Hej

Jak coś Adelka się nie gniewa, ale psidwakom smutno, że nie piekłeś dla nich ciastek :c

Tak serio to mi jest smutno, że nie dałeś się namówić. Zły dzień?

Przynajmniej przeżyją, powinny być mi wdzięczne.

Namówić?

Taaa.... Nic takiego.

Okaże się po kiermaszu :P

Och, czyli tak kiepsko Cię namawiałam, że nawet nie zauważyłeś

Na pewno wszystko w porządku? Zmartwiłam się, jeszcze Lockie palnął jakąś głupotę...

Podejrzewam, że pewnie nie będzie Cię na samym kiermaszu?

Miejmy nadzieję, Adela się srogo postarała. Zresztą rzuciłem kilka knutów od siebie, niech mają.

Jak widać ;)

Zamartwianie się sobie odpuść, a co do Swansea, to musisz być bardziej konkretną, bo on gada same głupoty

Nie, raczej nie planuję, chyba że coś się zmieni

Cóż za wspaniałomyślność! No, no! ;)

Rozumiem, następnym razem będę się musiała bardziej postarać, żeby do Ciebie dotrzeć.

Odpuść? Auć, dobrze, twardzielu a co tego drugiego, truer words have never been said, ale dobrze wiesz, o co mi chodzi.

Dasz mi znać, jakby miało się coś zmienić?

Akurat na takie rzeczy mi żal, nazywaj to jak chcesz.

Czasem trzeba czegoś więcej niż jeden uśmiech  

Tyle mówisz, że normalnie bym nie wiedział, ale patrząc jak ciężko Ci powiedzieć, o co chodzi, to zakładam, że o część o "białym".

No palnął i co w związku z tym?

Spoko, jak mi powiesz gdzie to i kiedy to przemyślę sprawę.

Żal czy nie, knuty wpadły na dobry cel, a chyba o to w gruncie rzeczy chodzi, co nie?

Zdążyłam zauważyć, że nieco inne rzeczy wzbudzają twoją uwagę lepiej niż byle uśmiechy, ale sytuacja nie pozwalała na cięższą artylerię ;)

Noooo...

No masz mnie, o tym mówię. I w sumie nic w związku z tym, poza tym, że uważam, że to nie w porządku. Raczej nie mówisz o tym wszystkim wkoło.

Mówiła coś o środku tygodnia, może środa? Dopytam ją.

Trzeba będzie na pewno obstawić jakieś zmiany przy stoisku

Chyba tak?

Odpowiedni uśmiech też potrafi zdziałać cuda, ale masz rację, nie ma co się rozdrabniać

Chciałaś powiedzieć, że towarzystwo zbyt liczne? Myślałem, że widownia Ci nie przeszkadza

Daj spokój, jakby nie było to i tak powszechnie wiadome. Poza tym powinienem być dumny, czy coś, że czas leci i trzymam się z dala od tego syfu.

To się dowiedz, bo nie wiem, czy w "Luxie" nie będę musiał siedzieć.

Na czym to w ogóle ma polegać?

Rozumiem, że dla Ciebie wystarczy, żeby był stół, nieważne jaki?

Pewne rzeczy powinny odbywać się bez widowni

Nooo, nie jest to powszechnie wiadome, mi oszczędzono podobnych plotek. I to nie dlatego, że mnie nie interesujesz...

Więcej można było usłyszeć o Twoich podbojach

"Lux" - to tam macie te rury, na których tak chętnie tańczycie?

Na tym, na czym polegać miałby kiermasz. Ot, siedzenie, zachęcanie do kupienia ciastek i przekazania pieniędzy na fundację dla psidwaków. Pewnie byś się nudził

Ale po kiermaszu można by coś porobić ;)

Nawet stołu nie potrzebuję. Liczą się chęci

No niech Ci będzie. Niektóre rzeczy zostawimy za zamkniętymi drzwiami.

Albo pod prysznicem

Co mam Ci powiedzieć? Z "podbojami" nie trzeba się kryć po kątach, nie grożą spotkaniem z funkcjonariuszami i nie znikają jak tylko przekroczysz próg tej pierdolonej szkoły. No i są zdecydowanie bardzo dobrą zasłoną dymną

Ano też. A co, chcesz spróbować swoich sił?

Nie wiem, co to nuda, moja droga

To nie lepiej od razu się spiknąć PO kiermaszu?

Imponujące, oferujesz też wersję wertykalną?

Zostawimy? Czy to jakaś zapowiedź?

Prysznic brzmi świetnie, tylko nie zostawiaj mnie następnym razem samej :c

Możesz mieć rację. Niemniej jednak chciałam... W sumie nie wiem, co chciałam. Przejęłam się, trochę, mimo że miałam się nie martwić. Nie spodziewam się, że będziesz chciał o tym ze mną gadać, ale w razie czego jestem. I całkiem nieźle słucham.

Podobno też całkiem nieźle tańczę jeśli wierzyć słowom pierwszoklasistki

Nie wiem tylko jakby to było przy rurze, to ponoć trudne!

Skoro proponujesz... mogę napisać, jak skończy się mój dyżur. "niestety" skończy się pewnie późno

Nawet i skośną, jak masz ochotę

Może...

Luz, załatwię kolegę żeby Ci potowarzyszył

Przejmowanie się mną przez kogokolwiek, jeszcze nie sprawiło, że nie byłem ćpunem, więc odpuść Milburn, póki jeszcze nie wjechał Ci jakiś syndrom zbawiciela, czy inne gówno.

To nie takie trudne, jak się wydaje, ale też nie takie łatwe. Przyjdź kiedyś na pokazówkę, to spróbujesz. Jak ja potrafię, to każdy ogarnie

O nie i co teraz? Będę musiał upewnić się, że bezpiecznie trafisz do dormitorium

Nie wiem, czy jestem gotowa na takie ekscesy

Czy ten kolega ma imię na M i nazwisko na S?

Bo tylko takiego akceptuję

Okej, przepraszam.

Nie mam żadnego "syndromu"

Pokazówka? Co masz na myśli?

Koniecznie będziesz musiał! Co jeśli się zgubię?

A to już Twoja strata

Załatwię i takiego jak trzeba

Mam na myśli, że czasami szef wchodzi i pokazuje wszystkim jak to się robi

A tak serio to nie.

Po prostu zdarza się, że organizujemy jakieś warsztaty, czy inne pierdy.

wtedy pewnie zjedzą Cię te psidwaki

Masakra, widzę, że dobry, stary horyzontal odszedł do lamusa

Jest to deal

A to takiej pokazówki za nic w świecie nie chcę przegapić!

Data i godzina, już! Będę!

Meh, a już się ucieszyłam

Aha, to byś mnie tak na pastwę losu zostawił? Pięknie

Możemy wrócić do wersji, w której odprowadzasz mnie do dormitorium?

W życiu trzeba wszystkiego spróbować

Nie ma tak dobrze. Na pokaz od szefa trzeba sobie zasłużyć
Albo mnie najebać...

A tam od razu na pastwę losu. Kto nie lubi psidwaków

Możemy, pod warunkiem, że to będzie moje dormitorium, bo ja na wieżę włazić nie będę

Stworzę listę i zaczniemy odhaczać

Dopisuję "skośną"...

To może być trudne, bo biorąc pod uwagę, że chyba wchłaniacie alkohol jak gąbki, szybciej zezgonuję, niż na cokolwiek zasłużę

Ja - jeśli mają mnie zjeść

Cool, ufam twoim umiejętnościom przemytniczym

Wieże też nie są takie złe, przynajmniej trening nóg wchodzi na schodach

Chociaż przyznam, wolałabym złapać zadyszkę w inny sposób

A co tam jeszcze masz na tej liście, co?

To już Twoja strata.

Powiem Adeli, że taki z Ciebie charytatywowicz.... Działacz charytatywny?

A w tym jestem dobry, więc służę pomocą

Przepraszam, masz coś do moich łyd?

Zafundowałbym Ci taką zadyszkę, że bałabyś się zejścia na zawał

To i owo... Aż dziw bierze, że jesteś ciekaw, myślałam, że wolisz pozostawiać fantazje w ich właściwej sferze Chyba że wersja się zmieniła?

Coraz mniej mi się podoba ubijanie z Tobą interesów, nic tylko tracę Istnieją powody, dla których Ty masz biznes, a ja nie...

Absolutnie! Zacne łydki, zacne uda.
Podobały mi się szczególnie między moimi

Tak? Try me

Może jakaś wyjątkowo mnie zainteresuje i uznam, że warto zmienić stare nawyki?

Myślałem, że koleżanki ostrzegały, jak kończą się "biznesy" ze mną

Czyli ustalone, nie ma wchodzenia wyżej niż Sala Wejściowa.

Myślę, że byłoby tu kilka pozycji, na których warto skupić uwagę

Chciałam się przekonać na własnej skórze

Wiadomo, od razu zejście do parteru

Mów mi więcej

I jednak miały rację?

Nie wiem, na co marnować czas

Wolę robić niż gadać

To się jeszcze okaże  

W takim razie czekam co mi pokażesz

Oboje wiemy, że wiele mogę pokazać