Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Stara altanka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 12 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyWto Maj 21 2013, 17:34;

First topic message reminder :




Podłoga altanki jest wyścielona petami po papierosach, a na ławkach wypalone są dziury po nich. Drewno przesiąknięte jest zintensyfikowanym zapachem dymu papierosowego, a gdzieniegdzie na słupkach czy ławce wyryte są różdżką podpisy uczniów z aktualnych i dawnych lat. Uczniowie i studenci (a czasem i nauczyciele) męczeni nałogiem papierosowym podkradają się tu o różnych porach, by popalać - należy jednak uważać, bowiem kilkoro nauczycieli zna tę miejscówkę i czasami tu zagląda, by przepędzać niesfornych uczniów.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPon Paź 22 2018, 20:12;

Było mu głupio za poprzednią lekcję opieki nad magicznymi stworzeniami - no wiedział, że nie zachował się idealnie, porywając panią prefekt Ślizgonów. Nie chciał łamać starczego serca Hala, widząc, że nauczyciel się starał. Dlatego też postanowił wybrać się na jego kolejną lekcję (w założeniu nie było spóźniania się, ale trasa do altany zajęła mu trochę więcej niż podejrzewał i to wcale nie było tak, że do ostatniej chwili walczył z własnym lenistwem przekonującym, że dużo fajniej posiedzieć w ciepłym zamku. W życiu.)
Trochę się zdziwił, że Hal pomyślał o zabraniu im koców - wyglądało to jak piknik lub forma grupy wsparcia na powietrzu. Co zaskoczyło go jeszcze bardziej? Obecność @Cassius Swansea. Lekki uśmiech zabłąkał się na usta Ezry, kiedy po zaczepnym klepnięciu w ramię, nie zabrał ręki, ale na wszelki wypadek przytrzymał przy sobie Swansea. Taki był z niego wolny duch, że szybko mógł się ulotnić, a Ezrze bardzo zależało na tym, by mieć kogoś do męczenia.
- Nie wiem, ale wiem, czego ty nie rozdajesz - cmoknął z dezaprobatą na ten brak wychowania. Z grupą należało się dzielić smakołykami. (A jeśli nie z grupą, to przynajmniej z osobami z najbliższego otoczenia, które mogły uratować tyłek na znienawidzonej lekcji) - Dzień dobry profesorze - przywitał nauczyciela, postępując kilka kroków, aby przyjąć koc, a tym samym ciągnąc za sobą znajomego trochę bardziej w środek grupy. Nie pozostawiał wątpliwości, kto miał być dla wychowanka Slytherinu partnerem na tej lekcji.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPon Paź 22 2018, 21:46;

Niby wiedziała, że mogą zmarznąć, ale i tak narzuciła na siebie jedynie krótki rękaw i cienki płaszcz. Szybko zaczęła odczuwać gęsią skórkę, a policzki Fire zarumieniły się od zimna, ale całkowicie to ignorowała. Nie pierwszy raz wychodziła naprzeciw pogodzie i ubierała się nieodpowiednio. Trudno, umiała robić świetne eliksiry na przeziębienie, więc niczym się nie przejmowała.
Pod altaną zebrało się sporo ludzi. Coś chyba mieli przygotować... jakieś latające robaki? Blaithin kojarzyła, że Cromwell coś w związku z nimi zadawał, ale była zarobiona przy nowym materiale z eliksirów i to nim się zajęła. Wzrokiem powiodła po paru znajomych, mimowolnie zauważając, że @Ariadne T. Fairwyn wyglądała tego dnia na tle szarości i chłodu wyjątkowo ładnie. Przy @Gemma Twisleton skinęłaby głową, ale dziewczyna widziała tylko niebo nad sobą, więc Fire prześlizgnęła się aż do @Nessa M. Lanceley w całkowitym milczeniu. Lubiła towarzystwo Ślizgonki i to oczywiste, że wolała je wybrać od czyjegoś innego. A zwłaszcza, że wśród innych zebranych był @Cassius Swansea, który wywoływał u rudowłosej co najmniej nieprzyjemną reakcję. Dodatkowo w towarzystwie @Ezra T. Clarke - to z jakiegoś powodu też było drażniące, więc zdecydowała się uniknąć spoglądania w ich stronę.
Niestety, rozgadany wstrętny bachor natychmiast zwrócił uwagę Fire i chociaż próbowała po kilku pierwszych słowach już nie słuchać tego bezsensownego słowotoku to głos chłopca wręcz dobijał się do czaszki Gryfonki. Uniosła dłoń, żeby pomasować palcami nasadę nosa. Rozumiała fascynację magią. Rozumiała obsesję na punkcie danego przedmiotu. Ale nawet ona się tak nie zachowywała na pierwszych eliksirach w Durmstrangu, choć może to przez to, że tam ludzie byli znacznie bardziej surowi. Już w maluchach zaszczepiano dyscyplinę i swego rodzaju powagę. W Hogwarcie wszystko było tak inne.
- Zapowietrzysz się, smarku. - prychnęła, mając ochotę dosadniej uświadomić mu, jak bardzo ten trajkot ją irytował. Na przykład uciszając go silnym zaklęciem Jęzlepa. I na pewno by to zrobiła, gdyby nie to, że nie chciała na razie testować granic cierpliwości Cromwella. Wystarczy, że ten Puchonik to już robi. Ściszyła ton, gdy głowę odwróciła w kierunku Nessy. - Powinni oddzielić całkowicie nasze zajęcia. Przecież ten dzieciak dorównuje inteligencją pustej doniczce. Cromwell powinien kazać mu łapać muchy i liczyć ich skrzydełka. - przewróciła oczami. Byli studentami, więc ich poziom edukacji znacznie się różnił od tego pierwszoroczniaka. Pewnie będzie mu trzeba wszystko powtarzać i tłumaczyć co chwilę. Zwyczajnie nie pasowało to Fire, bo nie chciała cofać się do podstaw. Je akurat w miarę łapała, a potrzebowała wysoko postawionej poprzeczki, żeby choć trochę się z tego ONMSu uczyć.
- No i dzień dobry. - mruknęła w stronę profesora.
Powrót do góry Go down


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPon Paź 22 2018, 22:43;

Spodziewał się, że frekwencja na jego lekcjach będzie stopniowo spadała, kiedy już przestanie udawać, że będzie robił lekcje o smokach, ale mimo wszystko trochę to bolało. Szczególnie, że z Gryfonów tylko dwoje zaszczyciło go swą obecnością. No trudno. Nie mógł ich w nieskończoność wkręcać, a też bez sensu było, żeby siedzieli tu ludzie, którzy nie interesowali się zwierzętami naprawdę. Męczyli by się tylko nawzajem. Wystarczyło mu już latających preparatów.
Mimo wszystko nie mógł się powstrzymać przed zaproszeniem na zajęcia przechodzącego obok chłopaka, który wyraźnie trafił tam z przypadku.
- Koce - odpowiedział wesoło @Cassius Swansea rzucając mu jeden. Skoro miał się włóczyć bez celu, to równie dobrze mógł posiedzieć z nimi, a jeżeli miał coś innego do roboty, to nie zamierzał go siłą zatrzymywać.
Po chwili na altanie pojawił się drobny chłopczyk i niemal natychmiast zasypał nauczyciela pytaniami. Hal ze trzy razy otwierał już usta, żeby odpowiedzieć, ale okazywało się, że mały Puchon jeszcze nie skończył. Cierpliwie, z rozbawieniem na twarzy, poczekał więc na jakąś dłuższą pauzę w wypowiedzi chłopaka.
- Dwie minuty do lekcji - spojrzał wymownie na zegarek, uśmiechając się - Cierpliwość jest cnotą, młody człowieku.
Powstrzymał chęć wywrócenia oczami na jego uwagę o niebezpiecznych zwierzętach. Za dużo czasu spędzali ze Swannem...
Rozumiał ich. Rozumiał ich całkowicie, ale na litość boską, czy naprawę coś było warte uwagi, tylko jeżeli groziło obrażeniami. Jego pojęcie o opiece nad zwierzętami zupełnie mijało się z ich wizją. Jeżeli doznało się krzywdy ze strony zwierzęcia, to znaczy, że zrobiło się coś źle i Hal ani myślał dopuszczać ich do bardziej zaawansowanych ewolucyjnie stworzeń, dopóki nie wykazaliby się tą świadomością. W pracy z innymi żywymi istotami nie powinno być miejsca na brawurę i to nie tylko ze względu na własne bezpieczeństwo. Większość zwierząt atakowało człowieka, gdy czuło się zagrożone. "Opieka" dla Hala równała się zapewnieniu dobrostanu, a powodowanie stresu dobrostanowi przeczyło. Na szczęście był tu właśnie po to, by ich uczyć i uświadamiać.
- Nie byłbym taki pewien - zacmokał poważnie zatroskany, choć jego oczy nadal się śmiały - Czasem rzucam akromantulom jakieś dziecko na obiad. Szczególnie te bardzo gadatliwe.
Na ostatnie pytanie tylko zarechotał i wręczył chłopcu koc, wskazując by usiadł.
Skinął głową ostatnim przychodzącym uczniom, ponownie sprawdzając godzinę. Korciło go trochę, żeby zaczekać jeszcze chwilę na ewentualnych spóźnionych, ale doszedł do wniosku, że nie byłoby to sprawiedliwe w stosunku do tych, którzy raczyli pojawić się na czas.
- Budźcie się i kończcie rozmowy, bo zaczynamy - powiedział na tyle głośno, żeby usłyszeli go wszyscy i wręczył najbliżej siedzącej osobie pergamin do wpisania się na listę obecności, która jak zwykle miała mu pomagać w zapamiętywaniu imion. Kiedyś się ich wszystkich nauczy...
- Prosiłem was niedawno, żebyście nałapali mi trochę złotooków. Kto nie wiedział, ten już wie, a wszystkim, którzy mi je dostarczyli bardzo dziękuję. I może na początek zapytam was - moi drodzy specjaliści od magicznych zwierząt o zbyt zaawansowanej wiedzy, żeby zajmować się jakimiś tam gumochłonami - dlaczego na lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami interesują nas złotooki? - oparł brodę na pięści, przyglądając im się wesoło w oczekiwaniu na jakieś propozycje - Pamiętajcie, że nie ma głupich odpowiedzi - mrugnął do nich wesoło - Tylko głupie pytania i ich chorzy twórcy.

----------------------------------------------------
To nie jest pierwszy etap. Pierwszy etap wpadnie mniej więcej za 24h. Przyjmijmy, że odpowiadać możecie (nie musicie!) do jutra do 18. Nie ma głupich odpowiedzi, więc za aktywność przewidziane punkty dla domu.
Spóźnionych zapraszam na zmywanie głowy i nacieranie uszu :)
Powrót do góry Go down


Isabelle L. Cortez
Isabelle L. Cortez

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 163
C. szczególne : leworęczna, blizna na ramieniu zakryta tatuażem, hiszpański akcent, szczupła, długie brązowe włosy, brązowe oczy .
Galeony : 666
  Liczba postów : 725
https://www.czarodzieje.org/t16449-isabelle-l-cortez
https://www.czarodzieje.org/t16500-skrzynka-pocztowa-i-l-c#453646
https://www.czarodzieje.org/t16459-isabelle-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18678-isabelle-luna-cortez#534230
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyWto Paź 23 2018, 17:04;

Alek się nie pojawił. Chodź miał jeszcze kilka minut aby zdążyć na te zajęcia. Niech no tylko ona go dowie w swoje ręce. Pożałuje, że się nie zjawił. A podobno tak lubił opiekę nad magicznymi stworzeniami. No i miał ją chronić przed dzikimi zwierzętami. A jak coś ją zje? Nie, nauczyciel nie przyprowadziłby groźnego zwierzęcia. A może jednak. .. Zamyślona nie zauważyła nadejścia małego chłopca. Dopiero masa jego pytań zwróciła jej uwagę. Westchnęła. Z początku nie robiły na niej wrażenia jednak z czasem ich natłok przytłaczał . Spojrzała na niego unosząc brwi. Czy on nie pomyślał  że może być tego za dużo? Pewnie nie. Oparła się plecami o barierę w dalszym ciągu siedząc na końcu. Możliwe, że nauczyciel jej nie zauważy i nie będzie zadawał nieptrrzbnych pytań.
Jednak się pomyliła. Chodź nie do końca. Profesor zadał pytanie ale było ono skierowane do wszystkich, nie konkretnie do niej. Zlotooki ... A! To te małe robaki które łapali. Z ruszyła na chwilę oczy zastanawiając się nad odpowiedzią. No właśnie, po co? Przecież nie były one magiczne. Nie miały magicznych właściwości i watpiła aby używało się ich przy eliksirach czy innych rzeczach. Dla niej były szkodnikami. A mimo to odpowiedziała na pytanie. Po złapanie tego owada poczytała o nim trochę. W końcu profesor nie bez powodu kazał by im je łapać. 
- Złotooki zjadają mszyce.jak i inne owady mogące zniszczyć rośliny. Może dlatego? - Po wypowiedzeniu tych słów zamilkła . Mogła się w ogóle nie odzywać. To co przed chwilą powiedziała pasowało bardziej na zajęcia z zielarstwa niż opieki nad magicznymi stworzeniami. Ale jak sam profesor wcześniej powiedział - nie ma głupich odpowiedzi są tylko głupcy którzy... Coś tam. A odpowiedź była słuszna. To właśnie robiły te stworzenia. Więc głupia nie była  Chyba.. .
Powrót do góry Go down


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyWto Paź 23 2018, 17:39;

Podniosła się leniwie, kiedy profesor rozpoczął lekcję, głównie po to, żeby udowodnić, że wcale nie śpi. Szkoda, bo dobrze jej się leżało. Sam prowokował dając im kocyki.
Szczerze mówiąc nie zastanawiała się wcześniej na cholerę Cromwellowi były te owady, zakładając, że do jakichś badań, z których i tak nic by nie zrozumiała, bo jej wiedza entomologiczna ograniczała się do wiedzy jak mniej więcej wyglądały jakieś częściej spotykane gatunki. Nie sądziła nawet, że będzie to dotyczyło lekcji - myślała, że tak po prostu wykorzystał ich do zbierania materiału, bo byli pod ręką.
Raczej by się nie odezwała, ale stwierdzenie "nie ma głupich odpowiedzi" brzmiało jak wyzwanie. Panie Cromwell... może pan mieć rozległą wiedzę na temat bezkręgowców, ale o świecie wiedział pan nie wiele. Zamyśliła się szukając jakiegoś pomysłu w swojej pokręconej rudej głowie.
- Złotooki wykorzystuje się jako wstawkę białkową w karmieniu gumochłonów? - strzeliła dla żartu, chociaż, gdy już to powiedziała, doszła do wniosku, że to może wcale nie było takie głupie. Srogo by skisła, gdyby okazało się, że trafiła.
Powrót do góry Go down


Arkadiusz Kolodziejski
Arkadiusz Kolodziejski

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 114
  Liczba postów : 107
https://www.czarodzieje.org/t16466-arkadiusz-kolodziejski
https://www.czarodzieje.org/t16482-poczta-arkadiusza
https://www.czarodzieje.org/t16475-arkadiusz-kolodziejski
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyWto Paź 23 2018, 21:40;

Jak zwykle, Arkadiusz był wesoły i pozytywnie nastawiony do życia.
Do czasu...
Aż pewna pani nie podjęła próby obrażenia go. Ktoś mógłby powiedzieć, że to niemożliwe, gdyż te słowa kobieta wypowiedziała do kogoś, cicho, ale tak wyszło, że Arek akurat znalazł się między nimi. Spojrzał w jej stronę z niemałym zaskoczeniem. Jeszcze (chyba) nie było osoby, która byłaby dla niego taka niemiła. Na dodatek ta niemiła osoba wypowiada się o nim w trzeciej osobie!
Teraz już nie zwracał największej uwagi na osobę profesora. A powinien... Był za bardzo zajęty tym, że tu i teraz został po prostu urażony. I smutny. Tak, smutny, bo nie widział w swoim zachowaniu niczego złego. Po prostu się odezwał, zadał kilka pytań... czy to źle? Nie był pewien, ale po angielsku to chyba brzmi: "nic, co ludzkie, nie jest mi obce", chociaż tu słowo "ludzkie" raczej mało pasowało. No cóż. Ale skojarzenie miał dobre, prawie odpowiednie. Nie odkrył podobieństwa ostatnich słów nauczyciela do swojego zachowania. A powinien. Chyba. Tak czy owak, może potem przypomni sobie te słowa i skojarzy fakty? Fakty były oczywiście takie, że za bardzo się rozgadywał, w tym zadawał zdecydowanie zbyt wiele pytań.
Podszedł do kobiety, która go obraziła, z uśmiechem na ustach, który mógłby roztopić każdy lód. Wyglądało na to, że był przyjaźnie (ale czy na pewno?) nastawiony do osoby, która go tak perfidnie obraziła, porównując jego inteligencję do jakiegoś przedmiotu. A Arek, jak to Arek, już miał w głowie odpowiednią ripostę, którą czym prędzej wypowiedział. Pozwolił słowom, które to opisują, uwolnić się z jego ust drogą krtani. Oczywiście, nie zareagował, gdy nauczyciel kazał zakończyć rozmowy i być cicho, na argument biorąc to, że właśnie rozpoczyna zajęcia. Ah, o czym mówiliśmy? Już wiadomo – o odpowiedzi Arkadiusza na niezbyt miłą odzywkę kobiety, której ten jakoś nie potrafi skojarzyć. Po prostu nie widział jej jeszcze w szkole.
- Wie pani, że doniczki to bardzo inteligentne przedmioty? Nie protestują, gdy chce się do nich włożyć roślinę i przysypać ziemią, gdyż mają szacunek do nowego życia i wspomagają temu nowemu życiu w rozwijaniu się! To wspaniałe urządzenie, nie sądzi pani? – i wyszczerzył się, tym razem nienaturalnie. I nie wiedział, czego chce – odpowiedzi kobiety i brnięcia w to dalej, czy może che końca tej bezsensownej rozmowy i skupienia się na lekcji? Tak, w głowie chłopaka pojawiły się rozsądek i chęć zabawienia się. Która część jego samego wygra to starcie?
Powrót do góry Go down


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptySro Paź 24 2018, 02:10;

Przesuwał wzrokiem po każdym z uczniów z niezstępującym półuśmiechem na twarzy. Szkoda, że nie zrobił zajęć bardziej pod wieczór, bo świerszcze idealnie dopełniałyby całości. W końcu jedna ze Ślizgonek odważyła się odezwać.
- Owszem. Zjadają – przyznał jej rację, jakby się zamyślając – Ale co mają wspólnego z magią? – zapytał, zachęcając ją do dalszych prób rozgryzienia problemu. Z własnym pomysłem wtrąciła się jednak Puchonka.
- Nie, gumochłony są absolutnymi roślinożercami i nie potrzebują zwierzęcego białka – sprostował zupełnie poważnie, mimo że domyślał się, że odpowiedź nie miała raczej taka być. Podejrzewałby nawet, że była odrobinę podszyta złośliwością, ale nie zamierzał się obrażać.
Tymczasem przy innych kocach zaczęło narastać napięcie.
- Arek, o ile to nie jest o złotookach, to buzia na kłódkę, dobrze? – poprosił łagodnie, ale stanowczo. Nie wymagał od nich absolutnej ciszy, ale mogli powstrzymać języki chociaż wtedy, gdy ktoś inny próbował wypowiadać się w temacie lekcji – Usiądź obok Gemmy.
Założył z góry, że skoro dziewczyna była prefektem tego samego domu, to nie będą dla siebie nawzajem problemem. Przede wszystkim jednak zależało mu na tym, żeby odciągnąć chłopaczka od Fire. Na wszelki wypadek. Jak to się mówi: lepiej dmuchać na zimne. Ignorowanie ludzi, którzy ją irytowali najwyraźniej nie wychodziła jej zbyt dobrze, o akceptowaniu ich nie wspominając, wolał więc jej w tym dyskretnie pomóc. Znowu.
- Wracając do złotooków – zwrócił się ponownie do wszystkich zebranych – A! Żeby was zachęcić do aktywności – po pięć punktów dla Slytherinu i Hufflepuffu. No dobrze, wracając już na poważnie:
Złotooki, a właściwie złotookowate (a po łacinie Chrysopidae) to nazwa bardzo licznej rodziny owadów. Obejmuje ona 3 rodzaje – Chrysopa i Chrysoperla, w których łącznie wyróżniono ponad 1200 gatunków na całym świecie. Do trzeciego należy tylko jeden gatunek, a konkretniej mucha siatkoskrzydła. Teraz już brzmi znajomo, prawda?
Jak już Isabelle trochę nadmieniła, złotooki są bardzo pożądanymi w ogrodach i sadach owadami, ponieważ ich larwy żywią się mszycami, przędziorkami, czerwcami i innymi szkodnikami roślin. Mucha siatkoskrzydła interesuje nas nawet bardziej, ponieważ jest wykorzystywana w sporządzaniu niektórych eliksirów. Oczywiście muchy siatkoskrzydłe można dostać w każdej aptece, w każdej postaci, ale jest to ogromna strata pieniędzy, bo hodowla złotooków jest tania i niewymagająca. Dodatkowo, jeżeli nie chcecie zaspokajać rynku zbytu muchami siatkoskrzydłymi, a potrzebujecie ich wyłącznie na własny użytek – do takiego ogrodu jak ten, czy to warzenia co jakiś czas jakiegoś eliksiru – to w gruncie rzeczy nie musicie robić nic, tylko skorzystać z tego co natura daje. W ten sposób jest nie tylko ekonomiczniej, lecz także ekologiczniej.
Do tego co zrobić, żeby złotooki chciały żyć w naszym ogrodzie jeszcze dojdziemy, a na razie spróbujemy rozwiązać poważniejszy problem.
Zanim utrzemy jakieś muchy i wrzucimy je do kociołka, wypadałoby mieć pewność, że dodajemy dobrego owada. Ci z was, którzy łapali już je dla mnie zapewne zauważyli, że wszystkie są do siebie bardzo podobne, nie mniej jednak da się je odróżnić, kiedy już wiadomo czego szukać.

