Kuferek: 108
Sprzęt: Błyskawica (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), różdżka (+5)
Łączna ilość pkt: 121
Przerzuty: 7/12
Drużyna: Strusie
Pozycja: ścigający
Kostka: 2 →
5 →
5 →
6 – rzut z kombinacją;
3 – duża pętla
Nie da się ukryć, że
trochę bolało.
Nie na tyle jednak, żeby miało go to wykluczyć z dalszej gry – to nie był jego pierwszy złamany nos w życiu, ba, to nawet nie był najgorszy uraz z jakim borykał się na boisku, szczególnie odkąd przeszedł na zawodowstwo; nie od dziś w końcu wiadomo, że quidditch jest dość brutalnym sportem. Potrzebował jedynie kilku chwil, żeby ta konstelacja gwiazd wirująca mu nad głową zniknęła, więc nie zarejestrował ani akcji Strauss, ani pierwszej udanej obrony Felinusa.
Widział już jednak nieudany kontratak Alvareza, jak i spektakularny rzut Puchonki, który zakończył się kolejnymi punktami dla Pingwiniar, dając im już całkiem znaczącą przewagę. Teraz to już musiał przyznać, że to po prostu nie był ich dzień. Całe szczęście Edgcumbe podratował odrobinę ich honor swoim rajdem, dzięki czemu, jeśli już przegrają – a na to prawdopodobieństwo było całkiem spore – to przynajmniej nie do zera. Rudzielec nawet podleciał do kumpla po tym udanym ataku, żeby zbić z nim piątkę.
Szybko jednak skupił się z powrotem na grze, gdy kafel wylądował z powrotem w dłoniach przeciwniczek, ale ich zamach na pętle zakończył się niepowodzeniem. Może w końcu kapryśna fortuna postanowiła obdarzyć ich swą łaską? Znajdował się akurat najbliżej, więc zgarnął piłkę od Lowella i zdecydował się od razu ruszyć na bramki dziewczyn, zręcznie manewrując między nimi. Ćmiący wciąż bólem nos nie był go nawet w stanie powstrzymać przed zastosowaniem kombinacji – łomotu Finbourgha – przy swoim rzucie, gdy tylko znalazł się dostatecznie blisko.