Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Transmutacji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 39 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 22 ... 39  Next
AutorWiadomość


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPon Wrz 18 2017, 20:38;

First topic message reminder :




Sala ta jest bardzo nasłoneczniona, a z jej okien widać obszerny dziedziniec. Pełno tu klatek, w których czasami pojawiają się kociaki do ćwiczeń, jedna szafa jest pełna kufrów, a omnikulary ułożone na regale mają tendencję do uciekania, bowiem te egzemplarze mają albo królicze łapy, uszy lub ogony.



Wjechałem do klasy zaledwie kilka sekund przed czasem co doprowadziło do tego, że wszystkie ciekawsze miejsca były zajęte, więc zasiadłem sam z tyłu sali rozglądając się po sali. Chciałam tutaj być dokładnie tak samo jak pragnąłem wymywać dupska wszystkim hipogryfom z Zakazanego Lasu. Jasne, Bergmann nie był wprawdzie chujem jak Craine, ale brakowało mu czegoś co miał Dear, a fakt, że wcześniej uczył mnie w Trausnitz wcale nie ułatwiał sprawy. Mimo że nie byłem fanem tego przedmiotu to lekcje z Dearem jakoś mnie przyciągały, a tutaj pojawiałem się tylko po to by pod koniec roku dostać upragnioną parafkę na świadectwie ukończenia studiów i móc rozpocząć upragnioną karierę.
Pewnie normalnie miałbym wszystko w głębokim poważaniu, ale z racji tego, że siedziałem sam to nie miałem specjalnie wyboru i postanowiłem przynajmniej spróbować skupić się na lekcji, a czekając na to aż nauczyciel w końcu zacznie mówić przejrzałem nawet moje transmutacyjne bazgroły z zeszłego roku - wiele z nich nie wyciągnąłem, ale zawsze coś. Musiałem chociaż trochę poudawać, że mi zależy dlatego wpatrywałem się w profesora i zmusiłem się do maksymalnego skupienia - może nie nie przepadałem za przedmiotem, ale starałem się zrobić dobrą minę do złej gry.

SZCZĘŚCIE: 2
PREFERENCJE: 0,5 - bo Bergmann jednak nie jest Crainem XD
KONCENTRACJA: 4
TALENT: 1
CAŁOŚĆ: 7,5
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Bastian K. Lenz
Bastian K. Lenz

Student Ravenclaw
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 256
  Liczba postów : 145
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14655-bastian-k-lenz#391428
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14659-kase#391570
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14656-bastian-kai-lenz#391454
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 12:56;

Bastian nie był typem, którego mógł złamać byle podmuch życiowych komplikacji. Odbierał samego siebie raczej jako dziewiętnastolatka bez nadmiaru wolnego czasu, który każdą luźniejszą chwilę mogącą przerodzić się w niebezpieczne rozmyślanie o tym, jak słabe ma życie, spędzał na robieniu -generalnie rzecz ujmując – rzeczy. Grał, śpiewał, siedział w szpitalu, uczył się, a przez ostatnie kilka miesięcy udawał cukiernika i pielęgniarkę.
I to, jak bardzo dorosły musiał się stać z dnia na dzień, zdecydowanie go przerosło.
Nagle, w jednej chwili, cały jego misternie tkany świat runął w gruzach śpiączki matki i wizji konieczności zajmowania się ojcem, siostrą i cukiernią przez bliżej nieokreślony czas, co przez pierwszy miesiąc nie wydawało się wcale tak straszne, jakim się stało potem, gdy pani Lenz uparcie się nie budziła, a ojca męczyły wizje tak przepełnione śmiercią, że Bastian zaczynał odnosić wrażenie, że sama Kostucha spisała z nimi umowę lokatorską. Było gorzej. Znacznie gorzej.
Wystarczyło kilka miesięcy, żeby młodzieńczy blask oczu, którego nie gasiły nawet nacjonalistyczne szykany Niemców w Trausnitz, zgasł, a pojawiły się cienie z niedospania i ponure ciągi milczenia w miejscach, w których kiedyś stały głupie, szczeniackie żarciki. I gdyby nie niewyjaśniona niczym wola walki, pewnie by się poddał, ale im bardziej utrata wszystkiego była nieuchronna, tym bardziej Bas zaciskał zęby i udowadniał – przede wszystkim samemu sobie – że nie ma takiej tragedii, która mogłaby złamać jego rodzinę.
Aż w końcu, po miesiącach przegranych, po nieprzespanych nocach pełnych słuchania o najczarniejszych momentach przyszłości ludzi, których pewnie nigdy nie spotka, po informacjach o zakłóceniach magii, które praktycznie wiązały ręce uzdrowicielom doraźnym, jego matka otworzyła oczy.
Czy się zmienił?
Doświadczenia kształtują, ale nawet takie koszmary, jakie zgotowało mu jasnowidztwo ojca w ostatnim czasie nie były w stanie sprawić, że dawny, wesoły i okropnie nietaktowny Bas zniknie bez wieści. Czuł się też właściwie jakby wygrał jedną z bitew, jaką staczał od dzieciństwa z przeklętą genetyką i być może dlatego powrót do Hogwartu nie był dlań dodatkowym obciążeniem. Zostawiał za sobą (w miarę) normalnie funkcjonującą rodzinę, choć wciąż był praktycznie przyrośnięty do lusterka dwukierunkowego, więc jeśli dostałby wiadomość od siostry, że coś jest nie tak, to nawet gdyby był w środku pisania sprawdzianu u Fairwyna, bez myślenia wybiegłby z Sali na najbliższy świstoklik.
Pierwsza lekcja po powrocie również nie napawała go jakimś gigantycznym stresem, choć wszystko zadziało się tak błyskawicznie, że nawet nie zdążył napisać do Lysa i Caluma nawet pół listu odnośnie swojego powrotu. Czuł, że obaj mogą mieć mu za złe brak jakiejkolwiek informacji, ale ostatecznie doszedł do wniosku, że zrekompensuje im to jakimś roztworem etanolu – bardziej martwił go fakt, że Lys kiedyś wspominał o nauczycielu transmutacji, starym, rozlatującym się pierniku, który zapewne siedział teraz za drzwiami i tylko czekał, aż pojawi się uczeń z kilkoma miesiącami zaległości. A ustalmy – Bas nie był orłem z transmutacji. Właściwie to, pomijając uzdrawianie, z niczego nie był orłem.
Na korytarzu szczęśliwie nie było zbyt wielu interesantów, przez co udało mu się dotrzeć do sali o wiele sprawniej, niż przypuszczał na początku i śmiało szarpnął za klamkę, obiecując sobie pełne skupienie chociażby po to, żeby nie łapać trolli już na starcie, ale jak wszedł do pomieszczenia, tak stanął jak wryty, patrząc na nauczyciela jakby co najmniej nie miał głowy. Niestety – miał. Identyfikowała go aż za dobrze.
Daniel fuckin’ Bergmann.
Czyli to tutaj go odesłali… Bas zaczął się zastanawiać, czy Hogwart to jakiś czarodziejski Ural, gdzie robiono zsyłki dla elementu pedagogicznego z całego świata?
-Dziendziesięć… dobry – przytaknął, mieszając dwa języki w totalnie do siebie podobny sposób i po tej standardowej procedurze zrobienia z siebie idioty, ruszył z miejsca o pół kroku, żeby zająć JAKIEKOLWIEK miejsce, oby dalej od zainteresowania tłumu. I nagle coś go tknęło. Nie mając do końca świadomości, że tym mocno niemieckim słowotwórstwem mógł skupić na sobie wzrok nauczyciela, swoim własnym omiótł z kolei salę, trochę na zbyt długo zawieszając go na Marceline Holmes.
Nie no, spoko. Każdy ma jakieś problemy, prawda? Jedni mają ojca jasnowidza, a inni niewidzialne liny przypięte do paska, ciągnące się najwidoczniej od Niemiec aż do Hoga… Czy to w ogóle była jego sprawa? Każdy, kto znał Basa choć miesiąc, doskonale znał odpowiedź na to pytanie. Jedno pozostawało pewne – wiedział.
Niewiele więcej myśląc, dosiadł się do jakiejś dziewczyny (@Harriette Wykeham), poprawiając wpadające do oczu włosy jednym, krótkim ruchem i uśmiechnął się sympatycznie do koleżanki z ławki.
Szczęście: 1 (nie rzucam, bo nie zdążę
[*])
Koncentracja: 5
Talent: 0

sorry za wszystkie niesnaski, próbuje ogarnąć
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 14:46;

On wręcz przeciwnie, nawet jeśli nie otwierał się w pełni na innych ludzi, kochał mieć towarzystwo. Zawsze miło było otworzyć do kogoś usta i rzucić sytuacyjnym komentarzem, który w innym wypadku zginąłby na końcu języka, nie poznając świata. Obecność drugiej osoby miała też kojący wpływ na nerwy. Ezrze o wiele lepiej się pracowało ze świadomością, że w razie czego może poprosić o pomoc lub takiej pomocy udzielić (na kartkówkach na przykład) Zatem nie tylko lubił, ale sam szukał towarzystwa, czasami zapewne nazbyt narzucając się swoją osobą. A to, że nie spotykał się raczej z negatywnymi reakcjami na takie zachowanie, było dla niego takim niemym przyzwoleniem.
- Dziękuję, cofam tamto zdanie - odparł z uśmiechem i miną, jakby przed chwilą odrobinę nie wymusił tej uprzejmości. Ale był wdzięczny! Przyjął kubek z parującym napojem, a przyjemny zapach cynamonu i imbiru uderzył w jego nozdrza. Merlinie, jak on dawno nie pił takiej porządnie i starannie przyrządzonej kawy, samemu zazwyczaj ograniczając się do najprostszego naparu z dodatkiem mleka.
- A ty co, jasnowidz? - zaśmiał się na tę pewność rozgrzewającą w głosie Prince'a, aczkolwiek Puchon trafił w sedno. Ezra był aż tak oczywisty? - Łączy nas tylko niechęć do przedmiotu, czy może również sposoby przetrwania na zajęciach? Ja na przykład, nie jestem zwolennikiem siedzenia na nich niczym mysz pod miotłą - poinformował go Clarke, w ten sposób badając, jakie możliwości dawało mu towarzystwo Prince'a. Nie chciał jednak chłopakowi psuć opinii.
Oddał chłopakowi kubek i zamiast tego wyciągnął zachęcająco rękę do przypatrującego mu się szczurka, nie wiedząc, czy to bestia podobna do zwierząt wychowywanych przez Ezrę, czy jednak niektórzy ludzie potrafili nauczyć swojego pupila dobrego zachowania. Jednocześnie słuchał z uwagą tłumaczeń Prince'a (zdecydowanie mniejszą uwagę poświęcając Bergmannowi.)
- Czekaj. O czym ty mówisz, bo teraz to trochę się gubię... jak to widziałeś mnie z dzieckiem?
Ezra przyjmował, że gdzieś tam żyli sobie ludzie bezgranicznie wierzący w moc wróżenia z tarota, ognia, fusów i tak dalej, i tak dalej. Przywykł. Nie miał jednak raczej zbyt wiele doczynienia z ludźmi podającymi się za jasnowidzów. Trudno się zatem było dziwić sceptycznej minie, która pojawiła się na twarzy Ezry. Nie twierdził, że chłopak kłamał, ale być może chodziło tylko o zbyt dużą wyobraźnię przy wysokiej nadinterpretacji? A nawet, gdyby chłopak miał te swoje jakieś parapsychologiczne umiejętności, to szansa że Ezra kiedykolwiek weźmie na ręce jakieś dziecko była naprawdę duża. I jak tu takiego nie nazywać naciągaczem?
- To dobrze, bo nie byłem pewny, jak powiedzieć mojemu chłopakowi o problemie - dodał jako argument potwierdzający nieprawdziwość przepowiedni i po prostu uświadamiający biednego Prince'a.
Nie starał się być dla chłopaka złośliwy, ponieważ w rzeczywistości ta cała sprawa go bawiła. Ostatecznie towarzysz przepowiedział mu dobrą przyszłość, nie miał na co narzekać. (Chociaż zamiast dziecka może wolałby dom pełen zwierząt wszelkiej maści? Można się było jakoś zamienić?)
- Nie, no coś ty. Nie zamykaj się - zaprotestował Krukon, odczuwając małe, ale zupełnie niepotrzebne zdenerwowanie towarzysza. Jego spojrzenie ponownie przeniosło się na szczurka, który zdecydował się przysunąć. Ezra lekko przesunął palcami po miękkim futerku na jego główce
- Wywróż mi coś jeszcze - poprosił ze śmiechem, mając nadzieję, że nie zabrzmiało to zbyt bezczelnie.
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 15:52;

Szłam na transmutację z zupełnie neutralnym nastawieniem. Ani ni byłam dobra z tego przedmiotu, ani jakoś wybitnie kiepska. Zainteresowanie nim też było raczej przeciętne. Coś tam wiedziałam, bo przecież chodząc na lekcje czegoś się dowiadujemy, po to one są. Jednak nigdy wcześniej nie chciałam się za bardzo przyłożyć do tego przedmiotu. Nic wielkiego mnie nie tknęło, by udać się na tę lekcję, właściwie zdecydowałam się pod wpływem impulsu. Wystarczyła jedna krótka myśl "o jest transmutacja" i już byłam w drodze do klasy. Nie czułam się przygotowana, zresztą nawet jakbym chciała to zapewne przygotowana bym nie była. Nie to, że specjalnie, ale zaklęcia transmutacyjne szły mi... dość opornie. Ogólnie rzecz ujmując, nie byłam moim bratem. Od zawsze miałam wrażenie, że jemu dosłownie wszystko przychodziło z łatwością, przy czym ja musiałam się napracować, a efekty i tak były niewielkie. W każdym razie przekroczyłam próg klasy kilka sekund przed rozpoczęciem lekcji i stanęłam jak wryta. Zamrugałam kilka razy, sądząc, że mam jakieś przewidzenia i od tych zakłóceń magii padło mi na głowę. Cóż tak jednak nie było, a w jednej z ławek naprawdę siedział @Bastian K. Lenz. Prawdę mówiąc nie interesowałam się nim jakoś bardzo, był jednak przyjacielem Lysandra, więc zauważyłam, że był nieobecny. Zaczęłam się zastanawiać, czy Lys zapomniał mi wspomnieć, że Bastian wraca do szkoły. Przeszłam między ławkami i uśmiechnęłam się do krukona mijając go.
- Cześć Bas. - powiedziałam.
Przeszłam kawałek dalej i opadłam na krzesło przy jednej z pustych ławek.

Szczęście: 4
Koncentracja: 5/6 zależy od chwili
Talent: 0
Powrót do góry Go down


Prince A. S. Shercliffe
Prince A. S. Shercliffe

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 64
  Liczba postów : 113
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15493-prince-arthur-s-shercliffe#416253
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15503-szambelan#416502
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15491-prince-arthur-s-shercliffe
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 16:00;

Na szczęście prawdopodobnie i tak zaoferowałby kawę osobie, która zechciałaby się dosiąść. Prince był dobrym człowiekiem i bardzo cenił ten niebiański napój, toteż nie pozbawiałby innych ludzi przyjemności kosztowania go. Uwielbiał najprzeróżniejsze kawy i był w stanie wstawać wcześniej tylko po to, żeby przyrządzić sobie jakąś szaloną miksturkę. W końcu i tak stawiała go na nogi, także jakoś sobie radził.
- Eee, tak - przytaknął po prostu, ze szczerym uśmiechem błąkającym się na ustach. Wzruszył łagodnie ramionami, spoglądając kontrolnie na profesora, ale niewielką wagę przykładając do wypowiadanych przez niego słów. - To zależy, nie mam konkretnej metody. Jak chyba już zauważyłeś, siedzenie cicho kiepsko mi wychodzi, więc... zobaczymy - stwierdził po prostu, poprawiając się na krześle. Bawił się ciepłym kubkiem, obracając go w palcach i pozerkując na zaintrygowanego Ezrą Kinga, który jeszcze nie ośmielił się zbliżyć. Fakt faktem zwierzak był niesamowicie kochany i Prince nie spodziewał się żadnych problemów.
- No, zgadłeś. Jestem jasnowidzem - mruknął nieco speszony, bo doskonale wyczuł tę nutę sceptyzmu - prawdę mówiąc otrzymywał ją niemal zawsze w tego typu sytuacjach. O wiele trudniejsze od zniesienia takich spojrzeń było wytłumaczenie, że nawet jeśli wizja nie była jasna, to on był jej pewny. I choć przyszłość można modyfikować, niektóre fakty musiały stać się faktami. - Masz chło... och. Och, okej. To może to nie twoje dziecko czy coś - dodał z wyraźnym brakiem przekonania. Być może faktycznie źle zinterpretował wizję, poszedł po najprostszej linii oporu. Może ktoś ze znajomych Krukona doczeka się pociechy, a on będzie... no, kimś istotnym. O, może chrzestny? - To tym bardziej go nie alarmuj...
Przynajmniej szczur potrafił zrobić dobre pierwsze wrażenie - chętnie uległ pieszczotom Ezry, przysuwając się jeszcze bardziej i przymilając niemiłosiernie. Shercliffe tymczasem prychnął cicho, niestety wyłapując w prośbie chłopaka coś bezczelnego. Clarke miał o tyle duże szczęście, że zwykle ludziom głupio było poprosić Puchona o coś takiego i nie miał po uszy wymuszonych przepowiedni. Mimo wszystko nauczył się przynajmniej w małym stopniu wywoływać wizje, choć często nie były one zbyt istotne, albo nie potrafił nakierować ich na nic konkretnego. Złapał Ezrę bezceremonialnie za rękę i schował ją szczelnie w swoich dłoniach. Po pierwszej sekundzie, przepełnionej niezręcznością i oczekiwaniem, poczuł jak wszystko wokół niego się rozmazuje. Prince poddał się uczuciu osuwania w nicości, koncentrując tylko i wyłącznie na dotyku. Nie widział, nie czuł i nie słyszał niczego związanego z salą transmutacji, zamiast tego poszczególne bodźce zaczęły do niego docierać w nieokiełznanym chaosie. Dotarł do niego płacz dziecka, ledwie słyszalny, stopniowo przechodzący w śmiech; lodowaty powiew wiatru przyniósł ze sobą pobudzające apetyt zapachy (przyprawy... czyżby kuchnia meksykańska?), ginące w końcu pod charakterystyczną wonią jemioły i choinki. Wychwycił jeszcze dźwięk dzwonka przy drzwiach sklepowych (?), zagłuszony zaraz rozbijanym szkłem, a także drażniący zapach detergentów. Głosy zaczęły się mieszać, zapachy poznikały, za to przed oczami Prince’a przemknęły najprzeróżniejsze obrazy. Zadrżał z dziwnym poczuciem, że jeszcze chwila i straci kontrolę, zobaczy coś zbyt istotnego, może zbyt bolesnego?...
Puścił Ezrę i prawie zsunął się z krzesła, odchrząkując cicho i zbierając myśli. Serce waliło mu jak szalone jeszcze przez krótką chwilę.
- Nie wziąłeś wypracowania na zaklęcia - poinformował chłopaka, przeczesując palcami włosy. - Ale nie szukaj w mieszkaniu i nie rzucaj zaklęć, bo wybijesz szyby. Zostawiłeś je w pracy. Trzecia półka po prawej w magazynie. - Nie dodawał już, że Bennett będzie bardzo niezadowolona, jeśli Krukon nie odda swojej pracy - jej podniesiony głos był tak nieczysty i zamazany, że nie zwrócił na niego większej uwagi. - Masz szlaban w ten weekend? Chyba coś będziesz sprzątał, może... może mył. Gdzie spędzasz święta? - Zainteresował się, sięgając po kubek, aby upić kilka małych łyków kawy. Błaha  tematyka dostrzeżonych przez niego drobiazgów potrafiła nieźle poprawić humor. Ile by dał, żeby zawsze widzieć tylko takie rzeczy...
Powrót do góry Go down


Maili Lanceley
Maili Lanceley

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 201
  Liczba postów : 236
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15401-maili-o-l-lanceley
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15407-listy-do-m
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15402-maili-o-l-lanceley
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 16:11;

Maili w świetnym nastroju szła przez szkolne korytarze na lekcję transmutacji. Nie miała co prawda żadnego konkretnego powodu, że by być tak radosną, ale prawdę mówiąc dziewczynie nie był potrzebny konkretny powód. Sam fakt, że za oknem prószył śnieg był fantastyczny w mniemaniu Maili, że nie potrafiła się nie cieszyć. Zarażała uśmiechem wszystkich dookoła, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Jej optymistycznego nastawienia nikt nie mógł popsuć, na pewno nie tego dnia, kiedy mama przesłała jej nowy program utworów do nauczenia. Może sam proces mozolnego powtarzania tych samych fragmentów i odczytywania nowych nut nie był tak fenomenalny, ale Lanceley lubiła grać nowe rzeczy, lubiła tez zmiany, a musiała przyznać, że stare utwory zaczynały ja powoli nudzić. Sowa zastała ją w wielkiej sali, więc dziewczyna nie miała czasu odłożyć w dormitorium pliku nut, dlatego też trzymała je ciągle w ręce. Przekroczyła próg sali, mówiąc "dzień dobry" do nauczyciela. Dostrzegła Prince'a siedzącego z Ezrą i lekko zmarszczyła brwi. Dostrzegła wśród uczniów @Mia Wolfe i niemal od razu zdecydowała się usiąść z nią. Ruszyła w kierunku wybranej ławki. Cóż, szczęście jej dzisiaj nie bardzo dopisywało, więc potknęła się o własne nogi na prostej drodze. Poleciała na ziemię jak długa, rozsypując plik nut, które trzymała w ręce. W każdym razie nie wątpiła w to, że większość oczu uczniów spoczęła teraz na jej osobie, upadek raczej nie należał do tych najcichszych. Podniosła się z podłogi i zabrała się za zbieranie kartek.

   Szczęście: 4
   Koncentracja: 6
   Talent: 0

Powrót do góry Go down


Mia Wolfe
Mia Wolfe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 67
  Liczba postów : 54
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15525-mia-wolfe?nid=6#416869
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15528-bez-spamu-prosze#416906
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15526-mia-wolfe
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 18:45;

Mój stoicki spokój i skupienie zburzyło pojawienie się @Maili Lanceley, a raczej styl, z jakim ruszyła widocznie ku mnie; właściwie to podjechała niemalże pod samą ławkę, w której siedziałam, rozsypując przy okazji plik trzymanych w ręku papierów i lądując na podłodze. Ciche och wydobyło się z moich ust w zupełnie spontanicznej reakcji na widok lecącej na ziemię koleżanki, której w tym momencie nijak nie mogłam pomóc z oczywistych względów czasowych. To był chyba jakiś dzień tracenia równowagi… Poruszyłam się, gwałtownie wstając, by chociaż pomóc biednej koleżance w zbieraniu sterty papierów i tym samym oszczędzić nieco publicznego wstydu. Bądź co bądź, przyciągnęła na siebie uwagę wszystkich zebranych. Kucnęłam przy koleżance, a mój wzrok skupił się na moment na nutach, pięknie wymalowanych na obecnie chaotycznie porozmieszczanych stronicach. Pokręciłam głową w lekkim rozbawieniu.
- To chyba znak, że pora na chwilę zejść na ziemię, gwiazdo – szepnęłam, uśmiechając się do niej ciepło, po czym wzięłam się za zbieranie reszty papierów. Może po tym poznaje się ludzi z pasją - po nieobecności i totalnym rozmarzeniu, prowadzącym częstokroć to niezręcznych sytuacji?
Wręczyłam w dłonie Maili plik, po czym opuszkiem palca trąciłam delikatnie jej nos w przyjaznym geście, co by ją nieco rozweselić i podnieść na duchu po tym zapewne bolesnym wstępie na zajęcia.
- Chodź, usiądźmy – i nie czekając na odpowiedź pociągnęłam ją lekko za sobą, kierując się w stronę wcześniej zajmowanej ławki.



Szczęście:
Koncentracja: teraz 5 
Talent: 0
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 19:17;

To miała być spokojna lekcja transmutacji. Miałem iść na nią jedynie z musu, bo magiczna parafka na świadectwie ukończenia studiów była konieczna mi do zgarnięcia wymarzonej pracy. Nie żebym miał coś do przedmiotu albo nauczyciela (a znałem go jeszcze z Trausnitz, gdzie uczyłem się rok), ja po prostu nie byłem zbyt pilnym uczniem i do niewielu przedmiotów podchodziłem z zaangażowaniem.
Właśnie - lekcja miała być spokojna. Wszedłem do klasy (o dziwo, nie spóźniony, do końca przerwy zostało jeszcze parę minut!) i cicho przywitałem się z nauczycielem zmierzając w stronę ławki, gdzie siedziała @Harriette Wykeham, z którą zazwyczaj siadałem na zajęciach. Wtem dostrzegłem, że moje niemalże stałe miejsce zostało zajęte - uniosłem wzrok w celu wypatrzenia kto jest tym kretynem, któremu będę musiał wybić zęby, gdy wtem.... zupełnie mnie zamurowało! Przed moimi oczami stanął (czy też raczej usiadł) najdurniejszy Szwajcar we wszechświecie, muzyk, aspirujący uzdrowiciel, królewicz Serkolandii, piździelec przebrzydły, a przy okazji mój najlepszy przyjaciel - @Bastian K. Lenz. Poznaliśmy się jeszcze gdy chodziłem do Trausnitz, a w tym roku mieliśmy studiować razem w Hogwarcie, jednakże ze względu na rodzinne problemy Basa ten musiał przerwać studia i wrócić do Szwajcarii. Mimo częstej wymiany listów bardzo mi go brakowało, ale jego nagłe, zupełnie niezapowiedziane pojawienie się było dla mnie bardzo dużym szokiem. Patrzyłem na Basa milcząc, przez chwilę nie mogąc uwierzyć, że mój najdroższy przyjaciel znajduje się tam gdzie się znajduje.
- O ŻESZ KURWA - przekląłem w końcu nie zważając na fakt, że zwracam na siebie uwagę nie tylko całej klasy, ale również nauczyciela. Po chwili z moimi bluźnierstwami przeszedłem przynajmniej częściowo na niemiecki, mieszając oba języki tak żeby ten szwajcarski analfabeta był w stanie zrozumieć co do niego mówię. Nie wpadłem jednak na to, że niemiecki jest również ojczystym językiem wykładowcy.
- LENZ, DU VERDAMMT, SCHWEIZER SCHLAMPE!* - wyrzuciłem z siebie zupełnie nie przejmując się faktem, że zaraz wylecę z lekcji jeszcze przed jej rozpoczęciem - ICH HATTE KEINE AHNUNG, DASS DU KOMMST, DER SCHEIßKERL! WIE KONNTEST DU EINE BRIEF SENDEN?!*
Wziąłem głęboki oddech i wyciągnąłem ręce w stronę przyjaciela chcąc go uścisnąć. Chociaż moje słowa były nacechowane złością, tak naprawdę widok Basa powodował we mnie nieokiełznaną radość.
[- KOMM SCHWAB, UMARME DEIN ALT FREUND!*** - wykrzyknąłem już niemalże pewien, że w ciągu trzydziestu sekund Bergmann (albo moja siostra, której bezustannie robiłem obciach) mnie zabije.

@Daniel Bergmann, przepraszam za zamieszanie, ale musiałam! Możesz dać Lysowi szlaban, odjąć milion punktów albo wywalić z klasy,co tam tylko chcesz XD Wszystkich, którzy napiszą poniżej ostrzegam, że zachowania Lysa nie dało się nie zauważyć!!!


* Lenz, Ty jebana, szwajcarska kurwo!
** Nie miałem pojęcia, że przyjedziesz, zasrańcu! Jak mogłeś nie wysłać żadnego listu!
*** Chodź Szwabie, uściskaj swojego starego przyjaciela!

Mam nadzieję, że mój niemiecki nie zginął tak totalnie i że jest ok, ale nie mogłam tego pisać po polsku, bo bym się spłakała, wybaczcie wszyscy.

Szczęście: 2
Koncentracja: jak wchodził to było z 5, teraz to 0 XD
Talent: 7 (1 z trans, 6 z zaklęć)
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 19:38;

Wyszczerzyła zęby, widząc poważną minę @Severus I. G. Horan, który prawie wyłożył się na jej fasolkach. Na krytykę jej przeprosin pokazała mu zaczepnie jęzor. O obecności nauczyciela nie tyle co nie pamiętała, ile przestała się nią przejmować - i tak już podpadła, więc równie dobrze mogła jeszcze podroczyć się z Ślizgonem.
Nie zdążyła, bo rozproszyło ją przysiąście się kogoś do jej ławki. Zmierzyła @Bastian K. Lenz uważnym spojrzeniem. Krukonów z zasady traktowała z dystansem.
- Znamy się? - zapytała nienapastliwie, a tak dla pewności. Ona go nie kojarzyła, a ostatnio mało kto ot tak sobie się do niej przysiadał. Urosła jej reputacja człowieka, który na lekcjach rzuca w przypadkowe osoby randomowymi zaklęciami. Nie rozumiała dlaczego.
- Poczęstowałabym, ale... - wskazała wymownie na walające się po podłodze fasolki, a sama wyplątała jakąś z włosów - Chociaż jak chcesz to bierz - wzruszyła ramionmi, wkładając słodycz do ust - Nie mnie ocenibleeeh...
Urwała sobie kawałek pergaminu i szybko wypluła w noego fasolkę. Nie mogła na sto procent zidentyfikować smaku, ale jak dla niej smakowała jak zgniłe mięso. Przynajmniej dobrze, że nie była wege.
Tymczasem obok ich ławki przeszła @Bianca Zakrzewski i przywitała się... z Krukomem. Fajnie. Znaczy znajomi też już się do niej nie przyznawali.
- Cześć, Bianca - powiedziała ciut głośniej niż wymagała tego sytuacja i przeniosła spojrzenie na sąsiada z ławki - Znasz Zakrzewskich? - trzeba tak było od razu. To zupełnie zmieniało postać rzeczy. Zebrała kilka fasolek, które szczęśliwie wylądowały na jej kolanach i wyciągnęła dłoń w stronę chłopaka, gestem zapraszającym do częstowania się.
Mniej więcej w tym momencie ktoś zaczą drzeć ryja w ich stronę. Nie, nie ktoś - Lysander. Ettie spojrzała na przyjaciela z miną, która nie wyrażała ani przerażenia jego zachowaniem, ani wielkiego zdziwienia. Znali się nie od dziś i byli dość podobni, więc nie było chyba niczego, czym by ją zaskoczył.
- A no ok - mruknęła spokojnie, kiedy Lys zamknął japę - Nie mam pytań. W ogóle to Ette jestem.
Nie rozumiała ni słowa po niemiecku, ale ton Lysa był wystarczająco wymowny. Teraz przynajmniej Bergmann jej nie zabije za te fasolki.

//koncentracja to mi spadła chwilowo do 0 xDDD
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPią Gru 15 2017, 20:19;

Zawsze wiedziałam, że @Lysander S. Zakrzewski ma problemy z opanowaniem emocji. Rozumiałam też, że pojawienie się starego przyjaciela, mogło wywołać dużo uczuć, dość sprzecznych.
Siedziałam spokojnie oczekując rozpoczęcia lekcji i rysując jakieś... nic na kawałku pergaminu. Tak naprawdę nie przywitałam się z nikim innym, tylko z Basem, więc @Harriette Wykeham chyba nie musiała się dąsać. Stało się tak tylko z tego powodu, że pojawienie się Szwajcara w szkole naprawdę mnie zaskoczyło. Bazgrając na pergaminie zastanawiałam się czy Lys faktycznie zapomniał mi o tym wspomnieć czy sam nie miał pojęcia o powrocie krukona. Niedługo musiałam czekać, żeby się o tym przekonać. Od razu rozpoznałam głos mojego brata i podniosłam na niego wzrok. Gratuluję Lysander. Mogłabym pominąć pierwsze słowa brata, rozumiałam, że mogły go ponieść emocje. Jednakże z jego każdymi kolejnymi słowami mój wzrok stawał się coraz bardziej niedowierzający. Nie władałam bardzo biegle niemieckim, ale trochę go liznęłam. W każdym razie na tyle, że zrozumiałam wszystko co powiedział mój kochany braciszek. Spojrzałam na chwilę na Bergmanna, żeby po zaledwie kilku sekundach wrócić oczyma na Lysa. Szczerze mówiąc - zamurowało mnie. Oczywiście wiedziałam do czego jest zdolny, ale dalej miałam gdzieś w głębi nadzieję, że kiedyś nastąpi ten dzień, w którym się chociaż trochę ogarnie. Cóż, na pewno ten moment jeszcze nie nastąpił. Kiedy tylko skończył mówić, moje osłupienie minęło.
- T'ES TARÉ OU QUOI, LYSANDER!?* - zapytałam po francusku, doskonale zdając sobie sprawę, że Lys niespecjalnie lubi ten język.
Nie pomyślałam w ogóle o tym, że Bergmann mógł to też zrozumieć. Trudno, byłam zła. Czy on zawsze musiał odjebać coś takiego?

*Pojebało cię Lysander?
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptySob Gru 16 2017, 01:06;

Być może Daniel Bergmann oczekiwał zbyt dużo.
A oczekiwał wyłącznie - spokoju, względnego spokoju, który roztaczałby aurę nad zajęciami bez zaistniałych przeszkód. Kaskada kłopotów upadła niczym ulewa - jeden za drugim, porażając systematycznie nerwowe włókna w afekcie zirytowania; rzecz jasna tuszowanego z precyzją. Nawet, jeśli działanie @Ezra T. Clarke wzbudziło w nim całą gamę emocji, tym razem negatywnych w stosunku do zaskoczenia (miłego) obecnością @Marceline Holmes, która finalnie zaczęła pojawiać się w szkole.
We wnętrzu rozchwianej duszy nie było już możliwości oszustwa.
Jego spojrzenie osiadało zdawkowo, równie zdawkowo lustrując ostatnie ławki. Tak długo, jak nie zdołali przeszkadzać - nie miał zamiaru wdrażać się w nie-uwagę. Co więcej, uzyskanie odpowiedniego, dosadnego pretekstu było na jego korzyść, zamiast trwonienia czasu na krótkotrwałe strzępienie języka w ramach świadczonych ostrzeżeń.
Sytuacja kolejna. Widząc aktualny dorobek @Harriette Wykeham, omal nie ukrył twarzy z zażenowaniem w dłoniach. Na domiar złego, fasolki napotkały na swoją ofiarę - zawsze pilnego, często zasypującego wątpliwościami @Severus I. G. Horan. Niestety.
- Panno Wykeham - zaczął powoli - ostatnio spotkałem się z tym wśród pierwszorocznych. - Przyznał bez większych emocji. Również bez ich udziału byłaby w stanie odebrać jego podejście. - Gryffindor traci dziesięć punktów.
Nie znosił niedojrzałości - równie jak spóźnień nie tolerował dziecinnych występków zdolnych przeszkadzać mu w prowadzeniu zajęć. Nie czuł w sobie zobowiązania, aby każdy koniecznie wyniósł coś z lekcji - była to sprawa zupełnie zależna od danej osoby; lecz chaos - nie, chaos nie miał najmniejszych praw się panoszyć.
- Wszystko ma być sprzątnięte - dodał. Być może celowo nie sprecyzował kiedy, pozostawiając możliwość wykorzystania podzielności uwagi albo poprzebywania chwilę w tej sali tuż po skończonych zajęciach. Przeszedł do właściwego tematu.
- Bardzo dobrze. Pięć punktów dla Gryffindoru - pochwalił @Leonardo O. Vin-Eurico, który poprawnie opisał zaklęcie.
Chwila spokoju nie trwała długo - zupełnie, jakby popisywali się w coraz idiotyczniejszych wyczynach. Tym razem przyszła kolej na @Lysander S. Zakrzewski.
- Jeszcze słowo - oznajmił wyjątkowo dosadniej (zazwyczaj nie podnosił specjalnie tonu, aczkolwiek tutaj został zmuszonym zaakcentować). - Niezależnie od użytego języka. - Przypomniał pośrednio, że doskonale rozumie. Chłodne spojrzenie nie ominęło @Bianca Zakrzewski, której zachowanie się także nie należało do adekwatnych.
- Szlaban, Zakrzewski, oraz minus dwadzieścia punktów dla Gryffindoru - oznajmił bezbarwnie. Czy widział dawnego znajomego czy nie (nawiasem mówiąc, rzeczywiście obecność @Bastian K. Lenz była dosyć niespodziewana), przynajmniej w tym wieku wypadało mieć odrobinę ogłady. - Zobaczymy, jak będzie później.
Wreszcie, po odbębnieniu tych dodatkowych, uprzykrzających mu rzeczywistość kwestii, był w stanie przejść do ćwiczenia. Znów zachowywał się tak - jak poprzednio, wcześniejszy zaostrzony chłód wyparował obecnie z jego przechadzającej się wolnym krokiem po wnętrzu sali postaci.
- Co ciekawe, Zaklęcie Proteusza nie posiada ograniczeń przy liczbie możliwych do powiązania przedmiotów. Zaczniecie od dwóch, najlepiej podobnych - powiedział. - Nie wnikam w rodzaj wdrażanych zmian, czy zechcecie zmienić barwę, wielkość, ani też które z obecnych na ławce zdecydujecie się wybrać.
Nie to jest ważne. Poniekąd - tym razem, jak zresztą często - liczyła się kreatywność w zastosowaniu zaklęcia. A pomysł w przypadku zastosowania transmutacji w praktyce niekiedy był równie ważny co samo odniesienie sukcesu w dokonywanej przemianie.
- Interesuje mnie wyłącznie rezultat. Nie będzie tym razem popraw, niedociągnięcia zostaną do nadrobienia w zakresie własnym - albo po prostu odpuścicie sobie znajomość zaklęcia. - Przy nakładaniu czaru najważniejsza jest koncentracja. Jak zawsze - podkreślił - lecz tutaj istotna jest wyjątkowo. Nie można go rzucić zbyt szybko i bez namysłu.
Kończąc monolog, chwilowo udał się w stronę biurka. Skoro już mieli zajęcie - wszystko powinno osiągnąć normę. Powinno. Dlatego nadal nie rezygnował ze skierowania swojej uwagi na klasę. Dziś był o krok od wyrzucenia niektórych osób, w jego odczuciu nieznających kompletnie pojęcia taktu.

Sprawy organizacyjne
Z góry przepraszam za wszelkie niedopatrzenia, pomyłki (prędzej ze strony mojej aniżeli postaci) - jak podkreślałam, nie mam za bardzo czasu do magicznego 19.12., a show must go wrong on.
Jak zawsze, w przypadku uwag i/albo pytań - zapraszam na pw lub gg. Starałam się wszystko rozmieścić chronologicznie.

Czas na odpowiedź do 20.12, również ~21:00.


Mechanika
Rzucacie trzy razy kostką w odpowiednim temacie. Do swojego wyniku dodajecie za każdym razem punkty z talentu. Można próbować trzy razy.

↓ interpretacja wyników ↓
Spoiler:

↓ DODATKOWO dla osób o szczęściu wynoszącym 1 lub 2; także - dla osób o koncentracji mniejszej lub równej 4 (liczonej po ekscesie ze strony pana Zakrzewskiego) KTÓRE UZYSKAŁY WYNIK WYŻSZY LUB RÓWNY 12 ↓
Spoiler:


Ostatnio zmieniony przez Daniel Bergmann dnia Nie Gru 17 2017, 10:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptySob Gru 16 2017, 09:57;

Ciężko powiedzieć kiedy tak naprawdę zdążył się przeziębić. Szukał już powodów wracając wspomnieniami nawet o kilkanaście dni wstecz. W końcu pomimo paskudnej pogody nie rezygnował z codziennego przebiegnięcia kilkunastu kilometrów, paru okrążeń wokoło szkoły i niewielkiej rozgrzewki. Zawsze wydawało mu się, że dopasowywał wtedy swój ubiór do warunków atmosferycznych, ale widocznie za którymś razem mu się to nie udało i przewiało go zbyt mocno. Przez co teraz pod oczyma znajdował się jeszcze większy cień niż zazwyczaj. Nos czerwony od ciągłego pocierania go chusteczkami, nadal zatkany zmuszał go do ciągłego oddychania przez usta.
I tak jak Cortez bardzo zwracał uwagę na swój wygląd i przykładał się do tego by wyglądać schludnie i elegancko, tak dzisiaj jego włosy roztrzepane, zwisały swobodnie, choć chłopak starał się najprawdopodobniej złapać je czarną gumką do włosów i ułożyć z tyłu. Wybrakowany mundurek i niedbale zawiązany krawat świadczyć mógł o tym, że zapewne ubierał się bardzo pośpiesznie by nie spóźnić się jeszcze bardziej na zajęcia.
Zapukał mocno, lecz nie przesadnie w drzwi, by nauczyciel z pewnością to usłyszał. Otworzył je po czym wszedł do środka.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, czy jest jeszcze szansa bym mógł uczestniczyć w zajęciach? - odezwał się do @Daniel Bergmann czekając spokojnie na jego zaproszenie lub skierowanie w stronę drzwi. Poprawił jeszcze jedynie torbę spadającą z ramienia.

Szczęście: 1 Nie rzucam, wybieram.
Koncentracja: 8 Na chwilę obecną nikt jej nie zmniejszył, no ale choroba...
Talent: 4 (3 z Transmutacji + 1 z Zaklęć)


Po zgodzie nauczyciela.

Cortez skinął głową w podziękowaniu i zajął jedno z wolnych miejsc. Na razie obserwując jedynie co robią inni by zaznajomić się z treścią polecenia. Mieli więc użyć zaklęcia Proteusza, poszukał więc jakiś przedmiotów. Wyciągnął je z swojej torby, było to pióro i ołówek. Zabrał się z rzucanie zaklęcia i ku jego samemu zdziwieniu wszystko poszło dobrze. Złe fatum gdzieś zniknęło, powróciła dobra passa, ale wolał się nie cieszyć za wiele z tego powodu. W końcu wolał być tak zaskakiwanym niż w odwrotny sposób.

Szczęście: 1
Koncentracja: 8
Talent: 4
Kostki: 4,6,5
WYNIK: 15 + 4 = 19 --> zaklęcie udane
Sprawdzenie przez pecha: 5 --> zaklęcie udane


Ostatnio zmieniony przez Aleksander Cortez dnia Sro Gru 20 2017, 20:58, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1879
  Liczba postów : 1235
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptySob Gru 16 2017, 16:19;

Uśmiechnęłam się delikatnie w stronę ukochanego, chociaż jego obecność (a także gesty) nieszczególnie podnosiła mnie na duchu - powodowały one jedynie, że dużo trudniej było mi się skupić. Jeszcze bardziej z równowagi wytracił mnie ten debil Zakrzewski. Po chwili udało mi się wrócić do skupienia, jednakże nie było ono tak dobre jak na początku lekcji.
@William Walker zagadywał mnie, ale dałam mu do zrozumienia, że teraz słucham nauczyciela, a gdy tylko Bergmann zakończył swój wywód wyciągnęłam z torby dwa ołówki. Z całym sił się skupiłam i rzuciłam zaklęcie Proteusza na oba przedmioty, po czym gdy to się udało zaczęłam nimi manipulować dostosowując je do siebie, tak że finalnie na moim biurku leżały dwa większe pióra zabarwione na delikatny błękit. Korzystając z pozostałego czasu włączyłam do zaklęcia jeszcze jeden przedmiot (tym razem było to klasyczne pióro), a z racji tego, że wciąż miałam mnóstwo czasu zaczęłam szkicować w notatniku chyłkiem spoglądając na pracę Willa i czekając aż klasa również skończy swoją pracę.


Szczęście: 5
Koncentracja: 7
Talent: 9
Kostki:4,4,5
WYNIK: 13 + 9 = 22 --> zaklęcie udane
Powrót do góry Go down


Bastian K. Lenz
Bastian K. Lenz

Student Ravenclaw
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 256
  Liczba postów : 145
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14655-bastian-k-lenz#391428
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14659-kase#391570
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14656-bastian-kai-lenz#391454
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyNie Gru 17 2017, 18:16;

Kiedy rano wstawał z łóżka sądził, że największym wyzwaniem dzisiejszego dnia będzie pamiętanie o tym, które zajęcia odbywają się po których. Biorąc jednak pod uwagę lekcję transmutacji prawdziwym wyzwaniem tego dnia będzie przeżycie bez jakiegoś większego uszczerbku na zdrowiu. Jakimkolwiek.
-Nie, raczej nie. Bas  - przywitał się krótko z @Harriette Wykeham i powiódł wzrokiem za jej fasolkami rozsypanymi po całej podłodze i tymi, które jakimś cudem utkwiły dziewczynie we włosach.
-Wyglądają całkiem dobrze we włosach, dzięki - skomentował z uśmiechem jej niecodzienną fasolkową stylizację i momentalnie podniósł brwi w wyrazie zdziwienia, kiedy wypluła cukierek na kartkę.
-To się tak je? Myślałem, że pluje się tylko winem - zaśmiał się - Jak masz ochotę na słodycze trochę mniej z podłogi, to zapraszam po lekcji do Ravu, mam jakieś czekoladki z nugatem - dodał i odwrócił się, usłyszawszy swoje imię.
-Cześć księżniczko - przywitał się z @Bianca Zakrzewski. Skoro ona przyszła, to zaraz...
No właśnie.
Nie zdążył zareagować na pytanie koleżanki z ławki, bo na sali zaczęło się przedstawienie pierwszego Alvaro Hogwartu, @Lysander S. Zakrzewski.
Do kurew, pedałów i innych szwajcarskich ciot kierowanych w swoją stronę Bas przywykł tak, że już właściwie nie pamiętał, kiedy Lysander zwrócił się do niego pełnym imieniem. Nie, żeby Lenz nie odwdzięczał się tym samym, ale tym razem Lys wygrał talon na dożywotnią dostawę nopuerunu, albo przynajmniej wieczór z cheerliderkami z Beauxbatons. Jedenaście na dziesięć, gdyby nie liczyć... ano, nazwania młodego krukona pośrednio Niemcem.
-Myślałem, że uda mi się dłużej ukryć przed twoją krzywą modrą - zbił z przyjacielem piątkę, kompletnie nie myśląc o tym, że Bergmann mógłby mieć z nimi jakikolwiek problem. Jednak musiał ich przecież zaszczycić swoją obecnością jeszcze w trakcie przerwy, prawda?
Na hasło "Szwab" zmarszczył brwi i spochmurniał momentalnie, przenosząc bezczelny wzrok na nauczyciela.
-Lys, bycie Szwabami zostaw Niemcom - dodał, oczywiście, po angielsku wciąż nie spuszczając wzroku z profesora. To, że go nie lubił, byłoby gigantycznym niedomówieniem.
Kiedy @Daniel Bergmann uciszył Lysa szlabanem i utratą punktów, Szwajcar prychnął z pogardą pod nosem. Świetny system trzymania dyscypliny wśród uczniów - baty punktowo-szlabanowe. Jak widać nawet po odejściu z Niemiec, nauczyciel nie potrafił utrzymać w ryzach kilkunastu studentów nawet przez pięć minut. Pedagog roku. Kiedy jednak mości dyplomata Machiav... to znaczy Bergmann uciszył i Biancę krótkim "jeszcze słowo", Bas ponownie przeniósł na niego wzrok.
-Podczas przerwy też nie wolno nam się odzywać, profesorze? Musiałem nie doczytać tego punktu regulaminu, niemieckojęzycznym osobom trudno rozumieć i egzekwować zasady niespisane hochdeutschem*. W takim razie bardzo. pana. przepraszamy. za. nieodpowiedzialne. zachowanie. - przyznał bardzo neutralnym tonem, robiąc przydługie pauzy między wyrazami, ocierając się o włos o wyzywający ton, czego nie zauważyłby nikt, kto go dobrze nie zna. Bardzo chętnie zacząłby z miejsca podważać jego autorytet przy wszystkich, szczególnie po Trausnitz i po tym, jak potraktował jego przyjaciela i Biancę, ale może nie pierwszego dnia szkoły. Dla niego to był koniec jakiejkolwiek polemiki z nieodpowiedzialnym Niemcem.
-Lysa znam lepiej, niż bym sobie tego życzył - uśmiechnął się ponownie do koleżanki z ławki.
Po przystąpieniu do zadania nawet nie łudził się, że cokolwiek mu wyjdzie. Oczywiście, spróbował, nawet się w miarę skupił, ale tak bardzo przesiąkł zaklęciami uzdrawiającymi, że nie wychodziły mu praktycznie żadne inne. Ostatecznie zrezygnował, obiecując sobie, że poćwiczy to innym razem. Nie chciał też przeszkadzać Ettie, jak się dowiedział od niej samej, toteż z braku lepszych zajęć zaczął studiować podręcznik do transmutacji i zaczytywać w teorii tegoż pięknego zaklęcia. Od czegoś trzeba zacząć, prawda?
* - literacki niemiecki (co ciekawe, Szwajcarzy za nim nie przepadają...)
kostki:2,4,4 (nieudane)
Powrót do góry Go down


Maili Lanceley
Maili Lanceley

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 201
  Liczba postów : 236
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15401-maili-o-l-lanceley
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15407-listy-do-m
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15402-maili-o-l-lanceley
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyNie Gru 17 2017, 22:17;

Maili nie do końca chciała wierzyć we własnego pecha. Nie specjalnie zależało jej na zwracaniu na siebie uwagi na lekcji przedmiotu, z którym radziła sobie raczej średnio. Spojrzała z wdzięcznością na @Mia Wolfe, która przyszła jej z pomocą. Lanceley miała wrażenie, że była czerwona niczym pomidor, ale chciała wierzyć w to, że jej duża ilość piegów całkiem dobrze ukrywała ten fakt.
- Tak, chyba tak... - odparła. - Dziękuję. - uśmiechnęła się do Mii.
Zgodnie z propozycją Wolfe, Maili zajęła miejsce w ławce. Zjechała na krześle tak nisko, że można by pomyśleć, że za moment zsunie się z niego całkowicie. Maili za wszelką cenę chciała jednak się schować. Czuła się trochę zażenowana, że tak się przewróciła, o własne nogi, bo przecież nawet nie miała się o co potykać. Po chwili do klasy wszedł @Lysander S. Zakrzewski, który zrobił wokół siebie taki szum, że dziewczyna mogła z ulgą odetchnąć. Miała pewność, że w obliczu tego co właśnie działo się w sali nikt nie będzie pamiętał o jej niefortunnym upadku. Z drugiej jednak strony, nie można było mówić o jakiejkolwiek koncentracji Maili. To znaczy jakoś się trzymała, ale bardzo spadła. Postanowiła nie zwracać uwagi na to co się później działo w klasie. Położyła na stole dwa różne podręczniki od przedmiotów, które miała mieć jeszcze w tym dniu. Rzuciła zaklęcie i była przekonana, że jej się udało. Po chwili stwierdziła, że coś poszło nie tak. Jeden podręcznik powiększyła, więc drugi także powinien zwiększyć swoją masę i wielkość, a tymczasem był znacznie mniejszy.

Kostki: 3, 3, 6 = 12
Koncentracja: 2
Dodatkowa kostka: 2
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyNie Gru 17 2017, 22:39;

Prawdę mówiąc tylko czekałam na reakcję Bergmanna. Nie obchodziła mnie ona jakoś bardzo, nawet jeżeli miał mi odjąć punkty. Byłam raczej pewna, że @Lysander S. Zakrzewski dostanie szlaban, naprawdę nie trudno było się tego domyślić. Przez chwilę miałam nadzieję, że nauczyciel jednak nie zrozumiał co powiedziałam, ale moje wątpliwości były dość szybko rozwiane razem z odpowiedzią Bergmanna. Spojrzałam na niego beznamiętnie i czekałam aż zacznie rzucać minusowymi punktami na prawo i lewo.
- Oczywiście. - mruknęłam.
Zerknęłam na Lysa chcąc zobaczyć jak zareaguje. Uśmiechnęłam się na komentarz @Bastian K. Lenz. Może i nie byłam bardzo konfliktową osobą. Starałam się ich raczej unikać, ale to co powiedział Bas było poniekąd prawdą, tyle że.. lekcja się już zaczęła. W gruncie rzeczy miałam w nosie co pomyślał sobie o mnie nauczyciel. Transmutacja była przedmiotem, który obchodził moja osobę tak samo jak to jaką bieliznę miał na sobie Don Lockharto w tamtej chwili. Byłam za to bardzo ciekawa czy Lys puści to płazem, czy zacznie się wykłócać. W głębi serca wiedziałam, że druga opcja była dużo bardziej prawdopodobna just sayin'.
Zdjęłam z nadgarstka dwie gumki do włosów, chcąc rzucić zaklęcie. Moje skupienie jednak nie istniało, więc nie było opcji, by cokolwiek mi się udało. Toteż nie zdziwiłam się kiedy nie wydarzyło się kompletnie nic. Trudno.

Kostki: 1, 4, 1 -> 6, 4, 1 -> 5, 3, 3
Koncentracja: 0!
Talent: 0
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPon Gru 18 2017, 15:41;

Nie wziął pod uwagę tego, że jego radosne podejście może kogoś zaskoczyć - przez chwilę zatem nie miał pojęcia co się dzieje i dopiero później uśmiechnął się łagodniej, pomrukując "przepraszam" wywołane tym, że wyrwał Marceline z zamyślenia. Chyba wyjątkowo nie nadawali na tych samych falach, ponieważ zaraz chłopak kompletnie się pogubił, czując trochę jak na przesłuchaniu. Zbyt proste pytania, zbyt bezpośrednie i zbyt, po prostu, dziwne. No bo czemu miałby go nie lubić? Potrząsnął głową na jej zaniechanie konwersacji, nie lubił tak pozostawiać rozpoczętych tematów. W końcu nie rozmawiali o niczym złym, prawda? I robili to na tyle cicho, że Bergmann nie miał szans ich usłyszeć.
- Cóż, nie jest Craine'em i Fairwynem, a to pierwszy ogromny plus. Prowadzi transmutację, którą lubię, a poza tym pomógł mi się z niej podciągnąć - wzruszył lekko ramionami. Nie potrzebował wiele, żeby kogoś po prostu lubić. To nie było jakieś wyznanie miłości i nie uważał nauczyciela za swojego najlepszego przyjaciela - a jednak jak na profesora był bardzo w porządku. Dopóki nie powarkiwał na wszystkich, nie czepiał się przeszłości lub nie traktował ich jak idiotów, to Vin-Eurico nie miał wiele do zarzucenia.
Szkoda, że poprawna odpowiedź Gryfona tak szybko utonęła w zamieszaniu wywołanym na lekcji. Leo mimowolnie z niejakim niezadowoleniem przyjął fakt, że jego wiedza została wyceniona na pięć punktów, podczas gdy drobny wypadek Etki równał się utracie dziesięciu. Potem oczywiście Lysander nie potrafił trzymać zamkniętej paszczy, a do wszystkiego musiała wtrącić się Bianca i... no cóż, nawet się nie starali pozałatwiać tego dyskretnie. I chociaż bardzo chciał wywrócić oczami niczym prawdziwie zawiedziony prefekt, to po prostu uśmiechnął się pod nosem i mrugnął wesoło do @Bianca Zakrzewski. Z francuskiego był nogą, ale co jak co, te mniej ładne słówka znał!
Kiedy należało przystąpić do wykonywania zadania, Leo wrócił do koncentrowania się tylko i wyłącznie na zaklęciu. Postanowił przetestować to na dwóch bransoletkach rzemykowych, które zdjął z nadgarstka. Zupełnie bez problemu udało mu się za pomocą zaklęcia Exemplar dodać na jednej z nich niewielkie wzorki, które błyskawicznie pojawiły się również na drugiej.

Kostki: 1, 5, 5
Talent: 6
Razem: 17!
Koncentracja: Ech, no jakieś 7?
Kostka 2 na Exemplar
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPon Gru 18 2017, 16:14;

Transmutacja była prawdziwą zmorą Blaithin. Kiedy tylko miała przystąpić do odrabiania pracy domowej z tego przedmiotu, nagle znajdowało się mnóstwo innych zajęć. Przed pisaniem eseju zawsze zdążyła wysprzątać perfekcyjnie swój pokój w Dolinie, przed czytaniem książki orientowała, że powinna wstąpić po coś do sklepu, a przed lekcją liczyła na to, że zajęcia zostaną odwołane. Nie zostały. Za to ona była spóźniona, więc trochę przyspieszyła swój chód, żeby dotrzeć na lekcję. Mimo niechęci do przedmiotu, Bergmanna i, standardowo, całego świata, nie była w potwornym humorze. Może uda jej się nieco pokpić z nauczyciela, jednocześnie bawiąc jego cierpliwością. Dostrzegła wchodzącego właśnie do sali Corteza i dogoniła chłopaka. Swoją drogą, wyglądał, jakby go coś przeżuło i wypluło. Fire przepchnęła się obok (całkowicie przypadkowo zahaczając ramieniem o tę torbę spadającą Cortezowi), żeby z przyklejonym do ust wesołym uśmiechem spojrzeć na Bergmanna.
- Nooo, a ja w sumie z tym samym pytaniem, psorze. - powiedziała i rozejrzała się po klasie. Czemu miała wrażenie, że przeszedł tędy niedawno jakiś armagedon? BEZ NIEJ? Poprawiła delikatnie odznakę prefekta, ciekawa czy dostanie jakiś szlaban. Bądź co bądź, od bardzo dawna na żadnym nie była. Fire zobaczyła, że uczniowie coś tam robią, ale nie miała pojęcia, co to za dziwaczne zaklęcia.

Szczęście: 5
Koncentracja: 1
Talent: 2 z trans + 2 z zaklęć = 4 heart
Powrót do góry Go down


Severus I. G. Horan
Severus I. G. Horan

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1.85 m
C. szczególne : prawie niezmienna mimika twarzy, szczupły i nieco umięśniony (żaden z niego heros)
Galeony : 82
  Liczba postów : 48
https://www.czarodzieje.org/t15426-severus-i-g-horan
https://www.czarodzieje.org/t15465-listy-severusa
https://www.czarodzieje.org/t15425-severus-i-g-horan
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPon Gru 18 2017, 17:00;

Co tu się działo, to przechodziło ludzkie pojęcie. Gdyby czytał w myślach @Caesar T. Fairwyn zapewne poparłby jego teorie o małpach w ZOO. Ten Fairwyn ostatnio przejawiał jakieś objawy nadzwyczajnego spokoju, możliwe, że zawsze taki był, ale jak na razie Sev tylko sobie tak obserwował ludzi i zapisywał sobie ich dane w swojej mózgownicy. Jego uwaga została odwrócona od @"" i powędrowała w stronę @"Maili Lanceley" uroczej puchonki, która postanowiła potknąć się o własne nogi. Zapewne nie specjalnie. Zaraz to z pomocą przyszła jej śliczna @Mia Wolfe, w krukonach najwidoczniej tkwiła jakaś dobroć. Gryffoni jednak mieli to do siebie, że uwielbiali zwracać uwagę bardziej niż puchoni. @Lysander S. Zakrzewski jak zaczął przemawiać w języku... Strasznie brzmiącym to na pewno. W tamtej chwili Severusowi przypomniał się talerz i widelce, który powodował, że w zębach i głowie aż mu skrzypiało. Czy te lekcje nie mogły być spokojniejsze? Spojrzał w stronę, uwodzącej swoim wyglądem ćwierć wili @Bianca Zakrzewski, która postanowiła również dołączyć do tych dialogów językowych. Co to kurwa nauka języków czy transmutacja? Nie miał zamiar bluzgać przy @Daniel Bergmann, więc przewrócił oczami i jakby był wierzący to z chęcią by się pomodlił o koniec tego odmózgowującego szoł. Na szczęście Bergamann potrafił sobie poradzić z nietaktownymi dzieciakami.
W końcu Horan zabrał się za zaklęcie Proteusza, jak nakazał profesor, Sev postanowił wziąć jakieś dwa podobne przedmioty do siebie. Znalazł w torbie dwa pióra. Pióra do pisania miał obowiązkowo nawet trzy, a że wystarczyły dwa... Zmienił im kolor na zielony, po czym ich kształt, tak że wyglądały na zielone, spiralowe piórka. Co on się będzie kombinował, patrząc na niektórych, to kompletnie im nie szło.

Kostki: 2,5,3
Talent: 4
Razem: 14
Koncentracja obecnie: 8 :P
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyPon Gru 18 2017, 21:42;

Nie potrafiłem odnaleźć innego wyjścia z tej sytuacji. Udawanie, że wszystko było w porządku nie od dziś jest stałym elementem mojej codzienności. W związku z tym, wcale nie tak trudno było wmawiać sobie, że jest to właściwe wyjście z tej sytuacji. Melody wydawała się być przez to nieswoja, ale nie odezwała się nawet słowem, aby wyrazić swoje niezadowolenie obecnym stanem rzeczy, a ja bezczelnie to wykorzystywałem. Tak było mi łatwiej i sądziłem, że także tak będzie lepiej dla nas obojga. W tym wszystkim sam za nas oboje decydowałem i chociaż codziennie wieczorem kłuło to moje sumienie, potrafiłem być okrutnie wręcz uparty, gdy zależało mi na niezauważaniu pewnych rzeczy. Więc wciąż byliśmy wobec siebie nie do końca szczerzy. Niezręczność nie wydawała się być niczym zaskakującym w obecnym stanie rzeczy. Czy popijawa miała nam pomóc w pozbyciu się tej sztywności? Nie byłem tego taki pewien. Nie nadawałem się na towarzysza zabaw przy alkoholu. Zbyt szybko zaczynałem za dużo mówić, bądź wprost przeciwnie - zamykałem się w sobie i nie sposób było do mnie dotrzeć. Traciłem wszelkie hamulce, a później mogłem sobie tylko wypominać lekkomyślność i poddanie się chwili. Zaproponowanie jej tego spotkania było więc dużym kredytem zaufania, związanym z nadzieją na uzdrowienie więzi między nami, bo tak prawdę powiedziawszy to nie mogłem się doczekać chwili, w której wszystko wróci do normy. Poczucie towarzyszącego mi pecha niespecjalnie pomagało mi w skupieniu się na zajęciach. Musiałem wkładać w te próby dużo wysiłku. Witałem się ze znajomymi twarzami szybko, a chociaż każdą z nich obdarzyłem przy tym uśmiechem, moja uwaga skupiona była na przyjaciółce. Wyciągnąłem palce do jej piersi w chwili, w której postukała paznokciem we własną plakietkę. Przyjrzałem się jej przez chwilę, ściskając ją pomiędzy palcem wskazującym, a kciukiem. Różniła się od mojej tylko kilkoma detalami. Wcale nie czułem się przez nią wyjątkowy, ba, miałem wrażenie, że jedynie niepotrzebnie skupia na mnie zbędną mi uwagę. Wypuściłem odznakę Melody z dłoni, zaglądając z bliska w jej ciemne oczy. - Wciąż jesteś moją mistrzynią. Nie mam pojęcia co mam z nią zrobić. - Odpowiedziałem jej cicho, zerkając kątem oka w stronę Bermanna, który łajał właśnie rodzeństwo Zakrzewskich. - Mam ochotę zerwać ją z piersi i rzucić w kąt. Wszyscy tylko ciągle się na mnie gapią, gdy przypinam ją do szaty. - Wróciłem wzrokiem do Melody, naprawdę niepewien siebie w tamtych chwilach. Nie byłem taki jak inni ludzie. Zaadaptowanie się do niekomfortowej dla mnie sytuacji nie było dla mnie proste nie od dziś, a plakietka prefekta chociaż była wyróżnieniem, wydawała się być także nie tylko ogromną odpowiedzialnością, ale i ciężarem, jakiego nie potrzebowałem brać na swoje barki. Mimo tego, wciąż ją miałem. Co to o mnie mówiło? - Nie mogę się już doczekać. - Zdradziłem jej, porzucając nagle temat tej nieszczęsnej plakietki, mając oczywiście na myśli nasze zaplanowane spotkanie. Uśmiechnąłem się do niej szczerze, tak jak dawniej, nagle decydując się zabrnąć dalej niż dotychczas w swojej szczerości. Nawet nie zauważyłem, że nieco pochyliłem się w jej stronę. - Jesteśmy ostatnio jakoś dziwnie spięci, więc cieszę się, że może uda nam się znów wrócić do chwil miłej spontaniczności. - Wydawałem się być pewien, że osiągniemy to magiczne, wymarzone przez nas oboje rozluźnienie napiętych relacji, ale nie mogłem przy okazji powtrzymać powątpiewającego „może”, co zdradzało wyraźnie, iż wyraźnie mi na tym zależało. Nie powiedziałem nic więcej, gdyż nauczyciel zaczął tłumaczyć na czym będzie polegało nasze zadanie. To powinno być dla mnie proste, ale nie było. Może to ta przyjemna obecność Melody przy moim boku tak na mnie wpływała? Wydawałem się być kompletnie rozkojarzony, gdyż nie mogłem zmusić dwóch podobnych kałamarzy do odpowiedniego skurczenia się. Jeden z nich wciąż uparcie rósł, podczas gdy drugi systematycznie malał. Wreszcie, na ławce stał jeden wielkości paznokcia u kciuka i drugi o rozmiarach pięści. - Prefektura chyba źle wpływa na moje szare komórki. - Szepnąłem, zaskakująco rozbawiony niepowodzeniem. To uczucie zdradzał jedynie lekki uśmiech i delikatnie rozbrykany ton głosu. Przy nauczycielach z reguły jeszcze bardziej wstrzymywałem się od nadmiernego emanowania emocjami. Tym większe znaczenie miała moja wcześniejsza szczera wypowiedź i próba pogodnego zagadywania Melody nawet taką głupotą jak skurczony kałamarz. Obserwowałem jak idzie mojej towarzyszcze.

Szczęście: 1
Koncentracja: 7 (spada przez skupienie się na wymianie zdań)
Talent: 7
Dzięki bransoletce, wybieram sobie najlepszy (śmiech na sali) rzut.
Kostki na zaklęcie: 6, 2, 5 + 7 > 12
Kostka dla szczęśliwców: 6 (częściowe zmiany)
Powrót do góry Go down


Mia Wolfe
Mia Wolfe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 67
  Liczba postów : 54
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15525-mia-wolfe?nid=6#416869
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15528-bez-spamu-prosze#416906
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15526-mia-wolfe
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyWto Gru 19 2017, 00:09;

Ta lekcja z minuty na minutę stawała się coraz bardziej chaotyczna i absurdalna. Może to zbliżające się święta tak działały na wszystkich obecnych, pozbawiając równowagi, koncentracji, a nawet dobrych manier? No, prawie wszystkich, bo profesor Bergmann zdecydowanie nie podzielał nastroju. W sumie to szkoda mi było, że te cyrki działy się właśnie na jego zajęciach; skutecznie pozbawiono go spokoju, który bardzo lubił.
@Lysander S. Zakrzewski wydzierał się w ostro brzmiącym, nieprzyjemnym dla moich uszu języku niemieckim, najwyraźniej uradowany obecnością jakiegoś chłopaka. Albo go obrażał? Ten język był bardzo mylący… Kiedy wyciągnął ręce, zastanawiałam się, czy dojdzie do pobicia, czy przytulenia. Jednak zwyciężyło to drugie, zatem sytuacja stała się nieco jaśniejsza. Uniosłam brew, próbując ogarnąć myślami to, co miało miejsce w sali. Wszyscy staliśmy się świadkami jakiegoś zjednoczenia kumpli, jedyne co mnie zszokowało, to wulgarne słowa z ust pięknej @Bianca Zakrzewski, która wzbogaciła językowe multikulti o dobrze mi znany francuski. Merlinie, poczułam się jak na międzynarodowym targu.
W końcu Bergmann skończył przedstawienie, a ja spróbowałam skupić się na zadaniu transmutacyjnym. Położyłam przed sobą dwa pióra i po chwili głębszego zastanowienia, rzuciłam zaklęcie. Pióra zmieniały wielkość i barwy w tym samym tempie i trybie. Uśmiechnęłam się do samej siebie, bo udało się! Bawiłam się chwilę zaklęciem, wprowadzając różne zmiany, aż w końcu pióra pozostawiłam w średniej wielkości, w srebrzystej barwie i nieco nastroszone.



Koncentracja: 7
Talent:0
Kostki: 5+2+5=12 zaklęcie udane
Powrót do góry Go down


Melody Kingston
Melody Kingston

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 143
  Liczba postów : 512
http://czarodzieje.org/t14801-melody-anna-kingston#394127
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14808-listy-do-m
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14809-melody-anna-kingston
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyWto Gru 19 2017, 20:58;

Zbyt mocno oboje byliśmy przyzwyczajeni do udawania, dlatego zbyt łatwo przychodziło nam udawanie, że wszystko jest między nami zupełnie normalnie. Jednocześnie oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że nie było. Nie chodziło już o przyjaźń. Coraz częściej myślę, że od długiego czasu chodzi o coś więcej, czego niepotrzebnie się boimy. Być może picie w swoim towarzystwie odbierze nam ten brak odwagi i obedrze z masek, które z niewiadomego powodu przywdziewamy. Byliśmy w kwestii alkoholu najwyraźniej bardzo podobni - piłam na dwa sposoby - albo zaczynałam w końcu się otwierać albo, rzadziej, jeszcze bardziej zamykałam się w sobie. Głęboko wierzyłam, że lekkomyślność bywała potrzebna, że nie było nic złego w poddaniu się chwili, nawet jeśli wiązało się z tym poczucie winy. Czasami trzeba było popełnić błędy, dać się ponieść emocjom, żeby nie stać ciągle w tym samym miejscu. Nie lubiłam gwałtownych zmian, ale wiedziałam, że są niezbędne.
- Cóż, po pierwsze, możesz bez niepokoju wkroczyć do łazienki prefektów - uśmiechnęłam się zalotnie. W zasadzie sama nie byłam pewna, czy używam swojej odznaki tak, jak powinnam. Jeszcze mi jej nie odebrano, więc może robiłam coś dobrze - Po prostu musisz biegać za każdym, kto łamie regulamin i chyba sobie poradzisz - dodałam jeszcze, zarzucając włosy do tyłu. Przekręciłam oczami, słysząc, że profesor Bergmann zanim zacznie zajęcia musi upomnieć dziesiątki uczniów - Rozumiem - pokiwałam głową, bo w przeciwieństwie do mnie Riley miał niemały problem z byciem w centrum uwagi i było to całkowicie uzasadnione - Wiesz, jak będziesz odnosił sukcesy, musisz liczyć się z tym, że ludzie będą cię zauważać - powiedziałam, starając się go jakoś uspokoić. Każdy kto zerkał na niego ze względu na odznakę, z pewnością czuł jedynie szacunek i podziw, no, oprócz tych wyjętych spod prawa chuliganów z umiłowaniem do łamania przepisów.
- Myślisz? - spytałam, udając zdziwienie na jego komentarz o byciu spiętym - W takim razie też mam taką nadzieję - uśmiechnęłam się do niego wesoło, jakbym była zupełnie przekonana, że tak będzie. Profesor przeszedł od razu do praktycznej części zajęć, co personalnie w nim lubiłam.
Myślałam, że z moim szczęściem pójdzie mi koszmarnie, ale najwyraźniej nie było tak źle. Zaklęcie mi się udało, w przeciwieństwie do Rileya, który musiał coś pomieszać, bo jeden kałamarz rósł, a drugi się kurczył i najwyraźniej miał problem, żeby to naprawić.
- Chyba coś cię rozprasza - spojrzałam na niego, unosząc równocześnie jedną brew i jeden kącik ust do góry.

koncentracja: 7 (spadło mi się)
talent: 5
szczęście: 2
kostki: (za trzecim razem) 4, 6, 6 i 4 dla szczęściarzy
Powrót do góry Go down


Myles Redmond
Myles Redmond

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 36
  Liczba postów : 43
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15428-myles-redmond#414526
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15501-phoenix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15427-myles-redmond
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptyWto Gru 19 2017, 21:15;

Nie był typem zbyt rozmownym, więc rzadko przysiadał się do innych na zajęciach i ze zdziwieniem patrzył na każdego, kto tak czynił. Tym razem jednak, kiedy przysiadła się do niego Melusine, nie potrafił powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy. Przegryzł usta, żeby jego uśmiech nie wyglądał na zbyt szeroki i ponownie rozszerzył je w uśmiechu, tym razem znacznie węższym.
- Cześć - powitał ją, robiąc miejsce obok siebie - Powiedz, że tak samo mało cię interesuje transmutacja jak mnie - spojrzał na nią błagalnie. Pewnie lepiej dla nich byłoby, gdyby chociaż jedno z nich znało się jako tako na tej dziedzinie magii, ale Redmonda ucieszyłoby każde podobieństwo z tą otwartą, a jednocześnie tajemniczą dziewczyną. Nie uszło jego uwadze muśnięcie pióra Melusine. Mylesa niewiele obchodziły uwagi profesora Bergmanna do całkiem sporej, nieokrzesanej grupy uczniów. Wolał przez cały ten czas ukradkiem obserwować swoją towarzyszkę. W końcu jednak trzeba było się zabrać za pracę, bo przyszła część praktyczna lekcji. Zaklęcie Proteusza nie mogło należeć do zbyt łatwych, a Mylesowi szło dzisiaj wyjątkowo koszmarnie. Prawdę mówiąc nie było w tym nic wyjątkowego. Zwykle nie był alfą i omegą transmutacji i tym razem tylko się to potwierdziło. Spojrzał na Melusine, kręcąc głową.
- Mówiłem, że nie jestem zbyt wybitny - uśmiechnął się z rezygnacją.

koncentracja: spadło do jakichś 5
szczęście: dalej 1
talent: dalej 0
kostki: wszystkie trzy próby wybitnie złe, więc nie ma co pisać
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptySro Gru 20 2017, 00:32;

Miałem za przeproszeniem wyrąbane na próby pacyfikacji ze strony @Bianca Zakrzewski – przede mną stał mój najlepszy kumpel, miałem w dupie zasady dobrego wychowania.  Po za tym mówienie do mnie po francusku działało na mnie jak płachta na byka i w sumie jeszcze bardziej mnie rozsierdziło. Na szczęście @Harriette Wykeham od razu pojęła o co biega i odniosła się do @Bastian K. Lenz z sympatią, mimo iż ten był członkiem najbardziej zjebanego domu w tej zasranej budzie.
Co do dalszego dialogu z przyjacielem i kontynuowania wywodu na temat ilości Szwaba w nie-Szwabie – niestety @Daniel Bergmann niezbyt sympatycznie nam przerwał. Byłbym w stanie zrozumieć utratę punktów, szlaban był jednak grubą przeginką – tylko Szwab mógł odwalić coś takiego, a Bas dość wprawnie to skomentował. Z trudem powstrzymałem wybuch złości, ale gdy to już się udało wpadłem w sarkastyczny humorek.
- Nigdy nie lubiłem Szkopów – mruknąłem do Lenza widząc jednak gniewnie spojrzenie nauczyciela oraz członków mojego domu zamilknąłem. Czy Bergmann mówił coś o jeszcze jednym słowie? Byłem bardziej niż bezczelny i mój pogląd na całą sytuację stał się przez to strasznie zaburzony - nie obchodziło mnie, że nie mam racji, gdyż postawiłem moje odczucia ponad wszystko co sensowne.
- Chyba i tak się tutaj nie skupię – rzuciłem zrezygnowany dając do zrozumienia kumplowi, żebyśmy się spotkali po zajęciach. Chciałem się nim nacieszyć, ale w obecnych warunkach to i tak nie miało sensu. Skinąłem głową w stronę Bergmanna rzucając gdzieś po drodze, że oczywiście pojawię się na szlabanie i wyszedłem z Sali trzaskając drzwiami. Spodziewałem się jeszcze dziesięciu karnych punktów – sądziłem, że nauczyciel raczej nie szarpnie się na kolejny szlaban.

/zt Lysz
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptySro Gru 20 2017, 00:47;

Najwyraźniej Ezra tez miał w sobie coś z jasnowidza skoro tak ładnie to odgadł. Mruknął ciche "o", przyglądając się Puchonowi z większym zainteresowaniem. Zgrywał się czy mówił prawdę? Speszenie pojawiajace się w głosie wskazywało raczej na szczerość rozmówcy, ale zwyczajnie ciężko było to jego jasnowidzenie tak przyjąć za fakt. Ezra lubił mieć jakieś dowody potwierdzające teorię.
- Zabawne, że jeszcze kogoś to dziwi. Swego czasu była to głośna sprawa - zaśmiał się, bo przecież w tym wypadku nie trzeba było mieć żadnych dodatkowych uzdolnień. Wystarczył wizbook i obserwator, którego ploteczki schodziły jak ciepłe bułki. Jeśli ludzie nawet nie znali Ezry wcześniej, to opisanie go przy Leo było już znamienne. Skinął lekko głową, stwierdzając, że wystarczy tego śmiania się z chłopaka.
Bezczelność Ezry miała w sobie coś sympatycznego - on tak sobie zażądał, ale przecież nie obraziłby się, gdyby Puchon go zbył, twierdząc że to nie jest takie proste. Zresztą, wolał to nazywać po prostu otwartością. Mimo to, to chwycenie za rękę wprawiło go w lekką konsternację. Już miał unieść brwi, kiedy mimika Puchona zaczęła trochę blaknąć i jakby stawać się odleglejsza. Ezra nie ośmielił się drgnąć, nawet nie zastanawiając się nad tym, jak głupio to wszystko musiało wyglądać z perspektywy osoby pobocznej. Grzecznie siedział, ignorując Bergmanna (tak, wciąż) i całą tą masakrę, która się rozgrywała. Ciekawość była jednak większa odnośnie jasnowidzenia chłopaka niż jakiegoś pokrzykiwania Lysandra.
Kiedy Prince puścił jego rękę, wyglądał na odrobinę przytoczonego. Ezra dał mu w spokoju złapać oddech, zanim przeszedł do tłumaczeń.
- Nie no, coś ty, mam je przy sobie - parsknął z rozbawieniem, natychmiast sięgając po torbę i grzebiąc w poszukiwaniu wypracowania. Dopiero po przynajmniej dwóch dokładnych przepatrzeniach, mina mu trochę zwiędła. Na wszelki wypadek przekartkował również podręcznik od transmutacji. - Hm... W porządku, punkt dla ciebie. Nie mam go przy sobie
To mógł być przypadek, ale kiedy jednak chłopak wspomniał jeszcze o szlabanie, Ezra nie miał innej opcji, jak mu uwierzyć.
- Nawet z szacownym profesorem Bergmannem - skomentował kąśliwie, ukazując swój stosunek do mężczyzny. - Jak to święta, pewnie z rodziną. Leonardo jedzie do siebie, a ja do siebie. A co, widziałeś cos?
Potem już Ezra wziął się za zadanie, stwierdzając, że i tak długo przeciągali sprawę. Wyciągnął z kieszeni jakieś dwie zabłąkane, mugolskie monety i bez problemu nieco je powiększył przy pierwszym podejściu.
- Zawsze coś widzisz, kiedy kogoś dotykasz? - zainteresował się jeszcze, obserwując transmutacyjne działania Puchona.

Kostki: 1,5,2 + 4 za talent = 12
Koncentracja: 5
Powrót do góry Go down


Erika L. Frisk
Erika L. Frisk

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 219
  Liczba postów : 94
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13998-erika-laine-frisk
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14011-aike
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14009-erika-laine-frisk#370421
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptySro Gru 20 2017, 00:48;

Nie znosiła łapać nieobecności na transmutacji; zawsze potem wydawało jej się, że była w tyle z materiałem i czuła się jak rasowa idiotka, pomimo że był to przedmiot przez nią nawet lubiany. Szkopuł był taki, że Erika niestety miała naprawdę słabą pamięć co do formuł zaklęć i tej całej nudnej teorii. Lubiła działać, niekoniecznie z różdżką. O wiele bardziej przemawiała do niej miotła i pałka. Zresztą, umiłowanie do sportu było jedną z głównych przyczyn powtarzania roku przez Erikę. W zeszłym sezonie na miotle spędziła więcej czasu niż w lekcyjnych salach, co zresztą odbiło się na jej wynikach. Nawet z głupiej transmutacji spadła na poziom godny charłaków...
- Przepraszam za spóźnienie - mruknęła praktycznie niesłyszalnie, wchodząc do pomieszczenia i nie wiedząc jeszcze, czy zaraz nie zostanie wystawiona za drzwi. Niektórzy nauczyciele mieli te swoje babskie humorki i nie potrafili zrozumieć, że nie przerwa między zajęciami nie zawsze była wystarczająca. Erika przed zajęciami musiała zejść do lochów po podręcznik, a po drodze jeszcze zachaczyła o toaletę, żeby zrobić drobne poprawki przy makijażu. No nie było szans, by trafiła do pomieszczenia punktualnie. Siła wyższa.
Nie miała pojęcia, czy profesor zwrócił na nią uwagę, czy nie. Erika nie kwapiła się do wyrywania się z jakimiś "dzień dobry, czy jest dla mnie miejsce", jak zrobił to jeden z Ślizgonów oraz ruda pani prefekt. Przysiadła sobie po prostu na uboczu i z chłodną (lub wyniosłą, jeśli ktoś tak wolał ją interpretować) miną zaczęła obserwować i podsłuchiwać co robili inni uczniowie. Wystarczyło mieć jakieś pojęcie o transmutacji, żeby koniec końców wywnioskować jaki był cel zadania.
Erika odpięła z uszów kolczyki i położyła je na stoliku. Chciała najprościej w świecie zmienić ich kolor, ale co najwyżej sobie pomachała różdżką. Może jednak trzeba było dopytać się Bergmanna o jakieś konkrety?

Szczęście: 4
Koncentracja: 3?
Talent: 2 (za 10 pkt z trans)
Kostki: rzuciłam, ale stwierdziłam, że nie chcę, żeby jej wyszło, wiec nie ma
Powrót do góry Go down


Prince A. S. Shercliffe
Prince A. S. Shercliffe

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 64
  Liczba postów : 113
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15493-prince-arthur-s-shercliffe#416253
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15503-szambelan#416502
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15491-prince-arthur-s-shercliffe
Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 EmptySro Gru 20 2017, 01:07;

Prince wzruszył bezwiednie ramionami, nawet nie tłumacząc swojego niezorientowania w sprawie czyjegoś związku. Nie lubił plotek i bardzo ich unikał, nie zaglądał w artykuły Obserwatora i nie zwracał większej uwagi na domysły ludzi. Oczywiście, był tylko człowiekiem i zdarzały mu się najprzeróżniejsze spekulacje, w szczególności gdy był czegoś świadkiem. Shercliffe miał tę przewagę, że często widział przyszłość i doskonale wiedział, jak bardzo pogmatwane mogą być niektóre rzeczy. Skoro nie znał ani Leo ani Ezry, to nie interesował się żadnymi ploteczkami krążącymi dookoła nich. Skoro nie widział ich obściskujących się na korytarzu, to nie wysuwał wniosków. Fakt faktem wiedział, że coś mu w tym wszystkim nie pasowało i rzeczywiście teraz wszystko o wiele lepiej pasowało - ot, w przeczuciu, bo w logice przecież nie. Skąd to dziecko? Prince nie lubił rozwiązanych do połowy zagadek, a tak tragicznie nic nieznaczące wizje doprowadzały go do szału. Jednocześnie przez te bardziej istotne często nie mógł sypiać, więc ciężko było objąć jakieś stanowisko w tej sprawie...
Z ulgą przyjął to, jak bardzo spokojny był w tym wszystkim Ezra - cóż, mógł się wyrwać i uznać go za jakiegoś idiotę i dziwaka. Prince uśmiechnął się łagodnie, dając mu czas na sprawdzenie torby pod kątem odnalezienia wspomnianej pracy. Wiedział, że jej tam nie będzie. Sam w tym czasie rozejrzał się trochę po klasie i nawet mało dyskretnie parsknął śmiechem na widok eleganckiego wejścia @Maili Lanceley. Oczywiście wykonał ruch jakby chciał wstać i jej pomóc, ale nie był wystarczająco szybki. Na całe szczęście sprawa Puchonki nie była istotna, podobnie jak jakieś darcie się i szlabany, którymi Bergmann najwyraźniej radośnie szastał.
- I tym Ślizgonem z tatuażami? - Podchwycił, pstrykając palcami. Uśmiechnął się szerzej, chyba nawet z odrobiną dumy. No, dobrze się z Krukonem pracowało, nie musiał głowić się nad swoimi przeczuciami. - Nie, właściwie... Chyba po prostu przyjemne święta - stwierdził z konsternacją w głosie. Nie miał pojęcia czy to była kwestia jego szczęścia, czy może Clarke był takim farciarzem, ale w gruncie rzeczy nic prawdziwie złego nie dostrzegł w tym krótkim urywku. Podążył śladami chłopaka i postanowił spróbować rzucić Zaklęcie Proteusza na swoje buty, a następnie zmienić ich kolor. Choć bardzo się starał (serio, mógł nie słuchać, ale zależało mu na ogarnięciu tematu zajęć), nie uzyskał nawet najdrobniejszego efektu. Skrzywił się lekko, odkładając różdżkę i pustkę w dłoni zastępując swoim kubkiem z kawą, której smak odpędzał nawet najgorsze myśli. Prince radził sobie beznadziejnie z tymi zakłóceniami, a jako czarodziej z bardzo czarodziejskiego środowiska nie przywykł do mugolskiego życia. Zerknął na Kinga, ale ten (choć odpuścił na czas czarowania) nie chciał wcale zostawić nowego frajera, od którego wymagał pieszczot.
- Mmm, nie, ale zwykle jest to główny impuls - przyznał. Na całe szczęście nie przytrafiało mu się za każdym razem, bo to mogłoby być tragiczne w skutkach. Bądź co bądź nawet subtelne izolowanie się Puchona nie byłoby w stanie uniknąć wielu sytuacji sprzyjającym niechcianemu dotykowi. - Czemu go tak nie lubisz? - Spytał z zaciekawieniem, zerkając znacząco na Bergmanna, o którym Ezra wypowiedział się tak specyficznie. - Tylko za ten szlaban?


Koncentracja: 6? 5?
Talent: 0
Kostki: 6, 3, 1 -> 1, 4, 1 -> 3, 1, 5
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Transmutacji - Page 6 QzgSDG8








Klasa Transmutacji - Page 6 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 6 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Transmutacji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 39Strona 6 z 39 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 22 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Transmutacji - Page 6 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-