Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Liliowa zatoczka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyNie 30 Cze - 11:16;


Liliowa zatoczka


Urocza zatoczka, pełna wodnych lilii, kusi swoim wyglądem, aby zatrzymać się i podziwiać jej piękno. Mieszkańcy tutejszej wioski są jednak zdania, że miejsce to należy omijać z daleka z uwagi na utopce. Nie jeden dzielny czarodziej, właśnie w tym miejscu zaginął z głośnym pluskiem.

Lokacja zabroniona dla uczniów! Wejście tutaj grozi większymi konsekwencjami

Walka z utopcem - można do niej podejść tylko raz w tej lokacji
Wokół panuje niczym niezmącona, wręcz nienaturalna cisza. Kwiaty delikatnie unoszą się na wodzie, poruszając się na niej łagodnie. Wszystko wydaje się, jakby czas się zatrzymał, aż nagle wybrzmiewa złowieszczy, acz cichy śmiech…

Etap I - uniknąć ataku
Utopiec wynurza się z wody, próbując złapać cię i wciągnąć pod wodę. Zwykle w takiej chwili człowiek wie, że za moment skończy swój żywot, ale wciąż jest szansa na walkę.
Rzuć k6, gdzie:
parzysta oznacza, że zaskakujesz utopca swoją spostrzegawczością i zdobywasz przewagę odskakując od niego - masz +20 do k100
nieparzysta oznacza, że utopiec, nawet jeśli zauważony, był szybszy i już trzyma cię w swoich oślizgłych ramionach - masz -10 do k100

Etap II - pokonać utopca
Utopiec ze śmiechem na ustach ciągnie cię w dół, wody, podtapia, ale przecież nie poddasz się bez walki!
Rzuć k100 na atak, gdzie wynik:
1-50 - nie zdołałeś go pokonać, utopiec dopada do ciebie i zatapia zęby w twoim ciele. Czujesz gwałtowny spadek sił i potrzebujesz pomocy, żeby wyjść z opresji cało - jeśli jesteś tutaj z kimś, twój towarzysz może ci pomóc (rzuca wówczas k6, gdzie wynik 2-5 oznacza sukces), jeśli jesteś sam, albo towarzysz nie zdołał ci pomóc, mdlejesz, a po ocknięciu się w domu szeptuchy dowiadujesz się, że znaleźli cię mieszkańcy ledwie żywego. Jesteś zarażony wodnymlicem.
51-70 - idzie ci całkiem dobrze, co prawda udaje ci się przegonić utopca, ale odkrywasz, że zdołał cię dotkliwie ranić — jeśli nie masz 20 pkt w uzdrawianiu konieczna jest jednopostówka u szeptuchy
71 i więcej - nic cię nie zaskoczy, pokonujesz utopca i jesteś pewien, że możesz ponownie przyjść w to miejsce, nie martwiąc się o żaden atak ze strony stworzenia, które ucieka ranne i przerażone przed tobą.

Modyfikatory
* Do wyniku k100 można dodać punkty z zaklęć i opcm, jednak nie więcej niż 40.
* Jeśli posiadasz cechę świetne zewnętrzne oko albo silny jak buchorożec - możesz przerzucić k6


______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do


Ostatnio zmieniony przez Joshua Walsh dnia Sro 10 Lip - 21:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Gracz




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyWto 9 Lip - 23:44;

Etap I: 5 -10 do k100
Etap II: 94 - 10 = 84

Był, cóż, niepocieszony swoimi nadwodnymi doświadczeniami. Po tym, jak poczuł dogłębne oczyszczenie, maszerując przez Zielony Gaj, natykając się na prastarą rzekę i doświadczając bijącego spod Drzewa Życia źródła, czuł się niemal oburzony faktem, że kiedy udał się - dwukrotnie! - spędzić znów czas nad wodą, został bezczelnie napadnięty.
Głowił się nad zemstą następnych kilka dni, zwiedzając wieś i jej okolice, rozmawiając z lokalsami, pytając ich o okoliczne akweny. Kiedy dowiedział się, gdzie jeszcze jakiś niecnota-utopiec dybie na spokój uczciwych ludzi, chcących odpocząć, niewiele myśląc, postanowił udać się i rozprawić z gagatkiem raz, a dobrze.
Liliowa zatoczka była przepiękna. Kusiło go, by wskoczyć do wody i nazbierać nenufarów, ale pamiętał coś z lokalnego przewodnika, że lilie w tym kraju były pod ochroną, więc się powstrzymał.
Zgrywając niewinną ofiarę, Lockie, stanął nad brzegiem, szukał ludzi, gotowych pójść za nim, by łowić serca... utopców. Czy coś.
Był pewien, że jest przygotowany, a nie był. Utopiec ten był szybszy i sprytniejszy, niż dwoje poprzednich, z którymi Swansea miał już do czynienia. Wciągnął go do wody, gdzie zaczęła się prawdziwa walka o życie, ale nie młodego czarodzieja, o nie! Napędzany kumulowaną agresją i poczuciem niesprawiedliwości względem siebie samego, wykorzystał fakt, że utopiec na własne życzenie zmniejszył dzielący ich dystans. Kiedy tylko zdołał się oswobodzić z jego oślizgłego uścisku, sam go złapał, zaciskając obie ręce na jego chudej szyi i tłukąc nogami, by wynurzyć się z wody. Złapał chrapliwie powietrze, trzymając utopca za szyję niczym w żelaznych okowach i pomimo wyrywania się, zaczął wlec bydle na brzeg, bo w wodzie jednak ciężko było wymierzyć mu odpowiednią nauczkę za takie atakowanie z zaskoczenia.
Wywalił potwora na piach, samemu wypełzając tuż za nim i zastanawiając się, czy jak coś jest utopcem, to można je udusić? Niczym gollum z władcy pierścieni walcząc o swój skarb, dusił biedne (ehe) stworzenie bez litości, aż to zaczęło wybałuszać oczy. Śliski wodny demon oczywiście w końcu się uwolnił, wijąc jak węgorz pod cielskiem wściekłego, ślizgońskiego pałkarza, a umykając do wody, był znacznie zgrabniejszy i szybszy, niż szerokogabarytowy Lockie. Usiadł zasapany na brzegu i przetarł dłonią twarz, czując spełnienie swojej misji.

zt


Ostatnio zmieniony przez Lockie I. Swansea dnia Czw 11 Lip - 19:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptySro 10 Lip - 22:02;

Zaskoczenie: 1
Walka: 67 - 10 + 40 = 97

Dziwnie czuła się ze świadomością, że skończyła studia. To było jednocześnie całkiem naturalne i zwyczajne, jak i całkowicie nienaturalne i niezwyczajne. Była przygotowana na ten dzień od dłuższego czasu, wiedziała, że nastąpi, że nie ma co przed nim uciekać, tym bardziej że tak naprawdę go wyczekiwała, mając świadomość, że coś dzięki temu się, cóż, zwyczajnie skończy i zacznie, a na to, co miało się zacząć, oczekiwała z niekłamaną ekscytacją, będąc pewną, że jej życie się zmieni. Nie umiała powiedzieć, w jaki dokładnie sposób, ale jednak Victoria musiała przyznać, że czuła dziwne wyzwolenie, kiedy oddawała odznakę prefekta, kiedy składała po raz ostatni szkolne szaty, kiedy zamykała swój sprzęt miotlarski w kufrze, wiedząc, że już nigdy nie sięgnie po niego w taki sposób, jak w czasach szkolnych. Wszystko, dosłownie wszystko, zmieniło się nieoczekiwanie, wrzucając ją w dorosłość, jakiej oczekiwała i za którą wyglądała, ale czuła się tym dziwnie oszołomiona. Nie było w tym niczego z melancholii i podejrzewała, że jeśli kiedykolwiek poczuje coś podobnego, nastąpi to najwcześniej za kilka lat, gdy patrząc na młodszych znajomych, odkryje, że coś straciła. Choć, jednocześnie, nie była pewna, czy kiedykolwiek spotka ją coś podobnego, bo ostatecznie patrzyła na życie inaczej, niż oni. Ta dorosłość zdawała się kroczyć za nią od tak długiego czasu, że teraz nie wiedziała, jak miała na nią w ogóle spoglądać. Była dokładnie taka, jak jeszcze dwa tygodnie wcześniej, a jednocześnie była kimś zupełnie innym.
- Wiesz, że podobno w tych szuwarach czają się różne, cóż, jak je tu nazywają, biesy? - zapytała spokojnie Larkina, kiedy kierowali się w stronę jeziora. Próbowała zachować pełen spokój, nie chciała wpadać w panikę tylko dlatego, że dostrzeże wodę, ostatecznie bowiem przez tyle lat uczyła się nad jednym z większych jezior, a w ostatnim roku wzięła nawet udział w zajęciach, które wymagały od niej przebywania w miejscu, jakie jej zdaniem było niebezpieczne. Dlatego też teraz, dorosła i całkowicie wolna, nie zamierzała poddawać się swoim lękom, walcząc z nimi uparcie, a obecnie robiąc to w dość kontrowersyjny sposób, najnormalniej w świecie pchając się tam, gdzie było niebezpiecznie. Poza tym, co tu dużo mówić, korciło ją, żeby wpuścić Larkina w maliny i sprawdzić, jak poradzi sobie w sytuacji krytycznej. Skoro więc usłyszała przestrogi o tym, by nie chodzić samemu w pobliżu jednej z zatoczek, oczywiste było, że tam się skieruje, wędrując tuż obok niego, całkiem swobodna w lnianej koszuli i luźnych spodniach. Nie wyglądała tak, jak zawsze, zdecydowanie nie była zapięta na ostatni guzik, choć nadal, jak to ona, wyglądała elegancko. Aczkolwiek na próżno było teraz u niej szukać butów na wysokim obcasie.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyCzw 11 Lip - 16:20;

Unik nieparzysta (-10 do k100)
Walka 90 - 10 = 80 = pokonany utopiec

Zdaniem Larkina zakończenie nauki w Hogwarcie nie zmieniało nic, a jednocześnie otwierało wiele dróg. Będąc w pełni dorosłym, można było w końcu sięgnąć po wszystko, czego wcześniej się pragnęło. Jednocześnie uderzała z każdej strony pełna odpowiedzialność za wszystkie podejmowane decyzje, co mogło niektórych przerażać. Wiedział jednak, że nic podobnego nie miało miejsca w przypadku Victorii. Obserwował ją z zaciekawieniem, kiedy kierowali się na spacer, nie mogąc przestać myśleć o tym, czy była w jakiś sposób przejęta tym, że właśnie stała się absolwentem Hogwartu, czy był to po prostu kolejny krok ku obranemu celowi.
- Słyszałem, żeby uważać, ale mówili też, że są tak naprawdę wszędzie. Do tej pory nie miałem okazji być przez nie niepokojony, więc nie sądzę, żeby inaczej miało być tutaj - odpowiedział, wzruszając lekko ramionami. Spojrzał na nią z ukosa z wyraźnym zastanowieniem. Skoro była gotowa pokonywać swój lęk i kierowała się z nim na spacer nad jezioro, musiało to oznaczać, że w jakiś sposób zdołała zapanować nad swoim strachem. Panowała nad nim, może nie pozbyła się go całkowicie, ale zyskała kontrolę. To sprawiało, że myślał o zakrytych w jego mieszkaniu lustrach i tym, że być może także powinien coś z tym zrobić. Nie czuł się z tym pewnie, ale przecież nie mógł wiecznie chować się przed odbiciem, szczególnie gdy chciał wypracować kolejny wygląd.
- Zastanawiam się, czy to nie tak, jak z opowieściami o Zakazanym Lesie i kałamarnicy w jeziorze. Niby wiadomo, że coś tam żyje, co jest niebezpieczne, ale mało kto miał z tymi stworzeniami faktyczną styczność. W końcu, gdyby rzeczywiście biesy były dosłownie wszędzie, zadbaliby o większą ochronę - mówił, zastanawiając się na głos, po czym uśmiechnął się lekko. - Choć z drugiej strony nie miałbym nic przeciwko spotkaniu jakiegoś, tak długo, jak długo mógłbym go naszkicować. Byłyby dobrym motywem do kolejnych przedmiotów, a mugole też lubią takie klimaty - dodał jeszcze z błyskiem w spojrzeniu, gdy wyjął z kieszeni pomniejszony szkicownik oraz ołówek. Zaraz jednak włożył je do kieszeni lnianych spodni i poprawił podwinięte mankiety koszuli. Upały, jakie nadeszły sprawiały, że najchętniej chodziłby w samych spodniach, ale tak nie tylko nie wypadało, ale również nie wyglądało się należycie. Szczęśliwie można było zapanować nad gorącem poprzez odpowiednie ubrania i nałożone na nie zaklęcia chłodzące.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptySob 13 Lip - 18:16;

Victoria uśmiechnęła się do niego kącikiem ust, jakby chciała mu powiedzieć, że chyba raczył sobie żartować. W miejscach takich, jak to, w którym właśnie się znajdowali, zawsze mogło kryć się coś niebezpiecznego. Skoro zaś wszyscy mówili o utopcach, skoro wspominali o innych biesach, nie dało się tak po prostu machnąć na to ręką i uznać, że nic takiego nie istniało, nie było, nie mogło zrobić im krzywdy. Odnosiła wrażenie, że Larkin, mimo wszystko, był nieco nazbyt beztroski, co w związku z ich rozmową, było jedną z najbardziej niebezpiecznych rzeczy, jakie mogły mu się przydarzyć. I oboje byli tego zapewne świadomi, chociaż zdaniem Victorii, mężczyzna musiał przekonać się o tym na własnej skórze. Po tym, jak brała udział w rekonstrukcji bitwy o Hogwart, o wiele lepiej zdawała sobie sprawę z tego, że w każdej chwili należało uważać na swoje kroki, a niedawna rozmowa z Irvette postawiła ją niejako w stan gotowości. Chciała, co nie ulegało wątpliwości, zmusić również Larkina do tego, żeby zaczął działać, pracować, żeby zaczął robić cokolwiek, co wyrwałoby go z poczucia, że jest tylko i wyłącznie artystą.
- Nigdy nie mów nigdy - przestrzegła go. - Nikt nie spodziewał się, że w Venetii żyje smok, a jednak krył się na tej zapomnianej, opuszczonej wyspie. Nikt również nie chciał wierzyć w to, że na Avalonie żyją puste zbroje, które mają na ciebie wielki wpływ. Dlatego jestem pewna, że to wszystko nie jest tylko opowieściami. I zaufaj mi, tak doskonałemu prefektowi, że otrzymał wyróżnienie, kiedy mówi ci, że opowieści o Zakazanym Lesie, czy wielkiej kałamarnicy, nie są wcale wymysłami. Widziałam w Hogwarcie tak wiele rzeczy, że biesy, czy zgraje utopców, nie są takie nieprawdopodobne - dodała, jak zawsze wchodząc w nieco filozoficzny ton, który mógł brzmieć dość absurdalnie w obecnej sytuacji.
Choć w przypadku Victorii nic podobnego nie powinno raczej mieć miejsca. Zawsze taka była, choć teraz sprawiała wrażenie bardziej rozluźnionej, jakby to właśnie szkoła i jej reguły powodowały, że była spięta za ciasnym gorsetem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, tak naprawdę od dawna czuła się jednak ograniczana, czuła, że się nie rozwija i to chyba był jej główny problem. Teraz jednak mogła się zmieniać, a to, co się działo w jej życiu, powodowało, że chciała również przełamać swój lęk. Chciała w końcu móc iść obok wody, wiedząc, że ta jej nic nie zrobi. Czy walka z utopcami była ku temu właściwym sposobem? Nie była pewna, ale nieoczekiwanie okazało się, że panna Brandon miała dość buntowniczą naturę, która do tej pory kryła się gdzieś na dnie jej serca.
- Doprawdy? Chcą mieć figurki z obrzydliwymi postaciami i się ich bać? - zapytała niedowierzająco, gdy spostrzegła ruch i sięgnęła prędko po różdżkę, było jednak, niestety, za późno. I tym sposobem udowodniła Larkinowi, że opowieści o utopcach wcale nie były takie na wyrost…

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyWto 16 Lip - 20:42;

Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem, który zdradzał, że spodziewał się, że będzie próbowała go pouczyć, aby nie ignorował niebezpieczeństwa. Prawdą było jednak, że tego nie robił. Czuł się pewnie, idąc z Victorią, choć wiedział, że nie powinien. Wiedział, że mimo wszystko powinien więcej ćwiczyć zaklęć z zakresu obrony i starał się to robić w chwilach wolnych od pracy i spotkań.
- To też nie tak, że całkowicie w nie nie wierzę… Z resztą, chociażby Irvette ratowała mnie przed kelpie raz, kiedy byłem nad strumieniem w Dolinie, więc też mogę powiedzieć, że wiem, że magiczne stworzenia potrafią być groźne i że jednak są gdzieś obok… Ale wciąż, czy mimo wszystko organizując wyjazd, nie powinni trochę zadbać o bezpieczeństwo? Taka odrobina zaufania nie powinna być niczym dziwnym, choć wiem, że zawsze należy na siebie uważać - wyjaśnił nieco swoje myśli, zaraz przekrzywiając głowę z lekkim uśmiechem. - Teraz za to ciekawi mnie, jakie historie kryją się za tą pewnością doskonałej pani prefekt - dodał nieco zaczepnym tonem. Jednak choć brzmiał, jakby próbował się z nią droczyć, naprawdę był ciekaw opowieści, tak jak był świadom, że powinien mieć się na baczności, szczególnie gdy był w obcym miejscu. Z tego powodu pilnował, aby mieć ze sobą różdżkę, nawet jakby miał po prostu za pomocą transmutacji uciec z jakiegoś niebezpiecznego miejsca. Właściwie, to dzięki Victorii, w podobny sposób spoglądał na własne umiejętności i był ciekaw, czy dziewczyna zdawała sobie sprawę z tego, jak wielki miała wpływ na to, jak mimo wszystko się zmieniał.
- Tak długo, jak długo nazywa się to przedstawieniem wierzeń, albo folkloru, to tak. Można się zdziwić… - zaczął odpowiadać, ale i on spostrzegł ruch, choć było już za późno. Zdołał złapać za różdżkę, ale ramiona utopca i tak go objęły, ciągnąc w wodę. Jednak rzeźbiarz zaparł się mocno nogami w podłożu, nie zamierzając poddać się w tej chwili zjawie, która miała być dla niego co najwyżej modelem, inspiracją, nie zaś pierwszym krokiem do trumny.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyWto 16 Lip - 22:31;

Victoria uniosła lekko brwi, kiedy tylko usłyszała, co Larkin miał do powiedzenia, w jej jasnych oczach pojawił się błysk świadczący o tym, że miała go za nieco naiwnego. Wiedziała, że żył w świecie, w którym kryło się wiele marzeń, że to ona stąpała twardo po ziemi i myślała tutaj o wiele logiczniej, ale czasami miała wrażenie, że przypomnienie mu o tym, gdzie się znajduje, wcale nie było takie złe. Tym bardziej że Swansea miał tendencję do tego, żeby grać innym na nosie i jeśli ona sama tańczyła, jak jej grał, wygrywając własną melodię, czekając na to, co ten zrobi, inni nie musieli reagować tak samo. Nie chciała, żeby skończył z nożem wbitym w plecy, dlatego też wolała, żeby przestał nosić nieustannie te różowe okulary, za jakimi zwykł kryć się z przyjemnością. Victoria była pod tym względem jak taran i wcale nie bała się tego, że w tej chwili wchodzili do siedziska samego diabelstwa. O wiele bardziej bała się samej wody, tego, że może zostać do niej wciągnięta, że może sobie z tym nie poradzić. To była również próba dla niej, a skoro tak, mogła to być również próba dla Larkina. Właśnie. Próba.
- LJ – mruknęła rozbawiona, przekrzywiając głowę, którą wcześniej uniosła dumnie i uniosła brwi, w geście pełnym rozbawienia. – To ich codzienność. Biesy na każdym kroku, tajemnice, demony z wody, demony na polach i lasach, jak mieliby zadbać bardziej o nasze bezpieczeństwo? To chyba my powinniśmy wiedzieć, jak chronić się przed stworkiem, który je za dużo jabłek albo może wciągnąć nas na samo dno jeziora – zauważyła spokojnie, powoli, niezbicie logicznie, choć w jej tonie kryło się coś, co brzmiało jak rozbawienie. Choć trudno powiedzieć, czy dokładnie tym właśnie było. Niewątpliwie jednak Victoria uśmiechnęła się samym kącikiem ust, nie komentując jego dalszej wypowiedzi, zachowując się, jakby chciała mu powiedzieć, że musiał pytać, jeśli chciał wiedzieć. Nie były to niewątpliwie niesamowicie porywające historie, ale wiedziała o wiele więcej, niż zwyczajni uczniowie, łapiąc szaleńców biegających po korytarzach w czapkach niewidkach albo próbujących swoich sił z mandragorami.
Chciała go zapytać o to, co dokładnie by przedstawił, ale wtedy już ręce utopca zacisnęły się na jej nogach. Nie minęła nawet chwila, a w jej dłoni pojawiła się różdżka, wspomagana przez pierścienie, których obecnie nie zdejmowała, nie wiedząc, co może za chwilę spotkać. W jej oczach pojawił się chłód, najprawdziwszy lód, którego nie zatrzymywała, odrzucając od siebie biesa jednym wprawnym zaklęciem, rzucając go daleko, jedynie po to, by już po chwili skierować ku niemu potężnego węża, który nie tylko wydał z siebie irytujący syk, ale niewątpliwie górował nad okolicą, skłonny do tego, by spalić dosłownie wszystko, na swojej drodze, by to pożreć i zniszczyć. Nie uważała, by było to przesadne zaklęcie, biorąc pod uwagę sytuację, w której się znaleźli, gdy demony próbowały wciągnąć ich do wody i Victoria nawet czuła zimne, paskudne błoto na stopach.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Santo I. Notte
Santo I. Notte

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 192 cm
C. szczególne : włoski akcent | smoczy kolczyk w uchu | naszyjnik z krzyżem | elegant
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 292
  Liczba postów : 118
https://www.czarodzieje.org/t23070-santo-icarus-notte#785308
https://www.czarodzieje.org/t23077-skrzynka-santo#785516
https://www.czarodzieje.org/t23071-santo-icarus-notte#785311
https://www.czarodzieje.org/t23188-santo-i-notte-dziennik#787351
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Gracz




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptySro 17 Lip - 23:10;

Strój: taki

Etap I: 4 +20 do k100
Etap II: 85 +20 +27 = 132

Bies: F
bies:

  Santo nie spostrzegł momentu, w którym do okolicznych lasów wkradły się podłużne, szarawe cienie. Bezchmurne w ciągu dnia niebo teraz przysłoniła gęsta warstwa ciemniejszych barw zagarniętych z szerokiej palety przyrody. Spod niej przebijał się srebrzystą poświatą księżyc. Może to dobrze, że jeszcze pozostało kilka dni do pełni. Carpe Noctem. Pomimo ogólnej miłości, jaką darzył ciepłe słońce, tę część doby również na swój sposób uwielbiał. Po północy znacznie malały szanse na spotkanie ludzi, a to było Włochowi na rękę. Nie dlatego, że się ukrywał z niecnymi intencjami, a po prostu czerpanie przyjemności z towarzystwa było zdecydowanie niewspółmierne do wysiłku wkładanego w inicjowanie interakcji z kimkolwiek, aby Santo uznał to za opłacalne.
  Chociaż... niecne intencje też się chłopaka trzymały. Wyglądało na to, że utonął w lekturze dotyczącej czarnej magii, po tym, jak przysiadł pod jednym z wysokich, rozłożystych jesionów. Przestał czytać dopiero, kiedy zorientował się, że właściwie ta czynność jest już praktycznie niemożliwa. Za mało światła. Chłopak przetarł zmęczone po całym dniu oczy i podniósł się, a następnie zaczął przechadzać po okolicznej głuszy. Pamiętał mniej więcej drogę do grodu, ale to nie tak, że ktokolwiek zamierzał rozliczać Notte z tego, czy grzecznie spał tej nocy w stodole. Może któryś z nadopiekuńczych nauczycieli wpadłby na taki pomysł, ale Santo teoretycznie nie był jeszcze studentem Hogwartu, a jedynie zapisał się na rozpoczęcie we wrześniu. Poza tym - już od jakiegoś czasu cieszył się statusem osoby dorosłej i podobne niańczenie uważał za coś kompletnie nie na miejscu. Już prędzej ktoś mógłby doczepić się do ksiąg, na jakie patrzono z podejrzliwością. Wcisnął tomik do skórzanej torby przewieszonej przez ramię i upewnił się, że nie zapodziała mu się gdzieś brosza z Zielonego Gaju. Kilkukrotnie został już poturbowany podczas tych wakacji i może to powinno go przestrzec przed samotnymi spacerami nocą po dziczy. W pewnym momencie albo usłyszał, albo wyczuł szóstym zmysłem jakąś obecność za sobą. Pomiędzy gałązkami unosiła się meduzowata postać biesa, którą poznał jakiś czas temu. Podejrzewał, że to nie jest dokładnie ten sam demon, co w słomianych tunelach, ale może drugi tego samego rodzaju. Akurat ten zachowywał się przyjaźnie, więc Santo bez obaw podążył ścieżką dalej. Teraz towarzyszyła mu latająca lampa zamiast Lumos.
  Wyszedł nagle na coś na kształt dzikiej plaży. Jeden rzut oka wystarczył, aby dostrzegł lilie oraz kaczeńce na tafli wody jeziora. Ale nie zachwycał się okoliczną przyrodą, bo uwagę przykuwała sylwetka człowieka nad brzegiem.
  — Tu mogą być utopce - ostrzegł nieznajomego spokojnym, wyzbytym z emocji tonem. Dość paskudne stwory, ale jednego zdążył już widowiskowo pokonać, więc można powiedzieć, że absolutnie się ich nie obawiał.

Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Galeony : 263
  Liczba postów : 537
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Gracz




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyPią 19 Lip - 15:07;

Etap I: 16 (+20)
Etap II: 16 + 20 + 16 (OPCM) = 52


   To była jedna z tych nocy. Tych, o których wcale nie lubił mówić, ale które zrywały go z łóżka o niebotycznej godzinie, w której akceptował już brak snu. Stopy same pokierowały go w tą stronę, chociaż kiedy dotarł do brzegu, jezioro wydawało się mu nieco hipnotyczne i groźne. Na pewno nie tak piękne, jak pomyślał o tym za pierwszym razem. Mimo to, przyjął owy dreszcz na plecach i niepokój na swoje barki, ignorując go, upychając gdzieś wgłąb siebie, gdzie nie będzie miał do tego niepokoju dostępu. Obserwował niezmąconą taflę w ciszy. Nocą, kiedy księżyc odbijał swoją łunę od wody, sprawiała wrażenie jeszcze bardziej niosącej intrygi – że też nie przekonali się o tym od razu i dali zwieść na ładne widoki i łagodne, piaszczyste brzegi.
   Wszechobecnie panująca cisza była jednak uspokajająca. Trudno powiedzieć, czy Ced kusił los, stojąc tak blisko brzegu, czy po prostu chłonął z otoczenia naturalny i niczym niezmącony nurt życia. Jakby jego spokojny krąg mógł nieuspokoić jego niespokojne życie. Podobnie jak Santo, nie spodziewał się tu żadnych osób. Nie o tej godzinie. Dlatego drgnął wyraźnie, ale początkowo tylko na wrażenie bycia obserwowanym, a dopiero później na dźwięk zbliżającej się do niego osoby. Nie wiedział czy powinien się ruszyć. Nie znał chłopaka, młodego mężczyzny…? W półmroku określenie jego wieku nie było tak proste, jak mogło się wydawać. Wszelki rozsądek Ceda dziś jednak milczał, dlatego nie ruszył się nawet z miejsca. Pozwolił żeby podejrzany nieznajomy, spotkany w samym środku nocy nad morderczym jeziorem, przystanął obok, a sam wrócił spojrzeniem przed siebie. Na liście kołyszące się na wodzie i kwiaty.
   Słowa.
   To była kolejna rzecz, jakiej się nie spodziewał. Rzucone obojętnie mógł zignorować, a zamiast tego wrócił spojrzeniem do sylwetki chłopaka. Wyczuł dziwną nutę wyższości, albo po prostu wszechwiedzy w jego tonie. No tak. Patrząc na niego teraz z bliska, dostrzegał wyraźnie zarysowaną, męską linię szczęki, bystre, czujne oczy i już nawet wiek przestał go interesować. Mógłby przysiąść, że pod warstwami materiału rysowały się same mięśnie i wymuskana muskulatura. Prawie parsknął, dziwnie rozproszony tą wizją. Tu, obok niego, stoi sobie młody adonis i Ced. Faktycznie. Przy nim, nawet ze swoim wzrostem Ced ze swoja smukłą sylwetką i mimo dziwnej ostrości, raczej w ogólnym odczuciu miękkimi rysami twarzy, złotymi włosami opadającymi na twarz i jasnymi, jągnięcymi tęczówkami oczu wyglądał jakby się zgubił. Jakby rzeczywiście potrzebował upomnienia.
   Douczenia.
   — Wiem — mruknął, sam nie wiedział dlaczego, dodając: — Całkiem śmiercionośne.
   Jakby chciał podkreślić, że bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Istotnie, jego wzrok instynktownie pokierował się na fragment plaży i zniszczonego pomostu po drugiej stronie brzegu, gdzie ostatni raz widział Holly wleczoną po piachu i sine ciało Trevora, przekonany, że to jego ostatnie chwile. Właśnie dlatego, pchany dziwnym impulsem, który nie był do niego wcale podobny, spytał:
   — Chcesz się zawrócić?
   Spojrzał prosto w jego tęczówki oczu, obracając się przodem do niego, bokiem do wody. Rzucał Adonisowi wyzwanie, głupio i bezsensownie, bo przecież nie miał w sobie żadnej męskiej dumy do chronienia.
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyPią 19 Lip - 17:14;

Nie mógł się z nią nie zgodzić, więc jedynie uśmiechnął się lekko, kiwając przy tym głową. Jeśli rzeczywiście wszystkie, absolutnie wszystkie demony były prawdziwe, każdy turysta był zagrożony i każdy musiał sam się chronić. Mieszkańcy robili co mogli, uprzedzając ich aby nie chodzili w miejsca, jak właśnie ta zatoczka, o czym zorientował się zdecydowanie za późno.
Kiedy utopiec złapał go, w pierwszej chwili Larkin poczuł zwykły, ludzki strach, ale nie pozwolił, żeby ten zwyciężył. Gdy tylko zdołał złapać za różdżkę, rzucił jedno z prostych, ale skutecznych zaklęć - expulso. Więcej nie było potrzeba, gdy utopiec został odrzucony od niego, pozostawiając po sobie jedynie nieprzyjemne, zimne, nieco oślizgłe uczucie, ale i tak wycelował różdżkę w utopca, który wynurzył się ponownie z wody, rzucając relashio. Mimo wszystko mężczyzna nie chciał ryzykować, że stworzenie ponownie rzuci się na niego, być może z lepszym efektem. Zaraz też spojrzał na węża stworzonego przez Victorię i uśmiechnął się lekko, dostrzegając, jak ten górował nad otoczeniem, skutecznie odstraszając demony. Wiedział, że potrafiła wiele i że przy niej nie musiał się o nic martwić, ale już ustalili, że nie mógł jedynie na niej polegać. Z tego powodu rzeczywiście zaczął ćwiczyć w wolnych chwilach, choć nie miał ich wiele. Teraz widział efekt i… był z siebie częściowo dumny. Przynajmniej nie było, jak w przy strumieniu z kelpie, gdy musiała ratować go Irvette.
- Dobrze, przyznaję, że historie mieszkańców nie są przesadzone - powiedział, chowając różdżkę, gdy tylko zagrożenie wyraźnie minęło. Wpatrywał się jednak w wodę jeszcze przez chwilę, próbując przypomnieć sobie, jak wyglądał utopiec. Miał siną skórę, zimną, a reszta? Zaraz też artysta zmarszczył brwi, gdy nie był w stanie odtworzyć w pamięci wyglądu demona, żałując zmarnowanie chwili.
- Choć wolałbym, żeby następnego razu nie było, chciałbym jeszcze raz na spokojnie go zobaczyć… może drętwota byłaby lepszym pomysłem - dodał z namysłem, przeciągając dłonią przez włosy, wyraźnie zirytowany, że przegapił możliwość przyjrzenia się tej istocie. Wizje tworzonych rzeźb właśnie się rozwiewały, gdy nie był w stanie przypomnieć sobie wyglądu stworzenia. To z kolei prowadziło do myśli, że musiał, po prostu musiał iść w inne miejsca, gdzie mogły się pojawić.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptySob 20 Lip - 20:46;

Znajdowali się w pułapce i Victoria zdawała sobie z tego sprawę, tym bardziej że czuła na stopach dotyk lepkiego błota, że woda zdawała się do niej zbliżać, a to jedynie napędzało jej serce, zmuszając do tego, by coś zrobiła, zmuszając do tego, by działała. Pamiętała, jak w czasie dawnego pojedynku została wrzucona do wody, jak z tego powodu cierpiała, jak się bała, jak ledwie to przeżyła i nie miała ochoty powtarzać. Mówiło się, że jeśli coś cię nie zabije, to cię wzmocni i właśnie tak zamierzała teraz podchodzić do swojego lęku, do tego irracjonalnego przerażenia, jakie niemalże w niej pulsowało, gdy widziała wodę, gdy widziała tę zatoczkę, nie wspominając w ogóle o utopcu, którym miotała teraz jak wściekła, broniąc się przed nim wytrwale, przypominając zapewne furię, jaka nie zamierzała zostać zatrzymana. Nie miała czasu na wahanie, nie miała czasu na to, by pozwolić, żeby strach z nią wybrał, kiedy ważyły się tutaj ich losy, bo była pewna, że biesy nie zamierzały im odpuścić, że nie zamierzały zostawić ich w spokoju. Kątem oka widziała błyski zaklęć rzucanych przez Larkina i chociaż uważała, że ten powinien zdecydowanie radzić sobie sam, nie zamierzała w tej sytuacji zostawiać go samego. Musiała jednak przyznać, że mężczyzna radził sobie całkiem dobrze, najwyraźniej przestając w końcu wychodzić z założenia, że czegoś nie umiał, czy czegoś nie był w stanie zrobić. Musiał ćwiczyć, co do tego nie miała najmniejszych nawet wątpliwości, ale tak samo było z nią. Nic zatem dziwnego, że wielki wąż wciąż znajdował się na brzegu, gdy zapadła cisza, gdy utopce najwyraźniej odeszły zbyt przerażone, by z nimi dalej walczyć, a ona spojrzała na Larkina, odgarniając włosy z czoła, przeczesując je nieco niespokojnie.
- Straszliwy z ciebie niedowiarek, panie Swansea – stwierdziła, ale w jej głosie nie dało się usłyszeć nagany, wręcz przeciwnie. Czaił się tam ton sugerujący, że nadal zamierzała rzucać mu wyzwania, chociaż jednocześnie było tam lekkie drżenie, ta niepewność, jaka wprawiała ją w panikę, gdy znajdowała się za blisko tego, co ją przerażało. Przetrwała jednak wakacje w Venetii, więc jeziora i zatoczki, czy nawet utopce, nie mogły i nie powinny robić na niej wrażenia. Musiała wszystko sobie racjonalizować, chociaż nie zmieniało to faktu, że na jej rękach widać było gęsią skórkę, że niemalże cała była naprężona, spodziewając się tego, że biesy tak naprawdę jedynie ich oszukiwały, skłonne do tego, by za chwilę wyłowić się z wody, z prawdziwą przyjemnością rzucając się ku nim, by wciągnąć ich w toń.
- Mam jednego dla ciebie złapać, czy po prostu chcesz wybrać się na drugi brzeg, żeby sprawdzić, czy gdzieś tam nie kryje się idealny model? Może jeśli bardzo ładnie go poprosić i przekonasz, że utrwalisz go na wieczność, zechce się przez chwilę nie ruszać – powiedziała, unosząc lekko brwi, ignorując nieznaczne drżenie warg, bo była dorosła i nie mogła panikować jedynie z powodu tego, że znajdowała się za blisko wody. To było śmieszne, a ona nie zamierzała prezentować się jako śmieszna kobieta, tym bardziej że nie bała się nawet człowieka zdolnego do władania czarną magią.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptySro 24 Lip - 9:52;

Walka z utopcami nie była czymś, za czym Larkin rozglądałby się z ekscytacją, ale musiał przyznać sam przed sobą, że był zadowolony z faktu, że potrafił się obronić. Owszem, w większości zawdzięczali spokój zdolnościom Victorii, ale sam także nie próżnował. Odepchnął od ciebie utopca, zdołał odsunąć się i cóż, nie miał na sobie nawet zadrapania. Treningi wyraźnie popłaciły i być może cieszyłby się z tego bardziej, gdyby nie dwie rzeczy. Pierwszą była oczywista irytacja na to, że nie zdołał odpowiednio przyjrzeć się demonowi, aby oddać go na swoich dziełach. Drugą było zorientowanie się, że Victoria drżała.
- Możemy odpuścić sobie łapanie na tę chwilę… Najwyżej wybiorę się tu jeszcze raz, skoro teraz poszło mi całkiem dobrze - odpowiedział, chowając różdżkę i podchodząc do Victorii, aby spokojnie objąć ją ramieniem, po czym delikatnie ucałował jej skroń. Wiedział, że to nie pomoże jej opanować strachu, jaki z pewnością czuła, skoro przed chwilą walczyli w wodzie, ale chciał, choć na moment odciągnąć jej myśli od tego, gdzie byli. Na moment skupić na czymś, czego być może nie pojmowała tak, jak on, nie odbierała w taki sam sposób, a przez co być może na moment oderwałaby się od źródła lęku, nad którym naprawdę już panowała.
- Wiesz… Może mógłbym spróbować malarstwa tylko po to, żeby spróbować oddać to jak wyglądasz kiedy stajesz do pojedynku - powiedział cicho, przekrzywiając głowę, próbując skłonić ją do spojrzenia na niego, a choć uśmiechał się delikatnie, w jego spojrzeniu błyszczała powaga. Choć podziwiał jej chłodne opanowanie w trakcie walki, nie mógł być ślepy na roztrzęsienie, jakie próbowało wziąć nad nią górę, ani na to, jak bardzo sobie tego zabraniała. Odetchnął lekko, sięgając dłonią do jej dłoni, aby zacisnąć na niej palce i unieść do ust, składając na jej wierzchu delikatny pocałunek.
- Możesz sobie pozwolić na chwilę słabości, kiedy jesteś ze mną. To nie umniejsza twoim zdolnościom… I jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo opanowałaś już strach przed wodą - powiedział cicho, nie odrywając od niej spojrzenia. Wiedział, jak ważna była dla niej duma, ale chciał jej pokazać, że skoro byli razem, nie musiała przed nim udawać innej niż była. Oznaczało to, że zarówno nie musiała zmuszać się do czułych gestów, kiedy nie rozumiała, dlaczego były dla niego ważne, jak i ukrywania tego, jak się rzeczywiście czuła. Przy nim mogła przyznać się do słabości, ponieważ nie oceniał tego, a prędzej podziwiał jej upór i determinację.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyCzw 25 Lip - 22:19;

- Sam? – zapytała, nim zdołała się powstrzymać, bo mimo wszystko wiedziała, że Larkin nie radził sobie na razie aż tak doskonale z zaklęciami, by móc uznać, że bez większych problemów faktycznie pokona utopce. Nie zamierzała twierdzić, że nie zrobił żadnych postępów, bo doskonale je widziała, ale jednocześnie nie miała pewności, czy ten faktycznie byłby w stanie bez drugiej osoby, poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami. Z drugiej jednak strony, ona również sama walczyła ze swoimi ograniczeniami, próbując zrzucić je z siebie i pozbyć się ich bez obaw, próbując pozbyć się ich bez świadomości, że nie wszystko układało się tak, jak powinno. Fobia, czy poczucie niezdolności do danego działania, była wręcz paraliżująca, a jednak Larkin mówił o tym z takim spokojem i pewnością, że Victoria aż lekko rozchyliła usta, zdając sobie sprawę z tego, że wciąż podtrzymywała zaklęcie, chociaż przecież nie miała już ku temu powodu. Serce łomotało jej wściekle w piersi, nie chcąc nawet na chwilę się zatrzymać, nie chcąc zwolnić, po prostu bijąc jak zwariowane, po prostu zachowując się, jakby nigdy nie chciało się już uspokoić. A jednak myślała w tej chwili jedynie o tym, że mimo wszystko Larkin się zmienił, że był inny, że nie był dalej tym chłopakiem, który ukradkiem próbował poprawiać rzeźby, że nie był już dalej tak niepewny samego siebie.
- Musiałabym dać ci o wiele więcej inspiracji, żebyś znalazł w tym coś odpowiedniego – powiedziała, śmiejąc się cicho i chociaż nawet ten śmiech drżał, Victoria miała wrażenie, że jej obawy jakby się rozmywają. Bała się, to prawda, ale widząc kogoś, kto również walczył z własnymi ograniczeniami, wiedziała, że ona także jest w stanie zrobić coś podobnego. To był tylko strach, a ona była dorosłą kobietą, która pewnego dnia mogła znowu znaleźć się w krytycznej sytuacji, nie mogła wtedy zamrzeć bez ruchu. Musiała działać, musiała walczyć, musiała iść naprzód, a nie zwijać się w kłębek, wierząc w to, że ktoś ją ocali. Nie mogła liczyć na to, kiedy była mowa o pojedynku, pełnym niebezpiecznych zaklęć, jakie mogły zagrozić jej życiu, więc nie mogła na to liczyć również w chwilach takich, jak ta. I chociaż Larkin był tuż obok niej, wiedziała, że nie będzie go tam w każdym momencie, tak jak jej nie będzie przy nim, kiedy przyjdzie mu pewnego dnia stanąć do walki. Musiał wiedzieć, jak ocalić się w takiej sytuacji, a ona również musiała potrafić odpowiedzieć atakiem, gdyby ktoś zagroził jej utopieniem, musiała pozbyć się tej przerażonej dziewczynki, która drżała na widok wody. I wciąż to robiła, doskonale czując, że nie była w stanie do końca zapanować nad własnym ciałem.
- Nie chcę się dłużej bać - parsknęła, oddychając głęboko, spoglądając na Larkina, na ile to było możliwe, znowu czując ten przypływ złości i determinacji, jakie pchały ją do przodu w takich właśnie sytuacjach. W jej jasnych oczach pojawił się błysk świadczący o tym, że nic nie było już w stanie jej powstrzymać, że decyzja została podjęta. – Nie chcę być tak przerażona, jak wcześniej. Nie boję się, rzucić w człowieka nożami, gdy tego wymaga sytuacja, więc nie mogę dusić się, gdy ktoś zepchnie mnie do wody, nie mogę panikować, bo nie wiem, jak się oddycha. Wiesz, co to oznacza? – zapytała, a w jej głosie pojawiła się nuta świadcząca o tym, że nie miała najmniejszej ochoty zmieniać swoich planów. I chociaż teraz przez chwilę w jej oczach lśniły łzy, przełknęła je, nie zamierzając robić z siebie roztrzęsionej trusi. Choć, oczywiście, oparła się o Larkina, ciesząc się jego obecnością.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1411
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Gracz




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyCzw 25 Lip - 22:30;

Etap I - uniknąć ataku Parzyste: 6
Etap II - pokonać utopca 71 i więcej
6 52+20 +13 =85 (13 kuferek )

W sobotnie po południe rozanielony chłopak szedł przed siebie, pogwizdując radośnie.
Nic bowiem nie wprawiało tak w dobry nastrój szalonego Puchona, jak wpakowanie się w kłopoty. Trzeba przyznać, że dużo bardziej niż nauką pasjonował się właśnie zjawiskiem wypadania  w niebezpieczne miejsca. Bo czyż nie było potężną niewiadomą ?
Cierpliwy to Wiktor był do czasu kiedy w końcu musiały się ugiąć nawet na wielkie plany .
Napawając się pięknem po południa, szedł swobodnym krokiem, pogwizdując jedną ze znanych mu melodii ludowych. Burza rudych włosów okalała jego twarz a każdy kosmyk sterczał w inną stronę.  Wiktor na chwilę stracił orientację w terenie, ale przecież to nie miało wielkiego znaczenia, zawsze ktoś w pobliżu sie znajdzie.
Przechadzał się niedaleko brzegu kiedy do jego uszu dotarł plusk.
Puchon zszedł bliżej linii brzegu i głowa wynurzająca się znad tafli wody. Zacisnął palce na różdżce. Przeklęte utopce!
Zapewne nie zaszedłby tak daleko, ale widok mężczyzny, który znajdował się niebezpiecznie blisko brzegu sprawiło, że postanowił interweniować.
Co mógł poradzić? Czy mógł przewidzieć, że tuż przed nim pojawi się nagle utopiec i go wystraszy? Nie mógł. Jednak Rudzielec stwora zasakuje i swoją spostrzegawczością  w taki oto sposób Puchon zdobył przewagę odskakując od niego jak tylko się da.
Ale ale...co nagle to po diable. Chociaż młodego Krawczyka nic nie zaskoczy, i pokonał utopca teraz na pewno może ponownie przyjść w to miejsce, bez obaw
nie martwiąc się o żaden atak ze strony stworzenia, które uciekło ranne i przerażone.
Zresztą nieważne, bo przygody otwierały się przed Wiktorem otworem.
Te po południe zdecydowanie nie należało do zwyczajnych i każdy kto by to zobaczył, musiał to przyznać. Obrócił się na pięcie szukając dalszych przygód wakacyjnych.

z/t
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyPią 26 Lip - 21:42;

Spojrzał na nią z cieniem zaskoczenia w spojrzeniu na to, jak łatwo w jednym słowie zmieściła zdziwienie jego decyzją oraz zwątpienie w jego możliwości. Wiedział, jak źle to brzmiało, kiedy miało się w pamięci jego marne zdolności, ale ostatecznie miał się ćwiczyć, a rzucanie zaklęć na sucho nigdy nie było wystarczającą praktyką. Dlatego zaraz wzruszył lekko ramionami, nie odrywając spojrzenia od Victorii.
- Powiedzmy, że mam wystarczająco motywacji, aby sprawdzać się nawet w takich okolicznościach, a przecież sama mówiłaś, że nie zawsze będziesz przy mnie, żeby mnie obronić - powiedział prosto, a w jego oczach błyszczała powaga. Jeśli chciał upewnić się, że jest w stanie sobie poradzić, musiał bronić się, musiał trenować i przede wszystkim, nie mógł bać się wyzwań. Wiedział o tym od dawna, ale nie miał wystarczająco wiele czasu w Dolinie, aby próbować wałęsać się po rezerwacie, albo jego okolicach, szukając możliwości sprawdzenia swoich zdolności, aby jeszcze je podnieść, aby poprawić refleks. Wciąż daleko było mu do Victorii, o czym wiedział, ale nie miał zamiaru się poddawać, a kiedy jeszcze ona spoglądała na niego z zaskoczeniem, wiedział, że wybrał właściwą drogę, aby dotrzymać jej kroku.
- Dajesz mi wystarczająco wiele inspiracji - zapewnił cicho, podchodząc bliżej niej, w końcu obejmując ramieniem. Nie mógł przytłaczać jej swoją osobą, szczególnie w momencie, gdy wciąż jeszcze walczyła z własnym lękiem, ale chciał jej pokazać, że nie była sama. Co prawda on walczył z własnymi ograniczeniami w tej chwili, próbował poprawić swoje zdolności, aby móc się bronić, aby móc stanowić odpowiednie wsparcie, gdyby przyszło im we dwójkę walczyć. Nie chciał, pod żadnym względem, hamować jej rozwoju, być kulą u nogi, więc musiał dawać z siebie wszystko bez znajdowania wymówek. Jedynie z fobią nie potrafił sobie poradzić, czy raczej - od dawna nie próbował i teraz czuł, że musi również z tym się zmierzyć.
Uśmiechnął się lekko i raz jeszcze złożył przelotny pocałunek na jej głowie, nim spojrzał prosto w jej oczy, nie przestając się nieznacznie uśmiechać, choć spojrzenie wciąż miał poważne. Temat nie był właściwy do żartów, czy bagatelizowania, ale jednocześnie nie zamierzał powstrzymywać uśmiechu, wywołanego jej determinacją, którą należało naśladować.
- Oznacza to, że jesteś silniejsza w tej chwili, niż pewnie myślisz… I że czeka nas nauka pływania, żebyś mogła opanować strach i nauczyć się wstrzymywać oddech w wodzie, nie panikować… Tak samo czeka nas moja walka z fobią, bo w końcu strach przed spojrzeniem w lustro jest najbardziej żenujący, o jakim słyszałem, a bez tego opanowanie zmian wyglądu jest naprawdę irytujące - dodał, na koniec próbując nieznacznie rozluźnić atmosferę, obejmując ją znów mocniej, gdy tylko wsparła się o niego ciałem, chcąc dać jej oparcie, jakiego teraz szukała. - Jesteś niesamowita - szepnął czule, zaciskając na moment palce na jej ciele, przytrzymując mocno przy sobie.


______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Adela Honeycott
Adela Honeycott

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175
C. szczególne : Piegi, blizny na rękach
Galeony : 348
  Liczba postów : 1150
https://www.czarodzieje.org/t22851-adela-honeycott-w-budowie#769055
https://www.czarodzieje.org/t22858-karmelek#769490
https://www.czarodzieje.org/t22857-adela-honeycoot
https://www.czarodzieje.org/t22859-adela-honeycott-dziennik#7694
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Gracz




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptySob 27 Lip - 18:54;

Etap 1: nieparzysta (po przerzuceniu też xD)
Etap 2: 56 - 10 (nieparzysta) + 21 (kuferek) = 67

Tym razem Honeycott nie polowała na utopca umyślnie, a jedynie przechadzała się brzegiem zatoczki, obserwując lokalną naturę. Szczerze powiedziawszy, na moment zapomniała o poprzednich walkach z utopcami, skupiając się na chwytaniu chwili.
I może właśnie w tym leżał problem – gdy szła na polowanie celowo, pozostawała w gotowości do walki, zaś gdy tak nie było – zaczynała pływać głową w chmurach. Właśnie tę wadę młodej Honeycott postanowił wykorzystać, skradający się pośród tej dziwnej ciszy, utopiec. Błyskawicznie wynurzył się z wody i chwycił dziewczynę w ramiona, robiąc wszystko by wciągnąć ją pod wodę. Był zdecydowanie szybszy od nieskupionej Adeli, która nie zdążyła nawet sięgnąć po różdżkę, nim znalazła się w jego ramionach.
Być może ktoś inny – mniej sprytny, zuchwały niż Adela, w tej sytuacji by się poddał, dając się wciągnąć w wodną ton i kończąc swój marny żywot. Honeycott nie nalezała jednak do osób, które łatwo się poddawały, poza tym życie było jej naprawdę miłe.
Utopiec ciągnął ją w głębie, a ona szamotała się, robiąc wszystko, by wyrwać z brutalnego uścisku. W końcu, w desperacji kopnęła go między nogi – choć utopiec nie był człowiekiem, to najwyraźniej wciąż pozostawał mężczyzną, bo ten brutalny czyn sprawił, ze zaczął krzyczeć, a także rozluźnił ręce, bo pozwoliło Adeli nie tylko wydostać się, ale też sięgnąć po różdżkę i rzucić na niego kilka wyszukanych zaklęć.
Utopiec przegrał i uciekł zastraszony. Niestety Adela również nie uniknęła kontuzji – stwór ranił ją dość mocno, więc byłą zmuszona wykorzystać resztki siły, by teleportować się do chaty szeptuchy.

/zt
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyNie 28 Lip - 22:17;

Nie umiała opanować zdziwienia, ale również niepewności, jakie wywołało jego postanowienie. Nie uważała go za coś złego, nie zamierzała mu również wypominać tego, jak skończonej głupoty, bo sama również testowała swoje zdolności w mniej sprzyjających warunkach. Była pewna, że determinacja zaprowadzi Larkina naprawdę daleko, ale musiała przyznać, że mimowolnie poczuła, że gdy wprowadzał jej słowa w czyn, była zaniepokojona. I przyznała to na głos, marszcząc brwi, z trudem identyfikując to uczucie, bo nie przywykła do szukania czegoś, co znajdowało się w jej wnętrzu. Nie przywykła do identyfikowania tego, co faktycznie czuła, zupełnie, jakby miała to za coś nieodpowiedniego, a z całą pewnością niezrozumiałego i wskazującego na nadmierną emocjonalność.
- Ciekawe kiedy, panie Swansea - rzuciła, uśmiechając się lekko, ale widać było, że była wciąż spięta i jej słowa nie były nawet w połowie tak błyskotliwe, jak być powinny. Czuła się spięta, schwytana w ciasną obręcz, jaka zaciskała się mocno na jej gardle, co wcale jej się nie podobało, ale niewiele mogła z tym zrobić. Musiała pokonać ostatecznie ograniczenia, jakie kryły się w jej głowie, w jej sercu, w jej ciele. Zakodowane, jakby były pierwotną magią, od jakiej nie mogła się uwolnić, jakby po prostu były w niej zawsze i miały na zawsze pozostać. Dlatego też spojrzała na Larkina, jakby chciała mu powiedzieć, żeby nie żartował, żeby nie mówił, że była silna, gdy czuła się tak słaba i krucha, jak liść na jesieni, gdy nie była w stanie zachować się tak, jak normalnie, gdy nie była w stanie poprawnie myśleć, tkwiąc w jakimś zawieszeniu, jakiego nie była w stanie do końca zrozumieć. To było czyste szaleństwo, pełne czegoś, czego nie umiała pojąć, tym bardziej że Larkin nie przestał mówić, wprawiając ją w coraz większe osłupienie. Nie spodziewała się, że tak ochoczo podejmie decyzje o przełamywaniu jej strachu, ale przede wszystkim nie spodziewała się, że postanowi walczyć również z własnymi ograniczeniami. Rozumiała, że stawiała mu wiele wymagań, że faktycznie dała mu jasno do zrozumienia, że nie zwiąże się z kimś, kto jest słaby, kto się wiecznie poddaje, kto nie jest w stanie walczyć na takim poziomie, jak ona, ale chyba w najśmielszych oczekiwaniach i założeniach nie brała pod uwagę, że Larkin może faktycznie postanowić złamać wszystko, co do tej pory go krępowało w ten, czy inny sposób. Właśnie z tego powodu wpatrywała się w niego z lekko rozchylonymi wargami, całkiem zapominając o tym, że znajdowali się nad wodą, że jeszcze chwilę temu była nią przerażona, że nie podobało jej się to, że utopiec pociągnął ją za sobą, w błoto i wodę.
I zaniemówiła. Victoria Brandon, która właściwie zawsze miała coś do powiedzenia, nie wiedziała, co miałaby teraz zrobić. Co więcej, pchana emocjami, jakich z reguły nie czuła, zamiast odpowiedzieć, po prostu położyła dłonie na policzkach Larkina, pociągnęła go do siebie i pocałowała, bo właśnie dokładnie taki miała kaprys. A może w ten sposób chciała wyrazić to, co w tej chwili działo się w jej myślach i sercu, ten chaos, nad jakim nie umiała zapanować, bo nie był czymś logicznym i nie dawał jej logicznych, jednoznacznych wyjaśnień i rozwiązań, które mogłyby wszystko naprawić i zmienić, jak za jednym zaklęciem.

+

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl




Ostatnio zmieniony przez Victoria Brandon dnia Nie 27 Paź - 11:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Louise Finley-Sherman
Louise Finley-Sherman

Dorosły czarodziej
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : b. wysoka
Galeony : 2738
  Liczba postów : 436
https://www.czarodzieje.org/t22977-louise-finley-sherman#781854
https://www.czarodzieje.org/t22994-awdotia-i-rodion#782492
https://www.czarodzieje.org/t22976-louise-finley-sherman#781851
https://www.czarodzieje.org/t22993-louise-finley-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Gracz




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyNie 28 Lip - 22:59;

Etap 1: nieparzysta (po przerzuceniu też xD)
Etap 2: 84 - 10 (nieparzysta) + 20 (kuferek) = 94

Po drugim spotkaniu z utopcem, Louise była negatywnie nastawiona do dalszych walk, jednak poprzysięgła sobie, że skoro już zaczęła to nie odpuści tak łatwo – dużo lepiej, żeby ona trafiła na topielca niż jakiś bogu ducha winny dzieciak.
Podążając za lokalnymi plotkami trafiła do urokliwej, liliowej zatoczki, która na pierwszy rzut wydawała się miejscem urokliwym i absolutnie niepasującym na miejsce żerowania stwora. To mylne wrażenie trochę uśpiło czujność Louise, więc gdy usłyszał złowieszczy śmiech nieopodal swojego uda praktycznie podskoczyła.
Co z tego, że zauważyła utopca, skoro ten był szybszy i chwycił ją w mocny uścisk? Na całe szczęście, po poprzednich starciach była już lepiej przygotowana do walki i z pomocą kilku kopniaków i ciosów wyswobodziła się z tej okropnej sytuacji. Nie zamierzała jednak na tym poprzestać – z pomocą kilku celnych uroków, sprawiła, że utopiec uciekał w popłochu. I nic nie wskazywało na to, że będzie chciał wrócić…
Louise odeszła z miejsca zmęczona, ale naprawdę zadowolona.

/zt

Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Administrator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyCzw 1 Sie - 21:55;

Etap I: 6
Etap II: 35 + 40 + 20

Niewiele póki co udało mi się ustalić co do tego co się dzieje na Podlasiu i szczerze mówiąc więcej chodziłem po całym tym miejscu i gadałem bez sensu z miejscowymi niż cokolwiek nie robiłem poważniejszego. Można powiedzieć, że to prawie jakbym był na płatnym urlopie. Ponieważ przesiadywałem w karczmie dość często, już pani Helenka była zła na to że siedzę i smrodzę jej papierosami, uznałem że może czas wyjść gdzieś na spacer. Tym razem postanowiłem, że przy okazji zgarnę swoje składniki, pożyczę od Helenki jakiś kociołek i pójdę uwarzyć eliksir spokoju, do którego zabierałem się już praktycznie miesiąc. Może to co od niej dostałem nie było pierwszej klasy rzeczami, ale co począć - jak byłem młody dobrze mi szło w eliksirach, szczególnie tych dotyczących uzdrawiania. Pożyczam też jakieś tacki do krojenia składników i inne potrzebne rzeczy. Postanawiam iść sobie gdzieś na jeziorko, gdzie pocieszę się trochę naturą. Pakuję też do kieszeni na wszelki wypadek dokładną instrukcję jak należy robić eliksir, bo przecież mogło mi się zapomnieć - rzadko kiedy warzyłem cokolwiek ostatnimi czasy. Byłem zajęty robotą lub nie miałem do tego głowy, plus uważałem że wystarczy mi zaopatrywanie się w sklepach. Dopiero ostatni wyjazd pokazał mi, że warto jednak umieć szybko uwarzyć eliksir, bez którego nie potrafię się obejść. Dla mnie to był właśnie eliksir spokoju, bo nie potrafię spać często skutecznie i od czasu do czasu potrzebuję jego kilka kropel przed snem, by nie budzić całej przyczepy. Rozkładam sobie kocyk i szykuję wszystko do zrobienia. Wyjmuję tacę i zaczynam od zagotowania wody. Podgrzewam kociołek na małym ogniu, zaś sam robię swoje. Wyciągam krwawe zielę i kroję powoli, machając różdżką i podziwiając naturę wokół, robiąc wszystko dość mechanicznie, kiedy nóż już sam sieka odpowiednio krwawe zielę. Zaczynam rozdrabniać walerianę, wybierając odpowiednie cześci roślinki, które mają być używane do tworzenia eliksiru i odkładam te rzeczy, które nie mają trafić do kociołka. Kiedy kończę z tym składnikiem i sprawdzam jak tam poziom gorąca kociołka i podkręcam go odrobinę, orientuję się, że coś jest nie tak. Zrywam się z miejsca, bo dzięki temu że jestem świetnym aurorem, z łatwością zauważam że coś chce na mnie wyskoczyć z wody. Krzywię się na widok obrzydliwego utopca, który ma zamiar złapać mnie za nogę i z pewnością pociągnąć w dół. Najpierw zaklęciem ochraniam wszystkie składniki, żeby nie pogubić ich podczas zmagań z utopcem, a potem rzucam zaklęcie parzące na paskudną łapę utopca. Krzywię się od razu kiedy czuję zapach tej kreatury pomieszanej z ogniem, to nie był dobry pomysł. Jednak mnie puszcza, a ja depulso odpycham go daleko do jeziora. Otrzepuję się jakby nigdy nic, kręcę głową na to co się tu wydarzyło i wracam do mojego kociołka. Dokładam odpowiednie składniki - sprawdzam na instrukcji kiedy dokładnie co powinienem dodać i skrupulatnie dodaję krwawe zielę, a potem odpowiednie części waleriany. Zostaje mi już tylko meliska, która ma być uwieńczeniem na koniec. Zerkam do kociołka, by zobaczyć jak to wygląda. Z pewnością jest biały, ale musiałem go jeszcze kilka minut pogotować, by z naparu unosiła się charakterystyczna, biała para i jeszcze bardziej znany meliskowo - ziołowy zapach. Kiedy stwierdzam, że wszystko jest w porządku pakuję wszystko do fiolek, zbieram wszystko co mam oddać Helence i zbieram się z plaży.

/zt
+

______________________



.
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyPon 5 Sie - 20:16;

Prawdą było, że tak naprawdę wciąż nie wiedział, co Victoria do niego czuła, jak go postrzegała i choć był pewien, że kierowali się w tę samą stronę, nie mógł ze spokojem przyznać, że wiedział wszystko. Owszem, gdyby ktokolwiek zapytał go, czy jest z kimś związany, bez zawahania przyznałby, że z nią i był zdania, że dziewczyna zrobiłaby to samo, a jednak nie wiedział, co kryło się w jej głowie, w jej sercu. Dlatego, choć wiedział, że musiał być dla niej ważny, skoro relacja potoczyła się w takim, a nie innym kierunku, usłyszenie, że się o niego martwi było nad wyraz przyjemne. Uśmiechnął się do niej ciepło, ale nie próbował zapewnić, że nie miała czego się bać. Oboje wiedzieli, że nie był mistrzem pojedynków i mógł źle skończyć w trakcie takich walk. Jednak również oboje wiedzieli, że musiał się sprawdzać.
Uśmiech ten nie schodził z jego twarzy nawet gdy rozmowa toczyła się dalej, kiedy zapewniał, że dostarcza mu mnóstwa inspiracji. Brakowałoby dnia, żeby miał wymieniać każdą chwilę, co przyznał zaraz na głos, nim spoważniał, widząc, że sytuacja, w jakiej się znaleźli, wymagała innych słów. Nie przerwał swojej wypowiedzi, choć widział jej spojrzenie pełne niedowierzania, gdy mówił, że jest silna. Jednak taka była, właśnie wtedy gdy stawała naprzeciw swoich lęków, kiedy parła naprzód mimo drżących kolan. Była silna w swej kruchości, jaka w tej chwili ją cechowała, ale upór robił swoje. Swansea doceniał to bardziej, niż z pewnością wyrażał i właśnie to zachowanie Victorii uświadamiało mu, że sam nie mógł dłużej stać w miejscu. Ćwiczenia się w zaklęciach, w pojedynkach nie mogły być jedynym, co robił, aby ją dogonić, a później dotrzymać kroku. Potrzebował zrobić coś więcej, a na drodze do stałego rozwoju stała fobia, która nie pozwalała również w pełni korzystać z metamorfomagii. Musiał to zmienić i to była chwila, w której zdecydował, że nie będzie dłużej uciekał.
Nie rozumiał jednak zaskoczenia w spojrzeniu Victorii, ani tego, że nic nie mówiła. Nie wiedział, czy zakładała, że wszelkie zmiany nie będą jego dotyczyły, że rozwijanie się odbierze tylko w temacie transmutacji oraz działalności artystycznej, nie zaś w każdej innej dziedzinie. Chciał być częścią jej codzienności, więc nie widział innej możliwości, jak pomóc jej z jej strachem. Jednocześnie liczył na pomoc z własnym lękiem, którego przełamywanie już teraz napawało go trwogą. Nie wiedział, co wcześniej myślała Victoria, ale wyglądało na to, że zdołał ją zaskoczyć w sposób, jakiego naprawdę się nie spodziewała i musiałby skłamać, gdyby miał powiedzieć, że wiedział od początku, że dojdą do tego momentu.
- Victoria… - zaczął, gdy nagle położyła dłonie na jego policzkach i przyciągnęła go do siebie, pocałunkiem sprawiając, że tym razem on otwarł szeroko oczy z zaskoczenia. Nie trwało ono jednak dłużej niż uderzenie serca, gdy objął ją mocno, przyciągając do siebie i odwzajemniając pocałunek. Jeśli to nie była zgodna na nadchodzące wspólnie zmiany, to nie nazywał się Larkin Jonathan Swansea. Choć wciąż serce biło mu mocno w piersi, wiedział, że właśnie dokonali kolejnego przełomowego kroku i mogli wkrótce ruszać dalej na podbój przyszłości. Wkrótce, gdyż teraz była chwila na przyjemności i emocje, jakich nie nazywali, a które z każdym razem nabierały na sile.

z.t. x2

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Gracz




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyWto 6 Sie - 1:02;

Etap I: 6 +20
Etap II: 79 + 20 = 99

Piękna liliowa zatoczka, na samą myśl sprawiająca, że czarodzieja ogarniała błogość. Dowiedział się, że w tych okolicach lilie są kwiatami pod ochroną, tym bardziej i chętniej chciał się wybrać, obejrzeć te okolice. Miał w pamięci sytuację z poprzedniego wypadu nad wodny akwen, więc czuł się przygotowany. Jednocześnie zastanawiał się, czy jak pogoni kilka utopców z tego miejsca, to będzie w stanie uchronić uczniów przed potencjalnym, niebezpieczeństwem, jakim mogło być spotkanie takiego stwora sam na sam, szczególnie jeśli nie miało się doświadczenia z obroną przed niebezpiecznymi stworzeniami.
Zatrzymał się, nasłuchując, bo panowała tu niezwykła cisza. Widok był wspaniały i naprawdę przez chwilę pomyślał, że może tu nie zastanie żadnego potwora. Śmiech, który pojawił się znikąd, skutecznie rozwiał wszelkie tego typu marzenia.
Utopiec wyskoczył z wody, wściekle sycząc i miotając oślizgłymi łapskami. Rosa był jednak przygotowany i nie dał się zaskoczyć. Odskoczył w ostatnim momencie, przez co utopiec trochę stracił równowagę i to był moment na kontratak. Trzymaną w ręku różdżkę skierował w jego korpus i potężnym zaklęciem odrzucił stwora w trzciny, gdzie z chlupotem ten zanurkował w wodzie.
Mężczyzna poczekał jeszcze chwilę, znów wsłuchując się w nieziemską ciszę liliowej zatoczki, ale utopiec już nie powrócił na powierzchnie.

zt
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 2189
  Liczba postów : 531
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptySro 7 Sie - 19:33;

unik nieparzysta (-10 do k100)
walka 42-10+40= 72

To był jeden z tych dni, gdy nie został od razu porwany przez swoją towarzyszkę przygód, więc miał chwilę, aby samemu kogoś odszukać. A tym kimś był jego najnowszy kuzyn. Wciąż czuł cień goryczy w związku z ukrywaniem tego faktu przez długi czas, ale musiał przyznać, że cieszył się z tego, jak wszystko się ułożyło. Cieszył się, że miał kolejnego członka rodziny, który nie był ostatnim gnojem, a który dodatkowo miał siłę przeciwstawić się starszym. Nie był jeszcze złamany przez nich i ich poglądy, przez nieustanne wytykanie błędów i niedoskonałości przez jakże idealnych. Był powiewem świeżości, jakiej brakowało w ich rodzinie, ale czy wyjdzie to wszystkim na dobre miało się dopiero okazać.
- Dwa razy walczyłem z utopcami. Raz wygrałem, drugi raz nie powiem, żebym przegrał, ale byłem ranny… Jak teraz mi się nie uda, to pochylę czoło przyznając, że miałeś rację mówiąc, że walka z magicznymi stworzeniami jest trudniejsza od walki z czarodziejami – powiedział do Maxa, którego zdołał złapać i ciągnął teraz za sobą w stronę jednej z zatoczek, gdzie słyszał, że również można było spotkań fanów topienia. Mówiąc, przyglądał się przyjacielowi, zastanawiając się, czy wszystko było w porządku. Ostatnio uzdrowiciel nie wyglądał dobrze, z pewnością miał wiele na głowie, ale zdawał się jakby nieobecny, co martwiło aurora. W końcu postanowił wsadzić kij w mrowisko i poruszyć wszystko, mając nadzieję, że w trakcie walki z utopcem, Max zdoła jakkolwiek się wyładować.
- A poza tym… Co się dzieje? – zapytał więc, nie do końca przejmując się zaczętym chwilę wcześniej tematem. – Zdajesz się jakby nieobecny od jakiegoś czasu i nie wiem, czy tak bardzo wstrząsnęła tobą historia babki, bo już wcześniej wyglądałeś… Gorzej – dodał, próbując jakoś się wytłumaczyć, przyglądając mu się uważnie z nieco niepewnym uśmiechem, nie chcąc mimo wszystko wyjść na wścibskiego, ale odnosił wrażenie, że trzeba było nim czasem wstrząsnąć, żeby coś z niego wyciągnąć. Nie chciał też, żeby kwestie rodzinne zaburzyły przyjaźń, jaka ich łączyła, więc teraz tym bardziej zamierzał dociekać o to, co się z nim działo.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyCzw 8 Sie - 21:54;

Zaskoczenie: 2
Walka: 38 + 20 + 31 = 89

- Miałem rację, skoro chcesz to sprawdzić - stwierdził Max, uśmiechając się krzywo, ale widać było w jego postawie lekkie spięcie. Nie umiał nadal przywyknąć do tego, że Nakir wiedział, że miał świadomość, kim dla niego był i jak bliskie pokrewieństwo tak naprawdę ich łączyło. Znali się bardzo długo i z jakiegoś powodu ukrywanie tego przychodziło uzdrowicielowi bardzo łatwo, o wiele łatwiej, niż przyznawanie na głos, kim był. Być może chodziło również o to, że jego kuzyn był zawiedziony, że nie dowiedział się wcześniej, że nie był pewien tego, co się z tym wiązało, że czuł cień żalu, że wszystko się zwyczajnie zagmatwało do tego stopnia, że nie potrafili wyjść z tej sytuacji, w jakiej się właśnie znajdowali. To nie było wcale przyjemne, by nie powiedzieć, że było tak naprawdę jedną z gorszych rzeczy, jaka ich spotkała. Wyglądało jednak na to, że Max prezentował się na tyle niewyjściowo, że można było to zauważyć.
- Powiedziałbym coś niecenzuralnego, ale skoro już pewne rzeczy sobie wyjaśniliśmy, to postaram się nie irytować. Mój uparty jak osioł facet wpakował się pod smoka, żeby uratować własnego stażystę. Możesz zgadywać, jak skończyli, oni i trzech pozostałych opiekunów smoków i co o tym myślę - powiedział, bo to nadal miało na niego spory wpływ. - Obiecałem się nie wkurwiać, ale średnio mi to wychodzi i nietrudno zgadnąć, że tak naprawdę dalej jakoś mnie to rusza. Dodaj do tego, że twój dziadek wszystko wszystkim powiedział i nagle okazuje się, że życie mi się pojebało - wyjaśnił, robiąc to zadziwiająco beztrosko, zupełnie tak, jak zawsze, kiedy próbował odsunąć od siebie pewne sprawy. Nie uważał, żeby to było coś niezwykłego, dziwnego albo w jakiś inny sposób niewskazanego, zwyczajnie zawsze tak działał i chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, że pewne rzeczy nieustannie ukrywał pod rozbawieniem. Żeby inni nie widzieli, jak bardzo bolało. Idiotyczne, niesamowicie idiotyczne, ale inaczej nie umiał, tak było zwyczajnie łatwiej.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Gracz




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyWto 13 Sie - 10:28;

Etap I: 5
Etap II: 24 + 40 (kuferek) - 10 = 54

  Piękno i pozorny spokój potrafiło być mylące. Bloodworth przekonał się o tym aż za dobrze. Ale po kolei.
  Draśnięty przez utopca przy łódce, wyciągnął z kieszeni papierośnicę, a z papierośnicy pierścień hannibala, który trzymał tam zawsze wtedy, gdy nie miał go na palcu. Poirytowany, że dał się tak głupio załatwić, wsunął go na palec i z ulgą stwierdził, że rana zagoiła się w ekspresowym tempie. Po rzuconej bombardzie właściwie nie planował już szukać więcej utopców. Tym razem to utopce postanowiły poszukać jego.
  Skoro miał już papierośnicę w rękach, żal było nie zrobić z tego użytku, wysunął więc papierosa i znalazł miejsce, nad którym przyjemniej było przycupnąć w spokoju, niż przy łódkach, zwalonych pomostach i innych polskich ruinach. Delektował się w najlepsze błękitnym gryfem, gdy mu przeszkodzono. Nie spodziewał się tego, bo i miejsce nie wyglądało, jakby miały je zamieszkiwać sine, cuchnące potwory.
  Ledwo przymknął powieki, oddając się chwili relaksu, a już coś trzymało go za nogę i ciągnęło w stronę wody. Minęła chwila, nim udało mu się właściwie chwycić różdżkę i rzucić w utopca depulso. Zwiał, zostawiając mu poharataną nogę i mokrego buta. Z przekleństwem na ustach i fajkiem między nimi, wziął się za osuszanie, pozwalając pierścieniowi robić swoje.

| z/t
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 2189
  Liczba postów : 531
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptyPią 16 Sie - 12:54;

Nakir jedynie uśmiechnął się krzywo, nie odpowiadając na to jasne postawienie sprawy. Być może Max miał rację, być może było to wciąż jedynie testowanie. Prawdą było, że na dwa spotkania tylko w jednym całkowicie zwyciężył, więc musiał sprawdzać dalej. Zamierzał pójść w każde miejsce, gdzie były utopce, aby upewnić się, że potrafi sobie z nimi poradzić. Jednocześnie był to naprawdę świetny sposób na odreagowanie, na pozwolenie sobie wyładować wszystkie emocje, jakie kłębiły się w człowieku, a tych nie było wcale tak mało. Żal i frustracja wciąż się w nim tliły, choć już nie tak wyraźnie, jak wcześniej i z pewnością do końca wakacji zdoła zapomnieć o tym w pełni. Szczególnie że rozpraszaczy i odwracaczy uwagi miał naprawdę wiele.
- Na twojego faceta rady nie mam, trudno mi też oceniać, ale chyba rozumiem irytację – odpowiedział, przypominając sobie jednocześnie, że ostatecznie zostali razem po jednym z dziwnych rytuałów, więc teoretycznie powinni obaj zakładać, że ten drugi nie jest w pełni normalny. Jednak pewnie czym innym był dziwny rytuał, a czym innym było rzucanie się pod smoka. Jednak tak jak lekki uśmiech błąkał się po twarzy aurora, tak szybko zastąpiła go powaga, kiedy pomyślał o dziadku i własnym ojcu, który przecież pracował w Mungu.
- Co do dziadka… Spodziewałem się, że coś podobnego się wydarzy, skoro wie o twoim istnieniu, a ty wiesz już wszystko. Będąc całkowicie szczerym, spodziewam się, że jak wrócimy, mój ojciec będzie opowiadał o tym, jak zawsze chciał takiego bratanka, czy coś podobnego. Albo że nie wiem, wiedział, że macie coś wspólnego. W końcu jemu też zależy na tym, żeby się wybić między uzdrowicielami, ale zdążyłeś zabrać mu część tego blasku – powiedział szczerze, wzruszając lekko ramionami. Wiedział, że nie musiał dodawać, że jego ojciec marzył o takim synu, takim co pójdzie w jego ślady i stanie się wybitnym uzdrowicielem, nie zaś jednym z aurorów, których musieli na swoich oddziałach składać. Gdyby nie to, że Nakir zdążył przyzwyczaić się do podobnych zachowań, słów, krytyki, z pewnością czułby się tym dotknięty, a tak było mu zwyczajnie żal przyjaciela.
- I zamiast sztucznie się śmiać, przygotuj różdżkę, będziemy odreagowywać na utopcach. Nie polecam walki wręcz – powiedział, odruchowo łapiąc się za miejsce, w którym utopiec przeorał jego ciało swoimi szponami, zostawiając ślad, który wymagał wizyty u szeptuchy.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Liliowa zatoczka QzgSDG8




Moderator




Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka EmptySob 24 Sie - 10:43;

Max wzruszył lekko ramionami, bo nie oczekiwał rad, współczucia, ani niczego podobnego. Wiedział doskonale, że Wei nie był do końca pokorny, że robił szalone rzeczy, ale skoro pracował ze smokami od lat, to mimo wszystko uzdrowicielowi wydawało się, że powinien lepiej od innych wiedzieć, że pewnych rzeczy się po prostu nie robiło. To jednak była kwestia, jaką musieli rozstrzygnąć ostatecznie między sobą, jaka dotyczyła tylko ich dwójki i nie chciał wciągać w to innych, mógł o tym mówić, jak Oli, żeby wiedziała, co się wydarzyło, ale nie oczekiwał, że ktoś za niego rozwiąże wszystkie problemy i powie mu, jak mają teraz żyć. To nie było w jego stylu, nie było dla niego i nie chciał czegoś podobnego. Nie umiał zresztą dobrze opisywać tego, co się działo, wiedząc, że sam również bywał wściekły.
- Po prostu nie wiem, co robić i tyle. To nie jest, jak z Finnem, ale czasami sobie myślę, że ja się po prostu do tego wszystkiego nie nadaję – przyznał całkiem szczerze, a potem zerknął na Nakira, kiedy zaczął mówić o swojej, ich, rodzinie, zastanawiając się, czy cokolwiek z tego miało tak naprawdę sens. – Po co? Nie umiem zrozumieć, po co mieliby odstawiać taką szopkę, nie jestem nikim ważnym, nie jestem im do niczego potrzebny, dawno temu zbudowali swoją reputację. To się nie trzyma nawet bardzo luźnego gówna, wiesz? Mam zostać ich jakimś psem wystawowym, czy czym właściwie? – rzucił, bo naprawdę nie potrafił do końca pojąć tego, o czym mówił Camael i Nakir, dostrzegał w tym wszystkim fatalne braki logiki, skrajne zidiocenie i co kto jeszcze tak naprawdę chciał. Brzmiało absurdalnie i było absurdalne, żeby nie powiedzieć, że było całkowitym dnem, na co również mógł i powinien zwrócić uwagę.
- Co, takie z nich ryby, że wyślizgują się z rąk? – zapytał jeszcze, bo akurat on większość swoich sporów i problemów rozwiązywał z pomocą pięści i nie było to żadną tajemnicą. Znał się na magii użytkowej, znał się na uzdrawianiu, ale już transmutacja, czy zaklęcia z zakresu obronnego nie były u niego aż tak mocną stronę. Potrafił wyleczyć kogoś, kto został nimi trafiony, ale tak naprawdę nie był w nich mistrzem, toteż walkę z utopcami traktował raczej jako coś, co miało udowodnić Nakirowi, że miał kiedyś rację, mówiąc mu, że to magiczne stworzenia są nieprzewidywalne.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Liliowa zatoczka QzgSDG8








Liliowa zatoczka Empty


PisanieLiliowa zatoczka Empty Re: Liliowa zatoczka  Liliowa zatoczka Empty;

Powrót do góry Go down
 

Liliowa zatoczka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Liliowa zatoczka JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Jezioro i pola
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu