Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Czarodziejskie pola

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 19 Previous  1, 2, 3, 4 ... 11 ... 19  Next
AutorWiadomość


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 28 2014, 19:11;

First topic message reminder :


Czarodziejskie pola

Objęte silnymi zaklęciami zwodzącymi mugoli, magiczne pola od wielu już stuleci stanowią największe skupisko wolnych terenów wybiegowych dla hipogryfów. Niejednokrotnie są także wykorzystywane jako miejsca uprawne bądź zagospodarowuje się je w razie potrzeby zorganizowania magicznych rywalizacji bądź festynów. Od kilkudziesięciu lat są głównym miejscem organizacji zabaw obchodzonych z okazji święta Barda Beedla.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Yvonne Nancy Horan
Yvonne Nancy Horan

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 175
  Liczba postów : 595
https://www.czarodzieje.org/t12426-yvonne-nancy-horan
https://www.czarodzieje.org/t12443-pocztowy-paddy#333452
https://www.czarodzieje.org/t12442-yvonne-nancy-horan
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 11:45;

Gdy do Yvonne dotarła informacja o festiwalu nie mogła przepuścić takiej okazji. Wie jak takowe wyglądają w świecie mugoli bo i w takich miejscach miała okazję to pracy. Tak, pracy. Nie mogła robić to co lubi, czy po prostu się zabawić, udawać poważną i nie robi na niej wrażenia mugolska muzyka. Jest za 100% czystością krwi i mugoli samych w sobie nie znosi, ale nie oznacza to, że się nimi nie interesuje i ciekawi ich życiem.
Ciekawa była jak to zorganizują w tym wypadku. Na pewno więcej będzie się działo, magia wszędzie i kto wie, co będzie latało nad ich głowami lub jakie składniki będą pływać w trunkach. Będzie się działo.
Kobieta nie chciała szaleć od samego początku jak to miewa w zwyczaju. Na spokojnie wyjątkowo. Ubrała się normalnie, czarne jeansy, koszulka Wilczych Głów dla których między innymi tu przybyła oraz kurtka jeansowa. Nie wiedziała co będzie robić do tej godziny, ale coś się wymyśli i na pewno zadbano tu o rozrywkę dla uczestników.
Zajrzała do jednego ze stoisk ze smakołykami i pokusiła się na lizaka czekoladowego. Taki dobry. Można powiedzieć, że zaczęła trochę bujać w obłokach od tych tłumów i dźwięków. Nie zdała sobie sprawy kiedy nagle poleciała na ziemię ciumkając lizaka w tym czasie. Co, jak to? Co się dzieje? Nie zdążyła w żaden sposób zareagować i dosłownie przyłożyła twarzą o ziemię. Co nie bolało aż tak, jak jej zęby. Podniosła się opierając ja rękach z przerażeniem, bo pierwsze co poczuła to cała zmoczona twarz, nie wiedziała od czego. Adrenalinka zaczęła szybko działać i po chwili zorientowała się do czego doszło. Kurtka zakrwawiona, dziąsła bolą, lizak wylądował nie wiadomo gdzie.
-Ja pierdole - przeklnęła, chociaż ledwo było to słychać bo usta miała wypełnione krwią. Nijak się znała na zaklęciach medycznych, więc potrzebowała pomocy żeby tylko nie pogorszyć sytuacji. Wstała cała brudna z ziemi i krwi. Udała się na poszukiwanie uzdrowiciela, że też ją musiało spotkać coś takiego. Dobrze, że z tego stresu nie czuła faktycznego bólu i jakoś mogła iść, byle tylko nie przełykać krwi i co kawałek musiała ją wypluwać. Na pewno pięknie to wyglądało. NIGDY WIĘCEJ NIE TKNIE LIZAKA.

Kostka: 6


Ostatnio zmieniony przez Yvonne Nancy Horan dnia Pon Wrz 25 2017, 21:24, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Li Na
Li Na

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Zadrapania na policzku.
Dodatkowo : animagia (wiewiórka)
Galeony : 317
  Liczba postów : 786
https://www.czarodzieje.org/t11900-li-na
https://www.czarodzieje.org/t11912-poczta-li#319860
https://www.czarodzieje.org/t12044-li-na
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 14:30;

Li i koncert? Gdy tylko usłyszała o tym wydarzeniu nie mogła się wręcz powstrzymać, ale przecież będzie się doskonale bawić, tak? Dlaczego miała być taka sztywna, ona również chciała się dobrze zabawić, przecież nic jej takiego tutaj nie grozi, a na pewno może wiele zyskać. Gdy tylko pojawiła się na miejscu, rozejrzała się. Było tak wiele osób, że pewnie znaleźć kogokolwiek tutaj może graniczyć z cudem, dlatego postanowiła sobie to darować. Zamiast więc wchodzić w ten tłum przed sceną postanowiła iść zakupić sobie kremowe piwo za którym smakiem przepadała. A można powiedzieć, że już dawno nie spożywała tego trunku więc jak najbardziej mogła się o niego pokusić.
Nagle z jakiegoś powodu dostała jakimś światełkiem po oczach. Zmrużyła je patrząc na miejsce z którego dobijało to światło. Podeszła i co znalazła? Dwadzieścia galeonów. No ona to ma naprawdę szczęście ostatniego czasu. Uśmiechnęła się sama do siebie i wróciła do kolejki po piwo. Cóż z tego, że jeden facet się przed nią wpieprzył. I tak jak na razie nie miała co robić więc dobre to niż nic.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Kieran Percival Horan
Kieran Percival Horan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 431
  Liczba postów : 368
https://www.czarodzieje.org/t12434-kieran-percival-horan
https://www.czarodzieje.org/t15040-rout
https://www.czarodzieje.org/t12464-kieran-percival-horan#334541
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 14:40;

Oczywiście, że Kierana nie mogło zabraknąć na tej imprezie.
Można powiedzieć, że tak jakby ten koncert spadł mu z nieba. Bardzo chciał się odstresować od tej szarej codzienności. Sami z Clarą dużo myślą o tym co się stało i może lepiej żeby właśnie się przejść na ten koncert i posłuchać muzyki, odstresować się. Oczywiście, że zaprosił ze sobą @Clary Fajfer jej tutaj również nie mogło zabraknąć. Miał nadzieję, że dziewczyna się zgodziła, bo jeżeli nie to przyszedł tutaj sam i już.
Tłok który tutaj był wzbudził w nim zaskoczenie.
No fakt rzadko w Londynie coś takiego się dzieje, ale jednak to był dla niego mały szok, że tyle ludzi przyszło tutaj posłuchać muzyki. Kieran może i muzyką specjalnie się nie interesował, ale jednak lubił od czasu do czasu posłuchać coś fajnego, a na żywo wydawało mu się jeszcze fajniej.
Nie wiadomo dlaczego Kieran kupił sobie ponoć przepysznego lizaka czekoladowego. Był dzisiejszego dnia naprawdę zadowolony, oraz dumny, że mógł tutaj przyjść. Ruszył w stronę sceny wkładając lizaka do buzi. Jednakże po chwili leżał jak kłoda na ziemi. Ktoś specjalnie, albo i nie specjalnie podłożył mu nogę. Cholera. Wywrócił się prosto na twarz. Otrząsnął się, ale po chwili poczuł olbrzymi ból. I zamiast pysznego lizaka czuł w swojej buzi krew. Pewnie wyglądał okropnie gdyż podłoże było już dość mocno wychodzone przez innych i całe to błoto znajdowało się na jego twarzy, w dodatku ta krew. Cholera. Musiał poszukać uzdrowiciela. Jednakże przez ten cały szok ból jaki nastąpił przy upadku opuścił go. No chociaż tyle, bo pewnie długo by nie zagościł na tych polach.

Kostka: 6
Powrót do góry Go down


Cheong Jungkook
Cheong Jungkook

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 899
  Liczba postów : 196
https://www.czarodzieje.org/t13453-jeon-jungkook
https://www.czarodzieje.org/t15186-dollar-dollar#404823
https://www.czarodzieje.org/t15184-cheong-jungkook#404815
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 15:29;

Jungkook kochał koncerty.
Jungkook kochał Taehyunga i koncerty.
A kochał nawet i swoich przyjaciół i koncerty, więc nic dziwnego, że od ponad dwóch dni, chodząc krok w krok za swoim starszym bratem Chanyolo, nieustannie mu rapował piosenki o amerykańskich dollarach i namiętnie łaził w jego powyciąganych, gangsterskich bluzach.
A to wszystko tylko po to, aby ten wyraził zgodę na ich małą wycieczkę pod Londyn.
I chociaż po stokroć razy wolałby się bardziej wybrać na stricte mugolski koncert  najlepiej taki z normalnym piwem w tle, budami ze smażonym kurczakiem i  żeby pobujać się w rytm dobrych bitów – tak jakimiś magicznymi zespołami też nie chciał za bardzo gardzić. Magię tolerował; ba! - z zaklęć był nawet bardziej niż bardzo dobrym uczniem, ale co mu po tym jak w świecie lepiej mu było bez magii?
Czekając przy bramce na resztę swojego towarzystwa, wciągnął przez głowę bluzę z mnóstwem nadruków i rzucającymi się rasta kolorami na klacie i niemal automatycznie podciągnął szerokie rękawy aż za łokcie. Czarny plecak wypchany mugolskim i najlepszym imbirowym piwem w ukochanych puszkach i jakiś pierwszy lepszy koc, który ukradł z mieszkania YOLO tylko czekało na to, aż ich paczka ulokuje się gdzieś na trawie. Bo Jungkook był za leniwą bestią, aby stać jak ciota parę godzin i patrzeć na zespoły, które kojarzył pewnie tylko ze słuchu.
Pogwizdując pod nosem i dodając sobie nieco animuszu, nie musiał zbyt długo czekać na to, aby pierwszego ujrzeć Taehyunga, a zaraz po nich pozostałą dwójkę przyjaciół, w tym własnego brachola.
Otwierając szeroko ramiona, aby @Min Taehyung mógł się w nich z łatwością wtopić, na powitanie ucałował go pieszczotliwie w czubek głowy. Obejmując go w pasie jedną ręką, pomachał też do @Cheong Chanyeol i @Delilah Garver.
- Łapcie - wymamrotał niewyraźnie z nosem wetkniętym w zwichrowaną czuprynę Taehyunga, gdy rzucił im w ręce długą bo prawie metrową wstążkę w odcieniu połyskującego złota. - Lepiej się zwiążcie za łapy, bo inaczej się zgubimy w tym tłumie gapiów, a to niefajne uczucie szukać kogoś wśród tysiąca innych, nieznajomych gęb.
Z tymi słowami uśmiechnął się do nich lekko i odrywając się z niechęcią od starszego chłopaka, sam poderwał do góry swoją prawą rękę na której już była przywiązana srebrna wstążka. Łapiąc palcami za nadgarstek Taetae, niemo go zapytał czy może go do siebie przywiązać na ten wieczór – i już po chwili na jego szczupłym nadgarstku również dyndała srebrna wstęga.
- Mają metr, więc luzik nie zagryziemy się, noona. -  uprzedził pytanie jakie mogło paść z ust starszej przyjaciółki i śmiesznie obracając rękę w ten sposób, aby objąć Tae; zobligował się do tego, aby starszy mógł się wygodnie oprzeć plecami o jego pierś. Jedną ręką ponownie obejmując chłopaka przed sobą i używając go trochę jako tarczy przed nieznajomymi, przed którymi się trochę dygał – ostrożnie krok za krokiem pokierował się razem z nim w stronę bramki, aby dostać się na teren koncertu. Na ucho mu trochę rapował jakieś koreańskie rapsy, gdy drugą ręką zabawnie wywijał jakby imitując rapera z podziemnego Daegu, czyli miejsca w którym się przecież urodził Taehyung. Postarał się nawet o jego rodzimy dialekt, od czasu do czasu obracając głowę w stronę pozostałej dwójki, czy nie zginęła w tłumie.
- Yolo hyungim, pilnuj Deli – poprosił go z troską przy okazji łapiąc Mina pod łokcie i w rytm jakieś randomowej muzyki, zaczął się nieśpiesznie z nim bujać.

Dolary, dolary
Marnuję całą fortunę w przeciągu nocy;


Przeczuwając, że jego kosmita może też już być na głodzie, to korzystając z okazji, iż znajdowali się blisko stoiska z dyniowymi pasztecikami, pociągnął całą grupę w tamtym kierunku, aby mogli wszyscy najeść się do syta, a potem ewentualnie gdzieś się porzygać w krzakach od przejedzenia, nie odbierając temu oczywiście artystycznego wdzięku. Jak to mówił jego brat od zawsze i na zawsze; klin klinem najlepszym sposobem. Ostatecznie mają też piwo w plecaku Kuksona, który już na początku podrzucił swój ekwipunek na ramiona starszego braciszka.
Nie pomyślał tylko o tym, że chcąc dobrze (bo w końcu wykarmić głodomorów) trochę olał sprawę z coraz bardziej nacierającym tłumem pod samą scenę. Gryząc zmartwiony dolną wargę, oparł brodę o ramię Taehyunga i spoglądając na brata i plecak, który tymczasowo on targał, wzruszył lekko ramieniem.
- Sorry, chciałem aby było dobrze i fajnie -  przyznał się otwarcie do winy. - Ale jak coś to mam w plecaku kocyk Yolo, więc dupy nam nie zmarzną na trawie, bo tak szczerze to nie chce mi się stać przez tyle godzin. A poleżeć w czwórkę też będzie super sprawa, no nie?
Uśmiechając się delikatnie w stronę Deli, teatralnie się jej ukłonił jakby dbając o wygodę jedynej w ich towarzystwie dziewczyny i najbliższej przyjaciółki.

Yolo, yolo, yo
Zamiast się martwić, żyjcie
.


kostka: 1
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 17:03;

Spojrzeniem przemknęła po chmurnym niebie i odruchowo stwierdziła, że Casprowi spodobałaby się taka pogoda. Zapewne łatwo dałby się wyciągnąć na jakiś spacer po Hogsmeade z papierosem i tym nieznośnie drażniącym wzrok kolczykiem w ustach. Blaithin otuliła się nieco bardziej cienkim, czarnym płaszczem, który nijak nie chronił przed przenikliwym wiatrem, sprawiającym, że ramiona Szkotki pokrywała gęsia skórka. Ona jednak wydawała się zupełnie nie zwracać na to uwagi. Nasunęła tylko kaptur na głowę, pozwalając by długie kosmyki jasnych włosów opadły na jej klatkę piersiową, przykrywając magiczny naszyjnik.
Przyszła sama, wiedząc, że praktycznie wszyscy jej przyjaciele byli zajęci i w sumie nie było potrzebne im dodatkowe towarzystwo. Informacji o festiwalu nie dało się przeoczyć, nawet jeśli siedziało się całymi dniami w dormitorium, bo i tak praktycznie cały Hogwart o nim mówił. Poza tym plakatami wyklejono pół Doliny Godryka, a jasnowłosa znalazła nawet ulotkę bezczelnie naklejoną tuż przy wejściu do jej domu. Fire uwielbiała muzykę, a już zwłaszcza podobało jej się, że występować będą The Veels. Wilcze Głowy też zapowiadały się ciekawe, a poza tym raczej nie gustowała w gatunkach, które prezentowała reszta muzyków. Żałowała też, że na występ zaproszono DJ Mudblooda, a nie jego przeciwnika - Mr Pure'a, którego słuchała częściej. Mimo to nie widziała powodów, dla których miałaby zostać w Dolinie. Siedzenie w pokoju, słuchanie wszechobecnej ciszy, czytanie starych listów, a zwłaszcza jednego i pogrążanie się w zadumie sprawiały, że traciła chęci na cokolwiek (jakby je w ogóle przedtem miała). Nawet wejście było darmowe, więc tylko prześlizgnęła się przez barierkę i zniknęła w tłumie reszty czarodziejów. Takie skupiska miały swoje zalety i wady. Drobna i niska Fire mogła z łatwością uniknąć rozpoznania i mało kto zwracał na nią uwagę, dzięki czemu mogła robić, co jej się żywnie podobało, włącznie z wpychaniem się za kulisy albo zgarnięciem czegoś ze stoiska, zanim ktoś inny zauważył. Z drugiej strony było tu mnóstwo ścisku, a Blaithin potrafiła warknąć na kogoś, jeśli zaczepił ją ramieniem przy przepychaniu się do sceny. Miała wrażenie, że gdzieś jej mignęła Etka na czyichś plecach, ale może to była jakaś inna czarownica? Przyszła wcześnie, dlatego ludzi nie było tak zatrważająco dużo.
Wyciągnęła paczkę Wizz-Wizzów i odpaliła jednego papierosa, odchodząc nieco na bok. Fire nie zależało na pchaniu się pod scenę, bo akurat pierwszy występ oceniała najsłabiej - Druzgotek za bardzo lubił oblewać swoich fanów wodą, a ona by go chyba za to zatłukła. Przeliczyła swoje galeony i stwierdziła, że nie jest tragicznie... W sensie dzięki temu, że załatwiła za Gemmę pracę na eliksiry mogła sobie pozwolić na jakieś picie i jedzenie. Popalając papierosa rozejrzała się po najbliższych straganach i zauważyła jeden z kremowym piwem. Nie było to coś na co liczyła Szkotka, ale lepszy rydz niż horklump.
Ustawiła się w kolejce, ściągając kaptur, bo w jednej chwili zrobiło jej się za ciepło. Wypuściła chmurkę czekoladowego dymu, ignorując pełne dezaprobaty spojrzenie chłopaka niedaleko. Wtedy wzrok Szkotki pochwycił jakiś blask, a okazało się, że to całe dwadzieścia galeonów! To znaczy, że będzie mogła sobie nawet na jakąś pamiątkę pozwolić.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Courtney Hill
Courtney Hill

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 355
  Liczba postów : 272
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12620-courtney-hill#340983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12622-murzyn#341014
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12623-courtney-hill
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 17:38;

Co prawda Kalifornijka nie była zagorzałą fanką żadnego z artystów, którzy mieli być obecni na festiwalu, ale takich okazji po prostu się nie przepuszcza. Mnóstwo ludzi, głośna muzyka, która zagłuszy jej nieumiejętny śpiew i uchroni tym samym innych od utraty słuchu - wspaniały sposób na odstresowanie się po ciężkich trzech tygodniach nauki. Jako świeżo mianowany prefekt dawała z siebie wszystko, bo jednak mile połechtało to jej ego i chciała udowodnić sobie oraz ludziom dookoła, że rzeczywiście spełnia się na tym stanowisku wzorowo. Bój o dobre stopnie toczyła zresztą od zawsze; zwykle jednak dla równowagi pojawiała się na wszystkich możliwych imprezach i innych wydarzeniach, co niektórym mogło wydać się dość niezwykłe. Zajmowało to w końcu niemałą część wolnego czasu, który winien zostawać przecież przeznaczany na naukę, przy takich bowiem dobrych stopniach, jakie prezentowała, nakład pracy powinien być adekwatny. Prawda? Na szczęście wystarczyło umiejętne planowanie, by mogła z politowaniem patrzeć na znajomych spędzających przy biurku godziny albo tych drugich, kolekcjonujących oceny nędzne.
Szkoda tylko, że o ile uczennicą była całkiem dobrą, o tyle poza lekcjami nie mogła posłużyć za przykład cnót wszelakich. Na równi z ambicją i szalonym dążeniem do bycia najlepszą, stał również hedonizm, który nie pozwalał na doskonałe przestrzeganie ustalonych reguł. Przeczuwała więc, że ciężki to będzie rok pod względem jej prefektury. Tymczasem ubrana iście koncertowo, bo oprócz spodni z dziurami (co to za moda, gdy człowiekowi zimno... ale przynajmniej jej tyłek przykładnie się prezentuje!) i skórzanej kurtki, miała na sobie koszulkę Wilczych Głów, którą Merlin wie skąd wytrzasnęła. Może pożyczyła od któregoś ze znajomych i zapomniała oddać? Może wygrała kiedyś na innym koncercie, a może niegdyś w jakimś dzikim ferworze postanowiła ją sobie kupić. Nieważne; chciała tylko popisać się, jaką to ona jest wspaniałą uczestniczką koncertu, choć tak naprawdę słyszała trzy, góra cztery piosenki tegoż zespołu. Nie przeszkodziło jej to jednak w pochwaleniu się swojemu towarzyszowi, którym był @Gregers Colton, jaką ona to świetną bluzeczkę ma. I tak zadowolona, zaciągnęła go na czarodziejskie pola. Dobrze, że nie trzeba było długo go namawiać.
Do koncertu została jeszcze dobra godzina, przez którą biedaczka nie wiedziała, co ze sobą począć. Tyle tłumu, tyle stoisk, tyle możliwości... Co wybrać? Gdzie pójść? Nie tknęła dziś jeszcze ani kropli alkoholu, a mimo to nie ogarniała co się dzieje. Nigdy nie mogła połapać się w takiej hordzie ludzi, często gubiła znajomych i rozpychała się łokciami, by dostać się tam, gdzie akurat miała ochotę. Najlepszym jednak wyjściem, by szybciej zaadaptować się do sytuacji, wydawało się wypicie kremowego piwa w jakimś porządnym miejscu. Dlatego podsunęła swoją propozycję Gregersowi, by lada moment skierować się do odpowiedniego stoiska. To były jeszcze te chwile, gdy ludzie się schodzili i nie trzeba było się przekrzykiwać, kolejki nie były niemiłosiernie długie, a i usiąść się udało.
- O, co to tam w trawie? - zapytała Norwega, jakby miał być wszechwiedzący. Schyliła się, bo choć mogło to być tylko sreberko po cukierku, to równie dobrze mogła znaleźć jakąś drogocenną perłę. Nigdy nie wiadomo.
Okazało się jednak, że jest to dwadzieścia galeonów. Strząsnęła z monety ziemię, uśmiechnęła się pod nosem (no tak, bo była przecież taka biedna, że faktycznie zrobi jej różnicę kilka galeonów wte czy wewte), po czym schowała je do kieszeni. Tyle piniędzy na początek, no przecież w głowie jej się poprzewraca od tego dobrobytu!

kostka 4
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 18:31;

Festiwal? Jest to bardzo wyjątkowe wydarzenie dla czarodziei, nieczęsto się organizuje coś tak wielkiego i zerżniętego od mugoli.
A jeszcze bardziej zadziwiającym faktem było to, że Shawn się na ten festiwal wybiera. Niektórzy pomyślą, ha, przecież on nie ma nic wspólnego i że takiemu dupkowi jak on, to może podobać się jedynie muzyka śmierci, czyli tak zwane milczenie.
Nie wybrał się na festiwal z jakiegoś przekonującego powodu. Chciał, miał czas, o dziwo, więc się wybrał. 0 filozofii.
Zjawiwszy się na miejscu dużo wcześniej, niż zaczynały się wszelkie koncerty, oczywiście przystanął tam, gdzie było jak najmniej ludzi.
Trudno było mu wyliczyć dokładnie ile będzie iść do danego miejsca, dlatego właśnie był tu o siedemnastej, nie o osiemnastej. Gdyż do nauki teleportacji nie było mu spieszno. Może miał problemy, żeby z Hogsmeade szybko przenieść się do Londynu.
Ale dawał sobie rade i nie narzekał.
Kupił sobie watę cukrową, czując, że zaczęcie od tego festiwal będzie wspaniałym pomysłem. Biorąc kawałek do ust, poczuł lekkie mrowienie na głowie i nie do końca wiedział co się dzieje. Nie wiedział, że ma różowe włosy.
Odpalając sobie papierosa i wypuszczając pierwszy dym nikotynowy, zauważył blond włosy, wychodzące z tłumu, które okazały się dla niego niewiarygodnie znajome. Kontynuując palenie, zszedł po schodkach na niższe partie, gdzie była Blaithin. Będąc z tyłu, położył swą dłoń na jej ramieniu, będąc świadom, że może ją to zdenerwować.
- Witam, Blaithin. Jak się bawisz na festiwalu? - Jego poważna mina musiała wyglądać komicznie w stosunku do jego różowych włosów.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 19:30;

Miała dziwne wrażenie, że ochrona się na nią gapi, a przecież niczego jeszcze nie nabroiła. Spokojnie zatracała się w dymie papierosowym wypełniającym płuca, który jednocześnie nieco ją rozgrzewał. Zastanawiała się, czy Leo z Ezrą już przyszli. Byli tak nierozłączni, że Fire aż dziwiła się, że ciągłe towarzystwo ich nie nudzi ani nie drażni. Co prawda, ona patrzyła na to z takiej perspektywy, że Caspra nie mogła widywać codziennie, a już na pewno nie na prawie każdej lekcji w Hogwarcie... Blaithin westchnęła z rozdrażnieniem. Musiała bez przerwy o nim myśleć? Po prawie miesiącu powinna zacząć się przyzwyczajać do myśli, że kiedy zajrzy do Oasis nie zobaczy go za ladą. Tymczasem brak Tease'a coraz mocniej docierał do dziewczyny.
W końcu, kończąc papierosa, dotarła do sprzedawcy i poprosiła o jedno kremowe. Otworzyła puszkę i upiła łyczek, zauważając, że na szczęście nie jest mdłe ani zbyt słodkie. Mogłaby się nim delektować dłużej, gdyby nie została zaatakowana. Zakrztusiła się napojem, jednocześnie gwałtownie uderzając łokciem do tyłu (sam zdecyduj czy byłeś dość szybki, żeby uniknąć czy nie XD). Kompletnie zdezorientowana i pewna, że będzie musiała walczyć sięgnęła po różdżkę.
- Czy tobie odbiło, Reed? - zapytała ze złością, starając się nie podnosić głosu. Wytarła piwo z podbródka, nadal mierząc go rozgniewanym spojrzeniem, a palce prawej ręki zaciskając na czarnym bzie. Bardzo chciała wsadzić mu ten patyk w tyłek za takie zagrywki. - Łapy przy sobie. - dodała, bo najwyraźniej dla mężczyzny to nie było jasne. Spojrzała na rozlaną puszkę kremowego piwa.
- Odkupujesz. - schowała w końcu różdżkę do wewnętrznej kieszeni płaszcza i przyjrzała się mu. Naprawdę przemalował się na różowo? Jakiś zakład czy coming out ze swoją orientacją? Z tego wszystkiego nawet nie zdążyła się wkurzyć o nazywanie jej pełnym imieniem.
- Wspaniale dopóki nie zaczepił mnie jakiś dziwny typek z różowymi włosami. - skomentowała drwiąco.
Powrót do góry Go down


Rayener Arthas
Rayener Arthas

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 228
  Liczba postów : 162
http://czarodzieje.org/t12813-rayener-arthas
http://czarodzieje.org/t14402-raju#381403
http://czarodzieje.org/t12817-rayener-arthas
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 20:03;

W końcu nadarzyła się okazja, by wyjść poza teren szkoły i odpocząć. Mimo, że teraz Rayener i Vivien spędzali ze sobą prawie każdą możliwą chwilę, nie wychodzili zbyt często poza teren Hogwartu. Festiwal Muzyczny był wprost idealny, by w końcu gdzieś się razem wybrać, tym bardziej, że była to pierwsza taka impreza w świecie czarodziejów. Mugolskie imprezy tego typu były świetną okazją, by wyjść gdzieś z mugolskimi kolegami i napić się nielegalnego alkoholu, gdy Ray był jeszcze niepełnoletni i na wakacje przyjeżdżał do domu dziadka.
Te czasy się już skończyły i tym razem jest na takiej imprezie jako dorosły już mężczyzna w towarzystwie swojej partnerki. Miał nadzieję, że tego typu rozrywki wciąż mu się podobają. Niby wciąż interesuje się muzyką i czasami pogrywa sobie na pianinie czy kontrabasie, jednak nie zna zbyt wielu czarodziejskich wykonawców i najbardziej obawia się tego, że nie przypadną mu do gustu. Jedyny zespół, który znał doskonale i miał wystąpić dzisiejszego wieczora to The Veels i już przekonywał Vivi, by na nim zostali. Ona z kolei bardzo chciała posłuchać Druzgotka, którego ślizgon kompletnie nie znał, ale miał nadzieję, że nie zawiedzie się na jej guście muzycznym.
Na festiwal przyszli wcześniej, by zająć jakieś dobre miejsca i móc kupić piwo. Tego dnia było tak cholernie zimno, co było idealnym powodem, by Rayener mógł sobie ponarzekać. Mimo tego, że zaopatrzony był w kurtkę, potrzebował się rozgrzać. Gdzie. jest. piwo?!
Wszystko wyglądało o wiele lepiej niż mugolskie festiwane. Ludzi było tak dużo, że ledwo dało się przecisnąć pomiędzy stoiskami i mini-barami.
-Piwo?- zapytał Vivi, wskazując na plenerowy barek, gdzie w ofercie było nie tylko zimne piwo, ale też grzańce, które szybko by ich rozgrzały.
Kolejka po napój nie była zbyt długa, więc Ray skierował się w jej stronę. Im szybciej kupią coś do picia, tym szybciej będą mogli zająć jakieś dobre miejsca pod sceną. Chłopak widział, jak bardzo zależało jej na tym, by być jak najbliżej wykonawcy, momentami  śmieszył go jej zapał, chociaż był całkiem uroczy.
Stojąc już praktycznie na początku kolejki, zobaczył coś świecącego, a gdy się po to schylił zobaczył, że to 20 galeonów. Uśmiechnął się na to znalezisko, chociaż bardziej cieszył się na to, że ma takie szczęście, niż na to, że coś zarobił, chociaż ostatnio było u niego krucho z pieniędzmi, co coraz bardziej przekonuje go do tego, by znaleźć jakąś pracę.
-Czego się napijesz, słoneczko?- uśmiechnął się w stronę swojej dziewczyny i wskazał na barek. -Ja wezmę piwo.

kostka 4
@Vivien O. I. Dear
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 21:42;

Festiwal muzyczny był takim wydarzeniem w świecie czarodziejów, że zdecydowanie nie mogłam go odpuścić, poza tym miało grać kilku naprawdę świetnych wykonawców (m. in. Druzgotek, którego uwielbiałam), więc oczywiście zaciągnęłam Raya, którego obchodziły co najwyżej jakieś dzikie mroczne zespoły. Trudno ukryć, że odwaliłam się jak przyczepa na dożynki w Hangleton, 5 mil od Brighton. Luźna koszulka nie była może szczytem pomysłowości, ale zwieńczenie w postaci dzwonów z naszytymi gwiazdkami, mnóstwa bransoletek i chokerów z kwiecistym wzorem robiło naprawdę niezły efekt. Wstyd się przyznać, ale wypatrzyłam podobną stylówkę w mugolskim pisemku w artykule "jak ubrać się na koncert". Jedno jest pewne - nawet @Calum O. L. Dear nie mógł powiedzieć, że świeciłam dupą - wyglądałam może dość ekscentrycznie, ale na pewno przyzwoicie.
Na wszelki wypadek zabrałam również bluzę, bo wiedziałam, że ten wredny mruk złośliwy gnom mój ukochany chłopak @Rayener Arthas nie podzieli się ze mną okryciem nawet gdybym miała umrzeć z zimna.
Cała oprawa robiła ogromne wrażenie - scena, stragany, jedno wielkie WOW! Wyglądało to naprawdę wspaniale. Zobaczyłam stragan z watą cukrową, ale niestety w moim chłopaku obudziła się dzika żądza piwna, więc zostałam zaciągnięta pod stragan z piwskiem, gdzie dostrzegłam @Courtney Hill stojącą z jakimś przystojnym chłopakiem, którego gdzieś już kiedyś widziałam, ale nie byłam w stanie określić gdzie. Pomachałam przyjaciółce, po chwili wracając do rozmowy z moim chłopakiem.
- Niech będzie piwo - rzuciłam z uśmiechem.
Po kilku(nastu) minutach odchodziliśmy od stoiska z plastikowymi kubkami napełnionymi rozgrzewającym piwem kremowym. Ponowiłam moje starania i powiedziałam tonem małego słodkiego dziecka:
- Raaaaaaaaaaaaaay, chodźmy po watęęęęęęęęęęę.
Ray miał minę jak kot szczający na pustyni, ale finalnie zgodził się. Kolejka do waty cukrowej była znacznie krótsza, wiec już po chwili kierowaliśmy się w stronę sceny dzierżąc w dłoniach dwa piwa i watę.  Zaczęłam jeść słodką przekąskę, a na mojej twarzy malował się uśmiech, starałam się jednak nie patrzeć na ukochanego, bo jego nietypowy zarost doprowadzał mnie do płaczu. Mimo to widok samo wyobrażenie o twarzy Rayanera spędzało mi sen z powiek - od kilku dni już nawet się nie całowaliśmy, bo bałam się tego drapiącego tworu.
- Skarbie, uważam, że powinieneś się ogolić - powiedziałam cicho w końcu zdobywając się na odwagę, a przy okazji starając się nie patrzeć na Raya.
Byliśmy niemal pod samą sceną gdy skończyłam jeść watę i wtedy zobaczyłam, że moje włosy zaczęły zmieniać kolor na różowy.
- WOW - krzyknęłam - CZY TY TO WIDZISZ?
Po chwili moje włosy stały się niebieskie, a ja nie mogłam pohamować zachwytu. Z tego wszystkiego wylałam chyba z 1/3 mojego piwa, ale nawet nie zwróciłam na to uwagi zajęta moimi włosami.

Kostka: 3


Ostatnio zmieniony przez Vivien O. I. Dear dnia Nie Wrz 24 2017, 23:14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Serafin K. Abramowicz
Serafin K. Abramowicz

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 86
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.org/t15149-serafin-k-abramowicz
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15148-serafin-k-abramowicz
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 21:59;

Serafin nie wyglądał na typowego imprezowicza. Ludzie często bali się go gdzieś zapraszać, bo bywał dość niepewnym i wybuchowym towarzystwem. Kiedyś zdarzyło mu się zachować za bardzo porywczo i zaatakował innego ucznia, za byle głupotę i od wtedy przylgnęła do niego łatka chorego na umyśle, który nie potrafi trzymać emocji na wodzy. Tak było, często, lata przeżyć sprawiły, że stał się jedną, wielką tykającą bombą. Z pozoru może i wyglądał na normalnego, szczególnie jeśli ktoś całkowicie nie znał jego przeszłości, ale w środku ciągle się w nim gotowało. Dlatego ludzie w większości rezygnowali z jego towarzystwa, a przynajmniej tak było w Drumstrangu.
W Hogwartcie zaczynał życie z czystą kartoteką, nie znał go nikt, a na tą imprezę nie potrzebował zaproszenia i w serduszku miał nadzieje, że może stanie się coś fajnego albo pozna kogoś nowego.
Uśmiechnięty podszedł do faceta, który stał na bramkach. Nie obyło się bez przeszukania, jak zawsze na tego typu spędach. Mocno zmarszczył brwi, kiedy gościu, który go przetrzepywał trochę za długo zajmował się tylnymi kieszeniami jego czarnych jeansów. Najwyraźniej podobał się przedstawicielom obu płci. Śmieszne.
Nie pokręcił się po placu jakoś długo, zaraz zatrzymała go pro eko laska, która wcisnęła mu w dłoń kolorową broszurkę, traktującą o zwierzątkach. Gdyby nie parę ciekawostek to pozbyłby jej się najszybciej jak się da, ale coś go zainteresowało. Schował ulotkę do kieszeni skórzanej kurtki i ruszył w dalszą drogę, w poszukiwaniu towarzystwa.

KOSTKA: 5
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 22:55;

Pomimo swoich najszczerszych chęci, Leo wcale nie miał drygu do nauki. Uwielbiał Opiekę Nad Magicznymi Stworzeniami, a i tak potrafił robić strasznie głupie błędy. Był prawie pewny, że coś dziwnego dzieje się w jego umyśle, kiedy dostaje pergamin i pióro. Może nauczyciele go jakoś sabotowali i używali zaklęcia, przez które o wszystkim zapominał? Nie zrzuciłby winy na stres, bo w gruncie rzeczy wcale się takim emocjom nie poddawał. Wewnętrznej blokady zwalczyć niestety nie potrafił. Mimo wszystko bardzo chętnie poszerzał swoją wiedzę w temacie ONMS i teraz całkiem go ta dziewczyna z ulotką zainteresowała. Miała pewny ton głosu i nie wyglądała na zrażoną tym, że niemal krzyczy, aby dotrzeć w tłumie do gościa o tak ponadprzeciętnym wzroście. Leo oczywiście w swoim cudownym odruchu się do niej pochylił - w ogóle jak tak sobie myślał, to czekało go na starość solidne skrzywienie kręgosłupa. Inna sprawa, że jego znajomi cierpieli w drugą stronę. Tak czy inaczej słuchał nieznajomej (gdzieś po drodze się przedstawiła, ale nieszczególnie mu na tej informacji zależało). Ledwo został sam, ze świeżym tuszem na nadgarstku układającym się w numerek pokoju w Dziurawym Kotle, gdy wrócił do niego Ezra. Gryfon posłał mu ciepły uśmiech i uniósł brew z zaskoczeniem na widok butelki piwa.
- No widzisz jak ludzie do mnie lgną... - mrugnął do niego wesoło, oczywiście przyjmując piwo. Zaśmiał się na kolejną uwagę swojego towarzysza i przesunął nieco w kolejce - w końcu dalej chcieli kupić watę cukrową, nie? - Akurat na noc to towarzystwo znalazłem już wcześniej... - Zerknął na Clarke'a z zaskoczeniem, kiedy ten tak radośnie złapał go za rękę. Niemal odruchowo splótł ich palce, czując przyjemne ciepło rozlewające się po klatce piersiowej. Cholera, miał słabe, wrażliwe serduszko. - Ej, kilka mam. Tylko wiesz, w trochę mniej widocznych miejscach... Ale trzymam cię za słowo. - Uniósł ich splecione ręce i cmoknął przelotnie wierzch dłoni Ezry. Może i nie cieszył się jakoś niesamowicie na ten festiwal, ale wyjątkowo podobało mu się takie spędzanie czasu ze swoim chłopakiem. W tej jednej chwili nie mógł określić, czy chciałby czegoś więcej.
A, no, waty cukrowej by chciał! W końcu stanęli na początku kolejki i mogli dokonać zakupu. Później niespiesznym krokiem mogli skierować się bardziej w stronę sceny, nie chcąc stracić szansy na zajęcie najlepszych miejsc.
- Wiesz, że ja nawet niezbyt wiem, jakiej muzyki ty słuchasz? - Zagadnął. Sam nie miał nic przeciwko właściwie żadnemu gatunkowi, ale wiadomo - jakichś faworytów ma się zawsze.
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1879
  Liczba postów : 1235
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 23:01;

Czarodziejski Festiwal Muzyczny? Aaaa... już lecę! Nie chodziło o żadnego konkretnego wykonawcę, ale o to, że to było unikalne wydarzenie i zwyczajnie chciałam wziąć w tym udział. Zresztą wybór był tak różnorodny, że każdy mógłby znaleźć coś dla siebie, więc byłam pewna, że będę się dobrze bawić.
Mój festiwalowy look złożony z koszulki i przetartych jeansów nie był może zbyt wybiegowy, ale za to wygodny i całkiem ciepły biorąc pod uwagę średnio sprzyjające warunki pogodowe.
Nieodłączny dodatkiem do mojego stroju był @William Walker, który nieszczególnie chciał tu przyjść, ale w końcu uległ moim prośbom i wybrał się jako moje towarzystwo. Podejrzewałam, ze było to spowodowane jedynie strachem, że spędzę ten wieczór z jakimś kolegą. Nieważne pobudki, ważne, ze zdecydował się iść.
Od razu po przejściu przez kontrolę udaliśmy się do straganu z piwem kremowym. Gdy staliśmy w kolejce dostrzegłam błysk koło mojego buta. Pochyliłam się i podniosłam przedmiot, któy ku mojej radości okazał się dwudziestogaleonówką. Cudownie.
Po kupieniu piwa przeszliśmy się jeszcze trochę po straganach cały czas trzymając się za dłonie. Do koncertu zostało jeszcze sporo czasu, więc nie widziałam sensu na razie pchać się do sceny - pewnie i tak zajmiemy miejsce gdzieś z boku. Poza tym byłam tutaj głównie z ciekawości i chęci uczestniczenia w przełomowym wydarzeniu, sama muzyka interesowała mnie, ale w tym wypadku miała mniejsze znaczenie... do czasu.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


William Walker
William Walker

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja i oklumencja, prefekt fabularny
Galeony : 398
  Liczba postów : 467
https://www.czarodzieje.org/t14149-william-walker?nid=12#373965
https://www.czarodzieje.org/t14185-william-walker
https://www.czarodzieje.org/t14184-william-walker
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2017, 23:31;

Nigdy nie podejrzewałem, że będę uczestniczył w jakimś festiwalu muzycznym. Patrząc na mnie chyba nikt nie podejrzewał, coś takiego było na moje oko niepotrzebne. Gdyby ogóle spojrzeć, byłem całkiem sztywny pod tym względem. Dlatego też średnio chciałem się zgodzić na propozycje @Lotta Hudson. Jednak widząc, że jej zależy, zgodziłem się i miałem nadzieję, że nie będę żałował tej decyzji. Ubrałem się normalnie? Nie wiem, szału nie było, wyglądałem zwyczajnie, tak przynajmniej sądziłem. Ostatnie dni lata trzeba było przypieczętować jasnymi kolorami, to tyle. Zaraz miała nastać jesienna depresja, która i tak już mnie dosięgała, a nauczyciele ostatnio przesadzali z lekcjami. Tak więc, w gruncie rzeczy cieszyłem się, że spędzę trochę czasu z moją dziewczyną, odrywając się do rzeczywistości.
Hudson znalazła dwadzieścia galeonów, a ja wyszczerzyłem w jej kierunku.
- No to teraz, skoro jesteś bogata, możesz mi kupić tego pysznego czekoladowego lizaka. - powiedziałem niby na żarty, ale jasne było, że tak czy siak miałem zamiar dostać tę słodkość.
Kiedy już go zdobyłem i zadowolony szedłem przez pola, mój brak szczęścia dał o sobie znać. Nie wiem kto, ale ktoś podłożył mi nogę i wypierdoliłem się na twarz jak ostatnia oferma. Wszystko byłoby spoko, gdyby nie krwotok, który nastąpił w moich ustach. Całkiem szybko zorientowałem się, co jest grane. No kurwa, wybiłem sobie zęba. Czy to była kara niebios za łakomstwo? A może serio powinienem przejść na dietę? W każdym razie byłem wkurzony jak diabli. Splunąłem krwią na trawę.
- Kurwa mać, znajdę tego chuja i go zabiję. - wycedziłem, mając na myśli chłopaka, przez którego to wszystko się stało.

Raz na ruski rok wypadło mi 6 i gówno, a nie dobra kostka XD
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 00:22;

Mogło to być zadziwiające, biorąc pod uwagę, że Ezrze obiły się o uszy wybryki Leo, ale on Gryfonowi naprawdę ufał. Dookoła Vin-Eurico mógłby kręcić się i tabun prześlicznych dziewczyn, bo spokój duszy dawało Ezrze przeświadczenie, że Leo ma świadomość tego, że Ezra potrafi podejmować trudne decyzje. Krukon nie zamierzał kontrolować ani zazdrośnie pilnować swojego chłopaka - to Leonardo musiał się pilnować i tyle. A biorąc pod uwagę to, jak dobrze im się teraz układało, nawet jedna myśl Clarke'a nie była nasączona zaborczością.
- Mmm, tak? A to ci szczęściarz - zaśmiał się, czując jak jego serce rozpływa się, kiedy Vin-Eurico ucałował grzbiet jego dłoni. Z jego powodu stawał się jakąś miękką kluską, to było trochę przerażające. I przerażająco przyjemne.  
Clarke wepchnął do ust kawałek waty cukrowej, którą udało im się zakupić i która natychmiast rozlała się słodyczą po jego języku.
- I vice versa - zauważył, bo jednak nigdy nie rozmawiali o takich prozaicznych rzeczach, jak gust muzyczny, co nawet Ezrę trochę zdumiało. Temat muzyki był niezwykle uniwersalny, szczególnie na początku znajomości i Krukonowi zawsze wydawało się, że jest to pierwsza rzecz, o którą każdy pyta, gdy niepostrzeżenie nastanie niechciana cisza. W końcu na podstawie słuchanej muzyki wiele można było powiedzieć o charakterze i życiu danej osoby, a nawet stwierdzić, czy ta znajomość ma daleko idący potencjał. Coś w stylu, powiedz mi jakiej muzyki słuchasz, a powiem ci kim jesteś. - Nie mam ulubionego gatunku, bo lubię dawać sobie swobodę w wybieraniu wokalistów na podstawie tego, co chcą przekazać. Jestem bardziej związany ze starą, mugolską muzyką,  mimo wszystko. Depeche Mode, Stevie Wonder... Piosenki musicalowe. Podaj mi jakiś tytuł, a ja jestem prawie pewny, że przynajmniej będę kojarzyć - zaśmiał się, przypominając sobie z jakimi wypiekami na twarzy jako dzieciak oglądał "West Side Story" albo "Rocky Horror". - Moja mama zabraniała mi oglądać "Deszczowej piosenki", bo potem każdego dnia przez tydzień budziłem ją i Felicity wyśpiewywaniem piosenki "Good morning" - wyjawił mu, tak naprawdę nie mając pojęcia, czy te wszystkie określenia cokolwiek dla niego znaczyły. Leonardo i tak wykazywał się dużą znajomością mugolskich pojęć, Ezra byłby pod wrażeniem, gdyby znał jeszcze filmy. - Lubię też muzykę klasyczną, wbrew pozorom. Hildebert  Asmodeus Wenzel to geniusz. Znajoma uczyła mnie kiedyś grać jego utwory na pianinie, ale niestety już nic nie pamiętam. A na imprezach poznaje też zwykłe, popowe czy klubowe kawałki i nie mogę powiedzieć, że ich nie lubię... Przepraszam, rozgadałem się, co mi nie mówisz - zreflektował się w pewnym momencie, bo Leonardo pewnie oczekiwał jakiejś bardziej zwięzłej odpowiedzi w stylu "rock jest w porządku". Oderwał kolejny fragment waty, kiwając zachęcająco do Leo.   - To samo pytanie do ciebie - odbił, przystając blisko, choć odrobinę z boku sceny - Ezra myślał troszeczkę o innych ludziach, którzy będą stali za Leonardo, żeby popodziwiać dosłownie tylko jego plecy.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 01:01;

Dobrze, że Ezra nie mówił otwarcie o tej swojej pewności siebie, bo prawdopodobnie wywołałoby to u Leośka ogromną presję. Wiadomo, że mu zależało i nie wyobrażał sobie schrzanienia takiego związku - niestety był pod tym względem całkiem utalentowany. Aktualnie wolał się nie przejmować, w końcu nawet za bardzo nie przychodziły mu do głowy jakieś wybryki. Był zaskakująco szczęśliwy. W każdym razie branie go za taki pewnik mogło wydawać się nieco przerażające... Ale w pewnym sensie również pokrzepiające. Przynajmniej jeden z nich pokładał w Gryfonie wiarę w jakimś temacie, nie?
Nie poruszali bardziej przyziemnych tematów i Vin-Eurico nigdy się nad tym nie zastanawiał. W gruncie rzeczy wpływ na to musiało mieć ich pierwsze spotkanie i sam początek znajomości. W końcu na wstępie Leo obrał sobie Ezrę za worek treningowy, a w zamian został dźgnięty soplem lodu. Od takiej wzajemnej niechęci ciężko było przejść do pogawędek o gustach muzycznych... Nic dziwnego, że przebywając tak dziwną drogę nieco się pogubili.
Nie spodziewał się takiego monologu. Faktycznie oczekiwał jakiegoś krótkiego podsumowania i trochę go zatkała reakcja Krukona na to pytanie. Warto dodać, że Leo ogólnie przecież potrafił rozmawiać z ludźmi - dziewczyny nie leciały tylko na jego wygląd, dobra? Zwykle całkiem nieźle radził sobie z dobraniem odpowiedniego tematu i zarzuceniem jakimś tekstem. Wychodziło mu to raczej naturalnie. Przy Ezrze czuł się bardzo komfortowo, poza tym znajdowali się na festiwalu muzycznym i to pytanie samo mu się cisnęło na usta. Zaskoczone spojrzenie szybko przemienił w pełne zainteresowania. Słuchał, serio. Zapomniał nawet o wacie cukrowej i przez dłuższą chwilę po prostu obserwował swojego chłopaka, tak... tak zadowolonego. Ciężko było wspominać jakieś potknięcia w ich relacji, kiedy teraz wszystko szło tak pięknie.
W kwestii mugolskich filmów wcale nie był aż taki obeznany. Początkowo jego mama skoncentrowała się na tym, żeby pokazać mu parę bajek - mały Leo był oczywiście tak zachwycony, jak każde inne dziecko. Później porobiło się więcej problemów związanych z wyjazdami i brakiem stałego miejsca zamieszkania, a także wrzuceniem mamy w bardziej czarodziejskie środowisko. Ostatecznie Gryfon również do niego trafił. Dopiero jako nastolatek zaczął trochę nadrabiać, mając wielu znajomych, którzy o istnieniu różdżki w ogóle nie wiedzieli.
- Nie przepraszaj - odparł natychmiast, z niejakim oburzeniem w głosie. - Masz jakiś limit słów na dzień, czy co? Człowieku, mów. Zadałem ci pytanie, masz dodatkową wymówkę. - Pozwolił sobie na łagodne szturchnięcie, nie mogąc uwierzyć w to, że dostał nawet fun fact z przeszłości Ezry. Coraz częściej dostrzegał, jak niewiele wie na ten temat. Wiedział za to, że Krukona wcale nie ciągnie do spowiedzi, po co zatem psuć atmosferę miłego festiwalu? Leo i tak miał pewność, że ostatecznie wszystkiego się dowie. - Swoją drogą, musisz mnie chyba doedukować. Nie bij, nigdy za bardzo nie oglądałem musicali - i tutaj oczywiście głównym powodem było to, że nie miał ku temu okazji. Ale wykazywał właśnie chęci, o! Skoro Ezra aż tak to lubił... - Z mugolskich filmów zawsze najbardziej ciągnęło mnie do horrorów i chyba tylko ten gatunek znam od A do Z. Mam kuzynkę, która się ich panicznie boi i jest w stanie oglądać tylko z kimś, więc... Tak się jakoś zaczęło. - Chłopak prawdopodobnie mógłby się popisać wielką wiedzą w tym temacie. Od sporadycznych wypadów odwiedzinowych do zupełnie niemagicznej kuzynki od strony mamy razem z tradycją pojawiło się zamiłowanie do gatunku filmowego.
- Wiesz, najczęściej słucham muzyki podczas treningów i dlatego potrzebuję czegoś raczej energicznego i niezbyt skomplikowanego. Kiedyś bardzo lubiłem muzykę DJ Mudblood'a. Ogólnie, raczej nie jestem wybredny. - Leo wyznawał zasadę, że skoro niezbyt się zna, to niezbyt może się wypowiadać. Posługiwał się raczej intuicją i słuchał tego, co jakoś bardziej mu się spodobało. - I w sumie, to jestem całkiem "na czasie". W sensie... Zdarza mi się sporo imprezować - zaśmiał się cicho i w końcu zamilkł, kończąc swoją watę cukrową. Może jednak mieli dzień zwierzeń?
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 12:33;

Maximilian dowiedziawszy się o festiwalu już wiedział, że się tam znajdzie. Niby nie lubił imprez masowych, ale jednak muzyka go przekonała. Pojechał trochę spontanicznie, więc liczył, że spotka @Lúthien T. Lanceley, @Alice Wildfire, @Caspar Whitley, @Carmen Lowell lub kogokolwiek z grona znajomych z Hogwartu. Gdyby miał bawić się sam - też nie byłby specjalnie tym faktem zasmucony, ale zawsze sympatyczniej wypić piwko i posłuchać muzyki z kimś.
Cieszył się, bo data festiwalu dobrze się wpasowała - dwa tygodnie wcześniej i nie byłby jeszcze pełnoletni. Nie przyzwyczaił się jeszcze do swojego wieku, za każdym razem musiał sobie przypominać, że może już czarować poza szkołą, że może się teleportować.
Rozglądając się po polach, wzrokiem zapamiętując gdzie co jest nie zorientował się, kiedy jakiś kieszonkowiec skasował mu 20 galeonów! Oj, coś pecha ma ostatnimi czasy do takich sytuacji, musi lepiej pilnować i zabezpieczać swoje rzeczy.
Zorientował się podchodząc do budki po kremowe piwo - cóż, wiele pieniędzy na imprezowanie mu nie pozostało, będzie musiał żyć oszczędnie, ale nie zamierzał przejmować się jakoś bardzo. Życie. Usiał na trawie sącząc napój i sam nie wiedział na co czeka. Żeby znaleźć znajomych chyba musiałby bardziej się postarać - w takim gąszczu osób trudno zostać dostrzeżonym siedząc na trawie.
Postanowił dokończyć napój i później spróbować skontaktować się z kimś, kto mógłby tu być. Wcale nie był pewien, czy ktokolwiek z bliższych znajomych się wybierał, najwyżej wypije trochę, posłucha i wróci do zamku sam, trudno.
Szybko poszło mu piwko, ciepło, dobrze wchodzi. Od niechcenia ruszył po kolejne i z kubkiem w dłoni stanął na drobnym wzniesieniu - on pewnie nikogo nie zauważy, ale może akurat ktoś znajomy dostrzeże jego?
Wreszcie pojawił się Caspar - wstępnie umawiali się, że tu gdzieś się spotkają, nie była to jednak umowa bardzo wiążąca, po prostu wspomnieli sobie "spotkamy się na festiwalu". Max ucieszył się na widok przyjaciela - Stary, a czemu tutaj widzę puste rączki? - zauważył brak jakiegokolwiek trunku w rękach Krukona. Kto by pomyślał, że się z Blackburna taki imprezowy gość zrobi? Nigdy nie nadużywał alkoholu nie licząc większych okazji, a tutaj ostatnimi czasy często mu się zdarzało. Jeszcze nie nadużył, ale nie zakładał trzeźwego powrotu.
Powrót do góry Go down


Julia Heikkonen
Julia Heikkonen

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : animagia (tygrys)
Galeony : 2211
  Liczba postów : 968
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7262-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7264-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7265-julia-heikkonen
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 12:47;

Dinozaur wyszedł ze swojej jaskini, strzeżcie się wszystkie niewinne istotki w okolicy. Nie było jej w kraju tyle czasu,  że teraz czuła się tu co najmniej dziwnie, zwłaszcza, że podczas jej nieobecności do szkoły zdążyło już dołączyć całkiem sporo nowych uczniów. Jednak gorsza dużo gorsza okazała się nieobecność jej przyjaciół, może i miała z nimi kontakt, ale nie było ich tutaj. Tak więc po co tu wróciła? Mieszkanie było puste, She też gdzieś wywiało  nie wspominając o Lumii, a Rekin? Ivy? Szkoda gadać. Nie wiedziała czy zostanie tu na długo, nie była w stanie określić ile wytrzyma w samotności,  zasadzie to mogła sprzedać mieszkanie i zwinąć się stąd na dobre. Może zrobi tak później, teraz jest tu, aby powspominać, wrócić do miejsc w których kiedyś bywała dość często, ach i przy okazji znaleźć tego śmieszka, który zaatakował ją na jednym z jej ulubionych odludzi. Wtedy musiała uciec, ale teraz zwyczajnie szukała okazji do konfrontacji, szkoda, że ten się nie przedstawił, byłoby o wiele łatwiej.
W przerwie od poszukiwań postanowiła pójść na ten festiwal o którym wszyscy trąbili. Wątpiła w to, że któryś z zespołów przypadnie jej do gustu, aczkolwiek chciałaby, aby było inaczej, jak to mówią pożyjemy zobaczymy. Bardziej zależało jej teraz na odnalezieniu jakiegokolwiek stanowiska z napojami, najlepiej gdyby te miały jeszcze procenty, ale nie pogardziłaby też zwykłym soczkiem. Właśnie! Równie ważną częścią imprezy było jedzenie, cholera, mogła wziąć ze sobą kanapki. Może zdąży się jeszcze po nie wrócić zanim pierwszy zespół zacznie rzępolić? Nie, to bez sensu, westchnęła zawiedziona, w myślach pomstując na organizatorów tej imprezy. Nic dziwnego, że wstęp jest darmowy, no nie postarało się to tutejsze ministerstwo. Już chciała coraz bardziej okazywać swoje niezadowolenie, kiedy to w końcu dostrzegła to czego najbardziej potrzebowała. Dyniowe paszteciki! Biegła w kierunku stoiska jakby chciała ustanowić nowy rekord w biegu na 100m, gdyby tylko miała ze sobą miotłę... Gdy już dotarła zgarnęła ich jak dla całej armii i pożerając któregoś z kolei zaczęła dreptać w stronę sceny, pod którą było już tyle osób, że pozostało jej wcinanie gdzieś na tyłach, co w ogóle jej nie przeszkadzało.

1
Powrót do góry Go down


Lúthien T. Lanceley
Lúthien T. Lanceley

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 174
  Liczba postów : 154
https://www.czarodzieje.org/t15045-luthien-tari-lanceley#401631
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15083-listy-czarodziejki#401673
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15058-luthien-tari-lanceley
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 14:23;

Może i nie był to najlepszy czas na takie imprezy, ze względu na dość nietypową pogodę dla tego miejsca, ale Tari mimo wszystko lubiła muzykę. Sama nie grała na żadnym instrumencie, a i śpiew nie szedł jej najlepiej, jednak gdy słyszała gitarę elektryczną nie mogła się powstrzymać od przytupywania, bądź kiwania się, w takt muzyki. Było to silniejsze od niej.
Dzisiejszego dnia dziewczyna postawiła na coś luźniejszego. Nie założyła sukienki, jakby zrobiła to w każdym innym przypadku. Szła w końcu na koncert i chciała mieć coś wygodnego na sobie. Szczególnie przy wspomnianej wcześniej pogodzie. Może i słońce pokazywało się co jakiś czas, jednak większą część spędzało za chmurami. Tak więc zwykłe, czarne spodnie i bluzka, a raczej top w tym kolorze były idealne. Do tego biały sweter i mogła ruszać.
Zanim jednak wtopiła się w tum który znajdował się na polania postanowiła skosztować czegoś słodkiego nie sadziła jednak aby mieli tutaj lizaki arbuzowe więc wzięła pierwszy jaki tylko wpał w jej dłonie, czekoladowy. Musiała uznać, że był pyszny chodź nie miała zamiaru kolejny raz go kupować. Rozglądając się na boki nie zauważyła jak czwartoklasista potyka się o własne nogi co za skutkowało przewróceniem się na dziewczynę. I jak w kostkach domina była kolejną która upadła. O ile chłopakowi nic się nie stało o tyle Tari wybiła przez niego przedniego zęba. Bolało niemiłosiernie i z chęcią skorzystałaby z zaklęcia jednak doskonale wiedziała, że może ono nie wyjść. Wściekła na siebie za kupno tego lizaka, którego od razu wyrzuciła, i na chłopaka rozejrzała się za uzdrowicielem. No bo skoro jest taka wielka impreza to i ten cudotwórca powinien gdzieś tutaj być. I był. Niedaleko nieszczęsnego stoiska gdzie kupiła przeklętego lizaka. Co za ironia.
Cała wizyta u niego nie zajęła jej dłużej niż dziesięć minut. Gdy tylko naprawił co miał naprawić wyszła z namiotu oddychając świeżym powietrzem. Dopiero wtedy zauważyła, że na jej swetrze widnieje kilka kropelek krwi. Biorąc głębokie trzy wdechy uspokoiła się i ruszyła w stronę którą już wcześniej zmierzała. Po drodze minęła Vivien i z dezaprobatą spojrzała na jej strój. Większej wiochy nie widziała. I co to za spodnie? Jakiemuś bezdomnemu mugolowi je wyrwała? Śmiejąc się pod nosem szła dalej mając nadzieję, że trafi na kogoś z paczki. I nie myliła się. Kawałek dalej stał Max ze swoim kolegą. Naprawdę ucieszyła się widząc jego twarz. Nie wyobrażała sobie, że miałaby się błąkać między tymi wszystkimi ludźmi. Zgarnęła swoje włosy do tyłu i od razu podeszła do nich.
- Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że Cię widzę Max. - szybko podeszła do chłopaka, uściskała i dała buziaka w policzek na przywitanie. I chyba zrobiła to pierwszy raz. Nawet na jego urodzinach nie była tak czuła. Z resztą Tari i czułość? Coś tutaj nie grało. Może ten uzdrowiciel dał jej nie tą fiolkę z eliksirem co trzeba? Szybko sprawdziła swoje uzębienie ale każdy ząb był na miejscu. Troszkę speszona wycofała się rozglądając dookoła. - Myślałam, że dłużej będę was szukać w tym tłumie. - ludzi było naprawdę dużo. Pewnie każdy kto miał wolne przybył na to wydarzenie. Tari tak naprawdę nie powinno tutaj być. Brakowało jej miesiąca i kilku dni do osiągnięcia pełnoletności. Nadal miała namiar na sobie i nie mogła czarować poza szkołą.

kostka: 6
Powrót do góry Go down


Delilah Garver
Delilah Garver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 63
  Liczba postów : 69
https://www.czarodzieje.org/t14991-delilah-garver#399044
https://www.czarodzieje.org/t15174-poczta-delilah
https://www.czarodzieje.org/t15187-delilah-garver#407395
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 17:18;

Gdyby nie upór Jungkooka, to z pewnością nie spotkaliby się dzisiaj.
Też gdyby Jungkook wiedział o pewnych sprawach, to na pewnie nie chciałby spędzać czasu ze swoimi przyjaciółmi. A na pewno z Delilah, która sama nie był wyjątkowo chętna na uspołecznianie się. Z Taehyungiem, po ostatnich listach jeszcze nie rozmawiała, a do młodszego Cheonga trzymała się na dystans, który najwidoczniej nie był aż tak zauważalny. Na obecną chwilę to właśnie z Chanyeolem miała najlepsze relacje, co jest dosyć dziwne, pokomplikowane i jej zdaniem kompletnie zaskakujące. Przynajmniej ona nie spodziewała się, że po roku podchodzenia do siebie z rezerwą, może być nagle lepiej. I pomimo braku chęci na wysuwanie nosa na jesienne powietrze, zdecydowała się spędzić czas z całą trójką, mając przy tym nadzieję na lekkie ocieplenie ich zastałej relacji. To jednak nie zmieniało faktu, że nie miała zamiaru odwalać się w iście festiwalowe ciuchy, a po prostu ubrała się w coś zwykłego, bo będąc ciepłą kluchą, nie chciała marznąć. Dlatego czarne, codziennie spodnie, szara bluza i na to jeansowa kurtka wydawała się być dobrą opcją, chociaż faktycznie mało szałową.
Podczas drogi na pole, bardziej przysłuchiwała się rozmowie, czasami dodając jakieś swoje dwa grosze. I chociaż rok wcześniej było dla niej normalne widzieć Taehyunga i Jungkooka razem, ba, nawet była ich sziperką numer jeden, to teraz było jej z tym dziwnie. Nie życzyła im źle, Tae na pewno wiedział co robi, ale na ich widok, oprócz przykrości spowodowanymi jakimkolwiek niedozwolonymi uczuciami, czuła pewną troskę, jaką nieraz wykazuje starsza siostra do młodszego (niejednokrotnie denerwującego) brata. Jednak nie chciała pokazywać tego, że jest jej źle, więc gdy im pomachał, uśmiechnęła się, jakby wszystko było jak zwykle.
Złapała złotą wstążkę i spojrzała na przyjaciela. - Mogłeś przynieść jakiś sznurek, żebyśmy złapali się go jak dzieci w mugolskim przedszkolu, gdy wychodzą na spacer. - Poprawiła czarną, materiałową torbę na ramieniu. Ostatnio przechodziła chodnikami Londynu i widziała właśnie taką małą gromadkę maluchów. Widok rozczulający, ale pewnie nie sprawdziłby się przy Minie. I chociaż sceptycznie patrzyła na wizję uwiązania, to nie chcąc wprowadzać niepotrzebnej dyskusji, podwinęła rękaw trochę ponad nadgarstek i delikatnie, żeby nie było problemu z późniejszym zdjęciem, zawiązała sobie wstążkę na swojej ręce. Drugim końcem pomachała do Chana, spoglądając na niego. - Chętny na przyozdobienie? - Uśmiechnęła się, bo ta złota wstęga mogła dać im namiastkę ozdób świątecznych, tyle że to oni teraz robili za choinki.
- Aj, przecież nic nie mówiłam, Jungkook. Przecież nie ma powodu na jakieś zagryzanie się, prawda? - zapytała z kompletną niewinnością, bo na razie owszem, nie było.
Miała wrażenie, że wewnątrz niej coś czeka na wybuch. Może na zewnątrz wygląda, jakby było tak jak kiedyś, a bardziej jak jeden z tych dni, kiedy Deli po prostu miała gorszy humor z różnych powodów, ale w środku coś ją ściskało i nie dawało spokoju. - Jak to popołudnie minie bez żadnych większych komplikacji, to będzie jakiś cud - skomentowała do Chanyolo, kiedy to Jungkook był tak zajęty Taehyungiem, że obydwoje nie zwróciliby większej uwagi na to, o czym rozmawiają.
Chyba nikt z nich szczególnie nie pomyślał o gromadzącej się, magicznej społeczności, która chciała zobaczyć swoje ulubione zespoły jak najbliżej. Na pewno Garver nie skupiła się na tym, że i przez stanie w kolejce po paszteciki mogą im przepaść super miejsca. Chociaż może jeśli chcieli spędzić czas w czwórkę, to może lepiej, że zostali bardziej w tyle niż kotłowali się pod samą scenę, gdzie na pewno nie było warunków do swobodnej rozmowy?
- No jasne. Zresztą czym bliżej sceny tym mniej komfortowo. - Ludzie się pchają, nieraz ktoś kogoś nadepnie, coś spadnie, ktoś na kogoś wpadnie, a chyba nikt z ich grupy nie był osobą, która szczególnie ubolewałaby nad opuszczeniem tego wyścigu po najlepsze miejsce. - Ale i tak wow, Jungkook, co za zorganizowanie i przemyślenie podróży tutaj. Jak rzadko kiedy - powiedziała, bo w końcu pomyślał o kocach, o tych śmiesznych wstążkach. Jednak zrobiła przy tym nieświadomie cichą aluzję do jego małej, wcześniejszej "ucieczki", ale przecież nie to miała na celu. Prawda? A może jednak miała?

kostka: 1
Powrót do góry Go down


Sapphire O.U. Lightingale
Sapphire O.U. Lightingale

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 183
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15114-sapphire-odette-urane-lightingale#402865
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15119-memory-dust#402879
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15112-sapphire-o-u-lightingale#402854
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 19:51;

Sapphire jako książkowy przykład odludka wolącego zakuwać do zielarstwa niż wyskoczyć na imprezkę, nie przypuszczała, że przyjdzie na ten festiwal. Na początku dziwiła się, że ludzie potrafili bez przerwy poruszać ten sam temat, jakby nic ciekawszego nie działo się w ich życiu. Później spojrzała na to pod innym kątem - ona też potrafiła całymi godzinami i dniami mówić o czymś, co ją fascynowało. Pamiętała, jak z trudem powstrzymywała się od zadręczania znajomych, gdy zainteresowała się nekromancją albo hipnozą. Nie mogła się więc dziwić, że jej rówieśnicy czekali na festiwal jak na zbawienie, a ona sama zdążyła zapoznać się z utworami i biografiami wszystkich wokalistów, którzy mieli wystąpić. Tylko dlatego, że czasem przesiadywała w pokoju wspólnym i nie potrafiła całkowicie zamknąć się na napływające informacje.
Szafir ceniła każdą wolną chwilę, a zamiast spędzić cały wieczór wśród hałaśliwych tłumów czarodziejów, którzy błyskawicznie by ją zgnietli, a także słuchając rzępolących ludzi zwących się "muzykami", wolałaby pójść postrzelać z łuku. Zwłaszcza, że kompletnie nie pasowała jej lista wykonawców. Lightingale gustowała w muzyce klasycznej albo takiej, której nie grało się na koncertach. Dlaczego więc włożyła starannie wyprasowany, czarny golf i ostatecznie wyszła z poddasza na Nokturnie? Można powiedzieć, że to był jeden z tych rzadkich momentów, kiedy pokierowała się przeczuciem. Na miejscu była wcześnie, dlatego postanowiła się porozglądać. Zdążyła ułożyć w głowie plan całego festiwalu, a po kilku minutach zapamiętała też umiejscowienie stoisk. Wyminęła zgrabnie dziewczynę próbującą zachęcić ją do kupna wyjątkowo taniej gitary, zatrzymała się przy stoisku z cukierkami, ale ostatecznie nic nie wzięła. Zachciało jej się pić, a akurat była blisko kolejki do piwa kremowego, więc ustawiła się za trzecią osobą. Grzecznie czekała, aż coś przykuło jej wzrok. Schyliła się po dwadzieścia galeonów i rozejrzała w poszukiwaniu osoby, która zgubiła pieniądze. Nikt jednak nie zwracał na nią uwagi, a Sapphire szybko wykalkulowała, że najlepiej wziąć je ze sobą. Właściciela i tak nie miała szans znaleźć. Zapłaciła za piwo i wypiła połowę, szwendając się to tu, to tam. Zdążyła zauważyć kilku swoich znajomych, ale ostatecznie przed Sapphire wyrósł @Serafin K. Abramowicz. Dziewczyna zbliżyła się po cichu i delikatnie puknęła Ślizgona w ramię.
- Cześć. Czekasz na kogoś? - zagaiła. Nigdy nie była dobra w zaczynaniu rozmowy.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Rayener Arthas
Rayener Arthas

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 228
  Liczba postów : 162
http://czarodzieje.org/t12813-rayener-arthas
http://czarodzieje.org/t14402-raju#381403
http://czarodzieje.org/t12817-rayener-arthas
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 20:35;

Gdy miał piwo, był zadowolony. Naprawdę niewiele potrzeba mu było do szczęścia i wydawało się, że trzymając swój boski nektar, Ray będzie szczęśliwy, a jednak nic bardziej mylnego. Ślizgon po prostu musiał sobie pomarudzić, dlatego gdy usłyszał, że Vivien chce iść po watę cukrową, westchął głośno i niemal się nie zgodził na pójście po watę, po czym uświadomił sobie, na jakiego gbura by wyszedł, więc posłał jej jedynie minę KOTA SRAJĄCEGO NA PUSTYNI, i ruszył za nią w stronę stoiska.
Nie miał ochotę na watę, więc jeszcze trochę poględził, pokaprysił, rozejrzał się po okolicy, postał w kolejce za Vivi i kupił jej słodycz, by za chwilę móc wziąć pełny łyk tego, na co dziś czekał najbardziej. Piwo może nie było najlepsze na taką pogodę, ale ciepłe piwo kremowe (w trochę mocniejszej wersji) z cynamonem i karmelem było dla niego naprawdę wszystkim, czego było mu właśnie trzeba. Niemal przypomniały mu się święta i mimo, że kochał jesień, zatęsknił za śnieżną zimą, piwem kremowym i zapachem choinek.
Gdy byli gotowi, w końcu kierowali się pod scenę, a po drodze rozmowa zeszła na temat wąsów Rayenera. Temat- a raczej sam zarost- był dosyć zabawny, więc chłopak zaśmiał się, gdy ta zasugerowała, żeby się ogolił. Widząc, jak unika wzroku, schylił się w jej stronę i próbował pocałować ją w policzek, jednak ta zwinnie uniknęła kontaktu z jego zarostem, co sprawiło, że zaczął się śmiać jeszcze bardziej.
-Nazwałem tego wąsa Andrew.- Oświadczył z poważną miną, patrząc Vivien prosto w oczy. -Traktuj go jak nasze dziecko.
Po chwili byli pod sceną, Ray obserwował, jak rozkłada się cały sprzęt, a muzycy stroją instrumenty. Teraz był zrelaksowany i mógł na spokojnie się napić, bez pośpiechu, by kupić jakiś prowiant, by mieć dobre miejsca, by na wszystko zdążyć. Nawet przestał marudzić! Rozglądał się we wszystkie strony z myślą, że spotka kogoś znajomego, jednak w takim tłumie nie było na to szans. Oglądając okolicę usłyszał dosyć głośny krzyk swojej luby, co na początku go przeraziło, ale gdy na nią spojrzał, wszystko było jasne. Wszystkie kosmyki jej włosów przybrały barwę mocnego różu.
-O nie, kochanie, uważam, że powinnaś zgolić włosy w takim wypadku.- przedrzeźnił ją z szelmowskim uśmiechem.
Podszedł bliżej i złapał delikatnie za kosmyk jej kosmyk włosów, który w jego rękach zmienił kolor na niebieski. Teraz żałował, że też nie kupił sobie tej waty cukrowej. Wziął ten kosmyk i ułożył go pod jej nosem imitując w ten sposób wąsy.
Tobie pasują nawet bardziej niż mi- zaśmiał się i wziął łyk piwa. -Chociaż chyba ładniej ci było w różowym.
Powrót do góry Go down


Min Taehyung
Min Taehyung

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 136
  Liczba postów : 215
https://www.czarodzieje.org/t13409-taehyung-min#357496
https://www.czarodzieje.org/t13469-sowka-poli#358777
https://www.czarodzieje.org/t15210-min-taehyung
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 20:54;

Nie lubił tłumów. To w ogóle nie zmieniło się przez ostatni rok i nie zapowiadało się na to, żeby w najbliższym czasie miałoby być inaczej. Zbyt duża ilość ludzi sprawiała, że czuł się osaczony i obserwowany, mimo że wszyscy, poza jego przyjaciółmi, nie zwracali na niego nawet najmniejszej uwagi, co mogło być śmieszne. Na ten dzień ubrał się od stóp do głów na czarno - prawdopodobnie jego podświadomość chciała dać upust swemu złemu humorowi, który towarzyszył Taehyungowi od tych pamiętnych listów z Delilah. Wyróżniał się w tłumie kolorowych osób z nieraz zabawnymi malunkami na twarzach. Gdyby nie to, że w tej chwili czuł się bardzo spięty, to pewnie też odwaliłby się jak do kościoła. Nie miał na to siły; gdyby nie występ Druzgotka i Jungkook, który trajkotał o tym festiwalu od tygodnia to nawet by na niego nie poszedł. Był trochę wystraszony i spięty - przeczuwał, że ten dzień nie będzie dobry. Od samego rana nic nie szło po jego myśli. Poza tym jeszcze nie rozmawiał z Delilah, która jak podejrzewał, prosiłaby go o to, aby o wszystkim powiedzieli jego chłopcu. A to by było złe i skończyłoby się tragicznie, pewnie jeszcze gorzej niż wtedy, gdy Cheong zniknął.
Tak więc od samego początku nie odezwał się  do niej ani słowem. Rzucił kilka słów w stronę Chanyolo i Jungkooka, ale dzisiaj też nie należał do tych gadatliwych. Poza tym czuł się przytłoczony, toteż trzymał się bardzo blisko ciemnowłosego.
Tae było przykro, ale maskował to szerokim uśmiechem; Jungkookie wyglądał na szczęśliwego, a tak naprawdę nie wiedział, co działo się podczas jego nieobecności. Już teraz jasnowłosy czuł się jak śmieć, jakby go zdradził. Ale czy to była prawdziwa zdrada? Wyglądało to tak, jakby odszedł, a przecież w takim wypadku Taehyung mógł desperacko próbować wyprostować swoje życie… Szkoda tylko, że w taki sposób, który tylko pogrążył go jeszcze bardziej.
Taehyung niemal od razu przykleił się do Jungkooka, jakby zmartwiony, że zaraz coś znowu ich rozdzieli. Tłok był naprawdę niesamowity, aż żałował, że nie przyszli wcześniej, aby być bliżej sceny. Czuł, że raczej daleko nie zajdą, ale to nic takiego. Najważniejsze, że po tych występach będzie mógł zobaczyć koncert swojego ulubionego artysty. Spojrzał na nadgarstek, na którym wisiała srebrna wstążka. Pokiwał głową i podniósł wzrok na swoich znajomych, zastanawiając się jak skończy się ten wieczór. Czy wszystko wróci do normy? Miał taką nadzieję. Naprawdę nie czuł się dzisiaj dobrze. Czuł się niemal zaszantażowany.
Paszteciki dyniowe od jakiegoś czasu były jego obsesją i kiedy myślał o smakołykach to one pierwsze wpadały do jego myśli. Mógłby je jeść w nieskończoność, dlatego bez zbędnych sporów dał się poprowadzić równolatkowi. Nie dało się jednak nie zauważyć, że ludzi przybywało.
- To nic - powiedział Tae, wzruszając ramionami. - Nikomu nogi nie odpadną, jeżeli postoimy - dodał. - Mylę się? Czy ktoś potrzebuje tronu? - zapytał sarkastycznie, rzucając krótkie spojrzenie w stronę Deli. Nie wiedzieć czemu nie chciało mu się wierzyć w to, że jego przyjaciółka po prostu odpuści całą sprawę.
Jasnowłosy drgnął, gdy rzuciła ten komentarz w stronę jego chłopca. A może to on już wszystko odbierał jako atak z jej strony? Rzucił jej “ostrzegawcze” spojrzenie.
- Nie wierzyłaś w jego zdolności, noona? - rzucił. - Oczywiście, że dobrze to przemyślał. Jak zresztą wszystko. W końcu wszystko ma swój cel, a nie da się przewidzieć każdego skutku ubocznego - burknął, znów dwuznacznie, jakby tylko dziewczyna mogła domyślić się o co chodzi.
Taehyung złapał Jungkooka za dłoń, odwracając się za siebie i zastanawiając się, czy spotkają dzisiaj jakichś znajomych ze szkoły, którzy w razie czego uratowaliby całą sytuację.
- Nie mogę doczekać się Druzgotka - powiedział, patrząc na chłopaka. - Chyba umrę jak zobaczę go na scenie- mruknął, marszcząc zabawnie nos i robić wszystko, byleby tylko zboczyć z tematu podróży. I żeby nie patrzeć na Delię, bo gdy tylko mierzył ją wzrokiem, czuł na zmianę wyrzuty sumienia i złość. - Powinienem kupić sobie jego koszulkę - dodał, bardziej do siebie.


KOSTKA: 1


Ostatnio zmieniony przez Min Taehyung dnia Sro Wrz 27 2017, 22:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 21:06;

Cóż, mogło wydawać się wielce nieprawdopodobne, ale w ostatniej chwili przestawił nogę do tyłu i odsunął się, tak żeby blondi go nie dziabnęła tym cholernym łokciem. Złapał go i wykręcił, tak że dziewczyna została pociągnięta za ręką niczym dźwignia i teraz była obrócona w jego stronę. Uśmiechał się.
- Też cię witam, nieoryginalny Dearze. Na twoim miejscu zmieniłbym nazwisko. Jest chujowe i przeruchane. – Był na festiwalu, nie w szkole, więc takie słownictwo nie było dla niego niewskazane, a wręcz pasujące, gdyż dzięki temu mógł naprawdę okazać to co mówił. Czasami dobrze użyta „kurwa” potrafi napędzić akcję, będąc kwintesencją wypowiedzi.
Podniósł rączki w bezbronnym geście i spojrzał jedynie na jej piwo, leżące na ziemi z grymasem na twarzy. Uniósł brwi przegryzając wargę i pociągając kolejnego bucha, kiedy Blaithin nagle tak zdecydowanym tonem mu powiedziała, że odkupuje.
- A jak nie to poskarżysz się pani matce, lady Dear? I tak to były szczyny, co innego mogłaby pić taka blondyneczka jak ty. – Rzekł sarkastycznie i zwrócił wzrok na scenę, która była niedaleko ich. No niedaleko, lecz między nimi była jedna wielka przeszkoda, w postaci tłumu rozwścieczonych i zjaranych czarodziei, którzy przyszli się „dobrze bawić”.
Zdziwił się dopiero, kiedy Blaithin zaczęła coś mówić o różowych włosach. Co proszę? Przeczesał grzywkę tak, żeby opadła mu na oczy i musiał stwierdzić, że faktycznie, miał różowe włosy. Które nagle zmieniły się na blond, prawie identyczny co miała dziewczyna. Przegryzł wargę tak mocno, że ją przegryzł, a uświadomił sobie to dopiero po chwili.
- O nie głupieje. Mam taki sam kolor jak ty, kurwa mać. – Rzucił, lekko wkurwionym tonem i nawet nie starał się przywrócić swoje normalne włosy. Wiedział, że na takich festiwalach to się nie uda. Na dodatek były te jebane zaburzenia, które potrafiły zrobić coś zupełnie odwrotnego do zamierzonego efektu. Wolał nawet nie próbować.
Dokończył papierosa i usiadł na schodach, zaraz obok stojącej wciąż dziewczyny. Wokół nich było głośno, lecz to nawet nie była namiastka tego, co będzie za godzinę. Potrafił sobie to wyobrazić, jak nagle się pojawi 200% obecnych i zacznie się drzeć, tańczyć i chuj wie co jeszcze. Zaczął się zastanawiać po co tu przyszedł.
- Czekasz może na kogoś, czy wolisz sobie tu sobie ze mną posiedzieć? Zapraszam, nie gryzę, bo jeszcze się zarażę. – Poprawił sobie włosy, które powoli zaczęły zmieniać kolor na błękitny.
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 21:22;

Słysząc o festiwalu muzycznym, początkowo się załamała. Nie miała szans sama dostać się do Londynu. Zakaz opuszczania szkoły za bardzo jej nie przeszkadzał, ale fizycznie nie miała możliwości dostać się nigdzie dalej niż do Hogsmeade.  Na szczęście istniał taki Lys, na którego zawsze można było liczyć.

Wypiła eliksir i wskoczyła chłopakowi na barana.
- Jeszcze się od tego uzależnię – zażartowała, wrzucając pustą fiolkę do jakiegoś kosza, stojącego przed bramkami na festiwal – Jestem twoim dłużnikiem na zawsze.
Ettie właściwie nie przyszła tu dla żadnego konkretnego zespołu. W kwestii muzyki miała dość otwarty umysł i każdy z dzisiejszych artystów trochę jej się podobał, mimo że żaden nie należał do ulubionych. Do tego nigdy nie była na koncercie, ale słyszała, że na żywo i w atmosferze imprezy masowej prawie wszystko brzmiało wspaniale.
- Nie mam pojęcia – przyznała, przeglądając line-up – Chyba na każdego po trochu. Ciekawe kto gra w Trollach… Rozumiem ich ideę, ale trochę mnie irytują te ciągłe zmiany składu: jak tylko zacznie mi się podobać, to się zmieniają, a jak już przywyknę do tej zmiany, to robią to znowu. Strasznie lubiłam ich poprzedniego gitarzystę…

Gdy stali w kolejce po watę, Ettie jednym uchem słuchała Lysandra, czytającego ulotkę, a drugim okiem lustrowała okolicę w poszukiwaniu znajomych i innych atrakcji.
- I spy with my little eye…* - wydawało jej się, że widziała Fire, ale zaraz zginęła jej w tłumie. Była znacznie łatwiejsza do identyfikacji, kiedy była ruda. Jej wzrok za to przykuło coś innego – ...skretyniałego dupka i jego głupią dziewczynę. Walker na ósmej – ostrzegła, krzywiąc się. Nie znała wprawdzie jego dziewczyny, ale o czymś chyba świadczył fakt, że z nim była. W każdym razie był ostatnią osobą, którą chciała dziś oglądać. Chociaż… - Ej, a może podejdziemy się przywitać. Może mi wata niechcący wpadnie w ich włosy… - zażartowała, a ponieważ dochodzili już do końca kolejki, zaczęła szukać w kieszeniach sakiewki. W żadnej jej nie było, ani przy pierwszym sprawdzeniu, ani przy czwartym. Zeskoczyła z przyjaciela, przeszukując się jeszcze dokładniej.
- Kurza dupa… zgubiłam hajs.


Kostka: 2
*nie mam dziś siły na tłumaczenie własnych myśli ._.


Ostatnio zmieniony przez Harriette Wykeham dnia Pon Wrz 25 2017, 21:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Clary Fajfer
Clary Fajfer

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 493
  Liczba postów : 298
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14988-clary-fajfer#399015
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14997-poczta-fajfer#399173
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14996-clary-fajfer#399172
Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 EmptyPon Wrz 25 2017, 21:28;

Festiwal. W końcu jakaś szansa na odpoczęcie od nauki i tego całego zgiełku. Może w końcu tu uda się dziewczynie zapomnieć o wszystkim co ostatnio ją otacza. Była szczęśliwa, że Kieran ją tutaj zabrał nie chciała iść sama pewnie coś by jej się przytrafiło albo zgubiłaby się wśród tłumu ludzi. Gdy przyszli na miejsce Clary nie myliła się, było tu.. tysiące osób? Pewnie coś koło tego. Spacerowali sobie początkowo gdy nagle Kieranowi zachciało się lizaka. Lizaka serio? No dobra, szli w tamtą stronę gdy nagle Clary zauważyła, że chłopak leży na ziemi. Gdy podniósł się zobaczyła, że wszędzie jest pełno krwi.
- Boże kochanie, wszystko w porządku? Ty to najlepiej idź coś z tym zrób, ja tutaj zostanę stanę w kolejce za piwem. - odpowiedziała i popatrzyła na chłopaka z miną, żeby lepiej nie dyskutował i od razu poszedł coś ze sobą zrobić. Clary natomiast zrobiła tak jak mówiła, ustawiła się w kolejce za piwem. No bo jak tak można festiwal i bez piwa? Stojąc w kolejce ciągle patrzyła się pod nogi nie chciała wywinąć orła jak jej chłopak, ona pewnie doznała by gorszych obrażeń niż on. Patrząc się tak w trawę Clary nagle zauważyła, że coś świeci tuż obok jej buta. Pochyliła się i zauważyła, że leży tam 20 galeonów. No cóż ona miała szczęście a jej chłopak pecha. Ciekawe na jak długo, podniosła zdobycz z ziemi i schowała do kieszeni. W tym samym czasie zauważyła, że Kieran szedł już w jej stronę.
- No teraz powiem Ci, że wyglądasz o wiele lepiej - dziewczyna zaśmiała się. - Popatrz znalazłam 20 galeonów. Ja to mam dzisiaj szczęście. A i jeszcze jedno, przeszłam do drugiego etapu Therii - to drugie powiedziała chłopakowi na ucho, nie chciała by ktoś o tym usłyszał przez przypadek. Chociaż tutaj był taki hałas, że sama się zastanawiała czy chłopak ją usłyszał. Jak nie to trudno opowie mu o tym później.


Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Czarodziejskie pola - Page 3 QzgSDG8








Czarodziejskie pola - Page 3 Empty


PisanieCzarodziejskie pola - Page 3 Empty Re: Czarodziejskie pola  Czarodziejskie pola - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Czarodziejskie pola

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 19Strona 3 z 19 Previous  1, 2, 3, 4 ... 11 ... 19  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Czarodziejskie pola - Page 3 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
za Londynem
-