Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Salon Wspólny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 17 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10 ... 17  Next
AutorWiadomość


Jazz E. Chevalier
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 328
  Liczba postów : 357
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8779-jasper-h-beckett#247587
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8782-jasper-h-beckett#247598
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8780-jasper-h-beckett
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptySro 31 Gru 2014 - 12:12;

First topic message reminder :




By uczniowie z innych domów mogli się bardziej z integrować, równocześnie odpoczywając po ciężkim dniu nauki powstał Salon Wspólny. Jego wnętrze jest wypełnione barwami wszystkich czterech domów. W wielkim kominku naprzeciwko kanapy zawsze miga wesoło ogień. Wokół niego rozstawione są żółto- czerwone sofy. Oprócz tego można tu znaleźć niewielkie stoliki razem z pufami, by móc przy nich na odrobić lekcje. Są one rozstawione przy ścianie, naokoło kominka. Na co dzień z ogromnych okien padają promienie słoneczne, rażące w oczy siedzących blisko nich uczniów. Zaś sufit Salonu Wspólnego posiada malunki zwierząt czterech domów razem z przynależnymi do nich kolorami.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyPią 21 Paź 2016 - 20:54;

Bardzo zależało jej na tym, żeby dodać Adorii otuchy i jakoś ją wesprzeć, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę z tego, jak kiepskim jest towarzyszem do takich rozmów. U niej w "związku" od takich porad był Ezra i to on zawsze wymyślał najlepsze pocieszenie i najtrafniejsze rozwiązanie problemu. Ruth była od czarowania, liczenia i znania się na kompletnie niepotrzebnych z punktu widzenia uczuć sprawach.
Na szczęście Ana była dla Ruth nie tylko znajomą z biegania, ale też serdeczną przyjaciółką i krukonka zupełnie inaczej podchodziła do wszystkiego, co mówi Ana.
-Jeśli cię to pocieszy, to ja dokładnie wiem, co czuję i niestety nie jest to dla mnie najszczęśliwsza karta - cmoknęła ustami dość rozczarowana swoim dziecinnym zachowaniem odnośnie zakochiwania się nie w tych mężczyznach, co trzeba.
-To ja się staram, wypruwam sobie żyły, żeby ułożyć dla ciebie kochanie merytoryczną, sensowną poradę a ty się śmiejesz...Pęknie mi serduszko przez ciebie - złożyła ręce na piersi pokazując, jak już ją boli serce. Oczywiście w tym samym momencie wybuchnęła serdecznym śmiechem i dlatego trochę czasu jej zajęło, nim mogła odnieść się do ostatniej wzmianki kobiety.
-Czym? Bieganiem, atakiem hipogryfa, psychopatycznym pielęgniarzem czy samotnością? Trochę tego się dziś nazbierało, nie uważasz? - zapytała sama już nie wiedząc, czy fakt, że coraz bardziej rozkłada się w fotelu wynika z tego, że jest tak przyjemnie ciepło, czy tego, że tak okrutnie zmęczona po wieczorze przygód. Jednak chyba mówienie o samotności nie wyszło Riri na dobre...
-Wiesz, tak prawdę mówiąc to sama mam już powoli dosyć. Nie wspominam o Mikkelu, bo to tak skomplikowane, że nawet nie wiem, co mogłabym powiedzieć... - zaczęła się motać czując jednocześnie, że jakaś niewidzialna piłka stoi jej w gardle.
-Chodzi o to, że jest ktoś jeszcze - powiedziała w końcu przymykając na chwilę oczy. Już chyba wolałaby być samotna, niż tak nieustannie bić się z myślami.
Powrót do góry Go down


Adoria Nymphia Amparo
Adoria Nymphia Amparo

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 733
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13166-adoria-nymphia-amparo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13176-listy-do-any
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13175-adoria-n-amparo
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyNie 23 Paź 2016 - 15:44;

Nawet, jeśli Dora nie usłyszała dokładnie tego, co chciała usłyszeć, to sama obecność przyjaciółki dodawała jej otuchy. Czuła się raźniej, czuła się bezpieczniej, czuła się po prostu rozumiana. Między nią a Ruth była szczególna więź, niesamowicie ważna dla Gryfonki (i, najprawdopodobniej, dla Krukonki również!). Kiedy były razem, zachowywały się swobodniej i potrafiły się otworzyć. To pewnie ta najlepsza cecha przyjaźni, prawda? Zaufanie. Bezcenne zaufanie.
- Doceniam starania - zapewniła dziewczynę z szerokim uśmiechem. Lubiła śmiech Wittenberg, był taki szczery i beztroski. Czasem Adoria miała wrażenie, że Szwedka zdecydowanie zbyt rzadko to praktykuje. Cóż, była osobą, która najchętniej trwale przykleiłaby do twarzy każdego uśmiech.
- Wiesz, jak zaczynasz to wymieniać, to robi się jeszcze gorzej. - przyznała z niedowierzaniem. No, to się dopiero nazywa przygoda! Chociaż o pielęgniarzu wolała ludziom nie opowiadać, nie była pewna czy nie wyjdzie na wariatkę i paranoiczkę. W końcu dość pohopnie oskarżyła mężczyznę o nieprofesjonalne zachowanie, którym... No dobra, w pewnym sensie się nim wykazał, ale...
To skomplikowane.
- Hej, spokojnie, nie musimy o tym rozmawiać, jeśli... - ciemnowłosa zamilkła i uniosła brwi z zaskoczeniem. Ktoś jeszcze? Teraz dopiero robi się ciekawie... - Rozstałaś się z Mikkelem przez tego ktosia? - spytała łagodnie.
Bo nawet jeśli, to nie winiła o nic Ruth i wierzyła, że dziewczyna postąpiła dobrze. Nie znała sytuacji i choć bardzo chciała pomóc, to chyba musiała narazie zdać się tylko na intuicję.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyNie 23 Paź 2016 - 19:42;

Kiedy Ruth była mała, ojciec często powtarzał jej zdanie: "Chroń mnie Boże od przyjaciół, z wrogami sam sobie poradzę" i choć dla jej taty ta sentencja miała wyłącznie negatywny wydźwięk, dziewczyna miała swoją, zgoła odmienną opinię. To zdanie mówiło, jak wiele przyjaciele mogą ci uzmysłowić, bez względu na to, czy tego chcesz, czy nie. Adoria miała dar czynienia innych ludzi szczęśliwymi ale miała też dar trafnego wyciągania wniosków tak szybko, jak szybko nie robiła tego Ruth. A przynajmniej nie chciała sama tego przed sobą przyznać.
Gdyby nie Ana, krukonka pewnie nigdy nie pomyślałaby o swoim rozstaniu przez pryzmat ingerencji innego uczucia. Dzięki ci, Boże, za takich przyjaciół.
Ruth spojrzała na Adorię ze zbolałą miną.
-Nieczęsto to mówię, ale nie wiem, Ana. Wiesz, Ezra jest...To znaczy ten mężczyzna jest kimś, dla kogo byłabym w stanie zrezygnować ze wszystkiego. - poprawiła się o wiele szybciej, niż myślała, choć w końcu Ana nie miała prawa znać krukona, po pierwsze byli z innych domów, po drugie był rok młodszy. Ba, to tak niecodzienne imię, że Ruth liczyła, że Ana puści tę informację mimo uszu, jednak zauważyła, że ze stresu zaczyna popełniać coraz więcej błędów.
Niecierpliwie zaczęła przeplatać palce.
-Ale znasz mnie. Dla Mikkela również oddałabym wszystko. - skończyła wstając z fotela i podchodząc bardzo blisko płomienia w kominku. Zatopiła się na chwilę w widoku trzaskających drewienek i przez krótki moment stała odwrócona do przyjaciółki plecami.
-Widzisz, taki ze mnie analityk, a nie potrafię sobie poradzić z dwoma facetami. Nawet mi siebie nie szkoda - odwróciła się i rozbawiona swoją własną dolą rozłożyła bezradnie ręce.
-Cóż, droga łowców hipogryfów jest drogą samotną. - zaśmiała się raz jeszcze marszcząc dziecinnie nos. Była zadowolona ze swojego żartu i uśmiechnęła się w nadziei, że Anie również poprawi nim trochę humor. Hej, dosyć mazania! Są piękne, mądre a Adoria w dodatku jest najsympatyczniejszą i najżyczliwszą kobietą pod słońcem - trochę nie wypada im tak narzekać. Poza tym, dwudziestolatkom w ogóle średnio wypada na cokolwiek narzekać, prawda?
Spojrzała na zegarek. Kto ma na jutro na rano do szpitala? Tak! To Ruth, która dziś pośpi trzy godziny.
-Dorka, muszę wracać do siebie, jutro pracuję od rana a obie padamy już z nóg. Mam nadzieję, że widzimy się następnym razem na bieganiu, będę pilnować, czy nie odpuszczasz - puściła jej oczko i zebrała się do wyjścia. Naprawdę miała cichą nadzieję, że będą miały coraz więcej okazji do spotkań, Adoria była bowiem kimś, kogo warto mieć za przyjaciela i tę przyjaźń trzeba pielęgnować.

zt
Powrót do góry Go down


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptySro 28 Gru 2016 - 0:44;

Zeszło im się w kuchni dość długo, ale to miały mnóstwo dobrego jedzenia, którym mogły się podzielić w ramach świątecznej imprezy. Trochę po świętach, a przynajmniej po Wigilii, ale drugi dzień świąt też był dobrą chwila na zintegrowanie wszystkich roczników. I małą rozrywkę. Uprzedziła wcześniej @Dulce Reina Miramon (byłaby najpaskudniejszą siostrą na świecie, gdyby tego nie zrobiła), że większość jedzenia ma kilka dodatkowych składników, które mogą wywołać różne skutki, jednak nie tragiczne.
Najpierw trochę posprzątały w pomieszczeniu – sofy i fotele przeniosły tak, żeby nie przeszkadzały w tańcu, a także zrobiły miejsce dla szwedzkiego stołu, który dziewczyny umieściły tu z pomocą skrzatów. Potem przyniosły swoje wypieki i zaczęły rozstawiać na pokrytym białym obrusem blacie. Wyszło tego o wiele więcej niż planowały.
Zadbały też o odpowiednią muzykę, która rozbrzmiewała w całym pokoju. Skrzaty zaoferowały, że wcześniej rozwieszą ogłoszenia, więc teraz siostrom pozostało czekać na gości. Candy sądziła, że niektórych z pewnością zachęci darmowa wyżerka. Brakowało tylko alkoholu, ale o to pewnie zadba ktoś inny.
Gdy tylko ktoś przychodził, witały go i zachęcały do jedzenia albo porywania partnerów do tańca.

Jeśli chcesz czegoś spróbować, koniecznie musisz rzucić kostką.

Decydujesz się spróbować jakichś słodkości. Co cię skusiło?
Spoiler:

Czujesz pragnienie, więc sięgasz po jakiś napój. Spodziewałeś się tego, co cię czeka?
Spoiler:

Masz ochotę coś przekąsić, więc twój wzrok przyciągają przystawki. Co się w nich kryje?
Spoiler:

Możesz też spróbować swojego szczęścia, a nuż uda ci się trafić na coś normalnego… Rozwiń spoiler, aby poznać zasady.
Spoiler:

Kostkami rzucaj w odpowiednim temacie.

Wszyscy mile widziani, możecie spokoje zignorować organizatorki, po prostu dobrze się bawcie.

Kostki zaczerpnięte ze szwedzkiego stołu i lekko zmodyfikowane. Szkoda, żeby się zmarnowały.
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptySro 28 Gru 2016 - 15:53;

Uznajmy, że Candy też niektórym wręczyła zaproszenia (akurat ich mijała)::

Za grosz gustu – skomentowała. To już spraw Dulce, jak chce, żeby ją postrzegali. Candy nie wiedziała, na kim wzorowała się jej siostra, ale nie chciała tego zmieniać. Niech ta osoba żyje w odosobnieniu i nie pokazuje jej się na oczy. Jedna taka w jej towarzystwie wystarczy. Teraz Dulce w ogóle nie przypominała siostry Candidy, która założyła ciepły, granatowy sweterek i żółtą spódnicę.  
Dulce nie mogła powstrzymać się przez spróbowaniem swojego tapas, a faktycznie – gdy próbowały tuż po przygotowaniu – smakowały doskonale. Nie były mdłe, jak to się czasami zdarzało, a Hiszpanki były szczególnie wyczulone na brak przypraw. Już prawie sięgała po to samo, gdy Dulce się odezwała i… wyjawiła swój największy sekret.
Przecież wiem. – Zmarszczyła brwi. Pamiętała, że kiedyś mała Dulce prosiła ją, że nikomu nie mówiła, że boi się wysokości. Sama Candy dowiedziała się przypadkiem w czasie jednej z wspólnych wycieczek. – Po co mi to mówisz?
Powrót do góry Go down


Eris Carew
Eris Carew

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 131
  Liczba postów : 49
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13771-eris-carew
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13774-cerberek#365372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13773-eris-carew#365371
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptySro 28 Gru 2016 - 20:01;

To był zdecydowanie jej dzień! Rozpoczął się dobrze, a miał zakończyć się jeszcze lepiej, biorąc pod uwagę zaproszenie na przyjęcie, które otrzymała od Krukonki. Właściwie jej nie znała, ale w końcu to impreza, a tego nie mogła odpuścić.
Stanęła przed szafą wertując swoje ubrania, które właściwie się z niej wysypywały. W końcu sięgnęła po sukienkę, którą dała do uszycia. Co prawda nikt nie wiedział, że była według jej projektu, ale nikt nie musiał. Wystarczyło, że ona o tym wiedziała. Ubrała się i dodała do tego lekki makijaż. Przejrzała się jeszcze w lustrze i ruszyła wyznaczonego miejsca.
Chociaż na zaproszeniu było wyraźnie napisane, że zabawa odbywa się w Salonie Wspólnym, to na dobrą sprawę nikt tego nie potrzebował, jako że muzykę było słychać z daleka.
Weszła do środka, gdzie zauważyła dwie dziewczyny.
- Hej. - przywitała się wesoło i od razu do kanapy, żeby położyć na niej torebkę.
Grzebała w niej chwilę, aż wreszcie wyciągnęła Ognistą. Zgarnęła ze stołu kubek i nalała sobie do pełna.


Ostatnio zmieniony przez Eris Carew dnia Czw 29 Gru 2016 - 17:22, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down


Lucy Shercliffe
Lucy Shercliffe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 304
  Liczba postów : 110
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13665-lucy-shercliffe#363353
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13677-tornado#363506
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13675-lucy-shercliffe
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 2:06;

Wieść o przyjęciu szybko rozeszła się po Hogwarcie. Dodatkowo te wszystkie ogłoszenia o wyżerce porozwieszane przez skrzaty zachęcały podwójnie do przybycia. Lucy też dała się skusić i spodziewała się że pewnie zleci się połowa szkoły. Wiedziała jak wyglądają te hogwardzkie przyjęcia. Zazwyczaj zaczynało się grzecznie i kulturalnie, ale wcześniej czy później ktoś przynosił alkohol i rozpoczynała się prawdziwa impreza. Trudno się dziwić w szkole zapełnionej studentami i uczniami pozostawionymi bez opieki rodziców. Miała dzisiaj zaskakująco dobry humor i w sumie nie widziała nawet dlaczego. Może po prostu z powodu imprezy, a może przez to, że miała ją spędzić w tak miłym towarzystwie.
Spokojnie, więc spacerowała sobie przez długie, szkolne korytarze. Pamiętała jak była jeszcze na początku swojej nauki i te wszystkie pokoje, schody, długie korytarze strasznie ją przerażały. Jednak teraz, po tylu latach znała je jak własną kieszeń i przechadzała się po nich z przyjemnością.
Gdy dotarła do Pokoju ze zdziwieniem odkryła, że jest strasznie mało osób. W dodatku żadnej z nich nie znała. Mimo wszystko kulturalnie przywitała się z organizatorką przyjęcia, podając jej rękę. Rozejrzała się, w duchu przyznając, że wszystko jest świetnie przygotowane. Stoły było suto zastawione i z głośników leciała delikatna muzyka. Wyciągnęła papierosa z kieszeni i zapaliła go. Z przyjemnością zaciągnęła się swoją Feniksową rozpylając wokół siebie przyjemny i odrobinę otumaniający zapach. Zerknęła na drzwi w nadziei, że przyszedł już jej towarzysz. Żeby jakoś skrócić sobie czas oczekiwania podeszła do stołów z jedzeniem. Chwilę zastanawiała się co sobie wziąć, aż zdecydowała się na zwyczajną herbatę. Przynajmniej miała taką nadzieję. Upiła łyk i w odbiciu misy z ponczem dostrzegła, że jej włosy z ciemnego brązu zmieniły się na niebieski. Chwilę się sobie przyglądała stwierdzając, że wygląda tak krukońsko jak jeszcze nigdy nie wyglądała. Całkiem nawet ładnie. Mimo wszystko odstawiła herbatę nieufnie, zastanawiając czym mogłaby ją jeszcze zaskoczyć i usiadła na jednej z sof, co chwila zerkając z zniecierpliwieniem w stronę drzwi.
Powrót do góry Go down


Philip Connolly
Philip Connolly

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 75
  Liczba postów : 67
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13846-philip-connolly
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13849-philip
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13848-philip-connolly
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 3:31;

Poranki mają to do siebie, że bywają trudne, co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości, problemy codziennej pobudki ostatnimi czasy trzymają się mnie dosyć mocno. Gdy już udało mi się znaleźć w sobie dostatecznie wiele wewnętrznej siły do tego aby wstać, a nawet się ubrać, byłem z siebie niesamowicie dumny. Wysublimowanym krokiem ruszyłem w stronę swej szafy, w zawartość której wpatrywałem się dłuższą chwilę, zupełnie nie mogąc znaleźć na siebie pomysłu. Do momentu, kiedy to rzuciła mi się w oczy wełniana marynarka w barwie królewskiej czerwieni z dodatkiem czarnych pasków. Jest nowa, kupiłem ją całkiem niedawno w jednym z londyńskich sklepów odzieżowych. Do tego zdecydowałem się na ubranie czarnego swetra z suwakiem do ćwiartki oraz czarnych, wełnianych spodni garniturowych, z całością świetnie komponowały się buty - derby, także czarne. Przed opuszczeniem dormitorium sprawdziłem tylko czy moje włosy są odpowiednio niepoukładane. Były. Świetnie, mogłem wychodzić. Stanowczym krokiem przemierzałem długie korytarze Hogwartu, głowę swą unosząc lekko do góry, wewnątrz niej zaś tliła się nadzieja, iż ktoś dostarczy jakikolwiek trunek na przyjęcie, na które właśnie się wybieram. Gdy tylko dotarłem do właściwej sali i spostrzegłem swą towarzyszkę powitałem ją serdecznym uśmiechem - Pozwolisz - wyrzekłem w stronę niewiasty, delikatnie po tym łapiąc za jej dłoń, którą musnąłem lekko swymi wargami. Resztę osób powitałem jedynie ogólnikowym kiwnięciem dłoni i zwykłym - Cześć.
Powrót do góry Go down


Lucy Shercliffe
Lucy Shercliffe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 304
  Liczba postów : 110
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13665-lucy-shercliffe#363353
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13677-tornado#363506
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13675-lucy-shercliffe
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 4:19;

Co chwilę zerkała to na drzwi, to jedną metalowych mis podziwiając swoją nowa fryzurę. Gdy jej towarzysz w końcu się się pojawił, uśmiechnęła się do niego ciepło i wstała z sofy. Lekko się zarumieniła widząc jego szarmanckie powitanie. Rzadko kiedy ktokolwiek tak miło się z nią witał. Zwłaszcza ostatnio. Miała tylko nadzieję, że nie zauważył za bardzo, jak czerwona się zrobiła. Otworzyła usta chcą się z nim przywitać, lecz z jej gardła nie wydobył się żaden dźwięk. I to nie chodzi o to, że zabrakło jej słów lub za bardzo się zmieszała. Po prostu jej struny głosowe nagle odmówiły posłuszeństwa. Cholerna herbata! Lucy rzuciła wściekłe spojrzenie kubkowi, lecz ten z jakiegoś powodu się tym nie przejął i wcale nie wrócił jej głosu. Zaklęła. A w zasadzie próbowała, bo znowu jej usta tylko się poruszyły. Jej twarzy błyskawicznie zniknął nieśmiały uśmiech, a pojawił się grymas niezadowolenia. Chcą wyrazić swoją niechęć do tak wrednej magii tupnęła nóżką, jak rozpieszczona pięciolatka, która nie dostała wymarzonej zabawki.
Z barku innej opcji powitania zarzuciła mu ręce na ramiona i uściskała go. Zamrużyła lekko oczy nie za bardzo wiedząc co teraz zrobić. Musiała mu jakoś wytłumaczyć czemu nic nie mówi. Zdecydowała się na kalambury. Stanęła w rozkroku, dla lepszej równowagi i zaczęła pokazywać. Wskazała na kubek, potem na siebie, znowu na kubek i pokazała gest, który w jej mniemaniu przekazywał, że wypiła coś. Złapała się za gardło i zaczęła szybko machać głową w lewo i prawo. Na sam koniec pokazała mu znak iks rękami dla lepszego efektu. Spojrzała na niego z nadzieją, że zrozumiał informację. Zaskakujące jak wiele człowiek chce zrobić akurat wtedy kiedy nie może. Lucy nie bywała gadatliwa, a właśnie teraz chciała mu przekazać tyle rzecz. Chciała mu powiedzieć, że chce z nim zatańczyć, chciała z nim po prostu jak człowiek porozmawiać... Tyle rzecz aktualnie cisnęło jej się na usta, a mogła tylko bezowocnie ruszać nimi, ewentualnie teatralnie westchnąć, co oczywiście zrobiła.
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 12:45;

Mad, ku swojemu zaskoczeniu, dostała od Dulce zaproszenie na wspólną wyżerkę w Salonie Wspólnym. Zanim postanowiła, że dołączy, leżała na łóżku, wpatrując się w sufit i starajć się zrozumieć jej motywy. Widziały się przecież dotychczas tylko raz, przy okazji spotkania z Lotką.
A może krukonka po prostu wysyłała zaproszenia jak leci, żeby ściągnąć jak najwięcej osób? Przytaknęła sobie w duchu. Tak. Musiało właśnie tak być - z pewnością. Podniosła się leniwie z łóżka, wręcz ześlizgnęła po nim na podłogę. Opadła na kolana i sięgnęła pod łóżko, żeby wyciągnąć stamtąd wielką kulę z ubrań. Rzuciła ją na łóżko i zaczęła przeglądać. Wszystko było czyste, ale nie chciało jej się niczego składać, dlatego po prostu wcisnęła je w takie miejsce, żeby nie rzucały się w oczy. Pamiętała skrzywione miny współlokatorek ostatnim razem, kiedy zaczęła ustawiać na wierzchu piramidę ze swoich rzeczy. Pamiętała też czym to się skończyło...
Zdecydowała się na szare, dzianinowe zakolanówki do tego spodenki z wysokim stanem, a do tego na białą, nieco wymiętą koszulkę zarzuciła szary sweterek. Został jeszcze makijaż, chociaż ślizgonka niespecjalnie lubiła spędzać nad nim długie godziny, a rysy jej twarzy były dość ostre i wyraźne, nie potrzebowała więc za wiele podkreślać.
Gotowa? No to w drogę!
Ruszyła w podskokach do pokoju wspólnego. Pierwsze, co rzuciło się jej w oczy, to że było tutaj całkiem gwarno. Uśmiechnęła się i zatarła dłonie. Cudownie! Przyjrzałą się znajomym i nieznajomym twarzom i jej wzrok na chwilę zatrzymał się na Dulce. Posłała jej swój zwyczajny, drapieżny uśmiech, który jednak w jej odczuciu był całkiem serdeczny.
Dominowali tutaj krokuni - nic do nich nie miała, ale większość uczniów była młodsza, więc nie znała ich osobiście. Jako że znajoma pochłonięta była aktualnie rozmową z Candie, którą kojarzyła, ponieważ miały czasami razem zajęcia, zdecydowała się nie wtrącać. Zwłaszcza, że nie miała dobrego zdania na temat mugolaków, a wiedziała, że Candida jest jedną z nich. Zamiast tego postanowiła sprawdzić co jest do jedzenia i natychmiast rzuciła się na stół ze słodkościami!
Pierwsze w jej dłonie wpadły kremówki. Niezbyt kulturalnie wepchnęła jedną w całości do ust, wysmarowując sobie przy okazji nosek kremem. Zamknęła oczy i z trudem się uśmiechnęła - przeszkadzały jej wypchane, chomicze policzki. Nie zdążyła jeszcze jej pogryźć, a już sięgała po następną - raz prawą, raz lewą ręką, opychała się pysznymi kremówkami i pewnie jadłaby ażby pękła, ale nagle poczuła dziwny ucisk w żołądku. Jej ręka zamarła w pół drogi po kolejną słodkość i nagle zauważyła, że obrasta piórami.
- GLMPGHR!!!!! - Wyrzuciła z siebie ze złością, rozpryskując dookoła kropelki kremu. Obejrzała się w stronę sali i już miała rozpętać tutaj piekło - dla zasady! No bo nie może tak być, że ktoś jej robi psikusa, a ona się nie odwdzięczy. Wyciągnęła różdżkę i zaczęła nią wymachiwać, ale nie mogłą wydusić z siebie żadnego słowa przez zapchane usta - poruszała tylko nimi i bełkotała coś bezwładnie, a jej furia rosła. Zdzierała sobie gardło, ale nagle krzyk przerodził się w przebijający się przez hałas panujący w sali śpiew kanarka. Piękny, choć nieco rozedrgany, jakby nerwowy.
Kilka osób się odwróciło w jej stronę, ale tam gdzie przed chwilą stała Maddie, teraz unosił się w powietrzu mały kanarek, zataczając w powietrzu małe kręgi.
Ptaszek szybko zmienił taktykę i zaczął atakować gości dzióbkiem i pazurkami. Zróbcie coś do cholery! Tylko ta myśl kołatała w jej głowie. Rzuciła się lotem nurkowym w stronę Candidy, celując prosto w twarz i mając nadzieję, że to zwróci uwagę pozostałych gości. Czuła się teraz trochę jak zawodnik quidditcha, który zamierza wykonać brutalny faul, żeby umożliwić drużynie zwycięstwo za wszelką cenę. W tle powinna lecieć piosenka Krzyku Mandragory - Goblińska Rapsodia.
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Philip Connolly
Philip Connolly

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 75
  Liczba postów : 67
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13846-philip-connolly
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13849-philip
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13848-philip-connolly
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 14:19;

Miałem powód, dla którego uśmiech nie mógł opuścić mej twarzy. Lucy rewelacyjnie prezentowała się w niebieskich włosach. Zachowanie dziewczyny budziło we mnie pewne poruszenie, kubek który skarciła wzrokiem zapewne jakoś jej zawinił, pytanie - jak? Na odpowiedź nie musiałem długo oczekiwać, bowiem tuż po uściskaniu się poczęła wykonywać cudaczne ruchy, wobec czego nie mogłem być obojętny, toteż swą prawicę delikatnie ułożyłem na jej lewym ramieniu - Wszystko w porządku? - z niepokojem pytając, co mogło wydawać się dość sarkastyczne, ponieważ na twarzy wciąż wymalowany miałem uśmiech. Minęła chwila zanim dotarło do mnie jaką właśnie popełniłem gafę. Zdałem sobie sprawę, że stara się wyjaśnić mi całą sytuację - Ktoś zrobił Ci psikusa? - odrzekłem, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
Nie mogłem nie zwrócić swej uwagi na to, że zaraz obok kanarek przystąpił do ofensywy względem jednej z uczestniczek przyjęcia. Właściwie nie wiem o co poszło, byłem zbyt pochłonięty rozmową z Lucy, ale cała ta sytuacja zdawała się być w miarę zabawna. Co rusz przerzucałem wzrok na swą towarzyszkę, wyczekując jej reakcji na zaistniałe okoliczności, choćby zwykłego uśmiechu.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 16:06;

Blaithin oburzyła się faktem, że żadna z organizatorek przyjęcia w Pokoju Wspólnym (o którym zresztą i tak natychmiast się dowiedziała) nie zaprosiła JEJ. Uznała to za potworną gafę, w końcu stawiała się zawsze tam, gdzie coś się działo, a imprezować lubiła odkąd pamiętała. Miała zamiar pójść tam i od razu wygarnąć siostrom Miramon, co myśli o pominięciu jej osoby. Być może zostanie na chwilę czy dwie... No, ewentualnie troszeczkę dłużej, jeśli będzie dobre jedzenie. Fire zamierzała przygotować się do imprezy, dlatego z trudem zwlokła swój tyłek z łóżka, na którym się wylegiwała, wcześniej. Szafa Gryfonki przepełniona była ubraniami w rockowym stylu - kurtki z ćwiekami, porwane dżinsy i rajstopy, ukochane glany jako jedyna para butów, bluzki z nadrukami zespołów... Nie czuła potrzeby dłuższego zastanawiania się, dlatego wcisnęła się w miarę ładną "kreację". Dłużej zajęła dziewczynie fryzura, ale akurat umiejętnościami fryzjerskimi mogła się poszczycić. Nosząc zawsze związane włosy, nauczyła się tworzyć z nich różne cuda. Paznokcie błyszczały czerwienią, którą szybko wysuszyła zaklęciem. Upewniła się, że ma ze sobą papierosy w tylnej kieszeni szortów i butelkę Ognistej Whisky w torebce. Spodziewała się, że ułożone, grzeczne Krukonki nie załatwią alkoholu, a Fire nie wytrzymałaby długo na takiej imprezie. Pozostał główny problem. Co, do cholery, zrobić z Ignis i Avadą? Przecież rozwalą dormitorium. Po długim, upartym główkowaniu wymyśliła, że Avada jakoś wytrzyma w specjalnie zakupionej dla smoczycy klatce, a Ignis... Ignis posiedzi przy rozpalonym kominku. Fire rozumiała, że to bardzo, bardzo nierozsądne zostawiać ogień i tak po prostu sobie wyjść. Tylko czy kiedykolwiek się tym przejmowała? Sami sobie odpowiedzcie. Salamandra nie potrafiła długo przetrwać bez ognia, a skoro nie mogła być z Fire, musiała się zadowolić kominkiem.
Gryfonka nie spieszyła się, chociaż była już trochę spóźniona. Ale w końcu tak się robi dobre wejście. Słyszała badziewną, popową muzykę już na końcu korytarza. Przewróciła oczami, myśląc co by bez niej zrobili na tej imprezie... Poprawiła swoją fryzurę i odchrząknęła, zanim zdzieliła drzwi z kopniaka glanem, niemal wyrywając je z zawiasów.
- CO TU SIĘ NA BRODĘ MERLINA DZIEJE? NATYCHMIAST IDĘ PO PREFEKTÓW. - wydarła się surowym głosem, strzelając oczami po zebranych twarzach i starając się wyglądać bardzo, bardzo groźnie. Zaraz potem uśmiechnęła się uroczo. - Tak tylko żartuję. To co, chlamy?
Nawet nie oczekiwała odpowiedzi. Musiała chwilkę poświęcić, żeby ogarnąć co się dzieje. Spostrzegła kanarka i zmarszczyła brwi, bo w ogóle nie wpasowywał się w scenerię, zwłaszcza, że najwyraźniej miał jakiś napad wścieklizny. Nosem wyniuchała ładne zapachy ze szwedzkiego stołu, ale w głowie Fire włączył się głośny alarm. W końcu to Hiszpanki, a Hiszpanki zawsze wpychają do swojego jedzenia różne dziwne ingrediencje. Blaithin często sama babrała się w specjalnych dodatkach jako barmanka, także obiecała sobie, że niczego nie spróbuje. Podeszła za to dziarskim krokiem do chyba najwyżej dziewczyny w pokoju.
- Gdzie chowacie ognistą? Mojej nie wystarczy dla wszystkich. - spytała całkiem poważnie, ale spodziewała się odpowiedzi, że "jaką ognistą! My się tu grzecznie bawimy, nie ma alkoholu ani narkotyków". Wpatrzyła się błyszczącymi, błękitnymi oczami w @Cándida Feliciana Miramon.
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 17:04;

Dziewczyna przemierzała korytarze bardzo szybkim krokiem, nie zwracając na nic uwagi. Za sobą ciągnęła młodszą siostrę, którą pół wieczoru namawiała, by przyszła Z NIĄ. A to było na pewno trudne, bo ta złośnica zrobiłaby wszystko, żeby popsuć nastrój małej Alice. W białej sukience i butach na obcasach wyglądała tak uroczo, jakby to ona była najmłodszym dzieckiem, którym trzeba się opiekować. Najczęściej tak było… ale tylko z pozoru, przynamniej dla niej.
- No chodź! Będzie fajnie! Obiecuję! Będziemy się świetnie bawić – zapewniła Titi z szerokim uśmiechem i weszła do pomieszczenia uradowana. Rozejrzała się dookoła szukając jakiejś znajomej twarzy. Włosy spięła w wysoki koczek, by nie przeszkadzały jej w jedzeniu. Tak, w jedzeniu.
Kiedy puchonka zauważyła stół z przekąskami, nie było możliwości, by utrzymać ją w miejscu. Puściła w końcu rękę siostry pozostawiając ją na pastwę losu, a sama przebiła się przez tłum ludzi wpatrując się w różnorakie potrawy. Tak to się kończy. Nie da się chodzić na imprezy z panną Manen! Wszakże ona nie umiała ustać w miejscu! Kiedy dostrzegała stół z jedzeniem, to był koniec. Bez względu na słowa, na prośby, ona jakimś cudem teleportowała się do niego i siedziała przy nim CAŁĄ NOC, zajadając się różnymi smakołykami.
Potraw było sporo, a ona nie umiała się zdecydować, co będzie najlepsze na początek. W końcu jej oczom ukazały się dyniowe paszteciki, które upolowała, zanim pomyślała o chęci zjedzenia ich. Uśmiechnęła się sama do siebie podziwiając ich wygląd i natychmiast pochłonęła z trzy…
W końcu nadszedł czas, żeby spróbować coś jeszcze, ale stało się coś, co po Alice można było się spodziewać, ale nie w tak natężonej formie! Dziewczyna poczuła jak jej nogi się plączą, a całe ciało runie do tyłu. Jakby tego było mało na ziemię powaliła ze sobą kolejną osobę, a mianowicie @"Blaithin "Fire" A. Dear". Normalnie jak domino! Obie opadły na ziemię, a puchonka zdezorientowana zamrugała kilkakrotnie i spojrzała na ognistowłosą dziewczynę.
- Wybacz… – zaczęła z szerokim uśmiechem – te paszteciki dosłownie zwaliły mnie z nóg! Próbowałaś już? – zagaiła jak gdyby nigdy nic.

Przystawka: 6 oraz 3


Ostatnio zmieniony przez Alice Månen-Findabair dnia Czw 29 Gru 2016 - 22:17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Vittoria Findabair
Vittoria Findabair

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Galeony : 438
  Liczba postów : 381
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13824-vittoria-sanchez-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13831-fafel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13833-vittoria-findabir
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 17:21;

Tak na prawdę, to wcale nie trzeba było jej przekonywać. Tori uwielbiała tłum. Uwielbiała hałas. Uwielbiała imprezy! Jednak co by trochę siostrze dokuczyć postanowiła poudawać, że ta musi ją przekonywać i w ogóle, a Titi z wielką łaską się zgodziła mówiąc "masz u mnie dług". Jej mina jednak kiedy się spotkały przed samym wyjściem mówiła wszystko - była równie podjarana tym jak Alice. Między innymi dlatego ubrała na siebie śliczną i seksowną sukienkę, a dokładniej małą czarną z koronkowymi wstawkami. Do tego buty na wysokim obcasie, ciemny makijaż. Całość dopełniał fakt iż jej tatuaż (przedstawiający szkielet dinozaura) obecnie postanowił zasnąć na obojczyku, a że był spory to nie dało się go przeoczyć. Wyglądała... Cóż, niegrzecznie. Bardzo adekwatnie do charakteru. A jeszcze bardziej adekwatny był fakt, że ledwo weszła do sali to poinformowała wszystkich o bardzo ważnym fakcie:
- Siema! Mam alkohol! - Mówiąc to podniosła do góry ręce. W jednej widniała butelka absyntu, w drugiej butelka ognistej whisky. Co kto lubi. W międzyczasie zgubiła gdzieś siostrę, która pewnie jak to miała w zwyczaju zaobserwowała gdzieś żarcie i to przy nim spędzi następne godziny. Co więc jej pozostało? Cóż, rozejrzeć się za jakimś interesującym towarzystwem. No i podarowanie jednej z sióstr (padło na @Dulce Reina Miramon ) nielegalnie przemyconego alkoholu.
Powrót do góry Go down


Xavier Whitegod
Xavier Whitegod

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 267
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13544-xavier-whitegod
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13547-xavier-whitegod
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13548-xavier-whitegod
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 19:58;

Xavier dowiedział się o imprezie jeszcze na długo zanim został zaproszony. Tak jak większość Puchonów, miał bardzo dobry kontakt ze skrzatami i często bywał w szkolnej kuchni, przy okazji więc te magiczne istoty sprzedawały mu plik nowych ploteczek. Niezaproszony nie miał zamiaru przychodzić (bał się, że może to jakieś spotkanie kółka naukowego samych Krukonów), lecz jego nastawienie uległo zmianie, gdy @Cándida Feliciana Miramon wręczyła mu na korytarzu zaproszenie. A więc zaproszone są wszystkie domy! - pomyślał radośnie, od razu wyczuwając dobrą imprezę.
Włączył mu się nastrój do zabawy, więc gdy wrócił do dormitorium, odłożył książki na łóżko i zaczął szykować się do wyjścia. Figurka smoka opalookiego antypodzkiego (jego bożonarodzeniowy prezent od Gemm) drzemała spokojnie na magicznej muszli leżącej na nocnej szafce. Na ten widok Xav uśmiechnął się i przypomniał sobie, że musi podziękować przyjaciółce za tak trafiony prezent. Figurka mantykory siedziała za to na samym brzegu szafki, jakby obrażona, że Whitegod sprawił sobie nowego pupila.
Przebrał się w dżinsy i granatową koszulę, a przez szyję przewiesił luźno krawat w barwach Hufflepuffu. Spod łóżka wygrzebał na pół opróżnioną butelkę ognistej. Trochę się zdziwił, że tak niewiele jej zostało, lecz w końcu wzruszył tylko ramionami i wsadził trunek za pazuchę.
W końcu ruszył do Salonu Wspólnego. W środku kręciło się już sporo osób i z zadowoleniem zauważył wśród nich kilkoro znajomych. Wszedł do pomieszczenia i gdy zbliżył się do stojącej niedaleko grupki, dostrzegł rudą czuprynę Fire. Podszedł do dziewczyn w momencie, gdy jego kumpela wspominała akurat coś o ognistej.
- Ja też mama trochę! - powiedział wesoło, uśmiechnął się i puścił oko do Fire. Wiedział, że nie każdy jest tak luźno nastawiony do szkolnych przepisów jak oni, lecz nie wypadało przychodzić na imprezę z pustymi rękami. Miał ogromną nadzieję, że nikt na nich nie doniesie. - Cześć wszystkim.
Powrót do góry Go down


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 21:25;

Humor poprawił jej się z chwilą, kiedy pierwsi goście zaczęli się schodzić. Wyglądali na pozytywnie nastawionych, a nie takich, którzy wpadli tu z powodu braku lepszego zajęcia, więc Candy nie udawała uśmiechu. Dziwiło ją tylko to, że ludzie informację o darmowym jedzeniu potraktowali jako zaproszenie na dyskotekę (bo na pewno nie bal) i przyszli w dość odważnych Lub wyróżniających ich ciuchach. Na ich tle Candy wyglądała jak grzeczne dziecko, co nie do końca jej się podobało. Trochę się obawiała, że z imprezy świątecznej zrobi się wylęgarnia pijaków i ćpunów. Mniej obchodziło ją to, co ludzie o niej pomyślą.
Nie za wszystko ja odpowiadam – uprzedziła. – Poprosiłam skrzaty, żeby pomogły mi urozmaicić przyjęcie. Chyba trochę przesadziły – przyznała. Podrapała się z zakłopotaniem w głowę.
Hej – rzuciła do nowoprzybyłej Gryfonki, która jednak więcej uwagi siostrom nie poświęciła. Nawet nie zaproponowała alkoholu. I chociaż Candy by odmówiła, to i tak uważała brak pytania za nieuprzejmy.
Nie poświęciła jej jednak więcej uwagi, bo zaraz przyszła kolejna osoba, która podała jej rękę i niemal od razu sięgnęła po papierosy. Candida ich nienawidziła, więc tym bardziej ucieszyła się, że dziewczyna poszła po herbatę, po czym skończyła z niebieskimi włosami.
Towarzystwa przybywało i Candy nie nadążała wszystkich witać ani sprawdzać, kto przyszedł (niektórych nieszczególnie chciała widzieć, chociaż i im przypadkowo wręczyła zaproszenia), więc spojrzała po stołach. Miała coś przynieść Dulce, więc ruszyła do stołu ze słodkościami, wzięła magiczne ciasto (w końcu wyszło świetne) i zaczęła się oglądać za czymś jeszcze i wtedy dostrzegła dziewczynę, Ślizgonkę, która wyglądała przez chwilę, jakby się dusiła, ale w ostatecznym rozrachunku zaczęła się kurczyć i kurczyć, aby… skończyć jako kanarek. Candida wybałuszyła oczy i szybko wróciła do siostry, wręczyła jej ciasto i szturchnęła ją, żeby zwróciła uwagę na to samo.
Zobacz, to jakaś Ślizgonka! – mruknęła cicho, wskazując na latającego ptaka. Pewnie komentowałaby dalej, ale ten parszywy kanarek zaczął ją atakować, zupełnie jakby uważał, że to jej wina. Schyliła się szybko, żeby nie dostać dziobem w czoło, ale jak na złość Ślizgonka szybko zawróciła i trafiła ją w kark. Candy najpierw ją odganiała, ale przynosiło to marne efekty, więc starała się uciec i wmieszać się w tłum, jednak cóż to za uparty ptak! Krukonta, ze złością, złapała mocno kanarka w ręce – za pierwszym razem! – i spojrzała na niego z wyrzutem. Cholerstwo!, pomyślała i w tej chwili niewidzialna siła zaczęła odpychać jej dłonie i tym samym kanarek prawie spadł na podłogę. Zdążył się jednak ponownie przemienić w człowieka, który nie utrzymał równowagi i wpadł wprost na wybawicielkę, która też nie utrzymała równowagi i obie dziewczyny wylądowały na fotelu. Jedna w ramionach drugiej. – Złaź – jęknęła Candida. – A ty – rzuciła do siostry – jak chcesz piwo kremowe – kontynuowała, zdenerwowana żądaniami – to sobie je weź i przynieś. – Niech sobie Dulce nie wyobraża, że będzie miała wszystko. Mogła o tym wcześniej pomyśleć.
Naraz Candy uniosła brwi, bo jakaś Gryfonka chyba chciała wejście z przytupem i prawie rozwaliła drzwi. Jeżeli myśli, że to ją sprowokuje, to się grubo myli. Prefekci? Prefekci sami dobrze się tu bawili. Albo będą bawić. Wcale nie było ich tu, jako uczniów, tak mało. Oczywiście, dopiero się rozkręcali, więc nie wszyscy się zeszli, ale tych kilkanaście osób to dla Candy i tak osiągnięcie. Zwaliła z siebie Mad, tak, żeby ta leżała na miękkim podłokietniku i podniosła się i wygładziła ubranie. Ciężkie jest życie organizatora. Postanowiła jednak, że nie będzie za wszystko odpowiadać sama. Machnęła na Gryfonkę, żeby podeszła i powiedziała.
Ona – wskazała na Dulce – odpowiada za alkohol. – Łatwo poszło! O, a tu na gościa akurat wpadł inny gość. Candy uśmiechnęła się lekko, chociaż starała się ten gest ukryć.
Potem już tylko witała się z nowymi.

RATUNEK DLA MAD: 4
SŁODKOŚĆ DLA DULCE: 5


Ostatnio zmieniony przez Cándida Feliciana Miramon dnia Czw 29 Gru 2016 - 21:36, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Lucy Shercliffe
Lucy Shercliffe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 304
  Liczba postów : 110
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13665-lucy-shercliffe#363353
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13677-tornado#363506
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13675-lucy-shercliffe
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 21:28;

Gdy podeszła do niej Dulce uśmiechnęła się lekko do niej słysząc komplement i uniosła kciuk w górę. Jeszcze raz spojrzała na metalową misę i przyznała sobie, że faktycznie wyglądała nie najgorzej. Może powinna się tak przefarbować na stałe? Ze sztucznym oburzeniem potrząsnęła głową widząc szeroki uśmiech Krukona i zamachała burzą błękitnych włosów. Czy on nie widzi, że nie do końca jest wszystko w porządku? Ucieszyła się gdy okazało się jednak zrozumiał i zrobiła minę skrzywdzonego szczeniaczka, potakując głową. Rozejrzała się po sali i oskarżycielsko wskazała w stronę Candy, bo w końcu to ona zajmowała się jedzeniem. Już miała do niej podejść, żeby dziewczyna jakoś zaradziła tej sytuacji, gdy nagle Candide zaatakował kanarek. Lucy zaskoczona spojrzała na Philipa, lecz on chyba też nie widział co się stało. Bardzo ci tak dobrze Candy! Stwierdziła w duchu Lucy i lekko się uśmiechnęła. Mimo wszystko to wcale nie wyjaśniało skąd się tu wzięło owo zwierzę. Czy ktoś również próbował czegoś ze stołów i oto efekty? Krukonka w zamyśleniu podrapała się po głowie. Była odrobinę głodna i z chęcią by coś zjadła, lecz niezbyt ufała żarciu na stole. Przeszukała kieszenie w poszukiwaniu jakieś przekąski, lecz znalazła tylko parę papierków po pandowych cukierkach, które dostała na święta.
W tym czasie wpadły jeszcze jakieś dwie gryfonki i puchonka. Żadnej z dziewczyn nie znała, mimo to ucieszyła się na ich widok słysząc, że przyniosły alkohol. Przynajmniej ktoś tu miał głowę na karku. Lucy miała zamiar dzisiaj coś przynieść, ale ze smutkiem stwierdziła, że wszelkie zapasy jej się skończyły i cierpi na całkowity brak środków na takie wydatki. Starała się oszczędzać, na wynajem jakiegoś własnego mieszkania i skończyć z przesiadywaniem u Padme.
Spojrzała na Philipa, starając się go telepatycznie zapytać, czy on ma może jakąś ognistą, czy chociażby piwo. Najwidoczniej jednak jej umiejętności przekazywania myśli były dość słabe, więc znowu postawiła na pantomimę. Wskazała najpierw na jedną z dziewczyn, a potem uczyniła gest pokazujący, że coś piję i uniosła jedną brew delikatnie do góry.
Dokładnie w tej chwili usłyszała głos nowo przybyłego znajomego @Xavier Whitegod. Pomachała mu, lecz on jej chyba nie zauważył i skierował się w stronę gryfonek. Wzruszyła, więc tylko ramionami i obróciła się z powrotem do Philipa.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 22:04;

Leosiek miał zawsze nosa do imprez (albo sobie to wmawiał. Tak czy inaczej, miał farta pod tym względem!). Teraz również - od słowa do słowa po korytarzu przemknęły wieści, że domy Hogwartu jednoczą się w Salonie Wspólnym. Nie był pewien, czy spotka tam jakieś młodziaki czy bardziej swoich rówieśników, ale i tak zahaczył jeszcze o dormitorium i zgarnął z niego kilka butelek Ognistej, które miał dobrze schowane w kufrze. Z niesamowicie dobrym humorem niemalże potruchtał do Salonu Wspólnego. Ponoć imprezę zorganizowały dwie Hiszpanki, a to bardzo dobrze świadczyło! Spodziewał się niezłej zabawy.
Kiedy wszedł do pomieszczenia, nieco się zdziwił - było zaskakująco spokojnie. Szybko sobie jednak wytłumaczył, że po prostu przyszedł dość wcześnie i mógł co najwyżej pooglądać jakiegoś wściekłego kanarka.
- Witam wszystkich! - Ryknął wesoło, unosząc Ognistą, aby każdy mógł się przyjrzeć jego zdobyczy. W pomieszczeniu wyhaczył kilka znajomych twarzyczek, a przy tym szybko zorientował się, że w towarzystwie znajduje się więcej pań niż panów. Postawił na stole butelki, łakomie zerkając na porozstawiane pyszności. Nie chciał się jednak tak od razu opychać. Podszedł więc najpierw do Blaithin, chcąc przywitać się nieco prywatniej. Niezbyt wiedział, czemu leżała na podłodze z jakąś (całkiem ładną!) Puchonką, ale nie chciał jej ograniczać.
- No wiesz ty co, chciałaś imprezować beze mnie? - zacmokał z dezaprobatą, biorąc kilka łyków Ognistej. Był w idealnym nastroju na zabawę i nie chciał tego zmarnować!
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 22:29;

Nie spodziewała się, że ktokolwiek odważy się do niej podejść albo zagadać. Sprawiała wrażenie pokręconej osoby, ale potrafiła zmierzyć kogoś na tyle paskudnym spojrzeniem, że z własnej woli już więcej nigdy by się nie zbliżył. Aktualnie miała całkiem dobry humor, dlatego nie tworzyła wokół siebie tej otoczki, mówiącej "nie podchodź". Skupiła swoją uwagę na Candy, ona natomiast odesłała ją do swojej siostry. Miała już zacząć rozmowę z brązowooką dziewczyną, gdy poczuła nagłe szarpnięcie i serce zabiło jej gwałtownie. Nienawidziła, gdy ktokolwiek wkraczał w jej sferę prywatności i od razu poczuła potrzebę dźgnięcia tejże osoby w oko różdżką. Nawet jeśli to był tylko wypadek. Upadając, ochroniła swoją torebkę w której trzymała whisky. Ból promieniował z łokcia, którym uderzyła o podłogę. Blaithin zacisnęła drobną dłoń w pięść, hamując wszelkie agresywne odruchy. Powinna nad sobą panować i zachowywać czujność, a nie dawać się tak zaskoczyć.
- Nie i nie zamierzam. - odparła, przyglądając nieznajomej zmrużonymi oczami. W tej białej sukience wyglądała jak aniołek. Totalne przeciwieństwo ubranej w stylu rockowym Fire. - Tutaj wszystko naszpikowane jest czymś dziwnym. - ciemnowłosa, mała dziewczynka powinna to wiedzieć. Panna Dear podniosła się szybko, otrzepując kurtkę. Przez chwilę starała się jeszcze przypomnieć, skąd kojarzy twarz Puchonki, gdy olśniło ją, że chyba były razem na lekcji zielarstwa.
- A może Ognistej? Chyba, że się boisz. - nie nalegała, ale wyciągnęła butelkę i sama pociągnęła niewielki łyk. Poczęstowała dziewczynę, jeśli tego zechciała. Miło było poczuć ten wewnętrzny wybuch gorąca. Zaraz potem zjawił się Xavier, a na jego widok Fire odrobinę się rozluźniła. Przynajmniej się nie wściekała aż tak bardzo. - No chociaż na ciebie zawsze można liczyć, Xav.
Zrobiła się wokół nich spora grupka, a Gryfonka lepiej czuła się w większym towarzystwie, gdzie nie każda persona mogła skupić uwagę akurat na niej. Mimo wszystko wolała, żeby coś się działo, także natychmiast wymyśliła pewien sposób na podgrzanie atmosfery. Naprawdę nie wiem, co byście zrobili bez Fire. Wypiła jeszcze parę łyków whisky, licząc na to, że dzisiaj będzie mieć silną głowę. Właśnie miała otwierać usta, żeby podzielić się ze wszystkimi swoim niezwykłym pomysłem, kiedy usłyszała jakiś ryk. Natychmiast rzuciła złowrogim spojrzeniem w stronę kogoś, kto śmiał robić zamieszanie WIĘKSZE od niej samej.
- Stwierdziłam, że dzień odpoczynku ode mnie ci się przyda, Olbrzymie. - odparła, mierząc wzrokiem kumpla i z uznaniem spoglądając na Ognistą, którą pił. No przynajmniej oni wiedzieli jak się bawić. - Zagramy w butelkę! - zawołała nagle na tyle głośno, żeby reszta towarzystwa też usłyszała w tym harmidrze. - Kto najszybciej wypije do dna! - dodała, bo przecież potrzebowali tej butelki. Nie przemyślała tego do końca, bo już po paru chwilach łapczywego łykania alkoholu zaczęło palić ją w gardle. Odkaszlnęła mocno. - Dobra... Może znajdziemy już jakąś pustą. - wydusiła.
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 22:43;

Dziewczyna nie zareagowała zbyt radośnie na ich zderzenie, wręcz przeciwnie chciała zabić małą puchonkę wzrokiem! Ale to się nie dała! Prawdę mówiąc, to w ogóle nie zareagowała na jej złość! Uśmiechnęła się tylko szeroko i zaśmiała pod nosem zbierając się z ziemi. Wokół niej i płomiennowłosej zebrała się grupka osób, które widocznie zbierały się wokół Blaith. Z lekkim podziwem i można powiedzieć ciekawością obserwowała rudowłosą i jej zachowanie. Analizowała każde słowo wypowiedziane przez nią. Jej wyraz twarzy całkowicie się zmienił, uśmiech uciekł, a pozostała tylko neutralność. Obserwowała ruch każdego mięśnia dosyć obsesyjnie, nasłuchiwała ton głosu dziewczyny i wewnątrz swojej głowy starała się naśladować takie zachowanie. Czy byłaby w stanie wyrażać taką ekspresję? Całą sobą, dłońmi, twarzą, ciałem? To na pewno jest trudne. Zwłaszcza dla takiej osoby jak ona.
W końcu odwróciła wzrok przypominając sobie, że może nie koniecznie powinna się gapić i postanowiła ponownie udać się do stolika z jedzeniem, by skosztować kolejnej przystawki. Nie zważając oczywiście na ostrzeżenia Płomyka. Jednak nie udało się jej to. Dwa kroki i poczuła jak nogi się jej plączą, a ona sama, jak piłka odbiła się od kilku osób głośno krzycząc: „Geronimo!”… no dobrze, tak naprawdę to krzyknęła: „Uwaga”, ale okrzyk Geronimo rozległ się w jej umyśle!
Alice zamknęła oczy przygotowując się na upadek, ale czy on nastąpił? Wiem na pewno, że ostatnia osoba, na którą poleciała puchonka to @Leonardo O. Vin-Eurico, bez względu na to, czy chłopak ją złapał, czy nie, uchyliła zdezorientowana powieki i wysłała mu swój zabójczy uśmiech numer pięć, po czym wystrzeliła bez namysłu.
- Szczęściarz z ciebie, gdyż tej nocy lecę na ciebie – po czym puściła mu oczko rozbawiona tą sytuacją. Tak, nie mogła się powstrzymać od kolejnego żartu tego typu…
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 23:00;

Fire chyba chciała zamordować go spojrzeniem za to wtargnięcie do Salonu. Leosiek jednak był w stosunku do niej bardzo wyrozumiały, a i ona rozpoznawszy w nim przyjaciela trochę złagodniała. Niestety, opuściła ładną Puchonkę i wstała, co trochę zepsuło mu piękne wizje, godne zapamiętania.
- Dzień bez ciebie to dzień stracony, Płomyku! - Zapewnił ją ochoczo. Zaraz potem Gryfonka zaproponowała jakąś zabawę, do której potrzebna była jej pusta butelka. Leonardo niewiele myśląc przytknął swoją Ognistą do ust i wlał w siebie tyle, ile tylko zdążył, nim nagle coś (albo raczej ktoś) w niego uderzyło. Odruchowo pochwycił nieznajomą istotę wolną ręką, jednocześnie kończąc whisky. Potrząsnął dumnie butelką, a potem postawił ją na stoliku obok i skoncentrował się na Puchonce, która chyba nie mogła ustać na nogach. Niezbyt mógł coś z siebie wydusić, bo gardło dosłownie płonęło mu od mocnego trunku. Na szczęście ze swoją masą nie mógł narzekać na słabą głowę... Przynajmniej tyle!
Dalej podtrzymywał @Alice Månen-Findabair, odwzajemniają jej uśmiech. Gdy zażartowała, dodatkowo się jeszcze zaśmiał z mocno wyczuwalną chrypką.
- Nie mógłbym wymarzyć sobie lepszej nocy - odparł w końcu, gdy Ognista już mu trochę odpuściła. Nie znał tej dziewczyny, ale już czuł, że się polubią. - Jestem Leo. - Dodał, bo chyba warto było jednak wiedzieć o sobie wzajemnie przynajmniej tyle. Nie wiedział jakim cudem na siebie wcześniej nie wpadli - naturalnie, kojarzył ją z wyglądu...
- To jak, Płomyku? - zainteresował się, wskazując na swoją pustą butelkę.


Ostatnio zmieniony przez Leonardo O. Vin-Eurico dnia Pią 30 Gru 2016 - 14:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyCzw 29 Gru 2016 - 23:17;

Dziewczyna zaśmiała się pod nosem, a również z podziwem obserwowała walecznego rycerza, który to uratował ją przed upadkiem, a przy okazji opróżnił zawartość butelki. W UŁAMKU SEKUNDY. Coś niesamowitego, coś niemożliwego, coś co można podziwiać. Jakby na potwierdzenie swoich myśli kiedy butelka stała się pusta, uchyliła usta zaskoczona i zaczęła klaskać ukazując chłopakowi swój podziw.
Nawet się nie zorientowała kiedy wyrzuciła z siebie słowa o tym, że na niego leci. Z dalszego zamyślenia, o tym jaką chłopak posiadł niesamowitą zdolność, wybiły ją jego słowa, które były… no trzeba przyznać, że nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Aż zrobiło jej się trochę ciepło, jednak nie zwróciła na to szczególnie uwagi. Przecież pojawiało się tutaj coraz więcej ludzi, więc mogło jej być ciepło. No, no, no to na pewno będzie bardzo owocna znajomość!
- Alice – przedstawiła się z szerokim uśmiechem nie odsuwając od chłopaka na krok. To nie dlatego, że chciała być blisko, a bardziej z obawy, że znowu przekopyrtnie się i staranuje jakiegoś biednego człowieka. No ale… nie będzie przecież stać bez słowa i nasłuchiwać się! Ona zawsze musi dać swoje cztery grosze – skoro obiecałeś mi już swoją noc, to wykorzystajmy ją jak najlepiej! – zatriumfowała spoglądając z uśmiechem na płomyka. Droga Blaith, jeżeli Leo spędzi z tobą dzisiaj całą noc, to możesz mieć pewność, że mała Alice będzie tam razem z wami! Nie pozbędziecie się jej tak łatwo, ha!
Żeby było zabawniej, stojąca blisko gryffona puchonka, nie ruszyła się nawet o centymetr, a jej nogi ugięły się pod nią, jakby były z waty. Zapobiegawczo objęła Leo i upewniła się, że tym razem też nie wyląduje na ziemi.
- Polecam dyniowe paszteciki, tak dobre, że nie jestem w stanie ustać o własnych siłach – wydukała, nie koniecznie wiedziała do kogo, ale… mimo wszystko to powiedziała – gramy w butelkę!
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyPią 30 Gru 2016 - 0:17;

Dziewczyna przypatrywała jej się stanowczo za bardzo, ale na szczęście wkrótce przestała. Fire zaczęła myśleć, że może ma coś na twarzy, bo raczej aż tak interesująca być nie mogła. Potem przeniosła jednak swoją uwagę na Leo, na którego też nie omieszkała wpaść. Gryfonce wyrwało się pod nosem ciche prychnięcie. Aż nie chciało się wierzyć, że to wina tylko pasztecików.
- Jestem pełna podziwu. - przyznała z niechęcią, kiedy Vin-Eurico popisał się swoją umiejętnością wlewania w siebie trunków. Nie lubiła chwalić innych, aczkolwiek Leo sobie zasłużył. Sama nadal czuła pieczenie w gardle, chociaż dopiła swoją butelkę zaledwie do połowy. Odebrała od chłopaka butelkę, uznając, że się nada. Alice raczej omijała wzrokiem, chociaż ta posłała jej uśmiech. Obojętne jej było, z kim tym razem Leo spędzi noc. W końcu sama zamierzała bawić się jak najlepiej.
- Zaraz zrobię tu trochę miejsca. - brzmiało to bardziej jak ostrzeżenie, bo Fire sięgnęła już po różdżkę. Lubiła posługiwać się magią i dorastała w jej otoczeniu, więc nic dziwnego, że najpierw myślała o takim rozwiązaniu. Machnęła różdżką i po chwili poduszki z sof i fotelu wyleciały w powietrze, żeby ułożyć się w miarę porządnym kole. Drugi raz wycelowała w szwedzki stół i obserwowała, jak część przekąsek, napojów i słodyczy lewituje posłusznie do miejsca gry. Teraz każdy mógł się wygodnie rozsiąść i przy okazji coś sobie skubnąć.
- Poczęstujesz się, Xav? - spytała Puchona, przekazując mu tacę z czymś ze szwedzkiego stołu, nie za bardzo przyglądając się zawartości. - Siadajcie i bierzcie sobie Ognistą. - zarządziła, a później Blaithin sama usadowiła się na jednej z poduszek. Poklepała miejsca obok, żeby jej znajomi także się rozgościli. Butelkę położyła przed sobą.


ZAPRASZAM KAŻDEGO!
Gra w butelkę (rozwiń):


Ostatnio zmieniony przez Blaithin "Fire" A. Dear dnia Czw 5 Sty 2017 - 19:41, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Philip Connolly
Philip Connolly

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 75
  Liczba postów : 67
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13846-philip-connolly
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13849-philip
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13848-philip-connolly
Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 EmptyPią 30 Gru 2016 - 0:48;

Nieszczególnie skupiałem się na tym co dzieje się dookoła mnie. Jedynie co głośniejsze sytuacje odwracały moją uwagę od Lucy. Nie było to spowodowane zauroczeniem, a świadomością tego, iż na terenie Hogwartu posiadam niewielu znajomych, toteż nikogo nie oczekiwałem. Krukonka ponownie zadecydowała się rozpocząć zabawę w kalambury - świetnie. Zatem wzrok swój przeniosłem na jedną z dziewczyn, którą mi wskazała, następnie zaś powracając nim do punktu wyjścia. Nietrudno było się domyślić, że również chciała się napić alkoholu. Nie była w tym osamotniona. Od samego rana w mej głowie kłębił się pomysł, aby zaprzyjaźnić się ze szczęśliwym posiadaczem jakiegokolwiek trunku, w celu pozyskania chociażby jego części. Twarz swą przystawiłem bliżej Lucy - Ja nic nie mam, ale zapewne znajdzie się ktoś, kto chętnie się z nami podzieli - bacznie począłem obserwować gryfonkę, dumnie obwieszczającą rozpoczęcie gry w butelkę - Może się dołączymy? - zapytałem ją co o tym sądzi, choć sam nie miałem dziś większych chęci na integracje grupową, ale przecież po coś tutaj w końcu przyszedłem, prawda?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Salon Wspólny - Page 4 QzgSDG8








Salon Wspólny - Page 4 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 4 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Salon Wspólny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 17Strona 4 z 17 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10 ... 17  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Salon Wspólny - Page 4 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-