Wyciągnął ze skórzanej torby plik zbindowanych zeszytów i wręczył najbliżej siedzącej osobie, by przekazała je dalej.
- Każdy z was weźmie sobie jeden egzemplarz. Jest to klucz do oznaczania europejskich gatunków Chrysopidae. Jak sobie go trochę przejrzycie, to zobaczycie, że większość tych cech dystynktywnych jest praktycznie niemożliwa do wychwycenia gołym okiem, dlatego od was będę chciał, żebyście oznaczyli je tylko do rodzaju. Tyle wystarczy żeby wskazać muchę siatkoskrzydłą.
Każdy z was dostanie trzy losowe złotooki – z pośród tych, które łapaliście. I teraz ważna uwaga – one są żywe – ale zahibernowane. Dlatego po pierwsze i najważniejsze: obchodźcie się z nimi ostrożnie. Uznajcie to za sprawdzian tego, czy mogę wam wystarczająco zaufać z żywymi stworzeniami. Po drugie: uważajcie, żeby nie siedzieć z nimi na słońcu, bo mogą się obudzić i może od razu nie polecą, ale będzie wam trudniej oznaczać z ruszającego się owada.

Kiedy wszyscy mieli już swój egzemplarz klucza, rozdał im otwarte szkiełka laboratoryjne, na których leżały po trzy złotooki.
- Zaczynajcie. W razie wątpliwości możecie się konsultować ze sobą lub nawet ze mną... Ach! - pstryknął palcami - Byłbym zapomniał. Fire, dla Ciebie mam dodatkowe zadanie specjalne - spojrzał na @Blaithin ''Fire'' A. Dear, uśmiechając się szeroko - Policz swoim muszkom skrzydełka.
W zamierzchłych czasach, kiedy sam jeszcze był uczniem, a potem studentem, niejednokrotnie doznawał wrażenia, że nauczyciele posiadali nietoperzy słuch i wychwytywali nieprzeznaczone dla nich treści, jakby trzymali pod ławkami uszy dalekiego zasięgu i zawsze było to dla niego niepojęte. Teraz, stojąc po drugiej stornie barykady, mógł w końcu odkryć na czym to polegało i wyciągnąć z tego jedną dobrą radę, którą kiedyś może zechce się z kimś podzielić: użycie w zdaniu nazwiska profesora automatycznie przemieniało jego uszy w radar i dawało -10 do dyskrecji. Nigdy wcześniej nie przypuszczał nawet, że potrafił aż tak wytężyć słuch. Będąc nauczycielem człowiek faktycznie uczył się czegoś nowego każdego dnia.

------------------------------------------------------
W praktyce:
Każdy z Was ma przypisane owady, które otrzymał (pierwszy spoiler).
Kości oznaczają, że otrzymaliście następujące rodzaje/gatunek złotooka.
1,3 - Chrystoperla sp.
5,6 - Chrystopa sp.
2,4 - mucha siatkoskrzydła

Rzucacie trzema kośćmi, które determinują jak oznaczyła je Wasza postać (kolejność wyrzuconych kości ma znaczenie). Czyli np.
X dostał 5 (Ch.), 2 (m.s.), 4 (m.s.)
Wyrzucił: 1 (Chp.), 4 (m.s.), 6 (Ch.)
Oznacza to, że poprawnie oznaczył tylko drugiego osobnika.
Jaśniej nie umiem, więc w razie czego walcie na priv.

Możliwe są przerzuty dowolnej kości (za co w drugim spojlerze)

otrzymane owady:

przerzuty:

punktacja:

Czas macie do 29.10 godz. 13.00 (post będzie później, ale o 13 zamykam protokoły ;p)

Spóźnieni nadal mogą przyjść.
kostki-owady dla ewentualnych spóźnionych:
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyCzw Paź 25 2018, 11:27;

Magiczne stworzenia były dla niej czymś niezwykłym, jak gdyby tylko one miały większe znaczenie, aniżeli ludzie. Sprawiały wrażenie istot rozumnych, przesiąkniętych czystego rodzaju emocjonalną nutą, a zarazem pozwalały Odettcie pozostać bliżej nich, jak gdyby wyczuwały, że nie w pełni należy do świata czarodziei. Posiadając jedynie cielesną powłokę nie oznaczało, że będzie taka sama, ba!, czuła się bardziej dzika, w efemerycznym akcje złączona z naturą.
Słuchała słów profesora i zachodziła w głowę – dlaczego muchy, dlaczego nie inne magiczne stworzenia? Jako przyszły uzdrowiciel zwierząt chciała zasięgać obszernej wiedzy, która miała faktyczny wpływ na jej codzienność, a tak? Próbowała przełknąć gorycz zawodu, kiedy to pan Cromwell opowiadał o wybranych przez siebie owadach, lecz prawda była zgoła inna – pomimo całej pasji do ONMS – te zagadnienia były dla niej kompletnie cudaczne i niepotrzebne.
- Profesorze – powiedziała w końcu i odezwała się do mężczyzny. - Czy to oznacza, że dopóki nie zaufa nam Pan dostatecznie, nie będziemy mieli szansy obcować chociażby z hipogryfami tudzież pegazami, które zamieszkują tereny Hogwartu? Nie ujmuję pańskim kompetencjom, jednakże uważam, że poza muchami, które są składnikiem eliksiru wielosokowego, moglibyśmy otrzymać szansę na pracę z nieco bardziej, jakby to powiedzieć… Ekhem… Problematycznymi stworzeniami… – nie chciała wyjść na bezczelną czy arogancką, wszak respektowała @Hal Cromwell, lecz słuchanie o owadach nie było szczytem jej marzeń. Bez mruczenia kolejnych fraz pod nosem przystąpiła do zadania. Bezbłędność oznaczenia much wydawała się być Oddetcie prosta, a już w szczególności, gdy to jeden raz pomógł jej nauczyciel, który swoją drogą musiał odczuwać w jej obecności cudaczną aurę.

Odpowiedzi:
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyCzw Paź 25 2018, 13:50;

Praca przy magicznych stworzeniach była zawsze nieprzewidywalna i ciekawa, poniekąd poprawiała charakter — przynajmniej zdaniem Nessy. Nauka odpowiedzialności, opieki nad czymś, co w większości przypadków nie potrafi nam powiedzieć czy pokazać co go boli, była niezwykle przydatna. Pomagała z empatią, pomagała stać się lepszym człowiekiem. Przede wszystkim praca z robaczkami wydawała się jej nieco lepsza i ciekawsza niż ostatnie dojenie gumochłona. Muchy nadal były zaskakującym wyborem, ale od czegoś trzeba zacząć — miała nadzieję, że prowadziło to do hipogryfów lub jej ulubionych żmijoptaków. Ciche westchnięcie uciekło spomiędzy warg, gdy chowała podręcznik do torby i zabrała się za przygotowywanie notatek, na podstawie słów profesora. Po ostatnim uprowadzeniu przez Ezrę z jego zajęć, postanowiła się nie wychylać i grzecznie współpracować, nie zadając zbędnych pytań i nie zajmując sąsiadowi czasu. Wiedział, co robi, widocznie miał jakiś powód, że zaczynali od tak banalnych, rzec można istot. Pióro skrobało po pergaminie, a brew nieco wystrzeliła ku górze, gdy jedna z krukonek odważyła się skomentować jego słowa, które pewnie oddawały myśli większości zebranych na lekcji uczniów. W pewien sposób każda ze stron miała rację. Rozmiar chyba nie miał znaczenia, z każdym z magicznych zwierząt trzeba było obchodzić się równie delikatnie, nabrać pewności i płynności ruchów. Wiele elementów tworzyło tutaj sukces. Brązowe ślepia dziewczyny raz jeszcze przesunęły po twarzy dziewczyny i Cromwella. Przeczesała dłonią włosy, odbierając przygotowane dla niej szkiełko i zabierając się do pracy. Przystąpiła do zadania — z początku szło jej sprawnie i gładko, jednak ostatecznie musiała skorzystać z pomocy nauczyciela, gdyż z jednym z robaczków miała problem. Pozostałych była jednak całkiem pewna, posiłkując się zdobytymi od nauczyciela informacjami oraz zawartością podręcznika, którą wcześniej zdążyła poznać. Trzeba było przyznać, że praca z tak delikatnymi stworzeniami do łatwych nie należała — wystarczył jeden zły ruch i można było zabić lub poważnie uszkodzić stworzenie. Gdy skończyła, przetarła dłonie w tkwiącą w kieszeni płaszcza chusteczkę i czekała na dalsze wskazówki oraz polecenia związane z lekcją. Poprawiła beret na głowie, wsuwając ostatecznie ręce w kieszenie i cichutko nucąc pod nosem, wlepiła ślepia w sklasyfikowane robaczki.

