Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pub Zimowy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 14 z 15 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15  Next
AutorWiadomość


Drake Bennett
Drake Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 301
  Liczba postów : 240
http://czarodzieje.org/t4899-drake-bennett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4902-drastyczna-poczta
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty23/5/2013, 11:08;

First topic message reminder :


Pub Zimowy

Lokal dobry na każdą porę roku, nie tylko zimę! Przyjdź i zajmij miejsce przy ogromnym kominku, w którym wesoło skaczą magiczne płomienie i który zimą wytwarza przyjemne ciepło, a latem, o dziwo, działa niczym najlepsza klimatyzacja i chłodzi wnętrze. W pubie obowiązuje zakaz palenia, nie kupisz tu również wyrobów tytoniowych.

Dostępny asortyment:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty13/7/2021, 15:18;

Sam Max raczej nigdy też nie był kimś kto rozpamiętywał podobne sytuacje, ale że teraz miał zawał wszystkiego, głównie mało przyjemnego, to i nawet takie pierdoł wpływały na jego nastrój i sposób myślenia. Wciąż nie potrafił do końca połapać się w swoich relacjach oraz tym, jak powinny one teraz wyglądać, po miesiącach kompletnego resetu.
-Na sławę trzeba sobie zasłużyć. Nawet na tę złą. W tej chwili jakoś nie mam na nią ochoty. - Stwierdził trochę smutno, trochę z uśmiechem, a że poczuł się nagle dziwnie niezręcznie to spróbował rozładować ten moment swoją ziołową herbatką.
Temat Perpetuy odciągnął jego myśli od własnych problemów. Przejmował się kobietą i życzył jej wszystkiego co najlepsze.
-Cieszę się. Naprawdę ciężko było mi patrzeć na nią w takim stanie. Liczę, że mała zajmie jej myśli i że nie będzie się przemęczać w Mungu. Słyszałem, że wróciła do pracy uzdrowicielki i szczerze nie wiem, czy to był najlepszy wybór. - Wyraził swoje wątpliwości, których starał się przy kobiecie na głos nie wypowiadać. Jeżeli uważała, że to przyniesie jej spełnienie, nie widział problemu, ale jednak taka fucha przy małym dziecku to mogła człowieka wymęczyć.
Zbył temat lekkim wzruszeniem ramion, bo nie widział sytuacji, że faktycznie udałoby mu się te wyniki poprawić. Widocznie na więcej nie było go stać i tyle. Zresztą i tak teraz nie uważał, by te oceny miały być mu do czegokolwiek potrzebne.
-Nic się przed Panem nie ukryje, prawda? - Zapytał z tajemniczym uśmieszkiem, bo choć nie ukrywał tego, że jest z Felkiem blisko, to co działo się bądź nie w kwestiach intymnych raczej wolał zostawić tutaj dla siebie. Po Maxie też nie było wcale tak łatwo cokolwiek powiedzieć, skoro znany był z tego, że ciągnęło go do wszystkich. W tym wypadku było jednak inaczej i nie miał zamiaru temu zaprzeczać.
-Nie miałem pojęcia, że tyle Pan podróżował. Czemu więc wrócił Pan do Wielkiej Brytanii? - Zapytał szczerze zaciekawiony, jednocześnie wciąż nie odrywając wzroku od tatuaży. Sam myślał ostatnio wiele o opuszczeniu kraju, choć w tym momencie nie do końca wiedział gdzie i po co miałby się udać. Musiał najpierw rozprawić się z bieżącymi sprawami, by móc myśleć o podobnych przyjemnościach.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/7/2021, 13:49;

Unoszę do góry jedną brew i lekko kiwam głową. Oczywiście, że Max musiał być zmęczony tym wszystkim co narobił. Chłopak sprawiał ostatnimi czasy mnóstwo problemów. Czy z jego winy, czy nie... Nie można uznać go z góry za całkowicie biednego, pechowego w sposób jaki moim zdaniem próbowała to robić Beatrice. Wiem, że chłopak tak nie uważał. Wydaje mi się jednak, że nie przysiadł poważniej nad tym dlaczego tak się dzieje i nadal nie zmierza ku utęsknionej dla niego (przez wszystkich na świecie) poprawie.
Oczywiście nic z tego nie mówię. Nie miałem ochoty na dalsze pogrążanie chłopaka w żalu czy wyrzutach sumienia. Nie sądziłem też, że jest przegraną sprawą. Uważałem po prostu, że to nie ja mu pomogę.
- Masz rację, nie powinna tam iść w takim czasie. Przed porodem odesłałem z tego Munga, durny pomysł, po prostu była w kiepskim stanie i próbowała czymś zająć myśli, nie patrząc na to jak się przemęcza. Jest koniec roku szkolnego to może z powrotem trochę wróci, kiedy ja będę siedział z Florence - mówię całkiem otwarcie, uznając to za normalną sprawę, skoro sam Solberg zauważył, że z Perpetuą coś było nie tak.
Prycham pod nosem na słowa Maxa, nie sądzę, że to prawda. Wiele oczywistych spraw ukryło się przede mną.
- A po prostu jakoś często mi się przewijaliście pod nosem, a jestem specem w specyficznych przyjaźniach - stwierdziłem, wzruszając lekko ramionami.
- Podróżowanie to zbyt wiele powiedziane. Mieszkałem we Francji kilka lat po śmierci żony i zobaczyłem, że nic mnie tam nie trzyma to wróciłem - oznajmiam, popijając piwko i zaciągając się papierosem.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/7/2021, 14:02;

To, co się działo poniekąd było jedną przekurwioną reakcją łańcuchową, która po prostu wymknęła się Maxowi spod kontroli. Teraz potrzebował odpocząć. Potrzebował poprawy, choć nie do końca wiedział, jak do niej dotrzeć. Obecnie uważał, że dobrze radzi sobie tak, jak jest, choć "dobrze" nie znaczyło "poprawnie".
-Dobrze Pan zrobił. Cieszę się, że chociaż kogoś posłuchała. Dziękuję. - Uśmiechnął się do niego z wdzięcznością, bo jak widać wielu osobom zależało na szczęściu Perp, choć w tej chwili Max zaczął się zastanawiać, czy między Williamsem, a kobietą nie dzieje się coś więcej. Szybko jednak odgonił od siebie te myśli pamiętając, że przecież jeszcze nie tak dawno kobieta była szczęśliwa z innym członkiem szkolnej kadry i choć związki nie są czymś niezaprzeczalnie trwałym, Solberg miał problem uwierzyć, by kobieta tak szybko przerzuciła się na kogoś innego.
-W pewnym momencie ludzi zaczyna łączyć coś więcej niż znajomość swoich imion i ich towarzystwo staje się ciężkie to pominięcia. I nie mam tu od razu na myśli wielkiej miłości. Sam Pan pewnie pamięta, jak wynosił nas Pan z klasy OPCM. - Skomentował trochę filozoficznie, bo ostatnio przez powroty wspomnień miał tego typu rozkminy. Kompletnie nie przeszkadzało mu, że Huxley jakkolwiek sugerował, czy był świadom jego relacji z Felkiem, choć gdyby Max nie został w pewien sposób odesłany ze szkoły, pewnie byłby to nieco większy problem dla samych zainteresowanych.
-Och... Nie wiedziałem. - Zakłopotał się nieco, bo o ile zdawał sobie sprawę, że nauczyciele to też ludzie z własnym życiem, o tyle Williams nigdy nie wydawał mu się kimś z takim bagażem na karku. -Wiele osób, które znam dałyby wiele, by stąd spieprzyć. Wszyscy zwalają winę na pogodę, ale chyba tak jest, że ciągnie nas w miejsca, w których nas nie ma. - Znów odpaliły mu się myśli. Sam raczej nie chciał uciekać z kraju. Bardziej posiłkował się chwilowymi ucieczkami w inne miejsca. Co prawda kochał podróże, ale nigdy nie uważał, by mieszkanie w Szkocji mu przeszkadzało. Miał tu wszystko, czego potrzebował i niespecjalnie chciał zmieniać ten stan rzeczy.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/7/2021, 14:27;

Cóż na pewno jakimś krokiem był fakt, że Max pił ziołową herbatkę, a nie wychylał kolejną pintę piwam, obrzygując sobie co jakiś czas koszulkę potajemnie. Nie to, że uważałbym, że jest do czegoś takiego zdolny oczywiście.
- Och, proszę bardzo - mówię rozbawiony lekko podziękowaniami. - Kiedy znasz kogoś dobrze prawie trzydzieści lat, byłoby kiepsko gdyby mnie kompletnie nie słuchała jeśli zawsze daję dobre rady! No może nie zawsze. Jak byliśmy młodzi nie oceniam teraz siebie zbyt wysoko - próbuję pocieszyć odrobinę tą myślą Maxa, by wiedział, że nie byłem wcieleniem empatii jak Perpa, a jednak udało mi się wyjść na ludzi.
Max oczywiście bardzo dużo nie wiedział. Nie miał pojęcia o pierścionkach na ich ślub, o problemach między nią i Cainem, do których sama Perpa się nie przyznawała, ani o mojej skomplikowanej relacji z półwilą. Nie wydaje mi się jednak, że dzielenie się z nim tymi szczegółami to mądry bądź jakkolwiek potrzebny, pomysł.
Kiwam lekko głową na słowa Maxa. Nie wiem czy chce poruszać ten temat, czy tylko przytoczył go bez dalszego rozwijania. Dlatego wygodniej skupić mi się na pierwszej części wypowiedzi.
- Wcześniej rozumiem łączyła pana z innymi tylko znajomość imion? - pytam, unosząc brwi do góry i popijając piwko. Szczerze mówiąc średnio nadążam nad oczywistym stwierdzeniem Maxa, do czego pije. - Chyba każde towarzystwo jest ciężkie do pominięcia kiedy się zaczynasz z kimś częściej zadawać. Czy to jest przyjaźń, miłość czy nienawiść - zauważam zwyczajnie, zaciągając się po raz ostatni papierosem i gasząc go w popielniczce.
Macham jedynie ręką na lekkie zakłopotania Solberga. - To tylko przeszłość. Nie zmienimy jej i musimy z nią żyć, nie wstydzić się - oznajmiam jedynie jedną ze swoich filozofii. Zerkam na Maxa kiedy ten ponownie wpada w jakieś filozoficzne gdybania. - Ty też chcesz? Spieprzyć? - pytam jedynie chłopaka.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty26/7/2021, 01:45;

