Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Aleja ogników

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 18 z 20 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19, 20  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32699
  Liczba postów : 106657
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Specjalny




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySro Kwi 22 2020, 12:54;

First topic message reminder :


Aleja ogników


To miejsce jest niezwykłe głównie w nocy, gdy zamieszkujące te okolicę ogniki oświetlają cały teren. Uwaga, wystarczy głośniejszy szmer, a wszystkie gasną. Po drodze można natknąć się na nieogrodzone i zaniedbane oczko wodne.

______________________

Aleja ogników - Page 18 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 197
  Liczba postów : 483
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyPią Sie 23 2024, 20:26;




Żądlibusowa parapetówka



Żądlibus został zaparkowany na uboczu polany świetlików, tuż pod lasem, dzięki któremu udało się złapać trochę przyjemnego cienia. Auto zostało wypucowane i obwieszone światełkami zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Przed autem znajduje się stolik z przekąskami i napojami, duży koc z poduchami, multum kolorowych puf i leżaków, na których można przysiąść oraz gramofon, z którego leci muzyka. Pomiędzy drzewami wiszą hamaki i generalnie jest chillera utopia. Dodatkowo rozłożone zostało pole do gry w magicznego twistera! W bezpiecznej odległości jest przygotowane palenisko i stos drewna, które wieczorem zmieni się w ognisko.
Goście byli zachęcani do przyjścia w stylówkach boho/hippie, ale jest to oczywiście tylko luźna propozycja!

Każdy, kto chce, może wylosować kostkę na to, co spotkało go w autku. To magiczny camper, w dodatku świeżo nabyty, więc lubi płatać figle:
Przygoda w Żądlibusie:


Jedzenie, napoje i alkohol
Impreza nie jest może wydarzeniem na bogato, ale gospodarze (w tym Pani Savage) zadbali o to, by goście nie byli głodni, a już na pewno, żeby nie zabrakło niczego do picia. Na prawo od campera ustawiony jest magicznie wydłużony stolik turystyczny zastawiony przekąskami, alkoholem oraz zwykłymi napojami. Nałożone zaklęcie chłodzące sprawia, że wszystko utrzymuje niską temperaturę idealną na tak ciepły dzień jak dzisiaj.
Poza wegetariańskimi przekąskami znajdują się tu również wywalczone przez Trevora kiełbaski przygotowane do upieczenia przy ognisku.

Jedzenie
• Alko-arbuz i alko-żelki – solidnie nasączone alkoholem. Najesz się, napijesz i upijesz, a potem pewnie jeszcze potańczysz, jeśli zjesz zbyt wiele.
• Malinowy zawrót głowy – letnia sałatka składająca się z lodowej sałaty (odmiana syberyjska), malin kongijskich, które po rozgryzieniu dosłownie zamrażają język, i jabłek. Koniecznie polać olejkiem z pykostrąku i dodać imbiru.
• Krakersy korsarza – pieprzne krakersy, doprawione odrobiną magii wyostrzają język nawet największemu kulturalnemu dżentelmenowi.
• Czekoladowe żaby
• Babeczki czekoladowe Verki - poczciwe, kulturalne, bez magicznych dodatków;
• Warzywa, szaszłyki z tofu i kiełbaski– do upieczenia na ognisku

Napoje
• Tonic espresso – bardzo odświeżające i orzeźwiające, postawi na nogi nawet najbardziej zmęczonego czarodzieja i zapewni przyjemne poczucie chłodu na najbliższą godzinę.
• Herbata mrożona
Arbuzowa - orzeźwia jak nic innego, ale niestety jedynie wzmaga pragnienie i często trzeba poprzestać na jednej szklance.
Cytrusowa - należy wybrać poziom kwaskowatości - łagodny, mocny lub ekstremalny. W swojej najkwaśniejszej wersji jest doskonałym lekiem na kaca!
Klasyczna - niektórych rzeczy po prostu nie trzeba ulepszać. Klasyczna mrożona herbata pomaga znosić najgorsze upały.

Alkohol
• Piwo – zwykłe, owocowe oraz bezalkoholowe.
• Shoty wszystkich smaków – wódka z fasolką wszystkich smaków, która po zblendowaniu nadaje szotowi swojego smaku. Czasem to dobrze, a czasem nieszczególnie. Co ciekawe, zawartość wszystkich kieliszków wygląda tak samo - jest trochę mętna, szarawa. Rzuć literą, żeby przekonać się, jaki trafił*ś smak:
smaki:
• Różowy druzgotek – różowe wino z domieszką blekotu, który rozwiązuje języki. Wypity w nadmiarze sprawia, że gada się okropne głupoty i zaczyna się bełkotać. Tu podawany z lodem i owocami.
• Miętowy memortek – przygotowany przez Holly, która w ostatnim czasie stała się specjalistką od miętowych memortków. Nigdy nie wiadomo, na co się trafi. Jeśli chcesz, możesz rzucić kością k6: 1,2 - drink jest okropnie mocny, jakby składał się z samego alkoholu; 3,4 - drink jest tak słaby, jakby był zrobiony na wodzie; 5,6 - mięta jest tak wyraźna, że przez moment dosłownie zapiera ci dech w piersiach.
• Skrzydlaty Merlin – drink składający się z tradycyjnej wódki uścisk merlina i redghulla. Pijący go czuje lekkość, jakby coś rzeczywiście dodało mu skrzydeł, chociaż nie lewituje. Przy zbyt mocnym upojeniu alkoholowym sprawia, że do głowy wpadają głupie pomysły i skłania do ich realizacji. Skok na bungee? Potrzymaj mojego Merlina.
• Mocarny Kociołek Morgany – ustawiony na samym środku stołu, należy nalać go sobie tak jak poncz. Stworzony ze wszystkich alkoholi, jakie były pod ręką, wliczając w to wódkę, szampana, piwo, whisky oraz absynt, a także reghulla i syrop żurawinowy. Z jakiegoś powodu smak jest całkiem niezły, choć czuć, że kopie. Aby przekonać się, jaki daje efekt, rzuć kością eliksiru.





Magic Twist

Magiczny odpowiednik Twistera. Ze względu na swoje właściwości odurzająco-halucynogenne zalecany do gry dla starszej młodzieży, bądź dorosłych. Różnica między jego mugolską wersją jest taka, że każdorazowo wylosowane pole, którego czarodziej dotyka unosi w górę opary, o różnym efekcie magicznym. Pole losuje się specjalną różdżką, która po zakręceniu nią bucha kolorowym dymkiem z numerem pola.

Każda osoba w swojej turze (w dowolnej kolejności), rzuca 3 KOSTKAMI (Litery, k6 i k100)*.

'Litera' i 'k6' – określa, którego pola masz dotknąć i jaki działa efekt.
'k100' – określa kto wygrywa (najwyższa liczba).

*UWAGA:

Osoba z najniższym wynikiem k100 przewraca się na osobę z drugim najniższym wynikiem (kilka osób, jeśli mają remis). Każdy ma 3 możliwe upadki, po czym odpada z gry. Gra kończy się, kiedy na polach zostanie jedna osoba.

Kośćmi rzucamy w temacie Kostki - hazard.



Układ pól




Efekt pól

Działa za każdym razem, niezależnie czy wygrywasz czy przegrywasz kolejkę. Nowy efekt wpływający na zachowanie postaci albo anuluje poprzedni albo działają oba, według Twojej woli.


Akromantula –  z pola wyrasta magiczna wiązka pajęczyny, która oblepia Twoją kończynę, niezależnie od tego, co zrobisz, do końca gry będziesz się lepił do osoby, która w tej turze miała pole najbliżej Twojego.

Bogin – na jedną turę wyłania się przed Tobą Twój widmowy bogin, ale Tobie wydaje się, jakby był prawdziwy jeśli to np.  stworzenie magiczne – jakby posiadało całą jego namacalną formę i zdolności magiczne.

Buchorożec – do końca gry odpala się w Tobie szalony duch rywalizacji o osobę, którą darzysz największą sympatią/uczuciem lub do której czujesz największy pociąg seksualny/jest w Twoim typie.

Czerwony kapturek – nad Twoją głową pojawia się magiczna pałka, która nabija Ci guza i kilka niegroźnych obtłuczeń, mających za zadanie utrudnić Ci grę. W następnej turze rzucasz 2 kośćmi k100 i wybierasz gorszy wynik (zignoruj jeśli już i tak masz cechę Rączki jak patyki lub Połamany gumochłon).

Demimoz – podczas tej tury stajesz się niewidzialny. Nawet jeśli miałeś najniższy wynik k100, nie możesz przegrać. Ochrona przed przegraną działa tylko na tą turę.

Dirikrak – opary odurzają Cię dziwnym eliksirem, który teleportuje Cię poza pola gry. Niezależnie od wyniku k100 innych graczy – to Ty przegrywasz tą rundę i gracz o najniższym rzucie k100, który upada, ale nie ściąga nikogo ze sobą.

Erkling – opary zniekształcają Twój głos na bardzo piskliwy (jeśli jesteś mężczyzną) bądź bardzo niski (jeśli jesteś kobietą), czujesz też niekontrolowane napady śmiechu, efekt ten działa do końca gry.

Feniks – Twoje pola stają w płomieniach, które parzą Cię w kończyny, ale jest to lekko szczypiący, drażniący, pozostawiający tylko lekkie zaczerwienienie i pieczenie ogień – nie wywołuje głębokich oparzeń. Jeśli określiłbyś się, jako osobę o czystym sercu, na koniec tury oblewa Cię przyjemny, leczący chłód, jeśli jesteś osobą o nieczystym sercu lub posiadasz punkty w Czarnej Magii, na koniec wykwita Ci mały pęcherz.

Ghul – do końca gry podąża za Tobą widmo ghula, który czasem na Ciebie pojękuje, czasem warczy, a czasem rzuca w Ciebie magicznymi widmami, które przelatują przez Ciebie pozostawiając uczucie chłodu.

Gumochłon – opary powodują, że do końca gry jesteś znużony i/lub senny.

Gromoptak – pojawia się nad Tobą burza z piorunami i prześladuje Cię do końca gry, raz na turę rzuć dodatkową kością litery – jeśli to samogłoska, uderza Cię piorun, który przechodzi prądem po ciele, elektryzuje ciało i na kilka sekund nastrasza włosy.

Hoo-hoo – odzywa się w Tobie zew tego starodawnego, japońskiego ptaka, który każe ci wskrzesić do gry jedną z osób, które już z niej odpadły (wskrzeszasz ją z tylko jednym możliwym upadkiem). Jeśli na ten moment nikt nie odpadł z gry, możesz wskrzesić siebie, jak odpadniesz.

Inferius – od oparów budzi się w Tobie światłowstręt, który trwa do końca gry.

Jackalope – opary powodują, że stajesz się skoczny i zwinny, jak Jackalope. Możesz dorzucić k100 i wybrać lepszy wynik (zignoruj dodatkowy rzut jeśli posiadasz cechę: Zwinny jak lulaballa lub Silny jak Buchorożec).

Jeżanka – z pola wysuwają się kolce, które kłują Cię pozostawiając wrażenie jak po ukłuciu pokrzywy.

Kelpia – pole gry zamienia się w płytki basen z wodą na 20 cm, z planszą na dnie. Każde kolejne wylosowanie tego pola przez jakiegokolwiek uczestnika gry pogłębia głębokość basenu o 10 cm.

Kołkogonek – zamiast z Twojego pola, tryskają opary z każdego innego w tej turze, powodując, że wszyscy inni mają złą passę. Rzuć k100 za każdego uczestnika gry (napisz która kość tyczy się, którego gracza np. 1 – Holly, 2 – Ced, 3 – Trevor). W tej turze każdy rozpatruje gorszy wynik.

Kwintoped – wyrastają Ci dwie dodatkowe, widmowe kończyny, które dotykają dwóch dodatkowych pól – rozpatrz 2 dodatkowe efekty pól. Jeśli, któreś z pól karze ci rzucać kostkami, zignoruj rzuty.

Langustnik – z pola wyrastają szczypce langustnika, który Cię gryzie. Do końca tego wątku (nie gry), będzie prześladował Cię pech.

Lelek wróżebnik – dorzuć kość na Tarota i zastosuj się do jej wyniku wg opisu Eksplodującego Durnia.

Lunaballa – do końca gry rozpościerasz wokół siebie urok prawie tak intensywny, jak urok wili (mimo wszystko nie aż tak porównywalny). Jeśli jesteś potomkiem wili, możesz przerzucić kość ‘k6’ (litera zostaje ta sama).

Marmite – przez całą turę masz wrażenie, jakby coś cię obmacywało w każdych miejscach na ciele, nawet tych najbardziej intymnych. To niewidzialne macki Marmite. Twoje ciało aż co jakiś czas emanuje światłem w miejscach, w których zostałeś dotknięty.

Memortek – opary powodują, że masz ochotę zdradzić swój największy sekret całej grupie (Twoje Veritaserum). Możesz (nie musisz), rzucić kością ‘k6’ na oparcie się tej pokusie. 1, 2, 3 – zdradzasz sekret, a słyszy cię co najmniej tyle osób, ile masz oczek na kostce. 4, 5, 6 – udaje Ci się opanować.

Nargle – nargle wyłaniają się z gry i kradną 3 dowolne elementy Twojej garderoby.

Oni – Twoje ubrania transmutują się w tradycyjny ubiór japońskiego demona Oni – przepaska na biodrach i piersiach (jeśli jesteś kobietą), wykonana z tygrysiej skóry i uzbrojenie w żelazne maczugi kanabō, oraz tatuaże wojenne na całym ciele w kolorze Twojej rangi na forum.

Pikujące licho – na jedną turę kurczysz się i zwijasz w kolczasty, zielony kokon, przypominający skorupę kasztana. Tracisz tą kolejkę niezależnie od wyniku.

Reem – zyskujesz nowe pokłady siły, możesz dorzucić 2x kością ‘k6’ na zwiększenie swojego wyniku k100.

Sfinks – z oparów dochodzi Cię zagadkowy głos sfinksa, który zadaje Ci łamigłówkę. Jej treść nęci Cię w takim stopniu, że nie możesz skupić się na zabawie. rzuć kością litery, jeśli to nie samogłoska, odpadasz z gry. Zignoruj, jeśli jesteś krukonem, lub byłym krukonem – z automatu rozwiązujesz zagadkę.

Toksyczek – do końca wątku (nie gry), Twoje włosy będą zmieniały kolor w zależności od Twojego nastroju. Przygnębiony/smutny/melancholijny – niebieski. Zły/rozdrażniony/poruszony – czerwony. Rozbawiony/szczęśliwy/zadowolony – zielony. Podekscytowany/podniecony – żółty. Wstręt/obrzydzenie/wstyd – różowy. Inne – fioletowy.

Wozak – do końca gry rzucasz obelgami lub przekleństwami, nawet jeśli nie towarzyszą Ci przy tym żadne negatywne emocje.









* imprezka fabularnie dzieje się 30 sierpnia



na poprzedniej stronie Holly i Ced dali swoje posty początkowe!

strój + strój (rozpięta, widoczna goła klata)

- Po co mi prawnik? Planujesz abym kogoś poturbował? - zapytał głośno wychodząc z domu. Widać było, że brał prysznic bo włosy wciąż miał wilgotne jakby nie chciało mu się bawić w zaklęcia suszące, które notabene zawsze kończyły się podpalaniem. Widząc ich spojrzenia, jakie do siebie kierowali, oraz widoczną redukcję dystansu, suszył zęby w uśmiechu. Zabrał po drodze jakiś leżak, rozłożył go sobie nieopodal i klapnął wygodnie. Części jego koszulki rozsunęły się i świecił sobie gołą klatą, a sądząc po minie, było to absolutnie celowe.
- Nie wiem jak to zrobiłaś Holly ale ten złom nie wygląda jak złom a prawdziwy dom na kółkach. - pochwalił i przeciągnął się, jakby dopiero co obudził się z drzemki. Humor mu dopisywał i zdrowie też; co rusz rzucał głodne spojrzenie na suto zastawiony stół. Był dobrej myśli.
- Musimy namówić wszystkich na tego twistera. Ciekawe który efekt magiczny będzie najbardziej pojebany. - a z racji swojej wrodzonej (i niekiedy chorej) ciekawości, będzie pierwszym do konkurowania.


Ostatnio zmieniony przez Trevor Collins dnia Sob Sie 24 2024, 14:46, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 165
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyPią Sie 23 2024, 21:33;

  Sprawy uwiązania Żądlibusa rzeczywiście nie skonsultowała z nikim innym. Założyła, że to oczywiste, że będzie stał w miejscu, skoro stał tutaj w formie domu i w pewnym sensie stanowił centralną część imprezy, bo to wokół niego były porozstawiane wszystkie atrakcje. Z drugiej strony nie byłoby problemu, żeby na moment odpiąć dekoracje, aby kogoś przywieźć.
  Uśmiechnęła się do Ceda trochę w odpowiedzi, a trochę rozbawiona standardową dla niego wylewnością i zasalutowała.
  — Zgłoszę się potem po nagrodę — bo może teraz nie chciał? Sama też jeszcze do końca nie przyzwyczaiła się do nowego stanu rzeczy, z jednej strony miała chęć w każdej sekundzie znajdować się jak najbliżej, a z drugiej zdawało jej się to dziwne i niezręczne, zwłaszcza przy innych ludziach, którzy kojarzyli ich jako przyjaciół. Nawet przy Trevorze, mimo że ten zdawał się wyłącznie cieszyć.
  A propos Trevora, to bujając się w hamaku, wyciągnęła do góry rękę i mu pomachała. Widziała go już dziś, ale miała wrażenie, że brał prysznic ze dwa lata. Ale mogła to być wina kiepskiego ciśnienia wody.
  — Kabina Cię zatrzasnęła? — nie darowała sobie komentarza — mnie to nie stać nawet na poprawę egzaminu na prawko, a co dopiero na prawnika. Lepiej żeby dach się trzymał jak trzeba. — Tu spojrzała groźnie na campera, jakby dawała mu do zrozumienia, że lepiej żeby nic głupiego nie przychodziło mu do głowy. — Aż boję się myśleć, ile jeszcze razy mnie udupią. To chyba ten sam egzaminator, na którego Ty trafiałeś...
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyPią Sie 23 2024, 21:58;

  Już pochylał się do Holly celem dopełnienia formalności z odbiorem nagród, kiedy Trevor wyrósł zza nich jak demimoz, co niby pozornie wstrząsnęło tylko ledwie dostrzegalnie ramionami puchona, ale jeśli przyjrzeć się całej sytuacji, to Savage oparł się właśnie dłonią o bok hamaku i był już blisko Holly, otwierając też usta do komentarza, który nigdy nie nadszedł. Zamiast tego, pchnął hamak tak mocno, że omal nie dostał nim w szczękę, kiedy Holly bujnęła się wesoło, machając do przyjaciela na powitanie.
  Ced co prawda nie parsknął śmiechem na przywitanie Trevora, ale fakt, że jego usta rozciągnęły się w równą linię, wskazywał na to, że był bardzo bliski uśmiechu, kiedy odpowiedział:
  — Nawet mam jednego kandydata.
  Do poturbowania, chociaż nie spodziewał się, że to byłoby wykonalne. Trevor musiałby poturbować sam siebie, kiedy przeszkodził w czym przeszkodził, bo jak było widać, oboje z Holly jeszcze nie dookreślili jak powinni zachowywać się w towarzystwie. I bez gapiów zdawało się, że czasami nie są tego jeszcze pewni, jakie mają granice. Jeśli o granicach mowa, to Ced miał bardzo wąską strefę komfortu, dlatego przesiadł się na chwilę na schody do kampera, żeby móc sięgnąć po pudełko z Twisterem, w ten sposób reagując na pytanie Trevora. Szukał czegoś na tyle kartonu, ale nie było tam napisane wiele, a na pewno nie efekty działania Twistera. Zwykle łagodne oczy Savage'a teraz nieznacznie ściągnęły twarz w brwiach nieco zbliżonych do siebie.
  — Nie amortencja.
  To było myślenie życzeniowe, po ostatnim Durniu dość miał amortencji na długi czas.
  — Zapomniałem Wam powiedzieć. Zdałem za drugim razem.
  Powiedział to bez dumy, jako prosty fakt, ale po tym, jak Holly wspomniała o ilości swoich prób, nawet pufek pigmejski by się na niego mógł wkurzyć.
  
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 252
  Liczba postów : 513
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyPią Sie 23 2024, 23:08;

Pierwszy raz miał zobaczyć Żądlibusa, o którym słyszał głównie podczas rozmowy Trevora z Beverly. Wiedział, że od tamtego czasu na pewno sporo się zmieniło w samochodzie, nie nastawiał się jak - pozytywnie czy negatywnie. Chciał tam być, lepiej poznać znajomych Trevora, popatrzeć jak Ike robi z siebie błazna albo Sierra wtapia się w nieco młodsze towarzystwo od siebie. Nawet nie wiedział czy oni wszyscy się znają, dwa lata niechodzenia do szkoły mogły zmienić naprawdę wiele. Nie zamierzał się jednak tym specjalnie przejmować. Kojarzył, że na imprezę było zaproszonych sporo osób, także miał nadzieje, że każdy końcowo znajdzie sobie towarzystwo jakiego potrzebował.
Po porannym warzeniu eliksirów, zaczął szykować się na przyjęcie. Zgodnie z życzeniem organizatorów ubrał się odpowiednio do okazji. Nie było to specjalnie trudne, ubrań w neutralnych kolorach miał aż nadmiar, a drewniane czy rzemieniowe ozdoby nosił na co dzień. Wystarczyło wygrzebać z odmętów domu dłuższy, męski, drewniany naszyjnik i sytuacja była opanowana. Po czym odpisał na kilka wiadomości Skylighta, który najwyraźniej już czekał pod jego domem, bo pojawił się w nim szybciej niż grzybica na basenie. Przekazał mu porcje eliksiru, którą przygotował, wypalili kilka papierosów rozmawiając o niczym, po czym poszli wspólnie pod wskazany adres. Nie czekali na Sierre, która obiecała pokazać się na imprezie jak tylko będzie gotowa.
Żądlibus wyglądał jakby Holly nie miała nic innego do roboty niż zabawa, ale oczywiście pasował klimatem do całej imprezy. Ludzie dopiero się schodzili, dlatego zapukał do środka by wpierw przywitać się z gospodarzami imprezy. Pusto. Okazało się, że nie musiał daleko szukać, gdyż spędzali czas na powietrzy.
- Gdzie zgubiliście całą resztę? - zapytał by zaakcentować, że już przyszedł. Następnie podszedł do Holly i Ceda by podać im rękę na powitanie. Na koniec zostawi przywitanie się z Trevorem, którego przywitał tak samo jak resztę, jednak odrobinę przedłużył uścisk ich dłoni.
Powrót do góry Go down


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 172
  Liczba postów : 149
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyPią Sie 23 2024, 23:17;

góra + dół

   Gospodarzy kojarzył tylko z widzenia, i to bardziej męską ich część niż żeńską. Do Holly nie podchodził. Było w wilach coś niepokojącego, co uruchamiało jego najbardziej pierwotne, męskie instynkty, dlatego kiwnął jej głową z daleka, jak i chłopakowi, który siedział niedaleko, a główną uwagę skupił na krukonach. Coś niepokojącego zabrzmiało w krótkim parsknięciu, kiedy Benjamin ściskał Trevorowi dłoń, coś czemu Ike nie poświęcił dużo uwagi, bo zaraz uwiesił się na drzwiach do kampera, jakoś tak nawet nie zwracając uwagę na jednego z gospodarzy, który siedział na schodach. Nie dostał oficjalnego zaproszenia, jego oficjalną przepustką był tylko Benjamin, ale nie przeszkadzało mu to, żeby założyć, że impreza na otwartym powietrzu, jest też imprezą otwartą jeśli chodzi o zwiedzanie wnętrza wozu. Zajrzał więc do środka, mrucząc:
   — Fiu, fiu.
   Chociaż względnie dzielił zainteresowanie pomiędzy wnętrze, a inne zainteresowania.
   — Hej, Trevor.
   Uścisk dłoni Ike był pewny i bardzo krótki, tak samo zdecydowany jak cel kolejno zadanego pytania:
   — Gdzie alkohol?
   Używał tylko imienia Collinsa, bo tylko je znał.
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 180
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 13:43;

Fit: pyk

Trochę się bała, a trochę cieszyła.
No dobra, bała się bardzo, ale przecież to głupie, bo strach ma wielkie oczy?
Na imprezę szła sama, bo niestety Ryszard dalej nie wyzdrowiał. To niesamowite, jak choroba usilnie trzymała się jego ciała, być może wpływ na to miała jego przypadłość, ale Verka wolała o tym nie myśleć. Przyszła tu z jego błogosławieństwem, mając za zamiar bawić dobrze się bawić. To i może jeszcze odbudować taką jedną relację, co niemal legła w gruzach.
Przytulała do siebie transporter z babeczkami (ale takimi normalnymi, nie śmiesznymi) i szła uparcie  w umówione miejsce. Miała na sobie wygodne wdzianko, chyba idealne do tej dziwnej pory roku, co jest pomiędzy latem a jesienią. Gdy dotarła wreszcie na miejsce, pomachała Trevorowi, którego zobaczyła jako pierwszego. Potem jej niebieskie oczy spoczęły na Cedzie i wtedy na chwilę się zawahała. Trwało to krótko, może 2 sekundy. Potem się uśmiechnęła i przeniosła spojrzenie na Holly.
- Siemanko - powiedziała, gdy była na tyle blisko, aby można ją było usłyszeć bez darcia się. - Przynoszę dary. Wow, jaki  super camper! Prawie jak mój Pedro, ale sto razy czystszy. Przyznać się, kto tu tak pięknie urządził? - trąciła delikatnie Trevora łokciem. - Nico będzie, ale potem. A Rysiek nie mógł przyjść, ale za to wszystkich bardzo serdecznie pozdrawia.

starałam się, żeby było krótko OKEJ
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Galeony : 401
  Liczba postów : 156
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 14:50;

Nie do końca była pewna, czy ta impreza to dobry pomysł. Nigdy do tej pory na żadnej nie była, a jej umiejętności w interakcje społeczne nadal szorował w sposób trywialny po najgłębszym punkcie relacyjnego wykopaliska.
Nie mogła jednak zaprzeczyć, że była wdzięczna Holly za zaproszenie, choć babcia Noiret nie była tym pomysłem zachwycona. Przez pół popołudnia tłumaczyła swojej niesfornej wnuczce, że powinna uważać, być roztropna, a już na pewno nie zostawiać drinka bez opieki, lecz Clementine to wszystko wiedziała.
Nie piła alkoholu. Nie paliła papierosów. Och, na Merlina!, ona nigdy nie miała chłopaka.
Z domu wyszła nieco spóźniona, przeklinając w duchu nieumiejętność podejmowania szybkich decyzji. Wieczorami robiło się wszak chłodno, a do kwiecistej, dopasowanej sukienki mógł pasować wyłącznie delikatny, ażurowy sweterek. Na koniec przeczesała raz jeszcze tylko włosy, po czym ruszyła wolnym krokiem w stronę Alejki Ogników. Strach na moment zacisnął się na sercu silnym cierniem, lecz szybko zastąpiła to nieudolną próbą "wrzucenia na luz". Kroki Francuzki stały się pewniejsze, choć w rzeczywistości paraliżowała ją wizja interakcji z ludźmi, których nie znała zbyt dobrze, a tym samym - przypominała sobie o latach izolacji, gdzie z trudem nawiązywała jakiekolwiek znajomości.
Westchnęła cicho, gdy wreszcie znalazła się w pobliżu, a jej oczom ukazała się pewna grupa ludzi. Nie rozpoznała od razu w nich ludzi z wakacji, ale dostrzegła tego jednego, jakże konkretnego młodego mężczyznę. Benjamin. Ulżyło jej, że był tutaj, choć tak naprawdę nie potrafiła przewidzieć, czego należało się spodziewać. Oboje byli postawieni w sytuacji, która zdawała się być dla nastolatków z burzą hormonów dość... Niekomfortowa.
- Cześć - powiedziała ledwie słyszalnie, gdy zbliżyła się do @Benjamin O. Bazory, a zaraz potem skinęła głową na powitanie temu, kto przy nim się znajdował. - Dobrze cię widzieć... O ile mogę tak powiedzieć, ale w sumie to mogę, dlatego mówię - plotła trzy po trzy w kompletnym niezrozumieniu. - Ugh, przepraszam... Jestem chyba oszołomiona. Holly mnie zaprosiła, ale nie znam tu w sumie nikogo... Prawie nikogo.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 165
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 14:56;

  Już prawie unosiła się na łokciu, żeby skrócić dystans, kiedy Ced zatrzymał się i zaledwie moment później stchórzył, uciekając nie tylko na przyzwoitą odległość, ale w ogóle od niej. Obejrzała się za nim, gdy siadał na schodkach i westchnęła.
  Ona też miała jednego kandydata, był to jednak, co zabawne, zupełnie inny kandydat niż ten, o którym pomyślał Ced. Nie pomyślała o nim tak od razu, ale nie musiała, bo zaledwie chwilę później zjawił się i przypomniał o sobie sam. Zmarszczyła brwi, kiedy Benjamin podał jej dłoń i zaraz kiedy przywitał się z resztą, podniosła się z hamaka. Nie odkiwnęła do Ślizgona, który i tak się nie przedstawił, bo była zbyt skupiona na starszym Krukonie.
  — Masz tupet, żeby tu przychodzić — skrzyżowała ręce na piersi, dziarsko spoglądając na chłopaka — jak tutaj przyjechałeś, teleportowałeś się? Podobno jesteś w tym dobry. Może teraz też masz chęc się stąd deportować?
  Nie interesowało jej, że robi sceny, była na niego wściekła. Była to uśpiona wściekłość, bo miała kilka dni na to, żeby przetrawić, że potraktował Trevora jak gówno, ale na jego widok obudziła się i była chyba nawet intensywniejsza, niż w nocy w kuchni. W kuchni była przynajmniej zaspana i skupiona na tym, żeby załatać Trevora i doprowadzić go do porządku.
  Otworzyła usta, żeby dodać coś jeszcze, ale powstrzymał ją głos Veroniki. Mogła nie przejmować się jakimś typiarzem kumplem Bena, ale Vera, a zaraz potem i Clementine to coś innego. Odchrząknęła i w jednej chwili złagodniała, chociaż dalej widać było po niej oznaki złości.

/wybaczcie, dziewczyny, odniosę się do was w kolejnym poście

obrazek poglądowy jak stoimy!
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 252
  Liczba postów : 513
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 15:08;

Nie rozumiał wściekłości Holly w pierwszym momencie. Przed imprezą wszystko sobie z Trevorem zdążyli wyjaśnić, pogodzić się i teraz, gdy ona na niego naskoczyła, zajęło mu kilka sekund by zrozumieć w czym problem. Wiedział, że to całkowicie nie jej sprawa jak potoczyła się rozmowa między nimi, nie zamierzał wdawać się jednak w ognistą dyskusje z nią. Wiedział, że na dłuższą mete nie przyniesie to nic dobrego.
- Dziękuje, postoję. - Odparł z ironicznym uśmiechem na ustach.  Co prawda twarz dziewczyny trochę go przerażała, ale nie zdążył na nią długo popatrzeć, bo ktoś przyszedł mu z odsieczą.
Clementyny widok go ucieszył. Co prawda nie spodziewał się jej tutaj, ale czy to miało jakieś znaczenie? Była okazja by pogadać, dowiedzieć się czegoś więcej o niej. Nie chciał słuchać o starym, bo jemu to życzył wszystkiego co najgorsze, nawet jeśli oficjalnie byli w neutralnych stosunkach. Uśmiechnął się, tym razem szczerze, gdy tylko usłyszał jej niezdecydowany głos, po czym odwrócił by dać delikatnego buziaka w policzek - w końcu byli rodziną.
- Cześć. Nie każdy tutaj uważa, że dobrze mnie widzieć, ale to chyba już zauważyłaś. - Powiedział trochę zbyt zadowolony, kierując ruch gałek ocznych z powrotem na Holly, która podejrzewał, że stoi za nim wściekła jak osa. - Idziemy się czegoś napić? - Mówił dalej do Clementyny, która w tym momencie wydawała mu się jedynym poczytalnym rozmówcą.
Zanim ruszyli w stronę miejsca z drinkami, Ben ogarnął się, że skoro nie zna tu praktycznie nikogo, to może warto by ją przedstawił. - Słuchajcie to Clementine. Będzie studiować w Hogwarcie. - Powiedział w stronę Trevora, skoro i tak naokoło niego wszyscy stali.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 197
  Liczba postów : 483
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 15:19;

Podszedł do Holly i potrząsnął przy niej głową tym samym ochlapując ją wilgocią z własnych włosów. To był odpowiedni komentarz na jej zaczepkę.
- To kogo ja mam poturbować, hę? - pytał i zaraz to przybił w powietrzu piątkę Cedowi, wołając gromkie "ZAJEBIŚCIE", co było dostatecznie głośnymi gratulacjami za zdanie prawka. Oczywiście nie obyło się od tłumionego śmiechu gdy kumpel prawie oberwał w twarz od hamaka. Pokiwał głową do Holly, zgadzając się, że musiała trafić na tego samego Egzaminatora- Imbecyla, który męczył Treva.
Wyciągnął się na swoim leżaczku ale nie na długo bo ludzie zaczęli się w końcu schodzić. Widząc Benjamina od razu wstał i zaraz to przeskoczył spojrzeniem na Ślizgona, a także na ich udane stroje. Wyciągnął do nich po kolei rękę, dłoń Bena uścisnął rzecz jasna mocniej niż jakąkolwiek inną. Gęba mu się cieszyła i nie zapowiadało się, aby miało to ulec zmianie.
- Serwus. Zajebiście, żeście wpadli. Ike, poznaj Holly i Ceda. - wskazał ręką swoich przyjaciół i już miał zaproponować im alkohol - w końcu muzyka już grała, jedzenie nęciło to po co zwlekać - gdy Holly wyskoczyła jak z procy na Benajmina. Mina Trevora zdradzała jasno, że chyba zapomniał wspomnieć przyjaciółce o pogodzeniu się z Benem. Zaraz to pojawił się obok Holly i objął ją ramieniem, jakby próbując powstrzymać przed bardziej dosadnym opierniczem.
- Słońce ty moje, nie na naszej parapetówce. Zajmę się jego przewinieniami osobiście. - gorąco zapewniał i posłał jej znaczące spojrzenie prosząc, aby nie robiła dalej scen. Starał się ją zarazić swoją energią choć rozczuliła go swoją walecznością w jego obronie.
- Zobacz, Vera przyszła. CZEŚĆ VERA! - zerknął na Ceda znad głowy Holly i posłał mu spojrzenie sugerujące "zrób coś, uspokój ją zanim kogoś zje" i wyminął ich. Po drodze przechodził obok Benjamina, gdzie zwolnił kroku i ścisnął przyjaźnie jego bark. Pochylił się ku niemu lekko aby powiedzieć ciszej:
- Jesteś mile widziany, nie pierdziel. Daj Ike alkoholu. - poprosił i nawet nie zdążył nic więcej zrobić w tej próbie ratowania sytuacji bo oto pojawiła się bardzo barwna i energiczna dziewczyna, która nadawała na tych samych falach co ten tutaj Collins. Podszedł do Very z szeroko otwartymi ramionami.
- Słodka Morgano, przynosisz jedzenie. Bogini! - jeśli tylko otworzyła swój transporter to jedna z babeczek od razu znalazła się w dłoni największego głodomora wszechczasów. Autentycznie cieszył się z jej darów acz miał nadzieję, że dzięki swojej obecności uda się jej odciągnąć uwagę Gryfonki od Bena.
- Holly odpowiada za dekoracje. Ja i Ced robiliśmy co mówiła i zajmowaliśmy się bardziej technicznymi rzeczami. Kto chce to można wchodzić do środka. Ciasno jak w schowku na miotły ale za to jest zajebiście przytulnie. - odzywał się do wszystkich, podgryzając babeczkę. Zaraz to na horyzoncie pojawiła się pięknie ubrana dziewczyna na której widok uniósł wysoko brwi w niemym uznaniu.
- Cleme-nti-ne? - powtórzył i uśmiechnął się do niej od ucha do ucha. Był w swoim żywiole - otoczony ludźmi, pełen energii, ochoty do rozmów, przeżywania, chwytania dnia pełnymi garściami. Wyciągnął dłoń na powitanie do Clementine i uścisnął lekko jej palce.
- Miło cię poznać. Jestem Trevor, tamten wysoki blondyn to Ced, ta krótkowłosa piękność to Holly, tutaj masz Veronicę - spróbuj jej babeczek, są świetne - i Ike, to ten z alkoholem w ręku. Ej, Ike, nalejesz mi tego, co tam pijesz? - zawołał i po powitaniu wszystkich przeorbitował w okolice stoiska z jedzeniem, po drodze kończąc przepyszną babeczkę od Very.
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 15:36;

Szot: e – mango

   Spoglądał na Holly z dołu, nie planując jej przeszkadzać, bo nie byłoby nic dobrego w tym, gdyby próbował jej narzucać, jak powinna się czuć i jak powinna reagować. Zanim zdążył to dobrze przeanalizować sytuację, czy zareagować na nią, ledwie podniósł dłoń z kolana, a Trevor już przyciągał do siebie Holly. Spojrzenie Ceda instynktownie podążyło przez jej talię i przedramie krukona do jego barku, a następnie przeniósł je na nowoprzybyłe osoby. Ike skinął ledwie głową, na Verze zawiesił dłużej spojrzenie. Wstał nawet i o ile chłopaków nie musiał witać ze szczególną wylewnością, to Veronicę objął krótko i przelotnie z należytym:
   — Cześć.
   Jak tylko Trevor porządził się babeczkami, odebrał je od dziewczyny i odstawił na stół – rozmyślnie, jak najdalej od Collinsa. Jego spojrzenie na chwilę padło na Clementine, ale wystarczyło mu tylko krótkie rozpoznanie, żeby domyślić się, że nie bez powodu trzymała się z tyłu, blisko Benjamina, dlatego nie zakłócał jej strefy. Pomachał jej krótko i wrócił do swojej strefy bezpieczeństwa, obok Holly. Trącił ją lekko ramieniem, trochę zaczepnie, żeby zwrócić na siebie jej uwagę, a trochę żeby sprawdzić, czy emocje w niej opadły.
   — Przyniosę nam coś do picia – zasugerował, patrząc jej głęboko w oczy, jakby chciał spytać czy potrzebuje coś bardzo głębokiego, czy mniej. Dał jej czas na zastanowienie, kiedy zniknął w środku kampera i wrócił z tacą shotów dla wszystkich. A żeby ośmielić innych – albo siebie – sam rozpoczął sięgając po pierwszy kieliszek. Wyjątkowo słodki smak mango pozostał mu na języku.

Kto chce może zgarnąć dla siebie po shotcie, z tacki Ceda, zanim zaczniemy dalszą imprezę.

Shoty wszystkich smaków:
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 165
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 18:07;

Shot: F - mydło Aleja ogników - Page 18 2664766428 x2

  Po tym jak już wyburzyła do Benjamina, nie wiedziała, czy bardziej denerwowało ją to, w jaki sposób ją olał, czy może Trevor, który nie dość, że z jakiegoś powodu najwyraźniej uważał, że starszy Krukon nie zrobił nic szczególnie złego, to jeszcze próbował ją ugłaskać.
  W normalnej sytuacji z pewnością doceniłaby, że powstrzymał ją przez zrujnowaniem przyjęcia, ale w tamtej chwili, gdy wila wściekle w niej warczała, a oczy mimo wszystko nieco pociemniały, z jasnego błękitu przechodząc w granat, miała ochotę ugryźć go w rękę, którą ją objął. Zawrzało w niej jeszcze mocniej, zacisnęła dłonie w pięści i tylko spojrzenie na Ceda sprawiło, że zamiast pokaleczyć się własnymi szponami, wzięła głęboki wdech i opanowała się, zanim te w ogóle się pojawiły.
  — Alkohol jest na stoliku, częstujcie się! — zawołała, wkładając sporo wysiłku w to, żeby zabrzmieć normalnie, wesoło, tak jak na gospodynię przystało. Jednocześnie stanęła blisko Ceda, na tyle, by dotknąć go ramieniem. Potrzebowała kotwicy i jak zwykle znalazł się obok w odpowiednim momencie. Jej pierś jeszcze przez moment falowała płytkim, przyspieszonym oddechem, ale w końcu i to udało jej się ogarnąć. Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa kieliszki, bo czuła, że było jej to potrzebne i pierwszy wychyliła od razu, krzywiąc się, gdy okazało się, że to mydło. Uśmiechnęła się do Ceda z wdzięcznością i podeszła do Verki, którą wcześniej nieco olała.
  — Hej! Przepraszam za... tamto. Dzięki za babeczki, wyglądają pysznie. Co to za Pedro? — bo nie miała pojęcia, że Krukonka była w posiadaniu gumochłona, na który sama patrzyła rozmarzonym wzrokiem. — Clementine! Fajnie, że wpadłaś. Jakieś kłopoty z dotarciem na miejsce? — do Gryfonki zawołała trochę głośniej, bo stała nieco na uboczu, w towarzystwie Benjamina. Kumplowali się? Jeśli tak, to pewnie Francuzka nie miała teraz o niej najlepszego zdania. Wood nie zamierzała się jednak poddawać, dziewczyna wyglądała na skrytą i trochę wystraszoną, więc w absolutnym przeciwieństwie do Ceda próbowała jakoś ją rozruszać.

Stworzyliśmy imprezową konwersację na discordzie, zapraszamy wszystkich chętnych!
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 252
  Liczba postów : 513
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 19:17;

Sytuacja z Holly odeszła na dalszy plan gdy Trevor postanowił interweniować. Całe szczęście, bo Ben nie chciał mieć wściekłej willi na karku. Wiedział jednak, że skoro tak ostro zareagowała to znaczy, że sprawy między nimi jeszcze nie były zakończone i wcześniej czy później będą musieli o tym porozmawiać. Nie był zachwycony tą wizją. Zwłaszcza, że skoro przyjaźniła się z Trevorem to mogła być równie niedomyślna co on, przez co wyobrażał sobie długie, nudne monologi. Ostatnio miał ich po dziurki w nosie.
Towarzystwo integrowało się, przedstawienie głośniej Clementyny dało oczekiwany rezultat i część osób zwróciła się w jej stronę, co Ben wykorzystał by przynieść im po zielonym memortku.
Przy stole z alkoholami Skylight czuł się w swoim żywiole. Postanowił zagadnąć go zanim zaleje się i będzie pajacował. - Znajdź Trevorowi coś mocnego. - Stwierdził nie podając powodów. Ike na pewno nie potrzebował ich usłyszeć.
Odszedł od niej dosłownie na trzy minuty, a gdy wrócił, miał już szklanki z miętowym alkoholem w rękach. Podał jedną z nich Clementynie. - Pewnie zasługa Holly, jej zdrowie. - po czym ze swojego drinka upił pierwsze uncje. Drink wydawał się składać z alkoholu i niczego więcej, ale dalej był lepszą opcją niż mydlane szoty czy drinki wprawiające w bełkot.
Rozejrzał się po reszcie osób. Dziewczyny z babeczkami, która przyszła niedawno w ogóle nie kojarzył, postanowił więc przedstawić się zanim ktoś zrobi to za niego. - My się chyba nie znamy. Ben. - wyciągnął rękę w stronę dziewczyny na powitanie jak to miał w zwyczaju.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Galeony : 401
  Liczba postów : 156
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySob Sie 24 2024, 19:43;

Była oszołomiona, kiedy wszyscy zdawali się być w cudownych nastrojach, otwarci do dyskusji i tak świadomie nie wyznaczali granic. To zdawało się być nowością dla Francuzki, która do tej pory jedynie w Salem odważyła się na dłuższe interakcje z innymi uczniami, poznając przy tym chwilową przyjaciółkę. Nie czuła się z tym w żaden sposób źle, jednak obawiała się, że popełni wzorowe faux pas, czego wcale nie chciała.
Serce zakołowało więc w piersi, kiedy jej spojrzenie osiadło na obliczu Benjamina, a on na powitanie odważył się na taką otwartość. Pamiętała tamto zdziwienie, gdy odkryli kim są, a choć ciemnowłosa nie żywiła do niego urazy, obawiała się, że brat wcale nie będzie chciał otwarcie mówić o wybrykach ojca. Ojca, który powinien dostać order największego buca i blagiera.
Nagle zdziwił ją jednak wybuch Holly, której posłała przeciągłe spojrzenie. Brak wtajemniczenia w hogwarckie dramaty wydawał się być mocno utrudniający dzisiejszy wieczór.
Nim skinęła głową na propozycję krukona, ten zdążył ją przedstawić. Spłonęła w jednej chwili rumieńcem, a jej oczy błysnęły od gwałtownego zawstydzenia, które szarpnęło wątłą sylwetką dziewczyny. Skinęła więc głową kilku osobom, a kiedy usłyszała głos - prawdopodobnie - najbardziej rozgadanej osoby w tej grupie, nie potrafiła powstrzymać się od parsknięcia.
- Uhm, cześć Trevor - zwróciła się do niego bezpośrednio, sięgając po babeczkę, nim te całkiem zniknęły z jej pola widzenia za sprawą Ceda. - Ja... Ja znamy Holly, bo to ona mnie zaprosiła... Poznałyśmy się na wakacjach, ale przepraszam - nie miałam pojęcia, żeby coś przynieść... Kompletnie o tym nie pomyślałam - właściwie to nie była tego nauczona, bo choć jej ojciec był dyplomatom, to jedyne co wpoił swojej latorośli, to fakt, że powinna  sporo podróżować, rozwijać się i niekoniecznie znać się na kontaktach międzyludzkich.
Gdy wreszcie usłyszała znajomy głos Wood, jej kąciki ust drgnęły nieco ku górze. Patrzyła na nią z ciekawością, bo w miejscu, gdzie stał kamper, dało się wyczuć kobiecą dłoń.
- Wyjątkowo żadnych, ale starałam się w ciągu ostatnich trzech dni poznać nieco Dolinę Godryka i jest całkiem ładna i wydaje się nie być zbyt niebezpieczna - wyjaśniła zgodnie z prawdą, kierując te słowa do Holly i nim się obejrzała, obok pojawił się ponownie Benjamin. Odebrała od niego swojego drinka, przyglądając mu się niepewnie, bo choć doskonale wiedziała, że kiedyś musiał nastąpić ten przełomowy moment z procentami, to nie miała zielonego pojęcia, jak to smakuje.
- To jest mocne? - pytanie uleciało w stronę brata, a nim zdążył odpowiedzieć, upiła całkiem spory łyk. Skrzywiła się nieco, po czym zdecydowała się raz jeszcze zwilżyć usta i kiedy dotarło do niej, że mięta łagodzi smak procentów, odetchnęła z wyraźną ulgą. - Całkiem smaczne... Wiesz, Benjamin, ja... Dziękuję, że mnie nie ignorujesz, mimo wszystko, a także za to, że w sumie nie jesteś na mnie zły - szepnęła w jego stronę zawstydzona, bo kompletnie nie wiedziała, co myśleć o tym i jak postąpić wobec ojca, na którego pragnęła rzucić najbardziej parszywe inkantacje, jakie tylko znała.
Powrót do góry Go down


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 172
  Liczba postów : 149
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyNie Sie 25 2024, 10:50;

   Kiedy wszyscy inni próbowali znaleźć swój własny porządek w obecnej sytuacji, on wydawał się chwycić go od razu, kiedy tylko znalazł się przy stoliku z alkoholami. Jego uwaga przenosiła się od małych szotów, przez wyższe szklanki z gotowymi drinkami. Zanim jeszcze Savage wrócił z szotami dla wszystkich, on zdążył już zagarnąć swój o smaku czekolady. Lekki, sardoniczny uśmiech wstąpił na jego usta, który miał w sobie też coś gorzkiego, bo poczucie adrenaliny szybko go opuściło, kiedy sięgnął akurat po ten jeden “dobry” smak, miał wrażenie, że każdy kolejny będzie równie codzienny i nudny. Czy szukał nowego źródła wrażeń, kiedy sięgnął po Kociołek Morgany, czy ten po prostu znajdował się blisko i dlatego, padło na niego? Zalał napojem dwie szklanki, znając już swój kierunek na tej imprezie. Wzrokiem wodził chwilę od Benjamina, po jego koleżankę i dziewczynę, która przyniosła babeczki, aż w końcu ruszył zwyczajnie w ich kierunku. Tyłem oparł się o leżak, przy którym jeszcze przed chwilą siedział Trevor, a teraz kręcił się obok.
   — Collins – zwrócił się nazwiskiem, bo tak częściej słyszał, jak zwracali się do niego profesorowie. Dlatego w tym tonie, podał mu drinka – kociołek Morgany i nim sam zdążył porządnie się napić, jedynie przywarł usta do szkła, a przez okno kamperowozu wystrzeliła w jego kierunku słuchawka prysznicowa i owinęła się wokół jego nogi. Nie trzeba było długo czekać, a zawartość jego szklanki wylądowała na jego piersi i nogach, kiedy odruchem przygotowywał się do ataku na napastniku.
   — Ca duest?
   Tylko leniwie zamoczył usta w drinku, a ten już zadziałał na niego ze zdwojoną siłą, jak wszystko, co miało źródło magiczne. Może więc wąż owinięty zrobił mu przysługę? Ike nie mógł wyrazić swojego stanu słowami, póki jeszcze działał na niego efekt eliksiru zawartego w drinku, ale jego brwi lekko ściągnęły się ku sobie, kiedy odrywał mokrą koszulkę od piersi, a chwilę później także końcówkę różdżki przykładając do metalowego węża owiniętego wokół kostki.
   — Priapriari.
   Za ciężka formuła zaklęcia padła z jego ust, z racji tego, że język miał jeszcze trochę odrętwiały po lekkim tylko zetknięciu z drinkiem, dlatego, spróbował czegoś lżejszego: “Glisseo” wyprostowało zwinięty wąż i zmusiło go do powrotu do kamperowozu. Ike potrzebował sprawdzić, czy sprawność języka wróciła mu w stu procentach. Kucał akurat przed Clementine, która z kolei stała koło Bena, dlatego patrząc na nią z dołu, rzucił swobodnie.
   — Ładna kiecka.
   Wiedział, bo akurat miał idealną perspektywę na jej rozcięcie na udzie. Swoją drogą, była to jedyna kobieta w towarzystwie w sukience – instynktownie zauważył.

Szot: c – czekolada
Żądlibusowa przygoda: b – wąż prysznicowy na mnie leci
Kociołek Morgany: niewyraźny bełkot – ledwie nadpijam i wylewam
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 332
  Liczba postów : 497
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyNie Sie 25 2024, 18:24;

Wakacje skończyły się powrotem do Dundee, pod pieczę ciotki Ulli, z którą stosunki wciąż nie przedstawiały się najlepiej odkąd DeeDee dowiedziała się o istnieniu Elli, drugiej ciotki żyjącej poza granicami kraju. Miały jednak szansę na ich poprawę, bo zaproszenie od Trevora spłynąwszy na jej wizzengerową skrzynkę, wzbudziło nie lada poruszenie.
Po pierwsze, została zaproszona na imprezę, prawdopodobnie pierwszą w swoim życiu, nie licząc przypadkowego wproszenia się na urodziny Cleopatry w zeszłym roku. Po drugie, została zaproszona na nią przez chłopaka, a gdy imię Trevora rozbrzmiało w ciotecznym domu, żyrandol zagrzechotał w odpowiedzi na jej ekstatyczny taniec. Sama DeeDee nie była aż tak mocno uradowana jak ciotka, bo jeśli miała być zupełnie szczera - bała się. Zarówno tego nieznanego, jak i znanego. Z Trevorem spędzili tylko kilka miłych chwil w grządkach nazimków, później odbyli nieco rozmów na wizzengerze, więc nie do końca wiedziała, czego się spodziewać. I w jakim charakterze została zaproszona. Czy to w ogóle było realne zaproszenie? Jakaś jej część krzyczała, że zobaczywszy ją w Dolinie Godryka, chłopak zaśmieje się na głos.
Jeśli nie z niej samej, to na pewno z jej stroju. Czy była w posiadaniu czegokolwiek w stylu boho? Nie. Czy Ulla przy pomocy kilku zaklęć zwęziła swoja spódnicę i zmodyfikowała rękawy jednej z bluzek, by były bardziej rozkloszowane i falbaniaste? Być może.
Świstoklik przeniósł ją w okolicę miejsca, w którym miała odbywać się impreza - do faktycznego zawiodły ją głosy i śmiechy, a także muzyka i światła prześwitujące między drzewami. Im bliżej zgromadzonych była, tym więcej twarzy rozpoznawała. Ced, Benjamin, nawet ta nowa dziewczyna z Gryffindoru, którą poznała na wakacjach. Veronica, Holly i... Trevor. Spróbowała złapać jego wzrok, by nieśmiało uśmiechnąć się i pomachać.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 252
  Liczba postów : 513
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyNie Sie 25 2024, 20:44;

żądlibusowa przygoda A - lusterko wskazuje na Bena, wychwalając go

Po przywitaniu z dziewczyną, powrócił do rozmowy z Clementyną, która najwyraźniej nie dała się przez Trevora porwać na tak długo jak sądził Ben.
- Ty nie gniewasz się na mnie, ja nie gniewam na ciebie. Gniewamy się wspólnie na Oliviera? - Zapytał, jakby to nie było imię ich ojca, a jakiego obcego kolesia z ulicy. W zasadzie dla Benjamina był on obcy, pomimo próby nawiązania z nim jakiejkolwiek relacji. Wyjaśnili sobie parę spraw jakiś czas temu, ale to nie sprawiło by mógł mówić mu "tato". Zwłaszcza, gdy do Beverly od lat nie mówił "mamo".
Tworzyło się małe zamieszanie na spotkaniu powodowane tym, że coraz więcej osób się schodziło. To było nie do uniknięcia. Nie spodziewał się jednak, że kolejne co zwróci jego uwagę to oblany alkohole Skylight u stóp Clementyny, robiący nie wiadomo co ze słuchawką prysznicową. Pasowało to do niego. Mimo to Ben wyciągnął różdżkę by jednym, prostym "chłoszczyścem" doprowadzić swoje plus jeden do odrobinę lepszego stanu.
- Nie dziękuj. - Rzucił w jego stronę, nie siląc się na podtrzymanie rozmowy. Zwłaszcza, że widział jak sukienka Clementyny przykuła jego uwagę. Nie przeszkadzało mu to o ile oboje będą chcieli rozmawiać.
Upił kolejne kilka łyków memortka, który z czasem nie nabierał miętowych tonów. Alkohol przyjemnie drażnił podniebienie, dając mu nadzieje na to, że nie będzie za trzeźwy gdy już zaczną się kolejne, imprezowe rozrywki, które zaplanowali gospodarze. Następnie spojrzał w stronę Trevora, który czuł się jak ryba w wodzie, zaczepiany przez kolejne przychodzące osoby. Nowoprzybyła, która koło niego stała była mu całkiem znajoma - pani prefekt Ravenclaw. Pomachał w jej stronę na powitanie. Wiedział, że nie należy do tych najśmielszych, więc nie zamierzał jej wprawiać w zakłopotanie, podchodząc i zagadując ją.
Holly co prawda wymieniła kilka słów z Clementine, ale chyba na dobre odpuściła sobie atakowanie go. Przynajmniej miał taką nadzieje, bo nie chciał stać się przykrym centrum tej imprezy.
Czuł na sobie spojrzenie czegoś innego niż Holly czy Trevor - samochodu. Skierowało skrzypliwie lusterko w jego stronę, odbijając światło tak by go doświetlić. Nie był z tego zadowolony. Równie skrzypliwie komplementowało jego ubiór, wygląd i budowę, co nie sądził by szczególnie było na miejscy. Nie zamierzał jednak nic z tym robić, poza teatralnym rozłożeniem rąk na znak, że przecież nic na komplementy samochodu nie jest w stanie pordzić.
Zwrócił się ponownie w stronę Clementine, która dalej obok niego stała. - Smakuje drink? Nie znam się na damskich alkoholach. Sierra pewnie pomogłaby lepiej, ale... - zatrzymał się, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie dziewczyny się nie znają. Musiał nakreślić kontekst wypowiedzi. - Sierra to moja przyjaciółka. Powinna niedługo przyjść. - Czuł, że dziewczyny się polubią, czuł od nich podobne wibracje.
Stanie jak słup z drinkiem przestało mu się podobać, dlatego usiadł na jednej z puf niedaleko campera. Przy nim na pewno swobodniej będzie im się rozmawiało i nie będzie czuł się zobowiązany do witania z każdym, kto jeszcze przyjdzie.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Galeony : 401
  Liczba postów : 156
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyNie Sie 25 2024, 21:10;

Lawirowała pomiędzy tym co należało zrobić a tym co chciała zrobić.
Towarzystwo Benjamina nie było aż tak straszne, bo choć faktycznie łączyła ich specyficzna relacja, to w tej jednej krótkiej chwili zdawali się mieć wspólnego wroga. Ciemnowłosa żywiła ogrom żalu w wielu aspektach do tego-do którego-przez-lata-mówiła-tato, a szczególnie w tym, który okazał się być dla niej najważniejszy. Ojcostwo.
- Walić go i tak się zaraz do czegoś przyczepi, więc tak - jest idealnym obiektem do wyładowania swojej złości - powiedziała nader pewnie, a już na pewno pewniej niż wszystkie słowa, jakie zdołała jak dotąd wydukać. Wiedziała, że wychodzi na nieśmiałą, spokojną, ale nawet Salem musiało ją zapamiętać w perspektywie dziwnych i niecodziennych sytuacji.
Uśmiechnęła się wreszcie przekornie, upijając kolejny łyk. Pozwalała sobie na swobodę i to, by wreszcie poczuć pewnego rodzaju ulgę. Oczekiwała od samej siebie, że przestanie być grzeczną dziewczynką, którą wychowano w rygorze czystej krwi i klasy, bo wcale jej to nie pasowało.
Kwiecista mowa, idealnie dobrane stroje i dodatki... Nie to było ważne, wszak miała dopiero osiemnaście lat i chciała zachłysnąć się życiem, a nieznajomi stworzyli jej do tego idealną okazję.
Oczywiście, musiało się to wydarzyć w granicach zdrowego rozsądku i elegancji. Damą należało być z a w s z e.
Nie spodziewała się natomiast, że ich interakcje, rozmowy i porywający do szaleństw alkohol, pozwolą również na magiczne działania żądlibusa. Każdy doświadczał czegoś, co ją zaskakiwało, dlatego gdy nieznajomy zaczął szarpać się z wężem, zmarszczyła nos w niemej konsternacji, a zaraz potem spróbowała skupić się na Benjamine i ich rozmowie, choć to było trudne w tej jednej, krótkiej chwili.
Dolina Godryka była iście magiczna.
Dostrzegła Deedee, której pomachała, mimo iż jej myśli skupione wciąż były na ciemnowłosym chłopcu. I nie, nie chodziło o to, że wpadł jej w oko. Intrygował ją aspekt wężowy.
- Smakuje? - zdziwiła się, a pytanie choć retoryczne, posiadało odpowiedź twierdzącą. Nim jednak dokończyła swoją myśl, usłyszała nagły chichot, co zmusiło Bardot do zmrużenia nieznacznie oczu. - Jest bardzo smaczny i mocny, a ja piję pierwszy raz - wyjaśniła z rozbawieniem, bo wpływ procentów oddziaływał na nią dość mocno. Zdecydowanie bardziej niż się tego spodziewała, dlatego gdy jej wzrok powędrował na twarz kucającego przed nią nastolatka, nie mogła nie pozwolić sobie na subtelne wygięcie pełnych warg.
- Z tej perspektywy masz  też niezły widok - doza przekory wybrzmiała w dziewczęcym tonie, wszak Ike mógł nie tylko podziwiać jej smukłe, długie nogi, ale był też w stanie dostrzec na materiale sukienki maleńkie kwiaty układające się w mozaikę. - Nie musiałeś mi padać od razu do stóp... Powinniśmy się najpierw poznać - zuchwałość zatańczyła na dziewczęcym języku, po czym znowu skorzystała ze swojego napoju.
Gdy przypomniała sobie o pytaniu Bena, od razu zreflektowała się do odpowiedzi.
- A Sierra... Ona będzie?

żądlibus na mnie chichocze
Powrót do góry Go down


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 172
  Liczba postów : 149
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyNie Sie 25 2024, 21:37;

   Nie mozaikę Ike oglądał z tej perspektywy, chociaż jego spojrzenie nie cofnęło się z powrotem do jej nóg odkąd podniósł je raz i zawiesił je teraz na jej oczach. Wpatrywał się w dziewczynę przez chwilę w milczeniu, bo jeszcze moment temu wydała mu się wycofana i nieśmiała, ale teraz uszczypnęła go lekko słowem, albo to zaklęcie Benjamina, które nie tylko oczyściło Skylighta z alkoholu, ale pozostawiło także elektryzujący dreszcz na piersi, aż parsknął, przelotnie przerzucając skupione spojrzenie z dziewczyny, na kumpla i posłał mu coś na kształt niemej wdzięczności, choć nie uważał, żeby słodki drink rozlany na jego skórze przeszkadzał mu więcej niż w dziwnym, niekomfortowym uczuciu słodkiej lepkości pod koszulą.
   Ostatecznie, Clementine ściągnęła jego uwagę swoim zuchwałym tonem. Źle ją ocenił – to spostrzeżenie wyrażała ciekawość, która wstąpiła teraz do jego spojrzenia, kiedy na nią patrzył.
   — Nie narzekam – przyznał, że widoki wydawały się iście precyzyjne, a kąt jego ust drgnął delikatnie – z bliska wzór wydaje się bardziej czerwony niż pomarańczowy – dodał, odwodząc wrażenie od tego, jakoby patrzył na cokolwiek innego. Wraz z tymi słowami wstał do pionu, a korzystając ze skupienia krukona na Clementine, odebrał mu drinka, upijając jednym haustem więcej niż Benjamin dotychczas, przez co ostry, orzeźwiający smak przebiegł mu przez gardło, momentalnie wydobywając z jego ust syknięcie, bo miał wrażenie, że z jakiegoś powodu alkohol mrozi mu mózg.
   — Holly, drink klasa! – zawołał do niej, bo jej sława chyba ją wyprzedzała, skoro wiedział, do kogo należy wykonanie Miętowych Memortków. Podparł się przy tym na Benjaminie, opierając przedramię na jego barku, chcąc go możliwie zasłonić przed Holly, ale nie ochronić. Chronił to samego siebie, bo miał dziwne wrażenie, że sama znajomość z Benjim go pogrążyła, kiedy tylko przyszedł tu w jego towarzystwie. Obrał taktykę, że kiedy nikt nie widzi problemu, to nie ma problemu, dlatego przysłaniał Holly wizję na krukona, jednocześnie uwagę wracając do Clem.
   — Wiem już, że nie przepadasz za ojcem Benjamina. Brzmi całkiem osobiście. Teraz znamy się już jak łyse konie – wzruszył ramionami, ale i tak zawiesił na chwilę jasne tęczówki na krukonie, przewiercając go tym spojrzeniem na wskroś. Dlaczego nie lubili Oliviera? Zamierzał o to spytać za chwilę, na razie kiwnął wymownie głową na Bena, zapraszając go, żeby odeszli gdzieś na bok. Sięgnął przy tym do bocznej kieszeni spodenek, sugestywnie wysuwając górę małej, ukrytej tam fiolki.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 655
  Liczba postów : 269
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyWto Sie 27 2024, 09:08;

Parapetówka zapowiadała się... ciekawie. Imogen nie znała dwóch spośród trzech gospodarzy, którzy tą imprezę organizowali a i z samym Trevorem nigdy nie była jakoś szczególnie blisko i nie nazwała by ich oddanymi sobie przyjaciółmi. Niemniej, kiedy otrzymała od niego zaproszenie, nie mogła po prostu go zignorować i na parapetówkę nie przyjść. Byłoby to strasznie w złym guście, a przecież Imogen nie zachowywała się w taki sposób. Poza tym, chyba dobrze było uczcić zbliżający się rok szkolny dobrą imprezką, nawet jeśli większości ludzi, którzy będą na niej obecni, dziewczyna nie znała. Ale przecież nie z takich opresji w życiu już wychodziła.
Skoro impreza była tematyczna, Imogen postanowiła ubrać się tak, jak gospodarze sobie tego zażyczyli. Dlatego postawiła na długą spódnicę, dopasowany do niej t-shirt i kapelusz. Całe jej ciało jak zawsze było przyozdobione naturalnymi piegami. Nie bardzo wiedziała, co właściciele żądlibusa posiadają na stanie, a z pustą ręką nie zamierzała iść, dlatego kupiła po drodze całą torbę magicznych ciągutek, które, jak zapewniał sprzedawca w sklepie w Londynie, farbowały skórę osoby jedzącej ją w zależności od tego, jaki smak poczuje na języku. Dlatego ludzie mogli być czerwoni jak truskawki, czarni jak czarna porzeczka bądź zieloni jak kiwi. W końcu kiedy prezent był odpowiednio zapakowany, a Imogen uznała, że jej strój również prezentuje się w nienaganny sposób, teleportowała się do Doliny Godryka, gdzie miała odbyć się impreza.
Od razu do jej uszu dotarły dźwięki rozmów i muzyki pomimo tego, że do miejsca docelowego miała kilkadziesiąt kroków do przejścia. Dziewczyna przywdziała szeroki uśmiech na usta i w dziarskim stylu ruszyła przed siebie, rozglądając się wokół. Próbowała wychwycić znajome twarze i kiedy dostrzegła Ikego, to mimowolnie wykonała młynka oczami. No tak, przecież to logiczne, że jej bliźniak tutaj był.
- Trevor! - zawołała głośno z oddali, zwracając przy tym na siebie uwagę wspomnianego Krukona(@Trevor Collins). Chwilę później uściskała go serdecznie i wcisnęła torbę magicznych ciągutek w rękę - Nie wiedziałam, co wam kupić na parapetówkę, więc stwierdziłam, że słodycze na pewno będą świetnym rozwiązaniem! - oznajmiła, kiedy odsunęła się od niego na tyle, aby nie zgniatać go już w swoim uścisku. Rozejrzała się po ludziach i aby nie zajmować zbyt dużo czasu gospodarzowi, podeszła do brata i (@Ike Skylight), wyjęła mu drinka z dłoni.
- Też cię kocham! - powiedziała i zaraz to upiła sporo z jego trunku. Po chwili wytrzeszczyła oczy, gdy dostrzegła, że stał on w towarzystwie Benji'ego (@Benjamin O. Bazory). - Nie mogłeś mi wcześniej powiedzieć, że kumplujesz się z moim bratem? - zapytała, unosząc brwi i oddając resztę drinka Ikemu. Nie ma co, zapowiadała się... dziwaczna impreza.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 252
  Liczba postów : 513
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyWto Sie 27 2024, 13:44;

Dynamika rozmowy zmieniała się, a on cieszył się, że najwyraźniej przestaje być osobą, która w ich wąskiej grupce pchała rozmowę do przodu. Ike kontynuował nawiązania do sukienki, które wiedział, że są tak udawane, że nawet lekko się z tego zaśmiał. Nie zamierzał mu przeszkadzać w odgrywaniu znawcy mody. Może nawet powinien kiedyś pójść do niego na konsultacje?" Panie Skylight, moje bokserki źle układają się na nogawkach, może mógłby Pan poprawić ich krój" - kpiły z całej sytuacji myśli w jego głowie.
Wyszedł ze swojej głowy dopiero gdy usłyszał głos Clementine, która najwyraźniej po odrobinie procentów nabrała nieco więcej śmiałości. Patrzył na rozgrywającą się przed nim rozmowę uważnie, ale nie przeszkadzał im w tym.
Dopiero gdzie Clementine ponownie wróciła do rozmawiania z nim, rozejrzał się za przyjaciółką, której na horyzoncie dalej nie było widać. Wzruszył ramionami na znak, że po prostu sam nie wie. Nie zamierzał rozwodzić się nad tym, że w zasadzie to ze Sierrą był tu jako z pierwszą umówiony i, że dziesięciu Ike'ów bez wachania wymieniłby teraz na nią.
W tym samym momencie ślizgon zabrał mu drinka, zaciekawiony wspólnym, wcześniejszym tematem rozmówców. Na prawdę nie miał niczego lepszego do zahaczenia się? Dobrze wiedział jak Ben przepada za swoim plemnikodawcą i, że bardziej od rozmowy o nim wolałby być kopnięty w mosznę. Rzucił w niego chłodnym spojrzeniem, jednocześnie sugerującym by wstrzymał się.
- Oboje mieliśmy niestereotypowy start. - odniósł się do komentarza o swoim zapchlonym rodzicielu.
Szczęście mu sprzyjało, bo w tym momencie podeszła do nich Imogen w doskonałym humorze. Podał jej rękę na powitanie. Nie czuł się odpowiednią osobą na większą pufałość.
- Popsuć rozmowę nim? - powiedział dość ironicznie, wiedząc, że dobrze rozmawiało się im w tym tonie. Jednocześnie podejrzewał, że na sam dźwięk tego komentarza pewnie dostanie od Ike'a strzał w potylice. - Dobrze się rozmawiało, a nie było pewności, że wrócisz cało z Podlasia. - zażartował, pamiętając jej równie udane historie stamtąd co jego.
Z utratą wcześniejszego drinka pogodził się na dobre, widząc jak płynnie przechodzi w ręce Imogen. Skoro miał już wyciągniętą różdżkę to postanowił jej użyć by przywołać do siebie szklankę do której ktoś nalał sobie Kociołka Morgany, ale najwyraźniej o nim zapomniał. Drink przemknął nad głowami gości, by w rezultacie wylądować w jego rękach. Zapachem przypominał płyn, którego wcześniej próbował Ike.
- Mam chyba to samo co ty wcześniej, chcesz sprawdzić? - zasugerował mu, dalej ironicznie się uśmiechając, wyciągając w jego stronę rękę z napojem. Jemu już nie zaszkodzi.


Kociołek Morgany: Bełkoczący Napój
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 165
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyWto Sie 27 2024, 20:05;

  Ledwo zaczepiła Veronicę, a już zaczęły pojawiać się nowe osoby. To zdecydowanie poprawiło jej humor. Wewnątrz wciąż była spięta, co mogli zapewne dostrzec Ced i Trevor, którzy znali ją najdłużej i najlepiej ze wszystkich, ale nie pozwalała, by było to po niej widać, a już tym bardziej, żeby brało nad nią górę. Skoro Trevor chciał sobie załatwiać sprawy z Benem sam, to w porządku, nie zamierzała teraz wpychać palców między drzwi, zwłaszcza że nie były to właściwe do tego okoliczności.
  — Dzięki! Memortki to moja specjalność! — odpowiedziała Ślizgonowi wesoło, doskonale wiedząc, że była najgorszą barmanką na świecie. Szczerze nie miała pojęcia, jak to się działo, że drinki wychodziły tak nierówne, skoro robiła wszystko zgodnie z przepisem.
  — Shoty wszystkich smaków wyszły git, polecam! Dee, Imogen, hej! Musicie spróbować — nie była z tych osób, które natarczywie namawiały innych do picia, więc oczywiście jeśli tylko dostała odmowę, to nie próbowała przekonywać dziewczyn na siłę, ale tak czy siak wzięła ze sobą dwa kieliszki i swój drugi, który wciąż trzymała w ręce niewypity i podała im po jednym z uśmiechem. Imogen wprawdzie nieźle sobie poradziła, kradnąc drinka od tego chłopaka (zaraz, czy to nie był przypadkiem ten jej bliźniak? Dopiero teraz dostrzegła pewne podobieństwo), ale jeden szocik z pewnością nie miał zaszkodzić. Czy piły z nią, czy nie, wychyliła swój kieliszek i od razu tego pożałowała, drugi raz w ciągu zaledwie paru minut czując w ustach smak mydła.
  — Fuj, jakbym wypiła zawartość mydelniczki... — pożaliła się i nawet z ust wyleciała jej pojedyncza mydlana bańka, wywołując jej westchnienie.
  — Słuchajcie, Ced wygrzebał na strychu Magic Twista! Nie mamy pojęcia, jakie ma w sobie czary, więc na pewno będzie super. Chodźcie, zagramy! — wskazała na rozłożoną nieopodal grę, wyglądającą bardzo niepozornie. Szczerze mówiąc, to nigdy w nią nie grała, była popularna chyba w latach 90 i potem jakoś zniknęła z imprezowego horyzontu. Albo to Wood się z nią mijała?
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 2808
  Liczba postów : 1616
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyWto Sie 27 2024, 21:36;

Nicholas czuł się dość nieswojo, kiedy szedł w stronę alei ogników. Od czasu kiedy był tu ostatni raz minął niemal rok, ale emocje z tamtej nocy były tak żywe, jakby wszystko wydarzyło się wczoraj. Przed imprezą skupił się na przygotowaniach, bardzo angażując się w dopracowanie prezentu dla Holly, przez który nawet na jego wiecznie poważnych ustach zagościł subtelny uśmiech. Panienka Wood była wspaniałą istotką. Mała, zadziorna i na wskroś urocza, choć pewnie ją to określenie szalenie by wzburzyło. I nie miało tu nic do rzeczy to, że była półwilą. Owszem, miała wokół siebie ten przyjemny czar, ale w przeciwieństwie do innych potomków wil nie budziła tym w Seaverze obaw. Miał pewność, że wszystko, co czuł względem gryfonki, było prawdziwe, a nie wywołane urokiem.
Niestety kiedy ostatnie wprawki transmutacyjne dobiegły końca i Nico zamknął prezencik w zdobnym pudełeczku, jego myśli wróciły do tamtej nocy. Spojrzał na swoje nadgarstki i dwie najświeższe blizny, ledwo zauważalne wśród starych. Te dwie nie budziły w nim żalu, lęku ani grozy. Teraz budziły po prostu wstyd. Pokręcił głową, starając się odgonić wspomnienia, a potem obciągnął mankiety lnianej bluzki, by zasłonić jak najwięcej ciała.
Ustalił z Cleo ostatnie szczegóły na czas swojej nieobecności, podziękował jej za pomoc, a potem zgarnął swój wkład na parapetówkę i teleportował się wprost na aleję ogników. Butelki podlaskiego alkoholu zabrzęczały wesoło w lewitującej obok Nico skrzynce, na szczęście się nie tłukąc, a potem zapadła cisza, zakłócana jedynie grą świerszczy i muzyką dochodzącą gdzieś z oddali. I to właśnie za muzyką podążył Nicholas, starając się nie rozglądać za bardzo i nie doszukiwać śladów pobojowiska, które tu poprzednio zostawił.
Dotarł na polanę od strony tyłu campera, dlatego nie zauważył, że wszyscy imprezują na zewnątrz. Schował pudełko do kieszeni i bardzo rozkojarzony zapukał do drzwi żądlibusa. Te otworzyły się, wpuszczając go do środka, a gdy znalazł się w przytulnym wnętrzu, zatrzasnęły się z hukiem, tak jak wszystkie okna i żaluzje. Nicholas skamieniał, wstrzymując całkiem oddech. Nie potrafił się ruszyć. Tkwił nieruchomo w egipskich ciemnościach sam na sam z własnymi lękami, mając wrażenie, że czas się całkiem zatrzymał. I trwałby tak bardzo długo, gdyby ktoś nie otworzył campera, wpuszczając do wnetrza trochę światła i burząc mur lęków, które umysł Nicholasa zaczął wokół siebie budować.
- Zdaje się, że Wasz busik nie chce mnie wypuścić - rzucił z przesadną swobodą, by zamaskować stres i żartem odgonić od siebie mrok własnych myśli. - Przyniosłem podlaski czwórniak. Niezbyt mocny, ale przetestowany w bojach, mogę polecić go z czystym sumieniem. Vera już dotarła, prawda?
Jakieś chaotyczne było to przywitanie, ale stres jeszcze nie do końca opuścił ciało Seavera. Potrzebował alkoholu. Dużo alkoholu. Najlepiej mocniejszego niż ten, który właśnie przyniósł.
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 180
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyWto Sie 27 2024, 22:24;

Fit: pyk
Shot: trawa

Jeśli Vera usłyszała cokolwiek z tego, jak Holly naskoczyła na Benjamina na pewno nie dała po sobie tego poznać. A może po prostu ją to ominęło? Nawet jeśli - kurczę, kto jak to, ale ona na pewno by to zrozumiała. W końcu była Veronicą “tą od bójek” Seaver. Wybuchowa i emocjonalna, mimo tego, na jaką się kreuje.
W każdym razie szybko przybywało gości - najpierw dołączyła do nich bardzo śliczna dziewczyna, której Vera nie znała wcale. Och nie, ten szatyn szybko ją przedstawił, hm… - ciekawe skąd się znają, skoro ta dziewczyna dopiero rozpocznie studia w tym roku szkolnym. No cóż, w każdym razie wyglądała na sympatyczną, toteż Seaver jej pomachała i nawet nie zdążyła się przedstawić, a już ubiegł ją Trevor.
Chciała coś odpowiedzieć koledze z domu, ale wszystko działo się troszkę szybko. Schodziło się coraz więcej ludzi, w ruch poszedł alkohol (Verone trafił się kieliszek o smaku trawy, nie tej fajnej, a zwykłej, polnej) i wszyscy zmieniali położenie. Seaver przebiegła wzrokiem po zgromadzonych, miętosząc w rękach papilotkę bo zjedzonej babeczce, gdy nagle podeszła do niej Holly. Na jej wiodok - szeroko się uśmiechnęła.
- Naprawdę nie ma za co - tu Verka puściła jej oczko, stając niejako po stronie panny Wood. Nie znała tego chłopaka i jeśli miała powód, żeby aż tak na niego naskoczyć, to chyba musiał być dobry powód? - I nie ma sprawy. Nie jest to rodzinny przepis, znalazłam go na wizbooku - Wzruszyła ramionami, jakby miała się z czego tłumaczyć. - Pedro to mój nowy nabytek, razem z Rickym pojechaliśmy yyy… w nim do Włoch przed Podlasiem - Jej spojrzenie natychmiast rozmarzyło się na wspomnienie tego cudownego wyjazdu. Kiedy to wszystko tak szybko zleciało, w sumie to już koniec wakacji…
Potem podszedł do niej ten chłopak, na widok którego Holly aż tak puściły nerwy.
- Cześć, Verka jestem - Solidarność jajników to jedno, ale z drugiej strony nie miała powodów, aby go skreślać. W kadym razie uścisnęła mu dłoń na powitanie, choć z pewnym wahaniem.
A potem zaczęło się dziać wiele… na raz.

Verka, choć to do niej niepodobne, prawie nikogo nie znała tu w połowie tak dobrze, jak powinna. To nie tak, że była onieśmielona czy coś. Przyzwyczaiła się do tego, że Hogwart to ogromna szkoła z ogromną rotacją - niektórzy przed studiami robią sobie przerwę, inni w ogóle na nie nie wracają a jeszcze inni jeżdżą na wymiany. W każdym razie póki nie miała z kim rozmawiać (bardzo doceniała to, że Holly ją zagadała, ale jak na gospodarza przystało miała wiele do ogarnięcia) podeszła, tym razem sama, do stołu z alkoholem. Gdzieś tam wyłapała jakiś podryw, jakieś pretensje, jakieś żarty. Słodko i uroczo. Zmiksowała sobie drineczka (skrzydlatego merlina, mając szczerą nadzieję, że to jakieś rozwiązanie na problem jej chwilowego kija w dupie) i powoli sączyła. Wtedy Holly zaproponowała twistera a potem?
Potem z campera niemalże wypadł Nico.
Verka zachichotała na jego widok i odłożyła pustą szklankę. Dołożyła drugą i już zaczęła miksować dwa drinki, znowu te merlinowe. I dodała, na tyle głośno, by jej ukochany kuzyn to usłyszał.
- Oi, Magellan! Już ci robię drinka, chcesz zagrać w magic twista?
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptyWto Sie 27 2024, 23:02;

Pole: 2E
Efekt: przypala palce płomieniami i obmywa chłodem ból po turze
K100: 47

   Veronica nie odpowiedziała na jego powitanie, ale starał się nie potraktować tego personalnie. Dużo się działo wokół nich, sam nie był pewien, czy kogoś nie przegapił, nie przywitał. Ostatecznie przestał próbować, na wszelkie cześć i nowe osoby na ogródku odpowiadał skinieniem głowy. Tak czy inaczej w końcu znalazł się z powrotem na schodkach przy kamperze, stamtąd obserwując wszystkich innych podczas zabawy, ale najbardziej chyba Holly. Chociaż jego wzrok kilkakrotnie przebiegł też po Trevorze, w rozważaniu nad kwestiami, które na zawsze pozostawały tylko jego rozważaniami, ale dało się dostrzec w tym spojrzeniu skupienie i miękkość.    Nie zrobił wiele, kiedy usłyszał czyjś głos z wnętrza wana (@Nicholas Seaver). Ten wydawał z siebie różne brzmienia, chichoty, skrzypienia lusterek, ale aż cały się zatrzęsł, kiedy kogoś w sobie zatrzasnął. Savage jedynie uniósł rękę w górę, pociągając za klamkę. Spodziewał się oporu, ale żaden nie nastapił. Wypuścił Nicholasa, długo wpatrując się w jego facjatę, próbując kogoś w nim rozpoznać, ale nie mógł nawet określić czy był to znajomy Trevora, czy Holly, dlatego bezpiecznie uśmiechnął się do niego słabo, a przynajmniej zdawało mu się, że się uśmiecha, bo drgnął mu tylko kącik ust. Uśmiech wstąpił na te wargi, dopiero kiedy z trójniakiem otrzymanym od Seavera i krótkim “dzięki”, wróciłł do stolika z alkoholem, a stamtąd miał już tylko dwa kroki do Holly. Dopadł ją ramieniem ze Skrzydlatym Merlinem, chociaż dopadnięcie nie było dobrym określeniem, bo nawet kiedy objął ją lekko w pasie, był to tak krótki i przelotny dotyk, jakby nie miał wcale miejsca, choć w zakończeniu jego nerwów został jeszcze na długo.
   — Skrzydlaty Merlin – mruknął do jej ucha, bo nie wiedział czy ona potrzebowała drinka na odwagę, ale on na pewno, jeśli mieli zacząć Twistera i jeśli miał siąść dokładnie tam, gdzie chciał siąść, między Holly, a Verą.
   — Siądziesz z nami? – spytał krukonki (@Veronica H. Seaver), usadawiając się z Holly na poduszkach obok Twistera, który rozłożył się sam, jak tylko tylko Holly zakomunikowała zainteresowanie nim. Po trzech łykach Merlina nie był pewien, jak to się stało, ale chyba sam zakręcił różdźką do gry, a jak tylko kucnął przyłożył dłoń do planszy, czerwone płomienie, wyraźnie widoczne w obecnym świetle, buchnęły, przypalając mu palce, ale przede wszystkim zwiastując:
   Impreza się dopiero zaczyna!
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
Galeony : 84
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 EmptySro Sie 28 2024, 17:47;

Fit: fiuuu

Była spóźniona, dlaczego była spóźniona. A może jednak nie?
Nie, na pewno - myślała, popalając peta niemal w biegu. Wbrew pozorom to nie wybranie najlepszej stylówki, na jaką było ją ostatnio stać (a warto dodać, że akurat ostatnio było ją stać na modowe creme de la creme) było powodem jej spóźnienia. Nie były to również papieroski, po które musiała wstąpić po drodze. Nie, spóźniła się, bo zwyczajnie się bała - i stresowała. Prawda była taka, że nie rozmawiała z Cedem całe wieki i szczerze mówiąc, zdaje się, że nie będzie znała tam zbyt wiele osób. Oczywiście, mogła się domyślić, że będzie też Ben, co dodawało jej otuchy. Choć z uwagi na to, o czym ostatnio pisali, powinna mieć dzisiaj na niego oko.
Zresztą, do tej pory dzielnie odrzucała myśli o Trevorze. Ich krótka nauka patronusa podczas wakacji na Podlasiu to było miłe wspomnienie, ale w tej chwili? Nic innego. Jak widać, Val nie ma zbytniego szczęścia do wybierania obiektu swoich zainteresowań. Czy to Trev, czy Artie - jej przyjaciele są w swoich działaniach po prostu szybsi. A może to ona była powolna i niezdecydowana?

Miejsce "zbiórki" zauważyła niemal od razu. Pospiesznie zgasiła papierosa i za pomocą odpowiedniego zaklęcia transmutowała peta w guzik. Schowała go do torebki i poprawiła żółte okulary, które w tej chwili były tylko i wyłącznie ozdobą. Niepraktycznym i niepotrzebnym akcesorium.
- Hej, Ced! - Pomachała mu z daleka, ale jak widać pan Savage był teraz zajęty. Miała jednak nadzieję, że nie obrazi się na nią za to, że nie była punktualnie. A zresztą, ich ostatnia dłuższa rozmowa, jeszcze w Himalajach była tak dziwna... że ogólnie miała nadzieję, że nie chowa urazy.
Potem podeszła do Holly, której również pomachała i pochwaliła jej nienaganny strój. I zajebisty van. Sama o takim marzyła, ale póki co nie miała na niego kasy. Nie miała na n i c kasy i dachu nad głową też nie, ale na całe szczęście ten problem wkrótce rozwiąże się sam. W końcu za niedługo wybrzmi pierwszy dzwonek.
- Widzę, że nie próżnowaliście - zwróciła się do Trevora, który jak zwykle wyglądał dosko. Piła oczywiście do faktu, że na stole leżało kilka opróżnionych kieliszków, ale to chyba dobrze, co nie? To znaczy, że imprezka się rozkręca, a tego życzy się każdemu gospodarzowi. Poza tym alkohol... ułatwia wiele sprawa i rozluźnia.
Tak Val myślała na tym etapie życia.
- Sorki, że jestem tak późno - mruknęła do Krukona, doskonale wiedząc, że powinna raczej przepraszać Ceda, który ją tu zaprosił. Spojrzała na niego nieśmiało, ale stał zbyt daleko. Może później uda jej się go złapać. Może po tym... twisterze?! Wow, kto tu przyniósł?
Nie miała póki co czasu się nad tym zastanawiać, bo szybko chciała znaleźć Bena. Stał w towarzystwie, które nie było jej znane jakoś super dobrze. Poprawiła okulary, założyła kosmyk włosów za ucho i spojrzała na niego. Niby krytycznie, a jednak z uśmiechem.
- Co tam pijesz? Coś już zdążyłeś popsocić, czy jeszcze nie? - zapytała go, usilnie nie patrząc w stronę Collinsa. O nie, swoją uwagę skierowała na Ike i Imogen, których kojarzyła ze szkolnych korytarzy. Na stojącą gdzieś w pobliżu nieznajomą dziewczynę zareagowała, jak na siebie, dość spontaniczne.
- Hej, Val jestem. - Kiwnęła głową w kierunku Clementine, uświadamiając sobie dwie rzeczy. Po pierwszej - totalna nieznajoma. Po drugie, super śliczna. Poczuła ukłucie zazdrości, ale nic nie powiedziała, póki co czekała na rozwój wydarzeń. Uśmiechnęła się jeszcze kącikiem ust, gdy zobaczyła kuzyna Remy, Nico. Ciekawe, czy pamięta ją z tamtej imprezy...
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Aleja ogników - Page 18 QzgSDG8








Aleja ogników - Page 18 Empty


PisanieAleja ogników - Page 18 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 18 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Aleja ogników

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 18 z 20Strona 18 z 20 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19, 20  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Aleja ogników - Page 18 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-