Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Obrzeża lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 16 z 39 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 27 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptySob 12 Cze - 14:20;

First topic message reminder :




Jeśli tutaj się znalazłeś to jeszcze nie dostaniesz szlabanu a co najwyżej srogie upomnienie. To granica, po której przekroczeniu znajdziesz się już w sławnym zakazanym miejscu. Są tu porozrzucane większe głazy, na których można sobie przysiąść. Bardzo często może atakować wrażenie obserwowania przez kilkanaście par oczu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Jeanette L. Villeneuve
Jeanette L. Villeneuve

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 441
  Liczba postów : 446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3574-jeannette-leanne-villeneuve
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3578-poczta-jeannette
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7719-jeanette-leanne-villeneuve#214305
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptySob 7 Kwi - 18:14;

Oczywiście, że mógłby jej się przydać - gdyby tylko szukała większych kłopotów niż te, które sama mogła sobie sprawić. Pomyślała jednak, że jeśli nie powie mu CZEGOŚ to profesorski zwieje całkowicie, a wtedy cały dzień pójdzie na marne. Dziś śledziła jego, nie chciało jej się zmieniać planów. Poza tym jak wpadnie Jeannette, wpadnie i Andrew, raźniej na szlabanie będzie!
- Śledzę - odburknęła, udając taaaaką tajemniczą. - Sheraziego - dodała. - Dowiedziałam się - zaczęła tonem, który na pewno zaciekawiłby każdego - że trzyma w lesie hodowlę... dzikich odmian roślin, kaktusów pewnie też. Dlatego, jeśli chcesz iść ze mną, musisz być bardzo, baaaaardzo cicho - pouczyła go cierpliwie.
Powrót do góry Go down


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptySob 7 Kwi - 18:25;

Teraz przynajmniej będzie miała na kogo zwalić całą winę. Powie, że zły Andrzej zaciągnął ja do lasu, żeby niecnie ją wykorzystać, a Puchon ochoczo pokiwa głową, uśmiechając się przy tym szeroko, choć nie będzie miał nawet bladego pojęcia o tym, co she pierdoling about. Szlabany były urocze! Tym bardziej takie podwójne! Nic tak nie łączy ludzi, jak wspólne czyszczenie toalet.
Andrzej wpatrywał się w nią z szeroko otwartymi ustami, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy. Mało brakowało, żeby do jego paszczy wleciała jakaś pijana mucha z ADHD, ale udało mu się zamknąć swoje wrota, zanim to się stało.
- Ojaaa… ale super, ale bosko. Onga, onga… oczywiście, że będę cicho. Już się zamykam… buzia na kłódkę, kluczyk oddaję i w ogóle. A gdzie on teraz jest?
Powrót do góry Go down


Jeanette L. Villeneuve
Jeanette L. Villeneuve

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 441
  Liczba postów : 446
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3574-jeannette-leanne-villeneuve
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3578-poczta-jeannette
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7719-jeanette-leanne-villeneuve#214305
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptySob 7 Kwi - 18:55;

Na pewno weźmie to sobie do serca! Jednak mimo tego, gdyby ktoś tu był karany, nie pomogłyby wymówki, dostaliby oboje, bo razem wleźli do lasu. Z kolei wspólne czyszczenie toalet rzeczywiście wydawało się bardzo kuszącą opcją, dlatego czemu nie?
- Zniknął w krzakach, bo mi przerwałeś - wyjaśniła krótko. - Chodźmy stąd, bo nas jeszcze ktoś zobaczy! - mruknęła i chwyciła Canavana za nadgarstek, ciągnąc między drzewa.
No i oczywiście miała wielką nadzieję, że Puchon będzie pamiętał o kluczyku. Pomińmy fakt, że po jego oddaniu odezwał się, Jea była póki co wyrozumiała.
Powrót do góry Go down


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptySob 7 Kwi - 19:03;

Ojoj, a może jednak nie? Pół biedy, jeśli Andrzej dostanie z tego powodu szlaban, ale opinia napaleńca źle wpłynie na jego związek z Katarzyną! Cholerka, właśnie dotarło do niego, że bardzo prawdopodobnym jest, iż dostanie szlaban. Ale to nic. Lubił je. Będą razem wyszorowywać różne piosenki, co ty na to?
Andrzejek pokiwał tylko głową i posłusznie poszedł z nią między drzewa. Czuł się trochę jak niegrzeczne dziecko przyłapane na gorącym uczynku, ale nieważne. To często mu się zdarzało. Wiele osób traktowało go w końcu jak duże dziecko. Do tego trochę niedorozwinięte. Nie, żeby się tym przejmował. Nie lubił milczeć. Bardzo nie lubił. Ale dobra, trzeba się poświęcić. W końcu, jak dobrze pójdzie, będzie mógł ujrzeć te kaktusy uprawiane przez profesora Farida.
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 14:18;

W ciągu ostatnich dni Lillyanne Sangrenta byłą porwana, pobita i wylądowała w skrzydle szpitalnym ze dwa razy? Od początku roku szkolnego wylądowała w skrzydle szpitalnym z osiemnaście, może dziewiętnaście razy. To się nazywa pobijanie własnego rekordu! Postanowiła skończyć wczorajszy dzień dwudziestą wizytą w skrzydle szpitalnym. Musiała opatrzyć rany po bijatyce ze Ślizgonem. Dlaczego rzuciła się na niego bez żadnego planu, bez przygotowania? Ponieważ musiała bronić swoją przyjaciółkę za wszelką cenę! Na szczęście w porę przybył Finn, który musiał słyszeć odgłosy walki. A ona? Jak się tam dostała? Widziała podobną scenkę zanim ona się odbyła. To było stresujące, dlatego wołała sprawdzić. Te obrazy okazały się być prawdą.
Teraz Lillyanne przechadzała się nie podejrzewając, że ZNOWU może stać się coś złego. Zatrzymała się na skraju zakazanego lasu nie wiedząc jak tutaj doszła. Był to wieczór a ona jak zwykle zostawiła swoją ukochaną różdżkę w pokoju. Dlaczego ona jej nie nosiła? Bo zapominała o magicznym patyku! TO NIE JEST JEJ WINA! Ale wracając. Miała na sobie krótkie spodenki z białą bluzką. Na niej miała przypięty herb Gryffindoru. Oprócz azjatyckiej urody coś jeszcze wyróżniało dziewczynę z tłumu. Na twarzyczce miała opaskę, w kształcie róży, która osłaniała rany, na prawym oku.
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 14:24;

