Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Szuwary przy wiosce

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySob Cze 29 2024, 22:26;

First topic message reminder :


Szuwary przy wiosce


Nieopodal ostatnich zabudowań wsi widać szuwary tutejszego jeziora. Jednak, choć okolica zachęca do tego, żeby wręcz wbiegać do wody, mieszkańcy przestrzegają przed wszystkimi szuwarami z uwagi na zamieszkujące je utopce, które atakują każdego, kto tylko się zbliży.

Lokacja zabroniona dla uczniów! Wejście tutaj grozi większymi konsekwencjami

Walka z utopcem - można podejść do niej tylko raz w tej lokacji
Kiedy zbliżasz się do wody, nagle słyszysz bulgotanie wody i nagle stworzenie rzuca się na ciebie, próbując wciągnąć pod chłodną taflę. Musisz szybko działać, jeśli chcesz wyjść z tego cało!

Etap I - wyrwać się z uścisku
Utopiec zaskoczył cię swoim atakiem, objął cię mocno i stara się wciągnąć pod wodę. Bez względu na to, czy jesteś w stanie sięgnąć po różdżkę, czy próbujesz odepchnąć go gołymi rękoma, nie jest to takie proste.
Rzuć 2x k6 na siłę utopca oraz 2x k6 na własną siłę.
Jeśli nie uda ci się odepchnąć utopca, ten wciąga cię do wody i podtapia - w kolejnym etapie masz -10 do k100.
Jeśli uda ci się wyrwać z jego uścisku - w kolejnym etapie masz +20 do k100.

Etap II - pokonać utopca
Masz różdżkę w dłoni, a utopiec wyraźnie jest rozzłoszczony. Wydaje z siebie wrzask i rzuca się na ciebie, zamierzając ranić cię, zagryźć, pozbawić sił do dalszej walki. Musisz działać szybko i z rozmysłem, w końcu jesteś na jego terenie!
Rzuć k100 na atak, gdzie wynik:
1-50 - nie zdołałeś go pokonać, utopiec dopada do ciebie i zatapia zęby w twoim ciele. Czujesz gwałtowny spadek sił i potrzebujesz pomocy, żeby wyjść z opresji cało - jeśli jesteś tutaj z kimś, twój towarzysz może ci pomóc (rzuca wówczas k6, gdzie wynik 2-5 oznacza sukces), jeśli jesteś sam, albo towarzysz nie zdołał ci pomóc, mdlejesz, a po ocknięciu się w domu szeptuchy dowiadujesz się, że znaleźli cię mieszkańcy ledwie żywego. Jesteś zarażony wodnymlicem - konieczna jest jednopostówka na 2k znaków opisująca proces leczenia.
51-70 - idzie ci całkiem dobrze, co prawda udaje ci się przegonić utopca, ale odkrywasz, że zdołał cię dotkliwie ranić - jeśli nie masz 20 pkt w uzdrawianiu konieczna jest jednopostówka u szeptuchy
71 i więcej - nic cię nie zaskoczy, pokonujesz utopca i jesteś pewien, że możesz ponownie przyjść w to miejsce, nie martwiąc się o żaden atak ze strony stworzenia, które ucieka ranne i przerażone przed tobą.

Modyfikatory
* Do wyniku k100 można dodać punkty z zaklęć i opcm, jednak nie więcej niż 40.
* Jeśli jesteś silny jak buchorożec, albo gibki jak lunaballa - możesz przerzucić jedną k6 dotyczącą twojej siły.


______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySro Lip 24 2024, 10:03;

- Racja, zbyt aroganckie z mojej strony, żeby sądzić, że miałem wpływ na to, że wyjechałaś - powiedział z ogromną dawką autoironii, nim nad sobą zapanował. Nie był jednak w stanie zaprzeczyć, powiedzieć, że nawet przez chwilę tak nie myślał. Była to pierwsza myśl po tym, gdy przypomniał sobie, że ostatnim razem odzywała się na wizbooku. Teraz nagle wyjechała i nie dawała znaku życia, więc wszystko wskazywało na to, że albo zupełnie nie miało znaczenia to, co się między nimi działo, albo działo się za wiele i uciekła. Wcześniej miał obawy, że wszystko, co się wydarzyło na urodzinach Harmony było dyktowane jego urokiem, jego chęciami i choć wówczas zaprzeczyła, po tym jak zniknęła, tracił wiarę w jej słowa. Teraz za to przyszło mu słuchać właściwych wyjaśnień i sam nie wiedział, jak się czuł, poza tym, że dziwnie. Było mu ciężko, a jednocześnie jakby spoglądał na nich z boku. O co było to wszystko? Te nerwy, napięcie, skrępowanie… Z powodu tego, że kręcili się wokół siebie, aż nagle wszystko zostało przerwane na blisko pół roku? Przecież nikt nie mówił, że oboje chcieli tego samego…
Cień złości mieszał się z goryczą, kiedy Jamie odwrócił spojrzenie, aby ponownie przywołać do siebie szczeniaka, który wyraźnie warczał na coś, co musiało znajdować się w wodzie i Ślizgon wolał, żeby fogs pozostał blisko niego. Nie znali flory i fauny tych okolic, więc lepiej było uważać. Ta chwila spoglądania w inną stronę dała mu również możliwość odetchnąć głębiej, odsuwając od siebie wszystkie nieprzyjemne emocje, które chciały, żeby krzyczał, choć nawet nie wiedział dlaczego. Jakich słów miałby użyć i czy na pewno pomogłoby to w czymkolwiek. W opowieści Oli było jednak wiele momentów, które sprawiały, że czuł troskę, więc to jej postanowił się chwycić, licząc na to, że atmosfera się rozluźni, nim naprawdę podda się złości, z którą przecież stopniowo się rozstawał.
- Dobrze, że jesteś cała i miło, że wróciłaś - powiedział prosto, całkowicie szczerze. - Pobyt w szpitalu z pewnością nie był przyjemny, więc tym lepiej, że już wszystko jest dobrze… Nie mnie oceniać, czy miałaś możliwość odezwać się wcześniej, czy nie, ale ciesze się, że napisałaś teraz - dodał, czując jak sztywno brzmi, ale nie mógł nic na to poradzić. Nie był w stanie zachowywać się, jak wcześniej, czując mimowolny żal do rudowłosej, który potrzebował czasu, aby zniknąć. Sam nie wierzył, że tak go ruszyło jej zniknięcie, ale być może po prostu ignorował niektóre sprawy. Teraz za to nie mógł ignorować Roya, który choć cofnął się kilka kroków, nie chciał wrócić do niego, wciąż na coś warcząc, więc Jamie ruszył w jego stronę, a tym samym zbliżył się do szuwar.

@Aleksandra Krawczyk

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySro Lip 24 2024, 10:27;

Wojna z utopcami szła im zaskakująco dobrze i z niemałym zaskoczeniem Imogen rejestrowała, że niewiele ponad połowa rzucanych przez nią zaklęć trafiała do celu. Nigdy nie była wybitnie dobra, jeśli chodzi o zaklęcia ofensywne czy defensywne i prawdopodobnie gdyby nie sprawna pomoc Lockiego, to nie dałaby sobie rady z nagłymi przeciwnikami. Prawdopodobnie jeśli w końcu dojdzie do siebie, to nawet będzie miło wspominać tę przygodę, jednak w tym momencie miała serdecznie dość tego miejsca, dość Podlasia i generalnie dość Polski, która ewidentnie próbował ją zabić na każdym kroku. Imogen obróciła się błyskawicznie w prawą stronę, kiedy Ślizgon poinformował ją o kolejnym przeciwniku, który się tam na nich czaił i strzeliła zaklęciem w jego stronę. Trafiła, co zamierzała na pewno wpisać sobie potem do CV.
Nagle zrobiło się cicho, bo utopce zostały pokonane. Imogen oddychała bardzo szybko, próbując się uspokoić, ale nie była w stanie. Czuła się tak, jakby za chwilę ponownie miało się coś na nich rzucić, a to tylko cisza przed burzą. Rozglądała się czujnie wokół, ale nigdzie nie widziała zbliżającego się niebezpieczeństwa. Zerknęła na swojego partnera w zbrodni i również parsknęła śmiechem. Sama pewnie wyglądała jak siedem nieszczęść, ale pocieszał ją fakt, że Ślizgon prezentował się równie beznadziejnie, co i ona. Jego ciuchy były brudne od szlamu i krwi?! Imogen nie miała pojęcia, skąd ta się tam wzięła, ale nie miała teraz głowy, aby się nad tym zastanawiać. W tym momencie to mogłaby nawet uściskać Lockiego za pomoc w tym paskudnym przedsięwzięciu, gdyby nie fakt, że kiedy tylko zrobiła jeden krok w stronę suchego brzegu, zaklęła siarczyście. Ból który dotychczas skutecznie ignorowała, dotarł do niej z zatrważającą siłą.
- Nie wiem jak Tobie, ale mnie taka ilość, takich przygód w zupełności wystarczy - prychnęła pod nosem kompletnie szczerze. Nie zamierzała ponownie pojawiać się w tym rejonie, miała dosyć po jednym dniu. Wszystko wskazywało na to, że szuwary, to nie miejsce dla niej i tyle. Kolejnego spotkania z utopcami nie zamierzała ryzykować.
Kiedy jego wyraz twarzy zmienił się na taki, który sugerował bardzo silne mdłości, Imogen odruchowo spojrzała na swoją nogę. No dobra, nie mogła się dziwić Swansea'owi… To wyglądało paskudnie. Z ogromnej rany na jej lewej nodze, ciekła jakaś dziwna substancja.
- Fuuuj! - jęknęła głośno, nie bardzo wiedząc, co powinna teraz zrobić, ale ostatecznie usiadła, tak jak Lockie zalecił. Patrzyła ze zgrozą na swoją nogę i na to, że chłopak celował w nią różdżką! Nie wiedziała, co zamierzał zrobić, ale bardzo jej się to nie podobało - Co ty chcesz KURWA MAĆ! - nie bardzo się przejmowała, czy ktoś ją usłyszy, czy nie, ale kiedy tylko czarny glut wyskoczył z jej nogi, zabolało jak cholera i dziewczyna musiała sobie ulżyć. Odgarnęła z twarzy mokre włosy, oddychała szybko, próbując się uspokoić. - Co one kurwa jedzą? - jęknęła znowu, dokładnie przyglądając się swojej ranie. Wyglądała naprawdę paskudnie, bardzo mocno zaczerwieniona, sączyła się z niej krew, tkanki wokół były poszarpane. Spojrzała na chłopaka kiedy zapytał o szeptuchę. - A możesz mi to jakoś usztywnić czy coś? Może wtedy sama dam radę - bardziej się zastanawiała, niż rzucała gotowe rozwiązanie. Chłopak i tak zrobił dla niej już dużo, a nie chciała go prosić o większą pomoc. I tak już była mu sporo winna.

