Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój Snów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 21 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 15 ... 21  Next
AutorWiadomość


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyCzw 14 Paź 2010 - 13:09;

First topic message reminder :


Pokoj Snow

Pokój snów jest znanym, choć niezbyt często odwiedzanym pomieszczeniem. Wymiarami różni się nieco od klas, gdyż jest mniejszy, co tylko dodaje mu przytulności. Poza tym jednym szczegółem, ściany wyglądają jak w zwyczajnej sali lekcyjnej.
Całą lewą stronę zajmuje naścienne lustro. Jego odbicie wydaje się trochę przyćmione, jakby znajdowało się za chmurami. I rzeczywiście, unoszą się tu małe obłoczki, z których wydobywają się szepty, słyszalne, jeśli osoba przebywająca w pomieszczeniu ma odpowiedni nastrój. Skupiając się na jednym z szeptów - snów, można usłyszeć, o czym opowiada.

Uwaga! Możesz rzucić kostką wyłącznie jeden raz! W każdym następnym wątku, który tu rozpoczniesz, kości oraz płynące z nich straty/korzyści już Ci nie przysługują!


1 - Jeden ze szeptów wyjątkowo Cię zaintrygował; skupiwszy uwagę właśnie na nim, dowiedziałeś się o historii jednego z uczniów, który uczęszczał do Hogwartu niemalże... sto lat temu! Zyskujesz z niej wiele ciekawych informacji, w wyniku czego udaje Ci się zdobyć jeden punkt do kuferka z Historii Magii i Runy. Zgłoś się po niego w odpowiednim temacie.

2 - Niestety; sny bywają wyjątkowo kapryśne i najwidoczniej nie mają zamiaru w żaden szczególny sposób Cię zaczepić. A kiedy w końcu zaczynasz słyszeć szept płynący z jednego obłoczka okazuje się... że opowiada on TWÓJ SEN! W dodatku taki, z którego raczej nie jesteś dumny. Obyś tylko Ty się na nim skupiał!

3 - Sny potrafią być różne, a ten najwidoczniej nie należał do najszczęśliwszych. Smutna historia o nieszczęśliwie zakochanym studencie mogła Cię wzruszyć, lecz spływające po twoich policzkach krople nie były łzami! Przynajmniej nie twoimi... Ów obłoczek postanowił dość dosłownie wylać na Ciebie wszystkie swoje żale i przez trzy następne posty nie znika znad twojej głowy, znacząc Ci ubranie coraz to większymi kroplami.

4 - Jeden z obłoczków zaczepia Cię, tym samym opowiadając o dość nietypowej rzeczy, która wydarzyła się w Hogwarcie. Zaczynasz się śmiać, a co najgorsze - nie możesz tego w żaden sposób kontrolować! Wypowiedziana przez szepty historyjka najwidoczniej powoduje u Ciebie niespodziewany wybuch śmiechu, w związku z czym przez trzy następne posty będziesz wyjątkowo rozbawiony.

5 - W spokoju przechadzasz się po pomieszczeniu, zastanawiając się, czy szepty rzeczywiście istnieją oraz czy mówią najprawdziwsze sny. Udaje Ci się usłyszeć jeden, potem drugi, następnie dwa naraz, trzy... Obłoczki stopniowo zaczynają Cię otaczać, a ich szepty narastają z każdą kolejną spędzoną w pokoju minutą. Jeden nawet będzie próbował wleźć Ci do ucha! Obyś przez nie nie zwariował...

6 - Spoglądając w lustro przez dłuższą chwilę, oglądany obraz wydaje Ci się wyostrzać, jakby obłoczki przerzedzały się. Zamiast nich w odbiciu dostrzegasz przebiegające po przeciwległej ścianie wydłużone cienie, które znikną, jeśli tylko spróbujesz się odwrócić. Czyżby przeleciał Cię dreszcz?



Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyNie 25 Mar 2012 - 21:13;

Przysięgam sama przed sobą i całym światem, że w końcu znajdzie się kobieta, która zmieni mylne rozumowanie Jareda. Może stanie to kosztem jej zdania o świecie? Może razem przekonają się, że jednak istnieje takie uczucie, które sprawia, że ludzie nie są ze sobą, bo muszą, ale dlatego, że chcą. Nie zawsze to musiał być kontrakt. Chociaż Corin nie powiedziałaby, że w tym momencie pojawia się słowo miłość. Raczej kilka liter tworzących wyraz „pożądanie”. Bo to był kolejny powód, dla którego tworzyły się związki, a potem bardzo szybko rozsypywały. Sama doskonale o tym wie.
Corin nie widziała takiego zachowania w swojej rodzinie. Mama i Tata byli razem szczęśliwi. Jonatan... Z Jonatanem to inna historia. O Agavaen oczywiście zakaz wspominania nie ważne jakie by były okoliczności. Dlatego zdrady były dla niej czymś okropnym. I dlatego właśnie sama nigdy nie umawiała się z żonatymi, zajętymi czy zakochanymi w innej dziewczynie, jeśli wiedziała, że coś takiego występuje. Niestety często nie wszystkiego udało jej się dowiedzieć.
- Ty nie masz nic do gadania. Koniec tematu, bo mam rację – Trafił swój na swego, czy tylko mi się wydaje? Z Corin było czasem trudno, gdyż dziewczę naprawdę uwielbiało się kłócić. O wszystko. O kubek, o miejsce w klasie, o zboczenie seksualne... No dobrze. O to ostatnie, to jej się po raz pierwszy zdarza. Ale jest zabawnie, trzeba przyznać. Z każdą chwilą miała coraz większą ochotę wyśmiać chłopaka. Ale jakoś trzymała się dzielnie.
- A w łeb byś nie chciał? Grr.. Wyłysiej. No i nie rób tak noo! - Wygłosiła swoją dezaprobatę widząc, że chłopak ją naśladuje. Fuknęla pod nosem niczym obrażona kotka i... Em. Stworzyła idealnie taką pozę i minę, jaką przed chwilą pokazywał jej Jared. Kiedy zrozumiała cóż właśnie poczyniła skomentowała to krótkim wydźwiękiem „Yyyyy”. I pewnie by się obraziła sama na siebie, na niego i na pół świata... Właściwie, to ona nie potrafi się obrazać. Cofam. I pewnie udawałaby, że się obraziła sama na siebie, na niego i na pół świata jednakże odebrał jej tą możliwość przytulając ją mocno do siebie i cmokając. Dziwnie się czuła. Miała wrażenie, że wszyscy się na nich gapią. Że lada chwila cała szkoła będzie mówić o tym, że między nimi coś jest. A to nie prawda! Bo to głupek!
- Ej no! Fuujjjjj! Nie całuj mnie no! Nie zasługujesz! - Odpowiedziała kładąc mu dłoń na policzku i odsuwając od siebie jego głowę na tyle, na ile to było możliwe. Nie ma co, idealna linia obrony! Nim jednak zdarzył ją pokonać wstała i uciekła mu do kółeczka organizować zabawę w butelkę.
Malinki mu nie pozostawiła na ciele po ich ostatnim spotkaniu, to po dzisiejszym ma na ręce ślady po paznokciach. W każdym razie będzie się mógł chwalić: Patrzcie! Dotknęła mnie Cornelia Somerhalder! Zaraz zemdleję!... Zapomniałam, że to jest Jared i takie zachowanie byłoby po całości sprzeczne z jego charakterem z tego, co widzę.
- Taa, jasne. Już to widzę, jak wszystkim mówisz o swojej miłości. Może jeszcze byś wiersz dla niej napisał? Bajki to pociskaj im, nie mnie – Skomentowała jego wypowiedź tak, jakby byłą w stu procentach pewna, że w głębi serca Dracon i Jaruś nie różnią się aż tak bardzo. W końcu są w jednym domu, prawda? To pozostawia na ludziach niezacieralny ślad.
W jej łapkę wpadła gazetka. Plotki, to nie jej hobby, ale czasem fajnie było się pośmiać z głupot, jakie wynikały z przekręcenia faktów, chociaż obserwatorowi to się nie zdarzało szczerze mówiąc. Przynajmniej z tego, co zauważyła Corin. Wszystko się zawsze sprawdzało. Dlatego warto było czytać. A nuż widelec łyżka coś będzie o niej? Tym razem nie. Ale... Abigail, Dracon, Jared, Kaoru, Lillyanne, Ikuto, Twan. Z kwestii zdrady puchona przez Lillyanne nie miała kompletnie nic przeciwko. Wręcz się cieszyła. Ale to, że Abigail miałaby zdradzać Dracona z Jaredem i jeszcze ten debil Twan? Czy to nie jest lekkie przegięcie?
Jar bardzo interesował się tematem Dracona. To było widać. Może faktycznie jest coś między nim i jej przyjaciółką i chłopak jest zazdrosny? Obserwowała reakcje Draco. Wcale mu się nie dziwiła. Obejrzała dokładnie Abi. Powinni to sobie wyjaśnić, prawda? A ślizgon siedzący obok niej, z którym wytrwale stykała się ramionami? Nagle tak jakoś niewidocznie z pozoru przesunęła się o centymetr czy dwa w prawo. Całuje się i przytula z chłopakiem, który jest blisko z jej przyjaciółką. A nie powinna! Nie lubi go... A on lubi Abisię także. Cóż. Więcej tego błędu raczej nie popełni.
- Em... Czarka... Twoja kolej – Wyszeptała cichutko. Bo co więcej ma robić? Wtrącać się nie będzie. To ją w żaden sposób nie dotyczy...
Powrót do góry Go down


Ikuto Arturo Tsukiyomi
Ikuto Arturo Tsukiyomi

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 156
  Liczba postów : 155
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyNie 25 Mar 2012 - 21:30;

On szczerze mówią nie przepadał za grą w butelkę. Albo głupie zadania, albo ściąganie z siebie ubrań, których teraz mają na sobie za mało, więc źle by się to skończyło. A wiedział, że Corin też się boi zadań, które jej mogą wymyślić, więc będzie zapewne całowanie oraz pytania. Jakby zgadł. Tak właśnie się dalej potoczyło.
On dostał butelką, potem Lillyanne i... Chwileczkę. Lilly? Spoglądał to na swojego przyjaciela czekając na pytanie, to na swoją przyszłą dziewczynę czekając na odpowiedź. Fakt, sam chciał to wiedzieć, chociaż w jakiś sposób dobrze mu to już wyjaśniła... Widział w tym tyle naiwności i głupoty, ale tak otwarcie jej o tym nie wypada porównywać, prawda?
„Bo go kocham?” Słodka, naiwna. Dlatego mu się tak podoba. Dlatego ona, a nie żadna inna. Ale jak wszyscy wiedzą powodów jest od groma. Choć w tym momencie można by powiedzieć, że jest 3:1 dla niego, to jednak nie denerwował się tym, że jego przewaga maleje. Bo jest z nią tutaj, a Kaoru nie ma. Szach niedługo nastanie. A Ikuto jest naprawdę świetnym szachistą. Bo który arystokrata nie jest?
Potem czekał na odpowiedź Corin. Łatwo się wywinęła przyjaciółce.
- Wiesz Lil, zdaje mi się, że ten buziak od Corin miał być dla mnie. Może mi go przekażesz? - Poklepał się dwoma palcami po ów swojej części ciała. Musie ją wylosować. No po prostu musi. Czarka, Czarka dawaj dawaj! Na Ikuto! Dajcie mu w końcu szansę.
Gazetka? Zgniótł i odrzucił. Nie interesują go głupoty i sprawy przyziemne. Ma wazniejsze cele... Przeczyta pewnie potem, kiedy zacznie się jakaś afera i... Hm. Może jednak przeczyta? Sięgnał po kartkę widząc kłótnie w tłumie. Zerknął... Kaoru Matsumoto. 4:1...


Ostatnio zmieniony przez Ikuto Arturo Tsukiyomi dnia Nie 25 Mar 2012 - 21:51, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Aileen Desiree Weaver
Aileen Desiree Weaver

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 285
  Liczba postów : 362
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyNie 25 Mar 2012 - 21:35;

Nagle nie wiadomo skąd i gdzie w jej rękach pojawiła się gazetka. Było tam coś o Draco...I o Jaredzie...On i Abigail?! Hahahaha. No proszę was. Przyjaźniła się z van der Neer'em już jakiś czas i mogła przysiąc, że nic między nimi nie ma. Ale zauważyła w minie pana Uchihy, że chyba lekko się zdenerwował i w pewnym momencie zacisnął pięści tak jakby chciał żeby wylądowały one na twarzy Jareda. Ejejejejej, nie można pozwolić żeby jej dwaj najlepsi przyjaciele się pobili. A na dodatek Dracon wstał i oddalił się od Abigail siadając obok niej. Zerknęła przelotnie na Abi, która wyglądała jakby miała się rozpłakać. Może to dziwnie zabrzmi, ale Desiree poczuła taką jakby...chęć do kobiecej solidarności, więc tylko spojrzała na przyjaciela surowo. -Dracon Nicholas Uchiha. Natychmiast wracaj do swojej dziewczyny i nie wierz tej jebanej gazecie. To jakieś głupie, wyssane z palca plotki. Uwierz mi, znam Jareda. I nic między nimi nie ma. Chyba nie zaprzepaścisz związku przez jakiś głupi artykuł? Nie pozwolę na to, o nie. Marsz do Abigail. JUŻ. - wyciągnęła rękę pokazując Ślizgonowi, że ma sobie pójść. Skoro czuje coś do Abi, a na pewno tak jest, a ona czuje do niego...to czemu ma się to wszystko rozpaść przez głupotę? Des chciała być dobrą przyjaciółką, a wiedziała, że Draco jest z Puchonką szczęśliwy.
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyNie 25 Mar 2012 - 21:43;

Lillyanne siedziała spokojnie. Była pewna, że zagięła przyjaciółkę tym pytaniem i nie myliła się. Jednak gdy ta pocałowała ją w policzek siedziała zdezorientowana, nie wiedząc co się dokładnie stało. Kiedy się zorientowała spojrzała na Cornelię pretensjonalnie. Odwróciła wzrok niezadowolona i spojrzała na pana Tsukiyomi. Wpatrywała się w niego w milczeniu. Słowa, które powiedział bardzo ją zastanowiły. Posłała mu cudowny uśmiech i wzrok odpowiadając.
- Z chęcią… A mogę zrobić to na swój własny sposób? – spytała słodko się rumieniąc. Zanim chłopak odpowiedział pocałowała dłoń, którą złożyła w pięść. W jej oczach pojawił się przebłysk sadyzmu. Wątpię, by udało się jej trafić, pana, który zna się na sztukach walki, ale uderzyła prawym prostym w jego policzek.
Co do gazetki, nie bardzo zwróciła na nią uwagę. Ludzie uwielbiają plotki, a ona nie zwraca na nie uwagi, jeżeli nie są prawdą. Wolała omijać ten temat. Wiedziała, że jej ukochany nie będzie na nią zły. W jej mniemaniu nie ma na co.


Ostatnio zmieniony przez Lillyanne Sangrienta dnia Nie 25 Mar 2012 - 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Abigail Grimmasi
Abigail Grimmasi

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 190
  Liczba postów : 203
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyNie 25 Mar 2012 - 21:45;

Myślę, że zrobiłby to bez problemu. Pewnie zgodziłaby się po jednym, czy dwóch proszę. W końcu, czy zrobiłaby cokolwiek, żeby unieszczęśliwić Dracona? No może nie zgodziłaby się tylko na habit, ale to już byłoby przesadą. Mogła nosić nawet spódniczki do hmm… przed kolana, jeśli inne uznałby za zbyt krótkie, ale nigdy habit.
-Najchętniej bym powiedziała, droga wolna, ale Cornelii może być trochę przykro.-Spojrzała w stronę migdalącej się pary. Jeezuu… o co w tym wszystkim chodzi, bo już całkowicie nie ogarniam? Corin i Jared. No dobra, ludzie się zakochują, nawet jeśli jedno z nich jest ze Slytherinu. Jednak coś nie była przekonana do szczerych intencji Jareda. Ten facet to największe zło na świecie i w zasadzie ani trochę mu nie ufała. Bo on coś kombinował. I pewnie dowie się o tym zbyt późno, by w jakiś sposób zareagować, tak jak kilka lat temu. Najwidoczniej miała słabość do złych mężczyzn, w końcu to nie pierwszy ślizgon w jej życiu i mówię teraz również o Twycrossie. Nie wiem, co Draco ma w sobie takiego, ale sprawiał, że Abigail szalała na jego punkcie. I może będzie cierpieć, tak jak wcześniej, kiedy jej unikał albo tak jak wtedy, kiedy się kłócili. Jednak nie jest w stanie zrezygnować z miłości do niego, bo był jej amfetaminą, a ona była uzależniona.
-Jeeeej… dzięki Ci za łaskę!-Mruknęła, jednak szybko pozbyła się szlafroka i od razu zrobiło się lepiej.-Mruknęła cicho, kiedy pocałował ją w ucho. Uwielbiała takie drobne, niewinne pieszczoty. Zaśmiała się, kiedy jego oddech łaskotał ją po szyi. To nie była męczarnia. Jego ciuszki były najlepsze.
Roześmiała się na widok jego uroczej minki i trzepotania rzęsami. Usiadła w kółku, z podekscytowaniem czekając na początek zabawy. Dobrze, że Corin postanowiła nieco rozkręcić towarzystwo. Wkrótce zabawa przestała jej się podobać. Najchętniej w ogóle by z niej zrezygnowała, zanim padną jeszcze gorsze pytania, a do wyboru będzie tylko powiedzenie prawdy albo pocałowanie zadającego. Niczym Odyseusz znajdujący się poza Scyllą i Charybdą.
Może i dla niego to był tylko przyjacielski pocałunek. Ot, siedmiosekundowe, namiętne muśnięcie ust. Z boku jednak wyglądało to zupełnie inaczej, a z pozycji Abigail już całkiem. Nie wiedziała, że byli parą, nie wiedziała w zasadzie, co łączy Corin i Dracona. Przyjaźń, to na pewno. Jednak zrobiło jej się tak strasznie smutno, bo miała nadzieję, że cały należy do niej, a pocałunek z Gryfonką temu zaprzeczył. Sam był chorobliwie zazdrosny o Jareda i w ogóle o każdego faceta, a robił takie coś? Tak się nie robi.
-Chyba wolałabym „nie”, niż Twój pocałunek z Corin. To nie było przyjemne.-Odpowiedziała równie cicho. Sama nie wiedziała o co chodzi; o to, że pocałował Corin, czy o to, że pocałował Corin, żeby uniknąć odpowiedzi. Nagle w pokoju dziwnie zapachniało i w jej dłoni pojawiła się złożona kartka. Rozprostowała świstek pergaminu i przebiegła go szybko oczyma. Potem jeszcze raz i jeszcze jeden, a potem z przerażeniem w oczach spojrzała na Dracona.
Nie dlatego, że to była prawda, ale dlatego, że chłopak mógł uwierzyć w to, co nawypisywał Obserwator. Przecież to było śmieszne! Z Jaredem zawsze się kłócili, Abigail robiła wszystko, żeby trzymał się od niej jak najdalej, a on śmie wypisywać takie coś. Uniosła lekko głowę i spojrzała wprost w rozbawione oczy rzekomego ślizgona. Jego uśmiech mówił wszystko i gdyby nie fakt, że Draco… że Draco właśnie zastanawia się nad odejściem od niej, to kazałaby mu go zabić. Martwy Jared to dobry Jared.
-Draco, to nie jest prawda. Nigdy Cię nie zdradziłam. Obserwator kłamie.-Zabrzmiało to strasznie cicho i przeraźliwe smutno, jakby w jednej chwili uszło z niej życie. Czy jej świat zawali się właśnie w tym momencie? Nie patrzył na nią. Dlaczego do cholery na nią nie patrzył?! Przecież… to było niemożliwe i zupełnie nierealne. Miałaby zdradzać Dracona z Jaredem. Idealnie to sobie wymyślił. Gdyby nie fakt, że jej ważniejszy był dla niej Draco i ich związek, to podeszłaby do Jareda i z całej siły go uderzyła, bo to zapewne on stoi za tą debilną plotką! Patrzyła z przeraźliwym smutkiem na plecy odchodzącego mężczyzny, zagryzając wargę, by się nie rozpłakać. Nie słyszała, co Des do niego mówi, widziała tylko jej szybką gestykulację i to, jak wskazuje ją palcem. Przecież musi mu to wyjaśnić. Musi powiedzieć mu wszystko, od początku do końca.
Powrót do góry Go down


Dracon Nicholas Uchiha
Dracon Nicholas Uchiha

Student Slytherin
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 241
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyNie 25 Mar 2012 - 22:19;

- Mam gdzieś Corin. I tak go uduszę jak tylko się od niej odsunie – Mruknął... I chwilka, chwilka. Czy on powiedział, że ma w dupie swoją byłą dziewczynę, z którą według wielu łączyła go gorąca miłość? Najwyraźniej tak. Nie wiem jak ty Abi, ale ja bym skakała na twoim miejscu z radości. I tak sobie myśle. Skoro ty uważasz, że Jared ma złe intencje i coś kombinuje, to co dopiero mam myśleć Dracon? Jego zdaniem całe życie tego głupka to był podstęp mający na celu odebrać mu dziewczynę, które nie puści chyba nigdy w życiu, jeśli tak to ma się wszystko skończyć. Ale może lepiej przestać już wyklinać na wszystkich uczniów Salazara płci męskiej? W końcu sam jest jednym z nich. I nigdy w życiu nie poderwałby cudzej dziew... Dobra, poderwałby. Ale tylko i wyłącznie jeśli byłaby to właśnie Abigail. Przynajmniej tak należało by powiedzieć na głos, by zrobić jej przyjemność. Jaka jest prawda? Czy to jest prawda? Nie wiem. Dracon, to Dracon. Odwieczna zagadka. Jak kobieta z okresem.
Jak tak patrzę na nich, to mam wrażenie, że Dracon powinien zacząć wszystkie swoje koszule chować do kufra, bo jeszcze zaczną mu z czasem znikać. Ale co fakt, to fakt. Kobieta, szczególnie ta ukochana, wygląda najlepiej w ubraniach swojego mężczyzny. A gdy jeszcze jest niesamowicie piękna... Nic, tylko się rozpłynąć ze szczęścia, że wybrała właśnie jego.
To właśnie ten zadowolony uśmiech Jareda utwierdził go w przekonaniu, że jednak między nimi coś jest. Bo czy miałby inny powód do radości, jeśli nie to, że jego dziewczyna w końcu zerwie ze swoim chłopakiem by mogli być otwarcie razem? Biedny Dracon to prosty człowiek. Nie szuka skomplikowanych rozwiązań. I jest wkurzony, że Deska też jest przeciw niemu. Przecież... Przecież... To jakie Desiree ma wytłumaczenie na to wszystko?
- Daj mi spokój – Odpowiedział jej cichym warknięciem. Może i zawsze się kłócili z Jaredem, ale przecież z Corin jego związek wyglądał tak samo. Ich ulubioną rozrywką były ciągłe wojny, przekomarzania... Tak też można żyć razem i szczęśliwie. To nie jest żaden argument. I nawet nie słuchał tego, jaki argument został wcześniej wypowiedziany przez Abigail. W ogóle wszystko ma w dupie.
Ale... Chociaż może jednak to może być racja. Uniósł wzrok i spojrzał na swoją dziewczynę. Była smutna. Tak cholernie go zabolało to, że znowu jest smutna. I znowu przez niego. Zawsze będzie sprawiał, że będzie zagrożona lub bliska płaczu. Czy jest sens... Nie mam pojęcia. Chłopak westchnął. No dobra. Koniec z dziecinnym obrażaniem się. Jest dorosły. Wrócił na swoje miejsce i ujął w dłoń twarz Abigail po czym pocałował delikatnie jej czółko.
- Nie łączy cię nic z Jaredem tak, jak mnie nic nie łączy już z Corin? - To już mogło być interesujące. Ale nie zwrócił uwagi na to, jak zabrzmiały jego słowa. Czekał po prostu na odpowiedź. Boże, kto to jest? On nigdy nie jest wyrozumiały. Kobieto! Zniszczyłaś Dracona!... Chociaż nie. Już widzę, że będzie chował urazę, która kiedyś wyjdzie z niego ze zdwojoną siłą.
Powrót do góry Go down


Abigail Grimmasi
Abigail Grimmasi

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 190
  Liczba postów : 203
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyNie 25 Mar 2012 - 22:47;

-No nie wiem, ale udusić?-Zmarszczyła nosek, jakby zastanawiała się, czy wyrazić zgodę, czy znów zaprzeczyć. Z jednej strony, wtedy wszystkie problemy by się skończyły, a z drugiej nie chciałaby odwiedzać swojego chłopaka w Azkabanie. Czy nie widzisz jej zadowolonego uśmiechu na ustach? Może jeszcze nie skacze, ale jest tego blisko. Niewątpliwie ma rację, Jared żyje intrygami i niszczeniem życia innym ludziom. Niby ma dwadzieścia lat, a jest strasznie zgorzkniałym człowiekiem. Abigail czasem robiło się żal żyjącego w wiecznym mroku chłopaka. Jak straszne musiało być jego życie, skoro uparł się zniszczyć je każdemu, kto było chociaż troszkę szczęśliwy? Tak, próbował mu odebrać Abigail, bo przecież umowa, która ich łączyła przynosiła mu same korzyści. Kiedy tylko będzie wolna, w momencie ukończenia dwudziestego roku życia spełnią się wszystkie jego marzenia. Jak bardzo chciałaby zmienić przeszłość, sprawić, że nigdy nie poznałaby tego wrednego dupka, że jej rodzice nie byliby takimi tradycjonalistami. Tyle rzeczy chciałaby zmienić.
Stanowczo powinien. I jeszcze kufer powinien zamknąć jakimś zaklęciem. Oczywiście nie musiałoby być skomplikowane, bo nawet alohomory dziewczyna nie potrafi dobrze użyć. Uwielbiała chodzić w męskich koszulach, a w koszulach Dracona najbardziej! Oczywiście takich, które nadal nosiły ślad jego zapachu. I mogłaby w nich chodzić na okrągło, nie tylko przez fakt, że dziewczyna w rzeczach swojego chłopaka wygląda najsensowniej, ale też dlatego, że były to rzeczy TEGO chłopaka, a wszystko, co jest jego albo jego dotyczy jest cudowne.
Nie zauważyłeś tej mściwej satysfakcji malującej się na jego twarzy, tego triumfu w oczach, kiedy wstawałeś z miejsca, nie słuchając tłumaczeń dziewczyny. Przecież starał się za wszelką cenę do tego doprowadzić. Znam wszystkie jego plany i gdyby nie plotka, która dosłownie z nieba mu spadła, to po tym, jak Abigail by go wylosowała, a wierzył, że w końcu by się do udało, zamiast opowiadać na pytanie, by ją pocałował, a zrobiłby to tak przekonująco, że wszyscy uwierzyliby, że coś ich łączy. Jared był doskonałym aktorem i świetnie zdawał sobie z tego sprawę, a cel uświęca środki, nawet jeśli ucierpiałaby na tym Corin. Nie zajmujemy się teraz Jaredem, a Abigail, która siedziała bez ruchu na podłodze, jak taka kupka nieszczęścia. Musiał nie słyszeć ich kłótni, to nie były takie zwykłe przekomarzania, a wściekłe odpowiedzi Ab na zaczepki Jareda. Przecież ona robiła wszystko, żeby się z nim nie spotykać, czy na korytarzu, czy na tego typu imprezach. A tamten znowu robił wszystko, żeby na bieżąco być w jej życiu i zatruwać je swoją obecnością.
Nie patrzyła na Dracona. Wzrok miała wlepiony gdzieś poza ramię Corin. Czuła, że gdyby spojrzała na swojego ukochanego, tak różnego od tego, jaki był przed chwilą, nie potrafiłaby powstrzymać płaczu. A przecież nie będzie ryczeć przy wszystkich. Uniosła głowę, kiedy zobaczyła, że do niej podchodzi. Wlepiła smutne oczęta w jego granatowe tęczówki. Położyła swoje dłonie, na jego dłoniach, jakby samym dotykiem chciała sprawić, żeby nie odchodził.
-Oczywiście, że nic mnie z nim nie łączy.-Westchnęła cicho. Tak bardzo chciałaby na tym zakończyć swoją wypowiedź, ale eliksir cały czas działał.-Prócz umowy, o którą się dzisiaj kłóciliśmy.
Przymknęła oczy, nie chcąc patrzeć, jak znowu odchodzi. Bo przecież teraz, chcąc czy nie chcąc będzie musiała mu o wszystkim powiedzieć, a nie była pewna jego reakcji na jej wyznanie. Właściwie niczego nie była już pewna.
Powrót do góry Go down


Dracon Nicholas Uchiha
Dracon Nicholas Uchiha

Student Slytherin
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 241
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyNie 25 Mar 2012 - 23:01;

- Fakt. Powieszę go za jaja na słupie – Chyba nie konkretnie o to chodziło Abigail, ale liczył się z jej zdaniem dlatego zmienił swój wybór. To najważniejsze prawda? Nawet, jeśli to sprawiło, że jego krwawe wizje wobec tego kretyna jeszcze bardziej nabrały na sile i były tak mroczne, tak bardzo rozprzestrzeniały się na wszystkie strony. To prawie tak, jakby jak w bajce zakwitła wokół niego czarna, ciemna, mroczna aura nienawiści i potępienia dla drugiej osoby.
Tak cały czas gadasz o Jaredzie. Ciesz się, że Dracon tego nie usłyszał. Wściekłby się wiedząc, że Abigail tak dużo o nim wie. Że jej myśli czasem wokół niego krążą. Ale faktycznie, było o czym myśleć. Skoro łączy ich jakaś umowa, jakiś zawiły kontrakt, który niszczy życie zarówno jego ukochanej jak i Draconowi, to warto byłoby to wszystko przemyśleć i przede wszystkim powiedzieć mu prawdę. Czy gdyby wiedział to wszystko skończyłoby się dzisiaj kłotnią? A może to coś takiego, że chłopak poczuje się oszukany i nie będzie chciał mieć z nią nic wspólnego? Boje się tego drugiego. Ja bym nie mówiła. Ale nie jestem Abisią. Niech ona zdecyduje jak chce ich ratować zanim po raz kolejny pokłócą się i tym razem zniszczą dokładnie wszystko. Przez jednego, wrednego dupka czerpiącego korzyści z niszczenia życia.
Zauważył, ale zareagował na nią zdecydowanie niewłaściwie. Źle ją zinterpretował i nie był w stanie zmienić swojego postrzegania tak od razu. Do momentu, aż nie zobaczył tego, że ona jest smutna a on się z tego strasznie cieszy. To już było podejrzane. I to naprawdę nie pasowało mu do całości, którą utowrzył sobie w głowie.
Gdyby pocałował JEGO Abigal to pewnie nie dość, że stałaby mu się krzywda z jego strony, to jeszcze w jakiś sposób, o ile znam Corin i ona poczułaby się dotknięta i krzywdziłaby go co dziennie robiąc wszystko, by dni nie układały się po jego myśli i by wiecznie spotykało go nieszczęście. Byłaby jak czarny kot, jak przejście pod Drabiną czy zbite lusterko. A pan Uchiha bardzo chętnie by jej pomógł w tym działaniu, co by zemstę jeszcze bardziej wzmocniło na sile.
Oczywiste było, że wróci. Przecież on żyć bez tej dziewczyny nie może. Od momentu kiedy się poznali o żadnej innej nie myślał. Nawet – co w jego przypadku jest wręcz nienormalne, nie oglądał się za krótkimi spódniczkami ślizgonek. No, może czasem. Ale męskiej natury zmienić się nie da mimo iż starał się to zrobić.
- Powiesz mi to teraz, czy potem... - Spytał po prostu nie chcąc ciągnąc tematu kłótni, a chcąc w końcu zrozumieć sens tego wszystkiego. I czy mnie się wydaje, czy nie tylko on powinien się dowiedzieć o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Jeszcze raz ją pocałował, tym razem w kącik ust. Jakoś dalej jak na razie nie próbował. Pozostawmy ten niedobór szczęścia. Na kilka chwil... Żeby nie była pewna w razie... Nie kraczmy lepiej! Cicho już cicho! Koniec myśli.
Powrót do góry Go down


Abigail Grimmasi
Abigail Grimmasi

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 190
  Liczba postów : 203
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 0:18;

-Na pewno go to zabije?-Spytała jakby z lekkim niepokojem w głosie. I pomyśleć, że kiedyś lubiła Jareda. Że mu ufała i może coś więcej? Nie, nie miłość. Nawet nie zauroczenie, chociaż van der Neer tak bardzo się starał. Koniec końców i tak wszystko poszło po jego myśli. I tak żałowała momentu, w którym go poznała. W którym pierwszy raz Laura nie zdążyła go zabrać z klubu i odwieść do domu, gdzie nie mógłby knuć swojej intrygi. Zastanawiała się niekiedy nawet, czy ich spotkanie nie było starannie zaplanowane, jak wszystko później.
Jak dobrze, że nie mógł słyszeć jej myśli. Wariatki, która współczuje swojemu…wrogowi? Wiedziała, jak chłopak się czuje. Odtrącony i niekochany przez wszystkich, a jednak nie bez przyczyny znalazła się w Hufflepuffie. Powinna mu już wcześniej wszystko powiedzieć, bo podobno zawsze lepsza gorzka prawda, niż słodkie kłamstwo. A to, co mu powie, nie powinno zmienić relacji między nimi. W końcu umowa dotyczy dalekiej przyszłości. Gdyby wiedział, nie zareagowałby tak. Ponieważ wyjaśniłaby mu, jak bardzo jest uzależniona od Jareda i to nie w ten cudowny sposób, co od niego. Zrozumiałby, że to tylko kolejny podstęp Jareda, doskonale wyuczona rola, mająca pomóc mu osiągnąć cel. Zdecydowała już. Chyba woli mu osobiście powiedzieć, niż żeby dowiedział się z kolejnej plotkarskiej gazety, która jeszcze nie przekazywała samej prawdy.
Powiedziałabym, że trochę późno się zorientował. I przede wszystkim, uwierzył gazecie, a nie jej. Tak bardzo w tej chwili nienawidziła Jareda. Tego triumfu i radości, którą widać było w całej jego postawie. Może gdyby się lepiej kontrolował, to okłamał by Dracona, ale nadmierna pewność siebie, jedna z wielu jego wad, go zgubiła.
Przynajmniej wtedy by miał dowód. I może Draco by go zabił, ale i tak najbardziej ucierpiałaby na tym Abigail. Jared z zasady niczego nie pozostawiał przypadkowi. A Corin i tak go miała przecież w nosie, bo go nie lubiła. Więc jak miałoby go to zaboleć? I znów rozpisuję się na temat Jareda, kiedy to o Abigail przede wszystkim chodzi. Abigail która przeżywała największe katusze w życiu nie wiedząc, czy ma wstać i błagać Dracona o chociażby wysłuchanie, czy jak najprędzej opuścić pokój, czy siedzieć dalej, nieruchomo, starając nie patrzeć na Dracona i Jareda.
Wrócił, na szczęście wrócił. Tyle kochanych osób już od niej odeszło, że jeszcze jednego rozstania by chyba nie zniosła i to jeszcze takiego. Bo przecież kochała Dracona. Kochała całym sercem, nawet jeśli Draco nie podzielał tego uczucia. Jednak obiecała czekać, nie jemu, a sobie. I teraz przez jednego debila miałoby się wszystko rozpaść?
-Potem, teraz, jak wolisz. Teraz przynajmniej będziesz miał pewność, że Cię nie okłamuje.-Przytuliła się do niego delikatnie, próbując uspokoić oszalały rytm serca. Wolała teraz, bo kto wie, jak dalej się gra potoczy? I może znów wyniknie z tego jakaś głupia kłótnia? Czuła się nieco spokojniejsza, ale wieczór się przecież jeszcze nie skończył i tak się bała, że Jared znów coś wymyśli. Teraz! Chce z nim porozmawiać teraz. Mogą odejść na chwilę na bok. Bo dłużej nie usiedzi w niepewności.
Powrót do góry Go down


Jared van der Neer
Jared van der Neer

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Galeony : 59
  Liczba postów : 59
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 16:36;

Nie wierzę w to. Nikt nie jest w stanie zmienić poglądu, który kształtował się w nim od najmłodszych lat. I nie chodzi tylko o niewiarę w miłość, ale także o brak zaufania i szukanie podstępu na wszelkie możliwe sposoby. I będzie podejrzewał swoją ukochaną o zdradę na każdym kroku i będą się kłócić, bo Jared znów miał jakieś urojenia. Żadna tego nie wytrzyma, nawet jeśli by go kochała. Dlatego wolał być zimnym draniem, wolnym od czegoś tak przyziemnego jak miłość, jak chore uczucie, które takie rzeczy robi z ludźmi.
Pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, ile Jared by oddał za taką rodzinę. Gdzie rodzice się kłócą, bo im na sobie zależy, żeby zaraz potem przytulić się do siebie i być znowu szczęśliwym. Gdzie planują razem piknik, pamiętają o urodzinach dzieci, gdzie opowiadają im bajki na dobranoc. W jego rodzinie tak nie było. Matka i ojciec nigdy się nie kłócili, bo i po co, skoro ten drugi ich nie obchodzi. Nigdy nie wyjechali we czwórkę na piknik, nigdy nie dostali życzeń na urodziny od rodziców, a bajki na dobranoc czytała im niania. Miał tylko siostrę, jedyną kobietę, którą kiedykolwiek kochał.
-Oczywiście, że nie masz. Starszym się ustępuje, więc to ja mam i to ja jestem bardziej zboczony.-Czy ja mam wrażenie, czy teraz kłócili się dla samej radości z niej płynącej? Bo chociaż miny mieli z pozoru groźne, to Jared ledwie powstrzymywał się od śmiechu. Zresztą to byłby dziwny widok. On śmiejący się tak naprawdę mocno? Całkiem nierealne. Trafił swój na swego. Jared uwielbiał się kłócić. O wszystko, więc coś czuję, że raczej dzisiaj nie skończą.
-Od Ciebie to nawet w łeb bym chciał.-Zamrugał kilkakrotnie oczętami, po czym zasłonił głowę, żeby nie pomyślała, że mówił serio. Poza tym, musiał sprawdzić, czy jeszcze ma włosy na głowie, a nuż jej klątwa się wypełni i Jared, chcąc nie chcąc, będzie musiał zostać skinheadem. Uniósł lekko brew na widok jej miny, po czym naprawdę się roześmiał. Corin wyglądała przekomicznie z popisowym fochem na buźce. Jak tu się nie śmiać, kiedy wygląda jak pięcioletnia dziewczynka, której ktoś zabrał lizaka? Słodka pięcioletnia dziewczynka. Jared wcale nie jest głupkiem, no! Czasem tylko go z siebie robi, ale to rzadko, bo trzeba dbać o swój dobry wizerunek.
-Przecież grzeczny byłem ostatnio.-Teraz to na jego twarzy odmalował się wyraz totalnego obrażenia. No bo kto jak kto, ale on zasłużył przecież! Był niemiły, wredny i w ogóle. Nie będzie jej gonić, skoro nie chce być całowana przez wspaniałego Jareda van der Neera, to nie! A może jednak dołączy do zabawy? Nie będzie przecież siedział gdzieś z boku, a wiadomo, że jak butelka to i kłótnie i płacz niekiedy.
O tak! Nie widzisz tych łez szczęścia w jego oczach. Chłopak nam się za chwilę rozpłacze, że spotkał go taki zaszczyt. Być podrapanym przez Cornelię Somerhalder! Doprawdy, pół szkoły pewnie o tym marzyło. Merlinie, bez zbędnej ekscytacji, w końcu to Jared. Ale fajnie, że go podrapała.
-No dobra, nie powiedziałbym. Nie umiem pisać wierszy. Jednak i tak uważam, że to było nie na miejscu.-Wzruszył ramionami, kończąc tym samym dyskusje. Przecież i tak wszyscy wiemy, że najbardziej zadowolony z takiego obrotu sprawy był właśnie on. A potem wszystko potoczyło się doprawdy cudownie. Z wrednym uśmiechem na ustach obserwował reakcję ślizgona, potem smutek Abigail, który tak bardzo go rozbawił i odejście Dracona w inne miejsce. Dokładnie o to chodziło! Na jego twarzy pojawił się wyraz triumfu i zadowolenia. Czemu tylko powrotem do niej wrócił? Czemu? Czyżby oni się naprawdę… kochali? Musi wymyślić coś innego. Musi jakoś zniszczyć ten związek.
Powrót do góry Go down


Dracon Nicholas Uchiha
Dracon Nicholas Uchiha

Student Slytherin
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 241
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 17:00;

Bardzo dobrze, że jej charakter sprawił, że znalazła się w domu dla żółtych dzieciaczków. Kto wie, czy gdyby Abigal była na przykład Gryffonką... Wątpię, czy zwróciłby na nią wtedy większą uwagę. Gdyby dziewczyna wylądowała w Slytherinie, to śmiało mogę powiedzieć, że jego nie kręcą dziewczyny o zbyt podobnym charakterze. Co do Ravenclaw, same kujony a nikt nie poradzi sobie w sprawach, które nie wymagają spojrzenia w podręcznik do zaklęć. Można więc śmiało stwierdzić, że w jakiś sposób blondynka podchodzi pod jego ideał.
Nie ważne jak dalekiej przyszłości dotyczy ów umowa. Dracon powinien zostać o niej poinformowany w pierwszej kolejności, skoro Abiś zdecydowała związać się z nim na bardzo, bardzo długo. Kto wie, czy skoro są oboje w takim wieku, który skłania do szukania sobie stałego partnera, nie powinni czasem myśleć – nawet, jeśli nie będą mówić o tym głośno – o tym, by w pełni miłości pozostać ze sobą na stałe. I tutaj pojawiał się malutki szczegół w postaci Jareda, mam rację? To on sprawiał, że dziewczynie sen schodził z powiek zbyt wcześnie. A skoro są ze sobą złączeni, to i on powinien przeżywać ze swoją kochaną wszystkie smutki, złości jednocześnie dobrze wiedząc o czym tak naprawdę sprawa się toczy.
Dracon nie jest kolejną, pustą postacią drugoplanową. Chociaż zdaje mi się, że gdyby w tym momencie wyszedł to stał by się tylko cieniem na życiu Abi. Znienawidziłby ją. Gardziłby dziewczyną i... Nie. To nie jest zwykła istota, która jest obojętna jemu sercu. Nie potrafiłby ani jej znielubić, ani ją krzywdzić. To po prostu nie było możliwe i nie miałoby większego sensu. Może to dlatego właśnie został? A może było w tym też trochę działania na przekór Jaredowi... Nawet całkiem sporo odważyłabym się rzec. Bo co jest przyjemniejszego niż uprzykrzenie życia największemu wrogowi i zniszczenie wszystkich jego... W postrzeganiu 27 latka, dziecinnych planów?
Chłopak westchnął. Spojrzał na Corin znacząco, by ta zrozumiała, że chwilowo rezygnują z gry. Wziął swoją słodką amfetaminę na ręce i zaniósł do najdalszego od grupy miejsca. Tam posadził dziewczynę na jakiejś różowej poduszce – oh, jak ten kolorek ostatnio miło ubarwia jego egzystencję. Nie pytał. Obserwował ją. Chyba już dość sam powiedział – przede wszystkim przykrych słów. Teraz jej kolej. Dlaczego jestem pewna, że Dracon nie będzie zadowolony? Zerka co kilka chwil na ślizgona. Chce znać jego reakcję na to, że Abigail lada chwila mu wszystko powie... I myśli sobie... „O co w tym wszystkim do kurwy nędzy chodzi. Zaręczeni są czy co?”
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 17:30;

Osoba, która dostaje od życia wiele więcej niż niektórzy i tak nigdy tego nie widzi i mogłaby uparcie twierdzić, że ma się najgorzej. Ale o to Corin by się nigdy nie kłóciła. Dobrze wiedziała, że niektóre osoby naprawdę mają okropnie nieszczęśliwe życie mimo iż mają pieniądze i są w stanie otrzymywać każdą swoją zachciankę. Jared był najwyraźniej właśnie taką osobą. Ale nie wiedziała tego. Po prostu go nie poznała. Jeszcze.
Nie wątp we mnie! Jestem pewna, że nawet, jeśli Jared będzie podejrzewał pewną dziewczyną wiecznie i bez przerwy o zdrady, to jakaś to wytrzyma. Gdyby to była głupia bajka, to nad Corin właśnie pojawiły by się strzałki, transparenty i inne symbole mówiące: „To ona”, „Ją bierz!”. Cornelia bowiem uwielbiała, jeśli ktoś był o nią maniakalnie zazdrosny. Uznawałaby to za znak, że pewnej osobie naprawdę bardzo mocno na niej zależy. Gdyby starał się zamordować każdego, kto by tylko próbował ją przytulić to już w ogóle byłaby zachwycona tą osoba. Czy Jared też ma aż tak ogromne odchyły to nie wiem. I ty pewnie też nie, prawda? W końcu jeszcze nigdy się nie zakochał.
- Jakoś ja zawsze słyszałam, że młodszym się ustępuje. Zresztą kiedy ty już będziesz miał zmarszczki i nikt cię nie będzie chciał, to ja nadal będę miała wzięcie i będę mogła robić to i owo więc jestem i będę bardziej zboczona. I skończ się wreszcie kłócić! - Nie wiem już, czy śmiać się z nich czy płakać, że nie mają innych tematów do rozmów, jak ja w nich jeszcze chwilę temu widziałam romantyczną parkę miesiąca! Ale czy mając w swoim repertuarze tylko rozmowy na temat zboczenia może między nimi zaiskrzeć? Skoro ślizgon się śmieje, to możliwe, że nadzieja jest jeszcze uratowana. Szczególnie, że widzę w oczach Corneli jakieś niezwykłe iskierki, które wcześniej się tam nie pojawiały. Chyba jest po prostu bardzo zachwycona jego śmiechem. I czuje się wyjątkowa. Jakby był przeznaczony tylko i wyłącznie dla niej. Niezwykłe jak bardzo można ją ucieszyć jedną rzeczą. A drugą... Drugą, to sprawiasz wręcz, że jest szczęśliwa. Jaką? Mianowicie...
- Głupol i... Już ci włosy wypadają? Dlatego je trzymasz? Waa pokaż! Udało mi się zaklęcie bez różdżkowe?! - Ucieszona jak dziewczynka, która dostała tego swojego upragnionego lizaczka. W tym momencie po raz kolejny wylądowała na jego kolanach siadając tak, by mieć jego tułów pomiędzy nogami po czym popchnęła go na ziemię i zawisła nad nim obserwując go dokładnie. Jakby naprawdę miała nadzieję, że lada chwila wypadną mu wszystkie kudełki. Chociaż byłby wtedy zdecydowanie mniej przystojny, więc może powinna opanować się ze swoimi klątwami? Mając swoją twarz bardzo blisko jego pogłaskała go po czole. Potem z niego zeszła i usiadła obok. Co dobre kończy się bardzo, bardzo szybko.
- Kiedy? Nie pamiętam tej grzeczności. Przecież widzę, że różki ci rosną – Odpowiedziała mu stanowczo, jakby chciała koniecznie zakończyć temat nagradzania go za cokolwiek. Został podrapany? Został. To już wystarczająca nagroda. Więcej jak trafią razem do łóżka, a ona pewnie będzie dzisiaj pijana więc... Wszystko przed nią.
- Zawsze możesz napisać piosenkę... - Wyszeptała uśmiechając się delikatnie. Sama często pisała przeróżne teksty oddające jej uczucia. Miała jedynie problem z tworzeniem melodii i przelewaniem jej na nuty. Ale Dracon jej często pomagał swoją grą na fortepianie, o której nie powiedział nigdy nikomu poza nią. Hmm. Ciekawe, czy Abigail wie, jaki chłopak ma talent. Ale mniejsza o to.
Obserwowała go nie rozumiejąc, dlaczego ten się aż tak cieszy z zaistniałej sytuacji, a potem denerwuje. Była jakby w całości poza tematem. Może nie było trudno czegoś zrozumieć, ale najwyraźniej po prostu nie chciała w to wchodzić nie pytając jego czy przyjaciółki o to. Mogłaby przesadzić, stworzyć okrutna i przesadzoną bajkę. Wiadomości lepiej czerpać tylko i wyłącznie ze źródła.
- A więc... Ty i Abi... - Zaczęła opierając się za sobą rękami. Skrzywiła się widząc, że chłopak nadal na nich patrzy. Dlatego złapała za jego podbródek i odwróciła go ku sobie. Ona tutaj jest ważniejsza, pamiętaj.
Powrót do góry Go down


Abigail Grimmasi
Abigail Grimmasi

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 190
  Liczba postów : 203
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 20:16;

Nie lubiła swojego domu. Bardzo często miała wrażenie, że ani trochę tam nie pasuje. Przecież częściej zdarzało jej się być niemiłą niż miłą. Nie potrafiła wczuć się dokładnie w sytuacje drugiego człowieka, mało w niej było empatii. A jednak miała coś takiego w sobie, że to właśnie Hufflepuff stał się jej domem na kilka następnych lat. Błagała w myślach Tiarę, żeby nie przydzieliła jej do Gryffindoru czy Ravenclaw. Slytherin naprawdę ją pociągał, uwielbiała ten dom, mimo iż był wrogiem jej domu. Czy gdyby nie to, byłaby teraz ze Ślizgonem? Z kimś, kto zniszczył jej ideał mężczyzny stawiając siebie w tym miejscu?
Niedalekiej. Niby to tylko półtora roku, zaledwie kilkanaście miesięcy. Skończy dwadzieścia lat i co wtedy? Cały jej świat runie? Będzie musiała zrezygnować ze wszystkich swoich marzeń i pragnień, bo dawno temu zawarta umowa ją do tego zmusi. Od pewnego czasu miała inne plany na przyszłość. Tą przyszłość chciała dzielić z kimś innym. I wszystko było takie piękne, bez trosk i zmartwień, do czasu, kiedy w jej życiu znów nie pojawił się Jared. Bo wcześniej olewał ją totalnie, nie przejmował się tym, czy jest, czy jej nie ma. Od czasu do czasu tylko pogadali, raz po raz poszli na spacer, bez zagłębiania się w szczegóły, bez rozmów o umowie. Teraz wszystko się zmieniło. Miała wrażenie, że dłużej już nie wytrzyma dzieląc ten sekret tylko między sobą, a Jaredem. Była z Draco, kochała go, być może zwiążą się na stałe. Ufa mu i wierzy, że nie zostawi jej samej.
Gdyby teraz wyszedł, umarłaby chyba. Pozbawiona dostaw zbawiennego tlenu, pozbawiona istoty, która właściwie nadawała sens jej życiu. I chociaż z wierzchu wyglądała na kruchą i delikatną, a taką poniekąd była, to postanowiła walczyć o ten związek, a co za tym idzie, również postawić się Jaredowi van der Neer. Zbyt dużą miał nad nią kontrolę, a to przecież ona miała prawdziwego asa w rękawie.
Z mocno bijącym sercem dała się podnieść chłopakowi i posadzić na różowej podusi. Chwyciła w palce róg poszewki i zaczęła się nim bawić. Widać było, jak bardzo jest zdenerwowana. Przez chwilę zbierała myśli, zastanawiała się, jak zacząć swoją opowieść. Potem uniosła głowę, spoglądając wprost w błękitne tęczówki Jareda wpatrzone w nią z furią. Pokręciła przecząco głową, jakby chciała mu przekazać, że nie ważne co teraz zrobi i tak jest za późno. Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bliskie prawdy są jego podejrzenia.
-Nie proszę Cię, żebyś wysłuchał tego do końca. Rozumiem, że możesz dojść do wniosku, że to co nas łączy nie ma dalej sensu. Nie będę zła.-Zaczęła, jednak spojrzenie jakie mu posłała mówiło, że bez względu na wszystko, co usłyszy, ma z nią zostać.
-Poznałam Jareda prawie trzy lata temu. Spędzałam wakacje u przyjaciółki w Amsterdamie. Spotkaliśmy się w jednym z klubów. Zafascynował mnie, miał w sobie tyle zła, był jedną wielką tajemnicą. Nie zakochałam się w nim, nie byłam nawet zauroczona. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi. Tego wieczora kiedy się poznaliśmy Jared zrobił coś bardzo złego. Obiecałam go kryć i dotrzymać tajemnicy. Spotykaliśmy się prawie codziennie. Głównie to ja opowiadałam mu o sobie i to było moim błędem. Bo w wieku dwudziestu lat rodzice wybiorą mi kandydata na męża, pod warunkiem, że do tego czasu nie będę z kimś zaręczona, kogo oni zaakceptują. Jared zwęszył okazję. Chciał uwolnić się od rodziców, a dzięki ślubie ze mną zyskałby naprawdę dużo. I doprowadził do spisania umowy, w której zostanę jego żoną po ukończeniu dwudziestu lat. Nie była to moja decyzja. Podjęli ją moi rodzice, po tym jak Jared przedstawił im się z najlepszej strony. Chociaż im to było całkowicie obojętne. „To przecież taka dobra partia” - sparodiowała głos matki.-Przez Ciebie Jared poczuł się zagrożony, dlatego kombinuje na wszelkie możliwe sposoby, jak nas rozdzielić.-Uniosła głowę patrząc na obliczę swojego chłopaka. Nie wiedziała jak zareaguje. W końcu nie na co dzień słyszy się, że jego dziewczyna jest w pewien sposób zajęta.
Powrót do góry Go down


Timothy Berkeley
Timothy Berkeley

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 22
  Liczba postów : 34
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 21:06;

Butelka się zakręciła. A potem szyjką wskazała jego osobę. Uniósł kącik ust w nieco ironicznym uśmiechu, to śmieszne, dziewczyna, która go wylosowała - Kathy bodajże - nie znała go zbyt dobrze. Chociaż... Kto wie? Przecież Timothy był znany w szkole, plotki mogły opowiedzieć jej przeróżne historie o osobie Gryfona.
A potem roześmiał się, słysząc pytanie. Naprawdę? Korciło, żeby powiedzieć prawdę. Ale wolał skłamać. Życie prywatne to jego sprawa, nie chciał mówić o tym na głos, później jego wypowiedź mogłaby trafić w zmienionej formie do Mii, a tego nie chciał. Bo wiedział, że to zepsułoby wszystko, co było między nimi.
- Z jedną - odpowiedział, nachylając się i wyzywająco patrząc w oczy Ślizgonki. Niech ma i się cieszy. - Pozycji było kilka. Nie będę ich wymieniać, jeszcze was zawstydzę - dodał z zadziornym uśmiechem.
A potem wyprostował się i zakręcił butelką. Przez kilka sekund wpatrywał się w nią uważnie. Już, już miał wrażenie, że ponownie zatrzymała się wskazując jego samego, gdy przesunęła się jeszcze o kilka centymetrów i oto Desiree była jego celem.
Uśmiechnął się wrednie, przyglądając się dziewczynie.
- Desiree, Desiree, Desiree... Twoja pierwsza miłość. Jak miał na imię, jak długo trwał związek, uprawialiście seks? - zapytał wreszcie. Miał nadzieję wymyślić coś ciekawszego, bardziej emocjonującego, jednak nic innego nie przychodziło mu na myśl. Cóż, bywa i tak.
Powrót do góry Go down


Jared van der Neer
Jared van der Neer

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Galeony : 59
  Liczba postów : 59
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 21:18;

Czasem tak faktycznie jest. Jared nie chciał pieniędzy. Chciał normalnej rodziny. Kiedyś chciał. Po tylu latach prób stracił nadzieję. Teraz chciał się tylko uwolnić z tego cyrku i jeśli Corin chciałaby się zamienić, to bardzo chętnie. Bo pieniądze w gruncie rzeczy nie są najważniejsze, jeszcze niedawno nie były. Jednak ludzie się zmieniają, zatracają część siebie w momencie chowania się za kamiennym murem. I wszystko się zmienia.
Szkoda, że nie pojawiły się te wszystkie strzałki i w ogóle. Nie żeby zmieniło to pogląd Jareda na kobiety i związki, ale miło by było wiedzieć, że Corin jednak ma na niego ochotę. Całe szczęście nie będzie miał takiego problemu, przecież podzieli los rodziców, więc po co ma się martwić, że będzie przesadnie zazdrosny i w ogóle. Obojętność to dobra sprawa i stanie się jeszcze bardziej zgorzkniały i nie do życia, niż jest teraz.
-Głupszym także.-Puścił do niej oczko. Nie żeby twierdził, że Corin jest głupia, czy coś w tym stylu, ale po prostu nie mógł się powstrzymać od dogryzienia jej. W końcu to jest wojna, w której wszystkie chwyty są dozwolone.-Myślisz, że ktoś będzie chciał sześćdziesięcioletnia babcię? Ja będę miał nadal branie, bo wiadomo, kasa. To Ty się cały czas kłócisz. Zresztą bezsensownie, bo to ja mam rację.-Pokazał jej język, po czym uśmiechnął się do niej rozbawiony. Niby tylko się zaśmiał, a tu tyle emocji w Corinelii. Wprawdzie to było naprawdę rzadkie zjawisko, ale nie spodziewałabym się, że wywoła aż tyle emocji. Za to iskierki w jej oczach szalenie mu się podobały.
-Przestanę z Tobą rozmawiać, jak jeszcze raz tak do mnie powiesz.-I znów się obraził.-Chronię tylko głowę przed uderzeniem.-Puścił do niej oczko, rozbawiony jej ekscytacją. Chwilę później siedziała na nim, wpatrując się z uwagą w jego włosy, jakby faktycznie miała nadzieję, że zaraz wszystkie wypadną. Wprawdzie mógł ją teraz pociągnąć w dół i pocałować, ale czy to nie byłby jawny znak, że coś ich łączy? Nawet jeśli to nie jest prawda? Obiecuję jednak, że następnym razem Jared będzie miał to w dupie i zrobi to, co będzie chciał. Pieprzyć resztę.
-Nie umiem śpiewać, ale mogę grać.-On piszący piosenkę? Wyjący jakąś łzawą serenadę? Meerlinieee! Jakież to było oklepane. Stanowczo nie. No i przede wszystkim, nie zdradzi, że potrafi grać na pianinie. Może i potrafiłby coś napisać. Tylko, że takie poświęcenie i to w stosunku do jakiejś tam kobiety zupełnie do niego nie pasowało. Może jej ewentualnie zagrać Korna na gitarze. To i tak dużo, bo Korna to on byle komu nie gra.
Teraz już się nie cieszył. Teraz był naprawdę wściekły. Nie spodziewał się, że tak szybko się pogodzą. Nie spodziewał się, że w ogóle to zrobią, a teraz Abigail najwyraźniej chce mu wszystko powiedzieć. Patrzył na nią ze złością w lodowo błękitnych tęczówkach. To jeszcze nie koniec, Jared van der Neer znajdzie sposób i Abigail bardzo tego pożałuje.
-Co ja i Abi?-Warknął, kiedy odwróciła go twarzą do siebie. Nie chciał się w ten sposób do niej odezwać. W końcu Corin niczym nie zawiniła. Co Ty z nim robisz? Czy on ma właśnie, wyrzuty sumienia? Uśmiechnął się przepraszająco, zawsze to jest łatwiejsze niż to krótkie słówko. Dlaczego jej to mówi?-Nie jesteśmy parą, ani nie mamy romansu.


Ostatnio zmieniony przez Jared van der Neer dnia Pon 26 Mar 2012 - 21:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Aileen Desiree Weaver
Aileen Desiree Weaver

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 285
  Liczba postów : 362
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 21:31;

-Hej. - mruknęła do Gryfona. Nie zdążyła więcej nic powiedzieć, bo podszedł do niej Draco z miną jakby chciał zabić Jareda. Tak więc chcąc załagodzić sytuację starała się mu wszystko wyjaśnić, ale się uparł. - Nie dam ci spokoju, dopoki tam nie pójdziesz i się nie pogodzisz z Abigail. -odwarknęła spoglądając na niego kątem oka. W końcu ruszył dupsko i poszedł by po chwili odciągnąć Puchonkę na bok. Zapewne wszystko sobie wyjaśniali. I dobrze. Desiree trochę się uspokoiła. Ale i tak trzeba mieć na niego oko, żeby mu znowu nie wiadomo czemu nerwy nie puściły. Tak więc obserwowała ich sobie, aż nie usłyszała swojego imienia. Spojrzała na Timmy'ego zamyślona. Nigdy jej się nie zdarzyło, żeby się zakochała. -Związków miałam dużo, nawet bardzo dużo, ale to nie była miłość. Z jednym wyjątkiem. Tristan, dwa tygodnie, tak. - odpowiedziała po kolei i zakręciła butelką. Wypadło na....Melanie! Że też nie mogło na kogoś fajniejszego. No dobra....- Celowo nie założyłaś piżamy, żeby zwrócić na siebie uwagę co i tak ci niezbyt kochana wyszło, czy po prostu jesteś głupia i zapomniałaś o tym ważnym stroju na piżamową imprezę? - uśmiechnęła się słodko do Ślizgonki. Nie zrobiła tego złośliwie skąd, po prostu już taki miała zwyczaj, odzywać się do tej dziewczyny w ten sposób. W końcu dogryzają sobie chyba od zawsze.
Powrót do góry Go down


Dracon Nicholas Uchiha
Dracon Nicholas Uchiha

Student Slytherin
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 241
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 21:45;

Właściwie, czemu ja się oszukuje? On też nie lubił jej domu. Gardzil puchonami czasem nawet bardziej niż Gryffindorem. Spychał ich ze schodów, rzucał zaklęcia w plecy. Ot dla zabawy, lub z powodu swojego niezadowolenia z ich istnienia. Uważał ich za idiotów, debili... Tych, którzy są niespełna rozumu i nigdzie nie pasują stąd ten dom. Nic nie znaczące borsuki. I Abi nie zmieniła jego postrzegania na tych wszystkich ludzi. Zmieniła jego zdanie o samej sobie tworząc w jego oczach ślizgonkę, którą los źle skrzywdził, dlatego stała się aniołem i jedynym sensem.
Przez półtora roku może się zdarzyć naprawdę bardzo wiele. I dam ci na to doskonały przykład. Bo w kilka dni Dracon, który nie ma serca i jest istotą żyjącą z tego, że komuś niszczy egzystencję, potrafił się zakochać. To tylko kilkanaście godzin, a jednak wszystko nagle stanęło na głowie. Więc kto powiedział, że nie mogłoby się stać coś jeszcze bardziej niezwykłego przez nie godziny, a dni miesiące i lata? Skoro Dracon lada chwila ma się dowiedzieć o wszystkim, to jestem pewna, że zrobi dokładnie wszystko, by spowodować zmiany. A jest naprawdę pomysłowy, jeśli mu na czymś zależy. I zdobyłby się na dobrowolne wsparcie wielu osób... Lub by im groził, ale to nie różnica. I jestem pewna, że jego myśli będą miały pomysł co do Corneli. Może poprosi ją, by rozkochała w sobie Jareda, a potem zraniła go tak boleśnie, że nie w głowie mu będą dziewczyny – szczególnie te zajęte? Plan idealny! Trzeba go jeszcze tylko dopracować i... Wymyślić coś mniej przewidywalnego.
Nie tyle miała Asa, co posiadała Dracona. A chłopak jest bezwzględny i... Czy ja mam wrażenie, czy on w tym momencie myśli o mordzie na chłopaku mimo iż nie ma jeszcze pojęcia o co właściwie chodzi? Po prostu to, w jaki sposób jego skarb rozpoczął rozmowę utwierdzało go w przekonaniu, że sprawa jest na tyle poważna, że Jared nie tylko sprawia, że jest smutna, ale i niszczy całe jej... Ich życie. Już za chwilę miał się dowiedzieć wszystkiego. O dziwo wszystkie emocje w nim ustały. Teraz nie czas na krzyki, syczenie. Choć raz dla odmiany Pyszczek nie powinien być sobą. Pyszczek... Heh. Nikt nie powinien tak do niego mówić. To przywilej Corin. Zabije mnie, jak usłyszy, że i ja się tak wypowiadam.
- Co Jared zrobił? - Dopytywał się dokładnie. Nie ma tak dobrze. Jeśli już Abigail mu opowiada, to ma mu powiedzieć dokładnie wszystko. Co do najdrobniejszego szczegółu. Musi znaleźć jakiś uszczerbek, cokolwiek. Albo.. Albo jemu zrobi uszczerbek na zdrowiu!
Nie mógł w to po prostu uwierzyć. Abi żyje w wysoko postawionej rodzinie. Dracon również. Czyż nie byliby idealną parą? Nawet jeśli to miałby być tylko głupi kontrakt, który również jego miał czekać w najbliższym czasie. To razem byliby szczęśliwi, jestem tego pewna. Blondyn też jest pewien. Niestety znalazł się ten idiota. Tyle czasu temu. I wszystko zniszczył. Od trzech lat jego dziewczyna ma spieprzone życie. A on dodatkowo jeszcze okazywał ogromną zazdrość smucąc ją. Gdyby wiedział... Byłoby inaczej.
Czy czuł się oszukany? No oczywiście, że tak. Chodził z dziewczyną, która ma narzeczonego i to jeszcze „najlepszą partię”. Ale dobrze mu się wytłumaczyła. To nie jej wina, że jest tylko nagrodą za dobrze spisaną umowę. Jak rodzice mogą to robić własnemu dziecku? On miał 27 lat, to co innego. Sam planował niegdyś taki przebieg zdarzeń. Ale co innego przy kimś tak młodym.
- Mądry chłopak. Jest zagrożony... Przepraszam cię, ale muszę... Hmm... - Wypowiedział te słowa i wstał. Zrobił krok w stronę drzwi. Jednak nie poszedł tam. Odwrócił się ponownie do swojego wroga numer jeden. Podszedł do niego i najzwyczajniej w świecie kucnął przed nim. Uśmiechnął się delikatnie.
- Zobaczymy się wieczorem w pokoju wspólny. Lepiej, żebyś był gotowy... - Szepnął mu krótko tak, by nawet Corin nie dosłyszała. Potem... Znowu wrócił do swojego narkotyku. Narkomani dla działki zabijają, miałaś rację niegdyś o tym wspominając.
- Od razy lepiej... Jak ma się plany na wieczór...- Wyszeptał jej do ucha i mocno ją do siebie przytulił. Spierdalaj gnoju. On jej nie odda. Abigail jest tylko i wyłącznie jego. I jeśli już ma za kogoś wyjść za 1,5 roku, to za niego. O ile sprawy się potoczą po myśli dobrych, białych charakterów tej bajki, która powoli zamienia się w koszmarny dramat.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 22:15;

Corin i ochota na niego? No proszę cię. Przecież ona w ogóle Jareda nie lubi! Nie widzisz tego po jej wpatrzonych w ciebie jak obrazek w oczach, kiedy się śmiejesz? Nie widzisz tego w momentach, kiedy wtula się w ciebie i spogląda w bok z jakimś zwycięskim przekonaniem, że nie każda Gryffonka, nie każda uczennica czy studentka może siedzieć sobie tak bezkarnie na miękkich kolanach i to na dodatek przy ludziach? I na pewno nie ma ani ziarnka uwielbienia dla Jareda w tym, jak co chwilę ogląda jego wargi jakby szukając najlepszego dojścia do nich. No proszę. Ona i ochota na ślizgona? Marzenie!
Obojętność... Jest największym przeciwnikiem miłości. Nie nienawiść, a właśnie obojętność. Bo czy ów negatywne relacje nie mogą się niegdyś przemienić w coś całkiem odwrotnego? O takich historiach się słyszy, czyta się w książkach, ogląda się w filmach i widzi się wśród znajomych. A ignorancja osoby, która jest platonicznie zakochana doprowadza do ogromnych zniszczeń w jej sercu. Pozostawia pustynie, a wszyscy wiedzą – nawet małe dzieci, że na gorącym piasku nie wyrośnie żaden piękny kwiat. Nie zobaczysz tam białej róży, która oznacza czystą, niewinną i młodą miłość. Ani różowa orchidea, a więc miłość zmysłowa.
- Wolę być głupsza o to 0,000001 punktu IQ od ciebie niż być panem co to myśli, że jest taki seksowny, że wszystkie dziewczyny na niego lecą! - Skoro są wszystkie chwyty dozwolone... Lepiej tego Corin nie mów. Bo ja wiem, jakie jej po głowie chodzą myśli. I one nie są ani dobre, ani grzeczne, ani... Może ja już się lepiej zamknę, nim dziewczyna wybierze jedną idee i wprowadzi ją w życie.
- Jestem pewna, że w wieku osiemdziesięciu lat będę miała dwa razy więcej młodych kochanków niż ty w wieku sześćdziesięciu! I mi się tutaj pieniędzmi nie zasłaniaj, bo to nieuczciwe! Zresztą skończ, bo dobrze wiesz, że nie miałeś nawet przez chwili racji – Em... Tak się zastanawiam. Od czego się ta kłótnia zaczęła? Bo sama nie pamiętam i Corin pewnie też nie wie już o co poszło. W każdym razie kolejna bitwa zwycięska dla Corin, przynajmniej jej zdaniem było jakieś 40:0. Ucałowała dwa palce i przyłożyła je do pośladka, co w wolnym znaczeniu na język migowy znaczy tyle co „Pocałuj mnie w dupę”.
Przykro mi Jar. Akurat u niej łatwo wzbudzić ów iskiereczki. Trzeba po prostu wiedzieć, co powiedzieć. Chociaż aż tak nasilone to faktycznie rzadki widok. Tak jak rumieniec, który niesamowicie dodaje jej uroku, ale praktycznie niemożliwe jest go wywołać. Jej blada cera sprawia, że prawie nigdy go nie widać. Musiałaby spalić ognistą cegłę, a ja nie mam pojęcia co trzeba zrobić, by tak się stało. To zadanie dla najbardziej wytrwałych.
- I tak byś ze mną rozmawiał – Podważyła jego zdanie puszczając mu perskie oczko. Akurat co do tego nie mam wątpliwości, że z powodu tego, że jest głupolem Jar by od niej od razu uciekł. Bo tak by to właśnie potraktowała ów dziewczyna. Ale już go nie przezwała. Chyba woli, żeby został. I woli dmuchać na zimne. No nie mógł jej pociagnąć w dół i pocałować? Jak już na nim siedzi to jak można nie skorzystać. No nieee, puśćcie mnie do niego, puśćcie mnie do niego. No co za... Ślizgon! Takie okazje przepuszcza. Nie ładnie, nie ładnie. Chociaż i tak właściwie nie o to jej chodziło. Po prostu lubi siadać na ludziach. I na nich skakać – Abigail, Dracon, Lillyanne, Summer i Finn doskonale wiedzą o czym mówię.
- Na czym grasz? - Może powiedzieć nie chciał, ale to nie znaczy, że ona nie może zapytać. W końcu jak wspomniałam kocha pianistów. Chociaż co do gitarki też by się nie obraziła. Szczególnie gdyby to miał być Corn, Lambretta albo Lacuna Coil!
Nie miała pojęcia jakie uczucia nim targają. Tkwi w tym czworokąciku i jako jedyna nie ma właściwie pojęcia co się dzieje. Dlatego zadała ów pytanko tak swobodnie, obojętnie. I nie spodziewała się, że chłopak na nią warknie. Momentalnie puściła go i spuściła twarz na dół. Uniosła po chwili spojrzenie by dostrzec jego przepraszający wzrok. Jej kącik ust lekko dygnął w górę. Biedna, potulna Cornelia. Ty się mnie pytasz? To ja się pytam coś ty jej zrobił?!
- Właściwie, to nie musiałeś mi mówić. Nie liczyłam na odpowiedź. Hmm, a jednak. To znaczy tak, jakbyś liczył się z moim zdaniem... - Wyszeptała cicho, tak w pełni ignorancji po czym wzruszyła ramionami, jakby w ogóle ją to nie obchodziło i odwróciła twarz w bok. Westchnęła jak udręczona dziewica i... Nie wiem dlaczego tak to napisałam. W każdym razie westchnęła ciężko. Odwróciła się ponownie do niego chwilę później mając na ustach tryumfalny uśmiech ani trochę nie pasujący do jej poprzedniej reakcji.
- Lecisz na mnie – Stwierdziła wytykając w jego stronę lekko język najwyraźniej ogromnie z tego fakty zadowolona, gdyż traktowała to jak uzyskanie nad nim pewnej przewagi w jakiś zawodach. Tylko o co oni walczą, to ja nie wiem. I Corin też nie ma zielonego pojęcia. Ale i tak walczyć będzie. Do czasu kiedy... A nie wiem. To już zależy od Jareda bardziej niż od niej.
Powrót do góry Go down


Melanie Luan Thomason
Melanie Luan Thomason

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 51
  Liczba postów : 483
http://czarodzieje.my-rpg.com/-f46/melanie-thomason-t868.htm#21532
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4045-melaska#120784
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 22:16;

Idealnie. Sebastian ją zignorował, czego w sumie mogła się spodziewać. Była tylko Melanie Luan Thomason.
Najlepiej mnie od razu zasztyletujcie, pomyślała, zaczynając żałować, że w ogóle ruszyła się z pokoju. Powinna była zakopać się w pościeli, sączyć kawę i gapić się bezczynnie w okno. Sama. I byłoby dobrze.
Po co się w ogóle ruszała.
Kątem oka dostrzegła Adelaide. Spojrzała w jej stronę i pomachała do niej, by się przywitać. Przynajmniej było więcej interesujących osób niż jedna. Jednyny plus, zdaje się.
Potem usłyszała denerwujący głos Desiree i dostrzegła, że szyjka butelki wskazują na nią. Mruknęła z niezadowoleniem.
- Oczywiście, że zapomniałam, Aileen - mruknęła słodko. - Kto by wpadł na to, że jeszcze się robi piżama party?
Zanim jeszcze skończyła mówić, sięgnęła do butelki i zakręciła. Wypadło na dziewczynę z Iteriusa - Summer bodaj? Nie znała jej na tyle, by zadać jakieś sensowne pytanie, więc rzuciła pierwsze, które uformowało jej się w głowie.
- Ile razy w życiu poszłaś z kimś do łóżka po pijaku?
Proza dnia codziennego. Ech, ale chyba trzeba się tym zadowolić, jeśli chce się mieć w życiu chociaż trochę rozrywki.
Powrót do góry Go down


Abigail Grimmasi
Abigail Grimmasi

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 190
  Liczba postów : 203
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyPon 26 Mar 2012 - 23:22;

Zdziwiona bym była, gdyby tego nie robił. Przecież Puchoni byli prawdziwymi ofiarami losu. Myślał, że dlaczego miała tyle przyjaciółek wśród Ślizgonek? Gryfoni są fajni, ale nikt tak dobrze nie spycha żółtych ze schodów, jak dzieci Salazara. Wieczory w pokoju wspólnym były prawdziwą męczarnią, optymizm powinien być zabroniony. Dlatego znikała na całe dnie jak najdalej od siedziby puchonów. Szlajała się po zamku, spędzała czas w bibliotece albo gdzieś na łące. Czasem umawiały się z Corin i przez pół dnia siedziały w Hogsmeade maglując najnowsze wydarzenia, wybierając kolejnego chłopaka dla Gryfonki. Byle dalej od Pucholandii.
W kilka dni można wywrócić świat do góry nogami. Można sprawić, że ktoś, kto już dawno stracił nadzieję na prawdziwą miłość i szczęście, nagle stanie się najszczęśliwszą osobą na świecie, posiadającą w końcu swój sens istnienia. Dawno już przestała wierzyć, na inne zakończenie swojej bajki, niż to, w którym będzie szła przez ogromną katedrę, ustrojoną w białe lilie, ubrana w bajeczną suknie z długim trenem i twarzą przykrytą welonem, który zasłaniać będzie podpuchnięte oczy i łzy płynące jej po policzkach albo ukryje jej kamienną twarz, kiedy będzie szła na spotkanie przeznaczeniu. Bo przy ołtarzu nie będzie czekał na nią jej ukochany, marsz weselny będzie brzmiał jak pogrzebowy i choć wszystko będzie jak w marzeniach, zarówno wystrój, jak i zaproszeni goście, to dzień jej ślubu będzie jednocześnie dniem śmierci. Nie znała treści umowy, tylko niektóre fragmenty, ale teraz, kiedy miała dla kogo, nie podda się tak łatwo woli rodziców. Chociażby miała na tym ucierpieć.
To był jej największy skarb. Draco Nicholas Uchiha. Nie spodziewała się, że zareaguje tak spokojnie. Spodziewała się raczej jego wyjścia, przerwania jej w połowie pod pretekstem, że nie chce więcej tego słuchać, że to jest jej życie i on nie będzie się wtrącał i próbował naprawiać głupie błędy z jej przeszłości. Bo to był jej błąd. Jak zwykle przyciągnęło ją do siebie zło i chociaż wokół było tylu wspaniałych facetów ona w pewien sposób wybrała Jareda. I żałuje tego do dzisiaj. Żałuje tego, że mu zaufała, że tyle opowiadała o rodzicach, o tych przeklętych tradycjonalistach. Praktycznie podsunęła mu siebie na tacy. I teraz musi płacić za błędy przeszłości, a najbardziej zasmuca ją fakt, że Draco na tym cierpi, chociaż ani trochę nie zawinił.
Zagryzła wargę, jakby zastanawiała się, czy może zdradzić mu sekret, który dzieliła z Jaredem przez tyle lat. Bo przecież chodziło nie tylko o niego, ale również o nią, bo była przy tym i w pewien sposób jej bronił.-Zabił mężczyznę.-Powiedziała cichutko, prawie niedosłyszalnie.
W ich przypadku głupi kontrakt zmieniłby zupełnie znaczenie. Gdzie jest miłość, tam umowa nie jest potrzebna. I gdyby tamtego dnia nie poszła do klubu, nie poznała Jareda, a potem nie stało się to, co się stało, to z nim planowałaby ślub za jakiś czas, rozmawialiby o wspólnej przyszłości, bez mrocznego cienia kładącego się na niej. Przecież od pewnego czasu o niczym innym nie marzyła, a senne koszmary z Jaredem w roli głównej zastąpiła wizja Dracona czekającego na nią w czarnym smokingu, z lekko uniesionymi kącikami ust w tak charakterystycznym dla siebie uśmiechu.
Spojrzała na niego z niepokojem, kiedy wstawał z miejsca i szedł w stronę drzwi, a potem zawracał, by na końcu powiedzieć coś Jaredowi. Coś, po czym chłopak jeszcze bardziej się rozgniewał i posłał jej takie złe spojrzenie przeszywające ją na wylot.
-Co mu powiedziałeś?-Zmarszczyła lekko czoło, jeszcze zanim ją przytulił, bo potem myślała tylko o tym, jak dobrze jej w jego ramionach i jak bardzo chciałaby zostać w nich na zawsze. W końcu mogła odetchnąć z ulgą, nie pokłócili się, Draco nie odszedł bez słowa. Jak tu go nie kochać?
Powrót do góry Go down


Summer Lawson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 113
  Liczba postów : 177
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyWto 27 Mar 2012 - 10:40;

Gazetka, która się pojawiła nie zainteresowała jej zbytnio. Nie wierzyła plotkom. Tym także nie, ale kto wie czy czasem nie są prawdziwe? Oby nie. Nie potrzebne tu byly kolejne awantury. O proszę. Dwie Ślizgonki warczą na siebie. Summer westchnęła przeciągle. Nie miała uprzedzeń do domów w Hogwarcie, ale to właśnie tam chyba znajdowali się najmniej grzeczni osobnicy.
Pytanie, które dostała zbiło ją z tropu. Była jedną z najstarszych tu osób, a jak widać najgrzeczniejszą z nich. Oczywiście nie przejmowała się tym. Ale i tak odpowiadając miała lekko zażenowaną minę. - Zero. - lekki uśmiech zagościł na jej twarzy gdy kręciła butelką. Wypadło na Timmy'ego. -Hmmmm...czy jest w twoim życiu coś takiego czego najbardziej żałujesz, może zdradzisz co to? - było to oczywiście jedno pytanie złożone z dwóch, ale odpowiedzieć należało na każde. Spodziewała się, że mogło być one lekko niedyskretne i wścibskie, ale skoro dziś jest dzień prawdy i szczerości to chyba nie jest nic złego, prawda?


Ostatnio zmieniony przez Summer Lawson dnia Sro 28 Mar 2012 - 20:26, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down


Dracon Nicholas Uchiha
Dracon Nicholas Uchiha

Student Slytherin
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 241
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyWto 27 Mar 2012 - 16:28;

O dziwo on również znikał ze swojego pokoju wspólnego na całe dnie. U nich w pokoju wspólnym powinno być zabronione wydzielanie na około gniewnej, mrocznej aury. Nie raz nie dwa, szczególnie po spotkaniach z Abigail, wchodził nawet całkiem ucieszony. Miał pustą twarz, ale jego żołądek wciąż fikał koziołki, a w jego wnętrzu latały ważki. Rozglądał się z nadzieją, że będzie mógł się z kimś tym podzielić. Ale nie było to za bardzo możliwe. Tutaj temat najnowszego wybryku uczniów, tam pesymistyczne podejście do świata. Czasem miał wrażenie, że mimo iż jest ślizgonem w 100% to nie pasuje do innych. A raczej to oni nie pasują do niego. Wtedy znaleźć go można było albo z Ikuto, gdzie jako najlepsi przyjaciele wyzywali się lub po prostu milczeli. Czasem też w pokoju muzycznym przy fortepianie, gdzie grał najpiękniejsze melodie na świecie.
Dracon był ateistą, to też nie marzył o ślubie kościelnym. Ale był pewien, że i ten urzędowy mógłby by najpiękniejszym zdarzeniem we wszechświecie. Potem wesele – huczne zabawy i tańce. Zostałby wycałowany przez wszystkie ciotki, które zachwycały by się tym, że ich Draconek niegdyś mały gnojek z brudnymi blond włoskami i plasterkiem na nosie teraz jest dorosłym mężczyzną. Wszystko miało być niezwykłe, jak w tych tandetnych romansidłach, do oglądania których zmuszała go niegdyś jego dziewczyna. A tymczasem nasz ślizgon związał się z kobietą, która już jest zaręczona z innym, czy tego chce czy nie. Nie powinien być zdolny do poświęceń w takich przypadkach, ale jest... Sama się dziwię patrząc na niego.
Wyjść... Chyba by nie wyszedł. Wiedziałby, że to jest jak ucieczka. A już raz mu się zdarzyło zadziałać w ten sposób. Ale żal mu było jak cholera jasna jego dziewczyny. Bo wiedział, że się obwinia. Widział to po jej twarzy. Że kobieta czyje, że to jej błąd. A to nie była prawda. Po prostu świat mści się na szczęśliwych. Ktoś ponad nimi zazdrości im miłości, dlatego ją niszczy, bo sam nigdy nie będzie miał takiej możliwości... A nawet, jeśli nie był to ktoś o nadprzyrodzonych możliwościach, to Draco śmiało mógłby stwierdzić, że Jared jest po części wściekły dlatego, że jego nikt nie chce, że zasługuje tylko na przelotnie znajomości. I dobrze mu tak. Huj mu w dupę... Niech gnije, kiedy już się blondynek z nim rozprawi.
- Dlaczego nie powiesz o tym rodzicom? Jakaś policja czy coś... To na pewno zniszczyłoby go. Trafiłby do Azkabanu, albo jakiegoś ośrodka opiekuńczo-wychowawczego i miałabyś spokój. Należy mu się... - Jak można nie wykorzystać tego, że posiada się taką informację? On by to zrobił od razu. Ale Abisia nie jest nim. I bardzo dobrze. Sam siebie nienawidził czasem, więc by się w kimś aż tak podobnym nie zauroczył.
- Właściwie... Dlaczego on go zabił? - Musiał dopytać. No po prostu musiał, chociaż szczerze mówiąc nie chciał już słyszeć kompletnie nic o tym chłopaku. Nie chciał, by miał aż tak duży wpływ na jego życie. Bo teraz w trójkę siedzą w tym razem.
- Nie ważne, zignoruj... - Odpowiedział krótko starając się od razu uciąć wątek, nim jeszcze się zaczął. Uśmiechnął się lekko do niej – Wracamy do kółeczka? Chcę koniecznie wylosować ciebie – Powiedział krótko po czym ponownie wziął ją na ręce i wcisnął się do kółeczka ją kładąc sobie na kolanka. Jeśli pokaże na jego nogę, to będzie jego kolej. Jeśli gdziekolwiek indziej, to Abi. Bo zdjąć jej z siebie nie miał najmniejszego zamiaru. Starał się wrócić do zabawy, jakby nic się nie działo. Dlaczego? Bo Jared się wścieknie. A on uwielbia patrzeć, jak ten dupek się wkurza. Jeszcze tylko trochę... Aż wszystko się skończy i wszyscy pójdą spać...
Powrót do góry Go down


Jared van der Neer
Jared van der Neer

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Galeony : 59
  Liczba postów : 59
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyWto 27 Mar 2012 - 22:32;

Za kłamstwo idzie się do piekła! Niech tylko powie to na głos, a będą mieli kolejny, dokonały powód do kłótni. No właśnie to mnie coraz bardziej przekonuje do tego, że Corin nie lubi Jareda i to bardzo bardzo. Bo gdyby go lubiła chociaż troszkę, to nie patrzyła by się na niego jak ciele w malowane wrota. Właśnie to spojrzenie Jared dostrzegł, w końcu nie bez powodu obrzuca się każdą dziewczynę spojrzeniem pełnym wyższości. Marzenia się spełniają, więc może jak się ładnie uśmiechnie, to Jared ją hmm… cmoknie w malinowe usteczka?
Mówi się, że od nienawiść od miłości dzieli, cienka granica i odwrotnie. Czym jednak była obojętność? Próżnią zawieszoną pomiędzy dwoma odległymi światami? Szczelnie zamkniętą skrzynią z małymi możliwościami wyjścia z niej. Trzeba długich dni, zanim uda się przełamać barierę oddzielającą uczucia od Jareda. I mam na myśli uczucia takie jak miłość, zaufanie, bo nienawiść i zło były mu takie bliskie. Nie wierzę, że komukolwiek się to uda. Zawsze będzie spoglądał na świat z twarzą zakrytą maską obojętności.
-Dobra, niech Ci będzie! Przegrałaś. Chociaż nawet nie pamiętam o co się kłócimy. Bo lecą, miśku.-Puścił do niej oczko i zakrył dłońmi uszy, żeby nie słyszeć dalszych argumentów mających rzekomo popierać zboczoność Corin. Powiedz to! W końcu, skoro jest zboczona, to jej pomysł może też i Jaredowi na sto procent się to spodoba!
-W wieku osiemdziesięciu lat? Jeśli będziesz gustować w ślepcach, to jak najbardziej. Doskonale zdaję sobie sprawę, że przez cały czas mam rację, w przeciwieństwie do takiej jednej Gryfonki siedzącej koło mnie.-Uśmiechnął się w typowo ślizgońska sposób, czyli każdy chyba wie, jak. W końcu to on wygrywał w tej kłótni, bo jego argumenty były nie do pobicia. Przynajmniej Jared tak twierdził.
-Marzysz, słonko. Nie odezwałbym się do Ciebie już do końca życia wtedy.-Wbrew swoim słowom, wcale by nie uciekł. Poza tym, on nigdy nie uciekał. Jedynie opuszczał pewne miejsca w pośpiechu, ale to już swoją drogą. Niby mógł ją pociągnąć w dół. Opleść nogami w pasie i unieruchomić w mocnym uścisku, żeby nie próbowała mu uciec. No i wszyscy by sobie mogli pójść. Wtedy zaniósłby ją na stos poduszek i pozbył się tej cudownej piżamki i … DOSYĆ!
-Na gitarze…-Zawiesił głos, jakby chciał dodać coś jeszcze, ale zrezygnował. Przecież nie przyzna się, że potrafi grać na pianinie i to całkiem dobrze. O tym nikt nie wiedział, nawet Abigail. W zasadzie było tak, że to on wiedział o niej wszystko, a ona o nim bardzo mało rzeczy.
Tak, był zły. Był mega wkurwiony! Zwłaszcza wtedy, kiedy podszedł do niego ten idiota, żądając spotkania. Spotka się z nim, to logiczne. Zrobi to nawet teraz, bo mimo iż wieczór spędzany ze słodką Corin przebiegał nadzwyczaj miło, to nie miał ochoty patrzeć na migdalących się Dracona i Abigail.
-Dobry żart, ale niestety nie.-Uśmiechnął się kwaśno, po czym zanurzył dłoń w jej gęstych włosach, przyciągnął do siebie i pocałował namiętnie, a potem wstał i wyszedł. Zrobiło się już ciemno. Najwyższy czas iść na błonia.
Powrót do góry Go down


Dracon Nicholas Uchiha
Dracon Nicholas Uchiha

Student Slytherin
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 241
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyWto 27 Mar 2012 - 22:44;

Rozmawiał z Abigail jeszcze tylko przez chwilę. Właściwie, to to nie była rozmowa. Już każdą następną jej odpowiedź komentował milczeniem. Dlaczego? Bo myślał w tym momencie tylko i wyłącznie o jednym. Jego myśli nie znajdowały się już wśród ludzi. Nie znajdowały się przy grze w butelce. To tak, jakby świat przestał istnieć i pozostał tylko on i... Nie, nie Abigail. To nie jest miłość, to nie są pozytywne doznania. Pozostał wśród wkurzającej bieli tylko on i van der Neer. Czekał na ten moment. Nadal i nadal czekał aż w końcu skończy się ta głupia gra i wszyscy uznają, że czas się położyć pod kocykiem. Abi będzie wtulała się w niego, a on niepostrzeżenie wsunie jej w ramiona poduszkę i wyjdzie gdzieś, gdzie śmiało będzie mógł zaatakować wroga zaklęciem i zmieść go z powierzchni ziemi. Tylko o tym myślał w tym momencie.
- Wybacz na chwilę. Muszę... - Tutaj się zatrzymał. Nadal był pod działaniem eliksiru prawdy. Ale widząc, że ślizgon mu ucieka musiał się jakoś wykręcić. Obserwował najpierw jego pocałunek Corin, a to sprawiało, że jego serce jeszcze bardziej trzęsło się na myśl o zemście. Potem zaczął wychodzić i Dracon uznał, że czekanie jednak nie ma sensu. Ale co ma powiedzieć puchonce?
- Na stronę... - Powiedział te dwa wyrazy, które mogły mieć bardzo różnorakie znaczenie. Można iść na stronę z kimś w celach rekreacyjnych, po siu siu, albo po wojnę. Krwawą i bezwzględną. Nie wiele myśląc nad tym, czy dziewczyna wyłapie niebezpieczeństwo w jego lekko poddenerwowanym głosie, czego nie był w stanie ukryć wstał nawet jej nie całując jak to miał w zwyczaju i wyszedł... Prawie biegiem?
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptyWto 27 Mar 2012 - 23:01;

Każdy powód jest dobry do kłótni. Więc nie ważne, co Corin powie i tak będą mogli rozpocząć między sobą wojnę po raz kolejny i kolejny i kolejny. I znowu. Widzę przed oczami cudowny obrazek muszę ci powiedzieć. Siedzących obok siebie dwóch członków różnych domów. Jeden uparcie mówi „Tak”, drugi „Nie”. Co każde słowo zbliżają się do siebie, aż w końcu jedno drugiemu przerywa wpijając się w jego usta namiętnie, byle by tylko się zamknął i pozwolił oddać rozkoszy.
- Ej no, jak zatykasz uszy to to jest nie fer, a w ogóle wygrałam – I tak pewnie jej nie słyszał, chociaż zakończyła kłótnię nadal myśląc, że jest powyżej niego. Chyba nigdy się nie dowiemy, kto tak naprawdę jest bardziej zboczony. Oboje mają jakieś odchyły psychiczne jak widzę i taka informacja musi jak na razie wystarczyć wszystkim czytelnikom.
- Nie liczy się wygląd, a wnętrze przede wszystkim – Odszczeknęła się całkowicie ginąc ze swoją linią obrony i ratując się ostatkiem sił, bo przecież nie wolno się poddawać i zawsze trzeba walczyć do końca! W końcu jest Gryffonką i tak powinna postępować! O!... Haha, nie. Nadal tam nie widzę żadnej prawdziwej członkini domu Godryka. Po prostu jest tak strasznie uparta... I wygrywa dlatego, że nikt z nią nie może wytrzymać.
Jestem za stosem poduszek! Gdyby dziewczyna wiedziała, że jej ulubiony ślizgon, którego wcale nie lubi o tym myśli, to sama poszłaby je układać tak, by się położyła i ziarnko grochu nie uwierało jej w plecy i... Nie, to nie ta bajka. A nawet jeśli, to akurat to nie za bardzo do niej pasowało. Bardziej do ów chłopaka, który mógłby na nią zawisnąć i sprawić, że rozpływałaby się od samego spojrzenia w jego stronę.
Nie skomentowała instrumentu. Łatwo było dostrzec to, że coś ukrył. Najwyżej potem będzie go śledzić. Teraz lepiej zakończyć wszelkie rozmowy. W końcu jest wściekły. I słyszała to w jego odpowiedzi tak, jak poczuła to w sile jego pocałunku – właściwie, to strasznie przyjemnego i niespodziewanego. Nie myślała, że może ją tak po prostu cmoknąć przy tylu osobach. Ale, o dziwo – gdzie jest Corin, którą znam? W każdym razie zaskoczeniem jest dla mnie to, że zachowała rozsądek i wiedząc, że może popełnić z tej złości wielką głupotę gwizdnęła mu magiczny patyk o ile miał go przy sobie jak na ślizgona przystało. Jeśli nie miał, to poszukała i po prostu odsunęła rękę w tym samym momencie, kiedy on oderwał się od niej i wyszedł bez słowa. Objęła się lekko rękami. Spojrzała w stronę Abigail, która nagle była jakaś taka pusta. Czego jej brakuje? A no fakt! Podeszła do przyjaciółki.
- Gdzie Dracon? - Spytała cicho. Dlaczego ją palą policzki, skoro nie czas wstydzić się, że kilka osób się na nią gapi bo chwilę temu pocałował ją najprzystojniejszy chłopak w szkole? Cicho, cicho. To nie ważne. Muszą pogadać z Abi... Bo biedna Corin nadal nie wie o co chodzi!
Powrót do góry Go down


Obserwator
Obserwator

Galeony : 130
  Liczba postów : 190
Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 EmptySro 28 Mar 2012 - 18:54;

Zamigotało światło, zapachniało bzami. Wiecie co to oznacza? Historia lubi się powtarzać, a ja wracam do Was z najnowszymi plotkami. Każdy z Was trzyma w dłoni złożony kawałek pergaminu. Jakie ciekawostki w sobie kryje? Miłej lektury słońca!

kto z kim?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój Snów - Page 10 QzgSDG8








Pokój Snów - Page 10 Empty


PisaniePokój Snów - Page 10 Empty Re: Pokój Snów  Pokój Snów - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój Snów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 21Strona 10 z 21 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 15 ... 21  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój Snów - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
drugie pietro
-