Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Pomost nad jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyPon 10 Cze - 13:41;


Pomost nad jeziorem


Krótki drewniany pomost nad jeziorem jest idealnym miejscem by wypocząć nad wodą. Lokalni czarodzieje ostrzegają jednak przed czającymi się tutaj rusałkami.

Kostki:

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Santo I. Notte
Santo I. Notte

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 192 cm
C. szczególne : włoski akcent | smoczy kolczyk w uchu | naszyjnik z krzyżem | elegant
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 292
  Liczba postów : 118
https://www.czarodzieje.org/t23070-santo-icarus-notte#785308
https://www.czarodzieje.org/t23077-skrzynka-santo#785516
https://www.czarodzieje.org/t23071-santo-icarus-notte#785311
https://www.czarodzieje.org/t23188-santo-i-notte-dziennik#787351
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptySro 10 Lip - 17:32;

Strój: Adama

Lokacja: 1
Przyłapanie: Nieprzyłapany
Bies: I - Dziwsmits oraz 2
bies:

  Dobrze mu zrobiła ta drzemka w pachnącym świeżością sianie, z dłonią ułożoną dookoła szyi białowłosego kotka, którego też zmogło zmęczenie emocjami podczas wyścigu. Właściwie to, gdy się obudził skutki upojenia alkoholowego wreszcie zniknęły. Podobnie jak jego tolerancja na cudze ciało tak blisko swojego własnego, dlatego z ulgą usłyszał od prowadzącego, że hola, hola, przecież on doskonale pamięta, że Santo nie zapłacił tych przeklętych dwudziestu pięciu galeonów. Tubylcy pragnęli rozrywki i najwyraźniej za świetny pomysł uznali wygonienie Włocha na zewnątrz, a potem towarzyszenie mu roześmianą grupką aż na pomost. W końcu tak wiekopomne i uroczyste wydarzenie godne było licznych świadków. Santo posłusznie dał się zaprowadzić do wybranego miejsca, które za dnia musiało wyglądać niezwykle malowniczo. Teraz także robiło wrażenie, gdy widoczny dzięki bezchmurnemu niebu księżyc dokładnie oświetlał okolicę, nadając wodom jeziora pięknego blasku.
  Nie musiał się za siebie odwracać. Coś podpowiadało mu, że niegrzeczna dziewczyna podąża razem z resztą.
  Santo zatrzymał się w końcu przy wejściu na pomost. Rozebranie się do naga przy zupełnie obcych ludziach nie przyprawiało go o żadne zawstydzenie, a na twarzy nie wykwitały mu rumieńce. Właściwie to stanął spokojnie tyłem do nich, po czym sięgnął do zapięć swojej czarnej koszuli. Odpinał niespiesznie jeden miedziany guzik po drugim tak, że coraz więcej jego umięśnionego torsu mogło napotkać srebrne światło naturalnego satelity Ziemi. Paradoksalnie to właśnie z tyłu widok był ciekawszy. Ściągnięta bowiem z ramion zwiewna koszula ujawniła naznaczone specyficznymi bliznami plecy. Ślady po dawnych ranach ciągnęły się praktycznie po całej ich rozciągłości, a z daleka wywnioskowanie, co mogło przyczynić się do ich powstania, okazywało się trudne. Złożył materiał w kostkę, po czym umieścił obok siebie na deskach pomostu, gotowy przejść od razu do dolnej garderoby. Wzrokiem wodził po terenach przed sobą, zauważając chyba trupiobladą rękę gdzieś w wodzie. Chociaż, gdy mrugnął, to już ponownie tego nie dostrzegł.



Powrót do góry Go down


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyWto 16 Lip - 22:15;

Bies: D
Majki:
Kostka: 3

Srebrzysty blask odbija się od tafli jeziora. Słońce grzeje niemiłosiernie, a ciepło wkrada się pod każdy fragment tkaniny, nawet jeśli to żółta koszulka i zwykłe dżinsowe szorty, ma się ochotę, aby się schłodzić. Poleżeć nad wodą z przyjaciółką, jedną z tych najlepszych. Chociaż Marcella uważa niemal wszystkich za swoich pięknych, najlepszych przyjaciół to dlaczego jej w tej kwestii nie wierzyć? Jej serduszko jest tak duże, że dla wszystkich całą tą miłość pomieści.
Za nim jednak znajdują się na pomoście, Marcella proponuje wziąć coś do jedzenia. Wydaje jej się, że ciągle je. To pajdę ze smalcem, kaszankę, sernik z winogronami, a teraz na talerzyku zajada się pierogami wypełnionego farszem z ziemniaków, cebulanki, skwarków i sera twarogowego.
- Mhmmm, Holly musisz spróbować. - Gryzie swojego pierożka, a następnie podsuwa go na plastikowym widelczyku pod usta Wood. - Wiesz, jak szłyśmy, to jakieś panie z Podlasia mówiły, że masz bardzo krótkie włosy i wyglądasz jak jej syn Rysio. Nie wiem, skąd ja znam Polski, przed zjedzeniem tych pierogów nie znałam. - Przygląda się kolejnemu pierożkowi przez chwile, doszukując się w nich winy, chociaż są tak niesamowicie dobre.
Jej uwagę od jedzenia zaraz odwraca bies Majki, są to dzieci, bardzo szczupłe o długich, nigdy nieobcinanych włosach. Chyba niektóre z nich mają kocie wąsy!
- O co chodzi? - Jeden z Majków nagle miauczy i szturcha Marcelle, aby ta też powtórzyła za nim. - Maaaaaauuuu. O tak? - Dziecko kiwa głową, że to nie za bardzo tak. - Muszę chyba poćwiczyć. - Uśmiecha się do małych istotek o rozczochranych fryzurach, spoglądając teraz na Holly.
- No i jak pierożek? Rozumiesz język Podlasian? - Zaciekawiona zadaje jej to pytanie, szukając wzrokiem kogoś w pobliżu, jakieś baby, dziada albo Rysia, syna kobitki, którą mijali, jakiegoś Polaka!

@Holly Wood
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptySro 17 Lip - 19:38;

Kostka: 2
Bies: I, nieparzysta
I - Dziwsmits:

