Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Wybieg czarniosek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Lip 07 2024, 08:28;

First topic message reminder :


Wybieg czarniosek


Wybieg dla kur, położony w pewnej odległości od wioski z uwagi na hałas wydawany przez czarnioski oraz zabobony dotyczące niektórych kogutów. Mieszkańcy wierzą, że cała rasa czarniosek jest powiązana z kłobukiem - demonem, który pod postacią czarnego koguta sprowadzał różne nieszczęścia na czarodziejów, jak chociażby swoim pianiem mógł skisić mleczuchowe mleko, co psuło smak każdej potrawy. Jednak z uwagi na zdolności czarniosek nie pozbyto się tych kur, ale od wielu lat trzyma się je w pewnym oddaleniu od wioski.

Bitwa kogutów - nielegalna atrakcja
Oczywiście ryzyko posiadania demona pomiędzy swoimi kogutami sprawia, że wielu mieszkańców wioski rwie się ochoczo do różnego rodzaju walk kogutów. Jest to temat tabu, a hazard jest nielegalny, wobec czego każdy uczeń, który chce wziąć w nich udział rzuca k6, gdzie wynik 1 oznacza, że jeden z opiekunów był obok i widział całe zdarzenie - grozi ci szlaban.
Należy zapłacić wpisowe 50g do właściciela wybiegu, który następnie wpuszcza cię do starej stodoły, na której środku jest urządzony ring dla kogutów. Zwycięzca, czyli ten kto obstawi odpowiednio walkę, zdobywa 150g. Dla przegranych przewidziane są jajka czarniosek w ramach nagrody pocieszenia.

Walki kogutów polegają na obstawianiu, który z osobników okaże się silniejszy. W tym celu gracz rzuca jednocześnie dwie pary kości na koguta (k6) oraz jego siłę (k100) - dla swojego championa i jego przeciwnika oraz jedną kość literową na to, czy champion zapieje.

Kość sześcienna - wybierz swojego koguta
1. pierwszy, ale niekoniecznie najlepszy - kogut z białą jedynką na plecach jest najmniejszy ze wszystkich, wydaje się nieco wystraszony, ale kto wie, czy nie są to tylko pozory, skoro został wybrany do walk. Ten kogut pozwala ci na jednorazowy przerzut k100 na jego siłę, ale pod uwagę bierze się wtedy wynik przerzuconej kości.
2. biała dwójka sugeruje, że ten kogut jest o krok od bycia najlepszym, więc jego wybór wydaje się właściwy. Rzuć k6 i wynik pomnożony razy dwa odejmij od siły ataku drugiego koguta (przeciwnika, bądź twojego, jeśli walczysz przeciw kogutowi nr 2).
3. jak potrójny atak - ten kogut atakuje szybko, niemal jednocześnie dziobiąc i drapiąc pazurami. Rzuć k6 i wynik pomnożony razy trzy dodaj do jego ataku.
4. posiada tajną broń, jaką jest jego głos, czy raczej jego brak - bez względu na to co się dzieje, ten kogut nigdy nie pieje. Niezależnie od wyniku kości literowej, rozpatrujesz ją jak spółgłoskę.
5. przed ostatni, jak przed ostatni widok przed walką - ten kogut wygląda strasznie, jakby był upiorem, który zagubił się między innymi kurami, co działa deprymująco na jego przeciwników. Od wyniku kości ataku drugiego koguta odejmij 40.
6. ostatni, ale niekoniecznie najgorszy - jest to największy i najbardziej przerażający kogut, jakiego kiedykolwiek widziałeś i nie chciałbyś, aby to ciebie obrał za swój cel - jego dziób oraz pazury wydają się ostrzejsze od noża, zaś skrzydła zdają się mieć siłę, aby latał. Ten kogut posiada +40 do wyniku k100.

Kość stuścienna - siła koguta mieści się w jego dziobie - wygrywa ten kogut, którego wynik k100 po uwzględnieniu modyfikatorów jest wyższa.

Kość literowa - jak głośno pieje - jeśli wypadnie spółgłoska, twój kogut walczy właściwie w milczeniu, nic się nie dzieje; jeśli wypadnie samogłoska
A - pianie koguta sprowadza w to miejsce jednego z mieszkających w wiosce aurorów i zostajesz ukrany grzywną za udział w nielegalnych walkach w postaci 100g (odnotuj zapłatę w odpowiednim temacie)
E - pianie koguta sprawia, że mleko mleczuchy naprawdę skisło, a ty masz pecha przez dwa kolejne wątki - ciągle czujesz odór zsiadłego mleka
I - pianie koguta sprawia, że przeciwnik dostaje nagle wigoru - dodaj 40 do jego wyniku k100

Przykład: gracz rzucił pary: 2, 57 i 6, 14 oraz I. Jego kogut to 2, który pozwala mu na dorzut K6 i po pomnożeniu razy dwa odjęcie od kości przeciwnika. Gracz wyrzucił 5, a więc odejmuje 10 od ataku przeciwnika. Jednak jego kogut pieje, w sposób, który dodaje wigoru przeciwnikowi i należy dodać 40 do jego ataku.
Przeciwnik to kogut 6, który ma +40 do ataku, a więc ma 54, ale odejmujemy od niego 10 z uwagi na modyfikator koguta o stawianego przez postać oraz dodajemy 40 (wynik piania).
Ostatecznie kogut obstawiamy przez gracza ma atak 57, zaś przeciwnik 84, a więc gracz przegrywa.



Kod:
<zgss>Opłata wpisowego</zgss> tu podlinkuj opłacenie 50g
<zgss>Złapany czy nie</zgss> dotyczy tylko uczniów: podlinkuj wynik k6 na to czy złapał cię opiekun
<zgss>Obstawiany kogut</zgss> podlinkuj i wpisz wynik k6 oraz k100
<zgss>Czy pieje?</zgss> podlinkuj i wpisz wynik kości literowej
<zgss>Ostateczna siła ataku</zgss> wynik k100 + modyfikatory wynikające z danego koguta
<zgss>Przeciwnik</zgss> podlinkuj i wpisz wynik k6 oraz k100 przeciwnika, uwzględnij modyfikatory
<zgss>Ostateczny wynik</zgss> wygrałem/przegrałem

Po odbiór nagrody należy zgłosić się w odpowiednim temacie


______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Galeony : 392
  Liczba postów : 143
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Sie 25 2024, 20:46;

Biesy, które do tej pory spotkała Clementine - nie były uciążliwe, wręcz przeciwnie. Wydawały się miłe i nienadgorliwe. Nie dokuczały, pozwalając poznawać Podlasie, które stanowiło dla ciemnowłosej wciąć zagadkę.
- Na miejscu kupca pomyślałabym, że ktoś zrobił ci durny dowcip z eliksirem - powiedziała uspokajająco, chcąc wesprzeć Katyę. Było to jednak trudne, bowiem nikt o zdrowych zmysłach nie podejmuje się tego typu żartów, o ile nie ma w naturze wrodzonej złośliwości.
Gryffonka upiła kolejnych kilka łyków ze swojego kubka, czując błogość i kompletną ulgę, że udało jej się trafić do tego miejsca z kimś znajomym. Dzięki temu nie lękała się aż tak magicznych istot, przed którymi niektórzy ją ostrzegali. Towarzystwo biega było wszak całkiem normalne i pełne swobody.
- Moja sytuacja jest dość skomplikowana, ale na całe szczęście... W końcu kiedyś zmienię otoczenie i zrobię to na własną rękę - zasugerowała otwarcie i z wyraźnym rozbawieniem. - Z drugiej strony... Zawdzięczam ojcu zwiedzenie niemal całego świata, bo jakby nie patrzeć, to co roku uczyłam się w innej szkole - głos Clementine był spokojny, choć dało się w nim usłyszeć wyraźną nutę rozczarowania. - Mogę do ciebie wpaść? A właściwie... Do pegazów. Nie chciałabym ci przeszkadzać.

@Yekaterina Korolevskaya
Powrót do góry Go down


Yekaterina Korolevskaya
Yekaterina Korolevskaya

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 164
C. szczególne : Jasna karnacja, zadarty nosek
Galeony : -216
  Liczba postów : 186
https://www.czarodzieje.org/t17317-yekaterina-alexandrovna-korolevskaya#485649
https://www.czarodzieje.org/t17318-yekaterina-alexandrovna-korolevskaya#485646
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Sie 25 2024, 20:58;

- Oczywiście, że możesz! Moje progi i progi stadniny zawsze są dla ciebie otwarte. Nie musisz nawet pytać. Ale powiem ci, że planuję coś wyjątkowego, co zwiększy popularność stadniny i pozwoli większej liczbie osób o niej usłyszeć. Chcę zrobić dni otwarte, na których każdy będzie mógł zapoznać się z pegazami, spróbować przejażdżki, nauczyć się je czyścić przed jazdą i siodłać.
Nagle spojrzała na Clementine z całkiem nowym pomysłem wymalowanym w niebieskich oczach. Skoro już planowała takie atrakcje, mogła je nieco rozszerzyć i zrobić z tego mały festyn na zakończenie wakacji. Wiedziała, że zabiera się za to dość późno, ale może towarzyszka miałaby ochotę jej pomóc?
- Miałabyś ochotę zająć się malowaniem buziek przez jeden dzień? Dzieciaki uwielbiają takie rzeczy, mogłoby to przyciągnąć więcej chętnych. Sądzę, że część młodzieży też byłaby tym zainteresowana.
Miała nadzieję, że Francuzka się zgodzi, w końcu była artystką nie tylko z talentu, ale i powołania. Uświetniłaby dzień otwarty, a przy okazji miałaby okazję do tego, żeby się pointegrować z mieszkańcami Doliny Godryka.
- A niezależnie od tego serdecznie zapraszam cię na przejażdżkę. Możemy poszybować razem nad rezerwatem, ewentualnie nad jeziorem, jeśli jeszcze nie czujesz się zbyt pewnie w siodle.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 708
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Sie 25 2024, 21:09;

@Christopher Walsh

Opłata wpisowego tu
Obstawiany kogut 3
Czy pieje? H
Ostateczna siła ataku 29 + 5x3  - 44
Przeciwnik 3, 52 + 3 x3 - 61
Ostateczny wynik przegrałem

Cała przygoda dotarcia na walki kogutów wydawała się być bardziej przejmująca, niż same walki, co jednak Gwen szczególnie nie przeszkadzało. Życie było swego rodzaju przygodą i trzeba było się nim cieszyć, nawet, jeśli podrzucało zgniłe jaja pokroju biesów dusicieli, czy dziwnych dziadków z miskami z żółwich skorup.
- Może nie lubią przyjezdnych. - zamyśliła się - To dość niekulturalne. Czytałam o tych stronach, że mają takie powiedzenie "gość w dom bóg w dom", że niby to bardzo dobrze jak się ma gości, a tu takie numery. - pokręciła głową, oglądając miski - Może następnym razem Ty też spotkasz tego od misek? - próbowała znaleźć sens w tym szaleństwie, skoro ją poprzednio też zaatakowała jagodowa baba dusicielka.
Oczy jej się zaświeciły, kiedy dotarli na miejsce wydarzenia i wyszczerzyła do Chrisa zęby w uśmiechu, gdy ten zamarudził, że nie do końca popiera ten proceder, bo wiedziała, że by się nie zgodził, gdyby mu od razu powiedziała, że go ciągnie na walki kogutów.
Jej samej, choć nie była zoologiem, wydawało się, że te kurczaki wyglądają na całkiem ukontentowane swoją bójką, co więcej, każdy z kogucich właścicieli szalenie dbał o swego wojownika, by ten był duży, zdrowy i silny, więc jak złe to mogło być?
- Obstawiam tego! - wskazała palcem, okazało się jednak, że jego przeciwnikiem był kogut, który wydawał się dokładnym bratem bliźniakiem wybranego przez nią zawodnika, więc walka choć wyrównana, była bardzo stresująca. Ostatecznie jednak, jej zawodnik przegrał, a ona westchnęła ciężko.
- No nie mam ręki do hazardu. - powiedziała z żalem - Ale ciekawe mają tu rozrywki, nie powiem. Słyszałam, że też gdzieś ścigają się kaczki, ale nie udało mi się znaleźć miejscówki. - gadała wesoło, raz po raz zerkając na swoje miski - Non nic, jak się mówi, cośtam cośtam to sie ma szcżęście w miłości, czy jakoś tak. Teraz czekam na swojego męża. - uznała to niepowodzenie za wskaźnik sukcesów na polu romantycznym i patrząc na Walsha przyjrzała się jego szyi, czy aby na pewno nie zaczyna wyglądać jakoś gorzej.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Galeony : 392
  Liczba postów : 143
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Sie 25 2024, 21:19;

Od razu rozpogodziła się na propozycję Katyi, która opowiedziała o swoim pomyśle. Był on wprost idealny, wszak Clementine, jak i zapewne wiele innych osób - do tej pory - nie miało kontaktu z tymi pięknymi, jakże majestatycznymi istotami.
- To brzmi wspaniale! Na pewno wpadłabym na taki dzień otwarty, bo to niepowtarzalna dla mnie szansa, a skoro ojciec chce mnie rozpieszczać, to mógłby mi sprawić takiego czarodziejskiego konia - zażartowała, doskonale wiedząc, że Oliver tego nie zrobi. Wydawał się absolutnie protekcjonalny i apodyktyczny, dlatego jego córka miała pozostać już na zawsze bezpieczna i na swoim miejscu, na ziemi.
Kolejne słowa Rosjanki zmusiły Bardot do spojrzenia na nią w niemałym zaskoczeniu. Kompletnie nie spodziewała się tego, że ktokolwiek doceni jej artystyczny talent, dlatego energicznie kiwnęła kilka razy głową, po czym cicho westchnęła.
- No jasne! Z przyjemnością ci pomogę - odpowiedziała szczerze zadowolona i spokojniejsza, jakby to miało faktycznie przynieść jej prozaiczną ulgę. Wreszcie mogła zrobić coś zupełnie po swojemu i bez pytania kogokolwiek o zgodę.
- W takim razie musisz mi dać znać, kiedy będzie odpowiedni czas i od razu się zjawię w rezerwacie.

@"Yekaterina Korolyeva"
Powrót do góry Go down


Yekaterina Korolevskaya
Yekaterina Korolevskaya

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 164
C. szczególne : Jasna karnacja, zadarty nosek
Galeony : -216
  Liczba postów : 186
https://www.czarodzieje.org/t17317-yekaterina-alexandrovna-korolevskaya#485649
https://www.czarodzieje.org/t17318-yekaterina-alexandrovna-korolevskaya#485646
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Sie 25 2024, 21:47;

- Doskonale - Yekaterina była dumna z siebie, że udało jej się załatwić takie urozmaicenie, korzystając z talentów swojej towarzyszki. Miała też przekorną myśl, że dzięki temu nieco pomoże jej oderwać się od niewzruszonej woli ojca. - A zatem jesteśmy umówione. Wszystkie szczegóły prześlę ci listownie, bo z umysłu dane łatwo ulatują. A papier to papier. No, w tym przypadku pergamin. A teraz chodźmy do kwaczuch, może tym razem się odkujesz i nadrobisz stracone galeony.
A jeśli nie, to cóż. I tak to tatuś płacił, prawda? Yekaterina jakoś nie miała oporów, żeby korzystać z pieniędzy nadętego dyplomaty. Ostatecznie świat arystokratów rządził się swoimi bardzo zawiłymi prawami, a ich majątki przeplatały się czasem w bardzo zawiły sposób. Rosjanka dopiła swoją hyćkę, a potem tłumiąc kolejne miauknięcie ruszyła wraz z Clementine w stronę kwaczuchowej sadzawki.

ZT dla Kati i Clem
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5895
  Liczba postów : 2522
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyWto Sie 27 2024, 20:11;

- Jeszcze się okaże, że dostanę tą miską w głowę - rzucił, starając się żartować, bo to, co się działo, faktycznie zaczynało przechodzić jego pojęcie. Przyznał, że ostatnio miał takie przygody, kiedy w czasie wakacji na Avalonie wplątał się w poszukiwania świętego Graala, ale gdyby miał być szczery, obijanie przez biesy było dla niego o wiele przyjemniejsze, niż utrata pamięci na temat Josha. To akurat było przeżycie całkowicie traumatyczne, z którym nie do końca potrafił sobie poradzić, plując sobie w brodę za swoją bezmyślność z tamtego czasu. Nie było jednak sensu tego teraz roztrząsać, tym bardziej że właśnie znaleźli się w szopie i wszystko stanęło na głowie, a on wyraźnie nie znajdował się w miejscu, które by mu odpowiadało. Szyja go bolała, koguty robiły niezłe zamieszanie i chociaż faktycznie wyglądały, jakby lubiły robić to, co robiły, on nie był o tym do końca przekonany.
- Nie masz szczęście w kartach, więc masz szczęście w miłości, zdaje się, że to jakoś tak. I chyba nawet jest w tym jakaś prawda, skoro Josh nadal chce ze mną spędzać czas - odpowiedział, zdając sobie sprawę z tego, że nadal chrypiał i brzmiał raczej jak nienaoliwione drzwi, niż człowiek z krwi i kości. Skoro zaś nie mieli już co tutaj robić i oboje przegrali z kretesem, wyszedł wraz z Gwen z szopy, uważnie się rozglądając, zupełnie, jakby spodziewał się, że za chwilę wyskoczy na niego jakiś kolejny bies. Nawet by się nie zdziwił, gdyby miał być szczery, ale wyglądało na to, że wszystko było w porządku, a droga prosta. - Wiem, gdzie jest sadzawka, po której ścigają się kwaczuchy. Skoro ty zabrałaś mnie tutaj, ja zabiorę cię tam, ale po drodze zajrzymy do szeptuchy - dodał dość cicho, kręcąc głową nad tym, co się wydarzyło i chociaż widać było, że ta przygoda nie do końca przypadła mu do gustu, sprawiał wrażenie całkiem spokojnego i zadowolonego. Dlatego też bez większego zastanowienia skierował się ku uzdrowicielce, jednocześnie opowiadając Gwen o tym, co działo się na tych wyścigach kwaczuch.

z.t x2

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 1739
  Liczba postów : 478
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyPią Sie 30 2024, 12:58;