@Lockie I. Swansea

+
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyCzw Lip 25 2024, 13:44;

Nawet nie wiedziała, jak powinna zareagować na jego słowa i czy w jakikolwiek powinna to zrobić. Ręce dosłownie by jej opadły, gdyby nie to, że już opadnięte były. Z pewnością nie pomogło jej się to w żaden sposób rozluźnić, a wręcz przeciwnie - sprawiło, że spięła się jeszcze bardziej, choć przecież mogła się tego spodziewać. Nie, niedokładnie tego. Mogła się spodziewać, że będzie miał do niej pretensje i może żal, że wyjechała bez słowa, ale nie tego, że będzie to spowodowane tym, że myślał, że to właśnie on był powodem jej wyjazdu. Dlaczego zawsze, kiedy coś było już i tak wystarczająco skomplikowane stawało się coś, co jeszcze pogarszało sytuację? Gdyby tylko wiedziała, jak teraz wszystko naprawić, naprowadzić ponownie na dobre tory, zrobiłaby to bez mrugnięcia okiem. Rzeczywistość była jednak inna, a ona nie miała pojęcia, czy powrót do tego, co było wcześniej, był w ogóle możliwy. Wiedziała, że takich rzeczy się nie zapomina i że już zawsze gdzieś tam za nimi będzie się ciągnęło to widmo jej nagłego wyjazdu, a to tylko bardziej ją dołowało i pokazywało, jak bardzo schrzaniła.
- Napisałam - powtórzyła jak echo, próbując zebrać galopujące myśli w jakieś sensowne zdania, zanim miały opuścić one jej usta. Chciała wiedzieć, na czym stoi, chciała, żeby to okropne napięcie opuściło jej ciało i duszę, bo czuła, że dłużej tego nie zniesie. Dlatego w końcu się przełamała i przemówiła, nie zwracając uwagi na nic, co działo się dokoła - ani na warczącego fogsa, ani na plusk wody. - Napisałam i chcę teraz tylko prostej odpowiedzi na jedno pytanie. Czy chcesz dalej kontynuować tą znajomość? Szczerze. Wiem, że zachowałam się nie fair i nawet nie wiesz, jak mi z tego powodu źle i ile razy sobie to wyrzucałam. Nie chcę dalej mącić i komplikować, dlatego jeśli tylko nie widzisz, że mielibyśmy w przyszłości o czymś rozmawiać lub po prostu tego nie chcesz, to mi to powiedz. - I tyle było z wcześniejszego myślenia. Nie do końca właśnie to chciała powiedzieć, bo zabrzmiało to tak, jakby stawiała go przed wyborem i kazała go dokonać w tej chwili, a kompletnie nie o to jej chodziło. Załamana samą sobą zbliżyła dłoń do czoła i potarła je, powoli kręcąc głową na boki. - To znaczy nie o to... Kurwa - westchnęła po raz kolejny, poddając się i już nawet nie próbując nic dodać. Doskonale jej szło, nie ma co. I przez to wszystko nawet nie zorientowała się, kiedy z wody wyskoczyła jakaś kreatura, łapiąc ją za kostkę i przewracając na ziemię. Krzyknęła z przerażeniem i odruchowo zaczęła się szarpać, chcąc uwolnić się od chwytu i odpełznąć dalej od wody.
Bo oczywiście wcześniej zatrzymała się zbyt blisko brzegu, ale była zbyt zajęta, aby to zauważyć.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2224
  Liczba postów : 1769
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyCzw Lip 25 2024, 22:23;

Odpoczynek był wskazany, a skoro okoliczności przyrody i miejsce było idealne, to nie miała powodu do tego, żeby jakoś się wzbraniać przed tym, co było do zrobienia. Nic zatem dziwnego, że już wszystko planowała, zakładając, kiedy spotka się z Isolde, rozważając nawet, co dokładnie mogłaby ugotować i będąc zwyczajnie szczęśliwą. Dlatego też uwagę o problemach, kiedy było się porządnym człowiekiem, skomentowała przeciągłym westchnięciem i pokiwała głową. Wiedziała, że miała swoje za uszami, ale wiedziała również, że niektóre rzeczy miały rację bytu i nie zamierzała tego ukrywać. Nawet jeśli podkładała komuś nogę, parę razy wcześniej się zastanowiła, jak to zrobić i czy miało to sens, bo nie zwykła dla zabawy innymi ludźmi żonglować, choć nie ulegało wątpliwości, że jeśli ktoś już w nią wdepnął, to mógł poczuć się jak na ruchomych piaskach, bo daleka była od tego, żeby coś sobie odpuszczać. I dokładnie tak było również z mężczyzną, z którym łączyła ją ta szalona przygoda, jaka dla większości osób byłaby wręcz niedopuszczalna. I chociaż to nie było jej pierwsze szaleństwo, to smakowało jakoś inaczej.
- Jeśli powiem ci wszystko, co wiem, to nie będzie już tajemnica, prawda? Masz doskonałe oko, więc jestem pewna, że w końcu zauważysz to, czego potrzebujesz – powiedziała, śmiejąc się cicho, a potem pokręciła aż głową. – Nie mam pojęcia, czy to kiedykolwiek się stanie, może po prostu wszystko się rozpłynie, kto wie? Znasz mnie – zauważyła, wzruszając lekko ramionami, bo obie doskonale wiedziały, że Carly zwykła zakochiwać się i odkochiwać, pędziła w jedno miejsce, a potem już jej tam nie było. Była w swoim życiu swoistym szaleńcem, choć niektóre relacje trzymały ją zdecydowanie mocniej, niż inne, a ta wprawiała ją, nadal, w ekscytację.
- Wiesz, to nie do końca tak, że wolę gotować, po prostu czuję, że gdzie indziej spełnię się lepiej i wiesz, co to za miejsce? Kociołek. Wygląda na to, że powinnam zostać mistrzynią eliksirów i miłośniczką doskonałej kuchni, te dwie rzeczy się łączą, a ja mogę naprawdę przygotowywać magiczny chleb – stwierdziła, a jej oczy zajaśniały, zupełnie, jakby właśnie coś zdradziła, po czym zerknęła na biesa bawiącego się nadal w przedrzeźnianie Isolde, co było idiotyczne, ale w jakimś sensie również słodkie, po czym machnęła ręką, zachęcając przyjaciółkę, żeby po prostu poszły – pobiegły! – dalej i sprawdziły, co tutaj się jeszcze kryje. – O tak, chociaż prawie ich nie widuję! Tutaj jest za dużo do zobaczenia i można spać pod gołym niebem – oznajmiła dość tajemniczo, a jej uśmiech sugerował, że kryło się w tym coś więcej, ale nie powiedziała tego na głos, po prostu gnając przed siebie.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyPią Lip 26 2024, 15:06;

@Imogen Skylight

Podciągnął krawędź bluzy i wytarł nią twarz, po czym, jak to Lockie Swansea w szczytowym momencie swojej kultury, smarknął skrzepem, nim nie wyczarował sobie chusteczki. Czuł, że musi znaleźć Solberga i to tak na asap, albo zostanie na Podlaski - zgodnie z własnymi marzeniami - na zawsze. Użyźniając glebę.
Śmiali się chwile jak dwa głupki, to chyba jakaś schodząca adrenalina albo inny psychologicznie uwarunkowany odruch, którego Swansea ze swoim kozim rozumem nie miał prawa ogarniać. W końcu jednak trzeba było dokonać bilansu zysku i strat, czyli ocenić ile jest ran i przełożyć na możliwości uzdrowicielskie. Miał doświadczenie - krwawienie z różnych otworów, opuchlizny, niewydolności, nawet we śnie byłby w stanie przywołać odpowiednie inkantacje, ale jad utopca? To inna szkoła wiedźmińska i Lockie nie miał o tym najbledszego pojęcia.
- Ups? - uśmiechnął się do niej trochę przepraszająco, trochę żartobliwie, kiedy okazało się, że zaklęcie wydobywające z rany truciznę jednak jest znacznie mniej subtelne w działaniu, niż mógłby się tego spodziewać.
Oglądał chwilę ślad po ugryzieniu, słuchając jej gdybania i kiwając głową:
- Nie znam się na podlaskich utopcach. Mam nadzieje, że to nie jak wilkołaki - spojrzał na nią - imagine, przemieniać się w bagniaka w każdą pełnię księżyca. - tak kreatywnych, debilnych pomysłów mimo względnie dojrzałego wieku, spodziewać się można było tylko po tym kretynie półgłówku. Ale mama mówiła, że jest po prostu kreatywny, zamiast powiedzieć, że głupi.
Pokiwał głową, na życzenie gryfonki wyczarowując bandaż i usztywnienie, którym ostrożnie i dość ciasno owinął jej łyskę, po czym patrzył chwilę, bo tak już po całej hecy i z dystansu dopiero zauważał, jakim dramatem chodzącym była.
- Chodź. - zdecydował, podnosząc się i podnosząc ją - Pomogę Ci, ale jak komuś powiesz, to ja powiem, że całowałaś utopca i Ci się podobało. - honor węża to ważna sprawa. Przykucnął, żeby wziąć ją na barana, bo już tyle godności miał w sobie, żeby jej nie nieść przez wioskę jak pannę młodą w ramionach - był rycerzykiem za pięć knutów, ale bez przesady i poszli do szeptuchy, bo gdzie indziej. Przecież nie nad rzekę.

2 x zt +
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyPią Lip 26 2024, 21:45;

Czuł rosnący gniew, który mieszał się z innymi emocjami, jakich nie próbował nawet rozpoznawać. Owszem, wiedział, jak żałośnie brzmiały jego słowa, jak arogancko, gdy sądził, że to on był powodem jej zniknięcie, czy raczej jego geny. Jednak kiedy ostatnim razem miała naprawdę wiele pracy napisała do niego. Napisała na tym cholernym wizbooku, który wcześniej mu założyła, który tak właściwie nosił przy sobie z jej powodu. Dla niej, aby mogli mieć kontakt, a którego i tak nie mieli. Oczywiście, że myśli o uroku, że jednak wszystko było nim spowodowane, były pierwszymi, jakie pojawiły się w jego głowie. Tłumaczyły jej zachowanie, sprawiały, że nie był wściekły na nią, a na siebie, podsycając wciąż niechęć do własnych genów. W ciągu tego pół roku zdążył na tyle ćwiczyć panowanie nad urokiem, że był pewien, że teraz nie doszłoby do przypadkowego zwilowania kogokolwiek. Nie chciał w końcu powtórki z tego, że ktoś, kogo do siebie dopuści, zacznie znikać.
- Przecież powiedziałem, że cieszę się, że napisałaś – warknął na nią, zaraz zaciskając zęby, czując, że jeśli się nie uspokoi to nie zdołają porozmawiać. Nie tak wyobrażał sobie to spotkanie i choć wiedział, że nie będzie łatwe, ostatnie czego się spodziewał to warczenia na Olę, kłótni z nią. Sytuacji nie poprawiał fogs, który tym razem nie słuchał i na niego Jamie również warknął, robiąc kilka kroków w jego stronę. To wystarczyło, żeby zobaczył utopca, który dostrzegając również jego, wyskoczył, łapiąc mocno i próbował wciągnąć go pod wodę.
Tak naprawdę to wystarczyło, żeby Norwood poddał się furii, którą czuł. Nie próbował sięgać po różdżkę, ani nie walczył ze sobą, gdy czuł, że palce wydłużają się, zmieniając w szpony, że twarz zmienia nieznacznie kształt, gdy rysy się wyostrzały i wiedział, że jego jasne oczy były w tej chwili całkowicie czarne. Furia znalazła odzwierciedlenie w jego osobie i pozwoliła mu na walkę z utopcem. Siłowanie się było z góry skazane na porażkę i Jamie wyswobodził się, raniąc utopca dotkliwie, choć ten wyraźnie nie zamierzał dać za wygraną. Zanurzył się w wodzie i obserwował półwila, który kontrolnie sprawdził, gdzie jest fogs i co z Olą. Roy, jakby wiedział, co się dzieje, próbował odstraszyć szczekaniem utopca, ale ten z pewnością nic nie słyszał.
- Ola! – Jamie krzyknął jej imię nieco bardziej chrapliwym głosem, rzucając się do utopca, który próbował ją wciągnąć do wody, aby zaatakować go i odsunąć od dziewczyny, choć w tym czasie sam stał całkowicie odsłonięty dla tego, z którym szarpał się wcześniej. Mimo furii poczuł ból w ramieniu, kiedy utopiec zanurzył w nim swoje zęby, co podsyciło złość Norwooda, który w tej jednej chwili przestał się kontrolować i zaczął wściekle atakować demona pazurami.

@Aleksandra Krawczyk

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5979
  Liczba postów : 2103
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySob Lip 27 2024, 16:31;

Isolde roześmiała się ciepło, kiedy Carly obstawała przy zachowaniu swojej tajemnicy. Miało to swój urok i Is mogła zrozumieć, dlaczego młodsza koleżanka nie chce pozwolić, żeby czar prysnął. Mogła mieć tylko nadzieję, że konsekwencje tej gry nie okażą się bolesne - ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, prawda?
- W porządku, będę miała oczy szeroko otwarte na twojego tajemniczego wielbiciela - zażartowała, puszczając do niej oko. - Znam i jestem pewna, że cokolwiek się stanie, ty sobie z tym poradzisz - powiedziała miękko, ale z głębokim przekonaniem w głosie. Ona nie potrafiła żyć tak intensywnie, a przy tym otrząsać się z zawodów i uczuć z taką łatwością. Z natury była wrażliwa, a praca dostarczała jej tylu emocji, że w życiu prywatnym potrzebowała stabilizacji i świętego spokoju.
- Doskonale. Grunt, to znać swoje powołanie i swoją drogę. Skoro daje ci to radość, właśnie tym się zajmij - poparła ją Isolde, nie mogąc się nie uśmiechnąć na widok entuzjazmu malującego się na twarzy Carly. Dziewczyna była pasjonatką życia - zwłaszcza jego jasnych stron - i Isolde bardzo w niej to ceniła, sama zbyt często poddając się melancholii. Carly była słoneczna, a przy tym dzielna i przedziwnie odporna na wszystko, co los postanowił jej zaserwować. Byłaby dobrym aurorem, ale skoro czuła, że jej powołaniem jest gotowanie i warzenie eliksirów, Isolde nie miała zamiaru nalegać. Zresztą, znając Carly, wiedziała, że nic by to nie dało.
Ruszyły przed siebie, rozkoszując się pięknem okolicy, tym razem już nie niepokojone przez utopce. Isolde nasunęła kapelusz na oczy i uśmiechnęła się domyślnie na wzmiankę o spaniu pod gołym niebem.
- Ach. Samemu czy niekoniecznie? - zagadnęła z niewinną miną, nie mogąc sobie odpuścić tej małej prowokacji. Sama chętnie doświadczyłaby tego rodzaju uniesień... ale w jej przypadku nie było to takie proste.

@Scarlett Norwood
Powrót do góry Go down


Adela Honeycott
Adela Honeycott

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175
C. szczególne : Piegi, blizny na rękach
Galeony : 348
  Liczba postów : 1150
https://www.czarodzieje.org/t22851-adela-honeycott-w-budowie#769055
https://www.czarodzieje.org/t22858-karmelek#769490
https://www.czarodzieje.org/t22857-adela-honeycoot
https://www.czarodzieje.org/t22859-adela-honeycott-dziennik#7694
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySob Lip 27 2024, 18:23;

Etap 1 - siła Adeli: 10
Etap 1 - siła utopca: 8
Etap 2 - walka: 37+20 (wyrwanie się z uścisku) + 21 (kuferek) = 78

Tylko ktoś kto nie znał Adeli Honeycott mógłby pomyśleć, że ostrzeżenia przed szuwarami i czyhającymi w nich utopcami, mogły odstraszyć dziewczynę od poszukiwania wrażeń w tym miejscu. Adela, mimo przykrej cmentarnej przygody, absolutnie nie zatraciła chęci do dalszych, niebezpiecznych przygód i pewnego popołudnia udała się w okolice wioski, by stanąć do walki ze stworzeniem.
Nie wszystko jednak poszło zgodnie z jej pierwotnym planem – to ona chciała odnaleźć utopca, tymczasem on zrobił to pierwszy, natychmiast rzucając się na młodą kobietę, by wciągnąć ją w wodną taflę. Nie przewidział jednak, że Adela nie zjawiła się tutaj przypadkiem i była w miarę możliwości przygotowana, więc dość sprawnie ścisnęła różdżkę i odepchnęła stwora zaklęciem. To jednak nie był koniec – co innego się obronić, a co innego pokonać utopca, bo przecież w tym celu tu przyszła.
Stwór był gotowy, by ruszyć do dalszej walki i rozerwać Honeycott na strzępy, jednak ta, wbrew uroczej aparycji, nie była delikatną królewną, a doświadczoną łobuzicą, więc każdy kolejny ruch stwora oznaczał błyskawiczną reakcję różdżki Gryfonki, która posyłała w stronę stworzenia coraz to brutalniejsze zaklęcia.
W końcu, zgodnie z własnymi oczekiwaniami, Honeycott pokonała topielca, który mocno raniony, uciekał w popłochu. Dziewczyna wiedziała, że będzie mogła spokojnie tu wrócić bez obaw o własne życie, ale szczerze powiedziawszy – w tym momencie była zainteresowana walką z pozostałymi wodnymi demonami.

/zt
Powrót do góry Go down


Louise Finley-Sherman
Louise Finley-Sherman

Dorosły czarodziej
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : b. wysoka
Galeony : 2738
  Liczba postów : 437
https://www.czarodzieje.org/t22977-louise-finley-sherman#781854
https://www.czarodzieje.org/t22994-awdotia-i-rodion#782492
https://www.czarodzieje.org/t22976-louise-finley-sherman#781851
https://www.czarodzieje.org/t22993-louise-finley-dziennik
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySob Lip 27 2024, 20:03;

Etap 1 - siła Louise: 9
Etap 1 - siła utopca: 11
Etap 2 - walka: 81-10 (podtapianie) + 20 (kuferek) = 91

Louise nie słyszała pogłosek o utopcach – gdyby dotarły do niej, to zapewne byłaby dużo ostrożniejsza. To nie były już czasy, gdy chętnie pakowała się w najmroczniejsze przygody bez zważania na przyszłość – zamiast tego z wielką radością oddychała świeżym powietrzem, nucąc pod nosem jeden z przebojów „Łez Feniksa”, a jej mózg relaksował się w otoczeniu lokalnej przyrody. I choć zazwyczaj była dość czujna, to w tamtym momencie zdecydowanie zabrakło jej refleksu, a może po prostu jej myśli były zdecydowanie zbyt daleko? Nieważne, liczyło się jedynie tragiczne położenie Finley, którą niespodziewanie utopiec wciągnął pod wodę. Chwila przewagi stworzenia sprawiała, że kobieta nie tylko dała się zaskoczyć, ale przede wszystkim potrzebowała czasu na zrozumienie swojego niespecjalnie ciekawego położenia.
Na całe szczęście, po ostatniej przygodzie z trytonami była odrobinę bardziej przygotowana na poruszanie się pod wodą, więc miała jeszcze jakieś szanse na przetrwanie. Nie będąc w stanie rzucić formuły pod wodą, wbiła różdżkę w oko utopca, dając sobie czas na uwolnienie się. Kobieta wypłynęła na powierzchnię i cisnęła w stronę stwora kilka zaklęć, które wyjątkowo mocno go poraniły.
Ona byłą już bezpieczna, ale w okolicach musiało się kręcić jeszcze sporo podobnych kreatur, które mogły zaatakować znajdujące się na obozie dzieciaki. Oczywiście, trzeba było to zgłosić, co nie zmieniało faktu, że jej waleczna i troskliwa dusza zamierzała uporać się samodzielnie jeszcze przynajmniej z kilkoma.