  Woda. Tylko woda mogła je dzisiaj uratować. W swojej magiczno-brytolskiej ignorancji zawsze sądziła, że w Polsce jest okropnie zimno, a teraz okazywało się, że właściwie to bywało tu cieplej niż na Wyspach, bo przynajmniej nie padało przez większość czasu. Zdumiewające. Nie narzekała, bo każda wymówka do umoczenia dupska w jeziorze była dobra, przy upałach nikt przynajmniej nie namawiał jej na jakieś wyczerpujące wycieczki. Tak jak, na przykład, ten zielony gaj.
  Bez słowa czy to protestu, czy zdziwienia, złapała pierożka w usta i zjadła ze smakiem. Chwilę zastanowiła się nad tym, czym właściwie jest wypełniony, ale zdawało się, że czystym szczęściem, więc nie myślała nad tym zbyt długo, a za to zabrała jej jeszcze jednego, tak o, po chamsku, ignorując istnienie widelców.
Marce gadała coś obok, jak to Marce, a Holly puszczała to trochę mimo ucha, a trochę jednak słuchała – jak to Holly. Przesunęła palcami po srebrnej, półmilimetrowej powierzchni włosów, jakby sprawdzając, czy na pewno nie jest Rysiem.
  — Gdybym była czyimś synem, na pewno nazywałabym się ładniej niż Rysio. I byłabym ładniejsza niż Rysio. Może chciała mnie z Rysiem zeswatać? Brat sołtysa już próbował, z Mirkiem. Chociaż ja tam wolałabym z Mirką.
  Zawsze podziwiała, że Marcelina wszystko przyjmowała z takim spokojem. Zna polski? No pewnie pierogi. Miauczą do niej jakieś dzieci? Na pewno biesy. I jeszcze nauczą jej piosenki. Wood pokręciła głową z niedowierzaniem, nie zatrzymując się, a jedynie zwalniając.
  — Chodź, możecie miauczeć na pomoście — pogoniła ją, bo cel podróży miała tuż przed sobą i bardzo spieszyło jej się do tego, żeby zrzucić z siebie letnią sukienkę. Zielona kratka była cudowna, ale ona wolałaby już zostać w stroju kąpielowym. A może i bez niego, tak pływało się wszak najlepiej.
  — Nie wiem co w tej Polsce mają z dziećmi, w gaju widziałam jakieś duchy, teraz one. Ciekawe czemu tak miauczą — zniżyła nieco głos, żeby nie urazić przypadkiem biesów. Zdążyła już dowiedzieć się, że te bywały bardzo dumne. — ale pierogi mają za to dobre. Chyba nikogo tu nie ma. Chociaż…
Zobaczyła ją w momencie, gdy stanęła już na pomoście, gotowa rozłożyć ręcznik i zrzucić z siebie ubranie. Mamrotała coś, i choć z początku wydawało jej się, że nic z tego nie zrozumie, to jednak zaczęły docierać do niej jakieś strzępki słów. A to Ci dopiero.
  — Jak to jest, że stare baby zawsze mamroczą. Myślisz, że też będziemy mamrotać na starość?

@Marcella Hudson
Powrót do góry Go down


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 129
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
https://www.czarodzieje.org/t23228-aoife-v-a-dear-aasveig-dzienn
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptySob 20 Lip - 10:06;

Lokacja: 4
Bies:J

Och:

Bywa tak, że szczęście, nie ważne jak wielkie, pojawia się w nieodpowiednim momencie. Tak właśnie było dzisiaj, kiedy pojawiła się na pomoście, by asystować w komisyjnym nagim przemarszu Santo.
Obudził ją ruch ciała, w które się wtulała po uśpieniu przez Mrucka. Nie do końca rozumiała, co zaszło, ale po prostu poszła za tłumem, z czasem trzeźwiejąc z ogólnego rozespania. I wtedy właśnie znalazło ją szczęście - bo tak ocenili miejscowi fakt, że nasrała na nią jaskółka.
Aoife kompletnie rozproszona rzuciła zaklęcie, żeby się pozbyć nieczystości, ale kiedy chciała przepchnąć się na przód zbiegowiska, kolejne "szczęście" odciągnęło ją od odsłaniającego się coraz bardziej ciała Santo. Gdzieś tam słyszała wiwaty i skandowanie, śmiechy i okrzyki zachęty, ale jej uwagę przyciągnął dziwny ruch jeszcze przy brzegu. Bo kiedy westchnęła ciężko, nagle ziemia poruszyła się i wyszedł z niej dziwny, stary dziad, ktory zapytał:
- Czego ci trzeba?
Aoife zatkało i w pierwszej chwili nie wiedziała, czy jej się to śniło, czy było prawdą. Miała jednak świadomość, że w świecie magii takie rzeczy się po prostu zdarzały i choć należały do rzadkości, nie powinny tak naprawdę zaskakiwać. Dlatego teraz, skoro mogła sobie zażyczyć wszystkiego, zdecydowała się bez wahania na największe pragnienie, które towarzyszyło jej od zawsze i za którego spełnienie oddałaby naprawdę wiele.
- Chcę, żeby Shona żyła. - powiedziała drżącym głosem, wpatrując się z nadzieją i wyczekiwaniem w starego dziada, który nagle stał się po wielokroć bardziej interesujący niż odsłaniające się ciało gryfona, które tak bardzo miała ochotę obejrzeć.
Niestety przeliczyła się z życzeniem i nadzieja, która na chwile zagościła w jej sercu, rozprysnęła się w mgnieniu oka, pozostawiając po sobie tylko zawód i żal.
- Nie mam władzy nad życiem, ani nad uczuciami. Musisz zażyczyć sobie czegoś innego. - powiedział Och, sprawiając, że policzki Aoife zaróżowiły się ze złości.
- W takim razie nie masz niczego, co bym potrzebowała - burknęła, ledwie trzymając nerwy na wodzy. - Oprócz tego chcę poznać prawdę o tym, co się stało po festynie. Chcę móc spojrzeć w myśli Addamsa, zobaczyć jak naprawdę wyglądało wszystko, kiedy poszedł ze mną do lasu.
Może i było to marnowanie potencjału życzenia, ale Dearówna była zbyt rozgniewana, by przemyśleć sprawę. Nie mogła odzyskać siostry, mogła dostać cokolwiek. A niewiedza spędzała jej sen z powiek. Co miała myśleć, widząc gryfona? Skrzywdził ją? Czy wręcz przeciwnie? Mogła zemścić się w najokrutniejszy sposób, albo odwdzięczyć się najpiękniej, jak potrafiła. Ale na słowo uwierzyć nie mogła, bo przecież Max nigdy nie powie jej prawdy, o tym co zaszło.
I wtedy stary dziad się odezwał.
- W Złotej Opasce Chatterino zaklęto potężną magię. Noś ją, a twój umysł będzie bezpieczny. Daj ją do przywdziania komuś innemu, a zyskasz wgląd w jego wspomnienia. Pamiętaj tylko, że magia nie zadziała wbrew woli. Musisz uzyskać zgodę na wejrzenie w cudzy umysł. Zanurkuj w jeziorze, a za trzecim głazem znajdziesz skarb, którego pragniesz.
Bies przekazał jej wskazówki jak odnaleźć podarunek i zostawił ją skonsternowaną, zagrzebując się z powrotem w ziemi. Przyglądała się chwilę miejscu, w którym zniknął stworek, zastanawiając się kim do stu czortów był Chatterino, a potem wróciła jej irytacja i świadomość, że gdzieś tu przecież rozbierał się jej nowy znajomy. I to wkurwiło ją jeszcze bardziej.
- JESTEŚCIE WSZYSCY POPIERDOLENI! - wydarła się na zbiegowisko i dając upust swojej złości wymierzyła w nich swoją różdżką. - EXPULSO!
Ależ to było przyjemne uczucie, tak miotnąć zaklęciem w stado ludzi i patrzeć jak ich odrzuca we wszystkie strony. Tylko Santo nie ucierpiał, bo przecież stał już dalej na pomoście, składając pedantycznie zdjętą koszulę. Aoife podeszła do czarodzieja nadzorującego wyścigami i po prostu cisnęła mu sakiewkę ze spojrzeniem tak ociekającym pogardą, jak tylko to było możliwe.
- Nikt tu nie będzie się rozbierał dla kilku monet. Zabieraj swoją żałosną nagrodę i wynoście się stąd, bo żadnego widowiska nie będzie. Chyba że sam chcesz pokazać gacie. A wyścig był do dupy.