Zjadł śliwkę z zadowoleniem wymalowanym w uśmiechu, wypluwając jedynie pestkę, bez zbędnego przejmowania się czymkolwiek. Byli na swojej wyprawie, przeżywali swoją przygodę i dopóki wszystko im odpowiadało, było dobrze. Dopóki trwały wakacje, zdawali się mieć cały czas tego świata dla siebie i na wszystkie wygłupy, jakich chcieli. Mogli być poważni, ale miał wrażenie, że tej powagi było wokół nich za wiele, aby zachowywali się tak, w swojej obecności. A może po prostu nie chcieli niczego zmieniać, więc niektóre tony, niektóre barwy trzymali poza swoim widokiem, choć nie można było powiedzieć, aby mimo wszystko nie dzielili ze sobą chwil pełnych powagi. Jednak te momenty sprawiały, że serce Nakira drżało w nieoczekiwany sposób, który nawet jeśli był przyjemny, nie był czymś, czego w tej chwili chciał. Dlatego z wielką przyjemnością Whitelight chwytał te chwile pełne śmiechu, pełne niedorzeczności w ich zachowaniu, jak teraz, kiedy przedzierali się w stronę szopy, którą otaczały kurczaki.
Śmiech i piski dziewczyny były wystarczającą nagrodą dla niego, wywołując szeroki uśmiech na jego twarzy. Zaraz też mimowolnie wydał z siebie pomruk zadowolenia, kiedy poczuł jak wsuwa palce w jego włosy. Był to przyjemny gest, na który bez zastanowienia odpowiedział przesuwając kciukami po jej nogach, nie puszczając jej ani na moment. Spojrzał jedynie w górę, a jego oczy poza iskierkami wesołości wypełniała czułość, jakiej miał już okazję posmakować w stosunku do niej. Bliskiej nieznajomej.
- Na osobnika z czapką mamy sposób, ale przed stróżami prawa będziemy musieli uciekać. Zostaje pytanie, czy będziemy się teleportować, czy biec między kurczakami - odpowiedział, na moment urywając, jakby zastanawiał się nad czymś. - Zawsze też możemy udawać, że jesteśmy angielskimi aurorami i zaznajamiamy się z tutejszym hazardem. Myślisz, że wyglądamy na parę aurorów? Czy jednak ucieczka będzie lepsza? - zapytał, nie mogąc się w pełni powstrzymać przed zadaniem tego pytania, choć miał świadomość tego, jak w tej chwili oboje się prezentowali. Ona nieco ubrudzona od owoców, on cały z kurzu przez trzymanie jej na swoich barkach… Czy tak mogła wyglądać para aurorów? Cóż, raczej nie powinna, ale kto wie?
Kiedy jednak zbliżyli się do szopy, okazało się, że jej właściciel siedzi przed wejściem i cała jego postawa jasno świadczyła, że muszą wyskoczyć z galeonów. Nakir pokręcił lekko głową, ale ostatecznie zapłacił za siebie i spojrzał na swoją towarzyszkę, mimowolnie zastanawiając się, w jak wielu grach hazardowych brała udział w Wielkiej Brytanii. Była ich miłośnikiem? Czy może bawiło ją to jedynie na wyjazdach?
- Chcemy zrobić dodatkowy zakład, zanim wejdziemy do środka? Ten, kto źle obstawi będzie musiał zdradzić jakiś swój sekret? - zaproponował cicho, uśmiechając się lekko, zastanawiając się, czy dziewczyna pójdzie za tym, czy może jednak zbyje wszystko śmiechem. Ostatecznie miał wrażenie, że dowiadywali się o sobie o wiele więcej w trakcie kolejnych wypraw w nieznane, niż gdyby mieli po prostu rozmawiać, a jednak… A jednak nie zamierzał rezygnować z czegoś podobnego.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Sie 31 2024, 15:03;

@Ian D. MacTavish

Jak była okazja do obstawiania kaczek, to przecież Lockie już poczuwał się w obowiązku niemalże, by na tej drodze do deprawacji pokazać swojemu młodszemu, krukońskiemu koledze także i inne, możliwe do zabawienia się gry hazardowe. Jako weteran hazardu, mający za pasem takie sukcesy jak wygranie mopa od woźnego w Trausnitz, czuł się niemal odpowiedzialny za to, by pokazać innym tę wspaniałą ścieżkę nielegalnych przyjemności. Ian wprawdzie był jeszcze chyba trochę zbyt niewinny na narkotyki, ale kto wie, jeszcze go zabierze tu czy tam i na skręta może da się namówić. Inicjacja młodszych kolegów była jak honorowe zbieranie naklejek.
- Chcesz pieroga? - zapytał, bo podczas tego spaceru przez łąkę, niósł w ręku drewnianą miseczkę z pierogami- Niesamowite są. Ruskie, z nadzieniem z ziemniaków. Wyobrażasz sobie? - Lockie nie posiadał się z wrażenia, jakie robiło na nim lokalne jedzenie. Jasne, zawsze na wyjazdach lubił poznawać nowe smaki, ale Podlaskie uwiodło go od pierwszego dnia i miało już na zawsze pozostać w jego serduszku.
Podstawił koledze miskę pod twarz, gestem jakby niedającym mu wiele przestrzeni na odmowę, po czym sam się wgryzł w jednego i nim wskazał drogę:
- Widzisz tamto stodołę? Za nią jeszt wybieg. - mówienie z pełnymi ustami nie jest oznaką kultury, ale Swansea nigdy nie aspirował do miana bycia kulturalnym. Babcia by mu za to wygarbowała skórę na plecach, ale nie bez powodu unikał pojawiania się w domu Swansea'ów.
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 240
  Liczba postów : 115
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Sie 31 2024, 20:59;

Opłata wpisowego dokonana przez Lockiego
Złapany czy nie 6, nie
Obstawiany kogut 2, 66 - 2 = 64
Czy pieje? I
Ostateczna siła ataku
Przeciwnik 2, 99 + 40 - 8 = 131
Ostateczny wynik przegrałem

Właściwie zaczął powoli przyzwyczajać się do tego, że Lockie zabierał go w różne miejsca, chociaż jednocześnie nie do końca rozumiał, z czego to wynikało. Nie protestował, bo nie czuł się z tym jakoś szczególnie źle, chociaż jednocześnie nieco się wstydził, zupełnie dokładnie tak, jak zawsze. Sam zapewne nie poszedłby nigdy szukać żadnych nielegalnych wyścigów, a nawet nie poszedłby szukać czegoś, co wydawałoby mu się interesujące, bo zwyczajnie nie miał odwagi zajmować się takimi rzeczami. Był, jaki był, toteż ostatecznie dał się pociągnąć na poszukiwanie kur i przyjął pieroga, jakiego zjadł z przyjemnością, bo jak to dojrzewający nastolatek, był właściwie nieustannie głodny. To było dość zabawne, a jednocześnie dobijające, z czego zdawał sobie sprawę, bo wszystko się zmieniało, a on wcale nie miał ochoty na to, by tak było. Tak czy inaczej, zjadł pieroga i zerknął na Lockiego.
- Dziwne są, znaczy dużo jedzenia jest tutaj dziwnego, ale w sumie to wszystkie są całkiem smaczne, ten w sumie też, ale nie jest, no, typowy. Chociaż pewnie ludzie stąd popukaliby się w czoło, jakbym im tak powiedział, co nie? - stwierdził, machając rękami dla podkreślenia własnych słów, a później otarł wierzchem dłoni usta, na których pewnie zostało nieco tłuszczu, zerkając w stronę szopy, jaką wskazał mu starszy kolega. Uniósł brwi, bo nie do końca wiedział, o co tutaj niby chodziło i pokiwał głową, czekając wyraźnie na jakieś wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, bo najnormalniej w świecie nie miał pojęcia, co miał zrobić z informacją dotyczącą wybiegu.
Powrót do góry Go down


Orion P. O. Shercliffe
Orion P. O. Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : Liczne tatuaże, kolczyki, rozległa blizna na lewym boku w kształcie przypominającym słońce
Galeony : 20
  Liczba postów : 91
https://www.czarodzieje.org/t22082-orion-p-o-shercliffe#723695
https://www.czarodzieje.org/t22084-skrzynka-pocztowa-oposa#723701
https://www.czarodzieje.org/t22083-orion-p-o-shercliffe-kuferek?nid=1#723699
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Sie 31 2024, 22:39;

Kostki: LINK
Obstawiany kogut 6 (+40 dla mnie), 14
Czy pieje? tak (+40 dla przeciwnika)
Ostateczna siła ataku 54
Przeciwnik 4, siła 89 + 40 za kość I = 129
Ostateczny wynik przegrana

Śmiech Atlasa musiał oszołomić go nieco, bo i zgubił gdzieś całą drogę do zagrody, pozwalając świadomości błąkać się gdzieś pomiędzy obłokami waty cukrowej i wizjami pieprzu rozwiewanego przez szlafroki. Gdziekolwiek w tym czasie odpłynął - było mu dobrze. Lekko. Ledwo stamtąd wrócił, a już czuł, że ma ochotę tę podróż powtórzyć, więc i spojrzał na Atlasa z pewnym niezrozumiałym nawet dla siebie wyrzutem, jakby ten chował przed nim towar lepszy od wszystkich innych, których do tej pory próbował.
Potrzebował chwili, by faktycznie skupić się na otoczeniu, rzucając kilka kłamstw o tym, że na pewno odda założone za niego galeony, zamierzając jednak wyrzucić ten dług z pamięci jeszcze przed końcem dzisiejszych kogucich pojedynków.
- Hm? - mruknął, zwabiony dotykiem na ramieniu unosząc spojrzenie do jasnych oczu, jakoś odruchowo wyginając swoje własne brwi w drobnym zmartwieniu, bo i Rosa miał w sobie coś, co zdawało się podkręcać losowo różne jego emocje. Nie zastanawiał się nad tym nigdy, zwyczajnie to akceptował. W pewnym sensie, choć raczej by się do tego głośno nie przyznał, nawet to lubił. Jakby Atlas popychał go tym ten jeden drobny krok w stronę życia. - Gwarantuję Ci, ze hipogryfie łajno nie jest na liście moich turn on'ów - zapewnił z cichym prychnięciem rozbawienia, ale ledwo przeniósł spojrzenie przed siebie, a już ściągał lekko brwi pod samoistnie rozwijającą się w jego głowie myślą. - Ale czy byłoby na liście turn off'ów? Byłbym gotowy to zbadać - zadeklarował poważnie, może nawet nieco zbyt poważnie biorąc pod uwagę podjęty temat, a jednak z jakiegoś powodu teraz nawet znienawidzone z czasów mieszkania w domu zajęcie wymagające wideł nie wydawało mu się aż tak tragiczne.
- Zaklepuję tego dużego - zadecydował, łapiąc dłoń Atlasa, by to jego palcem wskazać na wspomnianego championa. - Wygląda na zdrowego, jest ogromny, dobrze wyważony, ma wszystkie pazury. Rozniesie konkurencję pod absolutnie każdym względem, chyyyba, że.... - urwał, sterując ręką Atlasa dalej, by wskazać mu najdrobniejszego koguta stojącego w komicznym rozkroku, którego poprawiał co chwila drobnym skokiem. - ...trafi na tego. Mały ale wariat. Drzemie w nim szatan.  Czuję to.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : pierścień namowy na palcu wskazującym lewej ręki
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2980
  Liczba postów : 1429
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Sie 31 2024, 23:32;