/zt
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySob Lip 27 2024, 22:47;

Wiedziała, że to będzie ciężkie spotkanie, ale nie sądziła, że w jego trakcie będzie tak rozbita. Już sama nie wiedziała, co było lepsze - to czy może towarzyszące jej wcześniej i na początku niepewność i nerwowość. A może w ogóle nie było sensu tego porównywać i tylko jej myśli pędziły jak szalone, zahaczając już o tak dziwaczne tematy, że nic dziwnego, że i z jej ust zaczynały wypływać słowa pogarszające sytuację. Bo tak to właśnie widziała. Zamiast być lepiej, było coraz gorzej, ba! Zdawało się, że nawet nie poczynili żadnego progresu w rozmowie, kręcąc się wciąż wokół jednego punktu. Czy spodziewała się, że po jej wyjaśnieniach nagle wszystko znów będzie piękne niczym happy end w bajkach? Absolutnie nie, aż tak naiwna nie była. Nie sądziła jednak, że będzie tak ciężko.
Na jego warknięcie zareagowała wzdrygnięciem się, nieprzyzwyczajona, że ktoś w ten sposób się do niej zwracał. Nie miała pojęcia, co mogłaby na to odpowiedzieć, ale szczęście w nieszczęściu nie musiała nic mówić, bo nagle wszystko potoczyło się błyskawicznie. Atak utopca, próba wyszarpania się z jego uchwytu, Jamie nabierający harpiego wyglądu. Dostrzegła to z początku jedynie kątem oka, zbyt zajęta walką o swoje zdrowie, ale kiedy tylko dotarło do niej, co się właściwie działo, nie mogła nie zwrócić swojej uwagi całkowicie na niego. Zamarła. Oczy jej się jeszcze bardziej rozszerzyły, z płuc uciekło całe powietrze, krew odpłynęła z twarzy. Pierwszy raz widziała go w takim stanie, w stanie takiej furii i musiała przyznać sama przed sobą, że w tych okolicznościach wzbudziło to w niej przerażenie. Czuła się jak w jakimś pieprzonym melodramacie albo podobnym szajsie i jedyne, czego pragnęła, to się z tego wyrwać.
Mocniejsze szarpnięcie za kostkę i pociągnięcie po ziemi przywróciło ją do rzeczywistości. Wyciągnęła przed siebie ręce, starając się czegoś chwycić i przytrzymać, może nawet podciągnąć, żeby tylko utopiec nie wciągnął jej do wody. Niefortunnie leżała na brzuchu i bala się, że jeśli tylko cofnie jedną rękę i zacznie szukać różdżki, sprawa będzie przegrana. Przeklinała się w duchu, że nie umiała magii bezróżdżkowej, która teraz przydałaby się jak nigdy. Nie usłyszała nawet, że Jamie wykrzyczał jej imię, zbyt pochłonięta próbą odczołgania się od wody. Nie widziała, co się działo, usłyszała tylko odgłos szarpaniny, a następnie poczuła przenikliwy ból przeszywający jej łydkę i sama krzyknęła, wyginając się na ziemi. Łzy nagromadziły się w jej oczach, gdy przekręciła się na plecy z grymasem bólu na twarzy i zerknęła na nogę z paskudną raną. A potem uniosła głowę wyżej, na pole bitwy i zrobiła to, czego wcześniej jej się nie udało - sięgnęła po różdżkę i posłała pierwsze zaklęcie, jakie przyszło jej do głowy wprost w utopca, z którym Jamie nadal walczył. Później nie potrafiła sobie przypomnieć, jaki czas rzuciła, ale to nie było ważne. Liczyło się to, że stwór uciekł, pozostawiając po sobie przeraźliwą ciszę przerywaną jedynie głośnymi oddechami, w jej przypadku urywanymi. Powstrzymywała płacz, wpatrując się w chłopaka zaszklonymi oczami, w których znów była cała masa emocji. W tym także strach. Bała się, bo mimo że mu ufała, to z drugiej strony nie wiedziała, do czego był zdolny w tej postaci, zwłaszcza teraz, kiedy nie byli w najlepszych stosunkach, a ona jeszcze wtrąciła się w jego walkę, co mogło dodatkowo wytrącić go z równowagi. Nie mogla jednak na to patrzeć, tym bardziej, że pojawiła się krew, a im nie trzeba było więcej obrażeń.
Nie odezwała się. Patrzyła tylko na niego z miną mówiącą, że rozsypie się przy pierwszym wypowiedzianym słowie, nieważne do kogo będzie ono należało.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2224
  Liczba postów : 1769
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyNie Lip 28 2024, 22:21;

- Och tam, od razu wielbiciela - zaśmiała się ciepło, jakby coś podobnego w ogóle nie przychodziło jej ani razu do głowy. Wiedziała jednak doskonale, że to, co się działo, co łączyło ją z mężczyzną, nie wzięło się z niczego, ale z tego właśnie, że odczuwali do siebie pociąg, że widzieli w sobie coś, co było co najmniej fascynujące i nie mogli od tego uciec. Od pewnych spraw bowiem nie dało się odwrócić, nie dało się powiedzieć, że ich nie ma, że nie mają znaczenia albo coś podobnego. Toteż zanurzała się w tym, zapadała się w to, bawiąc się doskonale, ale wiedziała również doskonale, że gdyby tylko poczuła się zagrożona, nie byłoby miejsca na tłumaczenia. Działała szybko, o czym Isolde również wiedziała, więc nie miała powodów, by martwić się, że ta słoneczna natura przeminie. Zapewne zmartwiłaby się o wiele bardziej, gdyby dowiedziała się, że Carly rozmyśla czasami o śmierci swojej mamy, podświadomie przygotowując się na to, że sama może odejść w taki sam sposób, w równie młodym wieku.
- Nawet nie spodziewałam się, że to będzie aż tak niesamowite, ale powiem ci, że już mam pomysły na różne nowe eliksiry, może nie do końca poważne. A niektóre bardzo poważne. W końcu chciałabym móc osłonić niektórych ludzi przed problemami, na przykład was. Albo nauczyć się tworzyć mikstury, jakie będą pomagały z czarnomagicznymi bliznami - zauważyła, wyraźnie zadowolona, nie przejmując się tym, że za nimi nadal podążał bies, wyraźnie bawiąc się doskonale, nie przejmując się tym, że chwilę wcześniej walczyły z utopcami, ani nie bojąc się rozmowy, jaką prowadziły. Kiedy jednak Isolde zadała kolejne pytanie, Carly roześmiała się głośno, przykładając palec do ust i mrugnęła na znak, że nic więcej, na razie, nie powie, ale oczywiste było, że nocy nie spędzała samotnie. Wręcz przeciwnie, miała w ich czasie towarzystwo, o jakie nie zabiegała, a jakie dostała i była z niego tak bardzo zadowolona, że nie dało się tego wyrazić słowami. Zamiast jednak coś opowiadać, wyciągnęła do przyjaciółki rękę, zachęcając ją, by poszły dalej, niczym się nie przejmując.

+

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5979
  Liczba postów : 2103
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyPon Lip 29 2024, 14:31;

Is parsknęła tylko śmiechem i nie skomentowała. Scarlett mogła się wypierać, ale ona wiedziała swoje - ten tajemniczy romans utrzymywał się dostatecznie długo, by nie było wątpliwości, że mężczyzna jest w niego mocno zaangażowany. Zresztą trudno było mu się dziwić - Carly była wyjątkowa nie tylko ze względu na swoją urodę, ale przede wszystkim radość życia, siłę i budzącą podziw pewność siebie.
Nie wierzyła w możliwość odcięcia się od takich traum jak śmierć rodzica, zwłaszcza w tak młodym wieku, więc pewnie nie zdziwiłyby jej rozmyślenia Carly, choć na pewno byłaby nimi zmartwiona. Każdy musiał się mierzyć ze swoimi demonami, co jednak nie znaczyło, że trzeba mierzyć się z nimi zupełnie samotnie.
Słuchała jej z uśmiechem, pełna uznania dla jej pasji, którą bardzo szanowała - tym bardziej, że sama zawsze męczyła się z eliksirami, choć starała się trochę podciągnąć na potrzeby swojej pracy.
- To brzmi nie tylko fascynująco, ale też praktycznie i bardzo szlachetnie. Będę trzymała za ciebie mocno kciuki, choć merytorycznie raczej ci nie pomogę... Ale na szczęście masz mądrzejszych ode mnie doradców - roześmiała się ciepło, instynktownie dotykając swojego prawego boku, którzy przecinała brzydka blizna po Sectumsemprze. Dzięki interwencji Constantina nie wyglądała bardzo źle, ale nadal wyraźnie się odznaczała na jej jasnej, delikatnej skórze.
Isolde zaśmiała się cicho i odpowiedziała porozumiewawczym mrugnięciem, jakby obiecując, że jej tajemnica pozostanie bezpieczna i że już nie będzie jej o nic wypytywać. W jakimś sensie podziwiała jej apetyt na życie i może trochę go jej zazdrościła, dlatego tym chętniej ujęła dłoń Scarlett i ruszyła z nią na dalszy spacer, rozmawiając o głupstwach i chłonąc urok polskiej wsi.


ZT x 2
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyWto Sie 06 2024, 18:29;

Nie wiedział, czego się spodziewał po tym spotkaniu, ale widział, że nic nie szło tak, jak z pewnością powinno, tak jak mogłoby. Kiedyś zastanawiał się, jak zareagowałby, gdyby Ola wróciła i nie zrobił nic z tego, co myślał. Jednak nie był w stanie powiedzieć, że brakowało mu jej, że zastanawiał się, dlaczego wyjechała i próbował znajdować wyjaśnienia, ale skoro wcześniej odzywała się, mówiąc o pracy, a teraz milczała… Łatwo było uznać, że winą były jego geny, że w końcu to sobie uświadomiła i postanowiła nabrać dystansu. Jednak kiedy wróciła, nie zamierzał zgrywać obrażonego, unosić się dumą, czy robić czegoś podobnego. Chciał się z nią spotkać, znów móc się z nią widzieć i naprawdę cieszył się, że do niego napisała. Nie rozumiał, dlaczego wątpiła w to, że chciał kontynuować ich znajomość, choć nie wiedział, jak ona to rozumiała. Nie był w stanie określić, czym ich znajomość była wcześniej, ponieważ zniknęła, zanim zdążyli o tym porozmawiać, a teraz… Teraz mimo wszystko było inaczej. Teraz odczuwał irytację, nie czuł się jedynie spokojnie przy niej i jak zwykle w takich chwilach był bardziej gburem niż przyjaznym Ślizgonem, ale dopiero jej reakcja na jego krótką odpowiedź uświadomiła mu, jak mało go znała. A wszystko przez to, że przy niej nie był taki, jak zawsze przy innych, bo czuł się wcześniej dziwnie spokojnie…
Nie było jednak czasu na analizowanie podobnych spraw, kiedy okazało się, że mieli towarzystwo w postaci utopców. Nie kontrolował się, po prostu podążał za instynktem, który kazał mu walczyć, czy raczej rozszarpać wszystko, co dorwie w swoje ręce, wszystko, co było winne złości. Jednak nie pozwalał sobie na całkowite zaślepienie złością, przez co gdy tylko Ola pomogła mu pozbyć się drugiego z utopców i byli już bezpieczni, choć ranni, spojrzał na nią spokojnie, chwytając się ręką za krwawiący bok. Widział strach w jej oczach i prawdę mówiąc, było to coś, czego miał nadzieję nigdy nie zobaczyć. Wspomnienia wydarzeń z dzieciństwa uderzyły w niego z całą mocą, uświadamiając, że znów miał przed sobą kogoś, kogo nie chciał nigdy przerazić, ani skrzywdzić. Zaraz też gorzki uśmiech przemknął przez jego usta, gdy spokojnie zbliżył się do niej, powoli wracając do swojego wyglądu. Roy w jednej chwili niepewny tego, co się dzieje, w następnej wyraźnie uspokojony, podbiegł do nich, obwąchując uważnie.
- Myślę, że już nic nam w rozmowie nie przeszkodzi – powiedział cicho, siadając ciężko na trawie obok rudowłosej. – A ty masz do mnie przychodzić, kiedy cię wołam – dodał jeszcze do szczeniaka, pozwalając mu wejść sobie na nogi. Wiedział, że powinni udać się do szeptuchy, ale chwilowo nic nie był w stanie zrobić. Potrzebował złapać oddech, uspokoić nerwy, aby móc się teleportować. W końcu spojrzał na Olę, na moment skupiając oczy na jej twarzy, nim spojrzał na jej łydkę.
- Jesteś w stanie sama się wyleczyć, czy musimy teleportować się do szeptuchy? – zapytał, jeszcze nie spoglądając na swój bok, który, prawdę mówiąc, bolał jak diabli, ale była to dobra kara za to, że pozwolił sobie na, cóż, bycie sobą w pełni w obecności Oli. Powinien był się kontrolować, sięgnąć po różdżkę, zamiast szponami próbować coś zdziałać.

@Aleksandra Krawczyk

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 2189
  Liczba postów : 531
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySro Sie 07 2024, 19:27;

szarpanina remis > przegrana (-10 do k100)
walka 30-10+40= 60 jestem ranny, wycieczka do szeptuchy

Chciał poznać nieco bardziej Victorię, ciekaw jej postępów w zakresie magii bezróżdżkowej, dlatego zaproponował wspólny spacer. Miał też ochotę sprawdzić się raz jeszcze z utopcami, odkrywając, że walka z czymś co bliższe było magicznemu stworzeniu, niż człowiekowi, była być może trudniejsza od walki. Z tego powodu zaproponował dziewczynie wprost wyjście w stronę szuwar przy wiosce, w których podobno czaiły się utopce i można było sprawdzić się w starciu z nimi. Znaczy, należało tego miejsca unikać, tak…
- Jak idą treningi? Zakładam, że wciąż trzymasz się uzdrawiania? – zapytał wprost, uśmiechając nieco niepewnie w jej stronę, kiedy miał pewność, że są już sami. Nie wiedział, czy ktoś jeszcze wiedział o jej próbach, a fakt, że trenowała na odludzi, gdy ostatni raz ją widział, mógł świadczyć o wszystkim. O tym, że nie chciała, aby inni ją oglądali w trakcie ćwiczeń, jak również o tym, że chciała zachować to w tajemnicy. Nie chciał zakładać niczego z góry, więc wolał podpytywać ja, gdy miał pewność, że rozmawiają sami, bez towarzystwa wścibskich uszu.
-Miałaś już okazję walczyć z utopcami? Ja raz i różni się to od walk z innymi czarodziejami. Ciekaw jestem, czy za ostatnią walką i moim wrażeniem stały przyzwyczajenia do pewnego, cóż, schematu pojedynków, czy jednak chodziło o coś innego – zapytał jeszcze, na moment pozwalając swoim myślom odpłynąć. Choć rumieniec wykwitł na jego twarzy, widać było, że naprawdę zastanawia się nad tym, o czym mówił, że wraca myślami do poprzedniej walki, która choć była udana, nie była taka, jakiej oczekiwał. Czuł się wtedy słaby, niewystarczający, a nie było to cos, na co auror powinien sobie pozwolić. Teraz było podobnie, gdy czuł mimowolny stres ściskający go za żołądek, gdy nie chciał wygłupić się przed Brandonówna, a jednocześnie miał świadomość, że nie znał się na walce z magicznymi stworzeniami. Nie potrafił przewidzieć ich ruchu, a to mu przeszkadzało. Chciał przekonać się, czy za poprzednim razem miał tylko szczęście i musiał wrócić do większej ilości treningów, czy jednak wszystko było w porządku.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyCzw Sie 08 2024, 13:34;

Gdyby wcześniej przyszło jej do głowy, choćby przez nią przemknęło, że przecież tutejsze podmokłe tereny skrywały takie stwory, jak utopce, to wybrałaby inne miejsce na przeprowadzenie tej rozmowy. Była jednak zbyt zaaferowana perspektywą spotkania, żeby o tym pomyśleć i niestety wyszło, jak wyszło. Musieli stawić czoła nie tylko sobie, nie tylko towarzyszącym im emocjom, ale również utopcom, a to było zdecydowanie za dużo, przynajmniej dla niej. Nic więc dziwnego, że po całej tej walce siedziała skulona na trawie z dala od wody. Zadbała chociaż o to, żeby nie dać się znów znienacka złapać za kostkę przez łapsko tamtej przebrzydłej kreatury. Nie przejmowała się zupełnie tym, że krew plami jej obuwie i że rozmazała się gdzieś na udzie i przedramieniu. Czuła się jakby odłączona od rzeczywistości - niby tam była, ale jednak nie wszystko zdawało się do niej docierać. Nie czuła bólu i pierwszej chwili nawet nie zareagowała, kiedy Jamie koło niej usiadł, chociaż cały czas śledziła go wzrokiem. Wiedziała, że musi wyrwać się z tego dziwnego i zarazem okropnego stanu, ale z drugiej strony tego nie chciała, bo oznaczało to zmierzenie się z konsekwencjami minionych wydarzeń i bólem, który zresztą zaczął do niej docierać, gdy tylko z ust Norwooda padło magiczne słowo "wyleczyć".
- Nie wiem - odpowiedziała krótko zachrypniętym głosem i odkaszlnęła, pochylając głowę. I to był ten moment, w którym z jej oczu popłynęły łzy i adrenalina zaczęła opuszczać jej ciało. Zaczęła się trząść, bynajmniej nie z zimna i mocniej objęła ramionami. - Może - rzuciła po chwili, mając na myśli kwestię wyleczenia się samodzielnie, ale nie była pewna, czy zrozumiał, że o to jej chodziło. Nie była w końcu precyzyjna, nie miała na to siły. Czy mogła się wyleczyć? W normalnych okolicznościach nie stanowiłoby to najmniejszego problemu, radziła już sobie bowiem z takimi ranami, ale teraz była cały czas w szoku i bała się, że bardziej sobie zaszkodzi, niż rzeczywiście pomoże. Pociągnęła nosem i wierzchnią stroną nadgarstka przejechała po policzkach, ścierając łzy. - Dam radę pójść do szeptuchy - powiedziała, postanawiając, że nie będzie ryzykować. Nie było raczej tak źle, żeby nie była w stanie stanąć na nogach. - Tylko tu chwilę posiedzę.
Musiała odpocząć, ochłonąć i wrócić do siebie, chociaż czuła, że tak szybko to znowu nie nastąpi. Ból stawał się coraz bardziej ostry, ale może to i dobrze, bo dzięki temu wracała jej również trzeźwość umysłu, przynajmniej na tyle, na ile mogła wrócić w zaistniałych okolicznościach. Podniosła głowę i spojrzała na Jamiego.
- A ty jesteś cały? - spytała, jednocześnie wzrokiem lustrując jego ciało i szukając śladów walki. Nie widziała wszystkiego, bo przecież siedzieli, ale wystarczył jej widok krwi, by odwróciła głowę w drugą stronę idealnie w momencie, w którym potoczyła się kolejna fala łez. - Nie tylko ja potrzebuję szeptuchy - stwierdziła cicho gorzkim tonem. Żałowała, że nie była w na tyle dobrym stanie, żeby ich wyleczyć lub teleportować, ale bała się, że coś mogło pójść nie tak w obu przypadkach. Nie mogła tak ryzykować. Już prędzej gotowa była dowlec się jakoś do chaty szeptuchy i zaciągnąć tam jakoś chłopaka, choć wymagałoby to więcej sił, niż obecnie posiadała.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3254
  Liczba postów : 1698
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyCzw Sie 08 2024, 19:19;

Utopiec: 4+2=6
Nico: 3+4=8
Walka: 68+20+40=128
Bies: Ragany


To popołudnie, mimo iż Nico chciał po prostu odpocząć, obfitowało w atrakcje. Najpierw chcial po prostu odpocząć pod miejscowym dębem, kiedy dostrzegł, że wokół drzewa lata przedziwne stworzenie przypominające kota, jednak o ptasich cechach. Zafascynowany tym Seaver przyjrzał się uważniej i dostrzegł, że bies ewidentnie ma jakiś problem, z którym nie może sobie poradzić. Fuczał, prychał, nawet jakby atakował, ale kogo? A może co? Nico musiał to sprawdzić. I z zaskoczeniem stwierdził, że jakaś banda małolatów bezczelnie rzuca nożami, za cel obierając sobie pień dębu.
- Nie macie zbyt wiele wspólnego z profesjonalnym nożownictwem, prawda? - powiedział chłodno, po czym niewerbalnie przywołał do siebie ostrza. - Każdy pasjonat pożarłby was żywcem gdyby zobaczył , jak rzucacie do żywego drzewa. Znajdźcie sobie jakiś suchy pieniek, któremu i tak nie zaszkodzicie, i na nim ćwiczcie.
Nie darzył zbytnią życzliwością ludzi, którzy delektowali się zadawaniem cierpienia żywym istotom. Miał bardzo złe doświadczenia z ostrzami, czego świadectwem było całe jego ciało, ale od czasu spotkania z Noreen trochę wziął na wstrzymanie z oskarżaniem wszystkich posiadaczy noży o sadystyczne skłonności. Tym bardziej, że Tim również noże lubił i przybliżył mu całą otoczkę tej pasji.
Małolaty najwyraźniej miały większy respekt przed dorosłym mężczyzną, niż skrzydlatym kotem, bo przeprosili i obiecali dostosować się do wytycznych, jeśli Nico odda im noże. No i tak też się stało. Chłopaki poszły, a Seaver odwrócił się w stronę Ragany.
- Nie umiem naprawić szkód, które już zrobili, ale mogę na jakiś czas uniemożliwić innym przychodzenie w to miejsce.
Kilka zaklęć później drzewa były z grubsza zabezpieczone przed nieproszonymi gośćmi, a bies wydawał się ukontentowany. Nico nie miał pewności, czy stwór go rozumiał, ale to nic nie szkodziło. I tak nie zamierzał zostać tu dłużej. Poszedł za to do pobliskiego brzegu jeziora, które aż się prosiło, by wbiec do niego radośnie.
Nico wszedł do wody spokojnym krokiem, zanurzając się do pasa i właśnie miał sobie opłukać wodą twarz, kiedy niespodziewanie zacisnęły się na nim utopcowe łapska. Na szczęście treningi z Yurim nie poszły na marne i Seaver sprawnie sobie poradził, wyrywając się z uścisku. Chwilę potem wymierzył w utopca różdżkę i miotnął w niego kilka zaklęć, którymi przepłoszył go z przybrzeżnych szuwarów. Znów się zrobiło bezpiecznie, ale Nico stracił ochotę na dalsze pływanie. Był zmęczony i chciał po prostu znaleźć miejsce, w którym będzie miał trochę czasu dla siebie.


ZT
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyCzw Sie 08 2024, 21:53;

Siła utopca: 7
Siła Victorii: 6, ale po przerzucie za gibki jak lunaballa wychodzi 8
Walka: 42 + 20 + 40 = 102

Nie spodziewała się, że Whitelight będzie chciał z nią rozmawiać, spotkać się, czy cokolwiek podobnego, ale nie należała do osób, które unikały kontaktu z innymi osobami, które się od niego odganiały albo robiły coś podobnego, toteż zwyczajnie wybrała się z nim na spacer, zdając sobie sprawę z tego, że kierowali się ku szuwarom, a to oznaczało, że równie dobrze mogli za chwilę natknąć się tutaj na utopce. Nie zamierzała okazywać lęku, bo nie chciała, żeby ktoś, kto dobrze jej nie znał i nie był z nią blisko, przekonał się, że obawiała się wody, że w ogóle miała jakieś lęki, zamierzała pokazać się z jak najlepszej strony, która wymagała od niej pełnego skupienia.
- Cóż, to prawda. Nie mogą rozdrabniać się na jakieś knuty, jeśli mam pewność, że jestem w stanie sięgnąć po magię, to nie mogę chodzić prostymi ścieżkami - odpowiedziała stanowczo, unosząc lekko głowę, w zdecydowanie dumnym geście, świadczącym o tym, że ani się tego nie wstydziła, ani nie zamierzała się tego wypierać, ani nie zamierzała robić niczego podobnego. Ot, zwyczajnie była dumna z tego, co próbowała osiągnąć, nie chciała tego ukrywać i nie chciała zatrzymywać się nawet na moment. Skoro zaś Nakir przypadkiem nakrył ją, gdy ćwiczyła, mogła udzielać mu odpowiedzi. Zdawkowych.
- Owszem, dwa razy, nie są zbyt błyskotliwe i trzeba działać przy nich szybko, chociaż jestem zdziwiona, bo część z nich była zdolna do zastawianie pułapki. Jeden zadawał pytanie, a dwa się na nas rzuciły. Muszę przyznać, że to sprytne, ale wystarczy potraktować je drętwotą i wspaniale toną. Nieodwołalnie - powiedziała, co z jej strony było wyraźnym żartem. Dziwnym, na pewno nie górnych lotów, ale mimo wszystko uznawała to za coś komicznego. Była również przekonana, że kolejne spetryfikowanie przeciwnika okazałoby się całkiem proste i pozwoliłoby jej na zdobycie przewagi, bez najmniejszego problemu, gdyby być dokładnym. Pamiętała wielkiego węża, którym przegnała pierwszego przeciwnika, ale teraz była pewna, że należało uderzać prosto w utopce i się z nimi nie bawić. Ot, cel - pal.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyWto Sie 13 2024, 10:47;

Etap I: 1 vs 1, 4 vs 3
Etap II: 79 + 40 (kuferek) +20 = 139

  Szuwary mijał już w drodze powrotnej i naprawdę nie szukał więcej przygód. Wystarczająco go już dzisiaj pokarało. I może życie nie nabrało dzięki temu jakichś niewiarygodnych barw, ale znacznie przychylniej myślał o ciepłym jedzeniu w stołówce i jakimś przyjemnym hamaczku, który na pewno uda mu się znaleźć przy stodole.
  Usłyszał w wodzie coś niepokojącego, ciekawość wygrała i w efekcie podszedł blisko brzegu. To był błąd. Śliskie łapska utopca objęły go po raz kolejny tego dnia i w głowie miał tylko no nie, no po prostu kurwa nie. Sam się o to prosił, trzeba było olać to, że cokolwiek tutaj bulgocze, nic dziwnego, że bulgotało, skoro utopców było tutaj więcej niż ryb.
  Został złapany w taki sposób, że nie mógł od razu użyć różdżki. Chwilę siłował się ze stworem, który próbował wciągnąć go do wody, aż w końcu udało mu się wygrać, wyciągając go na powierzchnię i samemu lecąc z impetem w tył. Nawet się nie podnosił, po prostu złapał pewnie różdżkę i rzucił w niego confringo, a potem jeszcze dla pewności drętwotę. Na koniec zaklęciem wrzucił go z powrotem do jeziora, licząc, że może jak raz się w nim utopi. Miał dość. Pora na obiad.

| z/t
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 2189
  Liczba postów : 531
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyPią Sie 16 2024, 12:53;

Sam był w pewnym stopniu zaskoczony swoją chęcią poznania jej bliżej, ale jednocześnie dzięki temu mógł znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Nie był w stanie zaspokoić ich w inny sposób bez wracania do Anglii, a na to nie miał póki co ochoty. Dlatego dopytywał, obserwując Victorię, zastanawiając się przy tym, czy przypadkiem nie przeceniał swojego szczęścia. Wciąż miał teorię, że brał na siebie pecha otaczających go osób i jeśli tym razem miałoby się wydarzyć coś, co celowałoby w jego aurorską dumę… Przy kimś, kto jednak nie powinien widzieć go nieudolnym… Jednak odsunął od siebie te myśli, skupiając się na temacie, jaki bardziej go interesował.
- A jak wyglądały twoje początki? Kazałaś mi poczuć moc krążącą w żyłach, mając różdżkę blisko siebie. Ciekawi mnie, skąd ty miałaś pewność, że to, co czułaś, to było właśnie to, jak to się zaczęło, poza chęcią sięgnięcia po coś, co u nas uznawało się zwykle za niemożliwe - pytał wprost, wyraźnie zaintrygowany tematem, czując jak policzki pokrywając się rumieńcem i zostawało jedynie mieć nadzieję, że nie był zbyt głęboki. Wolał ignorować swój stan, skupiając się na odpowiedziach i wskazówkach, jakie mógł od niej otrzymać, mimo wyraźnego dystansu. Zastanawiał się, czy chodziło jedynie o jego zawód, czy coś jeszcze sprawiało, że przyglądała mu się uważnie, jakby spodziewała się z jego strony naprawdę każdego możliwego ruchu. On zdecydowanie nie spodziewał się z jej strony podobnych żartów, ale i tak uśmiechnął się szerzej w jej kierunku, gdy usłyszał, że utopce toną.
- Zadawał pytania? Takiego nie spotkałem. Miałem okazję z jednym się zmierzyć, po tym jak nagle wyskoczył na mnie i znajomą i cóż… Jestem ich ciekaw, szczególnie, że ją zdążył ugryźć – odpowiedział, spoglądając w stronę szuwar, próbując dojrzeć między nimi zagrożenie. – Nie często mam okazję mierzyć się z magicznymi stworzeniami, więc pewnie nie powinienem pomijać takich okazji – dodał jeszcze, uśmiechając się wciąż lekko. Wiedział, że nie powinien nie doceniać przeciwników, ale czy naprawdę magiczne stworzenia, biesy, czy inne zwierzęta mogły być groźniejsze od czarnoksiężników? Chciał to sprawdzić, odwiedzając każde z miejsc, w których występowały utopce.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyPią Sie 16 2024, 12:54;

Wpatrywał się w Olę, wolną ręką delikatnie głaszcząc fogsa, próbując go w ten sposób uspokoić. Szczeniak, podobnie jak dziewczyna, trząsł się z różnych emocji, być może strachu. Widział, że Roy spoglądał na niego tak, jakby próbował się upewnić, że wszystko było już w porządku, więc Jamie uśmiechnął się do niego słabo, drapiąc za uchem. Miał o wiele miększe serce do zwierząt, niż do ludzi, przez co teraz, gdy widział łzy spływające po policzkach rudowłosej, gdy widział, jak je wycierała, słyszał, jak nie potrafiła zebrać w pełni myśli, miał mieszane uczucia. Miał ochotę nią potrząsnąć, zapytać, dlaczego wcześniej nie sięgnęła po różdżkę, wytknąć, że nie powinna tracić czujności w takich miejscach, że przecież musiała o tym wiedzieć, skoro na co dzień pracowała z magicznymi stworzeniami. Jakim cudem nagle nie brała pod uwagę, że mogli nie być sami. Jednak milczał, mając również świadomość, że nie powinien tak ostro reagować. Nie wtedy, gdy sam nie popisał się zdolnościami, popełniając jedne z najgłupszych błędów.
- Nie, nie tylko ty jej potrzebujesz, ale za to tylko ty potrzebujesz wziąć się w garść zamiast płakać - powiedział nieco ostrzej, niż planował, zaraz wzdychając, gdy tylko zdał sobie sprawę z tego, jak musiał dla niej zabrzmieć. Nie potrafił pocieszać, ani nie wiedział, co miałby jej teraz powiedzieć. Skrzywił się, spoglądając na Roya, po czym wbił spojrzenie w jezioro, żeby nie patrzeć na Olę i nie prowokować dodatkowej kłótni, czy też jej łez, których nie potrafił zatrzymać.
- Powiedziałem, że teleportujemy się do szeptuchy, nie będziesz z tą nogą szła. Jak się już uspokoisz, żebyśmy się nie rozczepili - zaczął mówić, krzywiąc się, gdy przy głębszym oddechu poczuł przeszywający ból od boku. - Pytałaś, czy chcę kontynuować znajomość. Właściwe pytanie to, czy ty chcesz. Widziałaś teraz moją drugą stronę, nie tylko ładną buźkę i ewentualne nakłanianie do bliskości, ale też to, co się dzieje, jeśli jestem wściekły, a uwierz mi, jestem stale wściekły. Panuję nad tym, ale nie zaprzeczysz, że się bałaś. Masz do tego prawo. Więc sama zastanów się, czy chcesz kontynuować tę znajomość i czym ona ma być. Nie będzie na pewno taka, jak wcześniej… Ale ja zawsze chętnie się z tobą spotkam i niczego nie przekreśliłem - powiedział i w końcu spojrzał na Olę, a w jego jasnych oczach pojawił się cień smutku, jaki mimo wszystko czuł, choć próbował to ignorować. W końcu smutek do niczego mu się nie przyda.
- Daj znać, gdy będziesz gotowa na teleportacje - dodał, kładąc rękę między nimi, aby mogła po prostu go złapać, kiedy poczuje, że to ta chwila.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyPon Sie 19 2024, 12:47;

Czy przesadzała ze swoimi reakcjami? Pewnie tak, zwalała to jednak na karb szoku wywołanego całą tą sytuacją - utopcami, jego przemianą w harpię i ogólnym zdenerwowaniem poprzedzającym spotkanie, nad którym już wystarczająco się rozwodziła. Czy wykazała się brakiem rozwagi, nie biorąc pod uwagę, że gdzieś w okolicy mogło kryć się zagrożenie? Zdecydowanie tak i nie miała nic na swoje usprawiedliwienie. Do tej pory powinna była się nauczyć, że cały czas należy zachowywać czujność, bo tak naprawdę nigdy nie jest się w pełni bezpiecznym. W dodatku kiedy już cała ta nieprzyjemna sytuacja się zaogniła, ona nie zareagowała tak, jak tego uczyli w szkole. Rzeczywiście nie od razu sięgnęła po różdżkę i tak, wyrzucała to sobie teraz kiedy było już po wszystkim. Powinna była zachować chociażby ostatki zimnej krwi, a może nie doszłoby do ranienia ich przez utopce.
Miała wrażenie, że wszystko, co mogło pójść nie tak, poszło dokładnie w tę stronę.
Przemilczała jego dość ostrą reprymendę. Te słowa podziałały na nią jak kubeł zimnej wody, jakby dostała z liścia w twarz i w pierwszej chwili jeszcze mocniej zaszlochała, nabierając powietrza przez usta. Ale może właśnie tego potrzebowała? Takich mocnych słów, a nie użalania się i ojojania całej sytuacji, zapewnień, że zaraz wszystko będzie dobrze. Zagryzła wargi i powstrzymała kolejną falę łez, chcąc rzeczywiście "wziąć się w garść", choć kosztowało ją to niesamowicie dużo.
- Bałam się, ale to była to raczej odpowiedź na całe to zamieszanie, wszystko stało się tak nagle. Nie byłam na to przygotowana, a i wcześniej nie widziałam nigdy gniewu harpii, więc tak, był to dla mnie szok - powiedziała cicho i spuściła głowę, zdając sobie sprawę z tego, jak żałośnie musiało to zabrzmieć. Nie była pewna, czy kontynuować ten temat, czy dalej się pogrążać i pogarszać sytuację, bo właśnie tak się to dla niej prezentowało. - Ja... chcę - dodała po krótkiej chwili w odpowiedzi na pytanie, czy chciała kontynuować tę znajomość. Gdyby nie chciała, nie zaproponowałaby tego spotkania, nie czułaby przed nim tak wielu emocji, przez które straciła czujność i dopuściła do ataku utopca. - Ale nie wiem, czym ta znajomość ma być i nie czuję, żebym to ja miała podjąć co do tego decyzję - oznajmiła i przelotnie chwyciła jego spojrzenie, nim znów spuściła głowę. To, że nie będzie tak jak wcześniej wiedziała od dawna, ale nie czuła, żeby było fair, by to ona decydowała, w jakim kierunku to pójdzie. To nie był wybór należący tylko do niej. Z drugiej strony obawiała się, że po tym wszystkim wrócą po prostu do bycia nieznajomymi, z tyłu głowy tłukła jej się uparcie taka myśl i nie dawała jej spokoju.
Potrzebowała jeszcze chwili na uspokojenie się i po którymś z kolei głębszym oddechu wreszcie sięgnęła do dłoni Jamiego, bez żadnego słowa, gotowa na teleportację.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyPią Sie 23 2024, 01:30;

@Imogen Skylight

Zgarnął z czoła wilgotne jeszcze włosy i napił się piwa, prowadząc dziewczynę rzeczywiście jakąś nieskomplikowaną drogą przez krzaczory. Goryczka chmielowa wchodziła mu wybitnie dobrze, chyba dlatego, że taki już był zrelaksowany po wcześniejszej kąpieli, a może to towarzystwo gryfonicy, do których jak ostatni kretyn lgnął w niepoprawny sposób, choć przecież niczym w życiu tak nie gardził, jak pochopnymi, bezmyślnymi gryfonami.
- O to tu. Nawet jest takie zejście między trzcinami. - pokazał jej głaz na brzegu rzeczki, przypominający kształtem żabę, która nie może zdecydować się, czy moczyć dupę w rzece, czy jednak wystawić łeb na brzeg. Był wcale nieduży, wychylający się z wody na mieliznę w jakimś miejscu, które przez osuwającą się ziemię wyglądało prawie jak planowane zejście do wody.
Tankując piwo w gardło, podszedł bliżej głazu, przy którym stając, ściągnął buty, przydeptując im pięty. Wdrapał się wtedy na kamień i siadł przodem do wodnego akwenu, zanurzając stopy w płynącej wodzie. Wpatrzył się w to, jak obmywała jego kostki, z jakimś tępym wyrazem twarzy, choć trudno powiedzieć, czy on miewał inny niż tępy wyraz twarzy. Wkładał wiele pracy w to, by nawet w przypadkowych okolicznościach zachowywać swój wyjściowy profil.
Nagle podniósł na nią wzrok, jakby sobie przypomniał, że nie jest sam, jednocześnie przy zbyt gwałtownym odwróceniu głowy poczuł, że lokalny browarek robił swoje.
- No no. - klepnął głaz koło siebie, choć musiała usiąść raczej blisko, żeby się oboje zmieścili, bo w odróżnieniu od ławki, na takim sobie głazie, przy tej krowie, mogła nie znaleźć wiele miejsca na swoje długie nogi - Teraz nie widać, ale w dzień pływają tu takie małe rybki... - powiedział dziwnym tonem, pochylając się nieco, jakby próbował w ciemnej wodzie, ciemną nocą, dostrzec czarne iskierki ich wijących się w ruchu, rybich ciał.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySob Sie 24 2024, 10:44;

- Pytasz o dwie zupełnie różne rzeczy – zauważyła spokojnie, jak zawsze, brzmiąc zapewne jak jakaś zacięta płyta gramofonowa, ale wcale się tym nie przejmowała. Już dawno machnęła ręką na to, jaka była, dawno przestała zastanawiać się, jak inni ludzie ją postrzegali i co o niej myśleli, choć jednocześnie wiedziała, że sama nie była lepsza i również dokonywała różnego rodzaju ocen. Jak choćby teraz kiedy uniosła nieco zdziwiona brwi, dostrzegając, jak Nakir mocno się rumienił. Był albo wstydliwy, albo zdenerwowany, albo obie te rzeczy na raz. Nie znała go jednak na tyle dobrze, by być w stanie powiedzieć, skąd dokładnie wzięło się jego zachowanie i choć wydawało jej się nieco dziwne, nie komentowała tego.
- Skąd wiedziałam, czego mam w sobie szukać? Bo przeczytałam odpowiednio wiele książek, w tym jedną francuską, która doskonale traktowała o magii, jaką w sobie mamy i bezróżdżkowości. To, jak się okazuje, wcale nie jest takie nietypowe. Wiedziałam, że gdzieś w środku jest iskra, ta pierwsza, której wyczucie pozwoli mi zrozumieć, że w moich żyłach istnieje przede wszystkim ogień. Jeśli pytasz, skąd moje zainteresowanie tematem, to odpowiedź jest prosta. To bardzo praktyczne, zwłaszcza kiedy masz nad głową samochód albo próbujesz zmusić miotłę do tego, by robiła to, czego od niej oczekujesz – wyjaśniła prosto, bez zbędnego koloryzowania, podając mu właściwie jedynie suche fakty, jakie uznawała za najwłaściwsze w tym momencie. Nie mogli tego pominąć, jeśli Nakir naprawdę chciał również sięgnąć po tę dziedzinę. Musiał jednak, bez dwóch zdań, zrozumieć pewne kwestie, musiał je dostrzec i pojąć, że chociaż to była taka sama dziedzina, jak inne, wynikała głównie z nich samych i pragnień, jakimi się kierowali.
- Nietypowe, prawda? Nie spodziewałam się, że są do tego zdolne, ale jednak są. Choć trudno zrozumieć, co mówią, a i zagadka właściwie nią nie jest – przyznała spokojnie, jakby to była jedna z najłatwiejszych rzeczy na świecie, ani żadna dziwna, ani zła. Zaraz też pokiwała lekko głową na jego wyjaśnienia, spinając się nieco, bo jednak znajdowali się coraz bliżej wody, a ta wciąż ją przerażała, ale nie zamierzała się bać, nie zamierzała płakać i panikować. – Być może powinieneś częściej ćwiczyć, zwłaszcza w obliczu magicznych stworzeń. Ostatecznie te nas zaskakują, jak wróżki albo smoki – stwierdziła prosto i autorytarnie, jak ktoś, kto faktycznie wiecznie ćwiczy.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Jenna Hastings
Jenna Hastings

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
Galeony : 308
  Liczba postów : 631
https://www.czarodzieje.org/t20652-jenna-hastings#654948
https://www.czarodzieje.org/t20720-poczta-jenny-hastings#657820
https://www.czarodzieje.org/t20653-jenna-hastings#654950
https://www.czarodzieje.org/t20725-jenna-hastings-dziennik#78024
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyNie Sie 25 2024, 10:27;

Utopiec: 5
Jenn: 8
Walka: 77+20+17=114


Mieszkańcy wioski Raj jednoznacznie przestrzegali wycieczkowiczów przed zapuszczaniem się w te rejony. Problem w tym, że panna Hastings w trakcie wakacji na Podlasiu upodobała sobie rzeczy niebezpieczne i nielegalne. I wcale nie miała z tego powodu wyrzutów sumienia. Tyle lat była grzeczną, usłuchaną dziewczynką, że wreszcie miała tego dość i zapragnęła zacząć sprawiać kłopoty, na które decydowała się z własnej, nieprzymuszonej woli, a nie dlatego, że ktoś jej złamał nos
Kiedy wybrała się nad brzeg jeziora, spojrzała sceptycznie na spokojną taflę wody. I co, to było to groźne jezioro? No rzeczywiście strasznie ładne. Zdjęła buty, a potem zaczęła brodzić przy brzegu, wyglądając jak czapla przez te swoje nastoletnie, długie, szczuplutkie nóżki. I kiedy tak burzyła taflę i mąciła wodę, nagle okazało się, że przestrogi tubylców były uzasadnione.
Utopiec pojawił się znikąd i wciągnął Jenn pod wodę. Na szczęście adrenalina, która w niej buchnęła, dała jej moc tytanów i umożliwiła wyrwanie się z uścisku stwora. W zaklęciach Jenn była całkiem niezła, więc poradziła sobie z odpędzeniem stwora, a potem czmychnęła z wody, nie oglądając się za siebie. To było groźne. Ale poradziła sobie! I dlatego jej serduszko nie miało najmniejszego poczucia winy

zt
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptyWto Sie 27 2024, 13:21;

Kiedy to w końcu wstali z ławki, Imogen posłusznie ruszyła za Lockiem w stronę, gdzie jak twierdził, znajdowała się jakaś woda. Raz czy dwa potknęła się, bo przecież przedzierali się przez krzaki, które szarpały jej koszulkę i nogawki spodni. Tłumaczyła sobie, że to właśnie przez to się potknęła, a nie przez fakt, że w jej żyłach krążyło piwo. Dzielnie dzierżyła na ramieniu wciąż swoją torbę, w której to dalej radośnie brzęczały butelki, bo przecież gdyby zachciało im się potem pić, to ważne, aby mieli sposobność do odpowiedniego nawodnienia się.
- Gdzie "tu?" A, dobra, widzę! - w pierwszym momencie nie zauważyła wskazanego przez Ślizgona przejścia, w końcu było ciemno jak cholera, ale w końcu je dostrzegła i szczery uśmiech rozjaśnił jej piegowate lico.
Dalej dzielnie kroczyła za nim, aż przystanęli przy wspomnianym wcześniej kamieniu. Tutaj Imogen poszła za jego przykładem i również zdjęła swoje buty, a że miała klapki to poszło jej to zdecydowanie szybciej. Zostawiła je na ziemi, niebezpiecznie blisko wody, choć jej zaćmiony piwem umysł nie przywiązywał wagi do tego, że być może przyjdzie jej wracać do domu boso. Obok położyła torbę z piwem, choć tutaj zdecydowanie lepiej zadbała o to, aby piwo przypadkiem nie odpłynęło z nurtem rzeki.
Nie potrzebowała kolejnej zachęty, toteż po chwili usiadła obok Lockiego na głazie. Zrobiła to na tyle niezgrabnie, że zanim faktycznie usadziła swój tyłek na kamieniu, to zdążyła jeszcze przydepnąć jego dłoń swoją bosą stopą w akompaniamencie głośnego "przepraszam, przepraszam!". W końcu jednak klapnęła obok niego, uśmiechając się szeroko i idąc za jego przykładem, zanurzyła swoje stopy we wodzie przepływającej obok nich. Była przyjemnie chłodna, choć nie sprawiała dyskomfortu, kiedy moczyło się w niej stopy. Pochyliła się w stronę potoku, próbując faktycznie dostrzec te wspomniane przez chłopaka rybki, ale w końcu spojrzała na niego z nieskrywanym wyrzutem wymalowanym na twarzy.
- W chuja mnie robisz, nie ma tu żadnych rybek - zawyrokowała w końcu, bo nie widziała na to żadnego innego wytłumaczenia. Skoro ona ich nie widziała, to musiały nie istnieć, ot co! - To co, chcesz się kąpać? - zapytała w końcu? Piwo zrobiło swoje, bo wraz z ostatnim słowem wyrwało jej się z gardła całkiem niezłe beknięcie. Na szczęście odchyliła się na tyle, aby nie beknąć Lockiemu prosto w twarz.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 EmptySro Sie 28 2024, 19:42;

@Imogen Skylight

Parsknął śmiechem, czując zimne plaśnięcie stopy o swoją dłoń, rzucając coś, co brzmiało niebezpiecznie blisko "żaba" a co miało bardzo mało sensu w tym kontekście. Ostatecznie, we dwójke, zgarbieni, wpatrywali się bezskutecznie w tę czarną wodę, widząc nic zupełnie, poza swoimi stopami, powoli niknącymi w ciemnościach.
- Może poszły spać. - równie mądrze odpowiedział na jej absolutne zaprzeczenie rybiego istnienia, bo to niedorzeczne myśleć, że w rzece nie ma rybek. Podniósł na nią wzrok i kiwnął głową- Tylko na golasa. - przypomniał, podciągając stopy na kamień i podnosząc powoli swoje rosłe cielsko.
Swanse a z reguły nie lubił negliżu. Od lat zmagał się z tym jak wyglądało jego ciało, noszące na skórze dziesiątki kalekich pamiątek po zaklęciach ochronnych jego matki. Nawet w dotyku jego skóra nie była gładka, w wielu miejscach garbata od przecinających się bliznowców, w innych ściągnięta źle wygojoną raną po alergii na magiczny tusz. Problemem nie był sam wstyd, co konieczność tłumaczenia się skąd to wszystko się na nim wzięło - wtedy, kiedy zmuszony był mierzyć się ze wspomnieniem mamy, próbującej zakląć go przed wszelkim złem tego świata, było już zbyt wielkim wysiłkiem, by się do tego zmusić. Teraz było inaczej. Po pierwsze, już był trochę pijany, po drugie, podróż do Kolumbii i spotkanie szamana, który obiecał mu, że jego życie się nie kończy, były pewnymi zapalnikami, zmuszającymi jego tępy łeb do akceptacji faktu, że takie właśnie ma to ciało i skoro już nie umrze za chwilę, to czas pogodzić się z myślą, że pompowanie mięśni nie zmieni faktu, że skóra jest po prostu brzydka. Niektóre blizny da się ukryć zaklęciem, ale nie wszystkie. W ciemności nocy nie było tak szczególnie wiele widać. Wyglądał, jakby po prostu przegrał zakład z pijanym tatuatorem i stał się jego ofiarą. cyarne nitki poamanzch run drżały, przeskakując po brzuścach mięśni, jakby niespokojne szukały sobie co chwilę nowego miejsca, czasem intensyfikując swój kolor, by zaraz prawie całkiem zblednąć.
Złapał koszulkę na karku i ściągnął przez głowę, skupiając się następnie na pokonaniu swojego własnego paska, zadziwiony, że to takie skomplikowane, skoro nie tak dawno temu przecież sam go zapiął.
- Mam nadzieję, że... - mruknął dziwnie, urywając myśl. Że sie nie utopimy. Drobne przebłyski świadomości, że jednak, cóż, chciałby żyć. Dziwne, bo przez przeszło dwadzieścia lat czując, że każdy kolejny miesiąc życia jest prezentem od losu, rzadko zastanawiał się nad tym, czy przypadkiem nie robi czegoś, co będzie go kosztowało życie. Pokręcił głową, złażąc z kamienia, w końcu jak trudne to może być, skoro sie nie utopił na trzeźwo to po pijanemu przecież też sie nie utopi. Logiczne.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Szuwary przy wiosce - Page 2 QzgSDG8








Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty


PisanieSzuwary przy wiosce - Page 2 Empty Re: Szuwary przy wiosce  Szuwary przy wiosce - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Szuwary przy wiosce

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Szuwary przy wiosce - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Jezioro i pola
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu