Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Hangar na łodzie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptySro Cze 19 2013, 18:00;

First topic message reminder :



Umiejscowiony tuż pod Hogwartem niewielki budynek przeznaczony jest do przechowywania łódek, którymi pierwszoroczni docierają na swoją pierwszą, wielką ucztę. Połączony jest on bardzo stromymi schodami z Hogwartem i jest to jedyny sposób, oczywiście poza drogą wodną, by się do niego dostać. Niestety zarówno łodzie jak i wiosła uwięzione są za pomocą mocnych zajęć, tak by uczniowie ich nie wykradali. [/i][/size]

UWAGA, KOSTKI: Każda osoba, która chce wypożyczyć łódź, zdejmując tym samym zabezpieczające zaklęcia, musi rzucić kośćmi. Może to zrobić tylko jeśli wypadnie mu parzysta liczba oczek!

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyWto Gru 20 2016, 00:34;

Akurat zdążyła zabrać się za ponowną walkę z mocowaniem łodzi, wracając do rzucania przekleństw pod nosem, kiedy usłyszała czyjś głos. Była tak zaabsorbowana swoim zajęciem, że nie zauważyła, kiedy podeszła do niej puchonka. Zanim zdążyła się w jakiś sposób przywitać, dziewczyna zdążyła przy niej uklęknąć. Była ładna. Zgrabna, wydawała się jej nieco "orientalna" z urody i miała śliczne duże oczy, które zwracały swoją uwagę. Była też młodsza. Nie wiedziała o ile, ale była tego pewna, bo kojarzyła ją z Hogwartu. W końcu uczyła się tutaj od samego początku.
- Marzniesz? - Powtórzyła cicho. Ściągnęła przy tym brwi i usta w dziubek. - Trochę zimno, faktycznie, ale kto by się przejmował. - Wróciła na moment do swojej pracy, niewzruszona tym, że zyskała nową towarzyszkę. W końcu wycelowała różdżką i spróbowała podpalić mocujące liny, ale jedyny efekt był taki, że podpaliła swój płaszcz i poparzyła się w rękę. - Cholera! - tupnęła nogą i przypomniała sobie nagle o puchonce. - Tak w ogóle, to Mad - Skinęła lekko głową. Sama nie rozumiała dlaczego się tak ładnie przedstawia i to jeszcze jakiejś obcej dziewczynie. Co jeśli ona była na przykład... szlamą? No i co wtedy powiedziałby jej ojciec? Gdyby dowiedział się, że rozmawia z TAKIMI ludźmi? Wzdrygnęła się ponownie, ale tym razem nie z zimna, a na wspomnienie swojego ojca. - A Ty co tutaj robisz? - Zapytała siadając po turecku naprzeciwko rówieśniczki i rozcierając oparzone miejsce.
Powrót do góry Go down


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyWto Gru 20 2016, 00:52;

Objęła dłońmi kolana, wyglądała przesłodko. Wpatrywała się dłuższą chwilę w Ślizgonkę i mrużyła co chwilę oczy zastanawiając się nad tym czemu znalazła się akurat tutaj. Odwróciła wzrok gdzieś na jej rzeczy w oddali, czyżby planowała jakąś ucieczkę? Nie wiedziała co jest tam dokładnie, ale przeczuwała że pewnie jakieś rzeczy osobiste i tak dalej. Przygryzła delikatnie dolną wargę i przytaknęła głową na jej pytanie. Nie usłyszała?
Lotte chciałaby za wszelką cenę coś zrobić, w końcu nie mogła tak marznąć. Jednak dalsze czynności dziewczyny sprawiły że zamarła, a potem uśmiechnęła się jakby rozumiała ją. To nie był najlepszy jej dzień, na pewno. Musiała jakoś temu zaradzić, podniosła się powoli i otrzepała pupę. - Jeżeli chcesz wiedzieć to ja się tym przejmuję, nie mogę patrzeć jak ktoś marznie. Może to niewiele ale proszę, załóż to chociaż na chwilę.. Mad. Tak poza tym, mam na imię Charlotte chociaż wszyscy mówią do mnie Szarlotka. - Zdjęła z głowy czapkę, oraz wyciągnęła z torby szalik. Podała jej czapkę, a szalik momentalnie zawiązała jej na szyi. Nie chciała żeby z nią dyskutowała, miało być jej ciepło przede wszystkim. Może kolor domu jej nie odpowiadał, ale były tu tylko we dwójkę. Odchrząknęła i usiadła na przeciw niej. - Lubię tu przychodzić, jest tu dosyć spokojnie i mogę pomyśleć nad swoim życiem.
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyWto Gru 20 2016, 02:40;

Była zaskoczona życzliwością swojej towarzyszki. Zmarszczyła nawet brwi z niezadowoleniem, kiedy ta zawiązywała szalik na jej szyi i wciskała czapkę w dłonie - odruchowo włożyła ją na głowę. Przez chwilę nie poruszała się, by zdmuchnąć z twarzy kosmyk włosów. Nie chciał się jednak łatwo poddać, więc musiała odgarnąć go dłonią.
Nie miała zamiaru uciekać, miała znów jeden ze swoich szalonych i niekoniecznie racjonalnych planów, które chciała koniecznie zrealizować. Miała zamiar odprawić rytuał, o którym przeczytała w jednej z książek z biblioteki. Chciała wypłynąć na środek jeziora i sypać garściami przedmioty z worka, by "nakarmić" wodny lud i wywabić go na powierzchnię, a potem tańczyć na łodzi tak długo, aż zakręciłoby się jej w głowie... Ogólnie to nie doczytała wszystkiego do końca, ale gdzieś tam napisali coś o spełnianiu życzeń, a ona definitywnie miała kilka, które przydałoby się spełnić, więc prosto z biblioteki ruszyła na łowy: ograbiła najpierw Sky Aston ze swojego dormitorium - pewnie będzie jej brakowało tych wszystkich złotych i srebrnych pierdółek, ale Maddie straciła przez nią ostatnio większość ubrań, więc niech ma za swoje! No i poza tym one tak idealnie pasowały do odprawienia tego rytuału! - Dziękuję - Znów uciekała gdzieś myślami, zamiast skupić się na swojej rozmówczyni, która wydawała się być bardziej wylewna od Mad. Może taka już była, a może taki miała dzień, grunt, że Mad początkowo nie była w nastroju do rozmowy, ale miała pozytywny nastrój i zaczynała patrzeć na puchonkę z sympatią. Przypomniała sobie o uśmiechu, więc rozciągnęła go na całą szerokość twarzy. Dziewczyna jej nie znała i pewnie w jej oczach była kolejną niesympatyczną, wredną ślizgonką. O Mad zresztą chodziły już po szkole legendy, ale bynajmniej nie dlatego, że była zimna, wyrachowana, czy złośliwa z natury - była po prostu nieprzewidywalna i szalona. Bywały chwile, kiedy można było z nią normalnie porozmawiać, ale przez większość czasu wchodzenie jej w drogę skutkowało urazami psychicznymi i fizycznymi. Od tak. Dla zabawy!
Poza tym nigdy nie rozumiała dlaczego akurat została ślizgonką i nie przywiązywała wagi do tego w jakim jest domu - jej ojciec był za to dumny - nie narzekała więc, bo on rzadko miał z niej powody do dumy.
- Szarlotka? Jak to ciasto? - Zmarszczyła ponownie brwi - jej twarz żyła własnym życiem, momentalnie przekuwając emocje w różne miny i grymasy. - Lubię szarlotkę! - Oczy jej się zaświeciły, pokazała w szczerym uśmiechu swoje białe zęby. - [b]Więc teraz też przyszłaś tutaj zastanowić się nad czymś?[b] - Spojrzała na horyzont i zrozumiała, że nie tylko ona ma swoje życie i swoje problemy, zmartwienia...
Powrót do góry Go down


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyWto Gru 20 2016, 17:00;

Uśmiechnęła się od razu widząc Ślizgonkę w czapce Puchonów, potarła ręce by nieco je ogrzać i usiadła tuż obok łódki wpatrując się w jej torbę. Co ona tam w środku miała, może wystarczyło ją po prostu zapytać o to. Obejrzała się za siebie i rzekła. - Nie masz za co dziękować.. w takim razie co tu robisz? Po co Ci ta torba.. wybacz za pytania ale przychodzę tu tak często, a widzę Cię pierwszy raz tutaj. - Skrzyżowała nogi siadając tym razem po turecku i odwróciła się ponownie do swojej rozmówczyni przodem, była miła. Zawsze starała się taka być dla wszystkich, jej tok myślenia był dość prosty. Jeżeli będzie się miłym dla każdego, ktoś to w końcu zapamięta i będzie miły dla Ciebie. Nie taka jest prawda w zasadzie? Zdarzają się przypadki kiedy ktoś nadużywa Szarlotkowej życzliwości ale tacy w późniejszym etapie są po prostu olewani.
- Tak, dokładnie! Jak ciasto, moja siostra mi dała takie przezwisko. W sumie jest podobne do imienia, no i lubiłam zawsze jeść szarlotkę. - Znowu się uśmiechnęła jednak ten uśmiech szybko zniknął z jej twarzy. - Widzisz.. moje życie się komplikuje, poznałam pewną osobę przy której czuję się bezpieczna. Jednak nie wszyscy ludzie to zupełnie rozumieją. - Taak.. spotkanie z Reiną trochę ją przybiło na jakiś czas, zareagowała dziwnie i przez to Lotte nieco ucierpiała psychicznie bo znów ten sam strach co był na początku wrócił. A Różyczka starała się go przezwyciężyć mimo wszystko by otworzyć pannę Blanchett na ich własny świat.
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptySro Gru 21 2016, 18:12;

Spojrzała na Charlotte lekko rozkojarzona. - A to nie mówiłam? - Zauważyła, że puchonka spogląda w kierunku torby leżącej w łódce. Odchrząknęła - ochhh... to nic takiego interesującego. Przeczytałam w takiej książce o takiej starej eeee... zabawie? No i właśnie chciałam się trochę rozerwać... długo by było tłumaczyć. - Docierało do niej, że mówi nieskładnie i bez sensu. No bo jak miała to Szarlotce wytłumaczyć? Tak racjonalnie? Nie umiała sama sobie nawet tego uzasadnić. - Wiesz co - ja czasami robię rzeczy, które nie mają sensu - westchnęła w końcu zrezygnowana - ludzie mają mnie za wariatkę - dodała po chwili, odwracając wzrok i się krzywiąc. - No i chyba mają trochę rację. - Powiedziała to już chyba bardziej do siebie. - Ale nie myśl sobie od razu źle na mój temat. Po prostu bywa, że mi trochę odbija. - Puściła jej oko. Pewnie dlatego wylądowałam w Slytherinie... Czasami przeklinała ten dom, bo wiedziała, że jest osobą bardzo wpływową i dla jej umysłu nie istnieją granice moralności, które bałaby się przekroczyć. Niektórzy wykorzystywali jej skłonności, żeby siać w szkole chaos.
Nie do końca rozumiała jak można przy kimś czuć się bezpiecznie? To wymagało zaufania. Może to też wyniało z tego, że nie udało jej się poznać nikogo, komu faktycznie by na niej zależało. Nie cierpiała jednak z tego powodu. Radziła sobie doskonale sama... Jedyne, z czym nie mogła sobie dać rady, to jej ojciec, ale to była bardzo głęboka historia.
- Co masz na myśli? - Spojrzała ponownie na dziewczynę zaciekawiona. - Dlaczego ktoś miałby tego nie rozumieć? - Rozwinęła myśl. Zawahała się przez chwilę, ale nie powiedziała w końcu tego, co jeszcze chciała dodać. Uznała, że lepiej wstrzymać się z takimi słowami, dopóki nie uzyska odpowiedzi na swoje pytania, poza tym... chyba jendak byłyby zbyt śmiałe jak na pierwsze spotkanie.
Domyślała się jednak co dziewczyna mogła mieć na myśli.
Powrót do góry Go down


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptySro Gru 21 2016, 19:26;

- Stara zabawa? Nie jesteś.. Mad, nie jesteś za stara na zabawy? Nawet ja uważam że zabawy z książek są nieco dziecinne. - Uniosła brwi przypatrując się jej dłuższą chwilę, czyżby coś ukrywała? Charlotte była dociekliwa, bardzo jednak w tej chwili nie chciała o tym zbytnio myśleć. Dopiero co ją poznała i nie chciała żeby miała o niej złe zdanie. Pociągnęła nosem i ponownie potarła dłonie o siebie, dzisiaj było rzeczywiście chłodno. Zapewne Ślizgonka czuła to samo w tym momencie,  tylko że u niej było to spotęgowane przez zły ubiór.
- Mi się wydaje że jesteś wyjątkowa Mad, po prostu.. ludzie Cię nie rozumieją tak jakbyś chciała by Cię zrozumieli.. rozumiesz? Może to bardzo skomplikowane ale wydaje mi się że powiedziałam to dobrze. Na przykład mnie ludzie zazwyczaj nie rozumieją bo za dużo mówię, lubię rozmawiać i czasem jestem bezradna jak dziecko. - Po jej pytaniu przygryzła dolną wargę i zaczęła rysować na drewnie jakiś wzorek różdżką, długo myślała jak to ująć w słowa dlatego też mruknęła cicho, by następnie odetchnąć głośno i zacząć mówić w czym rzecz. - No bo widzisz.. mam drugą połówkę, ma na imię Rose. Jest z mojego roku i.. jestem z nią, ludzie nie rozumieją że jestem jej bliska i często się z tego śmieją. Nabijają się i tak dalej, gdzie ja mam po prostu słabość do płci pięknej. Nie jestem taka jak wszystkie dziewczyny. - Ugryzła się w język i popatrzyła na nią bojaźliwie. Może nie powinna tego każdemu mówić, wszyscy wezmą ją w końcu za wariatkę.
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptySro Gru 21 2016, 20:59;

Skrzywiła się trochę na słowa rówieśniczki. Za stara? Jak można być za starym na odrobinę rozrywki? Na zabawę nigdy nie jest się za starym! Ona zresztą nie chciała dojrzewać, jeśli kiedyś miałaby być na coś "za stara". Dojrzałość kojarzyła się jej tylko z wyrzeczniami. Wynikało to głownie z postawy jej rodziców. Wiecznie poniżana przez swojego ojca za swoją inność, stała się jego karą, drzazgą, rysą na diamencie jakim miał być jego ród. Matka za to nie dała mu więcej dzieci, za co jej nienawidził chyba nawet bardziej niż Maddie.
- Nie jestem. - Powiedziała może nieco zbyt ostro. Odwróciła głowę. Nie mogła zdecydować czy lepiej skupiać swój wzrok na jej twarzyczce, czy na horyzoncie. Zamknęła oczy i odchyliła głowę. Wsparła się rękoma, przechylając całym ciałem do tyłu. Przeszedł ją dreszcz zimna, ale nie przejęła się tym.
- Czyli nienormalna, prawda? - Nie otworzyła oczu, tylko uśmiechnęła się lekko. - Nie bój się nazywać rzeczy po imieniu. Zresztą i tak każdy mi to mówi. - No i mają rację, czyż nie? Czy to, że rozmawia czasami sama ze sobą było normalne? Czy to, że potrafi stracić kontrolę nad sobą i nie pamiętać tego, co robiła jest normalne? A z rzeczy bardziej przyziemnych, codziennych - czy to, że nie widzi granicy pomiędzy żartem, czyjąś krzywdą, złośliwością... czy to wszystko było normalne? Potrafiła być miła i chwilę później ranić głęboko. Ludzie traktowali ją raczej jako wyrzutka, ekstrawagancką i niezrównoważoną - niektórzy się jej bali, większość unikała z nią kontaktu, a ona nie do końca nawet zauważała, że mają o niej takie mniemanie. Szarlotka była pierwszą osobą od dawna, która NORMALNIE z nią rozmawiała. To była bardzo miła odmiana.
- To mnie nie boli. Ty jesteś miła. Poza tym lubię jak ktoś dużo mówi, a ty masz ładny głos. Możesz do mnie mówić, chętnie cię posłucham. - Dodała wciąż nie otwierając swoich oczu i czekając na odpowiedź na swoje ostatnie pytanie.
W końcu odpowiedź padła. Zrobiło się jej gorąco i nagle otworzyła oczy - światło wbiło się w źrenice z bólem. Odwróciła się, by jeszcze raz nia nią spojrzeć, ale jedyne co jej się udało, to lekko uchylić usta.
- Ty... znaczy się... - zapłonęła rumieńcem i sama przygryzła wargę. Dziwnie zabrzmiała niewymówiona do końca myśl. - Wiesz... no... Ja ciebie rozumiem... - Odwróciła wzrok. - Jesteś zresztą bardzo ładna. - I normalna dokończyła już w głowie z zażenowaniem. - Nie widzę zresztą w tym nic dziwnego. - Wzruszyła lekko ramionami. No ale jak wielkie miało znaczenie jej zdanie?
Powrót do góry Go down


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyCzw Gru 22 2016, 00:01;

- Moim zdaniem jesteś całkiem normalna, a jesteś wyjątkowa bo różnisz się od innych. Tak jak na przykład ja, każdy ma swoje atuty i wady. Moją wadą jest bycie tą "bezbronną", nie zawsze mogę sobie sama poradzić w życiu dlatego potrzebuję oparcia. - Policzki już całe miała czerwonawe od chłodu który opatulał jej twarz od strony wody, siedzenie tu dłuższy czas może doprowadzić do wyziębienia. Dobrze że była ciepło ubrana. Przymrużyła oczy spoglądając na Mad, to co mówiła wydawało jej się dosyć słodkie. - Ładny głos? Dziękuję, to miłe z twojej strony. Nie sądziłam że ktoś ze Slytherinu kiedykolwiek mnie skomplementuje. To dziwne uczucie, ale z drugiej strony bardzo satysfakcjonujące. - Uśmiech nie schodził z jej twarzy ani na moment, każdy kto ją widział od razu jakoś ożywał w oczach. Może dlatego że to ona wiecznie promieniowała szczęściem i smucenie się przy niej było praktycznie niemożliwe? Jedynym momentem kiedy jest smutna to moment w którym nie może sobie poradzić, natłok myśli ją po prostu przygniata.
- To znaczy że kobiety sprawiają że szybciej bije mi serce, a także pobudzają moje zmysły jeżeli wiesz o czym mówię. Jestem ładna? - Zdziwiona zaniemówiła, podeszła nieśmiało do Mad i stanęła blisko niej mówiąc. - Ty też jesteś ładna, głowa do góry. - Uśmiechnęła się ujmując jej dłoń swoimi dwiema, drobnymi i ciepłymi dłońmi.
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyCzw Gru 22 2016, 14:01;

Przyznawała się tak otwarcie do swojej słabości? Patrzyła na nią z niekłamanym zaskoczeniem - coraz większym. Mad była nieodpowiedzialna, więc pewnie też nie byłaby w stanie poradzić sobie samodzielnie. Potrzebowała przewodnika, chociaż była bardzo silna. Nie przejmowała się po prostu przyziemnymi sprawami. Ulegała wpływom mocnych charakterów, ale nie próbowała się nikomu przypodobać, czy upodabniać do innych - zawsze pozostawała sobą. Po prostu łatwiej jej było kierować się czyjąś logiką, bo sama potrafiła postępować jedynie chatoycznie. Jeśli jednak ktoś już stawiał przed nią cel, to potrafiła go osiągnąć (o ile coś po drodze jej nie rozproszyło zanadto).
- Nie ulegaj stereotypom. - Uśmiechnęła się delikatnie. Nieraz spotkała się z antypatią puchonów, ze względu na dom z jakiego pochodziła. Oczywiście pałała niechęcią do mugolaków i ogólnie osób nisko urodzonych, ale to akurat było jej wpajane od dziecka, narzucone tak mocno, że wszepiono jej pewien lęk przed takimi ludźmi. Patrzyła na nich nie tyle z góry, ile bardziej jak na ciężko chorych, których należało omijać, żeby przypadkiem czymś się nie zarazić. Czy to jednak była jej wina? Będąc ślizgonką miała bardzo duży kontakt z czystokrwistymi czarownicami i czarodziejami, którzy tylko utwierdzali ją w przekonaniu, że jej rodzice mają rację odnośnie szlam. - Wiem. - Skinęła głową. Nie było to dla niej nic nowego, nieraz coś takiego czuła względem kobiet. Nawet nie potrafiła sobie wyobrazić jakie zdanie na ten temat mógł mieć jej ojciec.
Maddie należała do inteligentnych osób, choć nie widać było tego na pierwszy rzut oka, ponieważ zajmowała się raczej głupotami. Była jednak bardzo bystra i uważna. Potrafiła dostrzec wiele niuansów, które innych omijały.
Poczuła ciepło dotyku jej palców. Jej były skostniałe i zimne jak bryłki lodu. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Dziękuję. - Nie wiedziała, czy Szarlotka powiedziała to szczerze, ale i tak zrobiło jej się miło. Swoją drogą stwierdziła, że Lotka to jeszcze ładniejsze zdrobnienie i postanowiła, że tak będzie do niej mówiła.
- To co Lotka? Pomożesz mi? - Zapytała wskazując na łódkę skinięciem głowy.

Tam trzeba jakieś kostki rzucić, jeśli się zdecydujesz, to spróbuj jeśli chcesz :)
Powrót do góry Go down


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyCzw Gru 22 2016, 19:58;

- Mad, rozmawiałam z wieloma uczniami, studentami Slytherinu i każdy był jakoś negatywnie nastawiony. Ostatnio wpadłam na dziewczynę z herbatą z twojego domu, nigdy nie widziałam takiej złości z powodu jednej herbaty! Rozumiem, jeżeli to byłaby jej praca.. czy coś ważnego ale filiżanka z herbatą? Musiałam jej odkupić sweter i nasłuchać się obelg. - Skrzywiła się na samą myśl, wydawało jej się że wystarczy jedno pranie albo zaklęcie. A tymczasem musiała odkupić dosyć drogi ciuch, nie było jej to na rękę ale nie śmiała odmówić bo się po prostu bała. Pociągnęła nosem i dalej trzymała jej dłoń. Spojrzała jej w oczy i zapytała nieśmiało. - A jak jest z Tobą Mad? Masz kogoś bliskiego komu możesz ufać, ktoś na kogo widok jest Ci.. ciepło i miło na sercu? To ważne by mieć na kimś oparcie. Można bez tego zwariować kiedy jest się zdaną tylko na siebie. - Uśmiechnęła się życzliwie, nie chciała by ją źle odebrała.
- Pomogę, pewnie! - Ochoczo podeszła do łódki i zerknęła przez ramię na Mad, rzuciła zaklęcie na łódkę i za pierwszym razem była gotowa do wypłynięcia! Aż dziwne, sama spojrzała na siebie jakby zrobiła coś niewiarygodnego i odwróciła się do Madeleine z wymalowanym zdziwieniem na twarzy. Aż tak wysoko nie stawiała swoich umiejętności magicznych, przymrużyła aż z zdziwienia oczy i dodała. - Ten.. coś jeszcze?
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyCzw Gru 22 2016, 21:25;

- W gruncie rzeczy to nie są tacy źli ludzie. - Powiedziała. Lubiła innych ślizgonów. Większość była sztywna i trochę za bardzo patrzyła z góry na innych, ale wynieśli to z domu, więc znowu - czy byli temu winni? - Chociaż wiem, że bywają okropni w obejściu, ale naprawdę rzucą się za tobą w ogień. - Tu miała rację. Gryffindor słynął z odwagi, ale ten dom był pełen zapatrzonych w siebie narcyzów, przeświadczonych o swojej wielkiej odwadze, wyjątkowości i z poczuciem misji ratowania świata. Ravenclaw w sumie i tak zawsze stał murem za Slytherinem, bo był pełen kujonów, którzy nie mieli czasu na wyrabianie własnych poglądów. Hufflepuff wypełniali głównie słabeusze i choć życzliwi dla wszystkich, to często tchórzliwi. Slytherin też nie był bez wad: członkowie tego domu - nawet jeśli się nienawidzili - ZAWSZE gotowi byli się poświęcić za siebie nawzajem i byli najbardziej solidarni, ale nie tolerowali inności - wszyscy mieli być tacy sami, czyli bogaci, czystej krwi i wiecznie naburmuszeni. Sama widziała, że chociaż do nich pasuje, to jednak jest z nią coś nie tak. Jej rówieśnicy z domu byli po prostu IDENTYCZNI - wszyscy zgrywali złych, ponurych ważniaków i uważali się za niebezpiecznych i wpływowych. Może i wróżyło to dobrą karierę, ale co z tego, jeśli nie miało żadnego znaczenia, czy rozmawiasz z Louise, czy z Catherine, czy może z Reedem - byli przewidywalni i nudni. Męczyło ją to.
Potrząsnęła głową w odpowiedzi na kolejne pytanie. Nie miała nikogo. W sumie to... nigdy tak naprawdę.
- Jeszcze się nikt odważny nie znalazł. - Puściła do niej oko. Dobrze, że Lotka niewiele wiedziała na jej temat, bo inaczej pewnie nie inicjowałaby tej konwersacji. Mad miała wiele na sumieniu - dużo więcej niż niejeden z tych "skrajnie złych i okropnych" ślizgonów. Prawdę mówiąc - bywała dla ludzi okropna. Dużo gorsza, niż dziewczyna, która kazała sobie odkupować jakiś bzdurny sweter, bez którego przecież by się obyła, bo ma w szafie pewnie kilkanaście innych.
Spojrzała jak Lotka sprawnie poradziła sobie z łódką i poderwała się podekscytowana. - WOW! Ekstra! - Jej oczy się zaświeciły. Stanęła w rozkroku i otworzyła usta ze zdziwienia i radości. - JESZCZE PYTASZ?! - Spojrzała na nią zaskoczona. - Wbijaj! - Niewiele myśląc wskoczyła na pokład i wyciągnęła rękę do Charlotte. - No chodź! - Zachęciła ją gestem i na wypadek, gdyby puchonka próbowała oponować, złapała ją za dłonie i pociągnęła.
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptySob Gru 24 2016, 01:37;

Popatrzyła na uradowaną Mad, dawno nie widziała kogoś tak szczęśliwego. Momentalnie podniosła się na duchu widząc że jej nowa znajoma też jest szczęśliwa. Nie była do końca przekonana co do łódki, nie wyglądała zbyt.. może inaczej. Wydawało jej się że nie była przystosowana do płynięcia na środek jeziora, w dodatku w zimę. A co jeśli coś się wydarzy i wpadną do wody? W tym momencie nieco się zlękła i spojrzała dużymi oczyma na dziewczynę. Ta ciągnęła ją w uparte na łódkę, musiała zaprzeć się nogami by przestała. - Mad ja.. Czot? - Obróciła się i wlepiła wzrok w nowo przybyłą dziewczynę która okazała się jej dobrze znana. To była przecież Reina, ale co ona tu robiła w tym momencie.
- Poszłaś sobie wtedy, co tu robisz i czemu mówisz do mnie Czot? My tylko.. znaczy Mad planuje pograć w jakąś zabawę na środku jeziora. Wydaje mi się że to dosyć zły pomysł bo jeżeli coś się stanie możemy być przygwożdżeni do ściany i nikt nam nie pomoże. Co wtedy? - Tak, to było bardzo widoczne że się bała. Kiedyś już prawie się utopiła kiedy była mała, do dziś nie ufa zbytnio wodzie ale porwać się na głęboką wodę to jak strzelić sobie strzałą w kolano. I jeszcze jest to blisko zamku, jakiś nauczyciel ich zauważy.. w głowie miała same czarne scenariusze tej "gry" i nie chciała bardzo ryzykować. Puściła dłoń Madeleine i cofnęła się o parę kroków w tył, splotła nerwowo dłonie za plecami i wyginała je. Przygryzała usta i patrzyła to na jedną dziewczynę, to na drugą.
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyWto Gru 27 2016, 16:33;

Mad zamarła widząc na horyzoncie krukonkę. Zmrużyła lekko oczy i złapała się pod boki przyglądając jej się uważnie. Nie była do nikogo negatywnie nastawiona, ale miewała swoje humorki i zaczęła obawiać się, że nowo przybyła dziewczyna może popsuć jej plany. Najwyraźniej kojarzyła się też z puchonką. Wyglądała na młodszą, więc mogła na szczęście nie kojarzyć Maddie i jej wybryków, choć wśród starszych roczników ślizgonka obrosła już trochę w legendę szerzycielki chaosu. Coniektórzy śmiali się, że jest gorsza niż poltergeist ze swoją skłonnością do wszelkiego rodzaju psot.
Przygryzła lekko wargę. Puchonka zdawała się być nastawiona do jej pomysłu raczej negatywnie, bo cofnęła się poza zasięg jej rąk.
- Cześć! Jestem Madeleine - uśmiechnęła się chyba nieco drapieżnie. Była trochę spięta i czuła się wytrącona z równowagi. Zupełnie zapomniała o mrozie, poza tym szalik i czapka od Lotki świetnie spełniały swoje zadanie. - Po prawdzie toooo nie do końca zabawa... - Odparła zakłopotana. W jej dłoniach pojawiła się książka po której postukała palcami. Na pierwszy rzut oka wyglądała na starą i sfatygowaną. Uważny obserwator mógłby wysnuć wnioski, że nie jest to ZWYKŁA książka z biblioteki. Jak więc weszła w jej posiadanie? Nie wiem, czy jest sens zadawać jej to pytanie. - Ale możesz się przyłączyć. - Gestem wskazała pokład łódeczki. - Są magiczne, nic nam nie grozi, poza tym całkiem nieźle mi poszły OWUTEMy. - Wypięła pierś z dumą wskazując na siebie palcem.
Ostatecznie jak będą we trzy, to nic się wielkiego nie stanie, choć Mad czuła się nieco niekomfortowo w większym towarzystwie nowych osób, zwłaszcza, kiedy była w swoim "normalnym" humorze.
Jej myśli oplatały powoli macki paniki, kiedy przez jej głowę przeleciała szybka myśl. Co jeśli będą traktowały ją jak wyrzutka? Odwrócą się i odejdą? Ludzie raczej z natury nie pałali do niej sympatią i chociaż wiedziała, że sporą winę ponosi jej charakter, to jednak przeklinała swój dom za to jak doprawiał jej renomę. Najbardziej za to przeklinała swoją rodzinę, od której nie mogła się nigdzie i nigdy odciąć. Kiedy tylko ktoś słyszał jej nazwisko, krzywił się z niesmakiem - oczywiście poza czystokrwistymi czarodziejami z tych "porządnych rodzin", jak to mawiał jej ojciec. Widząc ich reakcje miała ochotę przewrócić oczami i naprawdę cisnąć im jakąś klątwę prosto w twarz. Najlepiej Cruciatusa. Miała wrażenie, że udawanie takiej, jaką się ludziom kojarzyła, byłoby dużo łatwiejsze, niż bycie sobą. Oczywiście potwierdzała tylko swoją ponurą renomę, kiedy traciła nad sobą kontrolę, ale wbrew pozorom nie było aż tak łatwo wytrącić ją z równowagi. O dziwo najłatwiej przychodziło to jej rówieśnikom ze Slytherinu. Zwłaszcza jej współlokatorce z dormitorium - Sky Aston.
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyCzw Gru 29 2016, 19:20;

Iść czy nie iść, jej nogi kłóciły się z jej zdrowym rozsądkiem. Nie powinny chyba, jednak jeżeli teraz sobie pójdzie uznają że jest bardzo bojaźliwa i pewne rozpowiedzą to wszystkim, a tego bardzo nie chciała. Wszystkie te myśli jednak odbiegły kiedy Reina wspomniała coś o Francji, kochała to miasto chociaż przez ciotkę miała złe myśli czasem.. to przez to że tam mieszkała przez jakiś czas miała ten typowo Francuski akcent o którym niedawno gadała z Różą. Odchrząknęła i dodała. - Ja mieszkałam troszkę we Francji Reina, jeżeli jesteś tym choć trochę zainteresowana. - Kiwnęła głową i obarczyła ją ciepłym uśmiechem, niewiele osób mówi tu w języku miłości, a jak już mówią to tylko częściowo.
Popatrzyła jak ich dwójka wsiada do łodzi, zagryzła delikatnie dolną wargę i skrzyżowała nogi nie wiedząc w końcu co ma zrobić. W końcu jej wola pchnęła ją do przodu i ujęła dłoń Krukonki, a co za tym idzie usiadła obok niej. Nie czuła się pewnie na łódce, chwiała się i kołysała jakby zaraz miała się wywrócić. Charlotte wzięła tylko głęboki oddech i powiedziała. - Na czym dokładniej to polega Mad? Może nim to wszystko się zacznie wprowadzisz nas w to wszystko. Nie lubię brać w czymś udziału jak nie wiem do końca co to jest.. sama rozumiesz. - Uśmiechnęła się życzliwie i ułożyła jedną z dłoni na swoim kolanie, a drugą na łódce by mieć jakieś oparcie, chociaż drobne. Im szybciej tym lepiej jak to się mówi, nie?
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyPią Gru 30 2016, 02:26;

Chociaż jedna sojuszniczka w wyzwaniu! To jest duch. Miała aż ochotę podskoczyć z radości, ale nie zrobiła tego, uznając za nieco zbyt dziecinne (ZAPISZCZIE TO W KALENDARZU PROSZĘ). - Hiszpanka? Do tego szalony temperament, no, no! Zdradź mi jeszcze swoje imię? - Mad przechyliła lekko głowę. Jej oczy błyskały mieszanką emocji, zaczynała czuć pewność siebie, która ją przepełniała. Przyjemne mrowienie w ciele sugerowało, że szaleństwo w kontrolowanym jeszcze stopniu, daje o sobie znać i ta druga strona, której nie znała, próbuje powoli przejmować jej świadomość. Za dużo emocji i będzie katastrofa. Będzie się musiała poważnie pilnować, bo jeszcze się zdarzy, że znów zrobi coś głupiego.
Miała kilka hmmm... epizodów w tej szkole. Raczej niechlubnych, choć często wspominanych - zdarzyło jej się nawet kilka razy narazić życie swoje i innych uczniów, za co przynajmniej dwukrotnie groziło jej wydalenie ze szkoły. Nie miała hamulców i dla niej zabawą byłoby nawet rzucanie niewybaczalnych, gdyby ktoś to odpowiednio uargumentował. To była jej siła i słabość jednocześnie. Niektórzy mówili, że jej zachowanie ma znamiona skłonności samobójczych, inni jej poklaskiwali - ostatecznie wszyscy rozsądni trzymali się z daleka. Doskwierało jej to czasami. Brakowało jej ludzi "czystych", pozbawionych uprzedzeń, skłonnych do przyłączenia się do jej przygody, chętnych do rozmowy...
- No i absolutnie nie jestem z Francji. Urodziłam się w Anglii. W Ipswitch. - Trochę chyba za dużo palnęła, bo z tamtego regionu nie pochodziło za wiele rodów czystej krwi. Miała jednak nadzieję, że może nie skojarzą jej ojca i nie będą patrzyły na nią przez pryzmat jego osoby. Szczerze tego nienawidziła.
Odepchnęła łódkę od przystani, a ta zaczęła natychmiast sunąć, pchana niewidzialną siłą. Sięgnęła pamięcią do swojego pierwszego dnia w Hogwarcie, kiedy płynęła łódeczką podobną do tej, w której teraz siedziały i zmierzała w stronę majaczącego na horyzoncie zamku. Aż łezka się w oku kręci! Prawda?
- Hmmm... - Przyłożyła palec do ust, jedna z jej brwi wystrzeliła w górę, a druga opadła dla kontrastu na dół, spojrzenie skierowała w niebo. Tupała delikatnie nogą, wyraźnie niewzruszona ani temperaturą, ani chybotaniem się łódeczki. - Wiesz co - część była w starożytnych runach i nie zrozumiałam, ale z grubsza to chodzi o odprawienie rytuału, który pozwoli skontaktować się z Paniami Jeziora i zmusić je do wypełnienia jednego życzenia. - Wzruszyłą ramionami. - Trzeba je tylko odpowiednio udobruchać, zanęcić... no wiesz... po to mi była ta torba. - Wskazała palcem na płócienny worek wypełniony po brzegi pierdółkami. - A tutaj mamy całą resztę. - Uśmiechnęła się znów drapieżnie, stukając palcami w okładki księgi. Nie przyznała się, że zajumała ją z Działu Ksiąg Zakazanych, bo i po co? Jeszcze by się zniechęciły! Teraz i tak nie było już odwrotu.
- Nie martw się tak Lotka... - Mad usiadła naprzeciwko nowej koleżanki i położyła jej dłonie na ramionach. - Gwarantuję Ci, że zadbam, żeby nic Ci się nie stało. - Patrzyła jej prosto w oczy. Ślizgonka była akurat cholernie szczerą i bezpośrednią osobą - pomimo wszystkich wad, które można jej było zarzucić.
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyPon Sty 02 2017, 02:54;

- Wierzę Ci w takim razie i mam nadzieję że tak będzie Mad. - Uśmiechnęła się delikatnie i sięgnęła do tylnej kieszeni spodni po fasolki wszystkich smaków. Otworzyła zupełnie nową paczkę, wyciągnęła z niej jedną sztukę w kolorze bordowym i przegryzła ją na pół. Była delikatnie metaliczna, coś jak.. krew? Możliwe żeby to był taki smak.. skrzywiła się i przełknęła ślinę krzywiąc się. Nagle usłyszała komentarz Reiny o kotwicy, westchnęła cicho i pokręciła tylko głową jakby nic nie słyszała jednak robiło się to już nieco.. frustrujące.
Kolejny komentarz ją trochę oburzył, odezwała się momentalnie. - Jeżeli chcesz mi coś powiedzieć to chętnie usłyszę Reina. - Mruknęła nieco zła i spojrzała na dziewczynę. Ostatnio niemiła dla niej była tylko i wyłącznie Ślizgonka od herbaty, nie sądziła że Krukoni też potrafią być do nich choć trochę podobni. Sądziła że każdy dom różni się znacznie od siebie.
Nie zrozumiała polecenia, zapiąć pasy? Po co miałaby.. no i wszystko jasne kiedy łódka odbiła się od powierzchni wody i uniosła się nieco nad wodą. Jej oczy zrobiły się momentalnie wielkie, kiedy znalazły się już na wodzie trzymała się kurczowo deski na której siedziała i mrugała co chwilę milcząc dłuższą chwilę. Zerknęła do pudełeczka z fasolkami, tak jak myślała przez to wszystko było puste.
Powrót do góry Go down


Madeleine Swinton
Madeleine Swinton

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 72
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13755-madeleine-rose-swinton
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13757-mad-die
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13756-madeleine-rose-swinton
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyWto Sty 03 2017, 01:22;

Z tym rumem to trafiła jak łysy włosami o kant kuli, bo Mad nie cierpiała alkoholu, ale doceniła jej zapał. Nie mogła się doczekać aż zaczną pruć przez jezioro! Ku wiecznej chwale!
Reina chyba trochę przesadziła z aluzją w stronę Lotki, bo ta nie wyglądała bynajmniej, jakby uznała to za dobry żart, ale ślizgonka nie miała nawet czasu się wtrącić. Złapała się mocno brzegu łódki, kiedy poczuła szarpnięcie i jej wnętrzności powędrowały do góry.
- UUUUHHHUUUU!!!! - Krzyknęła na całe gardło, ale jej głos został za nimi - sunęły z taką prędkością, że trudno było się przekrzyczeć przez pęd powietrza. Uśmiech wypełnił jej twarz, a jej oczy zabłysnęły zadziornym blaskiem. Mad rzuciła jeszcze kilka bombard, ale zawczasu osłaniając je magiczną barierą, na której zatrzymywały się rozpryski wody - sama by się o to nie martwiła, ale obiecała Lotce, że będzie pilnowała, żeby nic się jej nie stało, więc nie chciała złamać danego słowa.
Gdzieś za burtę wyleciały Fasolki Wszystkich Smaków. - Accio! - Krzyknęła w ich stronę i kilak posłusznie wróciło, zanim wpadło do wody. Przelewitowała je do paczki puchonki. - Parę ocalało, mam nadzieję, że nie same o smaku starej ryby i brudu spod paznokci. - Puściła do niej oko. Rozejrzała się też dookoła. Cienka warstwa lodu była połamana. Pewnie było to też spowodowane intensywnym i zmasowanym atakiem magicznym, którego się dopuściły z krukonką. Jeśli nikt ich jeszcze nie usłyszał, to jest co najmniej cud. Nie wspominając o nieco zdemolowanym Budynku na Łodzie, który również oberwał z kilku bombard. No cóż... nie takie rzeczy się robiło - byle tylko ojciec się nie dowiedział. Oceniła sytuację następująco: było zimno jak cholera i z całą stanowczością znajdowały się na środku jeziora. - To co, zaczynamy? - Otworzyła księgę i zaczęła ją wertować. Kilka kartek było powyrywanych, niektóre ubrudzone jakąś czerwoną cieczą - może to krew? A może tylko wino? Tak czy inaczej karty pożółkły od starości i światła świec, a ich brzegi zbrązowiały ubrudzone od setek rąk, które ją wertowały. Niektóre ryciny przestawiały przerażające potwory, inne jakieś dziwne transformacje, a litery były zapisane jakby nieco niechlujnie, z licznymi kleksami. Tytuł, pierwotnie zapisany złotymi literami, dawno się starł, a na jego miejscu zostało tylko kilka wypalonych dziur. Bez wątpienia to tomisko wiele przeszło, ale jakimś cudem nie poddało się zupełnie. Mad zatrzymała się na chwilę przy rycinie ilustrującej powstającego z grobu inferiusa, ale szybko przewróciła kartkę dalej - w okolicy nie było ciał do eksperymentowania, poza tym to wymagało zbyt specjalistycznej wiedzy i jeszcze jakichś dziwnych rytuałów... zdecydowanie za dużo zachodu jak na jedno popołudnie!
Trafiła na stronę, której szukała i na linię, która zawierała odpowiednie inkarnacje. Zerknęła jeszcze raz na twarze swoich towarzyszek. Wyczekując, aż chociaż skiną głowami na znak, że może zaczynać. Nic takiego nie nastąpiło, więc wzruszyła ramionami i zaczęła inkantację.
Powietrze jakby zgęstniało, światło przygasło, jak przepalona żarówka. Woda się zagotowała. Mad wrzuciła zawartość torby do jeziora i kontynuowała odczytywanie inskrypcji, ale... ZABRAKŁO STRONY! Była po prostu wyrwana! Przerwała w połowie. Atmosfera się rozluźniła. Światło znowu rozbłysnęło, powierzchnia wody się uspokoiła. Mad westchnęła z rozczarowaniem.
- Wygląda na to, że dzisiaj nic z tego... - Książkę cisnęła również do wody. Bezużyteczny śmieć!
Tom opadał powoli na dno jeziora. Czyjaś pokryta liszajami ręka chwyciła księgę nim ta opadła na dno i z rechoczącym śmiechem wycofała się w głębiny jeziora, ale tego już uczennicom nie dane było zobaczyć. Chociaż... może to i lepiej?