Odpowiedzi:
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyCzw Paź 25 2018, 20:08;

Słuchałem jednym uchem, a wypadało mi drugim. Najpewniej dlatego, że wykład o muchach interesował mnie mniej więcej tak samo jak Odettę. No niby mogłoby się to przydać, ale dla łowcy magicznych stworzeń, wiedza o mszycach i muchach siatkoskrzydłych była trochę bardzo podstawową. Czułem się trochę tak, jakby poziom zajęć dostosowano do tego dzieciaka, jaki cały czas o czymś nawijał i zdecydowanie nie dawał się zbyć. Szkoda, miło byłoby chociaż przez chwilę popracować w ciszy. Przeniosłem się bliżej @Odetta Lancaster, aby znaleźć się jak najdalej od tego całego Arka. W innym wypadku, najpewniej każdy z moich okazów obudziłby się za kilka sekund i uciekłby w siną dal od tego hałasu, nawet pomimo hibernacji.
- Hej, dobrze mu powiedziałaś. - Szepnąłem Odettcie na ucho, gdy już wycofała się od Hala, upewniając się, że cwaniak na pewno nie usłyszy tego o czym rozmawiamy. Mogłem mieć nadzieję, prawda? Zająłem się swoimi złotookami i nie minęło kilka sekund, a już prawidłowo je rozpoznałem. Cudem powstrzymałem się od nieuprzejmego ziewnięcia...

Punkty z onms: 45 (wykonane 3 przerzuty, więc jeden mam wolny w razie czego, a z pomocy Hala chyba też mogę jeszcze skorzystać?)
Owady: 6, 5, 4
Kostka 1: 3, 5, 6
Kostka 2: 5
Kostka 3: 1, 2
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyCzw Paź 25 2018, 20:54;

- Zamknij się już dzieciaku, tego szczebiotania nie da się słuchać. - Burknąłem do @Arkadiusz Kolodziejski i naprawdę cudem nie doszło do rękoczynów. Chociaż, co to za rękoczyn, rzucić w kogoś żelkiem? W każdym razie, widok na gówniarza zasłonił mi @Ezra T. Clarke. Uniosłem jedną z brwi ku górze, gdy tak uczepił sie mojego ramienia, ale w odpowiedzi jedynie zaszeleściłem torebką, wyławiając z niej kolejną kwaśną dżdżownicę.
- Jak będziesz grzeczny to dam Ci gryza - zaoferowałem wspaniałomyślnie, ale potem Clarke pociągnął mnie bezczelnie w głąb tłumu i trochę odechciało mi się tego dzielenia się. Chcąc czy nie, zmusił mnie do udziału w lekcji. Na szczęście, przechodząc zdążyłem jeszcze rzucić w gówniarza kilkoma kleistymi dżdżownicami. Kiedy Ezra się zatrzymał, chwyciłem za skrawek materiału na jego piersi. Krawat. Pociągnąłem go lekko, zmuszając go, aby nieco się do mnie zbliżył.
- Jesteś pewien, że chcesz mnie angażować w opiekę nad magicznymi stworzeniami? - Rzuciłem mu te słowa w twarz z naprawdę złowrogą miną. Efekt psuło trochę cukru, jaki zbrylił mi się na górnej wardze, ale i także uśmiech, jaki powoli rozciągał mi się na wargach. Krukon jakoś tak zawsze potrafił odciągnąć mnie od demolowania absolutnie wszystkiego wokół. - No dobra - zgodziłem się, puszczając jego krawat i racząc się kolejnym żelkiem. Podsunąłem paczkę Ezrze, ze znudzeniem wpatrując się w dal, gdy Hal głosił tyradę na temat jakichś bezużytecznych muszek.
- Po co nam żywe muchy? Do eliksirów nie używa się martwych? Poza tym, co z tymi drugimi, skoro nie uciera się ich do wywarów? Mają jakieś zastosowanie? - Pytałem z czystej przekory, bo oto w tym właśnie momencie zacisnąłem palce na jednej ze swoich much, robiąc z niej galaretkę. Pozostałe dwie wsadziłem we włosy dziewczyny stojącej obok. Nie miałem zamiaru pałać się tak bezsensownym zajęciem. Zostawiłem je jakimś krukońskim prymusom. No i oczywiście temu bachorowi z Hufflepuffu. - Czy każde zajęcia u PANA są dostosowywane poziomem do najmłodszego uczestnika? - Zapytałem głośno i wyraźnie, sarkastycznie podkreślając tego "pana", aby Cromwell na pewno mnie usłyszał. Jeszcze nie zacząłem z nudów machać różdżką wyłącznie dlatego, że udało mi się pozabijać trzy muszki. Wszystko dopiero przed nami.

Następna dziewczyna, która napisze posta dostaje od Cassiusa muchy wczepione we włosy!
Zadania nie wykonuję, bo nie mam już na czym.
Powrót do góry Go down


Ariadne T. Fairwyn
Ariadne T. Fairwyn

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 840
  Liczba postów : 343
https://www.czarodzieje.org/t16556-ariadne-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t16575-verheyen
https://www.czarodzieje.org/t16555-ariadne-t-fairwyn
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPią Paź 26 2018, 00:22;

Być może - miałam z początku rację.
Być może - upadlający cykl prowadzonych zajęć autorstwa Harolda Cromwella posiadał w rzeczywistości drugie dno - kształtowania pokory do zwierzęcego świata. Nie miało to jednak szczególnego znaczenia - z jednej strony, podziwiałam osoby, które ośmieliły się zwrócić profesorowi uwagę. Z drugiej - oziębła rzeźba rozsądku - pozostawała nieroztopiona w swym przekonaniu bezcelowości tego rodzaju uwag. Witam się, wcześniej, rzecz jasna z @Gemma Twisleton, a @Blaithin ''Fire'' A. Dear posyłam przyjazny uśmiech - nie jestem jednakże pewna, czy został zauważony, w końcu niezwykle łatwo gubię się pośród twarzy. Później, z zaciekawieniem spoglądam na @Odetta Lancaster; nie (wyjątkowo?) dlatego, że jest niezwykle absorbująca (czemu nie umiem zaprzeczyć, ma osobliwą aurę). Imponuje mi. Najwyraźniej nie tylko ja zauważam bezsens tak okrojonych zajęć. W końcu, w obecnym wieku zapisaliśmy się najpewniej - aby nauczyć się obcowania z groźnymi kreaturami. Moje usta, niemniej, pozostały wciąż zwarte w linii zatwardziałego milczenia; oczywiście, profesor Cromwell uważał całkowicie odmiennie. Oczywiście, miał w zupełności ku temu prawo. Oczywiście - nie byliśmy w żaden sposób zmuszeni uczęszczać na jego lekcje
a jednak tlił się gdzieś zawód.
Oddaję się niemniej jednak posłusznie zaleconemu zajęciu. Zdecydowanie najmniej problemów nastręczył mojej osobie środkowy insekt; nad pierwszym zastanawiałam się nieco, w przypadku ostatniego z uśpionej, skrzydlatej trójcy, potrzebowałam pomocy nauczyciela. Zajęta wykonywaną pracą, pomijam ociekające jadem uwagi ze strony @Cassius Swansea, nie zauważam podobnie jego występku - dopiero - zostaję uświadomiona przez znajdującą się nieopodal dziewczynę. Odwracam się, usiłując wyplątać spomiędzy moich czesanych pospiesznie wiatrem kosmyków, nieszczęsne postaci owadów - wszystko staje się jasne. Moje spojrzenie osiada dłużej na tej zuchwałej twarzy; podziwiam jego wewnętrznie za talent, chociaż - swym bezsensownym buntem i bezczelnością, wydaje się mieć wstrzymany psychiczny rozwój, mniej więcej - na poziomie kilkuletniego dziecka.
I co najgorsze - okrutnie go w tym rozumiem. Nie wiem, co może bardziej być beznadziejne - jego kilkuletnia bezczelność czy moje - pogrążanie się tylko wewnątrz własnego świata.
- Nie umiesz mścić się, artysto - mówię mu ostatecznie (może mieć przecież za złe wybryki Księcia). Trudno odczytać jest z mojej twarzy choć najdrobniejsze emocje - jak wspominałam, mam z tym ogromny problem. Jestem zbyt obojętna.

Kostki: tutaj zmagania, po przerzutach zgadłam wszystko
Powrót do góry Go down


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPią Paź 26 2018, 05:52;

