Klasa jest bardzo dobrze oświetlona. Z tyłu obok regałów znajduje się zaplecze, w którym magazynowane są zaczarowane manekiny - idealne do ćwiczeń uzdrawiających. Są bardzo cennym nabytkiem profesor Blanc oraz innych nauczycieli magii leczniczej. Są zamknięte na żelazny klucz.
Autor
Wiadomość
Felinus Faolán Lowell
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Początkowo niósł ciężkie kociołki wraz z Lucasem, kiedy to nadal zdawał się być poniekąd przyćmiony - nie bez powodu. Może poczucie odpowiedzialności nie wgryzało się w jego podświadomość, zatruwając kolejne tkanki skażeniem, aczkolwiek nadal, za wiele. Zbyt wiele zmartwień, zbyt wiele wszystkiego, a to wszystko powoli odbijało się na jego zdrowiu, kiedy to znowu nie mógł spać, a sam wyglądał trochę niemrawo, niczym jakieś licho, z delikatnie podkrążonymi oczami, które go trochę szczypały. Wiele ostatnio się wydarzyło, dlatego nie bez powodu od czasu do czasu plątało mu się rzeczywiście pod nogami, a sam od czasu do czasu, w delikatnym rozkojarzeniu, tracił równowagę. Mimo to nie chciał żadnej przerwy, wiedząc, że nie może z tak błahych powodów rezygnować z prowadzenia kółka Laboratorium Medycznego. Nawet jeżeli w ogóle nie spał i wyglądał trochę markotnie. Max, Robin, to wszystko się wyjątkowo perfidnie kumulowało... Krył to w sobie szczelnie, ale organizm nie zamierzał udawać, że wszystko jest w porządku; nie bez powodu pochłaniał kawę, starając się postawić samego siebie na nogi. Początki miesiąca zawsze były najgorsze, bo starał się wszystko od razu pozałatwiać, a do tego dochodziło wiele innych kwestii, z którymi to starał się walczyć, ale nie mógł. — Dzięki jeszcze raz za pomoc. Nie ogarniam zbytnio eliksirów, a podejrzewam, że ciągłe uzdrawianie może innych po prostu dręczyć. — i śnić się po nocach, kiedy to postawił kociołek, kładąc własne ręce na biodrach, gdy mogli wreszcie trochę odsapnąć, a większość rzeczy była gotowa. Początkowo Lowell przedstawił swój plan, aczkolwiek posiedział nad nim dość długo w nocy, wiedząc, że nie ma sensu podchodzić do tematu prowadzenia kółka na totalnej wyjebce. Zawsze starał się znajdować coś, co mogłoby innych potencjalnie zaintrygować, w związku z czym zajęcia trochę się różniły od innych, ale nadal, były prowadzone w przyjemnej atmosferze. Na stolikach znajdowały się kolejne kubki z kakao, lecz tym razem smakowym. Kto chciał, ten mógł zasmakować w połączeniu chili z słodką nutą czekoladowego naparu, jak również solonego karmelu, tudzież orzechów. Najwidoczniej chłopak naprawdę przykładał uwagę do większości rzeczy, dlatego, kiedy to usadowił własne cztery litery na siedzeniu, nie bez powodu czekał. Przy otwartym oknie, chcąc poczuć chociaż trochę świeżego powietrza, które mogłoby go z tego wszystkiego ocucić. Z czasem, gdy uczniowie się zebrali - zainteresowani, może poniekąd podsyceni chęcią uzyskania odpowiedniej ilości punktów dla domu, wstał. Rozejrzał się czekoladowymi tęczówkami po uczestnikach spotkania, starając się wyłapać znajome twarze. Zmęczony tym wszystkim, nie pokazywał tego jednak, chociaż ciało powoli i subtelnie protestowało, wymagając odpoczynku. Mimo to uśmiechnął się pod nosem, przenosząc łagodne spojrzenie w ogólny punkt, by nie skupiać się na poszczególnych jednostkach. — Witam was wszystkich serdecznie na kolejnym spotkaniu Laboratorium Medycznego. — powiedział w miarę spokojnie, kiedy to począł rozruszać własne nogi, gdy przestał opierać się dłońmi o blat stolika, przy którym to się znajdował. Musiał się skupić; wiedział o tym doskonale, kiedy to pozostawał nadal nie do końca przytomny, chociaż nie zamierzał udowadniać własnych słabości. Spokojnie, bez pośpiechu, bez stresu. Odpowiednio łącząc literki, z których mógł wyłuskać słowa, a ze słów poukładanych w prawidłowej kolejności - poszczególne zdania. — Dzisiaj skupimy się głównie na eliksirach uzdrawiających. Pomoże mi w tym wszystkim wasz kolega Lucas, z którym to przygotowałem trochę atrakcji. — uśmiechnąwszy się pod nosem, gdzieś w środku czuł pustkę, jakoby popełniał tym samym przestępstwo, choć wcale się go nie dopuścił. Znowu odsuwał samego siebie w cień, nie zważając kompletnie na potencjalnie możliwe konsekwencje tego procederu. — Na stolikach znajdują się pergaminy, na które to będziecie musieli wpisać co najmniej dwa składniki eliksirowi, który odpowiada waszemu doświadczeniu i zdolnościom. — kojarzyło mu się to poniekąd z profesorem Zanetti. — To wszystko działa na podstawie poniekąd szyfru. Wymienienie odpowiednich składników spowoduje odszyfrowanie tekstu i tym samym dostęp do odpowiedniej receptury. Postarajcie się na początku odgadnąć to wszystko na własną siłę, potem, jeżeli nie będziecie mieli pomysłów, możecie podbijać do osób z innych stanowisk lub do nas. — pozwolił sobie na kolejne podniesienie kącików ust do góry, kiedy to zaczął chadzać po sali, zastanawiając się nad tym, jak wszyscy sobie z tym poradzą.
Jaki eliksir będziesz dzisiaj warzyć?:
Poziom wczesnoszkolny (0-10 pkt z Eliksirów): Jeżeli posiadasz 10 pkt z Uzdrawiania: Wiggenowy Jeżeli posiadasz 5 pkt z Uzdrawiania: Dictum Jeżeli nie spełniasz żadnego z progów: Czyszczący Rany
Poziom prosty (11-20 pkt z Eliksirów): Jeżeli posiadasz 10 pkt z Uzdrawiania: Dente Crescere Jeżeli posiadasz 5 pkt z Uzdrawiania: Tojadowy Jeżeli nie spełniasz żadnego z progów: Wiggenowy
Poziom złożony i wyżej (min 21 pkt z Eliksirów): Dla każdego, niezależnie od ilości punktów z Uzdrawiania: Szkiele-Wzro
Mechanika:
Ogólne założenia
Mechanika pod tym względem jest niezwykle prosta, gdyż polega na rzuceniu dwóch kostek k100 i podliczeniu, ile cyfr w całej kombinacji jest parzystych. Nie mogą się one powtarzać. Oznaczają one poprawnie odgadnięte główne składniki, które należy napisać na pergaminie w celu prawidłowego rozszyfrowania znajdującego się na drugiej stronie przepisu. Czyżby coś połączone poniekąd ze Starożytnymi Runami?
By go w całości rozszyfrować, potrzebujesz minimum dwóch poprawnie odgadniętych składników. Wtedy wówczas literki się przestawią w odpowiedniej kolejności. Uwaga: Jeżeli wylosujesz liczbę pierwszą (podzielną przez jeden i przez samą siebie, czyli np. 3, 5, 7, 11, 13 itp.), otrzymujesz automatyczny sukces.
Przykład: Z pierwszej k100 wypadło 22, z drugiej natomiast - 94. Oznacza to, rozkładając liczby na cyfry, że odgadnąłeś poprawnie dwa składniki (2, 4), zatem masz możliwość wglądu w przepis.
Modyfikatory:
Za każde 10 punktów z Uzdrawiania lub 10 punktów z Eliksirów, możesz wykonać jeden przerzut. Oznacza to, że ilość przerzutów się nie kumuluje; możesz skorzystać tylko i wyłącznie z jednej statystyki dającej Ci potencjalne korzyści.
Uzyskana wcześniej ocena z egzaminów końcowych, w których zdobyłeś co najmniej PO z Eliksirów bądź Uzdrawiania, uprawnia Cię do jednego przerzutu. Oznacza to, że ilość przerzutów się nie kumuluje; możesz skorzystać tylko i wyłącznie z jednej statystyki dającej Ci potencjalne korzyści.
Postaci, które są na forum mniej niż trzy miesiące od daty akceptacji Karty Postaci, otrzymują jeden dodatkowy przerzut, wynikający z mniejszego potencjału.
Praca w sektorze polegającym na sporządzaniu eliksirów (apteki, sklep Dearów, inne tego typu) zapewniają jeden dodatkowy przerzut, wynikający z konieczności znajomości przy wykonywaniu zawodu poszczególnych składników.
Uwaga: w przypadku, gdy nie udaje Ci się odgadnąć co najmniej dwóch składników, musisz zgłosić się po pomoc. Możesz o to poprosić osobę, której udało się odgadnąć własne składniki. W przeciwnym przypadku oznacz wówczas @Lucas Sinclair lub @Felinus Faolán Lowell.
Kodzik obowiązkowy:
Kod:
<zg>Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów:</zg> jeden / dwa <zg>Zastosowane modyfikatory:</zg> np. 1, 2. <zg>Ilość przysługujących przerzutów:</zg> np. 3, zgodnie z zasadami i rozpiską <zg>Wylosowane kostki:</zg> [url=link]k100, k100 + ewentualne przerzuty[/url] <zg>Odgadnięte składniki:</zg> np. 2 (tutaj wpisz wybrane przez siebie w rozpisce eliksirów) <zg>Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst:</zg> tak / nie <zg>Pomoc:</zg> tak / nie + oznaczenie
Zawsze podziwiał Maxa, że potrafi zorganizować ciekawe zajęcia pozalekcyjne z elków i przy tym jeszcze czerpać z tego satysfakcję. Potem Lowell przejął za niego tę funkcję (z wiadomych przyczyn) i także miał te predyspozycje, aby wszystko było dopracowane i przede wszystkim podobało się uczestnikom, przynosząc im nie tylko naukę, ale i swego rodzaju rozrywkę. Dlatego też, kiedy w jednej z rozmów z Felkiem wyszedł pomysł wspólnego przygotowania spotkania lab-medu, bez wahania wyraził chęć pomocy. W końcu uwielbiał eliksiry, może nie tak bardzo jak uzdrawianie i nie był tak dobry jak Solberg, ale wiele dała mu praca w sklepie u Dearów, której chyba nikt by się nie powstydził. Wynieśli więc z Felinusem odpowiednią ilość kociołków do klasy magii leczniczej, aby wreszcie, po skompletowaniu wszystkich potrzebnych rzeczy, usiąść i odetchnąć, czekając na przybycie wszystkich członków laboratorium. - Mnie nigdy nie męczy - rzucił od razu, posyłając mu szeroki uśmiech, ale po chwili westchnął i ostatecznie przyznał mu rację. - Ale niestety większość ludzi jednak bardziej skłania się ku mieszaniu w kociołku niż machaniu różdżką - odparł po chwili, przekręcając się na krześle tak, aby mieć widok na drzwi, w których o zaczęli pojawiać się ich koledzy, zainteresowani tematem spotkania, zamieszczonym na tablicy ogłoszeń. Lucas oczywiście zwędził ze stolika kubek słodkiego kakao, które przygotował Felek i zachwycając się jego cudownym aromatem witał się z każdym znajomym wchodzącym do pomieszczenia, proponując im już u progu, aby częstowali się czekoladowym napojem ze smakową nutką. Raz po raz zerkał też na Lowella, który wydawał się być od jakiegoś czasu trochę dziwny, jakby bardziej stonowany niż zwykle... Czyżby nowy rok już zaczął go przytłaczać? A może to problemy zdrowotne? Po krótkim wstępie Puchona, który przywitał wszystkich oficjalnie, kiedy zamknęły się drzwi za ostatnim przybyłym, przyszedł czas na przejście do pierwszej części zadania, które polegało na odgadnięciu składników eliksiru, który przyjdzie im dzisiaj uwarzyć. Owszem, nie było to proste zadanie, ale też nie było nie do wykonania. Dzięki temu automatycznie zostanie wybrany odpowiedni wywar, którym zajmą się poszczególni uczestnicy spotkania. - Główkujcie mocno, ale jeśli już nic kompletnie nie przychodzi Wam do głowy - śmiało pytajcie - odezwał się jeszcze, po chwili, aby dać im do zrozumienia, że obaj z Felkiem są do ich dyspozycji. - Chyba najbardziej praktycznym eliksirem z tych leczniczych jest eliksir spokoju. Każdemu się przyda, bez dwóch zdań - podzielił się z Felkiem dygresją, kiedy tak siedzieli, przyglądając się jak reszta skrobie na kartkach składniki. Co prawda chyba raz w życiu tylko użył tego wywaru na sobie, ale z pewnością, gdyby miał do niego większy dostęp, raczyłby się nim częściej. W końcu wszystko jest dla ludzi, a życie czasami potrafi człowieka załamać.
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Sprzęt: Srebrny kociołek (+2 eliksiry), kamienny moździerz (+1 eliksiry), fiolka zwykła (+1 eliksiry), woreczek mojo (+1 zielarstwo) Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 14/16 Zastosowane modyfikatory: - Ilość przysługujących przerzutów: 1/1 Wylosowane kostki:87 i 29, ale 29 to liczba pierwsza, więc instant karma success Odgadnięte składniki: Imbir, księżycowa rosa Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: Tak Pomoc: Nie
Późna pora zajęć dodatkowych nie zniechęciła jej wcale. Pewnie, gdyby nie spotkanie kółka, leżałaby teraz na sofie i oglądała jakiś serial, albo biegałaby po Hyde Parku. Choć obie te wizje były przyjemne, to życie nie kręciło się wokół przyjemności i treningu i niekiedy trzeba było zrobić to, co należy. W tym wypadku była to nauka eliksirów. Zjadła więc kolację, ubrała w eliksirowarską szatę, spakowała cały niezbędny sprzęt i teleportowała się do Hogsmeade, z którego to ruszyła spokojnie w kierunku zamku. Humor miała naprawdę przyzwoity. W końcu wszystko zaczęło się zazębiać. Zniknęła presja związana z meczami, bo kolejne spotkania były dopiero na wiosnę. Skończyła remont mieszkania w Londynie i w końcu mogła wybyć na swoje. A co się zaś tyczyło nieprzyjemnego incydentu w Skrzydle Szpitalnym, to z zaskakującą łatwością przeszła po nim do porządku dziennego. Właściwie to jej nawet ulżyło, bo w końcu powiedziała Ślizgonowi to, co od tak dawna leżała jej na sercu i do tego miała wrażenie, że odkąd nie musi się nim przejmować i o niego martwić, ubyło jej ciężaru na barkach. Weszła do Sali powoli, niemal delikatnie, jak duch, wyminęła stolik z napojami i zajęła miejsce w ostatniej ławce i rozłożyła cały posiadany sprzęt, po czym wyjęła „Atlas najwybitniejszych kobiet Quidditcha” i wróciła do lektury w miejscu, w którym przerwała – na rozdziale poświęconym Marii Monteith, australijskiej ścigającej. Lektura wciągnęła ją na tyle, że nawet nie zwróciła uwagi na to, że w Sali pojawia się coraz więcej osób. Z zamyślenia wyrwał ją dopiero Lowell, który zaczął swój przydługi monolog. Zamknęła więc książkę, wysłuchała Puchona, a gdy on i brat Zośki skoczyli mówić, wzięła się po prostu do pracy. Zadaniem Krukonki było rozszyfrowanie przepisu na Dente Crescere, poprzez wypisanie na pergaminie nazwy dwóch składników. Akurat dla nie zadanie było wręcz dziecinnie łatwe, bo po tym, jak w Luizjanie straciła zęba po oberwaniu miotłą od Ignacego, to właśnie tym eliksirem poiła ją Perpetka i z ciekawości zaczęła na własną rękę szukać informacji na jego temat. Wypisała więc nazwę dwóch składników, księżycowej rosy i imbiru, a zaszyfrowane znaki na pergaminie ułożyły się w przepis.
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Sprzęt: Srebrny kociołek (+2 eliksiry), kamienny moździerz (+1 eliksiry), fiolka zwykła (+1 eliksiry), woreczek mojo (+1 zielarstwo) Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 14/16 Zastosowane modyfikatory: Ilość przysługujących przerzutów: 2/2 Wylosowane kostki:87 i 29, ale 29 to liczba pierwsza, więc instant karma success Odgadnięte składniki: Imbir, księżycowa rosa Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: Tak Pomoc: Nie
Późna pora zajęć dodatkowych nie zniechęciła jej wcale. Pewnie, gdyby nie spotkanie kółka, leżałaby teraz na sofie i oglądała jakiś serial, albo biegałaby po Hyde Parku. Choć obie te wizje były przyjemne, to życie nie kręciło się wokół przyjemności i treningu i niekiedy trzeba było zrobić to, co należy. W tym wypadku była to nauka eliksirów. Zjadła więc kolację, ubrała w eliksirowarską szatę, spakowała cały niezbędny sprzęt i teleportowała się do Hogsmeade, z którego to ruszyła spokojnie w kierunku zamku. Humor miała naprawdę przyzwoity. W końcu wszystko zaczęło się zazębiać. Zniknęła presja związana z meczami, bo kolejne spotkania były dopiero na wiosnę. Skończyła remont mieszkania w Londynie i w końcu mogła wybyć na swoje. A co się zaś tyczyło nieprzyjemnego incydentu w Skrzydle Szpitalnym, to z zaskakującą łatwością przeszła po nim do porządku dziennego. Właściwie to jej nawet ulżyło, bo w końcu powiedziała Ślizgonowi to, co od tak dawna leżała jej na sercu i do tego miała wrażenie, że odkąd nie musi się nim przejmować i o niego martwić, ubyło jej ciężaru na barkach. Weszła do Sali powoli, niemal delikatnie, jak duch, wyminęła stolik z napojami i zajęła miejsce w ostatniej ławce i rozłożyła cały posiadany sprzęt, po czym wyjęła „Atlas najwybitniejszych kobiet Quidditcha” i wróciła do lektury w miejscu, w którym przerwała – na rozdziale poświęconym Marii Monteith, australijskiej ścigającej. Lektura wciągnęła ją na tyle, że nawet nie zwróciła uwagi na to, że w Sali pojawia się coraz więcej osób. Z zamyślenia wyrwał ją dopiero Lowell, który zaczął swój przydługi monolog. Zamknęła więc książkę, wysłuchała Puchona, a gdy on i brat Zośki skoczyli mówić, wzięła się po prostu do pracy. Zadaniem Krukonki było rozszyfrowanie przepisu na Dente Crescere, poprzez wypisanie na pergaminie nazwy dwóch składników. Akurat dla nie zadanie było wręcz dziecinnie łatwe, bo po tym, jak w Luizjanie straciła zęba po oberwaniu miotłą od Ignacego, to właśnie tym eliksirem poiła ją Perpetka i z ciekawości zaczęła na własną rękę szukać informacji na jego temat. Wypisała więc nazwę dwóch składników, księżycowej rosy i imbiru, a zaszyfrowane znaki na pergaminie ułożyły się w przepis.
Irvette de Guise
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów:4/2 Zastosowane modyfikatory:3 Ilość przysługujących przerzutów: 0/1 Wylosowane kostki:65,1 --->przerzut 1 na 13 (liczba pierwsza więc instant win) Odgadnięte składniki: Krylica kwitnąca, rumianek lekarski Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: tak Pomoc: nie Eliksir: Czyszczący rany
Przyszła na spotkanie kółka, które poprzednio mocno trafiło w jej gusta. Felinus wiedział, jak przekazać wiedzę, a Ruda z pewnością miała zamiar z tego skorzystać. Ciekawa tego, co puchon planuje dla nich dzisiaj udała się na pierwsze piętro odnajdując znane już sobie drzwi. Po przekroczeniu progu od razu posłała ciepły uśmiech w stronę @Felinus Faolán Lowell oraz @Lucas Sinclair, którzy widocznie mieli zamiar dzisiaj współpracować przy organizacji zajęć. Zajęła miejsce gdzieś po środku sali i uważnie wysłuchała instrukcji. Uśmiechnęła się na widok zaszyfrowanego pergaminu. Takie zabawy to ona lubiła. Wzięła się od razu do pracy i zaczęła deszyfryzację przepisu. Początkowo szło jej powoli, ale z czasem zauważyła pewien schemat i postanowiła pójść jego tropem. Okazało się być to strzałem w dziesiątkę, bo już chwilę później wiedziała nie tylko, co ma zrobić, ale i jakie składniki są jej potrzebne. Dobrze znała te rośliny, które nie tak dawno temu opisywała na kursie zielarskim. Automatycznie rozejrzała się po sali szukając wzrokiem Huntera. Skubaniec zdał szybciej od niej, czego na pewno prędko nie zapomni.
______________________
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Marie R. Moreau
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : znamię w kształcie półksiężyca na prawym nadgarstku, słyszalny francuski akcent
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 11/4 Zastosowane modyfikatory: - Ilość przysługujących przerzutów: 0/2 Wylosowane kostki:68 i 34 - liczby parzyste: 6,8,4 Odgadnięte składniki: Kora drzewa Wiggen, Tojad Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: Tak Pomoc: Nie Eliksir: Wiggenowy
Tym razem dołożyła wszelkich starań, żeby się nie spóźnić, taj jak poprzednim razem. Weszła więc do sali kilka minut przed planowaną godziną rozpoczęcia zajęć. Tylko kilka miejsc było zajętych, co niemało zdziwiło dziewczynę. Przywitała się ze wszystkimi głośnym Dzień dobry, po czym zajęła jedno z miejsc przy ścianie. Słuchała uważne tego co mówił puchon, gdyż dzisiaj nie chciała popełnić błędu. Skupiła się więc na zaszyfrowanych składnikach eliksiru Wiggenowego. Swoją drogą bardzo się cieszyła, że właśnie ten eliksir przypadł jej w udziale. Wpatrywała się w pergamin szukając jakiejś analogii między zaszyfrowanymi elementami przepisu. Po dłuższej chwili zmagań z zagadką (a z rozwiązywaniem takich zagadek Marie nigdy nie szło zbyt dobrze) znalazła to czego szukała, czyli klucz do znalezienia prawidłowego rozwiązania. Teraz na pergaminie znajdował się przejrzysty opis wszystkich składników i kroków do uwarzenia tego eliksiru.
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Ilość punktów z Uzdrawiania/Eliksirów: 50pkt/33pkt Zastosowane modyfikatory: Uzdrawianie, Wybitny z Uzdrawiania Ilość przysługujących przerzutów: 6/6 Wylosowane kostki:61, 59 (obie liczby pierwsze) Odgadnięte składniki: sproszkowana kość taranda, korzeń mandragory Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: tak Pomoc: nie
Spotkania Laboratorium Medycznego prowadzonego przez Lowella w ostatnim czasie zawsze były dosyć ciekawe i jak sama nazwa wskazywała faktycznie miały sporo wspólnego z medycyną. Chociaż jak można było zaobserwować tym razem Puchon postanowił z pomocą Sinclaira połączyć dwie dziedziny, którymi miało zajmować się koło i urządzić zajęcia skupiające się wokół eliksirów. Zajęła miejsce przy jednym ze stanowisk, wysłuchując na czym dokładnie ma polegać ich zadanie. Rozszyfrowywanie tekstu? Czyżby ktoś się inspirował Serafinim-Zanettim i jego egzaminem z końca poprzedniego roku? Cóż akurat nie sprawił on jej jakiś szczególnych trudności. Podobnie było i tym razem. Potrzebowała jedynie chwili, aby przyjrzeć się uważnie temu, co widniało na pergaminie. W końcu zapisała jednak dwa składniki, których używano w czasie warzenia szkiele-wzro i mogła z zadowoleniem patrzeć na to jak szyfr rozwiązuje się praktycznie sam.
Wiktor Krawczyk
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: ★ Eliksiry - 7+1 książka/★ Uzdrawianie - 8 Zastosowane modyfikatory: 2 PO z Uzdrawiania Ilość przysługujących przerzutów:0/1 Wylosowane kostki:68 ,2368+23 682<- parzyste Odgadnięte składniki: ślaz, bezoar Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: tak Pomoc: nie Eliksir: Dictum
Wiadomo, że nie mógłby opuścić swoich ulubionych, dodatkowych zajęć z kołka. Tutaj, w odróżnieniu od zwykłych zajęć mógł naprawdę wykazać się umiejętnościami i uwarzyć coś całkiem ciekawego, a nie jakieś eliksiry pieprzowe, które za parę sykli można było bez problemu dostać w każdym sklepie. - Cześć- przywitał się i uśmiechnął się do @Felinus Faolán Lowell a dopiero potem spojrzał po klasie za kimś znajomym. Usiadł cicho w wolnej ławce rozłożył swoje rzeczy i zabrał się za pisanie składników.
Aslan Colton
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 61 (55 kuferek, 1 runa, 5 różdżka)/13 Zastosowane modyfikatory: uzdrawianie, W z uzdrawiania Ilość przysługujących przerzutów: 7/7 Wylosowane kostki:73, 71 Odgadnięte składniki: imbir, księżycowa rosa Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: tak Pomoc: nie
- OOO, JESS - krzyknął w kierunku Krukonki, gdy dziarskim krokiem zmierzał w stronę klasy magii leczniczej. - Siemanko! - wyszczerzył się, poklepując ją przyjacielsko, acz delikatnie w ramię. - Też idziesz na Laboratorium Medyczne? - spytał, a gdy otrzymał twierdzącą odpowiedź, uśmiechnął się jeszcze szerzej. - Świetnie się składa, bo ja też. Chodź, razem będzie raźniej. W razie czego możesz liczyć na to, że przyszyję ci kończynę - zaśmiał się, ale widząc jej nieco skonfundowaną minę, nieco spoważniał. - No przecież wiesz, że żartuję, Felek nie dopuściłby do amputacji. Chyba - dodał, ponownie się śmiejąc. - Swoją drogą, zrobiłaś coś z fryzurą? - zagaił, obserwując ją uważnie. - Nie mów, daj mi chwilę... - wpatrywał się jeszcze kilka sekund we włosy Jess, aż w końcu dotarło do niego co się zmieniło. B r a w o. - Przyciemniłaś kolor! Jeśli się mylę to po prostu pomiń ten fragment rozmowy, ale odkąd jestem z Freją, przykładam większą wagę do takich pierdół, bo nie chcę wyjść na ignoranta - westchnął. Gdy tylko weszli do klasy, przywitał się ze zgromadzonymi. - Zajmij nam miejsce, ja wezmę kakao - i nie czekając na jej reakcję, poszedł po dwa kubki. Oklapł na krześle obok i postawił przed dziewczyną parujący napój. Następnie Felinus wyjaśnił czym się będą dzisiaj zajmować, a Aslan w międzyczasie popijał swoją porcję czekoladowego, płynnego szczęścia. - Ugh, eliksiry to nie jest moja mocna strona, ale na szczęście te lecznicze mniej więcej ogarniam. Więc jakbyś miała jakiś problem to śmiało, dawaj znać, pomogę ci - posłał jej pokrzepiający uśmiech, a sam zabrał się do pracy. Zerknął na zaszyfrowany pergamin, próbując znaleźć w pamięci składniki potrzebne do uwarzenia Dente Crescere - eliksiru, który pomagał wyhodować nowego zęba. Po chwili odpowiedź sama pojawiła się w jego głowie - wkuwanie na egzamin z magii leczniczej przyniosło oczekiwane efekty. Perpetka byłaby dumna! Zapisał odpowiedź i spojrzał jak radzi sobie @Jessica Smith.
Cali Reagan
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 4/13 Zastosowane modyfikatory: eliksiry Ilość przysługujących przerzutów: 1/1 Wylosowane kostki:79, 28 Odgadnięte składniki: wiggenowy - kora drzewa wiggen, tojad Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: tak Pomoc: nie
Musiała przyznać, że na poprzednich zajęciach z Labmedu było całkiem ciekawie, dlatego i w tym miesiącu pojawiła się w klasie. Z ulgą przyjęła fakt, że zajmą się eliksirami, a nie uzdrawianiem, bo była znacznie lepsza w ogarnianiu mikstur niż składaniu ludzkich ciał. Zajęła miejsce na uboczu, nieszczególnie przejmując się kto jest obecny - była w tak fatalnym humorze, że bezpieczniejszą opcją było trzymanie się od wszystkich z daleka. Gdy prowadzący opowiedział czym dokładnie się zajmą, zerknęła na swój pergamin. Eliksir wiggenowy był dosyć popularny, aczkolwiek trudny do uwarzenia. Nie zmieniało to jednak faktu, że dosyć szybko przypomniała sobie jego składniki, które od razu zapisała na papierze, tym samym rozszyfrowując przepis dostępny na drugiej stronie.
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 20pkt/14pkt Zastosowane modyfikatory: Uzdrawianie, Wybitny z egzaminu Ilość przysługujących przerzutów: 1/3 Wylosowane kostki:dwie setki przerzucone na 26 i 2 Odgadnięte składniki: mleko jackalope'a, imbir Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: tak Pomoc:nie
Jeśli chodziło zarówno o zaklęcia jak i o uzdrawianie to jej umiejętności znajdowały się na średnim poziomie choć od jakiegoś czasu pracowała nad tym, aby znalazły się mimo wszystko na nieco wyższym. Dlatego też znalazła się po raz kolejny w sali magii leczniczej, by wziąć udział w spotkaniu Lab Medu. Całkiem mile ją zaskoczyło to, że tym razem głównie skupią się na eliksirach choć wciąż pozostaną w dziedzinie uzdrawiania. Przez pewien czas jednak wpatrywała się w pergamin, starając się przypomnieć sobie jak dokładnie podobne rzeczy się rozwiązywało na zajęciach ze starożytnych run. Musiała nieco się nagłowić, ale w końcu udało jej się wpaść na rozwiązania i po zapisaniu odpowiednich składników eliksiru cały tekst stał się nagle czytelny i sensowny. Szyfr został złamany, a ona mogła przejść do dalszego etapu, który zapewne miał przybrać wymiar praktyczny.
Jessica Smith
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 1 / 2 Zastosowane modyfikatory: - Ilość przysługujących przerzutów: 0 Wylosowane kostki:57 90 Odgadnięte składniki: 1 (rumianek lekarski) Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: nie Pomoc: tak + @Aslan Colton
Niemal podskoczyła kiedy na korytarzu zaczepił ją - nie kto inny jak Colton. Mimowolnie, nerwowo poprawiła złote okulary na nosie, choć akurat towarzystwo tego Krukona było jej raczej miłe. — Hej Aslan. Tak, właśnie tam idę — odpowiedziała, nie dodając nic innego, bo chłopak dosłownie zalał ją słowotokiem. Słysząc o przyszywaniu kończyny - w pierwszej chwili jej brwi powędrowały niemal pod linię włosów, nim załapała, że Colton naprawdę żartuje. Niespecjalnie by się zdziwiła, gdyby był to jednak prawdziwy temat spotkania kółka - choć zdecydowanie nie na jej poziomie. — O-Oh... — na uwagę studenta, automatycznie sięgnęła do swoich włosów, chwytając nieco zakłopotana jeden z kosmyków. Już właściwie zapomniała, że zmieniła fryzurę - nikt dotychczas tego nie zauważył. Uśmiechnęła się nieśmiało. — Nie mylisz się, wróciłam do naturalnego koloru — ciuchutko parsknęła śmiechem, klepiąc chłopaka po ramieniu, kiedy ruszyli w kierunku klasy razem. — Frela może być dumna, otworzyła Ci oczy na niezwykle istotne rzeczy. — Ironizowała odrobinę, jednak naprawdę zrobiło jej się zwyczajnie miło, co też odzwierciedlał lekki uśmiech. — Jasne — przytaknęła na 'plan' Coltona, niepewnie witając się ze zgromadzonymi uniesieniem dłoni - i zajęła jedną z wolnych ławek, czekając na towarzysza. Z wdzięcznością przyjęła przyniesione kakao, od razu upijając łyk parującego napoju. Pokrzepiło ją to trochę, kiedy wysłuchiwała Felinusa - ani eliksiry ani uzdrawianie nie były jej mocną stroną. Musiała się jednak z nich trochę podszkolić - a mając na podorędziu Coltona obawiała się trochę mniej. — Mogę przedstawić Ci historię każdego eliksiru, ale nie ma opcji, żebym wymieniła ich skład, nie wspominając już o warzeniu... — przedstawiła swój własny paradoks, odwzajemniając uśmiech Krukona - i samej przystępując do pracy. Niezbyt owocnej, trzeba przyznać. Szyfr nie stanowił problemu - zajmowała się nimi właściwie na co dzień. Gorzej z resztą. Choć naprawdę się starała - była po prostu skończoną nogą z eliksirów, a zwłaszcza z leczniczych. Zdołała odgadnąć - i nawet nie była do końca pewna czy właściwie - jedynie rumianek lekarski, ze składu eliksiru czyszczącego rany. — Aslan... — zaczęła niepewnie, tykając studenta w ramię. — Czyszczący rany: co ma w składzie oprócz rumianku?
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 10 / 23 Zastosowane modyfikatory: nie korzystam Ilość przysługujących przerzutów: 3/3 Wylosowane kostki:31>automatyczny sukces, 84>podwójny sukces Odgadnięte składniki: aloes uzbrojony, korzeń mandragory Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: tak Pomoc: nie
Kiedy przychodzę na spotkanie lab-medu, jestem mile zaskoczona, widząc, że rzeczywiście, tak jak bardzo uprzejmie sugerowałam w liście do Felinusa, dzisiaj mamy zająć się eliksirami. Do końca nie byłam pewna czy przyjmie tę sugestię - nie odczytałam jego listownej odpowiedzi jednoznacznie, nawet jeśli taka była. Wchodząc do klasy uśmiecham się do wszystkim, starając się tym samym ukryć lekkie rozczarowanie tym, że Felek do pomocy poprosił mojego brata a nie mnie - naprawdę bardzo chętnie bym to zrobiła. To nic, że oni pewnie się kumplują. Widząc, że w klasie jest też @Cali Reagan, zajmuję miejsce obok niej, niespecjalnie przejmując się jej chyba gorszym nastrojem - w końcu nie zamierzam robić nic, przez co będzie jeszcze bardziej zły, a mieszkając razem od pewnego czasu, musiałyśmy przyzwyczaić się już, że przez większość czasu ta druga gdzieś w pobliżu się kręci. - Oho, kogo ja widzę znowu na lab-medzie! - rzucam uwagą, nie mogą nie zauważyć, że to już kolejne spotkanie na które się pofatygowała. Nie wdaję się jednak jakoś za bardzo w pogaduszki, pozwalając Cali dalej się ponurzyć, chociaż jakby chciała gadać - to jestem obok. Zajmuję się odszyfrowywaniem składu eliksiru, co idzie mi dosyć sprawnie i szybko jestem w stanie określić, że wśród wymienionych roślin na pewno jest aloes uzbrojony. Po odgadnięciu korzenia mandragory sprawa jest już całkiem prosta, tym bardziej, że dużą podpowiedzią jest tutaj kategoria eliksirów leczniczych. Wydaje mi się oczywiste, że to musi być szkiele-wzro i taką też nazwę zapisują na górze pergaminu, nad reszta składników, których listę robię.
Aleksandra Krawczyk
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Ilość punktów z Uzdrawiania / Eliksirów: 24 / 5 Zastosowane modyfikatory: uzdrawianie, W na egzaminie z uzdrawiania Ilość przysługujących przerzutów: 3/3 Wylosowane kostki:77, 30 Odgadnięte składniki: kora drzewa wiggen Czy udaje Ci się rozszyfrować tekst: nie :c Pomoc: TAK @Lucas Sinclair / @Felinus Faolán Lowell - kto ma chęci i czas
A więc eliksiry. Przedmiot, z którym nie radziła sobie najlepiej, choć uparcie próbowała to zmienić już od jakiegoś czasu i nie poddawała się w ćwiczeniach, bo przecież trening czyni mistrza. Tyle że chyba nie w jej przypadku. Szans na zostanie eliksirowarem nie miała, ale liczyła przynajmniej na to, że nauczy się sama przyrządzać te podstawowe mikstury, bez konieczności interweniowania przez nauczyciela czy kolegów z klasy. Póki co efekty były takie, że prawie ich nie było i szybko dało to o sobie znać. Wypisanie co najmniej dwóch składników na pergaminie leżącym przed nią na ławce okazało się zadaniem przewyższającym jej umiejętności. Głowiła się, bez większego celu kręcąc kawałkiem kartki na wszystkie strony, jakby w ten sposób nazwy same miały się na niej pojawić. Niestety, nie tym razem. Nie chcąc przeszkadzać pozostałym uczniom, wstała i skierowała się w stronę jednego z panów prowadzących te zajęcia, żeby przyznać się do porażki poprosić o pomoc. - Umm, wygląda na to, że nie jestem najlepsza w tego typu rzeczach i chyba potrzebuję pomocy. To znaczy na pewno jej potrzebuję - powiedziała, nie pozwalając niezadowoleniu rozgościć się na dobre w jej myślach. Tego jej nie było trzeba, chociaż... skoro nie poradziła sobie z pierwszą częścią zadania - tą łatwiejszą, jak mogła przypuszczać - to czy później nie będzie tylko gorzej?
Felinus Faolán Lowell
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
W sumie, od kiedy zaczął bardziej przykładać uwagę do prowadzonych przed siebie zajęć, będących poniekąd powiązaniem z zawodem, który ma zamiar wykonywać, jego lekcje zazwyczaj zahaczały o tematy trudne, aczkolwiek wytłumaczone przez niego w przystępny dla każdego sposób. Owszem, nadal miał pod kopułą czaszki liczne zajęcia, które organizował Solberg, niemniej jednak z powodu jego odsunięcia, poprzez liczne wybryki, z funkcji przewodniczącego, nie zamierzał do końca się poddawać. Ale też, nie przejmował do końca pałeczki - nadal pozostawał zastępcą, wiedząc doskonale, iż koniec końców dla niego funkcja zarządzania tym ambulansem na kółkach nie jest pisana. A przynajmniej robił to z czystego szacunku, wynikającego z tego, że po prostu by nie potrafił do końca przejąć w pełni pałeczki, którą obecnie dzierżył Ślizgon. Nawet jeżeli wiązałoby się to z ciut wyższą hierarchią. Nie na tym mu przecież zależało. Machał zatem do osób, które przybyły. Przywitał się ze Strauss, która nadal nie odzyskała w pełni strun głosowych, jak również z Julką, która to przecież od zawsze była na organizowanych przez niego spotkaniach kółka. Jego uwadze nie umknęło to, jak Aslan przedostał się wraz z pewną dziewczyną (której imienia niestety nie kojarzył) do środka sali w widocznym rozbawieni, jak również to, gdy Marie zawitała. Machnął do niej, samemu biorąc tym samym kakao, którym to miał nadzieję odzyskać trochę sił. Również zauważył Sophie, która to była główną pomysłodawczynią tego, by zorganizować zajęcia w ciut inny sposób, dlatego nie bez powodu kiwnął w jej stronę głową. Odwzajemnił także ciepły uśmiech od Irvette, niemniej jednak w jego przypadku ten był ostrożny, jakby obarczony pewną obawą, iż ta postanowi to wykorzystać. Mimo to serdeczny. Zresztą, od zawsze tak podchodził, gdy nie znał do końca w odpowiedni sposób drugiego człowieka. W stronę Yuu wykonał przytaknięcie podbródkiem. — Tyle dobrze. — posłał mu spokojny, aczkolwiek szczery uśmiech. Ten typowy, który pokazuje, że już nie ma powodów do tego, by bać się go używać w normalnych, codziennych sytuacjach, niemniej jednak nadal był okryty nutką zmęczenia, widocznego chociażby poprzez nie tylko podkrążone oczy, lecz po prostu... reakcje organizmu, których to powstrzymać nie mógł. Czasami miał ochotę usiąść i zasnąć, ale wiedział, że obecnie nie posiada takiej możliwości - przynajmniej do końca zajęć. Może zarezerwowanie sobie sali na godzinę odpoczynku będzie dobrym pomysłem? W takim stanie się przecież nie teleportuje do Londynu (ani, de facto, nie wsiądzie za kółko). — W sumie... eliksiry to też takie częściowe machanie różdżką. — podrapał się po podbródku, kiedy to skierował wzrok w stronę rozstawionych kociołków, zanim to nie przeszedł do chwili wyjaśnienia uczestnikom Laboratorium Medycznego, czym tak naprawdę będą się zajmować. Stety niestety. Nie bez powodu postarał się wraz z prefektem ustawić wszystko w taki sposób, by tym samym każdy mógł się w tym odnaleźć, jako że eliksiry wybrał lecznicze, wedle umiejętności, ale też. Było to obarczone błędem, którego mógłby nie powstrzymać. Na kolejne słowa kumpla zmarszczył brwi, zastanawiając się nad pierwotną genezą tego, co mogło być przyczyną określenia, iż każdemu przydałby się eliksir spokoju. Albo jego znajomość. Mimowolnie odchylił głowę do góry, spoglądając na nadal przyfajczony sufit, który to siedział tutaj już ponad pół roku, na co uśmiechnął się mimowolnie. Pierwsze znajomości, pierwsze kroki. Dziwne aż, że to wszystko ewulowało w takim stopniu. — Spokoju? Co tak? — zapytał się, poprawiając własną, czarną koszulkę, zanim to nie zauważył, iż Aleksandra posiada problemy z odgadnięciem składników. Kiedy to tak przechodził, skierował kroki w jej stronę; jego sylwetka, okraszona czarnymi ubraniami, zdawała się tym samym prawie niezauważanie przechodzić od miejsca do miejsca. Aż wreszcie dotarł do rudowłosej, do której to zapuścił ostrożny, aczkolwiek serdeczny uśmiech. — Jeden z najważniejszych składników zdołałaś już odgadnąć. W sumie, jest w nazwie eliksiru. — podniósł kąciki bardziej do góry, ale nadal, było to obarczone należytym podejściem. — Drugim będzie tojad, który, mimo posiadania silnie toksycznych liści, stosowany jest, w odpowiedniej ilości i po odpowiednim przygotowaniu, jako lekarstwo. — mruknął w jej stronę, podając tym samym pełną odpowiedź, okraszoną paroma informacjami. Nie zamierzał wystawiać na tacę tylko i wyłącznie hasła, które, gdy dziewczyna postanowiła je wpisać, spowodowało odszyfrowanie przepisu z tyłu, a on, po odpowiednim odwróceniu się na pięcie, mógł powrócić do swoich własnych czynności doglądania, czy ktoś jeszcze pomocy nie potrzebuje.
- Kto z nas nie ma problemów, z którymi ciężko jest się uporać... I chyba każdy się zgodzi, że najlepiej podejść do nich na chłodno i z opanowaniem - wyjaśnił Felinusowi co miał na myśli, kiedy wspomniał o pożytecznym działaniu wywaru łagodzącego niepokój i lęki. Według niego taka kropelka do porannej herbaty, a człowiek zdecydowanie inaczej podchodziłby do pewnych spraw. Na pewno z większym dystansem i bez zbędnych emocji.
Etap II
Zadanie, które zadał Lowell, w ramach pierwszej części spotkania kółka praktycznie wszystkim poszło jak z płatka. Najwyraźniej składniki poszczególnych eliksirów mieli w małym paluszku. Jednak nie wystarczyło wiedzieć jedynie co wrzucić do kociołka, ale też trzeba było umieć poprawnie odczytać przepis, prawidłowo przygotować składniki itd. A przecież po to były organizowane kółka, aby doskonalić swoje umiejętności czy też wyrabiać w sobie te nowe. - Dobra, każdy już wie jaki eliksir będzie mu dane dzisiaj przygotować. - oznajmił, kiedy wszyscy zebranym udało się zakończyć pierwszy etap, a więc mogli przejść do części głównej. - Sprawa jest prosta. Receptę na wywar macie przed sobą, natomiast wszystkie potrzebne składniki znajdziecie na tym stoliku - wskazał ten znajdujący się przy ścianie, pełen probówek z wodą (i nie tylko), szkatułek z roślinami i innymi potrzebnymi im rzeczami. W samym poleceniu nie było niczego komplikowanego - trudniejsze zdecydowanie było samo jego wykonanie. Ale z drugiej strony nie było się czemu dziwić; co można było robić na zajęciach pozalekcyjnych, których tematem były eliksiry uzdrawiające? - Waszym zadaniem jest poprawna analiza przepisu i podążanie zgodnie z instrukcjami w nim zawartymi. Macie sporządzić wywar jak najlepszej jakości, wykorzystując swoje dotychczasowe zdolności, tricki ułatwiające pracę, które znacie czy też stosując wskazówki uprzejmego, bardziej doświadczonego kolegi/koleżanki z ławki obok - na te słowa uśmiechnął się znacząco, dając do zrozumienia, że jeśli chcą mogą pracować w parach, pomagać sobie nawzajem - byleby tylko nie narobić więcej szkody niż pożytku. - Jeśli mielibyście jakieś pytania, problemy - my z @Felinus Faolán Lowell ciągle tutaj jesteśmy i możemy pomóc w razie potrzeby. A więc, do dzieła.
Mechanika:
Czytanie przepisu:
Rzucamy k6, z której dowiadujemy się jak naszej postaci poszło: Parzysta - nie masz żadnego problemu z odczytaniem receptury, znasz wszystkie składniki, sprawnie idzie Ci ich skompletowanie i możesz zabrać się do warzenia eliksiru (+10 do drugiej kostki k100) Nieparzysta- zupełnie nie wiesz co ma się znaleźć w kociołku i o co chodzi w tym przepisie. Schodzi Ci dobre kilkanaście minut na odszyfrowanie recepty a później odszukaniu na stole odpowiednich składników, przez co masz mniej czasu na pracę z samym wywarem (-10 do drugiej kostki k100)
Warzenie eliksiru:
Rzucamy k100, aby dowiedzieć się jak nasza postać wykonała zadanie: 1-30 - dodałeś trzy sztuki zamiast trzynastu, ustawiłeś kociołek na zbyt dużym ogniu, a na koniec wykonałeś chaotyczny ruch różdżką nad naczyniem co spowodowało... Cóż, to co w tej chwili wychodzi z Twojego kociołka z pewnością nie nadaje się do spożycia, a tym bardziej do leczenia. 31-60 - od początku barwa eliksiru po podaniu kluczowego składnika Ci się nie zgadzała. Ale skutecznie postanowiłeś zignorować ten fakt, uznając, że śliwkowy jest bardzo podobny do buraczkowego… I to był błąd. Chociaż do samego końca, wydawało Ci się, że wszystko idzie zgodnie z planem, zanim zdążyłeś zawołać któregoś z chłopaków, aby sprawdzili Twój eliksir, wywar z każdą sekundą zmniejszał swoją objętość w kociołku, aż w końcu zniknął całkowicie. Gdzie jest w takim razie dowód Twojej pracy? 61-90 - postępując zgodnie ze wskazówkami w przepisie, udaje Ci się stworzyć coś niemal idealnego. Niemal, bo jednak eliksiry uzdrawiające nie pachną mydłem i nie pozostawiają mydlanego posmaku w ustach, prawda? Ale szczegół ten, oprócz nieprzyjemnego odczucia przy spożyciu, nie zmienia jego właściwości, więc możesz cieszyć się z sukcesu. 91-100 - eliksir jest doskonały i nie ma się tu do czego przyczepić. Zarówno barwa, jak i zapach nie ukazują żadnych nieprawidłowości co do przyrządzenia wywaru. Przelewając go do fiolki, równie dobrze mógłbyś go sobie zabrać i spokojnie z niego skorzystać, jednak zasady organizowania spotkań kółek nie pozwalają na używanie tego co służyło jedynie jako ćwiczenie.
Modyfikatory:
Jak w poprzednim etapie:
1. Za każde 10 punktów z Uzdrawiania lub 10 punktów z Eliksirów, możesz wykonać jeden przerzut. Oznacza to, że ilość przerzutów się nie kumuluje; możesz skorzystać tylko i wyłącznie z jednej statystyki dającej Ci potencjalne korzyści.
2. Uzyskana wcześniej ocena z egzaminów końcowych, w których zdobyłeś co najmniej PO z Eliksirów bądź Uzdrawiania, uprawnia Cię do jednego przerzutu. Oznacza to, że ilość przerzutów się nie kumuluje; możesz skorzystać tylko i wyłącznie z jednej statystyki dającej Ci potencjalne korzyści.
3. Postaci, które są na forum mniej niż trzy miesiące od daty akceptacji Karty Postaci, otrzymują jeden dodatkowy przerzut, wynikający z mniejszego potencjału.
4. Praca w sektorze polegającym na sporządzaniu eliksirów (apteki, sklep Dearów, inne tego typu) zapewniają jeden dodatkowy przerzut, wynikający z konieczności znajomości przy wykonywaniu zawodu poszczególnych składników.
Kod na początek posta:
>>><<<:
Kod:
<zg>Kuferek Uzdrawianie:</zg> ilość punktów <zg>Kuferek Eliksiry:</zg> ilość punktów <zg>Zastosowane modyfikatory:</zg> który? <zg>Ilość przysługujących przerzutów:</zg> np. 3, zgodnie z zasadami i rozpiską <zg>Kostka k6 na czytanie przepisu:</zg> [url=link]k6[/url] <zg>Kostka k100 na warzenie eliksiru:</zg> [url=link]k100[/url] +/- 10 z powyższej k6 <zg>Pomoc:</zg> tak / nie + oznaczenie
Sprzęt: Srebrny kociołek (+2 eliksiry), kamienny moździerz (+1 eliksiry), fiolka zwykła (+1 eliksiry), woreczek mojo (+1 zielarstwo) Kuferek Uzdrawianie: 14 Kuferek Eliksiry: 16 +4 za sprzęt = 20 Zastosowane modyfikatory:#1 i #2 Ilość przysługujących przerzutów: 1/3 Kostka k6 na czytanie przepisu:4 Kostka k100 na warzenie eliksiru:66 + 10= 76 Pomoc: Nope
Dalszych etapów można się było łatwo domyślić. W jakimś celu przecież te przepisy rozszyfrowali, tak więc naturalną koleją rzeczy było to, że teraz musieli uwarzyć eliksir na podstawie instrukcji zawartej na pergaminie. Bez zbędnej zwłoki, Brooks zabrała się do pracy. Raz jeszcze dokładnie oczyściła stanowisko pracy, nasunęła na głowę obszerny kaptur podniszczonej szaty, oczy skryła za mugolskimi, plastikowymi goglami, które przyniósł jej kiedyś ojciec z pracy i raz jeszcze zerknęła na pergamin. Zaczęła od wlania do srebrnego kociołka mleka jackalope’a i ustawienia płomienia na średnią moc. W czasie, kiedy mleko powoli zwiększało swoją temperarurę, Krukonka pokroiła imbir w cienkie paseczki, a następnie wsadziła go moździerza i zaczęła dokładnie ucierać na gładką masę. Kiedy mleko zaczęło bulgotać, zmniejszyła temperaturę palnika, dodała imbir i zaczęła powoli mieszać – pięć razy z ruchem wskazówek zegara, pięć raz w drugą stronę – tak jak zalecał przepis. I tak przez kilkanaście długich minut, do czasu, aż ciecz nabrała przyjemnej beżowej barwy. Nie był to jednak koniec pracy. Musiała jeszcze dodać księżycowej rosy. W tym celu sięgnęła po fiolkę i odmierzyła odpowiednią ilość, a następnie dodała rosę do kociołka. I znów czekało ją mozolne i nudne mieszanie, to w prawo, to w lewo. Eliksir zaczął w końcu wyglądać tak, jak powinien, ale nie do końca było z nim wszystko w porządku. Raczej nie powinien pachnieć detergentem. Krukonka chwyciła za jedną z czystych fiolek i powąchała ją. Tak jak sądziła, mycie w mugolskiej zmywarce im nie służyło, gdyż na naczynku znajdowały się niemal niewidoczne zacieki z tabletek do mycia naczyń. Westchnęła cicho, wyłączyła palnik i nabrała kilka kropel do pipety, a następnie wypuściła jedną na język. Eliksir smakował tak samo paskudnie, jak w Luizjanie i nie licząc mydlanego posmaku, wydawał się zdatny do spożycia. Przelała go więc do trzech wysterylizowanych buteleczek, które odłożyła ostrożnie na bok i wzięła się za czyszczenie kociołka.
- Hej, Lowell. Rozumiem, że możemy zatrzymać uwarzone przez nas eliksiry? – rzuciła z pytającym spojrzeniem na twarzy w kierunku Puchona. Coś czuła, że ten specyfik może jej niejednokrotnie przydać, i to pomimo faktu, że po feralnym wypadku, zaczęła grać w ochraniaczu na zęby.
Kuferek Uzdrawianie: 11 pkt Kuferek Eliksiry: 5 pkt Zastosowane modyfikatory: 1 i 3 Ilość przysługujących przerzutów: 2/2 Kostka k6 na czytanie przepisu:2 Kostka k100 na warzenie eliksiru:90+10=100 Pomoc: nie
Od razu kiedy odszyfrowała składniki wiedziała, że kolejnym krokiem będzie uwarzenie danego eliksiru. Zresztą dodatkowo leżące na stole składniki sugerowały tylko jedno. Postanowiła więc od razu zabrać się do warzenia. Przeczytanie przepisu nie sprawiło jej żadnej trudności. Jasno opisane wszystkie czynności i lista reszty składników były jedynym czego potrzebowała. Bardzo szybko znalazła wszystko czego potrzebowała wśród mnóstwa innych roślin, fiolek i słoików. Wzięła także ze sobą kociołek. Następnie przystąpiła do pracy. Pokroiła odpowiednio wszystkie składniki i po kolei wrzucała do wywaru. Już po chwili z kociołka zaczął się unosił zapach charakterystyczny dla eliksiru wiggenowego, a wcześniej bezbarwna mieszanina przybrała odpowiedni kolor. Można by powiedzieć, że ten eliksir wyszedł dziewczynie idealnie. Zresztą tak akurat było. Wyjątkowo czuwał nad nią dobry anioł stróż, a dodatkowo nic nie wybuchło, nie zajęło się ogniem i nie wywołało innych mniejszych, czy większych problemów. Dumna puchonka przelała eliksir do fiolek i zaczęła sprzątać swoje stanowisko.
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Kuferek Uzdrawianie: 50pkt Kuferek Eliksiry: 33pkt Zastosowane modyfikatory: uzdro, wybitny z eliksirów Ilość przysługujących przerzutów: 4/6 Kostka k6 na czytanie przepisu:5 przerzucone na 6 Kostka k100 na warzenie eliksiru: 2 przerzucone na 78+10 = 88 Pomoc: nie
Czytanie nie było dla niej większym problemem. Odczytała z łatwością całą recepturę na eliksir, który należało uwarzyć w czasie zajęć, bo w przeciwieństwie do Jareda, lat 19, nauczyła się czytać, a to była naprawdę podstawa do tego, by rozszyfrować cały ten przepis. No i spisany też był w doskonale znanym jej języku, co również ułatwiało wszystko. Wiedząc już co dokładnie ma zrobić przeszła do warzenia eliksiru, przygotowując wszystkie składniki do użycia i odmierzyć je tak, by dodać je do kociołka w odpowiednich ilościach i kolejności wymienionej w przepisie. Trzymanie się instrukcji nie było czymś nadzwyczaj trudnym także raczej nie miała większych wątpliwości, co do tego, że jeśli tylko będzie się trzymała tego, co zostało napisane na pergaminie to wszystko wyjdzie jak trzeba. Tym bardziej, że przecież odmierzała ilości i nie dawała niczego na oko. I całe szczęście okazało się szybko, że faktycznie wszystko wyszło jak trzeba poza dosyć... mydlanym zapachem. No, ale w końcu eliksiry miały działać, a nie smakować czy pachnieć. Niektóre były naprawdę ohydne, ale póki spełniały swoją funkcję to wszystko było okay.
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Kuferek Uzdrawianie: 20pkt Kuferek Eliksiry: 14pkt Zastosowane modyfikatory: uzdrawianie, wybity z uzdrawiania Ilość przysługujących przerzutów: 2/3 Kostka k6 na czytanie przepisu:6 po przerzucie Kostka k100 na warzenie eliksiru:78 + 10 = 88 Pomoc: nie
Cóż po odszyfrowaniu całej wiadomości raczej nic nie stało jej na przeszkodzie w tym, by ją odczytała w pełni ze zrozumieniem i mogła zapisane instrukcje wprowadzić w życie. Przeczytała wpierw cały przepis od samego początku do końca, a następnie zabrała się za powolne egzekwowanie go, dbając w całym procesie o staranność. Musiała w odpowiedni sposób dokonać obróbki składników, które miały stać się jego częścią, a następnie upewniając się co jakiś czas czy na pewno robi wszystko tak jak zostało to opisane powoli dodawała do kociołka wcześniej przygotowane i odmierzone składniki. Na całym efekcie końcowym zaważył chyba w głównej mierze fakt jak starannie podchodziła do tego wszystkiego, dbając o każdy szczegół. Choć wciąż nie było idealnie, a raczej poprawnie. Czuła, że znad kociołka unosi się zapach, który nie powinien, ale na ogół wszystko wyglądało jakby było tak jak pan Merlin przykazał.
Cali Reagan
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Kuferek Uzdrawianie: 4 Kuferek Eliksiry: 13 Zastosowane modyfikatory: eliksiry Ilość przysługujących przerzutów: 0/1 Kostka k6 na czytanie przepisu:5 przerzucone na 6 Kostka k100 na warzenie eliksiru:31 + 10 = 41 Pomoc: na pomoc za późno, bo mój eliksir zniknął
Zerknęła półprzytomnie na Sophie, która usiadła tuż obok. Na ustach Cali pojawił się blady uśmiech, bo obecność przyjaciółki była kojąca, poza tym, dobrze było mieć przy sobie osobę, która doskonale znała ją i jej humorki, a przede wszystkim nie naciskała na rozmowę. - Nie wiem co mnie podkusiło, nasłuchałam się ostatnio tych wszystkich tekstów "nowy rok, nowa ja", że aż sama postanowiłam się trochę bardziej zaangażować. Pewnie za chwilę tego pożałuję, jeśli przyjdzie mi ratować jakiegoś manekina - zdobyła się na słaby żart związany ze swoim brakiem wiedzy z zakresu magii leczniczej, bo była święcie przekonana, iż Felek znowu pokusi się o wbijanie im do głowy inkantacji uzdrawiających. Na całe szczęście, okazało się jednak, że dziś zajmą się miksturami leczniczymi. Jej nastrój automatycznie uległ polepszeniu, bo co jak co, ale była to jedna z nielicznych rzeczy, które lubiła i w których znajdowała ukojenie. - O, może nie będzie tak źle, skoro będą eliksiry - skomentowała temat dzisiejszego kółka, czując ekscytację na myśl, że zaraz odpalą ogień pod kociołkami i zajmą się tworzeniem naparów. Po rozszyfrowaniu przepisu, odgarnęła włosy do tyłu i zabrała się za odczytywanie receptury. Dosyć szybko ogarnęła co i jak ma zrobić, skompletowała wszystkie składniki i przygotowała sprzęt niezbędny do uwarzenia eliksiru wiggenowego. W trakcie tworzenia, zwróciła uwagę na niecodzienną barwę, ale doszła do wniosku, że tak ma być, może jakiś składnik był zmodyfikowany albo to po prostu kwestia słabego światła w sali. Miała cały proces pod kontrolą. Mieszając w kociołku, zerknęła jak idzie @Sophie Sinclair. - Zapomniałam, że warzenie eliksirów jest takie przyjemne, wieki tego nie robiłam - rzuciła luźną myśl. Faktem było, iż ostatnimi czasy skupiała się na zaklęciach i klątwach. I już miała kontynuować rozmowę, kiedy spostrzegła, iż zawartość jej kociołka stopniowo znika. - Kurwa - mruknęła pod nosem, próbując ratować sytuację. Wszystkie zabiegi okazały się jednak zbędne, gdyż po chwili cały eliksir zniknął. - Chyba pojebałam kolejność, bo mój wiggenowy właśnie wyparował - jęknęła, opadając ciężko na krzesło. To by było na tyle z jej kariery eliksirowara.
Irvette de Guise
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Kuferek Uzdrawianie: 4 Kuferek Eliksiry: 2 Zastosowane modyfikatory: - Ilość przysługujących przerzutów: np. 3, zgodnie z zasadami i rozpiską Kostka k6 na czytanie przepisu:1 Kostka k100 na warzenie eliksiru:58 - 10 z powyższej k6 = 48 Pomoc: nie
Pierwszy etap nie poszedł jej najgorzej, ale już warzenia eliksiru obawiała się nieco bardziej. Nie bez powodu zazwyczaj nie zabierała się za to sama. Chwyciła pergamin, na którym widniał przepis i zaczęła z nim kombinować. Kompletnie nie potrafiła połapać się w tym wszystkim. Miała wrażenie, że wszyscy zabrali się już za kociołki, gdy ona wciąż próbowała wyszukać odpowiednie składniki. W końcu jednak jej się to udało i mogła przystąpić do pracy. Pierwsze składniki lądowały w kociołku i Irv podejrzanie przyglądała się otrzymanej barwie. Nie był to co prawda buraczkowy, ale wydawało jej się całkiem blisko. Nie bez powodu więc, zamiast poprosić kogokolwiek o pomoc zaczęła przechodzić do kolejnych punktów przepisu. Wszystko wydawało się być w miarę na swoim miejscu. Siekała, ucierała, rozgniatała, zmieniała temperaturę, aż tuż na samej końcówce....Eliksir rozpłynął się w powietrzu. Ruda zaklęła cicho pod nosem, nie wiedząc kompletnie co teraz począć. -Lucas! Wiesz może, co tu się stało? Przed chwilą mój kociołek był jeszcze pełen. - Zapytała ślizgona, który akurat przechodził obok niej. Wyjaśnienie teraz już zbyt wiele by nie zmieniło, ale na pewno pomogłoby uniknąć jej problemów w przyszłości.
Kuferek Uzdrawianie: 61 (55 kuferek, 1 runa, 5 różdżka) Kuferek Eliksiry: 13 Zastosowane modyfikatory: uzdrawianie, W z egzaminu z uzdro Ilość przysługujących przerzutów: 7/7 Kostka k6 na czytanie przepisu:2 Kostka k100 na warzenie eliksiru:89 + 10 = 99 Pomoc: nie
- Ha, wiedziałem, że coś zmieniłaś! Do twarzy ci, dobra decyzja, aczkolwiek w blondzie też było super - wyszczerzył się, od razu prostując kwestię wyglądu Jess. Nie chciał, aby dziewczyna odczuła, iż wcześniej wyglądała gorzej, bo prawda była taka, że poza Frelą nie zwracał uwagi na inne kobiety. Aczkolwiek uznał, że taki komplement mógł jej sprawić przyjemność, dlatego z lekkością wydał swoją szczerą opinię, uśmiechając się szeroko do Krukonki. - Dumna nie dumna, robi ze mnie człowieka. W końcu! - odparł, nie wyczuwając ironii; nie miał oporów, aby dzielić się ze Smith tym spostrzeżeniem, wszak nie ukrywał, iż związek z Nielsen przynosił mu same korzyści i czynił go człowiekiem szczęśliwym i bardziej otwartym. Zerknął z podziwem na swoją współtowarzyszkę. - Podziwiam, serio, ja od dłuższego czasu uczę się historii tylko wtedy, kiedy ktoś mnie do tego zmusi - wykrzywił ledwo zauważalnie usta w grymasie. Zobowiązania serwowane przez rodziców skutecznie zdusiły zamiłowanie do historii już w zarodku, wobec czego z własnej woli nie sięgał po opasłe tomiszcza, wypełnione opowieściami o czarodziejskich perypetiach. - Dobrze wiedzieć, że mam wśród znajomych taką alfę i omegę. Na kolejnej lekcji Shercliffe'a spodziewaj się mojego towarzystwa, uchronisz mnie od kolejnej porażki - obiecał jej, chociaż tak naprawdę wszystko zależało od niej. Gdyby tylko wyczuł, iż Jess ma go najzwyczajniej w świecie dość, odpuściłby. Nie miał na celu osaczenia jej czy bycia nachalnym. Ot, zwykła sympatia i chęć niezobowiązującej rozmowy. - Nic się nie przejmuj, na pewno sobie świetnie poradzisz - posłał jej pokrzepiający uśmiech, mówiący kto jak nie ty. Po rozszyfrowaniu przepisu, obserwował zmagania Smith. Gdy poprosiła go o pomoc, z radością przysunął się bliżej, aby ogarnąć z jakim eliksirem musiała się zmierzyć. Przeczesał głowę w poszukiwaniu odpowiedniej ingrediencji. - Ugh, jedno z większych paskudztw - ropa z czyrakobulwy, a oprócz tego krylica kwitnąca. Aż mi się przypomniało przesadzanie czyrakobulwy na zielarstwie u tego starego pryka. Miałem tę przyjemność, że wyróżnił moją wejściówkę jako jedną z gorzej napisanych w historii, do tej pory czuję dumę na myśl o tym - zaśmiał się, próbując odciągnąć myśli Krukonki od tego, iż nie znała składników. Pamiętał swoje początki z eliksirami leczniczymi i smak porażki za każdym razem, gdy coś popierdolił. Chciał ją przed tym uchronić, przemieniając naukę uzdrawiania w coś przyjemnego, a jednocześnie przydatnego. Zaraz jednak musieli się skupić, gdyż czekało na nich znacznie ważniejsze zadanie - uwarzenie mikstury, zgodnie z rozszyfrowanym przez siebie przepisem. Odpalił ogień, ustawił kociołek, zgarnął wszystkie potrzebne rzeczy, a następnie skupił się na mieszaniu i dorzucaniu składników. Jak w transie odhaczał kolejne punkty z listy, ostatecznie stwarzając perfekcyjny eliksir Dente Crescere.
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Kuferek Uzdrawianie: 8 Kuferek Eliksiry: 7+1 książka Zastosowane modyfikatory: 2 PO z Uzdrawiania Ilość przysługujących przerzutów: 0/1 Kostka k6 na czytanie przepisu:5NIEPARZYSTA Kostka k100 na warzenie eliksiru:42- 10 Pomoc: tak / nie + oznaczenie
Puchon słysząc jak ktoś już zdążył przed nim zapytać czy mogą po tem zabrac to co zrobili posłał krukonce spojrzenie i uśmiechnął się ciepło. Rudzielec nie chciał dodawać swojej wypowiedzi(po co skoro już Julia Brooks mnie wyprzedziła)więc już nie zabierał głosu tylko w spokoju zabrał się za przyrządzanie eliksiru. Ej co jest nie tak Wiktor zupełnie nie wiedział za co się wziąść i co ma się znaleźć w kociołku i o co chodzi w tym całym przepisie nie słyszał o nim nic nawet od rodzeństwa. Młodemu Krawczykowi troche zeszło główkowanie kilkanaście minut na odszyfrowanie całej receptury jeszcze te wszystkie składniki trzeba odszukać przez co chłopak ma mało czasu i pracy z samym wywarem. Czekał aż woda nabierze odpowiedniej temperatury i w tym czasie, pokruszyl beozar i wrzucił do gorącej wody, potem zamieszał dwa razy w lewo. Potem stopniowo dodał do kociołka księżycowa rosa .Odczekał dziesięć minut, aż wywar nabierze odpowiedniego koloru. -Hmm..ta barwa jest dziwna na koniec wrzucił ślaz coś się Wiktorowi nie zgadza, spodziewał się, ze na wstępie może coś spieprzyć. Prawie skutecznie więc Puchon postanowił zignorować ten fakt, uznając, że śliwkowy jest bardzo podobny do buraczkowego… i tu gdzieś popełnił błąd. -Pytanie tylko gdzie?chłopakowi do końca mogło się wydawać że wszystko idzie zgodnie z instrukcją na kartce ale hola hola.. rudzielec zanim zdążyłeś zawołać któregoś z chłopaków, aby sprawdzili jego eliksir, nagle wywar z każdą sekundą minutą zmniejszał swoją objętość w kociołku, aż w końcu zniknął całkowicie. -No to po moim dowodzie pracy. Co teraz będzie?
Kuferek Uzdrawianie: 24 Kuferek Eliksiry: 5 Zastosowane modyfikatory: - Ilość przysługujących przerzutów: 3/3 Kostka k6 na czytanie przepisu:6 Kostka k100 na warzenie eliksiru:35 +10 Pomoc: nie, nie ma nawet z czym
Dzięki pomocy Felka udało jej się przejść przez pierwszy etap zajęć. Kiedy tylko usłyszała odpowiedź aż miała ochotę pacnąć się z otwartej ręki w czoło, bo nagle składniki eliksiru, którym miała się zająć, stały się wręcz oczywiste. Szkoda, że tak nie było te kilka minut wcześniej, gdy myślała, że zaraz wyparuje jej mózg. Z odczytaniem receptury i zebraniem wszystkich potrzebnych ingrediencji nie miała najmniejszego problemu - sprawnie przygotowała stanowisko do pracy, po czym jeszcze raz uważnie przeczytała przepis, nie chcąc niczego pomieszać już na samym wstępie. Cóż jednak z tego, skoro los miał wobec niej zupełnie inne plany? Mieszała, dodawała składniki, mieszała, podgrzewała i znów mieszała, uparcie ignorując, albo raczej wmawiając sobie, że ciemna barwa wywaru nie różni się wcale tak bardzo od koloru buraczkowego. Jeden ton ciemniejsza czy jaśniejsza - co to za różnica? A no jak się okazało duża. Ogromną wręcz. Wystarczyło, żeby na chwilę pochyliła się nad recepturą, nie mogąc odszyfrować jakiegoś rozmazanego słowa (bo oczywiście pergamin musiał się trochę zabrudzić, ku jej rozpaczy), a eliksir zdążył wyparować z kociołka. Dosłownie. - Co do... - mruknęła zdezorientowana, przyglądając się ze zmarszczonymi brwiami pustemu naczyniu. Bez zastanowienia pod nie zajrzała, jakby mikstury jakimś sposobem miała 'uciec' przez dno kociołka, ale doskonale wiedziała, że nie był on dziurawy. - To jest jakiś kiepski żart - stwierdziła sama do siebie, podpierając się dłońmi o blat ławki i z westchnięciem omiatając klasę spojrzeniem. Przecież nikt by nie zabrał tego eliksiru, bo po co? Chyba że to Lucas albo Felek zainterweniowali, bo działo albo miało się stać coś złego. Może chodziło właśnie o ten nie do końca taki sam kolor wywaru...?
Kuferek Uzdrawianie: 10 Kuferek Eliksiry: 23 Zastosowane modyfikatory: 2 razy za punkty z eliksirów Ilość przysługujących przerzutów: 3 Kostka k6 na czytanie przepisu:2 Kostka k100 na warzenie eliksiru:26>17>89 + 10 = 99 Pomoc: nie
Podzielam zadowolenie Cali, że możemy sobie warzyć eliksiry zamiast rzucać zaklęcia, które na pewno nie szłyby mi tak dobrze. Tymczasem odczytywanie przepisu idzie mi naprawdę sprawnie i po chwili mogę już nastawiać się na robienie eliksiru. Jeszcze nigdy go nie warzyłam, więc uważnie studiuję listę składników, żeby wziąć ich odpowiednią ilość, a potem już z powrotem przy stoliku wszystko po kolei przygotowuję. Nastawiam wodę i wrzucam do niej pierwsze poszatkowane zioła i w oczekiwaniu aż się zagotuje, zabieram się za pozostałe. Ostrożnie wszystko kroję, rozgniatam a potem po kolei dodaję do kociołka i mieszam odpowiednią liczbę razy. Wygląda na to, że odcień wywaru ani trochę nie odbiega od tego z przepisu, więc wszystko jest na dobrej drodze. Odrywam się na chwilę od pracy, kiedy jak Cali przeklina i z zainteresowaniem zaglądam do jej kociołka, żeby zobaczyć ten zniknięty eliksir. Faktycznie, nie ma go, a jestem całkowicie pewna, że jeszcze przed chwilą słyszałam bulgotanie. Bardzo staram się powstrzymać uśmiech cisnący się na usta, bo ta sytuacja jest całkiem zabawna i odzywam się dopiero, kiedy udaje mi się opanować wyraz twarzy. - Interesujące. Nawet nie wiedziałam, że tak może się stać, musiałaś doprowadzić do jakiejś reakcji między dwoma składnikami, które wpłynęły na siebie... w taki sposób - zauważam mądrze ale niestety nic nie mogę Cali pomóc, skoro eliksiru już zwyczajnie nie ma. Kładę jej pocieszająco rękę na ramieniu i mówię jakieś miłe, wspierające słowa. Tymczasem mój wychodzi idealnie, potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby doprowadzić warzenie do końca, a kiedy już jest gotowy to mogę być pewna, że nadaje się do wykorzystania w Skrzydle Szpitalnym. Bo mi akurat taki się nie przyda, chociaż i tak nasłuchuję co chłopaki odpowiedzą na pytanie Julki. Może gdybym robiła jakiś wiggenowy... nie wyobrażam sobie, żebym samodzielnie miała komuś wyhodować nową kość.