Dwójka tu i dwójka tam. Przynajmniej z tego co wiem. No i Em ma dwójkę swoich, to poniekąd prawie jak rodzeństwo.

Podziękuję, mam co robić

To szczęścia dla niej, czy coś.

Czarodzieje wszyscy czy dzwonić do Wizengamotu, że łamiecie statut tajności?

No to już faktycznie gromada! Zawsze trochę zazdrościłam ludziom posiadania dużej rodziny. Ja mam mamę i babcię, i się tak kisimy we trzy. Teraz dopiero się zanosi na jakieś zmiany, ale nie wiem jak się odnajdziemy z tym męskim pierwiastkiem w domu

Kim jest Em?

Czarodzieje, czarodzieje. Jeśli kojarzysz nazwisko Whistler, to możesz wiedzieć o kogo chodzi. Cole przez chwilę był nawet w Hogwarcie, ale studia jednak mu zbrzydły. Nie wiem, czy mieliście okazję się poznać. Bujał się chwilę z Lockiem.

Myślę, że po doświadczeniach z moim ojcem nie chciałaby ponownie ryzykować z mugolem

W małej łatwiej się połapać.

Myślę, że będzie miał problem się do was dostosować bardziej niż wy do niego

Córka Stacey i Nicka i strażniczka tego, żebym nie wyglądał zupełnie jak menel

Ten od quidditcha? Chyba kojarzę mordę.

To Ci się matka nieźle ustawiła. Sława i pieniądze witają w domu.

Coś w tym jest. Ale z drugiej strony jak jedna Ci zajdzie za skórę, to zostaje Ci tylko druga, a co jeśli obie są w komitywie? To też wyzwanie

Na razie wydaje się... Nieźle. W sensie tak sądzę. Mało bywam w domu, gdy trwają studia, a Albertine nie stęka mi za bardzo w listach. Widuję ich czasem w Ministerstwie, wydają się całkiem słodcy. Jak na zakochanych starych ludzi hahaha

Gdzie była, gdy przyszliście tacy zmięci na transmutację?!

Tak, on. Z Nietoperzy.

Wiem, powinnam brać od niej lekcje. Niestety ta zaradność przyszła jej z wiekiem dopiero, także może i ja muszę poczekać, aż mnie olśni podobny geniusz

Tu nie pomogę. Ja to nie jestem osobą, która powinna się wypowiadać.

To dobrze trafiłaś akurat. Chociaż domyślam się, że ta sytuacja sama w sobie jest dość abstrakcyjna.

Myślę, że by nie pomogła. Jest tylko fryzjerką, nie cudotwórczynią. Poza tym, nie będę się najebany przy dzieciakach kręcił.

Łatwo wyczaić tych z kasą. Gorzej znaleźć takich co mają hajs i są znośni. Ale jak chcesz mogę Cię skierować do kilku takich

tekst

Tak sobie tylko piszę, czas zajmuję. Nie idzie mi ten dzień, a będzie tylko gorzej.

Oglądanie mojej matki z jej facetem w pracy nie jest szczytem moich marzeń, ale przynajmniej widzę, że jest szczęśliwa, a to już coś.

Następnym razem zwrócę większą uwagę na jej dzieło

Solberg, czy Ty się chcesz bawić w słodką swatkę? Bo brzmi, jakbyś chciał być moim alfonsem

Gdzie mogę Cię złapać?

Będziesz mieć z głowy. Tak pomyśl.

Coś się jej też należy. Póki typ nie jest jakiś pojebany to niech się bawi.

Nie ma co i tak to szybko rozpierdalam. Przynajmniej w oczy nie włażą.

Ja tylko proponuję pomoc jakbyś szukała kogoś ciekawego

Gdzie Ci pasuje. Zaraz łapię świstoklik i będę w zamku.

W bardzo małym stopniu mnie to pociesza. Ale chyba faktycznie wolę tak, niż męczyć się i w nieskończoność czekać, jakie tortury mi wymyślą.

Na całym możliwym spektrum pojebania wypada nieźle, więc ja się cieszę.

Podziękuję

Wyjdę Ci naprzeciw, i tak ciężko mi usiedzieć w zamku. Pewnie spotkamy się na drodze z Hogsmeade

Im szybciej odbębnisz tym szybciej też oni zapomną. To są same plusy.

Chyba nie chcę wiedzieć, jak wygląda to spectrum

Luz to do zobaczenia.

To było... Upokarzające

Do końca roku mam zapewnioną rozrywkę

Kolacja wypadła dobrze?

Kolejna pogadanka o trzymaniu nóg razem?

Dawaj, co Ci wymyślił.

Jeśli przez "dobrze" masz na myśli, że gdyby nie Nick to bym gnoja zajebał to wręcz wspaniałe.

Żeby tylko pogadanka. Nie zgadniesz, co kazał mi wypić...

Właściwie... Mogło być znacznie gorzej. Mam przygotowywać składniki do eliksirów w skrzydle szpitalnym. Dla Ciebie to nawet mogłaby być nagroda

Aż tak? Często się kłócicie?

