Beach Boys śpiewali o Arubie i Jamajce tylko dlatego, że nigdy nie byli na Malediwach! Tutejsze plaże to jedne z tych miejsc, których widok zostaje z człowiekiem do jego ostatnich dni. Krystalicznie czysta woda, niemal śnieżnobiały piasek i mnóstwo palm dających cień i kokosy, doskonale gaszących pragnienie. Tutaj bardzo łatwo zapomnisz o tym, że wciąż żyjesz i nie jesteś w raju. Pamiętaj tylko, żeby zabrać ze sobą nieco świeżych owoców. Tutejsze żółwie z pewnością upomną się o swoje myto, ale w zamian za to, zabiorą cię w niezwykłą przygodę podczas nurkowania.
Angie weszła na plażę ,Lyli zapomniała czegoś z domku i miała przyjść za parę minut ,dziewczyna postanowiła się rozejrzeć . Woda wyglądała bardzo zachęcająco Angie postanowiła ,że zaraz do niej wejdzie ,a na razie rozłożyła koc i postanowiła trochę poleżeć na słońcu.
Ponieważ wakacje nieubłagalnie się kończyły Mia postanowiła korzystać z wolnego czasu na Malediwach ile wlezie. O tak to było przygnębiające... Dni były coraz krótsze i coraz bardziej dawało się to we znaki. SUMY były wykańczające, więc Mia liczyła na to, iż latem wypocznie. Jednak jej plan nie spełnił się w stu procentach. Rozłożyła kocyk wraz ze wszystkimi innymi gadżetami i ułożyła się wygodnie. Ach no tak, przecież trzeba jeszcze zadbać o skórę! Jak dotąd Mii udało się obejść bez oparzeń słonecznych, więc chciała, aby tak zostało do końca. Jeszcze tylko okulary przeciwsłoneczne i voilà!
Blondynka wręcz pokochała plaże tej wyspy. Gorący piach, ciepła woda i okazja do poznania nowych ludzi. Raj dl Erin. Gdy tylko stanęła na brzegu oceanu, zrzuciła z siebie sukienkę, pozostając w samym bikini i ruszyła spacerem po plaży. Większość nieznajomych jej ludzi siedziała na kocach i tylko gdzieś w dali dostrzegł blond czuprynę Angiez którą kiedyś zmieniła parę słów. Brak towarzystwa sprawił, że postanowiła do niej podejść i gdy tylko siedziała obok niej posłała jej ciepły uśmiech. - Cześć. - Przywitała się, rzucając sukienkę obok siebie i nakładając n nos ogromne przeciwsłoneczne okulary.
Angie opalała się na kocu .Z zamyślenia wyrwał ją czyjś głos ,była to Erin . -O cześć-uśmiechneła się do niej-Widzę ,że nie tylko ja korzystam z ostatnich dni wakacji .-zauważyła i spojrzała na wodę, wyglądała bardzo zachęcająco .Angie postanowiła ,że póżniej popływa .
- Niedawno przyjechałam, więc właściwie dla mnie to początek. - Roześmiała się melodycznie i spojrzała przelotnie na ocean, który burzyły delikatny fale. - Zdążyłam zwiedzić tylko bar, ale z przykrością stwierdzam, że nie różni się niż te w okolicach Hogwartu, więc mam nadzieję, że reszta wyspy jest trochę bardziej oryginalna. Prychnęła pod nosem przypominając sobie zamieszanie w barze wywołane przez pewną ślizgonkę, która najwyraźniej zatęskniła za sylwestrem, bo postanowiła pobawić się fajerwerkami, przez co on nie mogła w spokoju wypić drinka, bojąc się, że zaraz coś trafi ją w plecy.
-Ja w barze jeszcze nie byłam ale nie miałąbym nic przeciwko butelce ognistej wisky....Nie myśl ,że jestem alkocholiczką ale od czasu do czasu lubię się napić czegoś mocniejszego -zamyśliła się-Podobno reszta wyspy jest bardziej interesująca ale niestety ja też nie miałam okazji tego sprawdzić .
- Alkohol jest po to, żeby go pić. - Stwierdziła wzruszając ramionami. I ona od czasu do czasu lubiła wypić coś mocniejszego, czasami może i za dużo. - Ja mam nadzieję, że jeszcze ją zwiedzę, bo podobno jest piękna. - Oznajmiła uśmiechając się pod nosem. - Tak przynajmniej słyszałam. Chwyciła w dłoń piasek, który gdy tylko rękę uniosła powoli spadał na poprzednie miejsce. Uwielbiała plażę, może i dlatego, że mogła godzinami na niej leżeć i nie robić nic oprócz wystawiania ciała n słońce.
-Mam ochotę na spacer -stwierdziła po chwili chyba przejdę się w stronę klifu szkoda by było tylko siedzieć na plaży i nic nie zwiedzić -zastanowiła się chwilę-Masz może ochotę iść ze mną ?-zapytała Erin po czym wstała i włożyła koc do torby.
- Jest tu klif ? - Zmarszczyła drobny nosek i uśmiechnęła się łobuzersko.Uwielbiała je i nie tylko ze względu na ich wysokość. - Tak siedzenie na plaży jest fajne, ale gdy tylko masz już wszystko zwiedzone. Podniosła się z piasku i jednym ruchem nałożyła na siebie zwiewną sukienkę w kwiaty. Niestety, ale umówiłam się z Dianą, nawet tam pływa, więc muszę iść. - Odparła uśmiechając się delikatnie. - Miło się rozmawiało, do zobaczenia ! Stanęła nad brzegiem i pomachała Dianie, która już pływała w wodzie.
Ostatnio zmieniony przez Erin Harrison dnia Sro 25 Sie 2010 - 11:24, w całości zmieniany 1 raz
Po drodze na plazę zachaczyła o Targ i dlatego na plazę doszła dopiero teraz. Widząc, że Erin z kimś rozmawia stwierdziła, ze nie będzie im przeszkadzać. Podeszła do brzedu i zdjęła chustkę, która służyła jej za jako taką spudniczkę i wskoczyła do wody. Usiadła na płyciźnie i patrzyła na Erin i jakąś dziewczynę, której nie nzała. Widząc, że Erin jej macha odwzajemniła gest i uśmiechnęła się. Przez chwilę zastanawiała się, czy podejść, czy zostać w wodzie, ale zaraz wstała i podeszła do dziewczyn. -Cześć... -spojzała na nieznajomą blondynkę z którą właśnie rozmawiała Erin.- Jestem Diana.- przedstawiła się.
Ostatnio zmieniony przez Diana Potter dnia Sro 25 Sie 2010 - 11:30, w całości zmieniany 1 raz
-No to do zobaczenia! -uśmiechnęła się do Erin ,wzięła torbę i ruszyła w stronę klifu już nie mogła się doczekać miała zamiar popływać ale chętnie zadowoli się również skokiem jeśli woda będzie odpowiednio głęboka.-Ja Angie miło poznać- powiedziała i poszła.
Ostatnio zmieniony przez Angie Saunders dnia Sro 25 Sie 2010 - 12:26, w całości zmieniany 2 razy
- Woda jest ciepła ? - Zapytała pcuhonkę zanurzając stopę w czystej i błękitnej substancji. I choć spodziewała się, że odskoczy z powodu zimna miło się rozczarowała. Woda była przyjemnie ciepła, co sprawiło, że miała ochotę już do niej wskoczyć. Zrzuciła sukienkę obok siebie i spojrzała przelotnie na Dianę. - Idziemy ?
Spojżała za odchodzącą dziewczyną, ktora nawet jej nie odpowiedziała na powitanie. Ale się tym nie przejeła. Spojżała na Erin. -Jasne.- powiedziała i wbiegła do wody chlapiąc wszystkich wokół woda.
- Skoro tak. - Odparła wzruszając delikatnie ramionami i stopą sprawdzając jej temperaturę. Dziewczyna miała racje, choć Erin nie była co do tego przekonana. Przyjemnie ciepła, choć nie gorąca woda aż zachęcała do kąpieli. Wbiegła do oceanu równie szybko co Diana, śmiejąc się przy tym radośnie. Już po chwili cała mokra chlapała puchonkę.
Również się śmiała. Gdy Erin zaczęła ją chlapać zrobiła to samo. Po chwili jednak zanurkowała i z dna dydobyła wielką muszlę, ktorą wymacała pod stopami. -Patrz co znalazłam.- zawołała do Gryfonki pokazując jej muszlę.
- Ładna. - Skomentowała obserwując muszelkę w dłoni dziewczyny. Ledwo powstrzymała się od wzruszenia ramionami. Może i była ładna, ale dla Erin to nic nadzwyczajnego. Już bardziej fale, które obijały się o jej uda wzbudzały w niej większe emocje. Rozmawiały i śmiały się w wodzie jeszcze jakiś czas, dopóki blondynka nie wyprostowała się nagle machając Dianie na pożegnanie i oznajmiając, że ma coś ważnego do załatwienia. Wychodząc z oceanu chwyciła w dłoń sukienkę i pomknęła w stronę domków.
Pomachała dziewczynie na pozegnanie. jeszcze chwilę popływała po czym również wyszła z wody. Poopalała się dopuki nie wyschła, wzięła chustę i muszlę i poszła do swojego domku. Musiała się spakpwać, bo niedługo mieli wypływać i wracać do Hogwartu. Było jej trochę żal, ze wróciła na tak krótko, ale też się cieszyłą z powrotu do szkoły.
Leonardo O. Vin-Eurico
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Nie przemyśleli tego. Ani Leonardo, ani @Padme A. Naberrie nie znali się na teleportacji łącznej - postanowili więc wynieść się z mieszkania Krukonki osobno. Ustalenie w stylu "Malediwy" nie było zbyt dokładne, nawet jeśli sprecyzowali, że chodzi im o plażę. Leo już tutaj był, połowę wakacji parę lat temu spędził na czystym, bielutkim piaseczku jednej z wysp. Teraz jednak ich spontaniczne wyjście okazało się nie być takie dobre. Vin-Eurico wylądował na plaży, tam gdzie chciał - u jego boku nie było jednak Pad, co było trochę niepokojące. Gryfon ruszył na poszukiwania towarzyszki, poprawiając zawieszony na ramieniu plecak. W końcu postanowili zostać tutaj na weekend... A on nie chciał wydawać fortuny na hotelach, czy innych domkach dla turystów. Chociaż pierwsza część planu jak narazie najlepiej nie wyszła, to dalej był podekscytowany. Słoneczko przyjemnie grzało, a morze szumiało zachęcająco. Leonardo marzył o wejściu do wody z deską surfingową i... Dobra, najpierw powinien znaleźć Padme. Co jeśli była w szoku po wyniesieniu się z tej lodowej krainy, jaką była Anglia?
Padme A. Zakrzewski
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Szło im świetnie! Do czasu teleportacji. Krukonka w pewnym momencie nie wiedziała co się stało i co poszło nie tak, kiedy znalazła się na plaży bez Leo obok. Nie była nawet pewna, czy dotarła na Malediwy czy na inną z setek plaż na świecie a i przy okazji dziękowała w duchu Merlinowi, że się nie rozszczepili. To znaczy, ona była cała, nie wiedziała co z jej towarzyszem. A jednak plaża, słońce, woda i szum wiatru nakazały jej najpierw się przebrać. Tak, tego też nie przemyślała i zamiast przebrać się w domu, tak uczyniła to teraz narzucając na siebie zwiewną sukienkę a resztę ciuchów upychając w torbie. Później ruszyła plażą w pierwszą lepszą stronę, narzucając dodatkowo na nos okulary przeciwsłoneczne. Plaża nie była wyjątkowo uczęszczana, co jej nie przeszkadzało - w takiej sytuacji odnalezienie Leo nie było trudne. Dostrzegając tyczkę na horyzoncie, ślamazarnym krokiem podeszła do niej z szerokim uśmiechem. - Może zostańmy tu do marca? Wtedy pogoda tutaj się pogorszy a w Anglii względnie polepszy - zaproponowała wspaniałomyślnie, rozkładając na piasku kocyk. Niewiele jej było trzeba mówić, by zostawiła tu swoje rzeczy i sukienkę a potem ruszyła w stronę wody. - No chodź - entuzjastycznie pociągnęła Gryfona za rękę, kiedy tylko ten przekształcił się w "stworzenie gotowe do pływania", i w zasadzie puściła jego dłoń dopiero w wodzie. Gdyby mogła, to prawdopodobnie by tu faktycznie zamieszkała.
Leonardo O. Vin-Eurico
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Ha, jednak nie było tak źle! W końcu się znaleźli, żadne z nich nie zostawiło w Anglii samotnych części ciała, ani nic. Leonardo nie był za dobry w teleportacji - nie dopuścili go do łącznej, tak słabo poradził sobie z indywidualną. Tak czy siak, jakimś cudem udało mu się dotrzeć w jednym kawałku. No i jak niedaleko Padme! - Albo, no wiesz, na zawsze? Tutejsza gorsza pogoda jest wciąż lepsza niż dobra pogoda z Anglii... - Mruknął, odkładając swój plecak. Pad już przebrała się w plażowe wdzianko, on sam nie zamierzał pozostać w tyle. W kąpielówkach i z szerokim uśmiechem pobiegł za swoją byłą partnerką do wody. Ciepłej, niesamowicie przyjemnej wody. - No i to rozumiem! - zawołał z zadowoleniem, wchodząc na coraz głębszą wodę. W końcu stracił grunt pod nogami i zaczął delikatnie się unosić w wodzie, przymykając powieki z lekkim rozleniwieniem. Jego ADHD jednak szybko się odezwało - otworzył oczy i rozejrzał się z zaciekawieniem. Wskazał na boję dryfującą po powierzchni spory kawałek od nich. - Ścigamy się? - Zaproponował, zerkając na Padme. Musiał trochę się rozruszać, a do tego najlepsza była odrobina ducha rywalizacji!
Rzucamy kosteczką i wygrywa wyższa liczba! Moja to niestety tylko TRZY...
Padme A. Zakrzewski
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
- Nie kuś mnie, bo jestem skłonna to zrobić - nawiązała do zostania tutaj na zawsze. Ale czuła podświadomie, że Gryfon zdaje sobie z tego sprawę, bo nie znali się od wczoraj. Padme straciła grunt pod stopami dużo wcześniej, niż chłopak, dlatego płynęła sobie spokojnie obok niego, trzymając się ręką za jego przedramię. Po co miała się męczyć, skoro Leo robił za jej prywatny ciągnik? Jednak słysząc propozycję chłopaka odsunęła się. - Co dostaje wygrany? - spytała. Kiedy ustalili co dostaje wygrany, zaczęła płynąć w stronę bojki. Zmęczyła się odrobinę w połowie drogi, ale była zaciętym zawodnikiem (bez powodu przecież by nie grała jako obrońca w drużynie, prawda?). Miała w pewnym momencie wrażenie, że bojka zamiast przybliża się, to jest coraz dalej, jednak jakimś cudem wygrała... gubiąc przy tym górę od stroju kąpielowego. Początkowo nie zauważyła tego faktu przejęta wyścigiem, ale ostatecznie próbowała przybrać jak najbardziej nieskrępowaną minę. - Wygrałam. Co dostaję w zamian? - poczekała na Leo. Jej biustu w zasadzie nie było widać pod wodą. No, może minimalnie.
piąteczka
Leonardo O. Vin-Eurico
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
No cholera jasna, jak on miał niby wygrać? Wszystko było świetnie, ale tylko z początku. Brnęli między falami, wpatrzeni w swój cel niczym drapieżca na słabą zwierzynę. Leonardo dawno nie czuł się tak dobrze! Malutki wyścig, klimacik Malediwów... Ogólnie, to był zachwycony. Ale potem Padme zgubiła stanik - poważnie, zgubiła górę od kostiumu, czego Leo nie mógł przeoczyć nawet w ferworze walki (no dobra, wyścigu. Ale to prawie jak walka!). Mocno wybiło go to z rytmu i, no cóż, Pandeczka wygrała. Leosiek miał o tyle dobry humor, że nie zamierzał się wykłócać, czy oskarżać ją o podstępne odwracanie jego uwagi od celu. Kręcąc cudownie uratowanym stanikiem na palcu wzruszył lekko ramionami, bo w sumie niezbyt miał pomysł na jakąś nagrodę. - Możeeee, dostaniesz zniżkę na cudowny biustonosz? Jest w świetnym stanie, tanio sprzedam - uśmiechnął się niewinnie, mrugając do niej wesoło. Odpłynął przy tym kawałek dalej, żeby Krukonce nie wpadło do głowy rzucanie się na niego w próbie odzyskania swojej własności. Chociaż w gruncie rzeczy, jakby tak się już rzuciła, to raczej by nie płakał...
Padme A. Zakrzewski
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
I cały misterny plan w pizdu... ale przynajmniej wygrała! Spoglądała na Leo z półuśmiechem, myśląc, że odda jej ten przeklęty kawałek materiału, kiedy ten jednak odpłynął - zdziwiła się. To znaczy, zdziwiła ją jego chęć droczenia się, zamiast rzucenia jej stanika. - Zniżkę mówisz? To jaka jest zapłata? Miliony galeonów minus dziesięć procent zniżki? - zażartowała, podpływając do Gryfona. Nie miała najmniejszego zamiaru rzucać się na niego z pięściami, czy drzeć się wniebogłosy. - Dobra, dawaj ten stanik albo za karę ściągasz majtki - ciężko jej było unosić się na powierzchni i jednocześnie wyszarpać mu swoją własność, ale ostatecznie w mało skoordynowanym ruchu chwyciła chłopaka za rękę. - Jak się tu utopię, to zajmij się moim kotem - zbliżyła się prawie maksymalnie do Leo, ale gdzie jej krótkie rączki w porównaniu z jego patykami... liczyła na to, że chociaż jej wygląd trochę zbije go z pantałyku.
Leonardo O. Vin-Eurico
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Może i nie przemyślał tego tak w pełni... Ale po co sobie zaprzątać głowę? Nie wiedział, co mógłby chcieć od takiej Padme. Właściwie, to teraz przez to wszystko zaczął się zastanawiać, jakim cudem ich relacja tak się rozwinęła. Byli razem, zerwali, znienawidzili się, zawarli rozejm... A teraz co, wyjeżdżali razem na wakacje i droczyli się w wodzie? - Ooo, zgadłaś!- Ucieszył się. Skoro już sobie żartowali... Na następną wypowiedź Krukonki zaśmiał się szczerze, z niejakim niedowierzaniem. - A niby jak mnie zmusisz do wykonania kary? - Wykrztusił pomiędzy kolejnymi salwami śmiechu, obserwując przy okazji walczącą o swoją własność dziewczynę. Padme złapała go za rękę, jednak jej biustonosz już dawno znajdował się w tej drugiej, bezpiecznie uniesiony i oddalony, żeby ciemnowłosej nie udało się do niego dosięgnąć. No bo co, już mieli kończyć zabawę? - Poważnie, powierzysz mi swojego kota? Chyba się wzruszę.
Padme A. Zakrzewski
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Taka niespodzianka. Ich relacja była dziwna od samego początku, ale Padme dalej mu nie ufała i miała z tyłu głowy fakt, że ją zdradził. Tylko przeszła do tego jak do tematu pogody - bez emocji, bo wiedziała, że między nimi nigdy więcej nic nie będzie. Chyba. Sama nie była pewna czy potrafiłaby w ogóle wyobrazić ich sobie jako parę a w zasadę "stara miłość nie rdzewieje" raczej nie wierzyła. Poza tym jej serduszko było teraz przy kimś innym. CHYBA. Krukonka nie skupiła się jednak na nękających ją myślach, bo walczyła właśnie o swój stanik, który w zasadzie nie był jej potrzebny do szczęścia. Może tylko podświadomie chciała zbliżyć się do Leo? - Sama ci ściągnę te majtki - zagroziła. Widząc jednak, że Gryfon jej nie wierzy (a powinien wiedzieć, że nie rzuca słów na wiatr...), wzięła wdech i... zanurkowała pod wodę, by w mało skoordynowanym ruchu ściągnąć z niego spodenki. A potem wynurzyła się, nie zastanawiając się nawet nad tym czy te spodenki wisiały gdzieś przy linii jego kostek, czy może zaraz wynurzą się na taflę wody. - Jeśli nie będzie innej możliwości - wydusiła z lekkim trudem, po czym ponownie rzuciła się na chwilowo zagubionego w sytuacji Leonarda. Uwiesiła mu się na szyi, usilnie próbując sięgnąć swojego stanika. - Po co ci takie długie ręce?! - wydusiła, przechylając się nieco na bok.
Leonardo O. Vin-Eurico
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Miał o tyle łatwiej, że w ogóle za bardzo nie wierzył w miłość, a co dopiero taką powracającą. Padme znowu groziła mu czymś, co wcale nie wywoływało w nim negatywnych emocji. Skoro chciała zdejmować mu spodenki a potem się na nim uwieszać... Cóż, co on miał do gadania? Jedynie uśmiechnął się słodko, nie zwracając uwagi na materiał owinięty wokół jego kostek. Biustonosz dalej trzymał w bezpiecznej odległości, więc przynajmniej tyle. - Ależ mnie ukarałaś... - Prychnął z rozbawieniem. Kota chętnie by przygarnął, dlatego cała ta sytuacja zdawała się być jeszcze przyjemniejsza. Co prawda jej rudy potwór narobił ostatnio zamieszania na lekcji zielarstwa, ale... Hm, Leosiek obstawiał, że to przez złe wychowanie, jakie zafundowała mu Krukonka. - Sam nie wiem, ale chyba właśnie po to! - Pomachał bezczelnie stanikiem, który dalej pozostawał poza zasięgiem rączek ciemnowłosej.