Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Szuwary przy wiosce

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptySob 29 Cze 2024 - 22:26;


Szuwary przy wiosce


Nieopodal ostatnich zabudowań wsi widać szuwary tutejszego jeziora. Jednak, choć okolica zachęca do tego, żeby wręcz wbiegać do wody, mieszkańcy przestrzegają przed wszystkimi szuwarami z uwagi na zamieszkujące je utopce, które atakują każdego, kto tylko się zbliży.

Lokacja zabroniona dla uczniów! Wejście tutaj grozi większymi konsekwencjami

Walka z utopcem - można podejść do niej tylko raz w tej lokacji
Kiedy zbliżasz się do wody, nagle słyszysz bulgotanie wody i nagle stworzenie rzuca się na ciebie, próbując wciągnąć pod chłodną taflę. Musisz szybko działać, jeśli chcesz wyjść z tego cało!

Etap I - wyrwać się z uścisku
Utopiec zaskoczył cię swoim atakiem, objął cię mocno i stara się wciągnąć pod wodę. Bez względu na to, czy jesteś w stanie sięgnąć po różdżkę, czy próbujesz odepchnąć go gołymi rękoma, nie jest to takie proste.
Rzuć 2x k6 na siłę utopca oraz 2x k6 na własną siłę.
Jeśli nie uda ci się odepchnąć utopca, ten wciąga cię do wody i podtapia - w kolejnym etapie masz -10 do k100.
Jeśli uda ci się wyrwać z jego uścisku - w kolejnym etapie masz +20 do k100.

Etap II - pokonać utopca
Masz różdżkę w dłoni, a utopiec wyraźnie jest rozzłoszczony. Wydaje z siebie wrzask i rzuca się na ciebie, zamierzając ranić cię, zagryźć, pozbawić sił do dalszej walki. Musisz działać szybko i z rozmysłem, w końcu jesteś na jego terenie!
Rzuć k100 na atak, gdzie wynik:
1-50 - nie zdołałeś go pokonać, utopiec dopada do ciebie i zatapia zęby w twoim ciele. Czujesz gwałtowny spadek sił i potrzebujesz pomocy, żeby wyjść z opresji cało - jeśli jesteś tutaj z kimś, twój towarzysz może ci pomóc (rzuca wówczas k6, gdzie wynik 2-5 oznacza sukces), jeśli jesteś sam, albo towarzysz nie zdołał ci pomóc, mdlejesz, a po ocknięciu się w domu szeptuchy dowiadujesz się, że znaleźli cię mieszkańcy ledwie żywego. Jesteś zarażony wodnymlicem - konieczna jest jednopostówka na 2k znaków opisująca proces leczenia.
51-70 - idzie ci całkiem dobrze, co prawda udaje ci się przegonić utopca, ale odkrywasz, że zdołał cię dotkliwie ranić - jeśli nie masz 20 pkt w uzdrawianiu konieczna jest jednopostówka u szeptuchy
71 i więcej - nic cię nie zaskoczy, pokonujesz utopca i jesteś pewien, że możesz ponownie przyjść w to miejsce, nie martwiąc się o żaden atak ze strony stworzenia, które ucieka ranne i przerażone przed tobą.

Modyfikatory
* Do wyniku k100 można dodać punkty z zaklęć i opcm, jednak nie więcej niż 40.
* Jeśli jesteś silny jak buchorożec, albo gibki jak lunaballa - możesz przerzucić jedną k6 dotyczącą twojej siły.


______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 16 Lip 2024 - 19:00;

Czuł się już, cóż, pewnego rodzaju weteranem starć z utopcami. Nie bał się więc ani odrobinę wyjść na brzeg wody, co więcej, bezczelny, wziął z jadłodajni drewnianą miseczkę pełną pierogów i postanowił uczynić sobie przy rozlewisku mały piknik. Plusem okupacji zbiorników wodnych przez utopce było to, że nie było tu dzieci. Przedział pierwszej do czwartej klasy działał mu wybitnie na nerwy i choć od piątej następował niesamowity przeskok, wzbudzający w Swansea niespotykane odczucia opiekuńczości w roli starszego brata, którym notabene również nigdy nie był i już nie będzie.
Niemniej tak to sobie tłumaczył, chęcią zażycia świętego spokoju na świeżym powietrzu, wcale nie uciekał od ludzi od kiedy tylko na to Podlashye dojechał, wcale nie unikał kontaktu ze znajomymi, wcale nie ciągnęło go do najniższych w swoich prostackich zachowaniach atrakcji, typu bicie się na gołe pięści z umarlakami wyrosłymi w mętnej wodzie.
Z tego miejsca miał nawet nie najgorszy widok, na jakieś strzechy gdzieś na obrzeżach wioski, wąską wstążkę piaszczystej drogi, ciągnącą się gdzieś dalej pomiędzy domami. Brązowe plamki w zielonej trawie kiwały się na boki, gdacząc i grzebiąc w ziemi, a on - turysta za pięć knutów - zajadając się mięsnymi pierogami leżał w trawie niczym holenderski Gracjan Roztocki (tylko w ubraniu) - i obserwował mulistą wodę uważnym wzrokiem, w przedziwnym oczekiwaniu aż i na jej powierzchni pojawią się bąbelki, zapowiadające jakże męskie starcie z bagiennikiem. Fakt, że bestia nie wyskoczyła od razu uważał za sukces jego poprzednich bójek, wszak odgrażał się ostatniemu, posyłając go w głębiny, żeby przekazał kolegom, że następnemu odgryzie ucho. Bogiem a prawdą bardzo nie chciałby gryźć utopca, znacznie lepiej wchodziły mu pierogi, na szczęście nigdy nie był szczególnie słownym człowiekiem.
Wyciągnął zza kołnierza przeciwsłoneczne okulary i wpakował do buzi pieroga, rozglądając się ochoczo po okolicy, nim nie dostrzegł zbliżającej się z oddali postaci. Nie był w stanie rozpoznać kto to, a po ostatnim zetknięciu ze srającym-nie-srającym w krzakach Shercliffem wolał nie krzyczeć, że to nie wychodek, bo kto wie kogo tym razem speszy.

@Imogen Skylight
Powrót do góry Go down
Online


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3555
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 16 Lip 2024 - 22:26;

Carly kontra utopiec: 9 do 5!
Walka: 15 + 40 + 20 = 75

Nie wiedziała, że Isolde również wybrała się na ten wyjazd, ale skoro już ją znalazła, czy raczej trafiła na nią zaraz po śniadaniu, chwyciła ją pod ramię i zabrała na wycieczkę. Nie wiedziała dokąd, ani po co, tak właściwie, ale wcale się tym nie przejmowała. Ostatecznie mogły po prostu spacerować, zanim słońce stanie się nie do zniesienia, mogły usiąść gdzieś w cieniu i porozmawiać, bo po tej szalonej wyprawie z Kingfisherem nie miały do tego okazji. Norwood podejrzewała, że Isolde czuła się równie dziwnie i niekomfortowo, jak ona sama, chociaż było jej trudno powiedzieć, co spotkało starszą kobietę. Każdy bowiem zdawał się mierzyć z własnymi problemami i konsekwencjami czynów, jakich się tam podjął, a Carly nie była do końca pewna, jak to wszystko działało. Poza tym, że była to niewątpliwa klątwa samego Króla Ciemnego Dworu, jaki najwyraźniej nienawidził ich za to, co się stało.
- Nie spodziewałam się, że weźmiesz wolne, ale właściwie po tym, co się ostatnio działo, to wcale się nie dziwię. Założę się, że też czułaś się jak nie ty przez ostatni miesiąc, strasznie to było trudne. Myślałam, że nie zdam egzaminów, bo prawie cały czas płakałam! Miałam już takie głupie pomysły, że nawet byś nie uwierzyła. Ale teraz jesteśmy tutaj i muszę przyznać, że jest tutaj tak niesamowicie...! - powiedziała, kiedy wyszły spomiędzy zabudowań, kierując się nie wiadomo dokąd i rozejrzała się, chwilowo nie dostrzegając żadnych biesów. Nie spotkała ich na razie jakoś wiele, chociaż musiała przyznać, że do niej również się przyczepiały, traktując ją jako kogoś ważnego, cennego albo cokolwiek podobnego. Nie rozumiała ich natury, chociaż dość mocno ją fascynowały, co musiała przyznać, więc nie zamierzała wzbraniać się przed kolejnymi spotkaniami tego typu.
- Miałaś okazję wpaść na któregoś z biesów? - zapytała od razu, chcąc przekonać się, co Isolde o nich myślała oraz, czy jako auror, zamierzała coś z nimi robić. Chociaż, skoro nawet miejscowi się nimi jakoś szczególnie nie przejmowali, to nie widziała powodu, żeby samej się w tym babrać.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5576
  Liczba postów : 2065
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 16 Lip 2024 - 23:18;

bies: chochołek
utopiec vs Is: najpierw 7:7, potem 2:8
walka: 91


Szczerze się ucieszyła, spotykając Carly na śniadaniu, i z przyjemnością dała się jej wyciągnąć na spacer. Właściwie to właśnie puchonce zawdzięczała ten wyjazd, sama pewnie nie wpadłaby na pomysł, żeby się na niego wybrać. Póki co nie żałowała, mając za sobą babski wieczór z Louise, podczas którego nareszcie mogła wyznać, co ją gryzło i jak cholernie Benjamin namieszał jej w życiu. Z tą sprawą Carly również miała związek, więc Isolde nie była skora do zwierzeń, zresztą na ten moment wcale ich nie potrzebowała.
Westchnęła i pokiwała głową na wzmiankę o konsekwencjach wyprawy do Ciemnego Dworu.
- Mój szef bardzo stanowczo mi to zasugerował. Tak, zupełnie nie byłam sobą - zrobiłam się wybuchowa, wystarczyło byle co, żeby wyprowadzić mnie z równowagi. W mojej pracy to duży problem... Ale rozumiem, że egzaminy mimo wszystko dobrze ci poszły? - zapytała z troską, po czym uśmiechnęła się. - Tak, zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam. Ale to akurat mnie cieszy - przyznała, rozglądając się z przyjemnością po okolicy.
- Nie... - zaczęła Isolde, ale w tym momencie obejrzała się przez ramię i dostrzegła biesa, który wyraźnie za nią podążał, naśladując jej sposób poruszania się, a kiedy na niego spojrzała, zachichotał i pokazał jej język. Wywróciła oczami. - Chyba wywołałyśmy wilka z lasu. Mam nadzieję, że jest tylko irytujący, a nie szkodliwy... - mruknęła z lekkim niezadowoleniem, odwracając się do biesa plecami, ale mimowolnie się spinając. Miała nadzieję, że będzie mogła naprawdę odpocząć, nie martwiąc się takimi głupotami.
Ruszyły niespiesznie w kierunku malowniczego stawu, który migotał zachęcająco, szczególnie w tym skwarze sprawiając wyjątkowo przyjemne wrażenie.
- I jak postępy w związku z twoją pracą dyplomową? Wiesz, myślę, że to naprawdę świe... - zaczęła, ale nie dokończyła, bo w tym momencie usłyszały niepokojący bulgot i zanim zdążyły odskoczyć, rzuciły się na nich dwa utopce. Isolde wydała z siebie cichy okrzyk, wyciągając różdżkę i rzucając zaklęcie, które jednak chybiło celu...
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3555
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptySro 17 Lip 2024 - 20:50;

- W takim razie te wakacje na pewno ci się przydadzą i jestem pewna, że okolica jest dokładnie taka, jak być powinna, mówię ci, nie będzie tutaj żadnych wróżek. To znaczy, tak myślę, tylko dużo dobrego jedzenia i tajemnice, jakich jeszcze nie poznałaś – zapewniła Isolde, kiedy tak sobie spokojnie spacerowały, nie przejmując się właściwie niczym i to było cudowne. Nie tylko studenci zasługiwali na przerwę od nauki, nie tylko oni musieli złapać oddech, ale dorośli również, tym bardziej jeśli mieli niesamowicie odpowiedzialną pracę. Jak właśnie Isolde, która sprawiała zawsze wrażenie, jakby przejmowała się dosłownie wszystkim dookoła siebie, nie do końca wiedząc, jak powinna odpoczywać i oddychać. I właściwie Carly bardzo chciała jej w tym jakoś pomóc, chociaż nie wiedziała zupełnie, czy będzie w stanie to zrobić, bo w końcu starsza kobieta nie chciała o niektórych rzeczach w ogóle mówić i tak się plątały bezsensownie.
- A daj spokój – parsknęła, a potem rzewnie westchnęła, w ten sposób pokazując, jak paskudne było to, co się wydarzyło. – Jeszcze część przedmiotów nie była taka zła, zielarstwo albo eliksiry, to prawie była pestka, ale wyobraź sobie, że nie do końca umiałam sobie poradzić z gotowaniem! A potem na obronie prawie dałam się uszkodzić przeklętemu przedmiotowi. To, że jakoś zdałam, zawdzięczam chyba tylko esejowi pełnemu kornego bicia się w pierś – stwierdziła, sapnąwszy w sposób, sugerujący, że to, co ją spotkało było gorsze niż okropne. I chociaż nigdy nie chwaliła się swoimi umiejętnościami, chociaż nie chwaliła się tym, jak dobra była z zaklęć, i tak czuła się oszukana i ogólnie zmęczona. To nie tak powinno wyglądać, a wyszła jej jakaś skończona tragedia i tata niewątpliwie powiesiłby ją za uszy! Ale jakoś jej to odpuścił, aczkolwiek jego spojrzenie jasno pokazywało jej, że powinna ćwiczyć.
- Wygląda na bardzo znudzonego – rzuciła, kiedy spostrzegła biesa, o którym była mowa, dochodząc do wniosku, że wyglądał bardzo dziwnie, trochę jak krokodyl na dwóch nogach. Dziwactwo, które robiło wszystko, żeby naśladować Isolde, co było dość komiczne i dla Carly naprawdę zabawne, ale zanim zdążyła żartobliwie to skomentować, zanim zdążyła zastanowić się nad odpowiedzią na stawiane właśnie pytanie, została wciągnięta w walkę. Z utopcami! Pisnęła, jak to na nią przystało, jedynie po to, żeby w tym samym czasie ugodzić jednego z nich całkiem trafną drętwotą, chociaż widziała, że ten najwyraźniej nie zamierza poddawać się działaniu tak prostych czarów.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5576
  Liczba postów : 2065
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptySro 17 Lip 2024 - 22:30;

Isolde uśmiechnęła się ciepło, podniesiona na duchu zapewnieniami Scarlett, nawet jeśli tak naprawdę opierały się wyłącznie na przypuszczeniach.
- Dobre jedzenie to jest to. Próbowałam wczoraj tutejszej kiełbasy jałowcowej i chleba z masłem. Merlinie, nie sądziłam, że coś tak prostego może tak cudownie smakować - mruknęła Isolde, mrużąc lekko oczy na samo wspomnienie tych przysmaków.
Zdawała sobie sprawę z własnego pracoholizmu, ale trudno było jej coś z nim zrobić - jej praca wymagała pełnego poświęcenia, a i powroty do pustego mieszkania nie były specjalnie nęcące. Już lepiej był robić coś pożytecznego dla ludzkości, niż leżeć w zbyt dużym łóżku, gapić się w sufit i rozdrapywać stare rany, jednocześnie babrząc się w tych całkiem świeżych.
Isolde pokręciła głową z niedowierzaniem i współczuciem i delikatnie pogłaskała Carly po ramieniu.
- Czasem najgorzej idzie nam tam, gdzie oczekujemy od siebie najwięcej. Presja. Najważniejsze że jednak zdałaś - za kilka lat to wszystko nie będzie miało znaczenia. Ot, anegdota - pocieszyła ją łagodnie Isolde, z całą wątpliwą mądrością, jaką zdobyła przez prawie trzydzieści lat swojego życia. Nie bagatelizowała przeżyć Carly, przeciwnie - doskonale rozumiała jej frustrację, ale wiedziała też, że w ostatecznym rozrachunku to wszystko nie jest aż tak ważne. - Ty też bardzo potrzebujesz odpoczynku. Zwłaszcza że wyprawa do Ciemnego Dworu... cóż, odcisnęła swoje piętno na nas wszystkich. I nie mam na myśli wyłącznie chwilowej zmiany osobowości - zaznaczyła.
Zerknęła ponownie na biesa, który zachichotał i również się odwrócił, udając, że ogląda się na kogoś depczącego mu po piętach, a potem podskakując i wycinając hołubca. Isolde wywróciła oczami z mieszaniną rozbawienia i irytacji.
- Nie jestem najzabawniejszą osobą na świecie - stwierdziła autokrytycznie, trochę współczując psotnemu dziwadłu, że wybrało sobie właśnie ją.
Jednak już chwilę później obie znalazły się w ogniu walki z utopcami. Is zmęłła przekleństwo, kiedy jej pierwsze zaklęcie nie trafiło, ale drugie okazało się już bardziej skuteczne, odrzucając utopca na kilka metrów i pozwalając Isolde pozbierać myśli. Był cholernie odporny na zaklęcia, ale ona w końcu była aurorem. Utopiec wydał z siebie wściekły wrzask i rzucił się na Isolde, która zdążyła jeszcze upewnić się, że Carly sobie radzi, po czym skupiła się na swoim przeciwniku.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyCzw 18 Lip 2024 - 8:43;

Nie była pewna tego, ile spośród zasłyszanych historii jest prawdziwych, jednak naprawdę sporo opowieści mówiło na temat rzekomych utopców, które można było spotkać w tych rejonach. Podobnież były to stworzenia, które zamieszkiwały różnego rodzaju sadzawki czy stawy, bądź znajdowały się w ich okolicach. Podobnież były groźne, mogły wciągnąć do wody a w skrajnych przypadkach nawet zabić osobę, która nie umiała sobie z nimi poradzić. No właśnie, podobnież. Sama Imogen niespecjalnie wierzyła w te wszystkie rewelacje, przyjmowała je raczej z przymrużeniem oka i traktowała jak ostrzeżenie dla młodszych, głupszych dzieci, aby za bardzo nie szalały i nie oddalały się zanadto od miejsca ich zakwaterowania. To nie tak, że Gryfonka negowała istnienie utopców, co to to nie! Po prostu miała dziwne wrażenie, że nie taka sklątka straszna, jak ją malują, a powiedzenie to idealnie sprawdzało się w tej sytuacji.
Pewnie dlatego właśnie, niepomna na jakiekolwiek ostrzeżenia względem tego miejsca, Imogen postanowiła wybrać się tutaj na poranny spacer. Pogoda sprzyjała relaksowi w ciszy i spokoju, zachęcała do powolnego i delikatnego eksplorowania otaczającego ją świata. Nawet nie zauważyła tego, że nogi same zaniosły ją w stronę niewielkiego stawu z dala od większych zabudowań wioski, w której przyszło im mieszkać. Wydawał się być taki spokojny, cichy. Trzcina kołysała się delikatnie na wietrze a mimo to idealnie gładkiego lustra wody nie zakłócała nawet najmniejsza zmarszczka. Ta za to pojawiła się na czole Imogen, kiedy skonsternowana tym faktem postanowiła podejść nieco bliżej, aby przyjrzeć się temu zjawisku. Zatrzymała się w odległości jakichś dwóch metrów od brzegu, z zainteresowaniem przyglądając się wodzie, kiedy to po drugiej stronie dostrzegła coś ciekawszego, czyli że leży tam jakaś osoba, która ewidentnie coś je. Oj, to było zdecydowanie ciekawsze, niż dziwnie spokojna woda, dlatego Gryfonka od razu postanowiła to sprawdzić! Staw był mały, więc dotarcie na drugą stronę do miejsca, gdzie leżał chłopak, nie było trudne i czasochłonne. Nim się obejrzała, już znajdowała się od niego w odległości wyciągniętej dłoni, blisko brzegu wody.
- Co jesz? I dlaczego się tym nie dzielisz? - Imogen nie miała problemu z bezpośredniością, więc i w tym wypadku nie zamierzała się hamować. A nóż miał coś, co mogłoby jej zasmakować? W końcu sama jeszcze nie jadła śniadania

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyCzw 18 Lip 2024 - 18:35;

