią 8 Paź 2010 - 20:14;

Tego się właśnie spodziewał. Jednak w jego głowie kłóciły się dwa głosiki, robiąc mu niezły mętlik i przysparzając dylematu. Iść czy nie iść? Jeśli pójdzie, na pewno dziewczyna będzie potem skakać z radości. Jeśli nie, sam będzie mógł iść do dormitorium i na chwilę się zdrzemnąć. W końcu westchnął tylko i przytaknął znacząco głową. Kuchni jeszcze nigdy nie odwiedzał. Chociaż słyszał, że jest tam wiele skrzatów domowych, które marzą o tym, aby obsłużyć gości. To mogłoby być miłe doświadczenie, gdyż sam nigdy nie korzystał z pomocy tychże stworzeń. Nie chciał. Ale skoro te tu, gdyby chciały, mogłyby mieć zapłatę to czemu by nie? Jeszcze raz przytaknął i ruszył przed siebie, raz na jakiś czas zerkając za Cath.

/zaczniesz w kuchni?/
Powrót do góry Go down


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyWto 12 Paź 2010 - 17:59;

Wyszła z podziemi na miękkich nogach, po czym, jakimś cudem, dostała się na łąkę. Po wyjściu z sali wejściowej praktycznie od razu zmokła, bo deszcz lał tego wieczoru niemiłosiernie. Jak mieć pecha, to na całego. Z pustym wzrokiem usiadła w pierwszym lepszym miejscu i ukryła twarz w kolanach. Tego właśnie chciała, nieprawdaż? Dowodu, jednego wydarzenia, które rozjaśniłoby jej w głowie. Pomogłoby spojrzeć na to dziwne uczucie odpowiednio, z dystansem i rozsądkiem, żeby nie dać mu się ponieść. I dostała. Ale w momencie tak nieoczekiwanym i nieodpowiednim, że tym bardziej okazywała się bezradna. Jęknęła cicho, zakrywając uszy dłońmi. Ten szum deszczu irytował bardziej niż powinien. A nie powinien wcale, to ona była cholernie wrażliwa na takie rzeczy w beznadziejnych sytuacjach. Ale o dziwo, łzy jeszcze nie zaczęły płynąć. Może przez to otępienie?
Nie zauważyła kiedy krople przestały obijać boleśnie jej kark i głowę. Podniosła wzrok, obserwując cienie traw. Nie spodziewała się, że będzie tak ciemno. Ile czasu spędziła tu, użalając się nad sobą? Dwie, trzy godziny? Przeziębiła się bez wątpienia. Podniosła się z ziemi, wzdychając, po czym skierowała się w stronę zamku. Potrzebowała ciepłego prysznica.


Ostatnio zmieniony przez Audrey Primrose dnia Sro 13 Paź 2010 - 22:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


William Joyce
William Joyce

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 85
  Liczba postów : 84
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptySro 13 Paź 2010 - 19:58;

William postanowił skorzystać z tego, że pogoda nieznacznie się poprawiła. Właściwie, ciągle było zimno, ale przynajmniej nie padało. Nie lubił deszczu, ani zimna. Najbardziej lubował się w gorącym słońcu Toskanii, w której mieszkał. Właśnie siedząc pod jakimś drzewem, z zamkniętymi oczami, ukrytymi za czarnymi szkłami okularów od Diora, starał się przywołać wszystkie wspomnienia chwil, które spędzał na plaży. Wystawił delikatnie opaloną twarz ku nikłemu słońcu, starając się nie myśleć o niczym, choć na chwilę. Niestety, wszystkie starania, których dokładał okazały się bezcelowe. Do głowy cisnęło mu się tysiące obrazów, myśli, a nawet jakieś przebłyski melodii, piosenek, zapewne tych, które często grywał ojciec, albo tych, które były puszczane podczas pokazów.
Ostatnio niemiłosiernie męczyła go pewna mugolska piosenka, stale każąc mu ją nucić . Właściwie, skoro był tu sam i nikogo nie narażał na pewny krwotok z uszu, mógł sobie pozwolić na jej pośpiewanie.

Is it still me that makes you sweat?
Am I who you think about in bed?
When the lights are dim and your hands are shaking as you're sliding off your dress?

I've got more wit, a better kiss, a hotter touch, a better fuck
Than any boy you'll ever meet, sweetie you had me
Girl I was it, look past the sweat, a better love deserving of
Exchanging body heat in the passenger seat?
No, no, no, you know it will always just be meeee...


Śpiewał, robiąc przy tym iście lubieżne miny idealnie pasujące do testu piosenki. Musiało wyglądać to dość komicznie, biorąc pod uwagę to, że właśnie półleżał, placami opierając się o drzewo i w dalszym ciągu miał zamknięte oczy.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptySro 13 Paź 2010 - 20:42;

Cieszyła się na myśl, że trochę się rozpogodziło i nie padało już. Zima zbliżała się każdego dnia, dlatego trzeba było korzystać z ostatnich chwil względnie dobrej pogody. I to właśnie robiła Gabrielle.
A gdzie miała się przejść, jak nie na błonia? Hm? No właśnie.
Spotykała po drodze różnych ludzi - tych, których znała i tych jej jeszcze nieznanych. Jeszcze.
Spacerowała tak, słysząc różne głosy. W pewnym momencie usłyszała jeden znajomy, w tym momencie na pewno fałszujący. I, o dziwo, ten fałsz jej nie przeszkadzał, a nawet przyciągał do siebie. Przystanęła na chwilę, po czym skierowała się w stronę, z której on dochodził. Już po chwili zobaczyła, kto wydaje z siebie tak karygodne dźwięki.
I nawet nie miała problemów z rozpoznaniem piosenki, którą ta osoba "śpiewała".
Nie miała żadnych oporów, by podejść do Willa (to jego widziała). Zrobiła to jednak nie tak, jak miała w zwyczaju, że od razu było wiadomo, że to ona. Nie. Tym razem podeszła cichutko, na paluszkach, prawie niezauważalnie, niesłyszalnie. Uśmiechając się z powodu śmiesznych min Krukona, stanęła nad nim.
- Zgadnij, kto to - rzekła cicho.
Powrót do góry Go down


William Joyce
William Joyce

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 85
  Liczba postów : 84
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 9:23;

William śpiewał, śpiewał mając nadzieję, że właśnie nikt go nie słyszy. Zresztą, napalone czwartoklasistki nie słyszałyby fałszu, tylko zahipnotyzowane wpatrywałyby się w mimikę jego uroczej twarzyczki. Przynajmniej on był tego zawsze pewien.
Kończąc śpiewać pierwszą zwrotkę:
No, no, no, you know it will always just be meeee..., przygryzł dolną wargę w iście Willowym odruchu. Po zakończeniu jego fałszów, na polanie nów zrobiło się cudownie cicho. Dlatego też, kiedy usłyszał nad sobą cichy szept, najzwyczajniej w świecie się przestraszył. Gorzej, przestraszył się do tego stopnia, że zapomniał o otworzeniu oczu, a przy tym dość mocno wycofał się w tył, plecami uderzając o pień drzewa a ostrymi zębami nadgryzając sobie wewnętrzną stronę wargi. Przecież to haniebne! Williama nie wolno podchodzić tak od przodu!
Nie dając po sobie nie poznać, że tak głupio i irracjonalnie się wystraszył, na usta przywołał swój czarujący uśmiech. Nie musiał otwierać oczu, żeby wiedzieć kto do niego podszedł. Przecież poznałby ten głos zawsze.
- Aniołku... - wymruczał ucieszony, wstając przy tym z ziemi. Co mógł poradzić na to, że zawsze kojarzyła mu się z aniołkiem? Pewnie przez to imię, które tak lubił. Wargami musnął jej policzek. Zaraz potem znów klapnął pod drzewem, tym razem ustępując trochę swojej szkolnej szaty dla Gabrielle, by ta mogła usiąść koło niego i nie pobrudzić przy tym spodni.
- Zdecydowanie zbyt długo się nie widzieliśmy - powiedział, zdejmując okulary i przyczepiając je o koszulkę, by ich nie zgubić.
Nawet w pokoju wspólnym musieli się mijać, lub Will nie dostrzegał tej małej istotki w otoczeniu młodszych Krukonów. Hogwart z kolei był taaaaki duży.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 10:06;

W chwili, gdy ujrzała reakcję Willa, na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie. Nie spodziewała się, że może w kimś wzbudzić strach swą osobą. To było dla niej nowe, nieznane. Jak wiele rzeczy na świecie.
Dlatego uspokoiła się, gdy tylko zobaczyła na twarzy chłopaka ten jego charakterystyczny uśmiech. Odebrała to jako oznakę, że doszedł już do siebie.
- Och - mruknęła tylko na nazwanie jej aniołkiem, którym zdecydowanie nie była.
Gdy tylko poczuła wargi na swym policzku, zarumieniła się lekko. Od razu wiedziała, że tak się stało. Wiedziała też, że powinna się spodziewać takiej formy przywitania, a i tak zachowywała się, jakby to przeżywała po raz pierwszy. Może w tym był cały jej urok, który niewątpliwie miała, choć jeszcze nie dopuszczała tego do swej wiadomości?
Usiadła obok Krukona, na szacie, której jej użyczył. Otrząsnęła się już i była raczej świadoma tego, co dzieje się wokół niej. I dobrze, bo potrafiła nieraz nagle wyłączyć się i zapomnieć o całym świecie.
- Zdecydowanie - przytaknęła, kiwając lekko głową. - Nie wiem, jak tak się mogło stać - dodała, trochę oburzona sytuacją. Nie wiedziała, jak mogli przez tyle czasu się nie widzieć, nie rozmawiać ze sobą, co przecież oboje tak lubili. Musieli chodzić innymi drogami, a w zamku nie trudno było się minąć. Na pewno Gabrielle nie zauważała Willa, bo była zbyt zaaferowana lekcjami i pracami domowymi, których było sporo, nawet jeśli nie uczęszczała na wszystkie przedmioty. A gdy dorwała jakąś naprawdę interesującą książkę, świat dla niej w tym momencie nie istniał. A i jej niezbyt duży wzrost nie pomagał w zauważeniu jej. Często znikała w tłumie wyższych osób.
Powrót do góry Go down


William Joyce
William Joyce

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 85
  Liczba postów : 84
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 11:03;

Nawet nie chodziło o to, że przestraszyła go urocza osóbka Gab, ale fakt, że skradała się po błoniach, kiedy tu panowała tak nienaganna cisza, a Will pogrążony był we własnym świecie. Jej rumieńce jak zwykle mile połechtały ego Williama, bo w końcu to facet jest. Zdumiał się natomiast, słysząc jej odpowiedź na nazwanie ją w taki, a nie inny sposób. Nie wiedział, jak to odebrać. Przecież nie każdy musiał tolerować to, w jaki sposób William zwracał się do nich.
- Jeśli nie chcesz, mogę mówić po prostu, Gabrielle - zaproponował, zakładając ręce za głowę. Nie mógł oprzeć się, żeby nie zerkać na rumieńce dziewczyny. Postanowił nie nie napominać na głos, że to jego zasługa, ale tryumfalny i nieco cwany uśmieszek cisnął się na pełne usta chłopaka.
Williamowi nie mógł umknąć fakt, że Gabrielle była jakaś nieobecna i zamyślona, zupełnie jak on zanim do niego dołączyła. Zdecydowanie musiał ją w jakiś sposób rozbudzić.
- Gabrielle, powiedz wprost, że miałaś mnie serdecznie dość i unikałaś mnie najbardziej jak tylko potrafiłaś - powiedział, z udawaną urazą w głosie, układając przy tym kapryśnie usta.
Zdecydowanie rozumiał, dlaczego mieli dla siebie tak mało czasu. Zajęcia, prace domowe, zabierały zbyt dużo cennego czasu, który można byłoby spędzić na przykład na właśnie takim bezczynnym przesiadywaniu na błoniach.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 11:57;

To nie było tak, że ona nie lubiła, jak ktoś mówił do niej pieszczotliwie, nie. Nawet uwielbiała, jak to dziewczyna. Bo każda, choćby temu zaprzeczała, lubiła, gdy ktoś zwracał na nią uwagę. A Gabrielle temu nigdy nie zaprzeczała. No, może czasem, chcąc się z kimś podroczyć. Po prostu jej reakcja była czymś, nad czym nie mogła zapanować. Jakby bała się czegoś, tylko nie wiedziała zupełnie, czego.
- Nie powiedziałam, że nie chcę. Mów, jak chcesz, mi to nie przeszkadza - odparła, poprawiając apaszkę, którą miała zawiązaną na szyi, a której splot rozluźnił się nieco.
Nie była głupia, dojrzała ten wzrok i uśmiech. Domyślała się, że był dumny z tego, iż zdołał sprawić, że na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Które już zdążyły trochę zbladnąć.
Oburzyła się na słowa, jakoby miała ona go specjalnie unikać. Jednak zaraz spostrzegła się, że to tylko żarty, że nie miał do niej żadnych pretensji, tak naprawdę.
- Och, no wiesz? Williamie, jak możesz tak mówić? - postanowiła grać w tę grę. Rzekła więc to z nie mniejszą niż jego urazą, patrząc przy tym znacząco. I szturchnęła go lekko łokciem w żebro, ot tak, na dodatek.
Powrót do góry Go down


William Joyce
William Joyce

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 85
  Liczba postów : 84
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 13:07;

Williamowi jakby... ulżyło? Tak, to dobre słowo. Wprost nie wyobrażał sobie swoich wypowiedzi, bez wtrącenia czegoś w tym stylu. Nauczył się już tak i po prostu nie potrafił z tego zrezygnować. A i kobiety nigdy nie protestowały, będąc nazwanymi w tak uroczy sposób.
- Tylko nie przeszkadza? - zdziwił się, marszcząc brwi. Nawet nie zastanawiał się, jak to pytanie zabrzmiało. Przecież nie wspomniała nawet, że jej się podoba, że chce, żeby nie przestawał. Co za nieczuła dziewoja! - westchnął w myślach, oczywiście nie mając nic złego na myśli. Teraz pozostawało wymyślenie innego planu, zaimponowania Gab.
- Mam silne argumenty do takich przypuszczeń, Gabrielle! - powiedział stanowczo. - A właściwie, to nie mam, chciałem brzmieć przekonująco - poprawił się, z zadziornym uśmiechem, jakby chciał zakończyć tę grę.
Oburzył się nie na żarty, kiedy Gabrielle szturchnęła go łokciem w żebra.
- Och, ale tego, to ja Ci nie wybaczę, niecna Krukonko! - zadecydował, niemal natychmiast zrywając się na równe nogi, i jedną ręką łapiąc Gabrielle za nadgarstki, zaczął ją łaskotać po całym brzuchu. Trochę tortur jej się należało, ot co.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 14:04;

Wiedziała już, że znowu źle się wyraziła. Zaiste, jak często jej się to zdarzało. Wystarczało, żeby powiedziała jedno słowo źle, a już zaraz dochodziło do nieporozumień, a czasem nawet kłótni. I o co, o błahostki. Bo nie potrafiła poprawnie wyrazić swych myśli.
Zaniepokoiła się odrobinę, słysząc te pytanie. Wyczuła w nim jakby... zdziwienie? A może rozżalenie? I jeszcze te zmarszczone brwi! Nie chciała doprowadzić go do takiego stanu, o nie.
- Nie tylko - powiedziała, podkreślając słówko "nie". Bo w istocie, nie tylko jej to nie przeszkadzało, ale i pochlebiało.
- No ja myślę, że nie masz - odpowiedziała mu, również się uśmiechając. Ta krótka gra, mogłoby się wydawać, była zakończona.
Gabrielle po chwili przekonała się, że lepiej nie zadzierać z Willem. I że błędem było szturchanie go. No ale cóż, co się stało, to się nie odstanie. Poczuła więc uścisk na jej nadgarstku; nie mogła już uciec zawczasu. A gdy Krukon zaczął ją łaskotać po brzuchu, jednym z wrażliwszych miejsc na jej ciele, próbowała się wyrwać spod dotyku tych jakże okrutnych palców. Jak można było skazywać ją na takie cierpienie, no jak?
- Przestań, proszę - udało jej się powiedzieć - aaa! - nadal starając się uciec od łaskotek, jednak, niestety dla niej, nie miała jak. Musiała więc dzielnie znosić te tortury. Tylko jak, jeśli wydobywasz z siebie jakieś niezidentyfikowane dźwięki, czasem tylko przypominające śmiech, a czasem jęczenie z bólu, którego tak naprawdę nie było?


Ostatnio zmieniony przez Gabrielle Papillon dnia Nie 17 Paź 2010 - 9:27, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


William Joyce
William Joyce

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 85
  Liczba postów : 84
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 15:21;

Nie miał jej za złe, za tamto wyrażenie. On tylko lubił być dowartościowywany, bo wtedy czuł się po prostu lepiej. Ale nie miał zamiaru kłócić się, czy sprzeczać o takie błahostki, co to, to nie.
W każdym razie, uśmiechnął się zadowolony, słysząc poprawkę Gabrielle. Postanowił zakończyć ten temat, będą ostatecznie usatysfakcjonowany odpowiedzią.
Ha! I teraz on tu będzie ustalał zasady gry. A póki co polegała tylko na tym, że będzie ją łaskotał, aż mu się znudzi.
- Ani mi się śni! - powiedział stanowczo. Na nic zdawały się jej cierpiętnicze błagania o zaprzestanie łaskotania. Przecież i tak wiedział, że nic jej nie będzie. Nie można zadławić się śmiechem!
Śmiech... Gabrielle tak ładnie się śmiała. Lubił patrzeć, kiedy niebiesko-szare oczy mieniły się iskierkami szczęścia. Wyglądała dobrze nawet teraz. Z roztrzepanymi włosami, zarumienionymi policzkami, taka naturalna i uśmiechnięta.
Biedny William tak zagapił się na Krukonkę, że praktycznie w ogóle zapomniał o łaskotaniu, a mógł jedynie wpatrywać się w jej twarz z rozmarzoną miną. Ręka chłopaka, niezajęta już torturami, spoczywała na boku dziewczyny, a uścisk na nadgarstkach nieznacznie zelżał.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 17:02;

Tak, zasady gry ustalał William, a ona mogła tylko zgadzać się z nimi lub nie. Ale właściwie nie miała wyboru, musiała się poddać. Nie mogła uciec.
- Och, proszę, nie rób mi tego, nieee - błagała, szarpiąc się, jednak już mniej intensywnie, niż na początku. Bo i krzywda jakaś szczególna jej się nie działa. Tylko nierówna ziemia trochę uwierała ją w plecy. Przez te wierzganie będzie miała siniaki, na pewno.
W istocie, śmiała się już tylko - z sytuacji i z samej siebie. Tak łatwo dała się podejść. Przez pozycję, w której się znajdowała, miała trochę problemy z zaczerpnięciem powietrza, jednak to nie przeszkadzało, by jej dźwięczny śmiech rozchodził się wokół. W tej chwili była radosna, a nawet, można by pokusić się o stwierdzenie, ze szczęśliwa. Zapomniała w tym momencie o wszystkich problemach, które ją nękały.
Dobrze, że nie widziała siebie w tej chwili. Na pewno nieźle zdziwiłaby się, dlatego lepiej, że żyła w błogiej nieświadomości.
Nagle łaskotki ustąpiły. Zaskoczona faktem, że stało się to tak szybko, gdy jeszcze przed chwilą chłopak nie chciał ich przerywać, spojrzała na Williama, chcąc dociec, dlaczego już jej nie "dręczył". Widziała, jak wpatrywał się w nią... Czyżby on... - przemknęło jej przez myśl. Nie przyjmowała tego do siebie, wyrzuciła to ze swej głowy. Skupiła się na tym, że Krukon nadal trzymał ją za nadgarstki choć mniej silnie, a ponadto czuła dotyk jego drugiej ręki na boku swego drobnego ciała. I nie przeszkadzało jej to. Mogła teraz spokojnie uwolnić z tego "więzienia". Ale nie chciała. Nie ruszyła się ani o jotę. Nie wiedziała, do czego to doprowadzi, jednak w tej chwili nie zastanawiała się nad tym.
Nie odezwała się, zapanowała cisza, której nie potrafiła przerwać, była ona zbyt piękna. I wpatrywali się tak w siebie nawzajem, słysząc własne oddechy i przyspieszone bicie ich serc.
Powrót do góry Go down


William Joyce
William Joyce

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 85
  Liczba postów : 84
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 19:02;

Ciągle wpatrywał się w nią jak otępiały, albo zahipnotyzowany. Bez jakichkolwiek reakcji na to, co go otaczało. Podmuchy wiatru rozwiewały mu włosy, drażniły delikatną, nieosłoniętą skórę szyi, powodując na niej ciarki. Ale on tylko wpatrywał się w Gabrielle, zabawnie przekrzywiając głowę w bok. Zauważając jej zdziwienie, wyszczerzył do niej śnieżnobiałe ząbki, dla rozładowania atmosfery. Jakoś zmusił się do niechętnego odwrócenia wzroku z jej twarzy, na dłoń, którą trzymał na jej tali. Delikatnie zaczął głaskać jej skórę, przez materiał bluzki. Przecież to, że mu się nie wymknęła, była wystarczającą zachętą.
Nie miał pojęcia, do czego to właściwie zmierzało. Wszystko ostatnimi czasy, działo się pochopnie i zupełnie pod wpływem emocji. Jakby wymykało się spod kontroli, choć tak naprawdę było całkowicie wykonywane z udziałem jego woli i chęci.
Spojrzenie brązowych tęczówek znów powróciło na twarz Krukonki, wyrażając całą tą mieszaninę emocji. Jasne, mógł teraz nachylić się i tak po prostu złożyć na jej ustach pocałunek, jakby pieczętując tą magiczną chwilę. Ale czy w ogóle miał prawo?
Nie chciał zauroczyć kolejnej dziewczyny, bo bał się, że będzie tak samo jak z Amayą. Mianowicie, zapomną się pewnego popołudnia, a potem? Będą zachowywać się jak dawniej? Udawać, że wszystko jest jak dawniej, zapominając o tym, co dziś potencjalnie miało się stać? On tak nie umiał i nie chciał. Pocałunek... Może dla wielu, to od tak, zwykły akt, uniesienie emocji, ale dla Willa to zdecydowanie coś więcej. Pokazanie ukochanej kobiecie, jak bardzo mu zależy.
Nie róbmy z Williama męskiej dziwki, która latałaby za każdą, byleby tylko co wieczór całować się z inną. Co to, to nie.
Nachyliwszy się nad Gabrielle, nosem szturchnął jej policzek.
- Przepraszam, Gabrielle - mruknął, jakby w przeprosinach za swoją niemoc. - Nie umiałbym potem udawać, że nic się nie stało - powiedział, z nosem wciąż przytulonym do jej policzka. Tak, jedna z niezręcznych chwili typu " chcę, a nie mogę" .
Powrót do góry Go down


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 20:28;

Patrzyła na niego niepewna, co zrobi. Wiatr dawał o sobie znać, czuła to na swej skórze i widziała gesią skórkę na jego szyi. Taka sama pojawiła się na odsłoniętych częściowo przedramionach, bo rękawy od jej bluzki podwinęły się. Odpowiedziała bladym uśmiechem na jego uśmiech. A gdy odwrócił wzrok, nie wiedziała, co ma że sobą począć. Powinna iść stąd, uciec, gdy jeszcze mogła, ale... Gdy poczuła delikatne przesuwanie się palców tam i z powrotem, wzdłuż jej talii... Przymknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Doleciała do niej przyjemna woń męskich perfum. Gabrielle zawsze przyciągały piękne zapachy, nie mogła się wręcz im oprzeć.
Nie wiedziała, co ma zrobić. Co się z nią działo? Czy naprawdę chciała tego, co mogło się za chwilę stać?
Otworzyła oczy i spojrzała ponownie na Krukona. W jego oczach zobaczyła tę samą niepewność, którą ona czuła. Więc może lepiej nie posuwać się zbyt daleko, by niczego nie zepsuć. A ona nie chciała psuć tego, co było między nimi dotychczas. A wiedziała, że gdyby doszło do czegoś więcej, nie byłoby już tak samo.
Bo dla niej choćby zwykły pocałunek był czymś wyjątkowym. On oznaczał zbyt wiele, by mogła nim szafować na prawo i lewo. Musiała być pewna, że chce daną osobę nim obdarzyć. A teraz nie była tego pewna.
Dlatego patrzyła na niego zszokowana, gdy nachylił się nad nią. Dlatego też odetchnęła z ulgą, gdy poczuła jego nos na swym policzku. Gdy nie doszło do niczego pochopnego.
- Nie przepraszaj, Will - odparła cicho - ja też nie umiałabym udawać, wiesz przecież - dodała, głaszcząc delikatnie jego jedwabiście miękkie włosy.
Powrót do góry Go down


William Joyce
William Joyce

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 31
Galeony : 85
  Liczba postów : 84
Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 EmptySob 16 Paź 2010 - 1:06;

Nie chciał, żeby mu uciekała. Powinna zostać tu, właśnie z nim. Bo czy nie było jej dobrze? Otoczona podmuchami chłodnego, orzeźwiającego wiatru, który rozwiewał zapach Williama. Teraz chłopak leżał a lewym boku, niebezpiecznie blisko Gabrielle. Nie zaprzestawał gładzić jej tali, a drugą ręką wciąż przytrzymywał nadgarstki dziewczyny, choć wcale nie musiał. Kiedy zdał sobie sprawę z tego, że jego dłonie po prostu chciały podtrzymać tak subtelny kontakt fizyczny, zmieszał się, po czym całkowicie rozluźnił uścisk, a dłonią podparł głowę dzięki czemu było mu wygodniej.
Ciągle nie mógł rozszyfrować, czy dziewczyna chciała tego samego, czego chciał on. Oczywiście, wiedział, że to co właśnie mogłoby się stać, miało prawo zniszczyć ich dotychczasową znajomość. Nie chciał zmieniać nic, ale jak powstrzymać szaleńcze chęci, kiedy i serce i rozum podpowiadały, że właśnie tego potrzebuje?
Dostrzegłszy niepewność i wahanie w oczach Gabrielle, nie zdziwił się ani trochę. Podziwiałby kobietę, która zdecydowałaby się na jakieś dłuższe relacje z porywczym i lekkodusznym Williamem. Nawet jako niepoprawny romantyk, miewał głupie wyskoki i nie do końca zachowywał się jak należy. Nie chciał mieszać w głowie kolejnej kobiecie, ani sobie, kiedy podświadomość szeptała, że tak naprawdę może być to chwila uniesienia czy krótkotrwałe uroczenie.
Słysząc jej wyrozumiały ton, nie mógł się powstrzymać od delikatnego muśnięcia wargami jej żuchwy.
- Wiem, Gabrielle - odparł równie cicho, jakby nie chcąc zmącić tak wyjątkowej atmosfery, pomiędzy nimi.
Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z ich niecodziennego położenia. Leżeli na polanie, wpół objęci, zachowując się, choć z umiarem, to niczym stęsknieni kochankowie z dawnych romansów. Kto by pomyślał! Nawet jeśli to nie było nic wiążącego i zobowiązującego, to w jakiś sposób miało swoisty i nawet nieco dziwny urok.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Miejsce piknikowe - Page 11 QzgSDG8








Miejsce piknikowe - Page 11 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 11 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 11 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Miejsce piknikowe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 11 z 39Strona 11 z 39 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Miejsce piknikowe - Page 11 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-