Poronny?

Merlinie, to Ci się trafiło! Zdecydowanie mogło być gorzej.

Różnie bywa, ale tym razem przesadził i to po całości.

Aż tak to nie... Ale podobny sort. Jakiś obleśny glut przeciwko chorobom wenerycznym. Ostatecznie lepsze to niż veritaserum, ale fakt, że musiałam to zrobić na jego oczach...

Nie narzekam, chociaż fakt, że do końca roku będę musiała tam łazić nie napawa mnie optymizmem

A jak O'Malley?

Przykro mi, naprawdę liczyłam, że miło się zaskoczysz

W sumie ma więcej sensu. Ale no nie można go do końca winić.

Nie żeby to sprawiało, że wypicie tego było jakkolwiek przyjemniejsze.

Jak coś to syfa nie mam. Badam się raczej regularnie

Do końca roku? Ale że szkolnego czy kalendarzowego?

A dorwała mnie dzisiaj jego sowa. Na szczęście zrezygnował z niepotrzebnego pierdolenia i zaprosił na szlaban do Izby Pamięci.

Może prewencyjnie wstawię tam sobie materac, czy coś...

A daj spokój. Wyjątkowo wiem, co go użarło, ale to nie znaczy, że ma się zachowywać jak skończony kretyn. Będzie lepiej jak przez jakiś czas będę omijał Inver...

Mógł mi go wysłać pocztą albo dać na koniec, nie wiem. Cokolwiek, żebym nie musiała łykać tego paskudztwa na jego oczach.

Powiedział mi też, że jeszcze jeden taki wyskok i mnie wyleją :')

To tak przy okazji, chyba żeby mi było łatwiej przełknąć gorycz eliksiru na wenery

Dzięki za info, ale już za późno jakbym miała to na piśmie wcześniej, mogłabym pokazać Williamsowi i może by mi odpuścił

Kalendarzowego. Merlinie, szkolnego ..

Ooooo, I'm so happy for you, może złożę wniosek o zamianę? XD

Szkoda, serio :( co na to wszystko Buddy? Jest szansa, że możemy go odbić?

Jakaś kara musiała być, I guess.

Zajebiście. Uwielbiam to ich poczucie bycia dydaktykami. A ja głupi łudziłem się, że kiedyś oprzytomnieją

Nie martw się, masz względnie czystą kartę. Jak Cię wyleją to tylko pokażą, że zamiast w lepszą stronę jeszcze bardziej mają wszystko gdzieś i chcą tylko jak najłatwiej pozbyć się problemu.

Jak ja ich kurwa nienawidzę....

Co jak co, ale mi i tak by nie uwierzył

Dwa miesiące to jeszcze nie tak źle. Chociaż pewnie wolałabyś mieć też to szybko z głowy.

Zapraszam, nie będę narzekał mimo dysproporcji czasowej

A daj spokój.

Cóż, do zamku go nie wpuszczą, ale do Londynu na pewno mogę go przemycić

Zajmowanie mi czasu przed najbliższe dwa miesiące powinno być wystarczające. Nie wiem jeszcze, jak to ograć z moim stażem, żeby nie wyszło podejrzanie

Może powiem matce, że odkryłam powołanie i zaciągnęłam się na pomocnika do skrzydła za dwa miesiące odkryję magicznie, że leczenie ludzi jest gross i wszystko cacy

Wiem, Max, ale tu nawet nie chodzi o to, że powiedział mi to tymi konkretnymi słowami. To sposób, w jaki to powiedział... Musiałbyś usłyszeć, jakim tonem mi to przekazał. Jak gdyby nigdy nic.

Tobie nie kazali nic pić?

Nie ma tego złego. Może się nawet czegoś nauczę i następnym razem zaskoczę Cię na labmedzie

Mogę go też skitrać w Hogsmeade! Był tu kiedyś w parku? Bardzo ładny park, podobałoby mu się!

Tu nie pomogę. Sam nie jestem mistrzem organizacji czasu.

Myślę, że to całkiem prawdopodobny scenariusz nawet, jak będziesz tylko siedzieć ze składnikami. Naoglądasz się tych jęczących z bólu pacjentów przechodząc przez skrzydło codziennie

Słuchaj, typ jest uzdrowicielem, nie takie rzeczy widział i rozdawał. Jak dla mnie lepsze takie podejście niż przesadne emocjonowanie się i rozpaczanie, że zniszczyłaś sobie przyszłość jednym głupim numerem.

W życiu bym nic od niego nie wziął do ust, jeszcze mnie nie pojebało.

A to zapraszam

Chociaż nie powiem, czułbym się ugodzony, gdyby tam uczyli lepiej

Był i to nie raz Obawiam się jednak, że za taką kradzież by mnie zamknęli w pół sekundy. Nie mówiąc już o tym, że własna rodzina by na mnie doniosła. W Hogs nie mogliby go odwiedzać :/

Skoro widzisz w tym potencjał, to chyba będzie to moją historyjką

I prawdopodobnie dokładnie tak się stanie. Za dwa miesiące nie będę mogła patrzeć na ludzi po tym, co zobaczę w skrzydle chociaż liczę, że nie będę musiała widzieć niczego poza tymi ziółkami i fasolkami, cokolwiek tam będę musiała przygotowywać

Teraz mi zdecydowanie lepiej wiedząc, że mnie pojebało ale nawet nie dam rady się z tym kłócić

Słuchaj, ja nie mówię, że mam się tu nauczyć rzeczy niesamowitych. Ale może kolejnym razem nie zmasakruje składników jak kiedyś xD ja dobrze pamiętam, jak na mnie wtedy spojrzałeś, jak wywijałam tym tępym nożem

Ach, to piesek obieżyświat! I rozumiem, Hogs odpada. No trudno, będę musiała wybierać się częściej do Londynu jak już go zwędzisz

Dobra historyjka to podstawa. Na pewno dasz radę!

Wiesz co? Jak teraz tak myślę, to jednak bym się nie zamienił. Pewnie wiggenowy strumieniami się tam leje. Ja to zostanę z tymi moimi pucharami i piękną Roweną nad głową

Nie pojebało tylko jesteś posłuszną studentką gotową przyjąć swoją karę. Ja im nie ufam i tyle

To by było przydatne. Do dzisiaj serce mnie boli, jak sobie przypomnę

A ostry nóż, czy sztylet to podstawa. W eliksirach pomoże i nie tylko

Myślę, że Buddy by nic przeciwko nie miał. Ja też jakoś to zniosę

Teraz to już na pewno masz na mnie zły wpływ. Wszystko wcześniej to pestka, ale żeby mnie nakłaniać do kłamania własnej matce?

Coś mi się wydaje, że większość szlabanu to Ty będziesz tę Rowenę obczajał Jeszcze się zazdrosna zrobię

Mnie też bolało, jak tak spojrzałeś xD nie dość, że dla tych roślin czułam się oprawcą, to jeszcze potem jakaś laska myślała, że mierzę do niej nożem. Dopiero później dowiedziałam się, że nie słyszy    

Jakoś to zniesiesz? wow

Chyba przyjadę pomiziać się tylko z Buddym  

Powiedz, że to będzie Twój pierwszy raz. No dawaj, przekonaj mnie

Już jej pod kiecką dłubałem i nie narzekała, więc czemu nie

Bo byłaś oprawcą! Wyobraź sobie, że Ciebie by takim tępym skalpelem próbowali przeciąć. Nic przyjemnego.

Fern? Nie wierzę, że chciałaś zamordować głuchoniemą i to na kółku w połowie uzdrowicielskim

W sumie racja, zawsze mogę wypuścić Buddyego samego

Nie ma miziania mojego psa za darmo, moja droga! Musimy znaleźć jakiś kompromis

Niestety muszę Cię zawieść... Drugi  

Nawet się tej Rowenie nie dziwię

No wyobrażam sobie, że to nic przyjemnego, ale nie moja wina, że był taki tępy no! Sam go przygotowałeś!!!

NIE CHCIAŁAM! Po prostu... Chciałam się wymienić nożem i chyba nie do końca dobrze odczytała moje intencje, gdy wyciągnęłam go w jej stronę Nie dogadałyśmy się

O Merlinie, paskudnie to napisałam...

Jak dla mnie kompromisem byłoby właśnie mizianie pieska! Ostatnio nie dostał ode mnie aż tyle uwagi

W przeciwieństwie do Ciebie

To teraz musisz mi powiedzieć, co stało za tym pierwszym

No cóż, nie mam w zwyczaju źle traktować takich dam

Ty to naprawdę potrzebujesz chyba wstępu do labmedu. PIERWSZE CO ROBISZ to sprawdzasz, czy wszystko jest odpowiednio przygotowane. Jak tak działacie to ja się nie dziwię, że szkoła wybucha za każdym rogiem. Merlinie przenajświętszy....

Głuchy czy nie, następnym razem nie celuj w koleżanki nożem

W kolegów też nie, to się zazwyczaj kończy w szpitalnym

Zdecydowanie, ale na szczęście nie pisnę Fern słówka

To będzie kompromis dla niego, nie dla mnie

Myślę, że trochę uwagi dla niego i trochę dla mnie będzie sprawiedliwym rozwiązaniem

Wszystkie moje matczyne sekrety dotyczą seksu

Och, a udzielasz korepetycji??? Najlepiej takich sam na sam, wstęp do labmedu, zabawa w doktora czy inne takie?

Może być tak, że ominęłam pierwsze czy drugie zajęcia XD nie potwierdzę, nie zaprzeczę

Robię notatki Nie celować nożem w nikogo, 101 savoir vivre wg Maxa Solberga

... Teraz to mnie prowokujesz z tym piśnięciem słówka Nie dam się tym razem!!!

To według Ciebie sprawiedliwe rozwiązanie?

Bo według mnie ciężko będzie zachować taki balans

Wyjątkowo dobrze zajmujesz całą moją uwagę I potem Buddy znów zaniedbany :c