Ostatnio zmieniony przez Aoife Dear-Aasveig dnia Sob 20 Lip - 17:46, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptySob 20 Lip - 14:47;

Pogoda w Polsce to istne szaleństwo, sama Hudson się tego nie spodziewała, przyzwyczajona do wiecznie ponurej Anglii, która musiała żebrać o każdy promyk słońca. Krukonka uwielbia takie ciepło, chlapanie się w wodzie, pływanie i nurkowanie to z pewnością jej żywioł! Pomost nad jeziorem daje im właśnie takie, o to możliwości przecież nie przypadkiem się tu znalazły, chciały wody! Chciały być w wodzie! Chciały zanurzyć się w wodzie!
Jeśli istnieje coś takiego, jak dziecięcy savoir-vivre to Marcella jest w tym mistrzynią. Nic sobie nie robi z tego, że paluszki Holly zachłannie zabierają pierożka z jej talerzyka. Sama ignoruje widelczyk, odkładając go na bok. Łapkami sięga po jeszcze jednego, ciesząc się nadzieniem z ziemniaków, cebulanki, skwarków i sera twarogowego — pyszności!
- To na pewno, a jakbyś się nazywała? - Przebieranie w pierożkach idzie Marcelli całkiem zręcznie, palce ślizgają się trochę w tłuszczu, ale to wydaje się nie przeszkadzać wcale dziewczynie. - To bardzo możliwe, że chciała Cię zeswatać z Rysiem. Nie widziałam Rysia, ale z pewnością nie ma takich srebrzystych włosów, jak Ty. - Co prawda nie były one długie, ale kiedy się miało we krwi magie półwili, z pewnością nie chodziło nigdy o włosy, żeby zniewalać z nóg.
- No właśnie nie rozumiem, dlaczego z Mirkiem, Mirka też jest całkiem urocza. - Potakuje na słowa Holly, zgadzając się z nią w prawie każdym słowu, chociaż Marcella osobiście uważa, że najlepiej jakby gryffonka chciała zeswatać się z nią, a nie z jakąś Mirką.
Kiwa głową tylko i razem z biesami, wyglądającymi jak dziwne dzieci urwane z sierocińca, idą na pomost, przy okazji Hudson ćwiczy ich kocią muzykę. Talerzyk z pierożkami nadal jej towarzyszy, nawet jeśli ciasto z farszem znika im błyskawicznie, to jeszcze sporo zostało.
- Też widziałam te duchy! Ale ciebie nie. - Odkłada talerzyk z pierogami na pomoście, kiwając palcem ostrzegawczo na Majki, że nie wolno tykać pierożków. - Miauczą tak, bo to kocie dzieci. Widzisz, mają wąsy. - Wskazuje na jednego z nich, jakby to wszystko wyjaśniało.
Nie widzi tej starej baby, nie od razu, bo właściwie pośród sitowia, otaczającego pomost, dostrzega błysk. Zaintrygowana tym, co to jest, podchodzi bliżej do znaleziska, znajdując sakiewkę, zagląda do niej od razu, ciekawa co tak błyszczy.
- Przecież to galeony! - Unosi głos, jakby właśnie wygłaszała jakieś ważne słowa, chociażby "eureka" z pewnego teleturnieju mugolskiego. - Ach, jaka baba... Myślę, że tak Holly, myślę, że tak. - Z daleka nie słyszą wyraźnie, co babuńka robiąca pranie mówi, ale z pewnością gada po Polsku, gdyby tak głośniej mówiła, zrozumiałby każde jej słowo! Moc ruskich pierogów dawała umiejętności lingwistyczne po polsku — zadziwiające! - Przeliczyłam, tu jest trzydzieści galeonów! - Pokazuje Wood sakiewkę z forsą, w której przed chwilą szperała. W ogóle się nie obawia, że może to ta kobiecina zgubiła i trzeba będzie oddać.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyNie 28 Lip - 20:06;

  — Pewnie Henryk. Henio. To chyba lepiej niż Rysio?
  Nie zastanawiała się nad tym ani chwili, ot, wypaliła jednym z zasłyszanych tutaj imion, które najbliższe było jej własnemu. Wszystkie tutejsze i tak brzmiały dla niej strasznie śmiesznie, zwłaszcza gdy wypowiadali je po swojemu, tym twardym, szeleszczącym językiem.
  — Albo Bożydar? Ciekawe jak się woła na Bożydara. Bożek?
  Oblizała palce z tłuszczu z pierogów, a to, czego zlizać się nie dało, wytarła w sukienkę i ot, problem rozwiązany. W gęstwinie kratki nawet plama tłuszczu nie miała szansy na bycie dostrzeżoną.
  Jak planowała, tak zrobiła. Rozłożyła elegancko ogromny plażowy ręcznik, rzuciła na niego torbę i wyciągnęła z niej różdżkę, kładąc ją na wierzchu i w możliwie blisko wody, tak żeby nie sturlała się przypadkiem, ale i była pod ręką. Miała doświadczenie z utopcami i drugi raz nie zamierzała popełnić tego samego błędu i w nerwach szukać różdżki pośród miliona innych rzeczy w damskiej torebce. Ściągnęła sukienką przez głowę, chwilę się w niej motając i w ostatniej kolejności złapała za krem z filtrem. Wysmarowała się potężnie, jakby bała się, że słońce razem z bladością wypali z niej cały wilowy urok i na koniec podała go Marcelinie, wystawiając w jej stronę plecki. Nawet nie pytała jej o zdanie.
  — Byłam tam z jakimś Włochem, podobno nowy w Hogwarcie, będzie zaczynał teraz studia. Okropnie przystojny, ale jak coś to nigdy tak nie powiedziałam, sam wie o tym aż za dobrze. — Przewróciła oczami. Liczyła na dyskrecję Krukonki, bo gdyby tak napompować ego Santo jeszcze trochę bardziej, to pękłby jak zbyt mocno nadmuchany balonik. Takie przynajmniej miała wrażenie.
Zerknęła na kocie dziecko z powątpiewaniem. Wyglądało jak przedziwna hybryda i jakoś nie kupował jej ten look.
  — Może ktoś kiedyś próbował je transmutować, ale mu nie wyszło? Jak Trevor kiedyś próbował transmutować mysz w gumkę do mazania, to też miała wąsy. Daj znać, jak nauczysz się poprawnie miauczeć. — Bo co jak co, ale miauczącą Marcelinę to akurat chciała usłyszeć. Wtedy mogłaby ją nazwać kocicą. Chociaż może zawsze mogła to zrobić.
  Nasmarowana kremikiem od stóp do głów, wskoczyła do wody jeszcze zanim Marcela zdążyła pokazać jej swoje znalezisko. Sakiewkę podziwiała więc, będąc już w jeziorze. Zerknęła w stronę kobieciny, ale nie wyglądała jak ktoś, kto miałby przychodzić nad jezioro z pieniędzmi, w końcu wiedziała chyba, że będzie robić pranie.
  — Schowaj szybko do torby, zanim biesy się zainteresują — poradziła dziewczynie, kładąc się plecami na chłodnej tafli jeziora i tak sobie beztrosko dryfując. — Wiesz co, ja tam jej wcale nie rozumiem. Może to wcale nie pierogi? Chodź to zobaczysz czy ty coś rozumiesz.

