Myślę, że zamiast przymusowej rozmowy, potrzebuje czasu i naszej obecności. Wsparcia, chociażby w postaci tego, że jesteśmy i po prostu nie oskarżamy, jak również nie wypytujemy.
Będzie się obwiniał, przecież Boyd stracił rękę, ale żaden z nich, koniec końców, tego nie chciał.
Wiem, że to może zabrzmieć dziwnie, ale... z czasem, gdy emocje opadną, spojrzy na to bardziej racjonalnie. Nie tak, jak chcielibyśmy tego, ale koniec końców, nie można od niego wymagać, że parę dni po tym wszystkim postawi się do pionu i jak gdyby nigdy nic zacznie normalnie funkcjonować...
Hampson to stary dziad, który wysłał Solbergowi tylko list. Zero, kurwa, żadnej rozmowy. Nic. Jeb, kara i chuj mu w dupę, oczywiście.
Nie wiem. Sam chciałbym wiedzieć - robię to, co na mnie po prostu działa... ale każdy jest przecież inny. Dla niego obecność może nie być dobrą odpowiedzią.
Nie tylko Tobie. Wkurza mnie to wszystko, jak zaczęło się pierdzielić, w szczególności po tym, jak ostatnio wszystko się układało. Sam już jestem na skraju załamania.
Myślę, że podejście do niego jak człowiek, po prostu, będzie wystarczające. Wiesz, nie niczym jakaś osoba bez uczuć, a bardziej ze zrozumieniem. Koniec końców... on wyszedł bez szwanku na zdrowiu fizycznym, a wiele osób... będzie mu po prostu życzyło tego samego losu.
Staram się co mogę, podrzuciłem mu na razie Ivarę; nic nie działa tak uspokajająco, jak zwierzę, zresztą. Po prostu bądź dla niego. Nie narzucaj się, ale też, nie ignoruj. Obserwuj, ale delikatnie. Myślę, że tego potrzebuje. Widział za wiele, spotkało go za wiele, na pewno nie chce, byśmy zwracali na niego za dużą ilość uwagi, ale też, będzie się jej chyba trochę domagał.
Nigdy nie wykazywał większej inicjatywy niż to było konieczne. To jest podejście pedagogiczne...
Właśnie, ledwo jedno bagno z Callahanówną się skończyło, tak znowu... Agh, nawet narzekać na to wszystko nie mam siły
To będzie dla niego za jakiś czas drugi najgorszy okres - stawić czoła ludziom, którzy nie potrafią postawić się w jego sytuacji.
Też uważam, że obecność Ivary dobrze mu zrobi. Z tym wyważeniem zawsze było u mnie kiepsko... Nie zawsze potrafie wyczuć człowieka, a Max jest też dosyć... trudną osobą. Sam wiesz.
Felinus Faolán Lowell
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Powiem Ci tak - napsioczyłem na tego złamanego chuja w liście do profesor Dear. Wiesz doskonale, że zazwyczaj trzymam nerwy na wodzy. Albo Beatrice przyzna mi rację, albo zyskam punkty ujemne i szlaban w gratisie.
Ile minęło od tego poprzedniego? Dwa miesiące? Trzy? W cholerę krótki okres czasu.
Ja uznałem, że jak już mam ją o coś prosić to rozegram to dyplomatycznie. Ale zobaczymy bo może akurat Dear tak samo go nie trawi jak my i przemówią do niej Twoje słowa
Ale nawet tego nie możesz zrobić - nawet żaden z nas wstawić się na nim bezpośrednio nie może, bo nas zapierdoli, jak się dowie. To jest właśnie to.
I bądź tu mądry...
Felinus Faolán Lowell
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
To na mnie nie. Odstawiłem kawę na jakiś czas, bo za dużo jej piłem, żeby siedzieć po nocach, więc napar z melisy jest w sam raz, żeby mi serce nie eksplodowało
Spanie jest dla cieniasów
Hmm, z paru stron Cię już poznałem
Fakt, w lochach nie mamy lodówki Ale skoro jeszcze od Wężów nie uciekła, nie jest źle
Felinus Faolán Lowell
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
A to prawda. Niemniej jednak, im dłużej nie śpisz, tym gorzej ogólnie z percepcją i innymi tego typu rzeczami. Lepiej chodzić wyspanym, bo kto wie, kiedy pełna gotowość i posiadanie energii mogą się przydać.
Będziesz łapał niczym kolejne Pokemony. Albo znajdował niczym kolejne karty z Czekoladowych Żab.
Myślę, że jej brakowało poniekąd towarzystwa innych ludzi. Przebywanie w domu, gdzie tylko ja i Lydia żyjemy, kiedy przez całe życie była przystosowana do Hogwartu, nie odbiło się na niej zbyt dobrze.
Można poprosić, by ktoś ją przedłużył. Ale też, jesteśmy w lepszej sytuacji, bo inne stworzenia muszą spać dłużej.
Takie stworki, co się łapie.
Wcześniej na wsi, przed szkołą, kiedy miała już te parę miesięcy, to potem całe życie spędziła właśnie w zamku. Od wakacji mieszkała w sumie w domu w mugolskiej dzielnicy.