Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Magii Leczniczej

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 22 z 39 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 30 ... 39  Next
AutorWiadomość


Paige S. Henderson
Paige S. Henderson

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 66
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9760-paige-s-henderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9761-paige-s-henderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9762-paige-s-henderson#273948
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySro Paź 15 2014, 20:02;

First topic message reminder :




Klasa jest bardzo dobrze oświetlona. Z tyłu obok regałów znajduje się zaplecze, w którym magazynowane są zaczarowane manekiny - idealne do ćwiczeń uzdrawiających. Są bardzo cennym nabytkiem profesor Blanc oraz innych nauczycieli magii leczniczej. Są zamknięte na żelazny klucz.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Maj 30 2020, 02:45;

Kostka: B

Zawód uzdrowiciela nie był zbyt wdzięcznym zajęciem. Dużo mogło pójść nie tak i na pewno widziało się wiele rzeczy, których człowiek raczej widzieć nie chciał. Solberg nie wiedział sam, czemu tak długo trzymał się tej myśli. Możliwe, że była ona po prostu najbliższa jego zainteresowaniom.
Max szybko się uczył, nawet jeżeli nie miał zbyt wiele doświadczenia w danej dziedzinie. Tutaj jednak wymagana była precyzja i skupienie. W końcu manekin to jedno, ale gdy miało się już do czynienia z człowiekiem, raczej nie było miejsca na błędy.
-Na pewno byłoby ciekawiej. - Wyszczerzył się do kumpla. Ciężko było zaprzeczyć, że manekiny nie dostarczały aż tylu emocji, co ludzie, ale lalek przynajmniej nie da się zabić. A na tą chwilę nie miał zamiaru lądować przez taką głupotę w Wizengamocie, jeżeli nie od razu w Azkabanie. Wydawało mu się, że Felinus myśli podobnie.
-Zaraz się przekonamy. - No i przekonali się, że jednak puchon jest już biegły w tym zaklęciu, a Max pierwszy raz się do niego zabiera. Jak to się mówi pierwsze śliwki robaczywki. Teraz skupi się bardziej.
Poćwiczył na sucho ruch nadgarstka, dopóki nie poczuł, że to jest to i zwrócił się w stronę manekina.
-E -PI- skey? - Powtórzył jeszcze dla pewności w ślad za Felkiem i gdy zyskał aprobatę rzucił zaklęcie. Efekt był dużo lepszy niż poprzednio, głównie dlatego, że rana zamiast się powiększać, zaczęła się goić. Nie było idealnie, ale zdecydowanie bliżej celu.
-Może jednak jest dla mnie nadzieja. - Miał dziwne przeczucie, że już niedługo będzie mógł się przekonać w prawdziwym życiu, jak dobrze ma to opanowane.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Maj 30 2020, 03:11;

Spoglądał czasami w ramy przeszłości, która ukształtowała go takim, jakim jest właśnie dzisiaj - tajemniczym, trudnym do zrozumienia, przynależącym do Hufflepuffu, ale niby jednak nie, Puchonem.
O dziwo, w większości znaczącej, trzymał się z osobami, które w przeszłości miały tendencję do szykanowania i obrażania społeczności pod opieką Helgi Hufflepuff. Teraz, jak na ironię losu i ogólne zdziwienie, można było żyć w bliżej nieokreślonej zgodzie. I tak oto trzymał się z Maximilianem, i tak oto odrzucił uczucia Maxime, i tak oto rozdzilił dwie dziewczyny, z czego jedna z nich należy do Domu Węża. Zaskakujące, jak Puchonów ciągnie do Ślizgonów, a Ślizgonów do Puchonów, czyż nie? Zaskakujące, jak przeciwieństwa nawzajem się przyciągają, a do tego przy okazji (poniekąd) niwelują występujące w człowieku wady i problemy.
Zastrzyk adrenaliny? — rzucił zapytaniem, podnosząc kącik ust do góry. O ile nie przepadał za czymś, nad czym nie miał kontroli, o tyle specjalnie przygotowane zaklęcia być może przyniosłyby mu jakąś część zabawy. Wizengamot nie wydawał mu się być taką odległą myślą. Wystarczy przecież, że pozbędzie się ojczyma z domu, a tu od razu dostanie zawiadomienie na rozprawę w trybie natychmiastowym.
Tak, dokładnie tak. — odpowiedziawszy, obserwował poczynania Ślizgona. — Wspominałeś, że myślałeś nad profesją uzdrowiciela. Nadal myślisz czy jednak wolisz coś innego? — zapytał się, rzucił zapytaniem; zamierzał poniekąd się dowiedzieć. W międzyczasie obserwował, patrzył na to, jak zaklęcie jest rzucane, a następnie przynosi należyty skutek, jakoby będąc tym samym bardziej posłusznym niż za pierwszym razem, kiedy to musieli wybadać grunt.
Całkiem nieźle. — dorzucił, poprawiając po nim, by następnie wydobyć ze swojej różdżki Relashio i tym samym spowodować poparzenia. Nie lubił tego zaklęcia, ale na potrzeby lekcji musiał go użyć; niosło za dużo zniszczeń, gdy nie było kontrolowane. — Poćwiczymy teraz Fringere. Zaklęcie ochładzające, przydatne do poparzeń, które mają miejsce w szczególności podczas warzenia eliksirów. — nie onieśmielił się tego dodać, by po chwili zademonstrować użycie czaru. Po krótkiej chwili na miejscu poparzenia utworzona została powłoka, która skutecznie ochładzała podpaloną skórę. — Proste wypowiedzenie słów, ruch nadgarstkiem jest mniej zaawansowany, niż w przypadku Episkey. — oznajmiwszy, spojrzał na Maximiliana, mając nadzieję na to, że wyłapał, o co w tym chodzi. — Tworzy warstwę chłodzącą, ale na stosunkowo krótki czas, uzależniony od powierzchni.
Tłumaczenie tego było proste i przejrzyste. Tylko najważniejsze sprawy techniczne. Powinno pójść równie dobrze.
Spróbuj, będę obserwował i zobaczymy, czy dasz sobie z tym rady. — powiedział, spoglądając następnie na poczynania Maximiliana.

Kostki
Rzuć kostką k100 i przekonaj się, jak Ci poszło rzucanie zaklęcia:

0 - 10 — musisz mieć pecha, bo zamiast zaklęcia pokrywającego poparzenia powłoką, zwyczajnie... wywołujesz Relashio. I to średnio kontrolowane, bo okazuje się, że trzeba natychmiast ugasić ogień, który unosi się na manekinie!

11 - 30 — mogło być lepiej, bo zaklęcie nie ma żadnego efektu - a przynajmniej w tym przypadku.

31 - 50 — niby jakaś warstwa powstała, jednak była ona na tyle delikatna, iż w moment się po prostu rozpuściła.

51 - 70 — jest całkiem nieźle. Może zakłęcie nie do końca udane, bo działające nie na całej powierzchni poparzeń, ale przynoszące w miarę należyty efekt.

71-90 — zaklęcie pokrywa i chłodzi oparzenie z drobnymi błędami - ale na tyle małymi, że wydawać by się mogło, iż znałeś wcześniej ten czar. Brawo!

91-100 — perfekcyjne. Bez żadnego błędu.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Maj 30 2020, 03:26;

Kostka: 73

Sam nie rozumiał tej dziwnej ciągoty do puchonów, ale poza paroma wyjątkami faktycznie to przedstawiciele tego domu byli mu najbliżsi. Felinus nie był tutaj wyjątkiem. Może nie znali się jeszcze bardzo dobrze, ale dogadywali się i potrafili spędzać razem miło czas. Mieli jednak dość specyficzny początek znajomości a zazwyczaj takie wydarzenia zbliżają ludzi.
-Dokładnie tak jak mówisz. Życie bez niej byłoby nudne. - Max bez adrenaliny chyba nie potrafił funkcjonować. Była dla niego prawie niczym narkotyk. Dlatego pchał się w tyle głupich i ryzykownych sytuacji.
-Myślałem o tym kiedyś, ale teraz już sam nie wiem. Tyle jest możliwości, a człowiek musi zdecydować się na jedną rzecz. - Rozumiał ludzi, którzy mieli co tydzień inny pomysł na swoją przyszłość i rozumiał tych, którzy kompletnie nie wiedzieli, która droga jest dla nich odpowiednia. Wachlarz możliwości sprawiał, że człowiek mógł się czuć przytłoczony lub zagubiony w tym wszystkim.
-Dzięki. - Skinął lekko głową, gdy kumpel go pochwalił. Sam nie spodziewał się, że mu tak sprawnie pójdzie. -Chłodzące? Zdecydowanie się przyda. Ile razy musiałem kombinować lub iść prosto do szpitalnego... - Tak przecież poznał też Florę. Gdy podczas gry w wybuchający kociołek został poparzony zawartością bezmyślnej mikstury.
-Jak to zależy od powierzchni? - Zapytał szczerze zainteresowany tematem. Nie wiedział do końca, czy puchon ma na myśli wielkość poparzenia, czy może miejsce w którym ono się pojawiło.
Nauczony z przed chwili, najpierw poćwiczył sobie na sucho, by następnie przejść do działania.
-Fingere. - Wykonał odpowiedni gest i wycelował w ranę na manekinie. Pojawiła się bańka chłodząca, jednak miał delikatnie prześwity w niektórych miejscach. Ponownie, brak perfekcji, ale przynajmniej zadziałało za pierwszym razem.
-Musisz być dobrym nauczycielem. - Pochwalił kumpla, bo tak naprawdę to dzięki jego tłumaczeniu wiedział, jak rzucić zaklęcie.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Maj 30 2020, 03:41;

Życie, przemijanie, bezkres wieczności, poszukiwanie, odkrywanie, pożegnanie, spełnienie.
Każde życie opierało się na tych rzeczach. Można poniekąd stwierdzić, że człowiek jest nieśmiertelny, ale do pewnego momentu, w którym to właśnie nie umiera - co stanowi sprzeczność, ale jakże perfekcyjnie oddaną. Mimo iż mężczyźni rzadko kiedy opierają swój umysł o psychikę, to tak naprawdę jest ona równie krucha. Przepełniona obawami. Każdy człowiek martwi się o jutro, martwi się o dzisiaj, martwi się o wszystko. Po Felinusie było to widać - blada skóra, podkrążone oczy, jakoby nie spał przez parę dni. Wiązało się to tak naprawdę z zaniedbaniem o własnego ja, o własne dobro, na rzecz... dobra wyższego.
Ale przynajmniej stałe. — był prostym człowiekiem, wolał proste rzeczy, bawiły go proste rzeczy. Nie. Był tak naprawdę kimś, kto udawał prostego człowieka, a tak naprawdę ukrywał prawdę pod maską kłamstwa. Idealnie dobraną. Nie brnął w używki. Nigdy.
Zawsze możesz się przebranżowić. — zaproponował, wszak ograniczanie się tylko do jednego zawodu wydawało się być dość... proste. Proste jak na Maximiliana, którego znał krótko, a z którym zdążył się zaznajomić. Nie stanowił jednak dobrego coacha dla samego siebie; sam pracował jako sprzątacz. Niby żadna praca nie hańbi, no ale...
Albo pod zimną, bieżącą wodę dawać. — rzucił, jakoby próbując też podać sposób na radzenie sobie z oparzeniami, gdy w zasięgu tak naprawdę nie ma różdżki. — Im większe poparzenie, tym analogicznie, zależnie od mocy zaklęcia, można je nakładać co krótsze okresy albo co dłuższe okresy. I zależnie od tego, jak poważne jest poparzenie. — oznajmiwszy, skupił się prawie na prowadzeniu korków. Prawie. — Zależy to od wielu czynników. Też od samego wyczucia.
Obserwował poczynania Ślizgona, będąc pod niemałym wrażeniem. Może naprawdę Maximilian powinien wkroczyć na ścieżkę kariery uzdrowiciela? Któż to wie. Nie zmienia to faktu, iż idzie mu to zaskakująco dobrze.
Byłbym okropnym nauczycielem. — rzucił złym uśmieszkiem, ale ostatecznie zachował swoją spokojną mimikę twarzy. Były wrednym nauczycielem. Złym nauczycielem. Ale przynajmniej pełniącym swoją funkcję. — Dlatego zalecam spróbować rzucić zaklęcie jeszcze raz - dla upewnienia się, czy to aby na pewno talent, a może tylko szczęście.

Kostki:
Rzuć jeszcze raz kostką, aby przekonać się, jak ponownie poszło Ci zaklęcie. Wybierz opcję k6.

1, 2, 3 — nie popełniasz żadnego błędu, a jeżeli popełniasz, to jest on na tyle drobny, że w sumie nie ma czym się martwić. Prawidłowo wypowiadasz zaklęcie, prawidłowo poruszasz nadgarstkiem... Najwidoczniej łatwiej jest Ci przyswoić Fringere, aniżeli Episkey.

4, 5 — idzie Ci ciut gorzej - warstwa chłodząca nie jest na tyle spora, aby uwzględniła całą ranę, co nie zmienia faktu, iż zaklęcie działa, choć nie na całej powierzchni.

