Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Aleja ogników

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 9 z 20 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 14 ... 20  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Specjalny




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptySro Kwi 22 2020, 12:54;

First topic message reminder :


Aleja ogników


To miejsce jest niezwykłe głównie w nocy, gdy zamieszkujące te okolicę ogniki oświetlają cały teren. Uwaga, wystarczy głośniejszy szmer, a wszystkie gasną. Po drodze można natknąć się na nieogrodzone i zaniedbane oczko wodne.

______________________

Aleja ogników - Page 9 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptySob Maj 09 2020, 23:23;

Pech chyba był czymś co je łączyło, bo jakby nie patrzeć to Strauss też na co dzień miała niesamowite nieszczęście. Zawsze coś musiało ją zaatakować, coś pójść nie po jej myśli i wychodziła na tym po prostu źle. Na ten wieczór chyba jednak role się odwróciły, bo tym razem to Williams fortuna nie sprzyjała i była tą, która wymagała ratunku.
- Całkiem możliwe - stwierdziła Krukonka, uśmiechając się delikatnie na podobny żart.
Wszyscy chyba byli przeklęci bardziej lub mniej. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Zdawała sobie sprawę z tego, że musiała zaskoczyć Nancy tak nagłym ruchem. Cichy jęk, który wyrwał się przy okazji z gardła Puchonki sprawił, że Violetta poczuła delikatny dreszcz podniecenia przechodzący przez jej ciało. Niemalże zamruczała z zadowoleniem, gdy studentka objęła ją i przyciągnęła bliżej siebie. Na pewno nie miała zamiaru szybko jej puszczać. Przynajmniej nie póki starczyło jej tchu.
Dopiero, gdy dziewczyna odsunęła się od niej, Strauss wzięła głęboki i lekko drąży oddech, by nadrobić niedawny niedobór tlenu. Choć nie miała nic przeciwko niedotlenieniu z takiego powodu. Przez chwilę przyglądała się jeszcze Nans, ale nim zdołała cokolwiek powiedzieć, by skomentować zaistniałą sytuację. Choć słowa chyba nie były w tej chwili potrzebne. Tym bardziej, że Williams tak ochoczo powróciła do jej ust.
W tym momencie kompletnie nic się nie liczyło. Krukonka kompletnie nie przejmowała się tym, że siedziały właśnie na ziemi pośrodku tłumu świętującego celtycką noc, który zapewne mógłby je zdeptać, gdyby tylko nie zwracał uwagi na to, gdzie zmierza w pogoni za wstążkami.
Strauss była w tej chwili skupiona wyłącznie na Puchonce, a jej uchwyt na karku studentki był coraz bardziej zdecydowany, wyraźnie sugerując, że Viol nie da jej się tak łatwo odsunąć. Odwzajemniała zachłannie pocałunek Nancy, przygryzając delikatnie jej dolną wargę, by zachęcić ją do jeszcze większego zaangażowania.

@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptySob Maj 09 2020, 23:41;

  Nie był w stanie powstrzymać się przed parsknięciem śmiechem, gdy tylko zobaczył minę dziewczyny po tym jak przypadkiem ‘zaatakował’ ją swoim porożem.
  — Nie ma sprawy, żałuj jednak, że nie mogłaś zobaczyć swojego wyrazu twarzy, bezcenny — odezwał się z wyraźnym rozbawieniem, błyskając przy tym zębami w szerokim uśmiechu. — Polecam się, nikt nie zrobiłby tego lepiej niż ja — dodał, gdy stwierdziła, że nikt wcześniej jej nie bodnął rogami, wykonując przy tym iście dżentelmeński ukłon, biorąc przy tym poprawkę na łosie łopaty, żeby jej czasem znowu nimi nie zahaczyć, po czym zawtórował Gryfonce śmiechem. Nie dało się mieć absolutnie żadnych wątpliwości, że rudzielec w tym momencie całkowicie się zgrywał.
  — We własnej osobie! — odparł z kolei na jej pytanie, przytaknąwszy jednocześnie lekko głową i ponownie wykonawszy nieco teatralny ukłon. Zaraz potem oczy mu rozbłysły – a może to po prostu blask któregoś z ognisk odbił się w jego tęczówkach? – gdy Lara wspomniała o piwie, które mu obiecała po pamiętnej lekcji zaklęć, jeśli uda im się położyć na łopatki dziewczyny. A to bez dwóch zdań im się udało, tylko w ferworze wszystkiego co się później u niego zadziało kompletnie mu ta obietnica wyleciała z głowy. Jak to się jednak mawia – co się odwlecze, to nie uciecze, prawda?
  — O fakt, więc tym bardziej musimy — przytaknął i poruszył przy tym brwiami oraz zaśmiał się, gdy sprzedała mu kuksańca w żebra, by następnie u boku dziewczyny ruszyć w tłum bawiących się ludzi. W zasadzie od razu pokierował się w stronę druidzkiego straganu, bo jeśli gdzieś mieli znaleźć jakiś napitek to najpewniej właśnie tam; jeden rzut oka na polanę pozwolił mu szybko stwierdzić, że gość miał zdecydowany monopol na handel jadłem, napojami i innymi bibelotami. William szybko przebiegł spojrzeniem zawartość jego stoiska, by z pewnym zawodem stwierdzić, że w ofercie nie miał ani piwa, ani w sumie jakiegokolwiek innego napoju z procentami.
  — Jedyne co tu mają to mleczny napój z… cyca jakiegoś świętego jaka — przeczytał, zwracając się następnie w stronę Burke; miał nieco durny uśmieszek na twarzy. — Jest nawet w kilku różnych smakach. Bierzemy? — Osobiście czuł się tym zaintrygowany, więc nawet jeśli nie byłaby to jedyna dostępna opcja, to sam zapewne by się na nie skusił tak czy owak. Decyzja jednak należała do Gryfonki, w końcu to ona miała stawiać, nie?

Rogi: J, łosie
Dodatkowo: ubiór, przez pisankę świecę się w ciemnościach

@Lara Burke
Powrót do góry Go down


Virgil H. Turner
Virgil H. Turner

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178cm
C. szczególne : dysharmonia znamion; cienie zmęczenia osiadłe pod linią oczu; niesforne, kręcone włosy
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 110
  Liczba postów : 79
https://www.czarodzieje.org/t18880-virgil-h-turner
https://www.czarodzieje.org/t18927-nietzsche
https://www.czarodzieje.org/t18879-virgil-turner
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 00:00;

Wstążka: 4, sukces
Efekt: 5, oj jest chemia

Po raz tysięczny przeklinał swój stan, prawdziwie godny pożałowania - był wściekły tak wściekły tylko na siebie samego, marionetkę w kapryśnych żądaniach losu. Mdła masa uczuć zmieszana z postępującym zdradliwym ciosem znużenia, stała się niemożliwa do skrycia jedynie pośród umysłu; ona zauważyła zmianę, zaczęła drążyć zaczęła o zgrozo pytać.
- Nie - odpowiedział natychmiast. - Ja… - zaczął oraz zrozumiał jak idiotycznym i niemożliwym będzie wytłumaczenie tak obcej, nawet dla niego postawy; nie, nie czuł się dzisiaj sobą, czuł się fatalnie, żałował, cholernie tego żałował - kiedyś zrozumiesz. - Zakończył i zamarł wkrótce pełen ogarniającej go konsternacji. Nie zdążył nic odpowiedzieć @Vittoria Sorrento; mógł co najwyżej wybuchnąć posępnym śmiechem. Był w opłakanym stanie i prędzej od uznanego słodziaka czy gołąbeczka wydawał się przypominać stratowane mugolskim pojazdem zwierzę o przekręconym karku i wystających wnętrznościach. Pojmował jednak że Gryfonka prawdopodobnie stała się ogarnięta, podobnie jak on sam przez wzmożoną magię.
Kolejny etap obchodów najwyraźniej - zaczynał teraz mieć miejsce. Spojrzenie Turnera błądziło wśród rozedrganych wstążek wijących się po alejce jak niezliczone trofea. Pamiętał dokładnie odcień jej wstążki i pchnięty nagłym przeczuciem udał się w jej kierunku. Wytężał swoje skupienie wyostrzał dotąd przyćmiony wzrok, przygaszony od negatywnych doznań. Wyciągnął rękę. Udało się, tak, udało w ostatniej chwili, w nieładzie który narastał w mieszance głosów i trudnych do rozpoznania twarzy. Pochwycił wstążkę i odkrył, że również musnął jej dłoń - Merlinie, tak bardzo nie chciał jej stracić. Przez krótki moment ból zelżał, a on zasmakować mógł nie-trzeźwości; bardziej przytomny niż dotąd (na pewno?) nachylił się w jej kierunku. Musnął ulotnie jej wargi, nadal nie wierząc że oto znajduje się tutaj i jest prawdziwa, nie rozpłynęła się w sennej ulotnej wizji. Nie wahał się ani chwili.
Pocałował ją.

@Odetta Lancaster
Powrót do góry Go down


Éléonore E. Swansea
Éléonore E. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : jasne piegi i wąskie usta
Galeony : 2413
  Liczba postów : 1152
https://www.czarodzieje.org/t17446-eleonore-e-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17452-poczta-panny-eleonore#489449
https://www.czarodzieje.org/t17445-eleonore-e-swansea#489381
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 00:04;

kolor wstążki: marengo
Wianek: A, ale za kuferek dodaję do 60% 8)

...Nie była przekonana, czy odłączanie się od Bianci to dobry pomysł. Muzyka w uszach narastała, niewidzialne siły owładnęły jej umysłem, światło świetlików oślepiło oczy, a magia wiosennego wieczoru zajęła się otumanianiem umysłu. Pogubiła się, utknęła pomiędzy snem a jawą, jej zmysły płatały jej figle. Choć wydawało jej się, że idzie w dobrym kierunku, to jednak wszystkie czarownice wyglądały nagle tak samo. Obraz rozmywał się niczym płótno zanurzone w wodzie z rozpuszczalnikiem. Barwy nikły, kolory na siebie nachodziły, a ona usiłowała się w tym wszystkim połapać. Bicie serca przyspieszało, oddech stawał się nierówny, ale przecież... przecież wszystko było w porządku, prawda? Wszystko wokół było wesołe, beztroskie, urokliwe. I ta muzyka. Tylko tańczyć, tańczyć, tańczyć...
...Blondwłosa dziewczyna nie była Biancą. Czy jeszcze tej nocy na siebie wpadną? Czy dostrzeże ją gdzieś pod starym dębem? Tylko jak, skoro wszystko się rozmywa, a oczy zdają się odmawiać posłuszeństwa? Przełknęła ślinę, z trudem pokonując wielką gulę, która narosła nagle w jej gardle. Magiczna siła przyciągała ją usilnie, a ona w pewnym momencie przestała się przed tym wzbraniać. Nie spostrzegła nawet, kiedy w pewnym momencie znalazła się tuż przy wstędze w tym samym nieokreślonym kolorze, który zdobił jej nadgarstek. Przez myśl przeszło jej, że ona sama jest taka nieokreślona, jak i ten kolor. Uśmiechnęła się mimowolnie pod nosem, co z pewnością musiało wyglądać okropnie głupio. Ale kto by się tym teraz przejmował? Nikt nie zwracał na nic uwagi, było tylko to subtelne światło i majestatyczne drzewo.
...Nie mogła dłużej się opierać. Oddała się chwili, oddała muzyce i wręcz czuła, że jedna się z naturą, a magia przenika ją na wskroś. Coś było w tym wszystkim niepokojącego, coś sprawiało, że czuła oddech ciemnych mocy na karku. Mimo to nie sprzeciwiała się, nie mogła. Czuła, że tak trzeba. Odgięła szyję na bok, przymknęła powieki i poddała się siłom, które pociągnęły jej kończyny do rytmicznego tańca. Czy tak właśnie wygląda śmierć? A może... to nowe narodziny?
...Delikatne mrowienie na nadgarstku nie zaniepokoiło Swansea ani trochę. Wciąż była w tym transie, wciąż nie zważała na sygnały z realnego świata. Na jej twarzy majaczył się błogi uśmiech, a ona niczym liść popychany przez wiosenny wiatr tańczyła radośnie, ignorując podstępną wstążkę. Jednak mrowienie wkrótce zamieniło się w rytmiczne szarpnięcia, a ona nie mogła dłużej tego olewać. Drugą ręką sięgnęła odruchowo do zaplątanej wstążki i pociągnęła ją mocno, chcąc zerwać ustrojstwo ze swojej dłoni. Oczywiście na nic zdały się jej rozpaczliwe próby. A wstęga dalej się napinała, dalej wżynała się w jej nadgarstek. I dopiero po chwili przypomniała sobie, że to splątanie niesie za sobą ukryte znaczenie, że zaraz napatoczy się jakiś czarodziej, a ona będzie musiała znosić go tak długo, aż magia starego drzewa nie zelżeje. Na cholerę poszła tańczyć? Westchnęła głęboko, zaciskając powieki i próbując przywołać swój umysł do porządku. Syknęła, gdy wstążka znów szarpnęła jej ręką bez ostrzeżenia. Naprawdę bolało! A potem odwróciła się i...
...Świat się zatrzymał. Z pewnością dostrzegł jej zaskoczenie, jej wargi rozchylone lekko w niemym zdumieniu. Z pewnością widział w jej oczach strach poplątany z... ulgą, ze szczęściem. Ale czy w swoim własnym szoku mógłby jakoś na to zareagować? O ironio, dlaczego wszystkie siły, nawet te pradawne, ściągały ich ku sobie? I ktoś tu śmie podważać istnienie przeznaczenia...
- My? - szepnęła lekko rozbawiona, gdy tylko zaczął motać się w zaimkach. Dopiero potem dotarło do niej znaczenie tego słowa i uzmysłowiła sobie, że powinna była ugryźć się w język. Podniosła wzrok na jego oczy, zatrzymując się na nich chwilę dłużej i próbując dostrzec coś, co było ukryte gdzieś wewnątrz samego Alexandra. A potem spojrzała na jego włosy, w których odbijała się tęcza, których pasma wyglądały jak benzyna rozlana na mokrym asfalcie. I to poroże... Może jej się śnił? Może był zwykłym złudzeniem? Może wcale go tu nie było i przed nią stał ktoś zupełnie inny? A może rzeczywiście umarła i...
- Czyli zostałeś na mnie skazany? - podniosła rękę, na której wciąż tkwiła uparta wstążka. Mogła teraz dostrzec blado-szarą ścieżkę, która ich łączyła. Kąciki jej ust poszybowały ku górze, no ale jak miałaby je poskromić, skoro on sam uśmiechał się w ten sposób?
...Zmniejszyła dzielący ich dystans, choć i tak był niewielki. Zadarła głowę ku górze, mając wrażenie, że wianek zaraz zsunie jej się z głowy. Nie mogła się jednak opierać magii dębu, czyż nie? Skoro sama stara, pierwotna magia tego chciała?
- Ile jeszcze przypadków musi nas dopaść, żebyś uwierzył w przeznaczenie? - zapytała, ujmując tym samym jego prawą dłoń. Delikatnie, chwytając jedynie końcówki jego palców. Temu też nie mogła się oprzeć. A może chciała po prostu sprawdzić, czy jest prawdziwy?
- Zatańcz ze mną. - nie prosiła. Nie przyjmowała odmowy. Miała w sobie jeszcze więcej pewności i odwagi niż tego pamiętnego wieczoru w Felixie, kiedy poprosiła go o taniec po raz pierwszy.
...Wszystko to mogła zrzucić na barki magicznego otumanienia. Wszystko to mogło być winą tego spróchniałego drzewiszcza. Ale czy było?

@Alexander D. Voralberg
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 01:20;

Rogi: A
Mleko: 3
Ognisko: A, F
Wstążka: marengo - Éléonore E. Swansea
Ubiór: klik (bez krawata)

....To już zdecydowanie nie był ten moment, kiedy mógł powiedzieć, że nie wiedział co się z nim działo. Miał absolutnie doskonałe pojęcie, w jakim był stanie i co robiła z nim Celtycka Noc i choćby jutro miał tego nie pamiętać, tak teraz zdawał sobie sprawę w stu procentach. I choć nie mógł się powstrzymać od tego, co to magiczne wydarzenie robiło z jego osobą, tak w jakiś sposób ciągle się temu opierał. Był uparty i to w wielu kwestiach, i choć wiedziała o tym cała rzesza ludzi, tak chyba nikt nie spodziewał się, że można aż tak opierać się czemukolwiek jak on, kiedy wyrywał się tej cholernej wstążce. Oczywiście do czasu, kiedy nie dowiedział się kim jest jej właścicielka. Wtedy te wszystkie obawy, te cholerne wątpliwości, strach i uczucie niepewności zniknęły jak za machnięciem różdżki. To nawet nie tyle, co z nagła w jednym momencie stwierdził, że należy przestać się wahać, ba! coś go tknęło do tego, aby dać się porwać i to nie tylko magii tego wieczoru, ale też prowodyrce tego, dlaczego stał tam, a nie gdzieś indziej.
....Patrzył na nią, kompletnie niewzruszony jej szokiem, na który mówiąc całkowicie szczerze - nie zwrócił uwagi, bo sam nie ustępował dziewczynie swoim zaskoczeniem. To był ten jeden z niewielu momentów, kiedy Voralberg autentycznie dał po sobie pokazać co się z nim działo, nie mówiąc o uzewnętrznianiu się, choć pewna obawa wiercona w brzuchu gdzieś bardzo głęboko szeptała mu cicho, że i do tego dojdzie. Wpatrywał się w nią intensywnie, zupełnie jakby wzrokiem chciał przewiercić się przez jej duszę, choć w istocie było to spowodowane wciąż jego konsternacją nad tym, co właśnie się wydarzyło. Szybko jednak – jak na niego – przestał się tym przejmować, bo dlaczego miałby? Stała przed nim osoba, o której nawet jeszcze kilka godzin temu nie śmiałby pomarzyć, że spotka. Ba! Parę chwil wcześniej sam chciał ją spotkać, a teraz stał przed nią i patrzył. A ona na niego, najwyraźniej również zadowolona z takiego obrotu sprawy.
....- Już dawno… – całkowicie nieświadomie wypowiadając te słowa, nawet nie zorientował się, że w istocie to powiedział. Miał wrażenie, że to raczej cichy szept jego umysłu, a jednak tembr jego głosu wybrzmiał wśród tej całej zabawy, a co więcej on nic sobie z tego nie zrobił. Taka jednak była prawda – sam nie wiedział, który moment dokładnie sprawił, że przepadł, ale nie można było zaprzeczyć, że tak w istocie było. Nawet nie wiedziała w jak olbrzymiej garści go miała. Choć niedosłownie się do tego przyznawał - to jednak nie można było tego nie zauważyć.
....- Dobrze by było, jakby to przestały być przypadki. – to też nie do końca planował, ale to nie była noc, w której trakcie miał być sobą. W końcu po coś ona istniała, skutecznie konkurując z bzdurnym świętem zwanym walentynkami. A nawet nie miała takich intencji. Kwestię przeznaczenia taktycznie przemilczał. Szelmowsko uniósł brew do góry, jakby oczekując jej reakcji, a jego uśmiech pogłębił się, kiedy się do niego zbliżyła. A już szczególnie kiedy musiał nieco obniżyć swój podbródek. Poczuł delikatne mrowienie na swoich palcach i machinalnie zerknął w tamtą stronę, dostrzegając jej smukłą dłoń chwytającą jego. Mrugnął kilka razy i przez kilka sekund nie odwracał wzroku od tego widoku, zupełnie jakby się zawiesił. Czyżby jeszcze walczył z wątpliwościami? Najwyraźniej nie wiedział, kiedy się poddać. W końcu jednak zacisnął palce na jej gładkiej i delikatnej skórze. Zatańcz ze mną
....W normalnych okolicznościach by się z nią podroczył. Nieco pożartował i rzucił zapewne niewybredną docinką, być może przedłużał tę chwilę, obawiając się tego jak zareagują inni, na to, że był z nią. W tym momencie jednak coś go powstrzymało i nakazało mu jedynie delikatnie kiwnąć głową na potwierdzenie jej słów i dać się pociągnąć w głąb zabawy. Chciał z nią zatańczyć i nie miał co do tego wątpliwości. Po prostu chciał być z nią. I nie miał pojęcia czy było to normalne odczucie czy jednak nasilone dzisiejszym wieczorem, ale przestał się nad tym zastanawiać. Jej słowa sprawiły, że miał kompletną pustkę w głowie mówiącą mu, że teraz liczy się tylko ona i nikt więcej, ale czy w zasadzie tak bardzo różniło się to od tego, kiedy na co dzień o niej myślał?
....Będąc już prawie na miejscu delikatnie ją okręcił, jakby rozpoczynając ten taniec, o który nie prosiła, po czym na chwilę puszczając jej dłoń ukłonił się lekko z delikatnym uśmieszkiem na twarzy. Powrót do dotknięcia jej ręki był swego rodzaju stęsknioną przyjemnością, a ukłucie odczutego zaskoczenia tym faktem dotknęło go dwukrotnie bardziej niż w normalnych okolicznościach. Powoli i leniwie, w rytm muzyki zaczął stawiać pierwsze kroki, z najwyższą delikatnością prowadząc ją w tym swobodnym tańcu. Po chwili jednak zatrzymał ją tyłem do siebie i zbliżył się, pochylając się nad jej uchem. Mogła poczuć jego chłodny oddech na swojej szyi, a choć nie dotknął jej w żadnym stopniu poza wciąż trzymaną w ręku dłonią, to jednak była w tym jakaś intymność.
....- Poza tym, nikt nie mówił, że to jest przypadek.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Moderator




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 13:54;

Rogi: D
Wstążka, bo Alex czaruje: feldgrau

Nie było mu dane wysłuchać żadnej odpowiedzi ze strony młodego profesora. Niespodziewanie poczuł, jak coś oplata się wokół jego lewego nadgarstka i szarpnął się, obawiając się, że to jedna z tutejszych roślin postanowiła spłatać mu takiego, a nie innego figla. Gdyby tylko przeniósł spojrzenie na rękę, dostrzegł tam jednak wstążkę w zdecydowanie intrygującym kolorze, który kojarzył, ale w tej chwili nie był w stanie przypomnieć sobie jego nazwy. Był chyba zresztą zbyt oszołomiony tą niespodziewaną ozdobą, która zdecydowanie nie powinna się tutaj pojawić, by cokolwiek zrobić. Czy to oznaczało, że za chwilę szarpnie go w stronę niczego niespodziewającej się dziewczyny i poczuje się dość mocno nieswojo, kiedy będzie musiał stawić czoło którejś z uczennic albo studentek? Nic takiego jednak się nie działo, a wstążka oplatała idealnie jego nadgarstek, jakby po prostu tam od zawsze przynależała, co było dla niego co najmniej dziwne. Zamrugał więc oszołomiony, unosząc rękę w górę, by przyjrzeć się jej uważnie, aczkolwiek zupełnie nie rozumiał, skąd się tutaj wzięła. To były jakieś żarty, czy może magia druidów postanowiła sobie z niego, cóż, nieco zakpić? Bo w gruncie rzeczy całkiem nadawałby się do tego całego tańca, do tego, by nosić taką wstążkę, a nawet wianek, który faktycznie zaplótł, dla własnej tylko przyjemności. Nie założył go, być może wstydząc się mimo wszystko nosić go przy Emersonie, a może nie czuł takiej potrzeby, trudno powiedzieć. Na razie zresztą i tak był skrajnie oszołomiony i nie wiedział, co zrobić. Ostrożnie przesunął palcem wskazującym po nowej ozdobie, a później złapał ostrożnie zaplecione przez siebie kwiaty, by wstać i rozejrzeć się po okolicy.
Nie musiał szukać daleko. Kiedy tylko dostrzegł Walsha, który zmierza w ich stronę, poczuł, że wszystkie mięśnie w jego ciele naprężają się, niczym gotowe do skoku. Unikał go. Nie chciał wdawać się z nim w żadne dyskusje, wydawało mu się, że powiedzieli sobie już dostatecznie wiele gorzkich słów, by nie chcieć na siebie patrzeć. Wolał nie wchodzić mu w drogę, bo i po co? Miał go nadal irytować, złościć, robić cokolwiek takiego? Zrobił zatem krok w tył, dochodząc do wniosku, że profesor najpewniej chce po prostu pomówić w spokoju z Emersonem i zdecydowanie nie spodziewając się, co za chwilę się stanie. Był po prostu gotów do tego, żeby się wycofać, w końcu nie zamierzał uczestniczyć w żadnej kolejnej przepychance, wystarczyło mu, że Walsh nazwał go głupkiem, ujmując to co najmniej łagodnie. Nie zamierzał dawać mu kolejnych powodów do irytacji, więc po prostu wolał pozostawać w cieniu.
- Walsh - odparł jednak, w formie powitania. Nie zwrócił zbyt szczególnej uwagi na to, jak Josh się zachowuje, zresztą, dla niego jego postawa i ton głosu nie były zbyt, cóż, rozpoznawalne, bo nigdy nie miał z czymś podobnym doświadczenia. Opuścił spojrzenie na trzymany wianek i ostrożnie przesunął palcami po kwiatach, chcąc poświęcić im teraz całą uwagę, jak również po prostu dać mężczyzną czas na rozmowę, podczas której będzie mógł się spokojnie ulotnić. To jednak nie było mu dane.
Spojrzał na wstążkę, którą Walsh trzymał w dłoni i aż wstrzymał na chwilę oddech czując, jak serce zaczyna walić mu jak oszalałe. Zerknął ponownie na własny nadgarstek, mając wrażenie, że kawałek materiału zaczyna go niemalże palić, jakby był zdradzieckim symbolem tego, co się z nim działo. Nie chciał tak naprawdę, żeby Emerson w tym uczestniczył, nie mówiąc o tym, że nie bardzo chciał, żeby inni wiedzieli. To na pewno brało się z jego wiecznego ukrywania prawdy, z jego prób zrobienia wszystkiego, żeby pewne informacje nie dotarły do uszu jego babki, a może pod tym względem był strasznym tchórzem. Albo nie lubił o sobie mówić. Albo nie chciał słuchać plotek na swój temat. Nieważne. W głowie mu aż huczało, szum w uszach jasno dawał znać, że krew w jego żyłach po prostu wrze, a on nie wiedział, co powinien zrobić.
- Tak - powiedział w końcu i ośmielił się spojrzeć w górę, prosto w oczy Walsha, ale ledwie na chwilę, bo zaraz potem poczuł, jak na jego policzki wypełza potwornie zdradziecki rumieniec i skupił się na nowo na kwiatach, bo one nie były takie oczywiste. To znaczy, on je rozumiał, wiedział, co sobą opowiadały, ale inni wcale nie musieli mieć co do tego takiej pewności. Miał wrażenie, że wybełkotanie tego jednego prostego słowa było ponad jego siły. Wydawało mu się, że płoną mu czubki uszu.

@Desmond Emerson @Joshua Walsh


______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 17:34;

Przyglądała mu się nieustępliwie.
Zawieszone tęczówki osiadły na linii twarzy wkraczającego w dorosłość chłopca, by wreszcie pojąć, że z pewnością trafił go czarodziejski urok. Ironia. Może to i lepiej, iż magia przejęła kontrolę nad jego umysłem, a nie instynkty jasnowłosej dziewczyny – ledwie powracając zza światów?
- Mało w życiu mnie zdziwi – odparła bez zastanowienia. Widziała wiele i zapewne jeszcze więcej miała doświadczyć. Świat ludzi nie należał do niej, o czym była przekonana, gdy po raz pierwszy przekroczyła granicę Niebiańskiej Polany, a tam dostrzegała twarze zaznajomionych chłopców, którzy zapewne z pamięci chcieli wyprzeć oniryczność tamtego miejsca. Serce trzepotało w piersi, niczym ptak wzbijający się w powietrze, aż wreszcie w przytomności powróciła do obcowania z Virgilem. Obecność ta jednak została zakłócona, na co Lancaster odsunęła się objęta przez irytację i złość. Igrał z nią, a może celowo testował? Nie narzucała mu wszak swojej obecności, a nieznajoma dziewczyna ewidentnie była zainteresowana osobą Turnera, co półwila skwitowała leniwym przewróceniem oczu. Wystarczyła niewinna zabawa, by bezimienna pannica zniknęła w eterze.
(Merlin spełnił jednak modlitwy krukonki szybciej.)
Uległa swemu partnerowi, choć to wszystko zdawało się być nierealnością skąpaną w cudaczności dziwnego snu. Dualność bliskości; nagła i odległa, a potem feeria emocji zalewająca kruche ciało, które teraz niemalże było zespolone z sylwetką bruneta. Opuszki osiadły na jego policzkach, badała kości policzkowe, uczyła faktury skóry, aż wreszcie pozwoliła się pocałować. Muśnięcia były spokojne, wyważone, ale nie mogła nawet zaprotestować, że tego nie chce, wszak… Byłoby to wierutnym kłamstwem.
- Jesteś poufały… – wyszeptała, nie zamierzając dać mu odejść. Musiał pozostać z nią, wszak natura Odetty była złakniona efemerycznej kordialności. - Chodź, sprawdzimy czy twoja sprawność fizyczna nie odbiega od przekornego usposobienia – stwierdziła z rozbawieniem, a uśmiech wykrzywił zaróżowione wargi.
Jedynie zawstydzenie malujące się na policzkach było dla niego potwierdzeniem, że jest niewinna.


@Virgil H. Turner
Powrót do góry Go down


Virgil H. Turner
Virgil H. Turner

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178cm
C. szczególne : dysharmonia znamion; cienie zmęczenia osiadłe pod linią oczu; niesforne, kręcone włosy
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 110
  Liczba postów : 79
https://www.czarodzieje.org/t18880-virgil-h-turner
https://www.czarodzieje.org/t18927-nietzsche
https://www.czarodzieje.org/t18879-virgil-turner
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 20:07;

Skoki: G czarna owca dowód, następnie: G (70), D (40), D (40) dowód

Całość na chwilę zbledła - opięta nieistotnością pulsowała niemrawo niczym widmowe, rozpełzłe pośród scenerii majaki. Kształty pobliskich sylwetek odcięte w półmroku polany zlewały się między sobą pod wpływem siły impresji. Przez krótki, nietrwały moment wymykający się, wierzgający w objęciach palców istnieli wyłącznie oni, tylko oni wśród ciepłej aury płonących wokół nich świateł. Pocałunek - ulotne i nienachalnie zespolenie ich warg było ich wspólną, niewymuszoną decyzją. Rozkoszował się chwilą, miękką fakturą kuszących krawędzi czerwieni. Jej piękno zdawało się niewątpliwie splecione z naturalnością, każdy centymetr jej ciała wydawał się definicją tej rozległości terminu, w niewymuszonej, niewspomaganej choć nikłym zabiegiem formie.
Zuchwały uśmiech zaczynał wschodzić na twarzy kiedy wytknęła mu poufałość. Nie odpowiedział - był zwolennikiem milczenia które w swej niezliczonej, możliwej interpretacji umiało przekazać więcej niż ledwie mielizna słów. Podążył, zgodnie z jej zaleceniem oraz wołaniem ochłapów honoru w stronę ogniska gdzie rozgrywała się konkurencja dla mężczyzn. Jeden, spośród znajomych Ślizgonów, na jego widok natychmiast wybuchnął śmiechem. On? Kaleka, która nie umie dosiadać miotły? Oczy szydercy rozszerzyły się nieuchronnie w zdziwieniu kiedy jego ofiara zdołała przeskoczyć z niepodważalnym zwycięstwem. Galeony, jakie zaoferował w zakładzie stały się również wkrótce jego własnością. Odetchnął z ulgą - przynajmniej się nie ośmieszył. Z początku jednak nie dopisało mu szczęście, wylosował rzekomo mającą pełnić zły symbol czarną owcę i w związku z tym musiał przeskoczyć ponad ogniskiem trzy razy. Zmęczenie zaczęło ponownie się w niego wgryzać, na podobieństwo łakomych pasożytów rozsianych po zakamarkach ciała. Na całe szczęście przeskoczył, choć pozostałe próby nie były równie imponujące. Z lekkim, tlącym się pod powierzchnią skóry zadowoleniem powrócił do towarzyszki tej nocy, nie wiedząc czy początkowo przewidywała porażkę czy może jednak zwycięstwo; a może, może nic nie myślała, skoro zostali utkani z czystej spontaniczności.

@Odetta Lancaster
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 20:42;

Była tajemnicza, nieokreślona; nikt wcześniej nie słyszał o istocie z lasu, która zjawiła się nagle, wywołując niemały zamęt w umysłach młodocianych czarodziejów. Premedytacji na próżno było doszukiwać się w działaniach dziewczęcia, które zgubione w obliczu nowego życia – uczyło się raz jeszcze wszystkiego.
Czy zdołałeś, Virgilu, zasłyszeć kiedykolwiek o Odettcie Lancaster?
(Wątpliwym, że nawet jej miano było odbitą na tafli egzystencji – r e a l n o ś c i ą.)
Trzymała dłoń chłopaka nieustępliwie, coraz silniej zakleszczając na nim swoje smukłe palce. Bała się, że uda mu się wymsknąć, uciec, zniknąć – rozpłynąć w powietrzu, niczym senna mara. Serce uderzało gwałtownie na wspomnienie pocałunku, zaś oddech spłycił się, gdy przyglądała się rzucanemu wyzwaniu, które w jej mniemaniu miało zahaczać ledwie o pozorną siłę i zwinność. (A gdyby zmierzył się z nią – również czułby iluzję wygranej?; pieprzony głupiec, któremu Turner utarł nosa.)
Obserwowała poczynania bruneta, skupiając na nim pełnię swej atencji, która mimowolnie wędrowała w kierunku ślizgona. Wbijała w niego błękit tęczówek, zaś ten jak głupi pies merdał posłusznie ogonkiem, byle zwróciła na niego uwagę; nie obchodził jej – miała już swego partnera, z którym zamierzała spędzić dzisiejszą noc, o ile magia nie pryśnie, gdy wreszcie opuszczą scenę towarzyskiego przedstawienia.
- Wiesz… Na początku chciałam się stąd wydostać, ale chyba obecnie mam lepszy pomysł – stwierdziła, odgarniając gęste pukle na plecy, odsłaniając przy tym łabędzią szyję. Bezsprzecznie zachowywała pozory niewinności, jednocześnie roztaczając aurę wilowatości, która obejmowała obserwatorów i samego zainteresowanego; premedytacji w tym jednak nie było, wszak wciąż pozostawała lojalnie okraszona bielmem spokoju.
Trzymając rękę Virgila, ruszyła w kierunku lasu, gdzie liczyła, iż przez moment pozostaną okryci samotnością.

/zt x2
@Virgil H. Turner
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 21:50;

//Tryumfalny powrót//

Kolor: lila róż [złapana @Julius Rauch]
Spoiler:
Krąg: 2 (ogień), 4 (parzysta)
Spoiler:

Powrót w ciszy na obchody Celtyckiej nocy zdecydowanie był dla niej krępujący. Vittoria była jedną z tych osób, które po prostu nie znosiły ciszy. Tylko nie bardzo wiedziała co ma mu powiedzieć. Nie będzie go przecież nadal przepraszać - tym bardziej, że jak tak się nad tym zastanowiła, to on w sumie odwzajemnił ten pocałunek... A z drugiej strony był pod wpływem magii, więc co miał zrobić jak rzuciła się na niego ponętna blondynka? No nic. Tori, jesteś najbardziej otwartą osobą na świecie. Musisz odwrócić karty tak, żeby chłopak nie wyszedł załamany z tego wieczoru!
-Załóżmy się o coś - Wypaliła nagle uśmiechając się do niego i pod tym uśmiechem ukrywając wszelkie zakłopotanie, jakie jej pozostało po akcji na łódce Kto lepiej wykona skok przez ognisko może mieć do drugiej osoby dowolne, jedno życzenie. Co ty na to?
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 21:57;

Jeśli się nad tym zastanowić, to faktycznie obie mogły być przeklęte. Może łamiąc sobie nawzajem ręce na miotlarstwie odprawiły niechcący jakiś starożytny rytuał ściągając na siebie klątwę. W zasadzie, jeśli faktycznie tak było i to jakieś pradawne zaklęcie przywiodło je do miejsca, w którym były, to Nancy nie miała nic przeciwko takim klątwom.
Powinna zacząć marznąć, w letniej sukience, z gołymi ramionami, powietrze było już zdecydowanie chłodniejsze niż wtedy kiedy wychodziła z domu, ale uderzyła ją taka fala gorąca, jakby miała na sobie wręcz za dużo. Dotyk krukonki wywoływał gęsią skórkę na karku i skutecznie uniemożliwiał jakikolwiek inny ruch niż napór na jej usta. Nancy poddawała się temu z ochotą, zatapiając się w pocałunkach z coraz większym zaangażowaniem. Przesunęła jedną dłoń na ramię dziewczyny, a druga wplątała w jej włosy. Przechyliła lekko głowę na bok, bo stykające się na czołach wianki nie pozwalały się im dostatecznie zbliżyć. Zamruczała cicho, czując to sugestywne ugryzienie i nabrała nieco powietrza w płuca. Chciała dać ponieść się tej sugestii, ale czując ciekawskie spojrzenia na plecach speszyła się trochę, nawet mimo działania magicznego mleka jaka.
- Może chodźmy... gdzieś w...  spokojniejsze miejsce... - Wyszeptała pomiędzy krótkimi pocałunkami, chcąc jednocześnie gdzieś iść, ale nie chcąc się odsuwać. Odnalazła ręką wolną dłoń Strauss, by spleść ich palce razem i otworzyła zamknięte dotychczas oczy, by spojrzeć w te drugie i poszukać w nich aprobaty. Jeszcze przed chwilą planowała tańce przy ogniskach do samego rana, ale teraz chciała przenieść się w bardziej ustronne miejsce, rozpalić własne ognisko i razem ze Strauss cieszyć się nawzajem swoją obecnością, bez widowni. Wolną dłonią sięgneła do jej policzka i delikatnie przesunęła kciukiem po jej wilgotnych ustach. Jakże chciała ponownie się w nich zatopić. Serce chciało jej wyskoczyć z piersi z nadmiaru wszystkich emocji i sama nawet nie wiedziała kiedy to się stało. Kiedy poczuła to czarnowłosej coś więcej? Bo nie ulegało wątpliwości, że coś czuła i to nie był dla niej nic nie znaczący pocałunek pod wpływem chwili.
@Violetta Strauss
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 22:00;

- Jasne. - prychnęła z nutkami gniewu przeplatającymi się w skłonnym do kłótni tonie, bo co to on mógł wiedzieć o jej cierpieniu, skoro znał magię całe życie i ta zdążyła mu wejść w krew. Ba, ona tam była od momentu jego narodzin, więc w kwestii teleportacji miał dodatkowo ułatwione zadanie. Nawet, jeżeli przypłacał to dwiema dekadami cierpienia związanego ze zmieniającymi się kolorami włosów, czy szalejącą sylwetką. Rany, jaki on był stary!
- Na pewno bardziej niż tej książce. - przyznała jedynie, kiedy już znalazła się na ławce i spoglądała na niego z dosyć obcej dla niej perspektywy, być może nie licząc meczów Quidditcha. Nie miała powodu, by wątpić w rady zawarte z księdze, choć po tym wszystkim druidzi mogliby się wydać jej nieco podejrzanymi sprzedawcami. Jednak zaufanie, którym darzyła jego, to był już zupełnie inny temat. Nie potrafiła doszukiwać się w jego gestach złych zamiarów, nie wierzyła również w to, by porywał się samodzielnie na coś heroicznego, co do czego wiedziałby, że mogłoby mu zabraknąć sił, czy wprawy. Zwłaszcza czyimś kosztem.
Zapatrzyła się.
Jego uzdrowicielskie starania mogłaby skwitować jakąś pochwałą, podziękowaniami, czy chociaż zgryźliwym komentarzem odnośnie uprawiania znachorstwa, ale nie - zamiast tego po prostu obserwowała jego skupiony wyraz twarzy, a kiedy już się podniósł i usiadł obok, nie potrafiła oderwać spojrzenia od jego oczu. Dumnych? Usatysfakcjonowanych? Wyczekujących?
Szczęśliwych.
- I wszystko się wyda? - właściwie w chwili, gdy Swansea umieścił wianek na jej głowie, włosy Gryfonki jakby zapłonęły gorączkowymi czerwieniami. Zdawała sobie z tego sprawę nie tylko dlatego, że kilka zagubionych kosmyków opadło jej na oczy.  W końcu chodziło przecież o jej własne uczucia. I choć nijak nie były one wywołane z pomocą magii, zupełnie tego nie potrzebowały. W odpowiedzi na prezent, Davies położyła obie dłonie na torsie chłopaka, a potem silnie pchnęła go do tyłu w taki sposób, że przy odrobinie współpracy położyłby się na ławce, a ona nachyliłaby się nad jego twarzą z wyłącznie nieprzyzwoitymi zamiarami i równie łobuzerskim, co zachłannym uśmiechem.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 22:04;

Zakład brzmiał kusząco dla Juliusa. Chociaż nie miał pomysłu, co wybrałby w ramach nagrody i tak postanowił zmotywować się do jak najlepszego skoku, zanim jednak to nastąpiło, musiał wylosować ciasteczko z czapki.
-No to hop- powiedział energicznie, klaszcząc przy tym. Długo mieszał ręką w kapeluszu, aż w końcu wyciągnął jedno. Nie wiedział czy to zasługa kamienia, szczęścia, umiejętności (raczej nie), czy ciasteczka, Niemiec skoczył wyżej niż się spodziewał, jednak nie pomogło mu to w lądowaniu, które zaliczył twarde. Ubrudzony ziemią i popiołem, wrócił do Torlei. - To teraz twoja kolej- zachęcił dziewczynę, licząc, że płomienie nie opieką jej za bardzo.

Ciasteczko + 10 do skoku i 18
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 22:23;

Kolor: lila róż [złapana @Julius Rauch]
Spoiler:
Krąg: 2 (ogień), 4 (parzysta)
Spoiler:

Biedny Julek - nie wiedział, że Vittoria właśnie bezczelnie go wrobiła. Z prostej przyczyny. Jasno było powiedziane, że skoki przez ognisko są TYLKO dla mężczyzn. To też ona nawet nie mogła spróbować, choćby miało jej to świetnie pójść. Nie postanowiła go jednak o tym poinformować, żeby nie wycofał się z ich malutkiego zakładu - tym bardziej, że skoro ona nie mogła wykonać zadania, to automatycznie go wygrywał. Dla niej nagrodą było jedynie patrzenie, czy ten nie podpali sobie czasem tyłka.
Obserwowała więc jak ten losuje ciasteczko po czym jakże majestatycznie przeskakuje nad ogniem.
-Sędzia wystawia notę, 10/10 - Gdyby miała tabliczkę z notą punktową, to podniosłaby ją właśnie do góry. Niestety nie miała, więc pozostało jej jedynie bicie braw. Nawet, jeśli lądowanie nie było idealne.
-Nie mogę, to jest tylko dla facetów - Uświadomiła go szczerząc się zabójczo, ukazując przy tym rząd równych zębów. Obserwowała jego minę czekając na jego reakcję przez chwilę, a zaraz potem dodała - Dlatego wygrałeś. I masz u mnie jedno życzenie - Zaskakujące jest to, że im bliżej była ognistego kamienia tym większy jego efekt odczuwała. Znów czuła się bardzo pewna siebie, jakby mogła zrobić dosłownie wszystko. Więc była gotowa wykonać jego życzenie cokolwiek sobie nie wymyśli.
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 22:56;

Miło było tak po prostu, beztrosko stać i rozmawiać sobie z tym chłopakiem, jakby wszystko było kompletnie normalnym i w porządku. A przecież tak nie było. Ta noc pełna była magii i romantycznych uniesień, które na szczęście do tej pory jej nie dopadły. Dlatego naprawdę doceniała możliwość śmieszkowania sobie tutaj z tym oto ślizgonem. Może to te wianki, które baby dookoła nich nosiły na głowie, były tego powodem? Nie potrafiła znaleźć na to w tym momencie odpowiedzi.
- Znając swoje zdolności mimiczne, mogę tylko podejrzewać, jak kuriozalnie wyglądałam. - odparła z nutką ironii w głosie. Trzeba przyznać, że jeśli tego chciała, Lara potrafiła mieć naprawdę wielki zasób min w swoim arsenale. Mimowolnie odchyliła się do tyłu, kiedy Will zaczął się przed nią kłaniać, co doprowadziło do tego, że znowu parsknęła śmiechem, jakby na podsumowanie swojego dziwnego zachowania. Na szczęście, za drugim razem poszło mu to już nieco lepiej, co nie skutkowało uderzeniem w jej twarz, czy jakąkolwiek inną część ciała.
- No dobra, to idziemy na poszukiwania! - zakomendowała w jego stronę, po czym wyjęła z kieszeni kurtki paczkę fajek i odpaliła jednego przy użyciu swojej różdżki. Zaciągnęła się mocno dymem, spacerując obok Willa i rozglądając się czujnie dookoła. Naprawdę miała wrażenie, że ludzie tutaj powariowali. Działy się rzeczy niesłychane, których ona nie do końca chyba chciała ogarnąć. Nie mniej, próbowała, choć nie najlepiej jej to szło. Zaciągała się raz po raz dymem, póki nie dotarli do straganu, gdzie Lara od niechcenia rzuciła niedopałek na ziemię i przydepnęła go butem, coby nikt nie powiedział, że przez nią może tutaj pożar wybuchnąć. Słuchała, co chłopak jej mówił, a propos napojów. Wykrzywiła się na dźwięk dziwnie brzmiącej nazwy napoju, no ale w końcu byli na festiwalu. Chyba wypadało spróbować czegoś innego? Westchnęła głęboko.
-Dobra, bierzemy. - zawyrokowała, nie do końca pewna czy aby była to dobra decyzja. Ale teraz odwrotu już nie było, bo przyszedł czas na składanie zamówień. -Tylko ostrzegam, mówiłam serio z tym piwem. A że tutaj nie mają, to stawiam to... mleko. - dodała groźniejszym tonem w jego stronę. Była bardzo honorową bestią, więc nie widziała innej opcji, niż faktycznie zapłacić za ten trunek. Postawiła na adwokat. Kiedy dostała napitek do ręki, przyjrzała mu się podejrzliwie z każdej strony, nie przejmując się faktem, że może być to nieodpowiednie względem osoby, która ich obsługiwała. Powąchała delikatnie, a kiedy nie wyczuła jakichś nie wiadomo jak dziwnych zapachów, zdecydowała, że może spróbować się napić.
- To co? Za kolejne powodzenia na zaklęciach? - zaproponowała toast, szczerząc się w jego stronę, po czym upiła trochę napoju. W smaku był... kompletnie nie podobny do niczego, ale nie oznaczało to, że był zły. Po prostu zupełnie inny. Zamlaskała kilka razy pozwalając, aby smak rozlał się po jej kubkach smakowych, po czym zwróciła się w stronę Willa. -Wiesz, ja chyba jednak pozostanę przy kremowym na przyszłość. - stwierdziła, wiedząc, że tak w rzeczywistości się stanie.


Kostka na mleko: 5

Opłata: Za siebie i @William S. Fitzgerald
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyNie Maj 10 2020, 23:08;

Jakby nad tym pomyśleć to faktycznie coś musiało być na rzeczy. Niektórzy po prostu pytają innych o rękę, a one postanowiły sobie te ręce połamać. Chociaż oczywiście nie było to intencjonalne. Wszystko przez zajęcia Josha. I teraz wystarczy spojrzeć na to gdzie wylądowały. Chyba powinny podziękować Walshowi za to, że sparował je w czasie lekcji. Zapewne wtedy nie zaczęłyby tak na dobrą sprawę ze sobą nieco więcej rozmawiać.
Choć temperatura zdecydowanie powinna być o wiele niższa teraz niż na początku tego wieczoru to jednak przynajmniej tym dwóm dziewczynom było niesamowicie gorąco. W zasadzie w owej chwili nie zwracały większej uwagi na cokolwiek poza swoją własną bliskością. Z pewnością przeszkodą nie były przekrzywione wianki czy niezbyt wygodna pozycja, którą zajmowały na ziemi niedaleko tego wielkiego świętego drzewa, które wypuściło z siebie te wszystkie durne wstążki. I choć zdecydowanie Strauss nie miała większej ochoty na to, by się gdziekolwiek ruszać, tym bardziej, gdy czuła z jakim zapałem Williams przyciąga ją bliżej siebie i oddaje każdy pocałunek to jednak faktycznie niezbyt rozsądnym byłoby posuwać się do czegoś więcej w obecności tylu gapiów. A coś jej podpowiadało, że mogłyby w stanie nieco za bardzo zatracić się we własnej obecności.
- Dobrze... - zamruczała z niejakim zadowoleniem, gdy tylko Puchonka zaproponowała jej, żeby przeniosły się w inne miejsce, bo w końcu oznaczało to, że musiałaby się od niej oderwać, a tego raczej nie chciała robić. Nie, gdy nareszcie udało jej się zasmakować w jej ustach.
Mimo wszystko posłusznie odsunęła się od niej po kilku ostatnich pocałunkach i spojrzała w oczy Puchonki, gdy tylko ta ujęła jej twarz w dłoń. Strauss delikatnie przechyliła głowę i rozchyliła usta, by ucałować wnętrze jej dłoni po czym podniosła się z ziemi i pomogła w tym również Williams. Po chwili ściągnęła z siebie swoją skórzaną kurtkę i zarzuciła ją na ramiona dziewczyny nim odeszły kawałek dalej od tłumu, by Strauss mogła je teleportować w wybrane miejsce.

z|t x2

@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 00:43;

Czuł się źle będąc wciągnięty w taką pułapkę. Nagrodą pocieszenia jaką dostał po ubrudzeniu się i podjęciu ryzyka podpaleniu ciuchów, było dowolne życzenie, które Toralei wykona. Czemu więc nie wykorzystać jej sztuczek na swoją korzyść?
-Jeżeli mam tylko jedno życzenie...- Julius uśmiechnął się- to co powiesz na to, że moim życzeniem jest nieskończona ilość życzeń, które ty- wskazał na nią lekko osmalonym palcem- wykonasz, ale obiecuję, że nie będą one głupie ani nieprzyzwoite- dodał na koniec Niemiec.
-Co na to powiesz Toralei?- zapytał rozkładając ręce. Był dumny sam z siebie, że wpadł na taki pomysł.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 00:50;

Kolor: lila róż [złapana @Julius Rauch]
Krąg: 2 (ogień), 4 (parzysta)
Spoiler:

Nie musiał się martwić tym, że się ubrudził, bo dziewczyna nawet nie zwróciła na to uwagi - tak jak wcześniej na jego rogi, choć gdy zauroczenie wywołane wstążką zeszło z niej, tak dostrzegła ich obecność, ale nie pokazała po sobie rozbawienia tym wywołanego. Zbyt szybko toczyła się ich rozmowa, żeby mogła skupić się na dłużej na jednej rzeczy. I pasowało jej to. Nie była kimś, kto lubi stać w miejscu.
-Co... - Zamrugała kilkukrotnie zaskoczona, gdy powiedział o swoim pomyśle. W ogóle nie pomyślała, że nie zabezpieczyła się przed taką sytuacją! Że też musiał na to wpaść! (dop. autorki 8D). Jedak życzenie miało obejmować wszystko, a to zdecydowanie się do 'wszystko' zaliczało. Wypuściła z siebie powietrze jak balonik. Chciała wpakować jego w malutką minę, to ten wciągnął ją na odbezpieczony granat. Ale w sumie... Niech będzie! Pewnie i tak jak tylko noc Celtycka się skończy nie będą się spotykać. Nawet gdyby jej szukał, to powodzenia w znajdowaniu Toralei Lacroix.
-Zgoda... I w sumie, mogą być głupie. Przynajmniej się pośmiejemy! - Na temat tych nieprzyzwoitych nic nie powiedziała, chociaż świerzbił ją język żeby rzucić jakiś niewłaściwy komentarz - jednak udało jej się powstrzymać.
-Skoro Ty masz nieskończoność życzeń, to mogę ja też mieć jedno? - Spytała po czym przyjęła taką minę, która miała wywołać u niego strach o własne życie i zdrowie.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 01:03;

Cieszył się, że Francuska przystała na jego propozycję, przynajmniej nie będzie musiał trzymać się jakis sztywnych zasad, które tylko ograniczałyby jego i tak już ograniczoną twórczość. Pozostawało kwestią do kiedy może wykorzystywać swoją "moc" składania życzeń? Do końca nocy, miesiąca czy też roku szkolnego? Postanowił jednak w przebłysku geniuszu, który nie zdarzał się za często, zadbać o to, żeby było po jego myśli.
-Oczywiście, że możesz mieć życzenie- odpowiedział najpierw- A teraz kolei na moje pierwsze. Chcę, żebym mógł wykorzystywać swoje życzenia tak długo jak chcę, nie tylko dzisiaj. - Juliusowi zaczęło wydawać się, że sytuacja zmieniła się o 180 stopni, co mogło nie do końca zadowolić Toralei.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 01:12;

Kolor: lila róż [złapana @Julius Rauch]
Krąg: 2 (ogień), 4 (parzysta)
Spoiler:

O cholera, o czasie wykorzystywania życzeń też nie pomyślała. Gdyby w jego głowie pozostała interpretacja "do końca Celtyckiej nocy" to nie miałaby się czym przejmować, ale nie. Ten poszedł o krok dalej. Jednak zgodnie z jej poprzednimi myślami, o dziwo nadal nie brzmiało to tak strasznie. Bo w sumie, to co mógłby wymyślić takiego, czego sama by nie wymyśliła? Przy jej charakterze i jej uwielbieniu dla kłopotów - niczym nie mógł jej zaskoczyć. Chyba...
-Zgoda - Odpowiedziała od razu, praktycznie bez zastanowienia. Odebrała to trochę jak wyzwanie i podjęła je pełna świadomości tego, co może się zdarzyć jeszcze choćby dzisiaj, albo gdy przypadkiem wpadnie na niego na korytarzu. Ewentualnie będzie załączać tryb ninja na jego widok i udawać, że jej nie ma.
-To teraz moje jedno życzenie. Opowiedz mi najbardziej żenującą historię ze swojego życia. Też chcę mieć na Ciebie jakiś haczyk, mą szeri - Zgodziłeś się Julek na życzenie, to teraz masz za swoje. Czekaj... Jakie 'mon cheri'. Brawo Vittoria. Kazałaś mu zapomnieć o zdarzeniu w łódce, a teraz nazywasz "moje kochanie". Że też nie znała innych wyrażeń po francusku!


Ostatnio zmieniony przez Vittoria Sorrento dnia Pon Maj 11 2020, 01:50, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 01:22;

Bał się, że powstrzyma go w ostatniej chwili i nie pozwoli ozdobić głowy wspomaganymi magią kwiatami. Jeszcze bardziej obawiał się zaś tego, że kiedy ten zacznie działać, nic się nie wydarzy; że będzie próżno wypatrywał jakichkolwiek zmian w jej wyglądzie, mając z tyłu głowy palącą świadomość ilości kontroli, jakiej obecnie wymagało utrzymanie swojego wyglądu w ryzach. Był to lęk zupełnie bezpodstawny i nie potrafiłby nawet określić jego źródła – bo to przecież nie tak, że jej nie ufał i że nie dostrzegał sygnałów, które mu wysyłała. Teoretycznie nie potrzebował nawet zapewnień, bo paradoksalnie czuł się przy niej pewniej niż kiedykolwiek wcześniej... a mimo to widząc jak jej włosy zmieniają kolor na intensywną czerwień, omal nie odetchnął z ulgą.
Wydało się — z pełnią zachwytu obserwował różnorodność barw, które jednoznacznie wskazywały na intensywność uczuć i jego własna głowa pokryła się pastelowym różem, pełnym połowicznej kontroli, która stanowiła dla niego codzienność. Odruchowo tłumił część zmian, nie będąc świadomym ani tego, że to robi, ani tego, że nastąpiły. Pchnięty, rzeczywiście zetknął się plecami z chłodną, twardą ławką, ale i pociągnął ją za sobą. Nawinął czerwony kosmyk na palec i po krótkiej chwili wahania wziął głębszy wdech i wypuścił na wolność tłamszoną do tej pory metamorfomagię, która rozlała się na krótkich włosach całą feerią barw – różnorodnych, a jednocześnie pozostających w ścisłej grupie czerwieni i intensywnego różu.
I tak by się wydało — musnął słowami miękkie, kuszące wargi i zaraz ucałował je należycie, uświadamiając sobie, jak bardzo za tym tęsknił. Prędko zapomniał o całym otaczającym ich świecie – o muzyce, odgłosach rozmów, krzykach i śmiechach; o tłumie tu zgromadzonym, na którego oczach coraz zachłanniej całował najpiękniejszą Gryfonkę na tej planecie. Nawet fakt, że jest mu niewygodnie umknął w natłoku wrażeń... zresztą nie pamiętał już o istnieniu zimnej ławki i dałby sobie różdżkę złamać, że po prostu unoszą się beztrosko nad ziemią. Druidzi? Niech patrzą. Tylko to im pewnie pozostało w tym smutnym, starczym życiu. Ułożył dłoń na jej talii, a drugą dotknął odsłoniętego uda, korzystając bezczelnie z tego, że miała na sobie sukienkę. I choć nie przekraczał granicy dobrego smaku, to zdecydowanie posunął się dalej, niż zrobiłby to mając choćby ostatki zdrowego rozsądku, który podpowiedziałby mu, że w pobliżu mogą krążyć nie tylko jego siostry i kuzynostwo, ale i rodzice i wujkowie.
Był upojony – szczęściem, magiczną atmosferą tego wieczoru i nią. Przede wszystkim nią.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 01:34;

Nie spodziewał się czegoś takiego z jej strony. Nie znali się nawet jednego dnia, a ona chciała wiedzieć o nim coś, czego nie powiedziałby chyba nikomu, no ale dobrze. Była to niewielka cena do zapłacenia za te wszystkie rzeczy, o które mógł poprosić.
-Jedyny raz jak schlałem się przed jakimś testem w Niemczech był przed sprawdzianem z eliskirów. Nie skończyło się to najlepiej dla mnie i moich kolegów.- powiedział ogólnikowo. Teraz przyszła kolej na jego życzenie. Na myśl naszła go idea, że skoro dziewczyna jest z Francji, to może przyjemnie byłoby przedstawić jej coś w tym języku.
-To teraz chcę, żebyś zaśpiewała mi coś po francusku, albo chociaż zarecytowała krótki wierszyk dla dzieci.- powiedział z uśmiechem Julius, który ostatni raz język ten słyszał w latach szkolnych.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 01:50;

Kolor: lila róż [złapana @Julius Rauch]
Krąg: 2 (ogień), 4 (parzysta)
Spoiler:

Nie znali się nawet jednego dnia, a on miał do niej nieograniczoną ilość życzeń o nieograniczonym czasie - gdzie tu sprawiedliwość?! Ona chciała tylko jedną, mogącą zawstydzać rzecz na jego temat, więc jak dla mnie to jest bardzo fer. Zawsze będzie miała się czym bronić! Niestety to, co otrzymała nie było niczym specjalnie żenującym - słysząc to od razu pomyślała iż Krukon na prawdę jest uroczy, skoro plasuje tego typu zdarzenie tak wysoko w plebiscycie "Żenada roku". Dlatego też skomentowała jedynie lekko czułym uśmiechem.
I potem powiedział o pierwszym ze swoich życzeń, a ona rozszerzyła oczy w zaskoczeniu. O kurfa. Aaa... Eee... Cholera. W tym momencie w jej głowie zaczął zachodzić skomplikowany proces myślowy, który miał ją uratować od tej sytuacji. Mózg aż iskrzył od natłoku pomysłów, które mogła by teraz wykorzystać czego owocem był słowotok, który uciekł z jej ust:
-Mam fatalną pamięć do wierszyków i nie umiem śpiewać, a w ogóle to dziwnie tu gorąco nie? Pewnie wstążka znowu działa, więc może idźmy się napić czegoś zanim znowu będę miała ochotę Cię pocałować co? - Dwie wymówki, dwa razy zmiana tematu i próba zawstydzenia go przypomnieniem pocałunku żeby odpuścił. Taka Tori była szczwana! Aczkolwiek co do śpiewania to była ściema, bo akurat to jej szło całkiem dobrze - to było jedyne uzdolnienie artystyczne jakie posiadała. Ale nie po francusku! Po angielsku i ewentualnie po hiszpańsku to jeszcze... CZEMU SIĘ NIE PODAŁA ZA HISZPANKĘ!?


Ostatnio zmieniony przez Vittoria Sorrento dnia Pon Maj 11 2020, 03:22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Cali Reagan
Cali Reagan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Galeony : 1006
  Liczba postów : 745
https://www.czarodzieje.org/t18857-california-reagan#541882
https://www.czarodzieje.org/t18893-kalifornijska-poczta#543682
https://www.czarodzieje.org/t18878-cali-reagan#543255
https://www.czarodzieje.org/t18932-cali-reagan-dziennik#544825
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 01:50;

Wstążka: burgundowa {złapana przez Ignaca}
Mleko: karmelowe

Z lekkim rozbawieniem obserwowała jak Peregrine delikatnie kołysze się w rytm muzyki. Coś jej w tym widoku nie pasowało, jakby był nie na miejscu, a bynajmniej nie miała na myśli jego amatorskiego układu tanecznego. Ze zdziwieniem uświadomiła sobie, że nigdy nie widziała go tak wyluzowanego i przede wszystkim beztroskiego. Niewiele wiedziała na temat tego, jak zachowywał się przed wypadkiem – opowieści Tessy były bardzo chaotyczne (bo naznaczone całym wachlarzem emocji, z którymi sobie nie radziła), które Cali dodatkowo ubarwiała krążącą w jej żyłach niechęcią w stosunku do starszego brata przyjaciółki. Dziś awersja ta dawno już wyparowała, bo zdążyła go poznać na tyle, żeby przestać zrzucać całość winy za wypadek Theresy na niego. Nie zmieniało to jednak faktu, że dopiero tak naprawdę poznawała Ignatiusa i właśnie miała okazję śledzić go w sytuacji, w której po prostu żył tu i teraz, odsuwając od siebie chociaż na chwilę brzemię, jakie musiał dźwigać.
Rozbawienie szybko zastąpiła złość spowodowana jego komentarzem. Nie mogła go winić za to przedrzeźnianie, bo na jego miejscu zrobiłaby dokładnie to samo, prawdopodobnie jeszcze mocniej akcentując rozbawienie efektami ubocznymi, które zaserwował jej stary dziad ze straganu. Już chciała się odezwać i rozpocząć podszyty żartem monolog pt. „spierdalaj jak najdalej”, ale po pierwsze, wolała minimalizować ilość zdrobnień wypadających z jej ust, a po drugie – Ignatius mocno zmniejszył dystans między nimi, przez co od razu zapomniała czym ją tak rozdrażnił.
- Zrobiłeś się siwiutki – ignorując kolejne niechciane zdrobnienie, stanęła na palcach i wyciągnęła rękę w kierunku jego włosów. Subtelnie dawała mu do zrozumienia skąd wzięła się jej wcześniejsza uwaga odnośnie starości. Wplotła palce w szare kosmyki, delikatnie skręcone nad karkiem mężczyzny, a uśmiech rozświetlił twarz Cali. Pominęła komentarz o kompleksie dziecka, bo określenie kalifornijska dziewczyna rozlało się ciepłem po jej sercu. Trafił w bardzo czuły punkt i rozczulił ją tym do granic możliwości. Tęsknota za Californią wypełniała całe wnętrze dziewczyny i choć całe życie spędziła w Szkocji to czuła, że jej miejsce jest na skąpanych słońcem plażach LA, a nie w deszczowym Edynburgu. Wdzięczność zatańczyła w tęczówkach Reagan niczym małe iskierki, które dodatkowo spotęgował śmiech spowodowany dumą mężczyzny ze swojego dzisiejszego ubioru. – W takim razie myślenie to nie jest twoja najmocniejsza strona, Ignaś – zmierzyła go z widoczną dezaprobatą. – Wiedz, że jeśli tylko przekroczę próg twojego mieszkanka to wyrzucę je wszystkie – cofnęła rękę z jego włosów i złapała skrawek podkoszulki. – Żebyś nie musiał się już błaźnić przed żadną dziewczyną – posłała mu wyzywające spojrzenie, bo choć wypowiadała owe słowa żartobliwym tonem to obietnica ta żartem nie była. Poza tym, nie mogła mu wprost przyznać, że mimo tego, wyglądał dzisiaj po prostu dobrze.
Zastanowiła się chwilę nad jego pytaniem. Obchody Celtyckiej Nocy co roku oferowały paradę przeróżnych atrakcji, w których zawsze chętnie brała udział, ignorując swój powściągliwy charakter, targana od stoiska do stoiska przez Tessę. Tym razem jednak miała możliwość wziąć udział w czymś, co wcześniej uniemożliwiał jej wiek. Nie zdążyła się odezwać i przedstawić mu swój dalszy plan na ten wieczór, bo rozglądając się dookoła, dostrzegła kolorowe wstążki unoszące się w okolicach dębu. Zerknęła na swój nadgarstek, ze zdziwieniem dostrzegając, że kawałek tasiemki, który zaczęła traktować jako element stylizacji, zniknął. W jego ślad bardzo szybko poszedł Ignatius – z rękami założonymi na piersi obserwowała jak jej towarzysz stopniowo się oddala, a następnie usilnie próbuje złapać jedną z latających wstążek. Nie miała pojęcia co i dlaczego robi, ale z dużą przyjemnością śledziła jego poczynania, a gdy szeroki uśmiech zagościł na ustach mężczyzny (triumfalnie ściskającego kawałek burgundowego materiału), odwzajemniła go. Nie minęło kilka sekund, a Ignatius stał tuż obok niej, zamykając jej dłoń w imadle własnych palców. Zawtórowała jego próbom wzajemnego uwolnienia się od tej bliskości, ale wszystkie starania były w tym momencie zbędne. Wypełniona gamą nieznanych dotąd uczuć (albo i znanych, nie potrafiła ich jakkolwiek nazwać, będąc totalnie upośledzoną na polu emocjonalnym), zerknęła niepewnie na splecione dłonie. Nigdy nie pozwalała sobie na taką intymność, unikając dotyku i uparcie wzbraniając się przed zażyłością z kimkolwiek. Zszokowana musiała przyznać, że w tym momencie w ogóle jej to nie przeszkadzało – ba, czuła, że to jedyna słuszna opcja. Wtulona w niego bardziej niż pozwalały na to ich dotychczasowe relacje, puściła uwagę o Theresie w odmęty głowy, bo dobrze wiedziała, że ma rację. California z trudem unikała wzroku przyjaciółki, próbując się skupić na mężczyźnie, którego palców kurczowo się trzymała. – To postarajmy się o to, aby nas już nie zobaczyła – może i była zazwyczaj zdystansowana, ale dzisiejszy wieczór obudził w Cali pokłady adrenaliny i chęci przygody. – Przynajmniej na razie – dodała szybko. – A skoro jesteśmy skazani na swoje towarzystwo to co powiesz na malutką i niewinną przygodę, w ramach której poszwendamy się po lesie i poszukamy legendarnych zwierzaczków albo roślinek? – jej oczy błyszczały z ekscytacji, że po raz pierwszy pójdzie tropić sławetną lunaballę. Ścisnęła jego dłoń mocniej (rozkoszując się ciepłem, którym otulał jej drobną piąstkę) i nie czekając na odpowiedź, pociągnęła Ignatiusa w stronę lasu z szerokim uśmiechem wymalowanym na ustach. -  No chodź!

@Ignatius Peregrine

/zt x2


Ostatnio zmieniony przez Cali Reagan dnia Pon Maj 11 2020, 12:51, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 12:49;

Niemcowi było trochę smutno, że stracił okazję na usłyszenie śpiewu Toralei, ale nie zamierzał dramatyzować z tego powodu. Może jak sobie przypomni wierszyk, to sama wyrecytuje. Nie czuł żadnego ciepła oprócz tego bijącego ze strony ogniska, dlatego zdziwił się, gdy dziewczyna wspomniała coś o wstążce. On nic nie czuł, żadnej zmiany odkąd wstążka straciła swoją moc nad jeziorem.
-Chyba widziałem stoisko z mlekiem gdzieś- powiedział zdezorientowany Niemiec. Z tego co się orientował, to mleczko jaka też miało jakieś właściwości, oby tylko nie takie jak wstążka.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 EmptyPon Maj 11 2020, 13:05;

Kolor: lila róż [złapana @Julius Rauch]
Krąg: 2 (ogień), 4 (parzysta)
Spoiler:

Udało się! Proszę państwa o to mistrz intryg, manipulacji i wychodzenia cało z tarapatów, w jakie wpadła przez swoją własną głupotę. Jej sensei szkolący ją w tajemnych sztukach ślizgońskiego knucia byłby w tej chwili z niej bardzo dumny. Koniecznie musi się mu pochwalić... Choć byli w tym samym wieku, więc może lepiej nie - pewnie się z Maxem znał.
Ona oczywiście też nie czułą ani ciepła, ani działania wstążki. Jednak skoro jej uwierzył i zaproponował coś do picia, to brnęła w to dalej.
-Mleko mówisz... - Już jedno piła i nie skończyło się to dobrze. Picie drugiego na pewno nie jest dobrym pomysłem, ale... Jak się bawić, to się bawić. Złapała więc blondyna za dłoń i pociągnęła w stronę stoiska z mlekiem. Miała ogromną nadzieję, że na nią już tym razem nie wpłynie, za to sytuacja z nim będzie równie zabawna jak wrobienie go w skakanie przez ognisko. Skoro on zapłacił za łódkę, to ona kupiła dwie szklanki mleka na chybił trafił i podała mu jedną z nich. Nim sama się napiła obserwowała Julka wielce ciekawa co się z nim stanie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Aleja ogników - Page 9 QzgSDG8








Aleja ogników - Page 9 Empty


PisanieAleja ogników - Page 9 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 9 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Aleja ogników

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 20Strona 9 z 20 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 14 ... 20  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Aleja ogników - Page 9 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-