@Imogen Skylight

Obserwował postać, żując ostentacyjnie pieroga, jakby był lokalną krową na popasie, przyglądającą się turystom. Przez chwilę, jak stary zgorzkniały dziadek na swoim podwórku, w myślach mówił "nie podchodź, nie podchodź, nie podchodź" ale jak się okazało, że postać miała cycki to mu już tak spieszno nie było do odganiania gryfonki.
- Wiesz, Skylight, może uciekłem tu, żeby mi nikt nie kradł jedzenia? - zapytał, unosząc brwi zza okularów przeciwsłonecznych, po czym przełknął swojego pierożka, bo owszem, mówił z pełnymi ustami i poklepał trawę koło siebie, bo nie będzie zadzierał głowy w tak relaksujących okolicznościach - Pierożki, wcale dobre, wiesz, że robią je tu na słodko? Pojebane. - pieróg nie był jakimś szczególnie egzotycznym daniem, ale fakt, że nadziewali je owocami i polewali słodką śmietaną, już był zaskakujący. Nie na tyle, by zniechęcić Swansea, który był ludzkim koszem na odpady, tak długo, jak dało się je strawić (ale też i czasem, kiedy strawić się ich nie dało), który spróbowawszy tego ewenementu sztuki kulinarnej, uznał, że oto jest danie godne tego wyjazdu.
- Gdzie zgubiłaś swoich gryfońskich ziomeczków. - nigdy szczególnie nie ukrywał swojej niewiadomego pochodzenia niechęci do gryfonów. Kiedy przyszedł do Hogwartu po raz pierwszy to cała ta między-domowa rywalizacja latała mu koło dupy, wystarczyło jednak, że dwa razy za dużo usłyszał obelżywe gryfońskie piosenki podczas meczów Quiddicha i sami sobie wyhodowali, na własnej piersi, tę żmiję. Jasne, były wyjątki, ale z nimi też przebywał w pojedynkę, bo miał wrażenie, że gryfoni w grupie dostawali jakiegoś sprzężenia zwrotnego mózgu i ich już i tak szczupła pula ilorazu inteligencji malała w zastraszającym tempie z sekundy na sekundę.
Oblizawszy zęby, bo przecież nie będzie się do niej szczerzył z pietruszką między jedynkami, rozciągnął usta w lekkim, wilczym uśmiechu.
- Powiedziałbym, posiedź, poczekaj ze mną na utopce, ale... - urwał. W końcu lepszy podlaski utopiec niż użeranie się z takim Fitzroyem Baxterem czy innym człowiekiem-labradorem pokroju Drake'a Lilaca. Zmrużył jednak oczy, oceniając rzeczowo bicepsy blondynki, w głowie ważąc czy będzie dobrym sojusznikiem tej niewypowiedzianej, wywołanej tylko w jego głowie wojny Loki vs Bagniaki.
Powrót do góry Go down
Online


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3555
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyCzw 18 Lip 2024 - 22:41;

- Zamierzam zjeść absolutnie wszystko, co tutaj mają, chociaż powiem ci, że niektóre rzeczy wyglądają bardzo dziwnie, ale co tam! Ten chleb ze smalcem to jest wielka ciekawostka, taki ciepły i chrupiący, muszę się w ogóle dowiedzieć, jak dokładnie go robią, bo jestem pewna, naprawdę jestem pewna, że mają jakiś sekret - odpowiedziała właściwie od razu, bo mimo wszystko kwestie kulinarne były dla niej nieziemsko ważne. Nie były oczywiście sensem jej życia, chociaż niektórzy mogliby to tak odbierać, biorąc pod uwagę, jak często mówiła o jedzeniu i z jaką pasją to robiła, ale Isolde była niewątpliwie świadoma tego, że Norwood składała się z o wiele większej liczby czynników i elementów, niż tylko ta jedna rzecz.
- A to oznacza, że obie musimy po prostu poleżeć do góry brzuchami i zapomnieć o tym, co się tutaj właściwie działo. To znaczy, tego nie da się tak łatwo zapomnieć, w końcu nie do końca chce mi się ciągle wierzyć w to, co się wydarzyło, ale od kiedy nie jestem taka wrażliwa, myśli mi się o tym o wiele łatwiej i jakieś moje głupie myśli okazują się tylko głupimi myślami. Więc, wypoczywamy? - odpowiedziała, odnosząc wrażenie, że to było w tej chwili najważniejsze. - Chociaż wiesz, ze mną było naprawdę kiepsko, byłam przez chwilę przekonana, że jestem w ciąży, tak zmieniły się moje nastroje - dodała, bo dla niej to była prawdziwa anegdotka i zaśmiała się cicho, wręcz z niedowierzaniem, kręcąc głową nad własną głupotą. Była tym typem kobiety, który regularnie pił eliksiry, który nie wiedział w nich niczego złego i traktował to wszystko, jak normalność, a jednak przyszło jej do głowy coś całkowicie niedorzecznego, co obecnie wydawało jej się niemalże jakimś widem.
Zaraz też zaśmiała się ponownie, obserwując, jak bies podąża za Isolde, najwyraźniej bawiąc się jej postawą, którą również dało się małpować. Co działo się później z tym stworem przypominającym krokodyla, Carly już nie wiedziała, bo zwyczajnie musiała zająć się utopcami, mając wrażenie, że znalazły się w jakiejś mało przyjemnej scenerii, chociaż dzień był piękny i wspaniały i nic nie wskazywało na to, że z ich ploteczek wyjdzie taka, a nie inna walka. Nic zatem dziwnego, że dołożyła jeszcze petryfikację i posłała swojego przeciwnika prosto do wody, wykrzykując coś na temat tego, że powinien tam siedzieć po wieki wieków i amen, ona nie miała czasu na takie zabawy. Odruchowo użyła prostych zaklęć, kryjąc się ze swoją wiedzą, co również ją rozbawiło.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyPią 19 Lip 2024 - 12:38;

Każdy miał jakieś własne powody do uczknięcia choć chwili samotności z bardzo dużej ilości rozrywek, jakie serwowało to miejsce, niemniej w tym momencie Imogen to nie interesowało. Teraz była zaciekawiona tym, co takiego Lockie spożywał, bo być może okaże się to czymś, na co i ona miałaby ochotę. Nie to, żeby od razu planowała go ograbiać z jedzenia, ale z drugiej strony, gdyby był skłonny sie tym podzielić, nie zamierzała odmawiać. Brak śniadania powolutku zaczynał dawać się dziewczynie we znaki, więc nic dziwnego, że to ją zaintrygowało. Dlatego też stała tak obok niego, spoglądając na tego Ślizgona, choć nie była pewna, czemu oddawała większe zainteresowanie; jemu, czy jego jedzeniu.
- Jeszcze nic nie ukradłam - co nie oznacza, że nie zamierzam dodała w myślach, ale nie wypowiedziała tego na głos. Zamiast tego przyjęła na twarz wyraz oburzenia, jakby sama sugestia podobnego procederu była dla niej naprawdę gorsząca.
Usiadła obok niego na trawie i od razu skrzyżowała nogi. Przyglądała się sadzawce obok nich, dalej ciekawa, czy faktycznie mieszkały w niej jakiekolwiek magiczne stworzenia, dopóki nie wspomniał o słodkich pierożkach. Tak szybko przekręciła głowę w stronę Ślizgona, że aż jej coś strzeliło w karku. Zaklęła paskudnie pod nosem i zaczęła rozmasowywać obolałe miejsce.
- Mają pierogi na słodko? No nie, teraz to już musisz się podzielić! - Nim chłopak zdążył w jakikolwiek sposób na to zareagować, ta już pchała swoje łapska tam, gdzie pchać ich nie powinna, czyli w stronę jego jedzenia,. Miała szczerą nadzieję, że uda jej się coś wykraść i kiedy w końcu się to udało, z nieskrywanym zadowoleniem wpatrywała się w swoją zdobycz po czym ugryzła ją. Tyle że pieróg z pewnością nie miał w sobie żadnych owoców, tylko coś innego. Rozczarowanie odmalowało się na jej twarzy - Oszukałeś mnie! - oskarżyła go, choć w zasadzie bezpodstawnie, bo przecież nigdy nie sprecyzował z czym są jego pierogi. Niemniej, to wydawało się dla niej racjonalne, bo w końcu skoro zachwalał taki smak, to powinien się nim zajadać, prawda?
- Myślisz, że zawsze chodzimy stadnie? - uniosła jedną brew ku górze, patrząc na niego z czymś na kształt litości. No tak, bo przecież im więcej Gryfonów, tym zawsze lepiej. Przełknęła to, co aktualnie miała w ustach i dokończyła jedzenie swojej kradzionej zdobyczy. Drugi kęs smakował o wiele lepiej, choć zastanawiała się, czy to zasługa tego, że kradzione faktycznie smakuje lepiej, czy może przyzwyczaiła się do tego smaku?
Zaintrygowana ponownie spojrzała na sadzawkę, kiedy wspomniał o utopcach. Potem znów przeniosła wzrok na Ślizgona.
- Naprawdę są tutaj utopce? Myślałam, że to raczej jakieś dziwadła z bajek - przyznała nieco skonsternowana. Może ten tutaj też postanowił sobie robić z niej żarty. Okolica naprawdę wydawała jej się tak spokojną, że nie podejrzewała, aby cokolwiek złego mogło czaić się tuż pod powierzchnią wody.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3125
  Liczba postów : 1847
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyPią 19 Lip 2024 - 16:10;