Hmm... Daniel nie miał różdżki... Ta pinda zwana Finnem połamała mu patyczek, ale miał jeszcze drugą różdżkę... w spodniach. Muahaha!
Po incydencie na siódmym piętrze musiał się wybrać do łazienki i przebyć. Najgorsze było nastawianie nosa. Raz już sobie nastawiał i bolało jak cholera. Dzisiaj też sobie nastawił i odczuwał ból, który tępił jego umysł. Nie chciał leków na ból. Radził sobie z bólem na tyle, by jako tako normalnie funkcjonować.
Jak się znalazł na skraju Zakazanego Lasu to on sam nie wie. Krążył sobie z korytarza do korytarza wkurzony na maksa. Nawet się nie zorientował kiedy wyszedł ze szkoły i przywędrował w to miejsce.
Gdy w końcu z łaski swojej spojrzał gdzie jest zauważył dziewczynę.
Zaraz... Przecież to ta suka, która była na siódmym piętrze.
Pożałuje, że się urodziła.
Zaszedł ją od tyłu i złapał za nadgarstki mocno i stanowczo.
-Trzeba było uciekać, gdy ciebie o to prosili, ale nie... Ty wolałaś przeciwstawić się.
Mruknął jej do ucha.
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 14:32;

Dziewczyna nie spodziewała się, że może spotkać go tak szybko po tym incydencie. Myślała, że będzie się jak na razie ukrywał… a ona bd miała spokój razem z Cornelią. Ale nieee… bo po co? Ona musi dobić do końca roku sto wizyt w skrzydle szpitalnym inaczej nie będzie miała spokoju. No świetnie. Kiedy ktoś chwycił ją za nadgarstki podskoczyła jak oparzona i odwróciła twarz, z jej ust wydobył się cichy pisk, który mówił, że naprawdę się przestraszyła. Jednak strach powiększył się kiedy zobaczyła twarz oprawcy. Znowu on? Czy ona nie może mieć chwili spokoju? Może i ja jestem spokojna, ale ona czuła wielki lęk. Rany dawały o sobie znać, zwłaszcza teraz przecięcie biegnące przez jej prawe oko, które było zasłonięte, pulsowało niemiłosiernie nie pozwalając się jej skupić. Jednak musiała się uspokoić. Kilka wdechów i już chciała coś powiedzieć, kiedy usłyszała jego głos. Był za blisko, miała ochotę go skopać, ale nie wiedziała jak ma się do tego zabrać.
- Czego chcesz… puszczaj mnie natychmiast… - powiedziała. W jej głosie można było wyczuć pewność siebie… aktorską pewność siebie.
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 14:47;

Daniel przytrzymał mocniej jej nadgarstki. Wolną ręką złapał za jej opaskę i zerwał z jej twarzy ukazując jej rozcięte oko.
Uśmiechnął się szyderczo.
Wyrzucił gdzieś na ziemię tą różę, czy co to tam było.
Przydusił Lil do najbliższego drzewa.
-Zapłaty za głupotę...
Mruknął jej do ucha. Znowu. Coś ostatnio za dużo mruczał do różnych uszu... Chociaż nie... Mruczał jeszcze do Corn uszu i do niczyich uszu więcej, bo Finn się nie liczy.
-A może tak potraktować ciebie jak twoją jędrną i smakowitą przyjaciółkę?
Zadał pytanie. Co mu chodziło po głowie to nawet sama autorka nie wiedziała. W sumie traciła nad nim kontrolę i bardzo chciała już mieć te 200 postów, bo ją zaczął irytować Pyton.
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 14:59;

Skąd wiedziała, że do tego dojdzie? Ale ona nie jest taka słaba jak Cornelia. Thi, prędzej rozłupie sobie czaszkę niż pozwoli mu się rozdziewiczyć, jeżeli o to mu chodziło. Wzięła głęboki wdech wpatrując się w mężczyznę. Na jej ustach pojawił się chytry uśmieszek, a ona sama zaczęła mówić.
- I ty naprawdę myślisz, że poddam się jak Cornelia? Naprawdę myślisz, że jestem tak samo słaba? Może i nie wyglądam, ale dam radę się bronić… - przez jakiś czas dodała w myślach koniec zdania. Szybko Lillyanne Sangrienta oceniaj sytuacje, w której się znalazłaś. Jak z tego wybrnąć. Masz przytrzymane ręce, którymi nie możesz ruszyć. Jedyne co możesz użyć to nogi. Weźmy pod uwagę sam fakt, że jesteś rozciągnięta, więc w razie czego możesz zadać mu kopniaka wyginając się w nienaturalny sposób. Ale jeżeli zrobisz to zbyt mocno, sama możesz sobie krzywdę zrobić. A więc powoli.
Dziewczyna poruszyła się delikatnie stając pewniej na nogach. Miała teraz szansę, którą musi wykorzystać. Plan jest, teraz tylko się uwolnić. To będzie bolało, zwłaszcza, że jest przygwożdżona do drzewa. Raz, dwa, trzy. Zamachnęła się, Celując stopą prosto w kroczę chłopaka. Jeżeli trafiła musi kulić się z bólu. Jeżeli ominął musiał ją puścić by to zrobić, a wtedy ona odskoczyła od niego. Jeżeli nie puścił jej ale jedną ręką złapać jej stopę to zyskała delikatną przewagę, gdyż musiał użyć siły, by wyhamować uderzenie, w tym czasie nie mógł ściskać jej nadgarstków mocniej, postarała wyrwać dłonie i chociaż odwrócić się w ten sposób, by plecami opierać się o pień drzewa, zawsze będzie miała jakieś większe szanse na ucieczkę. Więc w jaki sposób, dziewczyna poradziła sobie z problemem? Jak chłopak zareagował na jej atak?
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 15:29;

Załóżmy, że minął ją na tyle, by kopnęła go obok krocza. Kopa miała mocnego, więc Dan zwolnił uścisk i wręcz pozwolił, by się mu wyrwała.
Chłopak jednak za dużo czasu jej nie dał. Dogonił ją i powalił na ziemię twarzą ku ziemi.
Usiadł na jej pośladkach i złapał za nadgarstki ponownie. Pochylił się i szepnął jej do ucha.
-Nie, ale dzięki temu bardziej tego chcę...
Nie podniecała go jak Corn. W ogóle go nie podniecała, ale chciał jej dać nauczkę, a zauważył, że ta forma najlepiej działa w porównaniu do całej reszty.
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 15:42;

Skąd ona to wiedziała. Jej twarz wykrzywiła się niewiadomo dlaczego z bólu. Przecież nie powinno ją to tak bardzo boleć, że, aż łzy pojawiły się w oczach. Spojrzała na niego kątem oka i zaśmiała się pod nosem.
- To… jeszcze… nie koniec – powiedziała z widocznym trudem – zobacz na czym siedzisz - powiedziała widocznie zadowolona z siebie. Zamiast na pośladkach siedział na jej stopach. Jak już wspomniałam Lillyanne jest bardzo rozciągnięta. Tak więc kiedy tylko opadła na ziemie automatycznie zgięła nogi, które pojawiły się na jej pośladkach. Chłopak siadając na jej ‘pośladki’ zapewne nie zauważył, że siada na jej nogach. Teraz głęboki wdech. No bo docisnął jej nogi do ciała sprawiając ból. Czas na część drugą planu. Całą swoją siłę posłała do stóp i zaczęła podnosić je, chcąc czy nie chcąc zaczęła naciskać z dołu na jego klejnoty, a on próbując zapewne utrzymać ją w bezruchu naciskał z góry. Ciekawe jak bardzo musiało boleć? Może i była geniuszem w planowaniu, ale za długo nie wytrzyma… jeżeli będzie to się tak dalej ciągło przegra, musi to skończyć jak najszybciej. Może jak krzyknie ktoś ją usłyszy i przybiegnie… Ale nie teraz… nie może marnować siły na krzyk. Ta pozycja bolała ją jak diabli, chociaż chłopakowi również zadawała ból. Co teraz?
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 16:28;

Autorce też zaczęło coś boleć, ale bardziej głowa.
Danielek znowu poczuł ból. No kurcze. Klejnoty rodowe są wrażliwe, tak? Chyba, że o czymś nie wiem...
W każdym bądź razie za długo nie mógł wytrzymać i w końcu musiał odpuścić.
Nic nie ta ciągnięcie za włosy, bo ta małpa za dobra była w wyginaniu się. Wbił jej paznokcie w kark. Może to coś da.
Lekko się podniósł i szybko przeniósł do przodu, by siedzieć na jej plecach. No chyba tak szybka nie jest, by jeszcze dalej sięgnąć stopami i wbijać się w jego zadek jak przed chwilą.
Powrót do góry Go down


Ramiro Ismael Puente
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : wilkołactwo, teleportacja
Galeony : 152
  Liczba postów : 136
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 17:20;

Ramiro był dzisiaj w zaskakująco dobrej formie. Pomimo tego, że to właśnie dzisiaj był dzień, którego nienawidził z całego serca. Zresztą, jak co miesiąc. Właśnie dzisiaj była pełnia księżyca. Jednak nie czuł się z tego powodu jakoś źle. Oczywiście, że odczuwał jakiś smutek i melancholie z tego powodu. To jednak mimo wszystko psychicznie czuł się lepiej niż chociażby miesiąc temu. To jego pierwsza pełnia, kiedy można powiedzieć, że czuję się naprawdę dobrze. A fizycznie? Ba! Był w znakomitej formie. Wcześniej był wycieńczony już kilka dni przed pełnią a dzisiaj czuł się naprawdę dobrze. Co było tego zasługą nie mam pojęcia. Następna nienormalność to taka, że Ramiro miał okropny apetyt na uwaga: Surowe krwiste boczki! Naprawdę dziwne i nie wiem czy to koniecznie dobrze, ale chyba powinienem się cieszyć, że jest z nim lepiej z chwili na chwile.
Jak już wcześniej wspominałem Ramiro naprawdę zaczął się zmieniać. Chociaż ta zmiana nie nastąpiła z dnia na dzień a dopiero kształtuje się w nim to mimo wszystko chłopak staje się inną osobą. To tak jak by rozpoczął całkiem nowe życie od naprawiania błędów w starym. Nie każdy błąd było można naprawić a inne wymagały czasu. Ale mimo wszystko podjął taką próbę i miejmy nadzieje, że starczy mu sił do końca.
Ramiro zszedł z wieży pod wieczór i skierował się do kuchni. Z stamtąd zabrał owe krwiste surowe boczki i dwa noże oraz widelec no i oczywiście talerz. Kultura musi być! Wyszedł z zamku i zaczął się kierować ku zakazanemu lasowi. Trochę szkoda, że po raz kolejny w tym trudnym dla niego okresie po raz kolejny będzie sam. A przecież nie musiało tak być. Było wiele osób, które chciały mu pomóc. Cornelia, Lilli, Abi, Elena i wiele innych osób. Lecz od wszystkich się oddalił, czego żałował chyba najbardziej na świecie. W końcu sam doprowadził do tego, że jest sam.
Z daleka już usłyszał bardzo dziwne i niepokojące głosy. To na pewno była walka, ale martwiło go to, co ów chłopak mówił i to, że to na pewno była Lilli! Bez zastanowienie Ramiro zaczął biegnąć w tamtą stronę. A trzeba było powiedzieć, że był szybki. Ogarnęła nim wściekłość na to, co usłyszał. Jego błękitne oczy stałe się nienaturalnie czarne a źrenice małe jak ziarenko od kawy. W ustach wyrosły mu kły, jakie zawsze rosną mu podczas przemiany. Chociaż nie były tak wielkie i nie tak łatwo było je zauważyć to jednak swędziały go z pragnienia zatopienia je w mięsku…. Ogółem jego twarz przypominała bardziej wilka na polowaniu niż Krukona. Na rękach jego włosy bardziej się zagęściły. Być może to początek transformacji, bo w końcu pełnia była tuż, tuż. A być może coś innego…
Zaszedł chłopaka od tyłu i topił swoje palce z pazurami, które przed chwilą mu urosły. Jedną ręką podniósł go z Lilli i rzucił nim w stronę zakazanego lasu. Musiał przelecieć dobry któryś metr. Ramiro nie miał pojęcia o swych zdolnościach i sile. Czasami przychodziło mu się przekonać, że nie do końca jest zwykłym człowiekiem. Jak w tedy, kiedy zniszczył wielki dąb w Słowacji gołymi rękami. Gdyby nie Lilli gojenie ran potrwałoby znacznie dłużej.
Daniel nie miał szans żeby zorientować się, co się stało. Bo działo to się nazbyt szybko. Ramiro był zbyt szybki i cichy by go usłyszeć a podniesienie i rzucenie nim jak szmacianą lalką naprawdę zabrało mu chwilę czasu. Ramiro nie spuszczając z niego wzroku zaczął się uspokajać. Gniew nic tutaj nie pomoże a wręcz przeciwnie!
- Czy on mówił o Corneli? – Zapytał normalnym spokojny i miłym szeptem. Nie odwracał się do dziewczyny gdyż nie chciał spuszczać wzroku z chłopaka. Skoro rzucił się na słabszą gryfonkę to z całą pewnością nie będzie walczył według uczciwych zasad. Chyba, że ma troszkę oleju w głowie i spostrzeże się, że Ramiro nie jest zwyczajnym człowiekiem a walka z nim jest skazana dla niego na porażkę. To się okaże.
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 17:32;

Lillyanne przeliczyła się. Kiedy chłopak złapał ją za włosy w oczach pojawiły się łzy, a ona wiedziała, że jest skazana na porażkę. Nic już nie może zrobić. Ale żeby przegrać taką prostą walkę? Aż wstyd. Zamknęła oczy zdenerwowana i co teraz? Ma tak po prostu się poddać? Żyć ze świadomością, że musiała przeżyć coś takiego? Na pewno nie powie Corin, bo ta załamałaby się. Na pewno, by się obwiniała. Już traciła całą nadzieje, kiedy nagle poczuła jak chłopak unosi się i wyrywa jej kilkanaście kosmyków. Po co mu to było? Odwróciła głowę w bok zdziwiona. Daniel leżał kilkanaście metrów przed zakazanym lasem, a nad nią stał znany jej Krukon.
- Ramiro… - wyszeptała niepewnie. Widziała w jakim jest stanie, spojrzała niepewnie na niebo wiedząc, co się może w każdej chwili stać. Zacisnęła pięści na trawie chcąc uspokoić bijące szybciej serce. Pytał o Corin… powiedzieć mu? Jeżeli mu powie, to on w takim stanie go zabije… ale ona naprawdę chciała, żeby ten gnój zgnił w piekle. Przegryzła wargę bijąc się z sama z sobą w myślach. Usiadła rozprostowując obolałe nogi.
- On… kilkakrotnie zgwałcił Cornelię – powiedziała zdenerwowana. Otarła łzy, które zaczęły powoli wypływać. – on… szantażował ją… - wydukała biorąc głęboki wdech. Myślała, że się udusi. Wstała i chwiejnym krokiem podeszła do opaski, którą założyła na prawe oko, które nie wyglądało zbyt dobrze.
- Nie wiem, czy zrobił jej jeszcze jakąś krzywdę, bo… ona bała mi się przyznać… - wyszeptała na koniec. Spoglądając na Ramiro. Jakie to szczęście, że przybył na czas, jakie to szczęście, że przybył ją uratować. W oczach Gryffonki ponownie pojawiły się łzy. – Dziękuje – wyszeptała widocznie dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego, co mogło się stać.
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 17:42;

Hmm... Biedny... chociaż nie... Nie biedny Daniel, choć gdyby był zwykłym chłopakiem to byłby biedny.
Koniec tych głupich słów.
Daniel już miał w planach coś fajnego zrobić, a tu... No nieźle się zdziwił, ale też nieźle go zabolało. W końcu pazury mu się wbiły w ramię i plecy, więc w sumie musiało boleć.
Syknął z wrażenia, ale nie zdążył nic innego zrobić, bo już leciał sobie. Normalnie powinien teraz się drzeć "Mamo! Ja latam! Ja latam!", ale bez przesady.
Wylądował z hukiem gdzieś tam tuż pod drzewem.
Spojrzał szybko na to coś. Ni to wilk, ni to człowiek.
Zaraz, zaraz... Wilkołak? Osz kurcze... Dann był w poważnym niebezpieczeństwie i nie miał szans na wygraną. Dopiero teraz się zorientował co się stało, a sądząc po zachowaniu wilkołaka to ta skośnooka była dla niego ważna, a Corn to już w ogóle ważna. Chyba nawet bardziej była ważna dla niego niż dla Finna.
Nie mogę powiedzieć, że Dann nie okazał strachu. Jego oczy mówiły, że poczuł strach na własnej skórze. Mimo, że jego mina wciąż była wykrzywiona w szyderczym uśmiechu...
Powrót do góry Go down


Ramiro Ismael Puente
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : wilkołactwo, teleportacja
Galeony : 152
  Liczba postów : 136
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 18:00;

Słuchał wszystkiego z grobową miną. Przez chwilę nie docierało do niego to, co mówiła Lilli. Cornelia zgwałcona? I to przez tego bydlaka! On był wilkołakiem, ale gwałciciel…. Na pewno go uniewinnią prawda? Zresztą miał to gdzieś. Zamierzał się go pozbyć. Raz na zawsze ten bydlak zniknie z tej ziemi. I to dosłownie.
Spojrzał się na Lilli. Ona także nie była w najlepszym stanie.
- To oko…. Czy to także on? – Zapytał z wahaniem. Jeśli okaże się ze tak to Ramiro go nie zabije. On go zje żywcem! Chociaż nie chwilę… Najpierw go upiecze o! A potem będzie go zjadał kawałek po kawałeczku. Bydlak będzie patrzył jak odcina mu części ciała i je zjada.
Ramiro ponownie skierował swój wzrok na tego bydlaka. Mógłby pójść tam i jednym prostym ruchem skręcić mu kark. Ale to by było takie mało bolesne. O nie! Za takie krzywdy, jakie wyrządził należy mu się stanowczo lepsza kara. Ramiro przeniósł swój wzrok na księżyc. Było jeszcze mnóstwo czasu by pobawić się z bydlakiem. Może zacznie od łamania mu wszelkich kości? Bądź, co bądź jest ich sporo w ciele ludzkim. Potem mógłby odciąć jego męskość! Chociaż nie, bo to by była pewna śmierć. To może ucięcie języka? Ale w tedy nie będzie w stanie błagać o litość. Zatrzymajmy się na łamaniu kości a potem zobaczymy.
To, że odczuwał strach było oznaką, że ma oleju w głowie. Ci, co go znali wiedzieli, że nawet, jako wilkołaka nie trzeba się go bać. Ale nikt nie wie jednego. Nikt nie poznał tej strony Ramiego, która mści się za inne osoby. Ta strona dopiero pokazuje swoje obliczę. Ramiro jest spokojnym i miłym chłopakiem. Stara się pomagać ludziom i nigdy nie chce nikogo skrzywdzić. Lecz dziś jak widać nadszedł czas by nagiąć nieco swoje zasady. Dzisiaj trzeba być bestią, za jaką go postrzegają. Sama myśl tego, co on zrobił Corin była dla niego straszna. Tak straszna, że żądza mordu przemawiała w każdy jego geście skierowanym ku chłopakowi. Oczywiście, że Lilli nie musiała się go bać. W końcu była jedną z tych, o których się troszczył i był gotowy się poświęcić.
Ramiro zdjął plecak i zaczął rozpinać koszulę. Walka w koszuli była strasznie nie wygodna a nie daj boże w przemiana w niej to istne piekło! Te małe guziki wbijają się w futro i wkurzają tylko człowieka to znaczy wilkołaka. A swoimi wielkimi łapskami i pazurami nie ma ich jak powyjmować. Jednym słowem pan R.I.P jest istną maszyną do zabijania. Bynajmniej w tej jednej jedynej chwili.
To nie jest wieczór gdzie zło może zostać pokonane przez dobro…. To wieczór gdzie zło może pokonać jedynie jeszcze większe zło….
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 18:09;

Dziewczyna nie wiedziała czy dobrze robi, ale ona… ona pragnęła żeby Ramiro rozerwał go na kawałeczki! Nie wiedziała, dlaczego tak tego pragnie, przecież, ona nigdy nie życzyła nikomu śmierci! A teraz… tak po prostu chciała powiedzieć: „Zabij go… ale tak, by nawet po śmierci pamiętał to cierpienie, które przytrafiło mu się za życia. Dręcz go, torturuj, zgnieć go, spal, rozerwij na kawałki. Spraw, by cierpiał”. Nie powiedziała żadne z tych słów. Owszem obiły się echem w jej głowie pokazując jej, że jej drugie oblicze jest nadal aktywne i w każdym momencie może się ukazać.
Kiedy wilczek spytał o oko zadrżała. Pamięta co się stało wczoraj… to było potworne. Zamknęła jedno oko i niepewnie przytaknęła potwierdzając przeczucia mężczyzny. Zrobiła krok w tył nie chcąc zbytnio przeszkadza. Wilkołak… tak bała się go, ale wiedziała, że Ramiro nie zrobi jej krzywdy… chyba. Ta niepewność była dobijająca. Chciała wierzyć, że istnieją dobre wilkołaki, tak bardzo chciała w to wierzyć. Kiedy koszula chłopaka zajął się swoją koszulą przełknęła ślinę spoglądając kątem oka na Daniela. Był przerażony… Ten strach podsycił ogień tlący się w niej. Ona chciała widzieć jak cierpi, z chęcią sama zakończyłaby jego męki, gdyby dała radę.
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 18:23;

Ej no! Czy ja się niewyraźnie rozpisałam? W jego oczach tylko było widać strach, a chyba był daleko od nich na tyle, by przynajmniej Lil nie widziała jego strachu. Buu... Ja zaraz zabiorę swoje małpy i swoje zoo i pójdę do innego forum podręczyć człowieków.
Co mógł zrobić Daniel? Próbować uciekać? Brnąć w to bagno?
Błagać o litość? Szukać czegoś... Zaraz moment... On przecież miał wciąż ten cudowny sztylet! Mru... Daniel schował jedną rękę za siebie i powoli zaczął szukać sztyletu.
Jeżeli mu się uda to będzie miał się czym bronić.
Wciąż miał szyderczy uśmieszek na twarzy, ale teraz oczy zaczęły zdradzać to, że ma jakiś plan.
Powrót do góry Go down


Ramiro Ismael Puente
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : wilkołactwo, teleportacja
Galeony : 152
  Liczba postów : 136
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 19:23;

Ramiro tak stał w oczekiwaniu. Jednak ten baran pełen pogardy nie zamierzał ruszyć tutaj swojego dupska. Jaka szkoda. Na przytaknięcie Lilli wszystko już było jasne a więc czas było rozpocząć zabawę. Jeżeli on nie chciał ruszyć się do niego to on pójdzie do niego proste czyż nie?
Ramiro ruszył pewnym krokiem jednak nagle został zmuszony. Jego spojrzenie się zmieniło. Czyżby wyjął różdżkę, kiedy ten patrzył się na Lilli? Czyżby obmyślił jakiś plan? Ramiro stał tak w połowię drogi do niego i przyglądał mu się badawczo. Było jasne, że chłopak znalazł coś na swa obronę, lecz pytanie brzmiało tylko, co?
- No, co jest? Boisz się mnie? Naprawdę żałosne, ale w sumie nie dziwi mnie to. Czego innego można się spodziewać po tchórzu, który atakuje słabszych? Wiesz ja się tak zastanawiam jak to z tobą było. Z reguły takie zachowania mają fundament patologiczny. Może to ojciec ciebie gwałcił? Chociaż nie, bo w tedy ty byś gwałcił chłopców. Zapewne mniejszych od siebie. Nie myślałeś kiedyś by zostać duchownym? Nie ważne. A więc to matka cię gwałciła? Przypuszczam ze musiała mieć większe przyrodzenie od ciebie.
Ramiro cały czas obserwował jego reakcje. Wiedział, co mówi i co robi. Żadne jego działanie nie było reakcją emocji. Nie dziś. Dzisiaj myślał trzeźwo tak jak zawsze. I jak zawsze był kilka kroków przed przeciwnikiem. Chłodny umysł i bystrość. Oraz ponad przeciętny umysł i zdolności wilkołaka pozwalały mu nabyć przewagi o kilkanaście grubych kroków. Pomijając fakt, że on posiadał różdżkę a on nie, lecz o tym nie wiedział.
- Wiesz zastanawia mnie jeszcze jedno. Jaki debil spłodził taką ciotę? I co za idiotka tą ciotę urodziła? Wiesz osobiście to powinni cię łopatą zatłuc zamiast mieszać w betoniarce. W sumie nie moja sprawa tylko nie żal ci tych galeonów, które płacisz by ludzie patrzyli na twój paskudny ryj?
Powrót do góry Go down


Lillyanne Sangrienta
Lillyanne Sangrienta

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 442
  Liczba postów : 448
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 19:44;

Przepraszam! Nie pomyślałam, że za daleko stoi, żeby mogła zobaczyć wyraz jego twarzy. Ale nie tylko to mówiło, że się boi. Mowa ciała mówi prawie wszystko o człowieku! Widziała, że obawia się… A kto by się nie obawiał wilkołaka, który chce Cię zaraz rozszarpać? No właśnie. Jednak nagle jego postawa stała się pewniejsza. Rozluźnił się dając sygnał, że ma plan, że znalazł coś czym może się bronić. Spojrzała na Ramiro chcąc go ostrzec, ale nawet nie musiała. Chłopak był wystarczająco bystry i sam dostrzegł, że coś jest nie tak. Lillyanne opadła na tyłek przyglądając się całej sytuacji. Nie miała już siły. Miejmy tylko nadzieje, że owa broń nie poleci prosto w Lilly, bo nie miałaby szans na obronę.
Kiedy Ramiś zaczął obrażać rodzinę Ślizgona zaczęło się jej robić głupio. Dlaczego miał obrażać jego rodzinę? Tego nie rozumiała, jego rodzina chyba nie miała na to zbytniego wpływu! Bynajmniej miała taką nadzieję!
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 20:05;

Daniel znowu był pewny siebie. Nawet już nie przerażało go to, że siedzi przed wilkołakiem, który może go rozszarpać.
Jakoś śmierć nie zdawała się być przerażająca.
-Ale od ciebie bije inteligencją. Zawsze wydawało mi się, że uczniowie Ravenclawu nie używają takich słów. Najwyraźniej Tiara była pijana i zamiast wysłać ciebie do Pucholandii wysłała do kruczków.
Powiedział złośliwie. Czekał tylko, aż Ramiro się na niego rzuci, a wtedy on wbije sztylet w jego serce.
-Tak gwoli ścisłości nie mieszaj mojej matki w tę sprawę. Nie żyje od bardzo dawna. Propo ojca... hmm... znowu błąd. Nie żyje bodajże od roku? Cud, że nic nie wiesz o tym... Gruba afera podobno była tutaj.
Powiedział nad wyraz spokojnym głosem. Pewność siebie? No ba! I tak był na tyle walnięty, że mógł na coś takiego sobie pozwolić.
Powrót do góry Go down


Ramiro Ismael Puente
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : wilkołactwo, teleportacja
Galeony : 152
  Liczba postów : 136
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 21:02;

Hmm…
Wygląda na to, że Ramiro obrał mimo wszystko złą taktykę. Cóż zdarza się nawet najlepszym. Nie do końca przemyśli wszystko, co powinien. Wciąż na nowo w głowę słyszał głos Lilli. Do tej pory nie mógł spokojnie przetrawić tej ohydnej wiadomości. To był błąd chwila nie uwagi, która mogła rozstrzygnąć o wszystkim. Na szczęście Daniel nie zauważył, że Ramiro zaprowadził sam siebie do błędnego koła i próbując wyjść z niego starał się go wkurzyć. Taki miał cel niestety nie powiodło się. Osobiście nic nie miał do jego rodziców. Chodziło o wyprowadzenie go z równowagi. Cóż trzeba spróbować innej taktyki. Niestety dopóki nie dowie się, co ten cwaniaczek z PKS-u kombinuje nie jest w stanie jasno określić swych możliwości. Rzucanie się na niego jak wariat nie za bardzo było w jego stylu. Oczywiście mógł sięgnąć po różdżkę, lecz dopóki on tego nie zrobi Ramiro także nie zamierzał. W przeciwieństwie do ślizgona. Krukon był honorowym człowiekiem z twardymi moralnymi zasadami, których przestrzegał. Nawet dla kogoś tak ohydnie podłego jak on.
- Czas nie gra na twą korzyść. – Powiedział spokojnie wskazując podbródkiem na księżyc. Niechybnie zbliżała się pełnia. Ramiro czuł to w sobie i nie potrzebował patrzeć na księżyc. Ale chciał uświadomić Danielowi, że w chwili, kiedy ten się przemieni nic go nie uratuję. Nie można zabić wilkołakiem zwykłym sztyletem lub zaklęciem. Chyba, że jest to Avada. Inne zaklęcia po prostu mogą go spowolnić lub oszołomić, lecz to za mało by go zabić. Właśnie dla tego zabicie lub pokonanie wilkołaka jest tak wielkim czynem. Ramiro mógł tak stać spokojnie i czekać jemu śpieszno nie było. Ale im dłużej stali tym gorzej dla ślizgona. Jeśli naprawdę chciał go pokonać musiał to zrobić teraz póki jest w formie prawie ludzkiej. Później z każdą sekundą jego szanse maleją.
Krukon obserwował go spokojnie. Jak gdyby badał go wzrokiem. A może na coś czekał? Także tego nie można wykluczyć. Bądź, co bądź oby dwoje stali bardzo blisko siebie. Bynajmniej Ramiro mógł do niego szybko doskoczyć. Wiadomo wilkołak może więcej. W takich sytuacjach jego przekleństwo naprawdę zdawało się być darem. Mam nadzieje, że Danielek ma więcej niż jednego asa w rękawie, bo inaczej zrobi się tu niedługo bardzo nieprzyjemnie… Bynajmniej dla niego samego.
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 21:34;

Oni stali? Dobrze wiedzieć, że Dan już nie siedział pod drzewem.
W każdym bądź razie... Daniel powoli zaczynał się podnosić opierając się o drzewo. Wciąż go napierniczał nos, więc i tak miał miniaturkowe szanse na przeżycie.
Nie... nie będzie błagał o uwolnienie... ani o litość... Nigdy w życiu.
-W takim razie nie ma czasu do stracenia, prawda?
Uśmiechnął się chytrze. Nawet przestał zwracać uwagę na obecność Lill.
Jedno wiedział na pewno. Ramiro ma różdżkę, a on tylko sztylet. Nawet jeśli się rzuci z wywalonym jęzorem na wilkołaka jak Sherlock Holmes na przerośniętego sługusa Blackwooda co gadał po france to tyle mu to da, że wkurzy go na tyle, że szanse spadną do zera.
Szkoda, że nie rozpisali się przy opisywaniu wilkołaków jakie są będąc w postaci ludzkiej, bo Lupin nie zdawał się być, ani silny nad wyraz, ani jakiś nadludzki wtedy. Może jakieś cechy ze Zmierzchu się pojawiły u Ramiro? No chyba, że ja o czymś nie wiem.
W każdym bądź razie Daniel obmyślał plan. Może da radę jakoś go oszołomić na tyle, by zranić szybko sztyletem, czy coś w tym stylu?
Powrót do góry Go down


Ramiro Ismael Puente
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : wilkołactwo, teleportacja
Galeony : 152
  Liczba postów : 136
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 21:53;

Jak widać nadal nie zamierzał wykonywać żadnych ruchów. To było mądre… Aż do czasu. W końcu stało się to, na co tak długo Ramiro czekał. Jak to mówią cierpliwość popłaca. Kiedy stoisz/siedzisz w bezruchu skupiony na drugiej osobie jesteś gotowy na wszystko. Niemal niemożliwym jest by zaskoczyć przeciwnika na tyle szybko by ten nie zdążył zareagować. Jednak, kiedy się poruszasz twoja czujność spada. Skupiasz się na dwóch czynnościach jednocześnie a takie rzeczy nigdy nie są ani dobre ani zbyt przemyślane…
Ramiro jednym susem doskoczył do chłopaka łapiąc go z całych sił za nadgarstki i w nie naturalny sposób je wyginając. Siły miał naprawdę dużo, jako zwłaszcza teraz, kiedy krew się nim burzyła a wściekłość zagłuszała ból, jaki przynosiła pełnia. Powoli, lecz z całych sił wyginał jego nadgarstki w coraz to bardziej nie naturalnie. Patrzył mu się głęboko w oczy. Nie zwrócił uwagi na jego sztylet w ręku, lecz to nie miało zbytniego znaczenia. Nie miał szans by go teraz zranić. Zbyt mocno go trzymał. A nawet, jeśli jakimś Voldkowym cudem go zrani to cóż to znaczy? Jedna rana mniej czy więcej pozostawała bez znaczenia. A żaden ból fizycznie nie może okazać się większy niż ten, który przeżył po zaatakowaniu wilkołaka i ten, który przeżywa, co pełnię. Z drugiej strony gdyby tak, co pełnie ktoś go potrafił rozwścieczyć jak dzisiaj Daniel to przemiany były by znacząco mniej bolesne.
W końcu usłyszał dźwięk, na który czekał. Dźwięk łamanych kości i to u obu rąk. Nie zamierzał go jeszcze puszczać, co to to nie! Po złamaniu mu nadgarstków przekrzywiał je jeszcze bardziej aż uznał, że bardziej się już nie da. Złapał go mocno za szyję i podniósł go do góry. Nie zamierzał go dusić i też tego nie czynił. Jego lewa ręką, która szukała palców daniela natrafiła na przeszkodę. Okazało się, że jego bronią był sztylet! Toż to kpiny… No, ale… Wyrwał go z ręki i wyrzucił gdzieś w trawę. Uśmiechnął się w sposób bardzo nie przyjemny ukazując swoje kły. A raczej ich namiastkę. Chwycił za palce chłopaka i zaczął kolejno je łapać cały czas patrząc mu się w oczy i lekko go dusząc a raczej trzymając w powietrzu za szyję. Jeden paluszek, drugi paluszek, trzeci paluszek no i następny…
Wiecie to nawet mu się spodobało. W końcu mógł wypuścić na zewnątrz to, kim był. Wypuścić ze smyczy bestię, którą w sobie więził i przelać całą nienawiść, gniew i złość na konkretną osobę nie bojąc się, że coś jej zrobi. Bo przecież oto właśnie chodziło! By go skrzywdzić jak to tylko było możliwe i jak najbardziej się tylko dało. Później być może z łaski swojej go zabiję. Ale nie będzie to śmierć szybka, co to to nie…
- Podoba ci się? Radziłbym ci się przyzwyczajać! – Warknął niczym wilk do swej ofiary.
Powrót do góry Go down


Daniel Bucket
Daniel Bucket

Nauczyciel
Wiek : 32
Galeony : 109
  Liczba postów : 178
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 22:06;

Dobra... Rozumiem, że Ramiro chce szybko dobić Daniela i spowodować, że nie będzie tych 200 postów, a wtedy kłopot z głowy. Będzie mógł w sobie rozkochać Corn, ona znowu zdradzi Finna, a Ann nie będzie istniała. Git, hit i ogórek, ale skoro tak...
Daniel zacisnął zęby z bólu. Nie da mu tej satysfakcji. Nie będzie się darł wniebogłosy. Przez przypadek przegryzł sobie język. Poczuł słodki smak krwi.
Z tego co kojarzę to jak za dużo bólu odczuwa człowiek to po jakimś czasie przestaje już go czuć. Coś się w nim blokuje i dupa z torturowania. Bynajmniej Dan czuł ból i to okropny ból.
Ledwo się powstrzymywał od krzyku.
Sztylet już i tak mu nie był potrzebny. Zresztą puścił go zanim włochacz wyrwał z jego dłoni.
-Zapewne... lgną... ddo... ciebie... dziewczyny... dopóki się nie dowiadują, że jesteś wilkołakiem.
Warknął do Ramiro. Chciał uderzyć w czuły punkt, chociaż to.
Splunął na jego twarz krwią.
Powrót do góry Go down


Ramiro Ismael Puente
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : wilkołactwo, teleportacja
Galeony : 152
  Liczba postów : 136
Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 EmptyCzw 3 Maj - 22:31;

Dobijemy 200 postów!! I nie myśl tak proszę ;(

No fakt zbyt dużo bólu powoduje jego utratę, ale i to nasz Ramiro przewidział. Otóż ta zasada nie obejmowała klątwy Cruciatusa. A także bólu spowodowanego widokiem zjadanego własnego ciała. Wszystko było pod kontrolą. Najważniejsze było tylko to by go dorwać, ale w końcu to nastąpiło.
Szczery nie zaprzeczalny fakt. Daniel trafił w samo sedno. W najbardziej czuły punkt jego świadomości, co spowodowało, że ostatniego paluszka złamał mocniej niż zamierzał. Patrząc teraz na ten palec to wcześniej nie byłem w stanie sobie wyobrazić, że najmniejszy palec może być pod takim dziwnym kotęm. Aż dotyka palca dużego! Cóż nie moje palce, więc nie moja sprawa. Wypuścił z twardego uścisku Daniela i przypatrzył mu się. Dał mu chwilę odsapnąć nie będzie taki. Teraz i tak nie był dla niego żadnym zagrożeniem, bo co miał mu zrobić z połamanymi nadgarstkami i połamanymi palcami u jednej ręki? Zabrał sztylet i schował sobie do kieszeni a także wytarł jego ślinę z twarzy. Odsunął się od niego jakieś dwa kroki.
- Nie martw się to dopiero przedsionek. – Poinformował go na pocieszenie.
- A co do twojego stwierdzenia… Wiesz, że nie mam z tym problemów? Powiem nawet więcej. Dziewczyny wolą takich facetów jak ja. Prawdziwych mężczyzn z krwi i kości. A to, że jestem wilkołakiem dodaje tylko aurę mroku niepewności i tajemnicy. One to kochają. – Powiedział spokojnie. Przyglądał mu się badawczo. Chciał dać mu chwilę pomęczyć się z bólem. Po torturować go tak jak należy. Po za tym to była jego pierwsza i być może ostatnia szansa na prawdziwe okazanie, jaka z niego bestia. Jak już kiedyś gdzieś wspominał Ramiro to strasznie spokojny człowiek. Ale jeśli doprowadzisz do tego by chciał się zemścić… Cóż jak do tej pory nikt nie wierzył w jego zdolności bycia złym. A to przecież jego natura! Może nie do końca no, ale miał w sobie więcej z bestii niż można przypuszczać. Zwłaszcza w ostatnim okresie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Obrzeża lasu - Page 16 QzgSDG8








Obrzeża lasu - Page 16 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 16 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 16 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Obrzeża lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 16 z 39Strona 16 z 39 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 27 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Obrzeża lasu - Page 16 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
zakazany las
-