Przemierzając zielone zarośla w lesie, na skraju miasteczka, docierasz do skalistej ściany. Idąc wzdłuż niej, odnajdujesz małe wejście do jaskini. Wchodzisz do środka. Wnętrze wygląda bardzo zjawiskowo. Grota oświetlona jest niebieskim światłem, jakby wychodzącym z jej ścian. W jaskini żywo płynie mały strumyk, który zdaje się nie mieć żadnego ujścia na zewnątrz. Żeby przejść do głównej, kamiennej sali musisz się trochę pomoczyć. Krąży legenda, że właśnie w tej jaskini słynny zielarz Marjoribanks odkrył działanie skrzeloziela, choć mówi się, że było ono już znane sto lat wcześniej.
Autor
Wiadomość
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Wiedziała, że wycieczka ma być w terenie, ale nie spodziewała się tego, jaki będzie to teren. Przedzieranie się przez jaskinię, brodzenie w wodzie? Merlinie, na bank po tym wszystkim będzie chora. Na co jej to było? Myśląc o tym, że specjalnie wyrwała ze snu Adelę tylko po to, żeby czołgały się po jaskiniach, aż jej się przykro zrobiło. Ostatecznie jednak warto było dotrzeć do miejsca, w którym mieli odbyć resztę zajęć. Kate zaparło dech w piersi, a mimo tego jej szczęka ciągle drgała w wyniku zimna. Skupianie się na wykładzie było o tyle cięższe, o ile bardziej myślała o tym, jak przemoczone buty miała. Zaczęła się pomału ratować rozgrzewającymi zaklęciami, bo jeszcze chwila i stopy zmieniłyby się jej w sopelki. No i tak te zaklęcia rzucała, że trochę słabo słuchała. Nie na tyle, żeby w ogóle nie wiedzieć, o czym mówiono, lecz trudno tu mówić o wyłapaniu niuansów historycznych.
Iris Skylight
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Kuferek: Skupienie:5 + 1 (zainteresowanie) -1 (za ubiór, ustalone z nauczycielem) Przyswajanie wiedzy: I (9) + 1(za skupienie) = 10
Trzeci raz w życiu teleportowała się za pomocą świstoklika - pierwszy raz z rodzicami na wakacjach, drugi raz stosunkowo niedawno, parę miesięcy temu gdy ruszyła z siostrą i jej gryfonimi koleżankami za granicę. Dzięki temu nie przewróciła się gdy wylądowali... nie była pewna gdzie są dokładnie jednak otoczenie tak gęstego lasu, jak i późniejsze spotkanie innych czarodziejów, podpowiadało, że musiała to być Dolina. Nie dane było jej się porozglądać bo przeprawa do jaskini dosyć solidnie ją zmęczyła. Prawie upadła w sam środek błotnej kałuży jednak w porę złapał ją @Lockie I. Swansea, który rzecz jasna lubił zjawiać się znikąd i ratować ją z opresji. - Dzięki. Drugi raz. - bąknęła cicho i odetchnęła z ulgą gdy nie postanowił przy niej czuwać tylko poszedł dalej. Przycisnęła mocno torbę do siebie i krzywiła się, gdy brodzili w wodzie - trochę wlało się przez kalosze, które mimo, że sięgały do kolan to trochę ją zawiodły. Mokre rajstopy dosyć szybko zbiły temperaturę jej ciała więc czym prędzej założyła kaptur na głowę, a rękawy naciągnęła na dłonie. Gdy zjawili się już w miejscu docelowym, wyciągnęła pergamin i zawiesiła w powietrzu kałamarz, aby móc zapisywać najważniejsze informacje przekazywane przez nauczyciela, jak i panią Crowles. O dziwo, zainteresowała się tajemnicą skrywaną w runach. Nic dziwnego, że uniosła dłoń w górę gdy zapadła cisza - nikt się nie odzywał więc postanowiła być pierwszą. - Czy znalezione tu inskrypcje są przesycone starą magią? Gdzie się znalazły? Na przedmiotach, zwojach czy ścianach? I ostatnie pytanie, czy odkryta tutaj forma legendy ma jakiś konkretny tytuł aby można było się z nim zapoznać z innych źródeł? - ach, korciło ją aby podejść bliżej i przyjrzeć się wszystkiemu z większą dokładnością. Wyobrażała sobie czarodziejów sprzed setek, a może i tysiąca lat, którzy w ten sposób przekazywali swoje wierzenia przyszłym pokoleniom. Zastanowiła się co zostawi jej pokolenie dla przyszłych potomnych?
Kuferek: 20 (+2 na stałe za runę jera) = 22 Skupienie:1 + 1 za zainteresowanie tematem - 1 za cechę = 1 Przyswajanie wiedzy:B czyli 2 - 2 za brak skupienia + 2 za kuferek = 2
Trzymasz się jakoś? - Jakoś - mruknęła markotnie, spuszczając spojrzenie na ziemię. Nie dodała już nic więcej, bo nie musiała - czy trzeba było tu dalszych komentarzy? Za dużo tu ciekawskich oczu i długich języków, pomyślała przelotnie i potem skupiła się już na wycieczce.
To nie była jej pierwsza podróż świtosklikiem - była Seaverem, to taka ich rodzinna tradycja szlajać się po świecie. Nie było to jednocześnie coś, co bardzo by lubiła, wręcz przeciwnie, ale dzisiaj ta odległość pomiędzy punktem A i B nie była taka ogromna, więc nie czuła się znowu tak źle. O wiele gorzej zniosła przeprawę przez przysłowiowe pola, góry, lasy i brody. Była zmęczona, nie przywykła przecież do tak długotrwałego wysiłku fizycznego i do jaskini za lasem doczłapała się ostatkiem sił. I to prawda, widok przecudownej i tajemniczej jaskini jej to wynagrodził. Ale co z tego, skoro nie było jej łatwo przez to wszystko było jej skupić się na wykładzie. Wyjęła swój notatnik i skrupulatnie zapisywała co ważniejsze pojęcia z wykładu profesora Forrestera i pani Crowels. Interesował ją nie tylko furthark sam w sobie, ale przede wszystkim historia tego miejsca. Co tu mogło się dziać? Jakim celom poświęcono tej skrawek przestrzeni? W głowie miała tyle pytań, ale żadnego nie odważyła się zadać.
Carmen Seaver
Rok Nauki : IV
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 167
C. szczególne : Na ramieniu ma znamię w kształcie kompasu. Wiecznie uśmiechnięta. Duża szrama na całe plecy.Często można ją zobaczyć z fioletową torbą przewieszoną przez ramię..
Kuferek:0 Skupienie:5 5+1+1=7-1 =6 skupienie 5 - plus 1 punkt zainteresowanie tematem wynosi 7-10 - dodajecie 1 punkt za świstoklik-1 Przyswajanie wiedzy:j10
Nienawidziła poranków, zwłaszcza gdy kolejna noc nie obfitowała w głęboki i niczym niezachwiany sen. W takich warunkach trudno było spać jeśli na zajęcia szło się o piątej rano to dla krukonki nie ziemska godzina. W tym momencie Carmen była już dosyć rozbudzona i zaintrygowana wnętrzem jaskini. Nie przejmując się szła za reszta uczniów słuchając to do mówią dorośli. - Podała karteczkę ślizgonce z zapytaniem czy da małej Carmen notatki jak by nie nadążała zapisywać?- zawsze mam z tym problemy dodała, mogę się trzymać ciebie tak żeby się nie zgubić. Po czym, zaczęła notować informacje najważniejsze według Krukonki oglądała wszystkie zapiski na ścianach. Co powiesz aby spotkać się w trójkę i Mitchelson opowiedzieć jej o tym?dodała na koniec karteczkę jej.
Ponad dwugodzinny wykład dobiegł końca, a Emelina i profesor zaczęli rozdzielać Wam zadania. Każdej osobie przypadł osobny kawałek ściany z zapisem runicznym, przeznaczony do tłumaczenia. Odległości między Wami nie były duże, ale nauczyciele wyraźnie pilnowali, byście skupili się na pracy samodzielnej. Czarownica wyraźnie wytłumaczyła wam wszystkie zasady związane z wykonaniem ćwiczenia, na które mieliście godzinę. - Powodzenia! - powiedziała z uśmiechem.
------------------ Etap 2 - mechanika
Waszym zadaniem jest przetłumaczenie zapisu runicznego widocznego na ścianie na język angielski. Każdy z Was otrzymuje inny zapis - nie są najtrudniejsze teksty znajdujące się w sali, ale i tak będzie to spore wyzwanie. Po przetłumaczeniu, sprawdzacie czy Wasze tłumaczenie jest zgodne z tłumaczeniem profesjonalistów.
Rzucacie k100 na powodzenie tłumaczenia (100 oznacza, że tekst w 100% poprawnie przetłumaczony, 50 - w 50% i tak dalej) i literę na przygodę-niespodziankę.
Przygody-niespodzianki:
A - po wykonaniu tłumaczenia, sięgasz po notatkę od tłumaczy. Początkowo wydaje ci się, że popełniłeś spory błąd, jednak po wielokrotnym sprawdzeniu tego fragmentu dochodzisz do wniosku, że to jednak tłumacze go popełnili. Zgłaszasz to i faktycznie okazuje się, że masz rację. Otrzymujesz nagrodę w postaci 20 galeonów i +10 do zgodności tłumaczenia. UWAGA! Jeśli Twoja postać jest opisana jako beznadziejna z run i/lub ma 0 w kuferku, przerzuć tę kostkę. B - jeden z fragmentów zapisu jest bardzo niewyraźny i choć bardzo się starasz, to bez profesjonalnego sprzętu nie jesteś w stanie go odczytać. Odejmij -10 od jakości swojego tłumaczenia. C - brak efektu, wszystko przebiega bez większych komplikacji. D - Drobne uszkodzenie ściany sprawia, że odczytujesz runę odpowiadającą literze ḡ jako ḵ, co stanowczo zmienia znaczenie jednego ze słów i sprawia, że całe zdanie nie ma sensu. Rzuć kostką k6 - jeśli wypadnie parzysta to orientujesz się i nie masz z tego powodu żadnej straty, jeśli jednak nieparzysta - nie dostrzegasz błędu: odejmij -5 od jakości Twojego tłumaczenia. E Dostrzegasz, że tłumacze pominęli jedną linijkę tłumaczenia, na co natychmiast zwracasz im uwagę. Niezależnie od Twojego poziomu wiedzy z run, otrzymujesz +10 do jakości tłumaczenia i 10 galeonów nagrody. F - masz kilka wątpliwości, ale na całe szczęście tłumaczysz swój tekst obok osoby, która dobrze radzi sobie z runami. Być może pomaga ci tylko ona, a może wręcz przeciwnie - wymieniacie się wiedzą? Tak czy siak, dodaj +5 do jakości tłumaczenia. W poście możesz zawrzeć konkretną osobę lub opisać NPC. G - choć nie jest już tak wcześnie, to Twoje niewyspanie spowodowane pobudką sporo przed piątą rano, wciąż daje się we znaki. Na moment siadasz na kamieniu, opierasz głowę o ścianę i... zasypiasz na prawie 20 minut. Może i po drzemce czujesz się lepiej, ale tracisz masę czasu i trudno powiedzieć, czy uda Ci się przetłumaczyć cały tekst. Odejmij -20 od jakości tłumaczenia. H - brak efektu, wszystko przebiega bez większych komplikacji. I - Zależy Ci na dobrej ocenie, ale niespecjalnie chcesz marnować czas na użeranie się z tłumaczeniem, dlatego dyskretnie sięgasz po kartkę otrzymaną od tłumaczy i przepisujesz tłumaczenie, tym samym otrzymując maksymalną zgodność. Rzuć kostką k6 - jeśli wypadło 1-2 to zostajesz przyłapany, jeśli 3-6 to udaje Ci się uniknąć złapania i możesz wpisać 100 w zgodność tłumaczenia. UWAGA! Jeśli Twoja postać w życiu nie dokonałaby takiego oszustwa, przerzuć tę kostkę. J - brak efektu, wszystko przebiega bez większych komplikacji.
Modyfikatory: * Do wyniku kostki k100 możesz dodać swoje punkty ze Starożytnych Run. * Jeśli Twoja postać robiła notatki na poprzednim etapie, dodaj 5 punktów do wyniku. * Jeśli twój wynik z "przyswajania wiedzy" był wyższy niż 4, możesz go podwoić i dodać do kostki k100. Jeśli nie napisałeś posta na poprzednim etapie - odejmij -20 punktów. * Za cechę "nieogarnięty chochlik" - odejmij 10 punktów * Za cechę "czaroglota" - dodaj 10 punktów * Za postać młodszą niż 3 miesiące, możesz przerzucić k100 lub przygodę i wybrać korzystniejszy wynik.
Uzupełnij poniższy kod i dodaj go do swojego posta:
-------- Czas na odpis:2 listopada, godzina 20:00, ale będę Was bardzo kochać jak uda się zamkknąć wcześniej. Wszelkie pytania na dc do @lotkakotka lub pw @Louise Finley-Sherman
Po wykładzie rozejrzał się po jaskini, przyglądając się innym uczniom, którzy robili jakieś notatki, a on tak zafrapowany widokiem i słuchaniem nawet o tym nie pomyślał. - Zanotowałeś coś..? - szturchnął @Maximilian Felix Solberg bo on sam to jednak Swansea, zapatrzył się, bo ładnie, i nichuja. Postawili go jednak pod ścianą - dosłownie - i kazali tłumaczyć. Więc co miał innego do wyboru? Podwinął rękawy - w przenośni - i przyświecając sobie różdżką, zaczął śledzić szlaczki na ścianach w nadziei na to, że cokolwiek rozpozna. Co było dość zaskakujące, ale i budziło w nim jakiś wewnętrzny niepokój - rozpoznawał całkiem sporo, nawet mimo tego, że nieszczególnie skupiał się na wykładzie. Czuł ciarki na plecach, miał wrażenie, że widział to już gdzieś i nie chciał myśleć o tym, że widział to na sobie. Ostatecznie podołał trochę ponad połowie run na wyznaczonym mu skrawku ściany, z resztą jednak się już poddał.
Lilian Eldridge
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : unikatowy styl ubioru, artystyczny makijaż, wymyślne fryzury, przekłute septum, unoszący się za nią zapach Błękitnych Gryfów
Kuferek:5 pkt Procent zgodności tłumaczenia35 + 5 za kuferek = 40% PrzygodaH - brak przygody
Złudne były jej nadzieje na ogrzanie się w przepełnionej wilgocią i chłodem jaskini. W pewnym momencie musiała przestępować z nogi na nogę i rozcierać sobie ramiona, co pewnie rozpraszało mniej uważnych towarzyszy niedoli. - Do stu wściekłych błotoryjów, kończcie już - sapnęła niemal bezgłośnie w eter, bojąc się jednak konsekwencji pyskowania w obecności nauczycieli. Jej skupienie powoli spadało do zera, a zainteresowanie odpływało coraz dalej od Wyspy Run, będąc coraz bliżej wybrzeża zwanym Snem. Na domiar złego zaczęła łapać ją migrena... W odpowiednim momencie Forester na szczęście zadecydował o przejściu do części merytorycznej, gdzie Lilian miała mieć zajęcie i utrzymać się jeszcze trochę przy przytomności. Rozumiała wszystko jak przez mgłę, piąte przez dziesiąte; coś tam dostała do ręki, coś tam miała na ścianie, coś z tego miała przetłumaczyć. Większość znaków runicznych objawiała się jej teraz jako bezsensowne bazgroły dziecięce czy też prehistoryczne świadectwo pierwszego artystycznego przedsięwzięcia homo sapiens, zwłaszcza, że ból głowy narastał i powodował straszliwy ucisk, a wzrok przy okazji wydawał się pogarszać. Była na szczęście w stanie to wytrzymać, byleby tylko nie zaczęło jej ubywać keczupu z nosa. Nabazgrała coś tam na swoim pergaminie, mając nadzieję, że trzyma się to jakoś kupy, a sto procent swojego pozostałego skupienia przekierowała raczej na oczekiwanie na koniec zajęć i świstoklik powrotny. Rozejrzała się bezwiednie po innych, z paroma osobami złapała porozumiewawczy kontakt wzrokowy, i to by było na tyle. Co chwilę odjeżdżała też w krainę snu, ale przyłapywała się na tym i dokonywała gwałtownych ocknięć, co dla niewtajemniczonego obserwatora wyglądało, jakby była pijana i doświadczała mocnej czkawki. Jeszcze przyjdzie jej docenić normalne ubrania i ośmiogodzinny sen.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
W sumie to dopiero na hasło "tłumaczymy", obudził się mentalnie. Tak to niby słuchał, ale tak szczerze to niezbyt dokładnie. -Ni chuja. - Przyznał, bo notatki były ostatnim, co by mu do łba wpadło w tej jaskini. -Czekaj, ogarniemy to bez notatek. - Wziął się i podszedł do jaskini gotów pokazać bardziej sobie niż komukolwiek innemu, że jest jeszcze w stanie funkcjonować i jakkolwiek logicznie myśleć. Zaczął skrobać tłumaczenia dość szybko, a to dlatego, że pracując nad bransoletą naprawdę mocno poszerzył swoją wiedzę z tego zakresu i dość płynnie posługiwał się tymi symbolami. -Masz tu "th" czy "sh"? - Spojrzał na pracę kumpla, bo miał wrażenie, że nie może odczytać, co dokładnie za znaki się tam znajdują. Wspólnymi siłami jakoś doszli do odpowiedzi, lecąc dalej z tekstem i pomagając sobie nawzajem, bo przecież praca samemu była bez sensu i nudna, a razem to można było i w jaskiniach siedzieć.
Dopiero gdy jej ciało ogrzało się do jakiejś normalnej temperatury, mogła przystąpić do lepszego uczestniczenia w wykładzie, lecz obudziła się dopiero na jego końcówkę, przez co nie zdążyła ani zrobić notatek, ani zapytać ponownie o rzeczy, które jej umknęły. Zajęcia miały być jednak pracą w terenie i choć mieli się zająć odczytywaniem run samodzielnie, nie wierzyła, że nie uda im się stworzyć jakiejś komitywy i wspólnymi siłami dotrzeć do sedna zapisanych na ścianach znaków. Ona sama zabrała się za odczytywanie jednego fragmentu i bardzo, ale to bardzo głowiła się nad spisywanym zdaniem, bo Merlin jeden wiedział jak bardzo było ono pozbawione sensu. Tak bardzo, że na moment zwątpiła w siebie zupełnie. Musiała podejść bliżej i dopiero przy tak dokładnych oględzinach ściany, przyświeceniu różdżką i przejechaniu palcami po runach zorientowała się o bardzo delikatnym, aczkolwiek istotnym wyszczerbieniu, przez które jeden ze znaków całkowicie zmieniał sens tego, co próbowała odczytać. Eureka spłynęła na nią tak silnie, jak sama siebie uderzyła w czoło w tej nagłej realizacji. Straciła jednak mnóstwo czasu na szukaniu tego błędu, toteż jej praca była kompletna ledwie w połowie, gdy przyszło im skończyć.
Ostatnio zmieniony przez Kate Milburn dnia Pon 28 Paź 2024 - 19:24, w całości zmieniany 1 raz
Kuferek:3 Procent zgodności tłumaczenia82-10 (za cechę)=72 Przygoda J
Gdy Adela usłyszała, że czeka na nią tłumaczenie, mimowolnie się wzdrygnęła. Nie dało się ukryć, że w materii run była debilem, nie mówiąc o tym, że nie czerpała z tego absolutnie żadnej satysfakcji. Ale trzeba było, to trzeba było. Najwyraźniej Forrester wziął pod uwagę poziom wiedzy Honeycottówny, bo mimo debilizmu szło jej całkiem nieźle, co mogło świadczyć tylko i wyłącznie o prostocie tekstu. Kilka dyskretnych zaglądnięć do podręcznika pozwoliło Adeli na osiągniecie całkiem przyzwoitego wyniku.
Fern A. Young
Rok Nauki : V
Wiek : 16
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : długie kręcone włosy, pieprzyki po lewej stronie twarzy
Kuferek: 0 pkt Procent zgodności tłumaczenia43 + 5 (robiła notatki) + 20 (przyswajanie wiedzy) = 68 PrzygodaC - nic się nie dzieje;
Towarzyszyła @Carmen Seaver kiedy przeprawiali się przez jaskinie i pokiwała na "tak", że podzieli się z nią notatkami. W końcu trzeba było sobie pomagać, zwłaszcza przedzierając się przez ciasne szczeliny jaskini. Dobrze, że założyła kalosze, dzięki temu buty jej nie przemokły i mogła skupić się na robieniu notatek z wykładu. Nie miała pojęcia, że to całe gadanie profesora i Emeliny trwało, aż dwie godziny. Dobry pomysł. Przekazała wiadomość Carmen, w końcu Aiyana nie wiedziała, co traci i pewnie dałaby wszystko, żeby tu być. Mały borsuk interesował się historią, chyba też runami i różnymi starymi zapiskami. Może to były trochę dziwne zainteresowania, jak na jedenastolatkę, ale Mitchelson coś wspominała Fern, że jej mugolscy dziadkowie się tym zajmują. Podeszła do ściany, która przypadła jej do tłumaczenia. Spojrzała na ilość zapisków runicznych, dostali godzinę na ich przetłumaczenie. To było niewiele czasu, dlatego ślizgonka skupiła się na swoim zadaniu w zupełności. Nic jej w tym nie przeszkadzało, dzięki temu udało jej się ponad połowę tekstu przetłumaczyć na angielski bez żadnych problemów.
Clara Hudson
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162
C. szczególne : tatuaż przy prawym cycku (podgląd w kp - bez cycka, zboczuszki)
Słodka Morgano w morelach! Jak to nie było piekło, to Clara nie wiedziała, co nim było! Ciepłe, czy nie ciepłe, zaczarowane, niezaczarowane - spodnie od piżamy przemokły jej do ostatniej nitki. Ale już trudno z zimnem - można to było przeżyć - za to dwie godziny pierdolenia o bohomazach na ścianach prawie ją zabiły. Nudziła się tak bardzo, że aż bolało. Zapisy runiczne w jaskini musiały mieć jakieś ochronne zastosowanie, bo tylko tak można wytłumaczyć, że Puchonka nie oszalała i nie próbowała przegryźć się przez skałę na powierzchnię. W dupie miała te ich tłumaczenia, ale zrobiłaby w tym momencie wszystko, żeby tylko wyjść z tej komnaty tortur. Zresztą cokolwiek było lepsze od dalszego stania i czekania. Dużo co prawa zrobić nie mogła, bo ani nie miała podręcznika, ani wiedzy w głowie. Jakimś tam cudem udało jej się przetłumaczyć pojedyncze wyrazy, z których nic sensownego ani tym bardziej ciekawego nie wynikało. Żeby ją chociaż jakaś klątwa runiczna dopadła, ale nie działo się zupełnie nic. Jej cierpienia nie miały końca.
Kuferek: Procent zgodności tłumaczenia:52 - 20 Przygoda H
Carmen Seaver
Rok Nauki : IV
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 167
C. szczególne : Na ramieniu ma znamię w kształcie kompasu. Wiecznie uśmiechnięta. Duża szrama na całe plecy.Często można ją zobaczyć z fioletową torbą przewieszoną przez ramię..
Kuferek:0 Procent zgodności tłumaczenia23+5+23=51-10=41 * Jeśli Twoja postać robiła notatki na poprzednim etapie, dodaj 5 punktów do wyniku. * Jeśli twój wynik z "przyswajania wiedzy" był wyższy niż 4, możesz go podwoić i dodać do kostki k100. Przygoda B Odejmij -10 od jakości swojego tłumaczenia.
Carmen potrzebowała dłuższej chwili na zastanowienie się, co może zrobić w tej sytuacji. Chociaż... czy odpowiedź nie wydawała jej się zbyt prosta? Znaleźć coś co ją zafascynuje i się tego trzymać. Zerknęła kątem oka na ślizgonkę jak idą jej poczynania z zapiskami. Nie myśląc za wiele ruszyła przyśpieszając nieco kroku ku ścianie. No nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, nie spodziewała się. Znowu się nic nie udało. Do stu czerwonych kapturków, czemu te fragmenty są bardzo niewyraźne, chociaż krukonka bardzo się stara, to i tak bez specjalistycznego sprzętu nie da rady go odczytać. Znajomość historii i run oraz jakiś lokalnych mitów oraz legend bo każdy umiejący czytać między wersami mógł znaleźć odpowiednie wskazówki. Nie było to proste – w zasadzie bardzo trudne bez odpowiedniego sprzętu. Uśmiechnąwszy się do ślizgonki była jej wdzięczna za przeprawę do jaskini po czym, zapytała ją Czy lubisz słodycze? A czy ta wyprawa nie będzie cicha i spokojna Najmłodsza latorośl Seaver lubiła poszukiwać przygód wielu powodów. Lubiła przygody przez to nauczyła się szczerości. Kiedy coś jest dobre to jest dobre, a kiedy coś jest złe to na Merlina jest złe i nie ma owijania w bawełnę.
Kuferek: 0 Procent zgodności tłumaczenia:93 + 5 (notatki) + 20 (przyswajanie wiedzy) +10 (za jakość tłumaczenia) = 123% Przygoda A przerzucam bo mam 0 w kuferku -> E = +10 galeonów
Nie spodziewała się, że dostaną do tłumaczenia zapiski znajdujące się w tej jaskini. W pierwszej chwili zwątpiła bowiem nie była pewna czy uda się jej rozszyfrować chociażby połowę tekstu. Świadomość, że zapiski pochodzą sprzed setek lat dodawała zadaniu więcej głębi. Oparła podręcznik o przedramię, a na okładce rozłożyła pergamin. Z lewitującym obok kałamarzem podeszła do wskazanego przez badaczy miejsca i po paru głębszych wdechach podjęła się próby rozszyfrowania zapisu. Tekst nie był bardzo długi lecz nie zawsze była pewna czy dobrze odczytała runę - a to przecież pierwszy krok ku poprawnemu tłumaczeniu. Nie będąc przez nikogo rozpraszaną mogła zaangażować się w powierzone zadanie. W pewnym momencie zatrzymała się przy dwóch wersetach bo całkowicie jej tutaj nic nie odpowiadało. Jedne zdanie nie było uzupełnieniem drugiego ani kontynuacją pierwszego. Głowiła się nad tym dobre piętnaście minut zanim odważyła się poprosić o uwagę czarownicę i cicho zapytać czy to zabieg celowy czy czegoś brak. Okazało się, że pominięto jeden werset czym nie tylko zasłużyła na słowa uznania - po których się zaczerwieniła - ale i pochwałę. Tak zmotywowana z jeszcze większą chęcią przystąpiła do kontynuacji. Raz za razem moczyła ostry kraniec pióra w atramencie i powoli, bez pośpiechu zapisywała słowa. Niektóre musiała poprawiać bo nie imały się kontekstu, poprawiała składnię aby łatwiej było przeczytać pełne zdanie. Czasami coś przekreślała, nad jedną runą zatrzymywała się i przez dłuższy czas analizowała. Panujący tu półmrok nieco utrudniał dojrzenie ukrytych w zakamarkach znaków, które okazywały się istotnie zmieniać całokształt wypowiedzi. Nie była pewna ile czasu minęło, gdy usłyszała głos nauczyciela. Podniosła głowę znad drobiazgowo zapisanego pergaminu. Ostrożnie potarła knykciem powiekę bo od wpatrywania się dłuższy czas w ścianę miała mroczki przed oczami. Przygryzła wewnętrzną stronę policzka w wyrazie obaw czy tak lekko pomazana praca nie zostanie negatywnie skomentowana. Miała dwojakie wrażenie - albo poszło jej dobrze bo każdy znak otrzymał tłumaczenie - albo poszło jej tragicznie właśnie z tego powodu, że interpretacja znaków nie sprawiała jej większego problemu. A przecież nie jest mistrzynią w starożytnych runach, więc bardziej skłaniała się ku drugiej opcji.
Gdy minął wyznaczony czas, Emelina i profesor rozejrzeli się po uczestnikach. Choć nie wszystkim poszło dobrze, to znalazło się kilka osób wyraźnie wyróżniających się na tle grupy. Poza tym nie było sytuacji, w której ktoś w ogóle nie podszedł do tłumaczenia lub też nie wyciągnął z wycieczki nic. W finalnym rozrachunku lekcję można było uznać za duży sukces - pytanie czy uczniowie byli podobnego zdania... Po wycieczce zebrali się - czekała ich jeszcze ponowna przeprawa przez jaskinię, a potem świstoklik do szkoły. Musieli się śpieszyć, bo było już naprawdę późno.