6 — kompletna klapa. Zamiast użyć Fringere, używasz jakimś cudem Aquamenti, polewając wodą biednego manekina. Przydałoby się to posprzątać, prawda?
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Maj 30 2020, 04:00;

Kostki: 3

Rzadko rozmyślał nad takimi rzeczami. Prędzej po prostu zastanawiał się nad samą śmiercią lub ewentualnie celem swojej egzystencji, którego jeszcze nie odnalazł. Co do jednego Felinus miał rację, mężczyźni mieli równie kruchą psychikę, chociaż częściej ukrywali ten, w ich mniemaniu, mankament. Zazwyczaj było to tylko ze szkodą dla nich, ale przynajmniej nie wychodzili na "słabych".
-Wolę żyć ciekawo, ale krótko. - Nigdy nie jarała go wizja długiego, stabilnego, nudnego życia. Na samą myśl dostawał pierdolca i musiał iść coś odwalić.
-Masz rację, chociaż to nie zawsze takie łatwe. - Od sprzedawcy do uzdrowiciela i uzdrowiciela do jakiegoś prawnika droga była długa i bolesna. Takie przebranżawianie się pochłaniało czas, wysiłek i pieniądze, a nie każdy miał pokłady tych zasobów.
-Dokładnie. Albo przyłożyć do ściany w lochach, na to samo wychodzi. - Zaśmiał się przypominając sobie, jak kiedyś próbując ukryć poparzenie przed nauczycielem musiał stać tak, aby ten nie widział, że właśnie okłada sobie dłoń chłodną ścianą pokoju wspólnego ślizgonów.
-Chyba rozumiem. Na razie nie będę się rozdrabniał. Zależy mi na opanowaniu chociażby podstaw. Wiadomo, że w jeden wieczór mistrza ze mnie nie zrobisz. - Wyjaśnienie puchona dało mu lepszy obraz na działanie zaklęcia, ale wiedział, że może to być na tę chwilę ponad jego siły.
Sam był zaskoczony, jak sprawnie mu dzisiaj szło. Zazwyczaj podczas ćwiczenia zaklęć popełniał głupie błędu lub rozpraszał się, co powodowało trudności.
-Ja tam chętnie już wpiszę się na następne korepetycje. - Gdy kumpel kazał mu ponownie spróbować, nieco pewniej chwycił różdżkę i powtórzył gest wyraźnie wymawiając inkantację. Warstwa chłodząca była prawie idealna. Nie było widać aż tylu prześwitów, co przy poprzedniej próbie i zdecydowanie pokrywała ten obszar, który powinna.
-To mi chyba lepiej wchodzi. Może ze względu na doświadczenie z poparzeniami. - Nigdy nie wiedział do końca, od czego zależy efekt rzucanego zaklęcia. Czasem wydawało się, że ktoś robił wszystko dobrze, a skutki były opłakane.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Maj 30 2020, 04:17;

Społeczeństwo nakazywało właśnie mężczyznom stanowić ostoję stabilności, stanowić silne oparcie, ramię, do którego kobieta, znacznie drobniejsza od nich, może zwyczajnie się przytulić. Nacechowywano te rzeczy, które były wpisane wręcz w genetykę, zapominając o tym, co równie kruche i łatwe do złamania. Przykre.
Wolę żyć pół na pół. — wolał żyć zgodnie z normami i zgodnie z własnymi ideami, poniekąd od czasu do czasu łamiąc zasady. Kiedyś był praworządny i przestrzegał prawa, ale od wakacji nagminnie je łamał. Tu spacer do Działu Ksiąg Zakazanych, tu myśli nieczyste na temat zwiedzania zakątków Zakazanego Lasu... — Lepiej jest podjąć próbę, aniżeli tkwić w tym, czego nie lubisz robić. — nie powinien udawać coacha, skoro sam nie potrafił naprawić swojego życia.
Może nawet na lepsze? — wszak życie w lochach bywało dość specyficzne. Gryfoni i Krukoni mają własne wieże, Puchoni - jedzenie, a Ślizgoni - przystosowane do nich podziemia. Zaskakujące, że Ślizgoni nie mieli własnej wieży, skoro w większości byli tymi, którym się należało. Jak chociażby za to, jak czystą krew posiadają. O ile nie wierzył w przesądy, o tyle jednak śmiał się z tego choć odrobinę.
Wiadomo. W swoim czasie poznasz bardziej szczegółowe rzeczy. — oznajmiwszy, przeszedł dalej, spoglądając na poczynania znajomego. I szło mu całkiem nieźle, a nawet wytłumaczenie tego wydawało się być dość logiczne. — Będę nauczał, aż uczeń przerośnie mistrza. — zaśmiał się, co jednak nie było takie niemożliwe. Stał w miejscu od cholery czasu i nic nie wyglądało na to, aby podejmował się dodatkowej nauki. — Aż tyle ich miałeś? — zapytawszy w kwestii poparzeń, postanowił przejść do kolejnej części nauki.
Przetestujmy coś kompletnie innego. — oznajmiwszy, spojrzał na Maximiliana wzrokiem typu "teraz się rozpocznie coś ciekawego". Ślizgon chyba powinien się już trochę bać... chyba. —  Levatur Dolor jest prostym zaklęciem, które łagodzi objawy bólowe. Różnorakie. — powiedział te słowa i spojrzał wpierw na swoją różdżkę, patrząc na nią w sposób nietypowy, a dopiero potem skupił się w pełni na uczniu, mając nadzieję na to, iż nie będzie miał nic przeciwko. —  Ze względu na brak obiektu do badań, czytaj: "manekin nam nie powie, jak się czuje", pozwól, że stanę się twoim obiektem testowym. Ewentualnie do nauki. — oznajmił, spoglądając w stronę jednej z ławek, na której ostatecznie usiadł; tak zwyczanie, tak normalnie. — O ewentualne rzeczy się nie bój, bo w sumie to nie ma się czego bać. I tak czy siak, raczej tak łatwo nie idzie tego zepsuć. Prosty ruch ręką — w tym momencie pokazał na własnej różdżce — oraz prawidłowa inkantacja, Levatur Dolor, powinny odpowiednio sprostać zadaniu. — ale czy Max był taki chętny? Tego nie wiedział. — Specjalnie przechowałem sobie delikatny ból głowy na tę okazję. — a skoro umówili się dość niedawno, to mógł go po prostu przetrzymać.
Zachęcił raz jeszcze - ustawił się prosto, mając nadzieję, że Ślizgon załapał. I że nie będzie bał się chwycić za własny, drewniany kijek.

Kostki:
Zaklęcie rzucasz w stronę Felinusa, który staje się żywym obiektem do badań, testów... no, do wszystkiego w sumie. Taka kolej rzeczy musi być z jednej, prostej przyczyny - manekin nie jest w stanie powiedzieć, jak się aktualnie czuje.

Rzuć literką:

A — zaklęcie działa... ból głowy zostaje uśmierzony, na szczęście bez zbędnych powikłań.

B, C, D — zaklęcie działa prawie dobrze, ale dość słabiutko, aby mogło w pełni usunąć ból głowy. Może trzeba spróbować jeszcze raz?

E, F, G —  zaklęcie nie przynosi żadnego efektu. Dosłownie - żadnego efektu. Lepiej tak, aniżeli pogorszyć sprawę, prawda?

H, I, J — chciałeś skorzystać z zaklęcia uśmierzającego ból, zamiast tego rzuciłeś kompletnie inne. Jeżeli trafiłeś na H, rzucasz zwyczajne zaklęcie rozbrajające przeciwnika. Jeżeli I - rzucasz Relashio w stronę Felinusa. Jeżeli J - potęgujesz uczucie bólu.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyNie Maj 31 2020, 12:27;

Ja tu tylko na jednopostówkę. Inny czas

Jej nauka zaklęć leczniczych szła jej coraz lepiej, a podręcznik dla osób średniozaawansowanych w tej dziedzinie skrywał przed nią już coraz mniej tajemnic, co znaczyło, że niedługo może zacznie sięgać po coraz to bardziej fachową literaturę. Chwilowo zaklęciem, które zwróciło jej uwagę było An Duca Tuas, które używane było zamiast tradycyjnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej do przywrócenia akcji serca.
Oczywiście z prostych przyczyn nie mogła go tak po prostu przećwiczyć na żywym organizmie, bo to wymagałoby od kogoś… no cóż… chwilowego zgonu, a doprowadzanie do takowego było raczej zabronione regulaminem szkolnym. Musiała wobec tego skorzystać z pomocy manekinów.
Wpierw jednak musiała się zapoznać z opisem zaklęcia, aby upewnić się, że posiada odpowiednią wiedzę teoretyczną, by przystąpić do chociażby próby jego rzucenia. Czytała uważnie opis jego działania oraz efektów jakie wywoływał oraz informacji na temat tego kiedy powinno się je stosować. Przy okazji w podręczniku znalazło się także kilka uwag odnośnie tego jakie mogą być niechciane skutki uboczne źle zastosowanego czaru. Tym bardziej utwierdziła się w przekonaniu, że podobną magię najlepiej przećwiczyć na fantomach.
Skierowała się do sali magii leczniczej, gdzie podobne sprzęty były składowane i po przygarnięciu sobie manekina, którego nazwała w myślach Zbyszkiem, przeszła do części praktycznej. Wykonanie odpowiedniego ruchu różdżką nie było dla niej zbyt wielkim wyzwaniem. Musiała po prostu przyłożyć jej czubek w odpowiednim miejscu na lewej piersi fantoma, mniej więcej tam gdzie miało znajdować się serce i wypowiedzieć odpowiednią formułę. Dlatego też skupiła się na niej, by mieć pewność, że z pewnością niczego nie poplącze. Tym bardziej, że brzmiała dla niej ona niezwykle obco.
- An Duca Tuas - wypowiedziała obserwując uważnie swoją różdżkę oraz manekina, do którego ją przykładała.
Ten drgnął i wydał z siebie jęk bólu, wyraźnie sygnalizując, że coś było nie tak. Strauss zmarszczyła z niezadowoleniem brwi. Nie spodziewała się cudów po pierwszej próbie, ale musiała przyznać, że efekt był żałosny. Wytężyła siły, jeszcze bardziej skupiając się na efekcie zaklęcia, którego inkantację wypowiedziała jeszcze staranniej, starając się nie zmienić w nim niechcący żadnego fonemu, który całkowicie zniszczyłby wypowiadaną formułę.
- An Duca Tuas - powtórzyła, posyłając zaklęcie wprost w klatkę piersiową fantoma.
I choć w zasadzie niewiele się zadziało to jednak Krukonka zobaczyła jak sztuczne ciało manekina niemalże podskakuje na podłodze pod wpływem zaklęcia, które miało służyć przywracaniu pracy serca. Nie usłyszała żadnego jęku bólu, który sygnalizowałby jej porażkę. Wyglądało na to, że wszystko poszło zgodnie z planem, a Zbyszek został przez nią uratowany. Wolała jednak dla pewności raz jeszcze rzucić na niego zaklęcie, by upewnić się, że na pewno robiła wszystko tak jak powinna.
Po raz kolejny przyłożyła czubek różdżki na piersi fantoma po lewej stronie mostka i wypowiedziała zaklęcie, sprawiając, że po raz kolejny Zbyszek poderwał się delikatnie z podłogi, ale nie jęknął przy tym. Tak. Wszystko było tak jak powinno być. Ułożyła manekina na jego miejsce i schowawszy różdżkę, wyszła z pomieszczenia.

z|t
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyNie Maj 31 2020, 15:24;

Kostki: F jak Felek

Ludzie wciąż się zmieniają i odkrywają coraz to nowe swoje oblicza. Dlatego też nie było niczym dziwnym, że Felinus również doświadczał tych zmian. Nawet Solberg widział, że nie jest już tym samym człowiekiem, co kiedyś, chociaż u niego zachodziło to dużo wolniej.
-Zdecydowanie! Bezczynność jest chyba najgorsza. - Nie wyobrażał sobie przystawać na niewygodną dla niego sytuację bez jakiejkolwiek próby jej polepszenia. Zazwyczaj niestety najczęściej było podążać za własnymi poradami.
-No to tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Jestem w tym raczej przeciętny. - Wątpił, że kiedyś uda mu się być lepszym uzdrowicielem niż puchon, ale był pewien, że nauka z kumplem dużo mu pomoże. Czuł się z nim swobodnie i zadziwiająco dobrze szło Maxowi, gdy Felinus był w pobliżu. Dobry nauczyciel to podstawa.
-Trochę ich było. Grałeś kiedyś w eksplodujący kociołek? - Raczej wiedział, jaką odpowiedź usłyszy, ale spytać nie zaszkodziło. W końcu to on razem z kumplami wymyślili tę średnio rozważną zabawę, która jednak pomogła mu zobaczyć, jak wiele różnych składników ze sobą reaguje.
Spojrzenie Felka zdecydowanie zapowiadało coś ciekawego. Max nie wiedział, czego się po nim spodziewać, dlatego też czekał na kolejne instrukcje.
-Brzmi ja bardzo przydatne coś. Tłumacz panie profesorze. - Łagodzenie bólu na pewno przyda się przy Quidditchowych urazach. W końcu nie tak miło jest zlecieć z miotły na twardą murawę.
-Jesteś pewien? Nie chciałbym Cię skrzywdzić, a jak widziałeś, nie zawsze mi wszystko wychodzi od razu. - Musiał się upewnić, bo w końcu było to dość ryzykowne. Może powinien poprosić puchona o jakąś zgodę na piśmie, ale wystarczyło mu potwierdzenie.
-Dobra, pokaż mi jeszcze raz ten ruch. Muszę być pewien, że Cię nie zepsuję. - Kolejny raz powtórzył pokazany przez Felka gest. Skoro bolała go głowa, Max naturalnie chciał pomóc, jednak fakt,że miał ćwiczyć na kumplu był dla niego lekko stresujący. Może dlatego, gdy już podjął próbę rzucenia zaklęcia głos lekko mu zadrżał i zaklęcie najzwyczajniej w świecie nie zadziałało. Przynajmniej nie posłał go to skrzydła szpitalnego.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyPon Cze 01 2020, 00:25;

Miał dość... gwałtowne dzieciństwo.
Życie w biedzie, odebranie go matce celem zwyczajnego wychowania w kulturze czarodziejów. Czy jednak było to sprawiedliwe? Czy mógł się czuć swobodnie, wypełniając coś tylko z powodu czystego obowiązku, jakim jest edukacja w systemie magicznym? Czy mógł później odnaleźć zawód typowo mugolski? Nie wiedział. Było zbyt wiele niewiadomych, a tak mało równań, by móc z nich w jakikolwiek sposób stworzyć odpowiedni układ do odnajdowania prawidłowych odpowiedzi.
Bo zamiast robić krok do przodu, to robisz krok do tyłu. — oznajmiwszy na bezczynność, stwierdził ostatecznie, że stanie w miejscu nie przyniesie mu niczego dobrego w życiu. Owszem, było wygodniejsze, ale do czasu, kiedy to ciało samo odmawiało już posłuszeństwa i rwało się wręcz do jakiejkolwiek aktywności.
Też byłem. — powiedział na słowa o tej przeciętności. Wbrew pozorom to właśnie Max był tym lepiej wykształconym przedstawicielem społeczności czarodziejskiego zamku. Felinus ostatnie lata zwyczajnie stał w miejscu i nic w związku z tym nie robił. Dopiero od tego roku dość mocno się rehabilitował, chociaż... na lekcje niezbyt miał zamiar chodzić. Ale trzeba było - trzeba było nabijać frekwencję, zdobywać wiedzę do odpowiedniego zaliczenia materiału.
Nie, ale podejrzewam, co to dokładniej jest. — nie trzeba było zgadywać. Do eksplozji kociołka dochodziło głównie podczas warzenia różnorakich mikstur. Wystarczyło coś, co nie podobało się wywarowi, by następnie ten odwdzięczył się - czy to eksplozją, czy to czarnym dymem, nieważne. Po prostu - odwdzięczał się. — Być może dlatego unikam przedmiotów, które związane są z większymi zagrożeniami i niweluję ostatecznie ich skutki za pomocą uzdrawiania. — stwierdził. Chyba najlepsze wytłumaczenie tego, z jakiego powodu tak naprawdę trzymał się na uboczu.
Jeszcze ubiorę do tego okulary. Zdobędę kilkanaście punktów do wiedzy. — zażartował sobie, podnosząc delikatnie jeden kącik ust do góry. Nie uważał się za znakomitego profesora, wszak rzadko kiedy udzielał korepetycji z danego materiału. Z materiału, który miał być przydatny, a nie miał stanowić bardzo mocno rozdrobnionego zakresu podręcznikowego. — Martwisz się jednym skrzywdzeniem? — zapytał się. Ból dla niego w wakacje był niemalże codziennością. Połamane żebra, siniaki... nie bez powodu czasami, nawet w lecie, zakładał dość długie bluzy, uczestnicząc jakimś cudem w lekcjach. Zaklęcia, mimo iż przydatne, nie są w stanie kompletnie pozbyć się problemów.
Spokojnie, raczej nie zepsujesz. — oznajmił, jeszcze raz pokazując ruch nadgarstkiem, w ostateczności stojąc w miejscu i czekając na działania Ślizgona. Ten jednak, mimo rzucenia zaklęciem, ostatecznie niczego nie wywołał. Ani bólu, ani ulgi. To nie zadziałało. — Powiem, że tym razem Ci się nie udało tego rzucić. Spróbuj jeszcze raz. — przygotował się psychicznie i fizycznie do kolejnego działania.
Czy aby słusznie?

W tym etapie obowiązują poprzednie kostki. Jeżeli trafisz ponownie na F i pochodne opcji, musisz wykonać przerzut.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySro Cze 03 2020, 21:10;

Kostki: F przerzucone na J jak Jesteś w dupie Felek

Max nienawidził zastoju. Potrzebował ciągłego rozwijania się nieważne czy w dobrym, czy złym kierunku. Ważne było dla niego, aby po prostu działać. Dlatego starał się urozmaicać sobie naukę, aby jakoś zachęcić samego siebie do tych mniej ciekawych przedmiotów.
-Czasem trzeba się cofnąć żeby pójść dobrą drogą. - Skomentował krótko. Nie zawsze ludzie podejmowali dobre decyzje i podążali nie tą ścieżką. Dlatego też Solberg uważał, że nie ma nic złego w cofnięciu się, aby wrócić na właściwe tory. Jeżeli zaś człowiek nie miał zamiaru zmieniać swojej sytuacji, to była już kompletnie inna historia.
-Od dawna się tym interesujesz? - Był ciekaw ile zajęło Felinusowi ogarnięcie czegoś tak trudnego jak chociażby podstawy uzdrawiania. W końcu miało to związek z żywymi ludźmi, a raczej nikt normalny nie chciał krzywdzić, jeżeli miał zamiar pomóc.
-Rozumiem, ale czasem trzeba zaryzykować. Bez tego człowiek może być ślepy na wiele rzeczy. - Większość osób, które znał nie było aż takimi samobójcami, jak Max, ale ślizgon nie wyobrażał sobie innego stylu życia. Dzięki eksperymentom odkrywał nowe rzeczy i siebie samego. Owszem, wiązało się to z wypadkami, ale ostatecznie nadal żył.
-Wtedy z automatu zostaniesz nauczycielem leczniczej. - Zaśmiał się. Sam nie wiedział czemu, ale jakoś podobała mu się wizja Felka w okularach. Puchon mógł naprawdę dobrze w nich wyglądać.
-Martwię się jednym skrzywdzeniem CIEBIE. - Podkreślił mocno. Nie było tajemnicą, że Solberg miał gdzieś własne obrażenia, ale innych krzywdzić raczej nie lubił. Szczególne, jeżeli miał z kimś pozytywne relacje, a Felek zdecydowanie do tego grona należał.
-Levatur Dolor - Ponownie wycelował różdżkę w kumpla. Nabrał trochę więcej pewności ze względu na to, że udało mu się go nie uszkodzić przy poprzednim podejściu. Niestety dość szybko przekonał się, że tym razem także nie poszło mu najlepiej.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySro Cze 03 2020, 21:55;

Felinus z czasem zauważał własny zastój - to, iż zamiast brnąć do przodu, zwyczajnie stał w miejscu, zwiększając odległość w umiejętnościach od innych na swoją złą korzyść. Powinien brnąć z duchem nauki, powinien kształcić się w wielu dziedzinach, ale ostatecznie nie był człowiekiem, który zamierzał wiele osiągnąć w swoim życiu. Zależało mu tylko i wyłącznie na spokoju - wymarzonym, aczkolwiek niemożliwym do osiągnięcia za pomocą jakże prostego wyciągnięcia ręki do przodu. Musiał się bardziej postarać, musiał się bardziej zmusić do jakiegokolwiek działania.
Traktował u siebie zastój i pozostanie w tej samej klasie jako coś, czego nie powinien się wstydzić. Nie jest dane mu tak naprawdę wszystko - przyjmował zatem z pokorą to, co dostawał. O ile nie były to kolejne złudne chwile szczęścia, które następnie miały przekształcić się w największy koszmar.
Zależy to wszystko od tego, jakie znaczenie ma dobra droga. — odpowiedział. Moralność to pojęcie wyjątkowo względne - dla jednych dobrze będzie chwycić się za jedną rzecz, dla innych będzie nie do przyjęcia. Wyćwiczony system nakazywał przyporządkować odpowiednią łatkę według własnego doświadczenia i poprzednich sytuacji, jakie miały miejsce. Czy cofnięcie się, by obrać tę pozornie lepszą drogę, było dobrym posunięciem? Tego nie wiedział.
Nie wiem w sumie. — mruknął. — Od momentu, w którym miałem z tym przedmiotem styczność? Takie samo pytanie w sumie mogę zadać w związku z Eliksirami u ciebie. — rzuciwszy, spojrzał na niego. Kiedy Maximilian zaczął interesować się tym przedmiotem? Dlaczego zaczął się nim interesować? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.
Owszem, ale przykładowo pracując w zawodzie związanym z ONMS... możesz zostać zjedzony, jeżeli popełnisz jakikolwiek błąd. — a tego raczej obydwoje woleliby uniknąć. Dlatego właśnie uzdrawianie było przedmiotem typowo dla niego - o ile ostatnio sporo ryzykował, o tyle jednak wolał mimo wszystko i wbrew wszystkiemu jeszcze trochę pożyć. Każdy by wolał, prawda? Nie znamy dnia śmierci. A gdybyśmy go poznali, nie mielibyśmy już żadnych ambicji, znając nasze limity.
Odejmuję zatem trzydzieści punktów Slytherinowi i przyznaję pięćdziesiąt Hufflepuffowi. — zabrzmiał profesorsko, niczym czasami niektórzy nauczyciele na lekcjach. Nie było to sprawiedliwe, a Max mógł się domyślać, z jakiego to powodu jego dom został w przenośni obciążony ujemnymi punktami.
Ja nie. — prawie wzruszył ramionami. Mogło być zawsze gorzej, ale to zaklęcie nie mogło spowodować jego zgonu, także był gotowy w razie konieczności rzucić Finite, żeby zakończyć działanie zaklęcia uśmierzającego ból. Sam też nie chciał krzywdzić przykładowo Maxa, ale gdyby nie miał innego wyboru, jak chociażby dokształcanie się pod względem danego przedmiotu, musiałby wykonywać jego polecenia.
W momencie rzucenia zaklęcia zacisnął zęby, syknął, wypuszczając powietrze. Nie było to przyjemne uczucie; zaklęcie, zamiast pozwolić zapomnieć o bólu, spotęgowało jego wrażenie. Cholerne gówno. W mig nadgarstek wykonał charakterystyczny ruch, a z ust wydostało się Finite, które skutecznie zakończyło działanie niepoprawnie rzuconego czaru. Chwycił się za włosy na parę sekund, by po chwili opuścić dłoń.
Pozostawmy to zaklęcie na później... — oznajmił, spoglądając na Maximiliana. Jego obawy się spełniły, ale nie zamierzał robić z tego jakiegoś wielkiego wydarzenia. — Powiedz mi zatem, jak postąpiłbyś w sytuacji, gdybyś musiał pomóc osobie, która zadławiła się czymkolwiek - jedzeniem czy przedmiotem. Liczę na Twoją kreatywność. — zaproponował i usiadł na krześle, krzyżując nogi. Oczywiście niezbyt mocno.

Dodatkowe kostki:
Rzuć kostką k6, by się dowiedzieć, jak Ci poszło:

1 — kompletnie nic nie wiesz, jakoby pustka przyćmiewa Twój umysł... to pytanie ewidentnie nie jest dla Ciebie. Albo nie znasz kompletnie odpowiedzi, albo zwyczajnie nie możesz poukładać słów w zdania; idzie Ci to wszystko wręcz tragicznie.

2, 4, 6 — gratulacje, odpowiadasz prawidłowo na pytanie - czy to w sposób mugolski, czy to w sposób czarodziejski; nieważne. Idzie Ci to dobrze, wszak pytanie jest dziecinnie proste i nawet przy pomocy intuicji możesz sobie z nim poradzić.

3, 5 — odpowiadasz na pytanie, ale nie zawierając do końca tych informacji, jakie są potrzebne; zdawkowo. Mimo wszystko i wbrew wszystkiemu wiesz, o co mniej więcej chodzi - i to się liczy.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyPią Cze 05 2020, 23:42;

Samonauczanie / inny czas

Uzdrawianie.
Nie trzeba było jakkolwiek go tłumaczyć Felinusowi - było dla niego niczym oddychanie, czym zwykła wymiana tlenowa, którą prowadzi każdy organizm potrzebujący do wytworzenia energii jednej z najważniejszej mieszaniny gazów - powietrza. Wiedział doskonale, że praktyka czyni mistrza, dlatego kształcił się głównie w tej dziedzinie, a nie innej. Podręcznik do uzdrawiania był dla niego już dość... monotonny, nie bez powodu zatem postanowił poniekąd wykorzystać wiedzę, jaką uzyskał, pracując wcześniej na szpitalu, a teraz zabawiając się w najlepsze w miejscu, które poniekąd było powiązane z poprzednią pracą - w Aptece Ziołowy Kociołek. Tam dowiadywał się o najróżniejszych składnikach i eliksirach, ale, jeżeli zamierza osiągnąć coś więcej, niż tylko teoretyczne znanie czarów uzdrawiających, musi dokładniej nauczyć się tego przedmiotu.
Nie bez powodu zatem czytał ponownie cały podręcznik, próbując sobie przypomnieć każde zaklęcie oraz możliwe skutki uboczne ich działania. Siedzenie w dormitorium było jednak w tej kwestii wyjątkowo denerwujące; o ile nie przeszkadzał mu w tym wszystkim Equinox, o tyle jednak przewijali się przez niego inni studenci. No cóż - powiedział sobie w myślach, wertując tym razem zaklęcia bardziej zaawansowane, jak chociażby Transfusion, które pozwala na przetoczenie i tym samym wytworzenie krwi. Niebywałe, jak mugole jej potrzebują - potrzebują dawców poszczególnych grup, podczas gdy czarodzieje mogą zwyczajnie wręcz pstryknąć palcem, plując prosto w twarz staraniom tych, którzy nie mają dostępu do świata magicznego. Poniekąd przykre.
Dopiero potem wziął pod uwagę inne zaklęcia, z którym miał wcześniej do czynienia, ale z którym wcześniej miał dość sporo problemów - Vulnera Sanentur. Zaklęcie dość potężne w swych działaniach, polegające na zatrzymaniu krwotoku, poprzez spowolnienie przepływu krwi, następnie leczeniu ran, a potem, na sam koniec - zasklepieniu ich. Trzy powtórzenia, trzy inkantacje, jakoby forma pewnego rytuału. Kto wie, skąd tak naprawdę ono pochodzi - sprawdzonego źródła nie miał, a przecież zawsze mógł snuć domysły. Odpowiednie domysły.
Znowu poprosił Norę Blanc o udostępnienie jak najbrzydszych i jak najmniej przydatnych manekinów do uzdrawiania. Całe szczęście, że opinia dotycząca jego działań była w miarę przychylna; w przeciwnym przypadku nie mógłby trenować i szlifować własnych umiejętności. O ile można nazwać rzucanie czarów umiejętnościami. Był świadom jednej rzeczy - że uzdrawianie to nie jest samo wymawianie i używanie zaklęć; polega także na wiedzy teoretycznej. Gdyby nie miał przy sobie różdżki, a osoba tuż obok niego by się wykrwawiała na śmierć, na pewno użyłby mugolskich metod, opaski uciskowej, bandaży, być może nawet i wołania o pomoc. Jakiegokolwiek.
Manekina musiał wpierw odpowiednio przygotować - jakże proste było użycie zaklęcia tnącego. Ale, nie używał go w sposób delikatny - manekin musiał wypluwać z siebie sporo czerwonej cieczy, by sensownym było użycie Vulnery Sanentur na nim. Dopiero po dłuższych staraniach udało się uzyskać zadowalający efekt - głębokie rany pokrywały strukturę manekina, a w ruch poszła różdżka i odpowiednie ruchy nadgarstkiem.
Vulnera Sanentur... — inkantacja była prawidłowa; nie bez powodu zatem zaklęcie zaczęło działać, spowalniając najpierw przepływ krwi. Manekin wykrwawiał się znacznie wolniej, a z pierwszym powtórzeniem jego rany powoli się leczyły. Powoli, wszak trwało to stosunkowo długo, ale skutecznie; determinacja, jaką się odznaczał podczas tego ćwiczenia, zdawała się działać na jego korzyść. Drugie powtórzenie zasklepiło rany, aczkolwiek Felinus wiedział, że żywy człowiek nie powinien się wówczas poruszać; w przeciwnym wypadku może dojść do ponownego ich otwarcia.
Powtórzył ćwiczenie parę razy, zyskując tym samym wprawę w używaniu danego zaklęcia. Wiedział, że to nie wszystko i jedna próba nie wystarczy, by zostać kimś, kto jest dobry w uzdrawianiu - będzie czekało go znacznie więcej do roboty...

| zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Cze 06 2020, 00:21;

Kostka: 6

Czy Max miał ambicje i to jakieś akademickie? Nie. Nie miał pojęcia, co chce w życiu robić i to był powód, dla którego starał się zdobywać wiedzę z każdego tematu po troszku. Bardziej skupiał się jednak na rzeczach, które faktycznie go interesowały, lub mogły być wykorzystane o dobrej zabawy. To było jedyne, co go napędzało i sprawiało, że w miarę dobrze kończył rok za rokiem. Pomagała też jego naturalna ciekawość świata, szczególnie podczas pierwszych lat nauki, kiedy wszystko w zamku było dla niego nowością.
-No tak, pojęcie względne i tak dalej.. - Felinus miał rację. Dla każdego mogło to oznaczać coś innego. Max był wręcz przekonany, że puchon miał inne definicje tego słowa niż Solberg.
-Tak po prostu zaskoczyło? - Jedyna miłość od pierwszego wejrzenia, jaką Max potrafił zrozumieć. -Ja i elki? Zaczęliśmy się dogadywać pod koniec pierwszego roku. - Wyznał szczerze, bo to nie było tak oczywiste i naturalne, jak niektórym się wydawało. Przez pierwsze kilka miesięcy nie przepadał za tym przedmiotem, aż zdał sobie sprawę, jaki niesie to potencjał i ile można z tym zrobić. Znalazł porzuconą gdzieś w zamku książkę o eksperymentalnym warzeniu, która sprawiła, że młodemu Maxiowi oczy aż zaświeciły się z podekscytowania i nie mógł powstrzymać się przed sprawdzeniem kilku opisanych tam technik.
-Ok, zwracam honor. Tutaj zdecydowanie masz rację. - Faktycznie, gdy jest się hodowcą lub opiekunem jakiś bardziej żarłocznych stworzeń, perspektywa zostania obiadem takiego zwierza wcale nie jest tak niemożliwa. Solberg podziwiał ludzi, którzy mieli rękę do zwierząt. Sam średnio interesował się tematem, chociaż były stworzenia, które niezmiernie go fascynowały.
-No cóż.... Przynajmniej szlaban mnie tym razem ominął. - Również się zaśmiał. Taaak... Zdecydowanie mógł wyobrazić sobie Felka w roli profesora. Na pewno byłby w tym lepszy niż Saskio. Chyba, że po kursie nauczycielskim dostaje się obowiązkową nienawiść do swoich podopiecznych.
No cóż, skoro puchon mu ufał, nie było co się zastanawiać. Szkoda tylko, że Max aż tak się rozluźnił, bo zaklęcie nie wyszło i to bardzo. Gdy usłyszał, jak Felinus syka z bólu od razu na jego twarzy pojawił się wyraz zmartwienia.
-Wybacz stary. Naprawdę nie chciałem. - Puchon sprawnie sam przerwał zaklęcie, nim Solberg zdążył jakkolwiek zareagować. Na pewno lepsze było to niż siedzenie tutaj i umieranie na potworną migrenę.
-Zdecydowanie lepiej zostawić to na później. - Zgodził się z nim i wysłuchał jego pytania. Chwilę się musiał zastanowić, ale odpowiedź prawie natychmiastowo pojawiła się w jego głowie.
-Domyślam się, że rozcięcie tchawicy i usunięcie przedmiotu n ie jest poprawną odpowiedzią. - Zaśmiał się najpierw nim przeszedł to poważniejszej odpowiedzi. -Użyłbym Anapneo. A jeżeli nie miałbym różdżki to pewnie zacząłbym od pochylenia delikwenta i klepania go między łopatkami, a jeśli to by nie pomogło to przeszedłbym do naciśnięć w okolicach nadbrzusza. - Był dość dobrze zaznajomiony z mugolską pierwszą pomocą i nie raz korzystał z tej wiedzy w praktyce. Dlatego też nie panikował, gdy ktoś przy nim nagle zaczął mieć jakieś problemy.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Cze 06 2020, 02:38;

Też nie wiedział, gdzie ma swoje miejsce, ale pozostawała mu tylko złudna nadzieja, że coś po prostu znajdzie. Że zaspokoi własną duszę i problemy we wczesnym dzieciństwie; że, mimo iż był na studiach kompletnie bez żadnego planu, uda mu się coś więcej. Że być może zdoła przełamać własne granice i tym samym stanie się człowiekiem może nie tyle lepszym, ale bardziej dumnym z siebie. Bo tak naprawdę to samoocena w niektórych momentach, nawet jeżeli tego nie pokazywał w świetle publicznego oskarżenia, leżała pobita i zakrwawiona, jęcząc, iż bywało lepiej, ale narzekać ostatecznie nie może.
Filozoficzne brednie. — parsknął pod nosem. Poniekąd była to prawda, ale jego cząstki duszy składały się z czegoś takiego - pewnego rodzaju wyniosłości, które już dawno było rozszarpane i tak naprawdę stanowiło nikłą cześć udziału w jego ciele. Nie był aż tak poetycki, aż tak nie rozmyślał nad sensem dobra i zła, no ale moralność w każdym człowieku inną bywa. Często zastanawiał się nad tym, jak to wszystko powinno wyglądać, a dlaczego świat składa się z ludzi skrajnych, lecz, nawet będąc jednym z nich, nie znalazł należytej odpowiedzi.
Skinął głową.
Wcześnie. — oznajmiwszy, wiedział, iż jego własne zainteresowanie nie zostało wychowany od samego początku. Stało się skutkiem skreślania poprzednich, nieudanych styczności z pozostałymi przedmiotami. No cóż.
O, honor. Ciągle jest u mnie na minusie, ale jednak. — przyjął zwrot honoru, niemniej jednak nadal, nie miał go zbyt sporo. A jeżeli miał, to posiadał on fajny znaczek przed liczbą - minus. ONMS stanowił jeden z najmniej bezpiecznych przedmiotów, wszak wymagał on interakcji z mniej lub bardziej groźnymi stworzeniami. Które posiadają własną wolę i nie można w pełni przewidzieć ich kolejnych kroków.
Jesteś tego pewien? — zapytał się, a na jego twarzy zagościł dość... niebezpieczny uśmiech. Na długo on jednak nie zawitał - skrył się pod maską stoickiego spokoju, jakim powinien tak naprawdę emanować nauczyciel. No cóż. Zawód ten nie był kuszący, gdyż znał realia profesorów. Tu trzeba biegać za uczniami, pilnować ich, do tego jest się odpowiedzialnym za ich zdrowie oraz życie. A o czym to było wcześniej? No właśnie. O zwierzątkach, które zjadają ludzi.
No cóż, najwyraźniej nie było mu dane zaznać spokoju w postaci uwolnienia od bólu. Na szczęście szybkie rzucenie Finite załatwiło problem, a sam Felinus jakoś nie zamierzał do tego powracać. Stało się - i tyle w tej kwestii.
Luz. — odpowiedział jedynie, dość szybko przechodząc do kolejnych pytań. Początkowa odpowiedź go nie zdziwiła, bowiem to było praktykowane i miało swoją własną fachową nazwę. Podniósł delikatnie kącik prawej wargi do góry, w geście widocznego, aczkolwiek nadal lekkiego, rozbawienia. — Konikopunkcja? Też można. Ale to dość inwazyjna metoda. — przyznawszy, wiedział, że trzeba mieć do tego doświadczenie, inaczej można kogoś po prostu zabić. — Chwyt Heimlicha. Odpowiedź dobra, ale jeżeli uderzenia między łopatki nie zadziałają, chwyt także, a nie będziesz miał przy sobie noża i potencjalnej rurki od długopisu, by zapewnić dostęp do powietrza, to skorzystałbyś właśnie z Anapneo. Przyjemne, praktyczne, proste.
Przygotował manekina w dość prosty sposób, powodując jego zakrztuszenie przy pomocy Aquamenti skierowanego wprost do ust fantoma. Niezbyt przyjemny widok, ale ostatecznie konieczny, żeby zademonstrować działanie tego zaklęcia. — Zaklęcie jest stosunkowo banalne, ale wymaga odpowiedniej wymowy. Anapneo. — zademonstrował, stosując czar na biednym, maltretowanym i zużytym przedmiocie treningowym. Z ust leżącego na podłodze fantoma wydostała się ciecz, udrażniając tym samym drogi oddechowe.
Przygotował raz jeszcze manekina.
Spróbuj. Pamiętaj o wymowie. — zachęcił go, używając tym samym Chłoszczyść do usunięcia potencjalnie wylanej wody.

Dodatkowe kostki
Rzuć kostką k6, by dowiedzieć się, jak poszło Ci zaklęcie!

1 — nie, nie i jeszcze raz! Nie. Źle wymówiłeś słowo, w związku z czym manekin zaczął się jeszcze bardziej dławić i krztusić tą wodą. Znowu coś, co nie jest dla Ciebie?

2 — miałeś nadzieję na wydostanie się cieczy, a wydostały się... języki płomienia. Dość niebezpieczna sytuacja, nie uważasz? Przydałoby się to jak najszybciej ugasić, gdyż ogień objął swoim żarem część sufitu.

3, 4 — gratulacje, zaklęcie przebiega prawidłowo! Możesz być z siebie dumny.

5 — mogłoby się wydawać, że różdżka się zacięła - pierwsza próba nie daje odpowiedniego wyniku. Gdy podejmujesz się drugiej, fantom zamienia się w czarny proch, a po chwili ten roznosi się po całej sali... Co najgorsze, ten manekin nie należał do żadnego z Was; jak zamierzacie wytłumaczyć Norze to, co się z nim stało?

6 — zaklęcie działa! No, prawie działa. Jest trochę osłabione, ale najwidoczniej wymaga tylko i wyłącznie odpowiedniego treningu. Oby tak dalej!
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySob Cze 06 2020, 18:22;

Kostka: 2

Max sam z siebie też raczej nie był typem filozofa. Nie widział sensu w takich rozmyśleniach, które nic w życiu nie wnosiły, a mogły tylko namieszać w głowie. Był też zdecydowanie zbyt młody, żeby się po prostu takimi rzeczami przejmować. Solberg wolał działać niż dysputować i uczyć się na własnych błędach a nie wysnutych teoriach.
-Dzięki temu mogę być teraz na tym poziomie. - Zdawał sobie sprawę, że swoją wiedzą w tej dziedzinie przewyższa wiele osób z zamku. Nie miał zamiaru być fałszywie skromny w tym temacie. Z drugiej strony jednak nie chodził i nie rozpowiadał wszystkim, jakim geniuszem jest. Wiedział, że jego podejście do eliksirów, nie każdemu mogło się podobać.
-Lepszy na minusie niż żaden! Ja swój zgubiłem i chyba już nie odnajdę. - Zaśmiał się. Nie wątpił jednak, że puchon ma więcej honoru niż on sam. Przynajmniej na tyle, na ile go znał, a przecież nie wiedzieli jeszcze o sobie wszystkiego.
-Magiczne słowa nie padły, więc tak, jestem pewien. - Oj gdyby Felek został profesorkiem Max musiałby się naprawdę pilnować. Nie wydawało mu się, żeby puchon był łagodniejszy dla kogoś ze względu na prywatne relacje. W końcu borsuki to sprawiedliwe istoty. Tak przynajmniej się mówiło.
-Inwazyjna i raczej niepochwalana przez profesjonalnych uzdrowicieli. Przynajmniej w przypadkach, które można inaczej rozwiązać. - Gdyby każdy rozcinał sobie krtań lub robił w niej dziurę długopisem przy byle zadławieniu, połowa ludzi miałaby ubytki w gardle. Całe szczęście był inne metody radzenia sobie z problemem.
-No tak, jeżeli miałbym różdżkę, to byłoby raczej pierwsze czego bym spróbował. - Zgodził się z Felinusem. W końcu po co utrudniać sobie i innym robotę?
-Zobaczymy, czy takie banalne. - Odrzekł, gdy puchon skończył tłumaczyć mu zaklęcie i wykonał demonstrację. Maxowi nie szło dzisiaj najlepiej. Pocieszała go jednak myśl, że tym razem Felek nie postanowił być szczurem doświadczalnym i wrócili do maltretowania manekinów.
-Anpano - W trakcie wymowy zaklęcia Solberg oczywiście się zakrztusił, a skutki było wręcz cudowne. Z ust biednego pacjenta zaczęły wydobywać się języki ognia, które chwilę później zajęły większy obszar wraz z częścią sufitu.
-Aqumenti! - Krzyknął szybko rzucając się do gaszenia spowodowanego przez siebie pożaru. Dobrze, że chociaż to zaklęcie miał opanowane i płomienie zaczęły się zmniejszać, aż całkowicie zgasły.
-Świetnie mi poszło, nie uważasz? - Rzucił ironicznie do swojego dzisiejszego nauczyciela.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyWto Cze 09 2020, 21:37;

Praca działała na jego korzyść; zapomniał, wtapiając się w odmęty rutyny, o problemach dnia codziennego, co dość dobrze oddziaływało na jego stan psychiczny. Ten... zdawał się poprawiać. Zdawał się z dnia na dzień przyjmować trochę więcej pozytywnych wibracji, aniżeli tych negatywnych - nawet jeżeli uciekał przed przeszłością, która nigdy nie będzie wiecznością, ale zawsze będzie miała miejsce w jego pamięci. Kto wie, może za jakiś czas uda mu się pożegnać to, czego pożegnać nie mógł. Ojczym pije tyle, że głowa mała, a wątrobę już dawno musi coś z tego tytułu wyżerać.
Szkoda tylko w tym wszystkim matki, której stan zdawał się dążyć w odwrotnym kierunku - do upadku, w przeciwieństwie do samego studenta, który jedynie mógł podnieść głowę i zastanowić się nad sensem własnego istnienia. Nawet jeżeli jego dusza była rozdarta na kawałki; kiedyś będzie mógł ją pozbierać. I posklejać w jedną, odpowiednią całość.
Też prawda. — przyznawszy, przytaknął własną głową, pozwalając na to, by kosmyki włosów otuliły jego twarz. O ile nie trzeba od początku mieć jednej pasji, o tyle te osoby, które wcześniej coś zaczęły, mają większe doświadczenie. I być może ambicje.
A to nie tak, że zero nadal jest większe od liczby na minusie? — zapytał się, dla pewności. Coś mu się to nie zgadzało. Jeżeli Maximilian nie miał honoru w ogóle, to z nim nie zalegał. Był czystą liczbą o nazwie zero w tymże przypadku. Był cieniutką granicą między posiadaniem a długiem... Felinus posiadał dług. Dlatego coś mu się w tym nie zgadzało.
Nie da się temu zaprzeczyć. Ale zawsze paść mogą. — oznajmił, a na jego twarzy znowu zagościł, ale tym razem w mniejszej okazałości, uśmiech. Posiadanie władzy wydawało się być atutem, którego nie powinien jednak wykorzystywać, jeżeli miał zamiar obejmować stanowisko profesora. No tak. Zawsze mógł kogoś wywalić z sali z powodu brzydkiego wyglądu, słabych umiejętności, prywatnych relacji, ale był poniekąd sprawiedliwy - o ile w grę nie wchodziły inne emocje.
Ale mugole, jak nie mają innego wyjścia, z niej korzystają. — powiedziawszy, wiedział, że medycyna mugolska nie jest w tyle pod względem narzędzi i samych technik; fakt tego, że nie korzystali z magii, powodował, iż nie mogli aż nadto interweniować i działać skutecznie. Przypadki, w których medycyna niemagiczna zawiodłaby, są znacznie przewyższające niż te u czarodziei. Uważał to za niesprawiedliwe, ale ostatecznie taki był porządek. Niemagowie mogą natomiast pochwalić się najróżniejszymi systemami, które zostały rozwinięte - od płatności do komunikacji, opartej na czystej matematyce i informatyce. — Raczej jest banalne...
Raczej, dopóki nie okazało się, że Max zwyczajnie podpalił biednego manekina, który dosłownie zamienił swoją funkcję na bycie smokiem i tym samym podpalił sufit. Felinus miał różdżkę w pogotowiu i nawet był skory jej użyć, ale skoro Ślizgon skorzystał z Aquamenti, nie pozostało mu nic innego, jak tylko posprzątać. Uznawszy, że wystarczy zwyczajne Chłoszczyść, tak również zrobił, oglądając tym samym biednego pacjenta, który miał poparzone usta i okolice wokół nich.
Poszło wspaniale. — dodał ironicznie. — Efekt końcowy był niesamowity. — usiadł na ławce, a raczej na jej końcówce - całe szczęście, że nie ważył dużo. W przeciwnym przypadku ta niefortunnie by się podniosła na drugim końcu do góry. — Zajmijmy się tymi oparzeniami - o ile nie w przełyku, o tyle tymi na zewnątrz. Fringere - ćwiczyliśmy je stosunkowo niedawno. — rzucił podpowiedzią. Trzeba było wykorzystać tę sytuację, prawda?

Kostki:
Rzuć literką, aby przekonać się, jak poszło Ci zaklęcie!

Spółgłoska — idzie Ci całkiem dobrze, a warstwa chłodząca bez problemu pojawia się na skórze pacjenta (czyt. manekina). Wcześniejszy trening nie poszedł na marne - możesz być z siebie dumny.

Samogłoska — chcesz rzucić zaklęcie, ale początkowo różdżka odmawia posłuszeństwa. Postanawiasz jeszcze raz podjąć się próby; jeżeli wylosowałeś A, to pogłębiasz poparzenia. Jeżeli jakąkolwiek inną literkę, to zaklęcie działa, ale nie aż tak skutecznie. Mimo wszystko i wbrew wszystkiemu spełnia ono swoje zadanie.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySro Cze 10 2020, 03:58;

Kostka:spółgłoska 8)

Nie mógł się doczekać, aż w końcu będzie wystarczająco stary by pójść do pracy. Nie koniecznie potrzebował aż tylu pieniędzy, ale zawsze czuł się lepiej, gdy mógł sam coś osiągnąć. Nie chciał przecież wiecznie żerować na swoich rodzicach. Dlatego też od dawna wiedział, że na studiach złoży CV do jakiejś kawiarni, czy innego sklepu i pójdzie sobie dorabiać. Składniki na eliksiry niestety kosztowały.
Doświadczenia i ambicji Maxowi nie brakowało. Zresztą, to ponoć ze względu na to drugie był teraz w Slytherinie,a nie nosił szat z borsukiem, czy innym ptakiem. Gdyby jednak nie fakt, że pokochał eliksiry, zapewne nie byłby teraz w tym samym miejscu. Może skupiłby się bardziej na transmutacji, która była chyba jedyną dziedziną związaną stricte z zaklęciami, jaka przykuwała jego uwagę. Sam fakt, że można było zamienić jeden obiekt w zupełnie inny fascynowała Solberga tak samo jak to, że połączenie wody i kilku magicznych składników może nawet zabić człowieka.
-Zależy, jak interpretujesz znak minusa. W końcu czasem jest to tylko wskaźnik przeciwnego kierunku. - W wakacje lubił douczać się mugolskiej fizyki. Niesamowicie go ona pasjonowała ze względu na to, że była bardzo logiczna i pozwoliła nadać otaczającemu ich światu sens. Raczej nie sięgał po czysto naukowe książki, ale prowadził rozmowy na ten temat z ludźmi, którzy wiedzieli wiele w tym temacie. Kolejny raz dowodziło to, że poza Hogwartem Max miał zupełnie inne życie niż podczas roku szkolnego.
-W takim razie już jestem grzeczny, Panie Lowell. - Przybrał uniżoną postawę, jakby faktycznie Felek miał mu zaraz wlepić szlaban. Tylko lekko uniesione kąciki ust sugerowały, że nadal się wygłupiali.
-Jak nie mają innego wyjścia. Poza tym mugole robią wiele rzeczy, które w naszym świecie są mniej bolesne i przebiegają dużo sprawniej. - Miał idealne porównanie i dość dobrą wiedzę w temacie ze względu na profesję jego przybranego ojca i własne wizyty w szpitalach po obu stronach różdżki. Solberg bezsprzecznie uważał, że akurat w przypadku medycyny czarodzieje radzą sobie lepiej. Gdyby mógł, raczej zawsze rezygnowałby z leczenia tradycyjnymi metodami. Nawet jeśli codziennie musiałby pić to ohydne szkiele-wzro.
Zdecydowanie manekin nie miał dzisiaj szczęścia trafiając na różdżkę Solberga. Był maltretowany jak tylko się dało i Maxowi nawet zrobiło się go lekko żal. Nie mógł jednak zaprzeczyć, że funkcja smoka była raczej inponująca.
-Myślę, że z takim skillem kitel w Mungu już na mnie czeka. - Dodał równie ironicznie co puchon. Może kiedyś przyjdzie mu opanować te wszystkie zaklęcia. Narazie jednak wolał chyba siedzieć nad kociołkiem i po raz setny warzyć wiggenowy.
-O! Jest szansa, że chociaż to mi wyjdzie. - Skoro poprzednio dał sobie radę z tym zaklęciem, dość pewnie podszedł do niego i tym razem. Manekin ugaszony, ale wciąż poparzony leżał przed nim czekając, aż pan doktor się nim zajmie. Max uniósł więc różdżkę i wypowiedział Fringere. Na poparzeniach momentalnie pojawiła się chłodząca bańka.
-Widzisz! Jednak nie jestem aż tak do kitu. - Co prawda na milion zaklęć opanował dopiero jedno, ale zawsze było to lepsze niż nic.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptySro Cze 10 2020, 23:17;

Zawsze był tym, który trochę umiał, ale ostatecznie tak naprawdę nadawał się jedynie do wyrzucenia do kosza. Do wypełnienia pustki po nim zapomnieniem, kompletnym brakiem jakiejkolwiek wiedzy na temat jego osoby. Uzdrawianie stało się jedynym przedmiotem, jaki mu pozostał, a w jakim mało ludzi się kształciło. W jakim mógł zwyczajnie przodować - oczywiście w mniejszym lub większym stopniu. Wiedział mimo wszystko i wbrew wszystkiemu o tym, że zawsze znajdzie się ktoś lepszy - ale jeżeli będzie patrzył na innych, to jedynie dojdzie do końca, w którym tak naprawdę rozpoczął.
Dlaczego wszystko musi być takie trudne i wyłonienie się z szarych jednostek zajmuje sporo czasu, chociażby na rynku pracy?
Teoretycznie Hufflepuff składa się z osób, które cenią sobie lojalność, szczerość, uczciwość oraz ciężką pracę. Felinus zakładał mimo wszystko i wbrew wszystkiemu coś innego - że do Domu Helgi trafiają tak naprawdę ci, którzy nie pasują do reszty i nie mają planów na własne życie; nawet jeżeli są jedenastolatkami. Nie można ich upchnąć w domy przepełnione cechami skrajnymi, dlatego wpycha się je w miejsce, które ma na zadanie wypełnić jedynie pustą przestrzeń w Hogwarcie.
— Też prawda. — nie mógł temu zaprzeczyć; znak minusa określał kierunek, ale też, sprawiał, że liczba jest ujemna. Że istnieje jakiś dług, który należałoby spłacić. Na razie student wolał trzymać się przy tej wersji - zwyczajnie była dla niego bardziej logiczna.
Mam nadzieję, Panie Solberg. — gdyby miał okulary, to na pewno by je poprawił. Niestety, nie miał ich, a szkoda. Ciekawe, w jaki sposób przesuwałby je bardziej ku górze - chwytając z boku za oprawkę, a może palcem wskazującym... a może środkowym? Tak wiele opcji, tak wiele możliwości. Całe szczęście, że nie był nauczycielem, bo nie byłby zbyt wybitnym. Nawet teraz kąciki ust delikatnie unosiły się ku górze.
Mugole mają natomiast inne dziedziny, w których czarodzieje są zwyczajnie kilkaset lat do tyłu. — śmiał się to powiedzieć, oj, śmiał się. Informatyka, obliczanie, komputery, programy, zarządzanie bazami, dane, sieci łączące każdą jednostkę z inną... To wszystko powodowało, iż komunikacja może się odbyć w błyskawicznym tempie, a nie, jak to mają osoby magiczne w zwyczaju, za pomocą sowy.
Lepiej. Posada uzdrowiciela dyżurnego. — stwierdził, spoglądając spokojnym spojrzeniem czekoladowych oczu w stronę Solberga. Były one łagodne, ale, gdyby przyjrzeć się im głębiej, to posiadały w sobie niezliczone ilości melancholii przeżerającej niemiłosiernie każdą możliwą tkankę w ciele Felinusa.
Powinno, chyba że znowu różdżka odmówi posłuszeństwa. — oznajmiwszy, zaczął obserwować działania samego Maximiliana, mając nadzieję, że i tym razem manekin nie zamieni się w monstrum ziejące ogniem. Aż takiego pecha nie mogli mieć, prawda? Na szczęście warstwa chłodząca otuliła poparzenia manekina, w tym te mniejsze.
Sprawdźmy na oparzeniach, czy pójdzie Ci tym razem Episkey. — polecił, mając nadzieję, że i tym razem im się powiedzie - w przeciwnym przypadku będą musieli jeszcze potrenować to w późniejszym czasie. Zachęcił (standardowo) gestem dłoni do działania.

Kostki
Rzuć kostką k100, by przekonać się, jak Ci poszło zaklęcie Episkey.

0-30 - najwidoczniej nie masz szczęścia dzisiaj do tego zaklęcia, bo zwyczajnie psujesz manekina - biedny już nie reaguje jękiem ani niczym innym na zaklęcia, jakby mechanizm zwyczajnie się zniszczył. No cóż. Po coś są inne, prawda? Szkoda tylko czasu na tłumaczenia przed Norą Blanc...

31-50 - nie jest źle, ale bywało lepiej. Trochę zasklepiasz, ale nie na tyle, żeby można było uznać to za skuteczne. Jeżeli chcesz, to rzuć kostką k6 na korektę. Jeżeli będzie parzyta - zaklęcie prawidłowo działa. Jeżeli nieparzysta - pogłębia ono poparzenia.

51-80 - całkiem nieźle! Owszem, mogło być zawsze lepiej, ale jak na powtórkę zaklęcia, którego wcześniej się uczyłeś, jest po prostu dobrze. Manekin ma uleczone mniejsze poparzenia i to się liczy - czysta praktyka. Możesz być z siebie dumny.

81-100 - bezbłędnie rzucasz zaklęcie i tym samym leczysz widoczne oparzenia u manekina. Nie spodziewałeś się tego, prawda? Idzie Ci wspaniale; Episkey raczej nie będzie już Twoją zmorą.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyCzw Cze 11 2020, 00:33;

Kostka: 84

Sam nie patrzył raczej na jakieś nagrody akademickie czy uznanie w oczach nauczycieli. Jeżeli coś go interesowało najzwyczajniej w świecie chciał pogłębiać wiedzę w tym temacie. Nie miał zamiaru zmuszać się do rzeczy, które wywoływały w nim odruchy wymiotne. Jednym z takich przedmiotów było wróżbiarstwo. Jeszcze nie znalazł osoby, która by go to tego naprawdę przekonała. Owszem pojawiał się na lekcjach, ale nie zawsze i prace domowe też raczej olewał, lub robił byle tylko coś wręczyć.
Solberg nigdy nie uważał, że puszki są w tym zamku zapchajdziurami. Szanował puchonów, chociaż podobnie, jak uczniowie innych domów, nie wszystkie borsuki wykazywały stereotypowe cechy Hufflepuffu. Uważał ich za jednych z lepszych przyjaciół i jak narazie jeszcze się nie zawiódł.
Dywagacje na temat plusów i minusów wydawały się dążyć donikąd. Wszystko zależało tka naprawdę od punktu widzenia i dyskusje nic by tutaj nie pomogły. Kwestia posiadania lub utraty honoru też mogła być czymś względnym. Max przyszedł tu jednak z zamiarem nauczenia się czegoś i dlatego też nie kontynuował już tego tematu. Nie szło mu dzisiaj najlepiej, więc im bardziej skupi się na zadaniu tym lepiej dla niego.
Nie mógł już dłużej się opanować na całą tę profesorską farsę i wybuchnął śmiechem. Mimo, że Felinus był od niego starszy, jakoś Max nie potrafił długo zachować przy nim takiej powagi. Może gdyby faktycznie puchon był członkiem zamkowej kadry. W tej chwili jednak Max czuł, że jest tu bardziej z kumplem, którym Felek przecież był, aniżeli z poważnym profesorem.
-Masz na myśli długopisy, telefony, czy pralki? - Wymienił pierwsze trzy rzeczy, które przyszły mu na myśl, a które na pewno przydałyby się w czarodziejskich domach. Rozumiał całą kwestię estetyki i klimatu, ale sowy? Solberg nie był w stanie zliczyć ile razy musiał czekać tydzień na odpowiedź, którą mógł otrzymać jednym, krótkim smsem.
-Szykuj ambulans, już jadę! - Już widział jak przypadkowo zabija połowę pacjentów Munga i to pierwszego dnia swojej "uzdrowicielskiej" służby. Za to należał się jakiś specjalny order.
-Proszę nie stresuj biednego manekina. Wystarczająco już dzisiaj wycierpiał. - Przypalony sufit raczej nie umknie uwadze następnego prowadzącego zajęcia w tej sali. Miał tylko nadzieję, że podejrzenia nie spadną na nich, bo w sumie dlaczego by miały? Jeśli nikt im teraz nie przeszkodzi raczej ciężko będzie odgadnąć, kto narobił tu tego bałaganu.
-Ehh, no dobra. - Westchnął ciężko przypominając sobie ostatnią próbę tego zaklęcia. Skupił się na ranie i wyraźnie powiedział Episkey! Ku własnemu zdziwieniu zauważył, że rany znikają, co świadczyło o tym, że zaklęcie zadziałało tak, jak powinno. w końcu!
-Chyba muszę bardziej pesymistycznie do tego podchodzić. Od razu wtedy się udaje. - Zażartował lekko. Dwa zaklęcia miał już w miarę opanowane.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyCzw Cze 11 2020, 01:22;

Felinus był świadom jednej rzeczy - że pasje nie zawsze pokrywają się z rzeczywistymi zdolnościami i czasami trzeba po prostu z nich zrezygnować.
Widać to chociażby w programach wyłaniających talenty, gdzie występują ludzie, którzy wierzą w swoje pasje, ale ich umiejętności po prostu nie są na odpowiednim poziomie. W większości tak właśnie u studenta było - próbował się zmieścić w ramę, bo mu się zwyczajnie podobała, ale nie miał ku temu żadnych szczególnych zdolności. Na szczęście zarówno zmieścił się w ramkę od Uzdrawiania, posiadając ku temu przede wszystkim jakieś bliżej nieokreślone, ukryte talenty. Zwyczajnie - odnalazł coś, co sprawiało mu radochę i był w tym po prostu dobry. I to go motywowało w tym, by brnąć w tym dalej, by się dokształcać, by czerpać z tego nie tylko zysk, lecz także spokój, na jaki powinien zasłużyć. Po tylu cierpieniach, po ojczymie, po matce.
Zaśmiał się, ale delikatnie, wszak nie należał do osób, które emanowały własnymi emocjami dookoła. No ba - o ile akceptował to u innych, u siebie tego nie wybaczał. Zawsze uważał, że jeżeli się z nimi za bardzo wychyli, to ktoś zwyczajnie to wykorzysta - ale czy Maximilian wyglądał na kogoś, kto rzeczywiście mógłby się do tego posunąć? Nie wiedział. Nie brał nawet pod uwagi różnicy wieku, jaka ich dzieliła. O ile miło mu się z nim gawędziło na różne tematy, o tyle jednak nie mógł mieć w stu procentach zaufania. Ani do siebie. Ani tym bardziej do nikogo innego.
Telefony akurat teraz brną do przodu. Komunikatory, internety, filmy, pisanie z innymi. I to w takim małym urządzeniu, w mgnieniu oka. — oznajmiwszy, spojrzał swobodnie na jedno z okien, które oświetlało salę przy pomocy promieni słonecznych. A te przyjemnie ogrzewały jego czarny strój, jak również tę bladą, biedną skórę. — Pralki są fajne, długopisy tym bardziej. Telewizja, konsole, dostęp do wiedzy przy pomocy internetu... Spora oszczędność czasu. — powiedział, ale wiedząc przy okazji, jak wiele czasu można również stracić. A to przeglądać portale społecznościowe, a to oglądać słodkie kotki w serwisie do udostępniania filmików... No cóż. Wszystko ma swoje plusy i minusy.
Akurat mam prawo jazdy poziomu pierwszego i drugiego, trzecie będę zdawał w najbliższych dniach, także chyba mogę szykować ten ambulans. — śmiał się dodać, wszak nie wszyscy powinni zostać dopuszczeni za kierownicę, a jemu jakimś cudem się udało. O prawo jazdy pierwszego poziomu udało mu się dość gładko zdać, o tyle z drugim miał problem. Parkowanie to zmora niejednego kierowcy. — Shhh, panie manekinie, będzie dobrze. — uspokoił biednego fantoma słowami, mając tym samym nadzieję, że pacjent lepiej się poczuje.
Nie poczuł się.
O ile miał wyrąbane na syf na suficie, o tyle jednak drugi pożar mógł przejść zauważony przez kogoś z kadry, a woleli tego mimo wszystko i wbrew wszystkiemu uniknąć. Nie bez powodu zatem zdawał się kontrolować bardziej ruchy nadgarstkiem Maximiliana, jak również wymowę, mając w pogotowiu różdżkę. Na szczęście, mimo negatywnego nastawienia Ślizgona do zadania, udało mu się zaleczyć część obrażeń biednego manekina.
Psychologiczny wpływ na skutek czy może zwyczajny przypadek? — zapytawszy się, powrócił do kolejnych działań. — Vulnus Alere. Korzystałem z niego podczas leczenia manekina. Zaklęcie leczące prostsze obrażenia niż Epiksey. Jego wymowa jest prosta, aczkolwiek wymaga odpowiedniego podkreślenia sylab. Vulnus Alere. — zademonstrował, lecząc część poparzeń - oczywiście nie z taką samą mocą jak Episkey, ale nadal, z jakimś efektem. — Ruch nadgarstkiem nie musi być dokładnie odwzorowany. Zaklęcie to jest dość przyjazne dla początkujących, jak również wybacza różne błędy. Spróbuj. — oznajmił.

Kostki
Rzuć kostką k6, by przekonać się, jak poszło Ci zaklęcie Vulnus Alere. Jako że jest ono słabsze od Episkey, kostki są relatywnie łagodniejsze.

1 - coś poszło nie tak... może zbyt słaba ilość woli do otrzymania zadowalającego efektu? Przemęczenie? Stres? Niezależnie od wyboru, zaklęcie wychodzi bardzo słabo. Widać jedynie, jak niewielka ilość oparzeń zwyczajnie zniknęła, ale potencjał tego czaru, co zostało zademonstrowane, jest znacznie większy. Pechowa sytuacja? Najprawdopodobniej.

2, 3 - idzie Ci całkiem dobrze - może nie z takim samym efektem, co nie zmienia faktu, iż nadal, jak na pierwszy raz jest po prostu nieźle. Możesz być z siebie dumny!

4, 5 - korzystasz z zaklęcia dokładnie tak samo, jak Felinus. Wedle jego słów, jest ono na tyle łatwe, że i Ty dajesz sobie z nim rady. Gratulacje!

6 - zaklęcie działa prawie porównywalnie do Episkey, no i widocznie silniej niż to, w jaki sposób rzucił je student z Domu Borsuka. Jesteś zdziwiony, zszokowany? Nie tylko Ty!
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyCzw Cze 11 2020, 02:07;

Kostka: 1 :)

Faktycznie pasja i predyspozycje do czegoś nie zawsze szły ze sobą w parze. Prawda była jednak taka, że w wielu dziedzinach wystarczyło poświęcić odpowiednią ilość czasu, by być w niej chociaż przyzwoitym. Max był zresztą zdania, że nawet nie trzeba być dobrym w ty, co się kocha. W tym wypadku może po prostu lepiej jest nie afiszować się całemu światu z niektórymi rzeczami i zachować je dla siebie. Programy typu Talent Show były atrakcyjne ze dla mniej utalentowanych ze względu na możliwość zaistnienia w mediach i zyskania rozgłosu, co niektórzy cenili bardziej niż swoją faktyczną pasję, a czym Max raczej pogardzał. Uważał to za sprzedawanie się i nie widział w tym żadnej przyjemności.
Czy Solberg należał do ludzi wykorzystujących emocje innych? Wszystko zależało od konkretnej osoby i sytuacji. Nie miał problemów, żeby postąpić ta z kimś, kto wrzuciłby go do Góry Przeznaczenia nie zastanawiając się dwa razy, ale nigdy nie zraniłby w ten sposób przyjaciela. Felek zaliczał się do grona ludzi, których Max ranić nie chciał i nie zamierzał. Sam nie był zbyt wylewny w głębszych tematach i uczuciach, chociaż te najzwyklejsze emocje, a w szczególności radość, widniały na jego twarzy dość często.
-Dokładnie! OSZCZĘDNOŚĆ. Kocham magię, ale niektóre rzeczy szybciej załatwiłbym bez niej. Kto lubi godzinami przeglądać rozwalające się księgi w bibliotece, skoro można wyszukiwać te same informacje w internecie. - Pierwszy, ale jego zdaniem jeden z lepszych przykładów. Gdyby tylko istniało zaklęcie wyszukujące w księdze to, czego akurat ktoś szuka ułatwiłoby to życie milionom czarodziejów i czarownic.
-No popatrz. Kolejna rzecz, której o Tobie nie wiedziałem. Trzymam kciuki w takim razie i czekam na moje ioio. - Sam też odliczał już dni, aż będzie mógł przede wszystkim zdać egzamin na teleportację, ale również myślał o podejściu do egzaminu na prawo jazdy pierwszego stopnia. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy takie coś się przyda.
-Pytasz mnie, jakbym znał odpowiedź. Chyba po prostu zrobiło mi się go żal i chciałem zakończyć jego męki. - Spojrzał na manekina, który biedny leżał przed nim. Ile on dzisiaj przeszedł. Podtopienie, poparzenia, rany... A to wszystko przez to, że Solberg nie potrafi zapanować nad swoim kijkiem.
-Pytanie, czy on mi wybaczy jak coś zepsuje. - Trochę już zmęczony tym ciągłym torturowaniem lalki po raz kolejny podniósł różdżkę i rzucił Vulnus Alere.
Jednak szczęście Maxa nie było trwałe. Czar ledwo co zadziałał delikatnie zmniejszając co którąś rankę na ciele fantoma. Zaklęcie dla początkujących okazało się trudniejsze, niż te bardziej wymagające.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyCzw Cze 11 2020, 13:45;

Zawsze zwracał uwagę na takie niepotrzebne rzeczy.
No cóż, być może był pustym człowiekiem, który zwyczajnie składał się z niczego. Był, bo powoli staje się wreszcie kimś, kto ma jakiekolwiek barwy naniesione na płótno. Maska na jego twarzy zawsze się znajdowała, ale ostatnio... w mniejszym lub większym stopniu. Od kiedy zaczął nawiązywać jakiekolwiek relacje, czuł, że działa to pozytywnie na jego psychiczną naturę. Owszem, nadal zmaga się z problemami, z ukrytymi, nad którymi nikt dokładniej się nie pochylił, co nie zmienia faktu, iż teraz raczej nie zareagowałby aż tak agresywnie - o ile by w ogóle zareagował agresywnie - gdyby Solberg naćpał się kartą z amortencją. Powoli przyzwyczajał się, powoli przemierzał rzekę, czując, jak woda muska jego kostki; nie bał się już jej. Brnął dalej. Zmieniał poniekąd priorytety. Nie jadł już w getcie na luksusowym talerzu, narzekając na własne problemy, kierując własne zainteresowania w to, co najważniejsze.
Masochiści? — zapytał się, spoglądając na Maximiliana z delikatnym, aczkolwiek widocznym uśmiechem. Przecież sam powiedział, że jest poniekąd tym typem człowieka, a wyszło to podczas wymiany zdań na Wizzengerze. Teoretycznie teraz nie powinien narzekać na przeglądanie rozwalających się ksiąg, skoro lubił się zadręczać... prawda? Nawet jeżeli jeszcze nie wynaleziono fajnego zaklęcia, które przeglądałoby każdą księgę, każdą możliwą karteczkę - tylko po to, by znaleźć wymaganą przez czarodzieja informację.
Ioio, będą robić korytarz życia. — powiedział, przypominając sobie te mugolskie zasady. Z pasa lewego wszyscy na lewą stronę, z pasów środkowych i prawych wszyscy na prawą stronę, by karetka mogła bezpiecznie i szybko dowieźć delikwenta na stół operacyjny. — Dziękuję. Nie powinno być zbyt trudno. — miał szczere nadzieje na to, że zwyczajnie mu się uda przebrnąć przez egzamin praktyczny i tym samym otrzyma uprawnienia prawie za darmo.
To wiele wyjaśnia. — oznajmił, wszak sam chyba chciałby, będąc na miejscu manekina, żeby jego własne męki się zakończyły. No tak, nie wszyscy doceniają bycie manekinem, ale sam Max nie wiedział, jaka jest ostatnia niespodzianka. — Ryby i dzieci głosu nie mają, chyba manekiny też, więc raczej wybaczy...
Raczej, ale na szczęście zaklęcie, jakie rzucił Solberg, nie było zbyt mocne; przynajmniej nie uszkodził biednego manekina.
To poćwiczymy kiedy indziej. Gotowy psychicznie i fizycznie na Levatur Dolor? — zapytał się, spoglądając wprost w jego oczy. Spojrzenie czekoladowych tęczówek przeszyło te należące do Ślizgona, mając nadzieję na powodzenie tego zaklęcia. — Zobaczymy, co z tego wyniknie. — podniósł się, stojąc wprost przed Solbergiem. Czy był na to gotowy? Kto wie. Kto widział, kto słyszał.

Kostki
Rzuć kostką k6 nie tyle na powodzenie zaklęcia, a bardziej na jego skutek uboczny u Felinusa, który będzie obowiązywał przez następną wspólną fabułę. Po tym wszystkim możesz wystawić x2 zt.

1 - wszystko w należytym porządku! Zaklęcie nie powoduje żadnych skutków ubocznych - możesz odetchnąć z ulgą.

2 - zapomnienie. Puchon Cię zwyczajnie nie pamięta, a on sam nie wie, kim jesteś. Na szczęście efekt ten utrzymuje się przez jeden wspólny wątek.

3 - przywracasz poprzedni uraz u Felinusa - w tym przypadku są to plamy na klatce piersiowej, otrzymane po spotkaniu ze Zjadaczem Trupów. Może to kolejna okazja, by rozwinąć ten temat?

4 - gdyby Felinus pił, wiedziałbyś, że ten jest pijany; niemniej jednak nie tknął żadnego alkoholu, a w następnym wspólnym wątku będzie się chwiał na boki, mówił dziwne rzeczy, tulił, kładł - wykonywał te czynności, których normalnie by nie wykonywał.

5 - student staje się... pobudzony i poniekąd agresywny (słownie). Nie ma chęci na kontakt, a również staje się dla siebie zagrożeniem. Powtórka z rozgrywki?

6 - wszystko w należytym porządku! Zaklęcie nie powoduje żadnych skutków ubocznych - możesz odetchnąć z ulgą.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyNie Cze 14 2020, 13:24;

Inny czas

Ćwiczenia zaklęć leczniczych nigdy za dużo. Ostatnio wiele czasu spędzał nad doskonaleniem swoich umiejętności z uzdrawiania i mogłoby się wydawać, że Ślizgonowi mogło się to już znudzić, ale nic bardziej mylnego. Sinclair miał tak, że im głębiej poznawał tę dziedzinę magii, tym jego głód wiedzy rósł jeszcze bardziej. Nie spodziewał się nigdy, że któryś przedmiot z tych szkolnych, wciągnie go do tego stopnia. Każde nowe zaklęcie, które udało mu się opanować, było dla chłopaka jak kolejne trofeum, do postawienia na półce, a dodatkowo, magia lecznicza, była tak praktyczna, że mógł te czary wykorzystywać nawet na co dzień. Co prawda tylko niektóre, ale jednak.
Tamtego dnia zaplanował trenowanie rzucania zaklęcia Interior Depletura. Sęk w tym, że przez ostatnie tygodnie, kiedy chciał praktycznie poćwiczyć któreś z czarów uzdrawiających, wybierał raczej te, które mógł rzucić na siebie, bo tak było mu wygodniej. Tym razem wybrał Interior Depletura i raczej ciężko było by spowodować krwotok wewnętrzny u siebie samego, bez uszczerbku na zdrowiu. Zwłaszcza, że dopiero chciał przećwiczyć to zaklęcie, więc z pewnością na początku, nie będzie mu wychodziło. Troszkę byłoby to ryzykowne... Postanowił więc skorzystać z klasy, który była przeznaczona do zajęć uzdrawiania. Była ona wyposażona w magiczne fantomy, z których nauczycielki nie raz korzystały podczas lekcji. Bardzo przydatny sprzęt do nauki. Wszedł do pomieszczenia i przygotował manekina, tak aby ten miał objawy krwotoku wewnątrz ciała. Fantomy, wyglądały niezwykle wiarygodnie i za każdym razem, kiedy Lucas patrzył na niego, miał wrażenie, że ma do czynienia z prawdziwym człowiekiem. Był też zaczarowany tak, aby wydawać wiarygodne reakcje, więc już po kilku sekundach zaczął pojękiwać z bólu. Chłopak wyciągnął różdżkę i wymierzył nią w "pacjenta".
- Interior Depletura - odezwał się, skupiając się maksymalnie na zamiarze pomocy poszkodowanemu. Przez chwilę zapanowała cisza, magiczny manekin nie wydawał z siebie żadnego dźwięku. Co mogło być z jednej strony dobrą wiadomością, jednak z drugiej - chłopak oczekiwał jakichkolwiek oznak życia fantomu. Kilka sekund później jego pacjent westchnął ciężko i znów zaczął jęczeć, widocznie umęczony swoimi wewnętrznymi obrażeniami. Sinclair ponownie wycelował w niego i powtórzył zaklęcie. Ta sama reakcja. Chwila ciszy, a następnie kolejne odgłosy bólu. Ślizgon, zacisnął mocniej palce na swojej różdżce i uniósł ją po raz kolejny. - Interior Depletura! - wypowiedział formułę czaru głośno i wyraźnie, w pełni skoncentrowany na tym co chce zrobić oraz mocno skupiony na chęci zakończenia cierpienia swojego "pacjenta". Obserwował z uwagą, jak twarz fantomu, powoli rozluźnia się, tak jakby przedtem zaciskał mocno szczękę, a także spięte mimowolnie barki opadają luźno na podłoże. Manekin po chwili uśmiechnął się blado i podniósł do góry rękę, na znak, że wszystko z nim w porządku. Pierwsze udane zaklęcie. Brawo, kolego. Jednak jeszcze długa droga przed Tobą. - odczytał z jego wyrazu twarzy. Chwila... Co? Jak mógł wiedzieć, co fantom sobie myśli? Merlinie słodki, chyba za dużo tej nauki przed egzaminami, skoro już nawet wymyśla sobie, jak magiczny manekin go chwali. Źle z Tobą, Sinclair. - przemknęło mu przez myśl.
Jeszcze parę razy próbował poprawnie rzucić wybrane zaklęcie i w większości przypadków mu ono wychodziło. Miał wrażenie, że był coraz lepszy w uzdrawianiu, co popychało go jeszcze bardziej do zgłębiania wiedzy w tym temacie oraz doskonalenia praktycznej magii leczniczej.

//zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyPon Cze 15 2020, 17:16;

Kostka: 4

Nie miał pojęcia w jakim stanie jest psychika puchona. Nie rozmawiali raczej na poważniejsze tematy. Czasem ktoś coś wspomniał na wizzerze, ale nigdy nie była to prawdziwa poważna rozmowa. Nie zmieniało to faktu, że Max bardzo polubił Felka i gdyby wiedział, co siedzi w jego głowie, zapewne chciałby mu pomóc, nie zważając na to, czy kumpel chciał tej pomocy, czy też niezbyt. Obydwoje byli pięknym przykładem tego, jak pozory mogą idealnie maskować prawdę o człowieku. Bo może i szczęśliwiej żyje się nie ukrywając swojej prawdziwej twarzy, ale zdecydowanie łatwiej jest stwarzać pozory. Często jest to po prostu nieświadomy mechanizm obronny, chociaż w tym przypadku raczej było to działanie z premedytacją.
-Dokładnie tak. Jednak nie tylko mugolaki kochają utrudniać sobie życie. - Odparł z uśmiechem. Doskonale wyłapał aluzję do ich ostatniej rozmowy przez czarodziejską książkę. Solberg odetchnął by z ulgą gdyby zarówno magiczny świat jak i ten mugolski zaczęły czerpać z siebie nawzajem i po prostu ułatwiały sobie życie.
-Będę wypatrywał w karetkach szalonego puchona za kółkiem i robił Ci eskortę. - Zaczął zastanawiać się, czy w magicznym świecie w ogóle istnieje potrzeba karetek. W końcu można się tutaj teleportować, gdzie tylko sobie dusza zażyczy i jest to zdecydowanie szybsza metoda transportu niż karetka. Jeżeli pacjent nie jest w stanie poradzić sobie sam są jeszcze teleportacje łączne. Musiał się wgłębić kiedyś w temat.
-Po tym, co teraz widziałeś na pewno tego chcesz? - Ćwiczenia na manekinie były dla Maxa łatwiejsze moralnie, ale skoro Felinus nalegał, postanowił ostatni raz dzisiaj unieść różdżkę. Wypowiedział zaklęcie i w napięciu czekał na efekt. Tym razem jego dzisiejszy nauczyciel nie syknął z bólu i wyglądał jakby faktycznie było w miarę dobrze.
-Skoro żyjesz, uznaję, że nie poszło mi źle! - Zaśmiał się po chwili. -To maltretowanie manekinów mnie wykończyło. Na dzisiaj już spasujemy, co? - Ogarnęli po sobie to pole bitwy i opuścili klasę udając się do lochów.


//zt x2

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyPon Cze 22 2020, 01:08;




Egzamin z Uzdrawiania


Wchodzicie do magicznie powiększonej klasy magii leczniczej - być może rozluźnieni, być może niedobrze wam ze stresu. W pomieszczeniu czuć jedno - sterylną czystość. A jeśli tylko oderwiecie wzrok od swoich butów - dostrzeżecie rozstawione w sporej odległości ławki i Perpetuę Whitehorn, siedzącą nonszalancko na katedrze nauczycielskiej. Widząc Was, od razu uśmiechnęła się promiennie - rozjaśniając to szpitalne wnętrze - i skinęła Wam głową na powitanie.
Dzień dobry skarby! — zaprosiła was gestem odzianą w koronkową rękawiczkę dłonią. — Witam na egzaminie! Rozsiądźcie się i bez stresów, będzie dobrze, jeśli tylko odpowiednio się skupicie.
Obyście tylko zachowali to odpowiednie skupienie z półwilą przechadzającą się między ławkami.
Głowy do góry, skarbeczki! Trzymam za was kciuki!


Część teoretyczna


Najmniej stresująca, ale też najbardziej rozbudowana część egzaminu. Pamiętajcie, że bez solidnych podstaw nie ma praktyki, nie w wypadku uzdrawiania!  W części teoretycznej zmierzycie się z 6 pytaniami zamkniętymi, tyczącymi się eliksirów uzdrowicielskich (każde z nich warte jest 1pkt) oraz 6 pytaniami otwartymi dotyczącymi magicznych chorób i urazów (każde z nich warte jest 3pkt). Maksymalna punktacja: 24pkt.

Odpowiedzi zarówno na pytania otwarte jak i na zamknięte przesyłacie na PW do @Perpetua Whitehorn, w poście umieszczając jedynie opis ich wykonywania. Bardzo proszę nie dawać żadnych sugestii dotyczących odpowiedzi.

Pytania zamknięte:

Pytania otwarte:

Jeśli zdajecie się na los
Rzucacie czterema kostkami k6. Maksymalna punktacja to oczywiście 24 punkty, minimalna... cóż, 4. UWAGA: Modyfikatory nie dotyczą części teoretycznej!



Część praktyczna


Od razu po napisaniu części teoretycznej - kiedy tylko oddajesz profesor Whitehorn kartkę z odpowiedziami, dostajesz polecenie przygotowania swojej różdżki. Czas na praktykę.
Razem z Perpetuą przechodzisz przez drzwi skryte tuż za nauczycielską katedrą i... Nagle znajdujesz się w Mungu! W jakim stopniu jest to iluzja, a w jakim prawda? Nie wiesz i w sumie to nieważne, bo właśnie podbiega do Ciebie rozgorączkowana asystentka i ciągnie Cię prosto w kierunku jednego z pacjentów...

Najpierw losujecie kostką k6 swój przypadek, potrzebny do opisu egzaminu. Następnie rzucacie trzema kostkami k6 na kolejno: podejście do pacjenta, diagnozę oraz leczenie. Pozostawiam pełną dowolność w opisie jak zadanie wam poszło - musicie jedynie odnieść się do wylosowanych kostek. Wiadomo, że jeśli macie 3x1 to... nie poszło Wam najlepiej.
Jeśli waszej postaci nie starcza punktów kuferkowych - na waszym zdaniem - konieczne zaklęcie, możecie uznać, że Perpetua zastosowała się do waszych poleceń i sama takie zaklęcie rzuciła.
W części praktycznej można zdobyć maksymalnie 36pkt.

1k6 na przypadek:

3k6 na przeprowadzenie badania:

Jeśli masz w kuferku mniej niż 10pkt, musisz rzucić jedną kostką k6 na opanowanie:





Modyfikatory i inne



Pamiętajcie, że modyfikatory nie dotyczą części teoretycznej!

Lekcje i prace domowe z uzdrawiania:
Jeśli braliście udział w jakiejkolwiek lekcji magii leczniczej lub nadesłaliście pracę domową - przysługuje wam +4pkt (za każdą lekcję/PD) do części praktycznej.
Lista lekcji:
- Nora Blanc - lekcja (październik 2019)
- Perpetua Whitehorn - lekcja (marzec 2020)
- Perpetua Whitehorn - PD (kwiecień 2020)
- Nora Blanc - PD jednopostówka (czerwiec 2020)

Samonauki:
Za każdą jedną samonaukę magii leczniczej przeprowadzoną w roku szkolnym 2019/2020 - otrzymujecie +1pkt do części praktycznej.

Punkty kuferkowe:
10-15pkt - otrzymujecie +2pkt do części praktycznej;
16-25pkt - otrzymujecie +3pkt do części praktycznej;
26+ - otrzymujecie +4pkt do części praktycznej.

Nowi gracze:
Postacie stworzone po 21.04 otrzymują +4pkt do części praktycznej.

Dodatkowo!!!
Jeśli w kostkach w części praktycznej wypadnie wam 1 lub 2: możecie jednorazowo zwrócić się do Whitehorn z prośbą o pomoc - na pewno wam nie odmówi! W takim wypadku macie możliwość przerzutu jednej kostki (proszę dokładnie określić, którą z nich przerzucacie).

Oceny:
• Wybitny – 51-60pkt
• Powyżej oczekiwań – 41-50pkt
• Zadowalający – 31-40pkt
• Nędzny – 21-30pkt
• Okropny – 11-20pkt
• Troll – >10pkt



Kod


Na PW @Perpetua Whitehorn przesyłacie odpowiedzi odnośnie części teoretycznej - chyba, że rzuciliście kostkami - wtedy korzystacie z kodu na ten etap. W poście należy umieścić odpowiednio wypełniony, poniższy kod:

Kod:

<zg>Część teoretyczna:</zg>
Kostki: [url=LINK]otakie[/url] - Jeśli nie losowaliście, usuwacie część teoretyczną!
<zg>Część praktyczna:</zg>
Kostki na przypadek: [url=LINK]otakie[/url]
Kostki na przeprowadzenie badania: [url=LINK]otakie[/url] - [url=LINK]otakie[/url] - [url=LINK]otakie[/url]
Kostki na opanowanie: [url=LINK]otakie[/url] / nie dotyczy

<zg>Modyfikatory:</zg>
Lekcje/PD: [url=LINK]otakie[/url]
Samonauki: [url=LINK]otakie[/url]
Punkty w kuferku i przysługujący bonus: Ile i ile?
Nowy gracz: Tak/Nie
Czy Perpetua pomogła? Przerzucona kostka [url=LINK]otakie[/url] na [url=LINK]otakie[/url]

Kod na ocenę (tylko jeśli rzucaliście kostkami na teorię):
Kod:
<zg>Część teoretyczna: </zg>
[b]Kostki:[/b] [url=LINK]otakie[/url]
[b]Liczba punktów:[/b]
<zg>Część praktyczna:</zg>
[b]Kostki:[/b] [url=LINK]otakie[/url]
[b]Liczba punktów:[/b]

<zg>Punkty ogólnie:</zg>
<zgss>Ocena: </zgss>

Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 EmptyPon Cze 22 2020, 01:55;

Część praktyczna:
Kostki na przypadek: 3
Kostki na przeprowadzenie badania: 1 - 3 - 6
Kostki na opanowanie: nie dotyczy

Modyfikatory:
Lekcje/PD: PD
Samonauki: ukończona + w trakcie + w trakcie
Punkty w kuferku i przysługujący bonus: 32 pkt w kuferku / + 4pkt
Nowy gracz: Nie
Czy Perpetua pomogła? Przerzucona kostka z diagnozy 1 na 3

Sala od Uzdrawiania.
Magia Lecznicza stała się już dawno nieodłącznym elementem życia Felinusa; pomijając fakt, że sam w sobie nie potrafił pomóc, o tyle jednak mógł udzielić pomocy innym. Nie wiedział, dlaczego dokładnie tak się dzieje; dlaczego w pozostałych przedmiotach idzie mu tragicznie, a akurat Uzdrawianie zdawało się podawać mu otwartą dłoń i wspierać. Mówić, że wszystko będzie dobrze. Może dlatego, bo dziedzina powiązana z leczeniem skutków wydawała się być tym, czego tak naprawdę potrzebuje? Rozwiązania, odpowiedniego podejścia do samego siebie i braku jakichkolwiek odchyłów, które występowały w jego umyśle? Kto wie, być może.
Jego oczom, po wejściu do sali, okazała się Perpetua. Miła kobieta o dobrym sercu, która najwidoczniej nie miała zamiaru ich udupić. O tyle dobrze. Mógł odetchnąć z ulgą, ale przecież nie mógł ot tak oddawać się złudnemu uczuciu wygranej i pewności otrzymania dobrej oceny. Tym bardziej, że ostatnie egzaminy szły mu tak tragicznie, że czasami chętniej by sobie zawiązał sznur wokół szyi bądź łańcuch, stając się więźniem własnego ja. No cóż. Pomijając uderzenie pałką prosto w miejsce intymne, a kończąc na spotkaniu z boginem, dość długo będzie trwała u niego regeneracja. Kusiło go chwycić za jakąś używkę, najlepiej papierosy, ale skutecznie się przed tym wzbraniał.
Pierwsze przystąpił do zadań teoretycznych. Tutaj musiał wykazać się wiedzą stricte posiadają w głowie, a ta wcale nie była aż taka mała. Całe szczęście, bo by się chyba naprawdę załamał, gdyby musiał znowu się błaźnić przed innymi i odprawiać cyrki niewiadomego pochodzenia.
Część praktyczna polegała na przygotowaniu różdżki i przejściu wraz z profesor do... pomieszczenia ze Świętego Munga? Od kiedy pamiętał, tak mocno unikał tego typu miejsc. Nie chciał być uzdrowicielem służącym ludowi, który ma za dużo rzeczy poprzewracanych. Chciał mieć należyty szacunek, bez brania nadgodzin. Bez większego stresu, że ktoś złoży na niego skargę. Niemniej jednak, znajdująca się w pośpiechu asystentka zabrała go do miejsca, w którym musiał zająć się pacjentem. Pacjentem, który był najwidoczniej zawodnikiem Quidditcha.
Złamanie otwarte... no cóż, podejściem do pacjenta się nie popisał. Pewnie nie miał humorów do udawania kogoś dobrego, dlatego nie spotkało się to ze zbytnim uznaniem kogokolwiek na sali. Diagnoza też, na początku nie była odpowiednia, mimo iż wiedział, że trzeba będzie pierwsze zatamować krwawienie, a dopiero potem odpowiednio podejść do zadania; w tym celu poprosił Perpetuuę o dalsze wskazówki. Z nimi udało mu się to lepiej, ale nadal, z drobnymi błędami. Dopiero potem ruszył do działania. Całe szczęście, że tym razem różdżka była w pełni wierna jego posiadaczowi; bez problemu rzucał czary, które powinien rzucić, by odpowiednio uleczyć nogę. Złamania otwarte zawsze są niebezpieczne i wymagają prawidłowej interwencji. Haemorrhagia Iturus idealnie się w tym przypadku spisało; zatamował krwawienie i tym samym uniemożliwił dalsze wyciekanie krwi z układu krwionośnego. Następnie użył Durito i Levatur Dolor do uśmierzenia bólu i tym samym nastawienia kości za pomocą Locus, co oczywiście wymagało ostrożności w stosowaniu. Dopiero później postanowił użyć Episkey do drobnej regeneracji, która miała na celu polepszyć powrót do zdrowia, poratował pacjenta Eliksirem Czyszczącym Rany, a pod koniec zamknął ranę przy pomocy Vulnera Arcuatum. Dodatkowo usztywnił nogę za pomocą szyny i zabezpieczył na wszelki wypadek miejsce zlepienia tkanek bandażem.
Czy to było dobre postępowanie? Kto wie.
Niemniej jednak z tego wyszedł po prostu zwycięsko. Może nie do końca, bo podejście miał zwyczajnie do dupy, ale zakończył egzamin; mógł odetchnąć z ulgą.

| zt[/i]
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Magii Leczniczej - Page 22 QzgSDG8








Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 22 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Magii Leczniczej

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 22 z 39Strona 22 z 39 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 30 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Magii Leczniczej - Page 22 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
pierwsze pietro
-