Huxley miałby świętą rację uważając, że Max wolał zazwyczaj spędzać czas przy czymś alkoholowym, nie raz pozbywając się tego ze swojego żołądka. W tej chwili jednak dbał wciąż o swoje zdrowie chcąc powrócić w jakimkolwiek stopniu do względnie poprawnej kondycji.
-A w to nie wątpię...- Wypalił, po czym zrozumiał, co powiedział i szybko się poprawił. -Znaczy, w przeciwieństwie do niektórych z kadry nie wydaje się Pan zapomnieć jak to jest być młodym i głupim. Czasem mam wrażenie, że niektóre osoby wyszły z matki w wieku trzydziestu lat w pełnym garniaku i z teczką pod pachą jak chociażby.... -Voralberg. Na szczęście na czas ugryzł się w język, nie kończąc zdania na głos. Williams naprawdę wydawał się być raczej wyluzowanym gościem, choć w tym wszystkim miał łeb na karku, co bezsprzecznie musiało być kwestią kilku wiosen przeżytych na tej planecie.
Oczywiście, że nie wiedział, bo i skąd by miał. Sam nie pchał się z butami w prywatę ludzi, których nie znał najlepiej, a jakby nie było relacja uczeń-nauczyciel też nie zachęcała do podobnych rozmów. Wiedział tylko tyle, co sam zauważył i co wysłyszał z krążących po szkole plotek, którym nie zawsze potrafił uwierzyć.
-Nie dosłownie. Ale kuma Pan... Otaczamy się wieloma osobami i choć potrafimy spędzać z nimi praktycznie każdą wolną chwilę, w pewnym momencie orientujemy się, że poza imprezami nic nas nie łączy. Nie wiemy nawet czy mają rodzeństwo, albo czy lubią rodzynki. - Wyjaśnił może zbyt prosto i debilnie, ale jednak w sposób, który idealnie obrazował to, co miał na myśli. Miał wiele takich powierzchownych znajomości, które równie łatwo co przyszły, mogły się zakończyć. Na szczęście była też garstka tych bardziej wartościowych, dla których warto było próbować stać na nogach.
-Wstyd jest jednym, ale czasem przeszłość zostawia ślad, który trudno zmazać. Niektóre emocje nie chcą wygasnąć mimo upływu wielu lat. - Przyznał, po części rozumiejąc Williamsa, po części zazdroszcząc mu takiego podejścia do tego, co już miało miejsce. Sam nie potrafił tak definitywnie przejść z niektórymi rzeczami do porządku dziennego.
Na pytanie uzdrowiciela mimowolnie się zaśmiał, kręcąc przy tym głową.
-A dokąd miałbym spieprzyć? Szkocja, Francja, Meksyk... To nie miejsce czyni człowieka profesorze. Jasne, czasem potrzebuję się wyrwać z "tu i teraz", ale trwała ucieczka kompletnie nic nie zmieni. Gdziekolwiek człowiek nie pojedzie, wciąż będzie sobą. - Choć poniekąd było to melancholijne i smutne, w Solbergu wywołało dziwne rozbawienie, że ktoś mógł pomyśleć, że rozważał taką opcję za trwałe rozwiązanie swoich problemów. Nie... Ślizgon zdecydowanie bardziej preferował metaforyczne ucieczki i takie, które zabierały go poza rzeczywistość. Lokalizacja geograficzna tutaj zdecydowanie by nie pomogła.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty26/7/2021, 23:56;

Słysząc co mówi Max, patrzę na niego z rozbawieniem, który od razu nie wątpił w to, że nie byłem najprzykładniejszym uczniem w szkole. Nie mówię jednak nic na to, widząc, że ten próbuje się wytłumaczyć. Dokładnie wiem co ma na myśli i nie chce mi się specjalnie ukrywać z tym.
- Profesor Patton? Albo Voralberg? - dokańczam swobodnie za niego. To prawda, niektórzy robili wszystko, by ukryć fakt, że byli kiedykolwiek młodzi czy, że mają więcej uczuć. Nie przepadałem za takim typem osoby, bo osobiście preferowałem ekspresję jeśli chodzi o wyrażanie swoich emocji!
Czy kumałem co mówi? Raczej tak, chociaż ja już nie patrzyłem na to w podobnych kategoriach do Maxa. Już dawno nie miałem wielu ziomków z imprezek, z którymi nie łączyło mnie nic więcej. Chociaż łatwo mogłem się z tym utożsamić, pamiętam te czasy.
- Powierzchowne znajomości przy imprezowaniu... cóż za przywilej młodości! Ale owszem, masz rację, kiedy będziesz w moim wieku, będziesz pewnie otaczał się tylko ludźmi, którzy wiedzą, że nie szanujący się czarodziej nie lubi rodzynek - mówię najpierw poważnie, a potem przechodząc znowu w żartobliwy ton. Widzę, że jestem znacznie bardziej wyluzowany niż nastrój, jaki miał dzisiaj ponury dość Solberg. Unoszę do góry brew, próbując nie rozbawić się kompletnie faktem, że Max mówi o wielu upływających latach przy mnie.
- Hej Max, serio masz ile lat? Osiemnaście? Dziewiętnaście? Jeśli jak będziesz w wieku czterdziestu trzech lat nadal myślał o tym co teraz zrobiłeś źle, ignorując problemy z jakimi się zmierzysz później, możesz mnie odnaleźć i dać w ryj. Oczywiście mowa tylko o twoich problemach, a nie te sytuacje, w których się znalazłeś - proponuję; w dalszej wypowiedzi głównie mając na myśli pustnika, który na pewno był traumą, której chłopak nie zapomni. - I umówmy się, że ja mogę ci oddać, a byłem w to kiedyś całkiem niezły! - mówię, wracając do pogodniejszego tonu i upijając kilka ostatnich łyków piwa.
- Bardzo mądre słowa, Solberg, pamiętaj o tym za każdym razem jak przyjdzie Ci do głowy gorszy pomysł - dodaję i klepię plecy chłopaka, machając do kelnera, by podał mi napój dla Perpy. - Muszę wracać do pewnych dwóch wil, trzymaj się - mówię wstając ze stołka barowego i uśmiechając się do Maxa.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty28/7/2021, 12:03;

Może była to kwestia tego, że i tak wypierdalał ze tej szkoły, a może tego, że poczuł, że z Huxleyem naprawdę da się na luzie porozmawiać. Nie szczędził się jednak w swoich przemyśleniach. Może i powstrzymał się przed wytykaniem palcami, ale gdy Williams sam wymienił profesorów z nazwiska nie miał oporów by potwierdzić, że uważa tak samo.
-Dokładnie. Chociaż Patton... Profesor Patton, to trochę inna sytuacja. On chyba po prostu lubi się nad nami znęcać. - Powiedział lekko, jakby miał ten fakt głęboko w poważaniu. Po części tak właśnie było. Szczególnie, że z transmutacją nigdy problemów nie miał, więc też nie widział, dlaczego ma się Patola bać.
-Widzę, że naprawdę da się z Panem dogadać, rodzynki górą! - Zaśmiał się, bo z jakiegoś powodu temat bakalii był w tej chwili tak absurdalny, że aż poprawił mu humor.
Fakt, był młody, ale czasem przytłaczała go ilość rzeczy, jaką przeżył. Wiedział, że ktoś w wieku Williamsa pewnie patrzy na to jak na dziecięce marudzenie i błahe narzekanie, bo przecież "co on mógł wiedzieć o prawdziwych problemach". Nie przejmował się tym jednak. Zamiast tego wsłuchał się uważnie w słowa Huxleya, próbując w pełni je zrozumieć.
-Proszę mi wierzyć, wbrew pozorom ignorowanie problemów nie leży w mojej naturze. Nie lubię się jednak z tym obnosić. - Przyznał, po czym uniósł brew i roześmiał się na kolejne słowa. -Jakkolwiek niepedagogicznie to zabrzmiało, wezmę to sobie do serca. Proszę się tylko nie zdziwić, jak znajdę Pana na emeryturze i zapukam kiedyś do drzwi. - Miał nadzieję, że Huxley wyłapał żart. Mimo wszystko miał do uzdrowiciela szacunek i nie chciał zabrzmieć bezczelnie. W przeciwieństwie do profesora znał jednak siebie naprawdę dobrze i wiedział, że prędzej napiętrzy sobie zmartwień za całe życie, niż jakieś odpuści.
-Postaram się. Czasem niestety mózg lubi jednak pójść sobie na spacer. - Zdecydowanie lżej podchodził już do tematu, co było widać w jego tonie i postawie.
-Proszę je ode mnie pozdrowić. I... Dziękuję za rozmowę. - Powiedział ze szczerą wdzięcznością, bo naprawdę poczuł się dużo lepiej. Odprowadził Huxleya wzrokiem, dopił swoje ziółka i również opuścił lokal.

//zt x2

+

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty24/3/2022, 21:23;

Casey nie wybrał Pubu Zimowego przez jego ciepły i przyjemny klimat. O'Malley ma dość przepychu i mijania uczniów w szkole, żeby jeszcze samodzielnie decydował się na spotkanie tych samych obrzydliwie perfidnych twarzy w Trzech Miotłach czy w Trzech Różdżkach. Chowa się w najciemniejszym kącie pomieszczenia przy najbardziej schowanym stoliku ze swoim najlepszym przyjacielem. Butelką Ognistej i szklaneczką dla niepoznaki, że niby jest taki kulturalny, chociaż równie dobrze mógł się napić z gwinta. W końcu nie ma znaczenia, czy zeszmaci się z gwinta czy z wykwintnego szkła. Osuwa się na siedzisku wczesując palce we włosy i podpiera ciężką głowę na ręce, pochłaniając kolejne kilka łyków płynu, wżerającego się w zbliznowacone gardło.
A kiedy ktoś spogląda w jego kierunku, udaje, że go nie widzi. Przyzwyczajony do spojrzeń, które na niego padają, do naturalnego magnetyzmu, którym ściąga wzrok nieznajomych, przynajmniej tak długo, jak długo urok wila kryje paskudną szramę na jednym profilu, kiedy nie osłaniają go przydługie pasma włosów opadające na policzek.
Kurwa. Jego. Mać.
Jednego spojrzenia nie może zignorować. Whitelighta kojarzy z zajęć. To ten wesołek, co ma problem z oczami, co to się dużo mu jeszcze nie naraził, ale jeśli zacznie chodzić po pubach, po których chodzi O'Malley, jeszcze będzie musiał przemyśleć, czy to się szybko nie zmieni...
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/3/2022, 00:13;

Śmieję się perliście na żart jakieś rudowłosej dziewczyny, której imienia zapomniałem już kiedy wychodziliśmy z innego baru. I za nic nie mogę sobie przypomnieć. Gdybym teraz to zrobił, z pewności byłoby to wyjątkowo nieeleganckie, więc już mniej więcej pół godziny flirtujemy i rozmawiamy, a ja mówię do niej per moja droga. Kiedy się zorientuje? W zasadzie im dłużej siedzimy tym dłużej się zastanawiam czy to co robię ma sens. Czy potrzebna mi jakaś przygoda z pobliskiego baru, skoro jestem ukontentowany póki co swoim życiem prywatnym? Chyba nie. Nawet nie słuchałem tego co mówiła nieznajoma, machając grzywką jak kucyk, bo rozglądam się dookoła, aż w końcu odwracam się za siebie. Zaledwie dwa stoliki dalej zauważam nikogo innego jak nauczyciela od eliksirów. Spojrzenie wielu osób zdawało się tam błądzić mimowolnie i dopiero teraz zorientowałem się dlaczego.
Lekko osuwam swoje czerwone okulary przeciwsłoneczne na samą krawędź nosa, by przyjrzeć się mężczyźnie i upewnić że to on. Ale powiedzmy sobie szczerze - nie jest trudno go z kimkolwiek pomylić. Moja towarzyszka właśnie błądziła ręką po moim udzie, żeby zwrócić na powrót moją uwagę. Ponieważ już zrezygnowałem z niej jak zorientowałem się, że nie chce mi się jej słuchać. Mówię, że nie pamiętam jej imienia i jestem zmęczony, więc muszę ją przeprosić; odsuwam się stolik dalej od niej, a ta nieuprzejma dziewczyna bierze drinka rozlewa na mnie część i idzie sobie ode mnie. Niedbałym ruchem suszę zaklęciem moją błękitną koszulę i wzdycham niemiłosiernie. Na dodatek to moje whisky rozlała.
Nonszalancko przesuwam się kolejny stolik dalej tak, że teraz jestem niedaleko moje Caseya.
- Dobry wieczór? - zagaduję pytająco, oczekując odpowiedzi że nie, albo coś w tym stylu. Co wcale mnie nie peszy, nie dość że zazwyczaj nic mnie nie obchodzi, to teraz też wypiłem trochę więcej. - Harry Whitelight z tej strony. Może jakaś wymiana? - proponuję beztrosko jakbym zagadywał do Beatrice, która jest już moją rodziną, a nie bardzo nieuprzejmego profesora pół-wila z niepokojącymi bliznami.
Mając na myśli wymianę, podniosłem paczkę moich super - długiej japońskich papierosów, które dostałem od kogoś, sam zaś przysuwam moją pustą szklankę w kierunku mężczyzny z pełną butelką whisky.
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/3/2022, 00:57;

Casey choć wcale nie planuje patrzyć się na ten stolik, na który już patrzy, tak długo, zawiesza na nim wzrok mimo wszystko. Obserwuje chwilę młodego uczniaka. Trochę mu przypomina jego samego w szkole. Dlatego, chociaż nie ma pojęcia o czym toczy się rozmowa między nim, a ruda, jest prawie pewien, że Hariel też tego nie wie. Co potwierdzają okoliczności, kiedy drink wylewa się na jego koszule. Wtedy Casey odrywa wzrok, pochyla się nad swoją szklaneczką whiskey i udaje, że wcale go nie interesuje, co przed chwilą się stało. Jest to całkiem proste, bo naprawdę lata mu to obok nosa, jedyne co, obserwacja młodzieńczego wigoru na ulotną chwilę skusiła go swoją aurą, i tyle. Teraz odnalazl na nowo miłość w swojej Ognistej i wcale nie chce zamieniać ją za fajki, które uważa za paskudny nałóg.
Spojrzał na Harry'ego spode lba, chyba z nawyku, a nie dlatego, że naprawdę jego obecność mu tu przeszkadza.
- Ile ty masz lat Whitelight?
Już wcześniej go to zastanawia, bo chłopak trochę wygląda, a trochę nie, jakby był starszy od większości jego studentów. Teraz jednak zadaje to pytanie, bo chce wiedzieć, czy jakiś upierdliwy zgred doczepi się go za dawanie alkoholu nieletnim.
- Podzielę się, pod warunkiem, że nie będziesz palił - mruknął ostatecznie pol-wil, wyłącznie przez alkohol ignorując fakt, że dosiadanie się do niego jego ucznia to nie jest najlepszy pomysł. Nawet z więcej niż tylko kilku powodów. Będzie się jednak tym martwił później. Póki co, wychyla szyjkę w kierunku młodzieniaszka i patrząc na Slizgona mieszanka hipnotycznie jasnego, magnetycznego oka i tego paskudnie zbielalego, uśmiecha się cynicznie.
- Wolisz w szklance czy rozlać Ci to na koszuli?
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/3/2022, 01:18;

Kiedy ten patrzy na mnie spode łba, ja uśmiecham się radośnie, co kompletnie kontrastuje z ponurym mężczyzną obok. Jestem świadom, że mógł widzieć moje przygody, w końcu siedział całkiem blisko, ale rzadko kiedy jestem zawstydzony. A to była jedna z tych akcji, których łatwo mogłem przewidzieć skutki i zwyczajnie postanowiłem nic z tym nie robić.
- Trzydziestego września będę mieć dwadzieścia trzy lata. Proszę zapamiętać, uwielbiam prezenty - oznajmiam wesoło, dając jeszcze doskonałą radę. - Trochę spędziłem czasu na innych ważnych sprawach, nie studiowaniu. A Pan, ile ma lat? Strzelam, że... tyle co mój brat - paplam i mrużę oczy za czerwonymi szkiełkami, by spróbować ocenić prawdziwy wiek mężczyzny, nie patrzeć jedynie na zniekształcenie na twarzy czy wilowy blask. Stukam jeszcze raz pustą szklankę, bo zasycha mi w gardle od tego bajdurzenia. Dlatego wzdycham jedynie dramatycznie na to, że nie mogę palić i kładę dłoń na piersi. Ale zgadzam się pokornie, bo i tak te japońskie papierosy są istną bolączką jeśli chodzi o ich długość palenia. Zaś na pytanie nauczyciela, wybucham śmiechem, całkowicie ignorując fakt, że to mógł być jakiś złośliwy komentarz.
- Zależy. Jeśli będzie się Panu bardziej podobało, proszę wylać trochę na koszulę - mówię i podnoszę na  chwilę okulary, by mrugnąć zawadiacko i niestosownie do profesora. Mimo to wyciągam przed siebie szklankę. - Wie Pan co, najchętniej bym Pana wyrzeźbił. Ciekawe czy dałoby się jakkolwiek ująć Pana piękno - mówię i kompletnie bez krępacji obserwuję twarz mężczyzny, a nawet z lekkim podziwem. O ile moje słowa brzmieć mogą poufale, nie zaprzestaję powtarzanej często formy grzecznościowej.- Najlepiej pół-nago - dodaję jeszcze tonem znawcy, zanim nie wypiję odrobinę alkoholu, który prawdopodobnie był w moim kieliszku nie na koszuli.
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/3/2022, 01:50;

