Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Czytelnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 20 z 36 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 28 ... 36  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPią Cze 11 2010, 17:35;

First topic message reminder :




Rząd foteli i stolików, przy których można poczytać w ciszy i spokoju. Nie brakuje tu również ogromnych okien, przy których można się trochę zrelaksować po wielogodzinnym czytaniu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Nastasja Wodnicov
Nastasja Wodnicov

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Galeony : 187
  Liczba postów : 257
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4823-nastasja-wodnicov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4825-argus
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7928-nastasja-wodnicov
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyNie Maj 25 2014, 20:38;

I bardzo dobrze, że na nie nie zerkał. Już teraz Nastka siedziała z wielkim przestrachem nie wiedząc o co w całej tej sytuacji chodziło. A jakby wiedział? Jakby jej wielki sekret wyszedł na jaw? Zapadłaby się pod ziemię. Rozmawiać z nim by nie potrafiła dalej, ani na niego spojrzeć. Z pewnością też zaczęłaby go unikać jak ognia i uciekałby w drugą stronę, jakby go tylko zobaczyła na korytarzu czy schodach, tak bardzo bała się swoich uczuć. Takk bardzo bałaby się, że on ich wobec niej nie ma. Nie, jednak nie tego się bała. Wiedziała, że on tak nie czuje, przecież mówił jej o wszystkim. A jednak nadal, póki nie wiedział, mogła snuć marzenia i mieć nadzieję, że może jednak się ogarnie, zrozumie, pokocha. Gdyby się dowiedział, te nadzieje by prysły niczym bańka mydlana. Szybko i skutecznie by się rozmyły. Bo co mógł jej powiedzieć, że kocha ją jak siostrę? Że zawsze będzie jego przyjaciółką? Miłe to słowa były, jednak nie te, o których co noc marzyła Nastka. Zdecydowanie też nie te, które wypowiadał do niej w jej snach. Tamte których pragnęła zawierały się w krótkim dwuwyrazowym zdaniu i nie miały nigdy paść z jego ust w jej stronę. Nie raz przepłakała noc w poduszkę po tym, jak jej opowiadał o jakieś dziewczynie. Pytała księżyca czemu ta, a nie ona. Co one mają a ona nie. ale nigdy nie uzyskała odpowiedzi. W końcu rano z podpuchniętymi oczami od płaczu wmawiała sobie, że może to i lepiej, może ktoś inny lepszy czeka na nią, ale wiedziała że nie. Spotykali się potem w pokoju i szli razem na zajęcia, Rigss pytał o jej oczy, czemu takie czerwone, a ona machając ręką zganiała to na alergię, albo za długie siedzenie przy książkach. A on jej wierzył, zawsze.
Nastka słuchała Snow'a. A raczej starała się go słuchać. Rozpraszała ją jego twarz, oczu od ust nie mogła odlepić. Przygryzła wargę i przeniosła spojrzenie w jego spojówki. Westchnęła, wiedząc że nie da jej już pisać dzisiaj. Ten upór od zawsze go cechował chyba, że jak coś postanowił to robił to. A teraz postanowił, że ona nie napisze tego referatu. Mówił, a Riggs jak mówił to zawsze wkładał w to dużo emocji, przynajmniej jej się tak wydawało. Przez co mówiąc tak żywiołowo nie raz przyśpieszał i gubił słowa, albo przestawiał ich szyk. Co tylko sprawiało, że Nastka zachwycała się nim jeszcze bardziej. O ile bardziej jeszcze można.
W pewnej chwili przyciągnął jej dłoń, a ona kompletnie nie rozumiała co z nią zrobić zamierza, ale pozwoliła mu na to. Skoczyłaby dla niego w ogień, gdyby ją o to poprosił. Wiedziała jednak, że by tego nie zrobił. Nie chciał jej skrzywdzić przecież w żaden sposób. Teraz po prostu wziął jej dłoń i położył na niej policzek. Jej serce wywinęło fikołka w klatce a tętno znacznie przyśpieszyło, zaś dotyk jego sprawił, że po jej ciele przebiegł przyjemny dreszcz. Prawie przestała go słuchać, tak bardzo chciała się skupić tylko na tym doznaniu, zapamiętać je i trzymać się go przez kolejne dni. Ostatkiem sił nakazała sobie by jednak uważnie wysłuchać tego, co chce jej powiedzieć. Słuchała go uważnie i obserwowała i zrozumiała w końcu. Zaskoczyło. Był rozgoryczony. Rozgoryczony i smutny taki. Kajał się jak taki burek, co Ci buty pogryzł, albo pracę domową zjadł i tak ją to urzekło, że na chwilę się zapomniała i drugą dłoń wyciągnęła w kierunku jego twarzy, chciała go pogłaskać, dotknąć, dodać tym dotykiem otuchy. Nie zrobiła tego jednak, dłoń jej zawisła w powietrzu w połowie drogi, po czym ze zrezygnowaniem opadła na stół. Nie mogła tak przecież, Snow nie był jej. Nie mogła go tak dotykać.
-Ktoś Ci zwrócił uwagę prawda? - zapytała, bo nie była idiotką i umiała szybko dodać dwa do dwóch. I jemu i jej zawsze pasował ten układ, a teraz on przychodzi i przeprasza. I wykorzystywaniem to nazywa. Nie to, że nie wierzyła w jego inteligencję, ale podskórnie czuła, że ktoś inny w to się jeszcze w plątał. - Poza tym, nie wiesz, jak się pisze cokolwiek, więcej roboty ze sprawdzaniem potem tego jest.
Dodała jeszcze próbując ratować swój tonący statek, bo Riggs zdecydowanie strasznie się wydawał tchnięty tym pomysłem by prace samemu pisać. A Nastka bała się straszliwie, że on do tego doprowadzi prędzej czy później. I nie będzie już miała swojego idealnego światka.
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyNie Maj 25 2014, 22:22;

Pojęcia nie miał co ona na tych kartkach powypisywała. Może wcale by nie wnikał w jakiś tam bazgroły po bokach. Albo dociekliwie chciałby wiedzieć o co w tym chodzi. Na razie Nastka nie musiała się o nic obawiać, bo tym zupełnie nie był zainteresowany. Próbował teraz zrozumieć Snow dziewczynę. W małym stopniu. Najmniejszym. Jakkolwiek. Dlaczego tak mu na to pozwalała. Teraz to pytanie echem się w jego głowie obijało. Zaraz mu przejdzie. Albo będzie ją męczył bez końca. Nie wiedział teraz jak będzie. Może dostanie odpowiedź zanim zbombarduje ją pytaniami. Nigdy Snow nie patrzył na Nastkę jak ona na niego. Miał ją za przyjaciółkę. Dobrą. Taką od serca. Której mógł wszystko powiedzieć. Zwierzyć się. Bez strachu, że zacznie go oceniać. Zaczynał czuć się teraz jak zdrajca jakiś okropny. Co to tylko wykorzystuje jej przyjaźń do takich celów. Nieprzyjemne to uczucie. Tak w brzuchu zaczynało mu się przewracać od tego wszystkiego. Supeł mu się wiązał z żołądka.
Mógł tak na tej ławce leżeć bez końca. Wygodnie trochę było. Bardzo nawet momentami. Nie mógł tak jednak trwać z policzkiem na jej dłoni. Wyprostował się i sięgnął po pierwszy lepszy pergamin co tam na wierzchu leżał. Nie za bardzo się przejmował Snow czy popisany on był czy niekoniecznie. Jeżeli z jednej strony coś na nim było na od razu położył drugą do góry, aby spokojnie móc zacząć pisać. Tylko co. Nie wiedział za bardzo co teraz. Bo się wyrwał do tego pisania całego. Sam coś miał zrobić. Szkoda tylko, że nie wiedział o czym w ogóle miał być esej. Gorzej. Na jaki przedmiot miał być.
- Sobie nie pozwalaj - zaśmiał się przyjaźnie kiedy wspomniała o tym, że nie wie jak się pisze. Wiedział. Coś tam czasem sam naskrobał na pergaminie. – Zobacz od początku zacznę. Podpisać się umiem. To już coś - humor go widać nie opuszczał. Zerkał jednak teraz na te kartki co przed nią leżały. Tak żeby chociaż temat eseju podejrzeć. Słowo jakieś co naprowadzi go na odpowiednie tory. Cokolwiek. Bo dalej to już nie wiedział co pisać. Dużo samemu mu się udało. Nie poddawał się. Nie miał takiego zamiaru. Po książki sięgnął i od razu go olśniło. Eliksiry. Orłem z nich nie był, ale radę musi sobie dać. Kawałek po kawałku stworzy pracę. Kartkować zaczął książkę w poszukiwaniu odpowiedniej strony. Trudne to zadanie. Jak się nie wie czego szukać. A Snow nie wiedział. Czerwony powoli zaczynał się robić. Nie ze złości. Tylko ze wstydu. Bo początkowo myślał, że to niepodstawne zarzuty w jego kierunku zostały rzucone. Widać tak nie było.
- Zwrócić uwagę to łagodnie powiedziane. Nie przejmuj się jednak niczym. Więcej postaram się tego nie robić. Nie. Ze starania czasem niewiele wychodzi. Obiecuje więc Ci ja, że tak już nie będzie. Bo tak nie można bez końca. To takie było żałosne z mojej strony tak ciągle i ciągle… - nie wiedział Snow jak zabrać się za pisanie eseju. Znalazł stronę odpowiednią. Powoli kartkował, więc i w oczy rzuciło mu się coś o czym na ostatnich zajęciach słyszał. I teraz się patrzył na nią bez przekonania. Może Nastka rację miała. Nie nadawał się do tego i dlatego wciąż ją wykorzystywał. Nie. Łatwiej tak było. Prościej. Poprosić o pomoc. Napisanie za siebie. I to osobę, która mu nigdy nie odmówiła. I w zamian też niczego nie chciała. Jak mu przyjdzie zasnąć dziś. Kiedy tak ktoś mu pokazał jak złą osobą jest. Nie zaśnie. Z myślami będzie się bił jak wszystko dziewczynie wynagrodzić. Łatwe to nie będzie. Wymyśli coś. Oby - To prawda. Nigdy nie powiedziałaś mi, że czegoś nie zrobisz. Dlaczego? I nie mów tylko, że to nic takiego. Bo to wielkie coś. Jak tak dłużej nad tym myślę. To oprócz tego, że zaczyna boleć mnie głowa zauważam, że to zdecydowanie za długo trwa. Dwa razy, trzy, osiem… ale dalej to przesada. Ogromna - tym piórem co jej zabrał się teraz bawił. Obracał w palcach. Maczał w atramencie, a później linie na pergaminie kreślił. Przecinały się i tworzyły wzór do niczego niepodobny.
Powrót do góry Go down


Nastasja Wodnicov
Nastasja Wodnicov

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Galeony : 187
  Liczba postów : 257
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4823-nastasja-wodnicov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4825-argus
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7928-nastasja-wodnicov
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyNie Maj 25 2014, 22:49;

Zawał. Może nie taki prawdziwy, ale Nastka pewna była, że zaraz jeden będzie miała. Znaczy pewna była już wtedy, gdy Snow zabrał jedną z jej kartek. Właśnie tą kartkę, na której nabazgrane było pełno serduszek i inicjały jej imienia z jego nazwiskiem, może nawet gdzieś w tamtych rejonach na kartce przewinęło się jego imię, ale nie Snow. Nie. Właśnie Laurent, bo wiedziała dokładnie jak ma na imię i podobało się jej ono strasznie. Wiedziała jednak, że sam jakoś przyzwyczajony był do tego jak się go śniegiem nazywa i tak też robiła. Chociaż czasem, gdy się zapomniała mówiła do niego pierwszym imieniem, albo wymyślonym przez siebie skrótem. Wtedy to on patrzył na nią przez chwilę ze ściągniętymi brwiami, jakby zbierał się do tego by ją opieprzyć za to, po czym po prostu posyłał w jej stronę uśmiech, jakby był on lekarstwem na wszystko. A był nim. Zwłaszcza dla Nastki. Uważała, że Snow ma idealny uśmiech, idealnie wyważone uniesienie kącików ust w połączeniu z ustami dawało kombinację dla jej serca zabójczą. Bardzo możliwym jest, że na jednej z pobliskich kartek mógł leżeć też jego portret. Mistrzem ołówka to ona nie była, ale zdolności w tym kierunku trochę miała, gdy się jednak zamyślała rysowała to, o czym myśli. A że zazwyczaj jej myśli krążyły w okół jednej osoby.. wiecie do czego zmierzam. Skupy się jednak na tym, od czego wyszłam. Zawał. Tak, była pewna, że po niej. Koniec. Mogiła. Wziął kartkę a ona siedziała z nieświadomie wstrzymywanym oddechem. Powietrze wypuściła dopieo, gdy Riggs bez patrzenia na kartkę obrócił ją.
Patrzyła na niego bacznie, gdy kartkował książkę a serce waliło jej jak młotem. Tak mocno jak nigdy wcześniej jeszcze. Jednocześnie bowiem waliło bo siedział tak blisko, że aż czuła jego zapach. Z drugiej zaś strony czuła jak jej się wszystko z rąk wyślizguje, na domiar złego Rent był blisko odkrycia prawdy o jej pobudkach.
Wiedziała, że Riggs nie wie, co za referat dziś piszę. Odkąd pamięta pisała zawsze dwie sztuki dlatego też żaden z profesorów nie był w stanie zorientować się, jak tak naprawdę wyglądają prace chłopaka. On swój tylko potem przepisywał i podpisywał nazwiskiem. Więc owszem, podpisać się potrafił to mogła mu przyznać. Rozbawił ją. Zawsze ją bawił. I nigdy nie przerażał tak, jak robili to inni ludzie. I mówiła przy nim. Normalnie. Bez jąkania. A to było dużym osiągnięciem.
-Ale..- zaczęła z trwogą, gdy wygłosił swoje przemówienie o tym, że obiecuje jej już więcej o nic nie prosić. Tonęła. Jej uporządkowane życie, wypracowany styl funkcjonowania zaczynał się walić. Czuła rosnącą w jej sercu panikę, w żołądku zakotłowało i zrobiło jej się niedobrze. Prawdopodobnym jest nawet, że zamiast się czerwienić to zbladła.
Ratuj się, ratuj się Wodnicov bo za chwilę go stracisz - krzyczała do siebie w myślach obserwując jego poczynania jak nieprzytomna. Nie wiedziała. Nie miała pomysłu. Mogła tylko patrzeć jak wszystko trafia jasny szlag i Rigss bierze się za książkę i sam chce pisać.
-Ja..- kocham Cię zaczęła znów, słysząc jego kolejny wywód, i tak jak poprzednio myśli wredne dopowiedziały resztę za nią. Na szczęście po cichu nadal. Już i tak przegrywała wszystko, to mogła zostawić dla siebie. Szukała teraz w myślach jakiejś dobrej wymówki, czegoś w co by uwierzył i już więcej nie pytał. Ale przerwa między pierwszym słowem wyjdzie zdecydowanie zbyt długa i Snow wiedzieć będzie, że siedziała i myślała. Może się domyśli nawet że zmyśla, ale nie miała wyjścia. Przecież powiedzieć mu nie mogła prawdy. - nie zgodziłam się napić ani zapalić
Rzuciła w przestrzeń nawet nie pamiętając, czy Snow jej którąś z tych rzeczy kiedyś proponował. Możliwe że nie, ale jeśli już to zrobił, to wtedy na pewno mu odmówiła. Nie mógł więc mówić przecież, że nigdy nie powiedziała, że czegoś nie zrobić. Na pewno też nie wzięła do ręki żadnego robala, bo on chciał. Więc jednak potrafiła odmawiać.
Nie drąż Snow - mruknęła do siebie w myślach. Można chyba było spokojnie dostrzec, że zrobiła się lekko niemrawa i przygnębiona. Ale jaką ma być, jak jej całe szczęście z dłoni chcą wydrzeć. -Nie drąż bo i tak Ci nie powiem. - dodała, ale wiedziała, że to taka okropna nieprawda. Wiedziała, że jak Laurent porusza rzęsami, uśmiechnie się po Laurentowemu i zapyta kilka razy to nieodporna na jego urok odpowie mu. A potem rozsypie sobie sama cały świat na kawałki, na własne życzenie.
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPon Maj 26 2014, 08:00;

Tak inaczej niż Nastka czuł się Snow teraz. W tej chwili. Uśmiechał się do niej. W środku coś jednak nie pozwalało mu tego tak do końca robić. Ten supeł co mu się na żołądku zaciskał. Uczucie okropne. Smutno mu było. Źle. Okropnie, że ktoś tak odbierał jego zachowanie. Postronna osoba. Trzecia w tym wszystkim. Od razu pomyślał, że Nastka tak samo myśli. Tylko nic nie mówi, bo za dobre na serducho. Źle mu z tym wszystkim było. Odkąd tylko usłyszał od kogoś, że wykorzystuje dziewczynę. Nie wiedział dlaczego teraz w niego rzucano takimi oskarżeniami. Dziś. Taki dzień może. Dlaczego też inni mieli się wtrącać w sprawy jego. Dopiero po chwili uzmysłowił sobie, że to nie o niego musiało chodzić. Pępkiem świata nie był. Zdecydowanie nie. O Nastkę w tym wszystkim mogło chodzić. Ktoś może w ten sposób dbać o nią chciał. Tak po koleżeńsku. Więcej coś może znaczyła dla tamtej osoby. I ona chronić ja chciała? Tak sobie teraz myślał, kreśląc dalej te swoje wzory na pergaminie i udając, że czyta. Wcale tego nie robił. Myślał tylko o wszystkim. Miejsca mu już brakowało na kolejne bazgroły. A mazać chciał dalej, bo jak się okazało nic tak bardzo nie sprzyjało mazaniu jak myślenie. Wzrok padł jego na te inicjały co na marginesach były. Ściągnął brwi i spojrzał na nią z niemym pytaniem. Próbował sobie przypomnieć czy zna kogoś takiego, ale nic z tego. Zaraz jednak powrócił do poprzedniej czynności, która okazała się być wciągającą.
- Jaki niedomyślny jestem. Serduszka w koło są przecież. Nastka no wiesz. Nic nie powiedziałaś. Ja wszystko Tobie opowiadam. Czasem nawet za dużo… Kto to? Znam go? - zaczął od razu pytać. Tak po przyjacielsku. Nie chciał, aby Nastka poczuła się tymi pytaniami zaatakowana. Zaszczuta. Był ciekawy czy jest szczęśliwa. Tak to wszystko o czym myślał przeczyło jego poczynaniom. Z jednej strony wciskał jej kolejne swoje eseje do napisania, a teraz się wypytywał chcąc wiedzieć to czy jest szczęśliwa. Tak mu to ze sobą nie szło w parze, że zaczynał być zły na siebie. Tak mocno. Bardzo. - Chodzicie na randki? Długie spacery? Wiesz czasem myślę, że jak człowiek nie lubi spacerować to nie może być dobry. Nie znam się na ludziach i nie wiem czy coś w tym jest. To jak spacerować lubi? - uczepił się tego tematu. Poznać chciał tajemniczego pana z tych zapisanych marginesów. A już najbardziej chciał wiedzieć czy Nastka to z nim szczęśliwa jest. Nie pytał tak wprost o to. Choć chęć miał ogromną to czekał, aż sama coś powie. Uczepił się tematu tego, ale tak było mu prościej odciągnąć myśli od tego co nieprzyjemne. Od swojej osoby, która nieładnie się tak zachowywała przez czas dłuższy.
Długa mu się przerwa wydawała między słowami co to je Nastka mówiła. Nie pośpieszał. Czekał. Robiąc wszystko, aby wątku nie zgubić. To niegrzeczne było. Szczególnie, że sami tu byli. Rozmawiali we dwójkę, a nie w szerszym gronie, gdzie każdy przekrzykuje każdego.
- Nastka nigdy Cię do tego nie namawiałem. I wiesz dobrze, że nie o to chodziło. Tylko o coś innego. O pisanie za mnie. Nie o palenie, picie, nocne wędrówki po zamku czy cokolwiek innego. To dwa razy więcej czasu spędzonego w bibliotece. Czytelni. Nad książkami, które sam powinienem przeglądać. Czytać. Znajdować informacje o składnikach eliksirów. Przeliczać to wszystko. Więc Nastka… dlaczego? Skoro tyle innych rzeczy można robić w tym czasie. Sobą się zająć. A nie tylko za Snowa robić prace domowe - patrzył na nią kiedy mówił. W jej oczy, co by wiedziała, że szczerze mówi. Cicho zresztą mówił, więc patrzył też na nią, aby dobrze go rozumiała. Żeby nie musiał niczego powtarzać. Grzecznie też było jak się z kimś rozmawiało, kiedy na niego się patrzyło. Chociaż też lubił zerkać czasem na nią o wiele więcej razy niż powinien. Odruchem tego nazwać nie można. Chęcią bardziej. Mocną.
Powrót do góry Go down


Nastasja Wodnicov
Nastasja Wodnicov

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Galeony : 187
  Liczba postów : 257
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4823-nastasja-wodnicov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4825-argus
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7928-nastasja-wodnicov
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPon Maj 26 2014, 13:59;

Serce stanęło jej w gardle. Serialnie. Naprawdę. Chociaż nie było to pewnie możliwe. I może nie serce, tylko coś innego stanęło jej w gardle, jakaś gula strachu czy czegoś. Serce zaś, z drugiej strony normalnie się zatrzymało. Tak, tak teoretycznie nie było to możliwe, bo martwa wtedy by być musiała. Z drugiej jednak strony od jednego uderzenia do drugiego w jej mniemaniu nie mijały ułamki sekund a całe długie i mozolne godziny. To było dziwne uczucie, bo czuła jednocześnie jak jej tętno przyśpiesza, wprowadzając krew w szybsze krążenie w krwiobiegu i wlewając na jej policzki plamy różu, jak i paraliżujący strach, który sprawiał, że czuła się, jakby w ogóle nie oddychała, a jej serce wcale, ale to wcale nie biło.
Przepadła. Że tak powiem, wpadła jak śliwka w kompot, cokolwiek to tak naprawdę znaczyło, Nastka miała wrażenie, że idealnie nadaje się do sytuacji. Spojrzała na niego spłoszona. W pierwszym odruchu chciała zabrać kartkę, ale co dobrego by z tego wyszło? Zło już się samo uczyniło. Odchrząknęła zamiast tego i odwróciła od niego spojrzenie, po raz, może nie pierwszy ale na pewno też nie więcej niż dziesiąty, cała czerwona jak burak. Zaczęła też pośpiesznie zbierać pergamin ze stołu. Raz, dlatego że mogła coś zrobić i przez chwilę jeszcze odwlekać odpowiedzieć. A dwa, była niemal pewna, że gdzieś znajdowała się kartka, na której skrawku były całe jego imiona, czy jakieś serduszka z ich imionami w środku. Teraz mogła jeszcze coś ściemnić, albo go zbywać. Gdyby jednak zobaczył swoje imię, obok jej na kartce raczej nie miałaby się czym wytłumaczyć. Miała jednak nadzieję i liczyła na to, że Riggsa nie zainteresują już bardziej kartki i uporczywie nie będzie się ich od niej domagać. Zebrała więc je i włożyła w książkę, którą zatrzasnęła i zgarnęła ze stołu przykładając do piersi i obejmując dłońmi. Normalny człowiek od razu by zauważył, że w trzymanym przez nią volumenie musi być coś, co blondynka skrzętnie chciała ukryć.
Ale Snow nie skończył na tych dwóch pierwszych pytania. Zarzucił ją całą masą nowych. I w końcu stało się. Jak do tej pory nigdy nie zrobiła przed nim karpia, tak teraz siedziała na przemian otwierając i zamykając usta i nie mając pojęcia co powiedzieć. Jej mina zaś wyrażała paniczny strach. Taki, że jak się na nią patrzyło nie było się w stanie określić, co za chwilę zrobi w akcie paniki i desperacji. Zamknęła jednak w końcu usta i wzięła dwa wdechy.
-Znasz go, ale on nie ma pojęcia że istnieję i chcę to zostawić w ten sposób. - opowiedziała, zaciskając usta w linijkę. Wiedziała, że Rent nie da jej spokoju póki mu czegokolwiek nie powie. Miała nadzieję, ostatnio sporo jej w sobie ma, że taka ilość informacji mu wystarczy i przestanie zarzucać ją pytaniami o jej miłość. Bo pewnym było to, że nie miała zamiaru wyjawić mu swoich uczuć.
-Ale żeś się uczepił. - fuknęła w końcu na niego zirytowana. Riggs był chyba jedną z niewielu osób, które widziało zdenerwowaną Nastkę. Teraz jeszcze zdenerwowana nie była, ale z pewnością była rozdrażniona. - Jaką sobą mam się zająć? Nie potrafię przeprowadzić rozmowy z kimkolwiek, żeby nie czerwienić się jak jakiś rak. Nie umiem, nie potrafię i nie mam życia towarzyskiego. Mam książki. Czytam je, rozumiem, a one rozumieją mnie. Myślisz, że gdybym nie robiła dla Ciebie eseju pływałabym po łódce z jakimś uroczym nieznajomym? - rozszalała się. Jej głos stopniowo się podnosił i czuć było w nim irytację i... jeszcze jedno uczucie, uczucie, którego nawet nie dało się określić. Tęsknotę, żal? Cholera ją wie! Jej reakcja na pewno musiała go zdziwić. W sumie nawet nie jestem pewna, czy widział ją kiedyś w takim stanie jak ten, chociaż przez tyle lat znajomości mogło się i tak zdarzyć. Jej policzki były teraz różowe, ale nie z nieśmiałości, a z rozemocjonowania ona zaś dyszała jakby przebiegła jakiś maraton a zbłąkany kosmyk pałętał jej się przed oczami. Dmuchnęła, by odgonić go z twarzy, a gdy włos podskoczył i osunął się na to samo miejsce odgarnęło go dłonią. Swoje niebieskie roziskrzone spojrzenie uparcie wlepiała w Snow'a i zabierała się by podjąć swoją gadkę dalej, wszak zrobiła sobie przerwę tylko w jednym celu. Zaczerpnięcia odrobiny powietrza, by dalej móc mówić. - Niedoczekanie mój królewiczu z głową w chmurach. Siedziałabym TUTAJ. Jak zawsze. Więc nie zajobuj* mnie teraz.
Gorycz, zdecydowanie dużo w niej można było poczuć teraz goryczy. Ta słodka i urocza rosjanka miała jednak w sobie ostry temperament, który skrzętnie był ukrywany pod jej problemową nieśmiałością. Nawet nie zauważyła kiedyś się podniosła i stała tak nad Riggsem oddychając w przyśpieszonym tempie. Kto wie, prawdopodobnie jej głos znów się podniósł trochę. Normalnie przejęłaby się, że przyjdzie bibliotekarka i ją opieprzy ale dziś miała to gdzieś, tym bardziej że czasem odnosiła wrażenie iż ona spędza tu więcej czasu.
-Chcesz wiedzieć dlaczego? Proszę bardzo powiem Ci - teraz już na bank krzyczała. Emocje szalały w niej niczym tornado Katherina a oczy pewnie skliły się łzami. Jeszcze w życiu nie zrobiła takiej akcji nikomu. Ale miała już dość. - Mam tylko to - mruknęła zataczając ręką po czytelni - I to - dodała wskazując jego - I nie widzi mi się strata żadnej z tych rzeczy. Masz swoje dlaczego. Zadowolony?!
Ostatnie słowo wykrzyczała mu prosto w twarzy, bo w tym całym wirze mówienia i krzyczenia  i emocji, który ją poniósł coraz bardziej się nad nim pochylała. Myśleliście, że powie, że go kocha? Niedoczekanie, tego nie powiedziałaby nawet, gdyby miała zaraz zemrzeć. Dała jednak upust wszystkiemu co się w niej kumulowało od jakiegoś czasu. Dlatego teraz opadła na krzesło i oddychała głośno, starając się uspokoić oddech. Miała już teraz gdzieś, miała wszystko gdzieś. A biedny Laurent przyszedł z dobroci serca by ją przeprosić i co z tego ma? Nastkę która krzyczy. Nie ma to jak udana transakcja.


*nie wkurwiaj
Powrót do góry Go down


Stephen Charles Shaw
Stephen Charles Shaw

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 54
  Liczba postów : 102
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8431-stephen-charles-shaw
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8435-stephen-charles#238539
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8436-stephen-charles-shaw
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPon Maj 26 2014, 20:35;

PRZEPRASZAM, IGNORUJCIE MNIE, PRZEPRASZAM

Stephen w zaklęciach nienawidził tylko jednego - wypracowań. Bo co mogło mu to dać, że napisze do czego służy zaklęcia, kto je wynalazł i kiedy? Nie lepiej byłoby jeśli ten czas spędziłby na praktycznym ćwiczeniu zaklęcia? Ale profesor zaklęć miał to do siebie, że lubił mieszać te dwa pojęcia. Dlatego znalazł się pod biblioteką. Rzadko tu zaglądał. Jeśli już to tylko przy pisaniu wypracowań, tak jak teraz. Nie oznaczało to, że nie lubił czytać książek. Oh, wręcz przeciwnie, uwielbiał. Ale szkolna biblioteka kojarzyła mu się z... obciachem. Młody Shaw regularnie w przerwy letnie i zimowe kupował stosy książek, które potem pożyczał na prawo i lewo. Dużo osób znało go jako tani środek encyklopedyjny (lool). Po przekroczeniu progu uderzył go zapach kurzu. Chociaż zapachem ciężko to nazwać, w końcu to słowo kojarzy się z czymś przyjemnym dla uszu. Regały ze stosami książek były tak regularne, że łatwo można było się zgubić. Dlatego poprosił o pomoc pierwszą lepsza osobę z brzegu i wybrał sobie sześć książek, które były mu potrzebne. Przy stoliku szybko je przewertował, żeby mieć chociaż względne pojęcie o czym ma pisać. Esej nie zajął mu dużo czasu. Miał wręcz dar do lania wody, więc nawet nie czytał, czy zrobił jakieś błędy. Nigdy mu się tego nie chciało. Dlatego wypracowania nigdy nie były oceniane na wybitny. Ale miał świadomość, że starając się trochę bardziej mógłby być narpawdę jednym z najlepszych uczniów. Patrząc na swoje dzieło uśmiechnął się i szybko opuścił bibliotekę.

z/t
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyWto Maj 27 2014, 08:01;

Bawił się Snow tym pergaminem teraz. Kartą jedną co to zabrał ją wcześniej od Nastki. Z tymi serduszkami i inicjałami. Kiedyś ktoś mu pokazał jak się robi origami i przez czas jakiś dużo różnych rzeczy składał. Łabędzie. Kwiat. Czy inne rzeczy, których już nie pamiętał. Teraz też zaczął. Zobaczyć chciał czy pamięta coś jeszcze. Wydawało mu się, że te wszystkie pytania, którymi Nastkę zasypał takie są niewinne. Nic złego nie zamierzał działać. Żadnej złej intencji nie miał. A teraz kiedy tak wszystko zaczęła chować w książkę to brwi zmarszczył i przestał na chwilę maltretować kartę. Do głowy mu przyszło, że tam coś ważnego mieć musi. Dał spokój temu. Teraz. Na chwilę. Kończył swoje origami co tak skrupulatnie je składał. Pomyślał Snow sobie, że może właśnie kartki co tak je szybko schowała były zapisane imieniem pełnym od tych inicjałów. A może czymś innym zapełnione były. Cenniejszym. Mapą do skarbu. Nie, tym by się podzieliła. Razem szukaliby czegoś co pewnie i tak nie istniało. O piratach myśleć zaczął. O życiu na morzu. Plądrowaniu. Piciu rumu. Już usta otwierał, aby odbiec zupełnie od temu, kiedy Nastka wybuchał. Tak niepodobne to do niej było. Coś źle zrobił. Nie wiedział tylko w którym momencie. Spojrzał na ten kwiatek co go skończył robić. Oczywiście, że chciał go Nastce dać. Nie wiedział teraz jak na to zareaguje, więc wstrzymał się na parę chwil. Patrzył za to na nią jakby pierwszy raz ją dziś zobaczył. Nie chciał swoim przyjściem tutaj jej zdenerwować. A już na pewno wywołać takiej reakcji. Nie wiedział co powiedzieć. Zrobić.
- Nastka, nie chciałem nic złego - nawet nie liczył, który to raz dziś powiedział, że czegoś nie chciał. Limit wyczerpał na najbliższy czas. Nie można w kółko powtarzać tego samego, bo zaczyna się nudne to robić. Podejrzewał też, że nie chciała już słuchać tego jego gadania. Ciągle to samo. Nic nowego - Starszy jest od Ciebie dużo? Nauczyciel jakiś? Dlaczego tajemnicę z tego robisz. Dobrze, nic nie mów więcej skoro nie chcesz. Nie będę naciskał. Pytań też więcej zadawać nie będę. Nie idź nigdzie. Siadaj, proszę - pociągnął ją za rękę, aby na powrót miejsce zajęła. Może rzeczywiście nie powinien tak z tymi pytaniami wyskakiwać. Jednak przyjaźnił się z nią, więc nie wiedział dlaczego tak zareagowała. Jakby ktoś ją wrzątkiem poparzył. Albo czymś gorszym.
- Potrafisz. Ze mną umiesz rozmawiać. Całkiem zgrabnie Ci to wychodzi. O ile nie krzyczysz jak teraz. Czym tak Cię zdenerwowałem? - chciał Snow pojąć co tak bardzo Nastkę zdenerwowało. Zrozumieć. Nawet jakby umiał to i tak nie wszedłby jej teraz do głowy. Nie umiałby tak bezczelnie obedrzeć kogoś z tajemnic skrywanych. Bo taką Puchonka mieć musiała. Inaczej spokojnie dalej by siedziała i pewnie teraz pomagała mu napisać tej przeklęty esej. - Coś innego byś robiła. Może właśnie dlatego nie pływasz w żadnej łódce, bo siedzisz tutaj. Nie wiem Nastka co Ci w głowie siedzi. Kto tam jest. Ale skoro Ciebie nie zauważa i nie ma pojęcia o tym, że istniejesz to daruj go sobie. Nie jest wart, ani jednej Twojej myśli - mówił co myślał. Szkoda tylko, że nie wiedział, że to o nim teraz było. Nigdy nie był za dobry w tych sprawach sercowych. Nie zauważał czasem i oczywistych rzeczy. Dopóki ktoś mu najzwyczajniej nie powiedział wszystkiego. Dopiero wtedy Snow oczy otwierał.
Kiedy tak łzy zobaczył stojące w jej oczach to już miał sam siebie ochotę uderzyć. Nie zmierzało to wszystko w dobrym kierunku. Gnało nie tam gdzie potrzeba. Nie umiał tego zatrzymać. Sam zaczął i teraz wycofywać się chciał ze wszystkiego. Co innego mógł zrobić. Kiedy tak ręką machała to złapał ją za nią i przyciągnął do siebie. Wyrósł może nie największy, ale od Nastki wyższy był. Mocno przyciągnął ją do siebie. Tak żeby wiedziała, że ma jego przecież. Oprócz tych książek co ją rozumieją jest i Snow. Mniej może ogarnia, ale jest. Tutaj. Przy niej. I wybierać się nigdzie nie ma zamiaru. Nie teraz kiedy tak rozemocjonowała była z jego powodu.
- Chcesz mnie teraz uderzyć? No to dawaj - nie odsunął się od niej tylko tak stał do niej mocno przytulony. Gładził ręką po plecach Nastki. Gest ten miał być uspokajający. Może mu się udało, a może tylko bardziej ją zdenerwował. Może najlepiej by zrobił gdyby wyszedł. Zostawił ją samą, ale tak nie umiał.
Powrót do góry Go down


Nastasja Wodnicov
Nastasja Wodnicov

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Galeony : 187
  Liczba postów : 257
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4823-nastasja-wodnicov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4825-argus
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7928-nastasja-wodnicov
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyWto Maj 27 2014, 20:41;

Złapał ją. Złapał ją i pociągnął za dłoń przyciągając do siebie. Tym samym uniemożliwił ją ponowne klapnięcie na krzesło, uznajmy więc że Nastka chciała to zrobić, jednak zapobiegł temu wydarzeniu bardzo skutecznie. W pierwszej chwili chciała go odepchnąć, uderzyć, żeby poczuł ból, który ona czuje, każdego dnia gdy go widzi, lub gdy odchodzi. Choć z tym uczuciem kiedy przychodził siarczysty policzek mógł się różnić. Jej serce pomimo ukłucia iż nie jest jej, przepełniała radość, że znów go widzi. Znów uczucie gdy odchodził wypełniała iskierka bólu, choć raczej można było go chyba smutkiem nazwać. Po prostu smutno jej było, że go już dziś nie zobaczy. Złe to było porównanie. Sama nie wiedziała do końca co czuła. Wiedziała, że po ciągnięciu tak przez tyle lat powoli przestawała wytrzymywać to i bała się, że niedługo zacznie robić więcej takich akcji i całkowicie zrazi do siebie chłopaka. A w niej się to wszystko po prostu kumulowało. Od zawsze, odkąd pamięta chodziło tylko o jedno. O niego. Uczyła się, bo nie miała nic lepszego do roboty, dlatego też czytała. Ale mogłaby być w środku najbardziej ekscytującej książki jaką w życiu miała w dłoni, a gdyby Snow się zjawił i zaproponował spacer poszłaby od razu nawet nie zaznaczając gdzie skończyła czytać( a to dla Nastki jak łatwo można się domyśleć, najgorsza zbrodnia na świecie była). Tak więc niczym dziwnym było, że czasem jego widok ją bolał, choć i cieszył zarówno. Może nie tyle co jego obecność i widok kuł boleśnie w serce, co raczej świadomość, że nie należy do niej i prawdopodobieństwo że kiedyś się to zmieni jest marne, może nawet zerowe, jeśli nie w ogóle poniżej zera. Dlatego też Nastka wolała ukrywać swoją miłość do niego, był jedną z niewielu osób rodzaju męskiego z którą potrafiła rozmawiać i sama nie potrafiła powiedzieć dlaczego. To, że wiedziałby o jej uczuciach nie zmieniłoby tego co on czuł do niej. A była prawie pewna, że traktował ją jak przyjaciółkę, młodszą siostrę. To znów mogłaby się zmienić, gdyby się dowiedział. W takich sytuacjach niezręczna sytuacja sama się wprasza pomiędzy taką dwójkę.
I tak trzymał ją teraz. W swoich ramionach. W które, oczywiście w jej mniemaniu i wszystkich marzenia, wyobrażeniach i kilku próbach idealnie się nadawał. Tak, że w ogóle nie powinien nigdy ją z nich puszczać, że tylko ona została do stania w jego objęciach stworzona i inne, właśnie temu podobne zdania na ten temat miała. Ale Riggs tak nie myślał. Ba, mogła się założyć, że nawet raz nie wziął tego pod uwagę. Ale teraz nie chciała o tym myśleć. Delektowała się tą chwilą w jego ramionach. Wiedziała, że zaraz musi coś odpowiedzieć, zrobić, westchnąć chociażby. Że nie mogą stać tak całą wieczność, choć gdyby jej o to zapytać ona by mogła i chciała.
Z początku jednak stała sztywnie i niepewnie. Myśląc, że Snow złapał ją tylko na chwilę, by już nie krzyczała i nie wymachiwała więcej łapami. Ale po niedługiej chwili jego dłoń zaczęła gładzić jej plecy. Z pewnością w geście pocieszenia. Na pewno raczej. Nic innego przecież Snow nie mógł chcieć osiągnąć. Ale Nastka nie mogła nic poradzić na reakcje jej ciała. Od dotyku chłopaka, który odczuwała dość wyraźnie przez cienki t-shirt, po jej ciele przeszły dreszcze. Przyjemne dreszcze. Takie, które chciało się odczuwać za każdym razem. Dlatego jej napięte mięśnie rozluźniły i nawet objęła w pasie chłopaka.
-Jest wart każdą myśl, którą tob..- Wodnicov do jasnej cholery, zacznij się pilnować - zła, znów była zła, bo prawie się wydała, mogła mieć nadzieję, że chłopak nie usłyszał, albo nie skojarzy jakie słowo chciała wypowiedzieć, mogła też pomyśleć, że przestała mówić, bo prawie powiedziała jego imię. Cokolwiek by pomyślał, miała to gdzieś, o ile jego myśli nie krążyłby wokół słowa "tobie" bo własnie to słowo miało się tam pojawić zanim urwała. - je.. jemu poświęcam.
Skończyła niezgrabnie, próbując się ratować i wiedziała, była wręcz pewna, że powinna się od niego oderwać. Ale jego dłonie dotykające pleców sprawiały jej tyle przyjemność, że choć raz w tym życiu postanowiła być wielkim samolubem. Przysunęła się niezgrabie o jeszcze jednej krok unosząc lekko głową z zamkniętymi powiekami i lokując ją w zagłębieniu jego szyi. Czuła jego zapach, była tak blisko. Jej ucho opierało się o klatkę piersiową i słyszała jego bijące serce. Jak już mówiłam, mogłaby tak trwać wieki.
Mam ochotę Cię zabić, czasami. - powiedziała teraz już lekko rozbawiona jego propozycją, z pewnością jej ciepły oddech musiał połaskotać, albo też podrażnić jego szyję. Chyba najgorsze było za nimi, chociaż kto wie, kiedy Riggs nieświadom czegoś znów coś palnie.


Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptySro Maj 28 2014, 08:43;