Ola vs utopiec: 9 do 6
k100: 80

To miało być chyba najtrudniejsze spotkanie po jej powrocie.
To nie tak, że go nie chciała czy nie było dla niej ważne i dlatego je odwlekała. Och, słodki Merlinie, gdyby tylko o to chodziło! Prawda była taka, że cholernie się obawiała stanąć twarzą w twarz z Jamiem i nawet nie umiała sobie tego logicznie wytłumaczyć. Myśl o zobaczeniu go pierwszy raz po tych kilku miesiącach niemalże ją paraliżowała i przyprawiała o mdłości. Bo niby co mu miała powiedzieć? "Hej, wyjechałam, ale już jestem, więc możemy w ogóle o tym zapomnieć" i z szerokim uśmiechem sypnąć w górę brokatem?
Nie było tu miejsca na ten nieszczęsny brokat, chociaż sprzedałaby duszę, aby było inaczej.
Nie była jednak głupia i wiedziała, że nie może tak odwlekać tej chwili w nieskończoność, dlatego wreszcie zebrała się w sobie i posłała mu krótki liścik z propozycją spotkania. Oczywiście najpierw pokreśliła kilka kartek, które z frustracją wylądowały w koszu podarte na kawałeczki, a i jeszcze po wysłaniu tej ostatniej zastanawiała się, czy może jakoś się nie podkraść do jego pokoju i jej nie zabrać. Tak, była tak zdesperowana i znerwicowana, a kulminacją był ten dzień. Noc minęła jej bezsennie, śniadanie ominęła szerokim łukiem, a gdyby tego było mało, czuła się, jakby miała kaca, choć z alkoholem dawno nie miała nic wspólnego. No i te paskudne siniaki! Czy to właśnie był ten Syndrom Tajemniczego Siniaka, o którym niedawno gdzieś usłyszała?
Była tak zdenerwowana, że tylko krótko przywitała się z chłopakiem, nie zatrzymując na nim dłużej wzroku. Nie mogła. Zamiast tego uparcie wpatrywała się w ziemię, jakby dostrzegła tam nie wiadomo co. Żołądek skręcił jej się tyle razy, że tylko mogła sobie dziękować, że od poprzedniego dnia nic nie jadła, bo inaczej już mogliby oglądać jej ostatnie posiłki w zdecydowanie nieatrakcyjnej formie. Jak bardzo złym wyjściem byłaby teraz ucieczka? Nieświadomie wybrała ścieżkę prowadzącą w stronę szuwar, co w każdej innej sytuacji byłoby mile widziane - cisza i spokój, nikt by im nie przeszkadzał... ale no właśnie - teraz aż dzwoniło jej w uszach od tej niezręcznej ciszy, która się przedłużała.
- Po prostu mi wygarnij i miejmy to za sobą - wypaliła wreszcie i nieco zgarbiła, jakby te słowa kosztowały ją całe pozostałe siły. Zmęczenie, napięcie, poddenerwowanie, niepewność, skrucha - to wszystko uformowało się wokół niej niczym bańka, która nie miała tak szybko pęknąć i jej uwolnić.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyPią 19 Lip 2024 - 19:43;

@Imogen Skylight

Uniósł brwi ponad krawędź okularków z miną sugerującą, że chyba miała go za idiotę, jeśli myślała, że on nie wiedział, że czaiła się na jego pierogi, ale nie skomentował tego, bo oboje wiedzieli, że skończy się tym, że ona te pierogi weźmie, a on nie będzie miał obiekcji.
Była szybka, jak zaskroniec w trawie, capnęła pieroga, nim zdążył powiedzieć, że te są ruskie, więc tylko patrzył na nią z wpół otwartymi ustami, czekając na reakcję, a słysząc oskarżenie - parsknął, kręcąc głową.
- To za karę, łachudro. - wziął kolejnego - Te się nazywają ruskie. Są z ziemniakami. - poinformował wielkodusznie i znów wpatrzył się w staw. Podejrzanie niewzruszony, jak na jego uprzednie doświadczenia z utopcami, które wyskakiwały z dupy, natychmiast jak tylko rzucił cień na taflę wody.
- To nie jest gdybanie, Mimi, ja stwierdzam fakty.- odchrząknął z chytrym uśmieszkiem, wiedząc, że nienawidziła kiedy ktokolwiek zdrabniał jej imię. Ale przecież wyglądała tak uroczo z tym lekkim rumieńcem złości w okolicach skroni - Gryfon w pojedynkę jest jak chora gazela, odłączająca się od stada, by umrzeć. - wrzucił resztę pieroga do buzi i ociężale, jak na chłopa gabarytów krowy (i to nie mleczuchy) przystało, podniósł się z pozycji półleżącej do siedzącej, nie unikając stękania jak stary dziad.
- Napławde. - powiedział z pełnymi ustami i przełknął - Poszedłem nad taką zatoczkę. Piękną. - podkreślił dobitnie - Z liliami. - dodał, przekrzywiając głowę, jakby fakt, że to była zatoka z liliami, już świadczył o tym, że to najcudowniejsze miejsce w okolicy - I jak regularny turysta siadłem poczytać książkę, kiedy tu nagle woda zaczęła bulgotać i jak nie wyskoczy obrzydliwiec zgnilec powietrze psuć dobrym, porządnym ludziom... - zacmokał z głębokim niesmakiem i wyjął chusteczkę z kieszeni, czyścioszek delikates, żeby rączki wytrzeć po barbarzyńskim jedzeniu pierogów palcami - No i teraz mam taką misję, znaleźć każdego z tych utopców i tak im nakopać do dupy, że poczują mojego buta w mordzie. - wcale nie taka była misja, Panie Swansea, kłamiesz. Odgrażałeś się, że je pogryziesz, co to za wycofywanie ze zobowiązań? No ale Loki nie słynął z prawdomówności, a przynajmniej dokładał wszelkich starań, by opinia o nim była daleka od nieposzlakowanej.
- Chodź, poszukamy go. - zarządził - Z taką dzielną gryfonką w towarzystwie, to nic się nie boję, bo mnie obronisz. - i znów rozpoczął serię pojękiwań i stęknięć starego dziada, kiedy z pozycji siedzącej dźwigał się do wstania.
Powrót do góry Go down
Online


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1175
  Liczba postów : 810
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyPią 19 Lip 2024 - 22:17;

wyrwać się z uścisku 5+4=9 i 4+3=7
pokonać utopca 92-10=82+13 kuferek co daje chyba 95



Czasem dzieje się tak, że cię wyzwania wzywają i musisz zrobić wszystko tak dla wyższego dobra. Niekiedy Wiktor wolałby zostać w łóżku albo gdzieś w ogrodzie.
Zapomnieć o wszystkim. Że gdzieś grasują kłopoty i tarapaty które rudzielec, zobowiązał się do jego wypełnienia. Puchon nie, był z natury pesymistą, ale zawsze ciekawość u chłopaka bierze górę. Po jego głowie krążą jedynie te niepokojące, wyprawy czasem przyprawiające o gęsią skórkę. Cel padł na szuwary przy wiosce.
Nie potrafię swobodnie oddychać, kiedy wiem, gdzie jestem gdzieś potrzebny lub potrzebny w zależności gdzie Wiktor się znajduje.
W konsekwencji nie mógł ani leżeć w łóżku, ani bawić się w ogrodzie.
Wciąż zapominam o równym zapięciu guzików, o przyczesaniu odstających z jednej strony włosów o postawie pełnej profesjonalizmu, jak gdyby ten był moim drugim imieniem.
Wiktor jest raczej typem dość niefrasobliwym, aczkolwiek samą posturą mogłem budzić respekt, nawet, jeśli wygląd wydawał się być nieco zabawnym.
Dotarł na miejsce nad jezioro to nie cieszyło się szczególnie dobrą renomą z powodu mieszkających tu demonów wodnych. I nawet, jeśli te nie szarżowały nieustannie, to zdarzało się, że czarodzieje znikali w niewyjaśnionych okolicznościach.
Teraz jednak musiał się zmierzyć z przypadkiem jakim były utopce. To nie takie proste jak się wydaje odepchnąć go gołymi rękoma.
Wiktor jedynie co to tylko spojrzał w taflę jeziora niestety rudzielec zdążyły odepchnąć utopca, a ten ten wciąga Krawczyka do wody i podtapia.
Puchon szybko wyciągnął różdżkę i rzucając zaklęcie, drętwota które jednak nie chybiło a trafiło cel jaki był utopiec.
Topiec wydał z siebie wściekły wrzask ale nic Wiktor pokonał go a ten ucieka ranny i przerażony.
W taki oto sposób młody Krawczyk wyszedł zwycięsko z walki nad utopcem po czym, oddalił się w dalszą wędrówkę.
z/t
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptySob 20 Lip 2024 - 21:07;

Klik

Siła utopca: 8, moja siła, 6 (nie przerzucam, bo to nie ma sensu, skoro k100 mnie nienawidzi)
k100: 23 - 10, bo mnie wciągnął = 13 8D

Oj to oszustwo było naprawdę paskudne, bo smak, który pojawił się na jej podniebieniu nie należał do najprzyjemniejszych, a przynajmniej w opinii Imogen. Wyjaśnienia Lockiego bardzo szybko pomogły jej zrozumieć, dlaczego tak się stało.
- Kto normalny robi pierogi z ziemniakami? - rzuciła jeszcze, nie dowierzając w to, co się tutaj działo. Ci Polacy chyba faktycznie lubili dodawać ziemniaki do wszystkiego. Merlinie, uchowaj... Niemniej Imogen jakoś przełknęła to nieszczęsne jedzenie pozostałe w jej ustach kęsy jedzenia i jakoś od razu przeszła jej ochota na to, aby ukraść Ślizgonowi cokolwiek więcej. Aż strach było pomyśleć, jakie nadzienia zastosowano do innych pierogów.
- Nie nazywaj mnie tak! - prychnęła i nim chłopak zdążył zareagować, uderzyła go pięścią w bark. Nie, nie krępowała się, włożyła w to całkiem sporo siły tak, aby wyraźnie zapamiętał, że nie powinien tego robić. Z naburmuszoną miną wpatrywała się w niego, jakby wyzywając "spróbuj jeszcze raz, a tym razem nie będę taka miła". Bo tak, to co zrobiła teraz, było w wykonaniu Gryfonki naprawdę delikatnym ostrzeżeniem. Nie jej wina, że nie lubiła, kiedy ktokolwiek inny poza jej młodszą siostrą, próbował jakkolwiek zdrabniać jej imię.
- A nie przyszło Ci do tego kudłatego łba, że nie zawsze mam ochotę na towarzystwo innych ludzi? I hej, to nie moja wina, że akurat się napatoczyłeś tutaj, gdzie ja chciałam być! - ostrzegła od razu, bo już wiedziała, w jakim kierunku mogłyby popłynąć jego słowa, jeśli chodziło o to, że to ona mu się naprzykrzała.
Słuchała, kiedy opowiadał o utopcach, bo był to dla niej naprawdę ciekawy temat pomimo tego, jak złośliwą bestią był Swansea. A że wcześniej niewiele słyszała o tych istotach, to zamierzała wykorzystać okazję, że trafił się ktoś, kto wie o nich nieco więcej. Zerknęła za swoje plecy, gdzie woda wciąż pozostawała idealnie gładą taflą i ze zmarszczonymi brwiami wróciła do Lockiego.
- Buta w mordzie? - sceptycznie uniosła jedną brew ku górze i bezczelnie zlustrowała chłopaka od stóp aż po sam czubek głowy. - Jakoś mi nie wyglądasz mi na takiego, co dałby radę utopcowi - dodała po chwili, kiedy to już zakończyła oględziny jegomościa, z którym przyszło jej spędzać czas.
Zaczęła się podnosić w tym samym momencie, co i on. Nawet cofnęła się o dwa kroki do tyłku, kiedy zobaczyła, jak niezdarnie mu to idzie i jak bardzo musi się przy tym namęczyć.
- Wyglądam Ci na taką, co to by sobie bez problemu - ale nikt nigdy nie dowiedział się, co Imogen zamierzała powiedzieć, ponieważ w tamtym momencie coś złapało ją za łydkę. Gryfonka zdążyła tylko krzyknąć bardzo wysokim tonem a już leżała na brzuchu i została pociągnięta w stronę wody. Nawet nie wiedziała, w którym momencie jej głowa znalazła się pod wodą, a ona sama praktycznie była pod nią niewidoczna. Przerażona otworzyła w wodzie oczy, a twarz, a raczej psyk, który tam dostrzegła, już na zawsze miał się wyryć w jej pamięci.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyNie 21 Lip 2024 - 2:02;

@Imogen Skylight

Siła utopca: 9 przerzucam na 11, bo był remis
Siła Loka: 9 przerzucam na 8, bo był remis
Walka: 75 - 10 za podtopienie + 40 za zaklęcia
Wyciąganie damy z opresji: 1 🤡 no nie będę Twoim rycerzem

Obserwował jej widowiskowe oburzenie z pewną nutą satysfakcji, ale i żalu, że nie dotyczyło jego samego.
- Polacy, najwyraźniej. - oznajmił tonem znawcy, co mogło być trochę uszczypliwe, skoro wiedział, że to pytanie retoryczne. Zarechotał jak kretyn, kiedy mu przyłożyła i pomasował się w to miejsce, kręcąc głową.
- Weź, bo mi krzywdę zrobisz! - zaojojał, śmiejąc się jak debil, czyli tak jak zawsze, a śmiech miał taki jak pies szczeka. Bardzo go satysfakcjonowała jej naburmuszona mina, warta była tego kuksańca, choć z takim impetem dziwił się, że Skylight jeszcze nie wepchnęła się do gryfońskiej drużyny na machanie pałą.
Pokręcił głową, bo cóż, logika żelazna nie ma co, ale takie to już były te baby, że się obrażały za to, że nie był legilimentą. Teraz, nie dość, że powinien umieć czytać w myślach, to jeszcze przewidywać przyszłość, by zgadnąć, gdzie franca ma ochotę posadzić swój zgrabny tyłek tego akurat popołudnia. I o ile fakt, jego wina, że nie opanował legilimencji, bo pewnie było to do nauczenia, tak wróżbitą był żadnym, a ostatnie kryształowe kule, jakie widział na oczy to te, które polerował na szlabanie z Honeycott.
Rozłożył więc bezradnie ręce, taki to już gamoń, który na podsumowanie przegranej dyskusji po prostu oznajmia "it is what it is".
Kiedy się podniósł, przeciągnął, aż mu w plecach strzeliło, ośmielił się wyciągnąć rękę, żeby i jej pomóc wstać, ale Zosia-samosia, jak każda trącana gryfonka, oczywiście musiała sama. Jej słowa tak go zbiły z pantałyku, że zamrugał jedynie, bo różne rzeczy o sobie słyszał, nawet niewybredne komentarze, że sto dwadzieścia kilo wagi zakrawa na otyłość, ale że nie wygląda na takiego, co da radę utopcowi? Nawet nie wiedział, jak zareagować, tak niespotykana była to w jego uszach obelga.
Już otwierał mordę, by dokończyć jej zdanie za nią, kiedy i jego coś złapało - najwyraźniej jakiś tandem utopców ugadał się na synchroniczny atak i musiał przyznać, że wlec takiego cielaka po mieliźnie musiał utopiec być bardzo silny albo bardzo zawzięty. Nic mu to nie dało, bo to nie pierwsze rodeo, jakie Swansea z utopcami przeżył. Odwrócił się gwałtownie i wolną nogą zasadził piętą kopa w utopcową twarz, a przez myśl mu przeszło, że całkiem dosłownie wyszło z tym butem w mordzie, choć mówił to jako przenośnię.
Charcząc wodą wynurzył się, by złapać wdech i rozejrzał za swoją rozmówczynią, która jednak zapadła się, jak - hehe - kamień w wodę. Przewrócił oczami w objawie braku cierpliwości, choć nie do gryfonki, a do tych pierdolonych utopców, którym jednak chyba będzie musiał dalej kopać dupska i zanurkował, by odnaleźć ją w szuwarach, czy gdzie ją tam bagniak zaciągnął, ale ile by nie nurkował i jak by się po tej mętnej wodzie nie rozglądał - nie znalazł jej. Czy to możliwe, że utopce mają jakieś swoje utopcze nory i tam wciągnął ją, by ją spałaszować? Jeśli tak... gdzie takich nor szukać?
Bo oczywiście myśli o tym, że Skylight już jest na dnie jeziora zimnym trupem, nawet nie dopuszczał do głowy.
Powrót do góry Go down
Online


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5576
  Liczba postów : 2065
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyNie 21 Lip 2024 - 12:44;

Isolde roześmiała się i pokiwała głową.
- Musimy się umówić na jakieś wspólne gotowanie i zdobywanie sekretów tutejszej kuchni. Ten smalec na początku mnie przerażał, ale potem... Merlinie, jak coś tak podejrzanego może być tak smaczne? - zapytała z rozbawieniem. Isolde nie miała zbyt dużo czasu na gotowanie, ale podzielała pasję Carly i pod tym względem doskonale się rozumiały - choć nie tylko pod tym, bo w ogóle mimo dzielącej ich różnicy wieku miały całkiem sporo wspólnego, a Isolde szanowała siłę charakteru młodej Norwood.
- A ja bardzo doceniam fakt, że źle posegregowane dokumenty nie sprawiają, że mam ochotę zabić praktykanta - zażartowała. - Więc tak - wypoczywamy - zgodziła się z wyraźną ulgą, jakby sam fakt powiedzenia tego na głos stanowił jakiś magiczny klucz do krainy, w której wiecznie napięta Isolde Bloodworth mogła nareszcie trochę odpuścić. - O Merlinie... musiałaś się wystraszyć - Isolde aż się wzdrygnęła na samą myśl o nieplanowanej ciąży... i ciąży w ogóle. Aż nie mogła uwierzyć, że był czas w jej życiu, kiedy wyobrażała sobie jako żonę i matkę. Cóż, była wtedy bardzo młoda i znacznie bardziej idealistyczna niż teraz. - A jak się miewa twój tajemniczy kochanek? - zagadnęła nieco zaczepnie.
Walka z utopcami okazała się być nieprzyjemnym zaskoczeniem, które zakłóciło nieco tę rozkoszną sielankę. Na szczęście obie doskonale sobie poradziły z zagrożeniem, a warczący i syczący utopiec, który rzucił się na Isolde oberwał prostym, ale skutecznym zaklęciem, które poturbowało go na tyle, że ze skowytem wrócił w swoje szuwary. Isolde odgarnęła z czoła kosmyk włosów i pokręciła głową z dezaprobatą.
- Wredne i głupie. Najgorsza kombinacja - skomentowała, odprowadzając utopca wzrokiem. Chochłek tymczasem spojrzał na nie z pewnym uznaniem, ale mimo to nie mógł się oprzeć pokusie odegrania groteskowej pantomimy, wymachując patykiem, który najwyraźniej miał udawać różdżkę, i miotając się jak oszalały w czymś, co najwyraźniej miało być jego wersją walki, którą dziewczyny właśnie stoczyły. Zachichotał idiotycznie i zrobił zeza, kiedy zauważył, że Isolde mu się przygląda. Isolde wywróciła oczami i zwróciła się do Carly. - Przydałabyś się nam w kwaterze - powiedziała całkiem szczerze.

@Scarlett Norwood
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3555
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyNie 21 Lip 2024 - 17:49;

- O koniecznie, mnie to niesamowicie ciekawi, jak dokładnie robią te kiełbasy. I pierożki. Ale są też mięsa i przystawki, dla których chyba dałabym się posiekać, a nawet ten ich alkohol brzmi intrygująco. Jest tyle możliwości, musimy koniecznie spróbować nauczyć się czegoś nowego, kto wie, może wprowadzimy te dania do naszego codziennego menu - stwierdziła, kiwając głową, bo już wcześniej rozmawiały o czymś podobnym, a teraz miały zdecydowanie szersze spektrum możliwości. Poza tym, tak jak zauważyła Isolde, miały czas na wakacje, miały czas dla siebie i w końcu mogły odpoczywać, bez jakichś zbędnych problemów, na które Carly aż zachichotała, myśląc o jakimś biednym stażyście, który marzył o łapaniu przestępców, a zamiast tego musiał łapać nogi, żeby ich nie pogubić i nie zrobić głupot w pracy.
- Powiem ci... Właściwie nie wiem, jak się czułam. Pomyślałam o tacie, że przecież wychował Jamiego, ale jednak wolałabym nie musieć znajdować się na jego miejscu. Więc cieszę się, że jednak jestem odpowiedzialną młodą kobietą i po prostu przeklął mnie jakiś głupi król wróżek - wyjaśniła, unosząc spojrzenie w górę, bo sama właściwie nigdy nie myślała o rodzinie, ale mimo wszystko była typem, który jak już coś zrobił, to mimo narzekań brał na siebie konsekwencje swoich czynów. Kiedy chciał.
- Och, myślę, że doskonale? Spotkaliśmy się właściwie zaraz, kiedy się tutaj zjawiliśmy i nie sądzę, żebyśmy mieli się zgubić - stwierdziła, śmiejąc się cicho, ale nic więcej nie zdążyła powiedzieć, bo ich rozmowa została przerwana przez bardzo nieuprzejme utopce, z którymi Carly nie bardzo miała ochotę się zaprzyjaźniać. Więc zamiast tego, posłały je w trzy diabły, co widocznie ucieszyło biesa. Małpował je w najlepsze, zachowując się przy tej okazji, jakby naprawdę nie miał nic lepszego do roboty i biedna Isolde chyba musiała się do niego przyzwyczaić, bo nie wyglądało na to, żeby chciał zostawić ją gdzieś w tyle.
- Ale czasami jak sama mówisz, przydatne. Myślisz, że miałby odwagę małpować mojego tatę? - rzuciła, spoglądając również w stronę biesa, kiedy upewniła się, że utopce ukryły się w szuwarach i najwyraźniej nie miały najmniejszej ochoty z nich wyłazić. Świetnie, bo właśnie tam było ich miejsce i Carly pokazała im jeszcze język.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyPon 22 Lip 2024 - 17:03;

