Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bar i stoliki w Dziurawym Kotle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 14 z 29 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 21 ... 29  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptySob 12 Cze - 13:02;

First topic message reminder :


Bar i stoliki w Dziurawym Kotle

Dziurawy Kocioł mieszczący się przy ulicy Charing Cross Road jest jednym z najpopularniejszych czarodziejskich barów, wszystko za sprawą znajdującego się na jego zapleczu przejścia na ulicę Pokątną. Jest to spory bar mieszczący wiele stolików. Zawsze można tu spotkać dużo osób, a wśród nich zapewne trafi się ktoś znajomy. Na piętrze można wynająć tu niedrogo pokój. Natomiast znajdujące się na półkach różnorakie trunki od rumu po whisky, kuszą klientów.

Jagodowy jabol
Smocza Krew
Stokrotkowy Haust
Różowy Druzgotek
Ognista Whisky
Sherry
Malinowy Znikacz
Rum porzeczkowy
Papa Vodka
Tuică
Uścisk Merlina
Piwo kremowe
Dymiące Piwo Simisona
Boddingtons Pub Ale
Wino z czarnego bzu
Rdestowy Miód
Łzy Morgany le Fay

Boginy - 10g
Volde-Morty - 12g
Feniksowe – 13g
Lordki – 13g
Magia 69 – 14g
Pocałunek Dementora – 13g
Wynajęcie pokoju na dobę – 15g
Danie dnia (zapytaj obsługę)

Rozliczeń dokonuj w tym temacie.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Kayden Stoddhard
Kayden Stoddhard

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 116
  Liczba postów : 20
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9421-kayden-stoddhard
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9430-tell-me-your-story
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9432-kayden-stoddhard
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 31 Sie - 17:54;

Kayden w ogóle nie wyobrażał sobie sytuacji, w której jego siostrzyczka miałaby nie zdać OWuTeMów. Przecież skoro on był uzdrowicielem, to ona też musiała coś osiągnąć. A już na pewno wymagał od niej tego, że ukończy przynajmniej studia.. W końcu dopiero to było jakimś ubezpieczeniem na przyszłość - swego rodzaju zapewnieniem pracy. A pracodawcy zawsze patrzyli inaczej widząc wyższe wykształcenie.
Skoro kobieta już prawie przyznała mu rację, to znaczy, że się łamała. Była więc szansa, by nieco przedłużyła swój pobyt w Dziurawym Kotle i spędziła z nim dłuższą chwilę przy piwie. Nie widział sensu w tym, by się spieszyła. I tak całe życie spędzała w Hogwarcie.
- No przecież wiem. Tylko wiesz, nie daj się potem wrobić w wymówki, że ktoś nie zrobił pracy, bo Cię nie było. W końcu mógł przyjść wcześniej albo później. - Roześmiał się, nawiązując przy okazji do tematu wymówek, jakie młodzież potrafiła znaleźć byle tylko się usprawiedliwić. Ale żarty żartami, czasem naprawdę młodzi potrafili zadziwić. Dobrze, że gdy ten czas mijał, to ludzie poważnieli. Inaczej fukcjonowanie całego świata mogłoby być mocno zaburzone. Co gdyby na przykład auror nie dotarł na czas bo... Pies mu zjadł różdżkę? Na takie niedociągnięcie nikt nie mógłby już przymknąć oka.
- Z miotły? Aż dziwne, że jesteś w całości w takim razie. Ile razy Cię składali? - Zapytał, teraz już wyraźnie rozluźniony. Takie wypadki były jednymi z groźniejszych. Niemal zawsze kończyły się jakimiś złamaniami. A jeśli upadku nie udało się zamortyzować... Bywało naprawdę różnie.
- Ja nigdy nie pałałem miłością do latania. Chyba należałem do tych kujonów, którzy woleli siedzieć w książkach. - Bo przekonał się, że nawet eliksiry mogą być groźne. Jasne, przykładał się do wszystkich przedmiotów, ale starał się nie narażać. Niektórzy nawet się z niego śmiali, ale jakoś się tym nie przejmował. I proszę, teraz wyrosło... To co wyrosło.
Powrót do góry Go down


Mia Rizpah Ursulis
Mia Rizpah Ursulis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 598
  Liczba postów : 1448
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3715-mia-rizpah-ursulis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3718-mia-r-ursulis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11213-mia-r-ursulis#302428
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 30 Lis - 1:50;

Nie byłoby jej tutaj, gdyby nie zmusiły jej do tego okoliczności. Wcale nie zebrało jej się na nostalgię. Wcale za Anglią nie tęskniła. Nie chciała wracać - miała nadzieję, że uda jej się skrócić swój pobyt tutaj możliwie najbardziej, a przy okazji sprytnie ominąć wszystkie miejsca, w których mogłaby spotkać znajome twarze.
Na szczęście większość pewnie tkwiła w Hogwarcie, w końcu był środek semestru. Zapomniała już, jak to jest być w szkole. Nikły uśmiech wpełzł na jej twarz, gdy sobie o tym przypomniała. To było przyjemne uczucie, myśleć o Hogwarcie jako o miejscu, do którego już nigdy nie wróci. Rzuciła szkołę kilka miesięcy wcześniej. Dyplom wyższej uczelni nie był jej potrzebny do tego, co naprawdę chciała robić. Do tego potrzebowała kilka pozwoleń i zaświadczeń. Większość z nich musiała załatwić w Grecji, ale ze względu na swoją ścieżkę edukacji, musiała zawitać także na Wyspach.
Nienawidziła tego kraju. Kojarzył się jej ze wszystkim, co najgorsze, a kiedy tylko postawiła nogę na tym lądzie i odetchnęła angielskim powietrzem, poczuła się jak...
Jak gówniara. W dodatku jak gówniara, która krzyżuje ręce na piersi i z obrażoną miną odwraca się plecami do czegoś, co akurat sprawia jej problem. Uczucie to było w pełni uzasadnione. To właśnie robiła. Chociaż czuła się niebywale dorosła, stanowiąc decydującą jednostkę w sprawach rodzinnego pensjonatu, wciąż była gówniarą.
Nieważne. Nieważne, i tak za kilka dni wyjedzie stąd w cholerę, znowu. Będzie mogła trzymać się na bezpieczną odległość od większości złych wspomnień (niestety te dotyczące przydomowej plaży nawiedzały ją wieczorami, przed tymi nie miała dokąd uciec). Będzie mogła wciąż udawać, że jest zadowolona ze swojego życia (o szczęściu przecież nie mogło być mowy, ale jej zdaniem to było nawet lepsze). Będzie mogła czuć się bezpiecznie.
Zatrzymała się w Dziurawym Kotle. Wprawdzie niechętnie, bo wolałaby coś mniej popularnego, ale pomimo prawie dekady spędzonej w tym kraju, nie znała zbyt wiele godnych zaufania miejsc, w których mogłaby wynająć pokój, a potrzebowała go natychmiast. Sieć Fiuu wyrzuciła ją w Londynie już po zmroku. Po wnętrzu pubu kręciło się wciąż kilka osób, ale ruch powoli zamierał - większość odwiedzających kładła się już spać w swoich łóżkach albo pod stołami. Mia zajęła miejsce przy barze. Spytała o pokój, zameldowała się, a potem zamówiła szklankę whiskey.
Siedziała z wzrokiem wbitym w zamyśleniu w świetlne refleksy w swoim napoju, w myślach planując dokładnie swój pobyt w Anglii, jak najciaśniej wypełniając swój kalendarz. Obracała przy tym szklanką trzymaną w dłoniach, zmarszczyła też brwi i przygryzła wargę. W pewnym momencie stłumiła ziewnięcie. Teoretycznie powinna była położyć się wcześniej, ale przeczucie podpowiadało jej, że samo przyłożenie głowy do poduszki wywoła w jej myślach gwałtowną burzę. Siedzenie na wysokim krześle było bezpieczniejsze. Nie miała pojęcia, z jakich przyczyn przy barze łatwiej było nie myśleć o przeszłości, niż w łóżku, ale jednak coś w tym było i z tego powodu była skłonna spędzić w ten sposób nawet całą noc.
Powrót do góry Go down


Fabiano Martello
Fabiano Martello

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Wilkołactwo
Galeony : 701
  Liczba postów : 545
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2688-fabiano-francesco-martello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2698-poczta-fabiana
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8636-martello
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 30 Lis - 16:22;

Za to on bywał tu codziennie. Będzie już z pół roku, jak rozpoczął wielce samodzielne i dorosłe życie. Miało być świetnie. Fajne mieszkanko ze śmieszną współlokatorką, perspektywa otworzenia własnej restauracji, młodość, bogactwo i zabawa. Bezrobocie, bieda i rozgoryczenie, witajcie w świecie Martello. Jakby go ktoś spytał, chyba nie umiałby odpowiedzieć, co i dlaczego tak w zasadzie się spierdoliło. Po prostu rzeczywistość okazała się być trochę inna, jak sobie ją wymyślił kończąc studia. Okazało się, że zapas galeonów nie był znowu tak duży, kursy i staże do tanich nie należały, właściciele kamienic byli bardzo konsekwentni co do egzekwowania kary za nieterminowość spłacania czynszu.
Martello próbował jednak jakoś tam sobie radzić, łapiąc drobne fuchy w świecie mugoli tak jak i po magicznej stronie. I tak zmywał naczynia, kenlerzył, wyprowadzał psy, zajmował się cudzymi mieszkaniami pod nieobecność lokatorów. Niedawno zaczął tez myśleć o zawodowej grze w Q. Coś tam jeszcze pamiętał ze szkolnych czasów, jego zdolności raczej są jeszcze na właściwym miejscu.
W Dziurawym Kotle bywał stanowczo za często i zbyt długo. Zaczęło się od wpadania na szklaneczkę ognistej po wylaniu z kolejnej pracy, albo dostaniu awansu. Z czasem okazało się, że wpadanie bez okazji też ma swoje plusy. Zajmował swoje ulubione miejsce za barem i leniwie sączył alkohol, myśląc gorzko o tym, co obiecał sobie zostawić w spokoju. Pierdolona Anglia.
Dzisiaj w Kotle było wyjątkowo tłoczno, ludzie przepychali się do baru, polowali na wolne miejsca. Nic więc dziwnego, że Martello nie zauważył Mijki, która usiadła na stołku dwa miejsca od niego. Odgradzał ich tęgi jegomość i kilka osób, zamawiających drinki. W chwili, gdy facet zlał się z zajmowanego miejsca, Fabiano odwrócił wzrok w tą stronę. Zamrugał kilka razy, nie bardzo wiedząc, o co chodzi. Spojrzał w ognistą, która ledwie było widać na dnie szklanki. Uśmiechnął się z politowaniem, po czym znowu odwrócił wzrok w stronę przewidzenia. Wciąż tam siedziała, realna jak ta szklanka przed nim.
- Cześć. - wypadło mu z ust, zanim zdążył logicznie pomyśleć.
Powrót do góry Go down


Vittoria Blanco
Vittoria Blanco

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : 583
  Liczba postów : 319
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10233-vittoria-blanco
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10243-wlasciwie-to-i-tak-pewnie-nawet-nie-przeczytam#283554
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10244-vittoria-blanco#283555
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptySob 24 Sty - 15:52;

Napisałam do niego z samego rana. Po spotkaniu ze Skylarem potrzebowałam zobaczyć właśnie jego. Był wszystkim tym, co nadawało mojemu życiu niebezpieczną barwę. Uwielbiałam wymykać się ze szkoły wiedząc, że niedługo się z nim zobaczę. Sam na sam. Nie będę musiała pilnować, by powłóczyste spojrzenie rzucone w bibliotece, zagryzienie wargi czy puszczenie mu oczka nie zostało zauważone. Do Londynu mało który uczeń się zapuszcza, nauczyciele są zajęci. Jest szansa, że nie przyczynię się do jego kłopotów.
Jednak czy nie właśnie o to chodzi? O tą adrenalinę, gdy widujemy się nielegalnie i robimy równie nielegalne rzeczy? Właśnie on pozwala mi oddychać ciężką, namiętną atmosferą sprawiając, że chcę więcej i więcej za każdym razem. Daniel... Dzisiaj chce, byś naprowadził moje myśli na właściwy tor. Chcę, byś po raz kolejny mi pokazał, że miłość nie istnieje. Ludzie albo się pożądają, albo widzą w życiu razem korzyści. U nas występuje wyłącznie pierwsza opcja. Zero wyrzutów sumienia. Zero emocji (a przynajmniej się staram). Tylko seks...
Poprawiam małą czarną, która podwinęła się gdy założyłam nogę na nogę. Ciągle spoglądam w stronę drzwi pijąc zwykłą wodę, którą zamówiłam jakiś czas temu. Nie chcę być pijana. Akurat przy nim nie lubię. Uwielbiam być świadoma wszystkiego, co on ze mną robi. Wciąż czekam i czekam coraz bardziej się niecierpliwiąc. Może mój list do niego nie dotarł? Dziś wyjątkowo moja papuga została w pokoju – może wiedząc, że tak będzie obraziła się i 'zgubiła' po drodze list, który napisałam ledwo wychodząc z parku i lecąc się przebrać? Wszystko było możliwe. W każdym razie jeszcze się nie spóźnił. Ma jeszcze dużo czasu. Pojawiłam się tu za wcześnie. Cierpię na brak cierpliwości, to muszę przyznać. Daniel... Kiedy będziesz?
Powrót do góry Go down


Daniel Mancuso
Daniel Mancuso

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 163
  Liczba postów : 17
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptySob 24 Sty - 19:25;

Daniel głęboko zastanawiał się nad tym, czy spotkać się z Vittorią Blanco. Nie chodziło to, że jej nie lubił, nic w tym rodzaju. Ale ich znajomość coraz bardziej rozkwitała, a tego mężczyzna najzwyczajniej się bał. Każdy się czegoś boi. Los chciał tak, by lękiem Daniela stały się zobowiązania. Kobiety zawsze za wiele od Niego oczekiwały, a bibliotekarz szczerze wątpił, aby Vittoria była inna i zależało jej tylko na seksie. W końcu i tak się w nim zakochują, choć uparcie wierzą, że miłość nie istnieje. Niemniej jednak Mancuso miał jakąś słabość do tych niebieskich oczu i niesfornych jasnych blond włosów.
Stał przed lustrem dopinając ostatnie guziki od garnituru. Uśmiechnął się na samą myśl, że dziś być może Blanco będzie je odpinać niecierpliwymi palcami. Mężczyzna uniósł wzrok, przyjrzał się swojemu obiciu i odwrócił się na pięcie, by przenieść się do Dziurawego Kotła. Mijał londyńskich mugoli pogrążony w myślach. Doszły go słuchy, że po feriach zimowych, Daniel będzie miał współpracownika. Zastanawiał się kto to i czy sprosta temu zadaniu. Nikt przy Jego towarzystwie nie ośmielił się przyznać, że zawód bibliotekarza jest błahy, dlatego też miał nadzieję, że zatrudnili osobę kompetentną... a dla rozrywki jeszcze mogłaby to być kobieta. Bezczelne, że na spotkanie z kochaną, myślał o kimś zupełnie innym. Ale właśnie taki był Daniel. Daniel, którego podświadomie wołała.
Przeszedł między sklepem z płytami, a księgarnią. Zabawne, że mugole zamiast pubu widzieli jedynie opustoszały stary sklep, którego żadne ludzkie istnienie nie przyciągnęło. Wszedł do środka. Od razu do jego ucha dotarł gwar, śmiech. Dziurawy Kocioł był nie tylko pubem, a także motelem... oboje mogli zatrzymać się na noc i ta myśl sprawiła, że na Jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech, który musiała zauważyć wśród innych czarodziei. Wnętrze tego miejsca było ciemne, niezbyt czyste i schludne, a mimo to przyjemne siedziało się tu i piło brandy, bądź piwo.
Daniel zaczął przedzierać się przed tłumy, by w końcu usiąść obok blondynki. Przyjemny zapach wypełnił Jego nozdrza. Wyperfumowała się Jego ulubionymi perfumami, zapewne zrobiła to ze świadomością. Nagie miała ramiona i... jeszcze kilka centymetrów i niby niewinnie jej sukienka z powrotem podwinęła się do góry. Takim oto sposobem Daniel musiał poluzować krawat i odchrząknąć siadając tuż obok. Pochylił się i pocałował jej ramię. Nie myślał nad tym, czy był to gest czuły, czy nie. Zawsze czynił to, na co miał ochotę.
- Vittorio, pięknie dzisiaj wyglądasz. Skąpo... na dodatek. Wszyscy mogą podziwiać Twoje nogi. Niezbyt mi się to podoba. - powiedział z przekąsem i gestem dłoni przywołał do siebie barmana.
Powrót do góry Go down


Vittoria Blanco
Vittoria Blanco

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : 583
  Liczba postów : 319
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10233-vittoria-blanco
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10243-wlasciwie-to-i-tak-pewnie-nawet-nie-przeczytam#283554
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10244-vittoria-blanco#283555
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptySob 24 Sty - 19:48;

Nigdy nie chciałam od niego żadnych zobowiązań. Wydawało mi się od początku, że ta relacja tak długo zachowuje resztki bycia zdrową, gdy żadne z nas nie liczy na nic więcej. Co by było, gdybym się w nim teraz zakochała? Rozsypałoby się wszystko. Już teraz musimy się ukrywać. Gdybyśmy byli parą wszelkie dotknięcia, spojrzenia – wszystko mogłoby być zauważone. W pełni przestałoby być relacją czysto przyjacielską. Trudno byłoby mi ukrywać fakt, że nic do niego nie czuje. Teraz jest to oczywiste. To, że uśmiecham się na jego widok nie ma podtekstów. To, że poproszę go o znalezienie dla mnie książki nie niesie ze sobą nic więcej. Dopiero gdy wychodzimy razem dzieją się cuda.
Poza tym ja nie wierzę w miłość. Ludzie się do siebie przywiązują, bo się lubią. Jeśli poza tym pojawia się zazdrość, to wtedy ludzie nazywają to miłością, tak? Ja nie jestem o Daniela zazdrosna. Doskonale wiem, że poza mną ma miliony innych na boku. W porządku – nie chcę, by był tylko mój, bo nie taka jest jego natura. Moja również taka nie jest. O ironio, nie mogłabym sądzić inaczej, skoro chwilę temu całowałam się w parku ze Skylarem, a już teraz czekam w barze na kogoś... Starszego doświadczeniem.
Motel. To właśnie dlatego zazwyczaj wybierałam to miejsce. Przewijało się przez nie tak wiele ludzi, że trudno byłoby zapamiętać właśnie naszą dwójkę. Poza tym alkohol mógł lać się litrami bez ograniczeń, a gdy już „zmorzy ich sen” mogą wybrać się na górę i... Odpocząć. Nie nazywajmy tego na razie po imieniu. Tak długo, jak myślę o tym na około czuję się cnotką. Nie potrzebuję tego do szczęścia, ale czasem lubię widzieć w sobie delikatną dziewczynkę, a nie obiekt seksualny. Dobrze, że nie wchodzę do łóżka wszystkim facetom naraz. Na ten moment jest to tylko on. Chwilowo nie chcę go wymieniać nawet ja romantyczny, stały związek. Tak mi jest dobrze.
Jest... Pojawił się. Jego widok momentalnie sprawiał, że serce podskoczyło mi do gardła. Moje ciemne, niebieskie oczy momentalnie wypełniły się milionem iskierek. Każda niosła ze sobą co innego, jednak głównie chodziło o radość. Jednak przyszedł. Nie zawiodłam się na nim. Zawsze przybywa, kiedy go potrzebuję. Mając go obok w pełni się rozluźniłam, a gdy ucałował moje ramie lekko zadrżałam. Z daleka wyglądaliśmy jak zakochana parka. Kto by pomyślał, że tu chodzi tylko o jedno?
- Wszystko dla ciebie – Pochyliłam się w jego stronę by móc jak najbardziej zbliżyć się do jego ucha i muskać je ciepłym oddechem – Liczę, że moje nogi będą jeszcze bardziej... Widoczne – Wyszeptałam po czym przegryzłam lekko jego płatek. Jedną z rąk trzymałam na jego udzie, bo tak mi było wygodnie gdy siedzieliśmy blisko siebie. Drugą poprawiłam kilka niesfornych kosmyków. Przyjrzałam mu się tak, jak zawsze to robiłam.
- Czy mi się wydaje, czy z każdym dniem budzisz się coraz przystojniejszy? - Zagadnęłam nie mogąc oderwać wzroku od jego ciemnych włosów, idealnych rysów twarzy i głębokich oczu. Nic dziwnego, że marzyło o nim tak wiele kobiet. Był idealny. Młody, silny, cudowny. Był jedyną osoba, przy której nawet mi zdarzało się niejednokrotnie zachowywać jak spłoszona sarenka. Częściej jednak zostawiałam jego lwicą. Chwilowo jego i tylko jego.
Powrót do góry Go down


Daniel Mancuso
Daniel Mancuso

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 163
  Liczba postów : 17
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyWto 27 Sty - 17:30;

Daniel nie miał nic przeciwko, żeby wraz z panną Blanco wymieniać tajemnicze spojrzenia, czy też nieznacznie styknąć się ramionami, gdy jedno z nich będzie przechodzić obok. Wszyscy przyzwyczaili się do dość zepsutego charakteru Mancuso i nie było to wielkim odkryciem, że na boku spotyka się z wieloma dziewczynami... w gruncie rzeczy, na nikim nie zrobiłoby to wielkiego wrażenia, gdyby zauważyli dziwne zachowanie, załóżmy - Daniela i Vittorii. Chociaż z samej zasady, albo też... zachowania dobrej opinii przez Blanco, nie pokazywali nikomu, że coś ich do siebie ciągnie. Do pewnego stopnia kobiety chętnie pokazywały się z Mancuso, ale po pewnym czasie, zaczęto nazywać je naiwne i jedne z wielu, więc spotykanie się właśnie z nim z pewnością nie dawało dobrej reputacji. Tak czy siak, do Daniela strasznie ciągnęło... czy to było kwestia oczy, czy też jego stylu bycia...
Bibliotekarz szczególnie upodobał sobie Ślizgonkę. Była namiętna, inteligetna, a zarazem niczego nie oczekiwała od Niego. Nie musieli chodzić za rękę, szeptać sobie czułych słówek. Tak, Daniel czuł się przy Niej wolnym człowiekiem i to podświadomie bardzo mu się podobało. Choć istniała obawa, że niebawem zażąda pomiędzy nimi zobowiązań. To także kobieta - istota pełna uczuć, chęci przynależności do kogoś, chęci bycia kochaną. Niemniej jednak teraz obojgu było dobrze... chyba że ze strony Vittorii coś się zmieniło.
Ucieszył się, że tak reagowała na Jego obecność. Lekkie drżenie jej ciała, którego nie mógł nie zauważyć. Vittoria pochyliła się nad Danielem zaczynając flirt. Sam poczuł charakterystyczne ciepło, dzięki jej bliskości i miarowego oddechu na skórze.
- Niemniej jednak wolałbym, żeby Twoje nogi były bardziej widoczne, kiedy tylko ja będę mógł na Nie patrzeć. Na przykład w jakimś pokoju... gdzie nikt nam nie przeszkodzi. - mruknął swoim głębokim głosem. W jego oczach nie tkwiła nawet iskra zawahania, co czyniło te słowa jeszcze bardziej podniecającymi. Mimowolnie dłonią zgarnął jej niesforne włosy. W tym momencie barman ułożył dwa drinki na stoliku. Daniel nawet nie drgnął wpatrzony w blondynkę. Wiedział, że kobiety uwielbiają czuć się wyjątkowe w towarzystwie mężczyzny. Choć Mancuso nie robił to i wyłącznie dlatego, by się jej upodobać. Miał swoją potrzebę... chciał na Nią patrzeć. Ułożyła dłoń na Jego udzie, podświadomie zapragnął, by ta dłoń powędrowała nieco wyżej.
- To nic w porównaniu do Ciebie. Rozkwitasz... napij się. - skierował swój wzrok na drinka i sam chwycił szklankę mocząc jedynie usta, po których zaraz przejechał językiem. - Powiedz mi, co słychać u Ciebie... słyszałem, że wyjeżdżasz na ferie zorganizowane przez Hogwart. Syberia, tak? Kto wie, może i ja się zabiorę?
Powrót do góry Go down


Vittoria Blanco
Vittoria Blanco

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : 583
  Liczba postów : 319
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10233-vittoria-blanco
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10243-wlasciwie-to-i-tak-pewnie-nawet-nie-przeczytam#283554
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10244-vittoria-blanco#283555
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyWto 27 Sty - 18:55;

Gdy tak się dłużej zastanawiam to myślę, że nie chcę nic od Daniela nie tylko dlatego, że uważam to za odpowiednie. Chyba po prostu w moim przekonaniu istnieje fakt, że ja się nie nadaję do związków. Już teraz korzystam nie tylko ze względu Daniela. Nie jestem dziwką (choć nie jestem też cnotką), więc sypiam tylko i wyłącznie z nim. Reszta to przelotne pocałunki, puszczanie oczek, dotknięcie się niby to przypadkowe. Jednak mimo wszystko gdyby nagle mężczyzna stwierdził, że planuje ze mną stały związek, to mógłby to nazwać zdradą. Nie wiem, czy potrafiłabym zrezygnować z tych innych relacji tylko dla niego. Nawet jeśli, to nie wiem czy nie znalazłabym sobie następnych kochanków. Raniłabym siebie, raniłabym jego i po co? Dobrze jest tak, jak jest. Czasem boje się, że mogę się w nim prawdziwie zakochać, ale przechodzi mi za każdym razem gdy dojdzie do mnie, że on by się nie zakochał we mnie. Pożądanie, to nie jest miłość. Miłość chyba nie istnieje.
Oj tak, czułam się przy nim wyjątkowa. Niejednokrotnie zdarzało mi się myśleć, że jestem jego ulubioną księżniczką. Widząc, jak on się na mnie patrzy nie przychodziło mi do głowy, że mogłoby być ze mną coś nie tak. Moje odbicie w jego oczach wydawało mi się idealne. Chciałam być taka, jaką on mnie widzi zawsze i wszędzie. To kolejny powód, dla którego najchętniej stale bym przy nim przebywała. I nie tylko w łóżku.
- No dobrze... Właściwie, to informujesz, czy sugerujesz? - Zagadnęłam unosząc brew do góry i oblizując dolną wargę, co było ruchem bardzo jednoznacznym. Rozumiałam go doskonale, ale zawsze można się jeszcze trochę podroczyć. Szczególnie, że wciąż i wciąż wpatrywaliśmy się w siebie. A ja? Niemal już go rozbierałam wzrokiem. Wolałabym rękami, ale... Jeszcze trochę czasu niech minie. To, na co trzeba czekać sprawia większą przyjemność.
- Próbujesz mnie upić? - Zaśmiałam się cicho biorąc oczywiście drink i upijając małego, eleganckiego łyczka. Uwielbiam alkohol, nawet bardzo. Nie zmienia to jednak faktu, że przy nim nie zamierzałam bawić się w pijackie gierki. Lepiej było być damą, niż alkoholiczką. Jeśli będę chciała by urwał mi się film, to mam do takich wybryków innych znajomych. Przy nim nie wypadało szczególnie, że miałam inne plany.
- Oczywiście, że jadę. Wiesz, że mało podróżuję, więc to dla mnie coś nadzwyczajnego – Mówiąc o feriach aż zabłyszczały mi oczy – Spróbowałbyś tylko się nie zabrać! - To mówiąc zacisnęłam 'karcąco' rękę na jego udzie, choć podejrzewam, że z karą nie miało to tak naprawdę nic wspólnego. Palcem drugiej ręki wodziłam po brzegu szklanki z trunkiem.
- Za to ja słyszałam, że będziesz miał współpracownika. Jak się na to zapatrujesz? - Zagadnęłam po cichy błagając los, żeby to nie była kolejna kobieta w jego gronie. Właściwie, to nie wiedziałam z iloma się z nim dzielę, ale jak przez jakąś bibliotekarkę dobijemy do dwudziestu, to już chyba będzie lekka przesada.
Powrót do góry Go down


Eris L. Lynch
Eris L. Lynch

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 142
  Liczba postów : 327
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9499-eris-lorelei-lynch#264419
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9502-eris#264446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9503-eris-l-lynch#264455
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 22 Mar - 19:57;

Nie spieszyła się. Bez stresu przyszła chwilę przed zamknięciem do swojego sklepu, żeby trochę postrofować swojego pracownika (przy czym strofowanie w jej wykonaniu kończyło się tym, że pracownik nigdy nie miał pewności, jak długo jeszcze będzie miał pracę, ale to już inna bajka), a potem jeszcze poszła na spacer. To nie jej w końcu zależało, prawda? Ba, tak naprawdę wcale nie miała ochoty iść na to spotkanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że uczucia siostrzane w jej wykonaniu właściwie nie istniały. Trochę może spasowała przez to, że Marquett próbowała ją kryć przed Reaganem, ale to wcale nie zmniejszało niechęci czy wręcz nienawiści, jaką do niej pałała.
Tak więc teraz, kiedy stwierdziła, że ma ochotę na drinka, nie zwracając uwagi na godzinę, poszła do Dziurawego. Szczerze miała nadzieję, że Marquett już tam była i czekała albo może na przykład ją okradli. Bo czemu by nie? Akurat ona pewnie by nawet nie odczuła. Niestety, w pomieszczeniu nie było nie tylko Marquett, ale też w ogóle żadnego znajomego, do którego mogłaby się dosiąść. Cóż, jej się nie spieszy, choć trzeba przyznać, że plusów sobie w ten sposób siostrzyczka nie nałapie.
Usiadła przy barze i zamówiła sobie drinka. Nie będzie przecież siedzieć o suchym pysku, prawda? Przy okazji wdała się w dyskusję z barmanem, z którym się znała od dłuższego czasu. A to, że przez ich rozmowę jacyś przypadkowi klienci musieli poczekać... Wielka rzecz. Niech czekają. Skoro ona została zmuszona do czekania, to nikt niczego nie dostanie na już.
Powrót do góry Go down


Callisto Marquett
Callisto Marquett

Dodatkowo : opiekun Slytherinu, legilimencja, oklumencja
Galeony : 2643
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9406-callisto-marquett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9408-callisto-marquett#261974
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9409-callisto-marquett#261980
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 22 Mar - 20:52;

To miało być coś... Cóż, może nie zaraz wielkiego, ale jak często poznawało się swoją przyrodnią siostrę? W normalnym świecie pewnie zdarzało się to dość często, ale świat Marquett nigdy nie był normalny, wbrew temu, co z pewnością wyobrażała sobie Eris. Nie do końca potrafiła pogodzić się z faktem, że Lynch jest jej przyrodnią siostrą i drugim owocem lędźwi Alexandra Marquett. Nie do końca potrafiła także w to uwierzyć, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że ostatecznie będzie musiała się z tym pogodzić. Nie była pewna, co skłaniało ją do spojrzenia tej kobiecie w twarz. Wciąż potrafiła przypomnieć sobie pieczenie policzka w miejscu, w którym Lynch chlasnęła ją otwartą dłonią i cały czas miała jej to za złe. Chęć upewnienia się była jednak silniejsza. Przynajmniej tak to sobie tłumaczyła. Jakkolwiek niezrównoważona i porywcza byłaby ta kobieta, to, co powiedział Reagan oznaczało, że Lynch jest ostatnim członkiem jej rodziny. Przeszłość ścieliły same trupy, jak się ostatnio okazało. Nawet jeśli Callisto nigdy nie chciała powracać do niej myślami, jej serce rwało się nierozsądnie ku tej nikłej myśli, że przeklęta Eris jest jej rodziną. To słowo brzmiało tak obco w jej myślach, że miała ochotę roześmiać się w głos, gdy przemierzała jedną z bardziej znanych w czarodziejskim świecie, londyńskich ulic. Odruchowo ściągnęła mocniej pasek cienkiego, czarnego płaszcza przed kolano. Nieco dłuższa, czarna sukienka wystawała nieco, poruszając się lekko w rytm jej kroków. Była już blisko, choć musiała przyznać, że im krótszy dystans miała jeszcze do pokonania, tym bardziej odczuwała zdenerwowanie. Tym razem przyrzekła sobie większą ostrożność, upewniając się, że różdżka spoczywa bezpiecznie w ukrytej kieszeni, którą miała w niemal każdej swojej kreacji i, docierając do celu, otworzyła powoli drzwi Dziurawego Kotła. Miała rację - Eris Lynch była aż nazbyt widoczna ze swoimi rudymi włosami, niskim wzrostem i aurą niebezpieczeństwa, którą wokół siebie roztaczała. Callisto nie obawiała się jednak ani tej aury, ani nawet samej Eris. Obawiała się za to nie dostać tego, po co tu przyszła, mimo zmuszenia się do schowania dumy do kieszeni na ten jeden wieczór. Na szybką avadę była aż nazbyt przygotowana. Bez zamiaru czajenia się przez długie minuty, nim Lynch skończy swoją rozmowę z barmanem, podeszła od razu do niej, zdejmując w locie płaszcz i ukazując swoją kreację w całości. Dzisiaj nie chodziło jednak o przykuwanie cudzej uwagi czy wzbudzanie zainteresowania. Właściwie Callisto rzadko zabiegała o jedno i o drugie. Miała ochotę roześmiać się na myśl, jak bardzo żałobna wydawała jej się teraz czerń, choć nawet przez myśl jej nie przeszło, by nosić żałobę po Alexandrze.
- Witam, pani Lynch - zwróciła się do niej oficjalnie, gdy znalazła się dostatecznie blisko baru. - Przepraszam, jeśli musiała pani czekać. - Jej wzrok pomknął w kierunku barmana. - Dwa razy Łzy Morgany. Do stolika poproszę. - Posłała mężczyźnie chłodny uśmiech, przesuwając po barze trzydzieści galeonów za alkohol dla siebie i Lynch, choć nawet nie zapytała jej o zdanie. - Usiądziemy? - Tu należało już chyba zapytać, prawda? Ostatecznie nie zamierzała stać tam przez całe ich spotkanie.

Tylko bez tych butów. Te buty są straszne. xD
Powrót do góry Go down


Eris L. Lynch
Eris L. Lynch

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 142
  Liczba postów : 327
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9499-eris-lorelei-lynch#264419
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9502-eris#264446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9503-eris-l-lynch#264455
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 5 Kwi - 22:23;

Nawet się nie odwróciła, kiedy drzwi otworzyły się kolejny raz. Jasne, to mogła być Marquett, mógł być ktokolwiek inny, obchodziło ją to równie mocno, co zeszłoroczny śnieg. Trochę miała ochotę stąd wyjść i iść do domu. Zacisnęła zęby na samą myśl o tym, że znowu będzie musiała spojrzeć tej szmacie w twarz. Na diabła ona się zgadzała? I co Marquett właściwie od niej chciała? Co, ckliwych, rodzinnych spotkań? Może wspólnych świąt i pocztówek z wakacji? No już. Eris prędzej była gotowa powtórzyć tamto spoliczkowanie. Tym bardziej, że dobrze jej było bez siostry. Wiedziała, że ją ma, całe życie przeszła z tą wiedzą i naprawdę nie czuła potrzeby włączania jej w swoje życie bardziej, niż działo się to do tej pory. Czuła jednak, że tym spotkaniem może ją w jakiś sposób zgnoić i właśnie na to miała nadzieję.
Szybko się okazało, że to rzeczywiście Marquett przed chwilą weszła. Trudno było o mocniejszy dowód, niż bezczelne przerwanie rozmowy, bez chociażby poczekania na pauzę między zdaniami. Gdzie ją chowali, że aż tak bardzo nie miała kultury osobistej? Niby Eris wychowała głównie ulica, ale miała świadomość pewnych poprawnych zachowań wśród ludzi. Wiedziała, jak zachować się stosownie do sytuacji, choć oczywiście to nie znaczyło, że zawsze z tej wiedzy korzystała. Ale uważała za elementarne na przykład nie przerywanie innym podczas rozmowy. Albo nie wchodzenie do cudzych umysłów bez ich wiedzy i zgody. Proste rzeczy, instynktowne nawet! No, najwyraźniej nie dla wszystkich.
Spojrzała na kobietę z trudem ukrywaną pogardą. W kwestii łapania plusów przy pierwszym spotkaniu, Marquett miała obecnie minus milion. Lekko licząc. Skinęła jej głową w ramach przywitania, nie komentując wyboru drinków. Z jednej strony trochę było jej wszystko jedno, a z drugiej cieszyła się, że padło na jedne z najdroższych drinków w karcie. Niech płaci, proszę bardzo.
Uśmiechnęła się do niej z pewną złośliwością.
- Nie wiem, jak to pani powiedzieć... Bo może pani nie zauważyła, ale ja aktualnie siedzę. A gdyby miała pani chęć zająć miejsce przy stoliku, to jeśli obejrzy się pani za siebie, zauważy pani, że ostatni wolny jest, a właściwie był, tam przy oknie - zerknęła w stronę grupki hałaśliwych osób, które zaraz od progu zrobiły takie zamieszanie wokół siebie, łącznie z przewróconym krzesłem, że aż żal było patrzeć. Niemniej najwyraźniej zepsuli plan Marquett i dzięki temu Eris nie poszła ich zawiadomić, co sądzi o zakłócaniu jej spokoju. W końcu przy takim obrocie spraw wyszli na plus, a to wcale nie było łatwe.
Powrót do góry Go down


Callisto Marquett
Callisto Marquett

Dodatkowo : opiekun Slytherinu, legilimencja, oklumencja
Galeony : 2643
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9406-callisto-marquett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9408-callisto-marquett#261974
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9409-callisto-marquett#261980
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyPon 13 Kwi - 17:09;

Zignorowała pogardę, jaka sączyła się nie tylko z postawy, ale i ze słów Lynch. Dlaczego to cholerne babsko było na nią aż tak cięte? Obejrzała się za siebie, zauważając, że istotnie ostatni wolny stolik został właśnie zajęty. Zrezygnowana, usiadła obok rudowłosej przy barze i przysunęła bliżej siebie szklaneczkę ze swoim napojem. Zamilkła na moment, dając czas Lynch na dokończenie rozmowy z barmanem, którą tak nieroztropnie przerwała, nie zorientowawszy się, że jakakolwiek w ogóle się toczy. Była ostatnio cholernie roztargniona, ale jak znała życie, dla Eris Lorelei Lynch każde jej potknięcie czy nawet każdy właściwy gest były godne potępienia. Gdy nastał odpowiedni moment, spojrzała na kobietę uważniej niż zwykle. Tylko co, do diabła, miała powiedzieć? Choć nie miały do tej pory zbyt wiele okazji do zapoznania się, zarówno w ministerstwie, w listach, jak i teraz Lynch wyglądała, jakby wolała widzieć Marquett martwą zaraz obok Alexandra. Problem Callisto polegał na tym, że koniecznie musiała wiedzieć, co wywołuje tą nienawiść.
- Pani Lynch, mogłybyśmy mówić sobie po imieniu? Myślę, że byłoby nam o wiele prościej. - Och, oczywiście, że tak. Gdyby pani Lynch zdecydowała się nazwać Callisto suką, o wiele lepiej brzmiałoby "ty suko" niż "jest pani suką". Większy ładunek emocjonalny był chyba nawet wskazany, kiedy miały zdobyć się na szczerą rozmowę. A przynajmniej na taką liczyła Marquett. - Chciałabym zacząć jakoś inaczej, ale zapytam wprost. Czym zasłużyłam sobie na taką nienawiść? Zdaję sobie sprawę, że nie jesteś zachwycona tym, co zrobiłam w ministerstwie, ale uwierz, byłam zbyt zdenerwowana, by zrobić to świadomie. Nie mam w zwyczaju włamywać się do umysłów ludzi, którzy sobie tego nie życzą. Moja legilimencja... - urwała, przypominając sobie moment, w którym po raz pierwszy udało jej się użyć tego zaklęcia. Nie były dość blisko, by chciała pozwolić sobie na zwierzenia. Moja legilimencja jest wynikiem tego, że Alexandre mnie torturował? Tego, że widziałam śmierć własnej matki? Eris nie miała prawa do tych sekretów. Nikt nie miał do nich prawa. - Jeszcze raz cię za to przepraszam - kontynuowała, zdając sobie sprawę, że zawiesiła się na zbyt długą chwilę. - Nie wydaje mi się jednak, bym zrobiła cokolwiek innego, za co musiałabym przepraszać, więc... powiedz mi - wyrzuciła z siebie w końcu.
Powrót do góry Go down


Eris L. Lynch
Eris L. Lynch

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 142
  Liczba postów : 327
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9499-eris-lorelei-lynch#264419
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9502-eris#264446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9503-eris-l-lynch#264455
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyWto 21 Kwi - 22:55;

Z satysfakcją wróciła do przerwanej rozmowy. Właściwie spokojnie mogła ją zakończyć, nawet niczego nie dodając, ale mówiła dalej z czystej złośliwości. Skoro Marquett nagle odnalazła w sobie jakieś resztki dobrego wychowania, to bardzo dobrze, niech teraz jej się utrwali. W końcu jednak zakończyła dyskusję, bo żadna to przyjemność, tak rozmawiać, kiedy wisi nad tobą jakieś głupie babsko. Westchnęła.
Propozycja przejścia na ty ją zdziwiła. Teoretycznie była to naturalna kolej rzeczy, w praktyce jednak niepotrzebnie zmniejszało dystans. I po co im to było? Zwłaszcza, że parę szczerych słów zawsze można było powiedzieć, nawet jeśli relacja właściwie nie istniała. Ale niech jej będzie, skoro chce, proszę bardzo. Tylko właściwie, skoro już, to powinna się przedstawić, prawda? Przy przechodzeniu na ty podaje się swoje imię. Taki jest zwyczaj. Cóż, nie to nie. Kiwnęła więc tylko głową, by dać jej do zrozumienia, że się zgadza na taki absurd. Mimo że nie wiedziała, co to może ułatwić.
Następne pytanie sprawiło, że przewróciła oczami. Czym sobie zasłużyła? A czym sobie zasłużyła na brak tej nienawiści? No właśnie.
- Nie tylko nie jestem zachwycona, ale uważam, że to sięgnęło granicy bezczelności. Ale niech już będzie, zostawmy to, nie będę komentowała pewnych rzeczy. A skąd ta nienawiść? Pomyślmy... Hmm... Może tatuś miał z tym coś wspólnego? Tak, jest szansa, że ten temat może o niego zahaczać... - rzuciła, udając, że się zastanawia, że podchodzi do wszystkiego na spokojnie. Tylko że dość daleko jej było do spokoju. Ciężko oczekiwać takich cudów. - Oczywiście, że nic nie zrobiłaś. Poza zrujnowaniem mi życia.
Odetchnęła kilka razy i to głęboko, starając się zachowywać profesjonalnie. Nie mogła stracić kontroli nas sobą, to było niewskazane. Ale na razie wszystko szło całkiem nieźle. Pytanie, co dalej. Dopiła więc swojego drinka, wychyliła też tego od Marquett i zamówiła następnego.
Powrót do góry Go down


Callisto Marquett
Callisto Marquett

Dodatkowo : opiekun Slytherinu, legilimencja, oklumencja
Galeony : 2643
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9406-callisto-marquett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9408-callisto-marquett#261974
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9409-callisto-marquett#261980
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptySro 22 Kwi - 10:16;

Słowa Eris Lynch nie tylko były niedorzeczne. Były po prostu tak bardzo nieuzasadnione i głupie, że Callisto niemal opadła szczęka. Oczywiście, nie opadła. Marquett nigdy by na to nie pozwoliła. Zwłaszcza wtedy, gdy była w towarzystwie. Trudno było także zapomnieć o tym, że słowa Eris poprzedziła drobna zemsta za przerwanie rozmowy, ale blondynka niczego innego się nie spodziewała. Lynch zdawała się być kimś, kto mści się za wszystko i jeśli Marquett zamierzała cokolwiek z niej wyciągnąć, musiała się z tym pogodzić. W jednym musiała się jednak zgodzić z tą rudą małpą - granica bezczelności zdecydowanie została osiągnięta. Zaciskając zęby, Marquett słuchała tej idiotycznej tyrady. Alexander miał z tym coś wspólnego? Na miłość Merlina, to naprawdę stąd Eris brała pokłady swojej nieskończonej nienawiści? Callisto nigdy nie odpowiadała za czyny swojego ojca. Trudno było jej to zarzucić, a przynajmniej byłoby trudno, gdyby znało się całą historię. Tej jednak nie znał nikt poza nią i Alexandrem, ale jedno z nich było już trupem. Callisto nie planowała zbyt szybko dzielić jego losu. Za kogo właściwie miała go Lynch? Sprawiała wrażenie, jakby widziała w nim przyzwoitego ojca, tylko być może nie koniecznie dla tej córki, dla której powinien być przyzwoity według Eris. Najwyraźniej. Starsza siostra nie potrafiła jednak powiedzieć nic, co przekonałoby Lynch o tym, jaki stary Marquett był naprawdę. A był zarozumiały. Brawurowy. Egoistyczny. Był mordercą i katem. Skończonym dupkiem. Callisto wątpiła, by Eris kiedykolwiek chciała go na ojca, gdyby znała jego prawdziwą naturę. Co zaś tyczyło się zrujnowania jej życia... Marquett drgnęła, gdy gwałtowny dreszcz z prędkością światła pokonał drogę od jej karku aż do krzyża. Zacisnęła dłoń na szklance, a potem rozluźniła ją na moment, opanowując się, zanim powtórzyła gest, na powrót targnięta silną emocją. Wszystko powoli stawało się jaśniejsze, choć brakowało jeszcze tak wielu elementów układanki. Ale Lynch miała ich równie mało. Nie sprawiała jednak wrażenia, jakby chciała ich kiedykolwiek szukać. Czy ją to w ogóle obchodziło? Marquett nie wiedziała już, która droga jest dobra i czy nie lepiej byłoby po prostu odpuścić. Pożegnać się. Pozwolić Eris iść własną drogą. Zawrzeć cichy sojusz. Otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale po chwili zamknęła je, nie wydawszy ani jednego dźwięku. Czuła się kompletnie zrezygnowana. Pusta. Chcesz pieniędzy? Rodzinnych pamiątek? Czego chcesz, Eris? Och, prawie to powiedziała. Pytanie za pytaniem cisnęło jej się na usta, ale wszystkie wydawały się odpychające. A ona... Boże, była taka głupia! Czy naprawdę potrzebowała mieć siostrę? I to jeszcze pokroju Eris Lynch! Przeklęta psychopatka! Westchnęła tak głęboko, że lekkie uczucie pieczenia objęło jej płuca. Zatopiła wzrok w opróżnionej szklance, nie wypuszczając jej z dłoni. Zmarszczyła brwi. Nie miała pojęcia, jak odbudowuje się siostrzane relacje. Jak się je buduje w ogóle. Czy choćby jak powinno się zbierać porozrzucany wszędzie wokół gruz i gasić pozostawione przez innych płomienie.
- Eris - zaczęła wolno, a słowo brzmiało tak obco, że pozostawiło lekkie mrowienie na jej języku. - Nie oczekuję zwierzeń i być może wolałabyś inny termin albo... listy. Chciałabym zawrzeć układ, jeśli w ogóle to wszystko choć trochę cię obchodzi. Obchodzi mnie, ale nie oczekuję, że zrobi to na tobie jakieś wrażenie, rzecz jasna. Pewnie wolałabyś, żebyśmy już więcej się nie spotykały. - Mówienie pomagało. Odwlekało moment wypowiedzenia prośby, która miała zostać starta na miazgę. Ale nie mogła mówić w nieskończoność. - Chciałabym, żebyś opowiedziała mi o sobie. W zamian za moją historię czy cokolwiek innego, co byś wolała - rzuciła w końcu, starając się otulić ciężką ciszą, jaka na chwilę zapadła.
Powrót do góry Go down


Eris L. Lynch
Eris L. Lynch

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 142
  Liczba postów : 327
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9499-eris-lorelei-lynch#264419
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9502-eris#264446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9503-eris-l-lynch#264455
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 26 Kwi - 1:48;

Eris nie tylko zdawała się być kimś, kto mści się za wszystko - ona dokładnie kimś takim była. I ci, którzy ją choć trochę znali, nie uważali tego za cokolwiek dziwnego, bardziej za naturalną kolej rzeczy. A może po prostu było to u niej tak oczywiste i w jakiś sposób tak do niej pasowało, że nikt się nie zastanawiał, czemu sprawy tak się mają. Tak czy inaczej, Marquett nie mogła liczyć na ulgowe traktowanie. Nie było ku temu najmniejszego nawet powodu.
Często trudno byłoby zarzucić coś ludziom, gdyby znało się całą ich historię. Cóż, na tym jednak cała ta zabawa polega, że się nigdy nie wie wszystkiego. A w przypadku opierania się o dostępną wiedzę, może być różnie. Można trafić i wyczuć, jak sytuacja może wyglądać. Można też uzupełnić fakty tym, co akurat będzie pasowało do teorii. I, co ciężko ukryć, Eris miała w zwyczaju wybierać jednak tę drugą opcję. Nawet nie jakoś specjalnie, po prostu raz, że wśród wielu jej cech, empatia na pewno nie stała na pierwszym miejscu, ba, nawet i na dalszych próżno było jej szukać, a dwa, że podpisywała się obiema rękami pod hasłem, że jeśli dowody nie pasują do teorii, to tym gorzej dla dowodów.
Z pewną satysfakcją obserwowała, jak Marquett traci kontrolę. Nie na długo i nie w jakoś szczególnie widowiskowy sposób, ale jednak. Miło było wiedzieć, że udało jej się wyprowadzić siostrzyczkę z równowagi. Cały czas obserwowała tę wypracowaną, sztuczną maskę, która prawdopodobnie w pewnych nadętych kręgach uchodziła za coś godnego naśladowania. Więcej niż pewne, że kobieta długo ćwiczyła, zanim udało jej się wypracować sposób na nieporuszanie mięśniami twarzy i zgrywanie takiej zimnej suki. A teraz, proszę bardzo. Zdenerwowanie. Emocje. Wszystko poszło w diabły. Pięknie, pokaż, co potrafisz!
Aż szkoda, że niektórych myśli Marquett nie wypowiedziała na głos. Gdyby wyzwała Eris od przeklętych psychopatek, Lynch bez wątpienia uznałaby to za udany dzień. Odbiera takie komentarze za komplementy i naprawdę aż szkoda, że akurat tym razem, z tych ust, nie padło to głośno.
Uniosła brew, słuchając poważnej przemowy siostrzyczki. Takie tam paplanie o niczym. Była jednak przekonana, że do czegoś ten bełkot zmierza i była bardzo ciekawa, do czego. I kiedy wreszcie się dowiedziała, nie mogła się powstrzymać, by nie parsknąć śmiechem.
- Och, jasne, kochanie, opowiem ci, co tylko chcesz, a potem pójdziemy na lody! - odparła przesadnie słodkim głosem, nie martwiąc się o to, czy nie ironizuje za bardzo. Cały pomysł wydawał jej się niesamowicie absurdalny. Co ona sobie właściwie wyobrażała? Że usiądą razem przy winku i lodach albo w ogóle upieką razem ciasto i jednocześnie będą sobie plotkować o życiu? Jakby były dwiema przyjaciółeczkami, kochanymi siostrami? Jasne, Eris całe życie nie marzyła o niczym innym.
Powrót do góry Go down


Callisto Marquett
Callisto Marquett

Dodatkowo : opiekun Slytherinu, legilimencja, oklumencja
Galeony : 2643
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9406-callisto-marquett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9408-callisto-marquett#261974
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9409-callisto-marquett#261980
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 26 Kwi - 15:37;

Jeśli istniała na tym świecie rzecz bardziej bezsensowna niż próba dotarcia do tak upartej wariatki jak Lynch, Callisto zdecydowania nie chciała mieć z tą rzeczą niczego do czynienia. Wysłuchała rudej do końca, uniosła powoli lewą dłoń i pomasowała skroń, uśmiechając się najbardziej zrezygnowanym uśmiechem, na jaki było ją stać. To nie miało najmniejszego sensu. Cały ten list i spotkanie w Dziurawym Kotle nie tylko do niczego nie prowadziło, ale również powodowało niepotrzebny i wyjątkowo niepożądany ból głowy. Pragnienie poukładania własnych spraw, szczególnie tych związanych z Lynch przegrało nagle z tym o posiadaniu świętego spokoju. Callisto była w stanie zachować kamienną twarz, ale nikt nigdy nie mówił absolutnie niczego na temat kamiennej albo może raczej anielskiej cierpliwości. Tego akurat Marquett brakowało. Zręcznie odsunęła od siebie pustą szklankę, nie planując dalszego picia. Jeden drink z Eris to i tak było zbyt wiele. Jeśli zaś chodziło o lody... Cóż, w chwili obecnej Callisto chętnie wepchnęłaby Lynch całe pudełko prosto w tyłek. Nie miała jednak ani pudełka lodów, ani ochoty, by dotykać tej wariatki. Nie była już pewna, co sobie wyobrażała. To było tak strasznie naiwne. Coś rwało się w niej w obecności Lynch i to bynajmniej nie do wydrapania rudowłosej oczu, ale raczej do nawiązania z nią choćby nikłej więzi porozumienia. Jakby jej przeklęta magia odnajdywała coś podobnego w magii Eris. Coś, co czuła nawet w obecności Alexandra i to mimo tego, że nienawidziła go całym sercem. Lynch zdawała się jednak wdać w ojca i Callisto nie była już w stanie zatrzymać słów cisnących jej się na usta. Wstała powoli z barowego krzesła, poprawiając ubranie. Spojrzała w oczy siostry.
- Jesteście tacy sami, ty i Alexander. Przeklęci egoiści, którym na niczym nie zależy - rzuciła sucho, mrużąc oczy. Nie nienawidziła jednak Lynch. W gruncie rzeczy w ogóle jej nie znała. - Ale ty mogłabyś być jeszcze kimś innym - dodała po chwili, jakby to w ogóle mogło cokolwiek zmienić. Nie mogło. I Callisto o tym wiedziała. Jedynym, na co mogła liczyć, była kpina, czego Eris z pewnością sobie nie daruje. - Przepraszam, że zmarnowałam twój czas - rzuciła ostatecznie, powolnym krokiem oddalając się od baru. Nie miała tu już najwyraźniej czego szukać.
Powrót do góry Go down


Eris L. Lynch
Eris L. Lynch

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 142
  Liczba postów : 327
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9499-eris-lorelei-lynch#264419
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9502-eris#264446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9503-eris-l-lynch#264455
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 3 Maj - 9:20;

Och, oczywiście, że Eris była uparta, to była z jej najważniejszych i najbardziej przydatnych cech. Ale były osoby gorsze od niej, mogła się założyć. Co prawda osobiście żadnej nie znała, ale nie sądziła, by jej upór bił na głowę cały świat. Chociaż to fakt, że spotkanie z kimś jeszcze bardziej upartym niekoniecznie należałoby do przyjemnych. I z tego właśnie powodu Eris chętnie zapoznałaby Callisto z kimś takim, bo czemu by nie.
Z pewną satysfakcją patrzyła, jak Marquett traci cierpliwość, jak mimowolnie pozbywa się maski. O to jej w pewnym sensie chodziło. Chciała ją złamać, chciała udowodnić im obu i całemu światu, że to cudowne dziecko jest słabe, a już na pewno słabsze od niej. I najwyraźniej świetnie jej to wychodziło. Badała granice jak małe dziecko, chcące się przekonać, na ile może sobie pozwolić. Na razie wychodziło, że na dużo. Przy okazji potwierdziła własną teorię, że okazywanie emocji było zdrowsze, niż ich ukrywanie za wszelką cenę. Uśmiechnęła się. Szybko jednak uśmiech zszedł z jej twarzy, kiedy Marquett wstała i zaczęła zbierać się do wyjścia. To jej się nie podobało. W pewnym sensie było całkiem niezłe, bo oznaczało, że kobieta się poddała, ale Eris lubiła kończyć na własnych warunkach. A teraz wcale nie miała ochoty stąd iść, skoro tak świetnie się bawiła.
Na porównanie do Alexandra zmrużyła z wściekłością oczy. Wstała gwałtownie, niemal przewracając stołek, na którym siedziała. Szybkim krokiem podeszła do wychodzącej Callisto, złapała ją za nadgarstek i obróciła w swoją stronę. Nie zrobiła tego jednak mocno. W żaden sposób nie chciała zrobić jej krzywdy.
- Nie wiesz o mnie nic - syknęła. - Więc nie masz prawa porównywać mnie do Alexandra. Z drugiej strony, zawdzięczasz mu życie, więc na twoim miejscu trochę bym spasowała.
Powrót do góry Go down


Callisto Marquett
Callisto Marquett

Dodatkowo : opiekun Slytherinu, legilimencja, oklumencja
Galeony : 2643
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9406-callisto-marquett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9408-callisto-marquett#261974
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9409-callisto-marquett#261980
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyCzw 7 Maj - 17:01;

Wyjątkowo łagodne jak na Lynch szarpnięcie nadgarstka było raczej spodziewane, zwłaszcza, że nie dało się nie usłyszeć szurnięcia barowego krzesła i szybkich, zbliżających się kroków. Marquett nie sądziła jednak, że Eris poczuje się dostatecznie sprowokowana, by w ogóle ją zatrzymywać. Czyżby aż tak bardzo zależało jej na ostatnim słowie? Wściekła, Marquett wyrwała rękę z uścisku, a koniec jej różdżki już od dobrej chwili tkwił wciśnięty w żebra jej siostry. Nie ufała jej i nie była pewna czy kiedykolwiek zdoła, zakładając, że jeszcze kiedykolwiek się spotkają.
- Mogłabym powiedzieć to samo, Lynch. Niczego o mnie nie wiesz - warknęła w odpowiedzi, wycofując z wolna różdżkę i chowając ją z powrotem do ukrytej kieszeni. W tej jednej kwestii były wyjątkowo zgodne - Callisto również nie chciała skrzywdzić siostry. - Nie licząc tego, co ci się wydaje. A jeśli zawdzięczam komukolwiek życie, to wyłącznie sobie samej. Jemu nie zawdzięczam absolutnie niczego, rozumiesz? Życie już z pewnością nie znajduje się na liście! Może nawet mam mu do zarzucenia więcej niż ty. Skoro jesteś taka pewna swego, powiedz... Przed czym takim mnie chronił, co?! Ten dupek prawie mnie... - Jej głos przeszedł w urwany nagle syk, wściekły i nienawistny. Ale cała ta złość nie była skierowana na Eris. Głęboki oddech pomógł uspokoić emocje. - Nie przyszłam tu z tobą walczyć i zdaje się, że miałyśmy nawet coś wspólnego - dodała nieco spokojniej, na powrót panując nad głosem. - Żadna z nas za nim nie przepadała. Ale teraz jest martwy. A ja nie potrzebuję nowych wrogów.
Nie chciała już słuchać ani jednego słowa Eris. Była wypełniona jej jadem po czubek głowy i czuła, że nawet najsilniejsze zaklęcia i najgorętszy prysznic nie zdołają zmyć z niej tego uczucia. Opanowana, lecz zła jak rozwścieczona kobra odwróciła się na pięcia i wyszła z Dziurawego Kotła, przyrzekając sobie, że prędzej wpakuje sobie avadę między oczy niż jeszcze raz napisze do tej przebrzydłej jędzy.
Powrót do góry Go down


Eris L. Lynch
Eris L. Lynch

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 142
  Liczba postów : 327
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9499-eris-lorelei-lynch#264419
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9502-eris#264446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9503-eris-l-lynch#264455
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyNie 10 Maj - 9:01;

Popełniła błąd. Rzadko kiedy to przyznawała, ale teraz nie było innego wyjścia. Popełniła błąd i wiedziała o tym doskonale. Po co siliła się na delikatność, skoro ta suka zaraz potem wbiła jej różdżkę w żebra? Taka reakcja była niegrzeczna! W związku z tym nie trzeba było być ostrożną. Mogła szarpnąć kobietą tak mocno, jak miała ochotę. Cóż, teraz już wiedziała. Nauczka na przyszłość.
- Lepiej uważaj, bo byłoby szkoda, jakby ci ten kijaszek pękł, nie sądzisz? - syknęła, przerywając jej w pół słowa. Z uśmiechem patrzyła, jak Marquett chowa różdżkę. I dobrze. Mogła jej w ogóle nie wyciągać. Chociaż trochę szkoda, że tak jej odpuszczała. Miękka się robiła na stare lata, kto by pomyślał.
- Przed czym cię chronił? Przede mną. Gdyby nie on, byłabyś martwa jeszcze w szkole, gwarantuję ci to. Z przyjemnością patrzyłabym, jak błagasz o litość. Ale tatuś to przewidział, wiesz? Wieczysta Przysięga, siostrzyczko - uśmiechnęła się kpiąco, widząc coś na kształt zaskoczenia na twarzy kobiety - chyba że źle odczytała emocje. Zresztą nieważne. Nie miała już nic do powiedzenia i niech ta wiedźma idzie w cholerę. Nie będzie jej zatrzymywać, raz wystarczy. Naprawdę robi się za miękka. Wyszła z wprawy i trzeba pomyśleć, jak to nadrobić. Ale to może jutro.

zt x 2
Powrót do góry Go down


Ariana Blackwood
Ariana Blackwood

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 57
  Liczba postów : 54
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11026-ariana-blackwood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11029-skrzynka-pocztowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11028-ariana-blackwood
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyPon 20 Lip - 21:34;

W końcu się doczekała jakże upragnionych wakacji. Dużo czasu rozmyślała nad tym jak je spędzić, pal licho plany trzeba działać spontanicznie. Jednakże najpierw spędzie trochę czasu sama ze sobą, odpocząć od ludzi. Może nie w tym sensie by się całkiem odizolować, ale pomyśleć o własnej osobie i zafundować trochę przyjemności. Taki plan na dzisiaj miała Ariana. Po powrocie do swojego wynajmowanego mieszkania, sporo czasu spędziła na leniuchowaniu, pieszczeniu swojego kota, malowaniu lub rysowaniu. Całe dnie przełażone w piżamie, a nawet i nie. Po prostu wolność i już. Oczywiście nie chciała tak spędzić całych wakacji, trzeba czasem wyjść z norki i poprzebywać trochę wśród ludzi. Po ubraniu się w to co wpadło jej w ręce wyszła w końcu.
Chciała odwiedzić ulicę Pokątną, ale najpierw musiała zahaczyć o Dziurawy Kocioł. No bo jakby inaczej. Przy okazji trochę posiedzi, coś wypije i pokusi się na jakąś przekąskę, może usłyszy różne dziwne rzeczy? To jedno z tych miejsc, gdzie czarodziej może się dowiedzieć niemalże wszystkiego. Tylko za każdym razem jak ona tutaj się pojawia, to zazwyczaj do towarzystwa ma już starych czarodziejów, ale od czasu do czasu nawet i z nimi da się pogadać. To zapewne dlatego bo Ari pojawia się tutaj kiedy ona ma czas wolny, a nie wszyscy inni. Po wejściu do Kotła jak zawsze usłyszała ten hałas rozmów, obijanych kufli oraz charakterystyczny zapach. Zdjęła okulary z nosa i wrzuciła je do torby, zaraz obok różdżki. Stukot obcasów po drewnianej podłodze szybko się rozszedł po całej sali, jednocześnie zwracając na siebie nie małą uwagę. Nie ma się na co gapić, kolejna klientka i nic więcej. Włosy jak zawsze rozpuszczone odgarnęła jakkolwiek i wzrokiem zaczęła szukać miejsca by się jakoś usadowić na chwilę. Nóż jej się poszczęści i spotka kogoś znajomego. Dobra... wątpiła w to. Kto by chciał z nią w ogóle gadać? Nawet tutaj stali bywalcy wiedzieli, że Ariana Blackwood nie jest zbyt sympatyczną osobą. Dlatego pierwsze spojrzenia na nią nigdy nie były przyjazne, przywykła. Raczej nie liczyła na prędką zmianę w jej życiu, dlatego dalej tutejsi będą musieli znosić jej humorki bo to i owo już tutaj się wyprawiało.
Powrót do góry Go down


Castiel Davis
Castiel Davis

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 384
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11043-castiel-davis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11178-davis-castiel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11197-castiel-davis
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyPon 20 Lip - 21:59;

Dni uciekały dość szybko, a tak naprawdę nic nie robił. Przyjechał do Londynu aby zacząć pracę i wynająć jakieś mieszkanie. A w stosunku do tego nie zrobił jeszcze niczego.. Po prostu łazi od jednego miejsca do drugiego. Jeszcze za daleko mu chyba na dorosłe życie, a nóż widelec może znajdzie jakieś ogłoszenia, że ktoś szuka lokatora. Może nawet w Dziurawym Kotle ? Kto to wie, kto to wie... Dopóki tam nie wejdzie to sie nie przekona. Mimo że na dworze było gorąco, Castiel był ubrany jak zawsze tradycyjnie czyli czarną koszulkę z logo rockowej kapeli, jeansy no i trampki. Wszedł do owego baru i od razu podreptał w stronę baru, oczywiście z zamiarem kupienia jakiegoś drinka, ale zauważył jakąś znajomą twarzyczkę. Przystanął i zaczął się przyglądać tej owej osóbce. Skąd on ją mógł kojarzyć ? No na pewno z Hogwartu.. Zmrużył oczy i przekrzywił głowę. Ohh zaraz czy to czasem nie było w ostatniej klasie ? Jakaś popijawa bo balu noworocznym. Możliwe że tak.. Imienia nie umiał sobie przypomnieć ale jedyne czego był pewnie to to że dziewczyna do miłych nie należała a głowę do picia miała dobrą. Może by tak podejść ? Zastanawiał się jeszcze chwilę i zrobił krok do przodu potem następny i jeszcze jeden -No proszę proszę, kogo ja tu widzę - uśmiechnął się delikatnie, pokazując przy tym białe zęby -Ariana, prawda?- Na szczęście w ostatniej chwili przypomniał sobie jej imię. W końcu na tej imprezie spędzili trochę czasu ze sobą.
Powrót do góry Go down


Ariana Blackwood
Ariana Blackwood

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 57
  Liczba postów : 54
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11026-ariana-blackwood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11029-skrzynka-pocztowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11028-ariana-blackwood
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyPon 20 Lip - 22:18;

Uciekały, oj uciekły. Za szybko, do tego zawsze wtedy gdy mogły trwać nawet i tydzień. To co dobre zawsze się kończy szybciej niż to z czym człowiek najszybciej chce się uporać. Na przykład z nauką lub pracą, dla wyjątków może to być prawdziwą przyjemnością. Połączenie tego co się lubi z zarabianiem pieniędzy? Hm.. całkiem fajna opcja. Tylko w jaki sposób można zarabiać poprzez podróże? Aria powinna to jeszcze przemyśleć, ale prędzej by się załapała za jakąś prostą fuchę... kelnerka w jakimś magicznym miejscu? Od czegoś zaczynać trzeba, ale jak na razie nie musi się tym martwić. Tylko jak tutaj dalej żyć bez stałego towarzystwa? Na pewno samotność z czasem doskwiera, a Ślizgonka jeszcze tego nie dostrzega. Nie bierze jeszcze życia na poważnie, a chyba powinna powoli do tego zmierzać bo coś z nim zrobić i zdać sobie sprawę, że całe życie nie będzie takie jak ten dzień.
Po rozglądaniu się dookoła, ona również dostrzegła znajomą jej twarz. A podobno nie ma do tego pamięci, ale taki zabaw nigdy się nie zapomina i dłuugich nocy. Jednocześnie zwrócili na siebie uwagę. Czyli miała rację. Znała go, a upewniło ją to, że pierwszy do niej podszedł i zagadał. Pamiętał jej imię? Plus. W jaki sposób by się do niego zwrócić. W sumie wspomnienia mają nawet sympatyczne, to też mogła taka być, jak nie ona.
-Tak, mój drogi Castielu. Nie sądziłam, że się jeszcze kiedyś spotkamy - nie ma to jak złudne nadzieje. No, rok różnicy to niby nie wiele, ale to i tamto z głowy może wylecieć lub najzwyczajniej kontakt się urywa. Ostatnim razem widzieli się jeszcze gdy Davis kończył Hogwart, ale nie zmienili się na tyle by się nie poznać - Co tutaj robisz? - pospolite pytanie, by jakoś tę rozmowę podtrzymać. Jeszcze może zaczną wspominać? Oparła jedną rękę na biodrze - Chyba nie będziemy tak stać co? - dodała jeszcze jak tylko zobaczyła wolny stolik, na który wskazała dłonią. Paluszkiem to w życiu, maniery posiada tak się składa.
Powrót do góry Go down


Castiel Davis
Castiel Davis

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 384
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11043-castiel-davis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11178-davis-castiel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11197-castiel-davis
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyPon 20 Lip - 22:37;

No tak, wszystko dobra kończy się dość szybko, a nawet i za szybko. Mimo że jego beztroskie życie trwało aż 2 lata coś w nim pękło. Chciałaby jego życie się jakoś zmieniło, a nie kręciło się tylko w kółko. Imprezy, dziewczyny i tak dalej.. Niby podjął decyzję aby się ustatkować, ale za nic nie potrafi się do tego zabrać. Może był to tylko pretekst aby przyjechać do Londynu i spotkać kogoś znajomego?. Sam tego nie wiedział, mógł tak sobie gdybać i gdybać ile tylko chciał.
-Szczerze mówiąc ja też nie spodziewałem sie tego. A tutaj proszę taka niespodzianka.-. O proszę dziewczyna, a raczej młoda kobieta również pamiętała jego imię. Miło dla odmiany spotkać kogoś znajomego z dawnych lat. Nawet z tej jednej imprezy, którą w sumie całą spędzili razem. Cóż zrobić Davis'a zawsze ciągnęło do pięknych kobiet,a w szkolę było ich pełno. Miał w czym przebierać, i to nie tylko on. Najwyraźniej panna Blackwood przypadła mu wtedy do gustu, przecież inaczej nie zapamiętałby jej imienia, nawet jeśli musiał chwilę sie nad nim zastanowić.
-W sumie to szukam pracy i jakiegoś mieszkania. Trzeba się w końcu ustatkować, ale jakoś na razie mi do tego daleeko. A jak jest z Tobą Ari ?- Znów obdarzył ją uśmiechem i prześwidrował ją wzrokiem. Ostatni raz widział ją dwa lata temu, ale aż tak bardzo się nie zmieniła. Oprócz tego że wydoroślała, oczywiście. -No jasne, lepiej usiąść- Odparł i spojrzał się w stronę stolika. Oczywiście zrobił miejsce dla młodej kobiety aby ta mogła iść przodem w stronę owego stolika, przecież on też ma jakieś maniery.
Powrót do góry Go down


Ariana Blackwood
Ariana Blackwood

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 57
  Liczba postów : 54
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11026-ariana-blackwood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11029-skrzynka-pocztowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11028-ariana-blackwood
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyWto 21 Lip - 8:34;

Castiel powinien być dumny, że chociaż postanowił się ustatkować. Blackwood chciała jeszcze przez chwilę wieść to jakże beztroskie życie, a na pewno do końca wakacji. Gdyby już miała to zacząć to na pewno od jakiejś zmiany, inne mieszkanie? A może znaleźć współlokatora, na pierwszym roku niestety jej się nie udało. Ktoś mówił, że już coś ma dla siebie lub totalnie ją zlewał bo nie chciał pewnie powiedział prosto w twarz "Nie" bo skutek mógł być różny. Co się dziwić? Do odważnych świat należy, czyli nie do niedoszłych współlokatorów dziewczyny. Zostanie starą panną z kotem! Co za wspaniała przyszłość.
-Mnie to mówisz. Jak się dowiedziałam, że nie zdecydowałeś się na studia to tym bardziej szanse zmalały - odrzekła unosząc brew do góry ze zdziwienia. A jednak ten świat jest mniejszy niż można by przypuszczać. W ogóle się nie spodziewała, że tutaj spotka właśnie Davis'a, prędzej kogoś ze studiów jak już. Za to z Castiel'em będzie miała o czym porozmawiać i powspominać stara czasy, w końcu dwa lata się nie widzieli. Z chęcią przypomniałaby sobie jak w ogóle wyglądał ten dzień kiedy się poznali. Impreza to na pewno i chęć bliższego poznania. Spontanicznego?
No jasne, że się nie zmieniła. Wciąż potrafi być tak jędzowata jak kiedyś, Castiel też zdążył paść jej ofiarą i trochę włosy jej urosły. A czy wydoroślała? Całkiem możliwe, bo jak już rok prowadzi powiedzmy samodzielne życie studentki, to też musiała się wziąć w garść i nie myśleć w kółko o imprezach, chłopakach i piciu. Usiadła przy stoliku, torbę zawiesiła na oparciu i mogła teraz spokojnie kontynuował zaczęty wątek.
-To co robiłeś przez dwa lata hm? - uśmiechnęła się łobuziersko, taak zaczęła podejrzewać o różne dziwne rzeczy. Korzystał z życia? - W sumie mogłabym powiedzieć to samo, na początek muszę coś zmienić. Sama nie wiem co, poszłam na studia bo nie mogłam podjąć decyzji co dalej. Po pierwszym roku dalej jest tak samo. Czyli stoję w miejscu, ale ty przynajmniej o tym myślisz, a ja? - westchnęła. Oparła łokieć na stoliku i oparła podbródek na zewnętrznej części dłoni. Ariana i zmiany. Taak, coś nadchodzi jakiś armagedon czy coś w tym stylu. Wszyscy ją zapamiętali w jeden sposób, i teraz gdyby chciała spróbować ustatkowania" na pewno coś by się zmieniło i pod względem charakteru. Oby nie tylko jak ta pewna dziewczyna z Salem, z którą miała okazję porozmawiać. Lalkowatość się szerzy.
Powrót do góry Go down


Castiel Davis
Castiel Davis

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 384
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11043-castiel-davis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11178-davis-castiel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11197-castiel-davis
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyWto 21 Lip - 12:24;

Mógł być dumny, może i nawet był. Ale nie do końca on tylko zrobił pierwszy mały kroczek i nic poza tym. Nie miał pracy, nie miał mieszkania, śpi po hotelach. Dobrze że jego rodzice dali mu galeony na przeżycie, ale co będzie dalej to nikt nie wiem. Miał nadzieje że ktoś ze znajomych poszukuje współlokatora. Wiadomo że dziewczyny pewnie szukają płci tej samej, aby lepiej się mieszkało. Ale kto wie, może Blackwood woli męskie towarzystwo. W sumie to chyba nawet do niej podobne. Przecież która z kobiet wytrzymała by jej humorki ? Bo czasem są naprawdę nie do zniesienia. Ale jemu to nigdy nie przeszkadzało. Ba! czasem sam doprowadzał ją do takiego stanu, to nawet zabawne.
-Wiesz ze studia to nic dla mnie. Za dużo nauki i ględzenia nauczycieli.Ale przecież ty jesteś bystra, może ciut leniwa ale bystra. Powinnaś sobie poradzić- Odparł z powagą i przestąpił z nogi na nogę. No tak świat jest malutki. On sam nie pomyślał że spotka tutaj wydoroślałą Blackwood. Patrząc tak na nią starał się przypomnieć coś z ostatniej imprezy, na pewno byłą ona bardzo zakraplana, alkohol lał się wszędzie. Możliwe że nawet starał sie ją poderwać jak to Davis. Ale to pewnie ona będzie więcej pamiętała z tej szalonej imprezy. Przecież to Ariana miała lepszą głowę do alkoholu. Jak na kobietę swojej postury potrafiła dużo wpić. Jednej rzeczy której nie zapomni z całej imprezy to tego gdy na niego naskoczyła bo ją przez przypadek podeptał podczas tańca, no cóż kiedyś nogi mu się plątały ale to już przeszłość. Ale po co wspominać starą imprezę, lepiej zrobić nową !
-A co ja mogłem robić przez te ostatnie dwa lata, kochana. Balowałem za pieniądze rodziców, i coś mi się wydaje że twoje życie pewnie wygląda podobnie.- Wyszczerzył białe zęby w uśmiechu i usiadł na przeciw swojej towarzyszki. -I to jest najgorsze, chcesz coś zmienić ale nie wiesz co. Znam ten ból. Czyli jednak studia, a jakie ?. Zapytał z zainteresowaniem wymalowanym na twarzy -Myśleć to inna sprawa niż robić. Nawet nie rozglądałem się jeszcze za pracą. Ba! Ja nawet nie mam mieszkania, a żeby mieć mieszkanie to pierw muszę mieć pracę i tak tułam się po hotelach, barach. Teraz tak wygląda moje życie, ale wiesz jak jest nie wrócę do rodziców, muszę pokazać im że potrafięUśmiechnął się słabo. Każdy ma prawo się zmienić, chociaż jeśli chodzi o Arianę to coś dziwnego. Ona chce się zmienić, taaa.. Ale patrząc z innej strony Davis i ustatkowanie się, też mi coś.
Powrót do góry Go down


Ariana Blackwood
Ariana Blackwood

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 57
  Liczba postów : 54
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11026-ariana-blackwood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11029-skrzynka-pocztowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11028-ariana-blackwood
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 EmptyWto 21 Lip - 13:04;

Ariana miała to szczęście, że zanim opuściła rodzinny dom jej matka i tak się politowała oraz zabezpieczyła pieniężnie, całkiem okazale. Dlatego na razie może żyć błogo, do tego od czasu do czasu dostanie coś od ojca. Jednak w pewnym wieku głupio prosić o małą zapomogę rodzica, skoro równie dobrze można już samemu coś sobie zarobić. Dlatego też trochę oszczędzała i czasem czegoś sobie odmawiała. Brakuje tylko momentu zapomnienia, wkurzenia by wszystko to co uzbierała poszło w jedną czy dwie noce. To całkiem możliwe. Myśl o tym, że warto by mieć kogoś na tyle bliskiego by czasem potrafił ujarzmić dziewczynę. Nic więc dziwnego, że większość czasu spędzała w męskim towarzystwie niż damskim. Różnica polegała na tym, że dziewczyny nie były wstanie wziąć na klatę tego co im Ślizgonka mogła zgotować, jeszcze biorąc czasem pod uwagę jej nieprzewidywalność. Dlatego mogła zliczyć na palcach jednej dłoni z iloma dziewczynami jest wstanie się dogadać i to tylko dlatego, że do pewnego stopnia mają wspólne cechy. Dlatego trudno było znaleźć kogoś odważnego do zamieszkania z nią. Ten rok spędziła tak właściwie samotnie.
-Szczerze. To przyznam Ci rację, jakoś nie widziałam tego. Jakoś nie pasowało to do Ciebie i dzięki za miły komplement. Oryginalnie - odpowiedziała unosząc kącik ust do góry i zaraz zmarszczyła lekko nosek, kiedy usłyszała jego komentarz na swój temat. Zdolny leń, siedzi i nic nie robi cały dzień. W między czasie i trochę się uczy. Jakoś należało zakończyć ten rok. Tylko co ona może robić po tych nijakich studiach? Może talentu jej nie brakuje, ale do czego? Na pewno do picia. Ah... te miny facetów kiedy na imprezie wśród wszystkich dziewczyn tylko ona się trzyma przyzwoicie, nawet i od części mężczyzn. Plus jest taki, że jest wstanie kontrolować swoje zachowanie by się nie skompromitować przy innych. Tego nie chciała. Dlatego też, pamięta co nie co z tego balu. Davis podrywał ją i to znacząco, ale alkohol zadziałał tak, że było to komiczne. Chyba właśnie na to Blackwood poleciała. Taki nastrój i samo poszło.
-Haha. Dokładnie tak samo jak ja, ale też i trochę musiałam się uczyć. w niewiadomym celu, po prostu wszystko to co było przez te siedem lat tylko o poszerzoną wiedzę. Raczej nic z tego nie wyniosę. - wzruszyła ramieniem. Jakby po prostu zmarnowała ten jeden rok życia.
-Rozumiem. Ja wynajmuję mieszkanko, chociaż zapewne je zmienię. Za małe o dziwo, nazbierało się tylko gratów, że nie mam gdzie tego trzymać. A wiesz co konkretnie chciałbyś robić? Tak wiem. Doskonale Cię rozumiem. - gdyby nie to, że było jej samej ciut ciasno to nie miałaby oporów by go zaprosić do siebie na jakiś czas. Miło by było mieć towarzystwo o ile zniósłby towarzystwo jej kota, który jest jak armagedon i oczywiście przede wszystkim jej samej.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 QzgSDG8








Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bar i stoliki w Dziurawym Kotle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 14 z 29Strona 14 z 29 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 21 ... 29  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 14 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
dziurawy kociol
-