Teraz do niego dotarło. Brat Camaela... To dlatego wyglądał tak znajomo. Starszego Whitelighta znał jeszcze ze szkoły. Znajdowali się jeśli dobrze pamiętal na jednym roku, a lata później spotkali się także tu, w szkole. Jednak nie pamiętała żeby Camael był tak samo bezpośredni bezczelny jak to ziółko, które dosiadło się teraz do jego stolika. Casey, choć na co dzień Astanowilbh się czy pozwoliłby się mu dosiąść do swojego stolika, dziś po prostu nie miał ochoty się sprzeczać i uznał, że łatwiej się będzie zgodzić. Zresztą, wyjątkowo tego nie pożałował. Chwilę później, jak skwitował zagadnienie Hariela:
– No, jakoś tak.
Hariel posłodzil mu trochę, uderzając we wrażliwe ego dobra nuta. Nie było wcale tajemnica, że Casey zawsze był lasy na komplementy. Dlatego zamiast dopierdolic się o byle gówno, milczał, czerpiąc satysfakcję, że urok wiła czasem go jeszcze nie zawodzi. Ręka mu jednak zadrżała, kiedy nalewał alkoholu do anielskiej szklaneczki, bo akurat propozycji aktu się nie spodziewał. Odchrzaknal, nie dlatego, że czuł się ta uwaga skrępowany, no to nie skrępowanie nim teraz kierowało, a poczucie zwęszenja kłopotów. Chociaz Casey był trochę na bakier z zasadami panującymi w szkole, propozycja jaka padła nawet jemu wydała się niestosowna.
– Nie bądź bezczelny, szczeniaku - skomentował ostatecznie bezpośrednio, tak samo jak bezpośredni był Harry. Podsunąłu pełne szkło pod nos i splótł ręce na ramionach. Nie mówił tu o tym, że jego uwaga była bezczelna. Była prawdziwa. Sam też w swojej młodości fascynował się własnym pięknem, ale nie w tym była rzecz, ta chęć wyrzeźbienia czy nawet podzielenia się tym pragnieniem z nauczycielem, mógł zrozumieć. Bezczelne bylo dopiero założenie, że może powiedzieć to bezkarnie, luźno, jakby rozmawiał z kolegą, a nie nauczycielem.
– Słuchaj, młody - z rozmysłem nazywa go młodym, chociaż nie dzieli ich znowóż aż tak duzo lat. Po prostu stawia pewna granicę, nie do przekroczenia.
– Skoro już narażasz się profesorom, rób to z rozmachem, a nie na pol-gwizdka. Nagi akt jest zawsze lepszy niż pół, a Ty nie jesteś tak charyzmatyczny jak Ci się wydaje, żeby ta uwaga przeszla bez echa. Jak Ci idzie Twoja praca, Whitelight? Nie chciałbyś jakiejś drugiej? Widzimy się na jutrzejszych eliksirach.
Tu zawiesil się na chwilę, miał coś jeszcze dodać, ale akurat podnosił prawe ramię ponad blat i miał dolać sobie i jemu zawartości butelki, kiedy odezwał się paraliż prawej ręki. Ramię zesztywniały mu i opadło bezwładnie z hukiem na blatz a butelka potoczyła się po kancie stołu, ostatecznie i tak lądując na koszuli Hariela i spodniach nauczyciela.
- Kurwa - słowo wyrwało się samo, pod wpływem spożytego alkoholu i złości, kiedy uderzył zdrowsza ręką tą, która odmówiłau posłuszeństwa. Nie poczuł bólu, ani nawet odrętwienia. Całkowity paraliż przejął kontrolę nad prawa częścią ciała, a Casey że wszystkiego na świecie nie znosił najbardziej, jak coś właśnie kontrolę mu odbierało. Zaraz jednak zacisnął zęby i stłumił złość w sobie, jak to osoby z genem wili powinny potrafić i po prostu zacisnął wściekłe palce na nieruchomym przedramieniu, czekając aż na powrót wróci mu w nim czucie.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/3/2022, 02:22;

Szczerze mówiąc nie miałem zielonego pojęcia, że komplementy aż tak na niego działają. Raczej założyłem, że są efektywne jak w znaczniej większości przypadków, a raczej nawet strzelałbym, że ten się nimi szczególnie nie przejmie, bo pewnie słuchał ich niezliczoną ilość razy. Szczególnie kiedy nie wyglądał tak osobliwie jak obecnie. Jednak mój przyjemny monolog zostaje brutalnie przerwany przez bardzo niekulturalnego nauczyciela.
- Hej! - mówię z oburzeniem na te nieuprzejme słowa i upijam z lekką irytacją odrobinę alkoholu. Oczywiście, że byłem bezkarny i bezczelny; z pewnością nie powinienem tak mówić. Ale w mojej głowie, kiedy wszystko ułożę w odpowiedni dla siebie sposób, mogę odwrócić każdą sytuację na swoją korzyść. Nawet jeśli to wszystko jest w mojej anielskiej głowie, ja w to wierzę. Wiem, że teraz Casey, wbrew temu że polewa mi alkohol i siedzi ze mną, a nie wyrzuca do domu, stara się tworzyć jakąś granicę przy naszym wieku. Ale przecież jest to taka sama różnica jak miedzy mną a moimi znajomymi z klasy! - Słucham, stary - odpowiadam udając uprzejme zdziwienie takim zwrotem, jakbym sądził, że chciał się spoufalać i przejść na braterskie stosunki. Słucham jego odpowiedzi i marszczę brwi z zastanowieniem.
- Więc... zgadzasz się na nagi akt, a pół-nagi nie? - upewniam się czy dobrze zrozumiałem i gotowy jestem przypieczętować tę umowę. - Nie jestem tak charyzmatyczny? Och, no nie wiem. Myślę, że tu się Pan myli - mówię z powrotem przechodząc na oficjalną rozmowę, zacznie zacznie się jeszcze o to denerwować. - Praca... świetnie. Niech Pan wierzy lub nie, ale właśnie się pisze - oznajmiam żartobliwie (lub nie) i podnoszę do góry szklankę, by przybić za to zdrowie. Jednak w tym momencie ręka profesora najwyraźniej odmawia posłuszeństwa. Prędko łapię butelkę, by ratować cenny alkohol. - A jednak, nie mógł się Pan powstrzymać. Rozumiem, mało kto może, bo jestem bardzo charyzmatyczny - paplam sobie i oczyszczam nas szybkimi zaklęciami. Dopiero kiedy podnoszę wzrok widzę, że chyba coś jest nie tak z nauczycielem. - Mogę jakoś pomóc? Masaż? Przyjacielskie objęcie? Często to się zdarza? - pytam uprzejmie, całkowicie zdolny zrobić obydwie te rzeczy i sam polewam nam alkohol, by podać szklaneczkę profesorowi.
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty25/3/2022, 12:09;

Powiedzmy sobie szczerze, że na co dzień Casey nie bywa tak wylewny, ale po alkoholu język mu się trochę rozwiązał, przez co przestał filtrować słowa. Promile buzowały mu w żyłach, więc wszystkie myśli, jakimi postanowił się ze studenciakiem podzielić, w pijackim pojmowaniu wydawały się uzasadnione. Miał właśnie zwracać mu uwagę na koleżkowanie mu terminem "starego", ale jakoś tak z każdym następnym słowem ten "stary" nie miał już takiego dużego znaczenia, kiedy Hariel otwarcie oferował nagie akty i sugerował, że Casey się na nie godzi. O'Malley miał na ten temat nieco inne zdanie, którego nie sprostował, bo poważnie uważał, że nikt o zdrowych zmysłach nie może uważać, że wyraził aprobatę na nagie libacje z uczniakami. Nie wymagało to przecież jego komentarza, dlatego przyjął tę kwestię obojętnie, utkwiwszy spojrzenie na twarzy swojego rozmówcy, trochę peridnie, a trochę z przyzwyczajenia, roztaczając wokół siebie hipnotyczną aurę, jak w większości przypadków, kiedy nie odrywał wzroku od czyichś oczu i bazował na zniewoleniu tego spojrzenia, dla podłechtania swojego ego.
Nie trwa to długo, urok może nawet nie zdąża się owinąć wokół jego ofiary, bo butelka wytrącona butelka przerywa jego koncentrację.
Ruda Ci ją pisze? — zmienił temat, byle dalej od kwestii niesprawnej ręki i prychnął, jeszcze dodając:
Wypisz się z moich zajęć, Hariel. Nie chcę Cię w swojej sali. Eliksiry w ogóle Cię nie interesują, sam seks Ci w głowie. Niech Cię znosi Twoja bratowa.
Smęci pod nosem, podnosząc nawet trochę ton do surowego, bardziej gardłowego, bo tylko wyładowanie się na Harrym daje ulgę dla frustracji, jaka zalewa go, kiedy ramię pozostaje sztywne, martwe, niepodatne na jego kontrolę.
NIE CHCĘ TWOJEJ POMOCY. Czy ja Ci wyglądam na kogoś, kto by jej potrzebował?
Trochę wyglądał, ale Casey nie pytał z zamiarem otrzymania odpowiedzi, odmawiał przyjęcia tak samo masażu, jak i przyjacielskiego objęcia. Oba zresztą były tu tak bardzo nie na miejscu, jak cała pewność siebie i buta Whitelighta. Jedyny z nich użytek był w nalanej Ognistej, którą Casey pochłonął jednym haustem, odrywając zdrowe przedramię od drugiej ręki. Nie skrzywił się nawet na ogień, który przeleciał mu przez gardło. Zmarszczył za to brwi dziwnie niezadowolony z używania jego własnych słów przeciwko niemu samemu.
Nie jesteś w moim typie. Nie gustuję w studentach i mężczyznach. Twoja charyzma lata mi koło chuja.
Dwuznaczne złożenie tych słów, uderza nawet Caseya. Dlatego, zanim Hariel zdąży wyciągnąć słowa z kontekstu, włożyć mu w usta chuja, o jakim nie było mowy, O'Malley doprecyzowuje swoją wypowiedź.
Nie tak blisko, jak podpowiada ci ego. Druga whiskey na mój koszt. Alkohol nie wpłynie na Twoje niezdyscyplinowanie? Nie jesteś po nim jeszcze bardziej... nie wiem, sobą?
Pyta, ale wydaje mu się, że Harry nie może być już przecież bardziej bezczelny, niezależnie od ilości Ognistej, jaką pochłonie.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty28/3/2022, 15:27;

Nauczyciel ignoruje większość z moich słów, najwyraźniej uważając je zbyt oczywiście niemądre, żeby je jakkolwiek skomentować. Szczerze mówiąc, nie dziwę się temu szczególnie, chociaż będę walczył zażarcie w każdej minucie, żeby tyko nie przyznać racji nikomu innemu oprócz sobie.
- Któraś pisze - mówię i wzruszam ramionami, bo w sumie trochę tak sobie gadam. Nie jestem pewny czy którąś namówię na napisanie za mnie pracy, za setnym razem zazwyczaj wcale nie są na to specjalnie chętne. Kiedy słyszę, że nie chce mnie w mojej sali, teatralnym gestem przykładam dłonie do serca, jakby te właśnie pękło.
- Och, przecież nie jestem taki zły w porównaniu do innych. I wypraszam sobie, gdyby seks był mi tylko w głowie, nie zostałbym tutaj, a poszedł z... - zerkam na miejsce, w którym wcześniej siedziałem z rudowłosą dziewczynę. - Z tamtą - kończę zgrabnie, robiąc świetną puentę w moim mniemaniu. Ryzykuję też zrezygnowaniem z form grzecznościowych, bo zmęczyło mnie to straszliwie.
Nauczyciel znowu straszliwie się denerwuje, tylko dlatego że ręka mi usycha, jestem pewny że nie z mojego powodu, ja tym razem nie zrobiłem nic złego. To pewnie frustracją w związku z niedziałającą ręką. Unoszę brwi na pytanie retoryczne Caseya i pochylam się w lekkiej konspiracji.
- Odpowiedź brzmi: tak, ale zakładam, że nie chciałeś, żebym odpowiadał - mówię cicho przyglądając się jego niesprawnej dłoni. Na kolejne słowa nauczyciela robię wyraźnie zawiedzoną minę.
- Och, co za nudna odpowiedź. Wyglądasz na znacznie ciekawszą osobę - stwierdzam, najwyraźniej sprowadzając poziom w jakim osoba mogła być interesująca do seksualności. - Tak naprawdę też nie jesteś w moim typie, tylko się droczę. Ładni blondyni mi się kojarzą za często z moimi kuzynami... Ale wiesz mogę robić wyjątki - paplam sobie dalej, jakby cokolwiek to obchodziło mojego dzisiejszego kompana.
- Muszę mieć w sobie przyciągająca charyzmę, skoro znowu stawiasz! - mówię radośnie i klaszczę w dłonie. - Sobą? Nie wiem? Co miałoby to znaczyć? A ty? Jesteś odrobinę mniej ponury po dużej ilości alkoholu? - zagaduję i macham do barmana z szerokim uśmiechem, by wskazać na butelkę whisky i liczyć na to, że się zorientuje o co chodzi.
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty29/3/2022, 22:35;

Gdyby Casey częściej był szczery sam ze sobą i z innymi, musiałby przyznać, że faktycznie, Hariel miał w sobie trochę młodzieńczego uroku, wigoru i charyzmy i w jakiś chory, pokręcony sposób, choć nie byli do siebie ani trochę podobni, potrafił się z nim utożsamić, dzieki czemu chociażby Whitelight zawdzięczał kolejną postawioną przed nimi whisky. Mogąc jednak zawsze liczyć na szerokie, nielimitowane pokłady cynizmy O’Malleya, żadne słowa pochwaly, ani tym bardziej aprobaty dla słów Hariela, nie spłynęły z ust nauczyciela. W swojej arogancji nie widział nawet fałszywości, jaką wokół siebie rozsiewał.
Jedno jednak musiał przyznać głośno:
Fakt. NIe jesteś. Ale wśród zgrai tępych ghuli, rozchwianych hormonami nastolatek i osiłków, tak naprawdę nie masz dużej konkurencji. W zoo nawet małpa może poczuć się mądrze.
Jego wzrok automatycznie podąża za spojrzeniem Hariela, tam, gdzie zniknęła wcześniej ruda i uniósł kącik ust w cynicznym uśmiechu. Tu go miał, to była prawda. Widocznie Casey pochłonął już za dużo Ognistej, żeby być czujnym na podobne spostrzeżenia. Jego ataki przybierały coraz bardziej formę personalnych, nieuzasadnionych, zamiast tych obojętnych, chłodno wyważonych na co dzień.
No właśnie. Dlaczego z nią nie poszedłeś? Balansowanie na granicy to coś co lubisz? Wyjaśnij mi swój proces myślowy, jaki Tobą kierował. Jesteś masochistą?
Prychnął, dobrze świadomy plotek, jakie chodziły o nim w szkole. Różnie go nazywano, trollem, chamem bez uczuć, tyranem, niesprawiedliwym gburem, skurwysynem. W szkole, która miała uszy, dosłownie na każdym kącie korytarza, nietrudno było usłyszeć każde z tych barwnych deklaracji. Zadziwiająco mało było w nich wspomniane o jego doświadczeniu zawodowym, osiągnięciach na tle kariery eliksirowara i wynikach egzaminów, które ta hołota zawdzięczała jego surowemu sposobowi prowadzenia zajęć.
Wziąłby zapił tę gorycz kolejną szklaneczką whisky, ale musiał niemo czekać na uprzejmość Hariela, bo sam o to nie poprosił. Patrzył jedynie wymownie w jego kierunku, coraz bardziej mrużąć oczy. Nie dlatego, że coś nakazywał, wyjątkowo. Tutaj nie mógl mu nic nakazać, nie bez użycia wilego uroku. Tutaj byli sobie znajomymi, daleko od szkoły i szkolnych regulaminów, które Casey i tak zwykł naginać pod własne potrzeby.
Zwolnij, bo strasznie dużo gadasz, a połowa z tego, co rzucasz, nie ma żadnego podparcia w rzeczywistości, jest rzucana tylko na pokaz i dla poklasku i skupienia na sobie uwagi.
Teraz to i nawet Casey rozwinął trochę wypowiedź i oparł się za sobą na narożniku, poniekąd zsuwając się na siedzisku, bo jedna ręka dalej mu ciążyła i opadła mu bezwładnie na jego udo, drugą z kolei podciągnął w rozluźnieniu na oparcie, zaraz za karkiem swojego towarzysza. Jakby mógł tym oszukać i jego i siebie, że sztywność drugiego barku wcale mu nie przeszkadza.
Co jest ciekawszego w penetrowaniu męskiego zamiast damskiego podniebienia? Albo jednego i drugiego, jakbym nie mógł się zdecydować na jedno lub drugie? — pytał poważnie. Jakie to miało znaczenie. W czyją dziurę i którą, co wsadzał, wszystko miało przecież służyć i tak tylko jednemu celowi - samozadowoleniu.
Rozważając jeszcze wszelkie argumenty przemawiajace za mężczyznami, doszedł tylko do wniosku, że miłowanie się w obu płciach to podwójna ilość przywar, na jakie człowiek musiałby się automatycznie godzić, tych, które szły z płcią. Dlatego przymknął oczy, odchylając głowę w tył i wzruszył ramionami, niezarażony energią i humorem swojego towarzysza, obojętnie kończąc wątek:
Finalnie to nie ma znaczenia.
Myśl obcowania z mężczyzną nawet go nie odrzucała aż tak bardzo, co zwyczajnie wybór, aby tego nie robić, zdawał się mu bardziej pragmatyczny.
Sam oceń. Wydaje Ci się mniej ponury? — uchyliłby leniwie jedno oko, ale Hariel akurat siedział po stronie jego złego profilu, dlatego Casey charknął sam do siebie.
Przesiądź się na lewo, z łaski swojej. Wkupne za Ognistą.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty31/3/2022, 03:06;

Faktycznie, nie mogłem liczyć z jego strony na jakiekolwiek szczere słowa tak naprawdę, bo najwyraźniej Casey zatracił tę możliwość wraz z wypadkiem, który sprawił  że wyglądał tak jak teraz. W tej chwili mi to nie przeszkadzało, a nawet całkiem bawiło jak bardzo próbował przelać w złość każde wypowiadane słowo. Chociaż zakładam, że gdybym miał z tym do czynienia na co dzień, nie udałoby mi się długo wytrzymać w takim układzie.
Ale kto wie! Może bym dalej się świetnie bawił, nie przejmując się marudzeniem profesora. Patrzę z lekkim znudzeniem na mężczyzny, który nie potrafi normlanie powiedzieć jednego miłego słowa. Dobrze, że ja sobie ich wiele mówię, inaczej już popadłbym w depresję.
- Też czułeś się jak małpa te kilka lat temu? - pytam Caseya, który przecież należał do tego zoo nie aż tak dawno jak wielu innych nauczycieli.
- Ja masochistą? - pytam zdumiony kiedy nauczyciel znienacka wypytuje o moje prywatne decyzje związane z rudowłosą dziewczyną. - Wręcz przeciwnie, będzie mi łatwiej jeśli się od niej powstrzymam, żeby nie utrudniać sobie życia bardziej. A ty jesteś masochistą? Pewnie tak. Jesteś tak nieuprzejmy, że mało kto lubi wchodzić z tobą w gadki; czy izolowanie się od reszty to poniekąd akt masochizmu? - zagaduję miło, ale też marszczę brwi pytająco skąd to nagłe zainteresowanie moimi decyzjami.
- Co? No co? Chcesz o coś poprosić? - pytam uprzejmie, jakbym wcale nie rozumiał, że to ja muszę nalać alkoholu do szklanki mężczyzny. W końcu nalewam mu i sobie tego whisky, żeby nie zaczął zrzędzić jeszcze bardziej. - O patrz, jakie z nas dwie krople wody. To co ty rzucasz też nie ma żadnego podparcia w rzeczywistości, a jest rzucane na pokaz, żeby upewnić wszystkich w przekonaniu, że jesteś bardzo, bardzo nieuprzejmym panem - mówię i robię groźno - kpiąco minę, która kojarzy mi się z nauczycielem. Również rozwalam się bardziej na swoim siedzisku i popijając alkohol, słucham kolejnego pytania. Ku mojej uldze nie przesiąknięty złośliwością w zbyt dużym stopniu.
- Osobiście lubię zbierać doświadczenia - oznajmiam i wzruszam lekko ramionami. - W tym jak to jest całować się z kimś kto ma brodę i potrafi mnie unieść z łatwością - rozgaduję się znowu, ale parskam śmiechem na puentę mężczyzny. - Ano właśnie, więc po co się ograniczać skoro nie ma różnicy - mówię i chichoczę sobie z własnych wniosków.
Przekrzywiam lekko głowę i mrużę oczy, by ustalić czy wygląda na mniej ponurego (nie); jednak zanim coś powiem ten chce żebym się przesiadł. Nawet nie ględzę specjalnie tylko wstaję z miejsca i tanecznym krokiem (raczej przez alkohol, a nie mdłą muzykę w barze) idę na drugą stronę Casa, by walnąć się teraz tutaj. - Nadal tak samo ponury - oceniam lepszy profil pół - wila.
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty4/4/2022, 15:13;

Niezrozumienie. To ono w tym momencie grało pierwsze skrzypce, kiedy ślizgon zadał mu pytanie. O'Malley chwilę taksował spojrzeniem jego tęczówki oczu, trochę nawet rozbawiony faktem, że Hariel przypisywał najgorszy możliwy wydźwięk jego słowom, a prawda była taka, że nie porównywał Whitelighta do małpy, a jedynie podawał ją jako przykład, że w morzu idiotów, nie jest sztuką wyróżnić się inteligencją, czy znośnym usposobieniem.
Kto wie, do którejś klasy może nawet byłem taką małpą, ale wiesz co różni nas wtedy, od was teraz? Nieważne, jakie było nasze zdanie na temat nauczyciela czy przedmiotu, w klasie szanowaliśmy jego zasady, a kto tego nie robił, robił pośmiewisko z siebie, a nie z autorytetu nauczyciela. Co było poza klasą to druga sprawa.
Chyba drażniło go to, jakiej bezkarności uczyło się obecnej młodzieży, a o bezkarności Casey akurat wiedział bardzo wiele. Całe życie żył w przeświadczeniu, że wszystko mu wolno, nie ma rzeczy, na które nie może sobie pozwolić, ani takich, których ktoś może mu odmówić. A jednak nawet on, w obliczu dzisiejszej młodzieży, ponosił większe konsekwencje swoich wyborów – nawet pomimo faktu, że większość z nich potrafił uniknąć wilim urokiem. Ta nierówność wkurzała go tak kurewsko, że nie mógł jej ignorować.
Dlatego zamarudził na to, chociaż prawda była taka, że gdyby nie ten powód, znalazłby gro innych, dla których mógłby się na swoich uczniach wyżyć, co jednak nie znaczyło, że ten powód nie był słuszny. Był nawet całkowicie uzasadniony.
Twoje założenie ma lukę. Zakładasz, że wszyscy myślą jak ty i nie potrafisz sobie wyobrazić, że ktoś może różnić się od ciebie i myśleć inaczej, mieć inną perspektywę. Ty lubisz ludzi, więc wydaje ci się, że jeśli ktoś nie czuje potrzeby zacieśniania więzów, jest masochistą. Ty lubisz mężczyzn i kobiety, więc jeśli ktoś lubi tylko kobiety, jest nudny. Ty lubisz zbierać doświadczenie wszędzie, więc jeśli ktoś szuka wrażeń gdzie indziej niż ty, musi być ograniczony. Nie czuję się ograniczony, Hariel. Ograniczone jest twoje myślenie. Płytkie w gruncie rzeczy. Jeśli w łóżku też nie wychodzisz ze swojej perspektywy, to nie ma znaczenia czy zrobisz to z facetem, kobietą czy hipogryfem. Wtedy tylko wydaje ci się, że doświadczyłeś więcej. Doświadczyłeś inaczej inaczej niż ja, bo szukamy innych rzeczy.
Słowa wypowiadał ze znużeniem, znudził nawet samego siebie tym monologiem i nie próbował udawać, że jest inaczej, na zakończenie tej kwestii, zwilżył gardło kolejnymi łykami Ognistej, paląc jej smakiem wszelką gorycz wypowiedzianych słów. Nie potępiał preferencji Hariela, ostatecznie wydawały mu się całkiem logiczne. Miało sens to, co mówił o zdobywaniu doświadczenia, o tym, jakich innych detali mógł doszukiwać się w relacji z mężczyzną, zamiast relacji z kobietami, może nawet przez chwilę Casey zastanowił się, czy czegoś nie traci, ale ostatecznie, od piętnastego roku życia zdobywał różne doświadczenia z kobietami i jeśli miał być szczery, każda z nich była inna i jeszcze nigdy nie znudził się kobietą, czasem nudził go akt, powtarzalność schematu – wspólna noc, zadowolenie, powrót do domu, upodlenie i od nowa. Ale zawsze do tego wracał, bo każdorazowo, przyjemność, jaką z tego czerpał była większa od poczucia zeszmacenia, i przynosiła ulgę w innych aspektach życia, nawet jeśli tylko w danym momencie, na godzinę, czy dwie, to były godziny, w których uwalniał umysł od frustracji w życiu.
Mniej drobna kobieta też mogłaby cię unieść z łatwością — dodał po momencie, trochę z przekąsem, przelotem obejmując spojrzeniem jego sylwetkę, a chwilę później koncentrując się na swoim ramieniu. Powoli wracało mu w nim czucie, dlatego rozmasował je teraz dłonią, nie przywiązując się jednak do mrowienia i działającego ramienia – paraliż przychodził falowo, często z nawrotami przedzielonymi krótkimi odstępami czasu.
A moja nieuprzejmość to efekt, nie przyczyna. Nikt nie jest wrogi, bo jego celem jest wrogość. To nie ma sensu.
Poruszył się, kiedy wróciło mu czucie w prawej ręce i teraz oparł się na jeszcze przed chwilą niesprawnym ramieniu, wzrokiem obejmując twarz ślizgona. Zaskakujące, jak mało Hariel reagował na jego wili urok, zwykle czarodzieje byli na niego bardziej podatni, dlatego uśmiechnął się gorzko, bo chociaż rozmowa z kimś trzeźwo myślącym była dość stymulująca, to jednak jego wile ego czuło się teraz nienasycone.
Po za tym, postawiłem ci Ognistą. Jestem w chuj uprzejmy.


ztx2

+


Ostatnio zmieniony przez Casey O'Malley dnia 27/6/2024, 17:02, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Severus A. Morrow
Severus A. Morrow

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1.87 m
C. szczególne : Wygląda na zmęczonego| roztacza wokół siebie smród papierosów| ma zarost |blizna na lewym ramieniu po ugryzieniu wilkołaka, i dużo blizn o tym w karcie
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 394
  Liczba postów : 28
https://www.czarodzieje.org/t21739-severus-a-morrow
https://www.czarodzieje.org/t21748-arae
https://www.czarodzieje.org/t21742-severus-a-morrow
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty13/11/2022, 17:49;

Nie lubi tych tłocznych miejsc, dziwnych spojrzeń kierowanych w jego stronę lub odrazy, jaka występuje na twarzy nieznajomych, gdy tylko Morrow przechodzi obok nich otoczony dymem papierosów, mącących każdy spokój.
Ale interesy to interesy, czasami zmuszają do przekroczenia granicy między miastem a dziczą. Pub zimowy, bo taką lokalizację wybrał przemytnik, mało rzucająca się w oczy, bezpieczna na pogadankę przy ognistej w chłodny wieczór. Niestety się spóźnia, a ludzi wciąż przybywa. Może nie przyjdzie. Czas się zbierać, czas uciekać z tego miejsca nim brnąc do wyjścia, trzeba będzie się stykać z ludzkimi ciałami i przepraszać za to, że jego dotyk nie sprawia im bólu, ale ich już tak.
Przechyla szybko szklaneczkę ognistej whisky, a gdy wstaje, wykonując kilka bezpiecznych kroków, wpada na drobną @Ivy Jones, która niosła właśnie coś do swojego stolika, a teraz to wszystko leży na ziemi. Nienawidził takich sytuacji zmiennych, działających na jego niekorzyść. Nawet jeśli uważał, tak bardzo się starał. Zaciska szczękę mimowolnie z bólu, jaki nastąpił przy szturchnięciu jej w ramie, odsuwa się odruchowo, jakby nastąpiło oparzenie, a następnie pochyla się nad bałaganem, tworząc bezpieczny dystans między nim a dziewczyną.
- Przepraszam. - Szepczę skruszony niczym skarcony szczeniak. Chęć ucieczki jest silniejsza niż wcześniej, a jednak tkwi tak, chcąc naprawić swój błąd.
Powrót do góry Go down


Ivy Jones
Ivy Jones

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 168cm
Galeony : 224
  Liczba postów : 207
https://www.czarodzieje.org/t20900-ivy-jones
https://www.czarodzieje.org/t21020-poczta-ivy-jones
https://www.czarodzieje.org/t21011-ivy-jones#674796
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty17/11/2022, 22:21;

Szłam zamyślona niosąc piwo kremowe kiedy wpadł na mnie jakiś dorosły facet, co prawda napój niebezpiecznie zakołysał się w kuflu ale nie wylał. Kiedy tylko sytuacja "kryzysowa" została zażegana spojrzałam na faceta, z którym się zderzyłam. Był nawet przystojny tylko niemożebnie śmierdział papierosami. Lekko skrzywiłam nosek na towarzyszący mu zapach ale uśmiechnęłam się miło co z pewnością zamaskowało mój gest:
-Nic się nie stało. To też moja wina - mogłam uważać ale zamyśliłam się - spojrzałam na niego badawczo. Wyglądał na zmęczonego -Wyglądasz na zmęczonego. Chodź usiądziemy razem i trochę odpoczniesz. Zresztą za tą stłuczkę jesteś mi to winny! - zażartowałam.
Odeszłam kilka kroków w stronę stolika i obróciłam się żeby zobaczyć czy mężczyzna podąża za mną.

@Severus A. Morrow
Powrót do góry Go down


Severus A. Morrow
Severus A. Morrow

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1.87 m
C. szczególne : Wygląda na zmęczonego| roztacza wokół siebie smród papierosów| ma zarost |blizna na lewym ramieniu po ugryzieniu wilkołaka, i dużo blizn o tym w karcie
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 394
  Liczba postów : 28
https://www.czarodzieje.org/t21739-severus-a-morrow
https://www.czarodzieje.org/t21748-arae
https://www.czarodzieje.org/t21742-severus-a-morrow
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty19/11/2022, 18:50;

Przygląda się dziewczynie, a jego wzrok błądzi niespokojnie. Nie umie zbyt długo utrzymać spojrzenia swych zmęczonych, niebieskich oczu w jednym punkcie, gdy wokół pełno ludzi. Dlatego jego nerwowość jest tak widoczna w jego gestach i ruchach.
Wypełniony pewną formą niepokoju, lęku pierwotnego, który z całkowitą ekspresją krąży po jego ciele i wyrywa się co jakiś czas, mimo opanowania — bierze głęboki oddech.
Nieznajoma sprawia wrażenie przyjaznej osoby, nie ma w niej agresji, nawet jeśli to on przyczynił się do tego incydentu. Chciałby przeprosić jeszcze raz, a jednak to ona przejmuje główne skrzypce w tym zajściu.
- Tak to prawda jestem winny. - Wyznaje swoje przewinienie niczym człowiek przed sądem. Jeszcze raz spogląda w stronę wyjścia, gdy dziewczyna się odwraca i prowadzi go do stolika, na kilka chwil zerka w stronę drzwi, jakby to było uciec tak niespodziewanie, gwałtownie, wręcz chaotycznie. Wyrwać się z dusznego, ciepłego pomieszczenia pełnego ludzkich rozmów i przeróżnych zapachów drażniących czuły wilkołaczy węch.
Siada jednak z Jones, stara się nie wyglądać na zmęczonego, ale chyba się tak nie da. W końcu już zauważyła, ale czy nie wszyscy nie jesteśmy zmęczeni?
- W ramach przeprosin może zamówię ci coś? Severus jestem. - Jego głos z początku lekko ozdobiony chrypą, zmienia się w ciężki, lecz łagodny.

@Ivy Jones
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty31/7/2023, 20:01;

Jednopostówka dla obozu #savethebeast, przed wakacjami

Niedługo miały się odbyć wakacje z Hogwartem, ona jednak myślami wciąż była wokół tych wszystkich protestów. Społeczność była podzielona, hasła nawołujące do smoczej nienawiści dało się zobaczyć wszędzie i chyba można powiedzieć, że nie chciała w takim stanie zostawiać Hogsmade. Nie chciała po prostu odwrócić się od problemu wesołym wyjazdem. Oczywiście, nie chciała też rezygnować z samych wakacji, bo perspektywa podróży zawsze ciągnęła ją za serce. Po prostu czuła, że musiała zrobić coś jeszcze. Coś więcej.
Miała przygotowaną masę plakatów, które robiła z Anabell. Stos starannie wyklejonych kartek A4 z hasłami popierającymi smoki czy zrobionymi na wzór biuletynów informacyjnych. Włożyły w to wiele serca i jeszcze więcej picia kawy. Teraz przytulała je do piersi, przechadzając się miasteczkiem i szukając idealnych miejsc, by przykleić je zlepem. Latarnie na wysokości oczu, czyli trochę wyżej od niej samej, bo jednak jej wzrost nie należał do standardowego. Tablice informacyjne. Ściany budynków, które były trochę bardziej wysunięte od reszty. Okiennice sklepowe.
Albo i te barowe.
Do pubu zimowego weszła co prawda nie po głoszenie miłości do smoków, a kawę. Trochę się zmęczyła, a czekało ją jeszcze więcej chodzenia. I zobaczyła, że było tu całkiem sporo osób. A co robili, czekając na zamówienie? Przeglądali gazety. Remy od razu wpadła na pomysł!
Zapytała się barmanów, czy mieliby coś przeciwko, by na każdym stoliku zostawiła biuletyn informacyjny o tym, dlaczego smoki mogą atakować i że ich agresywne zachowanie nie jest powodem do ich zabicia – że to normalna kolei rzeczy, że trzeba je zrozumieć. Były w nich informacje o naturze smoków, o instynktach macierzyńskich, o obronie młodych i jaj a także o utracie naturalnych terenów.
Gdy tylko się zgodzili, od razu wzięła się do pracy i zaczęła rozstawiać biuletyny. Co prawda dostała polecenie, że jeżeli ktoś zajmował stolik – musiała poczekać, aż odejdzie, ale to nie był duży problem. Cierpliwie czekała na wszystkich klientów, w międzyczasie dbając o dekorację okiennic i przystrajając je w najbardziej przykuwające wzrok plakaty. Tak minęło jej praktycznie pół dnia. Picie kieliszka kawy, czekanie jak ktoś odejdzie, podstawienie biuletynu i dalej. Niektórzy spędzili przy stoliku nawet dwie godziny! Była jednak cierpliwa, a w międzyczasie popełniła nawet artykuł do proroka.
W końcu, po ostatniej rundce klienteli obsłużonej i z zadowoleniem opuszczającej lokal, mogła postawić dwa biuletyny i z szerokim uśmiechem, a także wesołym „dziękuję” ruszyć na dalsze podboje ulic. Smoki nie mogły czekać!

/zt
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1918
  Liczba postów : 1075
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty6/11/2024, 21:15;


Niemniej, Wacław rzeczywiście zjawił się w okolicach baru w poszukiwaniu zarówno rozrywki dla mózgu, jak i kilku lekcji z zakresu swojej ulubionej dziedziny: praktycznej komunikacji międzyludzkiej, z wyraźnym zacięciem na sensualne niuanse. Mówiąc prościej: chłopak lubi podpatrywać, jak ludzie randkują, flirtują i stawiają pierwsze kroki w grze spojrzeń i kłamstewek. Kto pytał się chłopa z tindera o wzrost, ten wie.
  Rozsiadł się więc wygodnie w kącie, przy stoliku z subtelnym widokiem na całą salę, i zamówił herbatę zimową – aromatyczną mieszankę rozgrzewającą, pachnącą przyprawami korzennymi i odrobiną pomarańczy. Powoli zaczął obserwować towarzystwo. Każde spojrzenie, każdy gest, każdy uśmiech w jego oczach był cennym materiałem do analizy. Jak przyrzekał sobie w duchu, nie przyszedł tu przecież tylko dla rozrywki – choć rozrywki, nie da się ukryć, też mu nie brakowało.
  Gdy już poczuł się dostatecznie rozgrzany atmosferą baru, podszedł bliżej do baru, by zamówić coś mocniejszego. Przycupnął obok pewnego młodzieńca, nieco bliżej, niż można by uznać za konieczne, i posłał mu figlarny uśmiech spod swojego wąsa. Nie krył, że dokładnie przygląda się chłopakowi, sunąc spojrzeniem od góry do dołu, jakby badał każdy szczegół jego sylwetki.  
  Zamówił u barmana dla siebie jakiś słaby ajerkoniak, a dla Gryfona - jakiegoś grzańca? No i oczywiście po szocie tequili, żeby wydostać z siebie demony alkoholowe. Dwa dla Dresa, bo Wacław po odwyku nie mógł tak szarżować z alkoholem. Bardziej jak: mógł, ale nie powinien.
  - Wiesz? Nigdy się nie całowałem z modelem - rzucił na przywitanie, odwrócił już całą uwagę od gryfońskiego jegomościa i usiadł przodem do baru. Zsunął nogi i gdzieś między nimi wsadził też ręce. Trochę tak jakby z całym swoim początkowym zainteresowaniem się wycofał.
Powrót do góry Go down


Andreas Swansea
Andreas Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : kolczyki w uszach
Galeony : 12
  Liczba postów : 9
https://www.czarodzieje.org/t23482-andreas-swansea#809060
https://www.czarodzieje.org/t23484-andreas-swansea#809102
https://www.czarodzieje.org/t23483-andreas-swansea
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty6/11/2024, 21:40;


Wystarczyło kilka godzin spędzonych w domu rodzinnym, żeby zatracił motywację do czegokolwiek konstruktywnego. Próbował, naprawdę próbował przewertować podręcznik do astronomii, żeby machnąć na szybko kilka zdań o dalekiej, tajemniczej planecie spoza układu słonecznego, ale literki nagle zaczęły zlewać się w jedną, zamazaną całość, przywołując niemożliwe do zwalczenia uczucie senności. Andreas wykreślił więc zadanie domowe z kalendarza, a właściwie przepisał je po prostu na jutro, po czym postanowił ruszyć w miasto, żeby chociaż trochę się rozbudzić. Przez moment wpatrywał się nawet w swojego wizbooka, myśląc czy by nie napisać do któregoś ze znajomych, ale że nie chciało mu się czekać w nieskończoność na odpowiedź, stwierdził że pozwoli sobie dzisiaj na totalny spontan. Jedno piwko, może dwa, ewentualnie siedem.
Przespacerował się główną aleją w Hogsmeade, parę razy zatrzymując się przy witrynach zamkniętych już o tej porze sklepów, a wreszcie wstąpił do pierwszego lepszego baru, którym okazał się pub zimowy. Skinieniem głowy przywitał się z paroma znajomymi siedzącymi w oddali, po czym przysiadł na barowym stołku, zastanawiając się czy nie ma jednak ochoty na mocniejszy trunek. Właśnie wtedy wyczuł czyjąś obecność, nieprzyzwoicie bliską, i już miał skarcić nieznajomego złowrogim spojrzeniem… kiedy zdał sobie sprawę z tego, że tuż obok niego rozgościł się pewien niesforny Puchon. Nie zdążył nawet zareagować, nim chłopak zamówił mu grzańca, a że w sumie jesienna aura sprzyjała takim smakom, postanowił nie oponować. Parsknął za to, słysząc pierwszy, za to jakże niewybredny komentarz, jaki padł z ust Wodzireja. - Mhm, a laskę jakiemuś robiłeś? – Podniósł zaczepnie brew, chwilę później szturchając Wacława ramieniem. Zamilknął jednak po tym, żeby podmuchać parującą powierzchnię kufla i upić łyka postawionego przed nim grzańca. – Jak chcesz mnie upić to musisz się trochę bardziej postarać. – Na prowokację mógł odpowiedzieć wyłącznie tym samym. Nie spodziewał się natomiast, że na stole wylądują również i kieliszki tequili. Chyba nie dosłyszał w pełni zamówienia, nieco zaskoczony nietypowym przywitaniem kolegi.
- Teraz zaczynam już dostrzegać pewien potencjał.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1918
  Liczba postów : 1075
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty6/11/2024, 23:07;


- Tu jest laska - zaczął wywód o swoich wartościach posługując się dłońmi. Lewej przypisał tytuł loda i zawiesił ja na poziomie swoich oczu, prawej - całowania, zawieszając ją gdzieś w okolicy torsu przy pięknym haftu reniferów czy innych rogaczy. - A tu mamy całowanie. Nie ośmieszaj moich priorytetów - tymi nieco zaczepnymi słowami, lecz w toni rozkosznej zabawy Wacław poprosił Gryfona o respektowanie jego moralności czy też innego wyznacznika idei. Ot, może i jedynie modele, z którmi Wacek się kiedykolwiek przespał byli domorośli, chcący rozkręcić karierę na Wizzbooku albo biuletynie lokalnej gazety. Niemniej! Liczyć się powinno.
  - Kto powiedział, że planuje cie upić? - Zapytał zaskoczony, nie planował tego. Chciał trochę pokorzystać czy tam wykorzystać młodszego studenta bez konieczności upijania go. Mają taki tyłek, byłoby to nieekonomiczne. - Wiesz skąd wziął się rytuał picia tequili? - Nie czekał na odpowiedź. Za to spojrzeniem ponaglił cycatą barmankę o sól i cytrynę. Blondynkę albo brunetkę, ale jej atuty to przysłaniały. - No więc... pozwól, że Ci opowiem. - Pociągnął nosem, który się jeszcze nie rozgrzał ostatecznie po zimnie. - Początek tej opowieści to Meksyk. Prawdziwy Meksyk, gorący jak pieprz i pachnący cytrusami. Wyobraź sobie, że w latach 20. ubiegłego wieku w Meksyku wybuchła epidemia grypy. Jednym z lekarstw było picie tequili. Ludzie wierzyli, że tequila działa antyseptycznie, a dodatkowo sól i cytryna miały wzmacniać odporność i dodawać walorów smakowych. - Jebnął shota. - A tak serio to był czysty marketing Amerykanów, którzy robili ją słabo destylowaną i nie dało się jej pić. Cytryna i sól zabijała smak na tyle, żeby nikt nie narzekał - takich rzeczy nie nauczyć się na Historii Magii! Ale za to wykorzystasz w jakimś przypadkowym referacie.
Powrót do góry Go down


Andreas Swansea
Andreas Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : kolczyki w uszach
Galeony : 12
  Liczba postów : 9
https://www.czarodzieje.org/t23482-andreas-swansea#809060
https://www.czarodzieje.org/t23484-andreas-swansea#809102
https://www.czarodzieje.org/t23483-andreas-swansea
Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty6/11/2024, 23:32;


Przypatrywał się gestykulacji puchońskiego studenta z niemałym zaskoczeniem, ale i zainteresowaniem, nie do końca spodziewając się chyba takiej właśnie reakcji. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz próbował zrozumieć, co naprawdę mu w duszy gra, ale czego by nie powiedzieć o Wacławie, często miał problem z rozgryzieniem jego wewnętrznych przemyśleń. W przeciwieństwie do wielu innych czarodziejów, z których twarzy można było czytać jak z otwartej księgi, ten tutaj zawsze skrywał jakiegoś asa w rękawie… albo po prostu myślał o dziesięciu rzeczach na raz, przez co trudno było za nim nadążyć. – Powiedziałbym, że odwrotnie. – Poszedł w ślady Wodzireja, przykładając prawą rękę do ust. – Lewa nawet niżej. Dużo niżej. – Zademonstrował gest z łobuzerskim uśmiechem, przesuwając lewą dłoń niemalże do paska spodni. Tak, w przeciwieństwie do swojego kompana, nawet iluzorycznie nie odnosił się w tym momencie do wartości, traktując temat bardzo rzeczowo i logicznie.
- Myślałem, że lubisz wyzwania… – Westchnął natomiast wymownie na zakwestionowany plan upicia, dając jednocześnie do zrozumienia Wacławowi, że nie miałby nic przeciwko. Potrzebował odskoczni, rozrywki, i wcale nie narzekałby, gdyby wylądowali dzisiaj w nocnym klubie, popijając szoty do odcinki. Czasem miło było się zresetować. – Kiedyś o tym słyszałem… – Rzucił dopiero po tym, jak Puchon dokończył swoją opowieść. Andreas lubił ten jego słowotok, a w konsekwencji nie chciał mu przerywać. – …ciekawe czy te historie, że pieprz oczyszcza wódkę czy coś, też są jakimś mitem… chociaż wódce to nic nie pomoże. Jak ludzie mogą to świństwo pić… – Prychnął, acz samo wspomnienie trunku, którego miał okazję spróbować tylko raz w życiu, aż nim trząsnęło. Na skutek traumy z niemałym opóźnieniem przypomniał sobie o korzeniach Wodzireja. – …znaczy jak wy to kurwa możecie pić. – Postanowił więc dodać znajomemu ze wschodu, zanim chlusnął o wiele bardziej znośną w smaku dawkę amerykańskiego marketingu. Tequila przy wódce smakowała wszak jak boski nektar.
- Jakie dalsze plany? Poszedłbym gdzieś w tango. – Wreszcie podzielił się z Wacławem i tą jedną myślą, która przebijała się od samego początku rozmowy. Nie wiedział jeszcze co prawda co to całe „tango” miałoby oznaczać. Chciał po prostu odpłynąć, ale nie statkiem; odlecieć, ale nie na miotle. Właściwie zioło też by zdało egzamin. Niekiedy można przecież potańczyć w odmętach własnej wyobraźni, tak naprawdę nie ruszając się nawet z miejsca... albo… - Nie masz przypadkiem ze sobą fruwosideł? – Zapytał, pochylając się nieco bliżej borsuczego druha.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pub Zimowy - Page 14 QzgSDG8








Pub Zimowy - Page 14 Empty


PisaniePub Zimowy - Page 14 Empty Re: Pub Zimowy  Pub Zimowy - Page 14 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pub Zimowy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 14 z 15Strona 14 z 15 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pub Zimowy - Page 14 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-