Opłata wpisowego Opłata za siebie i @Orion P. O. Shercliffe -> dokonana
Obstawiany kogut 1 i 25
Czy pieje? J - nie
Ostateczna siła ataku 25
Przeciwnik 3 i 6 + 3x4 (6+12) = 18
Ostateczny wynik wygrałem

Uśmiechnął się na tę nieprzytomną minę, tak dawno sobie nie pozwalał po prostu uczynić kogoś nieprzytomnym. A może to taki umysł Shercliffe'a, wysycony narkotykami, sam się uginał, nawet nie wymagając ani odrobiny nacisku. Było to ciekawe, odświeżające, nawet w jakimś stopniu sprawiało, że Rosa czuł się mile połechtany tym spojrzeniem przydymionym marzeniami na jawie.
- A co jest? - zapytał swobodnie, jakby pytał o ulubiony smak lodów, przyglądając się aurorowi z uwagą, niepodzielną, jak zawsze w pełni skupiając się na rozmówcy. Sam rozglądał się po kogutach, nie będąc przekonanym, czy do takiego sportu wybranie największego to dobry pomysł.
- Ja stawiam na tego małego. Będzie szybki i bezlitosny. -wskazał kurczaka z jedynką na plecach. Czy wybrał go dlatego, że był pierwszy z brzegu? Cóż - owszem. Był zbyt zajęty przyglądaniem się ludziom, z których co poniektórzy mieli wypieki na polikach z ekscytacji, inni awanturowali się ze sobą, przekonując wzajemnie, że ten kurczak jest mocarniejszy od tamtego.
- Jak myślisz, na jakiej podstawie ktoś uznaje, że ten czy inny kurczak zostanie bojowym kogutem. - zagaił swobodnie- Czy kurczaki tez mogą wykluć się urodzonymi mordercami? Może to romans kwoki z jastrzębiem... - filozofował żartobliwie. Oczywiście było to absolutnie niemożliwe.
Obserwował, jak wybrany przez Oriona kogut z szóstką na plecach nie radzi sobie najlepiej, by nie powiedzieć, że czwórka spuszcza mu takie manto, że pióra lecą i uniósł brwi, powstrzymując uśmieszek i siląc się na powagę:
- Chyba ten duży nie dostał memo, że ma być czempionem. - pokiwał z zadumą głową. Zaraz zwracając oczy ku kolejnemu pojedynkowi, w którym miał wziąć udział niepozorny kurczak z jedynką na plecach.


Ostatnio zmieniony przez Atlas Rosa dnia Pon Wrz 02 2024, 23:45, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Wrz 01 2024, 02:53;

Opłata za @Ian D. MacTavish: dokonana

Nie było jakichś konkretnych znaków na niebie czy ziemi, które mogłyby pomóc Ianowi zrozumieć, skąd zainteresowanie Swansea jego osobą, aczkolwiek takowe się pojawiło. I było. Problem zaczynał się, jeśli krukon myślał, że się z tego przedziwnego układu łatwo wykaraska, na szczęście wydawało się, że towarzystwo starszego kolegi nieszczególnie mu przeszkadza, co więcej, wykazywał oznaki entuzjazmy nawet wtedy, kiedy Lockie był zwyczajnie grubianinem.
- Mega dziwne, ale jakie dobre! - powiedział z ekscytacją - Spróbowałem już dosłownie wszystkiego, co mieli w stołówce, nawet tych rzeczy, których nie ma w menu, bo mnie taka jedna puchońska diablica zaciągnęła na żarcie pasztetu. Powiem Ci, że niektóre z tych dań mają bardzo dziwne efekty magiczne i trzeba uważać, co się je. - ostrzegł, samemu pałaszując ruskie pierogi, jakby zapomniał, jakie miał z nimi ostatnio doświadczenia. Tak się o sobie nasłuchał od dziewczyn przy kurniku, że mu uszy pokraśniały!
- Tam idziemy. - dodał, widząc konfuzję na twarzy młodszego kolegi, bez problemu przełażąc przez zdezelowany drewniany płotek - na wybiegu zobaczysz jakieś pięćdziesiąt osób, połowa będzie Ci mówić, którego kurczaka obstawiać, a druga połowa zapewniać, że jednak innego, a najgłośniej będą krzyczeć właściciele tych kurczaków. - zapowiedział swoje proroctwo, które wynikało z tego, że przecież sam już tego doświadczył. Im bliżej się znajdowali, tym wyraźniej było słychać gwar wymieniających się uwagami lokalsów, co ciekawe, teraz bardzo wyraźnie zrozumiały dla nich obu. Przez ludzkie głowy, co jakiś czas, dało się słyszeć wysokie pianie kogutów.
Powrót do góry Go down


Orion P. O. Shercliffe
Orion P. O. Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : Liczne tatuaże, kolczyki, rozległa blizna na lewym boku w kształcie przypominającym słońce
Galeony : 20
  Liczba postów : 91
https://www.czarodzieje.org/t22082-orion-p-o-shercliffe#723695
https://www.czarodzieje.org/t22084-skrzynka-pocztowa-oposa#723701
https://www.czarodzieje.org/t22083-orion-p-o-shercliffe-kuferek?nid=1#723699
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Wrz 01 2024, 19:21;

Rozchylił usta i nawet złapał już solidny wdech, gotów wyrecytować chociaż kilka punktów listy, które przyszłyby mu do głowy w pierwszej kolejności, a jednak zamiast tego wypuścił powietrze bez choćby jednego słowa i zerknął na Atlasa czujniej. Zmrużył oczy, przemykając spojrzeniem po jego twarzy, by zaraz uśmiechnąć się mimowolnie i pokręcić głową gdzieś w mieszance podziwu i niemego nazwania Atlasa zboczeńcem. W tym dobrym sensie, bo w końcu tylko taki sens był mu znany.
- Hazard - wymienił w końcu, ruchem głowy wskazując wymownie na zagrodę za sobą, o którą oparł się plecami, by wygodniej było mu zerkać w górę na swojego rozmówcę. - Zwłaszcza taki nie za moje galeony - dodał z mimowolnym uśmiechem w kącikach ust, ledwo powstrzymując się przed ich zwilżeniem, bo i nagle czując w sobie to ssanie, które pomógłby mu ugasić papieros. - A jeszcze wyżej na liście są... zwycięzcy - dodał, nieco ostrożniej niż miał w zwyczaju, bo i tym razem wycelował w jasne oczy spojrzenie, które popchnął do większej czujności, ten jeden raz faktycznie czując, że gotów jest się wycofać, by głupim... cóż, byciem sobą nie zepsuć tego, co uważał za coś na kształt przyjaźni.
Nie do końca był pewien czy to przez to badanie granicy, czy zwyczajnie przez czystą radość związaną z udziałem w czymś nielegalnym, ale odwracając się przodem do wybiegu faktycznie czuł w piersi tę ekscytację, która przypominała mu, że wciąż żyje. Łatwo więc było mu zatopić się w zaangażowaniu przy wyborze championów, początkowo podczas walki wskazanego przez siebie koguta tylko podpierając nogę o dolną deskę barierki, by pod koniec tej katastrofy właściwie już na tym płocie siedzieć z przekleństwami na ustach czy palcami w nich do oburzonych gwizdów.
- Ten wykluł się mordercą a zrobili z niego UŁOMNEGO DIRIKRAKA, OSZUŚCI - podjął, końcówkę wykrzykując już w stronę hodowcy, który trzymał w rękach straumatyzowanego koguta, który był wielki w tłumie, a okazał się pizdą w pojedynku. - Gdyby mógł, to by zniknął, gdy tylko go wypuścili na ring - przymarudził jeszcze, z wściekle ściągniętymi brwiami wracając do podparcia o rozchybotany już teraz płotek, z którego organizatorzy przed chwilą musieli go przeganiać. Zaraz już jednak prychnął cicho w rozbawieniu, przypominając sobie jak komicznie wyglądała ta walka, pozwalając reszcie negatywnych emocji uciec z jego ciała przy nieco zbyt głośnym, ale niewątpliwie szczerym śmiechu.
- Pozostaje mieć nadzieję, że twój wybranek walczy nie z przymusu a z prawdziwej pasji - zauważył, wciąż jeszcze z nutą rozbawienia, gdy wpierw szturchnął Atlasa łokciem, a zaraz już łapał dłonią jego koszulę, by przyciągnąć go bliżej wbrew pchającemu się przed niego wiejskiego chłopaczka.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : pierścień namowy na palcu wskazującym lewej ręki
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2980
  Liczba postów : 1429
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyWto Wrz 03 2024, 00:00;

@Orion P. O. Shercliffe

Jego uśmiech poszerzył się, kiedy okazało się, że pan auror jednak miał bystry umysł i choć zgrywał bujającego w obłokach niebieskiego ptaka - szybko wyczuł pismo nosem i to, że Rosa tak swobodnie próbował wyciągać z niego jego tajemnice.
- Hazard. - powtórzył więc, kiwając głową w zgodzie - Trudno by był za Twoje, skoro ich nie masz. - zauważył roztropnie, śmiejąc się przy tym jednak tak pięknie, jak syrenka.
Oparł łokieć na nadgarstku drugiej ręki, podpierając brodę o palce, z namysłem obserwując bitwę kogutów, by zaraz jednak zacząć obserwować Shercliffe'a, który stał się znacznie ciekawszym widokiem, od oskubywanego czempiona. Zagotował się chłopina, aż Atlasowi serce zadrżało - niczego w ludziach nie lubił tak, jak prawdziwej pasji i choć trudno powiedzieć, by dopingowanie kurczaka było czymś pasjonującym, to jednak Orion w tym wszystkim odnajdował coś, co wprawiało jego krew we wrzenie. I właśnie to w ludziach uwielbiał widzieć.
- Niestety, czasem ten, który wygląda na niebezpiecznego, is just a baby. Powinieneś poznać hator, moja charjuczka wygląda, jakby mogła odgryźć człowiekowi głowę jednym kłapnięciem. W rzeczywistości wystarczy wyciągnąć do niej rękę i już leży brzuchem do góry gotowa na głaski. - pokręcił głową. Na szczęście jej brat, Horus, który za to wyglądał jak cichy obserwator, nadrabiał agresją za nich dwoje, ale tego już Shercliffowi nie zdradził.
- Mam oko do takich na pozornie straconej pozycji. - powiedział, stukając się palcem w lewą, dolną powiekę. Uniósł ramię, by przepuścić zaaferowanego chłopca i objął drugim ramieniem barki Oriona - Musisz poczekać z takimi gestami, aż jednak wygram. Będziesz miał wymówkę, że to w ramach gratulacji. - zauważył rozsądnie, choć nie bez rozbawienia w głosie. Rozpoczęła się walka i rzeczywiście kogut wybrany przez Atlasa nie wyglądał na szczególnie wybitnego. Szczególnie w porównaniu z rzeźnikiem, który został wpuszczony do koralu razem z nim, bo ten drapał i dziobał jak opętany. Okazało się jednak, jak to w życiu, że nie widowiskowe techniki, a doświadczenie i precyzja były filarami zwycięstwa. Chwilę później Rosa już odbierał swoją wygraną, którą podrzucił Shercliffowi do rąk- Za to, że byłeś moim lucky charm. - puścił mu oko, a dla pewności, że ten przyjmie sakiewkę, pochylił się i zaglądając mu w oczy z pełną premedytacją, niczym paw, rozwinął swój wili urok, mówiąc - Przecież mi nie odmówisz, prawda?
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyPią Wrz 06 2024, 22:38;

Niektóre problemy powinny wiecznie znajdować się w kategorii: pomyślę o tym jutro. To ułatwiało wiele spraw, pozwalało po prostu mknąć przed siebie, nie zastanawiać się nad tym, co dalej, nie myśleć o tym, co może się wydarzyć, co może jeszcze zaboleć. To po prostu pozwalało iść naprzód, a życie, cóż, życie miało to do siebie, że samo weryfikowało wiele spraw, że je zmieniało, że wybierało sobie ścieżki. I chociaż trudno było powiedzieć, żeby Carly była jak liść unoszący się na wietrze, żeby była, jak bezwolny puch, nie próbowała uparcie zmieniać i kształtować rzeczywistości. Może właśnie to powodowało, że nigdy i nigdzie nie zagrzewała na nazbyt długo miejsca, nieustannie szukając jakichś przygód. Miała świadomość, że była w tym podobna do swojej mamy, słyszała to wielokrotnie od taty, który ostatnimi czasy zdawał się widzieć w niej niemalże lustrzane odbicie zmarłej żony. I pewnie z tego powodu domyślała się, że pewnego dnia po prostu znajdzie własne miejsce, ale nie zamierzała go jakoś uparcie szukać, mając świadomość, że to ono znajdzie ją. Kiedy przyjdzie czas.
- A dlaczego mieliby się na coś podobnego nie nabrać? Wiesz, to prawie jak z jakiejś powieści - stwierdziła, przemilczając to, że jej tata był aurorem, że widziała go czasami w dziwnych ubraniach, że czasami zachowywał się nie do końca tak, jak powinien. Była więc przyzwyczajona do podobnych spraw, choć jednocześnie wciąż były dla niej czymś nowym, czymś dziwnym i może zaskakującym. Nie do końca rozumiała to życie, chociaż było w nim coś ekscytującego, choć jednocześnie znała ból i ten lęk życia na krawędzi. Przywykła do niego, tańczyła tak od lat, mając świadomość, że w każdej chwili może stanąć przed nią jeden ze współpracowników taty i oznajmić jej, że nigdy więcej go nie zobaczy. To było coś, z czym rzekomo się pogodziła, ale prawda była taka, że nigdy nie zamierzała się z tym oswajać, ani godzić. Teraz jednak nie musiała o tym mówić, ani nie musiała sięgać po jakieś górnolotne wyjaśnienia, ot, mogła bawić się dalej.
- Poza tym wiesz, taka ucieczka, to byłoby może i zabawne, ale czy nie lepiej najpierw spróbować małego oszustwa? Czy to nie jest jednak zgodne z gryfońską odwagą? - zapytała, pochylając się lekko w jego stronę, kiedy zbliżali się do szopy, na razie ignorując fakt, że musieli uiścić opłatę za kolejne zawody, za kolejne nielegalne wyzwanie, które już teraz ją pociągało, chociaż oczywiście nie miała bladego pojęcia, czym mieli się zająć. To jednak nie miało dla niej żadnego znaczenia i miała nadzieję, że tak pozostanie, że nie będzie musiała się tym w ogóle przejmować. Zaraz też uśmiechnęła się, kiedy postawił pytanie.
- Mamy w takim razie umowę. I nie ma wykręcania się - stwierdziła, przeciągając słowa, niemalże mrucząc z zadowolenia, jak kot, który dostał ulubiony przysmak. Oczywiste było, że Carly przystanie na coś podobnego, że rzuci się w to z prawdziwą przyjemnością, że uzna to za coś w pełni interesującego i satysfakcjonującego. Widać było po niej skrajne zadowolenie, niemalże pełne i niczym nieograniczone. Kochała tego typu gry i nic nie wskazywało na to, żeby podobne rzeczy miały ją kiedyś opuścić.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 240
  Liczba postów : 115
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyPią Wrz 06 2024, 22:41;

Niektórych rzeczy nie dało się zrozumieć, naprawdę nie dało się ich pojąć, dostrzec i jakoś sklasyfikować i to, czasami, było nieco niepokojące. Ian miał wyraźny problem ze zrozumieniem, co w nim było takiego ciekawego, że Lockie faktycznie chciał z nim spędzać czas, chociaż jednocześnie, co nie ulegało wątpliwości, z jakiegoś powodu go to fascynowało i ciekawiło, powodując, że czuł się zaszczycony. Miał wrażenie, jakby dostąpił jakiejś nobilitacji, co oczywiście samo w sobie było skrajnie absurdalne, ale nie umiał tego inaczej wytłumaczyć, czując jednocześnie, że serce dość mocno mu się na tę okoliczność tłukło w piersi.
- Tak, wiem, czasami chciało mi się tańczyć albo śpiewać, albo miałem tak dużo siły, że prawie zniszczyłem krosna, a normalnie na pewno nie jestem... nie byłbym w stanie tego po prostu zrobić, bo to byłoby niedorzeczne. Chyba że to też te biesy, bo one też robiły różne dziwne rzeczy i czasami na przykład słyszę kołysankę - wyjaśnił, mówiąc pospiesznie i nieco się rozkręcając, jednocześnie spoglądając na Lockiego z cieniem podziwu, skoro ten jadł coś, co nie było jakoś powszechnie dostępne, chociaż, teoretycznie, nie było w tym nic niesamowicie niesamowitego. Ian jednak patrzył na świat tak, jak patrzył zwykły nastolatek i po prostu nie umiał inaczej podejść do tego zagadnienia. Tak samo, jak do kwestii związanej z tym, dokąd szli.
Bo już na kolejne słowa starszego chłopaka rozchylił wargi, czując, że rumieni się naprawdę gwałtownie, starając się jakoś zrozumieć to, co miało się dziać i nie wpaść w panikę z powodu tego, ile będzie tam ludzi i co dokładnie będzie się działo. Przeszedł za Lockiem przez płotek, odnosząc wrażenie, że to nie było do końca właściwe, legalne, czy coś podobnego, a później zatrzymał się i zaczął wachlować dłonią, próbując nie wyglądać aż tak głupio, jak się w tej chwili czuł.
- Co te kurczaki właściwie... I czemu tyle ludzi? Mam nadzieję, że nie chodzi o to, że mają mnie rozdziobać? - zapytał, nagle mając jakieś szalone, czarne wizje.
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 1739
  Liczba postów : 478
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyPią Wrz 06 2024, 22:53;

mój kurczak2 i 34 -40 (przez przeciwnika) = -14
przeciwnik 5 i 44
wynik przegrywam i to srogo Wybieg czarniosek - Page 3 1754368413

Gdyby tylko o tym rozmawiali, odkryliby, że byli do siebie podobni w tej kwestii. Nakir również nie szukał niczego, wiedząc, że w jego zawodzie stałość była trudna do utrzymania. Być może kiedyś i on znajdzie dla siebie właściwe miejsce u boku odpowiedniej osoby, jak wielu aurorów, ale nie szukał nikogo w tej chwili. Nie potrzebował, skoro miał towarzyszkę różnych przygód postaci blondynki, choć ta myśl prowadziła do pytania, czy wciąż tak będzie, gdy skończą się wakacje… Pytania, na które nie chciał teraz odpowiadać.
- Myślisz, że dalibyśmy radę? W takim razie mamy plan działania, gdyby chcieli nas złapać - zaśmiał się, jednocześnie kręcąc głową. Czy to oznaczało, że w jej oczach mógł być aurorem, czy jedynie przebranie mogłoby się udać? Uśmiechał się ciągle pod nosem, zastanawiając się mimowolnie, jak mogłoby to wyglądać i czy byliby w stanie oszukać tutejszych stróżów prawa. - Nie martw się, gryfońska duma uderza tylko przy wyzwaniach - dodał jeszcze, spoglądając na nią w górę, wyraźnie nie przejmując się oszustwem, jakiego mieliby się dopuścić. Ba, czuł się podekscytowany czymś podobnym i mimowolnie zastanawiał się, czy kiedyś udałoby się wybrać z nią w miejsce, gdzie byłoby konieczne podobne skrycie się przed innymi.
Płacenie za kolejne zawody nie były tak ekscytujące jak dodadkowy zakład, jaki właśnie zawierali. Liczył na to, że wygra, zastanawiając się, z jakiej dziedziny chciałby poznać jej sekret, będąc przekonanym, że ma ich więcej w swoich rękawach.
- Nie zamierzam się wykręcać - zapewnił jeszcze, kiedy wchodzili do środka, gdzie okazało się, że muszą obstawiać koguty. Nakir jako pierwszy wskazał koguta, kierując się absolutnie niczym. Jak też się okazało, był to najgorszy wybór, jakiego mógł dokonać i w krótkim czasie musiał przyznać swoją porażkę.
- Wciąż jeszcze jest szansa, że ty też źle obstawisz - powiedział cicho do swojej towarzyszki, ustępując jej miejsca.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Wrz 07 2024, 00:16;

@Ian D. MacTavish

Memląc pieroga w buzi pomacał kciukiem i palcem wskazującym triceps młodszego kolegi, jakby oceniał jego tężyznę:
- Słuchaj, buły da się wyrobić. Szczególnie jakbyś rozważył ćwiczenia pałkarskie. - to powiedziawszy, wrzucił resztę pieroga do buzi i w spektakularny sposób atlety, jakby był co najmniej Arnoldem Schwarzmagicker'em, uniósł ramiona do góry, napinając bice i klatę, jakby mu brakowało gabarytów, nawet jak się nie napinał z tym jego dębowym wzrostem- Po wyścigach w stodole zakładam, że nie jesteś fanem mioteł, ale poodbijać tłuczka na boisku zawsze możemy, żebyś wiesz, urósł większy. Jak ja. - nachylił się lekko w jego stronę - Tylko pij mleko. - powiedział ze śmiertelną powagą, ale po chwili ciszy parsknął idiotycznym śmiechem.
Maszerował dziarsko przez to poletko, które powinni byli może okrążyć normalnie jak inni ludzie piaskową ścieżką, ale życie na krawędzi było jego paliwem, aż mu nagle MacTavish zniknął z kąta oka. Obrócił się, patrząc, jak ten się wachluje i zmarszczył brwi:
- Źle się czujesz? Masz, zjedz pierożka. - podstawił mu miseczkę z pierogami pod nos, bo taki był troskliwy. Szczególnie, jeśli chodziło o żarcie, które uważał za nadwartość i największy skarb samego życia - Nie no co Ty. Będą się rozdziobywać nawzajem. - powiedział lekkodusznie, uśmiechając się szeroko, jakby to była jakkolwiek lepsza perspektywa.- To też taki hazard. Ludzie obstawiają, który wygra, który przegra, a potem się dwa takie kurczaki wpuszcza na pole i tam się napierdalają, aż któryś zasłabnie. - pokiwał brwiami. Cóż, Swansea po prostu lubił przemoc. Gdyby były zawody na Podlasiu w pranie się po mordach, to byłby już tam pierwszy w kolejce do czempionatu.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Wrz 07 2024, 12:59;

Opłata wpisowego tu podlinkuj opłacenie 50g
Obstawiany kogut 6 i 47
Czy pieje? G - nie
Ostateczna siła ataku 47 + 40 = 87
Przeciwnik 6 i 24 + 40 = 64
Ostateczny wynik wygrałem

- A dlaczego mielibyśmy nie dać rady? – zapytała prosto, przy okazji unosząc brwi. Miała ochotę przypomnieć mu, że zdołała oszukać samego króla wróżek, że pokazała mu, gdzie raki zimują, bo jej występ był tak zajmujący, że nawet na chwilę nie oderwał od niej wzroku. Była urodzonym komediantem, była w stanie występować przed tłumami i wcale się tego nie bała, po prostu lśniła jak najjaśniejsza z gwiazd, śmiała się, oszukiwała i wiedziała, jak innym grać na nosie. Z tego również powinien zdawać sobie sprawę, bo potrafiła z nim grać tak, jak jej się podobało, a on mimo wszystko nadal za nią podążał. Zupełnie, jak ćma, która lgnęła do światła, jak szalony błędny ognik, którego nic i nikt nie było w stanie powstrzymać. Wiedziała, że nie miała nad nim władzy absolutnej i nawet jej sobie nie życzyła, ale jednocześnie odnosiła wrażenie, że oszukanie kogoś, kto jej nie znał, było wręcz banalnie proste. Nie od biedy wychowała się z półwilą, nie od biedy czytywała artykuły swojej mamy, czerpiąc z nich inspiracje i dostrzegając, jak lotną była kobietą. Poza tym, to jej Dagonet podarował swoje berło, a to był nie lada wyczyn, by otrzymać prezent tak cenny od samego króla błaznów.
- Och, tylko? – zapytała przekornie, kiedy znaleźli się w środku, pośród niezliczonej liczby drobiu, a ona, gdy ostatecznie trafiła na ziemię, zaczęła rozglądać się z zaciekawieniem, domyślając się, że to, co się tutaj działo, było zdecydowanie mniej przyjemne niż wyścigi, jakie miały miejsce na jeziorze. Kwaczuchy nie robiły sobie krzywdy, a przynajmniej tak to wyglądało, za to tutaj aż buzowało od energii, siły, złości i innych rzeczy, jakich nawet nie była w stanie opisać. Wyglądało na to, że koguty rwały się do tego, żeby ku sobie skoczyć, a ona aż poczuła, jak krew mocniej krąży jej w żyłach.
- Więc lepiej zastanów się, o czym mi opowiesz – odpowiedziała bezczelnie, zupełnie, jakby była przekonana, że wygra. Widziała już, jakie mężczyzna miał podejście do podobnych gier, gdzie właściwie wszystko rzucał na jedną szalę i pozwalał na to, by ważyła się zgodnie z własnym uznaniem, więc nie zdziwiła się, gdy i tym razem dokonał wyboru na chybił trafił. Ona zaś uważnie przyjrzała się stworzeniom, by ostatecznie wskazać na to, które jej zdaniem sprawiało wrażenie nie tylko dorodnego, ale również skorego do bitki. Problem polegał na tym, że jego przeciwnik był równie wielki i Carly przez krótką chwilę myślała, że również przegra. Później jednak, gdy niemalże wzniosła modły do Merlina, wybrany przez nią kogut zaczął zyskiwać przewagę, aż ostatecznie powalił przeciwnika, ani razu nie wydając z siebie choćby cienia piania. Był wygranym, tak samo, jak i ona, nic zatem dziwnego, że uśmiechnąwszy się zadziornie, zerknęła kątem oka na swojego towarzysza.
- Płać – zażądała, kiedy dostrzegła, jak zbliża się do nich mężczyzna z odpowiednią sumą galeonów, jakie wręczył jej, śmiejąc się cicho i chwaląc jej dobre oko, uznając, że miała do tego prawdziwy dryg.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 1739
  Liczba postów : 478
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Wrz 07 2024, 13:05;

Nie odpowiedział jej na żadne z pytań, w obu przypadkach po prostu uśmiechając się do niej szeroko. Nie sądził, aby było konieczne przyznawanie jej racji. Pamiętał, jak oszukała króla wróżek, jak skupiła na sobie jego uwagę. Nie wiedział o Dagonecie, ale nawet nie zdziwiłby się, gdyby o tym usłyszał. Dziewczyna miała w sobie coś, co przyciągało do niej spojrzenia, co nakazywało wierzyć w każde jej słowo, dając się mamić. Wiedział już, że potrafiła zgrywać niewiniątko, choć daleko było jej to takiej postawy. Wszystko to działałoby na ich korzyść w sytuacji, o jakiej mówili. Tak jak gryfońska duma, która z pewnością uderzyłaby w niego, gdyby tylko zarzuciła mu, że sobie nie poradzi. Zwykle nie kierował się tym, dopóki nie przychodziło do typowych wyzwań, gdzie chciało się odpowiedzieć potrzymaj mi różdżkę.
- Jesteś niezwykle pewna siebie - zaśmiał się, ale widząc, że jego kogut przegrał z kretesem, nawet nie brał pod uwagę, że jej może pójść równie źle. Coś takiego zdarzało się tylko raz i jak zwykle przytrafiało się jemu. Nie wiedział, jak to funkcjonowało, ale właściwie nie był już zaskoczony. Zamiast tego obserwował kolejną walkę, uśmiechając się lekko pod nosem, czując, jak atmosfera wpływa na niego. Gdyby teraz ktoś zaproponował walki kogutów w czarodziejskiej wersji, pewnie ruszyłby do starcia. Wszystko jednak zwolniło, kiedy zobaczył, jak kogut wytypowany przez blondynkę rzeczywiście wygrywa, a co za tym szło - przegrał zakład.
- Jest jakaś strefa, która cię interesuje? - zapytał, kiedy nakazała mu płacić, uśmiechając się lekko pod nosem. Czy było coś, o czym nie mówił innym, co skrywał w tajemnicy przed wszystkimi? Jedno, do czego nie przyznawał się w towarzystwie, choć teraz nie wydawało mu się tak bardzo tajemnicze. Wpatrywał się w dziewczynę z zamyśleniem, mając wrażenie, że tak naprawdę ona, tylko ona, wiedziała o wszystkim, co skrywał przed innymi.
- Choć wpojono we mnie niechęć do mugoli i wszystkiego, co z nimi jest związane, nie żywię do nich niechęci. Mój najlepszy przyjaciel jest po części mugolem, a przy tym najlepszym uzdrowicielem, jakiego znam. Jest przykładem, że pochodzący z mugolskich rodzin czarodzieje, wciąż pozostają czarodziejami i mogą być wybitni w każdej dziedzinie, ale nie mogę tego zdania wyrazić pośród rodziny, więc ukrywam się z tym - powiedział w końcu, mając wrażenie, że nie było to nic nowego dla niej, choć jednocześnie mógł się mylić. Zaraz też uśmiechnął się nieco niepewnie, pochylając się w jej stronę, próbując złagodzić wydźwięk własnych słów jeszcze jednym, bonusowym wyznaniem. - A do tego boję się akromantul do tego stopnia, że gdyby tu teraz wyskoczyła, pewnie nie byłbym w stanie nikomu pomóc, bo jako pierwszy teleportowałbym się na drugi koniec grodu.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Wrz 07 2024, 14:22;

Norwood spojrzała na niego, jakby chciała mu powiedzieć, że wcale nie była taka pewna siebie albo, że była co najmniej wielce zaskoczona jego stanowiskiem. Zaraz jednak zaśmiała się cicho, bo oczywiste było, że doskonale wiedziała, czego chciała od życia, wiedziała, dokąd chce dotrzeć, co chce osiągnąć i nie bała się, że ktoś będzie na nią krzywo patrzył. Właściwie uważała, że obawiać powinni się ci, na których to ona patrzyła, jakby byli zgniłymi jajami. To było zapewne nieco zabawne, a dla niektórych wręcz niegrzeczne, w końcu sporo osób uważało, że ci, którzy byli świadomi własnej wartości, byli zwyczajnie bezczelni. Jej to jednak zupełnie nie przeszkadzało, nie czuła się z tego powodu źle albo w żaden sposób wstydliwe, szła przez życie dokładnie tak, jak chciała, a że chciała zwyciężać, to tak właśnie się działo. Miała świadomość, że niektórych to drażniło, zwłaszcza część mężczyzn, ale wychodziła z założenia, że skoro silna kobieta potrafiła zranić ich męską dumę, to należało po prostu się z nich roześmiać w głos, bo niczego sobą nie reprezentowali. Poza skończoną żałością.
- Wolałbyś, żebym płakała i opierała się jedynie na twoim silnym ramieniu? - zapytała cicho, prowokująco, bo zdążyła już zorientować się, że ten tak naprawdę lubił, kiedy towarzyszyła mu w przygodach i szaleństwach, kiedy dotrzymywała mu kroku albo nawet inicjowała jakieś niepoprawne wyjścia w nieznane. Oczywiście, czasami mogła zgrywać damę w opałach, mogła udawać, że nie jest taka silna, jak się wydawało, ale nie robiła tego notorycznie, przynajmniej przy nim, pozwalając na to, by poznał ją lepiej, by dostrzegł jej naturę, by zrozumiał, jaka była. Dzięki temu mogła z nim dzielić prawdziwe przyjemności, a nie tylko gonić za iluzją, jaka pewnie szybko by ją znudziła. I zdaje się, że to właśnie tutaj był pies pogrzebany, w tym, jak stopniowo pozwalała mu zrozumieć, kim była i jaka była, a on zwyczajnie złapał trop i nim podążył, odkrywając to, czego nie znali inni ludzie.
- Brzmi jak koszmarna rodzina, pełna staroświeckich głupców, ale cóż, sama takich znam doskonale, aż za dobrze - stwierdziła, uśmiechając się ironicznie na wspomnienie swoich dziadków, z jakimi nie miała najmniejszej ochoty utrzymywać dalszego kontaktu, chociaż ci najwyraźniej próbowali robić wszystko, żeby było inaczej. Carly jednak nie miała najmniejszej ochoty czytać listów babci, ani słuchać jej propozycji na wszelkie możliwe tematy, więc zwyczajnie ją ignorowała.
- Gdyby pojawiła się tutaj akromantula, obawiam się, że zostałabym jednym z okolicznych biesów, mam tylko nadzieję, że nie jedną z tych bab, które snują się nie wiadomo gdzie! Lepiej stąd uciekajmy, zanim dojdzie do takiej okropnej tragedii - stwierdziła, wychodząc z szopy, spomiędzy ludzi, którzy najwyraźniej obstawiali kolejne zakłady i wskazała ręką w stronę lasu, uznając, że mogli skryć się gdzieś w cieniu, mając zapewne dość ukropu. A kury, cóż, kury mogły zostać za nimi, już na zawsze.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Orion P. O. Shercliffe
Orion P. O. Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : Liczne tatuaże, kolczyki, rozległa blizna na lewym boku w kształcie przypominającym słońce
Galeony : 20
  Liczba postów : 91
https://www.czarodzieje.org/t22082-orion-p-o-shercliffe#723695
https://www.czarodzieje.org/t22084-skrzynka-pocztowa-oposa#723701
https://www.czarodzieje.org/t22083-orion-p-o-shercliffe-kuferek?nid=1#723699
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Wrz 07 2024, 14:57;


Mruknął cicho z namysłem, bo to, o czym mówił Atlas, było tym, co zawsze wydawało mu się najbardziej urzekające. Nie było nic bardziej rozczarowującego, gdy szefem gangu czy całej sieci dealerskiej okazywał się chłop po czterdziestce z tatuażami wyrastającymi z każdej strony spod białej koszuli. Lubił dać się zaskoczyć - trafić na wątłego podlotka czy zupełnie niewinnie wyglądającą blondynkę. Z drugiej strony, nie było nic przyjemniejszego od odkrycia, że wielki wytatuowany byczek ma w sobie tyle agresji ile ma w sobie puszek pigmejski.
Dał się zaskoczyć nagłym objęciem, aż zerkając w górę do jasnych tęczówek, bo przecież to on dopiero co pociągnął Atlasa za koszulę, próbując ustawić go w odpowiednim miejscu, więc trudno było mu odebrać ten gest inaczej jak wyraźne zaznaczenie, że to nie on tutaj decyduje. Poczuł gdzieś w sobie ukłucie buntu, jakby poczucie wolności próbowało mu o sobie przypomnieć, ale choć ściągnął brwi, to i już zaraz rozluźniał je, uśmiechając się mimowolnie, przyjemnie rozproszony rzuconym do niego komentarzem.
- Potrzebujesz bym miał wymówkę? - podpytał dramatycznym szeptem, nie spuszczając spojrzenia z jego oczu, gdy ręką sięgał już do dzieciaka przed nimi, by za ramię przesunąć go stanowczo w bok, robiąc sobie w ten sposób miejsce w tłumie tuż przed Atlasem. Potrzebował czuć na dłoniach szorstkość desek, o które wspierał się przy dopingowaniu tego małego koguciego wariata, przy każdym wychyleniu do przodu czując, jak cała konstrukcja chybocze się niestabilnie i przy każdym odchyleniu w tył odnajdując z powrotem ciepło bliskości półwila. Zdążył zgubić kilka wściekłych przekleństw, niemal godząc się już z ich drugą przegraną, by zaraz jednak chwycić w przejęciu przedramię Atlasa, gdy koguci przeciwnik zachwiał się niepewnie, potrzebując dosłownie dwóch sekund, by zaraz już jedną ręką uwiesić się na szyi półwila, wolną dłonią na policzku przyciągając go sobie do tego, by z radości ucałować go brutalnie w ten drugi. Od razu puścił go jednak, a nawet i klepnął go ponaglająco, by ten poszedł odebrać swoją nagrodę, która i tak zawsze była tylko dodatkiem do satysfakcji, jaka towarzyszyła wygranej. Szeroki uśmiech nie opuszczał jego ust… aż do momentu, gdy nie złapał odruchowo rzuconego w jego stronę woreczka z galeonami, bo i nawet, jeśli poczuwał się wraz z Atlasem do jego wygranej, zupełnie nie poczuwałby się do nagrody, nawet gdyby to wytypowany przez niego kogut wygrał pojedynek. Tak naprawdę jednak wystarczyłoby już samo puszczenie mu oczka, by przekonać go, że ma prawo przytulić do piersi wręczoną mu sumę, więc i pod wrażeniem uderzającego w niego uroku wydusił niezbyt kontrolowanie "Niczego, kurwa, nigdy", aż przyduszając się z nagle łapiącego go suchością za gardło pragnienia. - Ale to duża suma… - zauważył z niezbyt wiarygodnie odgrywanym zmartwieniem, bo już oczy zmrużyły mu się w lisiej chytrości, gdy przysuwał się bliżej, oddzielając się od Atlasa jedynie na odległość trzymanego między nimi worka galeonów. - ...jestem pewien, że mógłbym Ci za nią jeszcze jakoś podziękować. To byłaby dla mnie duża przyjemność, móc okazać Ci swoją wdzięczność - pociągnął dalej, nieco wolniej, bo i bez uroku wili podświadomie próbował swoim spojrzeniem wywołać ten sam efekt, powtarzając po Atlasie: - Przecież mi nie odmówisz, prawda?

Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 240
  Liczba postów : 115
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Wrz 07 2024, 16:36;

Ian rozdziawił usta, bo na pewno nie spodziewał się, że ktoś tak radośnie postanowi pomacać go po ręce, słuchając Lockiego, jakby ten miał mu do powiedzenia nie wiadomo jaką tajemnicę, nie do końca będąc w stanie przyswoić, co się działo. Wiedział, że wyglądał przy nim, jak patyk, a na dokładkę ciągłe zmiany w tembrze jego głosu nie prezentowały się najlepiej, kiedy latał od pisków do basów, ale teraz poczuł się jak złamany ogonek listka. Nie był słaby, doskonale jeździł konno i miał kondycję przez swoje piesze wędrówki, ale na pewno nie był mocarzem. I teraz było to doskonale widać, a w zestawieniu z jego wewnętrzną paniką dotyczącą jakichś treningów i tłumów ludzi, to wszystko jedynie narosło.
- No ja nie wiem, jakoś, w sensie o wiele lepiej mi idzie, kiedy idę, mogę spacerować bardzo długo albo iść na taką pieszą wędrówkę z plecakiem, ale jakoś nie jestem zbyt dobry w sportach. Pewnie, jakby kazali mi się bić z tym kurczakiem, to też bym od razu przegrał - powiedział, ruszając powoli za Lockiem, kiedy przeżuł już podsuniętego pieroga, jakiego na pewno nie mógł odmówić i zastanawiał się, co dalej, bo z jednej strony ta zabawa nie wydawała mu się zbyt wspaniała, taka raczej pierwotna i żałosna, a z drugiej strony sam wywodził się z takiego rodu, silnego, męskiego, nawykłego do rzutu belami drewna i innych dziwactw, jakich na pewno nie znajdowano we współczesnym świecie. A to znaczyło, że nie mógł teraz stchórzyć i powiedzieć, że sobie nie poradzi, czy coś podobnego.
- A jak ten, którego obstawiłeś przegra, to co? - zapytał, jakby spodziewał się, że to będzie wiązało się z czymś mało przyjemnym, jak kolejne mordobicie, ale chociaż miał wrażenie, że aż spocił się na samą o tym myśl, nie zamierzał się poddawać, skoro już tutaj przyszli i ogólnie Lockie wyglądał, jakby nie zamierzał mu odpuścić. Nie zamierzał więc wychodzić przy nim na jakiegoś dzieciaka, nawet jeśli ciągle jeszcze nim był, chociaż żołądek z jakiegoś powodu zawiązał mu się w tej chwili w supełek.
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 1739
  Liczba postów : 478
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Wrz 07 2024, 22:34;

Przez chwilę przyglądał się blondynce, jakby potrzebował się zastanowić nad odpowiedzią, jakiej chciał jej udzielić, nim pokręcił głową z wyraźnym rozbawieniem. Nie była typem damy w opałach, choć potrafiła taką udawać. Jednak tak naprawdę radziła sobie dobrze sama, potrafiła się obronić i był tego świadkiem nie raz. Wiedział, że nie była słabą kobietką, która potrzebowała u swego boku rycerza na białej miotle.
- Nie. Zdecydowanie wolę cię taką, jak teraz. Zdecydowaną, pewną siebie, robiącą dziury w murach. Na co byłaby mi królowa, która nie potrafiłaby utrzymać swojej korony? - odpowiedział jej, przekrzywiając nieznacznie głowę, uśmiechając się przy tym nieco niepewnie, choć jednocześnie spojrzenie miał dość śmiałe. Nie kłamał, twierdząc, że wolał ją właśnie taką, jaka była i wiedział, że ona też to wie. Zbyt wiele razem przeszli zarówno mniej rozważnych chwil, jak i całkowicie spokojnych, choć wszystko nazywali przygodą.
Nie wiedział, czego spodziewał się po jej reakcji na jego wyznanie sekretu, ale z jakiegoś powodu poczuł się zaskoczony. Przyglądał jej się uważnie, starając się wszystko złożyć w jedną całość, ale elementy układanki, jaką dla niego wciąż była, nie chciały do siebie pasować. Uśmiechnął się więc, kręcąc lekko głową, czująć gorycz na myśl o rodach tak zapatrzonych w staroświeckie poglądy.
- Nie nazwałbym jej kochającą, ani wspierającą, więc koszmarna całkowicie pasuje. Współczuję, że też takich znasz - powiedział całkowicie szczerze, cicho, zaraz kręcąc głową z niedowierzaniem. Jakie było prawdopodobieństwo, że dwóch towarzyszy przygód będzie bało się tego samego? Jakie było prawdopodobieństwo, że poznając kogoś całkowicie obcego, robiąc z nim różne, najmniej rozsądne rzeczy, okaże się, że tak naprawdę jesteście do siebie podobni na każdej płaszczyźnie?
- Jestem jak najbardziej za. Możemy jeszcze raz poszukać owoców i coś zjeść - zgodził się, obejmując ją na moment ramieniem, kiedy więcej osób zaczęło kierować się do wyjścia, nie chcąc, aby ktokolwiek ich rozdzielił, czy też przeszkadzał im w rozmowie. - Pozwól, że zapytam, czym kierowałaś się teraz przy wyborze swojego koguta? - zapytał, kiedy już opuścili szopę, a wokół nich słychać było już tylko leniwe gdakanie czarniosek. - Byłabyś w stanie wypatrzeć odpowiednią kurę na obiad, którą porwalibyśmy i uciekli z nią w las? - dodał, nachylając się do jej ucha z wyraźnie zaczepnym uśmiechem.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : pierścień namowy na palcu wskazującym lewej ręki
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2980
  Liczba postów : 1429
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptySob Wrz 07 2024, 23:39;

@Orion P. O. Shercliffe

Rosa jeszcze nie traktował tej relacji w sposób jakkolwiek inny, od koleżeństwa. Jego gesty nie były doprecyzowanymi metodami manipulacji rozmówcą - w takich przypadkach. Były chwile, kiedy i on był szachistą, kiedy jego słowa, zachowania, spojrzenia, wszystko było ułożone w piękny spektakl ku uciesze oczu kompana czy kompanki. Dzisiaj? Szedł obstawiać szarpiące się kurczaki w towarzystwie mężczyzny, który kojarzył mu się z krwawymi makami, pitnym miodem i niewdzięczną pracą dla Ministerstwa. Jeszcze nie traktował go, jako elementu ciągu swoich występów.
Uśmiechnął się do niego pięknie:
- Sprawiasz wrażenie, jakbyś potrzebował wymówki, więc Ci ją daje. - puścił mu zaczepne oko i choć można było coś w tej rozmowie dopowiedzieć, skupili się na grze i na precyzyjnym czempionie-zwycięzcy, którego Rosa sobie upatrzył.
Śmiał się czarująco, choć nie prześmiewczo, kiedy Shercliffe wyraźnie nie potrzebował wiele zachęty, by przyjąć sakiewkę, a i nie spodziewał się większych oporów, użył uroku chyba dla samej przyjemności wślizgnięcia komuś do głowy tego poczucia bezmyślności.
-Hmmm... - zmarkował poważne zamyślenie - No bardzo trudno Ci odmówić, jesteś pewien, że sam nie jesteś potomkiem wili? - zapytał z powagą, choć po chwili puścił mu oczko - Tak. Jeśli byś chciał, to myślę, że i ja bym się z tego ucieszył. - wpatrywał się w niego roziskrzonym spojrzeniem, uśmiechając się lekko. Rozejrzał się jednak, wzdychając jakby z zawodem - No ale przecież nie tu. Nie teraz. Musisz mnie odwiedzić w domu, na ranczo. Tam na pewno się dobrze rozmówimy. - pokiwał powoli głową.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 EmptyNie Wrz 08 2024, 16:17;

@Ian D. MacTavish

Zaśmiał się wesoło, zupełnie nie wyczuwając tego auto-deprecjonowania ze strony MacTavisha. On lubił sporty od zawsze, bo pozwalały mu poczuć, że żyje, lubił zmęczenie, ból mięśni, zakwasy, lubił mieć siłę radzić sobie z rzeczami fizycznie, poza tym, podnoszenie ciężarów chociażby, wpływało na jego wychwyt zwrotny serotoniny, a tej miał zawsze niedobory. ,
- Nie jesteś dobry, bo nie chcesz być. - wzruszył ramionami - Uważam, że akurat sport to jest taki, że jak się chce, to się można nauczyć, potrenować i być dobrym. - kiwnął głową. W odróżnieniu od śpiewu, śpiewać to nie każdy umie. Albo co gorsza - tańczyć. Aż wzdrygnął się na samą myśl.
Wzruszył ramionami:
- To trudno. Przegrywam. Albo obstawiam sobie jeszcze raz. - uśmiechnął się- W niektórych sportach, na przykład jak obstawiasz quidditcha, możesz sobie popatrzeć, jakie wyniki miały drużyny w zeszłych sezonach. Możesz śledzić, jak trenują, patrzeć, jakich mają zawodników i mniej więcej sobie zakładać, jak może im pójść. - pokiwał głową - Ale nigdy nie masz pewności.
Weszli między ludzi, by pooglądać różne kurczaki, niektóre już trochę oskubane przez minione walki, inne piękne i lśniące, czekające na swoją kolej.
- Ja to lubię w takich siłowych sportach obstawiać te duże skurwysyny. Nawet jak będą wolniejsze, to mają masę i większą wytrzymałość. - powiedział, pokazując na jednego z bardziej spasionych kurczaków- Ale takie o, wariaty, tez mogą być dobrą opcją. - pokazał innego, który kopał i dziobał na raz, co było bardzo spektakularne.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wybieg czarniosek - Page 3 QzgSDG8








Wybieg czarniosek - Page 3 Empty


PisanieWybieg czarniosek - Page 3 Empty Re: Wybieg czarniosek  Wybieg czarniosek - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wybieg czarniosek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wybieg czarniosek - Page 3 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Jezioro i pola
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu