Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ulica Główna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 12 z 21 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 16 ... 21  Next
AutorWiadomość


Gość
avatar

Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8








Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyPon 21 Cze - 19:06;

First topic message reminder :


Ulica Głowna

Szeroka ulica biegnąca przez całą długość czarodziejskiej wioski, oświetlana po zmroku przez stojące na poboczach latarnie. Z okazji różnych świąt często ustawiane są tu stragany jarmarczne, ozdoby lub rzeźby, często odbywają się tu również konkursy lub loterie.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyWto 15 Wrz - 23:16;

Podróżowanie? To było w porządku. Poznawanie kolejnych kawałków świata, które układają się w kolorowe obrazy, które są całością, ale mimo wszystko są tak różne… Że wzrok pragnie widzieć więcej, ale czy warto rzucić swoje miejsce na poszukiwanie innego brzegu? Nie, chyba nie. Feli nigdy by tego nie zrobiła. Po prostu nie potrafiłaby zostawić przyjaciół, znajomych, ojca. To za dużo jak na jej barki, a wziąć ze sobą ich też by nie mogła, w końcu każdy ma swoje życie. Poza tym miejsca, miejsca, do których bardzo chciałaby wrócić. Np. na huśtawkę w ogrodzie za domem… Ale przecież nie bez powodu mówią, że nie można mieć wszystkiego.
Słysząc jego słowa intuicyjnie złapała go za dłoń.
– Nie mógłbyś robić wszystkiego i być kimkolwiek, to nie tak działa. Ludzie myślą, że to w ten sposób leci, bo mają na to nadzieję i się tym łudzą. Trapiłbyś się wszystkim, co się dzieje tutaj i w sumie wracałbyś tu myślami. Nowe miejsce zabrudziłbyś tylko złudną nadzieją i w końcu, i tak byś wrócił. Naprawdę. – puściła jego rękę uśmiechając się subtelnie, nie narzucając mu się, w końcu była z nim szczera. Szczera tak, jak on się bał być.
– I tutaj możesz się skupić na tym, co Cię interesuje. Po prostu musisz się odważyć. – Feli zawsze brakowało czasu na zapoznanie się z darem, a jednak nauczyła się gospodarować chwile na to, by zatopić się w metamorfomagii, która zionęła historią wielu czarodziejów. O tym jednak nie zamierzała teraz mówić.
– To miłe, że tęskniłbyś… – dodała jeszcze z namysłem, a słysząc jego pytanie szybko kiwnęła głową. – Wszystko mniej więcej w porządku, tata podobno czuje się już lepiej, więc zostawiłam go pod opieką pielęgniarki, która rzekomo ma go doglądać. Szykuję się do drugiego roku studiów i wciąż nie wiem czy przypadkiem nie chcę być uzdrowicielem. Zastanawiam się. A Ty? Wybrałeś już ten wymarzony zawód?


ok, czekam.
Powrót do góry Go down


Benj Potocky
Benj Potocky

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja
Galeony : 525
  Liczba postów : 512
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5003-benj-potocky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5007-benjowe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11170-benj-potocky
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyWto 15 Wrz - 23:49;

Benj właśnie dlatego zastanawiał się nad swoim życiem. Brakowało mu na siebie pomysłu. Nie wiedział co chce robić. Najchętniej nie robiłby nic i leżał w łóżku. Czasem machnąłby różdżką i cieszył się tym, że może sobie pozwolić na swobodę. Ciekawe czy ktoś zauważy, że w tym zdaniu napisane jest to, iż pandzie lubią słonie. Ale to były tylko marzenia, Na nic sobie nie mógł pozwalać. Jedyne co powinien, to udowodnić, że jest czegoś wart. Ale nawet tego mu się nie chciało. Po prostu czuł się.. wypalony.
- Właśnie w tym jest problem. Nie wiem co chciałbym robić i gdzie pracować. Może po prostu zacznę zwiedzać świat i żyć za to, czym obdarzy mnie los? To musi być ciekawe zajęcie. Trochę nieprzewidywalności. Może się czegoś dorobię? - zaczął znów swój monolog. Zaczął w między czasie wyciągać lizaka. Cóż to w ogóle był za zwyczaj częstowania kogoś lizakiem?
- Chcesz? Prawie jakbyśmy się całowali. - zapytał Feli o to, czy nie chciałaby odzyskać swojego lizaka, którego dobrodusznie mu podarowała.
Powrót do góry Go down


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyCzw 17 Wrz - 20:18;

Marzenia? Dobre czy złe? Czy marzysz o tym, aby pozbawić kogoś życia, a może raczej o tym, aby mieć najszybszą miotłę na świecie i wyprzedzić mnóstwo leniwych chmur, w których nie jeden chciałby zwolnić i zatonąć? To w sumie trudne pytanie, bo każdy będzie miał inną odpowiedź. Felicie np. marzy o tym, aby być szczęśliwą, aby dawać sobie radę z przeciwnościami losu i po prostu iść do przodu. Krok za krokiem, mimo wszystko i wszystkiego, od tak… Jakby istniała w niej niegasnąca siła, nadzieja na to, że nawet gdy jest źle i ponuro, warto myśleć o tym, że gdzieś za chwilę wzejdzie słońce. To właśnie pomagało jej w tym, aby nie myśleć, że Slim zniknął na zawsze albo tata będzie chory do końca… Nie pamiętała na dobrą sprawę swojej matki, ale z opowieści ojca wynikało, że zawsze chciała, aby Feli miała nieco więcej czasu na to, aby spełniać swoje cele życiowe tzw. marzenia… W jej przypadku nie miało być przekładania niespełnionych ambicji na maleństwo, czy się udało? Tak wiele rzeczy można ocenić dopiero wtedy, kiedy ktoś stojąc nad czyimś ciałem rzuci krótkie: „i to by było na tyle”.
– To smutne, bo w sumie zawsze jest coś, co poniekąd sprawia nam przyjemność. Ja np. kocham czytać, ale nie wyobrażam sobie, że udałoby mi się na tym pracować, no chyba, że w bibliotece… Z tym, że chciałabym zobaczyć w życiu coś więcej niż okładki kolejnych dzieł literackich. To też trudne, ale zawód jest istotny. Nawet bardzo. Może w Twoim przypadku to kwestia tego, że zbyt wielu rzeczy spróbowałeś i żadna Ciebie nie pochłonęła? – niewątpliwie próbowała go podnieść na duchu. Pewnie wynikało to też z faktu, że będąc na drugim roku studiów w Hogwarcie należało już być na tym etapie, aby powiedzieć coś o sobie, o swoich celach, mniejszych czy tych większych. Nie było tu zbyt wiele miejsca na „wypaliłem się”, ale próbowała go zrozumieć. Chyba miała to wpisane w DNA, stałą dawkę empatii i zrozumienia.
– Hm, może trochę później. – rzuciła w odpowiedzi zaśmiewając się cicho na myśl, że dopiero co przemknęło jej to przez głowę, a on zdołał już to powiedzieć na głos. To prawie jak telepatyczny kontakt, tak? Pewnie tak. W każdym razie Feli musiała odmówić skosztowania lizaka. Poniekąd po prostu dlatego, że wciąż była zdania, że cukier czyni nas bardziej radosnymi, a Benj tego potrzebował bardziej niż karykatury pocałunku.
Powrót do góry Go down


Benj Potocky
Benj Potocky

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja
Galeony : 525
  Liczba postów : 512
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5003-benj-potocky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5007-benjowe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11170-benj-potocky
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 20 Wrz - 21:51;

Życie bywało okrutne. Szybko weryfikowało decyzję przez nas podjęte. Dlatego część osób obawiała się tego, że będą musieli się w końcu na coś zdecydować. Na pracę, na rodzinę, na przyszłość. Zwłaszcza, że każdy w innym momencie dojrzewa do różnych spraw. A presja społeczeństwa jest coraz większa. Nie traktuje się już ludzi jako jednostki. Do każdej przykłada się kalkę i ocenia wobec wzorców. Nie liczą się poszczególne uczucia, najważniejsze jest to, by usatysfakcjonować innych.
Benj się w tym nie odnajdywał. Zawsze stał gdzieś z boku tego wszystkiego. Starał się prowadzić swoje życie tak jak chciał. Ale czuł presję. Na każdym kroku spotykał się z ludźmi, którzy będąc w jego wieku mieli plany i cele, a nie marzenia. A on był bez niczego. Tylko ze swoim spokojem i luzactwem.
- Myślę, że w tym wszystkim problemem jestem ja sam. Sam sobie stoje na przeszkodzie w osiągnięciu czegokolwiek. Na niczym mi nie zależy i mi to odpowiada. To jest najsmutniejsze. Bo mało jest rzeczy na których naprawdę mi zależy. A chciałbym w końcu poczuć do czegoś przywiązanie, tylko.. Nie umiem. I to mnie boli. - powiedział mimowolnie Benj. Nigdy nie chciał, żeby tyle jego rozterek wypłynęło z niego tak nagle. Nie chciał, żeby ktoś się dowiedział o tym, że w sumie to boi się samego siebie.
- Nie przejmuj się moim gadaniem, po prostu przez tyle czasu nazbierało mi się troche tych myśli i nie mam ich gdzie ulotnić.
Powrót do góry Go down


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptySro 23 Wrz - 23:24;

Felicie była decyzją. Nie była owocem prawdziwej miłości. Małżeństwo ich rodziców było z rozsądku, żeby jednak mieć u swojego boku tę drugą osobę. Kolejnym krokiem było dziecko, aby jednak mieć potomka. Tym potomkiem okazała się dziewczynka, maleńka Feli, która okazała się mieć w sobie nieco więcej pierwiastka magii niż rodzice by się tego spodziewali. W końcu okazała się metamorfomagiem, ale do tej pory nie zdawała sobie sprawy z tego do jakiego stopnia życie jej rodziców było ułożone i ile chaosu wywołała. Była szansą na to, że ich życie nabierze nieco kolorów, stanie się nieprzewidywalne. Drugie dziecko odebrało życie matce... A także odcięło skrzydła ojcu, który teraz był chory. Decyzje terminowały nasze życie, bo po postawieniu tej jednej kostki domina spodziewaliśmy się, że zaraz runie za nią cały domek z kart, wszystko umrze, wszystko przestanie istnieć. Tak dla zasady.
Felicie słuchała Benja, ale gdzieś pomiędzy kolejnymi wypowiadanymi przez niego słowami traciła kontakt z rzeczywistością. To było jak uderzenie piorunem, jakby stało się coś złego. Nie wiedziała dlaczego, ale bicie jej serca przyspieszyło jakby ktoś wbijał w nie szpilki i dziwne kłucie utrudniło również oddychanie. Zgięła się wpół opierając ręce na kolanach, a zaraz potem obejmując nimi brzucho. Kiedy wzniosła twarz ku górze, by odgarnąć włosy, te stały się ciemne... Przeszły w brąz, w czerń, aż wreszcie ich końcówki stały się krwiste... Ale to się nie kończyło. to było trwającą bez końca animacją. Jedynie jej oczy się nie zmieniały, ich barwa była stała pośród tego, co działo się z jej ustami, które stawały się chropowate pokryte jakby łuskami. Warto chyba też wspomnieć na to, że wykręcał się jej do tej pory maleńki nos, a paznokcie zaczynały ranić ciało, bo wyrastały do nienaturalnej długości... To wszystko jednak działo się tak szybko, że nie mogła tego w żaden sposób zatrzymać. To ten ból w sercu odebrał jej kontrolę... Podczas tego całego "pokazu" odebrało jej również mowę, więc jedyne na co ją było stać to łapczywe branie oddechów, gdy starczało jej na to sił, aż się osunęła na ziemię drgając tak, jakby za chwilę miało się to rozwinąć w jeszcze bardziej poważny atak padaczki.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108776
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Specjalny




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyWto 20 Paź - 22:09;

Oto jeden z paskudnych, październikowych dni, kiedy jedynym rozsądnym planem wydaje się zagrzebanie w koc i oczekiwanie wiosny albo przynajmniej pierwszego śniegu, który przykryje to błocko. Jednak nie wszyscy są tak pesymistycznie nastawieni do rzeczywistości.
Carrie Alyssa Collins postanowiła się wybrać po jakieś drobne sprawunki do Hogsmeade. Właśnie szła główną ulicą, zastanawiając się, czy ma jeszcze pergamin i atrament, kiedy wyminęła ją profesor Rachela Woodlay. Najwyraźniej bardzo się gdzieś spieszyła i z tego wszystkie nie zauważyła, że musiała o coś zaczepić torebką, która rozdarła się paskudnie, a teraz dziura zrobiła się naprawdę duża - wszystkie magiczne zdjęcia, dokumenty, kosmetyki i pieniądze potoczyły się w błoto. Carrie natychmiast zaalarmowała nauczycielkę, a teraz pewnie razem będą szukały zaginionych drobiazgów. Sęk w tym, że zaczyna naprawdę lać.

Zaczyna którakolwiek z Was!

______________________

Ulica Główna - Page 12 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Carrie Alyssa Collins
Carrie Alyssa Collins

Student Hufflepuff
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 81
  Liczba postów : 121
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11323-carrie-alyssa-collins#305223
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11380-alyssa-collins#305228
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11379-carrie-alyssa-collins
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptySro 21 Paź - 20:48;

Weekend jest taki fajny, przecież wszyscy lubią weekend. Nie trzeba chodzić na zajęcia, czas wolny. Czas dla nas samych, super. W tej piździernikowy weekend, ubrana w długi, ciepły płaszcz i szal. Blondynka o niebieskich oczach, ruszyła na małe zakupy do Hogsmeade.
Czego potrzebowała ? Normalnych rzeczy, jeśli o czarodziei chodzi. Zwykły pergamin i pióro, więcej do nieszczęścia jej nie potrzeba. Ale do szczęścia, może wstąpi po drodze na gorącą czekoladę ? Lub jakąś herbatkę z rumem ? Zobaczymy jak wyrobi się z czasem. Pierw to musiała jeszcze wyruszyć w stronę Hogsmeade, a jak na razie, znajdowała się na błoniach.
Pogoda nie była ładna. Nawet, nie byłą do zniesienia ! Zaczynało padać, wiało i zanosiło się na to że, będzie lać. Miała jednak nadzieje, że do Zamku wrócić sucha, no może nie sucha, ale też nie bardzo mokra. Na nogach miała swoje trampki, jak zawsze nie stosowne obuwie do pogody. Ale kto by się przejmował ?
Carrie, po nieco krótkim spacerku. Znalazła się na głównej ulicy. Gdzie powinna udać się pierw.. Gorąca czekolada ? Czy kupić pergamin i pióro ?. Dylemat życia
Powrót do góry Go down


Rachela Woodlay
Rachela Woodlay

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, oklumencja i legilimencja
Galeony : 128
  Liczba postów : 138
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4870-rachela-woodlay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4869-tajne-przez-poufne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9041-rachela-woodlay
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptySob 31 Paź - 17:49;

*Spięła brzegi żakietu, chcąc uchronić potylicę czując jak wścibski wicher wciska się za kołnierz. Do tego deszcz przybierał na sile co było nieco deprymujące, jeżeli ktoś rzadko wyścibiał nos zza próg swej komnaty. Niemniej jeżeli powiedziało się "a", czas na "b" i trzeba swoje sprawunki sfinalizować, aby dzisiejszy dzień nie spisać kompletnie na straty. Przejęta swoimi sprawami nawet nie uraczyła przechodniów swoim spojrzeniem czy swoistym kiwnięciem głowy na przywitanie, nie mając na to zwyczajnie czasu.
Poprawiła rękawiczkę na lewej ręce, naciągając ją mocniej na dłoń, wtedy poczuła krótkie szarpnięcie i darcie materiału. Jej jałmużniczka, swoją drogą spadek po praprababce, poszła w strzępy. Czyżby nieszczęścia faktycznie chodziły parami? Arsenał, stanowiący zawartość jej torebki rozpierzchł się we wszystkie strony świata, niknąc między stopami przechodniów, zatrzymując się w szczelinie kocich łbów tudzież zatapiając się w błocie jak w ruchomych piaskach.
Kobieta była już bliska kapitulacji, jednak żaden z tych przedmiotów nie miał dla niej tak wielkiej wartości jak jedno zdjęcie, sfatygowane i nadszarpnięte przez czas. Próbowała je namierzyć wzrokiem, rozglądając się wokół siebie.*
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 29 Lis - 19:46;

R-randka...?
Deven nie mógł przestać myśleć o tym krótkim liście, który sprawił, że zupełnie stracił głowę. Miał ochotę napisać list do Jovena, a nawet Rivera (co dowodziło skrajnej desperacji), błagając o radę - skąd, na Wielkiego Ducha, miał wiedzieć, jak zorganizować super randkę? Było mu niedobrze ze zdenerwowania, dłonie pociły się, a głos wiązł w gardle, ilekroć zdawał sobie sprawę, że Winnie (to zdrobnienie było naprawdę urocze, Winona brzmiało zbyt poważnie) naprawdę użyła tego słowa. Nie miał bladego pojęcia, co może jej zaproponować i był pewien, że ich wspólne wyjście (randka, głąbie, randka!) okaże się totalną porażką.
A teraz stał jak idiota przed Miodowym Królestwem, ze starannie rozczesanymi włosami, w które to tu to tam powplatał drewniane kolorowe koraliki, spryskany jakąś wodą kolońską, którą dostał od mamy na jakieś święta i prawie nigdy nie używał i ubrany... cóż, w sumie tak jak zwykle, ale cały przejęty do granic możliwości - czyli tak poważny, że przypominał kamienny posąg.
Więc tak... najpierw zapyta, czy chciałaby wstąpić do Miodowego Królestwa, potem mogą pójść wybrać miotłę... albo nie, nie, nie, lepiej w odwrotnej kolejności. Ale czy to było takie znowu fajne i ekscytujące? Miał wrażenie, że to typ dziewczyny, po którą powinien podjechać czarnym harleyem... tylko że on nie miał czarnego harleya, ledwie wiązał koniec z końcem i panikował na samą myśl, że będą tylko we dwoje i że będzie musiał z nią rozmawiać i udawać, że jest wyluzowany i spokojny, kiedy serce biło mu tak szybko, że nie był w stanie pozbierać myśli.
W przypływie geniuszu kupił jej bukiecik stokrotek. Dziwne, że o tej porze roku w ogóle dało się je znaleźć, ale nieważne. Miał nadzieję, że Winnie się ucieszy, choć... nie był pewien, czy stokrotki to najlepszy wybór. Ale nie będzie wyskakiwał z różami, to nie ten etap. A może lepiej by było w ogóle dać spokój kwiatom? Miał cholerną ochotę zwiać i wysłać jej list z przeprosinami, tłumacząc się grypą żołądkową, która go dopadła w najmniej oczekiwanym momencie, ale... nie, nie mógł tak stchórzyć. Winnie naprawdę mu się podobała i z wzajemnością... Naprawdę nie oczekiwała od niego, ze będzie ją zdobywał, sama brała go szturmem, sprawiając, że czuł się bezwolny i oszołomiony tym wszystkim, ale w gruncie rzeczy pasował mu ten układ, bo sam nigdy w życiu by się nie odważył na tak śmiały podryw. Dlatego tkwił przed Miodowym Królestwem. Indianin z bukiecikiem stokrotek w dłoni i miną wodza podczas rady starszyzny plemiennej.
Powrót do góry Go down


Winnie Hensley
Winnie Hensley

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : kapitan wygranej drużyny Q
Galeony : 410
  Liczba postów : 433
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11658-winona-hensley#311603
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11661-teksanska-masakra-sowa#311729
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11695-winona-hensley#312749
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyPon 30 Lis - 23:25;

Pogoda współgra z nastrojem Winony. Anglia jest dla niej przytłaczająca pod każdym względem. Nie może dogadać się z Ceres. Okrutna, okrutna Ceres, która nieustannie chodzi jej po głowie.  Na dodatek Brytyjczycy na balach próbują usilnie wcisnąć jej w ramiona Cyrusa. A ona sama powoli blednie. Jej zwykle słoneczna cera powoli zapomina o rozległym ranczo, na którym promienie bawią się jej blond włosami, rozjaśniając je jeszcze bardziej. Kiedy patrzy w lustro, wydaje jej się, że jej jasne włosy są coraz ciemniejsze. Jeszcze chwila, a będzie wyglądała jak każda bladolica Angielka z nijakością wypisana na twarzy, powolnymi ruchami i brakiem odpowiedniej żywotności.
Trzy razy musi zapinać swoją koszulę w kratę, zanim poprawnie dobiera guziki do dziurek. Dwa razy wsuwa na siebie spodnie, zapominając, że poprzednie są przesadnie porwane na obecną pogodę. Kiedy próbuje dodać sobie kolorów na twarzy, wcale nie jest zadowolona z wyników. Jej zdaniem i tak wygląda jak topielica.
Zalewie wyszła z zamku, a Winnie weszła swoimi pięknymi kowbojkami prosto w brzydkie błoto. Ufajdana Amerykanka z pochmurną miną trafiła do Hogsmeade. Kręci się jeszcze bez celu po ulicach magicznego miasteczka, bo nie jest pewna gdzie powinna iść. Nieprzytomnie spogląda na szyldy wokół, szukając miejsca w którym mieli się spotkać. Czy to w ogóle było konkretne miejsce? Może nic nie ustalili i Winnie nigdy go nie znajdzie. Zatrzymała się zirytowana i w końcu z większą wnikliwością rozejrzała się, gdzie jest. Wtedy od razu zauważyła wysokiego Indianina, który czekał na nią z bardzo poważnym wyrazem twarzy.
Akurat dziś wolałaby, żeby był uśmiechnięty.
- Już chyba wolałabym zobaczyć waszą zimę, niż żeby było… tak – mówi Winnie na przywitanie i macha ręką w kierunku zachmurzonego nieba. Chce pocałować go w policzek, ale waha się na chwilę, gdy podchodzi do chłopaka. Przypomina sobie zasmuconą Katyę, która wypomina jej niefrasobliwe całusy i jakoś przeszła jej ochota na pocałunki. Deven mógł teraz pomyśleć, że nagle zrobiła się nieśmiała.
- Miałam ciężkie dni i na dodatek nie dostałam odpowiedniej ilości pieniędzy na miotłę – mówi z westchnieniem Winnie, przecierając oczy i rozglądając się wokół. – Chodźmy stad gdzieś – kończy i robi kilka kroków w jakaś stronę, ale uzmysławia sobie, że nie wie w którą, więc staje w miejscu ze zrezygnowaniem wypisanym na twarzy.
Winona zajęta swoimi nastoletnimi problemami, nawet nie myśli o kwiatkach w rękach swojego towarzysza.
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptySro 2 Gru - 12:39;

Nie spodziewał się, że wiecznie uśmiechnięta, zawadiacka Winnie okaże się taka... nachmurzona. W pierwszej chwili wziął to do siebie, uznał, że coś zrobił źle, ale szybko doszedł do wniosku, że chodzi o coś innego. Nawet nie zwróciła uwagi na kwiatki, których przecież nie trzymał tylko dlatego, że nie wiedział co zrobić z rękami. Oczekiwał, że znów ucałuje go w policzek, ale nic takiego się nie stało i Deven, ku własnemu zaskoczeniu, poczuł się oszukany i rozczarowany, zwłaszcza że mimowolnie pochylił się w jej stronę, a wybrnięcie z tego nie było wcale takie łatwe.
Mimo to uśmiechnął się do niej łagodnie, jakby fakt, że Winnie, zwykle tak pełna werwy i entuzjazmu, pewna siebie i rezolutna, wydaje się smutna i zrezygnowana, dodał mu śmiałości. Pokrętny sposób myślenia, ale cóż! Deven był bardzo empatyczną osobą, mimo że mało kto o tym wiedział. Właśnie dzięki temu tak dobrze rozumiał się ze zwierzętami, potrafił szybko odgadnąć, czego im potrzeba, co je boli. Przekładało się to również na kontakty z ludźmi, ale było bardziej skomplikowane, bo Quayle był fatalny, jeśli chodzi o formułowanie myśli, pocieszanie innych i poklepywanie ich po plecach. Zwykle działał, nie gadał. Gadanie było domeną Rivera, który był paskudnym kłamczuchem i pozerem, mimo że serce miał dobre. Można powiedzieć, że Deven kształtował się jako przeciwieństwo swoich braci - ba, pewnie, miał swoje wady, ale widząc cechy braci, które go drażniły, wypracowywał w sobie inne. Był konsekwentny i odpowiedzialny, milczący, ale empatyczny, uparty jak osioł i przywiązany do swoich korzeni. Można by uznać, że przytłoczony osobowością swojego starszego, niezwykle żywiołowego brata Rivera, upodabniał się do Jovena, jednocześnie zmieniając to i owo. Rodzice zawsze kręcili głowami, zastanawiając się, jak to możliwe, że tak bardzo się od siebie różnią. Joven był nieuleczalnym pesymistą, River postrzelonym optymistą, a Deven wyważonym realistą, choć jak wszyscy bracia Quayle miał swoje dziwactwa.
- To nie jest moja zima. Moja zima... kanadyjska zimna... to co najmniej piętnaście stopni poniżej zera i wyjące wilki - zaprotestował, dając jej do zrozumienia, że mimo że przebywa w Hogwarcie dłużej od niej, wcale nie czuje się Brytyjczykiem.
Widział, że była zmartwiona i na wpół przytomna. Poczuł przykre uczucie w sercu, naprawdę chciał jej pomóc, ale nie wiedział jak. Podszedł do niej spokojnie i nieśmiałym gestem ujął dłoń, do której włożył bukiecik stokrotek. Miał przy tym uroczystą minę, choć dłonie spocone z nerwów. Odchrząknął, próbując dodać sobie animuszu i spojrzał na nią łagodnie.
- Znajdziemy jakieś rozwiązanie - powiedział spokojnym tonem, mimo że głos trochę mu zadrżał. Cofnął dłonie i wbił je w kieszenie, patrząc z troską na wymizerowaną twarz Winnie. Nadal czuł się nieswojo, nadal miał problem z tym, że byli na randce, a on nie wiedział, jak ją rozerwać, z tym, że dał jej kwiaty i że była taka ładna, jednak powoli zaczynał się z nią oswajać, a jej chwilowe spuszczenie z tonu odrobinę go ośmieliło. Nie dostała pieniędzy na miotłę? Merlinie, Deven uparcie ciułał grosz do grosza, nie chcąc prosić o nic rodziców, którym i tak było wystarczająco ciężko, a ona była dziedziczką fortuny. Nie czuł się z tym dobrze, ale próbował o tym nie myśleć. - Może... Miodowe Królestwo? To... taki sklep z magicznymi słodyczami, może... może to poprawi ci nastrój? - zaproponował niepewnie, patrząc na nią i myśląc sobie, że chyba... chyba zaczyna mu na niej zależeć.
Powrót do góry Go down


Winnie Hensley
Winnie Hensley

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : kapitan wygranej drużyny Q
Galeony : 410
  Liczba postów : 433
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11658-winona-hensley#311603
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11661-teksanska-masakra-sowa#311729
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11695-winona-hensley#312749
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyCzw 3 Gru - 22:17;

Winnie nie widzi jego rozczarowania, bo jest zbyt przejęta sobą. Nie zwraca uwagi na bukiet kwiatów w dłoniach chłopaka, więc co dopiero na początkową dezorientację chłopaka. Hensley zastyga zamiast ucałować go w policzek, chociaż wyraźnie jest nachylony. Marszczy tylko brwi, zasępiona. Jakoś zwykle wszystko idzie jej łatwo i przyjemnie, czemu dzisiaj, ze wszystkich dni, ma akurat problemy.
Zaczyna bez sensu bawić się włosami, drepcząc w miejscu. Ma wrażenie, że jej randka właśnie się wali. Kto chciałby spędzać dzień z tak niestabilną dziewczyną, którą dzisiaj była Winnie. Wychowała się w przekonaniu, że kobieta zazwyczaj powinna być radosna. Bardzo dobrze pamięta, kiedy jej matka stawała ponura przez kilka tygodni, a jej ojciec wobec tego uciekał z rancza na całe dnie, spędzając je ze swoimi „współpracownicami”. Winona zrobi wszystko, byle tylko nie być swoją matką. Niezwykle zależną od Króla Pornografii, wychowując jego dzieci i milczącą, kiedy mąż oznajmia kolejną, nocną nieobecność. To Winnie będzie Królową Pornografii, uciekającą czasem od męża. Przynajmniej tak to wygląda obecnie w jej wyobraźni.
Spogląda na realistę Quayle i uśmiecha się do niego mimowolnie. Bardzo jej się podoba, że dalej, mocno podkreśla skąd jest. Ma wrażenie, że przywiązanie do korzeni to coś co ich łączy. Jedna z nielicznych rzeczy.
- Moja zima to siedem stopni powyżej zera i tłok w barach – oznajmia Winnie, odrobinę żywiej.
Deven jest taki uroczy. Winona rumieni się jak młoda dziewczynka, kiedy wręcza jej kwiatki. Mamrocze jakieś podziękowania. Kiwa ze zrezygnowaniem głową na jego propozycję, odrobinę zażenowana swoim dzisiejszym zachowaniem. Chociaż widocznie to dobrze, że dziś odrobinę nie jest sobą, może Deven będzie mniej spięty niż zazwyczaj.
Hensley wsuwa mu dłoń pod ramię, podobnie jak kiedy szli niedawno razem po zakazanym lesie, by poprowadził ją do tego miejsca ze słodyczami.
- Okej. Ja tutaj byłam tylko w tym całym pubie. I jakimś pustym mieszkaniu, kiedy robiliśmy imprezę- mówi chłopakowi, starając się odnaleźć swoją zagubioną werwę. – Kupimy jakieś super słodycze. Tylko proszę, nie przechodźmy obok sklepu z miotłami, albo powiedz mi, żebym zamknęła oczy jak będzie gdzieś obok! Nie wiem dlaczego Miles akurat teraz chce mnie uczyć mądrego dysponowania pieniędzy. Przecież wie jak marudziłam po utracie miotły. Szczególnie, skoro teraz zostałam kapitanem! Pewnie znowu kłóci się z matką. Albo z dzieciakami.
Monolog Winnie był odrobinę bardziej w jej stylu, kiedy kroczyli sobie ulicą. Jednak pomyślała o ciepłym domu, znowu zasępiła się na chwilę. Nawet jeśli faktycznie u Hensleyów trwała zimna wojna, Winona marzy teraz o swoim teksańskim pokoju.
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptySob 5 Gru - 11:47;

To był chyba jej pierwszy uśmiech tego dnia i Deven poczuł, że coś w nim taje. Potrząsnął głową, sam również lekko się uśmiechając i tęskniąc do mroźnych kanadyjskich zim. Ta plucha była nieznośna, wydawała się doskonale pasować do angielskiej flegmatyczności i braku wyrazistego charakteru. Na pewno był niesprawiedliwy, ale stereotypy to jednak wygodna rzecz.
Był tak samo zażenowany jak ona - zabawne, nigdy w życiu by nie pomyślał, że Hensley kiedykolwiek bywa zakłopotana, ale jej rumieniec zupełnie go rozbroił. Wyglądała tak uroczo i niewinnie, że Indianin przez chwilę nie mógł pojąć, jak ta dziarska i pewna siebie dziewczyna może równocześnie być tak delikatna.
Jej bliskość sprawiała mu dziką przyjemność, nawet jeśli jego serce biło tak mocno i głośno, że ledwie słyszał własne myśli. Przycisnął jej ramię do swojego boku, kiedy wzięła go pod rękę i w pierwszej chwili przygryzł nerwowo wargę, zakłopotany i uradowany tym wszystkim. Marzył, by spleść ze sobą ich palce, ale nie odważył się na to, jeszcze nie teraz. Zresztą w tym układzie to Winnie narzucała tempo, a on potulnie się do niego dostosowywał, mimo że nie leżało to w jego naturze.
Z uśmiechem słuchał jej paplaniny, kiwając tylko głową w odpowiednich momentach i ciesząc się, że dziewczyna jest zdecydowanie bardziej rozmowna niż on sam. To zawsze było pewnym ułatwieniem. On potrafił słuchać, ona mówić i wszystko jakoś się toczyło. Dopiero gdy wspomniała o swoim ojcu i kłótniach rodziców, Deven spoważniał i popatrzył na nią uważnie. A więc jej życie wcale nie było tak idealne, jakby się mogło wydawać.
- Nie martw się, nie będziesz musiała patrzeć na sklep miotlarski. Zresztą w Londynie sprzedają... hm... znacznie lepsze miotły - skłamał, chcąc jakoś ją pocieszyć. Jego nikt nie musiał uczyć oszczędności, bo życie okazało się pod tym względem najlepszym nauczycielem. Pieniędzy często po prostu nie było, dlatego trzeba było wyrobić w sobie nawyk oszczędzania i rozsądnego dysponowania finansami. I tyle. Dlatego nie do końca rozumiał jej niezadowolenie i oburzenie, ale teoretycznie był w stanie pojąć, że dla kogoś nieprzyzwyczajonego do oszczędnego życia takie nagłe zakręcenie kurka z pieniędzy, szczególnie w takich okolicznościach, może być przykrą niespodzianką. - Masz rodzeństwo? - zainteresował się, bo z jakiegoś powodu był przekonany, że Winnie jest jedynaczką. Rozpieszczoną, jedyną córką króla magicznej pornografii. Już po chwili stanęli przed Miodowym Królestwem, którego wystawa, jak zwykle przed Świętami, wyglądała po prostu bajecznie.

z/t x 2 (zaczniesz w Miodowym Królestwie?)
Powrót do góry Go down


Edward Harper
Edward Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 308
  Liczba postów : 331
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12277-edward-harper#327635
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12283-kwiaty-tanatosa#327713
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12285-edward-harper#327718
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 12:21;

Ich podróż nie trwała długo. Już po chwili znaleźli się na głównej ulicy, a ludzie szeptali sobie do uszu obrazy skierowane do chłopaka. Jak on to traktuje kobietę, może uciekł skądś, a może to jakiś morderca? Wystarczyło jego jedno spojrzenie, by ludzi umilkli i zajęli się swoimi sprawami, bądź uciekli z dala od niego. Chłopak wniósł pannę Brockway do jednej ze ślepuch uliczek, które tworzyły pozorną drogę do dalszych części Hogsmeade. Było ty ciemno, ciasno, mokro i… dziwnie. To nie jest miejsce, w którym chcieliby się znaleźć dwaj kochankowie. W końcu Ed postanowił ją puścić i nie zrobił tego delikatnie. Stał naprzeciw niej, zasłaniał jedyną drogę ucieczki jaką miała, nie licząc oczywiście teleportacji. Jednak nawet na to nie miał zamiaru jej pozwolić. Kiedy tylko dziewczyna stanęła na nogi ruszył w jej kierunku i złapał ją za górę swetra. Mogła poczuć zimną ścianę budynku na plecach i jeszcze zimniejsze spojrzenie chłopaka na swojej twarzy. Nie pozwolił jej mówić. Warknął bez ostrzeżenia uderzając wolną ręką w ścianę, tuż obok jej głowy.
- Kpisz sobie? – musiał być naprawdę straszny, jednak w tym momencie stało się coś, co mogło rozluźnić dziewczynę, spod kołnierza wyszedł mały szczurek na jego ramię i stanął na dwóch łapkach ruszając noskiem. Tak patrząc na Edzia i na szczurka… wyglądało to tak jakby stworzonko naśladowało zachowanie chłopaka, przez co ta sytuacja przestawała być aż tak przerażająca – Jeżeli myślisz, że możesz sobie od tak zniknąć, to się mylisz – przybliżył się do niej i oparł swoje czoło o jej czoło wpatrywał się uważnie nie pozwalając jej oczom uciec. To zimne, ostre i wymagające spojrzenie splecione z dziwnym… ciepłem? No i szczurek obok, który uderzy ł pyszczkiem o kołnierz chłopaka – już ci powiedziałem, jesteś moja i dopóki ja nie wyrażę na to zgody, nie masz prawa zniknąć.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 13:00;

Wydawało jej się, że minęło już wiele godzin, a tymczasem były to dopiero 4 minuty. Czas ciągnął jej się. Za każdym razem gdy spoglądała na zegarek zdawało jej się, że wskazówki robią to specjalnie. Wciąż pozostawało niecałe 10 godzin do nocy. Ponownie przymknęła oczy i to sprawiło, że nie zauważyła zbliżającego się do niej taranu. Szkoda, pewnie by spróbowała się od razu teleportować by tylko nie musieć się z nim wiedzieć. Tymczasem dopiero gdy usłyszała huk podniosła wzrok. Edward...
- Czekaj! Co robisz?! - Krzyknęła gdy ten złapał ją i bezceremonialnie wyniósł z pubu. Szarpała się przez całą, niedługą drogę licząc, że uda jej się uwolnić od tego szaleńca. Co on wyprawiał? Czy naprawdę nie dotarło do niego, że Vittoria nie zamierza spędzać z nim czasu? Krzyczała licząc, że ktoś zareaguje i jej pomoże, ale ludzie najwyraźniej byli na nich ślepi. I gdy wniósł ją do uliczki zaczęła się naprawdę bać. To nie było dobre miejsce na rozmowę. Raczej na morderstwo. Dlatego spoglądała na niego z realnym przestrachem gdy ten ją postawił, a gdy uderzyła plecami o ścianę mimowolnie wydała z siebie cichy jęk. Ich oczy spotkały się, a ona jedyne o czym marzyła, to zniknąć stąd, zapaść się pod ziemię. Chciała coś powiedzieć, ale w tym momencie jego ręka śmignęła jej obok głowy. Otworzyła szeroko oczy, które natychmiast zaszkliły się łzami.
Była przerażona, aż tu nagle zauważyła... Szczurka. Siedział na ramieniu chłopaka i jak gdyby nigdy nic spoglądał przed siebie. Zamrugała zaskoczona, a jej mimika twarzy wskazywała na to, że skutecznie odwrócił jej uwagę od Edwarda i od tego strachu, który targał nią moment temu.
- Ed... - Wyszeptała cicho słysząc jego słowa. Od tak zniknąć? Ona po prostu chciała się wycofać z ich życia. Miała zamiar pojawiać się już tylko na lekcjach, a zaraz po zakończeniu szkoły wyjechać na drugi koniec świata i wracać tu tylko raz na jakiś czas, do Fredericka. O jej planach wiedziała tylko Lilith,a to oznaczało, że już ze sobą rozmawiali. Miała nadzieję, że nie powiedziała mu wszystkiego. Że Edward nie wie, jak Vittori bardzo na nim zależy. Że uwierzy w jej obojętną pozę, którą postarała się przyjąć choć wciąż ją przerażał. Odwróciła twarz w bok, by nie musieć na niego patrzeć. I by on przestał mieć dostęp do jej ślepi.
- Do niczego nie potrzebuje twojej zgody. To moje życie i będę z nim robiła co chcę. Zajmij się sobą i daj mi spokój... - Mruknęła licząc, że to zadziała, a chłopak pójdzie stąd i da jej święty spokój.
Powrót do góry Go down


Edward Harper
Edward Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 308
  Liczba postów : 331
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12277-edward-harper#327635
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12283-kwiaty-tanatosa#327713
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12285-edward-harper#327718
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 13:14;

Prychnął pod nosem słysząc jej słowa. Złapał za jej podbródek i odwrócił twarz ponownie w swoją stronę, zmuszając ją wręcz do wpatrywania się w niego. Nie miała wyboru, głowy już nie mogła odwrócić. Mimo iż gest, którym unieruchamiał jej twarz był silny, stanowczy i zdecydowany, to jednak nie mogła odczuć ani odrobiny bólu. Było to, ku mojemu zaskoczeniu, bardzo delikatny i pieszczotliwy gest.
- Nie pieprz głupot – powiedział, a jego ton głosu nie był już taki agresywny jak przed chwilą – powiedziałem ci… należysz do mnie – nie miał zamiaru cofać tych słów, będzie brnąć w je dalej, tak długo, aż spadnie na samo dno Hadesu i tam sam bóg śmierci wyśmieje go za głupotę. Nawet wtedy miał zamiar wierzyć w te słowa. Nie był tego świadomy, ale tylko to pozwalało mu normalnie funkcjonować. A przecież widać, jak bardzo normalność u tego chłopaka się zmieniła. Widać nawet było jak wyglądał w stanie szoku – a skoro należysz do mnie, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo – odsunął się delikatnie od niej, dając jej trochę przestrzeni. Ton głosu i spojrzenie nadal było natarczywe, ale mimo tej agresji i wściekłości z jego strony, można było odczuć wiele pozytywów. Bezpieczeństwo, ciepło. Jakby mimo tej pozy, wciąż nie był w stanie jej skrzywdzić. Szczurek nagle postanowił się pobawić w alpinistę i wskoczył chłopakowi na ucho, po czym założył gniazdo na włosach. On w milczeniu, jakby tego nie zauważając, wpatrywał się w dziewczynę. Po dłuższej chwili westchnął widocznie zmarnowany.
- Psotka… rozmawiam… – zwierzątko sobie nic z tego nie zrobiło, a ona puścił w końcu salemkę dając jej trochę przestrzeni. A nie, żartowałam jednak nie, a raczej nie na długo. Kiedy Titi zajęła się wpatrywaniem się w stworzonko, ponownie chwycił ją za podbródek i wpił się w jej usta z wielką żarliwością, jakby miał jej już nigdy nie puszczać.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 17:43;

Gdy złapał ją za podbródek wiedziała, że już nie będzie mogła mu uciec. Dlatego z chwilą gdy odwracał jej twarz postanowiła przyjąć najbardziej złowrogie spojrzenie, na jakie ją było stać. Odpychające, zimne... Widok jego oczu zniszczył cały jej plan. Tak trudno było jej odrzucać chłopaka, być dla niego wredną. Szczególnie, że to on w tym momencie dominował i wiedziała, że jest zdana na jego wolę. Zdawał się być już spokojniejszy to też jej natłok emocji powoli się stabilizował. Nadal jednak nie wiedziała jak ma reagować, co zrobić.
- Nie jestem rzeczą... Tym bardziej twoją... - Tylko tyle była w stanie wydukać wiedząc, że Edward i tak będzie upierał się przy swoi. Westchnęła głęboko. Zamierzała go poprosić, by dał jej spokój. By odszedł, lub pozwolił jej odejść. Jeśli będzie trzeba, to będzie go o to błagać. Nie mogła tu stać zbyt długo. Powinna już wracać i w samotności spędzić te ostatnie godziny. Broń boże nie z gryfonem. Mogła już tylko prosić, ale gdy uchyliła usta ten przerwał jej mówiąc do... Szczurka? Więc doskonale wiedział, że ma na sobie tą... Psotkę? Tak ją nazwał. To było urocze. Nawet jej usta drgnęły w lekkim uśmiechu. Wcześniej dał jej przestrzeń, ale dzięki temu gryzoniowi ją puścił. Miała szansę. To był moment. Ona pomyślała o ucieczce, a on jakby to wyczuł i ponownie ją dopadł. W ten sposób, którego najbardziej się bała. Bo była pewna iż mu ulegnie. Że nie wytrzyma i... I odwzajemni pocałunek z taką zażyłością, namiętnością... Jakby miał być ostatnim.
Powrót do góry Go down


Edward Harper
Edward Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 308
  Liczba postów : 331
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12277-edward-harper#327635
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12283-kwiaty-tanatosa#327713
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12285-edward-harper#327718
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 19:50;

Odwzajemniła pocałunek, a on nie miał zamiaru go przerywać złapał ją za tyłek i jedną ręką podniósł zmuszając, by objęła go nogami. Był natarczywy, nie pozwolił jej nawet na przerwę w trakcie pocałunku. Nie muszę chyba wspominać, że od razu połączył ich języki we francuskim tańcu, przy którym w każdy ruch dawał sto procent zaangażowania. Drugą rękę wplótł w jej włosy. Panno Brockway, dobrze pani wie, że wygląda pani jak siedem nieszczęść, a wciąć pociąga pani tego mężczyznę jak diablica. Czy wyglądasz źle, czy dobrze, dla niego jesteś tak samo seksowna … chociaż czasami możesz być bardziej.
W pewnym momencie i on musiał odetchnąć. Oderwał się od niego na kilka milimetrów nie pozwalając jej oddalić się za bardzo. Jakby bał się, że dziewczyna może mu uciec nawet teraz. Opierając swoje czoło o jej lustrował jej oczy hipnotyzującym spojrzeniem. Nie można było oderwać od tych oczu wzroku. Było w nich ukryte coś, co mogło zaintrygować dziewczynę. Jednak nikt nie wiedział co to było.
Edward odetchnął głęboko pieszcząc przy okazji jej usta powietrzem, nie wyglądało na to, ale z jego ust wydobyły się słowa.
- Nigdzie mi nie uciekniesz… nigdy – ostatnie słowo zabrzmiało tak, jakby głos mu się załamał. A całe to zdanie wypowiedział z czułością, która po tym agresywnym wstępnie nabrała na intensywności. Sam czuł się zażenowany tą chwilą słabości i żeby pokonać tą żałość, która zaczęła się tlić się w jego umyśle ponownie złączył ich usta usta w pocałunku, jednak tym razem tylko po to, by przełamać męczące go uczucie.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 20:34;

Nie rozumiała tego, że chłopak może do niej lgnąć po tym wszystkim. Już nawet nie chodziło o to, jak strasznie wygląda przed samą pełnią. Tyle nieprzyjemnych słów mu powiedziała. Dowiedział się o tym, że przespała się z Lucasem. Nawet powiedziała mu, że spotyka się z Nathanielem! I nic. Ten nadal uważał ją za swoją. On nadal chciał być obok. Wciąż za tym całym gniewem widziała w jego oczach to ciepło. Takie samo jak wtedy, gdy usłyszała, że ją kocha...
Kocham Cię...
Nie chciała się od niego odrywać. Cholera. Tak bardzo nie chciała się od niego odrywać! Był cudowny. Był idealny. Był doskonały w każdym calu. Jego zapach, dotyk, pocałunki. Wszystko sprawiało, że po prostu nie mogła mu nie ulec. Był dla niej ważny. Był dla niej wyjątkowy. Był jedyną osobą, o której myślała codziennie przed snem i za każdym razem gdy się budziła. Tak też chciała go widywać. Najchętniej w ogóle by się z nim nie rozstawała... Szkoda, że Edward nie rozumiał jak wielkie jest jej cierpienie i bez tego, co teraz robili. Wiedziała, że będą musieli się rozstać. Że ich ścieżki życiowe rozdzieliły się w momencie, gdy odwiedziła Zakazany Las. I każde spotkanie z nim sprawiało, że była pewniejsza swojej decyzji, a jednocześnie coraz bardziej ją ona bolała. I dlatego... Gdy się do niej odezwał. Gdy po raz drugi ją pocałował coś w niej pękło. Nie wytrzymała. Przyległa do niego całym ciałem. Pozwoliła by ich wargi złączyły się ze sobą jak jedna całość. I całowała się z nim. Całowała, a jednocześnie z jej oczu leciały łzy, których nie mogła zatrzymać. Spływały po jej policzkach i łączyły się na brodzie by skapnąć jej na dekolt. Trzymała się go jak ostatniej deski ratunku. Jej całe ciało mówiło „Chcę być z tobą”, „Nie chcę Cię zostawiać”, „Jesteś dla mnie wszystkim”. Umysł natomiast wciąż powtarzał, że teraz... Teraz jest brudnym potworem. Że jest nie warta jego miłości. Że jedyne, co może mu dać to... To wielką krzywdę.
Powrót do góry Go down


Edward Harper
Edward Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 308
  Liczba postów : 331
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12277-edward-harper#327635
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12283-kwiaty-tanatosa#327713
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12285-edward-harper#327718
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 21:46;

Czuł to, widział to w każdym ruchu, każdym pocałunku. Ona nie chciała odejść, ona nie była w stanie zapomnieć, nie była w stanie iść bez niego. Więc dlaczego podjęła taką, a nie inną decyzję. Wyczuł to kiedy poczuł jak po jej policzkach spływały łzy, które dla niego okazały się być wielką porażką. Czuł się z tym źle i chciał to w jakiś sposób naprawić, a równocześnie nie miał zamiaru się od niej odsunąć jakby bał się, że kiedy to zrobi…
Zaryzykował i dał jej trochę przestrzeni. Jedną ręką przejechał po jej policzku zbierając z nich łzy. Miał ochotę zrobić coś dziwnego… powstrzymał się w ostatnim momencie… a jednak nie. Jego usta zatrzymały się na kąciku jej ust, w miejscu, gdzie łzy wciąż spływały potokami. Były słone i nie wiedząc czemu wyczuł w nich wiele cierpienia, które dziewczyna teraz przechodzi.
- Nie ważne, czy się zmieniłaś – postanowił jednak dokończyć poprzednią sentencję, którą przerwał ze względu na chwilę słabości – co zrobiłaś… - dodał i złożył pocałunek na jej policzku , szedł coraz wyżej – czego żałujesz – kolejne zderzenie jego ust, tym razem na kości policzkowej, tuż koło oka – czego się boisz – zatrzymał się na jej czole i odsunął się od niej wysyłając to dzikie spojrzenie – możesz być człowiekiem – wyszeptał i pogłaskał ją po policzku – możesz być potworem – na pewno nie miał na myśli tego, o czym mówiła. Niekiedy ludzie uważają się za potwory, po tym co zrobili w życiu – możesz mnie nienawidzić – wypowiadając te słowa można było wyczuć nutkę smutku w jego silnym głosie – a ja i tak będę Cię kochał do szaleństwa – mówił pewnie, bez najmniejszego wahania czy strachu. Każde słowo, które wypowiadał mogło uderzyć w dziewczynę z siłą tego jego obłędu. Tak stracił dla niej głowę i nie był w stanie się z tego wyleczyć. Miał przeczucie, że nigdy tego już nie zrobi. Ostatni pocałunek złożył ponownie na jej ustach, a kiedy się odsunął, to tylko na milimetr, by wyszeptać wprost do jej ust ostatnią myśl – zawsze już będziesz należeć do mnie.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 22:20;

Gdy Edward się od niej odsuwał ona wciąż płakała. Nie mogła się uspokoić. Jakby w tym momencie wylewała z siebie cały swój ból. Całą swoją rozpacz. Jedyne, co potrafiła to wciąż się w niego wpatrywać i jedynie starać się, by nie rozbeczeć się na głos, jak mała dzidzia. Jednak łzy nie chciały się zatrzymać. Nie ważne jak szybko mrugała i jak bardzo starała się ogarnąć. Po prostu się nie dało.
Gdy zaczął mówić. Tak powoli... Każde jego słowo uderzało ją z ogromną siłą i zatykało. Gdy ustami dotknął jej policzka zadrżała. Mocniej zacisnęła na nim nogi jakby bojąc się, że spadnie. Nawet na chwilę nie odwróciła od niego spojrzenia. Wodziła za jego twarzy w każdym kolejnym ruchu i słowie.
Możesz być potworem.... Nie miał pojęcia, jak bardzo trafił choć na pewno nie to miał na myśli. To bolało. Jednak najbardziej zakuło ją serce, gdy znów to od niego usłyszała. Takie szczere i takie pewne „Kocham”. Jej rozpacz z jednej strony się powiększyła, z drugiej jednak po jej sercu spłynęło ogromne szczęście. Bo czuła, że jest ktoś dla kogo mogłaby się postarać poradzić sobie w Wilkołactwem. Problem w tym, że starania nie mogły wystarczyć. Że nie ważne jak bardzo dbała by o to by jej życie było zaplanowane i poukładane, to Edward i tak byłby w wielkim niebezpieczeństwie. Wystarczyło, że zabraknie jej eliksiru i katastrofa gotowa.
- Proszę Cię... - Wyszeptała gdy się odsunął. Objęła jedną ręką jego szyję, drugą wplotła w jego włosy i tym razem to ona zbliżyła do siebie ich czoła. Zamknęła oczy – Proszę Cię... Ja nie mogę. Ja naprawdę nie mogę – To mówiąc pokiwała twarzą na „nie” wciąż nie otwierając oczu. Dopiero po chwili to zrobiła odsuwając się jednocześnie i wpijając swoje nieszczęśliwe spojrzenie w jego ślepia – Nie mogę. Kocham Cię, ale nie mogę – Zdawało się, że bredzi od rzeczy. Ale dla niej była tu ogromna ilość sensu. Zsunęła z niego nogi. Nie miała wyboru. Musiała wrócić do Hogwartu. Gdy udało jej się obie stopy postawić na ziemi mimo wszystko nie uciekła. Wtuliła się w jego tors.
- Przepraszam Cię. Nigdy nie chciałam żebyś przeze mnie cierpiał. Kocham Cię. Ale proszę. Zapomnij o mnie. Musisz o mnie zapomnieć – Jąkała się co drugie słowo i widać było, że ledwo przechodzą jej przez zaciśnięte gardło. Już na niego nie spoglądała. Nie potrafiła. Wtulała twarz w jego ciepły tors.
Powrót do góry Go down


Edward Harper
Edward Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 308
  Liczba postów : 331
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12277-edward-harper#327635
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12283-kwiaty-tanatosa#327713
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12285-edward-harper#327718
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 3 Kwi - 22:52;

Słuchał jej z uwagą, upewnił się, że dziewczyna wciąż opiera się o ścianę i ułożył obie dłonie na jej pupie. Nie odwracał od niej spojrzenia, do momentu, kiedy ona sama się do niego przytuliła.
Kocham Cię – te dwa słowa obijały się echem po jego głowie i nie dawały mu spokoju. Naprawdę? Więc wszystkie te zmartwienia, każda jego decyzja w przeciągu ostatniego czasu było nieważne? Było błędne? Podejmował wiele złych decyzji… zmienił się nie do poznania, a tak naprawdę to ona wysyłała mu fałszywe sygnały. Miała powody, to racja, ale…
Nie chciał teraz o tym myśleć. Nie mógł teraz tego robić. Słysząc jej ostatnie słowa puścił ją i zmusił do tego, by stanęła na ziemi. Złapał ją silnie za ramiona i pochylił się tak, by mogli patrzeć sobie prosto w oczy.
- Posłuchaj – potrząsnął nią delikatnie i nie odrywał od niej spojrzenia. Chciał zatopić się w tych oczach na zawsze i już nigdy z nich nie wychodzić – jeżeli chcesz, żebym o tobie zapomniał, to musisz mnie do tego zmusić… bo sam nie mam zamiaru nigdy tego robić – prychnął pod nosem widocznie rozbawiony jej słowami – nie chcesz bym cierpiał? – chłopak wyprostował się i wpatrywał się w ścianę tępym spojrzeniem. Objął ją ramieniem i przyciągnął do torsu. Przytulał ją mocno i nie pozwolił jej uciec z tego żelaznego, aczkolwiek dającego wielkie poczucie bezpieczeństwa uścisku – W takim razie nie zostawiaj mnie – w tych słowach nie było wielu uczuć, brzmiały bezpłciowo… a jednak można było w nich wyczuć dziwnego rodzaju rozpacz i wielką prośbę.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyPon 4 Kwi - 19:45;

Oboje podejmowali bardzo wiele złych decyzji. Najgorsze jest to, że chłopak o tym wiedział. Natomiast Vittoria wciąż uważała, że wszystko co robi jest dla „większego dobra”. Nawet te najbardziej obleśne i podłe czyny, które pokazywały całkiem coś przeciwnego niż miłość. Przykładowo seks z innym facetem, o czym Ed został wspaniałomyślnie poinformowany przez Orianę. Tak samo jak uważała iż jej bycie opryskliwą dla całego świata również jest „dobre”. Ciekawe czy kiedykolwiek zmieni się jej zdanie na ten temat? Zobaczymy. Jak na razie decydowała za wszystkich na około i wierzyła w słuszność swoich decyzji.
Nie mogła już nic powiedzieć. Niestety Edward zrobił coś strasznego. Jego słowa podrzuciły jej pomysł. Domyślała się, jak jest okropny i jak wiele cierpienia może dzięki niemu sprawić. Ale... Ale uważała, że to może pomóc. I zamierzała to zrobić zanim dotrze do niej, jak bardzo jest to bez sensu.
Jeszcze chwilę chciała się do niego przytulać. Korzystała z jego obecności zamykając oczy i oddychając jego zapachem. Nie zostawiaj mnie... Łatwo powiedzieć. Tak samo łatwo było to mówić Lilith.
- Muszę to przemyśleć... Proszę Cię. Pozwól mi na to. Porozmawiamy jutro, dobrze? Dziś... Muszę już iść – Wyszeptała odsuwają się od niego na tyle, ile pozwolił jej jego uścisk i spoglądając na niego błagalnym spojrzeniem. Czekała. Czekała ile było trzeba. A gdy ją puścił zrobiła to, co planowała od początku. Trzask. Teleportowała się. Prosto do Wrzeszczącej Chaty...

z/t
Powrót do góry Go down


Victoria Lawrence
Victoria Lawrence

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 28
  Liczba postów : 85
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13134-victoria-lawrence
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13136-sowa-krolowa#351784
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13135-victoria-lawrence#351782
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptySob 23 Lip - 13:18;

Niebo malowane różowo-pomarańczowymi pastelami i tłuste słońce powoli chowające się za linią horyzontu dało odetchnąć nie jednemu czarodziejowi. Nie każdy był na tyle bystry, żeby wyczarować sobie choćby kawałki lodu, ale to nie zachęcało co leniwszych, żeby opuścić bezpieczną, zacienioną przystań na rzecz smażenia się i odwodnienia. Jednym z tych wybrednych czarownic była ciemnowłosa, która powoli przemieszczała się w poszukiwaniu jakiegoś dobrego lokalu na wieczorny start libacji alkoholowej. Ale, co nie weszła, tam albo ludzi byli brzydcy i niegodni, bądź przeleciała ich lub było ciasno i głośno.
Victoria odziana w drogie tkaniny stroju godnego czarodzieja w wersji letniej, przemierzała ulice Hogsmeade. Wbrew pozorom, trudno było o dobry lokal, który pozwoliłby czystokrwistemu godnie urżnąć się i skończyć w pobliskim kiblu. Ostatnie dni były dość stresujące, chociażby biorąc pod uwagę list matki, która delikatnie sugerowała, że to już pora znaleźć sobie jakiegoś godnego (pięknego, bogatego i z władzą, niekoniecznie mądrego) mężczyzny. Niestety, Lawrence - pomijając to, że nie gustowała w byle czym, jeśli chodzi o takie długoterminowe zobowiązania - nie była typem partnera. Zobowiązania wobec rodziny sprawiały, że czasem dusiła się złotą klatką, zbudowaną z tradycji, majątku i czystości krwi.
Ludzie szybko dreptali tam i z powrotem, nawet nie patrząc na siebie, jakby był to czas wojny. Niektórzy mieli wrodzoną, paranoiczną nieufność nabytą przez namiętne czytanie o wojnie z Voldemortem. A co, jeśli oni nadal istnieli? A ten wybuch w Salem? Czyż to nie doskonały powód, że czas zacząć działać?! A Minister siedzi na dupie i co robi? Nic nie robi. Pieprzona polityka!
Victoria momentalnie parsknęła śmiechem.
Nie lubiła tych z Salem (a Ci z Salem nie lubili tych z Hogwartu). Nie dość, że mieli dodatkowe przywileje to jeszcze byli to Amerykanie, bleh. Pompatyczni, napompowani i ubrani w cekiny, zupełnie nie pasowali do eleganckiej (sztywnej jak kij w dupie) Anglii.
- Czy opanowałeś może umiejętność patrzenia, do cholery jasnej? - rzuciła w pewnym momencie do osobnika, który raczył wpaść na nią i podeptać jej buty warte umeblowania domku rodzinnego.  
Pięknie, kurwa, pięknie!
Powrót do góry Go down


Courtney Hill
Courtney Hill

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 355
  Liczba postów : 272
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12620-courtney-hill#340983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12622-murzyn#341014
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12623-courtney-hill
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptySob 23 Lip - 14:13;

Dla jednych była to pora rozpoczęcia libacji alkoholowych, dla innych czas na zakupy. Courtney wypić lubiła, ale wyłącznie w dobrym towarzystwie, dzisiejszy wieczór zaś spędzała w asyście wypchanej po brzegi sakiewki wypełnionej brzęczącymi galeonami, wręcz proszącymi się o wydanie. A że jest kobietą, to nie miała z tym raczej problemu. To był też powód jej wędrówki do Hogsmeade. Narzuciła na siebie zwiewną, acz jednocześnie subtelnie podkreślającą jej wdzięki białą sukienkę i pasujące sandałki. Zabrała ze sobą ulubioną torebkę od znanego czarodziejskiego projektanta, a włosy spięła w luźnego koka i pozwoliła kilku pasmom niedbale opaść na czoło. No anioł, nie kobieta! I ten anioł w równie anielskim nastroju przechadzał się właśnie uliczkami miasteczka, nie bardzo patrząc pod nogi, ani tym bardziej przed siebie. Nie, ona była zajęta namiętną obserwacją dwojga staruszków, którzy pośród tego całego zgiełku wyróżniali się spokojem i opanowaniem, nie wyglądali jakby gdzieś się spieszyli. Było to dla Courtney poniekąd piękne, lubiła przypatrywać się takim chwilom, dostrzegała je właśnie wtedy, gdy inni zajęci byli swoimi sprawami. W końcu mimo swojego lekko nieokiełznanego charakterku, pozostawała wciąż świetną obserwatorką. Potrafiła cieszyć się chwilą, by potem znów brnąć naprzód. Najbardziej jednak lubiła przypatrywać się innym, gdyż uważała, że zachowanie mówi o wiele więcej niż słowa. Być może właśnie dlatego tak żywo wpatrzona we wspomnianą wyżej parę, nie zauważyła postaci zbliżajacej się naprzeciw niej i zwyczajnie na nią wpadła.
Zdezorientowana szybko podniosła wzrok, a gdy jej oczom ukazała się Victoria Lawrence we własnej osobie, Kalifornijka teatralnie otrzepała niewidzialny pyłek z sukienki, jakby miała się czymś zarazić, przerwóciła oczami i odparła:
- Opanowałaś, jak już. A wzrok mam świetny, po prostu jeśli coś nie jest warte uwagi, to tego nie dostrzegam - odsunęła się na bezpieczną odległość i uśmiechnęła tak słodko, jak tylko ona potrafiła.
- Nie wiedziałam, Lawrence, że jesteś tak nerwowa. Nie wiesz, że złość piękności szkodzi? - po tym teatralnie zmierzyła ją wzrokiem i dodała: - W zasadzie tobie już nie zaszkodzi.
Ach, teraz już zawsze będzie musiała znosić tych sztywnych Anglików, ich wrażliwe charakterki, słabe poczucie humoru i nieudolne próby prześcignięcia Amerykanów w czym tylko się da. A to przecież oczywiste, że oni byli lepsi i Hogwartczycy powinni szanować i doceniać ich obecność, żeby nie powiedzieć całować po butach, bo to byłaby już jednak przesada. Dlaczego więc Victoria nie może tego pojąć, że gdy spotyka kogoś z Salem, to zwyczajnie powinna zejść z drogi, tylko wszystko tak utrudnia?
Powrót do góry Go down


Victoria Lawrence
Victoria Lawrence

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 28
  Liczba postów : 85
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13134-victoria-lawrence
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13136-sowa-krolowa#351784
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13135-victoria-lawrence#351782
Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 EmptyNie 24 Lip - 9:58;

Gdy jegomość uniósł głowę i okazało się, że to była jegomościowa, Victoria nie potrafiła nie przewrócić oczami. Z najprawdziwszą pogardą godnych jedynie prawdziwych ślizgońskich czystokrwistych spojrzała wprost w oczy gościówny z Salem. Wzrok godny Voldemorta wpatrującego się w jakąś szlamę. Bo serio, nawet mugole byli lepsi od Amerykanów.
- Przepraszam. W pewnych przypadkach - spojrzała jednoznacznie na biust dziewczyny... o, jaka miła niespodzianka! Nienapompowany! - mam problem z odróżnieniem płci - zakończyła z przesłodkim uśmiechem po wrednych słowach.
To nie tak, że nie lubiła Hill za jej osobowość, chociaż - oczywiście - ta też nie była garnkiem złota na końcu tęczy. Nie lubiła jej za samo pochodzenie, za to, że panoszyła się po Hogwarcie jak pieprzona księżniczka - powinna wracać na swoje śmieci i znosić to, że nasrali do własnej kuwety, a nie szukać cudzej. Bo oni, Anglicy, arystokraci z krwi i kości, eleganccy i szarmanccy, nie chcą znosić wulgarnej kultury Amerykanów. Ten, który powiedział, że ich kraj jest mlekiem i miodem płynącym, chyba nie był w Anglii!
Nachyliła się w kierunku blondynki, a zrobiła to z prawdziwą przyjemnością, bo była całkiem ładna - jak na Amerykankę - chociaż byłoby jej niezmiernie miło, gdyby zamknęła pyszczek. Mogłaby się też wypiąć, Victoria na pewno skorzystałaby z tego, ale przecież nie była aż tak wymagająca (była).
- Nawet cieszę się, że nie spełniam twoich kanonów piękna. Twoja sztuczność także mnie nie zachwyca - rzuciła uprzejmie, wpatrując się w te blond włoski, stanowczo wyglądające na farbowane. Anglicy mieli zupełnie inną urodę, dlatego nic dziwnego, że z pogardą spojrzała na jej włosie i resztę nie-anglikowych dodatków. Kurwa, nawet jej usta wyglądały na napompowane. Bleh.
Ponownie wyprostowała się, bo inni chyba wyczuli napięcie między nimi, skoro zwracano na nie większą uwagę niż powinno. A ona nie zamierzała rzucać klątwami, chociaż z miłą chęcią wypowiedziałaby jakąś rozkoszną z różdżką między oczami Hill.
- Słyszałam, że niedługo wracacie na swoje śmieci - rzuciła niezobowiązująco, wyjątkowo bez kąśliwego komentarza.
Póki co!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ulica Główna - Page 12 QzgSDG8








Ulica Główna - Page 12 Empty


PisanieUlica Główna - Page 12 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 12 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ulica Główna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 21Strona 12 z 21 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 16 ... 21  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ulica Główna - Page 12 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-