Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Magiczny klub Rozing

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 11 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptySob 12 Cze 2010 - 13:03;

First topic message reminder :


Magiczny klub Rozing

W ostatnim, dużym budynku na ulicy Pokątnej znajduje się jedyny taki w Londynie, nowo powstały, Magiczny Klub. Przychodzi tu wiele młodych czarodziejów z całego kraju. Wnętrze klubu utrzymane jest w ciemnych kolorach, rozjaśnionych przez jasno zielone fotele i w takim samym kolorze parkiet do tańczenia, oraz dające przez małe chochliki, światło. Stworzonka te znajdują się w całym klubie w niezwykły sposób rozświetlając ciemność. Bar obsługuje kilku barmanów gotowych zaserwować wszelakie alkohole. Na scenie natomiast można zobaczyć różne zespoły, zarówno najpopularniejsze jak i te dopiero zaczynające.

Wynajęcie klubu na prywatne przyjęcie – 75g

Dowolne wino
Shot dowolnej whisky lub wódki
Dowolny short drink
Dowolny long drink
Dowolny soft drink
Dowolny drink z dodatkiem eliksiru rozśmieszającego – 12g
Drink dnia (zapytaj barmana!)
Dowolna paczka papierosów - 13g

Rozliczeń dokonuj w tym temacie.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyWto 14 Cze 2022 - 13:05;

Gdyby tylko wypowiedziała to wszystko na głos Max pewnie zdziwiłby się, bo raczej nie często był nazywany elokwentnym. Zazwyczaj jego plusy zostały pomijane w zderzeniu z wadami i problemami jakie posiadał i sprawiał. Cóż, przyzwyczaił się już do tego, ale prawdą było, że tak, miał też tą dużo lepszą stronę, którą szczerze lubił pokazywać, ale nie zawsze miał ku temu okazję.
-Włoski? Nie mów, że też masz w sobie południowoerupoejską krew. - Trochę zapytał, trochę stwierdził. Dziewczyna często wspominała o tym kraju i ciężko było wysnuć jakikolwiek inny wniosek. Oczywiście Solberg nie znał się kompletnie na międzynarodowej urodzie. Potrafił jedynie mniej więcej określić kontynent, z którego ktoś może pochodzić, ale to też mogło być przecież zgubne. -Wiesz, jeśli chcesz chętnie Cię czegoś nauczę. - Zaproponował z uroczym uśmiechem, po czym jednak przeniósł uwagę na jej ostatnie słowa. -Zarzuć tę skromność i powiedz co to za głupoty, którymi się tak zajmujesz. Jestem strasznie ciekaw. - Przyznał, bo nie chciał przecież całego wieczoru ględzić o sobie, a Yasmine wydawała się naprawdę interesującą kobietą i nastolatek szczerze chciał poznać ją bliżej.
Pokręcił głową rozbawiony na jej odpowiedź. Podobała mu się, skłamałby mówiąc, że nie. Widać było, że jest inteligentna i ma poczucie humoru, a uroda była tylko cudnym dopełnieniem tego wszystkiego. Nie myliła się też w ocenie chłopaka, który nie jedną randkę miał już za sobą, a jego luźne podejście często było dobrą zasłoną dymną przed jakimkolwiek dyskomfortem. Nie mógł jednak powiedzieć, żeby dzisiaj jakiś odczuwał. Miał wrażenie, jakby to nie było ich pierwsze spotkanie i zdecydowanie cieszył się, że dziewczyna jest chętna do współpracy i nie musi na siłę ciągnąć jej za język. Może i idiotą był, ale zdecydowanie nie należał do nachalnych. Szczególnie, że zazwyczaj najpierw badał grunt i często się po prostu do niego dostosowywał. Przy Yas mógł być jednak w miarę sobą i to chyba podobało mu się najbardziej choć oczywiście nie miał zamiaru wprowadzać ją w swoje najmroczniejsze tajemnice.
-Sami sobie tworzą? Co masz na przykład na myśli? - Nie mógł nie zgodzić się z jej słowami na temat tego, że rzeczy zakazane smakowały najlepiej. Sam był tego chodzącym idealnym przykładem i byłby większym hipokrytą niż zwykle, gdyby jakkolwiek się temu sprzeciwił. Nie wiedział jednak, czy dobrze zrozumiał jej słowa na temat tego, że ludzie sami często doprowadzają do takiego stanu rzeczy, więc wolał się dopytać, a przy tym na jego twarzy było widać czyste zainteresowanie, które szczerze odwzorowywało jego emocje.
Widząc opadające na jej twarz włosy odruchowo wyciągnął dłoń i założył je delikatnie gryfonce za ucho. Taki już był i w dodatku nie chciał tracić z nią kontaktu wzrokowego ani tym bardziej pozwolić, by sobie je ubabrała w alkoholu. -Rysunek w Paryżu brzmi niezwykle romantycznie. Potrafię sobie to wyobrazić i wiesz co Ci powiem? Powinnaś zdecydowanie iść za tym ciosem. Nie musisz przecież siedzieć tam do końca życia. - Wyobraził sobie dziewczynę ze szkicownikiem i beretem w jakiejś uroczej paryskiej knajpce i ten obrazek jakoś mu do niej po prostu przypasował. Sam na jej miejscu pewnie byłby już jutro spakowany. -Ja? Coś Ty, mam wystarczający zwierzyniec w domu, nie potrzebuję ani łapy więcej. - Roześmiał się, kręcąc głową. -Ale nie tak dawno temu spędziłem tydzień w Kanadzie, a teraz planuję wypad do Japonii. Wcześniej znajomy zabrał mnie na Kubę a w listopadzie spędziłem weekend na bezludnej wyspie. - Uchylił rąbka tajemnicy, choć nie wchodził narazie w szczegóły. Kanada była dla niego początkowo ciężka, choć udało mu się nawiązać dość dobrą znajomość i zainteresować tematem animagii. Cała reszta była już nieco bardziej skomplikowana i prywatna, a Max nie był pewien czy dziewczyna zniosłaby tak dziwne sytuacje z jego życia. Szczególnie Kubę.
Jego zielone tęczówki ponownie rozjaśnił błysk, gdy dziewczyna puściła mu oczko. Naprawdę w tej chwili cieszył się, że nie ma szkoły czy roboty, do której musiałby pędzić i może spędzić z ną tu tyle czasu ile tylko będzie im dane. -W takim razie zarezerwuj sobie dla mnie terminy na nadrabianie. Nie lubię być w tyle. - Odpowiedział równie zadziornie, ale był pewien, że chce jeszcze kiedyś się z nią spotkać. Niekoniecznie już w lokalu, ale może podczas bardziej aktywnej rozrywki.
Wzdrygnął się lekko na pstryczka, ale oczywiście nie miał jej tego za złe ani nawet na moment nie przestał się uśmiechać. -Nie wypowiem się za wszystkich, ale dla mnie to nie ma sensu. Tak samo jak wróżbiarstwo. Nie wierzę w to, że świat ma dla nas jakiś wielki plan, który musimy spełnić tylko dlatego, że urodziliśmy się tego a nie innego dnia, a akurat bardzo dobrze wiem co mówi się o moim zodiaku i dlatego zakładam z góry mniej przychylne opinie. - Wyjaśnił szczerze, bo nie miał zamiaru udawać nawet dla najpiękniejszej kobiety na świecie, że interesuje go wróżbiarstwo. Nie było takiej opcji. -Astronomia to inna bajka i choć nie do końca zawsze rozumiem jej sens, to jednak przyznam, że jest w niej coś nawet interesującego. - Dodał jeszcze, żeby nie być tak w stu procentach tylko krytykiem. Gwiazdy go interesowały, ale ni chuja nie potrafił zrozumieć sensu w rysowaniu map nieba i wyznaczaniu pozycji planet.
-Na całe szczęście się myliłaś. - Ujął jej dłoń, całując delikatnie jej grzbiet, po czym dał się poprowadzić na parkiet. Tłumek był raczej spory ale na szczęście udało im się znaleźć w miarę luźny kawałek podłogi, gdzie mogli rozprostować kończyny w rytm lecącej z głośników muzyki. Max dostosował się do rytmu ciała gryfonki, nie potrafiąc oderwać wzroku od jej wijącego się ciała. Zdecydowanie kolejny plus poleciał w jej stronę. Raz po raz przybliżał się do niej, kładąc rękę na talii i synchronizując ich ruchy, by zaraz potem, gdy muzyka stawała się nieco żywsza znów postąpić krok do tyłu i dać im potrzebnej do tańca swobody.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 1053
  Liczba postów : 1108
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Specjalny




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyNie 18 Cze 2023 - 21:30;

Kluby, a szczególnie te magiczne, wieczorową porą charakteryzowały się tym, że jest tam mnóstwo ludzi. Przynajmniej jeśli kluby należały do tych szanujących się, albo chociaż tych popularnych. Nie można się było dziwić, że przy weekendzie ludzi był tłum, parkiet był pełen, a muzyka z głośników zachęcała do fikania. Młodzi piękni ludzie wili się w swoim towarzystwie, Yasmine piękna jak zjawiskowy sen nocy letniej, Max przystojny amant wieczorową porą, w przyćmionym świetle lokalu wszystko sprawiało wrażenie idealnego, dla tej randki w ciemno. Poza nimi, bez wątpienia, byli też inni randkowicze, pary albo i wielokąty, cieszące się dobrą muzyką, smacznymi, kolorowymi drinkami i swoim towarzystwem. Jedną z tych osób była dobrze znana Solbergowi, szczycąca się wysokim progiem szczęścia w życiu, Lucky Girl Dolores. Ani on by się jej tu nie spodziewał, ani ona jego, szczególnie, że oczywiście wyrżnęła czołem prosto w jego klatę, kiedy przy którymś wesołym pląsie zrobiła zbyt zamaszysty piruet pośród ludzi.
Pomasowała dłonią nos podnosząc wzrok, a widząc, że tym razem nie wbiła się w jakiegoś obcego człowieka, by się całkowicie ośmieszyć, tylko w Maxa, który na tym etapie powinien już był się przyzwyczaić, że z tą babą to on się nie spotka normalnie, na ulicy czy w bibliotece.
- Hej! - rozkleiła usta w wesołym uśmiechu, była chyba po drinku, bo nie od razu zalała się czerwonym rumieńcem, ale nos miała już trochę alkoholowo czerwony. Wpatrywała się w Maksa taką krótką chwilę, zanim się nie zreflektowała, że stoją na parkiecie i że są tu inni ludzie, a przede wszystkim dziewczyna, z którą Max chyba tańczył, bo patrzyła na nich dość niezręcznie.
- Oj, przepraszam. - zachichotała dość idiotycznie i podniosła palec z miną, jakby chciała się podzielić jakąś swoją, zapewne jak zwykle głęboką mądrością. Już otwierała usta, by przekrzyczeć się przez muzykę, kiedy jakiś chłop, całkiem znienacka, złapał ją za czarne kudły i pociągnął do tyłu, warcząc obelżywie "No i gdzie się plączesz suko za innymi chłopami!" po czym powlókł ją w głąb parkietu i zniknęli im z oczu.
Tak jak trudno kogoś spotkać w klubie, tak łatwo go zgubić, a potem odszukać jest jeszcze większym wyzwaniem.

| Atlas
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyNie 18 Cze 2023 - 21:45;

Max był w siódmym niebie. Nie spodziewał się, że ta przypadkowa randka w ciemno potoczy się tak dobrze, a jeśli miał być szczery, Yasmine naprawdę przypadła mu do gustu. Piękna, inteligentna, elokwentna i do tego z zainteresowaniami... Czego więcej można było chcieć? Nie znał odpowiedzi na to pytanie, ale bardzo chętnie odkryłby kolejne zakamarki jej duszy i charakteru. Nie bez powodu więc pozwolił się sobie zatopić w błękicie jej oczu, gdy wyszli na parkiet i zaczęli kołysać się razem w rytm muzyki.
Pomyśleć by można było, że nic nie zepsuje tego wieczoru, a jednak nagle Solberg poczuł, jak coś dość sporego, wali prosto w jego klatę. Od razu poznał tę czarna czuprynę.
-Hej Dolly! Dobrze się bawisz? - Zapytał, przekrzykując muzykę, choć nie usłyszał odpowiedzi, bo już krukonka została dość agresywnie pociągnięta dalej. Max od razu się zmartwił, wracając spojrzeniem do swojej dzisiejszej partnerki.
-Yas, przepraszam Cię mocno, ale to moja znajoma. Boję się, że może mieć kłopoty. Upewnię się, że nic jej nie jest i zaraz do Ciebie wracam, dobrze? - Przeprosił dziewczynę, dając jej buziaka w policzek, po czym ruszył na pełnej, rozpychając się pośród tłumu, byle tylko dostrzec tego skurwiela, co miał czelność tak odezwać się do biednej Dolores i pokazać mu, że z Solbergiem i jego znajomymi się nie zadziera...

//zt
+

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyNie 25 Sie 2024 - 23:04;

@Clementine Bardot

Rozing, piętnaście lat temu kiedy go otworzyli, mógł uchodzić za szczyt fancy kultury i widowiskowości - w dzisiejszych czasach pozostawał klubem względnie popularnym, ale daleko mu było do lat świetności. Miał się zupełnie nijak do bijącego wszelkie rekordy popularności Pure Lux, które było właściwie dwa zakręty dalej i Lockie czuł się niemal zdrajcą, że poszedł do tej dziury, zamiast iść brylować w knajpie swojego najlepszego przyjaciela.
Były jednak takie dni, rzadko to rzadko, kiedy potrzebował pobyć z daleka od znajomych widoków, znajomych ludzi, z daleka od potencjalnego bycia rozpoznanym przez kogoś, zaczepionym, zapytanym o cokolwiek związanego z tym życiem, od którego uciekał. Swansea nie uciekał często, ale jak uciekał, to w czarną noc, w lepkie ręce kochanki, w turkusowy dym błękitnych gryfów i pod powieki anonimów, które gon nie znały i których on nie zamierzał nigdy poznać.
Nie był pewien, która to była godzina, kiedy podczas swojego zakupowego maratonu dotarł na koniec pokątnej do tego przybytku luksusu i rozkoszy. Na pewno za wczesna na drinki - przynajmniej według każdego, względnie rozsądnego człowieka. Czy Swansea był rozsądny? No nieszczególnie. Istniały nawet pobudki, by mieć wątpliwości, czy był człowiekiem, bo wysoką szansą było, że jest tym ostatnim zaginionym ogniwem ewolucji i w jakiś sposób będąc neandertalczykiem żył w świecie homo sapiens sapiens.
Usiadł przy barze, ignorując względne pustki i dziwną muzykę przygrywającą znad parkietu, po czym schował na chwilę twarz w dłoniach, by ścisnąć ją trochę, nim nie westchnął na pytanie barmana co podać.
- Herbatkę. - odpowiedział, bezwolnie opuszczając ramiona, z taką miną, że trudno było stwierdzić, czy rzeczywiście chciał herbatę, czy był urażony pytaniem co chciał, skoro przyszedł do klubu.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyWto 27 Sie 2024 - 19:54;

Miała dosyć Podlasia i wydarzeń w ciągu kilku ostatnich dni, dlatego z taką ulgą przyjęła powrót do Londynu, a właściwie Doliny Godryka, gdzie w towarzystwie babci miała szansę odpocząć. Nie stanowiła ona bowiem zagrożenia w postaci biesów, utopców czy co gorsza - innych stworów, nieprzyjaznych czarodziejom.
Wolnym krokiem przemierzała więc ulicę Pokątną, gdzie chciała zaopatrzyć się w najpotrzebniejsze przedmioty. Łudziła się przez kilka chwil, że będzie to dość odpowiednie, a tym samym, pozwoliła sobie na moment czy dwa zapomnienia, w których to poza studenckim obowiązkami, ruszyła w stronę zupełnie sobie nieznanym. Miejsce to skrywało przed ciemnowłosą Francuzką ogrom tajemnic i gdyby tylko mogła - odkryłaby wszystkie, jakby nie dając nikomu szansy na pozostawienie przed sobą jakichkolwiek sekretów angielskiego świata magii.
Przed wejściem do dziwnego lokalu, westchnęła ciężko, poprawiając w międzyczasie gęste pukle włosów, a następnie przekroczyła próg zupełnego obcego miejsca. I nie chodziło o to, że było obce w tym konkretnym kraju. Pod pieczą Oliverą, który miał obsesję na punkcie jej bezpieczeństwa, rzadko kiedy miała szansę wyjść do ludzi, nie informując przy tym kogokolwiek.
Wolnym ruchem dłoni pogładziła materiał kwiecistej sukienki, po czym ruszyła w stronę baru, gdzie planowała zapoznać się z menu. Dostrzegła przy ladzie kogoś nieznajomego, dlatego stała przez chwilę tuż za jego plecami, wywracając oczami w charakterystyczny sposób na wzmiankę o herbatce.
Od razu zrozumiała, że i tutaj miała rozkoszować się smakiem alkoholi, co w jej przypadku zdawało się być droga przez mękę. Pierwszy kac po imprezie w żądlibusie dał się do mocno Clementine we znaki.
- Uhm, a ja poproszę coś kolorowego, owocowego i nie mam większych wymagań - powiedziała z charakterystyczną dla siebie nutą francuskiego akcentu. Uśmiech rozciągnął pełne, dziewczęce wargi, jakby dumna z tego, że łamała własne stereotypy, do których tak bardzo zdążyła się przyzwyczaić. - Jednak, jeśli... Macie herbatkę, to też poproszę - dodała z rozbawieniem, oczekując własnego zamówienia.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyCzw 29 Sie 2024 - 20:38;

@Clementine Bardot

- Słusznie, mają bardzo dobrą herbatkę. - podzielił się swoim spostrzeżeniem, kiedy usłyszał zamówienie dziewczyny za swoimi plecami. Wgramolił dupsko na jedno z barowych krzeseł, które skrzypnęło w proteście pod jego wagą, na co sam rzeczony w ogóle nie zwrócił uwagi, moszcząc się jak kokoszka na żerdzi w kurniku. Wyjął Zjednoczone Wile, obserwując chwilę wijący się ponętnie breloczek i przeniósł spojrzenie na dziewczę, marszcząc - jak zwykle - brwi. Wyglądała na kogoś wieku około-hogwardzkiego, ale nie przypominał sobie jej twarzy. Czy znaczyło to, że twarz miała pospolitą? Niespecjalnie, była całkiem śliczna, więc pewien był, że by ją przyuważył, gdyby mu mignęła gdzieś na korytarzu albo na zajęciach.
- Znamy się? - nie było łatwiejszego sposobu rozwikłania tej zagadki, niż zapytanie wprost, a Swansea nie był żadnym jebanym detektywem mózgowcem, żeby wymyślić jakikolwiek sprytniejszy sposób. Poruszanie się po linii najmniejszego oporu było wygodne, proste i bezwysiłkowe, a człowiek już miał w życiu dosyć wysiłku.
Przyglądając się dziewczynie, odpalił papierosa, przeskakując wzrokiem po jej chaotycznie nieopanowanych włosach, dziewczęcej sukience, uważnemu, bystremu spojrzeniu.- Nie, raczej nie. - sam sobie odpowiedział, zanim cokolwiek zdążyła z siebie wyrzucić- Pamiętałbym. - wyciągnął ramię i przysunął sobie popielniczkę z dalszej części baru, po czym westchnął, pocierając palcami kąciki oczu- Pachniesz terpentyną. - strzepnął peta, obracając go żarem o denko popielniczki- Malujesz? - przeniósł spojrzenie na nią, z jakimś zainteresowaniem, łamanym przez dziwne zmęczenie, które ukrywało się gdzieś z tyłu jego uważnego spojrzenia.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyPią 6 Wrz 2024 - 21:07;

Spojrzała zaskoczona jego odpowiedzią, marszcząc nieznacznie brwi.
Przysłuchiwała się słowom młodego mężczyzny, zastanawiając się skąd miał w sobie tylko przekorności, choć może było to tylko złudną iluzją niewiedzy względem zachowania i panujących zasad w czarodziejskim świecie. Do tej pory spotykała się wszak z różnymi osobami, ale nie mogła zaprzeczyć, że nieznajomy miał coś w sobie.
Coś nieokreślonego, czego nie potrafiła nazwać.
- Przeprowadziłam się tutaj z... - zawiesiła na moment głos, nie do końca wiedząc co odpowiedzieć. Prawda zdawała się dla Francuzki przytłaczająca, biorąc pod uwagę perspektywę, że nigdzie nie miała osiąść na stałe. - Mieszkałam w Salem przez ostatni rok - powiedziała zgodnie z prawdą, po czym zwilżyła wargi w drinku, który podsunął jej barman.
Był delikatny i smaczny, co sprawiło, że Bardot nieznacznie się rozluźniła. Co irracjonalne - herbata również pojawiła się przed nią, co zabawne spowodowane było urokiem osobistym i melodyjnością głosu, kiedy o nią prosiła.
I uśmiechnęła się sama do siebie, gdy dostrzegła papierosa. Miała wrażenie, że w Anglii wszyscy palili, co było zaskakujące i przez moment zastanawiała się nawet, czy i ona kiedyś zacznie.
Uniosła nagle brwi, gdy zadał to jedno pytanie, usprawiedliwiając to zapachem terpentyny. Policzki spłonęły rumieńce, jakby zawstydziło ją odkrycie głęboko skrywanego sekretu.
- Uhm, tak - nerwowo przygryzła policzek, czując metaliczny posmak na skraju języka. - Właściwie... Większość czasu spędzam w pracowni, tworząc nowe obrazy, które potem chowam w piwnicy - bo one nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. - A ty, czym się zajmujesz? Zakładam, że jesteś studentem(?) Hogwartu - zastanowienie wybrzmiało w głosie ciemnowłosej, gdy otaksowała chłopięce oblicze uważnie i dłużej zatrzymując się na jego oczach.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptySob 7 Wrz 2024 - 2:50;

@Clementine Bardot

W przypadku Swansea bardzo łatwo było pomylić intrygującą przekorę ze zwykłym chamstwem, bo dobrze to maskował. Kiedy się okazywało, jaki był rzeczywiście prostacki, było już za późno i ludzie z jakiegoś powodu dawali się temu jego urokowi neandertala. Byłby z siebie dumny, gdyby wiedział, że tak robi, ale nie wiedział, bo jak na neandertala przystało, był również średnio inteligentny. A przynajmniej tak wszystkim wmawiał.
- Salem? - powtórzył o niej głupio, unosząc brwi i pokręcił głową- To wchuj daleko. - oznajmił, jakby ona sama o tym nie wiedziała i zaciągnął się z namysłem - I chciało Ci się? Okolice Bostonu są bardzo ładne, jak i zresztą całe wschodnie wybrzeże. - na pewno w jego karkołomnym przekonywaniu innych o swoim debilizmie nie pomagały takie chwile, kiedy niechcący okazywało się, że coś o czymkolwiek wiedział- Anglia jest smutna. I brudna. - zauważył, ze sceptyczną miną - I głównie jest tu zimno. - dodał, bo to przecież ważne. Dlaczego ktokolwiek by się przeprowadzał tu z własnej, nieprzymuszonej woli? To samo pytanie mógłby zadać sobie, w końcu też był imigrantem. Ale to zupełnie inna historia.
Przyglądał się jej rumieniącym się policzkom, i choćby chciał - a nie chciał - się powstrzymać, nie dał rady. Uśmiechnął się jak pies, bo coś było w czerwieniących się dziewczętach takiego, co go smyrało w miłe miejsca w głowie.
- To trochę szkoda. Tyle czasu malować, a potem to chować. - logiczna konkluzja. Swansea sam mógłby słuchać swoich rad - Niestety, wciąż jestem. Jakoś nie mogę uwolnić się od tej instytucji. - zaśmiał się, a śmiech miał taki, jak pies szczeka. W międzyczasie barman podstawił im herbatki i jakiegoś kolorowego drinka, przygotowanego na specjalne zamówienie dziewczyny.- A Ty? Idziesz na studia?
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyWto 10 Wrz 2024 - 21:24;

Wydawał się inny od chłopców, których do tej pory poznała. Nie rozumiała jeszcze tych różnic, choć z dozą pewnego zaintrygowania spoglądała na jego rysy twarzy, dopiero po chwili zawieszając błękit spojrzenia na tęczówkach nieznajomego.
Zdziwienie uderzyło w nią po chwili, gdy usłyszała to jakże wulgarne słowo. Sama nie przeklinała. Unikała takich wyrazów - wychowana w restrykcjach starodawnej kultury arystokratycznej. Oliver wszak postrzegał ich rodzinę, jako szanowną wśród kręgów wyższych klas, dlatego nikły cień uśmiechu przemknął po jej bladym obliczu, gdy zrozumiała, że mężczyzna nie pochwalałby takiej znajomości.
Nie zamierzała tańczyć dłużej do melodii tkanych pod dyktando ojca.
- Cóż... - zawiesiła na moment głos, ponownie upijając łyk swojego drinka. - Salem nie jest pod tym względem zbyt różne od Anglii, ale za to Red Rock wydaje się wspaniałe, podobnie jak Calpiato czy Beauxbatons, choć z mojej perspektywy najlepszą szkołą był Stavefjord, a najgorszą Taktshang... Kompletnie nie z mojej bajki - wyjaśniła, dając mu do zrozumienia, że przeprowadzki i zmiany szkół były czymś normalnym. Dostatecznie zwyczajnym, by nie traktować tego jako wyłącznie ucieczki z kolejnego miejsca, choć wyjazd do Ameryki właśnie tym był.
To tam odnalazła cząstkę zaginionej duszy i odpowiedź na niezadane nigdy pytania.
- Kiedyś będę znaną projektantką - powiedziała dumnie, przypominając sobie te wszystkie szkice, które z pomocą transmutacji mogły dopasować się do każdej sylwetki. Magia nie ograniczała - dawała ogrom pola do manewru, których Clementine chciała się podjąć, o ile pewnego dnia do tego dojrzeje.
- Jakoś... - powtórzyła po niczym, a kącik jednej wargi subtelnie uniósł się do góry. - Brzmisz jak ktoś kto ma ze sto lat i powtarzał każdy rok minimum dwadzieścia razy - stwierdziła rezolutnie, bardzo chcąc brzmieć żartobliwie. Potem jednak musiała zastanowić się czy ten dowcip nie brzmiał dobrze tylko w jej głowie. - Tak, jestem studentką z Gryffindoru... Zapewne i tak nie zapamiętasz, bo w przyszłym roku znowu zmienię uczelnię - wzruszyła ramionami, zatapiając wargi w resztce drinka.

@Lockie I. Swansea


Ostatnio zmieniony przez Clementine Bardot dnia Wto 17 Wrz 2024 - 21:37, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyCzw 12 Wrz 2024 - 20:00;

@Clementine Bardot

Bardzo trudno byłoby umieścić Swansea pod jakimkolwiek sztandarem społecznej ogłady, czy kulturowych ram wychowawczych, po części dlatego, że sam się wychowywał, a zanim sam się wychowywał, wychowywali go rodzice-artyści. Klął, do tego stopnia, że sam nie słyszał już, że to przekleństwa. Kurwy i chuje były melodiami dnia powszedniego, a im barwniejsza, soczystsza obelga, tym wyraziściej mogła podkreślić emocje czy intencje zaklęte w jednym, czy drugim zdaniu.
Poniuchał swoją herbatkę niczym wielki degustator, na którego w ogóle nie wyglądał, a tym razem na jego ustach zakwitł drobny uśmiech satysfakcji. Może wyglądał na kogoś, kto preferował walić wódę, albo żłopać tanie piwko - co nie było błędnym założeniem - ale dobra herbata? Och za dobrą herbatę to on nawet był gotów zapłacić.
Słuchał jej opowieści z zainteresowaniem, przypinając nazwy szkół do ogryzków informacji, jakie o tych placówkach posiadał. Sam miał porównanie tylko do Trausnitz, które niewątpliwie było we wszystkim lepsze od Hogwartu, ale nie było sensu mówić o tym na głos. Kiwał więc jedynie głową, popalając papierosa i obserwując małą figurkę wili, kręcącą się po opakowaniu na blacie barowym.
- Co będziesz projektować? - zainteresował się, może nieco żywiej, niż planował. Larkin przygotowywał i projektował piękne elementy wyposażenia domów i codziennego użytku. On sam skłaniał się ku sztuce użytkowej w zakresie protetyki magicznej. Cóż mogła skrywać w swojej głowie nieznana mu, jakże urocza dziewczyna? Czym mogłaby go zaskoczyć?
Zaśmiał się wesoło, szczerze rozbawiony, kiwając głową i gasząc peta:
- Czasami się czuję, jakbym miał sto lat, a dziewięćdziesiąt z nich spędził w Hogwarcie. - przyznał szczerze. Nie przeżył większej ilości tragedii, strachu, dramatu i niekompetencji, jak przez tych kilka lat bycia tu, więc żadnym zdziwieniem byłoby, że postarzał się o znacznie więcej, niż w rzeczywistości.
- Lockie. - przedstawił się jej, uznając, że nawet jeśli na rok, to wypadałoby nie pozostawać anonimowym - Do której szkoły wybierasz się za rok?
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptySob 14 Wrz 2024 - 20:54;

Zdawała się więc być z innej bajki.
Bajki pełnej przekory, złośliwości losu i wspomnień nieokiełznanych. Wkroczyła niepewnie do świata odległego, który poznawała raz za razem, kiedy na jej drodze los stawiał kolejną osobę. Przypominała wtedy kogoś zuchwałego i nieco bezczelnego, jednocześnie pozostając słodką i niewinną, bo... Clementine Bardot w rzeczywistości taka była;
wstydząc się własnych emocji i tego, w jakim rytmie biło jej serce uwięzione w pierścieniach żeber.
Wiedziała, że potrzebuje wokół siebie ludzi. Nieodgadnionych i pełnych absurdalnych zachowań. wydawało się być to dla niej niezwykle ważne, jakby w ten sposób chciała kształtować swoja przyszłość. Fakt, że na jej drodze stanął Lockie wydawał się dość absurdalny, ale na tyle pociągający, że zamierzała go poznać. Hogwart ułatwiał więc wszystko.
- Maluję zwykłe obrazy, ale... Najlepiej odnajduję się w projektowaniu ubrań, które modyfikuję z pomocą transmutacji - wyjaśniła zgodnie z prawdą, przygryzając nieznacznie dolną wargę. Nieświadomie robiła to w sposób kokieteryjny, dlatego już po chwili zaprzestała, jak gdyby nigdy nic - upijając przy tym drinka. - Przenoszę je na manekiny, a kiedy są za małe bądź za duże, to za sprawą magii je poprawiam - dodała z dozą fascynacji, która tliła się w błękitnym spojrzeniu.
Lubiła o tym mówić.
Lubiła, kiedy ktoś słuchał.
Mimowolnie spojrzała na żarzący niedopałek, który znalazł się na dnie popielniczki, aż wreszcie przeniosła tęczówki na twarz młodego mężczyzny. Jej perlisty śmiech uniósł się w pomieszczeniu, bo nie sądziła, że podejmie ów żart.
- Uważasz, że Hogwart to nie jest dobre miejsce? Nie wiem, czego się spodziewać - przyznała otwarcie, choć w głosie nie wibrowała nuta przerażenia. Bardziej ciekawość i niepewność, z czym miała się zmierzyć.
- Clementine - odparła na jego przedstawienie. - Cóż, nie wiem... Nigdy nie wiem, gdzie mnie wywieje... To nie ja o tym decyduje - przyznała zgodnie z prawdą, wzdychając ciężko. - Natomiast nie musi się tak stać... Może nie tym razem.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyNie 15 Wrz 2024 - 15:40;

@Clementine Bardot

Jakieś zaskakujące poczucie podłości przebudziło się w nim na moment, kiedy zdał sobie sprawę, że dla przeciętnego Anglika, jego nazwisko mogłoby posłużyć jako wystarczający klucz do otwarcia wielu artystycznych drzwi w tym kraju, a on tak swobodnie je przed nią zataja. Ale uczucie to szybko zaszło, jak zresztą za każdym razem, kiedy przejawiał jakiekolwiek autokrytyczne odruchy.
Uśmiechnął się.
- To się polubisz z Rainem. - nie wiedział, czy nazwisko ich nauczyciela jest aż tak znane w świecie branży modowej, ale pamiętał, że jest on przynajmniej rozpoznawalny, chociażby po tym, jak reagowali na niego ludzie w Himalajach. - Sztuki uczy nas projektant odzieży. - dodał, na wszelki wypadek- Myślę, że złapiesz z nim wspólny język. - napił się herbatki, obserwując ją z uwagą. Zawsze lubił słuchać o pasjach ludzi, szczególnie jeśli leżały one blisko jego własnych.
Jej śmiech w jakimś stopniu go zaskoczył, bo ani uważał się za zabawnego, ani to, co powiedział, nie wydawało mu się wybitnie śmieszne, ale nie wyglądała, jakby się do takiego chichotu zmuszała. Uniósł jedynie brwi i odstawił filiżankę, pociągając nosem.
- Uważam, że każde miejsce jest lepsze od Hogwartu, włącznie z oddziałem zamkniętym w Mungu. - powiedział prosto, szczerze i z powagą wskazującą na to, że nie żartuje - Odkąd jestem w tej szkole, a jestem tu ledwie parę lat - zaczął - zdążyłem oglądać, jak smoki bez problemu wdzierają się na teren szkoły, atakują zorganizowane przyjęcie sylwestrowe i spopielają część kadry nauczycielskiej - świąd ich palonego mięsa mam w nosie do dziś... - wzdrygnął się na wspomnienie Bennet, upadającej w ogniu na płonący pokład statku - Zamek rozpadał się, a ziomek z Ravenclawu potrzebował transportu do Munga, bo cegły wieży krukonów spadły mu we śnie na głowę. Nawiedziła nas plaga halucynacji, wpędzająca ludzi w paranoje, ale też zeszłoroczny wróżkowy pył nie był w żaden sposób niwelowany i pomimo że pod jego wpływem ludzie randomowo się rozbierali, czy imaginowali sobie, że idą przez las, to dyrekcja uznała, że nie są to żadne przeciwskazania do rozgrywek Quidditcha i chyba cudem nikt nie spadł z miotły tak, żeby skręcić sobie kark. - wymienił kilka, licząc na palcach - Dopuszczono szkolnych rozgrywek Therii - nie wiem czy znasz tę grę, mogą Cię w niej udusić diabelskie sidła, albo zostać obdartym ze skóry, a w tym roku? Mamy szkolne rozgrywki Bludgera. - kiedy mówił to na głos, wciąż wydawało mu się to nierealne - Gdyby dodać do tego organizowane przez szkołę wakacje, na których może zjeść Cię utopiec i śpisz w stodole, ferie, gdzie zagrożenie spadnięcia z urwiska jest więcej niż prawdopodobne, albo bycie zaatakowanym przez polarnego niedźwiedzia na pustkowiu, na którym nie ma nawet pomocy medycznej, to się rysuje taki obraz placówki edukacyjnej, do której swojego dziecka bym nie posłał. - przyznał - A to tylko drobna część wydarzeń.
Uśmiechnął się lekko i przyznał ostatecznie:
- Więc wydaje mi się, że akurat zmiana Hogwartu na inną szkołę będzie w tym wypadku zmianą na lepsze.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptyWto 17 Wrz 2024 - 21:36;

Patrzyła na niego zaciekawiona, nie doszukując się niczego, co mógłby kiedykolwiek wykorzystać na swoją korzyść. Nie zależało jej wszak na nazwisku, pozycji czy pieniądzach. Dla niej był młodym mężczyzną poznanym w klubie, a to samo w sobie zdawało się budzić w Clementine mieszane uczucia. Z perspektywy ostatnich tygodni miała na swoim koncie wiele pierwszych razów, a ten był jednym z nich. I nie przeszkadzało jej to, lecz czuła, że dystans ograniczał jej pole spontaniczności i nastoletnich decyzji.
- O! podekscytowanie wybrzmiało w tym jakże krótkim okrzyku, przez co nawet oblicze Francuzki zdawało się być bardziej pogodne. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw, ale przyznać musiała, że całkiem jej to odpowiadało. Lubiła być edukowana przez ludzi, którzy naprawdę potrafili to robić i wiedzieli też, o czym mówią. - Jest w porządku czy raczej... No wiesz, wredny cham, któremu eliksir sodowy uderzył do głowy? - spytała zupełnie poważnie. W tym świecie istniały przeróżne jednostki, zaś ona unikała tych będących napompowanymi bubkami z wybujałym ego.
Potem zrobiło się nieco poważniej. Obserwowała uważnie reakcję Lockiego i od razu stwierdziła, że poziom odbierania przez nią żartów był karygodnie irracjonalny. Wyprostowała się więc, nie dając poznać po sobie nagłej fali speszenia, a kiedy zaczął mówić, odetchnęła z ulgą. Rozluźnienie przyszło równie szybko, utwierdzając w przeświadczeniu, że nie odbierał jej jeszcze, jako skończonej wariatki.
Opowiadał jednak o rzeczach dziwnych, które wydawały się kompletnie niespodziewane, ale i takich, które zmusiły Bardot do rozchylenia warg w niemym zdziwieniu. Nie dowierzała początkowo, sądząc że te koloryzuje opowieść o szkole, do której miała niebawem dołączyć, lecz - nie posiadał żadnego powodu, by ją oszukiwać. Jeśli więc to wszystko już wkrótce miałoby okazać się prawdą, to wierzyła że do Olivera nie dotrze ani jedna pogłoska o smokach, halucynacjach czy atakach w trakcie przyjęć. Nie zdążyłaby zapewne powiedzieć transmutacja, a już byłaby w drodze do kolejnej placówki.
Odchrząknęła nieco nerwowo, sięgając po drinka. Wypiła więcej niż planowała, dlatego gdy odłożyła szkło na szynkwas, zaczęła strzelać w nerwowym geście palcami.
- Cóż... Nie spodziewałam się tego, wszak na Podlasiu nikt nie opowiadał mi o takich historiach, więc zastanawiam się czy był z tego jakikolwiek skandal? Oglądanie spopielałych ciał nauczycieli nie jest raczej rozrywką dla dzieci i studentów - stwierdziła rezolutnie, choć wcale nie bała się tego, co niósł za sobą Hogwart. Bardziej obawiała się niekontrolowanych sytuacji, które mogły doprowadzić do jakiejkolwiek katastrofy. - Nie zachęcasz... Natomiast nie mam wyboru, więc ufam, że przez ten rok nie stracę ani rąk ani nóg, bo gdyby tak się stało, to wtedy będę w ogromnych tarapatach - dodała z rozbawieniem i nikłym uśmiechem, który ozdobił jej blade oblicze.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptySro 18 Wrz 2024 - 16:52;

@Clementine Bardot

Uśmiechnął się, widząc jej uśmiech i popił swoją herbatkę. Był chamem i się nie wypierał, ale zawsze lubił wprawiać, by dziewczęta się uśmiechały.
- Jest bardzo w porządku. - skinął głową - Trochę ekscentryczny i wygląda jak wycięty z gazety modowej, ale jest bardzo pozytywny. Czego nie można powiedzieć o pozostałych Rainach w tej, pożal się Merlinie, placówce. - uniósł brwi. Był też inny nauczyciel o tym nazwisku, na którego wykładach Lockie nie był jeszcze ani razu, odkąd ten objął stanowisko i jakiś dziwny krukon Rain, który częściej niż na lekcjach to bywał dosłownie gdziekolwiek indziej.
Czy powinien był owijać w bawełnę? Być może, w końcu była nową duszą w tym zjebanym, angielskim klimacie. Ale Lockie pozbawiony był pewnych zahamowań, nie rozumiał tak prostych mechanizmów czy założeń, by nie traumatyzować ludzi bez potrzeby - ba, gdyby sam był w jej sytuacji, wolałby, żeby mu ktoś wprost powiedział, czego może się spodziewać, zamiast się poważnie zdziwić.
Opowiedział jej więc to, co pierwsze mu przyszło do głowy, a i to opowiadał dość po łebkach, z wydarzeń ledwie ostatniego roku, może dwóch lat. Parsknął, widząc, z jaką gracją przyjęła ten wylew informacyjny i pokiwał głową:
- No jak przetrwałaś Podlasie, to może poradzisz sobie i przez resztę roku szkolnego. - pokręcił głową - Po prostu poznając ludzi, zastanawiając się, czemu są sfrustrowani, zjebani, wkurwieni albo zobojętniali masz teraz pewną poprawkę na to, z czym borykają sie od lat. - dodał, zaraz jednak uśmiechnął się zaczepnie, nachylając lekko w jej stronę i puszczając oko.
- Nie martw się, są też fajne rzeczy takie jak ja. Jak quidditch, jak wyścigi w zakazanym lesie czy wycieczki po północy do Doliny. W każdej czarnej dupie da się rozgościć w odpowiednim towarzystwie. - wyszczerzył zęby w psim uśmiechu, po czym zerknął na zegarek i uniósł brwi - idę na rehabilitacje. - zauważył - To co, do zobaczenia, Clementine? - uniósł brwi, wyciągając kilka galeonów, by zapłacić za ich zamówienia - Bo na pewno się jeszcze zobaczymy. - mrugnął do niej. Jego trudno było przeoczyć, bo był wielki jak cielak słonia, a i on miał oko bystre do pięknych dziewcząt o pełnych ustach i urokliwym śmiechu.

+
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 EmptySob 28 Wrz 2024 - 21:33;

Opowieść młodego mężczyzny sprawiała, że kąciki ust Clementine niekontrolowanie wędrowały ku górze. Słuchała więc uważnie, raz za razem zastanawiając się nad strukturami szkoły, relacjami między uczniami i studentami, a także zaczęła poważnie myśleć o ludziach przekazujących swoim podopiecznym wiedzę, bo ci bywali kompletnie różni. Rain z opowieści Lockiego plasował się jednak w górnej trójce zaufanych profesorów, choć o tym Bardot miała się dopiero przekonać na najbliższych zajęciach.
- Kiedyś planowałam nosić własne stroje, które szyję, ale boję się, że świat nie jest na  mnie jeszcze gotowy - rzuciła z rozbawieniem. Żywiła nadzieję, że kiedyś - ten wspomniany - nauczyciel okaże się niebywale twórczy i pozwoli im na upust własnych zdolności, przekierowując odkryte talenty na materiały i manekiny. Potem jednak zrobiło się dość poważnie, a opowieść o hogwarckich murach zaczęła stanowić dla Francuzki pewnego rodzaju zagwozdkę. Zdawało się to nielogiczne i absurdalne, a mimo to postanowiła dać szkole szansę, choć jej serce otulone było lękiem, że z jej talentem do wpadania w kłopoty, pierwsza skończy spopielona przez jakiegokolwiek smoka. Nie powiedziała o tym na głos, dając się poznać od tej niemal idealnej strony, bo przecież - nowopoznany chłopak - nie musiał wiedzieć, jak jej życie wyglądało do tej pory, czyż nie?
- Całe szczęście, że zacznę to rozumieć zanim ich poznam - odparła bez zastanowienia, a rozbawienie zatańczyło na dziewczęcym języku. Pierwszy raz słyszała taki ocean wulgaryzmów, ale nie czuła się zgorszona. Starała się ze wszystkich sil wyjść z własnej strefy arystokratycznego komfortu.
- Skromność to dwoje drugie imię, zauważyłeś? - puściła mu oczko, sięgając po swojego drinka. - Na całe szczęście mieszkam w Dolinie, więc mam nadzieję, że z tamtejszymi potworami się zaprzyjaźnię - stwierdziła, na ten moment ignorując kompletnie uwagę o Quidditchu. Pamięć o lataniu na miotle była dla niej przykra, a nikła szrama nadal zdobiła jej bladą skórę.
Skinęła mu głową na pożegnanie, odprowadzając wzrokiem do wyjścia.
- Do zobaczenia, Lockie - mruknęła bardziej do siebie, zastanawiając się - co tak naprawdę kryło się pod tą rozmierzwioną czupryną i czy naprawdę zawsze taki był.

@Lockie I. Swansea

/zt x2 heart +
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Magiczny klub Rozing - Page 11 QzgSDG8








Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty


PisanieMagiczny klub Rozing - Page 11 Empty Re: Magiczny klub Rozing  Magiczny klub Rozing - Page 11 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Magiczny klub Rozing

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 11 z 11Strona 11 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Magiczny klub Rozing - Page 11 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Ulica Pokątna
-