@Marcella Hudson
Powrót do góry Go down


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptySro 31 Lip - 12:41;

Polski język też ją bawił, kiedy nasłuchiwała, jak tutejsi ze sobą rozmawiają, nie rozumiejąc z tego ani jednego słowa. Najlepsze były jednak próby powtarzania po nich, nie raz czy dwa się zapluła. Nie rozumiała, czemu ich wymowa była taka trudna, coś jak szeleszczenie jesiennych liści; może w ich pochodzeniu kryła się jakaś magia? Ciekawa legenda, ale o niej jeszcze Marcella nie słyszała.
- Henio, zdecydowanie lepiej. Właściwie ich zdrobnienia imion brzmią lepiej niż... ten Henryk, to trochę, tak jakby ktoś nadawał im imiona bardzo poważnie i groźnie, bo Rysio to Ryszard? - Niemal zakrztusza się pierożkiem, kiedy gdzieś w wymowie utyka pomiędzy sz, a r. - Merlinie, umrzeć można. - Przełyka, te pyszności, które niemalże doprowadziły ją do śmierci. No, ale dość już tych pierogów, postanawia już nie sięgać po ani jednego więcej, kiedy tak bawią się polskim językiem, groziło to z pewnością wybraniem się na drugą stronę.
- Może Bozia albo Bodzio, Bozzżydarek? - Sama nie ma żadnej chusteczki, tak więc wyciera w koszulkę ręce, a kiedy Holly zabiera się za rozkładanie ogromnego plażowego ręcznika, zdejmując trampki, a następnie żółtą koszulkę i szorty, pod spodem ma kąpielówki w niebieskie wzory, co jak co ale Marcella odkąd dowiedziała się, że tiara przydzieliła ją do Ravenclawu, pokochała wszelakie odcienie niebieskiego koloru — z biegiem lat ta obsesja nieco zmalała i już nie wyglądała jak smerf, a jednak nie mogła przecież zrezygnować na zawsze tak znakomitej barwy, przywodzącej na myśli bezchmurne niebo lub spokojne morze.
Zachwycona tylko czeka na plecki Wood i kiedy krem dostaje się w jej rączki za pomocą gryffonki bez żadnego protestu, a z wyczuciem smaruje Holly, ciesząc się dotykiem jej wilowej skóry niczym Midas swoimi złotymi rączkami.
- Hmm... Widziałam jakiegoś Włocha, ale nie wiem, czy mamy tego samego na myśli. On też był przystojny, ale też taki... sama nie wiem.- Ciężko jej ubrać w dalsze słowa to jak oceniła Santo, nie chce, za bardzo wspominać o tym, co widziała, jak posługiwał się przed nią czarną magią i uważał, że nie ma w tym nic złego.
- To bardzo prawdopodobne. - Zgadza się z teorią Holly, przenosząc wzrok co jakiś czas na majki, smarując plecki gryffonki, kończąc tę przyjemną czynność, miauczy jeszcze kilka razy na próbę, pouczana przez biesi, niedokończony eksperyment podlaski. W końcu naprawdę chciała nauczyć się miauczeć i zaprezentować swoje nowe umiejętności przed przyjaciółką.
A kiedy ta wskakuje do wody, Marcella przelicza galeony w sakiewce, a następnie za radą szybko chowa do torebki. Czy kocie dzieci są łase na błyskotki, nie wiedziała, ale lepiej było schować kasę.
- Hmm, dobra.- Wskakuje do wody, podpływając powoli do starej kobieciny, ale tak, żeby jej nie przeszkadzać w praniu. Marcella nie od razu rozumie słowa, które nuci wiedźma, ale im dłużej się przysłuchuje, tym wyłapuje, że z pewnością nie jest to przyjemna, wesoła skoczna muzyka. - Wydaje mi się, że rzuca jakąś klątwę. - Popływa do Holly, sama kładąc się na plecach, w jej słowach nie ma żadnej nutki niepokoju, jakby to, co starsza kobiecina sobie mamrotała pod nosem, w rytm jakieś pogrzebowej melodii nie dotyczyło jej osoby.

Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyCzw 8 Sie - 12:18;

  Polskie imiona rzeczywiście brzmią jakoś groźnie, ale głównie te męskie. Kiedy się tak nad tm zastanowiła, uznała to za niezwykle paradoksalne i, cóż, zgodne z prawdą. I nawet jeśli był to jedynie dowód anegdotyczny poparty znajomością maksymalnie kilku z tych imion, to i tak uśmiechnęła się w duchu, bardzo tym rozbawiona.
  — Słyszałam, jak na kogoś wołają Marcelina. Myślałam nawet, że to do Ciebie, ale tamta dziewczyna była blondynką. Zobacz, nawet po polsku nie brzmiałabyś groźnie.
  Jej imię chyba nie miało odpowiednika w tym języku, a w każdym razie nikt jeszcze go nie znalazł, choć były osoby, które próbowały. To był całkiem zabawny element integracji, kiedy miejscowi zaczepiali i próbowali jakoś wpasować Cię w tę swoją polską układankę, choć już na pierwszy rzut oka widać było, że jest się niepasującym elementem. Nawet wiły, choć były jej kuzynkami, różniły się od wil, które znali hogwartczycy.
Bozia ewidentnie jej się spodobało.
  — Tajemniczy? — podsunęła Marceli słowo, które mogłoby w jej opinii w jakimś stopniu opisać Santo. — Też nie wiem. Na pewno małomówny, ale Ced też dużo milczy i to zupełnie inna cisza.
  Wzięło ją, widać, na filozoficzne rozważania na temat mężczyzn – tych, których znała od dawna, i tych, których nie znała wcale. Nie zamierzała zbyt mocno ciągnąć Marcelki za język, bo widziała, że wcale nie garnęła się do ploteczek o nowych studentach prosto ze słonecznej Italii. Miała tylko nadzieję, że nic złego jej się przy nim nie stało, choć zapytać się nie odważyła, nie chcąc wyjść na paranoiczkę.
  Chłodna woda sprawiła, że na moment przestała zwracać uwagę i na majki, i na liczącą i kitrającą pieniądze Krukonkę, i nawet na kobiecinę. Zamknęła oczy, wystawiając wysmarowaną kremem twarz w stronę promieni słońca i trwała tak przez moment, gdy Marcela próbowała przekonać się, czy zna polski, czy tylko jej się tak wydaje.
  — Klątwa? A to spoko — i naprawdę było to spoko, bo głęboko zrelaksowana Wood ani myślała przejąć się tym, że może owa klątwa dotyczyła właśnie jej.
  A przecież pech wyraźnie przylepił się do niej już po chwili, skoro pływając spokojnie na plecach, a w zasadzie dryfując i jedynie od czasu do czasu wykonując delikatny ruch rękami, wpadła prosto na… coś.
Pisnęła, czując na skórze mokre futro i łuski, wszystko na raz. Okropnie nieprzyjemne uczucie.
  — Coś tu jest! — zawołała, burząc i ciszę, i niezmąconą wodę, kiedy panicznie zamachała rękami i nogami — o zboże, co to jest?
  Miała nadzieję, że Marcela dała radę to coś zobaczyć, ale zaraz sama zobaczyła. Ni to ryba, ni wydra. Stworzenie wpatrywało się w nią z jakąś taką inteligencją w wydrzych oczach… i oburzeniem, zdecydowanie z oburzeniem.
  — Nie patrz tak na mnie, nie chciałam na Ciebie wpaść — do tego to właśnie doszło, że zaczynała gadać z rybami. Wszystko tu jednak mogło być biesem, a jeśli coś wiedziała o biesach, to to, że bywały bardzo wredne i mściwe. Chciała dać mu coś w zamian, ale przecież nie miała nic przy sobie i zanim zdążyła coś wymyślić, stworzenie odpłynęło, zostawiając je same.
  W wodzie.
  W wodzie, która nagle przestała być dla niej przyjemna.

