Na drugim piętrze znajduje się od wielu lat nieużywana, zakurzona klasa. Jest ona dość przestronna i znajdują się w niej jedynie porozstawianie stare stoły, oraz różne rupiecie składowanie w kącie. Obecnie jest to ulubione miejsce Irytka do bałaganienia. Czasem przychodzą tu jednak także i uczniowie chcący poćwiczyć w spokoju zaklęcia przed kolejną lekcją.
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob 6 Wrz 2014 - 17:46, w całości zmieniany 1 raz
-Ale ścierwo ja też tu się zgłaszam i co?! Mam 50 punktów które prawie sam nabiłem dla Huffu. -Super no po prostu. -Ej dziecko zamilcz dobrze? Licz się z tym że jestem o trzy lata starszy. Więc dziecko to ranga dla ciebie. Ona wszystko z podręcznika bierze takie coś to wiecie. -Oj aleee nuda... Wiem że Luke to imię, czasami ludzie tak mówią Panie i imię. David znudzony zasnął na chwilkę
Uniosła rękę słysząc, co mają zrobić. -Czy ja też muszę? Chyba jako jedyna pokazałam, że to umiem- Powiedziała mimo wszystko wyjmując pergamin. Nie miałą ochoty pisać szczerze mówiąc, skoro wiele z tego przed chwilą powiedziała. -David, twoja wypowiedz nie dowartościowała ani ciebie, ani nikogo na około, więc może po prostu się zamknij?- Zagadnęła puszczając mu ironiczny uśmieszek.
- Odejmuję 10 punktów Hufflepuff'owi. - odparł bez wyrazu. - Teraz, proszę pisać. Nawet nie spojrzał w kierunku Davida. A myślał, że jest niego całkiem spoko gość. No cóż, najwyraźniej się mylił. Chłopak mówił za szybko i bez zastanowienia, no, a do tego ... no, nieważne. Ważne, że może te 10 punktów minus, go uciszy. Jak nie, odejmie więcej, a co. - Jako jedyna, jak nie chcesz, nie musisz. Jednak myślę, że zawsze warto zdobyć trochę punktów dla swojego domu. - odpowiedział Connie.
No tak, przez Davida odebrali nam punkty - Pomyślała. Nauczyciel wydaje się fajny, więc Mel zacznie się skupiać na lekcji. A przynajmniej ma taki plan... Ale może od następnej. Spojrzała na Davida i na jego bananowy uciesz, a kiedyś myślała, że jest fajny.
- Widzę lekcja zaczyna się robić coraz ciekawsza - Powiedział. - Panie Scott, a jeśli ktoś nic nie napisze na pergaminie? - Zapytał oczekując odpowiedzi. Szczerze mówiąc nie miał ochoty pisać i liczył na to, że pusty pergamin nie wymierzy mu jakiejś kary.
Ostatnio zmieniony przez Shakur Smith dnia Sob 2 Paź 2010 - 21:48, w całości zmieniany 1 raz
- Nic się nie stanie. - odpowiedział. Wspominał przecież, że to nie na ocenę, co nie? No, chyba, że mu się coś w pamięci pomieszało. Gryfon mógł liczyć na to, że w pewnym sensie będzie miał u niego troochę łatwiej. W końcu Luke, skończył Hogwart jako Gryfon i Gryffindor wciąż był dla niego ... czymś w rodzaju 'ukochanego domu'. Bo normalnego nie miał. Ale to tak na marginesie.
Kiwnęła głową. Zastanowiła się przez chwilę. Opłacało jej się? Chyba tak. To też wzięła pióro i podpisała się na pergaminie. Następnie postarała się zebrać do kupy wszystkie znane sobie informacje. Zaczęła pisać: Gwiazda to ciało niebieskie, formuje się z zapadającej się chmury materii, w skład której wchodzi głównie wodór, a także hel oraz śladowe ilości cięższych pierwiastków. Gdy jądro gwiazdy osiągnie dostateczną gęstość, część składającego się nań wodoru zamieniana jest w hel na drodze procesu stabilnej fuzji jądrowej. Świeci własnym światłem. Jedną z gwiazd jest słońce. Zamoczyła ponownie stalówkę. Gwiazdozbiór (konstelacja) to grupa gwiazd zajmujących określony obszar sfery niebieskiej. Z czasem gwiazdy te połączono w symboliczne kształty i nadano im nazwy np. Rak, Strzelec. Dzielimy je na wiosenne, letnie, jesienne, zimowe i około biegunowe północne i południowe. Skończyła pisać i położyła swoją pracę przed Lukiem. Usiadła spowrotem w ławce i sie na niej położyła. Chciało jej się już spać.
Davis nie miała zamiaru już więcej, tego dnia, komentować wypowiedzi Davida. Oszalał. Tylko tak można było określić to jak się zachowywał. Pożyczyła od Mel pergamin i pióro i zaczęła pisać jakąś notatkę. Coś wiedziała z poprzednich lat, coś zapamiętała z dzisiejszej, jednak pamiętając, że ma być krótka nie chciała pisać wszystkiego co wie. Gwiazda to kuliste ciało niebieskie stanowiące skupisko powiązanej grawitacyjnie materii w stanie plazmy. Najlepiej widocznym gwiazdom nadawano różne nazwy, łączono je także w gwiazdozbiory. Napisała z nadzieją, że to wystarczy. Nie chciała dodawać, co widać z ziemi, a czego nie. Zresztą chyba każdy wiedział, że słońce to też gwiazda? Zwątpiła w to i dopisała Słońce to również gwiazda.. Przyszła kolej na gwiazdozbiory. Gwiazdozbiór (konstelacja) to grupa gwiazd zajmujących określony obszar sfery niebieskiej. Z czasem gwiazdy te połączono w symboliczne kształty i nadano im nazwę pochodzącą z mitologii (np. gwiazdozbiór Centaura, Cefeusza itp). Skończyła pisać, ale stwierdziła, że to trochę mało. Narysowała na pergaminie pandę i napisała na niej "PanDa P". Może ma poczucie humoru? Dopisała jeszcze swoje imię i nazwisko i oznajmiła, że skończyła.
Ostatnio zmieniony przez Angie Davis dnia Sob 2 Paź 2010 - 21:57, w całości zmieniany 1 raz
Napisała: Gwiazda to kuliste ciało niebieskie stanowiące skupisko powiązanej grawitacyjnie materii w stanie plazmy. Najlepiej widocznym gwiazdom nadawano różne nazwy, łączono je także w gwiazdozbiory. Tylko to zapamiętała. Po jakimś czasie zaczęła rysować gwiazdki, z nikłą nadzieją, że odwróci to uwagę nauczyciela. Zerknęła na pergamin Angie, w tym na pandę. Zaśmiała się w duchu, żałując, że sama na to nie wpadła.
Bell od pewnego czasu jedynie słuchała. Uznała, że skoro Connie czytała prosto z podręcznika i otrzymuje za to punkty, to nie ma co się wysilać i mówić cokolwiek z pamięci. Dopiero na koniec, kiedy Luke polecił opisać gwiazdy i gwiazdozbiory, zabrała się do roboty. Opisz krótko Gwiazdy i Gwiazdozbiory Konstelacja gwiazd, inaczej zwana gwiazdozbiorem składa się z gwiazd. Kiedy patrzymy w niebo, całe jest nimi pokryte. Na mapie nieba, odpowiednio połączone za pomocą linii tworzą różne kształty. Nadano im nazwy pochodzące z mitologii. Tak naprawdę, nie są one ze sobą w żaden sposób złączone. Jedynie ludzi tak sobie wymyślili. Część z gwiazdozbiorów, takich jak Wielki Wóz, niemal każdy jest w stanie rozpoznać. Gwiazda, jest to ciało niebieskie składające się z powiązanej ze sobą materii, zwanej plazmą. Tworzy się ona w wyniku zapadania chmury materii. Uznała, że tyle wypocin wystarczy, więc czym prędzej oddała Luke'owi kartkę, żeby nie musieć na nie patrzeć.
Zdziwiony popatrzył jak szybko Connie oddaje swoją pracę. Moim zdaniem to Ślizgonka i Krukonka w jednym - Pomyślał. Był jednak zaciekawiony nowo poznaną osobą, która go odczarowała po urodzinach Cherry - Melanie. Ładne imię. - Nie ukrywał, że mu się podobało. Ona sama również mu się spodobała. Jeśli ona tak dobrze dogaduje się z Angie to znaczy, że musi być spoko. - Zamyślony siedział w ławce. Wiedział też, iż astronomia została jego ulubioną lekcją. Może dlatego, że nie musi na niej nic robić.
Odebrał kartki i w krótkim czasie przeczytał wszystkie. Na widok rysunku na kartce Angie, zaśmiał się na głos i spojrzał na nią krótko. Po krótkim przemyśleniu, powiedział na głos: - Dla Bell, Angie i Connie 15 punktów. Wszystkie wasze odpowiedzi były napisane na równi, no i niestety, nie miałem komu przyznać największej liczby punktów, 20. Dla Melanie... 10. Nadrobiłaś utracone punkty przez kolegę. - ponownie nawet nie zerknął w kierunku Puchona, tylko zebrał wszystkie podręczniki i odparł: - To wszystko na dziś, dziękuję i do zobaczenia za tydzień. - uśmiechnął się i zasiadł za biurkiem. Musiał trochę odetchnąć. Każda lekcja, choć trochę w jakiś sposób go męczyła, przydałaby mu się jakaś odskocznia od codziennego życia, o tak.
Wiedziała, że Luke jest od niej starszy tylko o jakiś rok, więc gdy wszyscy zaczęli zbierać się do wyjścia, a on usiadł na biurkiem, wstała i ruszyła w jego kierunku. Chciała się go zapytać czy gdzieś z nią wyskoczy... pierwszy raz miała coś takiego zrobić. Wydawało jej się to głupie, ale musiała. A przy okazji David miał to zobaczyć. I jak miała się zwrócić do Scotta? Proszę pana, skoro go zapraszała? Już było po lekcji, użyje imienia, najwyżej będzie miała przypał. - Luke, co robisz w tygodniu? Wyskoczymy gdzieś razem? - Zapytała czując jak robi się jej gorąco. Pewnie ma laskę, a ona się wygłupi, ale może powiedzieć, że to tak dla poprawienia znajomości. Czekała na odpowiedź, nie wiedząc czy się zarumieniła. No co? Spodobał się jej!
Ostatnio zmieniony przez Angie Davis dnia Sob 2 Paź 2010 - 22:19, w całości zmieniany 1 raz
Wreszcie! - Pomyślał i spakował się. Żył myślą, że za chwilę będzie mógł coś zapalić. Kiedy pozbierał wszystkie swoje rzeczy czekał na kuzynkę i Mel. Podobno została tam jeszcze jakaś whiskey. - Idziecie na szczyt wieży, nie? - Zapytał uśmiechając się. - Trzeba dokończyć imprezę - Dodał i szybkim krokiem ruszył w stronę schodów, zapalając po drodze jointa.
Zaczęła się pakować. Spojrzała na chłopaka którego kojarzyła z imprezy. - Chyba tak. - Powiedziała niepewnie. - Trzeba, trzeba. - Uśmiechnęła się, przypominając sobie stan Angie. - Dokończyła się pakować i przysiadła na ławce, czekając na koleżankę.
Gdy usłyszał pytanie, podniósł głowę zdziwiony, nie okazując jednak swojego zaskoczenia. Uśmiechnął się szeroko. Było po lekcji, więc czuł się zdecydowanie swobodniej i nic nie go nie trzymało, żeby odpowiedzieć po prostu: - Jasne, z miłą chęcią. - ton jego głosu zmienił się kompletnie. W sumie, był niewiele starszy od uczniów Hogwartu, więc ułatwiało mu to w pewnym stopniu, życie. Wstał z krzesła, po czym pozbierał rzeczy i zapytał Angie. - A masz już na myśli, jakieś konkretne miejsce? Bo mi, szczerze mówiąc jest ono zupełnie obojętne. - mogło to zabrzmieć dziwnie, więc żeby nie było żadnych podejrzeń, Luke uśmiechnął się przyjaźnie. Nie lubił plotek, oj nie. Angie wyglądała na sympatyczną, a po za tym, Luke musiał powiedzieć, że miała urodę. Choć zirytowała go trochę ta wymiana zaklęć z Davidem, to w dziwny sposób całe to zamieszanie wybaczył jej w ciągu kilku sekund.
Ostatnio zmieniony przez Luke Scott dnia Sob 2 Paź 2010 - 22:29, w całości zmieniany 1 raz
Shakur nagle wpadł na pomysł. I wrócił do klasy by posłuchać co Luke odpowie Angie. Nagle zaczął się śmiać, sam nie wiedział czy to przez to, że nauczyciel zgodził się by iść z nią na randkę, czy z tego, że był już trochę upalony. - Ej Davis! Może jeszcze weźmiesz Pana Scotta na wieżę i zaproponujesz mu Whiskey? - Znów dał się we śmiechy jego śmiech. A wszystkiemu w ciszy przyglądał się David. - Nie przejmuj się. - Rzucił do niego. - Jeszcze mu ją odbijesz - Posłał w jego stronę szeroki uśmiech, zostawiając mu skręta, tak by nauczyciel nie widział.
Gdy usłyszała odpowiedź, rozluźniła ręce, które trzymała ściśnięte za sobą. Z pewnością odetchnęłaby z ulgą, gdyby nie wyglądało to teraz komiczne. Głos Scotta zmienił się całkowicie, więc i dalsza rozmowa była luźniejsza. Najgorsze było to, że uczniowie w klasie jakby na złość nie wychodzili, a czekali aż rozmowa się skończy. Blondynka nie rozglądała się by się nie wygłupić. - Może w Hogsmeade? - Zaproponowała. - Zresztą wyślę ci sowę, wszyscy się przysłuchują. - Zaśmiała się. W sumie to było zabawne. Też się zbierała, w końcu na nią czekali, ale naprawdę ucieszyła się, że Scott wybierze się z nią... gdzieś. Udało się. Ciekawa osobowość, niezły wygląd. Wiedziała, że nie będzie się z nim nudzić. Ach.
- Okey. Będę czekać. - Zawtórował jej śmiechem. Angie zaintrygowała go. Nie zwracał kompletnie uwagi na resztę klasy, przyglądał się jedynie dziewczynie, przy okazji zbierając podręczniki. Gdy tylko rozmowa między nim a Ślizgonką, skończyła się, wszyscy nagle ruszyli się z miejsc i powoli udali do wyjścia. Zaklęciem uniósł wszystkie materiały i posyłając jeszcze szarmancki uśmiech Angie, wyszedł z klasy.
Żałowała, że ich rozmowa już się skończyła. Niby nie mówili o niczym konkretnym, a jakoś już samo to jej się podobało. Zainteresowała się nim. Zdecydowanie. Już przy wchodzeniu do klasy tak było. Odwzajemniła uśmiech, a gdy zniknął za drzwiami, podbiegła do Mel i szczerząc się oznajmiła, że się jej udało. Ona znała całą sytuację, w ogóle znała pannę Davis najlepiej. - Idziemy za podsłuchującym Shakurem, zresztą wszyscy się przysłuchiwali! Jak tak można! - Pokiwała głową, przy okazji śmiejąc się z zarysu sytuacji. Jednak zaproponowanie wypadu było całkiem fajnym pomysłem. Humor zdecydowanie się jej polepszył. Razem z Puchonką wyszły z klasy nawet się nie oglądając.
Connie ucieszona nagłym przypływem punktów wstała i z lekkim uśmiechem zaczeła zbierać swoje rzeczy. Zdziwiła się troche, kiedy to Angie zaprosiła nauczyciela na spotkanie. Czy ona czasem kogoś nie ma? No trudno. Connie wolała się nie mieszać w to szczególnie, że ją samą też wszyscy uważali za związaną z Namidą. Rzucając cichutkie dowidzenia, wyniosła się z klasy.
Całą drogę, aż na drugie piętro przemierzył w milczeniu. Co chwila rzucał tylko ukradkowe spojrzenia na ślizgona, zastanawiając się czy to aby nie jakaś pułapka. Przecież na początku chciał go znieść, pobić i nie wiadomo co jeszcze. I nagle mu się odmieniło? Niemożliwe. Popchnął drzwi, które przeciągle zaskrzypiały i wszedł do klasy. Z klapnięciem usiadł na fotelu, stojącym w samym rogu pomieszczenia. Ktoś musiał go przynieść... może nauczyciel, który kiedyś tu uczył? Wygodniś.
Jon wszedł, również bez słowa do pustej klasy. Z początku nie wiedział co ma powiedzieć, więc tylko usiadł na jednym z zakurzonych krzeseł, brudząc sobie przy okazji jeansy i bezczelnie się na Twan'a gapił. W końcu jednak postanowił, że skoro go tu już zaciągnął to musi mu Gryffon coś wyjaśnić. -Więc? Co to miało być?- Spytał od razu. Gadki szmatki przed ważnymi pytaniami nie były w jego stylu. Jonatan był po prostu dobitny i ekspresywny.
Cath wolnym krokiem weszła do pustej klasy. Była tu umówiona ze swoją przyjaciółką, Jacqueline. Było to jedyne miejsce, w którym mogły spokojnie porozmawiać, miała nadzieję, że nikt im w tym nie przeszkodzi. Usiadła na jednym ze stołów i zaczęła machać nogami, mając lekki uśmiech na twarzy. Fajna klasa. Pomyślała i zaczęła wodzić wzrokiem po ścianach.
Jacqueline wpadła do klasy szybkim krokiem, jak zwykle była trochę za późno. Gdy ujrzała na stole Cathy, uśmiechnęła się. - Cześć! - zawołała radośnie (oj) - Jak po balu? Tak, tak, banalne pytanie, ale... zżerała ją ciekawość.
- A było dość ciekawie, Samael świetnie tańczy! - odpowiedziała Cath i uśmiechnęła się do przyjaciółki. Zdążyła już usłyszeć co stało się na balu, była wściekła na Davida za to, że zaatakował jej przyjaciela. Głupia zazdrość. - A jak tam u ciebie? Z kim byłaś w parze? - spytała dziewczyna z nieudawaną ciekawością w głosie. Chciała, aby przyjaciółka wyśpiewała jej wszystko jak na spowiedzi.