Stał tak Snow z Nastką w tej czytelni. Przytulając ją do siebie i gładząc po plecach. Tak, żeby uspokoić dziewczynę. Nie miał złych zamiarów. Tylko z tymi dobrymi do niej przychodził. Nie mógł tak mógł odpuścić kiedy usłyszał, że wykorzystywał dziewczynę. Przeprosić ją przyszedł, a skończyło się na tym, że jeszcze na niego krzyczała. I to za to, że przyszedł ją przeprosić chyba. Nie wiedział już Snow o co dokładnie chodziło, bo pogubił się w tym wszystkim. W tych słowach co ich Nastka nie wypowiadała i pytaniach na które nie odpowiadała. Zaczął Snow myśleć nawet, że to dlatego, że nie jest wystarczająco dobrym przyjacielem. Za dobrego się uważał do tej pory, więc tak gdzieś w środku go to ukuło. Smutno się zrobiło. Ale na jego miejscu każdy by się tak poczuł. Zrzucił ten wybuch jej złości na przepracowanie. Na to, że może za dużo nauki miała. I znów wyszło w głowie Snowa, że to przez niego. Inaczej nie siedziałaby tak długo nad książkami i mniej zmęczona by była. Tak to widział. Tłumaczył sobie jak umiał, bo skoro Nastka nie mówiła zbyt wiele to sam jakoś musiał wszystko to sobie poukładać.
- Kwiatka Ci zrobiłem. Z tego pergaminu co tam na nim te inicjały były. Robiłaś kiedyś origami? Mogę Ci pokazać, trudne to nie jest. Trochę z wprawy wyszedłem, ale nie spokojnie się nie rozpadnie. Natka, to jak. Będziesz chciała się nauczyć? Znam też inne wzory. Tylko sobie przypomnieć będę musiał. Łabędzie zrobimy. Jak myślisz? - dał Snow tego kwiatka co go wcześniej zrobił Nastce. Z takim przeznaczeniem składał kartę. Na szybko trochę, ale był pewien, że się nie rozpadnie. Odsunął się już od dziewczyny i przysiadł na krawędzi stołu z ręką wyciągniętą, aby wzięła kwiatka co go specjalnie dla niej zrobił. Tak po prostu. Bez powodu, a już na pewno nie w ramach przeprosin. Morze musiałby takich kwiatków zrobić, a i tak za mało by to było.
Nic Snow nie wiedział. O Nastce. O tym jak się czuje przy nim i co do niego czuje. Dlaczego tak kurczowo trzymała się tego pisania za niego. Przyjaciółką Nastka była. Taką mocno od serca. Co to zawsze mógł na nią liczyć. Zawsze. Niezależnie od wszystkiego mógł się z nią spotkać. Czas zawsze dla niego znajdowała. Wysłuchała. Była. Szanował ją inaczej pewnie tak bardzo by się jej zdaniem nie przejmował. Liczył się z nią. O radę nie raz prosił. Nie widział co ona do niego czuła. Nie patrzył Snow na nią jak na dziewczynę, którą kochać by mógł. Jak na przyjaciółkę. Tylko albo aż. Zależy kto na to patrzył. Szkoda tylko, że ktoś mu zarzucił wykorzystywanie przyjaciółki. Niesprawiedliwe to było. Bardzo. Krzywdzące również. I prawdziwe. Tak bardzo, że jego aż bolało tam pod żebrami kiedy o tym słyszał. Chciał słuchać tego co mu powie, ale jak zawsze tak niewiele słów mówiła. W porównaniu do niego, bo jak już zaczynał to szybko nie kończył.
- Którą komu poświęcasz? - zmarszczył brwi, bo coś nie dosłyszał albo Nastka się przejęzyczyła. Coś mu nie pasowało. Coś nie tak w tym wszystkim był. Tylko nie wiedział Snow o co mogło chodzić. Może z tej złości się jej język plątał. Tak czasem sam miał, więc w pełni to rozumiał. Plątanie znaczy się języka. Złapał ją jeszcze za ręce, aby mu teraz nie uciekła. Co prawda nigdy tego nie robiła, ale dzisiaj jakoś inaczej niż zawsze było. Bo też nigdy w czytelni nie krzyczała. A teraz swój pierwszy raz z krzyczeniem zaliczyła. - Nastka od kiedy taka tajemnicza jesteś. Nie chcesz nic o nim powiedzieć. Ani słowa. Co z nim jest nie tak skoro mówić nie chcesz? Tylko nie krzycz więcej. Proszę. Pewnie Cię denerwuje jak tak ciągle pytam. Ale dziwisz się? Ciekawość mnie zżera. Muszę wiedzieć czy będzie dobry dla Ciebie. Bo zawsze jest takie gadanie o tym, że niby nie wie, że nie istniejesz. Musi wiedzieć. Na pewno wie. Tak myślę. Piękna jesteś Nastka. Śliczny masz uśmiech. Dobre serce. Kto takiej dziewczyny by nie zauważył. Ślepiec jakiś albo kretyn - uśmiechał się szczerze kiedy zaczął jej te komplementy prawić. Co prawda za dobry w tym nie był, ale szczerze mówił, więc źle wypaść nie mógł. Tak od serca słowa płynęły.
Zaśmiał się na jej kolejne słowa. O zabijaniu. Rozbawiła go tym i jednocześnie jakoś lepiej się Snowowi zrobiło kiedy ją rozbawił. Że już nie krzyczała.
- Tylko czasem? - spytał z rozbawieniem czując jej oddech na swojej szyi. Dobrze mu było, kiedy była tak blisko. Nie umiałby powiedzieć z jakiego powodu, bo czasem trudno takie coś było słowami określić. Nadal gładził ją po plecach, ale odsunął się od niej na chwilę - To jak? Uchylisz rąbka tajemnicy o tym szczęściarzu co to Ci w oko wpadł? - spytał na spokojnie. Bo jak tak dalej stali to wydawało mu się, że z tym całym krzyczeniem to już koniec. I teraz na spokojnie sobie będą mogli pogadać. Tak jak zawsze to robili.
Powrót do góry Go down


Nastasja Wodnicov
Nastasja Wodnicov

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Galeony : 187
  Liczba postów : 257
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4823-nastasja-wodnicov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4825-argus
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7928-nastasja-wodnicov
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptySro Maj 28 2014, 14:50;

Wybaczyłaby mu wszystko. Wiedziała, że tak. wystarczyłoby że zrobiłby te swoje oczy kota ze Shreka, albo się uśmiechnął i już była jego. Więc, tak. wybaczyłaby mu wszystko, zawsze i o każdej porze dnia czy nocy, nieważne. Puścił ją w końcu, bo on w przeciwieństwie do niej myślał racjonalnie i nie żywił do niej żadnych uczuć. No, może poza tymi braterskimi. W każdym razie oparł swoje pośladki o stolik i podał jej papierowego kwiatka. Wzięła go ona w dłonie. Ostrożnie, jakby coś bardziej kruchego niż jakieś jajko łapała, bo nie miała pojęcia, czy te jego składajki zaraz się nie rozwalą, przyjrzała im się przez chwilę zaciekawiona.
-Dziękuję. - powiedziała tylko. Czasem dziwiła się, jak to było, że Riggs'owi chciało się z nią rozmawiać. Często nie odpowiadała na jakieś pytania, albo rzucała jakimiś półsłowkami, podczas gdy on potrafił walnąć nie raz taki monolog albo zestaw pytań, że jakby Nastka miała na każde odpowiedzieć, to uprzednio musiałaby je chyba zapisać na kartce.
- Którą komu poświęcasz? - padło z jego ust, a jej serce mocno załomotała, jakby chcąc się wyrwać do odpowiedzi i wydrzeć, że jemu. Że zawsze i wszędzie jej myśli krążą wokół niego i że nie chce by się to zmieniało. Ale milczała. Pozwoliła złapać się za dłonie. Zawsze mu pozwalała. Czuła przyjemne mrowienie pod jego dotykiem. Słuchała dalej tylko jego wywodu, i miała wrażenie, że wokół jej serca zaciska się jakaś wielka lina, która powoli zgniata jej organ. A może to było coś co łamało żebra. Podeszła do niego krok bliżej oswabadzając dłonie i odważając się położyć dłoń na jego policzku.
-Jest dobry- powiedziała spokojnie patrząc w jego oczy, do pierwszej dłoni dołączyła druga i spoczęła, jak łatwo się można domyśleć na jego drugim poliku, jej oczy nie spuszczały spojrzenia ze spojówek Laurenta. - I wie, że istnieje - dodała spokojnie. Klepła go jednocześnie w oba policzki, po czym przeniosła dłonie, zasłaniając mu oczy. -Ale widocznie ślepiec jakiś, albo kretyn z niego.
Dodała na zakończenie, lekko popychając jego głowę w tył. Następnie wycofała się o krok, czując, że to najwyższa pora by stąd spadać i nie dać dalej nękać się Riggsowi na temat tego jej obiektu uczuć, którym sam był. Jeszcze by się wygadała i nic dobrego by z tego nie było. Dlatego złapała kwiatka, którego jej dał i którego na chwilę położyła na stole obok i złapała też książki.
-Muszę iść, umówiona jestem. - skłamała perfidnie, nawet na niego nie patrząc tylko biegnąc już w stronę wyjścia, by dać sobie chociaż chwilę przewagi na wypadek, gdyby jednak zamierzał ją gonić. Bo przecież kto wie, na co Snow wpadnie. W końcu prędzej czy później, bardziej prędzej niż później będzie wiedział, albo się domyśli, że te słowa, które padły przed chwilą nie były niczym więcej jak wierutnym kłamstwem.[/b]
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyCzw Maj 29 2014, 08:39;

Gadał dużo. Ukryć się tego nie da. I czasem tak myślał, że nie dawał czasu Nastce, aby odpowiedziała na te jego pytania. Których potrafił zadać tak wiele w ciągu kilku chwil, że sam nie wszystkie pamiętał. Później mrugał zdziwiony nie mogąc sobie przypomnieć w jakim kierunku w ogóle biegnie rozmowa. Czasem tak już Snow miał. Teraz wiedział o co pytał. Ciekaw był kim był ten ktoś od tych inicjałów, co je tak sobie na marginesie wypisywała. I jeszcze serduszka rysowała. Inaczej nie zwróciłby na to uwagi. Jak kwiatek przyjęła się uśmiechnął do niej Snow szerzej. Bo nie wiedział czy w ogóle będzie go chciała. Takiego koślawego troszkę, ale naprawdę się starał, aby wyszedł mu jak najładniejszy. Z wprawy wyszedł po prostu. Ale dany był od serca, więc to trochę koślawość jego powinno niweczyć.
- A proszę. To kiedyś Cię nauczę - nie dostał żadnej odpowiedzi, więc uznał, że będzie chciała. Tak przyjemniej robić coś z kimś. Zawsze to inaczej. Weselej na pewno. Nie był Snow fanem robienia czegoś w pojedynkę. Czas mu się wtedy dłużył i jakoś niefajnie mu było. Z kimś to inaczej. Lepiej. Bo jak nie będzie chciała to powie mu o tym. Nie będzie jej zmuszał do robienia czegoś czego robić nie będzie chciała. Chociaż z tymi esejami i pisanymi pracami to nie wiedział w końcu jak jest. Dlaczego tak pisze ciągle Nastka za niego. W głowie mu tylko ktoś namieszał. Przyszedł ją Snow przepraszać, a skończyło się na tym, że nakrzyczała na niego. Albo do niego krzyczała. Różnica dla Riggsa ogromna była, ale to już za nim. Uspokoiła się Nastka, więc i on jakiś spokojniejszy się zrobił. Przechył lekko głowę, tak żeby lepiej poczuć jej dłoń na swoim policzku. Dobrze tak mu było i szczerze to ruszać na razie nie chciał się z tej czytelni.
- Dalej jakąś tajemnicę ogromną z tego robisz. Nastka tak nie można. Musisz komuś powiedzieć. A jak nie mi to komu? Co? Wiesz, że jak mi coś powiesz to dla moich uszu to tylko i dalej z nikim o tym rozmawiać nie będę. Wiesz, prawda? Czy kiedyś zawiodłem Twoje zaufanie? Dobrze wiesz, że nie. Więc dlaczego? Aaaa! Zapeszać nie chcesz. Było tak od razu mówić to bym nie zadawał tyle pytań. Nie męczyłbym Ciebie swoim gadaniem. No dobrze, ale powiesz później. Na spacer będziemy mogli pójść albo przy origami. Jak będziesz już chciała - zadawał Snow pytania Nastce po czym sam zaczynał sobie na nie odpowiadać. Niekiedy tak już mu się zdarzało. Niefajna to cecha. Równie dobrze przed lustrem mógłby stanąć i takie monologi prowadzić, a nie z innymi ludźmi. Bo tak wyglądało jakby wszystko najlepiej wiedział ten Snow. Przyłożył swoją rękę do jej dłoni, a później odciągnął ją lekko, aby pocałować. Delikatnie tak tylko musnąć ustami. Nim zdążył powiedzieć coś jeszcze złapała Nastka książki swoje i pędziła gdzieś przed siebie.
- Och. To do zobaczenia - wyrwało mu się tylko z ust kiedy patrzył już na oddalającą się dziewczynę. Tak dziwnie mu się teraz zrobiło, bo jakoś liczył na to, że może w tej czytelni to więcej czasu pobędą. A teraz już jej nie było i został Snow sam. No nie do końca, bo inni też tutaj byli. Sam, że bez Nastki. Z tym przepraszaniem to też mu chyba nie poszło zbyt dobrze. Dziwnie jakoś się zrobiło. Niby dobrze, a jednak jakoś inaczej. Posiedział tak chwilę jeszcze. Nic ze sobą nie przyniósł, więc i o niczym nie musiał pamiętać wychodząc z czytelni.

/ztx2
Powrót do góry Go down


Amelia Wotery
Amelia Wotery

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 493
  Liczba postów : 846
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2239-amelia-wotery?highlight=Amelia+Wotery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5271-sowka-amelii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7243-amelia-wotery
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyNie Cze 01 2014, 13:14;

Wreszcie musiała się zabrać za to przeklęte wypracowanie. Aaron gdzieś uciekł, a ona musiała je skończyć. Bez pomocy kogokolwiek nie dałaby sobie z pewnością rady. Na jej szczęście Jeanette była tak miła i zdecydowała się jej, całkiem bezinteresownie, pomóc w tym cholernie ciężkim zadaniu. Także tego pięknego, niedzielnego popołudnia, gdy powinny właśnie teraz siedzieć na błoniach i zajadać się jakimiś pysznościami, a nie zakopane w książkach pisać wypracowanie, obie dziewczyny udały się do biblioteki. Na początku chciały po prostu wypożyczyć książki i wyjść na błonia, ale pogoda była zbyt piękna. Z pewnością nic by z tego nie wyszło. Usiadły więc w czytelni, zabierając ze sobą potrzebne materiały i przygotowywały się do długiej walki. Na szczęście notatki Krukonki były o wiele bardziej dokładne niż Amelii.
W rezultacie, nie spędziły tu zbyt wiele czasu. Po godzince udało im się wyskrobać sensowne wypracowanie, z którego profesor powinien być jako tako zadowolony. Panna Wotery miała nadzieję, że nie będzie zły za to, że wysyła je w ostatniej chwili. Lubiła go i nie chciała zrobić na nim złego wrażenia. Niestety - tak to jest, gdy ma się ważniejsze sprawy na głowie niż szkoła. Przynajmniej dla niej były one sto razy ważniejsze. Po skończonej pracy Amelia spojrzała z wdzięcznością na Jeanette.
- Wielkie dzięki za pomoc. Sama w życiu nie napisałabym tego wypracowania, a wiadomo, że w trzeciej klasie chce się wypaść jak najlepiej. Jestem Twoją dłużniczką - mrugnęła do niej wesoło, rozglądając się po bibliotece. Dziewczyny wyszły razem, jednak Amelia powędrowała do sowiarni, coby jak najszybciej wysłać wypracowanie.
Powrót do góry Go down


Jeanette L. Villeneuve
Jeanette L. Villeneuve

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 441
  Liczba postów : 446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3574-jeannette-leanne-villeneuve
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3578-poczta-jeannette
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7719-jeanette-leanne-villeneuve#214305
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyNie Cze 01 2014, 20:08;

Nie mam pojęcia, a Jeanette tym bardziej, skąd wzięła się ta bezinteresowność. Krukonka pewnie wciąż bała się, że Amelia mogłaby ją zdradzić albo coś w tym rodzaju. Wilkołactwo było okropne samo w sobie, a gdy dochodziła świadomość, że inni wiedzą o jej przypadłości... Brr. Okropieństwo. Dlatego wykrzesała z siebie odrobinę pozytywizmu i zdecydowała się na pomoc Wotery. Ostatnio była pochłonięta pisaniem pracy zaliczeniowej na temat zaklęć niewerbalnych, więc w tym temacie wiedziała już sporo, a ciągle dochodziły nowe informacje, więcej i więcej. Już z tego wynikało, że była dobrym pomocnikiem. Podpowiedziała koleżance w kilku kwestiach, poprawiła drobne błędy, ale nie była też na tyle hojna, aby doprowadzić do zdobycia oceny wybitnej, której sama nie dostała. No cóż, bywa!
- Nie ma za co, zapamiętam - dodała, udając, że "zapamiętam" to żarcik. W jej przypadku nie był taki. Lubiła pamiętać takie rzeczy.
W każdym razie, po napisaniu wypracowania dziewczęta opuściły czytelnię.

ztx2
Powrót do góry Go down


Leonardo Taylor Björkson
Leonardo Taylor Björkson

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
Galeony : 710
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t8096-leonardo-taylor-bjorkson
https://www.czarodzieje.org/t8123-sowka-leosia#225778
https://www.czarodzieje.org/t8124-leonardo-taylor-bjorkson
https://www.czarodzieje.org/t19087-leonardo-taylor-bjorkson-dzie
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPon Cze 02 2014, 09:06;

Leonardo przyszedł tutaj, żeby napisać swoje wypracowanie na zaklęcia. Był zdecydowanie nie w humorze. Miał się za to zabrać z Noemi, ale ta jakby nagle wyparowała. Napisał do niej kilka sów, kilka razy próbował wypatrzeć ją w wielkiej sali na jednym z głównych posiłków, nawet na lekcjach rozglądał się za nią uporczywie. Nigdzie jej nie było. Nie chodzi oczywiście o sam fakt wypracowania, zdecydowanie zaczynał się powoli martwić. Ludzie nie znikają tak po prostu, to byłoby zbyt dziwne. Po kilku dniach jej nieobecności przyzwyczaił się do tego i przestał rozglądać się na korytarzach w poszukiwaniu jej twarzy. Szkoda, przez pewien czas miał za czym tęsknić. Lubił tęsknić. Mimo że nie było to najprzyjemniejszym uczuciem na świecie. Tęsknić, oznacza, że ma się kogoś, do kogo można wzdychać, kogo można szukać. On potrzebował takiej osoby. Uśmiechał się do siebie zrezygnowany, gdy szukał w bibliotece książek o temacie jego pracy. Wziął ze sobą także notatki, które zrobił na lekcji. Na jego nieszczęście, były one, pożal się boże, nic nie warte. Pisanie wypracowania zajęło mu większą część dnia. Po kilku godzinach ciężkiej, mozolnej pracy i przeczytaniu wszystkiego co znajdowało się w bibliotece na temat zaklęć niewerbalnych - oczywiście z pominięciem działu ksiąg zakazanych, bo, jak wiadomo, były one zakazane - wyszło to, co wyszło. Piękne wypracowanie, tak długie, że momentalnie zwątpił, że profesor Archibald w ogóle zechce je przeczytać. Uśmiechnął się do siebie, odniósł wszystkie książki na miejsce, a z wypracowanie udał się w stronę sowiarni, coby wysłać je do odpowiedniej osoby.

/zt
Powrót do góry Go down


Nina Goldrey
Nina Goldrey

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 98
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8009-nina-goldrey#224330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8367-nina-goldrey#235625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8134-nina-goldrey#226097
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyCzw Cze 19 2014, 13:59;

Na napisanie wypracowania ze starożytnych run Nina wybrała czytelnię żeby mieć święty spokój. Zdecydowanie nie miała dziś głowy do pisania jakichkolwiek wypracowań więc to na pewno nie będzie dzieło jej życia. No ale chyba wyszło dosyć zadowalająco bo jakoś bardzo tego nie zawaliła. W prawdzie nie napisała wszystkiego co wiedziała na ten temat no ale tragedii nie będzie.
/zt
Powrót do góry Go down


Lindsey Windstow
Lindsey Windstow

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 134
  Liczba postów : 158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8568-lindsey-e-windstow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8570-lindsey-ma-sowe-wow#242139
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8571-lindsey-windstow#242145
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyCzw Cze 19 2014, 15:45;

Lindsey, starając się nie wrzeszczeć z wściekłości, weszła do biblioteki. Szybko udała się do działu o magicznych stworzeniach i po kilku minutach trzymała trzy księgi na temat żmijoptaków. Udałą się z nimi do czytelni i zaczęła je przekartkowywać w poszukiwaniu informacji, dzięki którym będzie mogła napisać lepsze wypracowanie czy w ogóle się nim zająć. Jęknęła, gdy doczytała, że te stworzenia żywią się głównie szczurami i ptakami. Skąd ona je weźmie, żeby go nakarmić? Westchnęła i zaczęła pisać wypracowanie, starając się nie wyobrażać sobie niektórych wydarzeń, w których brał udział żmijoptak. Nie rozumiała, czemu profesor dał im do opieki zwierzę, które w klasyfikacji Ministerstwa było oznaczone XXXX, pomimo tego, że były młode i mniej groźne od dorosłych osobników.
Po około godzinie skończyła wypracowanie. Uśmiechnęła się do siebie, bo była z niego zadowolona, zarówno z długości pracy, jak i jej treści. Wyszła z biblioteki, starając się odpędzać najgorsze scenariusze, które mogłyby się wydarzyć podczas opieki nad zwierzęciem.

/zt
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptySro Wrz 10 2014, 20:31;

Od razu po lekcji transmutacji udała się napisać wypracowanie do biblioteki, coby nie zapomnieć i nie stracić szansy na dodatkową nagrodę. Wszystko jedno czy miała być to kolejna fajna rzeczy, jak łapacz, jaki dostała, czy może punkty dla domu, na pewno warto było to coś zdobyć!
Na początek skorzystała z książek o transmutacji, pisząc własnymi słowami co to jest ta animagia. Ogólnie, Bell uważała, że to co robili nie może być nazywane animagią... Byłoby wtedy za łatwo. Ta sztuka w końcu wymagała o wiele więcej nauki, znajomości tajnik transmutacji, a zaklęcie którego użyli wcale nie wydawało się takie super trudne. Poza tym, można było przemienić się w każde zwierzę dla którego wymyślono zaklęcie, w żaden sposób nie miał tu znaczenia charakter czarodzieja, a przecież w animagii od tego zależało zwierzę w które się przemieniało. Bell nie miała pojęcia jakim ona by była, ale z pewnością nie byłaby to fretka. Chociaż taka słodka i urocza, raczej nie pasowała do jej osobowości. Krukonka pisała i pisała, aż wreszcie chyba całkiem wyczerpała temat. Zawinęła pergamin w rulonik, przewiązała wstążeczką i poszła do sowiarni, żeby go wysłać.

zt
Powrót do góry Go down


L. Taeheon Earl
L. Taeheon Earl

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 1992
  Liczba postów : 534
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9606-lavern-taeheon-earl
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9608-modna-sowa-hehs#269150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9609-lavern-taeheon-earl#269151
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyNie Wrz 21 2014, 11:41;

Jak większość Krukonów, Taeheon wybrał czytelnię biblioteczną na miejsce pisania swojego wypracowania z transmutacji. Już nie chodziło o zdobycie dodatkowych punktów, ale sam fakt rozwijania swoich zdolności oraz poszerzania wiedzy.
Zasiadłszy na miejscu z arkuszami pergaminu, piórem i buteleczką niebieskiego atramentu, zaczął pisać najważniejsze informacje o animagii. Nie wiedział, ile czasu minęło, gdy skończył ujmować podstawowe zapisy znalezione w podręczniku, lecz w końcu przeszedł do własnym rozmyślań na ten temat, by powoli zbliżyć się do odpowiedzi na zadane przez profesora pytanie. Oczywiście nie mógł jasno napisać tak lub nie, ponieważ nie istniała taka możliwość i tylko głupiec poszedłby na łatwiznę. Rozwinięcie tego wszystkiego, istotnie, zajmowało niezwykle dużo czasu, gdyż transmutacja była dziedziną niemal tak samo wielką, jak historia magii. Nie umknęło jego uwadze, iż wraz z kolejnymi linijkami tekstu ujmował coraz więcej historycznych wartości, aż w końcu dotarł do końca, podpisał się dość zamaszystym ruchem, po czym zwinął rolkę i zebrawszy swoje rzeczy, pobiegł do sowiarni, by nadać sowę do profesora.
/zt
Powrót do góry Go down


Freya Vacheron
Freya Vacheron

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1056
  Liczba postów : 410
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8405-freya-lethe-vacheron#237837
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8407-poczta-frejki#237861
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8406-freya-vacheron#237859
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPią Wrz 26 2014, 18:04;

Czytelnia przyjacielem każdego piszącego wypracowanie studenta! Po nadrobieniu zaległych zajęć transmutacji u profesora Withmana, Vacheron udała się właśnie do czytelni, niosąc ze sobą całe pokłady pergaminu, atrament i kilka piór, jakby szykowała się na prawdziwą batalię pisarską. Wiedziała całkiem sporo o animagii, jednak aby nie palnąć żadnej gafy, pogrzebała jeszcze trochę w książkach, by rozwiać wszelkie swoje wątpliwości i dopiero wtedy przystąpiła do pisania. Skrobała zawzięcie coraz to następne literki na miękkim pergaminie, poczynając od wyjaśnienia istoty tej dziedziny transmutacji, wspominając najważniejsze aspekty animagii oraz to, o czym powinien pamiętać każdy, kto pragnie posiąść tę umiejętność, a w końcowych akapitach umieściła wielce rozwiniętą odpowiedź na pytanie Ralpha. Zadowolona ze swojego eseju, zwinęła pergamin w rulon, spakowała rzeczy i opuściła czytelnię, by natychmiast wysłać sowę do nauczyciela.

zt
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPią Wrz 26 2014, 22:12;

Cesaire, szalony trzecioklasista, tak bardzo czuł ciążący na sobie obowiązek nadrobienia transmutacji najlepiej, jak się dało, że nie uciekł nawet na słowa „praca dodatkowa”. Świetnie, bardzo chętnie, dodatkowe prace zawsze w cenie, jeśli ma się problemy praktycznie ze wszystkim, co nie jest lataniem na miotle! Zgodnie z tą myślą, zaraz po zakończonych zajęciach, Weatherly udał się do czytelni. Aż dziw, że wiedział, gdzie się znajduje, bo był tu zdecydowanie pierwszy raz od swojego przyjazdu do Hogwartu, czyli pierwszy raz w życiu. Zajrzał do jednej czy dwóch książek, przeczytał to, owo i dziesiąte, po czym zabrał się za pisanie. Niezbyt obszernie, lecz wyczerpująco, nie rozdrabniając się i nie opisując nieistotnych pierdów, jego esej był zwarty i na temat. Kanadyjczyk opuścił czytelnię dosyć szybko, by udać się do swojego mieszkania w Hogsmeade i wysłać Brutusa do profesora Withmana.

zt
Powrót do góry Go down


L. Taeheon Earl
L. Taeheon Earl

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 1992
  Liczba postów : 534
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9606-lavern-taeheon-earl
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9608-modna-sowa-hehs#269150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9609-lavern-taeheon-earl#269151
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPią Paź 03 2014, 19:58;

Spotkanie z Utopią traktował jako całkiem przyjemną rozrywkę, a zarazem przygotowania do kolejnego zadania ze Sfinksa. Cenił sobie dość wysoko towarzystwo dziewczyny oraz jej niesamowite podejście do aspektu historii. Rozmowy z Gryfonką o zamierzchłych czasach, o ważnych bitwach i uczestniczących w nich czarodziejach. Mógłby całymi godzinami rozprawiać o tym wszystkim, gdyby tylko zawsze miał wystarczająco dużo wolnego czasu. Wszak był niezwykle roztrzepanym dzieckiem Earlów i nie bez przyczyny zasłużył sobie na to miano, jednakże jego przynależność do domu słynnej Roweny Ravenclaw musiało być niezwykle zadziwiające. Ba, wciąż pamiętał, jak potknął się o własne buty, gdy podchodził do Tiary Przydziału. Całe szczęście, że sytuację obrócił żart i siedząc na tym krzesełku uśmiechał się niezrażony tym małym wypadkiem.
W każdym bądź razie, wycieczkę z wieży Krukonów do czytelni bibliotecznej na czwartym piętrze potraktował jako doskonałą okazję na wypożyczenie kilku dodatkowych egzemplarzy. Dlatego też pierwszym, co zrobił, była wizyta w owym przybytku, aby dostać Historię Hogwartu oraz coś, co przyniesie pożytek w zbliżającym się spotkaniu.
Usiadłszy w miejscu tak bardzo widocznym z miejsca otworzył książkę na stronie opisującej powstanie szkoły. Mógłby bez końca czytać o tak istotnym wydarzeniu, ale w chwili przypomnienia sobie treści listu Utopii i zaczął przerzucać kolejne strony, chcąc odnaleźć cokolwiek o powstaniu Komnaty Tajemnic.
- Gdzie to może być? Gdzie to może być? - mamrotał do siebie, wodząc palcem wskazującym po kolejnych linijkach tekstu. Mrużył przy tym oczy, jakby miało to w jakikolwiek sposób pomóc odnaleźć te dwa, kluczowe, słowa. W końcu nie zamierzał rezygnować, a Gryfonka wiedziała naprawdę dużo o swojej szkole i zapewne będzie chciała dowiedzieć się czegoś o Mahoutokoro. Tylko, tak naprawdę, co miałby jej powiedzieć? Magiczna Korea Południowa należała do dość szczególnie spokojnych terenów, jeśli nie liczyć tych kilku drobnych wydarzeń. Z resztą, rozmowa z dziewczyną jakoś odświeży jego pamięć i na pewno będzie miał o czym opowiadać, gdy już do niego dotrze.
Powrót do góry Go down


Utopia Blythe
Utopia Blythe

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : najmłodsza Blythe, klon Psyche
Galeony : 1231
  Liczba postów : 1084
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8678-utopia-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8682-utopia
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8681-utopia-blythe
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPią Paź 03 2014, 20:19;

Dlaczego biblioteka musiała być aż tak mocno oddalona od pokoju wspólnego Gryffindoru? Utopia niezwykle nad tym ubolewała i gdyby potrafiła, pewnie przeniosłaby ją naprzeciwko portretu Grubej Damy, by nie musiała błądzić po ciemnych korytarzach, zwłaszcza nocą. Poza tym schody lubiły jej płatać psikusy w równym stopniu, co przyjezdnym podczas ich pierwszego tygodnia w Hogwarcie. Ciekawe, czy i L miał z nimi takie kłopoty?
To zaskakujące, że nawet po sześciu latach spędzonych w Hogwarcie, Blythe potrafiła tutaj zbłądzić, choć na drodze do biblioteki można by z łatwością odnaleźć jej ślady, pozostawione tam tysiące razy. Gryfonka uzależniona od książek. To brzmiało tak komicznie, że aż nieprawdopodobnie, a jednak dowód na to pojawił się w końcu w wyżej wymienionym pomieszczeniu, by odnaleźć po dłuższej chwili swojego krukońskiego przyjaciela. Sfinks to ponoć wielka konkurencja, walka o mistrzostwo, a przez tych kilka miesięcy Utopia zdołała polubić większość członków grupy Austri. Doskonale dogadywała się nie tylko z Koreańczykiem, ale również z Gittan i Freyą i w tym momencie żałowała, że nie było ich tu, by razem z nimi mogły odkrywać historię Hogwartu.
L był tak zaaferowany Historią Hogwartu, że nie była do końca pewna, czy ją zauważył. Oparła się więc o ławkę tuż obok niego.
- Szukasz w złym miejscu – stwierdziła, uśmiechając się niewinnie. Sama powinna teraz czytać książkę od Zachariasza i zastanawiać się, jak rozprawić się z felernym zegarkiem, a nie szukać wzmianek o Komnacie Tajemnic. – Mogę? – Spytała, wskazując na książkę i zanim L zdążył choćby skinąć głową, przerzuciła strony, by sprawdzić na okładce rok wydania księgi.
Historia Hogwartu była co jakiś czas uaktualniana i dziewczyna sama już nie nadążała za tym, co się tam dokładnie znajdowało. Znała wydarzenia tak mniej więcej do przełomu XX i XXI wieku, ale o Komnacie mówiono dużo wcześniej.
- Przy budowie szkoły jest tylko niewielka wzmianka, bo spisano to dokładnie w XVI wieku na podstawie notatek powstałych w średniowieczu – wyjaśniła. – A wtedy Komnata Tajemnic była uznawana jedynie za plotkę. Więcej znajdziesz w rozdziale na temat czasów najnowszych.
I przerzuciła strony, zatrzymując się gdzieś na okolicach mugolskiej II wojny światowej, która miała jednak wpływ również na życie szkoły. Komnatę otworzono przecież jakieś dziesięć czy dwadzieścia lat później.
- A co z Mahoutokoro? – Zapytała. – Bo ja się tak mądrzę o tym Hogwarcie, a zupełnie nic nie wiem o innych szkołach. To znaczy poczytałam trochę o Salem, kiedy tam byłam i to naprawdę ciekawe historie, zwłaszcza z polowań o czarownicach, ale… O innych szkołach też chciałabym coś wiedzieć.
Powrót do góry Go down


L. Taeheon Earl
L. Taeheon Earl

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 1992
  Liczba postów : 534
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9606-lavern-taeheon-earl
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9608-modna-sowa-hehs#269150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9609-lavern-taeheon-earl#269151
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPią Paź 03 2014, 22:03;

Earl był tak pochłonięty przekopywaniem się przez kolejne karty księgi, iż obecność panny Blythe bardzo, ale to bardzo mocno umknęła w jego umyśle. Ściślej rzecz ujmując, dokładnie między słowami komnata i tajemnic. Rzecz jasna, po drodze przeczytał setki innych, lecz tylko te dwa miały dla Laverna jakiekolwiek znaczenie. Cała reszta mogła po prostu nie istnieć, bowiem dostarczyły mu tylko niepotrzebnego zdenerwowania, gdy wreszcie skontaktował z otaczającym go, zewnętrznym, światem czytelni.
- Dzień dobry, Utopia - odpowiedział po chwili, gdy dziewczyna powiedziała mu o tym dziwnym sposobie spisywania ksiąg. - Nie rozumiem waszego systemu. Dlaczego autor nie poświęcił na to zagadnienie osobnego rozdziału? Tak byłoby dużo prościej, aniżeli przebijać się przez setki stron tylko po to, aby znaleźć kolejne dwie albo trzy linijki bezużytecznych informacji. Nie muszę nawet mówić, jak bardzo utrudnia to całą pracę, nieprawdaż? - Posłał Gryfonce ciepły uśmiech, po czym odebrał książkę i zaczął czytać tekst. Przez lata nabył dość przydatną umiejętność szybkiego czytania i nie minęła nawet minuta, gdy zatrzasnął okładkę w dość jednoznacznym akcie zdenerwowania, by niemal natychmiast zacząć głaskać zraniony przedmiot opuszkami palców.
- Choesong hamnida - wymamrotał cicho, bowiem wiedzę zawartą na starych kartach darzył wyjątkowym szacunkiem i właśnie w tej chwili pozwolił sobie na odrobinę złości względem nich. Poza tym, ze swojej rodzinnej szkoły wyniósł coś więcej, niż to, o czym plotkowano na całym świecie. Fakt faktem, miał niemal doskonałe pojęcie o modzie i całkiem nieźle transmutował jedną rzecz w inną, ale zainteresowanie historią narodziło się w domu, gdzie takie książki zajmowały większość półek.
- Utopio, ja dalej nic nie wiem o tej Komnacie - odezwał się, niemal kurcząc w sobie. Było mu wstyd, że zawalił przy tak prostej rzeczy i... nieważne. - Co chcesz wiedzieć o Mahoutokoro? - Spytał nagle z dużo większym entuzjazmem. Smutek zniknął równie szybko, co się pojawił, i Lavern był już gotowy na podbijanie Hogwartu w towarzystwie dziewczyny. A raczej gotowy do odpowiadania na jej pytania dotyczące rodzimej szkoły.
Powrót do góry Go down


Utopia Blythe
Utopia Blythe

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : najmłodsza Blythe, klon Psyche
Galeony : 1231
  Liczba postów : 1084
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8678-utopia-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8682-utopia
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8681-utopia-blythe
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptyPią Paź 03 2014, 22:31;

Zastanowiła się przez moment, bo L zadał jej dobre pytanie. Rzeczywiście można to było opisać jakoś lepiej. Mimo wszystko musiała odnaleźć na to jakieś logiczne wytłumaczenie i nie dać mu się zagiąć. I w końcu wpadła na pewien pomysł.
Uśmiechnęła się do niego ciepło i przysunęła sobie krzesło stojące przy stoliku obok.
- Historia Hogwartu nie jest pogrupowana na zagadnienia tylko lata. Od powstania szkoły do czasów dzisiejszych. A Komnata Tajemnic to temat raczej nowy, bo do tej pory nawet nie wiadomo, gdzie się znajdowała. Nic dziwnego, że niewiele tego tutaj jest. Myślę, że może być coś więcej w Dziejach Wojennych Wielkiej Brytanii, bo dotyczyła ostatnich bitew o Hogwart.
Włączył jej się słowotok, ale to się często zdarzało w momencie, gdy w grę wchodziły tematy, o których miała pojęcie. A przy Lavernie nawet nie czuła się skrępowana, gdy tyle mówiła o historii, bo jego również to interesowało. Chociaż jedna osoba, która potrafiła zrozumieć tę fascynację!
- Ale fakt, że utrudnia pracę. No chyba że już miałeś z nią kiedyś do czynienia i znasz jej budowę. Swoją drogą wiem co nieco o Komnacie, więc mogę Ci potem opowiedzieć.
Dziwnie było patrzeć na zawiedzionego Earla. Ale sama też mu źle podpowiedziała, licząc na to, że Historia Hogwartu będzie wystarczająca pod względem treści. Przecież miała do czynienia z osobnikiem równie ciekawskim co ona. Jak w ogóle śmiała pomyśleć, że L ograniczy się do tych kilku wzmianek w opasłym tomiszczu prawiącym o architekturze kolumn dziedzińca?
- Macie tam jakieś tajne pomieszczenia i przejścia? – Zapytała z widoczną fascynacją. To one zazwyczaj mówiły wiele o tajemnicach danej budowli. Poza tym tamte w Azji mogły być bardziej wymyślne. Może gdzieś w podziemiach kryła się Terakotowa Armia? Chociaż to chyba nie ta szkoła, ale nieważne. Póki Utka nie mówiła tego na głos, to się nie ośmieszała.
Powrót do góry Go down


L. Taeheon Earl
L. Taeheon Earl

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 1992
  Liczba postów : 534
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9606-lavern-taeheon-earl
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9608-modna-sowa-hehs#269150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9609-lavern-taeheon-earl#269151
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptySob Paź 04 2014, 15:57;

- Okej, czyli muszę przewalić całą książkę, żeby znaleźć to, czego szukam - odpowiedział, niezbyt podekscytowany wizją czytania Historii Hogwartu po raz kolejny. To nie tak, że nagle przestał lubić czytanie i wyciąganie tych wspaniałych skutków ujawniających się na przestrzeni lat. Po prostu nie do końca rozumiał europejskie metody spisywania informacji. Wszak byłoby mu dużo wygodniej, gdyby całość została udostępniona w jego ojczystym języku, w metodzie spopularyzowanej na terenie Azji.
- Wielka szkoda, naprawdę. Chyba będę musiał wysłać sowę do Mahoutokoro z prośbą o przysłanie mi tamtejszego egzemplarza. O ile jeszcze ktoś go nie wypożyczył. Mówię Ci, jest wspaniały! Oczywiście, jeśli znasz koreański lub japoński. Rzadko korzystamy z angielskiego. - L na samo wspomnienie o swoim ojczystym kraju i szkole uśmiechał się w ten niekoniecznie wytłumaczalny sposób, który jasno i wyraźnie mówił, że tęsknił za domem. Ale nieważne. Tutaj też miał ludzi, których szkoda byłoby mu zostawić. Choćby taką Utopię. Dziewczyna doskonale uzupełniała jego braki w historii zamku i całej Wielkiej Brytanii, ale nie mógł wiecznie unikać mówienia o Mahoutokoro.
- Wiesz... w sumie, to u mnie jest inaczej. Pewnie słyszałaś, ze zamek unosi się nad powierzchnią ziemi? - zmrużył na chwilę oczy, próbując przypomnieć sobie kilka ciekawych faktów z historii, co zwieńczył przeciągłym westchnięciem. - Mahoutokoro w sumie leży niedaleko wulkanu Fudżi, więc mamy świetny widok na jego wybuchy, ale sama wiesz, że to niezwykle niebezpieczne. Któregoś razu obserwowałem, jak rzucali te wszystkie zaklęcia ochronne. Masz pojęcie, jakie to było piękne? Żadnego Protego Totalum, żadnych banałów. Sama zaawansowana magia, o której wiedzą jedynie nieliczni. Nikt nie dzieli się z uczniami tak potężną wiedzą. Pamiętam, że strasznie nas pilnowali, byśmy nic nie widzieli. Ale i tak widziałem! - wyszczerzył się. - Mój brat pokazał mi kiedyś takie tajne przejście obok jednego z głównych korytarzy. Prowadzi ono na tak wielki balkon... I wszystko z niego widać! Dasz wiarę?! Niesamowity widok na wulkan i cały ten teren!
Oparł się o krzesło, jakby nagle opadł z sił. Naprawdę było mu tęskno do rodzimej szkoły i tych pokazów mody. W Hogwarcie było zdecydowanie za spokojnie i niespecjalnie wierzył, że Sfinks rozrusza to miejsce. Nie tak, jak jedna z sal wypełniona... tym czymś.
- Masz ochotę poszperać jeszcze w bibliotece? - rzucił mimochodem, zerkając to na Utopię, to na leżącą przed nim książkę.
Powrót do góry Go down


Utopia Blythe
Utopia Blythe

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : najmłodsza Blythe, klon Psyche
Galeony : 1231
  Liczba postów : 1084
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8678-utopia-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8682-utopia
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8681-utopia-blythe
Czytelnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 EmptySob Paź 04 2014, 18:29;

- Tak, mniej więcej na tym to polega – odpowiedziała, a chcąc załagodzić jego zdenerwowanie, dodała jeszcze: - Ale spójrz na to z bardziej pozytywnej strony. Po drodze możesz wpaść na coś równie albo bardziej interesującego.
Oczywiście jeśli ktoś był bardzo zawzięty i odczuwał potrzebę zdobycia danej informacji już w tej chwili to niespecjalnie go to zachwyci. Ale Utopii nigdy się nie spieszyło, kiedy miała do czynienia z książkami. To po prostu nieziemskie uczucie, gdy możesz usiąść nad kartami starego pergaminu i zgubić gdzieś własną rzeczywistość, by odnaleźć zupełnie inną i zdecydowanie bardziej zaskakującą od dnia codziennego.
- Macie Historię Hogwartu po koreańsku? – Zdziwiła się niesłychanie. W życiu by nie pomyślała, że w tak dalekim miejscu mogliby trzymać takie księgi. W Hogwarcie nie posiadali szczegółowych opisów pozostałych szkół magii. O nich mogli dowiedzieć się wyłącznie od nauczycieli pochodzących z innych krajów lub z ogólnego spisu magicznych placówek, w którym informacji znajdowało się tyle, co kot napłakał. – Nie znam żadnego języka poza angielskim i runicznym – przyznała. Może brzmiało to słabo, ale jednak runy nieco podnosiły jej umiejętności. Mało kto posługiwał się nimi na bardzo wysokim poziomie. Do tej pory poznała chyba tylko profesora Forrestera, profesor Magyar i Gittan. Reszta Sfinksowiczów skupiała się głównie na historii magii.
Skinęła głową na wzmiankę o lewitującym zamku. To by nawet w jakimś stopniu pasowało do azjatyckich religii i mnichów, którzy podobno potrafili unosić się w powietrzu, gdy zaznawali pełnej harmonii. Może to ma być metaforą spokoju i opanowania mocy?
- To musi być bardzo potężna magia. Przecież takie wulkany ścierają z powierzchni ziemi całe miasta. A szkoła nadal stoi… to znaczy lewituje obok niego, a uczniowie i nauczyciele są bezpieczni.
Słuchała jego opowieści z zafascynowaniem. Sama z chęcią stanęłaby na takim balkonie i przyglądała się tak pięknemu zjawisku jak wybuch wulkanu. Przecież takich rzeczy nie można podziwiać bez użycia magii, a uczniowie Mahoutokoro mieli na to jakąś szansę.
- A jak dostajecie się do szkoły, skoro lewituje? Kominkiem? Czy macie takie latające powozy jak Beauxbatons?
Oparła się o stolik, by było jej wygodnie i wpatrywała w chłopaka, oczekując odpowiedzi. Pewnie zamęczy go tymi banałami na śmierć, ale co tam. Zawsze to jakaś nowa wiedza.
- Właściwie to powinnam uczyć się zaklęć… No wiesz, korepetycje… Ale mi się nie chce – przyznała. Zachariasz ją pewnie za to udusi, ale póki tego nie widział, to go nie bolało. Za to zaboli Utopię, jak nie rozprawi się z zegarkiem gotującym krew. – Kusi mnie Dział Ksiąg Zakazanych – nie pierwszy raz zresztą – ale w historycznych też możemy pogrzebać.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Czytelnia - Page 20 QzgSDG8








Czytelnia - Page 20 Empty


PisanieCzytelnia - Page 20 Empty Re: Czytelnia  Czytelnia - Page 20 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Czytelnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 20 z 36Strona 20 z 36 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 28 ... 36  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Czytelnia - Page 20 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
czwarte pietro
 :: 
biblioteka
-