[z/t]x3
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyNie Lis 12 2017, 01:39;

W zasadzie nie wiedziała, dlaczego się tu zabłąkała, ale tego dnia miała wyjątkowy nastrój i postanowiła zejść aż do samego hangaru na łodzie. Zazwyczaj nie zapuszczała się na te tereny, ponieważ po pierwsze były za daleko od zamku, a po drugie niespecjalnie ciągnęło ją do wody. Miała do tej pory same nieprzyjemnie sytuacje z nią związane. Tylko w ciągu ostatnich czterech miesięcy prawie trzy razy uległa wypadkom, wskutek których omal się nie utopiła. Nic więc dziwnego w tym, że nie chciała się do niej zbliżać. Coś jednak wisiało w powietrzu tego dnia i instynkt sam przyprowadził ją do budynku na łodzie.
Była ubrana w długi, ciepły płaszcz, ponieważ pogoda zaczynała się pogarszać i robiło się coraz zimniej. Tęskniła za słoneczną Grecją, gdzie spędziła prawie całe wakacje i w myślach już planowała, gdzie wyjedzie na następne, mimo że dopiero zaczął się listopad. Z głową w chmurach przysiadła na schodku przy budynku. Miała widok na wodę, a także na ścieżkę prowadzącą do zamku, także znajdowała się w idealnym położeniu, by mieć kontrolę nad sytuacją. Wychodząc z dormitorium złapała jeszcze pod pachę swój nieco wygnieciony podręcznik do nauki trytońskiego, który obecnie położyła na kolanach i otworzyła na jednej z początkowych stron, by powtórzyć rzeczy, których nauczyła się już dawno temu. Z różdżką przy gardle starała się powtórzyć słowa w taki sam sposób, w jaki robił to wbudowany w książkę lektor. Innymi słowy - dookoła rozlegał się nieznośny skrzek.

6!
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyNie Lis 19 2017, 01:40;

Pogoda była faktycznie okropna, co najbardziej doskwierało osobom lubujących się w cieplejszych klimatach. Leo pomimo kilku lat spędzonych w deszczowej Wielkiej Brytanii dalej tęsknił za upałami. W okresie jesienno-zimowym o wiele częściej myślał o słonecznym Meksyku. Prawdę mówiąc powoli zapominał o tym jak wielkim luksusem było chodzenie do Tecquali, w której mało kto w ogóle słyszał o prawdziwej zimowej kurtce. Teraz, kiedy zaklęcia ogrzewające odmawiały współpracy, Vin-Eurico musiał w końcu przekonać się do swetrów i płaszczy. Jedyne co mu się w tym wszystkim podobało, to okazja do noszenia cudownie gryfońskiego szalika, który uznawał za taki wyjątkowy element. To wszystko były jednak ostateczności, bo chłopak starał się ograniczać wychodzenie na zewnątrz. Tylko od sportu nie dało się go odciągnąć, tak więc nic dziwnego, że dalej można było go spotkać biegającego w okolicach Hogwartu czy Hogsmeade, w grubej bluzie. Tego dnia nie było inaczej, a dodatkowo miał wyjątkową ochotę na większy wysiłek. Co tam mżawka czy mroźne wiatry!
Zawędrował sobie dość daleko, koncentrując się jedynie na równomiernym oddechu i odpowiednim tempie. Uwielbiał to, że podczas biegania wcale nie musiał się niczym martwić. Jego jedynym problemem był cholerny listek mandragory, który nieustannie wysuwał się spod języka i drażnił chłopaka. Zaczynał mieć go dość, ale wtedy zawsze przypominał sobie pełne wsparcia słowa ciotki. Zresztą, tyle nad tą animagią siedział... W formie ukarania się za wszelkie wątpliwości skierował się na najbardziej strome schody w okolicy - te prowadzące do hangaru na łodzie Hogwartu. Leo zorganizował sobie całkiem niezły trening, zbiegając do połowy (widział, że ktoś siedzi na samym dole, a nie chciał przeszkadzać) i wracając na górę. Starał się za bardzo nie obciążać kolan, z niesamowitym zadowoleniem przeskakując po schodkach i okazjonalnie zatrzymując się, żeby wykonać jakiś przysiad lub większy wyskok. Ostatecznie wpadł mu do głowy pomysł, żeby przepłynąć się łódką i tym samym trochę powiosłować. Połowę drogi pokonał tyłem, ale pomimo efektywności tego ćwiczenia zrezygnował z dalszej trasy wykonanej w ten sposób. Nawierzchnia była wyjątkowo słaba na tego typu zabawy i Leo nie chciał bardziej ryzykować. Kiedy na chwilę przystanął zaczęły docierać do niego dziwne odgłosy wydawane przez siedzącą na dole postać, co tylko zachęciło go do szybszego pokonania dalszej drogi.
- Och, Bridget - palnął, w dość słabej formie powitania. Wyminął zwinnie dziewczynę, stając przed nią i trochę się wahając. Niezbyt wiedział czy powinien sobie tak po prostu pójść, czy może ją zagadać... Zresztą ona zapewne zwróciła na niego uwagę wcześniej, bo zasuwał na górze schodów jak nienormalny. Że też jej nie rozpoznał! - To trytoński? - Zagadnął, marszcząc lekko brwi - na językach się za bardzo nie znał, ale tym całkiem nieźle posługiwał się jego dziadek. Leo przestąpił z nogi na nogę, zerkając na łódki. - Jak myślisz, da się którąś przepłynąć?
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyPon Lis 20 2017, 13:15;

Owszem, Bridget już wcześniej zauważyła, że ktoś wyjątkowo hałaśliwie dogina po schodach, a w olbrzymiej sylwetce rozpoznała Leonardo praktycznie od razu - mało kto w szkole miał podobne rozmiary, wobec czego nie miała ani chwili zawahania, mimo sporej odległości. Podziwiała go skrycie, że jest w stanie w taką pogodę ćwiczyć i że w ogóle mu się chce, a potem uświadomiła sobie, że sama siedziała na kamiennych schodach i studiowała trytoński... Że też jej się chciało!
Wróciła do lektury i do ćwiczenia odmiany czasowników po trytońsku, starając się mimo wszystko nieco ściszyć głos, by nie skrzeczeć na całą okolicę. Szło jej jako tako, zaklęcie modulujące głos już dawno temu dobrze opanowała, jednak w związku z zakłóceniami magii musiała wielokrotnie je na siebie rzucać, by w ogóle móc cokolwiek przećwiczyć. Było to niezwykle frustrujące i tak bardzo pochłonęło jej myśli, że w pierwszej chwili nawet nie usłyszała, że Leonardo postanowił zejść po schodach i udać się w jej kierunku. Słysząc jego słowa, podskoczyła i krzyknęła krótko, wyrwana z zamyślenia. Niestety wciąż działało na nią zaklęcie, wobec czego Gryfon został uraczony niezwykle piskliwym skrzekiem zamiast dziewczęcym krzykiem. Odsunęła różdżkę od gardła, w które się lekko dźgnęła, po czym uśmiechnęła się do niego przepraszająco.
- Cześć. Tak, to trytoński - odpowiedziała i poczuła się trochę niezręcznie. Nie w związku z tym, że zdążyła się przed nim wygłupić w ciągu dwóch sekund od faktycznego spotkania, tylko dlatego, że nie do końca wiedziała, jak powinna się zachować. Do tej pory nie było między nimi zbyt dobrze, wciąż mieli ze sobą spięcia, mimo że bezpośrednie interakcje ograniczyli w zasadzie do minimum. Natomiast całkiem niedawno spotkali się w gronie prefektów w barze i doginali na scenie karaoke, bawiąc się w najlepsze. Bridget myślała, że to chociaż trochę poprawi ich relację, lecz Leonardo nie wydawał się być równie entuzjastyczny, co skutecznie ochłodziło jej zapał. Powiodła wzrokiem w kierunku łodzi, na które sam patrzył. - Szczerze mówiąc nie wiem. Nigdy nie zwinęłam stąd żadnej łódki - powiedziała i wzruszyła ramionami. - A co, chcesz spróbować? - dodała jeszcze, zerkając na niego z cieniem uśmiechu w kącikach ust.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyPon Lis 20 2017, 13:39;

Faktycznie mógł robić trochę hałasu, ale nie dostrzegł żadnych nienawistnych spojrzeń, zresztą osóbka poskrzekująca na ostatnim schodku mogła go jakoś ostro upomnieć. Skoro nie dostał żadnej informacji, że przeszkadza, to ćwiczył sobie dalej. Dopiero kiedy dotarł na sam dół rozpoznał Bridget i wtedy też zaczął (odrobinkę panicznie) kombinować, co z tą dziewczyną w ogóle ma zrobić. Nie był pewien na jakim etapie zatrzymała się ich relacja, bo niestety nie był w stanie jej tak po prostu polubić. W barze bawili się całkiem nieźle, a Leonardo zależało na tym, aby wrogów mieć jak najmniej. Nie mógł niestety zapomnieć o nieprzyjemnych słowach Hudsonówny, które echem dalej rozbijały się w jego głowie. Nie wydawało mu się, żeby życzyła mu dobrze, a mimo wszystko najbardziej cenił towarzystwo ludzi pogodnych i entuzjastycznie nastawionych. Bridget nie tylko miała skomplikowane relacje z Ezrą, ale dodatkowo próbowała (z efektem całkiem niezłym) zdenerwować również jego. Poza tym Gryfon był zazdrośnikiem, na Merlina, to też ważny element tej całej niechęci.
- Oryginalnie - uznał, uśmiechając się uprzejmie, w formie odpowiedzi na jej własne starania. Przez chwilę było bardzo niezręcznie i Vin-Eurico bił się z myślami, kombinując co w ogóle zrobić, żeby nie wyszło jeszcze gorzej. Lubił wyzwania, a polubienie Puchonki właśnie jedno przykładowe przypominało. Leo ochoczo podnosił w takich sytuacjach rękawice; zawsze był gotów walczyć o ludzi i relacje. - Pewnie jest jakoś zabezpieczone, ale spróbować nie zaszkodzi, nie? - Odparł potakująco, przechodząc trochę bliżej łódek. Niezbyt wiedział za co się zabrać, ale w końcu rzucił odpowiednie zaklęcie, a zarówno jak łódka jak i wiosła odsunęły się łagodnie od hangaru, kusząco kołysząc się na wodzie. Z odrobiną dumy obejrzał się na Bridget, w przypływie dobrego humoru decydując się na wyjątkowo głupie pytanie. - Nie masz ochoty się przepłynąć?
W tej samej chwili przypomniał sobie, że Bridget chyba niezbyt lubi wodę (na balu końcoworocznym prawie się utopiła), a poza tym może nie chcieć spędzać z nim czasu w taki sposób (albo jakikolwiek inny). Sam nie był pewien, czy tego chce... Cóż, w najgorszym wypadku miał możliwość wepchnięcia jej prosto w lodowatą otchłań. Chyba ustawiał się na całkiem niezłej pozycji, nie?

Też 6 8)
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyNie Lis 26 2017, 12:25;

Sam fakt, że Leonardo w ogóle próbował cokolwiek zrobić z faktem, że się na nią natknął, napawał Bridget optymizmem. Do tej pory wydawało jej się, że Leonardo zachowuje tak duży dystans, że prace nad polepszeniem ich relacji będą trwały miesiące, jeśli nie lata (a przy tam długim czasie zarówno jej, jak i jemu mogłoby się odechcieć i całe przedsięwzięcie skończyłoby się fiaskiem), lecz okazało się, że sam również w jakiś sposób próbował nawiązywać kontakt z Hudson. Całą sprawę zdecydowanie polepszał fakt, że Bridget w ostatnim czasie zamieniła w praktyce więcej słów z Leonardo niż z Ezrą, wobec czego Krukon nie stanowił już żadnej przeszkody. Inną sprawą było też to, że Bridget wciąż przeżywała w środku rozpad jej związku z Theo, co skutecznie przysłaniało jej "problem" Ezry. Na dobrą sprawę Clarke nie miał już dla niej żadnego znaczenia...
- Chyba dziękuję - powiedziała w odpowiedzi na jego stwierdzenie. Nie wiedziała, czy komentarz był rzucony tak o, czy chłopak faktycznie uważał, że jej zainteresowanie było oryginalne - jedno było pewne, Bridget była dumna z tego, że takie posiada. Powiodła wzrokiem w kierunku łódek, po czym wzruszyła ramionami. - Jeśli tylko chcesz, to próbuj - poleciła, ale nie sądziła, że Leonardo faktycznie wyciągnie różdżkę i odblokuje łódkę! Otworzyła szerzej oczy, a słysząc jego pytanie miała wrażenie, że się przesłyszała. - Co? - Spojrzała na niego zdezorientowana, a potem ponownie na łódkę. Propozycja była kusząca, aczkolwiek zaczęła się zastanawiać, czy to nie jest jakiś podstęp? Ostatecznie postanowiła jednak dać Leonardo szansę, w końcu każdy na jakąś zasługiwał, prawda? - Jasne, pewnie, chodźmy - dodała, po czym jakimś cudem udało jej się wdrapać do łódki. - Musisz jedynie wiedzieć, że jestem kiepskim wioślarzem, a moje pływanie... A, zresztą sam wiesz, że pozostawia wiele do życzenia - dodała, przypominając sobie, że na balu końcoworocznym Leo wyciągał ją z basenu.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 EmptyPon Lis 27 2017, 22:53;

To faktycznie był komplement, chociaż poniekąd ukryty. Leonardo nie potrafił nie docenić zaangażowania jakiego wymagała samodzielna nauka trudnej umiejętności - sam dążył do zostania animagiem i wiedział, że to nic więcej jak tylko wyzwanie za wyzwaniem. Nie rozdzielał tego na języki czy magiczne zdolności, bo wszystko zależało od osoby.
Nie miał pojęcia jak udało mu się odbezpieczyć łódkę. Chętnie wskoczyłby do niej i po prostu zabrał się za wiosłowanie, ale propozycja wspólnego przepłynięcia się była bardziej spontaniczna i zwyczajnie mu się wyrwała. Spodziewał się odmowy, licząc cicho na to, że panna Hudson ma za dużo nieprzyjemnych wspomnień związanych z wodą. Swoją drogą jako miłośnik sportów wodnych zupełnie tego typu niechęci nie potrafił zrozumieć... W każdym razie Puchonka wyraziła chęć spędzenia z nim czasu w maleńkiej przestrzeni zamkniętej wśród połyskującej wody. Przytrzymał jej łódkę, a sam wsiadł jeszcze bardziej ostrożnie, żeby przypadkiem ich za mocno nie rozkołysać.
- Na szczęście ja lubię wiosłować - uspokoił ją, oczywiście zabierając się za robotę i odpychając ich lekko od pomostu. Na dalszą wypowiedź uśmiechnął się pod nosem, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Wychodzi na to, że musisz mi zaufać - w razie gdyby umiejętności pływackie stały się niezbędne, to Bridget była zdana tylko i wyłącznie na niego. Vin-Eurico poważnie się zastanawiał, czy nie popełniają strasznej głupoty.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Hangar na łodzie  - Page 2 QzgSDG8








Hangar na łodzie  - Page 2 Empty


PisanieHangar na łodzie  - Page 2 Empty Re: Hangar na łodzie   Hangar na łodzie  - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Hangar na łodzie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 6Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Hangar na łodzie  - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
-