Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Most

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 34 z 35 Previous  1 ... 18 ... 33, 34, 35  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Most  Most - Page 34 EmptySob Cze 12 2010, 14:22;

First topic message reminder :



Wiszący most łączy jeden z dziedzińcowy z błoniami, a dokładnie z Kamiennym Kręgiem. Most zbudowany jest z drewna, a dach dodatkowo pokrywa jeszcze słoma. Jest tak stary, że gdyby nie podtrzymująca go magia już dawno by się rozwalił. Przy samym końcu znajduje się mały balkonik z kamienną ławką.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Most - Page 34 QzgSDG8




Moderator




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyPią Lut 03 2023, 19:12;

Max przyglądał jej się z zaciekawieniem, zastanawiając się, co jakich ostatecznie wniosków dojdzie Puchonka, nie zwracając zbyt wielkiej uwagi na papierosa, który jeszcze tlił się resztką sił. Wiedział, że gdyby dziewczyna była równie uparta, co jej starsza siostra, z całą pewnością zaciągnęłaby go przed oblicze któregoś z profesorów, porzucając go na pastwę losu, na jego wściekłe, niezadowolone spojrzenia, na to wszystko, co mogło wiązać się z tą paskudną niesubordynacją, jaką się właśnie w tej chwili wykazał. Było w tym coś zabawnego, co powodowało, że Gryfon z jeszcze większym zaciekawieniem czekał na dalszy rozwój wypadków, przekrzywiając nieco głowę. Doszedł również do wniosku, że bycie prefektem było tak naprawdę niewdzięcznym i paskudnym zajęciem, było czymś, czego na pewno nie chciałby robić i zdecydowanie wolał siedzieć na dupie albo dostawać szlabany. Podejrzewał również, że Puchonka nie czuła się wcale doskonale, kiedy musiała obsztorcować starszego od siebie człowieka, na dokładkę studenta, któremu brakowało kilku miesięcy do zakończenia nauki i ostatecznego opuszczenia szkolnych murów.
- Ciekawe, czy to można uznać już za przekupstwo - odpowiedział, uśmiechając się do niej szerzej, dochodząc do wniosku, że ta przepychanka słowna była z jakiegoś powodu całkiem zabawna, a jednocześnie dość ciekawa. Zupełnie, jakby obserwował jakieś stworzenie, które próbowało wyjść ze swojej strefy komfortu i pokazać, że również ma ostre zęby, czy coś podobnego, co było naprawdę przekomiczne, a jednocześnie niezwykle intrygujące.
- I wtedy będziesz musiała ukarać mnie w imię regulaminu, wielkiego i straszliwego, a w ramach szlabanu każesz mi posprzątać wszystkie spluwaczki, jakie znajdę w zamku? - zapytał, gasząc ostatecznie trzymany niedopałek, całkiem dobrze bawiąc się tym delikatnym podpuszczaniem dziewczyny, chcąc się przekonać, czy okaże się groźna, czy jedynie będzie najeżonym chomikiem, który z całą pewnością mógł człowiekowi wpierdolić naprawdę mocno, kiedy tylko naprawdę się zdenerwuje. W to ostatecznie nie wątpił ani trochę!

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 418
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySob Lut 04 2023, 18:31;

Gdyby Elizabeth była bardziej podobna do Victorii, to już dawno nie byłoby ich na moście. Prawdopodobnie od razu zaciągnęłaby chłopaka do szkoły, do jednego z profesorskich gabinetów, nie bacząc zupełnie na różnicę wieku między nimi. Ani różnicę wzrostu. Ten tutaj kolega to przynajmniej nie był wysoki jak brzoza i nie musiała aż tak zadzierać głowy i pytać, jaka tam pogoda na górze.
Zmrużyła oczy, słysząc jego kolejne słowa.
- Czy ty właśnie próbujesz sprawić, żebym wpadła w wykopany przez samą siebie dołek? - spytała i skrzyżowała ręce na piersiach, co wcale nie było takie łatwe przez puchatą kurtkę. Nie dość, że chciała pozwolić mu wyjść z tej sytuacji bez szwanku, jeszcze jako wygrany, to on teraz próbował tak obrócić sytuację, jakby to ona była tą złą. A przecież to on palił! A ty powinnaś go za to ukarać, a nie bawić się w kotka i myszkę. Była w kropce. Na gacie Merlina, w tamtej chwili naprawdę nie wiedziała, co zrobić, jak zareagować. Dlatego westchnęła bojowo i spojrzała na niego nieco podirytowana.
- Tak, żebyś wiedział, że tak właśnie zrobię. O, albo możesz być pewny, że wymyślę jeszcze gorszą karę na ten szlaban - obiecała mu, choć była to trochę obietnica bez pokrycia. Sama miała bowiem moc jedynie do karania punktami ujemnymi, szlabany leżały niestety poza jej władzą, bo nie była prefektem naczelnym. Coś jej jednak podpowiadało, że ani jedno, ani drugie nie zrobiłyby na nieznajomy wrażenia.
I wtedy doznała olśnienia.
- I tak nie powiesz nikomu o tej próbie przekupstwa, bo tym samym sam byś się wydał ze złamaniem szkolnego regulaminu. Szach i mat - powiedziała nagle bardzo z siebie zadowolona i nie mogła nic poradzić na zwycięski uśmieszek, który wypełzł na jej twarz. Czy jednak rzeczywiście był on zwycięski, to dopiero się miało okazać. - To co, chcesz tego lizaka czy nie?
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Most - Page 34 QzgSDG8




Moderator




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySob Lut 04 2023, 19:26;

Rozmowa, którą prowadzili, stawała się z każdej chwili na chwilę coraz bardziej abstrakcyjna, ale jednocześnie było w niej coś, co Maxa coraz to mocniej wciągało, powodując, że jego zły humor odchodził gdzieś na bok. Nie miał czasu skupiać się na problemach, na tym, co było złe, kiedy tak naprawdę musiał mierzyć się z tą niewielką furią w puchowej kurtce, przypominającej mu coraz to bardziej bojowego chomika. Gryfon musiał przyznać, że było w tym nawet coś dziwnie rozkosznego, uroczego wręcz, coś, czego nie do końca umiał opisać, czy uchwycić, ale nie widział w tym niczego złego. Napięcie, jakie do tej pory trzymało go bardzo mocno, które wiązało niemalże jego ramionami i powodowało, że kręcił się w kółko, jak wściekły, nagle zniknęło, pozwalając mu nieco głębiej odetchnąć, w pełni poświęcając się temu, co działo się teraz.
- Ja? Nie śmiałbym. W końcu to bardzo nieładnie pogrywać sobie z prefektami prawda? - powiedział na to, uśmiechając się do niej jeszcze szerzej, wyraźnie się z nią drażniąc, wyraźnie sprawdzając, jak daleko może się posunąć, zanim faktycznie odejmie mu punkty nie tylko za palenie, ale również za bycie niesamowicie bezczelnym i irytującym. Zdawał sobie sprawę z tego, że teraz próbował jej niejako wejść na głowę, że prowadził z nią bardzo niemądrą przepychankę, starając się zrobić coś, czego pewnie później będzie żałował, ale jednocześnie czuł się z tym doskonale. Zupełnie, jakby nagle odzyskał wolność, nic zatem dziwnego, że odchylił się w tył i oparł się na łokciach o most, przyglądając się jednocześnie dziewczynie.
- Myślisz, że bałbym się do tego przyznać? - zapytał zatem wyraźnie rozbawiony jej podejrzeniami na ten temat, jej chwilowym zwycięstwem, tym małym triumfem, który nie był wcale tak naprawdę główną nagrodą w tym sporze. Właściwie, można było śmiało powiedzieć, że po chwilowym triumfie, dziewczyna raczej mogła pregrać z kretesem, bo Max naprawdę miał w dupie regulamin i szlabany, skoro niewiele mogli mu z ich tytułów zrobić za jedno zapalenie papierosa. - Chcę. Mam tylko nadzieję, że nie jest truskawkowy, bo wtedy mnie trujesz i okaże się, że to ty będziesz miała szlaban.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 418
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyNie Lut 05 2023, 18:30;

Nie wiedziała, skąd miała odwagę na prowadzenie takiej rozmowy ze starszym od siebie chłopakiem. Mężczyzną tak właściwie. I skąd on miał w sobie takie pokłady powagi, żeby nie roześmiać jej się w twarz na te marne próby przekonania go do nawrócenia się na właściwą ścieżkę. Teatrzyk, ot co, tylko nie kukiełkowy, a taki z prawdziwego zdarzenia, z rzeczywistymi aktorami z krwi i kości.
- Nie wyglądasz na kogoś, kto by się tym przyjmował - odpowiedziała, wciąż mu się przyglądając i nieco przekrzywiając głowę. Nie, zdecydowanie nie wyglądał na potulnego i grzecznego studenta, dla którego jedno upomnienie było niczym cios w twarz. I właściwie w tamtej chwili mogła odpuścić, po prostu odejść i zastanowić się, co dalej zrobić z tym fantem - naskarżyć nauczycielowi, czy puścić w zapomnienie. Wybór drugiej ścieżki byłby prostszy, gdyż podążając pierwszą, musiałaby się zapewne wytłumaczyć, dlaczego nie zareagowała, ale pozostawało też czyste zaciekawienie rozwojem sytuacji. Była zaintrygowana, a ten jego zadowolony uśmiech jednocześnie podkręcał ją mocniej i irytował.
Fuknęła, gdy znów przyparł ją do muru swoimi słowami. "Myślisz, że bałbym się do tego przyznać?". Nie potrafiła znaleźć na to dobrej odpowiedzi; albo może inaczej - wiedziała, jak ta odpowiedź brzmiała, ale wypowiedzenie jej na głos nie wchodziło w grę. Chciała być sprytniejsza, ale on po raz kolejny był krok przed nią. Trybiki w jej mózgu pracowały na pełnych obrotach, ale nic odpowiedniego nie przychodziło jej do głowy, ostatecznie więc jedynie nią pokręciła, jakby przed samą sobą przyznając się do przegranej.
- Może być jaki tylko zechcesz - poinformowała go, nieświadomie myśląc o wiśniach i wyciągając z kieszeni lizak we właśnie takim smaku. Uniosła go wyżej, tak żeby mógł go zobaczyć i wziąć lub poprosić o inny. - Zawsze jesteś taki mocny w słowach? Współczuję nauczycielom, jeśli tak - powiedziała, nie czekając nawet na jego odpowiedź. W gruncie rzeczy ta ich słowna przepychanka sprawiła jej jakąś dziwną przyjemność i pozwoliła odkryć w sobie coś nowego. Coś, czego do tej pory może nie była do końca świadoma.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Most - Page 34 QzgSDG8




Moderator




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyNie Lut 05 2023, 19:15;

Prawdę mówiąc, Max był nieco zdziwiony, że dziewczyna nadal się z nim spierała, że nadal próbowała swoich sił, starając się przekonać, co może jeszcze zrobić, starając się być te kilka kroków przed nim, jakby to coś zmieniało, jakby to do czegoś miało prowadzić. Była to jednak utarczka słowna, która nie zmieniała właściwie nic, która była jedynie dawaniem sobie paru razy po pysku, ale wyglądało na to, że nie było tutaj tak naprawdę zwycięzcy, bo młodsza Brandon całkiem nieźle radziła sobie w lawirowaniu między tematami, czy może raczej, była całkiem niezła w graniu w taki sposób, żeby dostać dokładnie to, czego chciała, pomijając niewygodną prawdę. Wszystko wskazywało na to, że całkiem niezła radziła sobie z zamiataniem jej pod dywan, co było jednocześnie zabawne i fascynujące, i w pewien sposób Maxa bawiło. I fascynowało, powodując, że naprawdę miał już w dupie palenie, czy jakieś inne problemy. Nawet zdążył zapomnieć o tym, że wyglądał jak jeden wielki pomidor, chociaż kiedy się poruszył, odniósł wrażenie, jakby skóra zaczęła go gwałtownie potwornie swędzieć. Nic zatem dziwnego, że zaczął pocierać spalony policzek, przypominając sobie poniewczasie, że to nie był najlepszy pomysł.
- Nie, a jakbyś trochę poszukała, to byś się pewnie dowiedziała, że dałem komuś w mordę na lekcji zaklęć - stwierdził, by zaraz wydać z siebie nieco idiotycznie zdziwione wetchnięcie, kiedy udało mu się zdrapać kawałek poparzonej skóry i aż sapnął, zdając sobie sprawę z tego, że teraz musiał to jakoś załatać. Wyglądało na to, że po zajęciach będzie musiał obłożyć się jakąś maślanką, jeśli chciał to przeżyć i nie skończyć na wierceniu się całą noc w łóżku, bo nie będzie się dało położyć w żaden sposób. Zaraz jednak sprawa ta zeszła na dalszy plan, kiedy został obdarowany lizakiem i parsknął rozbawiony, uznając, że najwyraźniej doczekał się nagrody.
- Bo ja wiem? Musiałabyś sprawdzić, żeby się przekonać, może czasami zdarza mi się zamknąć - stwierdził, ostatecznie sięgając po lizaka, który zdecydowanie mógł zastąpić papierosy i nawet był pod pewnymi względami lepszy. To zaś oznaczało, że mimo wszystko dziewczyna mogła przypisać sobie małe, nieznaczne zwycięstwo, ale zawsze zwycięstwo.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 418
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyPon Lut 06 2023, 13:23;

Szczerze mówiąc, była chyba niemniej zdziwiona niż chłopak tą dyskusją. Normalnie dużo mówiła, niekiedy bez większego ładu i składu, ale raczej nie wchodziła w takie szermierki słowne, bo tego się nie dało inaczej nazwać. To wyszło jednak naturalnie. Nie musiała się specjalnie wysilać, żeby ciągnąć to dalej i próbować wymierzać kolejne pchnięcia floretem, chociaż widać było, że brakowało jej jeszcze w tej sztuce umiejętności. A może nawet nie tyle umiejętności, ile wytrenowania, bo jednak nieczęsto prowadziła takie słowne utarczki. Było w tym coś, co jej się podobało.
- To nie wiem, czy chcę szukać - odparła i widocznie się skrzywiła w reakcji zarówno na jego słowa (chwalił się?), jak i widok zdrapanej skóry. Okej, widziała już wcześniej, że nie wyglądał dobrze, ale nie sądziła, że może być tak źle. - Wiesz co, może lepiej pójdź z tym do skrzydła szpitalnego, co? Gdybym umiała w uzdrawianie, to może byłabym ci w stanie trochę pomóc, ale niestety nie jestem zbyt dobra, no zdecydowanie nie mam aż takiej wiedzy... Ale jestem pewna, że pielęgniarka sobie poradzi. Na bank nie jesteś pierwszą osobą, którą takie coś spotkało, więc zaserwują jakieś zaklęcie albo mazidło i... - urwała na chwilę, nie tylko po to, żeby wziąć oddech, ale też dlatego, że nagle uświadomiła sobie, że papla jak najęta. Zarumieniła się, lekko odwróciwszy wzrok. - W każdym razie idź lepiej do skrzydła szpitalnego - dokończyła innymi słowami, niż to z początku miała w zamiarze. Nie chciała go jednak dalej męczyć swoim słowotokiem, który i tak był pozbawiony większego sensu i można go było podsumować właśnie tym jednym, krótkim zdaniem. Bo skąd miała wiedzieć, że chłopak sam był świetny w uzdrawianiu?
- Czy to zaproszenie do kolejnej dyskusji? - spytała i uniosła brew. W gruncie rzeczy nie miała nic przeciwko, a kto wie, może mógł zostać kimś w rodzaju jej mentora. To byłoby nawet całkiem zabawne.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Most - Page 34 QzgSDG8




Moderator




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyPon Lut 06 2023, 18:50;

- Bardzo mądra decyzja - stwierdził jakby nieco znudzony, uśmiechając się do dziewczyny i nieznacznie przekrzywił głowę, mając wrażenie, że jeszcze chwila i po prostu wydrapie sobie cały policzek. Wyglądało na to, że naprawdę musiał uważać na to, co się działo w zamku, bo jeszcze trochę i skończy jak spalony na wiór pergamin. To nie była miła wizja i znowu z jej powodu wracał myślami do tego, co powinien zdecydowanie i stanowczo od siebie odsunąć. Nic zatem dziwnego, że wolał skoncentrować się na tej paplaninie dziewczyny, która sprawiała wrażenie, jakby nie zamierzała ani na chwilę zamilknąć. To zaś było kolejnym interesującym elementem, który spowodował, że Max uśmiechnął się samym kącikiem ust. Trzeba było przyznać, że nawijanie makaronu na uszy szło jej całkiem nieźle, aczkolwiek do właściwego efektu było jej jeszcze daleko.
- Za to ja jestem całkiem niezły w uzdrawianiu, ale zastanawiałem się, ile wytrzymam ze spaloną gębą, zanim uznam, że jednak nie jest to możliwe do dalszego znoszenia - stwierdził, kiedy już wyraziła swoje zdanie, zapewniła go, że nie jest w stanie mu pomóc, a potem wysłała go do Skrzydła Szpitalnego, chociaż do autorytarnego tonu było jej jeszcze naprawdę daleko. Wszystko wskazywało na to, że musiała zdecydowanie poćwiczyć, jeśli chciała, żeby cokolwiek z tego wyszło. Miała jednak czas, a wszystko wskazywało na to, że nie zamierzała odpuszczać, skoro zadała mu takie, a nie inne pytanie. Nie wiedział, co prawda, co jej odpierdoliło, że miała ochotę na podobne dyskusje, ale właściwie nie zamierzał protestować, ostatecznie była całkiem uroczym chomiczkiem i obserwowanie jej, zwłaszcza jak się złościła, było co najmniej zabawne.
- Na to pytanie musi już sobie pani sama odpowiedzieć - powiedział. - Ale gdyby mnie pani szukała, to będę w Skrzydle Szpitalnym, tam na pewno mogę gubić skórę - stwierdził, uśmiechając się do niej ponownie, po czym ukłonił jej się w zdecydowanie przesadzony sposób, zamierzając ją wyminąć i faktycznie skierować się do zamku, kiedy tylko mu na to pozwoli. Musiał przyznać, że poparzona skóra zaczynała go już nieznośnie palić i swędzieć, a każdy ruch był coraz to mniej przyjemny.

+

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 418
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyCzw Lut 09 2023, 15:22;

Elizabeth była wrażliwą na krzywdy innych istotką, dlatego aż dziwiła się sama sobie, że wcześniej nie zwróciła większej uwagi na stan, w jakim znajdował się chłopak. Właściwie, jak tak teraz o tym myślała, to zastanawiała się, jak on się jeszcze trzyma na nogach. Wyglądało to dość poważnie, dlatego nagle zaniepokojona wylała z siebie cały ten potok słów, które zresztą i tak były raczej niepotrzebne. Jej rozmówca był przecież dorosły i z pewnością potrafił o siebie zadbać, a skoro przyszedł na most i jeszcze palił papierosa, to najwyraźniej nie było aż tak źle, jak mogło się wydawać.
Wydała z siebie ciche zaskoczone i lekko zawstydzone westchnienie, kiedy oznajmił, że jest dobry w uzdrawianiu. No tak, oczywiście, że musiała zrobić z siebie jeszcze większego pajaca. Czy to jednak miało jakiekolwiek znaczenie? Chyba jedynie świadczyło na jej korzyść, że martwiła się o jego stan i chciała nawet osobiście odprowadzić do skrzydła szpitalnego, a że miał jakieś dziwne upodobania i specjalnie chodził z poparzoną twarzą, to już nie jej wina. Zostawiła więc temat w spokoju, dając mu umrzeć śmiercią naturalną.
- W takim razie może się pan spodziewać mojej wizyty - zapewniła jeszcze ze słyszalnym w głosie rozbawieniem. Widząc, że już chciał się oddalić, sama też zaczęła powoli szykować się do odejścia. Nie chciała go dłużej trzymać w miejscu, a i sama zaczynała marznąć mimo tych wszystkich ubrań, które na siebie założyła. Odwdzięczyła mu się więc równie przesadnym ukłonem i zeszła z mostu z drugiej strony, udając się następnie do zamku.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1288
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySob Wrz 16 2023, 21:23;

Siedziała na barierce mostu prowadzącego z błoni do szkoły z książką na kolanach i ołówkiem między zębami. Już za czasów szkolnych miała wielokrotne bany na bibliotekę z powodu pisania po kartkach pożyczonych tomów i była absolutnie niereformowalna w tej kwestii, nie rozumiejąc, dlaczego to był taki problem robić sobie w książce notatki czy zakreślać ważne paragrafy. W końcu były z papieru, a papier służył do notowania, czyż nie?
Nuciła jakiś wielki hit Wareback pod nosem, grzebiąc końcówką ołówka w wardze w zamyśleniu, ze wzrokiem bezmyślnie wbitym w dalekie wyjście z konstrukcji mostu, gdzie zamajaczyła jej jakaś postać poruszająca się pospiesznym krokiem. Im bliżej się znajdował, tym jej usta rozciągał weselszy uśmiech, aż był na tyle blisko, by zdołała dosięgnąć go pociskiem z ołówka, rzuconego w jego głowę, wołając:
- Toshka, gdzie tak biegniesz! - zamknęła z trzaskiem tomik - Jak powiesz, że do pracy to Ci nie uwierzę. - zeskoczyła z barierki - Dzieciaki po ostatniej lekcji Quidditcha stały w kolejce do szpitalnego, widziałeś? Nazywają ją "Tłuczkogeddon". - parsknęła, biorąc go pod rękę i ruszając z nim, właściwie pociągając go ze sobą, w kierunku, w którym zmierzał.
Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyNie Wrz 17 2023, 16:40;

Antek wracał dziarsko ze szkolnych błoni, na których to oficjalnie zażywał swego codziennego spaceru celem dotlenienia się przed pójściem spać (bo to zdrowo), a nieoficjalnie - wymykał się na cygareta, chowając przed wścibskim wzorkiem uczniów, pracowników i własnego sumienia (bo to niezdrowo i nie wolno dawać takiego przykładu młodzieży). Krok niekoniecznie był pospieszny, ot, po prostu nie znosił się wlec i nawet gdy nigdzie mu się nie spieszyło, wyglądał jakby pędził. Z marszu wyrwał go świst koło ucha i cudem zdążył się w ostatniej chwili uchylić przed ciosem ciśniętego w jego stronę przedmiotu, w końcu lata praktyki na boisku zrobiły swoje w kwestii refleksu. Schylił się powoli po ołówek i podał go siedzącej na murku Gwen.
- Upadło tobie - oznajmił niewzruszony, nic sobie nie robiąc z tego że właśnie próbowała go zabić i tak dla zasady zgromił spojrzeniem za oburzającą (prawdziwą) sugestię, jakboby nie paliło mu się do roboty. - Ty nie interesuj się, bo kociej mordi dostaniesz - pouczył ją, nie protestując wcale gdy tak bezczelnie się do niego przyczepiła i to dosłownie, uwieszając na ramieniu. Był to z jego strony wyraz ogromnej sympatii, bo taką też darzył młodą nauczycielkę gotowania, której udało mu się z nim zakolegować głównie dzięki temu, że zdawała się nie przejmować nieprzystępnością i zamiast odbić od tej mimowolnej antkowej bariery, przeskoczyła przez nią, ale na tyle nienachalnie, by go nie zirytować. Uniósł brew w wyrazie rozbawienia, gdy zaczęła mówić o Tłuczkogeddonie. - Na mojich lekcji bardzij cierpi godność niż kości. To Joshua im zrobił z miotły jesień średniowiecza. Mówią, że on oszalał - dał się wciągnąć w ploteczki i bynajmniej nie dlatego, że średnio przepadał za drugim miotlarzem. No, może trochę dlatego. Zwolnił nieco kroku, by Gwen nie musiała za nim biec i choć byłby gotowy odbyć resztę drogi w milczeniu, oddając jej głos, zapytał, wskazując głową na wciśniętą pod pachę książkę:
- Co czytasz?
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1288
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyNie Wrz 17 2023, 19:10;

Pokiwała brwiami, widząc jego refleks. Obstawiała, że jest nieco bliżej możliwości innych mężczyzn około swojego wieku, a tu proszę.
- Ależ z Ciebie gibka lunaballa. - skomplementowała go, przyjmując ołówek i śmiejąc się z kociej mordy- No nie bądź już taki sekretny i tajemniczy, bo pomyślę, że coś ukrywasz. - spojrzała mu bezpośrednio w oczy na chwilę zbyt długą, by była to przelotna uwaga, a wręcz tak, jakby chciała rzeczywiście wyczytać z nich jego sekret - Jadłeś pączki? - strzeliła- Nie nie. Hmm... pisałeś listy do ukochanej? - zmrużyła oczy, to by wyjaśniało drażliwość, ale też nieodpowiednia pora. Poniuchała, wprawnym nosem sommeliera- Ach poszedłeś jarać szlugi, cwaniaku. - proszę, czapkę kucharską należy jej zamienić na lupkę detektywa.
Nic sobie nie robiąc ze świeżo wykopanego sekretu Avgusta, dokładnie tak samo, jak niewiele robiła sobie z jego osobliwej gry wstępnej w wymianę nieuprzejmości, dziarskim krokiem, nie chcąc spowalniać jego ruchów, przemierzała z nim most. Wychowała się jako młodsza siostra Viego, ni chuja nie przejmowała się nieprzystępnością, jeśli nie była ona otwartym komunikatem "nie chcę z Tobą rozmawiać".
- Czujesz trochę presje, hm? - spojrzała na niego nieco z dołu, wdzięczna zwolnieniu kroku, bo nie była fitnesiarą i w takim tempie ich pogawędka stałaby się dość jednostronna gdy Honeycott będzie próbowała uspokoić zadyszkę- Wiesz, czyja lekcja będzie fajniejsza, te sprawy... - zagaiła, trochę projektując na niego własne obawy, bo Viego w końcu wrócił do Anglii i również nauczał w Hogwarcie Magicznego Gotowania. Skłamałaby, gdyby nie zdarzało jej się zawiesić na myśli, czy kiedykolwiek zrobi równie dobrą lekcje co on.
- A. - uniosła książkę do góry, pokazując mu okładkę- Hiszpania do zjedzenia. Takie kulinarne czytadełko. - pokręciła głową, nie sądząc, że jej wybory literackie go zainteresują. Sama miała wiele uwag co do rozwiązań magikucharzy z Hiszpanii, dlatego więcej w tej książce notowała, niż robiła postępów czytając.
Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyPon Wrz 18 2023, 12:53;

- Albo ty słabi cela masz. - odparł na jej słowa, brzmiące jak coś pomiędzy komplementem a wytknięciem starczego wieku. Chociaż to nie była prawda, bo prawie go trafiła a on rzeczywiście był gibki i niejeden uczeń mógłby mu pozazdrościć kondycji. Nie zamierzał wcale przyznawać się do celu swojej wycieczki i w tym momencie chodziło już nie o to, by go ukryć - bo właściwie co to Gwen obchodziło - a by zrobić jej na złość. Ot tak, a niech się gówniara zastanawia. Wytrzymał jej spojrzenie, a twarz miał nieprzeniknioną, nie wyrażającą absolutnie niczego i tylko lekkie uniesienie brwi po każdej sugestii zdradzało towarzyszące mu rozbawienie. Sam nie wiedział, co w jego przypadku byłoby bardziej absurdalne: ukochana czy pączki. Rozłożył bezradnie ręce, gdy straszna tajemnica jednak ujrzała światło dzienne, bo Honeycott z kucharki zmieniła się w detektywa. - No. Teraz masz na mnie haki - skwitował, jakby przyłapała go na faktycznej zbrodni a nie tylko lekkim nagięciu szkolnego regulaminu i zasad zdrowego stylu życia którym tak hołdował. Niespodziewanie Gwen od beztroskich docinek i plotek przeszła do pytania, które go zaskoczyło, bo nigdy dotąd nie przyszło mu do głowy. W całym swoim życiu czuł presję pod wieloma względami: żeby sprostać wygórowanym oczekiwaniom rodziców, żeby dostać się do drużyny, żeby wygrywać wszystkie mecze, żeby dobrze wypaść na konferencji prasowej i fotografii na okładkę magazynu sportowego, żeby nie przynieść hańby rodzinie, żeby przekazywać rzetelną wiedzę na lekcjach, ale nigdy żeby być fajnym czy też organizować takie zajęcia. Zastanowił się chwilę, zanim odpowiedział. - Nie. Lekcji to nie imprezi, nie ma być fajni, tylko musi... no, nauczić - stwierdził, zerkając z góry na rozmówczynię i coś mu podpowiedziało, że kwestia nie została poruszona przypadkowo. - Ty boisz o to się? - zapytał, choć nie bardzo rozumiał czego mogła się obawiać taka nauczycielka jak Gwen. Była młoda, przystępna, uczyła niezbyt wymagającego przedmiotu, większość uczniów chodziła do kuchni w ramach relaksu od zakuwania zaklęć i dat. Nie zamierzał jej oczywiście tego mówić, sama powinna dojść do takich wniosków. Wbrew pozorom, książka kulinarna całkiem go zainteresowała, więc pociągnął temat. A nuż Gwen go zainspiruje do ugotowania czegoś nowego. - I co, smaczna ta Hiszpania jest?
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1288
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyPon Wrz 18 2023, 21:36;

Sprzedała mu lekkiego kuksańca w bok, bo cela miała wcale dobrego, przynajmniej we własnym mniemaniu, szczególnie kiedy jeszcze kilka lat temu lawirowała na miotle po boisku w roli ścigającej. Przewróciła oczami na jego miny, do których zdążyła przywyknąć, a nawet trochę polubić. Dzieliła ich solidna różnica wieku, a jednak z Antoshką z niewiadomego powodu zawsze milej spędzała czas nich, chociażby z własnym, starszym bratem. Może dlatego, że tak miłosiernie pozwalał jej być nieznośną, a może po prostu też ją lubił, a nie tylko jednostronnie fangirlowała jego śmiesznemu akcentowi.
- Twoje sekrety są ze mną bezpieczne, Toshka. - zapewniła go, klepiąc lekko po ramieniu, pod które go trzymała- Nie jestem fanką szlugów, wiesz, tytoń źle wpływa na kubki smakowe i komplikuje mi pracę, kiedy staram się wymyślić coś nadzwyczajnego. - poinformowała go, wiedząc, że go to zapewne niekoniecznie obchodzi, ale również mając pewność, że Avgust wysłucha dokładnie wszystkiego, co by mu nie opowiadała. Taki już ten układ był dziwny.
- No tak, Ty i Twoje staroświeckie zasady. - westchnęła dramatycznie - Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, lekcja może nauczać i nie być wojskową musztrą, to nie trzydziesty dziewiąty... - przewróciła oczami. Miała w pamięci różnice między lekcjami prowadzonymi przez młodszych nauczycieli i lekcjami będącymi męką w wykonaniu takich nieśmiertelnych starych pierników jak Patton. Spojrzała gdzieś w bok na jego bardzo trafne pytanie, jednak zaraz posłała w jego kierunku ciepły uśmiech.
- Może trochę? Viego to bardzo dobry kucharz. - pochwaliła brata, bo musiała panu oddać co pańskie- I preferuje podobną do Ciebie metodykę terroru. - obnażyła zęby w uśmiechu, wiedząc, że ten Honeycott nie urodził się by być pedagogiem, ponieważ miał bardzo małą cierpliwość do czegokolwiek, a już z pewnością do dzieci.
Nie uważała, żeby jej przedmiot był mało wymagający, choćby z tego względu, że źle przyrządzone potrawy magiczne stawały się właściwie bronią biologiczną masowego rażenia, jak siedem lat temu, kiedy cały rocznik nie wiedział już do którego biec kibla bo na wszystkich piętrach były zajęte po nieudanej partii faszerowanych słowików.
- Hm. - odpowiedziała na jego pytanie zamyśleniem. Nie potrafiła jednoznacznie stwierdzić, czy tak czy nie - Wyobraź sobie... - wyciągnęła rękę przed siebie, jakby malowała mu jakiś obraz - Hiszpańska kuchnia to taniec smaków i aromatów, symfonia oliwy, czosnku i pomidorów. Paella, jak złota tarcza słoneczna, z soczystym kurczakiem albo owocami morza, tapas, małe dzieła sztuki na talerzu rozkwitające jak kwiaty na magicznym płótnie. Jamón ibérico, szlachetna wieprzowina, wędzona i suszona w ciepłym klimacie. Albo churros z gorącą czekoladą, słodkie jak kojący uśmiech w chłodne wieczory. Rioja, czerwone wino z winogron wysoko z gór La Mancha, gdzie słońce jest królem. Oliwki z Andaluzji, jak krople rosy na liściach, dodające blasku każdej potrawie... - nie umiała powiedzieć, czy kuchnia jest smaczna czy nie, gotowanie i potrawy były dla niej czymś więcej niż kawałkiem klopsa na porcelanie.
Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyPią Wrz 22 2023, 12:14;

- Wiem. Dlatego dam radi jeść to szkolne żarci - powiedział wcale nie tak poważnie jak sugerowała jego mina i ton, kiedy Gwen wspomniała o bardzo sensownym powodzie, dla którego dawała sobie spokój z cygaretami. Nie żeby uważał jedzenie podawane przez hogwarckie skrzaty za absolutnie niejadalne, ale był przekonany że sam zrobiłby je lepiej (tak samo jak większość rzeczy, ale to swoją drogą). Oczywiście uważał też że nieomylny był w kwestii metod wychowawczych i pedagogicznych i szczerze nie był w stanie sobie wyobrazić, jak niby luźne podejście i rozrywkowa forma mogłyby dawać takie same efekty jak rygor i dyscyplina. Po prostu nie. - Najpirw praca poten rozrywki - odparł nieugięcie, chociaż nie zamierzał się jakoś szczególnie wykłócać, ot po prostu nie chciał przyznać jej racji. Bo jej nie miała. Zaskoczyło go nieco, gdy zaczęła mówić o bracie jako surowym profesorze, bo jakoś z automatu założył że każdy noszący nazwisko Honeycott śladem Gwen jest uosobieniem czekoladowego cukierka. - W takim razie ty nie musisz przejmować się. Uczni nie lubią terrori, dla nich jego lekcji niefajni będą. - stwierdził, wzruszając ramionami, bo był przekonany że choćby wspomniany mężczyzna był najprawdziwszym wirtuozem kuchni, nie zdobędzie sympatii uczniów. Wiedział z doświadczenia. Gdyby miał w zwyczaju się uśmiechać, pewnie by to zrobił kiedy rozmówczyni w odpowiedzi na proste pytanie roztoczyła przed nim prawdziwy poemat, który prawie przeniósł go na południe Europy. Bardzo miło się tego słuchało, choć jednocześnie myśl o smakowitej paelli jeszcze bardziej odejmowała mu ochotę na serwowane uporczywie przez skrzaty na każdą kolację tłuczone kartofle. No, ale nie miał zamiaru się tu przecież teraz rozmarzać. - Brzmi smaczni. - skwitował krótko, bezsprzecznie z aprobatą, której jednak nie sposób było wyłapać z samego tonu - A ty powinna pisać swoji książki kucharski, tak jak opowiadasz. - dodał. Kto by nie chciał gotować z tak opisanych przepisów? I kto by pomyślał, że skończy ten wieczór, dyskutując z Gwen o pedagogice i kuchni?
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 242
  Liczba postów : 664
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyWto Paź 03 2023, 17:27;

W innym czasie

Koszmar trawił ją każdej nocy.
Bezdusznie skradał się, połykając wszystko na swojej drodze - każde senne marzenie, każdą fantazję, wszystko przemienia w scenę, którą znała niemal na pamięć. Tonęła. Co noc znikała pod taflą nieprzeniknionej, ciemnej wody. Im bardziej walczyła, tym mocniej czyjeś dłonie zaciskały się na jej kostkach, ciągnąc ją w dół, w głębiny bez dna. Tylko ciemność. Bezradność. Ból. Płyn zalewający drogi oddechowe i płuca. Odkąd wrócili z Avalonu nie przespała ani jednej nocy - codziennie budziła się z niemym krzykiem, w przemoczonej koszuli, przerażona, że znowu zaklęta została w pętli złudzeń i majaków.
Nawet nie próbowała ukrywać tego zmęczenia - bo po co? Nieprzespane noce malowały się siną łuną pod jej oczami. Poza tym, w środku dnia koszmary przestawały mieć moc, w blasku słońca niemal o nich zapomina, przynajmniej dopóki to znowu nie schodzi w dół, ku zachodowi. Z tym mogłaby sobie poradzić, machnąć na to ręką, wpisać na listę rzeczy, z którymi przyszło jej żyć. Ale brak głosu? Wtedy, gdy harfa rozpadła się jej w dłoniach, a na Starszego Smoka spłynął sen, miała nadzieję, że Merlin doceni jej starania i odda jej to, co zostało jej skradzione. Takiego wała. Nadal pogrążona była w swoim milczeniu. Ale przecież została oznaczona przez Ministerstwo tą pozłacaną odznaką, która miała przypominać jej o poświęceniu i odwadze. I o bezużyteczności, niejako. Bo oto ona, dzierżąca różdżkę, której nijak nie dało się zmusić do współpracy. W świecie, gdzie magia jest podstawą, była niemal naga.
Z Elio chciała spotkać się od razu, gdy tylko świstoklik przetransportował członków wyprawy do Londynu - potrzebowała tego komfortu, którym tylko on potrafił ją otoczyć. Ale przecież zszedłby na zawał, gdyby pojawiła się pod jego drzwiami w tych nadpalonych ubraniach, zakrwawiona, cuchnąca spalenizną, z niezaleczonymi ranami. Nie chciała mu tego robić, tak samo, jak nie chciała robić tego sobie. Stłumiła tęsknotę i potrzebę bliskości. I chociaż Swansea był jej niemal najbliższą osobą, poplątaną kombinacją uczuć wszelakich, to odezwała się dopiero dzisiaj.
Umyta. Przebrana. Z włosami zebranymi kokardą, jak zwykle, by zachować, chociaż namiastkę normalności. Wciąż nie gotowa, by odpowiedzieć na podstawowe pytanie: czemu? Domyślała się, że dotarły do niego pierwsze plotki, bo chociaż profesor Voralberg przebywał w szpitalu, to zarówno Rosa, Huxley, jak i Whitelight wrócili w lepszym stanie. A jak nie mówić o czymś tak ważnym, jak uśpienie zła, które czyha na cały świat? Opowieści przekazywane były z ust do ust, powstawały plotki, przeinaczenia, historia wydawała się bardziej żywa, niż kiedy historią jeszcze nie była, rozgrywając się w zeszły weekend. Cały kraj żył pokonaniem Starszego Smoka.
Odepchnęła się dłońmi od drewnianej barierki, przestępując nerwowo z nogi na nogę. Rzadko kiedy ktoś przystawał na moście, szczególnie w dni tak wietrzne, jak ten, co - jak zwykle, czyniło to miejsce idealnym do rozmów, których nikt inny miał nie usłyszeć.

Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1288
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySro Paź 04 2023, 13:09;

Zaśmiała się lekkodusznie, bo w zasadzie odczytywała wiele z jego słów jako dobrze zawoalowane komplementy, może dlatego, że czasem rzeczywiście nimi były, a może po prostu takie juz miała wybujałe mniemanie o sobie i swojej relacji z Avgustem. Przyglądała mu się zawsze z zainteresowaniem, szukając w jego surowym, wschodnio-europejskim wyrazie twarzy braku ukontentowania najmniejszych oznak mimicznych ruchów, by lepiej rozumieć kontekst jego słów i wrażeń.
Miała swoje opinie co do tego jak powinna wyglądać praca nauczyciela, choć nie zawsze trzymała je dla siebie. Wierzyła ponad wszystko, że jeśli nie chcesz czegoś robić to nie powinieneś i jeśli ktoś nie miał w sobie pasji do uczenia, to zamykanie go w klasie z bandą podrostków wstrząśniętych niemieszanym koktajlem hormonalnym niekoniecznie jest dobrym pomysłem. Puściła mu oko, kiedy zapewnił ją, że nie ma sie o co martwić, bo było to miłe, choć wcale nie zmniejszyło jej zmartwień.
- Bo jest smaczni! - powtórzyła z ekscytacją wypowiedziane w jego słowiańskim akcencie słowo, ale zaraz się zaśmiała rozbawiona - Ja nie umiem pisać. Umiem opowiadać. I gotować. Ale nie potrafiłabym pisać książki kucharskiej. - może dlatego, że jej matka pisała takie świetne tomy, że teraz czułaby, że nic co sama by spisała nie miałoby sensu ani polotu?
- Tosha, a co powiesz na mały wyścig? - zerknęła na niego - Dawno nie latałam na miotle, miałbyś fory. Moglibyśmy się założyć o coś i pościgać, co Ty na to? - wyszczerzyła zęby - Chyba, że sie cykasz, to rozumiem. Wiadomo, sprawność już nie ta, pewnie coś łupie w plecach, ciężko konkurować z młodością... - podpuszczała, a kiedy tylko poświęcił jej odrobinę więcej uwagi, odciągnęła go w stronę boiska do quidditcha.

2 x zt
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyWto Wrz 03 2024, 16:57;

  Daleka była od narzekania na odznakę już pierwszego dnia, ale już pierwszego dnia odczuła nowe obowiązki związane z funkcją prefekta. Możliwe, że to tylko początek roku był tak trudny, pierwszoroczni błyskawicznie rozpierzchali się we wszystkie kąty i jeszcze szybciej orientowali się, że się zgubili, i właściwie wszystkie przerwy miała dziś zajęte.
  W efekcie nie zdążyła zjeść nic poza śniadaniem, bo kiedy dotarła do Wielkiej Sali, ta była już wysprzątana i zostały w niej tylko nieliczne słodycze. Udało jej się skołować jakąś muffinkę z deseru, przelać trochę kawy w termos, spakować to wszystko do plecaka i wygenerować wolną chwilę na przebranie się w sportowy dres, bo przed nią był przecież trening Quidditcha. Potem czym prędzej uciekła z zamku, zanim ktokolwiek znów zapyta ją o drogę i celowo wybrała most, o którym pierwszoroczni z pewnością jeszcze nie wiedzieli. Miała w planach usiąść w spokoju na ławce, zjeść i wypić to co upolowała i złapać oddech, zanim dobrowolnie rzuci się na magiel, którego imię zaczynało się na R a kończyło na uby Maguire.
  Na moście w istocie nie było pierwszoroczniaków, znalazła tam za to kogoś znacznie starszego. Nie widziała go od imprezy i nie bardzo wiedziała, jak powinna się zachować. Z pewnością nie mogła się cofnąć, jeśli chciała zachować twarz, zresztą unikanie konfrontacji nie było w jej stylu. Zamiast się zawahać, przyspieszyła wręcz kroku i zatrzymała się przy Benjaminie.
  — Aż się prosi, żeby wlepić Ci szlaban.
  Nic podobnego nie planowała jednak uskuteczniać. Zakaz palenia był jej zdaniem mocno przesadzony, zwłaszcza w przypadku studentów. Podniosła na niego wzrok – kolejny wysoki chłopak w jej otoczeniu – i zatrzymała go na jego twarzy.
  — Pogadamy?
  Bo zmuszać go nie zamierzała. A zresztą już ta odpowiedź miała dać jej jakiś trop w kwestii tego, z jakim człowiekiem miała do czynienia.

@Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 392
  Liczba postów : 844
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyWto Wrz 03 2024, 17:39;

Z niepewnością wkroczył na teren Hogwartu pierwszego dnia zajęć. Czuł w powietrzu, że niewiele się zmieniło w murach szkoły przez ostatnie lata. Odnosił jednak wrażenie, że jest nie na miejscu, że od czasów szkolnych zmienił się. Nie mógłby teraz z czystym sumieniem nazwać Hogwartu drugi domem. W dodatku musiał dzisiaj wiele osób poznać, przywyknąć do gwaru na korytarzach i w salach, przypomnieć sobie gdzie znajdowały się sale od poszczególnych zajęć. Po pierwszych zajęciach, lekko przebodźcowany, postanowił wyjść z terenu szkoły by zapalić.
Zdawał sobie sprawę, że spacer na most i przystanięcie tam na chwilę na pewno zajmie dłużej niż zwyczajowa przerwa, ale nie przejmował się tym zbytnio. Wiedział, że woli produktywnie spędzić trzy godziny zajęć, niż pełen nerwów i z myślami uciekającymi do różnych tematów pięć godzin. W dodatku nie spodziewał się by w środku zajęć kogoś kusiło do przechadzanie się mostem. Znalazł więc miejsce, gdzie bardzo nie wiało mu w twarz, po czym wyciągnął jedną fajkę i zapalił jej czubek. Na chwile czas się dla niego zatrzymał gdy brał głębokie wdechy, słyszał jak wiatr szumi w różne strony, a uczniowie na błoniach odbywają pierwsze lekcje latania. Myślał o swojej pierwszej miotle i tym dziwnym uczuciu odbijania się  od ziemi, gdy przed nim stanęła Holly z nowo nabytą odznaką prefekta na piersi." Tyle by było z palenia" - pomyślał, odsuwając papierosa od twarzy i kierując go niżej, wzdłuż tułowia.
Spojrzał na koleżankę z którą sądził, że ostatni raz rozmawiał na spotkaniu w połowie sierpnia. Nie wydarzyło się między nimi nic, co mógłby uznać za negatywne, wiec uśmiechnął się do niej lekko. Co prawda pierwsze jej słowa wskazywały, że pamiętała o pełnionej funkcji w szkole, ale nie wyglądała jakby chciała sumiennie rozliczyć go z jego przewinienia.
- To już się coś zmieniło? Wcześniej te przyjemność mógł zapewnić tylko prefekt naczelny. - odpowiedział jej lekko, nie wiedząc samemu czy jest dobrze doinformowany. Gdyby po tych wszystkich latach regulamin zmienił  się akurat pod jego nieobecność, nie zdziwiłoby go to zbytnio. Takie właśnie miał szczęście.
Oparł się tyłem o barierkę mostu, dłońmi mocno chwytając jego krawędź. Nie czuł pośpiechu powrotu na zajęcia, a zainteresowanie dziewczyny rozmową wydawało mu się ciekawą odskocznią od tych wszystkich emocji, które grały w nim pierwszego dnia po powrocie.
- Skoro już rozmawiamy, nie widzę problemu. - nie spodziewał się by rozmowa mogła być o czymś innym niż pogodzie i zajęciach, ale może nie doceniał dziewczyny? Mogli też rozmawiać o Trevorze, z którym już większość ich leśnego nieporozumienia było wyjaśnione, lub o imprezie żądlibusowej, której nie pamiętał. Nie nastawiał się negatywnie, po prostu czekał co będzie dalej.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySro Wrz 04 2024, 12:18;

  — Mhm, masz mnie. Jakoś tak wydało mi się, że groźba utraty punktów nie zrobiłaby na Tobie wrażenia.
  Ton jej głosu wskazywał na żart, ale twarz nie bardzo wykazywała rozbawienie. Nie uśmiechała się, nie wyglądała zbyt radośnie, właściwie wręcz przeciwnie – była spięta. Lustrowała go spojrzeniem, próbując zrozumieć, dlaczego on wygląda na tak wyluzowanego. Miał ją w aż tak głębokim poważaniu, czy może w jego zwyczaju było zostawiać spory za sobą, nie dbając o ich wyjaśnienie?
  Jeśli tak, to nawet mu zazdrościła. Wolałaby móc teraz zamienić z nim parę nic nieznaczących zdań i pójść w swoją stronę. Może gdyby sprawa nie dotyczyła Trevora, to mogłaby tak właśnie zrobić.
  — Okej, więc... źle mi z tym, że tak na Ciebie naskoczyłam na imprezie — zdjęła z ramion plecak, z którego wystawała quidditchowa pałka i odłożyła go pod murek. Sama również oparła się o barierkę, ale przodem do rozpościerającego się z mostu widoku na błonia. Ułożyła na niej łokcie. — Nie do końca mam ochotę Cię przepraszać, jeśli mam być szczera, bo sobie zasłużyłeś, ale nie powinnam była poruszać tam tego tematu, skoro zaprosił Cię Trevor.
  Nie patrzyła na niego, wzrokiem chłonęła morze zieleni z poruszającymi się na jego tle postaciami. Ten widok wpływał na nią kojąco i była gotowa zrezygnować dla niego z etykiety. Zresztą gdyby na niego teraz patrzyła, być może znów za szybko zagotowałyby się w niej emocje.

@Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 392
  Liczba postów : 844
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySro Wrz 04 2024, 12:52;

Miała rację, nie przejmował się współzawodnictwem domów. Nie widział z niego realnie płynących korzyści: wpisy w jakichś starych księgach, zmiana dekoracji, pochwała dyrektora... To wszystko było na pokaz. Miało wzbudzić w uczniach myśl, że warto konkurować. Za tą ładną otoczką kryły się jednak formy wywierania wpływu za przestrzeganie poważnie przestarzałego już regulaminu.
- Dobrze myślałaś. - przyznał jej słowom racje. Najwyraźniej mimo ich przelotnej znajomości, zdążyła już odrobinę go zrozumieć. Nie przyszło by mu do głowy, że w świetle utraty wspomnień, mogła mieć go po prostu za ignoranta. Sam się nim nie uważał i bez wyraźnych powodów, nie szukał go w sobie na siłę.
Stali do siebie bokiem, więc mógł spokojnie, nie zastanawiając się nad każdym mrugnięciem, przyswajać to co do niego mówiła. Przepraszała go za coś, czego całkowicie nie pamiętał. Musiało być to coś poważnego, skoro zdecydowała się wyjaśnić to między nimi. W dodatku sobie zasłużył na to... To byłoby w jego stylu. W ostatnim czasie wiele jego relacji układało się w jedną, wielką sinusoide i najwyraźniej ta zamierzała do nich dołączyć.
Postanowił spróbować dowiedzieć się od dziewczyny więcej, zanim zacznie próbować wyjść obronną ręką z całej sytuacji. Miał niewielkie szanse, że dziewczyna nie zauważy jego braków w pamięci, ale miał już jakieś pomysły, co mógłby obaczyć winą za ich brak.
- Możesz mi powiedzieć o co tak naprawdę poszło? - nie był już tak samo lekko uśmiechnięty, ale nie zamierzał dawać po sobie poznać, że coś jest nie w porządku. Mówił spokojnie, jak osoba, która chce najzwyczajniej  w świecie wyjaśnić drobne nieporozumienie. Zakładał, że nie mogło być ogromne skoro nie doskoczyła mu do gardła z różdżką.
Wcześniej zapalonego i dalej trzymanego papierosa, zgasił o barierkę i schował do kieszeni. Choć pani prefekt ewidentnie nie zamierzała go ukarać to nie zamierzał dawać tego samego powodu innym, potencjalnym przechodnią, sprowadzają problemy nie tylko na siebie, ale również na nią.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySob Wrz 07 2024, 02:30;

  Jeśli Bazory „martwił” się, że Wood domyśli się, że ten nie kontaktuje nic z wydarzeń na imprezie, to zupełnie bezpodstawnie. Nawet nie przeszło jej to przez myśl, w końcu ludzie nie tracili pamięci ot tak, bez powodu. Nie przypominała sobie również, by mocno się upił, chociaż sama trochę wypiła i może miała zakrzywiony osąd? W każdym razie nie miała podstaw do podejrzliwości, a zadane przez niego pytanie było na tyle trafne, że wcale nie rozważyła takiej opcji.
  No bo w gruncie rzeczy to nie powiedziała mu wtedy, o co jej chodziło. Chociaż musiał wykazywać się albo niskim ilorazem inteligencji, albo bardzo wysokim ignorancji, jeśli naprawdę nie domyślał się, o co mogło jej chodzić. Chyba że powodów do tego było więcej, niż wiedziała? Co nie stałoby za tym pytaniem, wpłynęło na nią drażniąco. Nie na tyle, by miała od razu unosić się gniewem, ale gdyby kontynuował rozmowę w takim tonie, to był na dobrej drodze do tego, by atmosfera spod żądlibusa się powtórzyła z tą tylko różnicą, że teraz nie było tu Ceda i Trevora, którzy by ją powstrzymywali.
  Wzięła głębszy wdech i postanowiła odpowiedzieć na tyle sympatycznie, na ile da radę i przede wszystkim jasno. Nieważne, czy drażniło ją to, czy nie. Miał prawo zapytać, a ona powinna mu odpowiedzieć, jeśli nie miała ochoty potem znów robić sobie wyrzutów, że mogła załatwić to inaczej.
  — O Trevora. Noc po pełni. Deszcz, środek nocy, rozwalona noga. Mówi Ci to coś? — zerknęła w bok, wprost na niego, zadzierając do góry jedną z brwi. Zatrzymała na niego na moment spojrzenie, a potem wróciła nim do bezwiednego śledzenia wzrokiem lotu ptaków nad lasem i błoniami.
  — Jego wersję już znam, więc chcę poznać Twoją. Bo, jeśli mam być szczera, póki co prezentuje się to raczej chujowo.
  Nie czuła potrzeby, żeby przebierać w słowach, ale pomimo przekleństw brzmiała spokojnie. Chciała się dowiedzieć i tyle, jedynie rzetelnie ostrzegła go, że na ten moment w jej oczach Benjamin znajduje się w bardzo kiepskiej pozycji.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 392
  Liczba postów : 844
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySob Wrz 07 2024, 16:53;

Tym razem wiedział o jakim zdarzeniu była mowa, choć zdarzyło się jakiś czas temu i miał już je z Trevorem wyjaśnione, to było na tyle świeże, że chęć rozmawiania o nim nie wywołała w nim zdziwienia. Wiedział, że przyjaciele Trevora biorą w jego życiu duży udział, nie sądził jednak, że po rozmowie z nim, będzie obywał te same również z nimi. Wiedział, że nie chce się dziewczynie tłumaczyć. Dużo bliższym osobą nie wspominał o tamtej nocy, a ona dla niego była ledwie koleżanką. Z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że jeśli planuje dalej żyć z Trevorem w dobrych stosunkach, będzie musiał nauczyć się rozmawiać i z nią. Czuł więc, że niechętnie musi wejść w rozmowę, ubrać zdarzenia w słowa możliwie jak najprościej. Nic więcej. Dziewczyna zawsze będzie przyjaciółką Trevora, co dla Bena oznaczało, że to nie jego zdanie będzie dla niej ważniejsze. Niezależnie od tego jakie by ono nie było.
- Mhm. - potwierdził skinieniem głowy i tym dźwiękiem, że pamięta ten wieczór. Słyszał w jej wypowiedzi co prawda rzeczy, które nie zgadzały się z jego wspomnieniami z tamtego dnia, ale nie zamierzał wchodzić jej w słowo już w pierwszym zdaniu. Miała prawo dokończyć, zanim on przystąpi do wypowiadania się.
Następnie nie zadała konkretnego pytania. Tak po prostu. Chciała znać jego wersję zdarzeń, nie pytając o nic więcej. Nie czuł się z tym dobrze. Nie zamierzał teraz radośnie wyśpiewać jej wszystkiego od A do Z, bo też nie był typem gaduły. W dodatku nie czuł się do tego zobowiązany, postawił więc na bycie sobą.
- Trafiliśmy na siebie wieczorem w lesie. Nie zrozumieliśmy się. Szybko nieporozumienie stało się kłótnią. Trevor rozwalił nogę, wchodząc na drzewo, nie chciał mojej pomocy. Próbowałem się z nim pogodzić, ale było to bezcelowe. Gdy się deportowałem, nie padało. - to i tak było więcej niż usłyszał od niego ktokolwiek inny. Zdawał sobie sprawę, że dziewczyna to wszystko pewnie wie, a jeśli nie, to nie jego problem. Wiedział, że w gruncie rzeczy nie chciała poznać go bardziej, a jedynie ocenić, obrazić lub zwyczajnie mu zagrozić. Nie podejrzewał ludzi o bezpodstawne dobre intencje kierowane w jego stronę, nie w takich sytuacjach.
- Sprawę po kilku dniach wyjaśniłem z Trevorem. Gdyby nie to, pewnie dalej byłby na mnie obrażony. - to miało zdecydowanie z jego perspektywy większe znaczenie. W tym momencie czuł, że nie było o czym rozmawiać. Pamiętał te jednostronną pogawędkę nad jeziorem, która do tej pory budziła w nim wielki dyskomfort. Może o niej też chciała pogadać? W zasadzie nie wiedział jak dokładnie wglądała relacja trójki przyjaciół i ile w rzeczywistości mówił im Trevor.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyNie Wrz 08 2024, 22:34;

  Właściwie sama nie była pewna, co chce uzyskać. Wcale nie zamierzała go obrażać, na ocenianie nie miała wpływu, a groźby... cóż, były i nie były w jej stylu.
Może jednak chciała go poznać? Na pewno chciała zrozumieć. Gdyby nie chciała, nie prosiłaby, by przedstawił sprawę swoimi słowami i z własnej perspektywy, a po prostu wytknęłaby mu wszystko, co o nim myśli i poszła w swoją stronę. Gdyby nie zależało jej na wyjaśnieniu sprawy, a jedynie obronie Trevora, nie traciłaby czasu na stanie tutaj, skoro nie miała go znowuż tak wiele.
  Jego odpowiedź była zwięzła, ale wystarczająca. Bardzo konkretna i właściwie wzbudził w niej tą konkretnością coś na kształt szacunku. Widziała, że nie miał ochoty jej o tym opowiadać i wcale mu się nie dziwiła. Nie próbował się też wybielać, co dodatkowo działało na jego korzyść. No i jego wersja pokrywała się z tą Trevora.
  Pokiwała głową na znak, że choć jeszcze przez moment nic nie mówiła, to przyjęła to do wiadomości, oraz że wie o tym, że się pogodzili, nawet jeśli dowiedziała się tego już po imprezie. Gdyby Collins wspomniał jej o tym wcześniej, być może nie zrobiłaby z siebie idiotki. Odezwała się po dłuższej chwili milczenia; widać było, że ostrożnie dobiera słowa.
  — Trevor to nie jest zwykły chłopak. Wierzę, że to rozumiesz — dodała to, bo nie chciała, by poczuł, że podważała jego zamiary względem Krukona, czy uczucia, jeśli jakieś wchodziły tutaj w grę. Nie podobało jej się, jak go potraktował, ale to nie sprawiało, że myślał o nim przedmiotowo. — Po pierwsze dlatego, że jest świetną osobą i zawsze będę o niego walczyć jak lwica. Po drugie dlatego, że jest wilkołakiem.
  Nie zawsze nim był, ale skoro likantropia zaczęła go dotyczyć, trzeba było brać na to poprawkę. Wyciągnęła różdżkę i jej machnięciem wydobyła z plecaka muffinkę i termos z kawą, które ustawiła na drewnianej barierce.
  — Zmierzam do tego, że są momenty kiedy potrzebuje pomocy, nawet jeśli zarzeka się, że nie. I to był jeden z takich momentów. Nie wiem, czy wiesz, jak beznadziejnie idzie mu teleportacja, cud, że jakoś wrócił do domu i gdybyś go wtedy widział, może rozumiałbyś, czemu się tak wściekłam.
  Bo choć nie chodziło tutaj o nią, to też nie chciała, by uważał, że działała zupełnie bezpodstawnie. Oczywiście zdarzało jej się i to, w dodatku całkiem często, ale nie w tej sytuacji. Nie szukała jego aprobaty, ale czuła potrzebę się wytłumaczyć.
  — Chcesz kawy? — zaproponowała, gotowa zduplikować nakrywkę od termosu, która miała posłużyć jej jako kubek. Muffinki nie proponowała, bo była zbyt głodna, by miała jej wystarczyć wyłącznie połowa. Być może próbowała właśnie przełamać lody.

@Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 392
  Liczba postów : 844
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyPon Wrz 09 2024, 18:45;

Najwyraźniej to co powiedział było równie chujowe jak sądziła, bo temat praktycznie po jego słowach, momentalnie zmienił kierunek. Widział, że dziewczyna zrozumiała jego słowa i skoro nie skomentowała ich, to uznał, że najwyraźniej nic one nie wniosły. Co prawda nie przyłożyła mu też różdżki do gardła, więc jego zeznania przynajmniej w większości musiał pokrywać się z wersją Trevora, ale to by było na tyle z "dobrych wiadomości".
Pani prefekt najwyraźniej musiała mieć o jego inteligencji gorsze zdanie niż sądził, bo o samym Trevorze mówiła ostrożnie, a do puenty zmierzała okrężną drogą, zupełnie jakby nie wiedziała, że przecież nikt nigdy nie krył kim jest jej przyjaciel. Ba, sam Benjamin przed sierpniową przemianą przygotowywał mu jeden z eliksirów, a kilka dni wcześniej nie pozwolił mu wypić amortencji w obawie o jej słodki smak. Nie zamierzał go jednak z powodu likantropi traktować lepiej lub gorzej od innych. To, że Collins miał problemy z proszeniem o pomoc, w mniemaniu Bena, nie było spowodowane jego wilczą przypadłością. W dodatku, jeśli kiedykolwiek miałby się nauczyć wyciągać rękę po wsparcie, musiał mieć do tego warunki, a to oznaczało, że nie można było wybiegać mu na przeciw za każdym razem gdy coś mu się działo. Sytuacja ze zdartą nogą do takich należała, nie zagrażała jego życiu, a skoro nie prosił o pomoc, to Benjamin nie zamierzał być nadgorliwym samarytaninem. Nie spodziewał się, że dziewczyna zrozumie jego punkt widzenia, a wchodzenie z nią w konflikt było ostatnim, czego potrzebował.
- Dobrze, zrozumiałem. Jest dla ciebie ważny, jak zrobię mu krzywdę to mnie znajdziesz. - mówił dalej spokojnie, jednak jawnie postanowił pokazać, że nie odbierał takiego tłumaczenia mu wad i zalet Trevora za coś więcej niż próbę uchronienia go przed sobą. Wiedział jak jest przez ludzi postrzegany, jako ten typ spod ciemnej gwiazdy, co to właśnie wyszedł w nocy do lasu by pozbierać muchomory, zapewne na truciznę. Trevor w trakcie kłótni również mu to uświadomił. Skoro znała jego wersję zdarzeń to mogła i to wiedzieć.
- Nie chwalił się swoim powrotem do domu. - wiedział, że to nie jej wina, nie chciał się na nią gniewać za to, że Trevor mówił o swoim życiu równie mało mu, co on jemu. To na pewno nie była rzecz na którą chciałby by dziewczyna coś zaradzała. Potrzebowali czasu by się poznać, a on zwyczajnie często uciekał między palcami.
Odwrócił się w końcu do niej przodem, gdy dziewczyna składała mu propozycję kawy. Uwielbiał napój, ale w tym momencie nie czułby się komfortowo spoufalając się z nią. Bądź co bądź, dalej widział ją bardziej w formie obrończyni Trevora niż jego koleżanki.
- Nie, dzięki. Nakarmiłem już swojego raczka. - ciągle pamiętał, jak to lekko Ike do niego mówił, że "palenie zabija".  Niby każdy to wie, a jednak wtedy z ulgą stwierdził, że nawet mu ta wizja nie przeszkadza. Ot, zwykła śmierć, bez fajerwerków, którą mógł przeżyć każdy. Od tamtego dnia, nie pamiętał, czy był jakikolwiek dzień w którym by nie palił. Wszystko toczyło się za szybko jak na jego nerwy, przez co papierosy stały się już przedłużeniem jego ręki. Stało się to już nawet ważniejsze od jedzenia.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptySob Wrz 14 2024, 17:01;

  Być może nie krążyłaby nad tematem aż tak bardzo, gdyby nie zależało jej na tym, by rozmowa potoczyła się we właściwym kierunku. Nie znała go, nic o nim nie wiedziała, w dodatku niesamowicie trudno było jej go rozgryźć. Nie miała w sobie wnikliwości i spostrzegawczości Ceda, ani otwartości Trevora, który potrafiłby sobie zjednać każdą osobę na świecie. Nie wiedziała, jakich reakcji i odpowiedzi może się spodziewać, a jednocześnie zależało jej na tym, by nie pogłębić problemu. Nie starałaby się tak, gdyby nie Trevor i to, że widziała, jak bardzo jej przyjacielowi zależało na tym, żeby spróbować swoich sił w zacieśnianiu relacji z Bazorym.
  — Tak.
  Nie było sensu tego ukrywać. To tyczyło się każdej bliskiej jej osobie, i tyczyłoby się również Benjamina, gdyby kiedyś udało im się znaleźć wspólny język i zbliżyć do siebie na tyle, by zaczął zaliczać się do tego grona.
  To nie była jednak całość.
  — I nie — dodała po zaledwie kilku sekundach. — Nie uważam, że chcesz mu zrobić krzywdę. Właściwie, gdybyś tego chciał, jaki byłby sens w tym, żeby z Tobą rozmawiać?
  Może to naiwne z jej strony, ale nie widziała go jako typa spod ciemnej gwiazdy. Może po prostu przyjęła perspektywę Trevora, bo to od niego usłyszała o Benjaminie po raz pierwszym i to on był jedynym powodem, dla którego w ogóle mogli rozpoznać się na korytarzu. A może, tak jak lubiła o sobie myśleć, nie oceniała książek po okładkach. Jak miałaby wpakować go d szufladki z napisem „bad guys”, skoro zamieniła w nim życiu zaledwie parę zdań? Z czego ostatnie działały na jej nie korzyść…
  — Nie, myślę, że to był wypadek. Zbieżność niefortunnych zdarzeń i silne emocje. Wrócił prawie nad ranem, ranny, mokry, przemarznięty do szpiku kości i chwała magii, że nie pokusił się o teleportację. Dlatego Ci o tym mówię, bo wiem, że Trevor nie „chwali się” takimi rzeczami, a potem wychodzą nieporozumienia. Nie chcę nieporozumień. Teraz już wiesz, więc ich nie będzie.
  Kiedy odrzucił jej kofeinową propozycję, wzruszyła w duchu ramionami i zamiast powielać kubeczek, napełniła własny. Ugryzła muffinkę i przepiła ją łykiem kawy. Była ledwo ciepła, odrobinę zbyt słaba i do tego posłodzona. Ten dzień naprawdę nie należał do najlepszych.
  — Wiesz, byłam wściekła. Wtedy w domu i na imprezie. Szczerze mówiąc, myślałam, że jak tylko Cię zobaczę, zrobię Ci wykład stulecia. Ale nie chcę. Nie znam Cię, nie wiem co Ci siedzi w głowie, tylko Ty to wiesz. Więc tak naprawdę, chciałam po prostu usłyszeć Twoją wersję, żeby znaleźć w głowie przestrzeń na Twoją perspektywę.
  W którym dokładnie momencie przestało chodzić o zemstę, a zaczęło jej zależeć na zrozumieniu go – tego nie wiedziała. Ale skoro Trevor dostrzegał w nim coś, co było warte szczególnej uwagi, to nie widziała innej opcji, jak dać mu szansę.

@Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 392
  Liczba postów : 844
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Most - Page 34 QzgSDG8




Gracz




Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 EmptyWto Wrz 17 2024, 18:42;

Posiadając którąkolwiek z cech swoich przyjaciół, miałaby problem ze zbliżeniem się do Bazorego. To nie jej wina, że on był skryty i małomówny, choć w jej przypadku na prawdę nie chciał zrobić złego wrażenia. Wydawało mu się, że skoro jest wieloletnią przyjaciółką Trevora, o której jak na razie słyszał same dobre rzeczy, to powinni znaleźć jakoś wspólny język. Nie będzie to łatwe, bo dla niego nawiązywanie relacji nigdy nie było proste, ale próbował z nią rozmawiać. Nie idealizując się, nie zaciskał zębów, by powiedzieć to, co chciała usłyszeć. Czuł, że ma pełne prawo nie być chętnym do rozmowy o tym, jak powinien czy nie powinien traktować Trevora.
- Nie zawsze by coś robić musi to być sensowne. - był pewien, że właśnie tak ludzie działali, nie kierując się tym co w danym momencie miało znaczenie czy jakiekolwiek podstawy logiczne, a pędząc za swoimi emocjami, próbując zadowolić swojego wewnętrznego chłopca lub dziewczynkę, które chce spełnić każdy kaprys. Jeśli dobrze pamiętał, uczniowie spod znaku gryfa mieli do tego zdecydowanie większe skłonności niż każda inna grupa w tej szkole.
Słuchał opowieści, którą krótko przedstawiła mu dziewczyna i wiedział, że choć ma dobre chęci to jej słowa niewiele zmieniają. Doskonale sobie zdawał sprawę jak mało wie o Trevorze, o jego podstawowych zachowaniach i tym jakimi kryteriami określa co jest warte do opowiedzenia, a co nie. Różnił się od niego znacząco więc nie planował nawet wchodzić w jego buty. Doceniał, że dziewczyna mu to wszystko powiedziała, niejako z troski o przyjaciela, ale to był tylko czubek góry lodowej, którą musiał rozłupać jeśli jego znajomość z Trevorem miała się zacieśniać.
- Dopóki ty mi o tym mówisz, będą. - jej otwartość wcale nie sprawiała, że on chciał również mówić więcej. W dodatku jego komentarz w zasadzie wyrażał wszystko co miał jej do powiedzenia w tej sprawie.
Słuchał jej tłumaczenia jej emocji, zagryzanego muffinką i w zasadzie nie wierzył w jej słowa. Nie dlatego, że zarzucał jej kłamstwo, czy uważał, że dziewczyna nie wie co czuje. Dla niego wyglądało to raczej jak próba wyciągnięcia z niego odrobiny więcej niż wcześniej, podejścia go pod włos. Wiedział, że dziewczyna miała powody by chcieć się z nim dogadać, ale to nie oznaczało, że mogła mieć w sobie chęci by chcieć go poznać. Nie widział ku temu logicznych powodów. Miała już przyjaciół, a próba nawiązania podobnej więzi z facetem, który mógłby w jakiejś perspektywie czasu zrobić krzywdę jednemu z nich, nie była dobrym zagraniem. Trevor w takiej sytuacji mógłby się poczuć przez nią zdradzony, a przecież na pewno nie o to jej chodziło.
- Nie potrafię ci pomóc. Znajomość mojej perspektywy nie sprawi, że będziesz lepszą przyjaciółką dla Trevora. - nie dodawał, że w zasadzie może tylko pogorszyć sytuacje. Na takie wnioski zostawił jej sporo miejsca. Nie zastanawiał się nad tym, że w zasadzie właśnie odtrąca rękę, którą do niego dziewczyna wyciągnęła. Nie potrafił tak prosto na to spojrzeć. Zagłębiał się w zawiłości, które w ich niebezpośredniej znajomości były.
- Postaram się by kolejna potencjalna kłótnia nie odbiła się na tobie. - dodał gdy zdał sobie sprawę, że choć mógł się od niej dystansować, to nie powinna obrywać tym, że kłócił się z Trevorem. Możliwe, że nawet zrozumiał, że właśnie ten emocjonalny dyskomfort sprawił, że właśnie rozmawiali.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Most - Page 34 QzgSDG8








Most - Page 34 Empty


PisanieMost - Page 34 Empty Re: Most  Most - Page 34 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Most

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 34 z 35Strona 34 z 35 Previous  1 ... 18 ... 33, 34, 35  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Most - Page 34 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
most wiszący
-