@Marcella Hudson
Powrót do góry Go down


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyNie 11 Sie - 11:55;

Zadowolenie pojawia się na jej twarzy, kiedy Holly stwierdza, że po polsku marcelinowe imię nie brzmi groźnie. Oczywiście krukonka nie za bardzo znała tutejsze kobiece imiona, ale Marcelina brzmiało podobnie jak Marcella, nie miało żadnego twardego "r", ani "sz" przy których jedząc, można zadławić się pierożkiem i umrzeć. Polacy z pewnością nie mieli takich problemów.
W końcu, gdy dziewczyny postanawiają już nie zawracać sobie głowę imionami, a temat schodzi na przystojnego Włocha i to z pewnością, obie mają tego samego na myśli — Santo, bo ilu może być italiano boy na Podlasiu?
- Groźny... - Stwierdza w końcu, bo nie wie, czy słowo tajemniczy tutaj pasuje, nadal się jednak wacha. Ceda za dobrze nie zna, ale uważa, że z pewnością to inna cisza i Holly ma świętą rację. - Może i tajemniczy. - Dodaje, jakby słowo groźny mogło zdradzić wszystkie sekrety o Santo Notte, których się dowiedziała.
Na szczęście Marcelli szybko przygnębiający nastrój przechodzi, kiedy znajduje sakiewkę z galeonami, a później wskakuje do wody. Pływanie zawsze sprawiało, że jej wszystkie złe smutki przechodziły jak ręką odjąć. Nawet baba nucąca jakąś klątwę nie ma tutaj żadnej sprawczości nad marcellinowym samopoczuciem, kiedy dziewczyna unosi się lekko na wodzie.
Jest to przyjemne i relaksujące, dopóki Wood nie podnosi alarmu, że w wodzie coś jest! No jak to tutaj? W jeziorze? Przecież można się tu kąpać. Może to jakaś ryba lub inne żyjątko? Hudson rozgląda się po tafli zbiornika wodnego, do którego tak ochoczo odważyły się wejść. Zaraz to wypatruje wydrę, a może rybę. To z pewnością musi być bies. Marcella widziała dużo różnych biesów i one wszystkie bywały takie dziwaczne. Nie przedstawiały żadnej konkretnej istoty, zawsze musiały być pół jakieś, oprócz tego zabiedzonego kota co spotkała, wyglądał jak kot, ale taki którym się nikt dawno nie opiekował, albo wyszedł z trumienki, pochowany na cmentarzu dla zwierząt.
- To chyba bies. - Jak szybko się pojawia, tak szybko znika dziwny stwór. - Holly, wszystko w porządku? Co on od Ciebie chciał? Coś ci zrobił? Niektóre są groźne. - Przygląda się uważnie przyjaciółce, wiedząc, że jest taki bies jak Włosień, ten jednak nie wyglądał jak on, ale to nie oznaczało, że miał przyjemne zamiary wobec Wood.

Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyWto 20 Sie - 21:00;

  Nie nazwałaby Santo groźnym, ale kiedy zrobiła to Marcella, nie mogła się z nią również nie zgodzić. Nic już na to nie powiedziała, bo nawet ślepy i głuchy dostrzegłby, że Krukonka nie jest dziś w nastroju na ploteczki, albo po prostu obiekt plotek został dobrany dość niefortunnie. Dlaczego? Wood nie miała pojęcia, ale postanowiła zaufać swojej intuicji. Może powinna to zrobić i w przypadku Włocha, zamiast oceniać go przez pryzmat tego, jak bardzo śliniła się na jego widok i z tego samego powodu przymykać oko na to, że coś w nim nie grało? Ale z drugiej strony w tym nieszczęsnym gaju zdarzyło się multum sytuacji, w których mógł zachować się źle, a zamiast tego zdawał się mieć więcej wyczucia, niż niejeden z ludzi, których znała, a których się nie bała.
  Była coraz bliższa wniosku, że nie powinna nigdy więcej spojrzeć w stronę żadnego faceta (co dotąd przecież szło jej doskonale), a swoje życie poświęcić szyszakom. One zasługiwały na wszystko, co najlepsze.
  — Wyglądał na miłego? — w głosie miała szczerą nadzieję, że tak właśnie było, chociaż Marcella chyba wcale nie widziała, jak wyglądał. Do tej pory miała do biesów raczej szczęście. To znaczy, owszem, jeden z nich sprawił, że Nicholas kompletnie się jej wystraszył, ale jej osobiście nic się nie stało, a tamtego ptakota, którego spotkała z Trevorem, to nawet polubiła. Czy aby nie wyczerpała limitu swojego szczęścia?
  — Nie wiem, wpłynęłam w niego i się wkurzył. Przez moment wyglądał, jakby oczekiwał, że coś mu dam, ale nawet nie zdążyłam, zresztą i tak... — zalała Marcelkę słowami, tak jak woda zalewała to jezioro. I choć normalnie był to jej ulubiony sposób na spędzanie czasu, teraz wpierw poczuła się bardzo nieswojo, a zaraz potem zaczęła... panikować. Machała rękami i nogami, wyglądając, jakby kompletnie zapomniała jak się pływa.
  — Marce, na Merlina! — wydusiła z siebie, próbując jakoś się utrzymać — muszę stąd wyjść, szybko. Pomóż mi, proszę — w oczach stanęły jej łzy, ale przez wodę, która tak czy inaczej się do nich wdzierała i tak nie było tego widać. Kiedy tak bardzo bała się ostatnim razem? Wiedziała. Pod dębem. Ale to był zupełnie inny poziom strachu, ten był irracjonalny i wziął się znikąd. Jednocześnie budził w niej panikę, jaką normalnie trudno było u niej uświadczyć.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 394
  Liczba postów : 851
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptySob 31 Sie - 23:41;

Przechadzał się brzegiem jeziora tego wieczoru, gdy Santo miał zaprezentować swoją goliznę. Nie interesowało go to, w zasadzie nie wiedział po co tyle osób zebrało się w jednym miejscu. Gawiedź była głośna, chaotyczna i całkowicie nie pasowała do otaczającego go krajobrazu. W dodatku głowy ludzi skutecznie zasłaniały widowisko na którym się skupiali.
Dopiero rozwścieczony, kobiecy głos, rzucający zaklęcie sprawił, że zainteresował się całym zdarzeniem. Zdawało mu się, że zna te dźwięki i tony, które kryły się w głosie czarownicy. Gdy ludzie rozbiegali się na boki, on postanowił podejść bliżej. Jego oczom ukazała się scena, w której wściekłą Aoife rzuca mieszkiem w kierunku mężczyzny. On momentalnie od niej odchodzi, udaje się za resztą lokalnej społeczności i już tylko Benjamin, Aoife i Santo są na miejscu całego zdarzenia.
Znał czarownice ze sklepu w którym pracował. Dearowie byli wymagający i często osobiście nadzorowali jego pracę, a w zasadzie to wytykali co aktualnie robi źle. Mimo to podszedł kilka kroków w jej stronę. Podniósł sakiewkę z pieniędzmi, ale nie po to by ją zatrzymać. Wyciągnął ją w stronę rozwścieczonej ślizgonki.
- Coś ci wypadło. - stwierdził ironicznie, nie komentując ubierającego się w tle Santo i jej wściekłości na lokalnego mężczyznę. W zasadzie dalej nie wiedział co tu właściwie miało miejsce i nie wiedział czy powinien się dowiadywać.
- Wszyscy już uciekli, nie musisz się dalej złościć. - mówił dalej do niej, obserwując jej reakcje. Poza tym, że Dearoweie byli wymagający, nie wchodził z nimi w prywatne interakcje, jednak... zawsze musi być ten pierwszy raz.
Powrót do góry Go down
Online


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 129
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
https://www.czarodzieje.org/t23228-aoife-v-a-dear-aasveig-dzienn
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyCzw 5 Wrz - 17:45;

Santo się nie odezwał, przyjmując całe zdarzenie z chłodnym spokojem. Potem zebrał swoje rzeczy i odszedł. Tak po prostu. A Ifka została sama z typem, którego kojarzyła przelotnie z rodzinnego sklepu. Dla Dear pracownik był czyms pośrednim między człowiekiem, a skrzatem domowym, więc rzuciła mu dość wyniosłe spojrzenie.
- Nie schylam się po drobne - powiedziała chłodno, patrząc na Bazorego jak królowa północy na placek żółtego śniegu. A potem zmrużyła oczy, oceniając pomysł, który nagle jej przyszedł do głowy. - Ale za to mam propozycję. Zawrzyjmy umowę. Muszę załatwić jedną sprawę w jeziorze, a chociaż doskonale poradzę sobie sama, ubezpieczone tyły są rozsądnym wyjściem. Zatrzymasz galeony i będziesz trzymał gębę na kłódkę. Pasuje?
Łatwy zarobek w oczach Dear musiał być dostatecznie łasym kąskiem dla kogoś żyjącego w takim ubóstwie jak Ben. W końcu czemu inaczej służyłby innej rodzinie? Gdyby jeszcze był eliksirowarem! Ale nie. To tylko pospolity sprzedawca, nikt ważny. A jednak pionki były potrzebne w rozgrywkach tych wielkich i ważnych czarodziejów, nie należało ich zatem lekceważyć, a jedynie  rozsądnie rozgrywać. Ifka uważała się za osobę rozsądną, przebiegłą i sprytną, no i z całą pewnością ważną.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 394
  Liczba postów : 851
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyPią 6 Wrz - 18:16;

Dziewczyna nie wydawała się na tyle inteligentna by złapać jego ironię. Jej strata. Benjamin nie zamierzał się przejmować jej wyniosłym tonem. Znał swoją wartość. Może i była gówniana, ale nie miał innej na stanie więc zamierzał komfortowo żyć z tym co miał. Dla niego komentarz dziewczyny był absolutnie bezsensowny, opierał się o czynność, której nie mogła wykonywać skoro on właśnie trzymał mieszek w ręku. Mogła powiedzieć "nie sięgam" i miałoby to sens. Nie zrobiła tego, więc teraz on stał przed nią bogatszy o to, w jego mniemaniu, potknięcie i patrzył na nią absolutnie niewzruszony.
- Nie zamierzam zabierać ci kieszonkowego. - stwierdził lekko, lekceważąco. Czuł przepaść wiekową, która ich dzieliła i wiedział, że w końcowym rozrachunku to ona jest tu dzieckiem, a on dorosłym. To czy pracował dla jej rodziców lub dziadków nie miało tutaj nic do gadania.
Słuchał jej propozycji, która nie wydawała mu się atrakcyjna. Nie interesowała go zawartość mieszka, doceniał w sobie to, że od jakiegoś czasu zarabia na siebie pracą własnych rąk. Nie był jednak na tyle nierozumny by dać nastolatce samej wchodzi do jeziora, bez jakiekolwiek asekuracji. Nie ufał temu jak dziewczyna ocenia swoje zdolności. Zwłaszcza, że Drearowie mieli skłonności do zawyżania swojej samooceny, o czym już zdążył się w pracy przekonać.
- Weźmiesz ode mnie swoje pieniądze. Pomogę ci w sprawie z jeziorem, a potem każde rozejdzie się w swoją stronę jakbyśmy się nigdy nie spotkali. - powiedział absolutnie normalnie, nie zważając na jej wcześniejszy ton wypowiedzi. To ona chciała coś od niego, nie na odwrót. Mogła próbować udawać, że jest inaczej, ale on nie zamierzał bawić się z nią w jej gierki.
Powrót do góry Go down
Online


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 129
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
https://www.czarodzieje.org/t23228-aoife-v-a-dear-aasveig-dzienn
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptySob 7 Wrz - 16:47;

- To wygrana. Potrafię sama zadbać o własne finanse - stwierdziła sucho, ale po zastanowieniu odebrała od mężczyzny mieszek. - Zgoda. To wyskakuj z ubrań, chyba że chcesz się taplać w nich.
Sama zaczęła zdejmować buty i odłożyła rzeczy, zostawiając wyłącznie różdżkę. Sama ubrań nie zdejmowała, bo i tak były wystarczająco skąpe. Odpięła tylko ozdobne łańcuszki, bo nie chciała, żeby się o coś zaczepiły.
- Bies powiedział "za trzecim głazem" - wyjaśniła, żeby Ben wiedział, na co się pisze. - Umiesz na długo wstrzymać oddech?
"Czy jesteś ofiarą losu?" - dodało jej spojrzenie. Sama chętnie rzuciłaby na siebie i jego bąblogłowę, ale wciąż nie opanowała tego zaklęcia w zadowalającym stopniu. Boso, ze spiętymi włosami i z przyczepioną bezpiecznie różdżką podeszła do końca pomostu i obejrzała się na Bazorego.
- Idziesz?
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 394
  Liczba postów : 851
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyPon 9 Wrz - 19:06;

W zasadzie nie miało dla niego znaczenia sensorycznie czy pływałby w ubraniach czy bez. Mając różdżkę, mógł bez problemu osuszyć się, w dodatku pogoda sprzyjała takim zdarzeniom. Co prawda powinien obawiać się odrobinę utopców z jeziora, ale wtedy nie miał z nimi jeszcze bliższej styczności by wiedzieć przed czym tak właściwie przestrzegają miejscowi. Nie zamierzał również mówić dziewczynie, że "wyskakuj z ubrań" lubi usłyszeć dopiero na trzeciej randce, jeszcze by to opacznie odebrała. Młody, naszprycowany hormonami umysł kobiety nie był tym co rozumiał w jakimkolwiek calu.
Bez słowa komentarza zdjął koszulkę, buty i to w zasadzie tyle. Spodenki dla własnego komfortu wolał, by wisiały na jego chudym tyłku. Spojrzał w jej stronę by dać do zrozumienia, że bardziej gotowy już nie będzie. Następnie przytaknął skinięciem głowy dziewczynie. W wakacje nie palił jeszcze codziennie, a i był całkiem długi, co mogło ułatwić przeszukiwanie podwodnych zakamarków.
Pasek od spodenek mocniej naciągnął, by różdżka zamocowana do niego na pewno nie wypłynęła przez wyporność wody. - Jasne, bardziej gotowy już nie będę. - Skomentował jej ponaglania, po czym zanurzył się w jeziorze, zastanawiając się jak duże mają być te parszywe kamienie.
Pierwsze zanurzenie głowy w wodzie nie należało do najprzyjemniejszych. Jezioro, jak to w Polsce, było zarośnięte częściowo roślinnością o tej porze roku. W dodatku przeźroczystość wody pozostawiała wiele do życzenia. Nic więc dziwnego, ze po kilku sekundach wynurzył głowę, po czym popłynął kilka metrów dalej wgłęb zbiornika wodnego. To, czego szukała, musiało być dalej skoro miało znajdować się AŻ za 3 kamieniem.
Powrót do góry Go down
Online


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 129
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
https://www.czarodzieje.org/t23228-aoife-v-a-dear-aasveig-dzienn
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyCzw 31 Paź - 9:49;

Aoife kiwnęła głową na znak aprobaty. Szybko się uwinął z tym rozbieraniem, czym zapunktował sobie u dziewczątka, które wciąż miało go za skrzatopodobny obiekt pracowniczy. Nie poświęcała mu więcej uwagi, tylko zapaliła różdżkę i nie wypuszczając jej z rąk dała nura z pomostu do wody. Oczywiście na główkę, jak przystało na niemal rozsądną, niemal dorosłą istotę, która myślała, że pozjadała wszystkie rozumy.
Tym razem miała po prostu szczęście, bo ani nie złamała karku, ani nie przywaliła w żaden kamień (a jak wiedzieli już oboje, były tu przynajmniej trzy znaczące, na które zdziadziały bies zwrócił uwagę. Jezioro było mętne i średnio zachęcające, ale dzięki światłu Lumos dało się coś zobaczyć. Ifka bardzo zawzięcie płynęła przy dnie, znajdując pierwszy głaz, drugi głaz i wreszcie trzeci, ale w tamtym momencie zaczęło jej się kończyć powietrze. Cechował ją jednak tak ośli upór, że nie zamierzała odpuścić, tym bardziej, że zobaczyła błyszczący złotem przedmiot, o którym z pewnością mówił Och. Chwyciła go, ale że bez tkanki tłuszczowej i bez tlenu w płucach woda nie chciała sama z siebie wypluć jej na powierzchnię, ślizgonka zdała sobie sprawę, że ma pewien problem.
Było źle. Naprawdę źle, bo nie miała już sił, żeby się porządnie odbić od dna. I kiedy tak walczyła o życie, uparcie odmawiając przyznania się sama przed sobą, jak bardzo skopała temat, z pomocą przybył jej Bazory, którego najwyżej zaalarmowało to, jak długo się nie wynurzała, a także to, że wraz z uchodzącymi z niej siłami coraz bardziej słabł blask zaklęcia.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 394
  Liczba postów : 851
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyPią 1 Lis - 16:36;

Wieczorna kąpiel w jeziorze nie była w zasadzie tak pomysłem, jeśli spojrzeć by na to bez perspektywy utopców, biesów, wątpliwej czystości wody i samej dziewczyny, która nie była specjalnie doborowym towarzystwem. Samo zanurzenie się w wodzie, po pewnym czasie, wydawało się całkiem komfortowe, a i pływanie przychodziło mu w pewien sposób lekko.
Śledził światło jej różdżki, które wyraźnie było widać, gdy przesuwała się pod powierzchnią wody. Pływał, wciąż mając głowę nad taflą wody, nie nurkując skoro dziewczyna zamierzała sama się tym zająć. Długi czas nie wynurzania się jej z wody był pierwszym sygnałem, że coś mogło pójść nie tak, ale dopóki jej magia działała prawidłowo, dopóty nie zamierzał interweniować. Dopiero gasnące, migoczące błysk spod wody sprawiły, że zanurkował ponownie, by wyciągnąć dziewczynę na brzeg jeziora.
Gdy do niej podpłynął, jej drobna sylwetka nie utrzymywała już pozycji pionowej w wodzie. Dziewczyna nieznacznie poruszała się, co przypisywał wyłącznie ruszającej się wodzie, a nie jej odruchom bezwarunkowym, które w tych warunkach byłyby zdecydowanie bardziej chaotyczne. Lekko rozchylone usta potwierdzały to, że dziewczynie zabrakło powietrza, choć nie wiedział czy próbowała po nie sięgnąć, czy to tylko zwiotczenie mięśni w wyniku utraty przytomności, nadało jej taki wyraz twarzy. Podpłynął do niej najszybciej jak potrafił by objąć ją w talii, a następnie wynurzyć na brzeg, zapominając o tym co było powodem ich znalezienia się w wodzie.
Nieprzytomna, nieoddychająca dziewczyna była zmartwieniem, którego w pewien sposób się spodziewał. Jego obawy o przecenieniu umiejętności sprawdziły się i teraz miał tego prawie nieżywy dowód przed sobą.
Wstępne oględziny na brzegu wskazały mu, że choć wyczuwalne było nikłe tętno, dziewczyna zdecydowanie nie oddychała. Kojarzył ze szkolnej nauki, że w takiej sytuacji potrzebowała bodźca by organizm odkrztusił wodę i na nowo zaskoczył. Podejrzewał, że inaczej i serce z niedotlenienia odmówi współpracy, zostawiając go z już martwą dziewczyną. Wiedział co powinien zrobić, choć było to wewnętrznie sprzeczne, nie miał jednak czasu na głębokie rozterki.  Delikatnie odchylił głowę Ślizgonki do tyłu, aby udrożnić drogi oddechowe. Następnie szczelnie ustawił swoje usta wokół ust dziewczyny, zamykając jego nozdrza jednocześnie. Wziął głęboki oddech i wydał dwa równomierne, kontrolowane oddechy. Upewnił się, że jej klatka piersiowa unosi się podczas każdego wydechu.
Reakcja jej organizmu, który zaczął gwałtownie pozbywać się wody, była dla niego sygnałem, że jego działania przyniosły pożądany efekt. Wciąż nachylony, pewnym ruchem odsunął jej głowę w przeciwną do siebie stronę by wypychana z ust woda mogła sprawnie opuścić jej organizm.
Powrót do góry Go down
Online


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 129
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
https://www.czarodzieje.org/t23228-aoife-v-a-dear-aasveig-dzienn
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptySob 2 Lis - 0:49;

Aoife nie bardzo wyłapała moment, w którym straciła przytomność. Ot, w jednej chwili była pod wodą, w drugiej krztusiła się na trawiastym brzegu, czując ostry ból w płucach. Gdzieś w tym wszystkim zarejestrowała na ustach zupełnie obcy smak, który w związku z niedawnym spotkaniem z leśną złodziejką pocałunków stał się alarmujący, istotniejszy nawet od faktu, że omal nie pożegnała się z życiem.
Wciągnęła powietrze, żeby zbluzgać swojego wybawcę, ale to wywołało kolejną serię kaszlu i wypluwania resztek wody, która drażniła jej drogi oddechowe. Nie była w tej chwili nawet odrobinę logiczna w swym zachowaniu, a że ogólnie nie należała do najstabilniejszych istot, jej reakcja była dość gwałtowna - po prostu zamachnęła się trzymanym wciąż w zaciśniętych palcach kawałkiem metalu, nie patrząc na to, czy zdzieli nim Bazorego  po ramieniu, po głowie, czy dosłownie po twarzy. Chciała okazać agresję, chciała odepchnąć od siebie intruza, który miał przecież w pełni szlachetne intencje i który robił to wszystko po to, żeby ją ocalić.
- Nie... Dotykaj... - wycharczała z trudem, wciąż ochrypniętym od podtopienia głosem. Było w tym coś więcej, niż tylko opryskliwość. W dodatku z tej odległości Ben mógł zauważyć, że na ciele Dearówny wciąż znajdowały się gdzieniegdzie ślady otarć i siniaków. Patrzyła na niego wrogo, jakby była gotowa do wykonania ataku. A potem zrobiła coś, co sfrustrowało ją bezgranicznie, ale czego nie była w stanie powstrzymać, tak jak wtedy w lesie, gdy skradziono jej ten pierwszy, wyjątkowy pocałunek. Rozpłakała się. Tak po prostu. Jak skrzywdzone, zagubione dziecko, ale nie dlatego, że sądziła, że Ben jej chciał coś zrobić, tylko dlatego, że nigdy przed Podlasiem nie miała aż takiej niepewności. Gdyby wiedziała, co się wtedy wydarzyło z Maxem, gdyby po prostu wiedziała... Nic tak nie podkopywało jej pewności siebie jak ten brak wiedzy, jak niepewność tego, co zaszło i czy była ofiarą, czy nie.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 394
  Liczba postów : 851
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyNie 3 Lis - 20:17;

Dziewczyna się miotała, a wymachiwanie metalem zinterpretował jako część dziwnych reakcji po podtopieniu, nie przywiązując do tego szczególnej wagi. Nie nachylał się nad nią więcej niż to było potrzebne, nie czując się komfortowo w zaistniałej sytuacji. To, że podjął pewne działania było kwestią konieczności i doszukiwanie się w niej drugie dna byłoby sprzeczne z nim. Usiadł obok, w pewnej odległości, obserwując jak odksztuszała wodę i dochodzi do siebie. Nie spodziewał się w niej takiej reakcji, gdy usłyszał jej słowa, ale postanowił dać jej pięć minut zanim podejmie z nią rozmawiać.
- Nie zamierzam. - odpowiedział w końcu, wyciągając hogsa i odpalając go czubkiem różdżki. Wiedział, że potrzebuje odpocząć od tej sytuacji, która z minuty na minutę wydawała mu się coraz bardziej przytłaczająca. Miał świadomość, że to zdecydowanie nieodpowiedzialne zachowanie z jego strony, jednak sądził, że na dzisiaj oboje mieli dość wrażeń i niedługo będą szykowali się by wrócić do grodu.
Powrót do góry Go down
Online


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 129
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
https://www.czarodzieje.org/t23228-aoife-v-a-dear-aasveig-dzienn
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyPią 8 Lis - 17:53;

Aoife kaszlała jeszcze jakiś czas, a potem dochodziła do siebie dłuższą chwilę, zanim wróciła jej pełna sprawność i przytomność umysłu. Łzy minęły, a zastąpiła je frustracja i wściekłość. Początkowo ignorowała Bena, ale kiedy przymierzała złotą opaskę i nic się nie wydarzyło, szlag ją trafił.
- Co za gówno - wypaliła ze złością. Kilka razy zdjęła i założyła opaskę, jakby to mogło cokolwiek zmienić, ale tak samo jak wcześniej nic się nie zadziało. Dopiero potem sobie przypomniała wyjaśnienia biesa. - Bez tego dupka to i tak nie zadziała.
Rzuciła złotą aureolę gdzieś w okolice swojej torby, a potem wyciągnęła rękę w stronę Bazorego.
- Daj bucha - poprosiła, tylko słowo "proszę" pozostało nieme. - Umiesz uwarzyć eliksir pamięci? Skuteczny.

+
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 394
  Liczba postów : 851
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Pomost nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem EmptyWto 12 Lis - 18:41;

Nie znał przedmiotu, który wart był tego by utonąć. Cała ta sytuacja wydawała mu się nie do końca zdrowa, zwłaszcza gdy zauważył, że dziewczyna finalnie nie jest zadowolona z błyskotki. Mógł mieć na końcu języka, że gówniarze najwyraźniej szybko znudziła się nowa zabawka, ale daleki był od oceniania. Widział w tym wszystkim po części swoją winę, dając się na mówić na te całą akcje z poszukiwaniem rzeczy w wodzie. Wiedział, że gdyby nie został, panna Dear zapewne i tak weszłaby do wody, będą teraz świeżym pokarmem dla okolicznych ryb, a mimo wszystko czuł, że jako dorosły nie powinien do tego wszystkiego dopuścić. Świadomość, że finalnie nie będzie z tego przed nikim rozliczany, miała być jedną sprawiając, że jego nastrój był całkiem stabilny.
Pozostałe emocje miały zostać zatopione w gęstym dymie wypalanego hogsa, który swoimi właściwościami, pozbawił go już z głowy nie jednego zmartwienia. Po głębszym zaciągnięciu się dymem, spojrzał na pytającą dziewczynę, która najwyraźniej za nic miała sobie swój układ oddechowy. To, że nie powinien młodej czarownicy udostępniać substancji odurzających miało nie być tak ważne, jak to, że jeszcze niedawno jej płuca po brzegi były wypełnione wodą.
- Żartujesz? Ledwo oddychasz. - odpowiedział, wyraźniej pokazując w ten sposób ważniejszy powód swojej odmowy. Sam w jej wieku popalał, więc udawanie, że niepełnoletność czarownicy była dla niego istotniejsza, nie przeszłoby mu przez gardło.
Kolejne pytanie miało mieć już w sobie cień rozsądku. Co prawda nie wiedział po co dziewczynie eliksir, ale nie dało się nim zrobić sobie ani nikomu innemu krzywdy, to też potraktował pytanie całkowicie poważnie.
- Tak. Ile i na kiedy? - od razu przeszedł do konkretów, wiedząc, że nie pyta po to by lepiej go poznać. Nie byłby to pierwszy raz podczas którego realizować konkretne zamówienie, nie pytając o szczegóły.
Widząc, że dziewczynie ma się na życie, podniósł się z miejsca. Musieli zacząć wracać do grodu, zanim ktokolwiek z kadry pedagogicznej szkoły, zorientuje się, że panience Dear nie udało się wrócić do stodoły o rozsądnej porze.
- Chodź, nie zamierzam cię nieść. - oznajmił, po czym zaczął robić pierwsze kroki w stronę grodu. Zaklęciem lumos maxima wyczarował niewielką kulę, która miała rozświetlać im drogę powrotną.

zt x2
Powrót do góry Go down
Online


Sponsored content

Pomost nad jeziorem QzgSDG8








Pomost nad jeziorem Empty


PisaniePomost nad jeziorem Empty Re: Pomost nad jeziorem  Pomost nad jeziorem Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pomost nad jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pomost nad jeziorem JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Jezioro i pola
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu