Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Altanka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Altanka  Altanka - Page 3 EmptySob 2 Wrz 2023 - 19:15;

First topic message reminder :


Altanka




Ostatnio zmieniony przez Atlas Rosa dnia Sro 28 Sie 2024 - 21:00, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPią 14 Cze 2024 - 21:16;

Atrakcja: na razie brak
Kostki: j/w
Efekty: j/w

   Nie planował stylowych spóźnień, ta – stylowość właśnie – sama za nim chodziła, bo spóźnił się mimochodem. Spytany czy się pojawi, zaznaczył, że może tak, może nie, ale raczej nie. Rzeczywistość dopadła go znacznie szybciej niż się tego spodziewał. Rok szkolny zbliżał się ku końcowi, mieszkanie w Londynie miał dalej spalone, sypialnie w Hogwarcie były tymi samymi, przewidywalnymi, dobrze znanymi czterema ścianami, pokój hotelowy nie nosił ze sobą żadnych rozrywek. Casey z kolei, chociaż nie sprawiał od razu takiego wrażenia, był zwolennikiem imprez, o ile nie musiał dzielić jednej przestrzeni z uczniami i studentami. Rachunek okazał się dużo prostszy niż początkowe oświadczenie pół-wila, po prostu wstał, a po długim doborze stroju postanowił się pojawić na ranczu, zbadać jego tajemnice, może nawet skorzystać z szansy oderwania się z ciosanych kamieniem murów i zbliżyć się trochę do natury. Wiele osób błędnie zakładało, że nie było mu z nią po drodze, nie wyprowadzał ich z błędu, ale prawda była, jak można się było przecież spodziewać, z deka inna. Był pół-wilem, natura okazywała się dla niego zawsze dogodnym towarzyszem, a impreza na świeżym powietrzu była dobrym powodem, żeby przyjść na nią z odpowiednim nastawieniem.
   Początkowo szukał wzrokiem Xanthei, z którą wstępnie mieli się dogadać, ale dostrzegłby ją od razu – nie sposób było jej przecież nie wypatrzyć w tłumie. Zamiast tego, podszedł do pierwszej, innej osoby, która równie szybko i skutecznie ściągała jego uwagę. Persefona, jak zauważył stała w towarzystwie Josha i Chrisa. Idealnie, odpowiednio stonowane towarzystwo, na wysokim poziomie intelektualnym. Nie żeby oceniał sam osobiście, ale jego wewnętrzna zgryzota zrobiła to za niego. Podszedł do nich swobodnie, bo gdzie indziej nauczyciele mogli się tak czuć, jak nie w swoim towarzystwie. Tą samą swobodą wykazał się, kiedy objął panią Aniston w talii, bez wyuzdania, ale z odpowiednim uwielbieniem dla kobiecego ciała i pochylił się, żeby pocałować ją w policzek.
   — No witam.
   Pojęcie granic społecznych, czy różnicy pokoleń, czy przepaści wiekowej nie było mu nigdy znane. Nigdy nie poruszał się w konwenansach i sztywnych ramach, wolał wolność, pełną swobodę własnych zachowań. W końcu bardzo dobrze odnajdował się od zawsze w robieniu dokładnie tego, na co miał ochotę, bez baczenia na konsekwencje.
   — Chris, Josh, idealna prezencja, jak zawsze.
   Mówił albo o faktycznym nienagannym wyglądzie obojgu, albo o prezencji ich związku, bo zdawali się ze sobą zawsze nierozłączni. W obu przypadkach, był to komplement. Caseyowy, niejasny, niedookreślony, ale komplement.
   — Wychodzicie, kiedy ja dopiero przyszedłem? — pytał całej trójki towarzystwa, nawet jeśli główne wibracje jego głosu dotarły do uszu Persefony, do której instynktownie się pochylił, wzrokiem, bez skrępowania czy potrzeby kamuflowania tego, oceniając również jej dzisiejszą prezencję.

@Christopher Walsh  @Joshua Walsh @Persephone Aniston
Powrót do góry Go down


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 309
  Liczba postów : 223
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPią 14 Cze 2024 - 22:19;

Atrakcja: rozmowy!
Kostki: -
Efekty: -

W jednej chwili kulturalnie sobie gaworzyła z @Christopher Walsh i @Joshua Walsh, w drugiej zaś podszedł do nich @Huxley Williams. I również przyłączył się do wymiany zdań, choć na powitanie niezbyt spodziewanie uniósł ją w powietrze.
Persephone przytuliła się piersi kieliszek wina, bo ten gest zaskoczył ją równie mocno co jego niezwykła siła. Od razu przez myśl przemknęło jej wiele pytań, na które odpowiadać chyba nie powinna, nieco się tym wszystkim zawstydziła. Niemniej trwało to chwilę i już była z powrotem na ziemi. Spojrzała ze zdziwieniem na Huxley’a i zmoczyła usta w kieliszku wina, mamrocząc nieśmiało.
- Niemasprawynicsięniestało. – Bo prawda była taka, że chyba od lat nie była z nikim tak blisko w sensie niemetaforycznym. Upiła łyk wina i spojrzała na Williamsa z nieporadnym uśmiechem na twarzy. Nie sposób powiedzieć, co tak właściwie poczuła, chyba alkohol uderzył jej do głowy, bo był to coś na kształt ekscytacji.
- Tak… piłam. Coś z anyżem, nogi same rwą się po tym do tańca. Zresztą widzieliście – oparła, odgarniając kosmyk włosów do tyłu. Uśmiechnęła się wdzięcznie do towarzystwa czując cudowne rozluźnienie. Normalnie nie pozwalała sobie na takie śmiałości, ale trzy bellini, ogórkowy drink i lampka wina robiły swoje. - Sid? A więc to dlatego, na słodką Morganę. A już myślałam, że to ja – zaśmiała się z wyraźną ulgą, grzecznie przemilczając fakt chwilowej niedyspozycji Josha. Ona i bez odrobiny magii już plotła trzy po trzy, kim była, żeby go oceniać?
Niedługo po tym pojawił się @Casey O'Malley – dała się objąć i również pocałowała go w policzek. Od zawsze ją nieco onieśmielał, trzymała go na dystans jak wiele koleżanek i kolegów z kadry, ale z pewnością alkohol dodawał jej teraz odwagi.
- Niekoniecznie, choć tak, zamierzaliśmy się przejść. Huxley, dołączysz do nas? – zapytała, trzepocząc rzęsami. Skryła kolejny uśmiech za kieliszkiem wina, czekając na odpowiedź.
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPią 14 Cze 2024 - 22:49;

Przepraszam, ale musze się wcisnąć z małym sprostowaniem, bo nie zauważyłam Huxaaaaaaaaa. ;_; Ale było dużo postów do przeczytania. Wybacz, Huxy! Już się naprawiam.

Atrakcja: może być, że rozmowy xD
Kostki:
Efekty:

   To nie tak, że nie zauważył Huxleya. Po prostu najlepsze korelacje zostawił sobie na koniec. Kiedy już jednak Persefona o nim wspomniała, wzrok Caseya podążył w kierunku nauczyciela. Zdawał się albo nie zauważyć skrępowania Persefony w jego towarzystwie, albo skrupulatnie je zignorować, aby im obojgu żyło się lepiej. Zresztą, pozostawił jej trochę przestrzeni, kiedy przeszedł od jej boku do boku Huxa.
   — Zanim go porwiesz – zwrócił się najpierw do kobiety, a następnie do Williamsa    — Na pewno wiesz, gdzie można tu dorwać alkohol.
   Z jakiejś przyczyny uznał, że Hux będzie odpowiednią osobą do rozwiązania tej zagadki.
   Jak tylko ją rozwiązał, wybrał się w odpowiednim kierunku, a niedługo później ślad na imprezie po nim zaginął.

@Huxley Williams

zt


Ostatnio zmieniony przez Casey O'Malley dnia Czw 12 Wrz 2024 - 13:44, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPią 14 Cze 2024 - 22:51;

Chris zaczynał czuć się coraz mniej komfortowo. Lata biegły, spędzał czas z większością kadry, kiedy spotykali się to w pokoju nauczycielskim, to na korytarzach, ale nadal otoczka imprezy nie była dla niego. Gubił się w niej, gubił się w śmiechu, rozmowach, w tym, co się działo dookoła niego, odnosząc wrażenie, że naprawdę za chwilę całkiem zwariuje. Może jednak więc miał fobię społeczną? A może chodziło o to, że nigdy nie lubił przesytu, teraz zaś zdecydowanie go czuł, kiedy witał się z @Huxley Williams, jednocześnie starając się udzielić odpowiedzi @Persephone Aniston, z każdą mijającą chwilą stając się jednak coraz cichszy. Uniósł lekko brwi, kiedy dostrzegł, jak Williams podniósł Aniston, niepewnie spoglądając na trzymany napój, odnosząc wrażenie, że Ogórek był w stanie wysłać ich w kosmos, a później wzruszył na to ledwie widocznie ramieniem i również upił łyk bezalkoholowego trunku, by zaraz unieść spojrzenie na @Casey O'Malley, gdy ten dołączył do nich całkowicie niespodziewanie. Uśmiechnął się do niego kącikiem ust, ale nie skomentował tego w żaden błyskotliwy sposób, bo nie do końca wiedział, co ten miał na myśli.
- Nie nadaję się do tego - mruknął do @Joshua Walsh, nie będąc w stanie zrozumieć, jak ten odnajdywał się w tym wszystkim, jak umiał powiedzieć, co kto z kim i dlaczego, jednocześnie nie czując się wcale przytłoczonym. Bo obecnie Chris był przytłoczony, zgubił się w tym, co się działo, w tym, kto czego od niego chciał i odnosił wrażenie, że odbiera na raz zdecydowanie zbyt wiele bodźców, starając się jednocześnie nie wypadać całkowicie blado. A jednak, jak zawsze w takich sytuacjach, pozwalał na to, żeby to Josh mówił, żeby to on znajdował się na pierwszym planie, bawiąc się tym doskonale i najpewniej nie mając z tym problemu. On zwyczajnie mógł zostać z tyłu i przysłuchiwać się temu, co inni mieli do powiedzenia. Teraz zaś był skłonny wybrać się po prostu na spacer, obserwując okolicę, pozwalając na to, żeby inni bawili się po swojemu.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPią 14 Cze 2024 - 23:39;

Odprowadził @Persephone Aniston wzrokiem, mając na uwadzę też fakt, że zdaje się, nieco rozluźniła. Zaczęła rozmawiać z Walshami co sprawiło, że Rosa, choć na chwilę poczuł, że może rzeczywiście zaczęła czuć się bardziej komfortowo w towarzystwie.
Obejrzał się na @Irvette De Guise i uśmiechnął się z nutą słodkiego przepraszania:
- To tak bardzo nie w moim stylu, prawda? - takie omijanie szansy na celebrowanie samego siebie. Atlas mierzył się od jakiegoś czasu z klątwą samego siebie, uwielbienie tego kim był zaczynało mu, po niemal trzydziestu latach życia ciążyć i nie wiedział, co z tym zrobić- Bardzo. - przyznał jednakże, w kontekście Ogórkowej niespodzianki. Skrzat chyba to usłyszał, bo sprawiał wrażenie nieco mniej nerwowego i chyba nawet uśmiechniętego.
Pojawienie się @Huxley Williams nieco go zaskoczyło. Mając w pamięci ich rozmowę z lutego z jednej strony nie spodziewał się, by uzdrowiciel miał ochotę na takie swawole, z drugiej - była to impreza dla całej kadry, czyż nie? Uśmiechnął się do niego uprzejmie.
- Hux. Ale... - zdziwił się, otrzymując podarek. Że Irvette wiedziała, kiedy są jego urodziny, to go nie zdziwiło właściwie wcale, ale że wiedział o tym Williams?- Dziękuję Ci za pamięć. - dodał, nie kryjąc zaskoczenia. Dotknął jego ramienia i wymienił się z nim krótkimi, jakże francuskimi w swojej kulturze muśnięciami policzków.- Rozgość się, proszę. Pickles włożył dużo pracy w drinki i poczęstunek, ale uważaj, bo są dość mocne. - ostrzegł lojalnie Huxa, tak jak ostrzegał i wszystkich, nim nie odprowadził go wzrokiem.
- Chodźmy. - powiedział w końcu dziwnym tonem, nadstawiając Irvetcie ramienia i kierując ją w stronę stajni - Możesz zauważyć, że niedawno zbudowałem stajnię. Wcześniej stała tam taka prosta stodoła, ale w związku ze zwiększającą się liczbą kopytnych podopiecznych wydawało się jedynym rozsądnym rozwiązaniem jakoś uporządkować ten bałagan... - opowiadał historię decyzji o budowie, kierując kroki w stronę zabaw.


zt z Irvette do stajni
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1288
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptySob 15 Cze 2024 - 19:08;

Atrakcja: Tańcze chyba
Kostki: 52 i H
Efekty: po tancu ide ujeżdżać ogra

Ryan był chyba tak zaaferowany swoją partnerką, że w całym imprezowym zamieszaniu całkowicie zignorował wesołe zawołanie Honeycottówny. Nie, żeby to jej zrobiło jakąś różnicę, skoro @Benjamin Auster proponował tańce, to nawet było po drodze.
Zbaraniała zupełnie na oficjalne wyznanie mężczyzny, patrząc na niego wielkimi oczami, aż w końcu parsknęła śmiechem.
- Ależ dziękuje Benjaminie, aż tak sie nie gniewam, żebyś tak mnie musiał publicznie wychwalać. - klepnęła go lekko, ocierając łzę i pokręciła głową. Widząc jednak, że humor pisarza sflaczał jak dziurawa dętka w rowerze, wzięła go pod ramię i wyjąwszy mu z ręki butelkę ze wzrokiem, sugerującym "może na razie wystarczy" skinęła głową w kierunku tańców.
- Chce. - potwierdziła jego ofertę.
Kiedy dotarli na ten skrawek, gdzie odprawiały się dzikie harce, nie omieszkała sprzedać @Ryan Maguire potężnej muki w ramie.
- Wołałam Cie, dzbanie. - fuknęła, po czym uśmiechnęła do @Noreen Finch - Hejcia! Jak sie masz? - w ramach przywitania.
Obserwowała chwilę tańce, a raczej dziwne kroki, jakie skłądały się na line dance i zmarszczyła brwi. Miała wiele talentów, niektóre bardzo dobrze ukryte, niestety, taniec nie był jednym z nich. Na szczęście okazywało się, że line dance jest raczej kwestią rytmiki niż jakiegoś artystycznego wyrazu i płynności ruchów, więc wyszczerzyła zęby do Austera:
- Dawaj, no nie możemy dać im wygrać, prawda? - puściła mu oko. Stanęli obok siebie i Gwen dołożyła wszelkich starań, by nie pogubić się w krokach.
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptySob 15 Cze 2024 - 20:09;

Wally chciał wyłącznie wygrać historię, a prawdą było, że mógł wygrać ją cała, nawet w tej nieszczęsnej stajni wśród zapachu siana, gdyby tylko im nikt nie przeszkodził. Obecność jej mentora i zdającej się mieć z nim naprawdę bliskie relacje rudowłosej Irvette nie była nieproszona, ale zatrzymała to niebezpiecznie zbliżające ich do siebie przyciąganie. Zupełnie jakby w poprzednim stanie nieważkości ktoś sprawił, że grawitacja uziemiła ich oraz nadała ich położeniu inną perspektywę. Obiektywnie nie wydarzyło się nic, co w jakikolwiek sposób zdefiniowałoby ich znajomość na nowo, ale subiektywnie miała wrażenie, że między rzucanymi w obieg słowami czaiła się cała chmara niedopowiedzianych fraz, wstrzymanych westchnień i wymownych spojrzeń, od których miękły im zarówno nogi, jak i serca. Ta ewentualność była szalenie pociągająca, ale też... Niebezpieczna. Jego "prawie nic" mogło okazać się wszystkim tym, co krążyło na peryferiach jej myśli przez większość imprezy. A jej zabrakło słów, by przyznać, że brakowało jej obecnie dyscypliny w czymkolwiek.
Nie groziło jej ze strony Wally'ego nic złego, ale nie mogła pozwolić, by to wszystko, nad czym pracowali, poszło w odstawkę dla... Właściwie nie wiadomo czego. Nie czuła, by pytanie o to wprost było jakkolwiek na miejscu. Poza tym powiedziała mu o Williamie, nawet jeśli tylko jedno zdanie - czyżby zapomniał?
Czyżby ona zapomniała?
Z nagła wpełzające w jej duszę macki poczucia winy ścisnęły ją dogłębnie, gdy zdała sobie sprawę jak to wszystko mogło wyglądać. Jak sama mogła wyglądać w jego oczach, prowokując go w ten sposób, wymownie zapraszając do podjęcia wyzwania. Merlinie, co się z nią działo? Dlaczego najpierw robiła, a dopiero później reflektowała? I cóż to były za drzemiące w niej instynkty?
- Atlas ma tu naprawdę sporo stworzeń, te kozy to tylko część, o której zdążyłam wspomnieć - paplała, gdy powoli zbliżali się z powrotem do altanki, gdzie gromadziła się znaczna większość gości. - To capra hircus, prosto z Himalajów! Ściągnął je dopiero w lutym do Wielkiej Brytanii, zdają się bardzo dobrze adaptować - opowiadała dalej, patrząc nieco częściej pod nogi niż na niego, kopiąc niedbale napotkane na drodze kamyczki. - Ma też niuchacza, feniksa... O, z tym feniksem śmieszna sprawa... Chociaż nie, to w sumie nie było śmieszne... Raz był tak słaby, że myśleliśmy, że to już na niego pora, ale okazało się, że po prostu się przeziębił - parsknęła śmiechem pod nosem. - Pewnie strasznie przynudzam, co? - jęknęła nieco, podnosząc wzrok na niego, musząc zadrzeć brodę wysoko do góry, by dojrzeć wyraz jego oczu.

@Wally A. Shercliffe
Powrót do góry Go down


Wally A. Shercliffe
Wally A. Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 197 cm
C. szczególne : wzrost, a oprócz tego sporo mniejszych i większych blizn, z których każda ma swoją historię. Na prawym ramieniu ma tatuaż przedstawiający wydrę.
Dodatkowo : animag (wydra)
Galeony : 1183
  Liczba postów : 322
https://www.czarodzieje.org/t22897-wally-a-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t22902-geronimo#774555
https://www.czarodzieje.org/t22899-wally-a-shercliffe
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyNie 16 Cze 2024 - 16:54;

Och, Wally chciał wygrać znacznie więcej, ale nadal się wzbraniał przed własnymi pragnieniami, zdając sobie sprawę z konsekwencji swoich decyzji. Czy były to uzasadnione obawy - trudno powiedzieć, bo nikt nie zdaje sobie w pełni sprawy z tego, jak zmienia się z biegiem lat. Momenty olśnienia zdarzają się jedynie co jakiś czas, sprawiając, że nagle odkrywamy, że przez lata przywykliśmy do pewnej wizji samych siebie, która w międzyczasie zdążyła się zdezaktualizować.
Prawie nic nie kusiło go tak bardzo jak dobre historie... nie licząc samej Bridget, ale tego nie miał śmiałości powiedzieć na głos. Kusiły go jej usta, jej aksamitne oczy, jej drobna figura i zaróżowione policzki. Wpatrywał się w nią z idiotycznym uśmiechem, słuchając jej radosnej paplaniny, która u kogoś innego mogłaby drażnić, ale w jej wykonaniu budziła jedynie ciepłe uczucia.
Mimo że bardzo tego chciał, nie potrafił zapomnieć o Williamie. Myśl o tym nieznanym mężczyźnie tkwiła w jego mózgu jak drzazga, powstrzymując go przed bardziej zdecydowanym działaniem, bo Wally doskonale wiedział, że nie jest najlepszą partią i dopuszczał do siebie myśl, że być może William jest "tym właściwym". Naturalnie nie był mu nic winien, a Bridget była dość dorosła, by podejmować własne decyzje, jednak z jakiegoś powodu nie potrafił zignorować obecności innego mężczyzny w jej życiu. Nie był pewien, co tu robi, dlaczego go zastępuje. Czyżby William był zbyt zajęty tego dnia, a Bri po prostu nie miała ochoty pojawić się na przyjęciu w pojedynkę? A może przyczyna była jeszcze inna, trudna do pojęcia dla męskiego umysłu?
Prowokowała go bardziej niż do tej pory, wyraźnie wystawiając na próbę, choć nie był pewien, czy oczekuje od niego popisu namiętności, czy przeciwnie - wstrzemięźliwości. Dręczyła go, ale była to słodka udręka, na którą się godził, mimo że w chwilach trzeźwości czuł lekki niesmak wobec siebie samego. W jego wieku nie należało tak szaleć, jeśli nie chciało się być posądzonym o kryzys wieku średniego. Ale z drugiej strony... przecież zawsze robił na przekór.
Słuchał jej z większą uwagą niż zasługiwała na to jej opowieść, ale po pierwsze wszystko, co opowiadała Bri, było dla niego zajmujące, a po drugie magiczne ranczo Rosy było naprawdę imponujące, a fakt posiadania przez niego tylu cudownych stworzeń budził w Wallym lekką, pełną podziwu zazdrość.
- Nie, przeciwnie. Biedny feniks - są jakieś specjalne metody na utrzymanie go w cieple? Akurat z nimi nie mam wielkiego doświadczenia, a nie sądziłem, że są tak wrażliwe - odparł łagodnie, mimo że spojrzenie miał trochę nieobecne. Zastanawiał się nad tym, co właściwie tutaj robi, dlaczego daje się wodzić za nos jak smarkacz i dlaczego, do licha, jego serce bije tak mocno, a wargi wydają się mrowić, jakby w oczekiwaniu pocałunku, do którego przecież wcale nie doszło. Trochę bez przekonania wrócił z nią do altanki, zaraz jednak przywołując na usta swój promienny australijski uśmiech, nie chcąc dać po sobie poznać, że coś jest nie tak.


#nacechowany : słaba psycha (wrażliwy) 
@Bridget Hudson


Ostatnio zmieniony przez Wally A. Shercliffe dnia Nie 16 Cze 2024 - 17:31, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyNie 16 Cze 2024 - 17:24;

William zawitał w głowie ich obojga, pozostawiając ich myśli zmącone i zmieszane. Bridget czuła, jak atmosfera między nimi zaczyna ochładzać się i gęstnieć, tracąc wcześniejszą lekkość i swobodę, którymi cechowała się ich relacja. Wcześniejsze momenty nacechowane tą niespotykaną, przedziwną intymnością, obecnie krystalizowały i ciążyły im obojgu na sumieniu - choć były pięknym wspomnieniem, zdawały się być teraz nieproszone. Zbędne. Może nawet w pewien sposób krzywdzące? Dziewczyna biczowała się w myślach za sprowokowanie całej tej farsy, oczywiście dopiero po fakcie łapiąc moment refleksji i orientując się, jak patologiczną rolę grała w całym tym przedstawieniu. To jasne, że nie powinna w podobny sposób kusić go i prowokować, już sam fakt, że ciężko było jej znaleźć powód usprawiedliwiający to wszystko, przemawiał na jej niekorzyść. Przecież nie zamierzała się bawić jego uczuciami - cóż więc pchało ją ku niemu? Co sprawiało, że wybierała ich przedziwne przyciąganie, zamiast zdroworozsądkowo postawić między nimi granicę z uwagi na posiadanie w swoim życiu innego mężczyzny? Nie byli sobie z Williamem ani pisani, ani przeznaczeni, ani nawet nie sformalizowani, a jednak powinna mieć w sobie choć tę odrobinę ogłady, która nakazałaby jej przestać.
Refleksja, która spłynęła nań z "delikatnym" opóźnieniem, sprawiła, że w ciągu tych kilku chwil, które spędzili na spacerze, swoim słowotokiem próbowała ukryć fakt, jak głupio było jej przed nim. Jak trudno było jej spojrzeć mu ponownie w oczy. Ale jednak był tuż obok, szedł i przytakiwał, słuchał jej nawet, bo zadawał trafne pytania - może więc nie przesunęła ich granic do niebezpiecznego przełomu? Może z jego strony to jednak nie miało aż takiego znaczenia? Australijski uśmiech był jego szczerą odpowiedzią, czy może maską, za którą skrywał pomału tlącą się gorycz pod jej adresem?
- Teoretycznie nie ma. W naturalnym środowisku gniazdują na szczytach górskich, więc też nie podejrzewaliśmy, żeby byle przeciąg miał jakikolwiek wpływ na niego. Ale może po prostu miał gorszy moment - stwierdziła, wzruszając ramionami, bo nie miała nic więcej mądrego do powiedzenia w tym temacie. Czy w jakimkolwiek temacie. Byli już przy altance i jedyne, co potrafiła mu teraz zaoferować to nieco onieśmielony uśmiech, tak inny od tych rzucanych doń w stajni, że spokojnie mógłby ją podejrzewać o rozdwojenie jaźni. Była kiepska w ukrywaniu swoich emocji, a obecnie rządziła nią niepewność. - Będziesz chciał jeszcze się czegoś napić? W sumie nie spróbowaliśmy specjałów Ogórka - rzuciła, siląc się na lekki ton.

@Wally A. Shercliffe
#nacechowany - tykająca łajnobomba (lekkomyślność)
Powrót do góry Go down


Wally A. Shercliffe
Wally A. Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 197 cm
C. szczególne : wzrost, a oprócz tego sporo mniejszych i większych blizn, z których każda ma swoją historię. Na prawym ramieniu ma tatuaż przedstawiający wydrę.
Dodatkowo : animag (wydra)
Galeony : 1183
  Liczba postów : 322
https://www.czarodzieje.org/t22897-wally-a-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t22902-geronimo#774555
https://www.czarodzieje.org/t22899-wally-a-shercliffe
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyNie 16 Cze 2024 - 18:28;

Z każdą chwilą Wally bardziej ulegał temu dziwnemu nastrojowi. Być może jego zwykła wersja, ta sprzed wyprawy do Inverness, byłaby w stanie zbyć całą tę sytuację machnięciem ręki. Jednak podobnie jak większość uczestników ekspedycji nie był w pełni sobą, co przejawiało się zwiększoną wrażliwością i poczuciem, że wszystkie emocje kłębią się tuż pod skórą, nie dając się zepchnąć na margines świadomości.
Napięcie między nimi było trudne do zniesienia, tym bardziej, że niespełniony pocałunek, tak jak niespełniona obietnica, zostawiał posmak goryczy. I znów - nie miałoby to miejsca, gdyby nie świadomość, że w istocie nie przeszkodzili im Atlas i Irvette, ale wyrzuty sumienia, poczucie przyzwoitości i tego, co jest właściwe w ich skomplikowanej sytuacji. Nie oceniał Bridget i czuł, że jest między nimi coś wyjątkowego, coś, czemu nie można zaprzeczyć, a łatwo ulec, ale wiedział też, że kimkolwiek był William, sam nie chciałby być na jego miejscu. Uderzyła go myśl, że dawniej nie kłopotałby się tym tak bardzo, pozostawiając decyzję i odpowiedzialność za swoje zachowanie osobie, która miała wobec kogoś zobowiązania - to znaczy samej Bridget. Jednak teraz, z nowo odkrytą wrażliwością, a może nawet nadwrażliwością, nie czuł się w porządku wobec nieznajomego faceta, który być może nawet nie zasługiwał na cień sympatii czy choćby męską solidarność. Wally gubił się we własnych odczuciach i mimowolnych reakcjach na nowe sytuacje. Jego sytuacja była dostatecznie trudna już przedtem, ale teraz stała się zupełnie nieznośna.
Czuł, że w paplaninie Bridget jest coś nienaturalnego, że próbuje nią pokryć swoje zażenowanie, a mimo to podjął rozmowę, udając, że wszystko jest w porządku. Czy była to słabość charakteru, czy tylko słabość do Bri, mimo sposobu, w jaki sobie pogrywała i z nim, i z tajemniczym Williamem?
- Tak właśnie sądziłem, ale tak jak mówię - feniksy to nie moja specjalność. Biedak. Może to jakiś magiczny wirus, a on miał słabszą odporność? Może to wynik jakiegoś stresu? Czegoś, co zachwiało jego wewnętrzną równowagą? - mruknął w zadumie i można było odnieść wrażenie, że ostatnie zdanie niekoniecznie dotyczy feniksa. Odpowiedział jej uśmiechem, jednak nie było w nim zwykłej spontanicznej promienności. Jego spojrzenie wyrażało dziwne zagubienie, a oczy nie lśniły tak jak zawsze. Coś się popsuło i chyba potrzebowali chwili oddechu.
- Wiesz, chyba podziękuję. To były bardzo intensywne dwa dni i chyba dopadło mnie zmęczenie. Dzięki za zaproszenie - świetnie się bawiłem i liczę na rewanż, jeśli chodzi o rzut podkową. Pożegnasz ode mnie Atlasa i pozostałych? Wolałbym wyjść po angielsku i nie robić wokół siebie zamieszania - zdecydował wreszcie, zatrzymując się w pewnym oddaleniu od altanki i patrząc Bri w oczy. Po chwili wahania nachylił się i szybko musnął wargami jej policzek, jakby w obawie, że straci nad sobą kontrolę albo Bri odbierze to opacznie. - Jeszcze raz dzięki. I do zobaczenia - powiedział z uśmiechem, po czym odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku bramy, za którą teleportował się z cichym pyknięciem.

#nacechowany : słaba psycha (wrażliwy)

ZT



@Bridget Hudson
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyNie 16 Cze 2024 - 21:25;

Wyszło na to, że zakończyli remisem i nikt z nich nie miał dostać życzenia. Zawody mieli już jednak za sobą i przyszedł czas na naukę. Irv ciekawie spoglądała w stronę parkietu, gdzie kolejni goście oddawali się temu dziwacznemu tańcu. Wyglądał na dość prosty, ale jednocześnie posiadał kilka kroków, których nie była w stanie spamiętać od razu, a już na pewno nie z samej obserwacji. Owszem, na parkiecie poruszała się z gracją, ale nigdy nie mówiła, że nie było to okupione odpowiednią nauką.
-No więc, o co chodzi w tym tańcu? - Zapytała, podnosząc do ust kieliszek wina. Nie chciała tylko poznać kroków, ale i to, co kryło się za tymi pląsami. Dla niej, każda sztuka miała swoją historię i sens, a poznanie ich było kluczowe do tego, by dziewczyna mogła wczuć się w stawiane kroki i muzykę, która im towarzyszyła. -I w ogóle, miałam pytać, skąd pomysł na temat przyjęcia? Muszę przyznać, że dość oryginalny. - Pochwaliła szczerze, bo pomimo początkowych wątpliwości, dostrzegała urok wystroju i przebrań, a także zorganizowanych rozrywek. Nie bez znaczenia było oczywiście to, jak dobrze radziła sobie podczas rzucania podkową, ale nie powiedziała tego na głos.

@Atlas Rosa

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyNie 16 Cze 2024 - 23:12;

@Irvette de Guise

Odstawił butelkę i zamienił po cichu kilka słów z Ogórkiem, który po tym zniknął na dobrych kilka minut z Altanki. Rozejrzał się po obecnych, chcąc sie upewnić, czy nie przegapił wyjścia nikogo, ani czy nikt nie czuje się osamotniony, w tym jego dzisiejsze oczko w głowie, rodzynek towarzyski @Persephone Aniston. Było dla niego w pewnym stopniu ważnym, by otworzyła się na pozostałych członków kadry, nawet, jeśli byli młodsi (lub wiele młodsi) od niej.
Zaraz jednak oczywiście wrócił uwagą do Irvette, by kontynuować temat tańca.
- No cóż, line dance wywodzi się z tańców ludowych, ale ewoluował w różne sposoby w różnych stronach świata. - zaczął - Nazwa pochodzi od tego, że zazwyczaj grupowo tańczy się go stojąc rzędem w linii, składa się z sekwencji prostych kroków, które są wykonywane w określonym porządku i tempie, zaraz Ci je pokaże. - zachęcił ją gestem, by skierowała się w stronę parkietu- Nikomu nie mów... - pochylił się lekko, rozglądając się, czy nikt nie podsłuchuje tego sekretu - To pomysł Picklesa. - powiedział cicho, z rozbawieniem w oczach - Chciałem zrobić zwykłe garden party, parę przekąsek, jakieś drinki, muzyka, ale uparł się, że musi być hip i wow i szaba-da. No to jest. - rozłożył bezradnie ręce, ale nie wyglądał absolutnie, jakby żałował ulegnięciu namowie swojego skrzata. Wyprostował się i spojrzał na obecnych gości jakimś nostalgicznym wzrokiem- Myślę, że zasługujemy na chwilę luzu z dala od czujnych oczu naszych uczniów i studentów. - uśmiechnął się- Poza tym... Bardzo zżyłem się z tymi ludźmi. - wrócił do niej spojrzeniem i uśmiechnął się - No. To teraz patrz... - i zaczął jej powoli prezentować kroki - Noga do przodu, do tyłu, do boku i obrót, lewo, lewo i pięta... - po czym ujął jej dłonie, by zahaczyć jej kciukami o szlufki jej spodni- Teraz jest bardziej kowbojsko. - uznał z rozbawieniem.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyNie 16 Cze 2024 - 23:31;

Nie przejmowała się chwilowym odwróceniem uwagi Atlasa. Jakby nie patrzeć, wciąż był gospodarzem tego przyjęcia i musiał dbać o to, by wszyscy się dobrze bawili. Nie kazał jej jednak czekać długo i dobrze, bo pyszne wino kusiło coraz bardziej, z każdym wypitym przez Irvette łykiem.
-Brzmi faktycznie prosto. I zorganizowanie. - Uśmiechnęła się, bo to wyglądało na coś, z czym da sobie radę. Jeśli był jakiś porządek w tym szaleństwie, to na pewno go załapie. Dużo gorzej radziła sobie przecież w chaosie, na który początkowo taniec wyglądał.
-Hip i wow i szaba-da? - Powtórzyła rozbawiona, chyba po raz pierwszy słysząc takie wyrażenie. -Cóż, spisał się, to mu trzeba oddać. - Nie zamierzała szczędzić komplementów Ogórkowi. Traktowała go prawie jak własnego skrzata, a to wiele znaczyło. Przynajmniej dla niej. -Każdemu należy się odpoczynek, a zawód dydaktyka jest trudniejszy, niż wiele osób sądzi. - Przyznała mu rację, choć nie była pewna, jaki ma stosunek do oglądania profesorów w podobnych okolicznościach. Wciąż przecież jawili jej się jako jej nauczyciele, a to mocno zmieniało perspektywę czarownicy. Oczywiście poza kilkoma wyjątkami, których jeden właśnie wyciągał ją na parkiet. -Wyobrażam sobie. - Mimowolnie rozejrzała się po zgromadzonych, przez krótką chwilę zastanawiając się, jakie dokładnie relacje łączyły ich wszystkich. Wróciła jednak szybko uwagą do Atlasa, bo miała ważniejszą sprawę na głowie - naukę tańca.
-Przód, tył, bok... - Powtarzała po nim, próbując powtórzyć i zapamiętać sekwencję, choć miała wrażenie, że jednak nie będzie to takie proste. Ponownie oblała się lekkim rumieńcem, gdy chwycił jej dłonie i skierował w stronę jej własnych bioder, na których nisko siedziały założone jeansy. -Tak jest bardziej... Nienaturalnie. - Odpowiedziała równie żartobliwie, bo owszem, nie była przyzwyczajona do takiej postawy i czuła się lekko niekomfortowo, stojąc w ten sposób. Zresztą, cała jej postawa była sztywna, ale to przede wszystkim dlatego, że taniec kojarzył jej się głównie z konkretną ramą i pozycją ciała, jakie musiała trzymać.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 0:18;

@Irvette de Guise

Atrakcja: line dance
Kostki: 84, C
Efekty: markotny atlasik

Zaśmiał się cicho i pokiwał głową, po czym powtórzył, siląc się na powagę:
-  Dokładnie tak. Hip, wow i szaba-da. - Pickles znajdował wiele sposobów na określenie swoich pomysłów i nierzadko były kuriozalne. Nie mógł mieć o to pretensji, skrzaty nie chodziły przecież do szkoły, jego zasób słownictwa był tak bogaty, jak było to dla niego możliwe, tym bardziej fascynującym aspektem było zastanawianie się nad tym, dlaczego Ogórek chciał zostać raperem, lub skąd brała się jego słowotwórcza pasja.
Atlas do Anglii przyjechał czując się, jakby stał na szczycie świata, by po kilku dniach spaść na samo dno i rozbić się na kawałki, których nie spodziewał się nigdy poskładać w sensowną całość. Wbrew pozorom to właśnie Hogwart i kadra nauczycielską była spoiwem jego połamanych części. Takie drobne wspomnienia, jak wspólne łowienie ryb w przerębli z @Christopher Walsh czy kacowy poranek w spa z @Huxley Williams po imprezie otwarcia Pure Lux, a to jedynie kilka z palety wspomnień chwil, które pozwalały mu na nowo stać się sobą.
- Dokładnie tak, i teraz prawo, lewo i od początku to samo. - kiwał głową, kiedy powoli chwytała rytm kroków. Gest, który wykonał, by chwyciła się kowbojsko za szlufki, był właściwie odruchowy, koleżeński, przez myśl mu nie przeszło, że ją tak speszy. Zaśmiał się pięknie- Oj zaraz nienaturalnie. Uruchom wewnętrzną kowbojkę, wczuj się w filozofię hip, wow i szaba-da. - pstryknął się w rondo kapelusza i sam zaczepił kciuki o kieszenie spodni, po czym puścił jej oko- Próbujemy?
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 3:32;

Atrakcja: jedzenie i idziemy gdzieś?
Kostki: 6 daje percy do jedzenia po prostu ogórka z miodem xd
Efekty: mam super krzepę
Strój: taki oprócz maski

Uśmiecham się jedynie do Atlasa i nie rozumiem jego zdziwienia faktem, że pamiętałem, ale postanawiam dać sobie dziś pozwolenie na wrzucenie na luz i nie przejmowaniem się czy coś zrobiłem nie tak. Zostawię to na potem, może tym razem nie na imprezę. Póki co kieruję się ku starszej kadry nauczycielskiej i już po chwili podnoszę @Persephone Aniston, na co tylko roześmiałem się w końcu i jeszcze raz zalałem falą przeprosin kobietę, która na szczęście dziś wyglądała na zdecydowanie bardziej rozluźnioną niż zwykle i nie oburzyła się w żaden sposób. Nie to, że zawsze była bardzo sztywna i spięta, ale zwykle wydawała mi się bardziej osobą w stylu Antoshy, którzy potrzebują znacznie więcej czasu na spędzenie z kimś, żeby się otworzyć.
Słucham jednym uchem rozmowy, póki co jednak bardziej chłonąc wszystko wokół. Musiałem przyznać, że Rosa naprawdę się postarał.
- I co tańczyłaś? - pytam Persefony słysząc jak coś o tym wspomniała. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek widział ją tańczącą, a do takiej muzyki to już w ogóle. Witam się z @Casey O'Malley na powitanie wyciągając rękę w kierunku nauczyciela. Zanim jednak zdążam się wdrażać w small talk, Aniston zaprasza mnie na wspólne zwiedzanie innych terenów na co kiwam głową. - Jasne, chodźmy. O poczekaj, zahaczymy o jedzenie, próbowałaś już? Casey, alkohol jest tuż obok jedzenia, podejdź z nami, tylko uważaj, te ogórkowe są podejrzane - zaczynam z ekscytacją. - Idźcie, będziemy tuż za wami, poszukajcie jakichś niesamowitych atrakcji - mówię do  @Joshua Walsh oraz @Christopher Walsh, Chris z resztą wydawał się być tak poza strefą komfortu, że pewnie modlił się, żebyśmy wcale do niech nie dołączali później. Jednak nie ma takiego uciekania od socjalizowania się! Póki co jednak wyciągam rękę w kierunku Percy, żeby mnie ujęła pod ramię i podeszła do stołu z przekąskami.
- Hm, tu wszystko wygląda dobrze! Co myślisz, że ja wybiorę dla ciebie, a ty dla mnie? - proponuję zabawę starą jak świat i kiedy wybieram jej coś, macham dłonią, by zamknęła oczy. Nadziewam na widelec po prostu ogórka z miodem i podaję jej do ręki sztuciec, a potem układam dłoń tak, żeby od razu ugryzła i trafiła do buzi, a nie umazała się cała miodem.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 202
  Liczba postów : 443
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 4:07;

Atrakcja: picie
Kostki: 4 od sida
Efekty: chcę mówić prawdę
Strój: hop

Co tu dużo mówić, po prostu stawiam mu świat na głowie! Poza tym już nie przesadzajmy z tym BRUTALNYM atakiem, miałem siłę niezbyt rozwiniętej wiewiórki, na pewno nie powaliłbym Bena, gdyby sam mi na to nie pozwolił. Całe szczęście, że znalazłem po drodze sto tysięcy innych bodźców, dzięki którym Sid już nawet nie pamiętał, że wcześniej z kimś go poznawałem.
- Tak, to prawda, przystojni i stateczni. Jeszcze kilka lat i również tak będę wyglądał ze swoim partnerem - oznajmiam zerkając w stronę Walshów; raczej mówię tylko w kwestiach marzeń, bo póki co perspektywy uspokojenia się, a nie robienia wokół siebie dram, są bardzo znikome. - Ale przyznam nie mam pojęcia jak wygląda reszta relacji, kto wie może tu wszyscy ze sobą sypiają, a jeszcze mnie nie wtajemniczyli! Jestem pewien, że Atlas z kimś spał - mówię najpierw z rozbawieniem, ale ostatnie zdanie już konspiracyjnie szepczę do ucha Sidowi, plotkując o osobie, która wyglądała jakby miała najłatwiej kogoś oczarować. Nawet dosłownie!
Wstajemy w końcu z parkietu po tym niezbyt romantycznym upadku, który przyjmujemy na klatę ze śmiechem. - Ochraniacze? Jakie musiałyby być, żeby pasowały do moich strojów? - pytam bardzo rzeczowo, dramatycznym gestem wskazując na swoją szatę i kręcąc głową na ten szalony pomysł.
Karmimy się, chociaż mi trudno zjeść coś z rąk Sida i nie chichrać się przy tym głupio. Sam również jem coś od niego i po chwili... mam wrażenie że umrę z pragnienia. - Aaaa! - krzyczę wachlując się i sięgam ręką, która jeszcze była wolna po pierwszego lepszego drinka, by wypić wszyściutko na raz. Przez chwilę oddycham z ulgą. - Jezus, ależ to było ostre, co ty żeś mi dał? - pytam i dopiero teraz orientuję się, że w międzyczasie Sideriusz postanowił się do mnie przyczepić. Uśmiecham się słodko kiedy Carlton pochyla się do mnie, by sprawdzić czy nasze czoła się stykają. Śmieję się kiedy się skutecznie odrywa i całuję go zalotnie w czubek nosa (przy czym musiałem stanąć na palcach). - Nie możesz robić takich rzeczy, bo mam ochotę zapomnieć o kurtuazjach, zaciągnąć się do sypialni Atlasa, albo choćby do łazienki, żeby było bliżej i... - zaczynam, dopóki nie zasłaniam sobie ręką buzię, równocześnie podnosząc rękę przyklejonego do mnie kolegi i robię bardzo zdezorientowaną, lekko zawstydzoną minę. Na chwilę opuszczam rękę, chcąc się wytłumaczyć z moich słów (nie wiem jak), ale wcale mi to nie idzie.- Widziałeś jego dom? Jest cały w roślinach, niby fajnie, ale bałbym się robaków. Ma też garderobą za obrazem, która jest naprawdę doska... - kontynuuję kiedy tylko otwieram usta i próbuję coś powiedzieć. Kątem oka widzę jak Gwen z Benjim zaczepiają na parkiecie Romka, moje usta póki co kontynuują idiotyczny słowotok o każdym moim spostrzeżeniu, a ja domyślam się o co chodzi - to znowu te przeklęte alkohole, a ja trafiłem na najgorszego w dzisiejszej sytuacji. Zasłaniam znowu usta dłonią, ale nawet przez nie próbuję coś powiedzieć.
- To drink! Ja mogłem nie zauważyć co piję, przez niego tak gadam... Powinienem ci coś wyznać... - zaczynam kiedy tylko opuszczam dłoń i nie bacząc na to, że ciągnę za sobą Sida łapię za kolorowe ciasteczka i zaczynam je wsadzać sobie do ust pośpiesznie, by zapchać się nimi. Teraz nawet mimo tego że próbuję mówić (i jeść, klasa), nie można nic zrozumieć z mojego mamrotania. Super, pewnie zaraz zwymiotuję na parkiet, jeśli długo ta klątwa potrwa. Fakt, że jem jak szaleniec, a Sideriusz musi machać mi rękami do rytmu na pewno sprawi, że wydaje mu się jeszcze bardziej atrakcyjny i będzie żyć w przekonaniu, że jestem doskonałą partią jako spokojny partner, niczym Walshowie.

______________________


Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1020
  Liczba postów : 423
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 9:20;

Ryan z kolei beztrosko korzystał nie tylko z przywileju swobody związanej z niesprecyzowanym statusem relacji z Noreen, ale i po prostu z ż y c i a, które było według niego zdecydowanie za krótkie na to, by się ograniczać wtedy kiedy nie było takiej konieczności; a w kwestii znajomości z dwoma kobietami, które ostatnimi czasy zwróciły mu w głowie, chciał niestety dokonać niemożliwego. Chciał zjeść czekoladową żabę i mieć czekoladową żabę, chciał złapać dwa feniksy za ogon i nie wypuszczać ich z garści mimo tego że one wcale nie byłyby z faktu wzajemnego towarzystwa zadowolone. Było to z jego strony niewątpliwie złe, głupie, a do tego samolubne i mogło się skończyć tylko w jeden sposób: cierpieniem. To jednak - jak zwykle - nie był dobry moment na takie refleksje. W końcu mieli się bawić tak, jakby jutra miało nie być.
- Tak? Nie zwróciłem uwagi - przyznał, kończąc tym samym (miał nadzieję) temat Irvette i zachował dla siebie myśl, że nie zapamiętał jej sukienki bo gdy ją mijali na celtyckiej nocy, Ryan był zbyt zajęty ogarniającą go zazdrością związaną z widokiem towarzyszącego jej półwila. Zajęli się sączeniem drinków i rozmową na luźniejsze tematy, które zostały przerwane na chwilę huraganem Izydorem, wprowadzającym mały zamęt i znikającym równie szybko co pojawiającym się. Pokręcił głową, jakby pobłażał krnąbrnemu dziecku, gdy usłyszał trafną uwagę Noreen o Rainie, a potem się uśmiechnął - owszem, obecność Issy'ego zawsze oznaczała coś i w tym właśnie tkwił jego urok. - Fakt, z nim nie można się nudzić. Dlatego się przyjaźnimy od... tylu lat - dodał, nie kryjąc nuty przyjacielskiej czułości w głosie, która po wzmiance o hipotetycznej bójce szybko zmieniła się w chichot. - Lepiej dwóch na jednego niż jeden na dwóch. Poza tym, przepraszam bardzo, czy ty wątpisz w moje pierwotne samcze instynkty i siłę mięśni? Bo wiesz, to że w szkole przegrywałem każdą ustawkę za szatniami quidditcha to było s p e c j a l n i e żebyś mi opatrzyła rany - odparł, oburzając się teatralnie, rozbawiony tymi wspomnieniami z czasów ich wspólnej młodości. Gdyby tamten nastoletni Romek wiedział, że dorosły Roman będzie teraz tańczył szalony kowbojski taniec u boku cudownej Noreen, padłby trupem z wrażenia. Albo nie uwierzył.
Podeptane kowbojki i niezręczne chwile ani trochę mu nie przeszkadzały, chociaż musiał przyznać że dużo lepiej się poczuł kiedy już znaleźli się naprzeciw siebie i objęli wzajemnie.
- Ja się niczego nie boję - zadeklarował odważnie i niezbyt zgodnie z prawdą, bo przecież mógłby tu wymienić mnóstwo rzeczy. Bał się nudy i rutyny, porażki, samotności... no i od jakiegoś czasu też trolli rzecznych. Uśmiechnął się nieco rozanielony do Noreen i mógłby się tak z nią bujać nie do kowbojskiego rytmu jeszcze długo - sielankę przerwała jednak niespodziewana muka, od której prawie odpadło mu ramię, aż z wrażenia wypuścił Norkę z objęć. Oczywiście, była tylko jedna osoba zdolna do takiego ciosu - @Gwen Honeycott.
- Aaał! Dziwisz się, że przy takiej partnerce nie zwróciłem uwagi na nawoływanie jakiejś baby? - odparł, rozmasowując na pewno gigantycznego siniaka, a potem dodał, zmieniając ton z żartobliwego na bardziej poważny i przyglądając się przyjaciółce badawczo: - Wszystko... w porządku? - spytał dosyć oględnie, bo kobiecie towarzyszył przecież @Benjamin Auster, do którego Ryan wyciągnął rękę na powitanie i przy którym głupio byłoby spytać wprost o drakę z Issym.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 10:16;

Atrakcja: Line dance
Kostki: 96 i G -> jedzenie 3 i picie również 3
Efekty: uciekam jeść, pali mnie w mordzie, więc zalewam to pierwszym drinem z brzegu, który daje mi przerzut do siły, bo staję się koksem

Nie powstrzymała cichego chichotu na to określenie. Wiedziała, że skrzaty nie posiadają tak wyszukanego słownictwa jak czarodzieje, ale sama nie miała z tym aż takiego doświadczenia. Jej służba zawsze była edukowana, by prezentowali się jak najlepiej podczas wszelkiego rodzaju oficjalnych przyjęć i spotkań, więc spotkanie Ogórka, który był raczej bardziej nieokrzesany, było dla niej w pewnym stopniu szokiem. Mimo to pokochała tego skrzata. Miał w sobie urok, któremu nie mogła odmówić.
Poniekąd potrafiła Atlasa zrozumieć. Sama pewnie nie byłaby w tym miejscu, gdyby nie garstka przyjaciół, których jakimś cudem zdobyła w Hogwarcie. Zmieniła się i widziała to bardzo dobrze, choć nie była pewna, czy mogła to nazwać zmianą na lepsze. Zdecydowanie jednak dążyła do większej niezależności, co w obecnej sytuacji było powodem jej zmartwień i nieuniknionych problemów.
-Prawo, lewo i jeszcze raz... - Ponownie powtórzyła, wymachując sztywno nogami, by następnie powtórzyć sekwencję. Nim jednak to się stało, spaliła buraka. Może jej postawa i zachowanie nieco się rozluźniły względem tego, jak była wychowywana, ale wciąż podobny dotyk był dla niej czymś bardzo intymnym i po prostu nie była do tego przyzwyczajona. -Wewnętrzną kowbojkę? Obawiam się, że takiej nie posiadam. - Uśmiechnęła się, wyswobadzając jedna z dłoni, by skończyć kieliszek wina. Zdawała sobie sprawę, że w tym tańcu potrzeba nieco więcej luzu, a naturalnie nie potrafiła go z siebie wydobyć.
-Jak to się mówi...? Jedźmy z tym koksem? - Uśmiechnęła się szeroko, wyrzucając z ust słowa, których nigdy by się po sobie nie spodziewała. Stanęła jednak w szeregu i czekając na odpowiedni takt, przygotowała się do tańca. Ciężko było jej powiedzieć, czy to kwestia talentu, nauczyciela, czy alkoholu, a szło jej naprawdę wyśmienicie, a po kilku krokach wyraźnie zaczęła tracić gdzieś swoją sztywną postawę. Nie wytrwała jednak do końca piosenki, po poczuła zew żołądka.
-Nie chcę Cię zostawiać, ale umieram z głodu. - Przyznała gospodarzowi, po czym opuściła parkiet, rzucając się na kanapeczki z substytutem mięsa.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1288
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 13:26;

Zrobiła niezręczną minę kiedy Roman wyraził swoje głębokie "aaał", bo szybciej czyniła, niż myślała i teraz przyszło jej do głowy, że bicie go nie było dobrym pomysłem.
- Sorki. - bąknęła z iskrą rozbawienia w oku, zaraz jednak nadęła policzki jak pewien różowy czaromon - ... jakiejś b a b y ? - wycedziła mrużąc oczy, jakby szykowała się, by poprawić swój cios. Będą sobie na pewno musieli to wyjaśnić i pewnie śmieszkowałaby z tego tematu dalej, kręciła się wokół żartów przez resztę wieczora, ale nie było chyba na tej półkuli ziemskiej człowieka, który szybciej niż @Ryan Maguire wyczytałby z jej uśmiechu, że nie jest to szczere zadowolenie, ani z jej wesołego zachowania, że to niewesołe zachowanie i wcale się nie cieszy.
Zaśmiała się i objęła go, na krótką chwile tylko wciskając twarz w jego bark. Najchętniej powiedziałaby mu wszystko tu i teraz i miała ciężar z ramion zrzucony, by móc się bawić dalej, ale to nie był jej czas.
- Potem. - powiedziała tylko cicho. Pino przyszedł tu ze swoją randką i zasadniczo najbardziej zależało jej na tym, by dobrze się bawił z Norką niż przejmował jej najwyraźniej bardzo kiepskim wyczuciem względem mężczyzn, niezależnie od stopnia zakolegowania. Oczywiście poza nim samym, nie było lepszego chłopca niż Roman.
- Uważaj na tego dżolero, zaczyna od pięknych komplementów, nie minią dwa dni i będziesz się zastanawiać kogo zaprosić na wesele. - puściła oko do Noreen- na polu są kozy i można je łapać na lasso. Widziałam też abraksana, był bardzo duży, a ponoć jest jeszcze mały. Non nic, sorki, że wam tub przerywam. - zachichotała jeszcze i chułkiem odeszła gdzioeś na bok, ciągnąc biednego, nieśmiałego Bena za sobą, jak to robiła większość imprezy.
Powrót do góry Go down


Sid Carlton
Sid Carlton

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : ciemna karnacja, czarne oczy, dużo cudacznych pierścionków na palcach
Galeony : 215
  Liczba postów : 210
https://www.czarodzieje.org/t22980-sidereus-carlton
https://www.czarodzieje.org/t23018-sid-carlton#783748
https://www.czarodzieje.org/t22979-sidereus-carlton
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 14:35;

Zupełnie nie potrafił sobie wyobrazić Issy'ego w tak statecznej jak państwo Walsh wersji, więc uniósł brwi w odpowiedzi i stłumił parsknięcie śmiechem. - Mam nadzieję że będę miał okazję to zobaczyć. Ja nie mam zamiaru się statkować - odparł bardzo poważnie, chociaż tak naprawdę wcale zbytnio o tym nie myślał. Gapienie się w niebo zajmowało mu dotychczas t y l e czasu, że cudem byłoby wcisnąć gdzieś jakiś poważny związek, i nic nie wskazywało na to by miało się to w przyszłości zmienić. Zachichotał, słysząc podejrzenia o sprośnych relacjach łączących tutejszych profesorów i łypnął niby podejrzliwie na stojącą najbliżej osobę. - Może tak, chociaż jestem pewny że akurat ciebie by wtajemniczyli - stwierdził, zaraz nachylając się by lepiej usłyszeć konspiracyjną ploteczkę. Mimowolnie posłał tęskne spojrzenie w stronę pięknego nauczyciela, chociaż niepotrzebnie, bo ten akurat gdzieś odchodził w towarzystwie nieznanej Sidowi kobiety. - O, to na pewno. Jak myślisz, z kim? Ta ruda, co z nim idzie to też ktoś ze szkoły? - zainteresował się bez żadnego innego powodu niż zwyczajne wścibstwo.
Spojrzał na Issy'ego jak na przybysza z innej planety, gdy ten dostrzegł dziurę w pomyśle z ochraniaczami i zadał niezbyt mądre pytanie, na które jednak Sidereusz udzielił cierpliwie odpowiedzi, bo już się nauczył że nie wszystko co było dla niego logiczne stanowiło oczywistość dla innych. - No przecież byś je zaprojektował do kompletu. Ewentualnie przyszedł bez ubrań, no ale to opcja tylko na lato - odpowiedział równie rzeczowo, ale nie było czasu by dogadać szczegóły, bo zajęli się jedzeniem. Chociaż w przypadku Issiego to było raczej krztuszenie się i desperackie pragnienie, bo wyglądało na to że trafiło mu się coś wybitnie ostrego. Ups. Uśmiechnął się niewinnie tuż przed tym jak Issy nagle zaczął go strofować za czysto naukowy gest. - Jakich? Takich? - dopytywał gotowy się droczyć, ponownie się z nim stykając, ale tylko na sekundę, bo trochę zbiła go z tropu odważna propozycja mężczyzny. Flirciki flircikami, ale bezpośrednie zaproszenie na bara bara do cudzego domu chyba trochę go przerosło.
- Eee... W łazience są zarazki - bąknął niezręcznie, niepewny czy ma to traktować jako żart czy co, a potem ze zdumieniem słuchał dalszego słowotoku, który zdawał się mieć coraz mniej sensu. Co miała tu do rzeczy garderoba za obrazem? Patrzył wyraźnie skonsternowany na Izydora, nie wiedząc czy ma się śmiać czy wołać pomocy, więc ostatecznie nie zrobił nic i zainterweniował dopiero gdy towarzysz pociągnął go za sobą do ciastek.
- Przystopuj. Bójkę zrozumiem, ale jak obrzygasz mi buty, to chyba nie będę w stanie się pozbyć niesmaku - zdecydował, próbując go jakoś siłą odciągnąć od ciastek i wskazał na dzbanek z wodą. - Lepiej pij, tylko powoli - dodał, bardzo ubawiony towarzyszącą temu myślą że Issy dosłownie nabierze wody w usta i przestanie gadać głupoty.
- Strasznie dziwne te drinki, to u was norma? - ocenił, niepewny czy powinien się tym przejmować, a potem zagaił, kiedy Issy odzyskał władzę nad własnym językiem: - Co chciałeś mi wyznać? Co robiłeś z Atlasem w sekretnej garderobie? Szczerze, chyba nie chcę wiedzieć...
Powrót do góry Go down


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 309
  Liczba postów : 223
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 18:49;

Atrakcja: jedzonko, a potem gdzieś idziemy! chyba do łazienki albo kuchni XD
Kostki: 1
Efekty: malinowe bombelki
Efekty: fit

Nie czułaby się jak ryba w wodzie, gdyby nie alkohol szumiący w jej żyłach. A jednak teraz było zupełnie inaczej, w ręku dzierżyła kieliszek wina, nie chciała sobie niczego odmawiać. To, co dziwiło ją teraz najbardziej, to fakt, że wokół niej skupiło się tyle osób. Nie miała się za duszę towarzystwa i tuzę w prowadzeniu small talku, ale patrząc na reakcję Chrisa czuła się tu chyba lepiej niż on. Posłała mu pełne współczucia spojrzenie, zanim zacisnęła dłoń na nóżce kieliszka i odpowiedziała ze śmiechem Huxleyowi. Którego przeprosiny, nawiasem mówiąc, przyjęła łagodnym spojrzeniem i pokrótce „Ach nic się nie stało”.
- Atlas mówi, że line dance. Ale mi to się wydaje, że kowbojkę. Jeśli chcesz, mogę ci potem pokazać albo w ogóle porwać cię na parkiet swoim bezbłędnym fokstrotem. Oczywiście pod warunkiem, że będziesz miał ochotę – mrugnęła do niego zadziornie, a potem oddała konwersacyjną pałeczkę Casey’owi. W sumie zdziwiło ją to, że przyszedł tu sam. Obiektywnie była zmuszona stwierdzić, że jest raczej przystojny i zakładała, że ma niemałe powodzenie u kobiet.
- @Christopher Walsh, @Joshua Walsh idźcie, śmiało! Dogonimy was – zaśmiała się, zupełnie jakby miała faktyczny ku temu powód. I odeszła wraz z @Huxley Williams i @Casey O'Malley ku stołowi zastawionymi przekąskami i alkoholem. Szturchając tego drugiego lekko w bok z łobuzerskim uśmiechem, w którym było więcej promili niż rozsądku. - Te ogórkowe są boskie, szczególnie anyżowy. Sam zobaczysz, że porwie cię do tańca.
Zdziwiona swoją własną śmiałością ujęła Huxa pod rękę i dotarła wreszcie do tych wszystkich frykasów. Poczuła się dobrze z myślą, że ludzie być może nie postrzegają jej jako tak całkiem nieprzystępnej i chłodnej. Doskonale zdawała sobie sprawę, że może sprawiać takie wrażenie, ale jak każda osoba ceniła drobne i sympatyczne gesty. Jak to, że ujął jej dłoń.
- Zamknij oczy, otwórz usta? – mruknęła, odkładając kieliszek wina. Tak też zresztą uczyniła, nie widząc powodu, by nie ufać Willamsowi. Jakież było jej zdziwienie, gdy ujęła widelec w dłoń i chapnęła tego samego ogórka z miodem co wcześniej. Z jej gardła wyrwał się śmiech, otarła kącik ust w którym bała się, że skryła się kropelka pszczelego nektaru i spojrzała na eks a zarazem przyszłego opiekuna Gryfów.
- Niesamowite, że z tego wszystkiego wybrałeś akurat to, co już wcześniej miałam okazję skosztować – mruknęła, robiąc gest, by on zamknął oczy. Przez chwilę zastanawiała się co wybrać i w końcu padło na coś, co wyglądało jak gofry. Bardzo chciałaby podać mu to jak kulturalny człowiek, ale zanim pomyślała o widelcu i nożu, chwyciła malinowego bąbelka dłoń i rzuciła entuzjastyczne - Smacznego!
Szczerze mówiąc nie pamiętała, kiedy się ostatnio tak bawiła. Zerknęła przy tym kontrolnie na nauczyciela eliksirów, ciekawa, jaki drink obrał sobie za dzisiejszą ambrozję. Odłożyła słodycz na talerzyk obok i dotknęła przedramienia Huxa. I wtedy uświadomiła sobie, że się do niego przykleiła. Na słodką Morganę i co teraz?
- Ups – zaryzykowała jeszcze, zanim znowu się roześmiała. - Przepraszam – powiedziała jeszcze, zupełnie niepoważnie.
+
Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 202
  Liczba postów : 443
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 23:06;

Na jego stwierdzenie spoglądam na niego z uniesionymi brwiami na tak odważną odpowiedź kogoś kto jest tak spokojny i bezkonfliktowy. Mierzę go krótko wzrokiem z zamyśloną miną.
- Hm? Każdy chce się ustatkować - stwierdzam określając go miarą wszystkich żyjących ludzi. - Nie chciałbyś miał kogoś do kogo wracasz na co dzień i czujesz się szczęśliwy tylko z tego powodu? Ja bym chciał - oznajmiam i zerkam jeszcze kątem oka na Walshów. Jednak prawda jest taka, że o ile Sideriuszowi to z całą pewnością wróżę - sobie niekoniecznie. Zbyt dużo rzeczy zmarnowałem w swoim życiu, by wierzyć że mi się uda coś pozornie tak błahego, jak przestawić na boczny tor wszelkie dramy i żyć spokojnie.
- Nie, nie znam jej... znaczy chyba eee... - zaczynam i marszczę brwi, bo przypadkiem to nie jest dziewczyna od Romka? Zerkam na przyjaciela, ale ten w najlepsze tańczy sobie z Noreen, tamta biega z Atlasem. - Chyba nie jestem jednak w cale na czasie romansów, nawet mojego najlepszego ziomka... - stwierdzam z westchnieniem i drapię się po rudych lokach.
Kręcę tylko głową kiedy słyszę jego pokrętną logikę i wytłumaczenia jakby to co mówił było oczywistością. A po chwili już zajmuję się mówieniem okropnych zbereźności, na które sam jestem przerażony. Kompletnie nieprzejęty zdumieniem kolegi dalej coś bełkoczę, a potem rzucam się na ciasteczka jak potwór. Sid dość sprytnie zastępuje je wodą. Piję jak szaleniec, by w końcu odetchnąć z ulgą, kiedy ewidentnie przestaję gadać.
- Na srające hipogryfy - jęczę zmęczony i kładę głowę na przyklajonym do mnie przedramieniu Sideriusza. - Co? Ee... nie wiem, ale już się przestraszyłem po tym pierwszym tekście. Byłem u Atlasa, bo mu tworzyłem nowe ciuszki. - W pierwszej kwestii - kłamię, w drugiej - już ani trochę i próbuję zrobić niezadowoloną minę na te jego oszczerstwa.
- Chodźmy się ogarnąć - stwierdzam i wskazuję na dom Atlasa, gdzie na pewno jest jakaś toaleta gdzie spróbujemy się rozdzielić. - Mógłbyś mnie zanieść - marudzę kiedy ruszamy, pełny wody i ciastek, chociaż to strachu najbardziej się najadłem.
+

/zt ja i Sid

______________________




Ostatnio zmieniony przez Issy Rain dnia Sro 31 Lip 2024 - 21:43, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Noreen Finch
Noreen Finch

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : często w towarzystwie kruka
Galeony : 1311
  Liczba postów : 390
https://www.czarodzieje.org/t22652-noreen-finch#757668
https://www.czarodzieje.org/t22683-poczta-noreen#759648
https://www.czarodzieje.org/t22653-noreen-finch#757669
https://www.czarodzieje.org/t22685-noreen-finch-dziennik#760145
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyWto 18 Cze 2024 - 0:07;

Nie zdziwiła się specjalnie jego komentarzem, wydawało jej się to typowe dla mężczyzn, że nie zwracali uwagi na takie kwestie jak czyjaś sukienka, nawet jeśli była olśniewająco piękna. Prawdopodobnie prędzej skupiłby się na atutach dziewczyny, które ta kreacja podkreślała, niż na pięknym wzorze materiału. Zignorowała to jednak, bo skoro nie podjął tematu, ona również nie miała potrzeby roztkliwiać się nad czyjąś urodą. Poza tym to nawet lepiej, bo chyba nie byłoby nic gorszego, niż Ryan komplementujący inną kobietę umawiając się z nią na wspólną imprezę. Dobrze się składało, że Noreen nie była świadoma skomplikowanej natury ich relacji, a Ryan wyjątkowo dobrze maskował jakikolwiek dyskomfort związany z jej niedaleką obecnością.
- Muszę przyznać, że podziwiam Cię za to - powiedziała, parskając śmiechem. - Nie dlatego, że jest niemiły czy coś, też bardzo go lubię! Ale brzmi jak wyzwanie. Obawiam się, że ja bym za nim nie nadążyła - wyjaśniła jeszcze, by jej słowa przypadkiem nie zostały odebrane jako wyraz antypatii. Darzyła Issy'ego dużą sympatią, ale jako człowiek zawsze wydawał się być przynajmniej pięć kroków przed wszystkimi, a ona, cóż, była raczej zacofana. - No nieeee, coś Ty! Tylko po to dawałeś się tak obijać tym osiłkom? - zawtórowała mu, odrzucając w tył głowę ze śmiechem, który wstrząsnął całym jej drobnym ciałem. Nie uchodziło wątpliwościom, że w czasach szkolnych łobuzerski Maguire był jednym z częstszych gości jej kącika uzdrowiciela, a ona zawsze wyjątkowo przykładała się do opatrywania jego ran i zadrapań odniesionych w kolejnych bójkach i pojedynkach. I pewnie Noreen z wtedy też nie uwierzyłaby, że w przyszłości będzie przytulać się do Ryana na garden party, ale niestety ze zgoła innego powodu - w tamtych czasach była zakochana w innym chłopcu, z którym zamierzała przeżyć resztę życia. Jak to się skończyło, wszyscy wiedzą.
Nagły atak na Ryana przez @Gwen Honeycott wydawał jej się nieco dziwny i zaskakujący, bo wciąż niezwykle dziwiło ją to, jak wiele powiązań istniało między ludźmi z tego środowiska. - Hejcia - powtórzyła po niej i mimo że rodzaj powitania brzmiał w jej ustach nienaturalnie, ograła go przyjaznym uśmiechem. Co jak co, ale blondwłosą kuchareczkę naprawdę lubiła! Wydawała się być kobietą i do tańca, i do różańca, choć coś jej podpowiadało, że zdecydowanie wolała to pierwsze. Na uwagę swojego partnera spąsowiała nieco, mając jednak nadzieję, że nie będzie tego po niej jakoś specjalnie widać. Z jednej strony nie miała nic przeciwko, by to konkretne spotkanie faktycznie było dla nich randką, ale z drugiej w jakiś dziwny sposób wciąż było to dla niej niezręczne w obliczu innych członków kadry, szczególnie tak dobrze znanych Ryanowi, jak chociażby jego eks-dziewczyna. Jakie to szczęście, że Gwen była prawdziwą ziomalką! Przyjrzała się towarzyszącemu jej mężczyźnie (@Benjamin Auster), nieco niezręcznie pomachawszy mu ręką w geście powitania. Z jego postawy wyczytała, że raczej nie miał ochoty ani na podanie dłoni, ani na buziaki w policzek, więc z radością wycofała się do swojej własnej strefy komfortu. Już i tak wystarczyło, że Ryan wypuścił ją ze swoich objęć, by porozmawiać z Gwen i czuła się jakoś tak dziwnie bez tych dających jej poczucie bezpieczeństwa rąk na swojej talii.
- Spokojnie, wciąż czekam na komplementy - rzuciła, chcąc się też nieco z Maguirem podroczyć, choć nie mogła rzec o nim złego słowa w kwestii uwagi, jaką ją obdarzał. Może zmieniłaby zdanie, gdyby wiedziała, że dzieliła się nią również z inną kobietą, ale czego nie wiedziała, nie mogło jej zranić. - Łapanie kozy na lasso? - powtórzyła po niej, mrugając gwałtownie i próbując przetworzyć w głowie koncept owej atrakcji, lecz nim zdążyła dodać coś więcej, czy chociażby parsknąć śmiechem, Gwen wraz z Benem oddaliła się niemal w podskokach. - Chcesz... Złapać kozę na lasso? - zapytała Ryana, nie mogąc już powstrzymać cisnącego się na jej usta śmiechu. Merlinie, to dopiero będzie randka życia. - Ja chyba zanim dokonam tego wyczynu muszę coś zjeść - stwierdziła i kątem oka przydybała ochoczo kroczącego nieopodal Ogórka niosącego tacę z czymś, co miała nadzieję, że będzie wyśmienitą przekąską. Pociągnęła mężczyznę za rękę, by udał się wraz z nią na łowy. Już, już miała nadzieję, na jakieś kanapeczki, gdy jej oczom ukazał się... ogórek z miodem. O g ó r e k z m i o d e m. Stanęła jak wryta, zastanawiając się jak idiotyczna była cała ta pogoń, ale z racji bycia w naprawdę dobrym nastroju, uznała, że raz kozie śmierć. Najwyżej się pochoruje.
- Ej, wiesz co? To nie jest tak złe, jak mógłbyś sobie wyobrazić! - stwierdziła, gdy już ugryzła rzeczonego ogórka, ze skupioną miną analizując kombinację smaków na języku. - Chcesz? - zapytała ochoczo, podstawiając mu pod nos nadgryziony przysmak. Taka była dobra, że od ust sobie odejmowała, żeby Ryan miał co jeść!

@Ryan Maguire
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptySro 19 Cze 2024 - 18:53;

@Irvette De Guise

Lubił jak chichotała, choć zdążył się nauczyć, że ten dźwięk oznaczał wysoką ilość procentów we krwi. Ostatnie czego chciał, to strofowanie ludzi na własnej imprezie, szczególnie, że dumą i przyjemnością jego życia było poczucie, coby ludzie mogli w jego towarzystwie poczuć się na tyle swobodnie, by pozwolić sobie spuścić z tonu.
- Każdy posiada! - zaśmiał się serdecznie. Sztywne ruchy wcale nie odejmowały kowbojce uroku, szczególnie że jakby nie patrzeć taniec ten nie należał do wymagających gibkości węża- Jak planujesz wsiąść na młodego abraksana, jeśli nie odnajdziesz w sobie wewnętrznej kowbojki? - podpuścił, puszczając jej oki i pokiwał głową, bo tak, teraz jechali z tym koksem.
Okazało się, że De Guise nie jest odporna na magię kilku kieliszków wina, bo to było zaklęcie, które nie tylko czyniło z ludzi multi lingwistów, ale i wybitnych tancerzy. Odpalili sztyblety i zatańczyli kilka bardzo udanych serii wygibańców rodem z dzikiego zachodu, co z jakiegoś powodu szalenie Rosę ubawiło.
- Jasne. Nie chciałbym, żebyś mi zemdlała z głodu. - wskazał jej ręką drewniane półki, na których Pickles poukładał swoje smakowitości.- Złap mnie zaraz, pójdziemy do Kwarca. - powiedział, dotykając kek pleców i zwrócił się w stronę reszty osób w Altance. Starał się kontrolnie zobaczyć, jak się mają, widział nietęgą minę @"Christpher Walsh" i troskę towarzyszącego mu tuż przecież obok @Joshua Walsh i zmarszczył ze zmartwieniem brwi. Zaraz obok @Persephone Aniston chichotała w ramionach @Huxley Williams co przyjął z ulgą, bo martwił się, że kobieta wycofa się w głab siebie, zamiast dalej cieszyć imprezą. kawałek dalej dostrzegł @Casey O'Malley, którego kojarzył z wielkiej sali, ale z którym nieszczególnie przyszło mu zamienić dwa słowa. Tańczących zostawiwszy za plecami, sam skierował się bliżej grupy:
- Co powiecie na kąpiel w stawie? - zagaił, z iskrą rozbawienia w oku. Może żartował, a może mówił na poważnie?
Kątem oka zerknął na ścieżynkę, prowadzącą do domu i rozejrzał się. Objęło go chłodne, dziwne przeczucie, że coś się nie zgadza, ale nie umiał znaleźć, co było jego źródłem.
Powrót do góry Go down


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1263
  Liczba postów : 575
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyCzw 20 Cze 2024 - 9:16;

Atrakcja: line dance!, gastrooo
Kostki: taniec 65, G, przekąska 3, drink 4
Efekty: robię się głodny -> robię się spragniony -> przepraszam za wszystko Gwen

Wokół działo się bardzo dużo, za dużo, aby w pełni ogarniał. Kątem oka widział, jak Issy wywija z Sidem na parkiecie – starał się nie patrzeć w ich stronę, a może szkoda, bo gdyby zauważył ich majestatyczny upadek, na pewno zrobiłoby mu się lepiej. Był zazdrosny, ale nie dopuszczał do siebie tej myśli, póki co starał się skupić na @Gwen Honeycott, którą tak ochoczo wychwalał.
Dał sobie wyjąć butelkę z dłoni, to się chyba nazywało posłuchanie głosu rozsądku. Uśmiechnął się nieporadnie do kobiety, która o dziwo nie traciła jeszcze dobrego humoru, tryskała wręcz optymizmem pomimo kłód raz po raz rzucanych pod nogi. Nie odzywał się, gdy zagadywała swoich znajomych, choć pewnie gdyby był naprawdę sobą nie powstrzymałby się o żartów czy jakichkolwiek komentarzy. A tak cierpliwie po prostu czekał na to, aż Honeycott upora się z wymianą uprzejmości (złośliwości?), podał rękę @Ryan Maguire.
- Tak, dziękuję, wszystko okej. – Uśmiechnął się nieśmiało i pomyślał, że to dziwne pytanie, ale nie miał czasu się nad tym zastanawiać, bo potem dał się odciągnąć na jakiś wolny skrawek parkietu, aby w końcu z nią zatańczyć.
Jeśli ona myślała, że nie jest biegła w tańcu, co musiała się nieźle zdziwić, widząc jego pląsy. Zdawał się w tym jeszcze gorszy, choć przecież wcześniej odpowiedział jej.
- No jasne, że nie możemy – to plątał się nie tylko w zeznaniach oraz uczuciach, ale i krokach. Popląsali tak chwilę, gdy nagle poczuł i (co gorsza) usłyszał burczenie w brzuchu. No cóż, jak widać alkohol dał mu się weź znaki i złapało go w końcu gastro.
Ale trwał, trwał w tym dzikim, nieznanym sobie tańcu, zupełnie nieświadomy bagna, w jakie dzisiaj się wpakował. Tańczył, starając się nie myśleć o Issym i Sidzie, o dziwnym pytaniu Ryana, o tym, co czego być może domyśla się Gwen. Prawa, lewa, prawa, lewa, lewa? Jak to idzie? Zarumienił się niemiłosiernie, gdy po raz kolejny pomylił krok i złapał nieśmiało swoją partnerkę za rękę.
- Gwen… chodźmy coś przekąsić. Umieram z głodu – rzucił, przysuwając się nieznacznie do niej. Spojrzał głęboko w jasnoniebieskie oczy i uśmiechnął się nieporadnie. A potem pociągnął ją w stronę stołu z przekąskami i porwał pierwszą lepszą rzecz z ogórkowych specjałów.
Tym razem nie było to jajko, a kanapka z sznytką, czy czymkolwiek tam – nieważne, w każdym razie była ona pieklenie ostra. W jego oczach pojawiły się łzy, bo kurde, tego się nie spodziewał i natychmiast postanowił ugasić pragnienie jakimkolwiek drinkiem. Padło na coś jabłkowego, a jako że obalił go na raz, jego magiczne działanie zaczęło się natychmiast. Odłożył pusty kieliszek na stół i spojrzał raz jeszcze na Gwen. Miał w sobie silne przekonanie, że zasługuje na to, żeby wiedzieć. Całą brzydką prawdę.
- Issy mnie pobił bo jest zazdrosny. Spotykamy się. Od czasu do czasu. Przepraszam, nie chciałem. Nie sądziłem, że… - się dowiesz? Że będzie to problem? Oj, niedobrze. Wszystko zmierzało ku rychłej awanturze, Ben westchnął i odłożył niedojedzoną kanapeczkę, aby przetrzeć oczy. I wtedy poczuł, że w powieki wciera sobie ostry sos.

#nacechowany: niezręczny troll (nieśmiałość)

______________________

Miałem skrawek sumienia
Myślałem, że mam ich, a tylko znałem imienia
Miałem swój stres, swój gniew, chwałę, cierpienia
Wartości się jak olej w aucie wymienia


~


Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1288
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Altanka - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 EmptyCzw 20 Cze 2024 - 23:35;

@Benjamin Auster

Atrakcja: line dance
Kostki: moje 52 i benkowe 65 daje nam cae 117 !
Efekty: -

Starała się nie dawać wiele przestrzeni jego niezręczności. Z doświadczenia ze swoimi młodszymi, mniej wybuchowymi kuzynkami i kuzynami wiedziała, że kiedy się człowiek przesadnie pochyla nad skrępowanym czy wstydliwym osobnikiem, jest mu wtedy jeszcze gorzej, wstydzi się jeszcze bardziej i krępuje jeszcze mocniej. Starała się po prostu dobrze bawić i dawać mu wesołą rozrywkę, nie oglądając się na niezręczności, na jego nietypowe zachowania. Zaprosiła go tu, żeby się z nim razem powygłupiać w towarzystwie innych młodych-dorosłych, nie po to, by go maglować z samopoczucia czy plątaniny uczuć i emocji, jakie nim targały. Nigdy nie pretendowała do miana terapeutki, nie miała pojęcia, jak mogłaby go tak na poważnie wspierać w takich okolicznościach, choć też nie odmówiłaby mu ani ramienia do wypłakania ani ucha do wysłuchania, gdyby potrzebował się wygadać.
Zaśmiała się wesoło, kiedy zabrał się z nią za taniec, bo szło im we dwoje wcale nie najgorzej!
- Już? A, jeść, okej. - pokiwała ubawiona głową, na szczęście do koryta nie było daleko. Sama chwyciła szklankę lemoniady, machając wesoło do skrzata, który dzielnie uzupełniał to, czego akurat zaczynało brakować na blatach i obejrzała się na Austera, kiedy zdawało się jakoś dziwnie spoważniał. Wyciągnęła rękę, by złapać go za dłoń, kiedy podjął karkołomnej próby zrzucenia z serca tego ciężaru i opuściła dłoń w pół drogi.
Zmarszczyła lekko brwi, przyglądając mu się trudnym do określenia spojrzeniem. Nie było w jej oczach pretensji, nie było żalu, bardziej... konfuzja?
Zamrugała, biorąc wdech i uśmiechnęła się, raz jeszcze wyciągając do niego rękę, tym razem w stronę jego zmartwionej twarzy, a nie ręki i ujęła lekko jego policzek:
- Ale nie musisz mnie przepraszać, że się z kimś spotykasz. - powiedziała ciepło, gładząc go kciukiem po twarzy - Przykro mi, że Cie pobił i wkurwia mnie, że nam popsuł zabawę. Nie mam do Ciebie pretensji o Twoje relacje. - powiedziała z jakąś nutką rozbawienia w głosie - Nie wiem czym jest podyktowana jego zazdrość, skoro my... no cóż, no. We are not "a thing", are we? - uniosła brwi. Raz, kiedy zaprosiła go na randkę i przyniósł jej kwiata, podarowała mu majtki z cukierków z przekonaniem, że to jasny sygnał jej intencji. Kiedy nic z tym nie zrobił, jej głowa zapamiętała "Aha, a więc jesteśmy tylko kolegami" i w takim przekonaniu żyła do dzisiejszej dramy.
Kiedy zaczęły mu łzawić oczy odstawiła szklankę i złapała jego twarz i drugą dłonią:
- Ojej Ben, ale nie płacz... - powiedziała cicho. Nie umiała znieść widoku łez i zaczęła panikować.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Altanka - Page 3 QzgSDG8








Altanka - Page 3 Empty


PisanieAltanka - Page 3 Empty Re: Altanka  Altanka - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Altanka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Altanka - Page 3 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Domy i mieszkania
 :: 
Ranczo Rosa
-