Spore okna, jednak w dość dużej odległości, nadają korytarzowi nieco tajemniczości. Jedynie nieliczni wiedzą, że za jednym z wielu posągów znajduje się tajne przejście, prowadzące wprost do Miodowego Królestwa. Skorzystanie z niego jest możliwe jedynie przy znajomości odpowiedniego zaklęcia...
-Jestem Lucas a ty? Patrzył na niego od czasu do czasu patrząc na dziewczynę . -Znasz ją? Bo jakoś dziwnie zareagowałeś na jej widok. Podniósł jedną kartkę i spojrzał na nią i zaczął nucić pod nosem. -Sam piszesz te piosenki? Jak tak to masz duży talent w porównaniu ze mną. Śpiewanie to nic wielkiego.
Po chwili dziewczyna się ocknęła. -Hej Simon. - przywitała dziewczyna patrząc się na krukona swoimi wielkimi brązowymi oczyma. Czy już wspominałam, że dziewczyna miała do niego sentyment? Oczywiście że tak. Na jego widok Ingrid zaczęły mięknąć kolana i sama nie wiedziała co gada. Zauważyła także jak na korytarz wszedł jakiś gryfon. A Ingrid już myślała, że sama będzie z Simonem. Coś tam szeptał i zaczął nucić. No nie! Jest przy takich muzykach a sama śpiewać nie umie. Myśl Ingrid myśl. I wpadła. Chociaż nie wie czy to dobre. Podeszła do Simona po czym stanęła na palcach bo przecież Simon to kawał chłopa. Popatrzyła na nuty i nic. Nie zanała znaczenia tych małych kropeczek. -A ta kropeczka to chyba ,,re" - pochwaliła się dziewczyna. Ach! Ten jej talent muzyczny oraz teoria muzyki. -Jestem Ingrid - przedstawiła się gryfonowi podawawszy mu rękę lecz stała koło Simona.
-Tak...m...miło mi jestem Kray a na nazwisko mam Lucas. Speszył się lekko na widok dziewczyny. Nie wiedział co powiedzieć. Przygryzł lekko wargi patrząc się na dziewczynę czasem patrząc na Krukona. Założył ręce za głowę nic nie mówiąc. -C..czyli jeste...ś Simon? Wydusił to siebie przy jakby to powiedzieć zacinając się. Podał jej delikatnie rękę lekko ją ściskając.
-Dzięki. tą akurat napisałem sam.-wyszczerzył szereg zębów do Lucasa Simonowi chciało się śmiać. Chłopaka najwidoczniej peszył widok Ingrid. A to ci dopiero. Gdy mała krukonka podeszła do niego i pokazał na kropkę przy półnucie mówiąc ze to "re". Simon znów się wyszczerzył; -Nie moja droga,to jet przedłużenie pól nuty o połowę. Ale byłaś blisko. jak stad do Noterdam.
-Czy wam nie jest tu gorąco? Lucas zaczął wachlować się ręką i szepnął coś do ucha Simona. - Ładna jest...bardzo. Znów na nią się popatrzył i powiedział. -Będziemy tu tak stali czy gdzieś pójdziemy? Co wy na to? Lucas zazwyczaj był miły ale był zaskoczony pięknością Ingrid. Uśmiechnął się do niej.
Ingrid zauważyła jak gryfon jakby się zacinał. Heh! To było naprawdę śmieszne. Jak stary gramofon. -Miło mi cie poznać - rzekła po czym zaczęła gapić się raz na Simona a raz na nuty. Szczerze mówiąc nie była zbyt zainteresowana gryfonem, no bo przecież przed nią stała jej wielka skryta miłość. Kiedy Ingrid usłyszała co Simon powiedział dziewczyna wyszczerzyła bardziej swoje oczy. Przy nim zaczęła tracić głowę i paplała głupoty. -Czyli dobrze prawda? - zapytała Ingrid cały czas patrząc się na niego. Boziu! Simon jest taki piękny, że po prostu ach! Ale on tylko w niej widział małego kurdupla, który za grosz nie ma talentu do śpiewania. A szkoda. I wtedy dziewczyna posmutniała.
Simon uśmiechnął się i uznał ze ułatwi gryfonowi. Posłał mu pełen zrozumienia uśmiech i powiedział: -Myślę że powinniście gdzieś pójść sami-posłał Lucasowi spojrzenie które mówiło "Tylko jej nie przestrasz". A Ingrid szepnął na ucho (co było naprawdę trudne) -Nie spławiaj go. Zależy mu na tobie-pożegnał się z ta dwójką i odszedł szybkim krokiem.
Ingrid popatrzyła na gryfona tak jakoś...z obrzydzeniem. Grrr...ona nie chce żadnej miłości. A w dodatku Simon poszedł. No fajnie! Od dzisiaj Ingri nie będzie lubiła chłopaków!!! -Wiesz co...nie chcę cię urazić, ale sam wiesz - rzekła do Lucasa po czym poszła sobie.
/Ingrid ma się nikomu nie podobać!!!! Napisałam Ci na PW./
Simon biegł za Krukonką. Ta chyba nie zauważyła że trzyma w łapie jego piosenkę! -Ingrid! Ingrid do cholery stój!-wołał za nią. Zależało mu na tej piosence jak na żadnej innej. Musiał ja odzyskać. A tka n marginesie kto by pomyślał ze taka mała aa ma takie długie nogi!
Dziewczyna szła i szła cała taka...zua. Z tego wszystkiego chciała już sobie coś zrobić. Nagle zorientowała się że trzyma pewne nuty,a za nią szedł. Ej! Zaraz. Miała go w garści. Stanęła po czym podniosła rękę na znak by Simon stanął. -Oddam Ci nuty jak ty pozwolisz mi puść z tobą - zaproponowała Ingrid po czym uśmiechnęła się. Naprawdę chciała z nim iśc. -Obiecuję, że będę normalnie się zachowywać i nauczę się coś niecoś o muzyce - rzekła dziewczyna.
-Ehh...to nie ma sensu. Rzucił książkę o podłogę gdzie z książki wyleciały jego piosenki. -Wszystko jest do bani! Poszedł w swoją stronę. I zaczął śpiewać swoją zapamiętaną piosenkę. Szło mu bardzo dobrze jakby miał tą piosenkę pod nosem . Usiadł pod ścianą i zaczął myśleć nad sensem życia.
Simon zatrzymał się. No nie! Chłopak szybko przetrawił propozycje Ingrid. Może jak z nią pójdzie to ta się wreszcie odczepi? postanowił zaryzykować i powiedizał na odczepnego aby jednak trochę zniechęcić do siebie krukonkę: -No dobrze,dobrze,ale potem oddasz mi piosenkę.-popatrzył jej w oczy a w jego własnych było widać niemą groźbę
Wstał i zaczął śpiewać głośniej. Poszedł w stronę schodów w nadziei że nie spotka Ingrid. -Mam wszystkiego dosyć... Przerwał przez chwilę i popatrzył na schody. Poszedł sobie na wyższe piętro patrzeć sobie na buty.
Hyhy! Simon był trochę zbulwersowany. Od razu czuła to Ingrid. Mimo iż nie miała zdolności telepatycznych czasem w oczętach mogła coś dostrzec.Ale tylko czasami. Uczucie jakie panowało wokół krukonów było takie, takie nijakie. Dziewczyna za wszelką cenę chciała chociaż na milszy temat porozmawiać. Ale on widział w niej tylko małego, bez gustu kurdupla. Fakt! Ingrid często zachowuje się jak dwunastolatka, no ale Simon nie musi stroić jakiś tam ochów i fochów. Dla niej wystarczyłoby tylko gdyby ją polubił za to kim jest, a na siłę nie będzie się zmieniała. O nie, nie, nie! Ingrid nie da za wygraną. Jeżeli chce iść z Simonem to pójdzie. Nawet jeżeli będzie kazał wziąć się na plecy. Popatrzyła z przymrużeniem oka na Simona po czym roześmiała się od ucha do ucha. -Wiesz co Simon...zawsze wydawałeś mi się zbyt nerwowy - rzekła dziewczyna po czym potakiwała głową. W ręku miała cały czas jego nuty, lecz była w kropce. Oddać czy nie? Jeżeli mu odda to on pewnie wykombinuje coś i się ulotni niczym powietrze, a Ingrid zostanie sama przez co popadnie w depresji. A jeżeli mu nie odda będzie cały czas ją męczył, żeby oddała mu nuty lub u żyje przemocy fizycznej. Z jego wzrostem Ingrid wymiękała. Dałaby wszystko, żeby mieć chociaż metr siedemdziesiąt,a nie 157 cm. Po prostu wyglądała przy nim jak krasnal czy skrzat domowy. Popatrzyła znów na Simona. I zaczęły jej ,,mięknąć" kolana. Czyżby ten urok Simona? Pewnie tak. Kiedy myślała o nim uśmiechała się i zapominała o jakichkolwiek problemach. A ten jego wyraz twarzy po protu onieśmielał dziewczynę. Po chwili dziewczyna spoważniała i oddała nuty Simonowi po czym baaardzo posmutniała. -Simon? Czy ty mnie w ogóle lubisz? - zapytała Ingrid dość zdołowanym głosem i opuściła głowę. To dziwne przed chwilą była po prostu podniecona widokiem Simona, a teraz spoważniała. Ciekawe jak zareaguje na to krukon. Wyśmieje ją czy pocieszy? Dziewczyna ma nadzieję na tą drugą wersję - pocieszy? Oby tak!
Sorki, że tak dziwnie to wygląda,ale przez przypadek pisałam tą notkę na innym koncie i wysłałam, ale się skapnęłam, że wysłałam i skopiowałam to co napisałam w wordzie i teraz tak to wygąda.
-Wcale nie jestem nerwowy mała-powiedział irytująco spokojnym i bezbarwnym tonem. Kurcze ta dziewczyna ledwo dorastał mu pod pachę. Rozmawianie z kimś na kogo musisz cały czas patrzeć z góry nie jest przyjemne. Ale te nuty są cholernie ważne i trzeba sobie po utrudniać życie. Chłopak nagle poczuł papier w reku. Ma swoje nuty!!!!! Teraz mógłby coś wykombinować ci ulotnić się ale... -Simon? Czy ty mnie w ogóle lubisz? usłyszał zdecydowanie przygnębiony głos krukonki -Czy Cię lubię-tym pytaniem dziewczyna kompletnie zbiła go z tropu-W sumie można by to tka nazwać-wzruszył ramionami.
-Ej! Ja wcale nie jestem mała!!! - krzyknęła po czym wzięła z ręki jego nuty i na dodatek nadepnęła na jego nogę. Chłopak jest nieuważny. Mógł chociaż te nuty trzymać k górze a nie tak sobie wjuwały. No to miała okazję i wzięła. I zaczęła biec wzdłuż korytarza. O! Simon będzie pewnie zły. I to baardzo zły. Więc trzeba było uciekać. Trochę było to ryzykowne, no ale czym jest życie bez adrenaliny.
-Perra-Simon zaklął pod nosem i rzucił się biegiem za Krukonką. "Teraz to sobie mała nagrabiłaś " pomyślał biegnąc za nią,złapał ja w pasie pod koniec korytarza: -Oddawaj moje nuty-powiedział z strasznie silnym hiszpańskim akcentem,odwracają c ja do siebie- Albo obudzisz się bez w włosów i zębów u Munga!-Kurna chłopak chyba nigdy nie był aż tak wkurzony.
Słyszała jak Simon za nią biegnie! Baaała się. No ale nie pozwoli sobie, żeby ktoś ją małą nazywał. Fakt! Ingrid może nie przypominała jakiejś tam wysokiej szczupłej blondynki, ale to już nie powód, że nazywać ją małą czy kurduplem. Poczuła jak chłopak łapie ją w pasie. Dziewczyna spojrzała na niego z wielkim przerażeniem. Groził jej. Ale ona niw da sobą tak pomianać. -Nie oddam! Nie pozwolę się nazywać małą!!! - wrzasnęła na chłopaka po czym ugryzła go w rękę. To już było okropne, a nuty wzięła ze sobą. Może i nie będzie miała włosów czy zębów, ale nie pozwoli sobą tak pomiatać.
Chłopak nie zrażony tym że owa osóbka ugryzła go w rękę złapał ja w okolicy nadgarstka i wycedził: -Przestań się ze mną bawić w kotka i myszkę i oddaj moje NUTY!-ostanie słowo niemal wrzasnął. Kto by pomyślał takie małe a takie wkurzające!
A może kiedyś pan Simon nie doceniał Ingrid? O tak. Po tą małą delikatną dziewczynką kryje się potwór z piekła rodem, który nie pozwoli mówić do siebie kurdupel czy mała. -Ja się z tobą nie bawię. Ja tylko bronię swojego honoru- rzekła po czym próbowała się wydostać z tzw. kajdanka palcowego zrobionego przez Simona. -Puść mnie ty przerośnięty gorylu!!! - krzyczała na cały głos. Grrr...Ingrid nigdy prze nigdy nie pozwoli tak do siebie mówić.
Chłopak nie zmierzał się z nią dalej bawić, wyrwał jej z dłoni nie delikatnie nuty spojrzała na nią, a jego oczy mówiły "Jeszcze mnie popamiętasz!" i odszedł szybkim krokiem w stronę wieży i pokoju wspólnego krukonów. Cieszył się ze udało mu się nad sobą zapanować i nie rozszarpał Ingrid jak szmacianej lalki.
Ingrid zauważyła, jak Simon zabrała nuty. Dziewczyna miała wyrzuty sumienia z tym gorylem itp. Zauważyła jak Simon szybko szedł. Ingrid bez namysłu pobiegła za nim. -Simon, zaczekaj. - krzyknęła po czym była już obok niego. -Sorki za te nuty. I za goryla - rzekła przepraszającym głosem po czym wyciągnęła rękę na zgodę.
-I co myślisz że jak zrobisz przepraszająca minę i walniesz jakiś łzawy tekst to wszystko gra tak? -spojrzał na Ingrid z góry. Miał ochot rozerwać tę małą na strzępy ale uznał ze będzie miał na tyle godności i się opamięta. -Czego jeszcze odemnie chcesz? Nie masz się na kim wyżyć/ To proponuje wybrać kogoś niższego!-patrzył na nią pustym wzrokiem.
Simon w tej chwili był naprawdę groźny. Aż Ingrid przeszły dreszcze. Popatrzyła na chłopaka i już po prostu chciała się rozpłakać. Że, Ingrid chciała się na kimś wyżyć? Dziewczynę tylko poniosło i tyle. Kiedy usłyszała ,,proponuję wybrać kogoś niższego" dziewczyna po prostu nie wytrzymała. Po prostu zaczęła lekko płakać. Oddaliła się nie za daleko od Simona i usiadła na ziemi opierając się o ścianę.
No i tu dziewczyna trafiła! Simon nie znosił jak ktoś płakał... Powiedział do siebie "Co ja tutaj robię" i podszedł do Ingrid przykucając pryz niej: -Ej...Nie płacz no...-nie umiał się obchodzić z dziewczynami no! Grrry! Ale jedno było pewne. Simon nie zamierzał jej przepraszać. Bo niby za co????? Ni uderzył jej nie wyzwał. Dla niego każdy jest niski.
Ingrid spojrzała na Simona. Od razu otarła oczy z łez. -Ja naprawdę Ciebie przepraszam. Poniosło mnie. Po raz pierwszy. Ja po prostu mam wielkie kompleksy nad moim wzrostem. Nie jestem tam jakimś ideałem wysokiej i tak dalej. Mam nawet pewną historię, która nie była zbyt dla mnie miła. - rzkeła po czym wyciągnęła z kieszeni chusteczki. I zaczęła w nie smarkać.