Podniósł głowę, słysząc pytanie @Odetta Lancaster.
- Mmmm... - pocierając dłonią brodę zamyślił się nad znaczeniem własnych słów - Nie. Nie zupełnie, panno Lancaster. To oznacza, że póki wam nie zaufam, nie będziecie pracować z żadnym żywym i przytomnym stworzeniem, czy to hipogryfem, czy bezkręgowcem - odparł luźno. Osobiście nie wątpił, że szybko to jego zaufanie zdobędą, a gadał tak tylko dlatego, żeby byli ostrożniejsi. Nie zmieniało to jednak faktu, że czuł się odpowiedzialny za każde zwierzę, które powierzyłby czyjejś opiece, a to że miało ono otwarty układ krwionośny albo było mniejsze niż cal, nie zmieniało faktu, że powinno mieć zapewnionego dobrostanu. Owszem, był z tych dziwnych ludzi, którzy przestępowali nad drepczącymi w rządku mrówkami, pozwalali spijać osom kropelki soku z pustej szklanki, przekładali pająki w nieużywane kąty, a widząc na chodniku biedronkę byli skłoni przenieść ją dla jej własnego bezpieczeństwa na krzak. Nie był jednak aż tak ześwirowany, żeby bronić życia absolutnie każdego pojedynczego owada na świecie. Nie zamierzał też karać uczniów, gdyby któryś złotook nie przeżył zajęć. Wychodził jednak z założenia, że zabijanie zwierzęcia tylko dlatego, że jest gdzieś obok i jest na tyle drobne, że się da zrobić to palcem, było po prostu głupim, zbędnym odruchem. Nie mówiąc już o tym jak ciekawe mogły się okazać czasem obserwacje jakiegoś żuka.
- Chcę, żebyście wszyscy uświadomili sobie, że wielkość czy złożoność organizmu wcale nie determinuje tego jak jest "problematyczny", jak to ujęłaś. Każda grupa zwierząt ma swoje tajemnice i na przykład teriologia absolutnie nie jest bardziej zaawansowaną nauką od entomologii - zajmuje się tylko czym innym, ale zapewniam was, że obie te dziedziny są tak samo wymagające i pasjonujące. Zresztą co ja wam będę tłumaczył. Uważacie, że muchy siatkoskrzydłe to dla was za niski poziom, tak? To dlaczego przed chwilą nikt nie był w stanie odpowiedzieć na moje pytanie? To są owady, które sami mi przynieśliście. Niektórzy z was trzymali muchy siatkoskrzydłe w rękach i albo nie byliście tego świadomi, albo co grosza nie wiedzieliście, że są magiczne. Moi drodzy, to że muchy siatkoskrzydłe należą do złotookowatych to jest wiedza powszechna*. Być absolwentem opieki nad magicznymi stworzeniami i tego nie wiedzieć to wstyd. Dla nauczyciela, który by was stąd wypuścił bez takiej wiedzy także, może nawet bardziej. Nie wątpię, że część z was wie już dokładnie jaką grupą zwierząt chce się zajmować i nawet wskazanym jest, żebyście skupili się porządnie na jednej, ale naprawdę nie warto zamykać się kompletnie na widzę z innych dziedzin, szczególnie, że to wszystko się łączy i nawet jeszcze nie wiecie, że wam się przyda.
Wiedział doskonale, że chcieli zajmować się dużymi, charakterystycznymi i najlepiej niebezpiecznymi zwierzętami. Od tego jednak mieli tu już profesora Swanna. Hal chciał przede wszystkim zarazić ich ciekawością do świata zwierząt, zaszczepić w nich pasję do dzikiej przyrody i nauczyć ich korzystać z dobrodziejstw, które oferowała natura z szacunkiem. Nie było to może tak porywające jak ujarzmianie smoka, ale nie mniej ważne, a według niego nawet bardziej satysfakcjonujące.
Z drugiej strony nadleciały kolejne pytania. Hal odwrócił się do @Cassius Swansea akurat w momencie, gdy ten miażdżył jednego ze złotooków, wsadzając pozostałe we włosy koleżanki. Było to jawne testowanie granic jego cierpliwości i popis młodzieńczego buntu, ale... na poziomie dwunastolatka maksymalnie. Halowi w pierwszej chwili nie udało się powstrzymać tkliwego półuśmiechu, ale czy można go było winić? Miał przed sobą chłopca, który zaczepiał dziewczyny gmerając w ich włosach i gniotącego robaczki, żeby udowodnić jak bardzo ma wszystko w dupie. Wisienką na torcie były żute przez niego słodycze. Nie mniej jednak nie mógł zapominać, że w rzeczywistości Cassius dobijał gdzieś pewnie pod dwudziestkę i chociaż on sam również był w mniej więcej jego wieku skończonym debilem, to absolutnie tego nie pochwalał.
- Ariadne, możesz jeszcze spróbować oznaczyć te złotooki ze swoich włosów za dodatkowe punkty - uśmiechnął się lekko do dziewczyny, chcąc jej jakoś wynagrodzić fakt, że musiała znosić końskie zaloty drugiego Ślizgona.  
Przeciągnął dłonią po twarzy i całkowicie już poważny przeniósł spojrzenie na chłopaka.
- Po pierwsze: larwy złotooków żywią się szkodnikami roślin, o czym by pan wiedział, gdyby mnie pan słuchał. Po drugie: żeby mieć nawet martwe owady, potrzeba najpierw żywych, które będą się rozmnażały - podstawowa wiedza biologiczna. Liczę na to, że o kwiatkach i pszczółkach już ktoś z panem rozmawiał.
Co do ostatniego pytania, to entomologią zajmują się też, a właściwie głównie dorośli ludzie. Może więc pan śmiało i bez krępacji zacząć zachowywać się stosownie do wieku. Nawet będziemy panu - myślę, że wszyscy - zobowiązani. Jeżeli jednak pana to przerasta - zamek jest w tamtą stronę.

Ślizgon od początku nie wyglądał na zainteresowanego lekcją, a Hal nie chciał na siłę nikogo na niej trzymać. Szczególnie jeżeli swoją nastoletnią manifestacją niezadowolenia miał psuć zajęcia innym.
Zostawiając już chłopaka w spokoju przeszedł do kolejnej osoby, która potrzebowała pomocy w oznaczaniu. W kluczach to wszystko wyglądało pięknie i czytelnie, ale w naturze nic nie było tak przejrzyste jak na papierze i trzeba było sporo opatrzenia i doświadczenia, żeby wiedzieć czego i gdzie szukać.


*jest w spisach
@Ariadne T. Fairwyn możesz machnąć jeszcze jeden pościk. Kostki rzucasz dwie i  możesz sobie wybrać które ze swoich złotooków Cass zostawił Ci we włosach, ale nie masz już przerzutów. Jak nie chcesz pisać, to nie musisz. Możesz też je komuś oddać. Wtedy ten ktoś zaznacza w poście, że mu je dałaś i zasady tak samo. Mam nadzieję, że to czytelne, a jak nie to priv.
Powrót do góry Go down


Myrddin Llewellyn
Myrddin Llewellyn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 24
  Liczba postów : 25
https://www.czarodzieje.org/t16726-myrddin-llewellyn
https://www.czarodzieje.org/t16730-sowa-gwynneth
https://www.czarodzieje.org/t16727-myrddin-shaemus-llewellyn
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPią Paź 26 2018, 10:19;

Kostki wylosowane: 2/2/3
Dla spóźnialskich: 3/2/3 (I)

Myrddin spóźnił się na lekcję. I to jeszcze przez swój problem z nogą, która jeszcze nie do końca dobrze się zrosła po feralnym wypadku z okresu wakacyjnego. Musiał iść znacznie wolnej, a nawet w pośpiechu włóczył się jak robak po świecie. Cóż, Myrddin musiał skoncedtrować się na ćwiczeniu, ale najpierw zostać zruganym przez nauczyciela. Dlatego też zanim pozwolił oblać siebie pomyjami, postanowił samemu się wytłumaczyć.
- Proszę wybaczyć profesorze, noga trochę odmawia mi posłuszeństwa. Co nie zmienia faktu, że jeśli będzie trzeba, wezmę od pana dodatkowe ćwiczenia, abym mógł zadośćuczynić swoje spóźnienie.
Był człowiekiem czynu, jeśli nabroił to musiał za to odpokutować w jakiś znaczący sposób. A jeśli nauczyciel akurat powie, że nie będzie musiał tego robić, a po prostu nie spóźniać się to dłużej to na pewno jakoś to zakoduje. Po wysłuchaniu to, czego miał mu do powiedzenia, wraz z zaleceniem wziął się za swoje ćwiczenie. Pierwsze co zrobił to dokładnie obejrzał przedstawione okazy, jednak szło mu to zdecydowanie trudniej? A dlaczego? Może to tusz? Nie, to bardziej inne ujęcie, które go zmyliło. Pozostałe dwa okazy udało mu się akurat trafić idealnie. Nie ingerował też w żaden sposób do tego, co robili inni uczniowie. Skupił się jednak na odpowiedziach.
- Sądzę, że złotookie są ważnym produktem jeśli chodzi o walkę z uprawami. Ich hodowla służy do walki z mszycami, które mogą sprawić, że rolnicy mogą mieć problemy ze swoimi rolami, lub jak zafascynowani ogrodnicy, z roślinami. Mimo to wydzielanie przez nich nieprzyjemnego zapachu może odpędzić inne zwierzęta lub owady. Co z resztkami po martwej złotookiej? Można ją łatwo wykorzystać do stworzenia podkładki pod szybszy rozwój dla roślin, jeśli wymiesza się je z ziemią i kilka innymi składnikami kompostu. Sądzę jednak, że najważniejsze jest to, że ich skrzydła można wykorzystać w wielu eliksirach, są więc bardzo ważne dla przemysłu alchemicznego. To.. to chyba tyle z mojej strony, profesorze.
Powrót do góry Go down


Ariadne T. Fairwyn
Ariadne T. Fairwyn

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 840
  Liczba postów : 343
https://www.czarodzieje.org/t16556-ariadne-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t16575-verheyen
https://www.czarodzieje.org/t16555-ariadne-t-fairwyn
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPią Paź 26 2018, 11:08;

Nie czuję się wyróżniona.
Całkowicie przeciwnie - wstrzymuję dość niepotrzebną pokusę do wyrażania zdania. W większości złożeń niepoczytalnych przypadków, prezentuję się pewnie jako osoba nieśmiała - nic bardziej mylnego - jestem osobą oszczędną. Rozsądnie dawkuję słowa, z kolei wypominanie profesorowi niezręczności pewnego rodzaju nie uznaję za wartujące ewentualnych wysiłków. Nie zdołam postrzegać w ramach wyjątkowego zaszczytu - sposobności liczenia much z włosów, wręcz przeciwnie, w mojej opinii szargałoby to mój honor. Być może - posiadam wyolbrzymione mniemanie, w związku z noszonym dzielnie na swoich barkach nazwiskiem, w związku z naturą podopiecznego Domu Węża o specyficznych cechach.
To nieistotne - nie mam w zwyczaju czynić czegoś wbrew sobie. Żywię nadzieję, że mimo ustalonego milczenia - profesor Cromwell odczyta między wierszami moje podejście do sprawy - dorabianie w ów sposób punktów nie było dla mnie zbytnio fortunnym z rozwiązań. Najchętniej uwieczniłabym nadmieniane insekty, poddając wieczności trwania wciąż w zasuszeniu - podejrzewam jednakże, że nie byłoby to aprobowane przez postać nauczyciela.
Nie wygłaszając słowa, odkładam spokojnie niewinne, uskrzydlone ofiary owych niezręcznych zdarzeń. Nie wydaję się nimi zbytnio zaciekawiona; nie teraz.
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPią Paź 26 2018, 11:22;

Spojrzała na profesora – bez zastanowienia podnosząc rękawice.
- Uważam, że powinien nas pan najpierw poznać i dowiedzieć się paru rzeczy, by oceniać tak krytycznie nasze zdolności i umiejętności względem magicznych stworzeń – głos dziewczęcia nieznacznie zadrżał, wszak dla niej ONMS było sensem egzystencji, podobnie jak uzdrawianie. Uniosła wymownie brew i zrobiła krok w przód.
- Użycie słowa – p r o b l e m a t y c z n y – wbrew pozorom miało głębszy sens, wszak większość z zebranych zapewne nie wiąże przyszłości ze zwierzętami, dlatego też dla niektórych obcowanie ze żmijoptakiem, demimozem czy nawet wilkołakiem byłoby przeżyciem traumatycznym. Rozumiem więc jak najbardziej, że zagadnienia związane z muchami są istotne, lecz jak widać nierespektowane przez osoby dorosłe o inteligencji ośmiolatka, toteż wnoszę postulat, by następnym razem wrzucić @Cassius Swansea do jeziora pełnego druzgotków, gdzie zajmą się nim w odpowiedni sposób. Może akurat to byłaby intrygująca lekcja? Jeszcze mógłby otrzymać wybitny za prezentacje… – owszem, niejednokrotnie bezczelność i naturalna buta gubiły ją w interakcji z ludźmi, lecz teraz miało to zupełnie inny wydźwięk. Bezceremonialne, perfidnie i z ukrytą satysfakcją wykorzystywała własny urok, którego aura roztaczała się na zgromadzonych, tylko po to, by @Hal Cromwell nie postanowił zaserwować jej szlabanu, ale… Nie mogła postąpić inaczej.
- Dzięki, tylko że… – zwróciła się szeptem do @Riley Fairwyn. - To chyba nic nie dało – i wtedy usłyszała też sentencje kierowane przez Hala do @Ariadne T. Fairwyn, która właśnie wyciągała z włosów muchy. Irytacja wstąpiła w smukłe ciało Odetty, wszak bez względu na to czy były to owady czy też większe stworzenia – nikt – nie miał prawa znęcać się nad nimi, a tym bardziej zabijać. To były jednak tylko poglądy, których nie wypowiedziała na głos, lecz bez słowa zbliżyła się do ślizgonki, nadal nie hamując własnej natury. Bez pytania wzięła martwe muchy i zamknęła je w lekkim dotyku dłoni. Subtelny uśmiech rozciągnął blade wargi blondwłosej istoty, a zaraz potem obróciła się na pięcie i zbliżyła zbyt bardzo do @Cassius Swansea, którego z czystą, hedonistyczną premedytacją zaczęła manipulować urokiem wili, jaki posiadała. Patrzyła mu w oczy, taksując linię nosa, kości policzkowych, a na wargach kończąc – nie licząc się z tym, że obok niego stał @Ezra T. Clarke, który przypadkowo również mógł oberwać efemerycznym czarem. Kolejne sekundy nawarstwiały złowieszczą nutę wysyłanych iluzorycznie fluidów, by wreszcie wyszeptać wprost w usta ślizgona frazy przesiąknięte kpiną, będące słyszalnymi tylko dla niego.
- Musisz być bardziej cwany, jeśli już chcesz błyszczeć – zaraz potem ułożyła dłoń na jego karku, raz po raz drażniąc fakturę skóry opuszkami palców i kompletnie ignorując fakt lekcji. Nie miał prawa uśmiercać małych żyjątek, podobnie jak wplatać ich we włosy Ariadne, której mimo wszystko Odetta wcale nie znała, a jedynie kojarzyła. - Następnym razem to ja dostosuję poziom do ciebie, a ty nie mrukniesz choćby samogłoski – po tych słowach wypuściła muszki za kołnierz chłopaka i odsunęła się, pozostawiając w jego umyśle ślad po swojej obecności.
To był duży błąd, Swansea, za który przyjdzie ci zapłacić.
Powrót do góry Go down


Isabelle L. Cortez
Isabelle L. Cortez

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 163
C. szczególne : leworęczna, blizna na ramieniu zakryta tatuażem, hiszpański akcent, szczupła, długie brązowe włosy, brązowe oczy .
Galeony : 666
  Liczba postów : 725
https://www.czarodzieje.org/t16449-isabelle-l-cortez
https://www.czarodzieje.org/t16500-skrzynka-pocztowa-i-l-c#453646
https://www.czarodzieje.org/t16459-isabelle-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18678-isabelle-luna-cortez#534230
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPią Paź 26 2018, 11:40;

Spodziewała się, że jej odpowiedź będzie nie poprawna. W końcu kie wiele miało to wspólnego z magią jak sam profesor zauważył. Odpowiedź dziewczyny z puchonów również nie była dobra. Lecz sam profesor powiedział, że nie ma głupich odpowiedzi. I po stracie tak dużej liczby punktów na transmutacji może uda się jej je nadrobić tutaj. Pięć punktów to dobry początek. 
Wzięła sloik że swoimi owadami i usiadła na miejsce. Całe szczęście siedziała w ocienionej części więc o wybudzeniu owadów nie było mowy. Podniosła sloik wyżej przyglądając się im. Były zwyczajne. Zero magii. Zwykle owady. Marszcząc nos starała się je sklasyfikować. Dodatkowo słuchała wszystkiego co miało miejsce dookoła. Jedni chcieli obcować z bardziej problematycznymi stworzeniami, inni mieli muchy we włosach. Standard. Jej akurat ta forma odpowiadała. Przebywanie z hipogryfem lub jakimś pegazem mogłoby doprowadzić do nieszczęścia. Zwierzęta jej nie lubiły. Dodatkowo korzystając z pomocy profesora próbowała sklasyfikować muchy. 

otrzymane owady: 4, 5, 6
kostki: 5, 5, 1
przerzut I (5 i 1): 2, 3
przerzut II (2 i 3): 6, 1
rezultat: 4, 5, 6 - > 6, 5, 1    1/3
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyNie Paź 28 2018, 14:35;

Złotooki.
Kto by się spodziewał o ich dość ciekawych właściwościach? Z zaintrygowaniem widocznym tylko w jej umyśle wsłuchała się w słowa należące do Hala, być może i nawet zastanawiając się nad tym, z jakiego powodu uczą się na lekcjach o magicznych stworzeniach kompletnie (z pozoru?) nieprzydatnych rzeczy dla czarodziejów, o co jednak w żaden sposób nie walczyła. Owszem, potrafiła być uparta jak osioł, co nie zmienia faktu, że zwyczajnie nie wchodziła w zbędną wymianę zdań, kiedy to, jak się okazało, inni mieli nadzwyczajnie ogromną ilość siły woli do podjęcia się takiego wyzwania. Zamiast jednak wdrążać się w dyskusję, postanowiła podstępnie ją obserwować, kiedy to otrzymała złotooki do określenia, jakoby chcąc poznać bardziej osoby znajdujące się w rewirze niefortunnych zdarzeń. Zawsze starała się dobierać jak najbardziej optymalne rozwiązania, co nie zmienia faktu, że w pewnym stopniu zarówno Odette, jak i Hal mieli rację. Miłość do zwierząt magicznych, którą przejawiała się postać drobnej dziewczyny, wydawała jej się bardziej realistyczna od miłości do ludzi. Nie zmienia to jednego faktu - że żadna wiedza nie hańbi i nawet takie owady mogą być ciekawe.
Niemnie jednak postanowiła poprosić o pomoc w oznaczaniu złotooków, które najwidoczniej sprawiły jej dość niezłe trudności. Rzeczywiście trudno było wychwycić jakiekolwiek różnice, w związku z czym udało jej się prawidłowo oznaczyć tylko jednego owada - o czym nie była jeszcze świadoma. Nie zmienia to faktu, że z ust nieznanego wówczas Ślizgona wychwyciła parę ciekawostek dotyczących zastosowania tych bezkręgowców, w związku z czym zaintrygowana obserwowała dalszą część rozmów.

Złotooki: Prawidłowo zidentyfikowałem tylko jednego.
Powrót do góry Go down


Florence C. Berkeley
Florence C. Berkeley

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 51
  Liczba postów : 133
https://www.czarodzieje.org/t16703-florence-carla-berkeley
https://www.czarodzieje.org/t16720-zakwas
https://www.czarodzieje.org/t16708-florence-c-berkeley#463038
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyNie Paź 28 2018, 23:05;

ONMS jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych przedmiotów, dlatego zupełnie nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dlaczego zamiast na błoniach, znajduję się wciąż w dormitorium. Pospiesznie buszuje w kuferku w poszukiwaniu płaszcza, robiąc przy okazji niesamowity syf, nie tylko w obrębie mojego łóżka. Mam nadzieje, że pozostałe dziewczyny nie będą mi miały tego za złe, bo nie mam czasu, aby to wszystko teraz posprzątać. W zasadzie nie wiem nawet gdzie w tym całym bałaganie znajduje się moja różdżka, jednak po chwili widzę ją, wystającą spod kołdry. Chwytam potrzebne rzeczy, a płaszcz pośpiesznie narzucam na ramiona i wybiegam z Pokoju Wspólnego. Przejście przez zamek zajmuje mi wieki, a w myślach znów pojawia mi się pomysł odpuszczenia dzisiejszej lekcji. Gdzieś z tyłu głowy odzywa się jednak resztka poczucia obowiązku i postanawiam jeszcze bardziej przyspieszyć, teraz już biegnąc i prawie zabijając się na schodach.
W końcu dobiegam na miejsce zbiórki i widząc siedzących na kocach uczniów, podbieram jeden z pozostałych. Staram się jak najciszej go rozłożyć, jednak w jednej sekundzie spada mi z ramienia torba, robiąc przy tym niemały hałas, a ja jedyne co mogę w tym momencie zrobić, to posłać przepraszający uśmiech w stronę nauczyciela i udawać, że nic się nie stało. Tak też robię i po chwili siadam na kocu, a w rękę chwytam jeden z zeszytów, które wcześniej w obieg puścił profesor. Ominęło mnie wprowadzenie i wyjaśnienie zasad, dlatego odwracam się do siedzącej za mną osoby i pytam co właściwie mamy robić. W międzyczasie słucham żałosnych komentarzy @Cassius Swansea, uśmiechając się pod nosem i kręcąc z niedowierzaniem głową. Powstrzymuję się jednak od komentarza i próbuję udawać, że niczego nie słyszałam. Nie mam pojęcia na ile mi to wychodzi, ale mam wielką nadzieje, że Ślizgon przestanie już gadać.
Rozpoznawanie tych śmiesznych owadów wydaje się nawet przyjemne, jednak już po chwili zmieniam zdanie. W wykonaniu zadania nie pomagają nawet materiały, które wszyscy otrzymaliśmy od nauczyciela. Koniec końców samej udaje mi się poprawnie oznaczyć tylko jeden gatunek, a przy drugim muszę poprosić o pomoc nauczyciela. Jestem jednak zadowolona, w końcu poprawnie rozpoznałam dwa
z trzech gatunków robaczków. Zapomnijmy jednak o tym, że z jednym pomógł mi prowadzący zajęcia, a drugi totalnie zgadywałam. Gdybym zgadła wszystkie trzy, mogłabym śmiało uchodzić za najlepszego strzelca w Hogwarcie, jale umówmy się - nie mam aż takiego farta w życiu. A szkoda. Może wówczas mogłabym być kimś wielkim.




Spoiler:
Powrót do góry Go down


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPon Paź 29 2018, 00:55;

Wyprostował się, zaskoczony reakcją Odetty. Musieli się bardzo nie zrozumieć.
- Ależ ja przecież dokładnie to robię - zauważył. Nie oczekiwali chyba,że będzie sprawdzał ich umiejętności, rzucając ich od razu na głęboką wodę? To było niezłe do nauki pływania i kilku innych rzeczy, ale w momencie, w którym w grę wchodziło dobro bezbronnych istot nie można było ryzykować niepowodzenia. Hal zwykle był pierwszy do obdarzania kompletnych nieznajomych dużym kredytem zaufania, ale nie przypadku, gdy mógłby ucierpieć ktoś inny niż on sam. Wtedy, klasycznie, trzeba było to zaufanie zbudować. Nie chciał absolutnie nikogo obrażać. Sam również nie unosił się dumą, gdy ktoś trochę nieufnie patrzył mu na ręce, przynosząc jakieś ranne zwierzę.
Z resztą jak bardzo wyspecjalizowani w testralach i żmijoptakach by nie byli i jak bardzo odpowiedzialnie nie podchodziliby do pracy przy tych zwierzętach, jedno wiedział już na pewno. Ich wiedza o bezkręgowcach była raczej uboga, a on nie przyszedł uczyć ich czegoś, co już umieli.
Kolejna wypowiedź Krukonki odrobinę go skonfundowała. Nie wiedział już czy znów ma do niego pretensje, czy teraz się z nim zgadza. Spojrzał na nią trochę rozbawionym wzrokiem, próbując zorientować się o co chodzi, ale dziewczynka chyba zupełnie zeszła z tematu, koncentrując się na Cassiusie, któremu chyba udało się poruszyć dziś wszystkich. Szczerze mówiąc to nie wyłapał dokładnego jej dokładnego przekazu, na moment dziwnie roztkliwiony.
- Zajmijmy się po prostu swoją pracą, dobrze? - poprosił ciepło, posyłając jej lekki uśmiech. Często balansował na granicy wyrozumiałości a pobłażliwości. Przekomarzanie się między rówieśnikami może nie było zbytnio pożądane na lekcji, ale szlaban byłby w takim wypadku zdecydowaną przesadą. Hal wierzył, że są skuteczniejsze sposoby agitowania uprzejmości. Ignorowanie złośliwości też nie było najlepsze, ale tak jakoś wyszło.
To, że w międzyczasie w altanie pojawiła się jeszcze jedna Gryfonka zupełnie mu umknęło. Rzuconej torby w ogóle nie połączył z faktem, że Florence przyszła dopiero teraz.
Podszedł już do kolejnej osoby, zgłaszającej problem ze złotookim, gdy w ogrodzie pojawił się spóźniony Ślizgon.
- Nic się nie stało - zapewnił - Da pan radę siedzieć na ziemi? Jest jeszcze ławka - chłopak nie sprecyzował co stało się z jego nogą, ale jeżeli problem leżał w kolanach, to nie zamierzał zmuszać go do ich zginania - Jeśli nie to proszę się poczęstować kocem. Zaraz do pana podejdę i wszystko wyjaśnię.
Teoretycznie chyba nie powinien był - kto późno przychodził, ten sam sobie szkodził. Z drugiej strony miał czas, wiec mógł się w granicach rozsądku powtarzać, żeby chłopak chociaż wiedział co robili i co powinien doczytać. Ślizgon jednak sam, zobaczywszy złotooki udowodnił, że coś o nich wie.
- No proszę - spojrzał na niego zadowolony - Czyli nie dla wszystkich to taka wiedza tajemna. Bardzo dobrze, panie... - właśnie, proszę się wpisać na listę - zaznaczę tylko, że użyteczne do eliksirów są wyłącznie muchy siatkoskrzydłe i dlatego dziś uczymy się rozpoznawać gatunki z kluczem. A właściwie to tylko rodzaje.
Wręczył chłopakowi klucz, owady oraz listę, gdy w oczy rzuciła mu się @Florence C. Berkeley. Czyżby umknęło mu, że miał jednak trójkę, nie czwórkę swoich wychowanków na lekcji? Zabrał listę od Myrddina i przeglądając ją podszedł do Gryfonki.
- Prawie ci się udało - marszcząc brwi, pokiwał na nią karcąco zwiniętą w rulon listą - Wpisz się i nie spóźniaj więcej - poprosił spokojnie, przykucając obok, żeby spojrzeć na jej złotooki i naprowadzić ją jakoś na to czego u nich szukała.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPon Paź 29 2018, 07:42;

Zaśmiał się jedynie, lekceważąco podchodząc do obietnicy Cassa. Aż tak nie zależało mu na tym gryzie; w istocie Clarke chciał być "grzeczny". Grzeczny ze względu na Hala, a pojęcie to mogło być zupełnie odmiennie interpretowane przez Ślizgona. Już zresztą widział, że łatwo z chłopakiem nie będzie; rzucanie kleistymi żelkami było wyjątkowo dziecinne i nawet nie warte werbalnego komentarza. Ezra jedynie przewrócił oczami, mając wrażenie, że wziął pod rękę dziesięcioletniego gówniarza. Z niesmakiem strącił palce Ślizgona ze swojego krawatu - Clarke nie ukrywał, że Cassius budził w nim różne emocje. Przede wszystkim było to rozdrażnienie (kiedy zachowywał się kompletnie nieadekwatnie i wręcz stanowił uosobienie cech, których Ezra nie lubił) i pobłażliwość (kiedy? Zawsze) ale jednocześnie miał do niego swego rodzaju słabość. Nie znosił grubiaństwa i złego wychowania, swego rodzaju nieprzyjemnego dla otoczenia nieokrzesania - Cassius to wszystko w sobie miał, jednak pewność siebie i naturalność z jaką się to przejawiało, jakimś cudem ułatwiała Ezrze spojrzenie na niego przychylnym okiem. Nawet jeśli czasami było ciężko.
- Nie. Jestem za to pewien, że zaangażuję się w posłaniu cię do pralni razem ze skrzatami, jeśli zostawisz ślady paluchów na moim ubraniu - upomniał go; czego jak czego, ale ingerować w nienaganny wygląd Ezry nie było wolno każdemu. Efekt psuł jednak lekki uśmiech i rozbawienie, które osiadło w jego oczach, gdy zauważył drobinki cukru, które ostały się na wardze towarzysza.
Duży dzieciak.
W jednym musiał przyznać jednak chłopakowi rację - robaczki nie były czymś, czym chciał się zajmować. Nie lubił robaków. Żadnych. Nieważne czy były to glisty czy jakieś złotooki i chyba trochę zazdrościł Ślizgonowi, że się ich szybko pozbył. Nawet jeśli całkowicie potępiał sposób. Zabić je w ręce? Obrzydliwe.
- Czy ty zawsze musisz robić hałas? - zainteresował się, jednak nie dane mu było się zapewne dowiedzieć ze względu na interwencję @Odetta Lancaster. Ezra nie miał żadnego poczucia obowiązku względem Cassa, ale nawet gdyby tak było, zapomniałby o tym w momencie, gdy spojrzał na jasnowłosą piękność. Usta Clarke'a nieznacznie się rozchyliły i jedyne co potrafił robić Ezra, to gapić się na Krukonkę. Nawet jeśli urok nie był skierowany konkretnie na niego, nie było mowy o uniknięciu rykoszetu. Być może dlatego ostatecznie udało mu się zidentyfikować jedynie jednego robaczka.

Punkty z onms: 35 (wykorzystane przerzuty 3/3)
Owady: 1,6,4
Kostka 1: 6 > 2
Kostka 2: 1 > 6
Kostka 3: 6 > 5
Zgodność 1/3
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPon Paź 29 2018, 11:56;

Nie podobał mi się kierunek, w którym zmierzała ta lekcja. Ktoś tam dużo gadał, jedni mieli wszystko gdzieś, drudzy skupiali się na chłopaku, jaki najwyraźniej potrzebował robić wokół siebie dużo szumu dla samej zasady. Ja jedynie zmarszczyłem brwi, widząc jak miażdży w dłoniach zlotooki. Być może jedne z tych, które osobiście zaniosłem Halowi do gabinetu. Nie zrozumcie mnie źle, nie miałem nic przeciwko ich śmierci. Na Merlina, przecież byłem łowcą, to byłaby okropna hipokryzja. Po prostu nie spodobało mi się to w kontekście samego braku szacunku do nauczyciela i zajęć, na których byliśmy. Poza tym obawiałem się tego co zaraz miało się wydarzyć. Cholera, byłem jakimś prorokiem. Spojrzałem na Odettę, starając sie monitorować jej reakcje, ale nie było jej już obok mnie. Jęknąlem, namierzywszy ją po sekundzie spojrzeniem. Po ogłupiałych minach chłopaków poznałem co się dzieje i nagle okropnie się rozgniewałem. W kilku krokach pokonałem dzieląca nas odległość.
- Odetta! - Czy ja naprawdę uniosłem na nią głos? - Co Ty robisz? Zwariowałaś? - Chwyciłem ją za rękę i delikatnie odwróciłem w swoją stronę. Zapewne za moment miał oszołomić mnie jej urok, ale zupełnie o tym nie myślałem. Złagodziłem swój głos. Mówiłem uspokajająco. - Tak się nie robi. Zostaw ich.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPon Paź 29 2018, 12:11;

Sorki za dwa gównoposty, korzystam z okazji, że i tak stoje w korku.

Naprawdę chciałem odpowiedzieć Halowi. Formułowałem właśnie następną pozbawioną jakiekolwielwiek szacunku (i pomyślunku) wypowiedź, gdy zatrzymały mnie dwie osoby. Najpierw Ezra, potem Odetta. Uśmiechnąłem się w odpowiedzi na słowa Krukona. Nie wiedziałem jak ambiwalentne budzę w nim emocję, ale jak zawsze średnio mnie to interesowało. Skoro okazywał mi swego rodzaju zainteresowanie to był w stanie mnie znieść, prawda? Wychodząc z tego założenia po prostu byłem sobą. Irytującym i niedojrzałym, chociaż niezwykle szczerym. Zresztą, chyba sam czułem, że zaczynam się zachowywać trochę zbyt swobodnie, bo zgodziłem się wcześniej na wypranie Ezrowego krawatu. A jednak teraz pierwszy raz naprawdę odebrało mi mowę. Nie byłem w stanie wydusić z siebie chociażby jednej sylaby, skupiony na przyjemnym dotyku jej palców. Oczarowany jej jasnymi oczami, fakturą skóry i syrenim głosem gapilem sie na nią jak jednokomorkowiec. Nawet muchy za kołnierzem mi nie przeszkadzały! Cóż, chociaż Hal miał spokój. Tylko czemu ten chłopak Fairwynów odciągał ode mnie Odettę? Zmarszczyłem brwi zupełnie nie rozumiejac co się dzieje.
Powrót do góry Go down


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyPon Paź 29 2018, 12:59;

Zaskoczył ją fakt, że dostała punkty za swoją odpowiedź, ale nie zamierzała protestować. Nie protestowała również, gdy Cromwell przesadził do niej jakiegoś pierwszoroczniaka, chociaż młody był diabelnie gadatliwy.
- Czy ty nazwałeś Fire "panią"? - spytała rozbawiona @Arkadiusz Kolodziejski, zanim zdążyła ugryźć się w język - Nieważne. Od teraz japa, ok? - przyłożyła palec do ust - Jak stracisz moje punkty, zrobię użytek z mojej odznaki - wskazała na odznakę prefekta przypiętą do szaty - I wsadzę Ci ją w nos, capiche?
Mówiła żartobliwym tonem, ale było w tym trochę powagi. Nie często zdobywała punkty, więc kiedy już jej się udawało, wolała, żeby zostały w puli trochę dłużej.
W międzyczasie inni wyrażali swoje obiekcje co do tematu zajęć, ale samej nie mając nic przeciwko, nie przejęła się tym co ją omijało. Osobiście wolała wziąć się za oznaczanie swoich złotooków. W teorii było to całkiem przyjemne zajęcie, ale cholery były takie małe, że czasem nie wiedziała czy coś widzi, czy jej się wydaje. Dwóch była całkiem pewna, ale przy jednym wolała dopytać profesora.
Kompletnie nie interesowała się tym co robili inni, ani ich dyskusjami z nauczycielem. Dopiero kiedy usłyszała czyjś podniesiony głos, podniosła głowę i spojrzała w stronę naczelnego prefekta, który odciągał jakąś Krukonkę od Ślizgona.
- Draaamaaa... - szepnęła śpiewnie w stronę swojego małego towarzysza, po czym odszukała wzrokiem Cromwella. Najwidoczniej znowu ominęły ją jakieś inby, chociaż działy się pod jej nosem. Więcej już jednak nie chciała przegapić.

Owady: 5,3,3
Kostki (w nawaisie po przerzucie): 1(6),6[6,4(1)],1
Kuferek: 20+ +konsultacja z Halem
Powrót do góry Go down


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptyWto Paź 30 2018, 21:09;

Pomagał kolejnej osobie, kiedy usłyszał podniesiony głos Rileya. Natychmiast się wyprostował, szukając źródła zamieszania. Zirytowany Krukon odciągał Odettę od Cassiusa, który siedział teraz z miną jakby nigdy żadna konstruktywna myśl go nie skalała, a Hal nic z tego nie zrozumiał. Nie był z resztą pewien czy chce rozumieć i czy ma w ogóle na to czas.
Przeciągnął dłonią po twarzy, po czym podniósł się i spojrzał na uczniów z góry.
- Nie chciałem tego mówić, bo sądziłem, że mam do czynienia z dorosłymi ludźmi, ale od tego momentu: Nikt. Nie wstaje. Ze swojego. Kocyka. Do póki nie pozwolę - brzmiało to trochę zabawnie, biorąc pod uwagę, że większość z nich miała już około dwudziestu lat, ale skoro nie umieli się sami zdyscyplinować, to musiał odstawiać takie szopki - Możecie się z tego śmiać, ale z kocyków mi nie wstawać! - zakończył stanowczo, po czym usiadł na ławce, zakładając ręce na piersi i wbił wzrok w trawę, starając się powstrzymać wpełzający na wargi uśmiech.
Po niezbyt długim czasie, sprawdził jak poszło im oznaczanie. Jedni poradzili sobie lepiej inni gorzej, ale trzeba było przyznać, że rozpoznawanie owadów nie należało do najprostszych. Najważniejsze było, żeby zaznajomili się z kluczem i wiedzieli jak go używać w przyszłości, nie tylko w kontekście złotooków. Trochę mniej na ich korzyść przemawiał fakt, że do Hala wróciło o trzy owady mniej niż miał na początku - z czego dwa przepadły gdzieś bez wieści. Niestety tak długo jak choćby jedno z nich nie potrafiło zająć się zwierzęciem z należytą uwagą i szacunkiem, tak długo Hal nie zamierzał ryzykować. Nie przepadał za odpowiedzialnością grupową, fakt jednak pozostawał faktem - pracowali w grupie. Nie mógł z każdym z osobna realizować osobnego tematu.
- Powiedzieliśmy już sobie, że Chryspidae - ale nie tylko one - są pożyteczne i nawet pomagają nam w uprawach. Fajnie jest więc je chronić, a jeszcze fajniej mieć z tego chronienia korzyści. Żeby zwabić owady do swojego ogrodu, a przy okazji ułatwić im życie w zmienionym przez człowieka środowisku, buduje się tak zwane "hotele dla owadów". Jesienią zasiedlają je hibernujące owady, a wiosną są również wykorzystywane jako gniazda do składania jaj. To się ostatnio robi bardzo modne, więc część z was zapewne wie o czym mówię. To jak nasz owadzi domek powinien wyglądać zależy przede wszystkim od tego, dla jakich gatunków chcemy go przystosować, a my dziś chcemy zrobić domki dla much siatkoskrzydłych i reszty jej rodzaju. Domek dla złotooków powinien być skrzynką z dziurkowanymi ścianami i szczelnym dachem, napełnioną suchymi liśćmi, albo jakąś słomą. Waszym zadaniem będzie dziś taką skrzynkę stworzyć.
W skrzyni po mojej lewej znajdziecie najróżniejsze materiały, które wam się mogą przydać: kawałki desek, kratki wentylacyjne, druciane siatki, papę i taki tam. Dodatkowo możecie korzystać ze wszystkiego co znajdziecie w ogrodzie. Możecie korzystać z zaklęć, możecie całość wykonać ręcznie - narzędzia też tam znajdziecie. Tylko nie zróbcie sobie krzywdy. Kreatywność mile widziana.
A teraz moi drodzy...
- zawiesił głos dla podniesienia doniosłości tego co miało nastąpić - Możecie zejść z kocyków- dziarskim gestem zachęcił ich do ruszenia się z miejsca, a kiedy ruszyli w stronę materiałów, przypomniał im jeszcze, żeby już nie szaleli i zachowali spokój, bo każdy znajdzie coś dla siebie.

//W praktyce:

Rzucacie 5 kośćmi - im lepszy wynik, tym lepszy jest Wasz domek.

Dodatkowe punky:
+1 za każde 10 pkt z ONMS
+1 za każde 10pkt z DA
Oraz:
Możecie korzystać z zaklęć, ale rzucacie na zakłócenia (efekty w opisie fabuły). Jeżeli wasza postać użyje przynajmniej jednego zaklęcia (z powodzeniem lub bez) dodatkowo dostaje +1 za każde 10 pkt z dziedziny, z której pochodzi zaklęcie (zaklecia/transmutacja) - jednorazowo.
Każde udane zaklęcie to +1 do pkt domku, a każde nieudane to -2 do pkt domku. Rzucać możecie ile wlezie.

Osoby, które nie napisały posta z oznaczania, a chcą mieć 2 pkt w kuferku z lekcji mogą opisać robienie obu zadań w jednym poście (tylko bez inb podczas oznaczania, żeby nie zaginać czasoprzestrzeni), ale post nie może być krótszy niż 40 linijek.

Czas aż do 12.11 (bo za tydzień wyjeżdżam) do godziny - standardowo, żeby się nikt nie pomylił - 13.00.
Powrót do góry Go down


Ariadne T. Fairwyn
Ariadne T. Fairwyn

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 840
  Liczba postów : 343
https://www.czarodzieje.org/t16556-ariadne-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t16575-verheyen
https://www.czarodzieje.org/t16555-ariadne-t-fairwyn
Stara altanka - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 EmptySro Paź 31 2018, 22:38;

Dostrzegam schemat.
Zły - bądź też dobry - to nieistotne. Wychwytuję z przebiegu ostatnich ćwiczeń tę powtarzalność, skoncentrowanie na odpowiednim lokum dla hodowanych zwierząt. Jest to naprawdę korzystne - wiele osób nie zwykło choć najogólniej rozważać, w jakich konkretnie warunkach - winni przebywać ich podopieczni. Lekkomyślność człowieka potrafi przyprawiać o trwogę - chociaż owady nie należały do szczytów mej ciekawości, nie mogę się tego wyprzeć.
Przystępuję do pracy. Nie szargam wówczas ryzyka choć najdrobniejszym zaklęciem; zakłócenia ostatnio nie stoją po mojej stronie. Intensywnie wdzierają się w każdą dziedzinę życia - jak pasożyty wchłaniają ulatującà energię i odwracają skutki. Trudno. Nie mam wyraźnych ambicji, aby być pośród innych studentów najlepsza - ambicje, w moim przypadku są raczej wewnętrznym poczuciem, wyznaczającym drogę. Koniec końców, przynajmniej (chwilowo?) zażegnany zostaje konflikt; staram się, tak jak mogę, aczkolwiek moje wzmożone myśli wciąż kręcą się, całkowicie niesforne - dookoła osoby @Odetta Lancaster. Nie znałam tego uczucia - wydaje się tak zarazem wynaturzone jak idealnie wpisane w kanon mojej natury. Zachwyt nad jej osobą, nad zachowaniem, nad pięknem - sprawia - że niebywale ciężko jest mi się skupić.
Myśli. Przestańcie.
Mimo wszystko - pracuję możliwie najbardziej wytrwale, bez rozpraszania zajęć, bez jakichkolwiek - zdolnych do postawienia zarzutów. Kiedy mój domek będzie mógł być uznany jako gotowy - nie pozostanie nic więcej, jak werdykt nauczyciela.

Kości: 20 + 3 za kuferek = 23 dowód
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Stara altanka - Page 4 QzgSDG8








Stara altanka - Page 4 Empty


PisanieStara altanka - Page 4 Empty Re: Stara altanka  Stara altanka - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Stara altanka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 12Strona 4 z 12 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Stara altanka - Page 4 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-