Skąd ona niby miała wziąć liść mandragory? Nie wiedziała, czy takie rzeczy się gdzieś kupuje, czy coś, ale nie robiło to większej różnicy, bo nawet jeśli, to szkoda by jej było galeonów na jakiś szajs do szkoły. Nie po to spieniężyła w pociągu podręcznik z astronomii, żeby to teraz na jakieś zielsko wydawać. Hogwart miał swoje cieplarnie i składziki na składniki, a uczniowie liście musieli se gdzieś narwać? Pomerliniło. Ewentualnie mogłaby podpirzyć z cieplarni i chociaż właściwie mogłaby to zrobić, to jej się niespecjalnie chciało. Pryskać z pierwszej lekcji w semestrze jakoś tak nie wypadało, więc zaryzykowała i poszła nieprzygotowana. Nie ma co się od razu spisywać na straty - może ktoś będzie miał dwa? A jeśli nie, to była mentalnie przygotowana na jakiś ochrzan. Od rana czuła, że dziś straci jakieś punkty. Takie już brzemię jasnowidza - znała przyszłość, ale nie mogła nic na nią zaradzić. Z niechlujnie podwiniętymi rękawami i byle jak zawiązanym krawatem weszła do klasy eliksirów, z zaskoczeniem stwierdzając, że jest pierwsza. W pierwszym odruchu chciała się cofnąć, ale jej wzrok padł na gabloty składników stojące pod ścianami. - No i kierwa, po problemie - rzuciła sama do siebie. Ostatni raz wyjrzała przez drzwi, sprawdzając czy na pewno nie zbliża się nauczyciel, albo jakaś menda, która mogłaby ją podkablować, pizła torbę pod nogi jakiegoś krzesła i podbiegła do półek. Byłoby łatwiej jakby wiedziała jak wygląda liść mandragory, ale tragedii nie było, bo pudełeczka i buteleczki były podpisane. Szybko ściągała kolejne, oglądając etykietki, po czym byle jak odkładała z powrotem, co jakiś czas zerkając na drzwi do klasy.
Autor
Wiadomość
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Funkcja: Rozpoznanie składników Wylosowany eliksir: 2 - eliksir zapomnienia k100: 97, 13, 36 Suma punktów z eliksirów: 25 + 14 = 39 -> +15pkt Suma punktów z zielarstwa: 46 + 13 = 59 -> +25pkt Modyfikatory: powtarzanie wiadomości - +5pkt nastrój Kryśki - +8pkt nastrój Yuuko - +6pkt fiolka Kryśki - +5pkt obie powtarzały - +10pkt Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:74pkt, zostało 50pkt Podsumowanie: 97 = Składnik rozpoznany poprawnie 36 + 24 = Składnik rozpoznany poprawnie 13 = Składnik rozpoznany niepoprawnie
Po tym jak już rozpoczęła się właściwa część lekcji, a Dear przedstawiła dokładnie czym będą się zajmować, Yuuko uśmiechnęła się do znajdującej się obok Gryfonki. Raczej nie miały wcześniej przyjemności ze sobą pracować, ale miała nadzieję, że mimo wszystko jakoś im się to uda. - Okay, pora zabrać się do pracy - oświadczyła, podwijając jeszcze nieco rękawy mundurka, aby przypadkiem ich nie ubrudzić w czasie polowania na składniki i dalszego procesu warzenia, który miał nadejść dopiero później. Na razie przed nią stało zadanie znalezienia trzech podstawowych składników, które miałyby zostać oddane obróbce. Cieszyła się, że wcześniej powtórzyła sobie przydatne wiadomości, bo przynajmniej dzięki temu miała okazję do szybkiego rozpoznania potrzebnych jej do eliksiru składników roślinnych. Trochę gorzej było z jadem pikującego licha, które dla niej nie było aż tak rozpoznawalne. Bardziej trzymała się zielarstwa i to pewnie przez to. Jednak i tak spisała się dosyć dobrze.
On sam nie miał wątpliwości co do tego, że Dear była na tych zajęciach po to, aby ewentualnie im pomagać, jeśli czegoś nie są pewni. Jednak akurat w kwestii tego składnika, Brooks nie musiała niepokoić nauczycielki - bo w końcu pracowali w parach i Lucas mógł jej pomóc w wyborze odpowiedniego składnika. Byli teamem, prawda? - No i to ta - zdecydował ostatecznie, po tym jak wziął do ręki każdą z fiolek, które mu Krukonka przyniosła za drugim razem, aby tak jak wcześniej, porozlewać je w szklanym naczynku o ścianki i zobaczyć jak się zachowują, aby ocenić ich gęstość. - Myślę, że mamy to. Mamy wszystko - podsumował, omiatając wzrokiem zebrane składniki, aby przenieść wzrok na Julkę i po chwili zacząć przygotowywać wszystko do warzenia wywaru, częściowo wspomagając się zapiskami z notatek i oczywiście tekstem podręcznika.
C. szczególne : Niski wzrost, chorobliwa bladość, blizny po poparzeniu na lewej stronie ciała, blizny na lewej ręce po nocy z Drejczim. Dziecinny wygląd. Ubrania z motywami mugolskimi.
Funkcja: Przygotowywanie składników Wylosowany eliksir:2 - eliksir zapomnienia k100: 40, 45, 89 Suma punktów z eliksirów: 14 + 25 = 39 (+15 pkt) Suma punktów z zielarstwa: 13 + 46 = 59 (+25 pkt) Modyfikatory: powtarzanie wiadomości - +5pkt nastrój Kryśki - +8pkt nastrój Yuuko - +6pkt fiolka Kryśki - +5pkt obie powtarzały - +10pkt Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:74 - 24 Yuuko - 15 Kryśka = 35 zostało Podsumowanie: 40 = Składnik przygotowany niepoprawnie 45 + 15 = Składnik przygotowany poprawnie - jagody jemioły 89 = Składnik przygotowany poprawnie - liście lulka
Pojawienie się nauczycielki przerwało wszelkie toczące się do tej pory rozmowy. I to właśnie ta nagła cisza wyrwała Kryśkę z zamyślenia. Skupiła wzrok na nauczycielce, z uwagą słuchając instrukcji o tym, czym będą zajmować się na zajęciach. Nawet srogie słowa profesor nie zepsuły całkiem dobrego nastroju Kryśki. Nawet jeśli wyleci, to i tak się czegoś tam nauczy, nie? Po wysłuchaniu poleceń nauczycielki, uśmiechnęła się do Puchonki, z którą została dobrana w parę na te zajęcia. Raczej się nie znały, ale Kryśka i tak była nastawiona na to, że na pewno zdołają współdziałać. Jej brat był Puchonem i całkiem nieźle dogadywała się z ludźmi z tego Domu. - Jasne. Ty szukasz, ja przygotowuję - powiedziała jeszcze, zanim dziewczyna ruszyła na rozpoznanie potrzebnych im składników. W tym czasie Kryśka obczaiła kartkę, na której wypisany był eliksir, którego uwarzenie było ich zadaniem na tę lekcję. Eliksir zapomnienia. Całkiem ciekawa miksturka, musiała przyznać. Gdy Puchonka przyniosła składniki, Grimowa zajęła się ich obróbką. Z jagodami jemioły i liśćmi lulka nie miała większych problemów, ale ostatni składnik sprawił jej jednak trochę trudności. Postarała się jednak ogarnąć go najlepiej jak potrafiła. Choć to raczej i tak nie było trafionym działaniem.
Funkcja: Przygotowywanie składników Wylosowany eliksir: otwartych zmysłów k100: 1, 75, 23 :)) Suma punktów z eliksirów:59 Suma punktów z zielarstwa:7 Modyfikatory:razem 47, skomplikowane wyliczenia u Eskila Podsumowanie: 1 = nawet się nie podejmuję, skoro Eskil nie przyniósł 75 = Składnik przygotowany poprawnie 23 + 37 = Składnik przygotowany poprawnie
Jem sobie spokojnie ciastka aż do momentu, kiedy nauczycielka wchodzi do klasy, dopiero wtedy staram się je skitrać do torby, żeby przypadkiem się nie przyczepiła, że w klasie się nie je czy coś. Słucham uważnie co mamy robić - brzmi jak całkiem klasyczna (i przede wszystkim praktyczna, bez kartkówki, to miło) lekcja eliksirów, więc (jak na razie) jestem całkiem zadowolona. Macham na pożegnanie Lucasowi i daję się porwać Eskilowi, mając tylko odrobinę mieszane uczucia czy rzeczywiście będzie mi pomagał w robieniu eliksiru czy może przeszkadzał. - Jeśli nie będziesz się tykał eliksiru to na pewno nic nie wybuchnie - mówię siląc się na powagę, ale zaraz potem się uśmiechając. W końcu to tylko lekcja i kiedy jak na niej mają wybuchać kociołki? Dosyć mocno zaskakuje mnie eliksir, który mamy wykonać, w końcu jego posiadanie w szkole jest zabronione i nieco dziwnym wydaje mi się, że ćwiczymy go na lekcji. Zgadzam się, żeby Eskil poszedł po składniki, sama zamierzając przygotować wszystkie deseczki, miseczki i inne takie przybory. Zaglądam kuzynowi przez ramię, żeby dowiedzieć się z czego się tak chichra ale nie mogę się tam dopatrzeć niczego śmiesznego - dowiaduję się o co chodzi dopiero kiedy wraca ze składnikami. - Jak odbija? - dopytuję ale całą uwagę poświęcam składnikom i ich przygotowaniu, a dokładnie ich dokładnemu rozczłonkowaniu. W sumie niczym dziwnym wydaje się, że po wdychaniu glicyny może odbijać, skoro jest to jeden ze składników eliksiru powodującego "umiarkowane zaburzenia percepcji". Doczytuję w przepisie w jakiej dokładnie formie mają być i tak dokładnie robię. - A gdzie płatki maku? - zauważam też przy okazji, że ich nam brakuje, ale bez tego to przecież żadnego eliksiru nie będzie. Umieszczam wszystkie poszatkowane rośliny w miseczkach, gotowe do wykorzystania w dalszym procesie i przysiadam sobie na krześle, bo do tej pory raczej stałam przy stole, bo tak łatwiej się narzędziami. - Myślę, że nie - odpowiadam Eskilowi na jego pytanie. - Byłeś w zeszłym roku na lekcji jak graliśmy w eliksirponga? Piliśmy całkiem zwyczajne eliksiry a i tak wszyscy na koniec musieli wypić antidota. - Uśmiecham się na wspomnienie jak chyba cała nasza grupka opiła się amortencji i było naprawdę śmiesznie. Rozglądam się czy aby Dear nie jest gdzieś blisko, że by mogła nas usłyszeć, po czym pochylam się do kuzyna, uważając, aby moje słowa trafiły tylko do jego uszu. - Ale moglibyśmy zrobić to ukradkiem albo zakosić fiolkę. Tylko wynoszenie może być bardziej ryzykowne, chyba lepiej wypić - rozważam całkiem na serio, bo czemu by tego nie zrobić?
Nie wiedział jak dokładnie powinien poprawić Ruby humor, bo sam nieco się obawiał tego co może się na tej lekcji zdarzyć. Jednak mimo wszystko starał się trzymać pozytywnych myśli które mówiły że wszystko będzie dobrze, a Beatrice nie wywali ich z klasy. Wdech, wydech i na spokojnie da się żyć. Długo nie trzeba było też czekać na przybycie Beatrice, która nie marnowała czasu bo po przedstawieniu się i objaśnieniu zasad, praktycznie od razu podzieliła ich na grupy. No i tak się złożyło że wylądował z Robin, którą miał zaszczyt poznać na imprezie Eskila, która skończyła się w... nienajlepszy sposób. Tak czy siak cieszył się że dostał do pary kogoś z w miarę trzeźwym umysłem. Może kociołek im nie eksploduje. -Cześć Robin.- Rzucił do koleżanki przy okazji zabierając się za przeglądanie składników. Mieli zrobić eliksir słodkiego snu. Czyli dokładnie ten sam jaki Drake kupował od Felinusa chyba w kwietniu, a nawet był świadkiem warzenia tego magicznego wywaru. Dlatego coś tam pamiętał. Na pewno była waleriana, a reszty już nie był pewien. Dobrał więc melisę przez przypadek motając przepis z tym na eliksir spokoju. Dlatego nie pamiętał też następnego składnika. Na wszelki wypadek wolał spytać nauczycielkę o pomoc z jego zidentyfikowaniem. No i okazało się że tym składnikiem była lawenda. Teraz pozostała tylko obróbka, którą Robin musiała przeprowadzić.[/b]
Ruth Callahan
Rok Nauki : I
Wiek : 14
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 138cm
C. szczególne : Kasztanowe włosy, multum piegów, krzywe zęby - sepleni z irlandzkim akcentem
Funkcja: Rozpoznanie składników Wylosowany eliksir:5 - eliksir regenerujący k100: 57 85 42 Suma punktów z eliksirów: 0 + 0 = 0 Suma punktów z zielarstwa: 0 + 0 = 0 Modyfikatory: nastrój @Baby O. Macha +7pkt nastrój Ruth +8pkt przeczytanie podręcznika +5pkt bycie pierwszakiem +15pktx2 kociołek +5pkt podręcznik +5pkt Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:60pkt → zabieram 8pkt, więc dla Baby zostaje 52! Podsumowanie: 57 + 0 = Składnik rozpoznany poprawnie 85 + 0 = Składnik rozpoznany poprawnie 42 + 8 = Składnik rozpoznany poprawnie
Z typowym dla siebie wyszczerzem wyczekiwała na odpowiedź Ślizgonki - aż ta w końcu potwierdziła jej domysły, co spotkało się z zadowolonym przymrużeniem oczu Rutki. Baby jeszcze nie znała - chociaż często widziała ją w towarzystwie Olliego. Więc musiała być równie fajna jak on. — Najtrudniejsze...? Jeśli będą trudniejsze niż dobre wymierzenie transylwanki, to serio mogą być najtrudniejsze — skomentowała - tradycyjnie już, nawet misterną sztukę warzenia eliksirów porównując do quidditcha. Więcej jednak nie zdążyła poświergotać, bo do sali weszła @Beatrice L. O. O. Dear, na którą dziewczynka zagapiła się z uchylonymi z wrażenia ustami. — O kurcze, ale dżaga — skomentowała cicho do swojej towarzyszki, z błyskiem w oku przyglądając się profesorce - oraz śmiesznej bransolecie, którą kobieta nosiła na przegubie. — Może to jakiś jej pojemnik z cykutą? — wysnuła sobie swoją teorię, zaraz jednak milknąc, kiedy Dear rozejrzała się po sali. Callahan mimo wszystko nie chciała podpaść kolejnej nauczycielce, a ta wyglądała jednak znacznie groźniej niż Pani Brandon. Jednocześnie doszła do wniosku, że opiekun Williams sprawia bardziej... przystępne wrażenie. Wysłuchała z uwagą słów nauczycielki, po czym bezzwłocznie obróciła się do Baby, niemal podskakując na krzesełku. — Ja już zbierałam składniki na błoniach! — pochwaliła się, szczerząc szczerbaty zgryz. — I mi psor Williams pokazywał jedną maść leczniczą, to byłaby chyba podobna do tego, re-ge-ne-ru-ją-ce-go, c'nie? — Otworzyła z werwą podręcznik do eliksirów, szybko kartkując tomik w poszukiwaniu przydzielonego im naparu. Rudowłosa wszystko robiła szybko - zapamiętywała również. — To ten, ja polecę po składniki, a Ty je ogarniesz, oke? — I właściwie nie czekając na odpowiedź, podsunęła Baby rozdział podręcznika, który właśnie znalazła - i wystrzeliła w kierunku składników, które dostarczyła do klasy Dear. Z prędkością błyskawicy odnalazła trzy składniki potrzebne do eliksiru regenerującego: papryczkę zgarnęła praktycznie od razu, pokrzywę też, delikatny problem miała z czystkiem, ale ostatecznie na węch udało jej się tego chwasta rozpoznać. — Mam wszystko! — zapowiedziała tryumfalnie, zwalając obok kociołka wszystkie potrzebne ingrediencje.
Funkcja: Rozpoznanie składników Wylosowany eliksir: 5 - Eliksir regenerujący k100: 5,16,90 Suma punktów z eliksirów: 2 + 1 = 3 Suma punktów z zielarstwa: 1 + 1 = 2 Modyfikatory: nastrój: 7+7=14 Kociołek: 5+5=10 Fiolki: 5+5=10 Podręcznik: 5+5=10 Notatki 5 Bycie pierwszakiem: 15+15=30 Przeczytanie czegoś w podręczniku 5+5=10 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:89 Podsumowanie: 90 = red savina - Składnik rozpoznany poprawnie 16 + 34 = 50pokrzywa - Składnik rozpoznany poprawnie 5 = czystek - Składnik rozpoznany niepoprawnie
Profesor Dear nie wydawała się taka straszna, jak mówili. Owszem była zasadnicza, ale nic więcej. Tym niemniej był bardzo zestresowany i przyjęty, kiedy poszedł szukać składników do eliksiru. Nie dość, że sam chciał to zrobić jak najlepiej, to jeszcze wynik Jenn od tego zależał. Najpierw sprawdził w książkach, jak wyglądają te rośliny, które miał znaleźć, a dopiero potem zaczął przeglądać zawartość doniczek. Z papryczką habanero poradził sobie stosunkowo szybko, bo znał ten owoc wcześniej, a to dlatego, że tata lubił ostre jedzenie, zwłaszcza odmianę red savina, która do niedawna była uważana za najostrzejszą. Z powodu tego, że nie wzięli ze sobą rękawic, złapał doniczkę bardzo ostrożnie i niósł daleko od twarzy, trzymając przez materiał mundurka. Zaniósł ją jako pierwszą z cichym ostrzeżeniem dla Jenn. - Nie bierz jej w ręce, strasznie pali jak trafi w oko albo nos. - po czym wrócił po kolejną rzecz. Następna w kolejności była pokrzywa, ta też była łatwa, wystarczyło dotknąć listka i poczuć parzące włoski na skórze, nieprzyjemne, ale skuteczne. Przynajmniej nie była tak paskudna jak red savina. Wyglądała też bardzo charakterystycznie. Postawił drugą doniczkę przed kuzynka z uśmiechem. Tym razem jej nie ostrzegał, bo mogłaby się obrazić. Każde dziecko wiedziało, że pokrzywa parzy. Przyszłą pora na czystek. I tu się zaczął problem, bo rysunek w książce nie był wystarczająco dokładny, a były tam dwie roślinki o podobnych kwiatach. Myślał, porównywał i znowu myślał. W końcu wybrał tę, która mu najbardziej pasowała. Jakaś musiał wybrać, bo im dłużej myślał, tym mniej czasy będzie miała Jenn na przygotowanie. Zaniósł ją do stanowiska, ale minę miał średnią. - tej nie jestem pewny - powiedział bardzo cicho, tak, żeby tylko Jenn go słyszała.
Ostatnio zmieniony przez Christian Hastings dnia Pią 17 Wrz 2021 - 20:00, w całości zmieniany 1 raz
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Funkcja: Rozpoznanie składników Wylosowany eliksir: Will wylosował pamięci k100: 10, 37, 69 Suma punktów z eliksirów: 43 + 18 = 61 (+30) Suma punktów z zielarstwa: 16 + 5 = 21 (+10) Modyfikatory: notatki Willa - +5 kociołek Violki - +5 fiolka Violki- +5 nastrój Willa - +6 nastrój Violki - +5 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania: 66, biorę 23 zostaje 43 Podsumowanie: 10 = Składnik rozpoznany niepoprawnie 37 + 23 = Składnik rozpoznany poprawnie 69 = Składnik rozpoznany poprawnie
Nie ma to jak rozpocząć rok szkolny od robienia eliksirów. Przynajmniej tyle jej się trafiło, że miała to robić w doborowym towarzystwie. Nic dziwnego więc, że gdy tylko Becia zaczęła rozdzielać odpowiednie eliksiry dobranym parą, Strauss posłała zawadiacki uśmiech rudzielcowi, który znajdował się tuż obok. Chyba tak łatwo się jej nie pozbędzie. Partnerzy na boisku i w eliksirach. - Chyba jesteś na mnie skazany, Fitz - skomentowała krótko, a następnie się przeciągnęła i stwierdziła, że czas najwyższy wziąć się za robotę. - Nie wiem na ile znasz się na kwiatkach i takich tam, więc mogę poszukać składników. Dasz radę je obrobić? No to zadania rozdzielone. Znalezienie wśród tego całego składnikowego rozpiździelu blekotu czy pióra memortka nie było aż tak trudne, bo w miarę się wyróżniały. Problemem był syrop z trzminorka, który... jak on w ogóle wyglądał? Jak smutny miód? Nigdy nie potrafiła go jakoś rozpracować. No, ale jakimś cudem przyniosła Willowi to i owo do pracy także pora się przygotować na robienie eliksiru.
Funkcja: Rozpoznanie składników Wylosowany eliksir: 5 - Eliksir regenerujący k100: 58,59,25 Suma punktów z eliksirów: 2 + 1 = 3 Suma punktów z zielarstwa: 1 + 1 = 2 Modyfikatory: nastrój: 7+7=14 Kociołek: 5+5=10 Fiolki: 5+5=10 Podręcznik: 5+5=10 Notatki 5 Bycie pierwszakiem: 15+15=30 Przeczytanie czegoś w podręczniku 5+5=10 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:89-34(Christian)=55 Podsumowanie: 58 = Składnik przygotowany poprawnie 59 = Składnik rozpoznany poprawnie 25+25 = Składnik przygotowany poprawnie
Jenna słuchała nauczycielkę, gorączkowo notując jej polecenia. Żadnych większych wstępów, od razu posłała ich na głęboką wodę! Krukonka strasznie chciała na koniec zajęć mieć uważony idealny eliksir. Kiedy kuzyn poszedł po składniki, Jenna przygotowała odpowiednie narzędzia do ich obróbki, spojrzała ostatni raz na notatki, po czym zabrała się do pracy. Zgodnie z zastrzeżeniem Krukona papryczkę przygotowywała ze szczególną ostrożnością. Równie ostrożnie podeszła do papryki, nie chcąc poparzyć dłoni, odnotowując w trakcie obróbki konieczność zakupu rękawic ochronnych. I tak właściwie to takie środki ostrożności powinny być wymienione w liście. Kiedy jeszcze przygotowywała się do niemagicznej szkoły, kompletowała kitel ochronny, jednorazowe rękawiczki i nawet specjalne okulary! Jej mama też o tym mówiła, a w końcu była lekarzem. Skończyła przygotowywanie pokrzywy i zaczęła wypatrywać Christiana z ostatnim składnikiem. Czas leciał, a chłopak nie wracał i Jenna w końcu zaczęła się denerwować. A co, jeśli nie zdążą? Och, wreszcie! Kiedy Krukon przyniósł ostatnią z ingrediencji, dziewczyna momentalnie zabrała się za przygotowania. Szło jej gorzej, niż przy poprzednich dwóch, ale posiłkując się podręcznikiem, dała sobie radę. Idealnie. Coś jednak w tym wszystkim jej nie pasowało. - To chyba jednak nie jest czystek - bąknęła szeptem do Chrristiana, lekko blednąc. Przygotowała wszystko poprawnie, ale jeden składnik chyba był zły. I co teraz? Krukonka poczuła, jak skręca się jej żołądek.
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Funkcja: Przygotowywanie składników Wylosowany eliksir: Otwartych Zmysłów k100: 80, 2, 49 Suma punktów z eliksirów:21 Suma punktów z zielarstwa:43 Modyfikatory: 21 pkt z eliksirów = +10 43 pkt z zielarstwa = +20 Nastrój Moe = +8 Kociołek, fiolka, podręcznik, nadrobienie notatek = +20 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:58 Podsumowanie: 80 = Składnik przygotowany poprawnie 2 = Składnik przygotowany niepoprawnie 49 + 8 (nastrój) + 13 z kuferkowych= 70 Składnik przygotowany poprawnie
Popatrzyła na Callahana z rozbawieniem, gdy eliksiziarę zatytułował 'Becią' ale wolała nie przytakiwać mu na sugestię o tym, że niewiele osób było na tyle naiwnych, by pójść na taką bzdurę jak ich para w roli fanatyków warzenia mikstur. - Jakiś szlaban jeszcze robi na Tobie wrażenie? - zapytała z kpiącym uśmiechem, by po swoim pytaniu zrobić krótką pauzę. - Może uda nam się to zepsuć na tyle poprawnie, że nie zadziała ale i Dear nie wytrąbi nas z sali. Jeszcze po Fairwynie mam traumę. - choć tak naprawdę przygotowanie specyfiku do momentu, w którym jeszcze nie działał a już zapowiadał się całkiem nieźle brzmiało jak najprofesjalniejsza rzecz na świecie, tak bardzo wierzyła, że w żadne szlabany nie dadzą się tym razem wsadzić. - Zepsułeś mak. - odparła na widok tego, co otrzymała od Gryfona, ale nic sobie nie zrobiła z tego. To, że wyglądał jakoś dziwnie mogło równie dobrze znaczyć, że był pocięty w pióra zamiast w kostkę czy w jakiekolwiek inne prostopadłościany. Nie przeszkadzało jej to w podobnym stopniu do tego, jak ostateczny rezultat jej pracy z tymże 'makiem'. - Ale kłapocośki to nam wyszły jak złoto. - pochwaliła ich na koniec wspólnych zmagań z lekcyjnymi zadaniami.
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Funkcja: przygotowywanie składników Wylosowany eliksir: 1 - eliksir pamięci k100: 8, 82, 82 Suma punktów z eliksirów: 18 + 43 = 61 (+30) Suma punktów z zielarstwa: 16 + 5 = 21 (+10) Modyfikatory: notatki Willa - +5 kociołek Violki - +5 fiolka Violki- +5 nastrój Willa - +6 nastrój Violki - +5 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania: 66 - 23 (zabrane przez Viol) = 43 Podsumowanie: 8 → składnik przygotowany niepoprawnie 82 → składnik przygotowany poprawnie 82 → składnik przygotowany poprawnie
Podniósł głowę znad notatek i jednocześnie odłożył je na blat, gdy tylko nauczycielka pojawiła się w klasie, skupiając od razu swoją uwagę na jej sylwetce. Dear uraczyła ich zwięzłym wstępem, porozdzielała w pary i na sam koniec przydzieliła zadania. On sam znalazł się w parze z nikim innym, jak ze swoją ulubioną Krukonką w osobie Strauss, więc absolutnie nie mógł tutaj narzekać – na boisku stanowili zgrany duet, więc może i przy eliksirowarzeniu dadzą radę nie doprowadzić do wybuchu kociołka. — Na to wychodzi, Strauss — odparł, odwzajemniając przy tym jej zawadiacki uśmieszek, gdy dziewczyna do niego dołączyła. — Pod warunkiem, że ogarniesz mi te właściwe, o resztę się już nie martw. Podział zadań na chwilę obecną dokonany, więc czas się zabrać do dzieła. Sam musiał najpierw oczywiście poczekać aż Krukonka przyniesie mu ingrediencje, więc w tak zwanym międzyczasie zajął się przygotowaniem przyborów, których będzie potrzebował do ich obróbki. Miał już wszystko gotowe, gdy Viol wróciła, więc od razu zabrał się do pracy – odpowiednie przygotowanie blekotu i piór memortka nie nastręczyło mu żadnych trudności, problematyczny okazał się jedynie miód. Być może dlatego, że nie był to w ogóle ten, którego potrzebowali, ale się nie zorientował, że wkradła się pomyłka. Ostatecznie zdecydował się pozostawić go bez jakiegoś szczególnego przygotowania, może też przejdzie.
C. szczególne : heterochromia | kolczyk w prawym uchu - na ogół zwyczajna, posrebrzana obręcz | rozwichrzona czupryna | sprawia wrażenie jakby był wiecznie zblazowany
Funkcja: przygotowywanie składników Wylosowany eliksir: 4 - eliksir spokoju k100: 84, 61, 29 Suma punktów z eliksirów: 0 + 6 = 6 Suma punktów z zielarstwa: 0 + 2 = 2 Modyfikatory: jakieś tam notatki - +5 nastrój Mulan - +8 nastrój Tiernana - +6 powtarzanie Tiernana - +5 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania: 24 - 10 (Mulan wykorzystała) = 14 Podsumowanie: 84 = składnik przygotowany poprawnie 61 = składnik przygotowany poprawnie 29 = składnik przygotowany niepoprawnie
Zamknął i odłożył swój podręcznik na skraj ławki, kiedy nauczycielka zabrała głos, bo na tyle pochłonęła go lektura, że dopiero w tym momencie zorientował się o jej obecności. Wysłuchał tego co profesor Dear miała im do przekazania, by następnie powieść po klasie spojrzeniem, by zlokalizować osobę, z którą został przydzielony do pary – okazała się nią być Gryfonka, której nie kojarzył, ale to akurat nie stanowiło żadnego problemu. Nic od nich więcej nie wymagano jak tylko wspólnej pracy nad eliksirem. — Śmiało — odparł i nieznacznie skinął przy tym głową, gdy dziewczyna wyszła z inicjatywą i zaproponowała, że zajmie się wyszukaniem składników. Taki podział zadań mu bardzo odpowiadał – zielarstwo niekoniecznie było jego mocną stroną, o czym miał nawet okazję się w tym roku przekonać, a przy obrabianiu ingrediencji będzie mógł przynajmniej czymś zająć dłonie. W oczekiwaniu na powrót Mulan przygotowywał sobie odpowiednio stanowisko, żeby móc od razu zabrać się do pracy. Tak też zresztą zrobił, gdy tylko otrzymał składniki – dwa z nich przygotował bez żadnego problemu, ostatni jednak okazał się sporą zagwozdką. Po dłuższej chwili namysłu i nim się zajął, choć nie miał tej stuprocentowej pewności, że wybrał poprawną metodę jego obróbki przy warzeniu tego konkretnego eliksiru.
Funkcja: Rozpoznanie składników Wylosowany eliksir:5 - eliksir regenerujący k100:6, 74, 33 Suma punktów z eliksirów: 0 + 0 = 0 Suma punktów z zielarstwa: 0 + 0 = 0 Modyfikatory: nastrój Baby +7pkt nastrój Ruth +8pkt przeczytanie podręcznika +5pkt bycie pierwszakiem +15pktx2 kociołek +5pkt podręcznik +5pkt Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:60pkt → Ruth wzięła 8pkt ja mam 52 Podsumowanie: 6 + 44 = Składnik rozpoznany poprawnie 74 + 0 = Składnik rozpoznany poprawnie 33 + 8 = Składnik rozpoznany niepoprawnie
Jej nowa opiekunka podobała jej się od samego początku. Konkretna, normalna, może nie przesadnie miła i odrobinę zdystansowała, ale z perspektywy Baby to było czasem lepsze i bezpieczniejsze podejście. Oczywiście nie wiedziała jak to będzie pod wpływem czasu, ani nawet co wydarzy się pod koniec tej pierwszej lekcji, ale póki co istotne było to, że wiedziały co mają robić. Chociaż styl bycia RUth był daleki do jej własnego, w tym wypadku przesadne zaangażowanie odebrała jako coś dobrego. Chciała wykonać zadanie poprawnie, więc postanowiła zaufać umiejętnoscią rozponania składników gryfonki. - Okej, ja powtórzę sobie recepturę - odparła tylko, chociaż dziewczynka już jej chyba nawet nie słuchała, skupiona na swojej misji, którą wykonała naprawdę dobrze.- O, szybko - przyznała, kiedy dostała odpowiednie składniki i zaczęła zajmwoać się obróbką. O ile z papryczką i czystkiem udało jej się w pełni podązać za instrukcją, to namieszała odrobinę przy pokrzywie i niewiele dało się na to poradzić. - Kurde, myślisz, że jakoś to przejdze? - zapytała dziewczyny, zła, że to ona namieszała w jednym z elementów. Nawet nie mogła na nic zrzucić winy. Oczywiście Baby było wszystko jedno co pomyśli o niej jej opiekunka, a przynajmniej sama siebie o tym zapewniała. Chodziło po prostu o czystą satysfakcje z dobrze wykonanego zadania, nic więcej, prawda? A jednak odrobinę się spięła, kiedy nauczycielka kręciła się przy ich stoliku.
Robin Doppler
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Miała odpowiedzieć coś jeszcze ambitnego w stronę Harry'ego, który to postanowił ją w tak malowniczy sposób zaczepić, jednak nie miała ku temu sposobności. Oto do klasy wkroczyła Beatrice, skutecznie uciszając wszelakie rozmowy. Sama Robin nie należała pod tym względem do wyjątku. Zajęła swoje miejsce, kręcąc tylko głową jeszcze na głupie komentarze Huntera i Eskila. Definitywnie należało wziąć się do pracy. Nie narzekała, gdy dowiedziała się, że jej dzisiejszym partnerem na czas tych zajęć będzie Drake. Co prawda nie znali się jakoś szczególnie mocno, ale już wcześniej zauważyła, że nadają na podobnych torach. Szczególnie mogła to odczuć, gdy tak samo jak i ona uznał, że bujanie się na żyrandolu nauczycielki wcale nie jest tak dobrym pomysłem, jak sądziło dwóch Ślizgonów... - Hej! To co, bierzemy się do pracy? Jeśli chcesz, to mogę zająć się składnikami, ich poprawnym przygotowaniem, bo rozpoznać ich raczej nie rozpoznam - przyznała od razu, uśmiechając się przy tym nieśmiało. Jakby to chciała w jakikolwiek sposób wyjaśnić, co tak w ogóle tutaj robiła. Poczekała, jak Drake przyniesie wszystkie rzeczy niezbędne do przygotowania eliksiru i dopiero wtedy wzięła się do swojej pracy. Dokładnie czytała instrukcje z podręcznika, gdzie było objaśnione, co po kolei powinni robić i jak. Niestety, mimo to nie wystrzegła się błędu i kompletnie zmarnowała jeden ze składników. Rozejrzała się szybko, czy aby przypadkiem nikt tego nie widział i kiedy upewniła się, że tak właśnie było, wepchnęła go do kosza na śmieci, udając, że przecież nic się nie stało...
Beatrice L. O. O. Dear
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Czarne oczy, przenikliwe spojrzenie, blizny na dłoniach, ukryte po metamorfomagią, tatuaż na łopatkach (kuferek)
To nie tak, że w nich nie wierzyła. Co to, to nie! Po prostu doskonale wiedziała, że wielu spośród obecnych tutaj uczniów będzie potrzebowało jej pomocy podczas rozpoznawania składników do przygotowania odpowiednich eliksirów. Kompletnie nie była zaskoczona tym faktem. W końcu sama doskonale wiedziała, że niekiedy różnice pomiędzy jedną a drugą rośliną były tak śmiesznie nikłe, że praktycznie niezauważalne dla kogoś kto nie zwracał na nie należytej uwagi. Pokręciła głową z niedowierzaniem widząc, jak @Eskil Clearwater przywalała się do jej kota. To było naprawdę śmieszne zważywszy na rzekomą nienawiść, którą chłopak pałał względem tego zwierzęcia. NIe powiedziała jednak nawet słowa na ten temat. Skoro pracował, to najważniejsze. Pierwszą chętną do uzyskania pomocy ze strony Beatrice okazała się być @Hope U. Griffin. Dearówna doskonale pamiętała, jakimi umiejętnościami, bądź raczej ich brakiem, popisała się Gryfonka w poprzednim roku szkolnym. Niemniej poniekąd cieszyła się z faktu, że dziewczyna się nie poddawała i próbowała dalej swoich sił w tym przedmiocie. Przywdziała na usta delikatny uśmiech, słuchając pytania Hope. - Oczywiście. Zwróć uwagę, że skrzydła żądlibąka mają bardzo charakterystyczny odcień błękitu. Ponadto u podstawy posiadają zawsze kropki takie jak te tutaj - dokładnie wskazała palcem to, co miała na myśli po czym zerknęła na dziewczynę, dalej delikatnie się uśmiechając. Tak, zamierzała nauczać, a wskazanie tak konkretnych różnic wydawało jej się dobrym sposobem na nauczanie. Zawołana przez @Mulan Huang, od razu obróciła się w jej stronę i podeszła do Gryfonki. Wysłuchała jej, delikatnie marszcząc przy tym brwi. Sama zaczęła rozglądać się pośród przygotowanych przez nią składników do eliksirów z delikatną konsternacją wymalowaną na twarzy. - Chyba się skończyła, poczekaj za sekundę przyniosę więcej - oznajmiła, po czym machnęła różdżką. Z zaplecza przyleciała do nich kolejna słuszna porcja składnika, którego akurat potrzebowała uczennica. Zaraz jednak była proszona gdzieś dalej, więc przeprosiła uczennicę i odeszła. Z zaskoczeniem zarejestrowała fakt, że wszyscy uczniowie, którzy potrzebowali pomocy, to gryfoni. Niemniej @Drake Lilac był jednym z nich i też jej potrzebował, a ona miała dziś nad wyraz dobry uśmiech. Mimowolnie uśmiechnęła się szerzej, przypominając sobie o fakcie, że przecież chłopak był też obecny na przyjęciu urodzinowym Eskila. Wskazała mu lawendę, która była brakującym ogniwem po czym ruszyła dalej. Zerknęła na zegarek, który znajdował się na jednej ze ścian pracowni. - Została wam godzina czasu. Powinniście jak najszybciej wziąć się za tworzenie wywaru w innym wypadku nie zdążycie - upomniała ich, dalej przechodząc się między poszczególnymi osobami w pracowni. Była naprawdę ciekawa, co uda im się stworzyć.
____Mechanika!____
Ta część zajęć jest znacznie prostsza, chociaż poprzednia też do trudnych nie należała. Zadaniem waszych postaci jest przygotowanie eliksiru z użyciem wcześniej dostarczonych i oprawionych przez was składników. Mechanika jest bardzo prosta. Dzielicie się obowiązkami. Jedna osoba jest odpowiedzialna za czytanie instrukcji, druga za wykonywanie poszczególnych poleceń. Sami decydujecie, kto jest odpowiedzialny za jaką część.
Czytanie instrukcji Twoim zadaniem jest poinstruowanie swojego partnera o tym, jak wykonać eliksir. W tym celu rzucacie kostką k6. 1-3 oczka: idzie ci to fatalnie. Nie jesteś w stanie dobrze poinstruować swojego kolegi, przez co on posiada -2 oczka do swojej kostki. 4-5 oczek: Wszystko w porządku, nie tracisz czasu na głupoty, ale i nie poświęcasz więcej czasu na myślenie. Brak bonusu. 6+ oczek: Działasz jak natchniony. Nie wiadomo, czy to skutek wcześniejszej znajomości tego eliksiru, czy po prostu lepszy dzień, jednak wszystko idzie ci idealnie. Bonus +1 oczko dla kolegi z pary.
Warzenie eliksiru Twoim zadaniem jest podążanie za wskazówkami podanymi przez Twojego partnera. Aby dowiedzieć się, jak ci poszło, rzuć kością k6 i dodaj/odejmij bonusy partnera. 1-3 oczka: to zdecydowanie nie jest twój dzień. Mylisz prawą z lewą, jeden składnik z drugim i mimo wyraźnych instrukcji, wychodzi wam kompletna klapa. Ten eliksir do niczego się nie nadaje. W całej pracowni zaczyna śmierdzieć z twojego kociołka... 4-5 oczek: jest nieźle, choć do perfekcji wam zdecydowanie zbyt daleko. 6+ oczek: współpracujecie idealnie, wszystko po prostu idzie wam jak z płatka. W ramach bonusu, możecie dodać brakujące składniki z poprzedniego etapu! Oznacza to, że jeśli w poprzedniej części lekcji, mieliście przygotowane dwa z trzech składników to zakładacie, że nagle przypomnieliście sobie/doczytaliście o tym, co powinno znajdować się w eliksirze, by ten był perfekcyjnym.
Modyfikatory Każda osoba może dodać do swojej kości dokładnie tyle oczek, ile rozpoznałą, przygotowała poprawnie składników w poprzednim etapie! Przykład: Ania wylosowała kostkę na odczyt instrukcji k6=3. W poprzednim etapie poprawnie przygotowała 3 składniki, więc ostatecznie jej wynik to 6. Uwaga! Osoby (nie pary), które prosiły Beatrice o pomoc, nie mogą korzystać z tego modyfikatora!
Bardzo proszę, aby każdy w swoich postach skorzystał z następującego kodu:
Kod:
<zg>Funkcja:</zg> Odczyt instrukcji/ Warzenie eliksiru (wybierz jedno, drugie usuń) <zgss>Wylosowana kostka:</zgss> [url=TUTAJDAJLINKl] k6[/url] - Efekt (bonus/utrudnienie/brak) <zgss>Modyfikatory:</zgss> Modyfikatory wynikające z poprzedniej części zajęć <zg>Podsumowanie: </zg> k6+ modyfikatory [b]Wynik[/b]
Termin pisania: 24.09.2021, 22:00. Posty po tej godzinie nie będą brane pod uwagę! Jest możliwość przedłużenia, jednak muszę wiedzieć wcześniej (jeśli ktoś da mi znać na pw, że się nie wyrobi do 22:00 i napisze po tej godzinie, nie ma problemu).
Standardowo, wszelkie pytania/uwagi/zastrzeżenia/żale, zapraszam na discorda (Sylvien#5462)
Miłej zabawy dla wszystkich!
Ostatnio zmieniony przez Beatrice L. O. O. Dear dnia Pią 24 Wrz 2021 - 12:05, w całości zmieniany 1 raz
Hope U. Griffin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Zmarszczyła brwi, przez chwilę nie rozumiejąc skąd taki wniosek, a potem pokręciła gwałtownie głową, aż za duże okulary zatrzęsły się na jej twarzy. — O rany, nie, z Tobą wszystko jest okej; chyba — przynajmniej dopóki nie proponował odwiedzin w łazience prefektów. Gdyby odeszła wtedy jak na normalną osobę przystało, pewnie miałaby go za zboczonego dupka z kiepskim poczuciem humoru. Nie odeszła, a więc nie miała innego wyjścia, jak zmienić zdanie. — A Eskil to Eskil — machnęła lekceważąco dłonią — nigdy za nim nie nadążam. Zerknęła na moment na wilowatego chłopaka. Dawno z nim nie rozmawiała i miała wrażenie, że kompletnie już nie nadąża za tym, co dzieje się w jego życiu. Chyba już tego nie potrzebowała, on miał swoich znajomych, ona swoich. Co prawda nie spodziewała się, że Whitelight znajdzie się akurat w jej kręgu, ale nie narzekała. Zaśmiała się, bo rzeczywiście nie wyglądał na takiego – żadne z nich nie wyglądało. Uśmiechnęła się więc słodko. — Jestem pewna, że jesteś gotów pokroić żabę, żeby Twoja biedna koleżanka nie musiała tego robić — teatralnie przyłożyła dłoń do piersi, która zatrzęsła się śmiechem. Nie miała pojęcia czy jest dżentelmenem, ale sama nie bardzo poczuwała się do bycia damą... choć odgrywanie zagubionej nie było dla niej żadną nowością. Powtórzyła to zaraz przed Becią, kiwając pokornie głową kiedy nauczycielka wyjaśniała jej różnice między jednymi a drugimi skrzydłami. Jaka była szansa, że to zapamięta? Marna. — Sama nie wiem, to równie dobrze może być jakaś krewetka... — zmarszczyła brwi, patrząc na obrazek — Albo jakiś kawałek langustnika ladaco? Ee... to miała być habanero? — przygryzła wargę, przyglądając się papryczce i porównując ją do obrazka. Nie miała żadnej pewności, że nie wzięła jakiejś peperoncini czy innego ostrego ustrojstwa. — O nie nie, ty się tutaj nie rozsiadaj — pogoniła go i jednocześnie wzięła się za ustawianie kociołka na palniku. — Będziesz mi wszystko dyktował, bo inaczej albo zajmie nam to trzy godziny, albo wszystko pomylę.
Hariel Whitelight
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
- Ach, no dobrze, myślałem, że pijesz do mnie, wybacz że się uniosłem - mówię prędko i poklepuję Hopkę po ramieniu. - Chyba! Z pewnością wszystko ze mną w porządku, w końcu jestem Twoim ulubionym towarzyszem zajęć - dodaję jeszcze rozpromieniony, bo w końcu Gryfonka sama chciała do mnie przyjść! Pyrgam ją jeszcze zalotnie kościstym łokciem. Już mnie nie interesuje półwil, który był o tyle młodszy, że nasze drogi raczej się nie zejdą. Parskam śmiechem na jej słowa i teatralne przykładanie dłoni do piersi. - Jestem ze Slytherinu, nie mogę robić nic za darmo, w końcu bycie draniem to cecha mojego domu. Dlatego musisz wymyślić co mi dasz jeśli ja będę wypruwał flaki zwierzątkom - mówię do dziewczyny i kładę rękę na ramieniu krzesła, by objąć Hope i pomachać zalotnie brwiami. Mógłbym tak długo próbować flirtować, ale musimy przejść do dalszych część zajęć. Griffin pyta o coś Beatrice, bo najwyraźniej nie potrafi rozpoznać dobrze składników. Idzie nam równie dobrze (czyli średnio) i kiedy udaje mi się oczyścić składniki z westchnieniem opieram się o krzesło, gotowy na koniec roboty; nawet kompletnie nie mogę pomóc Hope, gdybającą nad tym co mamy przed sobą, bo nie znam się na żadnym składniku. Jęczę na rozkaz Gryfonki, ale widzę, że większość osób podejmuje taką taktykę, więc biorę podręcznik. I rozwalam się na krześle tak, ze głowę kładę na kolanach Hope, a nad sobą unoszę różdżką ciężki podręcznik. - Okej najpierw przygotuj wodę, bla bla, podgrzej kociołek... do eeee... stopni co tu są napisane... - mówię wyszukując tego ważnego infa, wykrzykując je kiedy tylko znajduje. - Okej, musisz wziąć trzy papryczki i Habanero, a potem... skup się... wsadzić je sobie do nosa na trzy minuty i próbować na nie posmarkać. Wtedy wsadzasz papryczki razem ze swoimi łzami - do kociołka - mówię kompletnie nieprawdziwe kocopoły, mając nadzieję, że Hope mi uwierzy. Patrzę na nią spod książki z miłym uśmiechem, całkiem przyjemnie się czując na jej kolanach. Mam wrażenie, że używa otula ją jakaś owocowa mgiełka, chociaż nie mogę rozpoznać jaka i nie wiem czy to perfumy czy może jej inne kosmetyki. Chowam się za książką, żeby pokontemplować jaki to zapach w trakcie gdy Griffin będzie smarkać na papryczki.
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Funkcja: Odczyt instrukcji Wylosowana kostka: [url= 3] 3[/url] +3 = 6 (+1 dla Lucka) Modyfikatory: +3 do kostki za poprzedni etap Podsumowanie: [url= 3] 3[/url] +3 = 6 (+1 dla Lucka)
Dzięki pomocy Lucka udało jej się odnaleźć brakujący składnik, tak więc Ślizgon, szykując składniki, miał wszystko, czego potrzebował. I tak jak się można było spodziewać, naturalną koleją rzeczy było to, że ich kolejnym zadaniem jest przygotowanie wybranego eliksiru.
- Zajmę się instrukcją. Tobie lepiej idzie warzenie – powiedziała do chłopaka. – A ja mogę zasnąć i przywalić łbem o rozgrzany kociołek – dodała jeszcze do siebie w myślach, sięgając po pergamin z przepisem. Jako że przepis nie był specjalnie skomplikowany, postanowiła nieco urozmaicić sobie zabawę, zmieniając szyk zdań, niczym mistrz Yoda z popularnej mugolskiej Space Opery.
- W syropie trzeminorka korzeń asfodelusa rozgotuj, taaaak – poleciła Ślizgonowi, z dziwnym akcentem, jeżdżąc wzrokiem od prawej do lewej strony kartki. – Poczekaj aż spirale żółtego dymu zaczną wydobywać się. Wtedy to wody dodaj i gotuj przez minut siedem.
Funkcja: Odczyt instrukcji Wylosowana kostka: 6 = +1 do kostki Huntera Modyfikatory: +2pkt za rozpoznane składniki Podsumowanie: 6+2=8
Ciężko było jej nie roześmiać się na reakcję @Hunter O. L. Dear. Chociaż akurat do tego, że Irv mu rozkazuje powinien być trochę przyzwyczajony. Ruda miała to do siebie, że jeżeli czegoś chciała to nie owijała w bawełnę i komunikowała to bez zbędnego unikania tematu. -Nie rozkazuje, tylko prosi o pomoc. - Wyszczerzyła się do niego, nakreślając lepiej sytuację, choć nie pozostawiała wątpliwości, że odmowy nie przyjmie. Pierwsza część nie poszła jej specjalnie zjawiskowo, choć na szczęście udało się rozpoznać i przygotować większość składników poprawnie. Musiało jednak w końcu nastąpić to, czego obawiała się zawsze najbardziej - warzenie. -Mon cher, może ja Ci poasystuję, a Ty zajmiesz się właściwą częścią? - Zaproponowała, po czym dobrała się do instrukcji. Po kolei przedstawiała Hunterowi etapy warzenia eliksiru starając się, by wszystko było jak najbardziej klarowne i zrozumiałe. Jak widać szło jej to naprawdę dobrze, bo Hunter sprawnie pracował nad ich wywarem, choć tak naprawdę to jemu powinny należeć się wszelkie pochwały. Ruda nigdy nie była dobra z eliksirów i raczej nic nie zapowiadało się, że sytuacja ta ulegnie zmianie. -Myślisz, że będziemy ten eliksir testować na czymś? -Zapytała go, ciekawa opinii. Z tego co widziała wszyscy wokół mieli komplet uzębienia, więc raczej nie mieli być przedmiotem działania tego konkretnego eliksiru. Natomiast interesowało ją, czy w tym celu będzie trzeba wybijać szczurkom zęby, czy jakimś innym istotą.
______________________
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Beatrice L. O. O. Dear
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Czarne oczy, przenikliwe spojrzenie, blizny na dłoniach, ukryte po metamorfomagią, tatuaż na łopatkach (kuferek)
Przechadzała się między stolikami, pilnując, czy aby na pewno każdy wywiązuje się z powierzonych mu zadań, czy raczej obijają się i mają je w nosie. Jedno trzeba było przyznać, naprawdę się starali coś osiągnąć. I nawet mimo tlącego się gdzieś zapachu zgniłych jajek (który próbowała dzielnie ignorować), to musiała przyznać, że poziom wiedzy uczniów nieco się podniósł w porównaniu do poprzednich lat. Za to poziom manier i inteligencji niekoniecznie... Tylko ślepiec bądź skończony debil nie zauważyłby zachowania @Hariel Whitelight oraz @Hope U. Griffin. A zarówno jednym jak drugim Beatrice nie była. I nie zamierzała tolerować podobnego zachowania na swoich zajęciach. Jak wspomniała na samym początku, tak była tego samego zdania teraz; szanowała swój czas oraz swoich uczniów. Traktowała ich poważnie i tego samego oczekiwała z ich strony. - Panno Griffin, panie Whitelight - zwróciła się bezpośrednio w ich stronę. Dziwnie było pouczać jej przyszłego szwagra, ale skoro nikt inny tego nie zrobił, a wciąż pozostawał jej uczniem, nie miała przed tym więcej oporów. - Co ja mówiłam na temat szanowania swojego wzajemnego czasu? To z pewnością nie jest czas ani miejsce na takie zachowanie. Jesteśmy na lekcji, nie na schadzkach. Oba domy tracą przez to po 20 punktów. Poza tym, będziecie mogli pogłębiać waszą znajomość na wspólnym szlabanie. Nic tak nie łączy ludzi jak niemagiczne czyszczenie nocników w skrzydle szpitalnym - oznajmiła swoim lodowatym tonem. W czarnych oczach nie było już wesołych ogników, które dzisiejszego dnia się w nich znajdowały. Mało prawdopodobne, by miały jeszcze wrócić do końca tych zajęć...
Ariel D. H. Dickson
Rok Nauki : I
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 149
C. szczególne : Dziewczęce rzęsy, pieprzyki na lewej stronie twarzy i ciele, piegowaty nos, wiecznie nieobecne spojrzenie
Mówi, że to skomplikowana sytuacja. Osobiście uważam, że moja jest jeszcze dziwniejsza. Jestem magiem, ale nim nie jestem. O ojcu szkoda nawet gadać. Zerkam na niego i zastanawiam się, co ma na myśli, mówiąc, że najpierw wychowywał się z mugolami, a potem zyskał dostęp do magii, ale nie pytam, bo jeszcze pomyśli sobie, że mnie to interesuje – w sensie że tak bardziej. Z jakiegoś powodu wolę, żeby myślał, że nic a nic mnie nie obchodzi, jest w nim coś, co sprawia, że czuję się niepewnie. Zabieram się do pracy, a na jego propozycję nie odpowiadam nic, tylko jeszcze intensywniej kroję i porcjuję, niech widzi, że żadna pomoc wcale nie jest mi potrzebna. Kiedy znów się odzywa, zastanawiam się, czy przypadkiem nie żartuje. Marszczę delikatnie brwi, ale w końcu odpowiadam z wahaniem. — Moja mama była czarownicą. Jest. N-nazwała mnie po dziadku — jąkam się, bo trudno jest mi myśleć o matce. Była wszystkim, co dobre w moim życiu. Była. — Ale chodziłem do mugolskiej szkoły i nikt tam nie uważał, żeby było super. — Przyznał cicho, bezmyślnie przesuwając na desce kawałku bulwy. W końcu przykazano im, aby zabrali się do warzenia eliksiru, a więc postawił kociołek na ogniu i otworzył książkę na odpowiedniej stronie. — Może lepiej, jak ty będziesz mieszał — mamroczę niechętnie, bo choć zgrywam świetnego eliksirowara, to wiem, że to kłamstwo. Nie chcę zmarnować pracy nad składnikami, nigdy jeszcze nie widziałem jak tworzy się eliksir. — Zagotuj wodę, do wrzątku dodaj owoce dzikiej róży. Poczekaj aż puszczą kolor — czytam pierwsze zdania przepisu i czekam, aż Oliver wypełni polecenie — Potem dodaj napar z tykwobulwy i zamieszaj pięć razy w lewo i trzy w prawo. Trzeba poczekać, żeby pogotowało się kilka minut, na koniec dolej soku z granatu, poczekaj aż się zagotuje i zdejmij z ognia. Mieszaj aż zgęstnieje.
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
No dobra... Składniki były już zebrane i przygotowane w mniejszym bądź większym stopniu. A jako że Becia nie wywaliła ich z klasy na zbity pyszczek, powinni chyba dać sobie jakoś radę. -Dobra, jakoś to będzie. To może ja przeczytam instrukcję, dobra? - I jeśli Robin nie wyraziła sprzeciwu, zaczął jej czytać ten przepis słowo w słowo starając się jednak trzymać jakie tempo, żeby nadążała za nim z robieniem eliksiru. Bez sensu byłoby przecież przeczytanie jej całości na raz. Pozostało się teraz tylko modlić żeby kocioł im nie wybuchł przez to że Drake omyłkowo wziął nie ten składnik co trzeba albo dlatego że Robin coś źle pocięła i jednego składnika nie posiadali. A jeśli już, to byłoby najlepiej gdyby zepsuła ten składnik z którym się pomylił. Jego ucho już wyczaiło że Hope i Harry już stracili punkty. Westchnął i spojrzał na Robin.- Dawaj. Trzeba to odrobić. - W razie czego był w gotowości powtórzyć niektóre rzeczy w wypadku gdy Doppler tego potrzebowała.
Cassandra Walker
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Trzeba przyznać, że puchonki radziły sobie dobrze. Oczywiście bez drobnej wpadki Cassandry, która mogła pomylić jeden składnik, ale cóż najlepszym się zdarza, a właściwie i tak dziewczyna popisała się wiedzą, ze względu na jak to zwykle w jej przypadku bywało stresujące eliksiry. Walker przykładała się do nauki, co prawda jej roztrzepanie, a może niezdarność czasami psuła nawet najlepsze chęci ze strony puchonki, ale nigdy w życiu się nie poddawała. Upór to ona z pewnością miała po ojcu. Moira zgodziła się na takie rozdanie zadań między nimi i wcale dziewczyny nie musiały się spierać o stanowiska. Dogadywały się niczym synchronizowane puchonki. Kiedy Cass przyniosła składniki, Blake zabrała się za ich przygotowanie. Widocznie dziewczyny nie naraziły się srogiej pani profesor, ponieważ żadnych zastrzeżeń do nich nie miała. Pozostało teraz znowu podzielić się na role. Odczytywania instrukcji eliksiru, a także jego warzeniu. - No więc będę czytać instrukcje, jeśli nie masz nic przeciwko? - Cassandra nie lubiła się rządzić, więc wolała zapytać się i upewnić, czy na pewno Blake nie ma nic przeciwko, chociaż naprawdę wydawała się bezkonfliktową osobą, której chyba wszystko jedno, jakie zadania zostają podzielone między nimi. Kiedy wszystko już grało, a Walkerówna troszkę może za szybko czytała na jednym wdechu, od kiedy wybrzmiały z ust Dear słowa, że mają niecałą godzinę i nie zdążą, jeśli się nie pospieszą, to zwolniła, przyłapując się na tej stresowej reakcji. Wszystko wydawało się iść gładko, zmierzając do przeżycia zajęć profesor Beatrice, a przecież na tym zależało najbardziej Cass.
Funkcja: Warzenie eliksiru Wylosowana kostka:5 - brak Modyfikatory: 3 przygotowane poprawnie składniki Podsumowanie: 5 + 3 + 1 (z wyniku Cass) = 9(bonus: dodajemy brakujący składnik)
Choć pracowałyśmy niejako pod presją, to szło nam całkiem sprawnie. Składniki przygotowałam poprawnie, a potem płynnie przeszłyśmy do drugiej części lekcji. Oczywiście, po uprzednim wysłuchaniu słów nauczycielki. Przygotowywanie eliksiru. To wydawało się być trudniejsze niż poprzednie zadania. Nie zamierzałam jednak od razu nastawiać się na najgorsze. Gdy Cassandra zaproponowała, że ona zajmie się czytaniem instrukcji, pokiwałam z uśmiechem głową. Właściwie było mi wszystko jedno, jaka rola mi przypadnie. A skoro Cass chciała czytać, to nie zamierzałam się sprzeciwiać. Niezależnie od tego, najważniejsza była przecież dobra współpraca. A póki co odnosiłam wrażenie, że szło nam całkiem dobrze. - Jasne, mogę warzyć eliksir - przystałam na propozycję. Choć Cass czytała instrukcję dosyć szybko, nie przeszkadzało mi to. Składniki miałam opracowane odpowiednio, więc nie potrzebowałam aż tak wiele czasu na zrozumienie poszczególnych części receptury. Podczas czytania wyłapałyśmy nawet błąd w doborze składników do naszego eliksiru. Udało nam się odpowiednio zamienić zły składnik. Teraz chyba nasz eliksir powinien być przynajmniej przyzwoity.
Faktycznie, mają już wszystkie potrzebne składniki, które chwilę później były przez niego przygotowane, mogli przejść do receptury, która znajdowała się w podręczniku. Kiedy usłyszał od Julki, że ona zajmie się instrukcją, a on kociołkiem, przystał na to, bo bardzo dobrze czuł się z tą funkcją. Jeszcze do niedawna przy Solbergu było mi nieswojo, bo skubaniec był zajebisty w elkach, ale teraz kiedy mieli już za sobą wynalezienie Somnium Sirenis czuł się dużo, dużo pewniej w tej dziedzinie i chętniej wyjmował swój srebrny kociołek to użytku. - Jasne, mi pasuje - rzucił do Krukonki, aby przygotować się do samego procesu warzenia. Uniósł nieco brew, kiedy usłyszał jej dziwną składnie, bo nie miał kompletnie pojęcia, skąd jej się to wzięło. - Brooksie, dobrze się czujesz, ptaszyno? - mruknął do niej rozbawiony nieco sposobem w jaki przedstawiała mu cały przepis na eliksir. I śmiejąc się pod nosem, zaczął wrzucać do kociołka, który był ciągle na ogniu składniki, zgodnie z tym co dziewczyna mu recytowała. Tu zamieszanie, tu chwila przerwy, siuuup kolejny posiekany korzeń wylądował w naczyniu - i tak chwilę później mieli gotowy wywar. Zbił więc z Julką żółwika i machnął różdżką w stronę pustych fiolek, aby po chwili ta przyleciała do niego i mogli przelać do szkła porcję eliksiru, do sprawdzenia dla Dear.
Dla dwóch urodzonych zielarzy nie było problemem wybrać odpowiednie składniki do eliksiru, który zleciła im Trice. Większość z nich jednak była pochodzenia roślinnego, a nawet jeśli nie, to Dear coś tam zawsze wiedział na temat innych, które były odzwierzęce, bo jednak firma ojca zajmowała się ich handlem, więc trochę tym przesiąkł. - Jak sobie życzysz, kochana - oznajmił, niezwykle uroczym tonem, posyłając rudowłosej przyjaciółce zadziorny uśmieszek, zanim to nie przeszli do czytania instrukcji i warzenia wywaru. Słuchał dokładnie jej wskazówek i wykonywał polecenia, które mu dawała, aż w końcu w pewnym momencie zorientował się, że wybrali zły składnik. To co mieli we fiolce nie pasowało do opisu mleka Jackalope, znajdującego się w podręczniku. Dlatego szybko odszukali odpowiedni składnik i zamienili go na prawidłowy. Przez co, mogli spokojnie dokończyć recepturę. - Myślę, że nie. Beatrice zapewne ma swoje sposoby, aby sprawdzić czy substancja we fiolce jest poprawnie wykonana. Wiesz barwa, zapach, konsystencja i takie tam. - odparł na pytanie Irv, aby po chwili wzruszyć ramionami i zerknąć kątem oka na kuzynkę, po czym zacząć przelewać do fiolki skończony eliksir.