Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ulica Główna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 21 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13 ... 21  Next
AutorWiadomość


Gość
avatar

Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8








Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyPon 21 Cze 2010 - 19:06;

First topic message reminder :


Ulica Głowna

Szeroka ulica biegnąca przez całą długość czarodziejskiej wioski, oświetlana po zmroku przez stojące na poboczach latarnie. Z okazji różnych świąt często ustawiane są tu stragany jarmarczne, ozdoby lub rzeźby, często odbywają się tu również konkursy lub loterie.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Haerowen Trowsent
Haerowen Trowsent

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 144
  Liczba postów : 347
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2286-haerowen-trowsent
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5210-poczta-hery-powraca
http://czarodzieje.forumpolish.com/t2795-nieco-pokrcony-wizbook-
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyWto 28 Cze 2011 - 21:57;

- Dobrze by było. Jaki piękny byłby wtedy świat! Nie musiałabym marnować nóg na głupoty takie jak chodzenie. - Aż westchnęła z zachwytu! Wyobrażacie to sobie? Nie musieć nawet dotykać nogami ziemi, tylko przechodzić z rąk do rąk, no jak dla niej ekstra!
No dobra, wiem, trzeba dbać o formę, bla, bla, bla, no ale... Ale ona jest chuda! Nie musi się martwić o takie drobnostki, a jak przyjdzie co do czego, to niestety, będzie trzeba przejść na dietę, bo ona ćwiczyć na pewno nie będzie! No chyba, że ktoś ją zmusi, ale raczej wątpię. Po pierwsze, do tego w stanie byłaby jej przyjaciółka, albo chłopak. Ale przyjaciółki by ją zaakceptowały, a stałego faceta pewnie nigdy nie będzie mieć. Z różnych powodów...
Powrót do góry Go down


Aleksander Brendan
Aleksander Brendan

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza, zaklęcia bezróżdżkowe
Galeony : 2993
  Liczba postów : 1179
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1905-aleksander-brendan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1903-aleksander-brendan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7261-aleksander-brendan#205316
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyPon 19 Wrz 2011 - 19:18;

Zniżył lot na motorze zwolniwszy dość by nikogo nie potrącić, po chwili kola jego stalowego rumaka dotknęły podłoża, a on sam zwolnił dostatecznie że mógł podnieść szybę w kasku. Wjechał na motorze do Hogsmade nie przejmował się reakcjami na tak specyficzny pojazd, w końcu Tomahawk powoduje ślinotok wśród Mugoli, a tu pewnie też wzbudzi sensacje, jak na razie nie wariuje elektronika więc wszystko gra. Powoli jechał przez miasteczko, nieprzywykłe do odgłosów potężnego silnika a tym bardziej do zapachu spalin. Wzrokiem odszukał Berth która nakierowała go na garaż dla jego rumaka, Wjechał doń i przebrał się szybko w normalną szatę, wyszedł z garażu, zamknąwszy go i zabezpieczywszy zaklęciami przed próbom kradzieży.

KILKA DNI PÓŹNIEJ

Wszedł do garażu ubrał się w kombinezon, założył rękawice i kask, opuścił szyb w kasku, wsiadł i wyjechał na światło dzienne, kierując się na obrzeża Hogsmade, jadąc przez nie powoli by tuż za granicą ostatnich domostw wyzwolić pełną moc bestii, znikając na niej w chmurze kurzu.
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySob 12 Lis 2011 - 15:38;

Do tej pory nie miała pojęcia, jakim sposobem udało się jej wyjść z domu, kiedy cały świat tak dziwnie poruszał się pod wpływem stawianych kroków. To uczucie... Podobne do płynięcia na statku. Do długiej podróży, tak. Aż uśmiechnęła się do siebie z naturalnym tryumfem, zadowolona z kojarzenia i łączenia faktów. Nieporadnie obijając się o przypadkowych przechodniów, pałętała się ulicami i uliczkami, szukając nie wiadomo czego. Ale szukała na pewno, tak. Nawet nie odczuwała nadmiernego zimna, ani nie przejmowała się stanem niedawno kupionych butów, które teraz zawiązywały bliższy kontakt z rozmiękczonym deszczem podłożem. Lucy znów została sama w domu. Nie powinna tego robić, nie powinna jej tam zostawiać bez opiekunki, ale w główce dziewczyny uroiło się, że dziecko na pewno sobie poradzi, skoro miało tak silnego ojca, który też sobie radził. Ze wszystkim. Matka już niekoniecznie, ale naprawdę wierzyła, że geny Charlesa okażą się w tym wypadku silniejsze. Te pozytywne geny.
Dziwnym cudem wyszła na główną ulicę Hogsmeade, a przecież przemierzała te kręte, boczne, które powinny prowadzić na obrzeża. Tego jeszcze nie było. Niedługo będzie musiała sięgnąć po jakąś mapę, a to dopiero doda jej plus sto do durnego wyglądu, ojoj.
Powrót do góry Go down


Jared Shewmare
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 389
  Liczba postów : 520
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySob 12 Lis 2011 - 15:54;

Jeszcze nie tak dawno zwiewał stąd po niezbyt przyjemnej kłótni, idąc tą samą ulicą. Kopiąc kamienie, umykające gdzieś na boki. Niektóre odskakiwały same, już dawno nie był tak wkurzony. Potem czekały go pełne dwa miesiące cholernego dołka. Ale listu nie napisał. Opuścił Hogwart. Jednak nieciekawie działo się na tym świecie, nie tylko w jego życiu. Jakoś do siebie doszedł i postanowił wrócić do szkoły, co akurat nie było wybitnie trudne. Czasem miał wrażenie, że Hampson przyjmie do szkoły nawet mugola, który trochę potruje mu przy uchu.
Wieść o śmierci Charlesa dotarła do niego błyskawicznie, ponieważ ciągle przesiadywał w domu. Czuł się już lepiej, choć ta wiadomość nie mogła zwiastować niczego dobrego. Zwłaszcza dla jednej osoby. Oraz dla samych rodziców, którzy nie potrafili pozbierać się po stracie i informować córki, siedzącej sobie nieświadomie w Hogwarcie. Nie, nie, oczywiście nie miał zamiaru przekazywać tego Audrey. W końcu się dowie. Teraz miał inne rzeczy do zrobienia. Pewna osoba na pewno o tym wiedziała. A tak się składało, że był jej przyjacielem. I nigdy, przenigdy, nie pozwoliłby jej zostać samej w takich chwilach. Cholerny Charles. Wykitował.
Zamierzał właśnie skręcić w jedną z uliczek wioski, kiedy dostrzegł znajomą sylwetkę, chwiejącą się lekko. Widok Antoinette był... ujmijmy to tak, że poczuł, jakby coś utknęło mu w gardle. Nieprzyjemne uczucie. Szybko znalazł się przy dziewczynie, z początku nie wiedząc, co powiedzieć.
- Tośka? - zaczął w końcu, chwytając ją za ramiona i potrząsając lekko. Nie widział jej oczu, ale z zewnątrz wyglądała na nieźle upitą. Mógł się tego spodziewać. Mimo tego i tak był zszokowany. - Tośka... - powtórzył, obejmując ją mocno. - Cholera jasna, żyj!
Nienawidził widzieć ludzi w tym stanie.
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySob 12 Lis 2011 - 16:09;

A czy ona nie żyła? Czy ona była martwa? To, że w oczach niektórych ludzi mogła wyglądać na taką, nie znaczyło, że Antoinette Primrose zasiliła swoją osobą szeregi trupów. Nie. To Charles, to on, nie ona, na pewno nie ona, ona wciąż tu jest, wciąż żyje, sama, samiuteńka, tutaj. Nawet nie poczuła, gdy ktoś nią zatrząsł, a potem zrobił to znowu, jednak dźwięk, znajomy dźwięk znajomego głosu wwiercał się w jej umysł, przywołując pewne skojarzenia. Jakie? Zamglone, to na pewno, zupełnie jakby ktoś kazał jej przejść przez labirynt z dodatkiem zasłony dymnej. Merlinie, nie wiedziała, tak żałośnie nie wiedziała. Ale w momencie, gdy uniosła spojrzenie i napotkała przed sobą jakąś twarz, jakaś część drogi stała się jaśniejsza. O kurwa. To nie mogło dziać się naprawdę. Do Nocy Duchów jeszcze czas, jeszcze dużo czasu, bardzo dużo czasu, więc co? Ściągnęła brwi w wyrazie głębokiego zamyślenia i chętnie pacnęłaby się teraz w głowę, gdyby nie fakt, że coś ją oplotło, coś uniemożliwiało wszelkie bardziej zaawansowane ruchy. Ramiona. Czyjeś, absolutnie nie jej. Zarechotała cicho i pokręciła przecząco głową. Niewiarygodne, jak dobrym towarem dysponował jej nowy przyjaciel, Wolfgang. Naprawdę niewiarygodne, niesamowite, absurdalne i irracjonalne. Ale jednocześnie przyjemne. Teraz przyjemne, później bolesne, jak to zwykle bywało, ale jednak przyjemne, a to się liczy.
- Ty... - zaczęła, ale urwała momentalnie, nie wiedząc nawet, co mówi się do duchów, zjaw, koszmarów, miłych wyobrażeń. Jak się zresztą później okazało, wyjątkowo realnych, bo Jared-duch przycisnął ją do siebie. Dziwny gest, którego nie czuła od... Hoho, dość dawna, tak. - Stoję twarzą w twarz z wspomnieniem. Tylko czemu z twoim? - Słowa wypłynęły z jej ust wyjątkowo płynnie. Zwykle w podobnych chwilach widywała Charliego. Dlatego to robiła. Dlatego to wszystko robiła. Żeby znowu go zobaczyć i zapomnieć o tym, że nie może tego zrobić w rzeczywistości.
Powrót do góry Go down


Jared Shewmare
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 389
  Liczba postów : 520
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySob 12 Lis 2011 - 16:28;

Szkoda tylko, że tak ciężko było jej pogodzić się ze śmiercią męża.
Wróć, to nigdy nie było łatwe.
Wróć, to ZAWSZE było TRUDNE.
Dlatego właśnie jest, żeby nie była taka sama, samiuteńka. Swoją drogą, Krukonka była jakaś dziwna, jak na upicie. Wspomnienie? Gdyby tak opanował sztukę legilimencji i wyczuł o czym dziewczyna myśli, na pewno by mu się to nie spodobało. Noc Duchów? Wypraszam sobie. Śmiech Antoinette też nie był zbawienny. Żadna radość ze spotkania, żaden jęk rozpaczy, tylko dziwne ogłupienie, które wzięło się nie wiadomo skąd.
- Wspomnieniem? - powtórzył, marszcząc brwi i zastanawiając się nad tym, co przed chwilą usłyszał. - Chyba sobie... - żartujesz. Tak. Widziała w nim Charlesa? Okej, byli rodziną, ale za cholerę nie byli podobni. Nic, głos, wygląd, NIC.
Odsunął ją od siebie na długość ramion i zmierzył wzrokiem. Zatrzymując się dłużej przy oczach. Źrenice.
- O kurwa, coś ty... - powiedział cicho, unosząc brwi. Serce zaczęło mu bić w szaleńczym tempie, a oddech lekko przyspieszył. - Chyba sobie żartujesz. To nie ty. Ja pierdolę, Tośka!
No tak, tylko co mogła mu na to odpowiedzieć? Powinien znaleźć coś, żeby wytrzeźwiała z tego świństwa. Skąd ona to w ogóle miała? Mógłby przysiąc, że dyrektor prawił mu małe kazanie o nowych zasadach w szkole, a już na bank wspominał o narkotykach. Kto mógł mieć to gówno?
- Skąd to... - zaczął pytanie, urywając w pewnym momencie. - Gdzie jest Lucy? Nie zostawiłaś jej samej, prawda? - zapytał, zamykając oczy. Coś mu się wydawało, że jednak znał odpowiedź.
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySob 12 Lis 2011 - 16:42;

- A nie jesteś wspomnieniem? - spytała podejrzliwie, niczym detektyw na tropie swojego celu. Tylko, niestety, im bliżej owego celu była, tym bardziej oddalał się od niej, potęgując wzbierające uczucie frustracji. Frustracji, zagubionej gdzieś w odmętach stu innych emocji, jakie targały nią naprzemiennie. Naprawdę interesujące uczucie, na tyle, by praktykować je za każdym razem, gdy do umysłu wdzierał się monotonny ból życia codziennego, którego zresztą miała już serdecznie dosyć.
Znów zarechotała, gdy tak się zdziwił i oburzył. O Merlinie, te zjawy bywają zabawne, nie wiedziała o tym. Ale nie, wspomnienie Jareda posiadało pewne poczucie humoru, jakim miło urozmaicało jej wolny czas. Jaki powinna zresztą spędzić na pilnej nauce, bo ostatnio jej stopnie znacznie się pogorszyły, ale cały czas wmawiała sobie, że jeszcze to nadrobi i zaliczy rok, że wszystko będzie dobrze. Piękne kłamstwa, jakich usilnie trzymała się każdego dnia. Inaczej byłoby kiepsko. Lub lepiej.
- Gdzie ma być? W domu - odparła tonem aż do bólu oczywistym, ale zaraz coś jakby zaskoczyło w jej zmęczonej wrażeniami główce, a uśmiech zszedł z jej twarzy, ustępując miejsca zdziwieniu i konsternacji. - To źle? Nie powinnam jej zostawiać? - Do tej pory nie dostrzegała, by niepoprawnie zajmowała się swoim dzieckiem. Swoim własnym dzieckiem. Może było inaczej?
Zachwiała się niebezpiecznie, a żeby utrzymać względne poczucie równowagi na tej miękkiej, falującej ziemi, sama chwyciła się jego ramienia i uczepiła go, wtulając się w materialne wspomnienie.
- Jaredzie Shewmare, czym jesteś? Zniknąłeś przecież dawno temu.
Powrót do góry Go down


Jared Shewmare
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 389
  Liczba postów : 520
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySob 12 Lis 2011 - 17:09;

- NIE - powiedział głośno i wyraźnie, przerażony tym pytaniem. Owszem, to zagubienie było wręcz przerażające. - Chyba na twoje szczęście - dodał pod nosem.
Ocenami się teraz nie przejmował, sam miał do nadrobienia sporo rzeczy, a jeśli chodziło o nią... mogła nawet zawalić rok, i tak byłoby to mniej tragiczne w skutkach niż ćpanie. Sięgnęła po ostateczną ostateczność, śmierć w prochach. Tymczasem jemu wcale nie było zabawnie, kiedy musiał się zastanawiać, co zrobić. Biec po uzdrowiciela z jakąś odtrutką, lecieć do Lucy, czy zająć się Tośką na własną rękę? Nie mógł zostawić żadnej z nich.
- Mój Boże - mruknął, chwytając ją za nadgarstek. - Samej? NIE - krzyknął, pozostawiając po tym chwilę ciszy. Od razu zaczął tego żałować. Nie krzyczał na nią jeszcze. I jakoś tego nie potrzebował, a teraz z kolei czuł się dziwnie.
- Przepraszam. Nie, nie powinnaś. Pójdziemy do niej? - zapytał, uspokajając się w trochę chłodny sposób. Podniósł głowę i rozejrzał się, oceniając, jak daleko powinni iść. Za długo. Westchnął ciężko i kucnął. - Właź na barana, tak chyba będzie szybciej.
- Nie chcę ci tu prawić kazań, ani nic, ale masz dziecko, weź się trochę za siebie, bo możesz stracić i je, a tego chyba być nie chciała?
- Jak widać twoim ratunkiem, bo zdajesz się tonąć - odpowiedział.
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 17:24;

Odkąd wszyscy przyjaciele wyjechali na ferie Merlin raczy wiedzieć dokąd, obowiązek opieki nad domem i córką spadł wyłącznie na nią. Przez wzgląd na Lusię, nie mogła pozwolić sobie na udział w tej jakże fascynującej wycieczce bodajże na Słowację, którą zaczynała już przeklinać w duchu, jako że wszelkie zadania, które do tej pory sumiennie zrzucała na inne, wyrozumiałe istoty, musiała wykonywać sama. Smutne oderwanie się od wyimaginowanego świata i powrót rozumiem do rzeczywistości okazał się bolesny - jeżeli akurat nie była poddenerwowana, to obojętna i raczej niezbyt zabawowa w kontaktach. Ale to nich, och, to nic, była wdową, miała do tego pełne prawo, z którego zresztą zamierzała korzystać garściami. Bo dlaczego nie? Wzbudzanie współczucia po tekstach typu "bądź dla mnie miły, umarł mi mąż" sprawdzały się w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach przypadków. Może nie było to zbyt chwalebną postawą, ale dzięki temu wiodło się jej jak do tej pory całkiem nieźle. Jak do tej pory. Cholera. Naprawdę nie rozumiała, co tak cudownego jest w perspektywie wyjazdu na ferie do miejsca, gdzie śnieg jest biały jak kokaina a powietrze nieprzesiąknięte jeszcze uczniowską głupotą. Równie przyjemne było siedzenie w domu i paczenie, jak ponad roczna Lucy bezlitośnie rozciąga uszy zmęczonego, aczkolwiek bardzo tolerancyjnego Rufusa. Stary kot poczuwał się najwyraźniej do bycia jedynym mężczyzną w domu, który musi sprawować opiekę nad obiema paniami, a co za tym idzie - znosić ich coraz bardziej wymyślne kaprysy. Biedak. Gdyby o tym myślała, współczułaby mu z całego serduszka.
Wracając właśnie z większych zakupów w centrum czarodziejskiej wioski, sukcesywnie obijała kolana mijanych przechodniów wypakowanymi siatkami. Na szczęście nie miała zbyt daleko do domu, ale nawet mimo niewielkiej odległości punktu A od punktu B, ludzie regularnie przemierzający tę trasę mieli jej serdecznie dosyć mniej więcej od jakiegoś tygodnia. Czyli od czasu, w którym sama zaczęła wychodzić po zakupy. Zazwyczaj kupowała rzeczy totalnie nieprzydatne i w większości przypadków po prostu niezdrowe, ale to nic, była przecież doskonałą gospodynią domową.
Swoją drogą, Antonina miała nieodparte wrażenie, że z każdym kolejnym dniem populacja w Hogsmeade diametralnie wzrasta. Coraz więcej osób pojawiało się na ulicach, a to równało się coraz większym tłokiem. W takich sytuacjach TRZEBA obijać kolana. Inaczej nigdy nie nauczą się, żeby nie chodzić jak święte smoki, nie rozglądając się dookoła, ani nie patrząc, czy aby przypadkiem nie chodzisz komuś po stopie. A oni bardzo lubili chodzić innym po stopach.
Powrót do góry Go down


Charles Primrose
Charles Primrose

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 36
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołak, teleportacja
Galeony : 22
  Liczba postów : 386
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 20:09;

To były ciężkie cztery miesiące, pomyślał Charles Primrose, dwudziestotrzyletni bibliotekarz (lub też eks-bibliotekarz, bo nie był pewien, czy poczciwy stary Gareth zgodzi się na jego piąty powrót do obowiązków) Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart, mąż (lub też eks-mąż, bo po tym, jak znowu zniknął, nie miał co liczyć na ponowne przebaczenie Antoinette) jednej z uczennic i wreszcie ojciec (i tu już nie ma żadnego „ale”) rocznej już Lucy; pomyślał to, idąc spiesznym krokiem człowieka, który ma coś do załatwienia i który w roztargnieniu zapomniał rękawiczek mimo paskudnego mrozu. Pomyślał to, będąc człowiekiem, który dla wszystkich swoich bliskich był już dawno martwy, choć sam nie miał o tym pojęcia. Choć przyznam, że jego samopoczucie było co najmniej trupie.
Zapewne zainteresuje was, cóż robił on w Hogsmeade, skoro wyglądało na to, że już nigdy się tu nie zjawi. Zapewne zaciekawią was jego burzliwe losy i przebieg wydarzeń, jakie miały miejsce przez ostatnie miesiące. Zapewne będziecie zawiedzeni, jeśli teraz okaże się, że możecie co najwyżej snuć domysły, albowiem nie mam zamiaru niczego tutaj opowiadać. Charles Primrose, dwudziestotrzyletni syn marnotrawny, wracający do dawnej ziemi, która przyniosła mu tyle szczęścia, i którą opuścił na tak długo niekoniecznie z własnej woli, też nie ma ochoty z nikim się tym dzielić.
Pokonując drogę, jaka dzieliła go do Hogwartu, rozważał w myślach, jakie ma szanse na powrót do pracy i kiedy powinien zaproponować pojednawcze spotkanie Antoinette. Gwoli ścisłości, mimo tego, iż jego uczucie do niej nigdy nie zgasło, nie chciał nawet drażnić dziewczyny jakimikolwiek prośbami o ponowną szansę dla ich małżeństwa – gdyby to zrobił, jej wybór ograniczałby się tylko do ciosu w policzek albo z pięści. Ciekawe, którą opcję by wybrała i czy zdecydowałaby się na przemoc przy Lucy, czy też może wcześniej kazałaby jej zamknąć oczka. Merlinie, jak dawno ich nie widział. Nawet jeśli Antoninę już stracił, z czym właściwie zdążył się pogodzić i uznał za zdecydowanie zbyt bolesną pokutę za wszystkie winy swoje i swoich przodków, to o dziecko będzie musiał walczyć nadal. Lepiej je odwiedzić, czy wysłać sowę? Może... Nie zdążył dokończyć swoich rozważań, bo w drogę weszła mu jakaś drobna, różowo-włosa postać czerpiąca wyraźną satysfakcję z obijania kolan ludziom ciężkimi tobołami, które niosła. Zdecydowanie zbyt ciężkimi jak na nią.
- Ostrożnie – burknął grubiańsko, cofając się nieco, by choć przelotem spojrzeć na twarz nieznajomej. Znajomej? Nieznajomej?
O MERLINIE. ZNAJOMEJ.
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 20:27;

Ostrożnie. Antonino, ostrożnie, bo jeszcze, nie daj Merlinie, rzeczywiście skrzywdzisz czyjeś kolano i będziesz musiała zapłacić za jego wizytę w szpitalu świętego Munga. A przecież, odkąd babcia przestała przysyłać ci tyle pieniędzy co wcześniej, nie możesz pozwolić sobie na tak drastyczne przygody. No, chyba że wolisz wyprowadzić się pod malowniczy most i zawrzeć nowe znajomości z niekoniecznie wyperfumowanymi i czystymi jegomościami. Ty - jeszcze pół biedy, ale co powiedziałaby na to twoja córka, którą teraz zajmuje się stary, schorowany Rufus? Na pewno nie byłaby zadowolona ze straty swojego ulubionego łóżeczka i większości kolorowych zabawek, jakich dorobiła się podczas swojego niewiele ponad rocznego życia. Poza tym, nie miałabyś serca zabierać jej w tak nieprzyjemne miejsca. Jest półsierotką, to wystarczy, to wyczerpuje cały limit możliwego do doznania zła, to jest wystarczającą karą jaką ponosi za niewinność. Nie, nie, powinnaś szybko podnieść te nieszczęsne torby i martwić się o to, by nikomu nie wchodzić w drogę. Tak będzie najlepiej i najbezpieczniej dla waszej skromnej trójki. Nie pomijaj przy tym ulubionego kota, tak nie wypada.
Niestety, zanim zdążyła rzeczywiście przywołać się do porządku i unieść siatki, boleśnie odbiła się od jednego z przechodniów, cudem utrzymując rozjeżdżające się na lodzie, chude nóżki w jako takim pionie. Ostrożnie. Z cisnącym się na usta milionem stosownych i tych mniej stosownych odpowiedzi uniosła hardo głowę, gotowa do kontrataku. Wyzywające na pojedynek spojrzenie odnalazło oczy nieznajomego, a burzliwe, nieskładne myśli już zajęły się układaniem wystarczająco wyczerpującej wiązanki godnej wiecznie szukającej współczucia wdowy i samotnej matki, kiedy nagle... Na tak znajomy widok coś w jej główce zaskoczyło. Antonina poprawiła mimochodem trzymane siatki i wykonała gwałtowny, pozbawiony dawnej finezji ruch głową, zupełnie tak, jakby chciała odgonić od siebie wyjątkowo natrętną muchę.
- Merlinie, znowu zombie. A myślałam, że ten etap mam już za sobą - westchnęła ze zmęczeniem i znów spojrzała na wytwór swojej nieszczęsnej wyobraźni. - Jeżeli przyszedłeś po mój mózg, to nie mam czasu. Sama mam go niewiele dla siebie, dlatego nie zamierzam się nim dzielić. Bądź bardziej wiarygodny w swojej roli trupa, to może wytargujesz kawałek, ale teraz jestem zajęta.
Charles Primrose odszedł cztery miesiące temu i od tamtej pory regularnie pojawiał się w jej myślach. Choć jego istnienie nie miało pokrycia w rzeczywistości, nic nie stało na przeszkodzie, by kontaktować się z nim na przestrzeni pozazmysłowej, która, choć uważana za nieprawdziwą, bardzo pomogła jej w jako takim otrząśnięciu się po jego śmierci i stanięciu na własne nogi. No, średnio własne, bo do tej pory chętnie wysługiwała się kimkolwiek popadnie w różnych dziedzinach życia, ale ten fakt można pominąć.
Powrót do góry Go down


Charles Primrose
Charles Primrose

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 36
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołak, teleportacja
Galeony : 22
  Liczba postów : 386
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 20:54;

Pierwszą jego myślą po usłyszeniu odpowiedzi dziewczyny było stwierdzenie, że na pewno ją z kimś pomylił, a że akurat trafił na kogoś chorego psychicznie albo wracającego z teatru z przedstawienia „Zombie: powrót inferiusów” to już zupełnie inna sprawa. Zatrzymał się jednak, jednocześnie torując ewentualną drogę ucieczki dziewczynie, i utwierdził się w przekonaniu, że to na pewno ona. Owszem, drobniejsza, chudsza, z ekstrawagancką fryzurą i zapadniętymi policzkami – ale to wciąż ona. Drugą myślą, jaka przyszła mu do głowy było, że ukochana robi sobie z niego paskudne żarty i nienawidzi go tak bardzo, że nie stać jej nawet na zaskoczenie czy okazywanie tej wściekłości. Ale przecież taka chłodna obojętność i zupełnie bezsensowne słowa były niemożliwe, jeśli spotykasz na swojej drodze (byłego) męża, który zniknął cztery miesiące temu i jeśli nazywasz się Antoinette Primrose. Nie dałaby rady. Chyba choć trochę ją znał, by móc wydać ten osąd. Trzecią opcją był nie do końca trzeźwy i przytomny stan dziewczyny, i ta opcja wydała się mu najbliższa prawdy, chociaż wizja ćpającej czy upijającej się Tosi również gryzła mu się z rzeczywistością. A poza tym, jej głos brzmiał normalnie, a wzrok miała całkiem rozumny. Więc może jednak żart? Może ktoś ją uprzedził, że Charles wraca, i zdążyła się przygotować psychicznie? Może Lawrence? Może sam powinien to zrobić, a nie zjawiać się jak Filip z konopii? Cholera.
- Antoinette? To ty? – upewnił się jak kretyn, chociaż doskonale wiedział i nie potrzebował jej słów potwierdzenia – O-o czym ty mówisz, jakie zombie, jaki mózg, to ja, Charles, wiem, że zjawiam się tak nagle i pewnie nie masz najmniejszej ochoty mnie widzieć – przerwa na oddech – ale muszę ci wyjaśnić, co się ze mną działo, Lawrence wysłał ci sowę, ale nie odpowiedziałaś, rozumiem, że to jest też moja wina, ale ja nie chciałem, nie będę cię nachodził ale chciałbym widzieć się z Lusią, tak strasznie cię przepraszam, możemy porozmawiać w jakimś spokojniejszym miejscu? – wyrzucił z siebie to wszystko na raz, nie dbając o to, by budować piękne, złożone zdania. To nie czas na płomienne przemowy.
-Tosia? Wszystko w porządku? – spytał, chociaż widział, że nic nie jest w porządku. Nie był do końca pewny, w jakim jest stanie, więc chwycił ją za ramię w geście „wszystko w porządku?”, jednak zaraz potem cofnął swoją dłoń, bo przecież już chyba nie miał prawa do takich przyjacielskich gestów.
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 21:09;

W głowie krukonki jego wcale nie patetyczny monolog przerodził się w przypadkowym trafem sklejone ze sobą zdania, niewnoszące do inteligentnej konwersacji żadnego większego znaczenia. Dlatego musiała zatrzymać się w miejscu, jeżeli chodzi o myśli, i dokładnie przeanalizować jego słowa, krok o kroku, zdanie po zdaniu, tak, by otrzymać chociaż namiastkę logiki, którą starał się jej przekazać w tak chaotyczny sposób. Otępiałość umysłu skutecznie jednak uniemożliwiała jej to w stu procentach; niemniej, prace nad pozostałą częścią okazały się jakoś tam skutecznie. Odetchnęła z ulgą. Choć za dużo mówił. Stanowczo za dużo mówił, zupełnie jak nie on, jak nie wytwór wyobraźni, skazany na wieczne pozostanie niematerialnym, widzialnym tylko dla niej bytem. Przerzucając rączki toreb na nadgarstki, uniosła nieznacznie ręce i przeniosła spojrzenie z własnych butów na jego trupią twarz. Naprawdę spodziewała się czegoś efektowniejszego podczas niezapowiedzianej wizyty zza światów. Wylewające się z poszarpanego ciała wnętrzności, krew spływająca po policzkach, cokolwiek; tymczasem on prezentował się dość nienagannie i chyba było jej z tego powodu przykro.
- Umarlaczku, kochany, mówisz za szybko, żeby ktokolwiek mógł cię zrozumieć - stwierdziła raczej beztrosko, wzruszając przy tym ramionami. Och, mogła przecież udzielić mu kilka dobrych rad, by pomóc mu w skuteczniejszym kontakcie z istotami żywymi. - Powoli, uspokój się, oddychaj, jeżeli w ogóle możesz. Ja wiem, że nie jesteś przyzwyczajony do bycia martwym, ale nie możesz tak zaskakiwać normalnych ludzi, bo nie wezmą cię na poważnie. Chcesz tego? No to jeszcze raz. Jaka sowa, jaki Lorens, jakie spokojniejsze miejsce? - Kąciki jej ust drgnęły nieznacznie, by następnie ów delikatny grymas ściągnął całą bladą twarz Antoniny w uśmiechu. Chłodnym, ale dalej uśmiechu, a był to jakiś postęp. Zasadniczo bardzo lubiła wszelkiego rodzaju zjawy, mary i koszmary. Nie te, które nawiedzały ją we śnie, bo to zwykle kończyło się kolejną nieprzespaną nocą, ale te, które witały w jej życiu za dnia, gdy mogła jako tako kontrolować sytuację, były interesujące. Zmarznięta dziewczyna poprawiła jeszcze materiał swojej średnio zimowej kurtki i spojrzała przez ułamek sekundy na malujący się w oddali dom. Lusia chyba zbyt dużo czasu spędziła już z Rufusem, a to mogło zakończyć się katastrofą. Powróciła więc wzrokiem do ducha, zastanawiając się, czy zaproszenie go do mieszkania będzie odpowiednim pomysłem. Kiedyś słyszała coś o związanej z tym legendzie, wierzeniu, ale zapomniała wszelkich szczegółów, ojoj. A mogłyby okazać się teraz przydatne. Dlatego czekała na jego ruch, skoro już grali w szachy. Nie lubiła szachów.
Powrót do góry Go down


Charles Primrose
Charles Primrose

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 36
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołak, teleportacja
Galeony : 22
  Liczba postów : 386
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 21:29;

Trochę pocieszył, a trochę przeraził go fakt, że słowa dziewczyny zawierały jeszcze mniej logiki od jego cudownej, przemyślanej, wzruszającej przemowy, o ile to w ogóle było możliwe. Chociaż nie, zdecydowanie było, bo przecież on mówił o rzeczach ważnych, o istotnych, aktualnych sprawach i ich rozpadającym się związku, o swoim wyjeździe i powrocie – krótko mówiąc, powiedział o wszystkim, co ich w tej chwili dotyczyło. No może ominął kocham cię, ale to byłoby trochę nie na miejscu. Tymczasem Antoine(tte) uraczyła go odpowiedzią o umarlakach, a w dodatku zachowywała się, jakby nie miała pojęcia, o czym on mówi. Nie ma zatem sensu opisywać jego zdziwienia i poczucia, jakby nagle znalazł się w scenariuszu jakiegoś kiepskiego filmu.
- Owszem, nie jestem przyzwyczajony do bycia martwym bo, o ile dobrze pamiętam, NIE JESTEM MARTWY – huknął, bo zaczynał się niecierpliwić. Nie, stop, spokojnie, jeśli chcesz mieć jakiekolwiek szanse na pozytywną relację, to nie możesz się na nią wydzierać, bo zaraz sobie pójdzie i nigdy nie wpuści do swojego domu. Jeszcze raz.
- Antoinette – zaczął łagodnie, uprzejmie, spokojnie – Nie wiem, w jakim celu stosujesz te niezrozumiałe dla nikogo poza tobą żarty, i wierz mi, że to nie jest najlepszy moment na rozmowy o umarlakach, bo po pierwsze nie widzieliśmy się cztery miesiące i myślę, że mamy ważniejsze tematy, a po drugie jest tak cholernie zimno, że miło byłoby wejść gdzieś, gdzie temperatura przynajmniej nie jest ujemna – zaproponował, chociaż to on przecież był tu tym złym i wcale by się nie zdziwił, gdyby mu odmówiła czy nawet wyśmiała. Znikasz, zjawiasz się nagle i proponujesz żebyśmy gdzieś poszli, aha, w porządku, już lecę. Spodziewał się raczej czegoś w tym stylu; nie dał jej jednak zbyt wiele czasu na odpowiedź, bo przypomniał sobie o jednej ważnej kwestii.
- Z kim zostawiłaś Lucy...? – o Merlinie, oby to był ktoś chociaż trochę godny zaufania. Choć, biorąc pod uwagę brednie, które wygadywała, nawet bał się pomyśleć o tym, jak to się przekładało na jej czyny. Spojrzał na nią wyczekująco, i, ku jego zdziwieniu, zamiast ulgi i radości, że ją widzi, czuł raczej wzrastającą złość. Naprawdę już wolałby, żeby wykrzyczała mu w twarz wszystkie pretensje niż zachowywała się jak kompletna idiotka.
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 21:48;

O rozpadającym się związku? Ich związek rozpadł się już dawno temu, a obecnie był na etapie zaawansowanego rozkładu i gnicia ostatnich żywych cząsteczek. Tu nie ma mowy o czymkolwiek na kształt aż tak zaawansowanej relacji. Jedynym, co mogło ich teraz bezpośrednio łączyć, to fakt, że on był duchem, a ona duchy widziała, co więcej - potrafiła z nimi nawiązać czynny kontakt, rozmawiać, a nawet, jak się teraz okazało, wcisnąć im w ręce ciążące jej torby z zakupami na najbliższe dwanaście godzin. Choć było tego dość sporo, Antoinette pochłaniała wszystko niczym potwór z Loch Ness, który tak naprawdę nie istniał ani niczego nie pochłaniał, ale mimo wszystko bardzo przypadło jej kiedyś do gustu to porównanie i od wtedy często go używała. Szczególnie w podobnych do swojego przypadku.
- Czasem się tego nie pamięta, to normalne - zapewniła go uczciwie, zgodnie z własną wiedzą. Przecież spotykała się z takimi przypadkami, głównie w książkach, ale jednak. Wówczas duchy poszukiwały informacji o własnej śmierci i pewnie w jego przypadku było podobnie, jeżeli nie w ogóle tak samo.
Słuchała go z coraz większą uwagą, ostatkami sił wysilając umysł na prawidłowe rejestrowanie sygnałów z otoczenia. Słuchała go z coraz większą uwagą, ciekawa rozwoju sytuacji. To niecodzienne, gdy odwiedza cię własny mąż, raczy monologami, zadaje dziwne pytania i nawet przez chwilę na ciebie krzyczy. Szczególnie, jeżeli cztery miesiące wcześniej poinformowano cię o jego tragicznej, niefortunnej śmierci. Ściągnęła brwi w zamyśleniu; blada twarz rozbłysła na moment nieokreśloną emocją, by po tym sama krukonka wyminęła go powoli i na nieznacznie drżących nogach zaczęła maszerować dzielnie w stronę ledwo widocznego domu. Delikatnym ruchem dłoni zaprosiła go do towarzyszenia w podróży.
- Może powinieneś znów wskoczyć do przytulnej trumny, skoro tak ci zimno? - zaproponowała wesoło, uznawszy najwyraźniej, że to jeden z najprzedniejszych dowcipów, jakie kiedykolwiek udało się jej opowiedzieć. - Została z Rufusem. Wszyscy inni wyjechali sobie na ferie. Ferie, ferie, ferie. Nie rozumiem, po co one komu. Tylko przeszkadzają. Niedługo Rufus okaże się zbyt niedołężny i w ogóle nie będę miała z kim jej zostawiać. Chyba zacznę zamawiać zakupy do domu - zastanawiała się głośno. - Pewnie oczekiwaliby dodatkowej dopłaty za fatygę; jak myślisz? Wolałabym nie dopłacać, ale jak trzeba, to trzeba. W końcu jestem dobrą matką. Muszę być, skoro ty nie żyjesz. - Wzruszyła obojętnie ramionami. Zdążyła na tyle oswoić się z tą myślą, by o owym wydarzeniu mówić całkiem swobodnie, choć głos dalej wydawał się nieznacznie drżeć.
Powrót do góry Go down


Charles Primrose
Charles Primrose

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 36
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołak, teleportacja
Galeony : 22
  Liczba postów : 386
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 22:07;

Nie sposób opisać, jak idiotycznie czuł się Charles, wysłuchując od własnej byłej żony o tym, że jest teraz martwy, ale nie pamięta własnej śmierci, a w ogóle najlepiej niech wskoczy do trumny. W porządku, może i nienawidziła go tak bardzo, że życzyła mu śmierci, może nawet według niej już był martwy (może to jakaś wyszukana metafora, której on nie był w stanie zrozumieć, bo był zwyczajnie za głupi, może poziom jej ironii był dla niego zbyt wysoki?), ale mimo tego wciąż zachowywała się co najmniej dziwnie. Jakby była zupełnie inną osobą, na pewno nie tą, którą cztery miesiące temu zostawił na weekend, i wrócił dopiero dziś. Wziął oddech, by jej odpowiedzieć, kiedy dotarło do niego, że bez względu na to, co teraz powie, i tak usłyszy tą samą odpowiedź wyrażoną w innych słowach. Albo robiła sobie idiotyczne żarty albo zupełnie postradała zmysły. Przyjrzał się jej uważniej i stwierdził, że to drugie było w zasadzie całkiem możliwe.
- Kto to jest Rufus? – wszedł jej w słowo, ignorując fakt, że przekazała mu siatki i ruszając za nią w stronę (miał nadzieję) domu. Nerwowo przetrząsał pamięć w poszukiwaniu tegoż imienia wśród jej czy jego znajomych, ale nie mógł go znaleźć; niemniej jednak miał złe przeczucia, biorąc pod uwagę słowo „niedołężny”. Po prostu nie brzmiało dobrze w połączeniu z wyrażeniem „opiekun do dziecka”.
Słuchał jej nadzwyczaj uważnie, chociaż plotła jakieś bzdury o feriach i zakupach; nie był to w tej chwili zbyt interesujący temat, poza tym nie miał pojęcia, czy dopłata za dowóz do domu kosztuje. I nie miał zamiaru teraz o tym rozmyślać, bo uderzyło go ostatnie wypowiedziane przez nią zdanie; aż na chwilę przystanął, ale dziewczyna szła dalej, dlatego pospiesznie ruszył za nią.
- Kto ci powiedział, że nie żyję?
Powrót do góry Go down


Antoinette Primrose
Antoinette Primrose

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 67
  Liczba postów : 498
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 8 Lut 2012 - 22:20;

- Kot.
Chciała dodać, że uciekające wspomnienia po śmierci są całkowicie normalne i nie powinien się przejmować lukami w pamięci; być może będzie w stanie to jakoś naprawić. Co do tego nie miała jednak pewności, jako że sama nigdy nie była duchem i nigdy nie umarła. No, chyba że emocjonalnie ale to już raczej odrębna historia. Poza tym, pisałam o tym tyle razy, że jeszcze jeden mógłby w końcu okazać się szkodliwy. A szkodliwych rzeczy lepiej unikać, dla własnego zdrowia. Tak czy siak, dalszy etap drogi przebyli zapewne w milczeniu, o ile Charles nie zaczął się na nią wydzierać z powodu nieodpowiedzialnego pozostawienia córki w łapkach starego kota, który teraz zapewne dzielnie czatował przy jej łóżeczku, jako głowa rodziny, robiąc wszystko, by uchronić ją przed ewentualnym zagrożeniem. Nie odpowiedziała na pytanie Charlesa. Może nie chciała, może nie pamiętała imienia tego chłopca i musiała trochę nadwyrężyć pamięć, by samej wydobyć dosyć już odległe wspomnienia, może powracanie do tego było jednak zbyt bolesne, by mogła to znieść ot, tak sobie. Powodów było milion, wytłumaczenia żadnego. Przynajmniej przez kilkanaście następnych minut, które wyznaczały przemierzany przez nich dystans. Jak to dobrze, że nie musiała nosić tych ciężkich zakupów. Aż w końcu dotarli do ogrodzenia domu.
- Latif Dugmesi - wyjaśniła cicho, co równie dobrze mogło zostać zagłuszone przez grupkę przechodzących nieopodal czarodziejów, w najlepsze dyskutujących o Ministrze Magii. - Nie baw się ze mną w te durne gierki, Charlie. Oboje dobrze wiemy, jaka jest prawda. Nie zmienisz tego. - Oho, wysiliła się na poważny ton głosu, po czym po prostu pchnęła bramkę wejściową i weszła na teren ich, jej, posesji, kierując się do drzwi. Z kluczami było gorzej, ale ostatecznie i temu podołała. Weszli.
Powrót do góry Go down


Brandon Coffler
Brandon Coffler

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 43
  Liczba postów : 153
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 24 Paź 2012 - 18:16;

W ostatnim liście nawet jego własna matka kazała mu w końcu zrobić coś z własnym życiem. Siostra też wciąż to powtarzała, tak samo przyjaciele. I mieli rację, przecież od kilku lat Brandon tkwił w marazmie, wcale nie posuwając się naprzód, ani odrobinę. Jego myśli wciąż krążyły wyłącznie wokół kolejnych książek, bitew goblinów, Chiary i Naomi. A nie robił nic. Czytał. I tyle.
Wypadałoby zacząć podejmować jakieś ryzykowne działania.
Cieszył się, że umówił się z Chiarą, wyrywając się z monotonii. Aczkolwiek wciąż męczyły go dziwne myśli o dziewczynie, niezdecydowanie co do ich relacji, a przynajmniej tego, jak on chciałby, aby wyglądała. Śmieszne pomieszanie z poplątaniem łaskoczące świadomość, gdy tylko starał się wyodrębnić i nazwać uczucie, którym ją darzy, zaczynało poważnie irytować. Zazwyczaj starał się nie myśleć o tym, kiedy z nią przebywał, ale czasami, zwłaszcza teraz, kiedy postanowił zagłębić się w niezbadany i zabałaganiony świat swoich własnych emocji, stawało się to znacznie trudniejsze.
Piwo kremowe zawsze spoko. Narzucił na grzbiet czarny płaszcz, wziął szalik w barwach domu i wyszedł, raz jeden idąc z wzrokiem wbitym w niebo, a nie w drobne litery stanowiące ażurową ozdobę grubych, pachnących pleśnią kart jakiegoś starego manuskryptu. Po wielu dniach ślęczenia nad takowymi, jesienne powietrze wydawało się wyjątkowo ożywcze i korzystne dla jego samopoczucia.
Spacer do Hogsmeade wydał mu się krótki. Chyba wolałby spędzić resztę popołudnia na zewnątrz, zamiast w zapchanym i dusznym wnętrzu Trzech Mioteł.
Powrót do góry Go down


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 24 Paź 2012 - 19:22;

Wszystko było już takie ciche. Lato i Ciepło, nierozłączni kompani przygód większości dzieci i nastolatków odeszły gdzieś w stronę zachodzącego słońca, nie zważając na goniący ich wesoło Śmiech, który myślał, że tylko się z nim droczą. Ale w końcu i on zrozumiał, że teraz Persefona zeszła do podziemi, a matka Ziemia płacze. Sam więc przycichł nieco, stracił trochę na rezonie, tylko po to, by oddać się klimatowi. Na drodze powoli pojawiła się postać, już myślał, że to córka stęskniona biegnie w stronę matki i zaraz znowu przyjdzie Słońce. Ale to tylko Jesień ze swoją torbą wypełnioną Deszczem przemalowywała świat farbami swoich depresji i wahań. Śmiech spuścił nisko głowę i uciekł do zamku, ukryć się przed Niepogodą, która właśnie doliczyła do stu.
Czarka siedziała na ławce, kiedy podmuch ostatniego ciepłego wiatru zmierzwił jej niemrawo włosy na pożegnanie. Uśmiechnęła się pod nosem, w końcu doczekała się prawdziwej, tak bardzo ukochanej jesieni, melodyjnie zrzucającej kolorowe liście ze zmęczonych drzew. Miała dziś dobry humor, nawet bardzo dobry, w jej kryteriach patrząc. Nie była z tego powodu roześmianą gadułą, wysyłającą wszystkim swoją miłość i szczerząc do nich zęby. Była po prostu… sobą. Lekceważącą otoczenie wredną istotką, w której oczach wyjątkowo czaiły się iskierki zadowolenia. Poprawiła popielaty berecik, zaczesała dłońmi odzianymi w cienkie rękawiczki niesforny kosmyk i opatuliła się delikatnym szalikiem, po czym rzuciła ostatnie spojrzenie na jezioro i powoli ruszyła w stronę Hogsmeade, rozsiewając wokół siebie przyjemną woń cytrusów. Z kieszeni grafitowego płaszcza wyciągnęła balsam do ust, dokładnie posmarowała nim usta i wrzuciła na z powrotem.
Kiedy dotarła na miejsce, dostrzegła go od razu. Stał i czekał na nią tuż przy Trzech Miotłach. Westchnęła cicho z rezygnacją, myśląc ze smutkiem o dusznym wnętrzu baru. Może jednak powinni sobie odpuścić kremowe piwo i po prostu skorzystać z tak pięknej pogody? Pojawiła się przed nim po chwili, zadarła lekko głowę i pozostawiła na jego policzku delikatny ślad swoich warg.
- Naprawdę tęskniłam. – Uśmiechnęła się delikatnie, biorąc go za rękę i splatając ich palce. – Przejdźmy się, dobrze? Jesień przyszła.
Powrót do góry Go down


Brandon Coffler
Brandon Coffler

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 43
  Liczba postów : 153
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptySro 24 Paź 2012 - 22:54;

Zobaczył ją z daleka. Idealnie komponowała się z jesienią, wpasowywała się w tą aurę. Wyglądała na jeszcze piękniejszą, niż zazwyczaj, o ile to w ogóle możliwe.
Znów - to uczucie. Wirowanie gdzieś we wnętrzu, gdy ucałowała jego policzek. Uniósł dłoń, by zetrzeć balsam do ust, który pozostał tam po tym geście, uśmiechając się asymetrycznie. Właściwie rozmazał go tylko na szerokości całego policzka, bo jego uwaga skupiła się na przyjaciółce.
- Czytasz mi w myślach, kochanie - powiedział, odwracając twarz w jej stronę, by przyjrzeć się, w jak cudowny i znajomy sposób jej rzęsy kładą cienie na policzkach. Z cichym, niedosłyszalnym dla niewprawionego ucha westchnieniem odwrócił głowę, by wodzić spojrzeniem od okna do okna sąsiadujących z nimi budynków. W każdym z nich za szybami kłębili się ludzie, stanowiąc rozedrgane, pełne chaosu obrazy, przyjemnie kontrastujące z powolnym rytmem ich kroków. Myśl, że nie musisz donikąd się spieszyć, zawsze jest przyjemna. - Też tęskniłem, a ty mi coś obiecałaś. - Uśmiechnął się szerzej. - Jakie są wieści z Hogwartu? Zupełnie się tym nie interesowałem.
W sumie prawdopodobnie w ogóle by go to nie interesowało, gdyby rozmawiał o tym z kimkolwiek innym.
Powrót do góry Go down


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyPią 26 Paź 2012 - 17:39;

Dziwnie się ostatnio czuła. Każde kolejne spotkanie z Brandonem zdawało się być coraz bardziej intymne, choć tak dobrze udawali beztroskich przyjaciół. Sama Chiara zaczęła spoglądać na niego pod innym kątem, zawsze wiedziała, że jest przystojny i mógłby podbić serce każdej dziewczyny w Hogwarcie, ale coraz częściej jego urok działał taż na nią. Nie była pewna czy podobają jej się zmiany, które w niej zachodziły, w końcu lubiła go niezmiernie jako kumpla i tak właśnie zawsze go traktowała.
Uśmiechnęła się asymetryczni, dokładnie tak samo jak on. Dzięki jej balsamowi będzie miał gładziutką skórę, powinien jej podziękować za to nawilżenie!
- Od tego tu jestem – odpowiedziała, delikatnie wzruszając ramionami. Uniosła delikatnie głowę, żeby spojrzeć mu prosto w oczy akurat w momencie jego westchnienia. Zmarszczyła brwi, nie wiedząc kompletnie, co takiego mogło spowodować u niego taką reakcję, ale postanowiła wspaniałomyślnie nie drążyć tematu. Mimo to, ciekawe jak by się z tego wykręcił, co takiego by odpowiedział. Wsłuchała się w odgłos ich równomiernych kroków, odwracając od tego uwagę dopiero, kiedy Coffler zaczął mówić. Spojrzała wtedy kątem oka na jego twarz z pewnym rozczuleniem, a kiedy to do niej dotarło, szybko wróciła do obserwowania ulicy uciekającej jej spod stóp.
- Wieści, wieści… Mia i Janek mają romans, słyszałam coś, o jakiejś potyczce w czyimś gabinecie, ale nie mogłam od nikogo wyłowić niczego konkretnego… o! Była jakaś mała afera z narkotykami. Nic ciekawego, niewiele wiem, bo na jakiś czas musiałam odpocząć od plotek. – Uśmiechnęła się smutno. Naprawdę wypadła trochę ze szkolnego życia. Powinna to zmienić! - Ty za to obiecałeś mi, że pomożesz mi z moim wielkim powrotem!
Powrót do góry Go down


Brandon Coffler
Brandon Coffler

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 43
  Liczba postów : 153
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyNie 28 Paź 2012 - 22:33;

On miał podobnie, aczkolwiek to wahanie było w nim już od dawna, o ile nie od początku ich znajomości. Cenił sobie ich, można nawet powiedzieć, że przyjaźń i chyba nie chciałby niczego zmieniać. Ale czasami tak bardzo korciło, czasami miał przez to wszystko taki mętlik w głowie, że bywał bliski temu, by zrobić ten jeden krok dalej. Czasami był zdania, że to miałoby jakiś sens. Ale kilka dni później był już pewny, że to nie miałoby racji bytu, że zresztą Chiara nie jest dla niego nikim więcej, jak tylko przyjaciółką, że nikim więcej nie mogła by być.
Obecnie nie był taki przekonany, co do tej tezy.
Ścisnął trochę mocniej jej dłoń. Był zły na siebie, że przyłapała go na ten chwili zadumy i podobnie jak ona, udał, że nic nie miało miejsca. W sumie nawet gdyby go zapytała, wykręciłby się jakoś ładnie, w końcu był zdolnym chłopcem, ale i tak trochę go to rozbroiło.
- Mia Ursulis? - upewnił się, czy dobrze rozumie. - Z Ioannisem Gavrilidisem? – Trochę się tym faktem zdziwił. Z tego co sam wiedziało o uczniach Hogwartu i własnych obserwacji nie wynikało, żeby tych dwoje miało się jakoś szczególnie ku sobie. Ale w sumie teoretycznie on i Chiara też, a sam by głowy nie dał, czy z jego perspektywy jest to prawda. - Afery narkotykowe to jednak chyba nic nowego. - Uśmiechnął się lekko. Pod tym względem Hogwart zupełnie różnił się od Beauxbatons, gdzie uczniowie raczej nie sięgali po mugolskie używki.
- Faktycznie obiecałem. Aczkolwiek chyba nie potrzebujesz szczególnej pomocy, żeby wypichcić jakiś skandal? - Uśmiechnął się do niej znacząco. - Kiedy będziesz obsadzać role, możesz mnie uwzględnić. Może nawet masz już jakiś plan?
Powrót do góry Go down


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyCzw 1 Lis 2012 - 23:58;

Chiara zawsze psuła swoje związki. A na Brandonie naprawdę jej zależało, nie chciałaby stracić jego sympatii, tak bardzo jej pomagał. I nie zostawił jej, jak reszta przyjaciół, pamiętał o niej, nawet, kiedy ona nie pamiętała o nim. Miała ochotę przytulić go za to potwornie mocno, ale to nie było w jej stylu, więc ograniczyła się do buziaka w policzek na przywitanie. Wątpiła szczerze, że coś by im wyszło, zawsze wychodziła z założenia, że osoba, która została przyjacielem, nie może zostać chłopakiem, ewentualnie dałoby się z tego wycisnąć przyjaźń z dodatkami. Ale czy takie coś dawałoby im satysfakcję?
Powoli zaczynała rozumieć, że nic nie jest w życiu proste, tym bardziej, jeżeli chodzi o uczucia. Prościej było, kiedy zupełnie wykluczyła je ze swojego życia. Popełniła błąd, pozwalając im powrócić i czuła, że kiedyś zapłaci za to, że zmieniła swój sposób bycia.
Spojrzała mimochodem na swoją dłoń, kiedy Brandon uścisnął ją mocniej. Jak to się właściwie stało, że szli ze splecionymi rękoma, zupełnie jak para, a nie jak przyjaciele? Czy on też widział w tym coś dziwnego i niecodziennego, czy była po prostu trochę przewrażliwiona i na siłę poszukiwała jakichś oznak jego zainteresowanie w niewinnych gestach? Pokręciła głową, zażenowana swoimi myślami i przeklęła w myślach swoją głupotę.
- Otóż to. Nikt inny, właśnie oni. – Nie podobało jej się to, co robił Janek. Wolałaby, żeby trzymał się z dala od tej podstępnej Krukonki, ale widziała, jaki był dzięki niej szczęśliwy, więc za każdym razem powstrzymywała się w jego towarzystwie od złośliwych komentarzy pod jej adresem. Nienawiść do Mii była przeogromna, choć było to trochę niedojrzałe. Nic jednak nie potrafiła zmienić w ich stosunkach, za daleko to wszystko zaszło. – Owszem, nic nowego. – Uśmiechnęła się asymetrycznie, w myślach przeglądając te wszystkie momenty, w których ona sięgała po narkotyki. Żałosne to było z jej strony, ale i tu była za słaba, by cokolwiek zmienić.
- Może i nie, ale co dwie głowy, to nie jedna. Nie, nie mam jeszcze żadnego planu, szczerze mówiąc zostawiłam sobie główkowanie na ten moment. I oczywiście, że o tobie nie zapomnę. Coś się dla ciebie znajdzie.
Powrót do góry Go down


Brandon Coffler
Brandon Coffler

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 43
  Liczba postów : 153
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyNie 4 Lis 2012 - 12:47;

On również wątpił, by cokolwiek dobrego wyniknęło z ich prób utworzenia relacji o innym charakterze. Oboje byli niestali, to by był zdecydowanie zły pomysł. Ale w tych aspektach życia Brandon nie przejawiał zbytniego rozsądku, wcale nie bałby się podjąć ryzyka, pewien, że w najgorszym razie mogą wrócić do tego, co było. A przyjaźń z dodatkami, cóż - jego zdaniem to jest właśnie opis udanego związku. Gdyby miał pewność, że Morello ma podobne myśli co do niego, prawdopodobnie zaryzykowałby już, teraz, zaraz, przede wszystkim chcąc sprawdzić, co właściwie do niej czuje.
Spojrzał na nią akurat, by zauważyć, jak kręci głową. Uniósł brwi.
- Co jest? - zapytał. Nie wyczuł, że to taka chwila jak wcześniej z jego westchnieniem, którą trzeba zignorować i udać, że wcale nie miała miejsca. No i miał znacznie mniej taktu, niż Chiara. A niby tak dobrze wychowany.
- Chyba ich nie lubisz? - zapytał, lekko rozbawiony tonem, którym to powiedziała. Potem przeszło mu jeszcze przez myśl, że ewentualnie może być zazdrosna o Ioannisa i wcale mu się taka wizja nie spodobała. Nie podobała mu się na tyle, by przeszło całe wcześniejsze rozbawienie. Zmarszczył brwi i utkwił wzrok w budynkach, jak wcześniej, chociaż tym razem w ogóle go nie zajmowały. I z tego wszystkiego najbardziej denerwowało go to, że tak się przejął, wbrew wszelkiej logice i rozsądkowi.
Zagryzł zęby i odegnał te głupie myśli, nie chcąc psuć sobie tego jakże uroczego spaceru ze swoją przyjaciółką.
- Ostatnio ktoś mi coś mówił o tym, że zostałaś wspomniana w ostatnim poście tego plotkarskiego czegoś na wizbooku - powiedział, przypominając sobie, że faktycznie, ktoś mówił coś o tym, że się wmieszała w jakiś wielokącik, czy coś. Sam nie miał nawet wizbooka i nigdy nie czytał tej strony z plotkami, datego biedaczek nie wiedział, że sam został w tamtym artykule przedstawiony jako część tego wielokąta. - Chyba tworzysz wokół siebie sensacje, nawet o tym nie wiedząc - kontynuował, posyłając Morello jeden ze swoich asymetrycznych uśmieszków, za którymi szalała żeńska część Hogwartu.
Powrót do góry Go down


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyNie 4 Lis 2012 - 23:24;

Niestali… cóż, to mało powiedziane! Przynajmniej w jej przypadku to słowo było ogromnym niedopowiedzeniem. Chociaż ostatnio coś się w niej zmieniło i wcale jej się to nie podobało. Ciężko czasem było wrócić do przyjaźni, kiedy już zasmakowało się związku i odkryło, że nie wszystkie sprawy wyglądają tak, jak się wcześniej wydawało. Inaczej wtedy patrzy się na tę osobę. Dla Chiary podstawową różnicą były zobowiązania. Przyjaźń z dodatkami nie ciągnęła za sobą jakiegoś szczególnego powiązania, pozostawało się na tym samym poziomie, co wcześniej. Związek natomiast oznaczał wierność i zmuszał do pewnych wyrzeczeń. To właśnie sprawiało też, że Morello starała się nie zagłębiać tak bardzo w sprawy uczuciowe. Bała się potwornie utraty wolności i zdrady, co było dość irracjonalne, ale kto zrozumie kobiety?
Oj, niedobrze. Dlaczego nie mógł być w tym momencie zainteresowany czymś innym? Musiał akurat w tym momencie na nią spojrzeć, tak? Pff. Wyrwana z zamyślenia Czarka spojrzała na niego nieco nieprzytomnie, na początku nie rozumiejąc, o co mu tak w ogóle chodzi. Potem jednak zorientowała się, że widział jej niechciany gest i skrzywiła się nieco, powstrzymując z trudem rumieniec.
- Nic takiego… po prostu. To dziwne. – Trochę opadły jej ramiona, miała ochotę walnąć się mocno w głowę. Naprawdę zamierzała mu powiedzieć, co takiego chodziło jej po głowie, naprawdę? Bo przecież Brandon na pewno zapyta, co takiego jest dziwne i z pewnością się nie wykręci. Powinna trochę popracować nad kłamstwem pod presją, ale nie potrafiła jakoś sprzedać mu słodkiego kłamstewka. Nie, kiedy patrzył na nią tak intensywnie.
- Jej nie lubię. Janek jest moim przyjacielem, nie mogłabym pałać do niego nienawiścią. – Znów pokręciła zażenowana głową. Te problemy, dopiero kiedy wypowiedziała na głos te zdania, zdała sobie sprawę, że o ile to drugie jest całkiem na poziomie, pierwsze brzmiało całkowicie dziecinnie. Nie wiedziała właściwie dlaczego tak jej się nie podobał związek, czy jakkolwiek można było to nazwać, Mii i Janka. Wszak to oznaczało, że Krukonka wreszcie da sobie spokój z Fabiano, a o Ioannisa z pewnością nie była zazdrosna. Kochała go jak brata i nie potrafiłaby inaczej. Coś jej nie pasowało w zachowaniu Brandona. Na początku był rozbawiony, potem jednak coś się zmieniło i teraz nie wyglądał na zadowolonego. Mimo że nie miała pojęcia, o co mu chodziło, uścisnęła jego dłoń i uśmiechnęła się radośnie, jakby ten gest miał jakoś poprawić mu humor.
- Na wizbooku powiadasz… - sięgnęła pamięcią do ostatnich wpisów i rzeczywiście, była o niej wzmianka, jednakże nigdy nie brała Obserwatora na serio i śmiała się do rozpuku z tego, co tam napisano. Chociaż może tym razem poczuła nutkę zazdrości o Fabiano. – Owszem, wspomniano o mnie. O tobie zresztą też.
W to, co napisano o jej przyjacielu akurat nie wierzyła. Irracjonalne wydawało jej się to, że mógł czuć do niej coś większego, choć biorąc pod uwagę to, co dzisiaj się z nim działo…
Powrót do góry Go down


Brandon Coffler
Brandon Coffler

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 43
  Liczba postów : 153
Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 EmptyPon 5 Lis 2012 - 23:59;

Trudno porównywać ich przypadki, bo były zupełnie różne charakterem, bo może ich w jego przypadku "niestały" zupełnie wystarczało, ale warto też spojrzeć na to, że w jego działaniach nie było premedytacji, ucieczki czy czegokolwiek innego, co mogłoby być jakimkolwiek wyjaśnieniem. Nie, on po prostu nie żył w zgodzie ze swoimi emocjami, nie wykluczał ich, jak starała się Morello - po prostu ich nie rozumiał. Chyba już dawno przestał próbować tego dokonać. Historia magii była o wiele mniej skomplikowana.
Prawda, inaczej, ale czy to naprawdę problem? W sumie nawet lepiej ją poznajemy, dowiadujemy się o niej nowych rzeczy i jedyne dwie sprawy utrudniające przyjaźń po nieudanym związku, to konflikt lub pozostałości po uczuciu. Wtedy faktycznie sprawa jest skomplikowana, ale czy oni byli takimi ludźmi, których te problemy mogły dotyczyć? Brandon sam o sobie powiedziałby, że jak najbardziej nie. Inna sprawa, czy miałby rację.
Wszystko też zależy od tego, jak rozumie się miłość. Ale nawet jeśli, to jeśli o Cofflera chodziło, też raczej nie chciał się teraz wplątywać w jakikolwiek poważny związek. Kusiła go póki co wizja, no cóż, dodatków.
No bo przecież patrzenie na nią jest akurat bardzo przyjemnym zajęciem, a Chiara niewątpliwie miała tego świadomość, więc sama powinna się była pilnować!
- Co jest dziwne? - Faktycznie, zapytał. Nie mógł powstrzymać ciekawości, która rosła coraz bardziej, gdy widział to dziwne skrępowanie przyjaciółki, zupełnie do niej niepasujące.
Przyjacielem niby? A jednak w Brandonie zakiełkowało zupełnie nieracjonalne przekonanie, że Chiara nie lubi Mii z zazdrości o niego, właściwie nie mylił się dalece, pomylił tylko mężczyznę, o którego się kłóciły, ale jemu nie robiło to różnicy, i tak frustrowało go to w bardzo nieprzyjemny i niechciany sposób. Już miał na końcu języka uwagę na ten temat ukrytą za woalem żartu, ale zrezygnował, uznając, że lepiej na tym wyjdzie, jeśli zostawi ten temat. A Chiara tym uśmiechem faktycznie poprawiła mu humor, w końcu, cóż, to był uśmiech tylko dla niego. On też posłał jej uśmiech, czy też w sumie uśmieszek, ale niemniej uroczy i naładowany ciepłem.
- O mnie?! - Aż przystanął z wrażenia, otwierając szeroko oczy. No bo co oni mogli niby o nim takiego napisać? Nie szalał w ostatnim czasie, nie przypominał sobie, by brał udział w czymkolwiek, co interesowałoby plotkarzy. - A co oni niby mogli o mnie napisać? - wypowiedział swoje myśli na głos, marszcząc brwi. Albo były to bardzo nudne donosy, albo bujdy na resorach.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ulica Główna - Page 5 QzgSDG8








Ulica Główna - Page 5 Empty


PisanieUlica Główna - Page 5 Empty Re: Ulica Główna  Ulica Główna - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ulica Główna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 21Strona 5 z 21 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13 ... 21  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ulica Główna - Page 5 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-