Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 13 z 39 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 26 ... 39  Next
AutorWiadomość


Oriane L. Carstairs
Oriane L. Carstairs

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : szukająca
Galeony : 533
  Liczba postów : 1330
http://czarodzieje.org/t11413-oriane-l-carstairs
http://czarodzieje.org/t11416-shadow#306304
http://czarodzieje.org/t11415-oriane-leonie-carstairs#306303
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyNie Paź 18 2015, 13:08;

First topic message reminder :

Przypomnienie tematu:

Wielka Sala

Największe pomieszczenie w zamku, to tu odbywają się wszystkie uczty i bale. Oświetlone jest przez lewitujące w powietrzy tysiące świec. Wspaniałe, wysokie sklepienie zawsze odzwierciedla prawdziwe niebo, bez względu na to czy świeci Słońce, czy pada deszcz. Każdego ranka, przy śniadaniu zlatują się sowy przynosząc gazety i listy od rodziców oraz znajomych. Lądują przy stołach czterech domów - Slytherinu, Ravenclawu, Hufflepuffu i Gryffindoru, które zawsze zastawione są mnóstwem pysznego jedzenia. Na samym końcu sali ustawiony jest mniejszy stół, nauczycielski, gdzie na honorowym miejscu zasiada dyrektor.




Niepewnie spojrzała na niego swoimi dużymi, czekoladowymi oczami. Co jak co ale nie miała zamiaru eksperymentować z alkoholem. Czemu? Zawsze po większej jego dawce zaczynała się śmiać i mówić osobą w okół niej, że ich kocha. Niby nic takiego i niektórzy mogliby to uznać za słodkie, jednak ona sama nie uważała tego za takie. Było to dla niej za każdym razem krępujące przeżycie i nie chciała aby chłopak był tego świadkiem. Czuła jednak, że nie będzie w stanie go oderwać od amfor. Pokręciła głową w rozbawieniu.
Czuła, że nie chce o tym rozmawiać tak więc nic więcej nie powiedziała zatapiając się w swoich myślach. Zastanawiała się jak miewa się jej brat. Niby utrzymywali ze sobą kontakt listowy, wiedziała mniej więcej co dzieje się w domu jednak to nie było to samo co kontakt cielesny.
Odbierając kieliszek od Rasha uśmiechnęła się, niepewnie spoglądając na trzymany przez nią kieliszek. Czerwona ciecz wyglądała przepysznie, a je zapach aż ślinka sama ciekła do ust. Za wtórowała mu w toaście i uniosła naczynie do ust. Kompozycja smakowa wina uderzyła w jej kubki smakowe. Musiała przyznać, iż było przepyszne. Słodkie.
- Pyszne. - uwielbiała słodkie wina. Inne była dla niej gorzkie. Po spróbowaniu tego konkretnego nie miała najmniejszej ochoty przestawać na jednym czy dwóch kieliszkach. Wiedziała doskonale, iż może tego żałować na drugi dzień lecz teraz było jej to obojętne.
- Możemy zostać przy tym. Jest wyśmienite.
Nie dane jej było cieszyć się tym zbyt długo. Widząc spanikowanych ludzi i słysząc trzask rozbijanego szkła rozejrzała się w około siebie. Scena na której jeszcze chwilę temu grali muzycy była w ogniu przez co dym po woli wypełniał Wielką salę. Jednak na scenie ogień nie poprzestał. Jego zasięg zaczął się niebezpiecznie poszerzać schodząc ze sceny na parkiet na którym była trawa. Ludzie w panice próbowali wydostać się z Sali. Nie chcąc zgubić Rasheeda złapała go mocno za rękę. Nie sądziła, że coś może ją tak bardzo wystraszyć, a jednak. Wystraszona spojrzała na chłopaka. Od dziecka Oriane bała się ognia. Widok jego przywołał wspomnienia które za wszelką cenę chciała ukryć.
Chciała jak najszybciej wyjść z sali i uciec od tego miejsca jak najdalej jednak nie było jej to dane. jednak z fontann znajdująca się najbliżej nich eksplodowała. Może i dziewczyna by się tym nie przejęła gdyby nie fakt, iż odłamki tej felernej fontanny wbiły się w jej ramię. Krótki krzyk wydobył się z jej gardła. Szybko puściła rękę partnera i złapała się za zranioną rękę w duchu modląc się aby ten koszmar szybko się skończył.

kostka: 2
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Niklaus Hamilton
Niklaus Hamilton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 28
  Liczba postów : 44
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14141-niklaus-hamilton#373776
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14188-niklaus-hamilton#374176
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14187-niklaus-hamilton#374175
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPon Lut 13 2017, 00:31;

Lekcje już się dawno skończyły, to samo można powiedzieć o interesach z Thomasem w podziemiach. Miał doskonały humor, ponieważ wzbogacił się o dwa nowe magiczne przedmioty. Wszystkie trzy zaś jakie miał przy sobie wzmacniały jego ciało ogromną ilością energii. Efektem końcowym była świadomość, że jest się w stanie podnieść góry i walczyć nawet z doświadczonymi czarownikami czy czarownicami. Porzucił jednak te myśli na bok bo istniał teraz temat o wiele bardziej interesujący. Jaki? Odnowienie znajomości z pewną ślizgonką, która była częścią jego wspomnień. Miały one charakter pozytywny, dlatego tak właśnie mu zależało na tym, by je kontynuować. Można nazwać go istotą stadną.. dosłownie i w przenośni. Lubił otaczać się danym gronem ludzi, którym mógł ufać ale też miło z nimi spędzać dany czas.
Przypomniał sobie jednak dużo wcześniej motyw niektórych żartów i psikusów, jakie wspólnie robili innym bądź sobie. Ułożony w głowie więc miał plan, by przypomnieć sobie tamte chwile i to w dość konkretny sposób. Specjalnie pod tą okazję przygotował eliksir amortencji. Dużych problemów z nim nie było, zwłaszcza kiedy poziom był dostępny dla wszystkich. Miał też pod ręką Thomasa Ecclestona, prawdziwego sztukmistrza w tejże dziedzinie więc nic nie mogło pójść źle.
Zjawił się ciut wcześniej ale mimo wszystko rozejrzał się na boki. Nie wszyscy jeszcze się zeszli ale jedzenie zostało już podane. Zręcznie i szybko upuścił kilka kropel eliksiru do pucharu, który miał przynależeć do Maddie. Zgodnie z zasadą, efekt działa na tego, kto sporządził wywar. Złośliwy początek? Niepoprawne zachowanie? Całkowicie się z tym zgadzał ale mógł zawsze winę zwalić na kogoś innego.. chociażby właśnie na Thomasa.
Powód był jeszcze jeden ale tego otwarcie póki co nie chciał mówić. Od ostatniej rozmowy minęły lata. Będzie miał przed sobą więc młodą kobietę, która wykształciła swoje własne poglądy, zachowania i talenty.. był zaintrygowany możliwymi odkryciami i był gotów poświęcić nie jeden wieczór by poznać ją lepiej i od nowa.

Zajął więc swoje nowe miejsce i zaczął nakładać powoli pierwsze dania na swój talerz, chcąc tak zabić czas. Jak jednak udało mu się to zasiąść? Proste, "grzecznie poprosił" młodszego chłopaka o to. Nie chciał słyszeć żadnych "ale" czy wymówek a miał dość dobrą reputację w kwestiach zaklęć. Kiedy doda się do tego poważny i ciut groźny wyraz twarzy, sygnalizujący gotowość do starcia to można uzyskać dużo pozytywnych wyników.
Powrót do góry Go down


Maddie Armstrong
Maddie Armstrong

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 510
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14021-maddie-v-armstrong#370947
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14025-madd-armstrong#370977
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14023-maddie-v-armstrong#370973
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPon Lut 13 2017, 01:47;

Po otrzymaniu listu była cała w skowronkach. Trzymając świstek papieru, szła wolnym krokiem w kierunku Wielkiej Sali, akurat na kolację. Zamarzył jej się pudding z jakimś słodkim sokiem, ale to może dlatego, że dawno nic nie miała w ustach. Zaczynanie od cukru może i nie było dobre, lecz naszej bohaterce to nie przeszkadzało. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę osobę, z którą ma się spotkać.
Właśnie, a kim jest ten szczęściarz, co ma jej towarzyszyć? Mężczyzna, który odpowiedział na jej wypociny był nikim innym jak Niklausem Hamiltonem - przyjacielem z dzieciństwa. Z tą myślą prawie biegła do wskazanego przez nią miejsca. Minęła jeszcze tłum uczniów z młodszych klas i dotarła. Patrząc na zastawione stoły, przeszło jej przez myśl, że może padła ofiarą żartu, lecz nie tym razem. Przy stole dla Ślizgonów, dokładnie naprzeciwko jej stałego miejsca, zauważyła właśnie jego.
Do przewieszonej przez ramie torby upchnęła zwinięty liścik i ruszyła pewnym siebie krokiem. Jeszcze głowa do góry, uśmiech od ucha do ucha. Również, nie mogło tutaj zabraknąć pokazania przez nią idealnie, białych ząbków. Cała ona, ubrana w marynarkę, przyległą do ciała bluzkę i co dziwne ciemne jeansy, których nie miała zwyczaju zakładać.
Gdy dotarła do stolika, udała, że na niego nie patrzy. Zwyczajnie obeszła blat, podchodząc później do niego. W pierwszej chwili, tak bez słowa zarzuciła mu ręce na szyję, a później słodko pocałowała w policzek.
- Dorosłeś, inaczej Cię zapamiętałam.
Tak naprawdę, dość często oczami wyobraźni widziała go jako małe dziecko, co wspina się z nią na drzewa. Dodatkowo, to właśnie Klaus był pierwszą osobą, którą męczyła w szachy czarodziejów. A wyniki były różne, choć jak to ona - wolała bardziej rywalizować, niż doprowadzać rozrywkę do końca. Wiele razy, niby niechcący machnęła ręką zbijając wszystkie pionki. Miała przy tym wiele ubawu.
Teraz, niby dojrzała, chociaż jak bardzo się nudziła, robiła to samo. Mówiąc skrycie, brakowało jej Nika do tego typu zabawy. Po wymianie czułości zajęła swoje miejsce, dokładnie naprzeciwko wilkołaka. Wtedy dopiero zaczęła nakładać różne sałatki i choć napój miała napełniony, to nie sięgnęła do niego, jedynie palcem zataczała na jego krawędzi kółka. Kusiło ją, by spróbować.
- Bardzo tęskniłeś? Czy znalazłeś nową lalę do wspólnych zabaw? - mruknęła, chwytając leżący widelec. Dość brutalnie wbiła się nim w małego pomidorka koktajlowego, aby później zostawić go uniesionego do góry. Zjeść czy nie, oto jest pytanie.
Powrót do góry Go down


Niklaus Hamilton
Niklaus Hamilton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 28
  Liczba postów : 44
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14141-niklaus-hamilton#373776
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14188-niklaus-hamilton#374176
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14187-niklaus-hamilton#374175
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPon Lut 13 2017, 23:59;

Czy był poddenerwowany tym odnowieniem znajomości? Możliwe, ale raczej by nikomu się do tego nie przyznał. Zżerała go jednak ciekawość z wiadomych względów. Technicznie znali się od dawna ale wiedzieli o sobie tak niewiele. Tak to już bywa, kiedy kontakt urywa się na wiele lat. Każdemu z nich doszedł nowy wygląd, bagaż doświadczeń no i rzecz jasna charakterek. Czy będą tacy sami jak kiedyś? Na pewno nie. Niklaus był więc zainteresowany jaką osobą była Maddie i jak wyglądał jej światopogląd. Oczywiście siedział jakiś czas przy stole w zupełnie nowym miejscu, zwracając na siebie uwagę pobliskich osób. Wygonił w końcu jednego z młodszych ślizgonów, chcąc znaleźć się po przeciwnej stronie gdzie brązowowłosa zwykła siedzieć. Po paru minutach dostrzegł ją w końcu, ubraną w ciemne dżinsy, przylegającą do ciała koszulkę oraz marynarkę. Początkowo udawała, że go nie dostrzega ale później rzuciła się w ramiona i pocałowała w policzek. Niewinna gra i drażnienie się ale w końcu o to właśnie chodziło. Odwzajemnił uścisk a na gest odpowiedział uśmiechem. Ręką wskazał jej miejsce by w końcu usiadła i teraz nadeszła pora na rozmowę.
Tak jak ona oceniała jego nowy wygląd tak samo on wzrokiem obejrzał ją od stóp aż po samą głowę. Nie przypominała nic a nic tej małej chłopczycy, była teraz dorosłą i piękną kobietą o odpowiednich walorach. Sam jednak nie wiedział czy kierowała nim tutaj jego męska natura czy wręcz wilcza...
Nie wątpił jednak, że należała do tego małego grona, która oprócz wyglądu jest w stanie również zaskoczyć własną osobowością.
-Uwierz mi, mało która jest w stanie dokonać chociaż połowy tego, co leży w Twoich możliwościach. - odpowiedział jej na wypowiedź tyczącą się tęsknoty oraz "lalek". Mówił to uśmiechnięty i wyprostowany, nie mówiąc o cichym zadowoleniu z siebie.
-Mam nadzieję, że nie będzie Ci brakowało... Bradda.. Chada... Brody'iego... niech mu będzie Brody. Ładnie "poprosiłem" by zmienił dzisiaj swoje miejsce. - zaśmiał się, wymyślając imiona dla nieznanego ślizgona.
-A teraz skoro tu jesteś, mogę śmiało powiedzieć, że przesiadywanie przy miejscach dla VIII klasy nie jest aż tak złe, jak mogłoby się wydawać. - celowo ją zaczepił.
-Mamy sporo rzeczy do nadrobienia.. ale wpierw, chciałbym wznieść mały toast. - podniósł puchar z napojem.
-Za odnowioną znajomość, by była przynajmniej tak dobra jaką ją pamiętam... o ile nie lepsza. - wziął łyk.
Powrót do góry Go down


Maddie Armstrong
Maddie Armstrong

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 510
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14021-maddie-v-armstrong#370947
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14025-madd-armstrong#370977
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14023-maddie-v-armstrong#370973
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyWto Lut 14 2017, 00:53;

Od momentu, w którym go zauważyła nie wiedziała, czy ma się denerwować, czy może cieszyć. Towarzyszyły jej pozytywne emocje rzecz jasna, ale cichutko podgryzała wargę, myśląc czy czegoś nie palnie. Wystarczyła chwila, by pokazała pazur, a tym razem chciała się od tego uchować. Mogła sobie żartować, rzucać sarkazmami, ale na pewno nie obrażać swojego przyjaciela. Wszakże był jedyny i wyjątkowy, a przynajmniej takiego go pamiętała. Wiecie za czasów dzieciństwa. Teraz?
Przyglądając się czarodziejowi, chciało jej się wzdychać. Nawet nie zauważyła kiedy się zrobił taki seksowny. Z resztą wystarczyło spojrzeć w jego oczy, by po podbródku leciała ślinka. Te szczegóły, zachowajmy jednak dla siebie. Z resztą Armstrong to świetnie ukrywała za maską uśmiechu i pogodnego nastawienia.
- Naprawdę? Wydawało mi się, że jest dużo zdolniejszych ode mnie. Może się przeliczyłam, ale na pewno, masz którąś na oku! - stwierdziła z przebiegłym uśmieszkiem, przechodząc spojrzeniem na jego dłonie. Szukała jakiś zmian, szczególików, których nie wykryła. Póki co nie zaobserwowała żadnych zmian, a szkoda. Poszukiwała sensacji...
- Tutaj siedzi.... Chyba Liam - parsknęła śmiechem, spoglądając za Ślizgonem. Chłopak, jak chłopak nie przeszkadzał jej, ale nie mięli zbyt głębokiej relacji. Może się uczyli raz, czy tam dwa, pożyczyła mu notatki, próbował od niej spisywać. Śmiała się jeszcze przez chwilę na wspomnienie o nim, by później machnąć na ten fakt ręką. Chciała mu pokazać, że jakoś nie szczególnie ją to obchodzi, zwłaszcza, iż miała do czynienia z kimś o niebo ważniejszych. Tak oto pierwszy pomidorek trafił do jej ust, a Klaus zdążył przejść do kolejnej rzeczy.
Na jego słowa z przekonaniem pokiwała głową, rękoma wskazując na miejsca po swojej prawicy i lewicy. Tym samym z chytrym uśmieszkiem poklepała miejsce obok siebie, dając mu do zrozumienia, gdzie ma siadać na kolejny raz. Akurat to miejsce zajmował... Jakiś chłopak, co ją w ogóle nie obchodził. Z resztą wolała towarzystwo maga, niż jakiegoś węża.
- Potem go zapytam, czy na pewno tak grzecznie jak mówisz. Wiesz, nie powinieneś straszyć młodszych - dodała niby z przejęciem w głosie, choć tak naprawdę podobało jej się jego zachowanie. Może i nie był grzeczny, ale tacy ludzie chyba najbardziej ją interesowali. Z resztą przez swój pogląd, co do szlam spokojnie mogła startować na miejsce obok Nika. Nie była wcale lepsza.
Toast. Prawdopodobnie to pierwsza z rzeczy, która przyjaźń zamieniła w miłość. Czarodziejka z przyjemnością podniosła kieliszek i po charakterystycznym stuknięciu się, przechyliła głowę, by tylko dodać:
- Za naszą znajomość.
I wypiła.
Wtedy zrobiło się, tak jakoś inaczej. Pudding zszedł na drugi plan, a ona niby naturalnie wstała ze swojego miejsca i podeszła raz jeszcze do niego. Swoje miejsce znalazła po jego prawicy, gdzie akurat nikogo nie było. Chodzą słuchy, że studentka się pochorowała, dzięki czemu mogła podkraść jej miejsce.
- Nik, wiesz, że jesteś cudowny? - wymruczała mu do ucha, dłonią dotykając jego ramienia. Możliwe, że ich nowa relacja będzie jeszcze bardziej ekscytująca, niż mogłaby początkowo zakładać. A wszystko za sprawą Amortencji, która dla Madd pachniała niczym czekoladowy budyń.
Powrót do góry Go down


Niklaus Hamilton
Niklaus Hamilton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 28
  Liczba postów : 44
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14141-niklaus-hamilton#373776
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14188-niklaus-hamilton#374176
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14187-niklaus-hamilton#374175
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyWto Lut 14 2017, 01:33;

Toast został wzniesiony a całość miało przypieczętować pewien psikus Niklausa względem Maddie. Wszystko oczywiście było pomysłem, który zrodził się przez wzgląd na ich wspólne wspomnienia. Jako dzieci nie tylko bawili się wspólnie ale także psocili i żartowali, często z innych a czasami z siebie. Zależy od punktu widzenia i humoru. Kiedy tylko ujrzał jak zmienia miejsce, kładzie na nim swoją rękę i przyprawia go o komplement, zareagował jedynie uśmiechem na twarzy. Jemu to pasowało bez dwóch zdań. Ile czasu jednak miał nim efekt minie? Nie był do końca pewien. Trzeba było więc kuć póki żelazo gorące. Oczywiście miał przygotowany plan asekuracyjny. Gdyby jakieś pretensje się zrodziły, postanowi wszystko zwalić na Thomasa. Chłopak cieszył się taką a nie inna reputacją, więc łatwo było przypisać mu wiele negatywnych rzeczy. Alibi rosło, zwłaszcza kiedy panowała ogólna wiedza, jak dobrze ten sobie radził w kwestiach eliksirów.
Odpowiedział oczywiście na komentarz:
-Cudowny powiadasz? Słyszałem, że mam taki wpływ na innych. - uśmiechnął się, ukazując swoje zęby. Nie odsunął się przy dotyku ramienia a co więcej, przybliżył lekko. Zniwelował więc jakikolwiek dystans między nimi i ich ciała się zbliżyły na tyle ile pozwalała pod nimi ławka.
-Nie sądziłem, że tak szybko do tego może dojść... ale wygląda na to, że oboje widzimy w sobie dość sporo. - zaczął, komplementując ją tym samym.
-Chcesz siedzieć do końca kolacji czy może jednak wolisz mały spacer we dwoje? - zadał pytanie udając, że nie zna odpowiedzi. Dziewczyna teraz miała jasno nakierowane zainteresowanie oraz żądze. Mała prywatność także była w cenie, zwłaszcza kiedy obok było tyle ślizgonów. Osobiście mu to nie przeszkadzało co ukazał poprzez złapanie ją za ręką. Malutka oznaka dominacji i czułości z jego własnej strony, zaznaczając teren. Instynktowne zagranie a nie można było się temu dziwić o ile posiadało się dane co do jego drugiej natury. Po czymś takim, prawdopodobnie rozerwałby na strzępu każdego, który próbowałby teraz zagarnąć względy Maddie.
Powrót do góry Go down


Maddie Armstrong
Maddie Armstrong

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 510
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14021-maddie-v-armstrong#370947
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14025-madd-armstrong#370977
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14023-maddie-v-armstrong#370973
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyWto Lut 14 2017, 03:05;

Od początku wiedziała, że ich pierwsze spotkanie będzie nadzwyczajne. Wtedy nie myślała, że całość zbudują na kształt jednego eliksiru. Z nowym filtrem na oczach, to co uważała za seksowne, było po prostu boskie. Każdy jego detal przyciągał jej uwagę w takim stopniu, że nie mogła od niego oderwać oczu. Może i mu się przyglądała dość łapczywie, ale po jego uśmiechu wywnioskowała, iż nie zrobiła nic złego. W końcu, powiedziałby gdyby przeholowała, tak? Spojrzała w jego oczy z niepewnością, drugą dłonią dotykając miękkiego policzka.
- Na innych? Ile ich było? - uniosła jedną brew do góry, palcami ściskając jego ramię. Zazdrość, mało powiedziane. Cała wrzała na samą myśl o dziewczynach, które mogłyby na niego spojrzeć, a jeszcze umówić się? Niedoczekanie i to wtedy, gdy prawie byli razem. Ślizgonka bowiem wierzyła, że za niedługo będą razem, mogąc się spokojnie obściskiwać na korytarzach. Ale Ciii, to tylko tajemnica. Póki co nie musi tego wiedzieć, choć Klaus pewnie domyślał się, co jej po głowie chodzi. Zwłaszcza, gdy tak, a nie inaczej się zachowywała.
- Dlatego chciałam się z Tobą spotkać. Potrzebowałam Twojej bliskości.
Tak naprawdę, mimo, że mówiła pod wpływem silnego uroku, to akurat część jej słów wychodziła prosto od niej. Od dawna chciała się z nim spotkać, pytanie czy potraktuje ją poważnie, a może w dowód żartu wykorzysta?
- Co za pytanie! Oczywiście, że tak i to teraz - pocałowała go w policzek, a następnie trzymając jego rękę, zaczęła maszerować w kierunku wyjścia. W podskokach dotarła do drzwi, by otworzyć je jednym, silniejszym szarpnięciem. Później zniknęli w głębi korytarzy, by udać się do....? Tą decyzję pozostawiła wilkołakowi, wszakże sama poszłaby za nim i na koniec świata. Wystarczyło, by tylko zapytał, a odpowiedź ,,tak" ciśnie się na jej usta, szybciej, niż odpalona torpeda.
- Nik, co we mnie widzisz? Bo ja... W Tobie wszystko - zagruchała w jego stronę, maślanymi oczkami, zerkając na jego wargę. A co by się stało, gdyby go pocałowała?
[z/t] x2
Powrót do góry Go down


Nebraska Jones
Nebraska Jones

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Nie żyje
Galeony : 20
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14383-nebraska-jones
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14398-nebbie#381340
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14384-nebraska-jones#380779
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyCzw Maj 18 2017, 19:08;

Nebraska przyszła do Wielkiej Sali w zasadzie zaraz po tym, jak została zraniona przez miniaturowego smoka na lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami. Wskazujący palec prawej ręki piekł ją niemiłosiernie, nie przeszkadzało jej to jednak w zabraniu ze sobą rolek pergaminu, pióra i kałamarza, by naskrobać kilka listów. Ostatnio bardzo wyraźnie odczuwała samotność związaną z tym, że wszyscy jej dotychczasowi przyjaciele wciąż znajdowali się w Ilvermorny. Niby posiadała jakichś znajomych w Hogwarcie, z jednymi dogadywała się lepiej, z drugimi gorzej, ale mimo wszystko nie udało jej się nawiązać tak bliskiej znajomości jak chociażby z jej ukochany Lester, kolega z domu Gromoptaka, który nie tylko zaszczepił w niej miłość do muzyki, ale także towarzyszył jej przez tych pięć lat. To do niego pierwszego postanowiła napisać list. Rozwinęła pergamin, zmoczyła pióro i niepewną, trzęsącą się ręką zaczęła pisać:





Lester,

Wybacz, że tak długo nie dawałam znaków życia. Jestem tu strasznie zarobiona. Nawet nie wiesz, jak bardzo to miejsce różni się od Ilvermorny. Kompletnie nie mogę się tu odnaleźć. Quidditch to jakiś żart, praktycznie nic się nie dzieje, a treningi są tak rzadko, że ciągle zapominam, że w ogóle uprawia się tu taki sport. Myślałam, że będzie w porządku, gdy zgłoszę się do szkolnego zespołu, bo poszukiwali gitarzystki, ale w momencie, w którym dołączyłam, kolejna osoba odeszła i teraz nie wiem, na czym stoimy. Wszystko tutaj ssie! Przed chwilą ugryzł mnie miniaturowy smok i chyba zaraz odpadnie mi palec (dlatego tak koślawo piszę, mam nadzieję, że odczytasz chociaż połowę tego, co tu nabazgrałam).
Tęsknię...


Wylewała na papier całą swoją frustrację związaną z tym, że znajdowała się w Hogwarcie, że musiała zmagać się z wysokimi wymaganiami nauczycieli, z tą niezrozumiałą barierą dzielącą ją i innych uczniów, że nie mogła realizować w pełni żadnej ze swoich pasji, a do tego jej szkolne historie to jedno wielkie pasmo niepowodzeń. Chciała napisać mu, że strasznie tęskni za Ilvermorny i za nim samym, ale ręka jej się zawahała, na papierze pojawiła się wielka plama atramentu, a z oka skapnęła łza, dopełniając obraz kompletnej porażki.
- Szlag! - powiedziała i cisnęła przed siebie pióro.
Powrót do góry Go down


Matthew Raynor
Matthew Raynor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 32
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 34
  Liczba postów : 56
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14557-matthew-raynor?nid=4#386957
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14558-casius#386958
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14560-matthew-raynor#386960
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPon Maj 22 2017, 21:49;

Po trzy godzinnej sesji w bibliotece Matthew odkrył, że jest strasznie głodny. Mrucząc coś pod nosem zszedł na dół do Wielkiej Sali by przekąsić co nieco. Nie spodziewał się wielkich tłumów i było mu to na rękę, im mniej czasu spędzał wśród młodszych kolegów tym lepiej się czuł. Podczas swojej podróży zdążył już zapomnieć jak w szkole potrafi być głośno i chaotycznie,  początkowo z tego powodu tracił kontrolę nad nerwami i straszył młodziaków, w raz z upływem czasu nieco się przyzwyczaił ale wciąż nie miał pełnej kontroli nad sobą. Kiedy Raynor dotarł na miejsce utwierdził swoje przypuszczenia i z uśmieszkiem ruszył w kierunku stołu Gryfonów. Usiadł niedaleko jakiejś dziewczyny co by nie być uznanym za odludka i złapał za leżącą niedaleko kanapkę. Kiedy przeżuwał któryś kęs zobaczył jak gryfonka obok której siedział ciska ze złością piórem. Patrzył na nią chwilę po czym wstał i podszedł no niej. Natura pomagania innym zwyciężyła niechęć wobec uczniów, Matthew stojąc za plecami Nebraski krótko obejrzał z czym ma do czynienia. Napuchnięty, zraniony palec i zalany pergamin, nic trudnego.
-Spokojnie, zaraz coś z tym zrobimy, chłoszczyć.Odrazu lepiej, prawda? Po rzuceniu zaklęcia z papieru zniknął wylany atrament wymieszany ze łzą . Mężczyzna powstrzymał ogromną chęć pogłaskania dziewczyny po głowie i usiadł na ławce obok niej.
-Jak chcesz to możesz powiedzieć co się stało, powinno Ci ulżyć.
Powrót do góry Go down


Nebraska Jones
Nebraska Jones

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Nie żyje
Galeony : 20
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14383-nebraska-jones
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14398-nebbie#381340
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14384-nebraska-jones#380779
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptySro Maj 24 2017, 20:48;

Nebraska była tak zajęta faktem, że po raz kolejny coś jej się nie udało i znów zepsuła tak prostą czynność jak pisanie listu, że kompletnie nie zwróciła uwagi na siedzącego nieopodal chłopaka, który właśnie postanowił być jej wybawcą w tym ciężkim czasie. Wolną ręką otarła kolejną łzę z lewego kącika oka, gdy nagle usłyszała nieznajomy głos za swoimi plecami. Odwróciła się gwałtownie, obrzucając mężczyznę bojowym, nieco zaskoczonym spojrzeniem. Następnie rzuciła okiem na pergamin przed sobą, by zobaczyć, co się w ogóle stało - plama zniknęła, a wraz z nią kilka ostatnich słów listu, ale to nie miało większego znaczenia. Ponownie przeniosła spojrzenie na chłopaka i bąknęła nieco urażonym głosem:
- Potrafię czarować, nie musisz mnie wyręczać w tak podstawowych czynnościach. - W zasadzie mówiła tak tylko i wyłącznie przez wzgląd na swoją już i tak nadszarpniętą dumę, nikt nie powinien jej widzieć w chwilach słabości. W gruncie rzeczy była mu odrobinę wdzięczna, że postanowił się nią zainteresować i w jakiś sposób pomóc, nawet jeśli chodziło o zwykłe rzucenie Chłoszczyść. Przemyślawszy sprawę, uśmiechnęła się do niego delikatnie i pociągnęła raz nosem. - Okej, tak w sumie to dzięki. Pewnie w tych emocjach nie umiałabym nawet tego - powiedziała, nie kryjąc goryczy w głosie. Bardzo, ale to bardzo frustrowała ją ta niemoc, którą odczuwała w Hogwarcie. Wiecznie okazywało się, że coś jej nie wychodzi, że nie potrafi czegoś zrobić, że nie spełnia oczekiwań, nie wpasowuje się w standardy i tak dalej. Ciężko było być nowym, a nowym nieudacznikiem to już w ogóle. - Nie zwykłam opowiadać obcym o swoich problemach, nawet nie znam twojego imienia - rzuciła, unosząc brwi, ale jej twarz nie była już wykrzywiona w żadnych grymasach. Wręcz przeciwnie, uśmiechnęła się do niego i nawet przesunęła trochę na ławce, mimo że wokół było dużo miejsca.
Powrót do góry Go down


Matthew Raynor
Matthew Raynor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 32
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 34
  Liczba postów : 56
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14557-matthew-raynor?nid=4#386957
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14558-casius#386958
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14560-matthew-raynor#386960
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPią Maj 26 2017, 14:18;

Panna początkowo nie była zbytnio zadowolona z jego pomocy. Nie wątpił w jej zdolności magiczne i pierwsza uwaga wywołała u niego uniesienie brwi. Miał zamiar powiedzieć co o tym sądzi ale gryfonka szybko przemyślała sytuację i zmieniła zdanie. Raynor westchnął cicho i dokończył kanapkę. Nie miał zamiaru rozmawiać o pustym żołądku, tym bardziej, że przyszedł tutaj jeść a nie rozmawiać. Nie zdziwiła go chęć dziewczyny by poznać imię swojego pseudo terapeuty. Zamiast je powiedzieć odrazu rzucił tekstem:
-Jestem jedynie najbardziej interesującą osobą którą poznasz w swoim życiu. I zabrał się do jedzenia kolejnej kanapki. Kiedy po zjedzeniu poczuł się w jakimś stopniu syty popatrzył się na dziewczynę i puścił jej oko. Zauważył przy tym lekką relokację Nebraski i uśmiechnął się pod nosem.
-Matthew Raynor, miło mi. Skoro już mnie znasz to może wrócimy do mojej propozycji?
Powrót do góry Go down


Nebraska Jones
Nebraska Jones

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Nie żyje
Galeony : 20
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14383-nebraska-jones
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14398-nebbie#381340
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14384-nebraska-jones#380779
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptySob Maj 27 2017, 15:11;

Nebraska tak już czasem miała, że bardzo denerwowała się, kiedy ktoś w nią wątpił lub uważał, że sobie z czymś nie poradzi i koniecznie potrzebuje pomocy. Oczywiście w tym momencie bardzo nadinterpretuję zachowanie chłopaka, który kierował się raczej jakąś nagłą potrzebą pomocy, a niekoniecznie chęcią pokazania jej, że jest beznadziejna i nie potrafi zrobić prostych rzeczy, ale Nebbie czasem ma problem z odróżnieniem takich subtelnych różnic w ludzkich czynach. Żaden z niej psycholog, żeby się domyślać, co ktoś sądzi na dany temat, jednak momentami przerzucała własne widzimisię nad to, co faktycznie się działo. No i często najpierw mówiła, a później myślała nad użytymi słowami, co prowadziło do takich sytuacji jak ta sprzed chwili. Było jej troszkę głupio, ale też nie zamierzała się przejmować tym wszystkim. Nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy się wygłupiła przed kimś. Gdy chłopak zajął się dokańczaniem kanapki, Nebbie postanowiła uprzątnąć bałagan przed sobą, tj. zaczęła zwijać pergamin (w duszy modląc się, by reszta atramentu już wyschła, bo gdy rozwinie go i odkryje, że słowa są zamazane, chyba wybuchnie ze złości), a później sięgnęła po porzucone pióro i zatkała kałamarz. Na słowa chłopaka uśmiechnęła się delikatnie.
- Widzę, że masz o sobie naprawdę duże mniemanie - powiedziała, ale w jej głowie to zdanie nie było jakimś szczególnym przytykiem, a wyłącznie komentarzem co do wypowiedzi mężczyzny. - Mi również miło, jestem Nebraska - przedstawiła się. - W zasadzie nie wiem, czy chcesz słuchać o problemach jakiejś młodszej laski, bo to nic takiego. Po prostu wkurza mnie ta szkoła i fakt, że ostatnio nic mi się nie udaje. Do tego ugryzł mnie smok miniaturka - powiedziała, pokazując mu i tak dobrze widoczny, opatrzony, spuchnięty palec. - Pielęgniarka powiedziała, że za dwa dni mam przyjść na zmianę opatrunku i że rana może się źle goić, co jest po prostu cudowne, jako że mam do napisania dwa referaty, a już widziałeś, jak kończy się pisanie z opatrunkiem - dodała, wywracając oczami. - Chyba będę musiała kupić samopiszące pióro, chociaż z nimi też nie wiadomo, bo słyszałam, że potrafią sadzić niezłe byki i potem jest mnóstwo roboty z poprawkami - powiedziała jeszcze, ale szybko zamilkła. - Sorry, rozgadałam się. Pewnie nic z tego Cię nie obchodzi, więc może już skończę. I w sumie to pora już na mnie, na razie!
Nie chciała przecież zawalić Gryfona swoimi drobnymi problemami - oczywiście z jej perspektywy każdy z nich był rozmiarów słonia. Stwierdziła też, że najlepiej będzie, jeśli w ogóle pójdzie już z wielkiej sali. Zrobiła wystarczające przedstawienie.

zt
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Specjalny




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptySob Wrz 02 2017, 19:20;




Nowy rok szkolny!

Minęły kolejne wakacje - po długim i owocnym wypoczynku uczniowie i studenci powrócili na rok do Hogwartu, gotowi (no może nie wszyscy) na zdobywanie kolejnej porcji wiedzy. Wszystko wydawało się być takie samo jak zawsze: Wielka Sala jak zwykle zachwycała zaczarowanym sufitem, nauczyciele w komplecie zasiedli za długim stołem u szczytu sali, a wśród młodszych uczniów pojawiły się nowe twarze.
Jeszcze przed rozpoczęciem uczty, na salę została wniesiona Tiara Przydziału, która zgodnie z tradycją rozpoczęła jedną ze swoich przydługich pieśni:

Chociaż lat mam tysiąc
I szpetne me oblicze
Ilu uczniom służyłam
Tego nie naliczę

Byłam zwykłym łachem
Lecz we mnie tchnęli życie
Dzięki moim słowom
W swym domach się uczycie

Jeśliś pełen ambicji
Zapraszam do domu węża
Przebiegłością i sprytem
Wiele się zwycięża

Jeśli cenisz bystrość
Wstąp do domu Kru….


Nagle ku zdziwieniu wszystkich zgromadzonych tiara ucichła mamrocząc resztę swojej pieśni pod nosem, tak cicho, że trudno było rozróżnić jakiekolwiek słowa. Uczniowie i nauczyciele rozejrzeli się po sobie z niepokojem szukając przyczyny tego niespodziewanego zdarzenia. Minęło kilka minut gdy nagle wzburzona Tiara przestała szeptać. Zamiast tego z jej ust wydobył się donośny i przerażający harkot.

Znów tę szkołę czeka groza
Zażegnajcie wszystkie waśnie
I przyjaźnią się obdarzcie
Nim w Hogwarcie światłość zgaśnie


Po wykrzyczeniu tej zwrotki Tiara zamknęła oczy i zamilkła. W Wielkiej Sali zaległa głucha, nieprzenikniona cisza. Nawet na twarzach nauczycieli i duchów malowało się przerażenie – mimo, że wcześniej Tiara wielokrotnie ostrzegała przed niebezpieczeństwem, to nigdy nie zachowywała się w tej sposób, nie mówiąc już o szwankowaniu.
Dzięki interwencji dyrektora Hampsona, który rzucił na Tiarę kilka zaklęć udało się dokończyć ceremonię przydziału – była ona jednak niezwykle chaotyczna. Tiara mieszała ze sobą nazwy poszczególnym domów i rozważała wszystkie wybory zdecydowanie dłużej niż zwykle. Tego wieczoru w Wielkiej Sali zabrakło oklasków, ożywionych głosów i wesołego biesiadowania – coś tak pozornie drobnego dało wszystkim do myślenia.





______________________

Wielka Sala - Page 13 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Bocarter Hamilton
Bocarter Hamilton

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 119
  Liczba postów : 332
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14368-bocarter-hamilton?highlight=bocarter
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14422-bocarter-hamilton#381876
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14420-bocarter-hamilton#381874
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptySob Wrz 02 2017, 21:10;

Wszedł wraz z innymi uczniami przez podwójne drzwi do głównej sali Hogwartu, zwanej Wielką Salą, w której to odbywały się wszystkie szkolne uroczystości. Było to dziwne i wspaniałe miejsce oraz największa sala w szkole. Obszerna, przestronna i jasno oświetlona, długa na kilkadziesiąt stóp. Oświetlały ją tysiące białych świec, unoszące się w powietrzu ponad czterema długimi, drewnianymi stołami. W tej oto sali odbywały się posiłki, egzaminy, ceremonie przydziału, bale oraz uroczyste rozpoczęcia i zakończenia. Wyposażenie oraz wygląd sali zmieniały się zależnie od okoliczności. Stoły były zastawione lśniącymi, złotymi talerzami i pucharami. U szczytu stał jeszcze jeden długi stół, przy którym zasiadali nauczyciele. Aksamitnoczarne, zaczarowane sklepienie, stanowiące odpowiednik nieba i odzwierciedlające aktualną pogodę panującą na zewnątrz zamku, było upstrzone gwiazdami, przez co miało się wrażenie, że Wielka Sala była otwarta na niebo. Uczniowie zaczęli zajmować miejsca przy stołach. Bocarter zasiadł przy stole Slytherinu, wysłuchawszy ze znudzeniem pieśni starej, wystrzępionej, połatanej i okropnie brudnej Tiary Przydziału, która w pewnym momencie przestała śpiewać, a zaczęła mamrotać coś z cicha. Zdziwiony spojrzał w jej stronę, a wówczas ona zaśpiewała coś na temat grozy, jaka miała pojawić się w Hogwarcie, nakazując uczniom zażegnanie waśni i obdarzenie się przyjaźnią. Uniósł brwi, zaskoczony nieco tymi słowami, oczekując na przemówienie dyrektora i przydział nowych uczniów do domów.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptySob Wrz 02 2017, 23:57;

Kolejny rok w Hogwarcie miał być lepszy. Przede wszystkim, nie mogła się doczekać poważniejszego zaangażowania w eliksiry - miała ambicje dorównujące Ślizgonom. Im bliżej września tym bardziej się denerwowała, ale głównie przez całą sytuację z wymuszonym ślubem. Nikt jej nie zaatakował, nikt nie rzucił na Blaithin Imperiusa - zero wieści z domu świadczyło o tym, że ojciec najwyraźniej miał tę sytuację gdzieś. Może przesunął termin? Może wszystko anulował?
Fire nie chciała wiedzieć. Uczesała włosy w warkocz i założyła swoją elegancką, czerwoną szatę. Swoje swobodnie stawiane kroki w ciężkich, świeżo wypastowanych glanach skierowała w stronę stołu Gryfonów, już zapełnionego.
- Nogi ze stołu. - rzuciła do jakiejś dziewczyny z drugiej klasy, która z drobnym przestrachem popatrzyła na odznakę jasnowłosej. Uspokoiła się dopiero, kiedy Fire puściła jej oczko i przechodząc obok podkradła z półmiska czekoladową babeczkę. - Phosuń się. - pacnęła lekko ramię Olbrzyma, mówiąc niewyraźnie, gdy wgryzła się w słodycz. Skrzywiła się, kiedy mały elf ubrany w elegancki, czarny kubraczek (pomińmy to, że spędziła bite siedem godzin na wybieraniu mu ubranka na Pokątnej...) wychylił się zza ramienia dziewczyny i oderwał duży kawałek babeczki, po czym wpakował sobie go do ust. Fire, jak gdyby nigdy nic chwyciła stworzonko za karczek i wepchnęła do obszernej kieszonki w torbie. Usiadła obok Leo i nałożyła sobie na talerz porcję jajecznicy. Nie zauważała, że w tym czasie Connard zaczął powoli przepalać materiał torby.
- Ale jestem zmęczonaaa - powiedziała, wzdychając krótko. Mało spała, w pociągu było cholernie głośno i wszyscy byli jak zwykle podekscytowani, jakby jechali nie wiadomo gdzie. Tymczasem wracali do wciąż ponurego i chłodnego zamku. Wcinała swój posiłek, gdy zaczęły się te całe dziwy z Tiarą. Odwróciła głowę i zmarszczyła brwi.
- Oj, chyba już się dowiedziała, że nikt nas nie wyrzucił z prefektów. - wzruszyła ramionami i napiła się soku dyniowego. Fakt, że Leo jednak wybłagał dyrektora bardzo ją ucieszył (nawet jeśli to miało być żartem). Nie chciałaby dłużej być prefektem bez przyjaciela i była już właściwie przygotowana na zrezygnowanie z tej funkcji. - Znów tę szkołę czeka groza. - powtórzyła ze śmiechem, który odbił się dziwnym echem, bo panowała cisza. Odchrząknęła.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyNie Wrz 03 2017, 00:17;

Ten rok miał być zajebisty! Leo nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że jego zła passa została oficjalnie zakończona. Nie dopuszczał do siebie ani jednej negatywnej myśli, bo nie miał ku temu żadnych powodów - wszystko układało się idealnie. Dyrektor łaskawie pozwolił mu na zachowanie zaszczytnej funkcji prefekta, mieszkanie w Hogsmeade wyglądało cudownie, a sam Gryfon pomimo zmęczenia (tak, tak, zmęczony po wakacjach, można już się śmiać) podchodził do wizji ostatniego roku nauki z dużą dozą optymizmu. Raz już zawalił i nie zamierzał powtarzać tego samego błędu. Aby pokazać się z lepszej strony zdecydował się na mundurek (no skoro uroczystość...), do którego przypiął odznakę. O ile przed wakacjami nie miała dla niego wielkiej wartości, o tyle teraz zapałał do niej dziwną sympatią.
Vin-Eurico zawsze negował rozdzielenie na stoły w Wielkiej Sali, mając często ochotę przysiąść się do siostrzyczki, albo zaczepić jakąś ładną Puchonkę. Zwykle udawało mu się od tego powstrzymać i teraz było podobnie, choć spojrzenie raz czy dwa uciekło mu w stronę ulubionego Krukona. Jakoś nie mógł przyzwyczaić się do świadomości, że dopiero co wyszedł z mieszkanka i już był w Hogwarcie. Oj, wygodne to mieszkanie w Hogsmeade!
- Ej, ej, grzecz... - zaczął, kiedy ktoś go mało subtelnie pacnął w ramię. Humor miał wspaniały i w gruncie rzeczy planował sobie z "napastnikiem" pożartować, ale zamiast tego musiał zebrać szczękę z podłogi. - Na Merlina, Fire. Ale z ciebie laska - wypalił, dalej w ciężkim szoku. Gryfonka wyglądała prześlicznie w blondzie! Leo nie dostał okazji do dalszego zachwytu, bo nagle dostrzegł jakieś małe stworzonko towarzyszące rudow blondynce. - Elf? Cholera, dziewczyno, nie widzieliśmy się kilka dni. - Potrząsnął głową z niedowierzaniem. Ile to się może wydarzyć w tak krótkim czasie... - Ja też - przyznał, odpychając okrutne wspomnienia ze składania mebli w mieszkaniu. Nie miał pojęcia co się dzieje z tą magią, ale przestał już winić się za każde niepowodzenie. O ile mięśnie płakały, o tyle umysł się radował. W końcu miał własny kącik!
Z Tiarą najwyraźniej również działo się coś niedobrego. Chłopak nawet miał się zaniepokoić, ale rozbawił do żart towarzyszki i to by było na tyle. Zawtórował jej śmiechem, a Leo nie należał do osób, którym przeszkadzało zwracanie na siebie uwagi. Nawet jeśli panowała grobowa cisza, to nie powstrzymywał entuzjazmu.
- Ej, ja mam wielkie plany na ten rok. No wiesz, na przykład zdać...
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyNie Wrz 03 2017, 00:47;

Wakacje spędziła w gronie znajomych z Hogwartu, więc w ogóle się nie stęskniła za poszczególnymi twarzami. Widziała ich tydzień temu, a z niektórymi pisała prawie codziennie. Miło, że zarówno u Leo, jak i u Fire życie zaczynało się układać. Blaithin natomiast uwielbiała rozdzielenie domów. Poprzednie lata w tej szkole nie sprawiły, że zasymilowała się z Gryfonami, ale teraz odczuwała z domem lwa coraz mocniejszą więź.
- Nie przesadzaj. - dotknęła jasnego kosmyka i obrzuciła dość krytycznym spojrzeniem. Kiedyś uwielbiała eksperymentować z kolorami, ale cały poprzedni rok pozostawała przy rudości. Kiedy wróciła do Doliny, coś ją tknęło i postanowiła zaszaleć. Leo wyglądał tak, jakby go kompletnie zamurowało i Fire poczuła się nawet całkiem miło. Dobrze wiedzieć, że ktoś potrafił widzieć więcej niż tylko grymas Szkotki i jej nachmurzone spojrzenie. - Ty za to coraz bardziej przypominasz baranka. - uniosła kącik ust, bo jednak te loczki Leo wyjątkowo do niego pasowały. Dodawały uroku!
- A z nim to w sumie dłuższa historia. - stwierdziła, decydując, że wejdzie w szczegóły później. Może Vin-Eurico zainteresuje to, że zajmowała się pomaganiem w sklepie z magicznymi stworzeniami? Sama się sobie dziwiła, ale cóż, może przejęła od niego trochę zainteresowania tematem. - To Connard. - wymówiła z francuskim akcentem i wytłumaczyła, że oznacza to po prostu idiotę. No raczej to, że smoka nazwała od zaklęcia zabijającego mówiło samo za siebie.
- Uuu, a co cię tak wymęczyło? Albo... kto? - zapytała powoli, sięgając po puchar z sokiem dyniowym. Tęskniła za tym żarciem skrzatów. Mieszkając samotnie w Dolinie (dom wydawał się straszliwie opustoszały bez Liama...) musiała sama organizować sobie jedzenie. Umarłaby z głodu, gdyby nie Tickle.
Fire od razu zbagatelizowała całe zdarzenie, a grobowe miny pozostałych uczniów tylko ją rozśmieszyły. Naprawdę to, że stara czapka się psuła miało być aż tak niepokojące? Może i była sceptycznie nastawiona do tego, że miały nadejść "mroczne" czasy, ale to wynikało z tego, że sporo przeżyła. No bo co takiego mogło ją przestraszyć? Zamierzała zaprzątać sobie głowę eliksirami, a nie jakimiś mrzonkami.
- Ambitnie, Olbrzymie. - odparła, ze swobodą ignorując ogólną zgrozę. - Ja sobie wzięłam za cel udupienie Slytherinu w punktacji domów i no, może jeszcze postaram się po prostu przeżyć.
W tym momencie poczuła swąd palonego materiału i zobaczyła, że elf prawie zniszczył jej ulubioną torbę. To była chyba najbardziej złośliwa istotka pod słońcem. I Merlinie, tak bardzo ją kochała (Leo by to zrozumiał doskonale).
- Przestań - warknęła do kieszeni i wyciągnęła różdżkę, żeby rzucić szybkie Reparo. Z tym, że tylko powiększyła czarną osmoloną plamę i dodatkowo rozdarła całą kieszeń. Connard uciekł w tym czasie do wnętrza torby. - Dziwne. Tutaj dzieje się to samo co w Grecji? - skojarzyła fakty. No przecież była świetna w czarach.

Kostka: 6
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyNie Wrz 03 2017, 01:03;

- "Nie przesadzaj"? Ej, serio wyglądasz super. Znaczy, ja chyba dalej kocham twoją rudość, ale pozytywnie mnie zaskoczyłaś. Testujesz różne opcje? - Zagadnął, w gruncie rzeczy całkiem ciekaw motywów przyjaciółki. Jakby mu tydzień temu powiedziała o przefarbowaniu się na blond, to chyba nie byłby w stanie sobie tego wyobrazić. Cóż, najwyraźniej ładnemu we wszystkim ładnie... - Myślałem, żeby je skrócić, ale jakoś tak... szkoda mi ich - prychnął cicho z rozbawieniem na swoje własne słowa. Mógł być barankiem, co mu tam. - Skoro o włosach pogadaliśmy, to co dalej? Ciuszki?
Chętnie by dopytał o elfa, ale doszedł do wniosku, że nie ma co tak od razu zmuszać Fire do spowiedzi. I tak nie odpuści. Leo uwielbiał magiczne stworzenia (tak jak i mugolskie). Skinął zatem głową, zapamiętując to imię i jednocześnie samo słowo, bo francuski znał bardzo pobieżnie i takie niuanse nie powinny zaszkodzić. Jego naturalny uśmiech poszerzył się na kolejne pytanie Blaithin.
- Przeprowadzka do nowego mieszkania. W Hogsmeade - dodał dumnym tonem. - Zajebiste lokum, serio, musisz kiedyś wpaść. - O ile najpierw upewnię się, że Ezry akurat nie będzie.
Z najszczerszymi chęciami, Gryfon zwyczajnie nie potrafił zaufać Fire i Ezrze. Niby urazy nie chował, ale po co kusić los? Jedno wredniejsze od drugiego...
- Biedni Ślizgoni - cmoknął z dezaprobatą. Kochał gotować, serio... Ale miło było tak usiąść przed zastawionym stołem. Trochę lenistwa chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziło, nie? Leo z pewnością nie przesadzał! Zerknął na starania Fire w ratowaniu torby i jedynie skrzywił się lekko, gdy zaklęcie dało odwrotny efekt. - Mhm. Większość mebli składałem własnoręcznie. - Czary to świetna sprawa, ale ostatnio okropnie zawodziły. Leo nie należał do wybitnie uzdolnionych czarodziejów, ale po tylu porażkach w Hogsmeade doszedł do wniosku, że tu już nie chodzi o jego nikłe umiejętności. Dalej działo się coś dziwnego.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPon Wrz 04 2017, 11:07;

Dawno nie słyszała tak wielu komplementów naraz i Leo mógł zobaczyć, że robi się troszkę zmieszana. Odgarnęła kosmyk włosów za ucho i machnęła ręką, jak gdyby dając do zrozumienia, że naprawdę nie ma się czym ekscytować.
- Zaraz się zarumienię. - przewróciła oczami z uśmiechem. - Właściwie to można tak uznać. Wiesz, że kiedyś miałam granatowe?
Mimo, że spędzili razem parę ładnych lat to nadal pozostawało mnóstwo ciekawostek z życia Blaithin, o których Leo nie wiedział. Czasy Durmstrangu i tak wspominała bardzo, bardzo rzadko. Nie dziwiła się, że Leo szkoda obcinać włosy - sama niechętnie je co jakiś czas przycinała. A Gryfona bez tych kędziorków nie umiała sobie wyobrazić. Zresztą, pewnie niby przypadkiem wlałaby mu do soku eliksir, który sprawiłby, że odrosną...
- Ciuszki, a temat chłopców może sobie darujemy. - głównie piła do tego niefortunnego spotkania z Ezrą. Dobrze, że nie musiała się tłumaczyć ani o tym rozmawiać. Szybko wymazała starcie z pamięci, ale czuła, że w przypadku Leo to nie było takie łatwe.
- Jasne, że muszę. Daj tylko znać, kiedy. - odpowiedziała, nie widząc żadnego powodu dla którego miałaby nie wpaść do Leo. W ogóle dziwnie jej było ze świadomością, że rzeczywiście Gryfon nie będzie już spał w dormitorium. To znaczy, że koniec z budzeniem całej wieży po północy? Niby Blaithin też zamierzała na stałe przenieść się do Doliny, ale to jej się kojarzyło z rozpoczęciem etapu dorosłości, dlatego nadal się wstrzymywała.
- No to super. Teraz to ja pewnie będę mieć problem nawet z odpaleniem fajek... - szkoda było tej torby. Może odda ją do jakiegoś magicznego krawca? Fire naprawdę liczyła na to, że problemy ustąpią, bo z magii korzystała bez przerwy i po prostu byłoby jej strasznie ciężko żyć, jak zwykły mugol. Tak jak mówiła, nawet papierosa by nie mogła zapalić! Ale skoro elf potrafił przepalić materiał, to chyba jego magia działała w porządku. Ech.
- Może zbliża się jakiś koniec świata? - zażartowała, nakładając sobie jeszcze trochę jajecznicy. Nigdy nie jadła dużo, dlatego już powoli czuła się pełna. Nie chcąc zwlekać, opowiedziała Leo też historię związaną z Connardem - od tego, jak postanowiła dorobić sobie w sklepie, po nienawiść, która przerodziła się w miłość aż do zdobycia licencji i przygarnięcia stworzonka.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPon Wrz 04 2017, 12:35;

Jakoś tak nie zdziwiła Leo informacja, że Fire miała kiedyś granatowe włosy. W pewnym sensie takie zmiany całkiem do niej pasowały i był w stanie przyjąć to do świadomości. Pewnie wywarłoby to na nim większe wrażenie, gdyby przekonał się na własne oczy - teraz patrzył na śliczny blond i był zachwycony.
- No nie wiem. Nie masz się czym ze mną podzielić? - Zagadnął, całkiem skutecznie odpychając od siebie jakiekolwiek wspomnienia tamtej sytuacji z Ezrą. Założył, że będą rozmawiać raczej o tych przyjemnych aspektach, a przecież w życiu miłosnym Blaithin również mogło się coś zadziać! Chłopak dalej twierdził, że pomimo wszelkich starań, Gryfonka jest naprawdę kochaną osobą. Trzeba było po prostu przyzwyczaić się do tej pierwszej warstwy kolców jadowych.
Był tak dumny z mieszkanka, że nie mógł po prostu zostawić tematu. Zaczął zatem rozwodzić się nad tym, jak to walczył z meblami, bo zaklęcia nie chciały działać przez głupie zakłócenia. Opowiedział walkę z przeklętym biurkiem mając świadomość, że blondynka pewnie nie jest tym zbyt zainteresowana, ale przynajmniej daje jej możliwość wyzłośliwienia się i nazwania go słabiakiem, także nie powinna narzekać.
- W każdym razie, teraz jest idealnie. Chociaż chyba jednak te poduszki zamiast krzeseł nie mają przyszłości, bo cały czas leży na nich Chione, pies Ezry - wyjaśnił na koniec, dopiero teraz w ogóle wspominając, że Krukon jest w to wszystko zamieszany. Cóż, chętnie by psinę przygarnął i nazwał "ich", ale niestety było na to stanowczo za wcześnie.
Zerknął na dziewczynę i rozbawił go trochę fakt, że jej pierwsza myśl związana jest z papierosami. Pokręcił lekko głową.
- Wiesz co, ja ci sprezentuję zapalniczkę. Mugolski wynalazek, ale jaki przydatny!
Wysłuchał z zaciekawieniem historii Fire, doceniając przy tym, że w ogóle chce jej się do niego mówić. Miał wrażenie, że te wakacje mimo wszystko były drobnym przełomem w ich znajomości. Może trochę za bardzo doszukiwał się zmian, ale skoro nie wpływało to na niczyją niekorzyść...
Powrót do góry Go down


Cymone Southgate
Cymone Southgate

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 21
  Liczba postów : 47
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15141-cymone-southgate#403389
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15144-cymone#403391
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15143-cymone-southgate
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPią Wrz 15 2017, 20:29;

|1

Ilość dramatycznych westchnięć w ostatnim czasie dawno przekroczyło dopuszczaly limit. Halo, trzeba było jakoś pokazać, że powrót do tego zacofanego miejsca to istna tortura. I jeszcze wymyślić nowe sarkastyczne żarciki na temat tego ponurego zamku i samej szkoły.
Cym musiała trzymać się brzegu powozu i  zacisnąć zęby, żeby stłumić podekscytowanie i uśmiech na widok Zamku wyłaniającego się zza drzew. W takich chwilach zastanawiała się, czy ta jej walka ma jakikolwiek sens. Mimo absurdów, braku internetu i tych obleśnych szat zżyła się z tym miejscem i każdy powrót tutaj sprawiał jej przyjemność.
Nie musiała za to w ogóle udawać znudzenia ucztą rozpoczynającą rok szkolny. Co roku wyglądało to tak samo, a niezdrowo podekscytowani ludzie podnosili w jej duszy poziom żenady. Usiadła niedaleko tych najmniej żenujących ludzi, dość niedaleko prefektów.Sama nie wiedziała, czemu wywiało ją tak daleko. No, nie zrobiła przecież tego specjalnie. Do samych prefektów podchodziła raczej lekceważąco, nie lubiła tego, że niektórzy taktowali ich jak gwiazdy. No serio? Uczniów z przypinką, którzy zwracają uwagę pierwszoroczniakom, że nie można smarować się gównem na oczach ludzi?
Dramatyczny moment w pieśni tiary wywarł na niej wrażenie. Tylko na chwilkę. Potem doszła do wniosku, że pewnie znowu wszyscy dali się nabrać. Wzruszyła ramionami. Dalsza część wieczoru przebiegała jak zwykle dość nudno.
Wymieniała kilka prozaicznych zdań z ludźmi siedzącymi niedaleko, jednocześnie żując udko kurczaka. Rzuciła okiem w stronę prefektów. Naszła ją ochota, żeby zrobić cokolwiek, monotonia tej uczty działała jej już na nerwy. Nachyliła się nad stołem, żeby powiedzieć coś sąsiadce z naprzeciwka. Dwa pierwsze zdania były przypadkowe.
-... Och no, Leo? Pfff, a wiecie o FIRE?! (@Blaithin ''Fire'' A. Dear) - nie miała pojęcia co robi. Oczywiście wiedziała o tym, że Leo nie zdał i słyszała plotki o tym, czemu ciągle jest prefektem. To nie było ciekawe. O Fire nie wiedziała nic, ale chciała ją sprowokować. Albo Leo, kogokolwiek. Dlatego ostatnie zdanie zaakcentowała dbając o to, żeby nie umknęło to uwadze dziewczyny. Absolutnie nie robiła tego ze złych pobudek, nudziła się trochę tylko, a nic jej nie śmieszy bardziej niż dramaty nastolatków.
Po tym dramatycznym pytaniu ciszej już dodała kilka bezsensownych uwag, które jednak rozpaliły jej towarzyszy. Powiedziała chyba, że jakiś Ślizgon się do niej przystawiał w pociągu, czy coś takiego. Siedziała sobie, tylko przytakując ludziom, którzy zajadle plotkowali o Fire i Ślizgonie. Z rozbawieniem obserwowała zarówno Fire jak i Leo
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyNie Wrz 17 2017, 21:05;

Dobrze było mieć obok kogoś, kto potrafił przebić się przez barierę niechęci i złośliwości Fire, żeby wydobywać z niej to, co dobre. Pokręciła tylko głową na pytanie Leo, zastanawiając się czy warto wspomnieć coś o Casprze (w końcu widział kiedyś malinkę i zauważył ich razem na balu... Nie był przecież taki ślepy). Jednak przyzwyczaiła się już do tego, że dosłownie nikt nie wiedział, co jest pomiędzy tą dwójką. Włączając ich samych.
- Narzeczony się gdzieś zmył i dobrze. - rzuciła tylko, co do tematu ślubu, który najwyraźniej został odroczony. Zresztą Szkotka sama nie miała pojęcia, co się dzieje, w końcu do domu nie zaglądała od bardzo dawna... Pomyśleć, że minęło już prawie pięć miesięcy. Czas mijał o wiele szybciej, kiedy nie musiała bać się o swoje życie w każdej chwili. Wiedziała, że Leo nie do końca o to pytał, ale był jedyną osobą, z którą w ogóle mogła zahaczyć o temat zaręczyn.
Słuchała tych opowieści z zainteresowaniem, chociaż nie pokazywała go tak otwarcie. Czasami sarkastycznie przewróciła oczami, bo jednak przygody o walczeniu z biurkiem... No to się nadawało na temat jakiejś fantastycznej książki przygodowej. Leo był tak dumny, że sama zaczęła odczuwać to samo. W końcu to był jakiś porządny krok ku ustatkowaniu się, uporządkowaniu życia i zaplanowaniu przyszłości!
- Ezry - powtórzyła nagle z kęsem jajecznicy w ustach. Nie zamarła jednak w bezruchu ani nie pokazała, że ją to nieźle zdziwiło, spokojnie sięgając po sok. - Mieszkacie razem? - domyśliła się szybko i badawczo spojrzała w brązowe tęczówki Leo, żeby wiedzieć, czy nie zechce skłamać. Naprawdę mało wiedziała o Clarke'u, nawet nie znała tego faktu, że posiada jakieś zwierzątko.
- To takie coś, co się klika, nie? - przypomniała sobie. - To w sumie dobry pomysł. - nie zamykała się na mugoli, chociaż ostatnimi czasy bardzo rzadko miała z nimi do czynienia. Głupi był ten kto nie doceniał ich pomysłowości. W końcu mieli więcej utrudnień niż czarodzieje. Dokończyła swoją własną opowieść, delikatnie głaszcząc elfa w torbie, kiedy coś zwróciło jej uwagę.
Fire odwróciła głowę w stronę dziewczyny, która wypowiedziała jej imię. Trudno, żeby nie kojarzyła ciemnowłosej, zwłaszcza, że siedziały przy stole tego samego domu. Poza tym także wyglądem i kontrowersjami co do mugoli też się wyróżniała. Prefekt wycelowała w nią widelcem.
- Nie wiemy o Fire, a co z nią? - zapytała nieco bardziej ożywionym tonem i obdarzyła ją uśmiechem bez krztyny sarkazmu. Nie wiedziała, po co zwraca w ogóle uwagę na jakieś trajkotanie aczkolwiek może to było coś ciekawego? - Może ty coś słyszałeś o Fire, Olbrzymie? - zapytała przyjaciela, unosząc delikatnie brwi.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyNie Wrz 17 2017, 21:31;

Nie spodziewał się wcale jakiegoś monologu z wyjaśnieniami czy czymkolwiek. Fire nie lubiła się zwierzać, a Leo większość czasu nawet to szanował. Miewał tylko takie momenty słabości, jak na greckim moście, ale tam to chyba po prostu był zmuszony do gadania głupot. W gruncie rzeczy wszystko i tak wyszło na dobre - wyznanie miłości Ezrze skończyło się zajebistym związkiem, a wygarnięcie wszystkiego Blaithin z pewnością korzystnie wpłynęło na ich przyjaźń.
- U, znowu wolna? Mogę zarywać? - Zażartował, nakładając sobie więcej zajebistej sałatki (czy jeśli pójdzie potem do skrzatów po przepis, to będzie dziwnie?). Nie udało mu się zachwycić jej nieziemskim smakiem, bo zajął się gadaniem, w trakcie którego skutecznie ignorował wywracanie oczami swojej towarzyszki. Rzeczywiście był z siebie wyjątkowo dumny i całkiem doceniał, że go dziewczyna nie próbowała jawnie zgasić.
- Ach, no, tak. Jakoś tak wyszło - przytaknął, nawet nie biorąc pod uwagi jakiegokolwiek kłamstwa. Uśmiechnął się znowu, chyba nawet jeszcze szerzej, niż wcześniej. - Znaczy rozmawialiśmy o tym już jakiś czas temu i postanowiliśmy nie zmieniać planów, także no. Ale mieszkanie jest zajebiste i zaciągnę cię tam choćby siłą. Co więcej, wymyślę jakoś sposób, żebyście się nie pogryźli - dodał zuchwale, chociaż w głowie miał pustkę (a to nowość!). Nie miał pojęcia jak pogodzić dwie najważniejsze dla niego osoby, ale dobra, coś się wymyśli.
- Klikasz i masz niewielki płomyk. Magia. - Sałatka była fantastyczna. Leo w ogóle kochał kuchnię Hogwartu, chociaż sam sobie uwielbiał gotować, a potrawy spod rąk mamy były jego ulubionymi.
Podniósł wzrok z niejakim zaciekawieniem, kiedy usłyszał własne imię, a zaraz potem do rozmowy wciągnięta została jego przyjaciółka. Chciał zaczekać na ciąg dalszy wypowiedzi Cymone, ale zostało zadane mu pytanie.
- Fire? Podobno przefarbowała się z rudego na blond i Merlinie, wygląda zajebiście! - Odchylił się nieco na ławie, obracając w palcach widelec. - Słyszałem też, że strasznie leci na drugiego prefekta Gryffindoru, ale on już jest niestety zajęty. Ej, a słyszeliście tę legendę, jak to odjęła punkty jakiemuś pierwszakowi, bo powiedział, że eliksiry to beznadziejny przedmiot? Postrach korytarzy, a taka drobniutka...
Powrót do góry Go down


Cymone Southgate
Cymone Southgate

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 21
  Liczba postów : 47
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15141-cymone-southgate#403389
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15144-cymone#403391
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15143-cymone-southgate
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyNie Wrz 17 2017, 21:59;

Podsumujmy: Cymone Southgate na obecną chwilę a przynajmniej jeszcze przed pięcioma minutami miała Fire w wielkim poważaniu. Omijała szerokim łukiem prefektów i tę ich otoczkę, która wokół nich narosła. Jednak dzisiaj postać Blaithin ''Fire'' A. Dear miała się wryć głęboko w psychikę i świadomość Southgate. Dziewczyna nie do końca wiedziała co chce osiągnąć, nie liczyła też na żadną dramę. Po prostu chciała wywołać jakąkolwiek ciekawą sytuacje na tej nudnej uczcie.
Siedziała z założonymi rękoma, udając zainteresowanie dyskusją, którą wywołała. Tymczasem zerkała w stronę prefektów (w jej mniemaniu bardzo dyskretnie). Chciała czy nie, przez jej głowę przeleciały możliwe scenariusze. W najnudniejszej opcji dziewczyna ją po prostu zignoruje. Może też powiedzieć coś mega chamskiego, dać szlabanu raczej nie, no halo. Może się jakoś widowiskowo zezłościć, albo zawstydzić. Tak czy inaczej Cym podejrzewała jakąś negatywną reakcję. To, co zobaczyła i usłyszała wprawiło ją w osłupienie. Dawno nie widziała takiego wrodzonego wdzięku. Kim trzeba być, żeby z tak głupkowatej sytuacji wyjść z taką gracją? Z braku lepszych pomysłów Cynamon wzruszyła ramionami i podnosząc brwi rzuciła dziewczynie pogardliwie-wyzywające spojrzenie. Wypowiedź Leo słuchała jednym uchem. Och błagam, oczywiście że gorący-jak-świeża-chałka Pan Prefekt powie coś ultra dowcipnego i pochlebnego. Cymone udała, że straciła zainteresowanie tamtą dwójką, lecz za chwilkę rzuciła dosyć głośno do jednego z towarzyszy:
- Udawana nieświadomość jest jeszcze bardziej żałosna niż wielkie oburzenie, nie? -  uśmiechnęła się cwaniacko i już nie spojrzała w stronę prefektów, choć bardzobardzo chciała.
Właśnie tak wyglądała - jak pogardliwy cwaniak. W jej głowie jednak rysował się obraz majestatycznej, eleganckiej dziewczyny z klasą, która przy tym nie jest wyniosła niczym sekwoja.
Powrót do góry Go down


Roxanne Mary Foster
Roxanne Mary Foster

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 35
  Liczba postów : 84
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15020-roxanne-mary-foster
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15064-figo#401225
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15054-roxanne-mary-foster
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptyPią Paź 06 2017, 16:27;

Przyszła do Wielkiej Sali w wiadomym celu. Była nieco głodna, a słyszała od swojej siostry, że dzisiaj serwują bardzo dobre jedzenie, dlatego Roxanne bez wahania wybrała się do sali. Zapraszała na wspólne gustowanie swoją siostrę, ale ona jak zwykle miała swoje sprawy na głowie. No niestety. Tęskniła za swoją siostrą, za tymi spędzonymi razem godzinami nad książkami, nad nauką, a nawet nad głupią bezsensowną rozmową. Ale nic na to nie mogła poradzić.
Nie zabrała dzisiaj ze sobą swojej torby którą zawsze miała gdzieś przy sobie. Ale za to w szacie ukrywała się drobna książka, która tylko na taką wyglądała, a w sobie tak naprawdę miała ogromną wiedzę. W sali jak zwykle tkwiło kilka uczniów, którzy jak nie rozmawiali to uczyli się jak ona, bądź też jedli. Zazwyczaj tylko po to przychodzą tutaj uczniowie. Bo tak naprawdę nie było tutaj co wielkiego robić.
Weszła i od razu usiadła przy jednym z długich stołów. Nie zważała na to przy którym siedziała, bo gdy kończy się rozpoczęcie roku szkolne domy nie mają w sali już żadnego znaczenia. Nałożyła sobie odpowiednią ilość sałatki warzywnej, oraz nalała sobie soku dyniowego. Wyciągnęła po chwili swoją książkę i otworzyła na skończonej wcześniej stronie. Zaczęła ją dość intensywnie wertować.
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptySob Paź 07 2017, 14:15;

| start |

Antoinette chodziła sobie w te i wewte, bez jakiegokolwiek większego celu. Wciąż rozmyślała nad ostatnią lekcją, czyli eliksirami i ze złością wspominała, jak wszystko wylało jej się na podłogę, po uprzednim spienieniu się. Mieli przyrządzić eliksir który po wypiciu farbował włosy "testera" na kolor – ów kolor zależał od jednego składnika. I pech chciał, że Antoinette dała go zbyt dużo, przez to ozdobiła nim podłogę. Niektórzy uczniowie śmiali się z niej, niektórzy ją, co by tu owijać w bawełnę, olali, zaś sam profesor ukrył twarz w dłoniach i tym samym było jej naprawdę głupio. A jednak, tego typu emocje są u niej możliwe... niewiarygodne, przecież ogółem panienka Aspley była zupełnie inną osobą. Na pewno nie taką, której jest w jakikolwiek sposób głupio. Była osobą, która chodzi zawsze z podniesionym czołem i raczej nie przejmuje się potknięciami. Utrzymując przy tym, że jest najinteligentniejszą i najcudowniejszą istotą pod słońcem (w sensie że to ona tak utrzymywała), uczucia zrodzone w pracowni eliksirów i potem, po wyjściu z racji zakończonej lekcji zupełnie do niej nie pasowały.
Idąc, minęła Wielką Salę. Stanęła, pomyślała chwilkę i cofnęła się o parę kroków. Przekroczyła próg i znalazła się w miejscu, nad którym przez chwilę uprzednio się zastanawiała. Zastanawiała się, czy wejść, czy nie. No ale nie ma co tu rozmyślać na ten temat. Weszła to weszła, nie ma gadania. Chyba że... chyba że postanowi się stąd jak najszybciej ulotnić. Albo nie jak najszybciej. W sumie, wszystko jedno, jeśli o to chodzi.
Prawie już zapomniała, nad czym się ostatnio zamartwiała i że w ogóle do tego doszło. Plus dla niej, a może wręcz odwrotnie?
Tak czy owak, szła śmiało przez długi korytarz. A raczej, długą salę. Wzdłuż były rozstawione długie stoły, a na samym zwieńczeniu "korytarza" znajdowały się miejsca dla kadry Hogwartu. Widok codzienny, w końcu codziennie spożywa się tu posiłki, nieprawdaż? Dlatego Antoinette nie przyglądała się niczemu ze szczególnie wielką uwagą. Szczerze powiedziawszy, mogłaby chodzić tutaj z zamkniętymi oczami i nie przewaliłaby się, ba! - w takim stanie była nawet zdolna dojść do każdego elementu Wielkiej Sali i nie narobić sobie większych szkód.
Szła dumnie, z podniesioną głową. Nie zauważywszy tego, wpadła przypadkiem na kogoś siedzącego. Spojrzała na tę osobę i uznała, że nie jest z Domu Antoinette, w końcu w takim przypadku znałaby ją lepiej. A owej delikwentki, na którą wpadła nie kojarzyła w ogóle. Możliwe, że minęły się kiedyś przypadkiem na korytarzu, lecz ruda pannica nawet sobie tego nie przypominała.
- Uważaj trochę, niezdaro – nie pomyślała nawet, że to wina jej samej. No ale wiemy, jaka jest ta nasza Antoinette. Mówiąc to, spojrzała na książkę, którą ta trzymała, a przez jej wargi przeszedł cień złośliwości. - Jeszcze jedno, książki nie sprawią, że będziesz mądrzejsza. Przykro mi, książki ci nie pomogą. – udała, że się smuci, jednak jeśli Roxanne miała wskaźnik inteligencji powyżej przeciętnej, na pewno poznała się, że to udawany smutek.
Powrót do góry Go down


Roxanne Mary Foster
Roxanne Mary Foster

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 35
  Liczba postów : 84
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15020-roxanne-mary-foster
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15064-figo#401225
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15054-roxanne-mary-foster
Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 EmptySob Paź 07 2017, 18:30;

Dość mocno zagłębiła się w swojej lekturze. Chciała się dowiedzieć wszystkiego co było dane dowiedzieć się z tej owej książki. Uwielbiała czytać i uczyć się, pewnie dlatego też trafiła do takiego domu. Roxanne uważała, że nauka jest jedną z najważniejszych aspektów życia człowieka. Nie wyobrażała sobie szkoły gdzie to nie trzeba było się uczyć, co to by była za szkoła? Wiedziała, że nauka w szkole jednak nie daje wszystkiego. Później przychodzi dorosłe życie i nauka mało sie wtedy sprawdza, może w życiu czarodzieja nieco bardziej, bo poznaje przez to zaklęcia, które w późniejszym życiu są wykorzystywane czy to w obronie samego siebie czy zwyczajnie żeby sobie ułatwić życie. Jednakże z roku na rok spędza coraz to mniej czasu nosem w książkach. Jednak i panna Foster ma swoje prywatne spraw, które dzięki książkom nie załatwi.
Siedziała sobie spokojnie kiedy to jedna z uczennic dosłownie na nią wpadła. Co dziwne, wpadła na nią gdy ta siedziała i właśnie wpychała sobie odrobinę sałatki, którą miała na widelcu. Cholera. O mało co nie połknęła tego widelca.
Odwróciła się diametralnie do dziewczyny i fuknęła na nią złośliwym wzrokiem. Bądź co bądź Roxanne mimo iż należała do domu Roweny potrafiła pokazać swój charakter. Ba! Dziewczyna często była wredna dla innych osób. - Czy Ty zwariowałaś?! Nie widzisz co robię?! - warknęła na nią i wytarła się na buzi gdyż kawałki sałatki wylądowały w jej kącikach ust. - Z tego co widzę to Ty łazisz jak typowa niezdara...! - kolejne warknięcie ze strony Roxanne. Chyba tylko starsza Foster znała taką Roxanne, nikt wcześniej nie miał okazji aż na tak wulgarne zachowanie dziewczyny. Ale najwyraźniej mało osób ją zna z takiej właśnie strony. Kiedy się uśmiecha i łagodzi sytuację to łagodzi, ale niekiedy lepiej było do niej nie podchodzić i właśnie ślizgonka trafiła na taki jej dzień.
- Wiesz co Twoje zdanie akurat najmniej mnie interesuje. - mruknęła i przyjęła wcześniejszą bezpieczną pozycję. - No właśnie więc lepiej się za nie nie zabieraj, bo widzę, że już jest dla Ciebie za późno... - parsknęła śmiechem. Nie obawiała się dziewczyny z jakiej racji? Przecież chyba nie rzuci się tutaj na nią, prawda? Za dużo było świadków, poza tym nawet nauczyciele lubią tutaj przychodzić czy to się zrelaksować czy również tak jak ona poczytać, pojeść.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielka Sala - Page 13 QzgSDG8








Wielka Sala - Page 13 Empty


PisanieWielka Sala - Page 13 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 13 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 13 z 39Strona 13 z 39 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 26 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielka Sala - Page 13 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
wielka sala
-