Rząd foteli i stolików, przy których można poczytać w ciszy i spokoju. Nie brakuje tu również ogromnych okien, przy których można się trochę zrelaksować po wielogodzinnym czytaniu.
-Megan Hewson-uśmiechnęła sie szeroko do dziewczyny i podała jej rękę. Zastanowiła sie nad tym co dzieczyny mówiłi''Smoki?Tak to piękne istoty''-stwierdziła w duchu .Jej ciocia często o nich opowiadała. -Musi to być interesująca książka.-rzekła do Hayley z zaciekawieniem.
- Jak to nigdy? - zdziwiła się Hayley. - Wszystkim na lewo i prawo ciągle opowiadam o tym, ze marzę o pracy w Bułgarii. Na prawdę nigdy ci o tym nie wspominałam? Hayley spojrzała na Megan. - Tak, zwłaszcza, że są tu też opisane gatunki, które już wyginęły.
Potrząsnęła przecząco głową. - Nigdy. Zajrzała do podręcznika z OPCM, miała zaległą pracę domową, do której potrzebowała podręcznika. - Miałam brać udział w akcji ;Adopcja smoka', ale nasz profesor od ONMS już tu nie pracuje, a nie wiem, czy następny nauczyciel będzie to kontynuował.
- Jest taka akcja? - Heyley wytrzeszczyła na nią oczy. - Błagam, niech będzie kontynuowana! Zastukała palcami w blat stolika. - Co właściwie dzieje się w tym roku z nauczycielami? Odchodzą i przychodzą w takim tempie, ze już nie nadążam.
Megan spojrzała na książke Hayley.Sam jej tytuł przyciągał wzrok i ciekawość.Dziewczyna wiedziała ,że ten kto pracuje w Bułgari i śledzi historie tych stworzeń ma nadzwyczajną prace.Co chwile nowe odkrycia,nawet same patrzenie na smoki było imponujące.Ich wygląd wzbudzał strach ale także szacunek.Nigdy nie miała szczęścia spotkać tej istoty,nawet z daleka,znała je tylko z opowieści cioci.
- Tak... Jakoś im się tu nie podoba - mruknęła. - Co siedzisz taka cicha? - zapytała puchonki. Oparła głowę na rękach, próbując z rozumieć coś z czytanego tekstu. - Hay, wiesz może, co było na ostatniej OPCM?
Megan spojrzała na Rose i uśmiechneła sie. -Wybaczcie mi,myśłami błądze.Zaciekawił mnie potencjał Hayley do smoków.-Meg spojarzała jeszcze raz na książke . -A co do nauczycieli zgadzam się.Gubią sie ostatnio-Dziewczyna cicho sie zaśmiała.Spojarzała sie na puchonkę- A ty czym sie interesujesz????
- Nie wiem, zerwałam się - odpowiedziała. - Zastanawiam się, co zrobi mi za to Salvatore. Mam nadzieję, że nie zauważy. Otworzyła z powrotem książkę i oparła się łokciami po obu jej stronach.
- Kocham Quidditch, a do tego wymyślać własne zaklęcia. Kiedyś kilka mi się udało, ale teraz wolę się nie ośmieszać. - Nie martw się, on nie zwraca uwagi jak kogoś nie ma. On tylko daje szlabany i odejmuje punkty jak ktoś się spóźnia - uśmiechnęła się pokrzepiająco. - Szkoda tylko że nie wiesz, co on kazał, i jak kazał, to zrobić. Jestem w kropce.
- A co wam zadał? - Hayley wyjęła z kieszeni gumę do żucia. Włożyła jedną do ust, wyciągając jednocześnie resztę przed siebie, by poczęstować koleżanki. - Jak znam życie, nauczyć się całego podręcznika na pamięć? To by do niego pasowało.
- W tym rzecz że nie wiem - westchnęła. - Zaprzestał podobno pojedynków, nic więcej nie wiem. Podobno jakaś dziewczyna ze Slytherinu wyraziła swoją opinie na jakiś temat, a Selivian był w szoku. Uwierzysz? Ktoś sprzeciwia się woli Seliviana... Wzięła od gryfonki gumę, wkładając do ust. - Dzięki.
-Dzięki-Meg ujeła delikatnie gumę z rąk Hayley, po czym spojrzała na Rose do której zostało skierowane pytanie.Megan uśmiechnęła sie do siebie,którą zaciekawiła wieśc o tym, że puchonka tworzyła własne zaklęcia.
Gryfonka schowała paczuszkę z powrotem do kieszeni. - Szkoda, że nie ma już pojedynków, chętnie bym w jeszcze jednym wzięła udział. Nawet fajnie było - powiedziała, opierając się z powrotem na stole. - On jest walnięty. W ogóle powiedział, na jaki temat wy macie napisać?
- Tak, nasz pojedynek był bardzo interesujący, chociaż Selvian spodziewał się czegoś innego pewnie. Może tego, że rzucę kolejne zaklęcie czarnomagiczne? - Nie było mnie na lekcji - powiedziała lekko zirytowana. No ile razy może tłumaczyć?
- Ach - Hayley stuknęła się palcem wskazującym w skroń. - Mnie też nie było, więc niestety ci nie pomogę. Musisz zapytać kogoś innego. Przydałoby się, żebym ja też to napisała, ale najwyzej nie pójdę też na następną lekcję.
Megan usmiechnęła sie do siebie.Widać było, że obie dziewczyny nie przepadały za nauczyciele (nie jakim Selwianem).''Czyżby aż tak sie naraził?''. Meg nie znała tego nauczyciela ponieważ nie uczęszczała na jego zajęcia. -Selwian uczy OPCM?Tak?-spytała się Megan Rose i Hayley.-Z waszych opowieści wynika że nie zabardzo jest lubiany.
- Tak, to on - przytaknęła. - Nie lubi, to mało powiedziane. Jak przyjdziesz na lekcje, sama się przekonasz. Ona każe pisać wypracowania na takie tematy... Ech, lepiej o tym zapomnień. Nie ważne jak się wysilisz i tak dostaniesz N lub O. Z to jakiś wyjątek.
- Podobno Gabi dostała u niego Z - powiedziała Hayley. - Omsknęło mu się chyba pióro, innej możliwości nie widzę, chociaż Gabi jest inteligentna i dobrze się uczy. Salvatore'a to raczej nie obchodzi. Ważne, że nie należy do Slytherinu.
Weszła spokojnie do czytelni. Nie spieszyła się, nie miała właściwie co robić. Akurat usłyszała, jak Hayley mówi o niej samej. Zdziwiło ją to, że była tematem rozmów. Słyszała, że chodziło o OPCM. Czyżby zazdroszczono jej ocen? Hmm... w sumie, jako jedyna miała same zadowalające, reszta osób dostawała gorsze oceny. No ale co mogła zrobić? Gabrielle się starała. Po prostu. Zdziwiło ją to stwierdzenie ze Slytherinem. - To dobrze, że nie należę do Slytherinu? - zapytała i usiadła obok dziewcząt. Nie wiedziała, o co chodziło Gryfonce.
Megan uśmiechnęła sie przyjacielsko do krukonki i podała jej rękę. -Cześc, Megan jestem-przywitała sie Meggie. Dziewczyna nagle zdała sobie sprawę, że jest bardzo późno, a chciała się jeszcze udać na polanę. Spojrzała na swoje towarzyszki z przepraszającym wzrokiem. -Przepraszam was dziewczyny ale muszę już uciekać, pozatym chciałam jeszcze wypożyczyć sobie książkę o mugolznastwie. -Meggie nie chodziła na te zajęcia ale ciekawiło ją życie mugoli. Dziewczyna bez szurania krzesłem wstała, zabrała swoje książki i założyła swoją jasnobrązową torbę na ramię. Pomachała koleżankom na pożegnanie i wyszła z czytelni.
- Gabrielle - mruknęła. Zastanawiało ją to, że kiedyś zawsze przedstawiała się pełnym imieniem i nazwiskiem. A ostatnio tylko imieniem. Dziwne. Bardzo dziwne. - Hay, zadałam ci pytanie - szturchnęła ją w ramię.
- Właśnie rozmawiałyśmy o tym, że Selvian faworyzuje Ślizgonów - powiedziała do Gabi, przywitawszy się z nią. - Cokolwiek bym nie zrobiła, i tak nie dostanę u niego lepszej oceny niż N.
- Widać to było już od pierwszej lekcji... Choć ostatnio chyba ma dosyć Ślizgonów - odparowała. Znowu się zaczyna. Zazdrość. - No i Ślizgonom też potrafi postawić kiepskie oceny - przypomniała sobie, że Alexandria dostała ostatnio N. - Hay, trzeba się starać. Naprawdę - próbowała ją zmotywować - ale do tego chyba trzeba być Krukonką - roześmiała się.
- Mi nie zależy na ocenach - powiedziała Hayley, machnąwszy lekceważąco ręką. - Ważne, żeby wszystko było w głowie. Świadomość, że coś umiem mi wystarczy, nieważne co myśli Selvian. Dziewczyna zatrzasnęła książkę. Może przecież poczytać później. - A co u ciebie słychać, Rose?
- Dokładnie - przytaknęła. Jednak w duchu sobie pomyślała, że trzeba się też starać o oceny. W końcu, mimo wszystko, była Krukonką. - Witaj, Rose - przywitała się. - Dawno cię nie widziałam.
- Cześć - uśmiechnęła się. Zaczytała się w książkę i dopiero pytanie Hay przywróciło ja dożycia. - Nie najlepiej Hayley. Jak już wspomniałam, opuszczałam ostatnio większość zadań. Trochę nadrabiania mam... A to wcale nie jest takie przyjemne. Przewróciła stronę w książce. Nie należała ona do jakiś ciekawych, ale nudna również nie była. - Gab, a może Ty byś mi powiedziała, co trzeba zrobić jako pracę domową z OPCM?