Sytuacja miała się bardzo niepokojąco dla Imogen i niestety, dziewczyna miała tego świadomość. Panika wkradła się do jej umysłu, kiedy tylko zrozumiała, że kurwa mać jest pod wodą i cholera wie, jak to się dla niej skończy, bo przecież były tutaj te utopce! Chyba jednak wolała, kiedy to nie do końca wierzyła w istnienie tych istot, ale cóż, cofnąć czasu nie mogła. Teraz musiała jakoś poradzić sobie z obecną sytuacją, bo jednak nic nie wskazywało na to, że przyjdzie jej jakakolwiek pomoc, choć o tym Imogen nie mogła wiedzieć. Sekundy ciągnęły się w nieskończoność, kiedy to znajdowała się pod wodą. Zaczynało jej brakować powietrza, a panika sprawiała, że było tylko jeszcze gorzej. Poczwara, którą widziała gryfonka była taka jak z najgorszych koszmarów. Jakimś cudem wymacała w kieszeni spodni swoją różdżkę i wyciągnęła ją. Skierowała w stronę utopca, który przymierzał się do ataku na nią. Nigdy nie była szczególnie dobra w zaklęciach niewerbalnych, jednak tym razem los postanowił się nad nią zlitować (o ironio...) i zdołała potraktować potwora wrzącą wodą, która wystrzeliła z jej różdżki. Imogen nie sprawdzała, czy udało jej się trafić, tylko mocno odbiła się nogami od dna i popłynęła w kierunku powierzchni, bo tlenu w płucach już jej prawie brakowało.
Pierwszy haust świeżego powietrza otrzeźwił jej umysł i ciało na tyle, że przez sekundę zapomniała o panice, o tym, że była w naprawdę ogromnym zagrożeniu. Powietrze wypełniło jej płuca i tylko to się liczyło. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że przecież nie była tutaj sama i że zagrożenie wciąż na nich czyhało.
- LOCKIE KURWA! - ryknęła, próbując odnaleźć go wzrokiem. Miała w dupie, czy kogoś właśnie obudziła, czy sprowadzi to na nich jeszcze więcej utopców. Musiała go zlokalizować do cholery. Dopiero po chwili dostrzegła jego przemoczoną czuprynę na drugim końcu stawu. Czym prędzej zaczęła płynąć w tamtą stronę, próbując unikać utopców, które to jeszcze zaczęły wychylać się na powierzchnię. Była zmęczona i wiedziała, że nie jest dobrze, a prawdopodobnie będzie tylko gorzej.
- Lockie, spierdalamy! - zarządziła, gdy była już na tyle blisko, żeby nie musiała krzyczeć. Tyle że i tak krzyknęła. Poczuła jak coś (prawdopodobnie raczej ktoś...) wgryzło się w jej nogę. Znów jej głowa zniknęła pod wodą a ona na oślep próbowała kopnąć utopca, który prawdopodobnie nie wybaczył jej potraktowania go strumieniem wrzątku prosto w pysk i teraz mścił się na niej, zatapiając swoje zęby w jej nodze.
Jakim cudem udało jej się ponownie wrócić na powierzchnię to do tej pory nie wiedziała. Niemniej kiedy tylko to zrobiła, czym prędzej zaczęła płynąć w stronę brzegu, byle tylko wydostać się z tej wody. W tamtym momencie jej myśl przewodnia to "jebać wszystko, trzeba spierdalać!"

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5576
  Liczba postów : 2065
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyPon 22 Lip 2024 - 17:53;

Isolde słuchała jej z uśmiechem, czując, że ten entuzjazm powoli się jej udziela. Mimo że propozycja wspólnego zgłębiania tajników polskiej kuchni była rzucona ot tak, z każdą chwilą utwierdzała się w przekonaniu, że to doskonały pomysł i sposób na odreagowanie stresu, z którym nie do końca potrafiły sobie poradzić. To znaczy Carly jak zwykle wydawała się strząsać z siebie niepokoje jak pies pchły, ale Isolde przypuszczała, że terapeutyczne działanie wspólnego gotowania mogłoby przynieść im obu wiele korzyści.
- Wobec tego postanowione - nauczymy się wszystkiego, co zechcą nam zdradzić - podsumowała wesoło Isolde, czując przypływ optymizmu.
- Mężczyźni jednak mają szczęście, że nie muszą się zastanawiać nad każdą zmianą nastroju, wahaniem wagi czy zmianą w cyklu, którego zresztą nie mają... Całe szczęście, że to jednak tylko działanie magii wróżek - przyznała, nie mogąc sobie jakoś wyobrazić Carly z dzieckiem na ręku. Pewnie świetnie by sobie poradziła w tej roli, ale miała w sobie tyle radości życia, tyle planów, że zakopanie się w pieluchach byłoby ogromną stratą.
- Och, czyli jest gdzieś tutaj? Widziałam go, a nawet nie wiem, że to on? - roześmiała się Is, ale mimo że była zaintrygowana, to wcale nie zamierzała wszczynać dochodzenia, wychodząc z założenia, że Carly ma prawo do swoich tajemnic. Chyba właśnie na tym polegała część uroku tego romansu - na jego tajemniczości - i Is nie miała zamiaru psuć im zabawy.
- Miałam na myśli ciebie, Carly. Ty byś się nam przydała - wyjaśniła Isolde, po czym spojrzała krytycznie na chochołka, który zrobił zeza i pokazał jej język. - Myślę, że tak. Mam wrażenie, że cała jego energia idzie w małpowanie i nie sądzę, żeby myślał o konsekwencjach. Jak by go zniósł twój tata? - roześmiała się, mimo że chyba była sobie w stanie wyobrazić minę Norwooda, gdyby chochołek łaził za nim krok w krok, strojąc głupie miny, chichocząc i przedrzeźniając go bez ustanku.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3555
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyPon 22 Lip 2024 - 21:08;

Gdyby Isolde zobaczyła ją miesiąc wcześniej, zapewne doszłaby do wniosku, że z Carly było naprawdę bardzo źle. Nie była sobą, gubiła się, mieszała, biegała to tu, to tam, ale nie miała w sobie właściwie nic wielkiego, na czym mogłaby się skoncentrować. Bała się, mieszała, płakała i ta terapia, na jaką właśnie teraz się wysyłała, myśląc o wspólnym gotowaniu, czy jak wkrótce miało się okazać, o wspólnym okładaniu utopców, była jej niesamowicie potrzebna, by w pełni stanęła na nogach, by znowu poczuła się wolna i swobodna, jak dawniej, a nie spięta, zła i roztrzęsiona. Nie chciała, żeby coś podobnego znowu ją spotkało, nie chciała tak naprawdę zapadać się w podobne bagno, ale nie wiedziała, co jeszcze z tego wszystkiego wyjdzie. Na razie jednak z zadowoleniem przyjęła postanowienie Isolde, a później pokiwała głową na znak, że się z nią zgadzała.
- Łatwiej być mężczyzną, prawda? Przynajmniej pod takimi względami, bo zwyczajnie mogą uciec, kiedy nie dają już rady, chociaż myślę, że na nich też spoczywa całkiem wiele obowiązków. No, a ostatecznie wszystko zależy od człowieka, a nie tego, jaki jest - stwierdziła nieco filozoficznie, ale nie umiała wyjaśnić inaczej tego, o czym obecnie myślała, będąc przekonaną, że zwyczajnie faktycznie pewne rzeczy nie były zależne od płci, ale tego, co ktoś miał w głowie.
- Och, z pewnością tak! Nie będę ci zdradzała nic więcej, ale widziałaś go już na pewno wcześniej - dodała, śmiejąc się, ale nie rozwinęła tej myśli, widać jednak było po niej, że jest w sprawę naprawdę mocno zaangażowana i nic nie wskazywało na to, żeby ta kwestia miała ulec zmianie. Carly najwyraźniej wciągnęła się w coś nie do końca właściwego i legalnego, ale taka już była, bo przecież nawet okładanie utopców sprawiało jej nieopisaną przyjemność. Zwyciężała, a to lubiła chyba najbardziej na świecie, smakując czegoś, co dawało jej wiele sił i samozaparcia, jakiego się czasami po sobie nie spodziewała.
- Ja? No do gotowania na pewno, świetnie bym sobie z tym radziła, mogłabym wam robić ciastka z odpowiednimi eliksirami, jestem pewna, że to by się wam przydało w czasie misji - stwierdziła beztrosko, po czym spojrzała na biesa, by parsknąć z prawdziwym rozbawieniem, nie mogąc się przed tym powstrzymać. - A wiesz, pewnie na początku by się krzywił i wymyślał, na czym świat stoi, a potem może by się nawet cieszył - zakomunikowała, bo William może był groźny, ale umiał się również śmiać.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 23 Lip 2024 - 2:20;

@Imogen Skylight

Kiedy tak stał w mętnej wodzie, czując, jak zapada się po łydki w mulistym dnie i rozglądał się wokoło by dostrzec cokolwiek, kurwa, choćby pół pierdnięcia na powierzchni wody, które by zdradzało, że Imogen jeszcze jest w okolicy i walczy o życie, zupełnie niespodziewanie poczuł, jakby mu ktoś wbił rozżarzony do czerwoności metalowy pręt pod prawą łopatkę, przepchnął na wskroś przez klatę piersiową i wypchnął gdzieś pod lewym płucem. Poczuł, jak wszystkie organy spina mu klamra rozlewającego się po zakończeniach nerwowych bólu, od którego zaćmiło mu w oczach i chwytając się bezradnie za żebra, jakby mógł tym gestem zatrzymać działanie klątwy, jakby tam rzeczywiście ziała dziura po jakimś pręcie, zgiął się w pół i zrzygał czymś, co przypominało pierogi, skrzepy krwi i czarny tusz kreślarski.
- Ja pierdole, nie teraz... - wymamrotał do siebie, walcząc z mroczkami pojawiającymi się na granicy wzroku, kiedy potrząsając głową, próbował skupić spojrzenie na czymś, co miało być tym domniemanym pierdnięciem Skylight.
Na całe szczęście okazało się, że gryfonka ma parę nie tylko w łapie, ale i w płucach, bo ryknęła na niego tak, że aż podskoczył, odwracając się pół piruetem w jej stronę, ale ledwie ją zobaczył, ta już zanurkowała znowu.
- O nie, nie tym razem, kurwa. - wytarł dłoń w koszulkę, jakby to mogło ją osuszyć, mimo że koszulka też była mokra i złapał mocniej różdżkę w rękę. Może nie był mistrzem pojedynków na zaklęcia i maksimum jego ofensywnych możliwości to wyczarowanie komuś kwiatów na głowie, ale był całkiem dobry w transmutację. Dostał jedynego w tym roku wybitnego u patola, a to nie przelewki.
- Partis, fuckin' Temporus! - wykonał skomplikowany gest, który kiedyś uratował mu dupę podczas zajęć zaklęć w zakazanym lesie i niczym ten Mojżesz rozstąpił przed gryfonką mętną od glonów wodę, tworząc lukę w jej brunatnych głębinach, by ułatwić jej ucieczkę. Wiadomo, że łatwiej od utopca spierdolić na nogach, niż w wodzie, która była utopców domeną.- Nigdzie nie spierdalam. - to już było kwestią honoru, czwarty raz się użerać z utopcami i to jeszcze takimi bezczelnie porywającymi Lokiemu niewiastę, z którą kulturalnie rozmawiał przy pierogu. Kiedy tylko wychylił się złoczyńca z szuwarów, taki z poparzoną facjatą, Swansea właściwie bez większego zastanowienia ani rozsądku zamachnął się i rzucił w niego bombardą.
Powrót do góry Go down
Online


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1508
  Liczba postów : 1235
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 23 Lip 2024 - 11:50;

szarpanie utopiec 2, Jamie 5
walka 9+20+40(kuferek) = 69 Szuwary przy wiosce 1754368413

Nie wiedział, co czuł, gdy dostał wiadomość od Oli. Tak naprawdę nie spodziewał się, że będzie chciała się z nim spotkać. Nie zastanawiał się nawet, co miałby jej powiedzieć, jak miałby się zachować, gdyby znów się zobaczyli, odbierając jej wyjazd bez słowa pożegnania za wystarczający dowód, że miał rację. Przyciągał do siebie jedynie urokiem, a kiedy ktoś zdawał sobie z tego sprawę - uciekał. A jednak Ola wróciła i zdecydowała się z nim zobaczyć, porozmawiać i Jamie naprawdę nie wiedział, co miał w związku z tym zrobić. Nie wiedział, czy cieszył się, że się odezwała, czy czuł cień irytacji, czy był zły na nią, czy może bardziej na siebie. Nie do końca wiedząc, co powinien zrobić, po prostu zabrał ze sobą Roya na spacer, kierując się na spotkanie, które wiedział, że będzie niezręcznie irytujące, gdy zobaczył rudowłosą. Nie potrafiła spojrzeć mu w oczy… Czy naprawdę potrzeba było większego dowodu, że urok był tu również problemem?
Skoro więc Ola nie potrafiła patrzeć na niego, on nie spoglądał na nią, skupiając się w pełni na fogsie, pozwalając mu biegać, gdzie chciał, ciesząc się, że malec sprawdzał, jak daleko byli i podbiegał co chwilę. Nie wypuszczał się całkowicie samotnie, gubiąc drogę. Widać było, że minione miesiące nie były całkowicie pozbawione sensu i szczeniak stawał się inteligentnym młodym psem. Uniósł jednak brwi, gdy usłyszał jej słowa, na moment tracąc skupienie na fogsie, którego przywołał krótką komendą, kiedy piec obwąchiwał coś w pobliżu szuwar.
- Co mam ci wygarnąć? - zapytał prosto, zatrzymując się i czekając, aż Ola na niego spojrzy. Kiedy zorientował się, że zmarszczył brwi i wyglądał z pewnością na wściekłego, przymknął oczy, aby ucisnąć nasadę nosa, próbując rozluźnić czoło. - Że zniknęłaś bez słowa? Pewnie miałaś swoje powody i nie mam czego ci wygarniać, choć byłoby miło, gdybyś dała znać. Choćby krótka informacja, coś typu cześć, jednak twój urok na mnie działa, wyjeżdżam na trochę, aby ochłonąć - dodał jeszcze, wzruszając ramionami, czując w tym momencie gulę żalu, rosnącą w jego piersi. O ile łatwiej byłoby, gdyby naprawdę mógł pozbyć się części swoich genów. Z drugiej strony, miał już nad tym lepszą kontrolę i wiedział, że teraz niczego wokół siebie nie roztaczał. Mógł więc być spokojny i patrzeć na nią oczekując, aż spojrzy w jego oczy.
- Opowiesz więc co się działo, gdy wyjechałaś? - zapytał, chcąc pokazać, że nie chciał zrywać znajomości, choć nie mógł powiedzieć, żeby nie czuł się mimo wszystko dziwnie.

@Aleksandra Krawczyk

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5576
  Liczba postów : 2065
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 23 Lip 2024 - 13:15;

Isolde z kolei z byle powodu wybuchała gniewem, krzyczała i zaciskała pięści, próbując powstrzymać się od rozpętania kolejnej burzy. Złość niejednokrotnie prowadziła do pochopnych decyzji (takich jak wysłanie Benjaminowi wyjca na adres redakcji), a poza tym sprawiała, że część jej współpracowników zwyczajnie się jej bała. I mimo że teraz wszystko wróciło do normy, niektórzy nadal starali się nie wchodzić jej w drogę i byli uprzedzająco wręcz uprzejmi. Może nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jednak nie było wątpliwości, że obie potrzebowały odpoczynku i oderwania się od wszystkiego, co wydarzyło się ostatnio - zarówno w Ciemnym Dworze, jak i w ich życiu prywatnym. A gotowanie rozwiązywało wiele problemów i koiło wiele smutków.
- Cóż, pewne problemy ich nie dotyczą... co nie znaczy, że nie mają innych, do których też nie wypada im się przyznawać. Chyba po prostu trudno być człowiekiem, zwłaszcza przyzwoitym - zgodziła się z nią Isolde, kiwając powoli głową i wzdychając cicho.
- Nie masz litości, prawda? Będziesz mi machała przed nosem takimi skrawkami informacji? Niech ci będzie. Ale oczekuję, że jeśli wreszcie się... ujawnicie, natychmiast zdradzisz mi jego tożsamość - zażądała z rozbawieniem. Nie wnikała w zawiłości tej relacji, bo sama pakowała się w różne rzeczy i miała z tego zdecydowanie mniej frajdy niż Carly. Zresztą brew temu, co można było o niej sądzić, nigdy nie moralizowała i nie mówiła innym, jak żyć. Sama nie wiedziała, dlatego starała się po prostu wspierać, kiedy ktoś zafundował sobie kłopoty. Na tym w końcu polegało życie, prawda?
- Myślę, że nie tylko, ale skoro najlepiej się czujesz gotując, na pewno nie będę cię namawiać na pracę aurora. Sama wiesz, jaki to ciężki kawałek, nomen omen, chleba - uśmiechnęła się łagodnie, po czym lekko wywróciła oczami, kiedy bies zaczął przechadzać się wokoło z błazeńsko poważną miną, wymachując patykiem, który miał udawać różdżkę. - Mam nadzieję, że ja też przywyknę do tego ogona. Ale może się znudzi i sobie pójdzie - wyraziła nadzieję Isolde, na co chochołek zareagował skrzekliwym śmiechem, łapiąc się za brzuch i jasno dając jej do zrozumienia, że nie powinna na to liczyć. - Masz znośnych współlokatorów? - zagadnęła Isolde, kontynuując ich niespieszną przechadzkę i poprawiając kapelusz, który ocieniał jej twarz, a którego jakimś cudem zdołała nie zgubić mimo szamotaniny z utopcami.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 23 Lip 2024 - 13:41;

Zbyt zajęta ratowaniem własnej dupy, nie dostrzegła, że Lockie również znajdował się w niemałych zapewne tarapatach. Niemniej, panika chwyciła Imogen za gardło i tak myślała tylko o tym, aby wydostać się z tej przeklętej wody, byle szybciej i byle dalej od jej potwornych mieszkańców. Pewne było jedno, już nigdy nie zamierzała zwątpić w jakiekolwiek opowieści dotyczące utopców. Wcale by się nie zdziwiła, gdyby od teraz te france stały się jej boginem. Niestety, uszkodzona noga nie pomagała w sprawnym płynięciu do brzegu, a wręcz tylko pogarszała całą sytuację. Do brzegu było jeszcze daleko, a ona nie miała siły. Już powoli witała się z gąską, kiedy nagle... stanęła na własnych nogach?! Nie miała czasu się dziwić, czy zastanawiać, jedynie rozejrzała się szybko wokół i dostrzegła, jak Lockie wykonuje dziwne akrobacje z pomocą własnej różdżki przez co woda wokół Imogen się rozstąpiła. Oczy prawie wyszły jej z orbit, adrenalina buzowała w żyłach, toteż od razu rzuciła się biegiem w kierunku brzegu, niepewna jak długo to zaklęcie wytrzyma.
Kiedy tylko oddaliła się od wody, wzięła głęboki oddech, szykując się do dalszego sprintu, tym razem w towarzystwie Ślizgona. Tyle że ten ewidentnie nie zamierzał nigdzie uciekać. Imogen sama już nie wiedziała, jakie emocje w niej buzowały, bo z jednej strony chęć ratowani własnej skóry była bardzo ogromna, ale z drugiej strony, nie mogła przecież zostawić tego kretyna samego!
- Jak przez nich zginiemy, to cię kurwa zabiję! - oznajmiła uroczyście, ale zaraz to poprawiła chwyt na swojej różdżce i odwróciła się twarzą w stronę przeciwników. Serce tłukło się w jej piersi, kiedy to najpierw rzuciła niewerbalnie flipendo, następnie użyła zaklęcia żądlącego, jeszcze potem wycelowała w najbliższego nich utopca, aby potraktować go zaklęciem spowalniającym. Teraz, kiedy znajdowała się w rozsądnej odległości od nich, faktycznie mogła się z nimi napierdalać. Dlatego rzucała kolejne czary raz po raz zmieniając swoje cele. Okazywało się, że kiedy chciała, to potrafiła robić to bardzo szybko. Ale ewidentnie musiał ją do tego ugryźć utopiec, aby zrozumiała w jak czarnej dupie się znajduje i jak ważne jest obronienie własnej (i w tym wypadku jeszcze Lockiego) skóry. Raz czy dwa zerknęła w stronę Ślizgona, aby upewnić się, że ten stał jeszcze pewnie na nogach, bo ona sama powoli czuła, że jej własne zaczynają ją zawodzić. Chwiała się niemiłosiernie choć jeszcze nie czuła bólu, bo adrenalina dalej buzowała w jej żyłach i nie pozwalała się poddać, tylko kazała dziewczynie walczyć o swoje życie. Merlin mi świadkiem, że jak to przeżyję, to już nigdy nie będę szukać utopców złożyła uroczyste śluby samej sobie gotowa dotrzymać ich choćby miała to być ostatnia rzecz, którą zrobi w swoim życiu. Tak, już się przekonała, nawet zbyt dosadnie, że utopce to debile, których należało unikać, jeśli tylko miało się ku temu okazję.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3125
  Liczba postów : 1847
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 23 Lip 2024 - 14:01;

Nienawidziła tego, że było to dla niej tak trudne. Był chyba jedyną osobą, z którą przed spotkaniem aż tak się denerwowała i której nawet nie potrafiła spojrzeć w oczy. Czuła się jak tchórz i wcale by się nie zdziwiła, gdyby właśnie tak ją teraz postrzegał. Nawet fogs nie był w stanie poprawić jej humoru, choć w innych okolicznościach zapewne od razu rzuciłaby się na malucha z ochami i achami i rozpływała nad tym, jaki to nie jest piękny i kochany. Tego dnia jednak nie wzbudzał on w niej większych uczuć, bo inne miały nad nią całkowitą władzę, nie dopuszczając tych pozytywnych do głosu.
Dlatego też wreszcie zdecydowała się przerwać tę szargającą nerwy ciszę. Po pierwsze dłużej by nie wytrzymała, a po drugie chciała wiedzieć, na czym stoi i czy w ogóle chciał jeszcze ją znać, bo nie zdziwiłaby się, gdyby odprawił ją z kwitkiem i nawet nie chciał z nią rozmawiać. Z drugiej strony - odpowiedział na jej wiadomość i przyszedł, więc może był to dobry znak? Sama również zwolniła i w końcu się zatrzymała, dostrzegając kątem oka, jak i on przestał iść. Nie spodziewała się jednak, że wspomni o uroku i kompletnie wybita z rytmu gwałtownie się do niego obróciła, robiąc przy tym dwa kroki w tył, jakby odepchnęła ją jakaś niewidzialna siła. Z rozpędu uniosła też wzrok i nie starając się już uciekać nim na boki, spojrzała mu prosto w oczy.
- Co? - wyrzuciła z niedowierzaniem, niezrozumieniem i może trochę irytacją, choć jej źródła nie potrafiła zlokalizować. Przez chwilę jedynie wpatrywała się w niego z rozchylonymi ustami, przetwarzając jeszcze to, co właśnie usłyszała. - Naprawdę myślisz, że wyjechałam, bo chciałam od Ciebie uciec? - zapytała, nie wiedząc, czy powinna się zaśmiać, czy też może zapłakać żałośnie. Teraz to już w ogóle by się nie zdziwiła, gdyby miał o niej nie najlepsze zdanie. Pokręciła lekko głową i westchnęła, zanim przeszła do wyjaśniania całego tego bałaganu. - Wysłali mnie z dnia na dzień do rezerwatu do Czech, miałam tam z jednym z naszych starszych opiekunów wybadać, czy jedno ze stworzeń będzie zdolne zaaklimatyzować się w Rezerwacie Shercliffe'ów. Jakkolwiek dennie to nie brzmi, niezbyt miałam się jak wykręcić. Wyjazd potrwał dłużej, niż miał trwać w założeniu, a później dotknęły nas jeszcze inne... nieprzyjemności. Wylądowałam na jakiś czas w szpitalu, a kiedy już go opuściłam, sama zdecydowałam się pozostać na chwilę w domu, bo nie czułam się gotowa na wyjście do ludzi. To znaczy wszystko było niby dobrze, po prostu moja głowa... potrzebowałam odpoczynku - powiedziała i wzięła głęboki wdech, czując, jak bardzo był on drżący. Ponownie uciekła wzrokiem gdzieś w bok i objęła się, pocierając jedną dłonią swoje ramię, bardziej dlatego, że czuła się niekomfortowo niż z powodu zimna. - Nie chciałam wyjeżdżać bez słowa. To... Miałam wrócić góra za dwa tygodnie, uwierz mi, że nie planowałam i nie chciałam nigdzie na dłużej zostawać. Okoliczności zmusiły mnie też do pozostania poza kontaktem, chociaż wiem, że możesz w to nie uwierzyć. I chyba nawet bym się nie zdziwiła - stwierdziła i gorzko się uśmiechnęła. Czy brzmiało to niedorzecznie? Jej zdaniem tak, dlatego spodziewała się jak najgorszej reakcji z jego strony, wyśmiania i Merlin wie czego jeszcze. - I ja wiem, że to i tak wszystkiego nie tłumaczy, że mogłam, na pewno mogłam znaleźć jakieś wyjście, żeby się z wami, z Tobą skontaktować, ale... Przepraszam. To nie była Twoja wina - zakończyła, a jej głos stopniowo cichł i zaczynał się łamać. Nie chciała, żeby emocje wygrały, nie chciała się złamać w jego towarzystwie, żeby jeszcze pomyślał, że w ten sposób próbuje go zmiękczyć czy coś podobnego. Dlatego z kolejnym wdechem przełknęła gulę w gardle i nieco się wyprostowała, choć dużo ją to kosztowało.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce EmptyWto 23 Lip 2024 - 15:16;

@Imogen Skylight

Bardzo ślizgońską domeną było po prostu uciekać, szczególnie jeśli gra nie była warta świeczki, a cena wysiłku była za wysoka. Lockie jednak był takim wybrakowanym ślizgonem, nerwowym dość i obrażalskim na dodatek, a nic na tych wakacjach tak go nie obraziło, jak utopce co rusz psujące mu wypoczynek. Czy na własne życzenie przyłaził nad zbiorniki wodne? A i owszem. I tak uważał, że jako turysta i wolny człowiek ma prawo relaksować się na wczasach gdzie mu się zechce, jeśli nikomu nie robi krzywdy, a fakt, że taki bagniak jeden z drugim uważali się i swoje rybie mordy za takich ważnych kozaków, żeby mu ten nadwodny relaks psuć - to była wojna. A Lockie wraca z tarczą albo na tarczy, nie było opcji dezercji.
- Po prawej! - szczeknął do niej, kiedy tak mu się odgrażała śmiercią, co było w sumie nawet zabawne, biorąc pod uwagę, jak blisko aktualnie był zgonu. Naiwnie sądził, że szaman w Kolumbii połatał wszystkie dziury w jego organizmie. Okazało się, że nie do końca.
Utopce wyłaziły z krzaków, jakby to był jakiś final stand down między nimi a studentami, ale jedna-druga bombarda, dobrze wycelowane flipendo, incendio na spowolnionym przeciwniku i okazywało się, że nawet tak średnio rozgarnięte potwory jak utopce umieją wykalkulować, że ze swoimi kłami i szponami, jak ostre by nie były, mają marne szanse przeciwko dwójce czarodziejów z różdżkami.
Kiedy ostatnia rybia głowa zanurkowała w wodzie, a jego mojżeszowy kanion z chlupotem zamknął się jak kurtyna opadająca po ostatnim akcie przestawienia, zostali w płytkiej wodzie po kolana sami. Dysząc ciężko, zastanawiał się, czy to od papierosów, czy może zapadło mu się płuco, bo to chuj wie z tymi płucami i obejrzał na Skylight. Poczochrana, z wodorostem w jasnych włosach i rumieńcem wkurwienia wyglądała trochę uroczo a trochę śmiesznie, przez co parsknął debilnym śmiechem. Sam musiał wyglądać nie lepiej. Wytarł rozwodnioną strużkę krwi, cieknącej z nosa jakgdyby nigdy nic i zaczął gramolić się na brzeg.
- Przygody z Tobą, Mimi, to tylko raz na sezon. - zarzekł się i rozkaszlał, próbując silverto wysuszyć sobie ubrania. Dopiero wtedy dostrzegł dziurę, ziejącą w jej portkach, z której ciekło jakieś obiektywnie rzecz biorąc, obrzydliwe gówno.- Ofu. - westchnął, podchodząc bliżej i kucając- Usiądzie, usiądzie... - zachęcił, przyświecając sobie różdżką, żeby obejrzeć ranę. Miał to wątpliwe szczęście być regularnym pacjentem skrzydła szpitalnego, więc siłą rzeczy liznął tego czy owego.
- Zaboli. - zapowiedział. Pewnie nie tak, jak wydłubywanie klątwy spod skóry dłutem rzeźbiarskim, ale wciąż z pewnością nie będzie to przyjemne - Sugervirus. - glut, jaki wypadł z ugryzienia utopca, przypominał rozgnieciona pijawkę, na co Loki delikates nie mógł powstrzymać odruchu.
- To wygląda okropnie. - ocenił rzeczowo, lekarz dyżurny, stawiając jakże profesjonalną diagnozę- I teraz ja mam Cię zanieść do szeptuchy? - zapytał, spoglądając na nią z dołu i unosząc brwi.
Powrót do góry Go down
Online


Sponsored content

Szuwary przy wiosce QzgSDG8








Szuwary przy wiosce Empty


PisanieSzuwary przy wiosce Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce Empty;

Powrót do góry Go down
 

Szuwary przy wiosce

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Szuwary przy wiosce JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Jezioro i pola
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu