Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kamienny stół

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 12 z 18 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 18  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Specjalny




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptySob Mar 16 2013, 01:14;

First topic message reminder :




W lecie ten stół jest zawsze oblegany i niejednokrotnie wydłużany za pomocą magii. Uczniowie często wyczarowują sobie dodatkowe siedziska kombinacją odpowiednich zaklęć, a i niejednokrotnie przynoszą sobie z kuchni lunch. Miejsce w połowie osłonięte jest cieniem.

______________________

Kamienny stół - Page 12 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyWto Kwi 14 2020, 20:05;

- To nie jest gniew, Dina. - od razu zaprzeczyła, a teraz spoglądała prosto w jej oczy bez krycia się z własnymi odczuciami. Tak jak mówiła próżno było doszukać się w jej oczach gniewu czy złości. Nieczęsto da się doprowadzić Elaine do furii. Tylko jeden Elijah był raz tego świadkiem, a poza tamtą sytuacją niewiele osób jest w stanie powiedzieć, że widziało tę dziewczynę uniesioną silnym gniewem. Zawsze starała się spoglądać ponad uczuciami na sytuację i choć było to trudne, to musiała przyznać, że nie gniewa się na Dinę. - To tylko żal. - a może aż? Nie doczekała się żadnych przeprosin, a więc musiała pogodzić się z tą gorzką prawdą, że ich nie otrzyma. Najwyraźniej nie zamierzała dotrzymać danego słowa już w dniu składania go. Mimika Eli zmieniała się z nieco chłodnej na zatroskaną. Popatrzyła na wysuniętą w jej stronę dłoń i choć jeszcze nie mogła (nie chciała) przyjąć tego pojednawczego gestu to doceniała jego zainicjowanie. Kręciła głową gdy Dina mówiła i wyraźnie chciała się wtrącić. Wyglądało to jakby nie zgadzała się na istnienie w czymś życiu, a prawda była zgoła inna.
- Dina. Ja to wiem. Ja wiem, że Cassius mnie na swój pokrętny sposób kocha. Nie mam co do tego wątpliwości. - to nie tak, że straciła wiarę w jego uczucia. Po prostu odkryła w nim coś, co ją wystraszyło i niejako złamało serce bowiem okazała się złą osobą w złym miejscu. Nie mogła mu pomóc, nie jest w stanie, bo tę rolę przyjmuje Dina. Może gdzieś na dnie serca kiełkuje w niej zazdrość? Miała jednak dobrą duszę i nie pozwalała temu wziąć nad nią górą. Istotną informacją było to, że mała Caelestine się od niego odsunęła. Tknęły ją wyrzuty sumienia, że przez swoją dumę, żal i złość nie pomogła zagoić się ranom po feeryjnej rozmowie. Oczekiwała, że Cassius po prostu przyjdzie do niej i wyjaśni wszystko, a on... pisał listy i miał czelność w nich przepraszać zamiast przejść do odpowiedniego skrzydła Swansea i wejść do jej pokoju. Może powinna zlekceważyć swoje odczucia i po prostu do niego iść, skoro tak bardzo potrzebuje obecności rodziny? Wsunęła palce w swoje włosy tuż przy skroni i westchnęła głęboko, jakby czymś się naprawdę zmęczyła. - Prawda boli, Dina. Poznawanie jej jest bolesne i myślę, że obie coś na ten temat wiemy. - wykrzywiła usta i przymrużyła oczy, gdy na kamienny stół padły promienie słoneczne. - Chodzi ci o to, że nie rozmawiamy. A ja cały czas czekam aż on do mnie przyjdzie. Tylko to. Przecież wie gdzie mnie znaleźć. - w jej oczach zatlił się szczery smutek. - Całe życie to ja biegałam za wszystkimi członkami rodziny. Wyciągałam ręce gotowa dać im całą miłość. A dzisiaj czekam, bo po tamtej... rozmowie mam do tego prawo. - głos jej zadrżał, a wspomnienie wykrzywionej furią twarzy Cassiusa było niejako blizną w jej umyśle. - Boli mnie to czekanie i łapię się na tym, by jednak machnąć ręką i samej iść do niego, ale ileż można? Nie chcę listów, chcę by po prostu przyszedł. Przecież nie każę mu wtedy wyjść. - zacisnęła palce na rogu zeszytu i zastanawiała się czy słusznie robi, czy jej decyzja i postanowienie jest warte całego tego zamieszania. Cassius cierpi, a jej tam nie ma. Co z niej za rodzina? Powinna już dawno zlekceważyć swoje bolączki i po prostu do niego iść...
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyWto Kwi 14 2020, 20:35;

Harlow cmoknęła na jej słowa i zmarszczyła się na twarzy.
- Szczerze to nie wiem co jest gorsze, Elaine, gniew czy żal. - przyznała. Cofnęła dłoń nie chcąc strofować krukonki jakąś natarczywością i westchnęła chowając dłonie na powrót pod kamienny blat. Wpatrywała się chwilę w przestrzeń próbując uporządkować to co chciała dziewczynie przekazać. W żadnym wypadku nie rościła sobie prawa do tego, by móc powiedzieć, że znała Cassiusa lepiej niż znała go jego własna kuzynka, w końcu ich relacja sięga niemalże narodzin, a jednak wiedziała gdzieś, w środku, w głębi dyni, że w odróżnieniu od jego rodziny umiała dosięgnąć pewnej części młodego Swansea, pewnego fragmentu jego duszy, jego osobowości, do którego nikt inny nie umiał dotrzeć. Wiedziała, że trącając tę strunę mogła wywołać w nim najwspanialsze z odruchów, ale będąc dość miernym graczem często też zdarzało się jej zagrać fałszywą nutę, która jedynie kaleczyła ludzi wokół.
Nie wiedziała, że jej przeprosiny, choć szczere, nie trafiły w ranne miejsce. Nie umiała przecież nawet poznać w którym miejscu była rana i tak błąkała się po omacku starając się przedstawić Eli swoje serce na dłoni - to małe, robaczywe, pokraczne coś co próbowało teraz, w świetle nowych wydarzeń, jednak pokazać się z lepszej strony. Bolało ją gdzieś, że Elaine czuła taki dyskomfort, ale nie potrafiła, nie umiała osobie, którą ledwo znała, dać jakiegokolwiek poczucia pocieszenia...
- Znasz go lepiej ode mnie. - powiedziała w końcu - Wiesz, że czasem jest głupi i mu trzeba powiedzieć. - wzruszyła lekko ramionami. Ileż razy to ona sama się odbijała od tej lodowej ściany głową zanim dotarło, że tam trzeba powiedzieć 'halo, excuse me, co to za ściana przepraszam bardzo' i to tak bardzo prosto w twarz, żeby on w ogóle rozważył zauważenie błędu we własnym logikowaniu.
- To jest bardzo przykre. Mi się zawsze wydawało, że w moim domu nie ma takiej osoby, a dopiero teraz, kiedy tato leży w szpitalu, nagle okazuje się, że był spoiwem łączącym nas wszystkie. - powiedziała zupełnie nie wiedząc, skąd i dlaczego nagle zebrało się jej na taką szczerość i uzewnętrznienie. Uczyła się jednak, że czasem tak trzeba i że rozmowa z ludźmi jest ważna bo to rozmową buduje się relacje, a nie tylko w swojej głowie - Nie wiem co się wtedy wydarzyło, ale zapewniam Cie, że on wie, że coś jest nie tak. Jeśli mogę to dla Ciebie zrobić, to porozmawiam z nim o tym... - bąknęła niepewnie- Jest dużo rzeczy, którymi chciałby się z Tobą podzielić. - uśmiechnęła się słabo.- Ale jest uparciuch.- Nie czuła się w powinności przekazywania takich nowinek i dobrych wieści, powinni to jednak omówić w rodzinnym gronie. Szczególnie w kwestii dzieci...
Powrót do góry Go down


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyWto Kwi 14 2020, 22:07;

Osobiście uważała gniew za bardziej destruktywną emocję - sprawiał, że padały słowa, które nie powinny. Co prawda żal był cichym zatruwaczem, ale dbała, aby nie pochłonął jej zbyt mocno poza tym miała u boku Rileya, który potrafił już wyczuć, gdy coś zbyt mocno ją przytłaczało. Nie powiedziała tego Dinie bowiem uznała, że nie czas ani dzień na tego typu rozmowy. Zmęczyłoby to ją na tyle, że zapewne nawiedziłoby ją echo feeryjnego przybicia. Uśmiechnęła się przelotnie, gdy Dina nazwała go głupim. Wcale go za takiego nie uważała, ale mimo wszystko w ustach ślizgonki wydawało się to paradoksalnie pieszczotliwe. Nie sądziła, że tak szybko pozna kawalątek życia dziewczyny. Otworzyła usta, aby zapewnić, że jest jej przykro z powodu jej ojca, ale przecież nie znała żadnych szczegółów, a nie czuła, by teraz był dobry moment pociągnięcia tego tematu. Chodziło o Cassiusa i najpierw trzeba było się zająć tą ważną, ale upartą jak hipogryf personą. Wysłuchała zatem dziewczyny, bo przecież tylko to mogła póki co zrobić.
- Dziękuję, Dina, ale myślę, że ani ja ani Cassius nie powinniśmy cię zamęczać tą sprawą stawiając cię w tak niezręcznej sytuacji. - złagodniała. - Widzę, że ci na nim zależy. A skoro tak to jesteśmy po tej samej stronie. - zamknęła zeszyt i położyła na nim obie swoje dłonie. Przez kilka chwil zbierała myśli i toczyła w sobie jakąś walkę.
- Pogadam z nim. Jest zbyt dumny... poza tym zdenerwował mnie swoim listem i doskonale zdaje sobie on z tego sprawę. A... - przygryzła kącik ust i wahała się z zadaniem tego pytania. - A ogólnie to jak on się tam czuje? Poza wszystkimi tymi... emocjami? Jak nikt potrafi mieć obojętną minę i nie umiem wtedy nic z niego wyczytać, gdy widzę go na wykładach. - pod wpływem słów Diny postanowiła jednak ulec i zaplanować złapanie Cassiusa, by doprowadzić do tej decydującej rozmowy. Nie wiedziała co miałaby mu powiedzieć, czego oczekiwać... po prostu to milczenie nie służyło im obojgu, a skoro Dina interweniuje to znak, że naprawdę nie jest mu łatwo.
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyCzw Kwi 16 2020, 19:27;

Z gniewem Dina można powiedzieć, że miała już głęboką relację. Zresztą, od dzieciństwa była bardziej podatna na takie wahania nastroju - wszyscy przecież wiedzą dobrze jak się kończy zabawa ze zdenerwowaną wilą, a ona, jako nieszczęsna nosicielka genów tego magicznego stworzenia nie raz i nie dwa błyskała swoją harpią gębą. W młodszych klasach zdarzało się przecież, że starsi uczniowie dla zabawy i żartów prowokowali ją do wściekłości. Bardzo oswoiła się z tym uczuciem, tak bardzo, że w pewnym momencie trudno było ją wybić ze stoicyzmy - wtedy pojawiał się właśnie ten ukryty zatruwacz, ten żałosny podszeptywacz żal. Była pamiętliwa, a co gorsze, mściwa - wrogów robiła łatwo, a kiedy ziarno niechęci padało na żyzną ziemię kwitło najbardziej toksycznymi z toksycznych kwiatów, w kolorach purpury arogancji i jadowitej zieleni zazdrości.
Zareagowała niepewnym uśmiechem na jej przelotny uśmiech, choć nie była pewna co go wywołało. Osobiście uważała większość mężczyzn za raczej odrobinę ułomnych, ale większość kobiet również ceniła nisko - w tym samą siebie. Bywały jednak jednostki wybitne, których bystrość wprawiała ją w zakłopotanie, takie jak na przykład teraz uważne spojrzenie krukonki. Przełknęła ciężko ślinę.
- Nie męczycie mnie. Ani Ty ani on. Może przyjdzie taki dzień kiedyś... - próbowała dobrze dobrać słowa bo nigdy nie była jakimś wybitnym oratorem i nie miała talentu do składnych i kwiecistych wypowiedzi- ...kiedy wasze sprawy też będą troche moimi sprawami. - zmarszczyła lekko brwi. Taki dzień mógł nadejść znacznie szybciej, niż obie by się tego mogły spodziewać jeszcze kilka tygodni temu.- Daj mu szansę, tylko tyle mogę powiedzieć. Może jest zbyt uparty, żeby sam przyjść, ale zależy mu przecież i myślę, że może zrozumieć, że narobił na diabła. - w Cassiusie zachodziły poważne zmiany emocjonalne od kiedy zaczęli... bywać ze sobą. Spotykać się. Dbać o swoje emocje nawzajem.
Zamyśliła się na kolejne pytanie blondwłosej Swansea.
- W sumie to... wydaje mi się, że dobrze. - powiedziała z namysłem- Na pewno lepiej niż do tej pory. Pracujemy nad... sobą. - założyła za ucho włosy przeczesane niechlujnie wiatrem i podniosła na nią wzrok- Pomagałam mu pakować resztę rzeczy w domu i mieliśmy jakiś... hm. Przełom. - uśmiechnęła się lekko, tak całkiem niewymuszenie, tak... po prostu- Zaręczyliśmy się.
Powrót do góry Go down


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyCzw Kwi 16 2020, 20:15;

Nie spodziewała się, że kiedykolwiek będzie brała udział w tak szczerej rozmowie z Diną. Dziewczyna sprawiała wrażenie chłodnej, zdystansowanej i niechętnej do nawiązywania bliższych relacji. Co prawda Ela starała się patrzeć ponad to, ale nie zawsze jej to wychodziło. Dzisiejszego dnia nie tylko otrzymała jasną prośbę o zakolegowanie się (choć odnosiła wrażenie, że to ze względu na Cassiusa, a nie samą Elę... chyba), ale też wizję czegoś jeszcze trwalszego. Nie mogła odmówić nawet pomimo żalu.
- Jeśli kocha cię któryś Swansea to tak jakbyś była coraz bliżej naszej rodziny. - popatrzyła w jej oczy aby sprawdzić czy wizja zawarcia konkretniejszej relacji z ich rodem jej nie przeraża. Swansea jest sporo i zdarzały się osoby przerażone ich mnogością. Do tej pory Riley nie czuł się jeszcze w pełni swobodnie wśród nich, a wszak byli razem niemalże dziesięć miesięcy. Niemalże odetchnęła z ulgą słysząc, że jest niejako "dobrze" i że we dwoje starają się do siebie dotrzeć. Nie zdołała nawet nabrać tchu, bowiem ostatnia informacja nie wywołała w niej takiej reakcji jak powinna. Ogólnie rzecz biorąc przełom zwany zaręczynami kojarzył się jej iście radośnie i zapewne w głębi serca ta radość się w niej kłębi. To fakt, że dowiaduje się tego od Diny, a nie od własnego kuzyna była ciosem. Swansea byli zżytą rodziną i osobiście uważała, że takie przełomowe rzeczy powinno się mówić w odpowiednich okolicznościach - a nie przypadkiem, na szkolnych błoniach przy spontanicznej rozmowy i od drugiej połówki. Choć czuła, że kiedyś mogłaby zaprzyjaźnić się z Diną tak zdawała sobie sprawę, że nie ona powinna o tym mówić. To Cassius powinien tu siedzieć u boku ślizgonki i o tym informować. Na tym punkcie Ela była raczej tradycjonalistką. Chciała zareagować entuzjazmem, ale nie dała rady zmusić mimiki do posłuszeństwa. Jej jasne włosy zafalowały wieloma ciemnymi barwami nim je "uspokoiła" do platynowego blondu.
- Wybacz, Dina. - odwróciła wzrok i zacisnęła palce na zeszycie. - Dokończmy tę rozmowę innym razem. Muszę iść. - głos miała zmieniony i pełen emocji. Sięgnęła po plecak i wrzuciła tam byle jak pergaminy, a zeszyt złapała w dłoń i wstała. - Później... - rzuciła i pospiesznym krokiem oddaliła się z tego konkretnego pagórka. Chciała im pomóc, chciała pomóc Cassiusowi ze zrozumieniem uczuć, przed którymi się broni. Została niemal wyrzucona z pokoju i wystraszona przez niego, a teraz dowiaduje się, że nie dość, że są razem to nawet się zaręczyli. Gdzie? Kiedy? Czy to planowane? Czy spontaniczne? Poczuła się wyrzucona z życia Cassiusa i nic nie mogła poradzić na to, że bolało. Znając siebie dotrzyma swojej nowej decyzji i sama do niego pójdzie jednak w chwili obecnej... musiała iść, aby ukryć załzawione oczy.

| zt
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyCzw Kwi 16 2020, 20:28;

To było pocieszające stwierdzenie, szczególnie, że miło byłoby kiedyś poczuć się bliżej jakiejkolwiek rodziny, choćby z tego prostego względu, że do jej własnej wcale nie było jej aż tak blisko jakby się mogło pobieżnie wydawać. Gdzieś w jej głowie perspektywa bycia częścią czegoś tak zżytego i pięknego wydawało się jej naprawdę pięknym i choć nie zamierzała się do tego przyznać pewnie jeszcze przez długi czas, trochę się cieszyła na właśnie taki obrót spraw. Inną kwestią było to, że wciąż kiedy miałaby postawić na szali Cassiusa albo kogokolwiek innego, Swansea czy nie, długo by się raczej nie zastanawiała.
Wydawało się w jej, dotychczas słusznie ocenianej jako chłodna i zdystansowana, głowie, że to wielka i przełomowa chwila. Choć kosztowało ją to ogromnie wiele wysiłku by tu przyjść i podjąć się rozmowy - dużo łatwiej było zamieść po prostu pod dywan jak kolejną relację-niewypał, nawet jeśli pod dywanem było tych relacji już całe mnóstwo i były niewypałami zasadniczo zazwyczaj z winy samej Diny. Łatwiej było się nad tym nie zastanawiać, odwrócić się i płynąć życiem dalej przed siebie, a jednak chciała spróbować. Przyjść, porozmawiać, choć nie umiała rozmawiać, postarać się jakoś porozumieć, zrozumieć, przecież jeśli nauczyła się czegoś z relacji z Cassiusem o samych emocjach - bo poza emocjami nauczyła się szalenie wiele - to właśnie tego, że najważniejsza była komunikacja.
Tym bardziej zaskoczyła ją reakcja krukonki - w momencie w którym Dina chcąc na czymś zbudować, zacieśnić ich kiełkującą znajomość, odsłonić siebie i swoje karty, opowiedzieć o tym w rytm jakiej melodii bije jej serce i że to melodia grana tylko i wyłącznie serenady do umiłowanego kuzyna Eli - zauważyła szalejący kolor włosów blondynki, a potem... no potem sobie poszła.
Harlow nigdy nie była mądrą gąską, może właśnie dlatego opacznie zrozumiała intencje krukonki, nie zmieniało to jednak faktu, że spojrzenie którym wpatrywała się w jej oddalające plecy z sekundy na sekundę traciło ciepło, delikatność i otwartość, a mrużące się powieki znów, niczym kurtynę na scenę, przyciągały na jej twarz chłód i zniechęcenie.
Po co próbować, skoro ludzie i tak nie chcą gadać?
Pierdolenie.

z/t
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 01 2020, 14:30;

Przyjaźniąc się z Peregrinem, trzeba było brać pod uwagę, że mieszanka jego i Sinclaira mogła być momentami wybuchowa. Gdyby nie to, że znali się niemalże od początku nauki w Hogwarcie, ktoś patrząc z daleka czasami mógłby stwierdzić, że są wrogami, bo sprzeczki zdarzały im się dość często, ale za to trwały dosłownie chwilę. Bo przecież po co tracić czas na jakieś głupie fochy?
- Czy Ty, Peregrine właśnie zaproponowałeś mi relacje "bez zobowiązań w ukryciu"? Jak żyje to jeszcze od faceta tego nie usłyszałem. - skomentował, podśmiechując się pod nosem. Bo przecież można było pożartować. Podobnie było z Dickensem, gdzie też często z Lucasem dowalali sobie na wzajem jakimiś podtekstami, które pewnie z boku mogłyby wydawać się dość niesmaczne, ale kogo to obchodziło. Ważne, że oni dobrze się przy tym bawili, i że żaden z nich nie brał tego na poważnie oczywiście.
Lu także cenił sobie, swój "święty spokój" jeśli chodziło o relacje z dziewczynami. Między innymi dlatego wolał nie wchodzić w żadne poważne związki, ponieważ odpowiadał mu taki stan rzeczy. Nie ma dziewczyny, nie ma problemów. Taką głupią sentencją się kierował do tej pory. I także nigdy nie rozmawiał z Soph o jakiś tak swoich podbojach, bo przecież za bardzo jej to nie interesowało, skoro były to przelotne znajomości. Ale jednak dosłownie dwa razy miał taką sytuację, że myślał, że warto jest zaryzykować i spróbować się przełamać w gestii związków. Wtedy zwrócił się do siostry, jako do najbliższej sobie osoby, bo nikogo bliższego nie miał. Bo tak samo jak ona w każdej chwili mogła liczyć na niego, tak samo działało to w drugą stronę. Jednak były to tylko te dwa przypadki dziewczyn, które koniec końców i tak skończyły się tak samo jak wszystkie inne. Ale chociaż przez te rozmowy zacieśnił więź z Sophie. Były plusy.
- Wiadomo, że żaden z nas nie jest nieomylny, ale też każdy doradzając chce jak najlepiej dla tej osoby. A Ty jako jej przyjaciel... mówiłbyś też czasami nią potrząsnąć. Mnie uważa czasami, za taki wrzód na dupie, co to tylko ględzi i ględzi, więc automatycznie mnie olewa. A z Tobą może byłoby inaczej. - warto było spróbować poprosić Phillipa o pomoc, bo skoro uważał się za przyjaciela Zośki, to mógł też raz na jakiś czas widząc, że źle robi, upomnieć ją. W końcu przyjaciele tak robią, prawda?
Przechodząc w rozmowie na temat dawnej rozterki miłosnej Peregrine'a, Lucas zauważył, że starszy ślizgon wie coś czego on nie jest świadomy. Czyżby spodziewał się, że Silvia wyrośnie przed nim nagle, niczym pnącza diabelskich sideł? Ta metafora, złowieszczej rośliny, pasowałaby nawet do ich relacji...
- Nigdy nie wiadomo. Skoro tak nagle zniknęła to równie nagle może się znowu pojawić. - pomyślał na głos, słysząc jak bardzo Phill chce przekonać samego siebie słowami, które przed chwilą wypowiedział a propos tego, że Valenti nie wróci już do szkoły. - Ja bym na Twoim miejscu przygotował się też na taką ewentualność, że możesz ją jeszcze spotkać kiedyś. A wtedy musisz być twardy, stary. Bo jak raz pokażesz, że jest Twoją słabością, to po Tobie. - rady wujaszka Lucusia część pierwsza. Expert w sprawach sercowych normalnie...
Słysząc propozycje kumpla na temat zmiany miejscówki, zgodził się tylko skinieniem głowy i wstał. Ruszyli w kierunku jeziora, gdzie niedaleko znaleźli kamienny stół, który idealnie nadawał się na miejsce spoczęcia, po krótkim spacerze od błoni.
- Ale tak oficjalnie to chyba nie widziałem Cię z żadną panienką? Czy była jakaś oprócz wiadomo kogo, która była bardziej na poważnie a ja o tym nie wiem, co? - dopytywał się, usiadłszy na kamieniu przy stoliku, oparł się  jednym łokciem o kamienny głaz, pełniący funkcję blatu.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 01 2020, 19:11;

Niby wiele osób twierdziło, że ślizgoni to są osobniki dość prymitywne i nie znające się na uczuciach. Jednakże patrząc po jego znajomych to wiele osób się ze sobą kontaktowało od samego początku i utrzymywali bardzo dobre relacje między sobą. Nie przypomina sobie, żeby z innych domów takie przyjaźnie trwały od samego początku. Phill nie miał do żadnego domu kompletnie nic. Może poza puchonami, którzy są zwyczajnie nudni. Jednakże czy one nie były urocze? Nikogo nie odtrącał, nawet dlatego że jest rudy, czy brzydki. Był raczej przyjaźnie nastawiony chyba, że ktoś mu zajdzie za skórę od razu pierwszego dnia znajomości, bo po kilku latach tak jak z Lucasem mogli się wyzywać od najgorszych i i tak sobie nic z tego nie robili.
- Sinclair. Jest takie przysłowie... Raz dziewczynka raz chłopaczek, żeby życie miało smaczek... - zaśmiał się do niego. On nawet mógł mu wyznać miłość, a dobrze wiedział, że Lucas by jeszcze niezły kabaret z tego zrobił, mimo iż Peregrine mógłby mówić całkiem poważnie. Owszem, nie raz interesował się jaki Lucas jest w łóżku, ale szybko odpędzał te myśli od siebie. Nie wyobrażał sobie jego idącym z Lucasem za rękę. Tfuu. Wyglądałoby to komicznie z pewnością.
Czasami zastanawiał się czy dobrze robił, że każdy znał go z takiego zachowania jakim sobą reprezentuję. Niekiedy zdarza się słabszy dzień i chciałby się komukolwiek pozwierzać, ale nie miał komu, bo od razu każdy uznaje, że jest za wredny i nie zasługuje na jakąkolwiek miłość, bo zawsze to on sobie z ludzi żartował, podrywał bez zbędnych uczuć. Był wredny, bo gdy widział, że dziewczynie naprawdę zaczyna zależeć spieprzał gdzie pieprz rośnie. Jednakże większość kobieciarzy tak właśnie miało i za pewne tak samo miał Lucas. Zawsze go przerażało głębokie uczucie, ale gdy go to dopadło zrozumiał co to tak naprawdę znaczy, ale czy się tym przejął? Oczywiście, że nie. Dla niego zawsze zabawa była taka sama. Do tej pory gdy uzna, że musi chociażby przetestować dziewczynę to tak robi czy jest zakochany czy też nie. Czy byłby trwały w związku, na pewno przez jakiś czas, jednakże gdy to minie pewnie zarzucałby wzrokiem w poszukiwaniu kolejnych zdobyczy. Nie chciałby tym ranić żadnej z dziewczyn, ale co zrobić jak on taki jest? Czasami nie zdawał sobie sprawy z tego co robił, że kogoś może to boleć. Zawsze to liczył się tylko on, nikt poza nim.
- Czy Ty jesteś pewien swoich słów? Przecież wiemy jaka jest Soph ona mnie nigdy nie posłucha już prędzej pasowałoby na ten temat porozmawiać z Teresą, ona by prędzej na nią wpłynęła niż ja... - powiedział do niego. Co miał mu powiedzieć? Stary ja już się tym zajmuję od dobrych kilku miesięcy. Przecież nie mógł mu się przyznać do ich tajemniczej relacji, nikt o tym nie mógł wiedzieć. Spędzali ze sobą czas, to wiadome byli przyjaciółmi i na pewno Sinclair o tym wiedział, że poza jego plecami się spotykali. Ale gdyby widział jak niekiedy daleko się posuwają na pewno by mu się to nie spodobało. Zależało mu na utrzymanie ich relacji więc nie mógł powiedzieć mu tego czego wiedzieć nie mógł. Mógłby się porządnie wkurwić, tym bardziej, że na każdym ich chlaniu o tym wspomina, a Peregrine rżnie głupa. Ale czy nie byłby spokojniejszy jakby rzeczywiście się o tym dowiedział? Przecież zawsze to lepiej mieć za szwagra swojego kumpla niż obcego faceta.
- Ale ona jest moją słabością... - mruknął do niego. Przecież znał uroczą puchonkę i nie można przejść obok niej tak sobie. Może i Lucas trzymał się od niej z dala z tego faktu, że ona była już jakby zaklepana przez Philla. Jednakże nie raz mieli okazje razem wyjść na piwo kremowe czy odwiedzić jakieś imprezy w towarzystwie. - Stary ja bym chyba wolał powiedzieć, że jestem gejem przed całą szkołą niż to, żeby ona się pojawiła... - powiedział. Miał nadzieję, że chłopak bardziej uzna to jako żart tym bardziej, że widział zainteresowanie dziewczętami chłopaka niżeli innymi facetami. Był biseksualny, ale większość czasu i tak spędzał z dziewczynami. Raczej nie miał osobnika z którym miałby jakieś bliższe relacje. Owszem, jakieś romanse się zdarzały, ale to jednodniowe i dawał sobie spokój, raczej o stałym związku z mężczyzną nie było mowy. Raczej bardziej chodziło tu o zabawę i o spełnienie jego seksualnych fantazji, a trzeba było przyznać, że facet faceta bardziej rozumie.
Ruszyli przed siebie. Droga wydawała się tak szybka, że nawet nie zauważył jak znaleźli się w określonym miejscu. Zasiadł rzucając torbę, przez co można było usłyszeć stukot butelek.
- No nie miałeś prawa widzieć, raczej nieco z tym przystopowałem. - oznajmił. Nie miał od jakiegoś czasu ochoty na jakiekolwiek nowe istoty. Pewnie jeszcze wróci ten piękny czas kiedy będzie latał za dziewczynami, ale na ten moment zwyczajnie był wypompowany i zajmował się tylko tym co było konieczne.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 01 2020, 22:19;

Może i ślizgoni są prymitywni, jednak trzeba przyznać, że do swoich to mają słabość i przynajmniej są wytrwali w swoich znajomościach. A prawda jest taka, że każdy dom ma coś za uszami, co inni mogliby wypominać, więc jest po równo.
Zaśmiał się, słysząc kolejne słowa kumpla.
- Dzięki, chłopie, ale postoje. Nie dla mnie takie "smaczki" - skomentował krótko, widząc, że rozmowa brnie niebezpiecznie w złym kierunku. Oczywiście śmiechy-chichy swoją drogą, ale tak naprawdę rzeczywiście nie mógł być nigdy pewien orientacji osoby, z którą rozmawiał. Znał Philla bardzo długo, ale to nie zmieniało faktu, że nie mógł wiedzieć o nim wszystkiego. Tylko nieliczni chodzą i otwarcie rozmawiają na głos o tym, kto ich pociąga. A choć widział Filipa tylko z dziewczynami, nie dałby sobie ręki uciąć za to, że jest hetero. Tego nigdy nie można być pewnym.
Umówimy się - większość facetów jednak to są tchórze. Tchórze, którzy rzeczywiście boją się wchodzić w coś na poważnie. Niektórzy mają poważniejsze, a niektórzy mniej poważne powody, ale to nie zmienia faktu, że zwyczajnie się cykają.  
- Jestem pewien, bo zawsze powtarzasz, że się przyjaźnicie, że dlatego tak jak ja się o nią martwisz. Więc pomyślałem, że może Ty czasami jej coś przegadasz. Ale w sumie Tessa... Nie wiem, głupio mi jest ją prosić, dlatego prosze Ciebie, stary. - wytłumaczył, nadal nakręcony i myślami błądzący po tym wszystkich głupotach, jakie miała w głowie jego siostra i tych które już zdążyła do tej pory wcielić w życie. Aż czasami się bał, co jest jeszcze w stanie wymyślić ten mały ancymon.
Westchnął ciężko, kiedy usłyszał określenie "słabość", odnoszące się do wspomnianej wcześnie puchonki.
- No dobra, to ja na to w takim razie już nic nie poradze. Kurwa, mam nadzieję, że mnie to nigdy nie spotka... Normalnie jakbyś sobie gałąź pod sobą podcinał. - skomentował krótko. Zawsze twierdził, że zaprzątanie sobie głowy dziewczynami w końcu wykończy każdego faceta. Usłyszawszy koljene słowa Peregrine'a, zaśmiał się, bo stanął mu przed oczyma obraz kumpla, wskakującego na stół w Wielkiej Sali podczas śniadania i ogłaszającego wszem i wobec, że podniecają go faceci.
- Jakbyś to zrobił, to już chyba by Ci było wszystko jedno czy byłaby w Hogwarcie, bo i tak by na Ciebie nie spojrzała, albo co gorsza... wpakowałaby Cie do frienzonu. - udał przerażoną minę, po wzmiance o tym, jak to Silvia miałaby po jego coming out'cie traktować go jak zniewieściałego przyjaciela, z którym chodziłaby na zakupy. Lucas, nie mogąc wytrzymać kolejnej wizji, którą zobaczył oczami wyobraźni, parsknął śmiechem. - Stary, ja wiem, że dla Ciebie to jest poważna sprawa, ale nie mogłem wytrzymać, wybacz.
Kiedy zasiadł przy stoliku, znowu zaczął grzebanie w kieszeni za paczką fajek, jednak tym razem poszło mu z tym szybciej. Już chwilę później zaciągał się kolejnym papierosem.
- W sensie po tej Valenti, tak? - dopytywał się. Nie za bardzo teraz nawet pamiętał, kiedy konkretnie kumpel zaczął z nią kręcić, za to doskonale pamiętał ich rozmowy na jej temat. A mówią, że faceci nie plotkują. Taa jasne.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 01 2020, 22:39;

Naprawdę był wdzięczny losowi, że miał akurat takich znajomych. Innych, lepszych wymarzyć sobie nie mógł. To prawda jednak, że domy raczej trzymają się razem, bo nie ma tak dobrego kontaktu z innymi uczniami z innych domów. Może to też dlatego, że trochę faworyzował Slytherin i zawsze ludzie z tego domu byli dla niego najważniejsi i godni jego uwagi. Są oczywiście jakieś odłamki, choćby Valenti. Zazwyczaj jego westchnienia były z innych domów, ślizgonki owszem były bardzo ładna, ale można by rzecz gorsze z charakteru. Nie dało się je tak przekabacić jak inne. Poza tym szanował te dziewczyny i starał się nie zwracać na nie szczególnej uwagi. Poza tym wszędzie by się z nimi widział, widziałaby wszystko co robi i jak się zachowuje. To bardzo go wkurzało, bo przy nich starał się być bardziej szarmancki i pokazywać, że zna się na rzeczy, a przy jego kumplach nie zawsze się dało, wręcz nigdy. Oni od razu by zabili go śmiechem i robili mu na złość, żeby mu się to nie udało, bądź było mu jeszcze trudniej.
- Szkoda. - powiedział do niego dość poważnie i posłał mu buziaka w powietrzu. Jednak zaraz wybuchnął śmiechem. No przy nim musiał się jednak bardziej kontrolować, żeby nie zrobić czegoś, żeby miał jakiekolwiek wątpliwości. Bo nie wiedział jakby wtedy zareagował, może by go unikał bojąc się o własną dupę? Nie no bez przesady, aż taki Peregrine nie był, żeby kogoś przelecieć bez pozwolenia drugiej osoby, co to to nie. Zboczeńcem jeszcze nie był.
- Wiesz ja bardzo chętnie mogę jej coś tam powiedzieć, ale może faktycznie najpierw porozmawiać o tym z Theresą, co? Wiesz baby może bardziej się ze sobą dogadają, poza tym bardziej się będą szanowały, bo nas poważnie nie traktują... - mruknął do niego. Bo nawet jakby wyznał miłość Sophie ona by uznała to za kiepski żart i nic poza tym. Już sami sobie zapracowali na takie traktowanie, więc mogli mieć tylko i wyłącznie pretensje do samych siebie. - Pogadam z nią, może coś mi się uda ugrać. - powiedział. Przecież to była dla dobra Sophie więc Theresa powinna nie mieć żadnych argumentów, żeby mu się sprzeciwić, chociaż... Ona zawsze znajdzie jakiś powód.
Wzruszył jedynie ramionami. No jeżeli kogoś trafi to nie ma wyjścia. Nie da się przed tym uciec. Można grać wielkiego bohatera, ale w środku i tak jesteś przegranym. Ehh. Jednakże zawsze mógł mieć nadzieję, że nie pojawi się jej oblicze przed nim i problem będzie rozwiązany.
- Stary... Weź daj sobie na wstrzymanie. Nie ma o czym gadać, na razie jej nie ma i trzeba się cieszyć tą chwilą. Nie odpisywała na listy, więc choćby nawet wróciła pewnie będzie mnie unikać szerokim łukiem, poza tym ja nie mam zamiaru za nią latać jak piesek. - powiedział. Na pewno by dał sobie spokój, jakby ta rzeczywiście wróciła i zachowywała się tak jakby go nie znała, to tylko by znaczyło, że nie zasługiwała na niego. Bo nawet taki knur jak on potrzebuje jakiegokolwiek zainteresowania od takiej osoby. Jednak minęło tyle czasu, że wcale by się nie zdziwił jakby się tak zachowała, ale znał ją na tyle, że w to wątpił. Chociaż ludzie się zmieniają.
- Taa. Serio już się chyba wypaliłem... - mruknął i parsknął śmiechem. Ale to faktycznie tak wyglądało tak jakby Valenti wyssała z niego całą energię jaką zawsze posiadał. Ale miał nadzieję, że jeszcze przyjdą te piękne chwilę, kiedy będzie znowu bawić się dziewczynami, ale teraz już wiedział, żeby traktować to bardziej swobodnie, nie angażować się kompletnie bo już raz źle na tym wyszedł i nie miał zamiaru zrobić z siebie po raz kolejny osła.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptySob Maj 02 2020, 17:18;

To prawda przyjaciele byli najważniejsi, a jak się miało wokół siebie ludzi, którzy wspierali i byli odpowiednimi ludźmi na odpowiednim miejscu, można było tylko pogratulować. Lucas też czuł, że mógł zawsze liczyć na swoich najbliższych kumpli i też nawet nigdy nie pomyślał, że mógłby ich wymienić na innych. Chociaż czasami było wyzywanie, mordobicie i inne ekscesy, to było nie ważne. Ważne, że to tym wszystkim nadal mogli nazywać siebie nawzajem przyjaciółmi.
- Co Ty, stary, nie mów, że byś chciał spróbować ze mną "czegoś nowego". Weź, bo się porzygam. - powiedział, po czym uniósł brwi na znak zdziwienia, które nie trwało zbyt długo, bo już za chwilę parsknął śmiechem i klepnął kumpla w ramię. Wiedział, ze ten się nie obrazi, bo już nie raz sobie dogadywali, a przecież Lucas nie podobał mu się "w ten sposób", żeby tym zdaniem mógł "zranić jego uczucia", czy coś. - Okej, dobra zapomnij nie było tematu. Nie chce, żeby potem Soph wypominała mi, że szczuje na nią innych. Jak będzie chciała pogadać, to sama przyjdzie do Twojej siostry. Przynajmniej mam taką nadzieję. A ja serio muszę troche przystopować z tym "matkowaniem" bo to rzeczywiście robi sie niezdrowe i dla niej i dla mnie - wytłumaczył zgodnie z prawdą. Już od jakiegoś czasu czuł, że powinien przestać traktować Zośkę jak dziecko. Nie była już nim, dlatego musiał odpuścić. Niech się uczy na własnych błędach. I niech zobaczy, że wcześniej Lu chciał dla niej jak najlepiej i robił te wszystkie psychopatyczne rzeczy dla jej dobra. Jeszcze zatęskni za tą braterską kontrolą z jego strony.
- No dobrze. Rób jak uważasz. - rzucił do niego, przechylając butelkę z kremowym piwem. Jakoś tego dnia wyjątkowo łatwo wchodziło. Pomimo, że jakoś specjalnie nie lubił tego napoju, to czasami dla towarzystwa pił. Podobnie było z fajkami.  - Ale masz racje, są granice. Co innego starać się, żeby poszła z Tobą na randkę a co innego gonić za nią szmat czasu i prosić się o uwagę, skoro ta ewidentnie Cię olewa i ma gdzieś od dłuższego czasu. - dodał, niezbyt pocieszająco, jednak taka była prawda. A przynajmniej on to tak odbierał.
Nie mógł sobie jednak wyobrazić jakby to było gdyby Silv wróciła. Tak chamsko potraktowała Philla, wyjeżdżając bez słowa, że Lucas sam nie wiedział co by zrobił na miejscu kumpla. Może by się nie załamał, ale skoro była jego słabością to na pewno musiało go to zaboleć. Tak samo jak ewentualne spotkanie jej po tak długiej przerwie; na pewno byłoby równie bolesne.
- E tam, nie mów tak. Wiesz ile jest dziewczyn godnych uwagi na tym świecie? Maaaasa. Trzeba tylko się rozejrzeć. Mówią, że zabija się klina klinem. No to do dzieła, Alvaro. Będzie jakaś inna panna to całkowicie zapomnisz o Valenti. - cenna rada profesora Sinclaira numer dwa. Słuchajcie i uczcie się od miSZCZa...
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyNie Maj 03 2020, 11:21;

Również dla niego przyjaciele byli bardzo ważni. Ba! Nawet miałby dylemat, jakby ktoś mu kazał wybierać pomiędzy miłością swojego życia, a przyjaciółmi to nie wiedziałby kogo tak naprawdę wybrać. Miłość może w każdej chwili odejść bezpowrotnie, a przyjaciele będą zawsze. Przynajmniej w jego przypadku tak było, i bez wahania wybrałby ich zamiast tej jedynej. Pewnie to wszystko jest skutkowane jego charakterem, ale pewnie większość by tak zrobiła.
- Kurwa, ale z Ciebie kumpel, ja bym dla Ciebie nawet dupy Ci wystawił... -zaśmiał się oczywiście żartując. Chociaż, czy to był taki żart? Mogłoby być naprawdę bardzo ciekawie, ale spojrzeć później kumplowi w oczy i zwyczajnie pić z nim piwo kremowe czy jakiś inny trunek? No tego to sobie nie wyobrażał. Na pewno ich relacja by się zmieniła, wręcz odwróciła o sto osiemdziesiąt stopni. To nie to samo co z Soph bo jednak była dziewczyną i mógł z nią flirtować, również w miejscach gdzie nikogo nie było, więc po kryjomu, ale to było jednak całkiem inna sytuacja. - Wiesz, jeżeli chcesz to ja mogę z Tereską na ten temat porozmawiać, a wcale to nie musi od nas wyjść. Jeżeli już to ode mnie, a do mnie Soph nie będzie miała raczej pretensji, zwyczajnie się o nią martwię, nie? - spojrzał na niego. Wiedział, że miał za jakiś czas się spotkać z Soph i pewnie sama mu o tym powie, ale nie chciałby wiedzieć, że spotykamy się po kryjomu, bo jeszcze wpadłby na pomysł, żeby ich śledzić i dopiero by się narobiło. Chciał być z nim szczery i naprawdę bolało go, że nie mógł mu powiedzieć całej prawdy, ale przecież to dla jego dobra. Owszem, Soph już nie była małą dziewczynką, ale jednak jak dla matki dziecko jest zawsze dzieckiem, tak i było to samo w rodzeństwie. Dobrze znał ich historię, ale jednak wychowywali się praktycznie razem, więc nawet podejrzewał, że to była większa więź niż jej z Tereską, choćby i dlatego że ta miała więcej braci i do każdego się mogła odezwać wcale nie prosząc się o to Philla. Trochę go to bolało, ale musiał to zrozumieć. On sam do żadnego z nich się nie zgłaszał, bo w końcu był facetem, a nie chciał być uznawany przez nich za ciamajdę, który sam sobie nie może z niczym poradzić. Poza tym nie miał powodu, żeby o cokolwiek ich prosić, więc nie było tematu.
- Zawsze tak robię. - powiedział. Nikt nigdy nie kazał i nie mówił mu co ma robić i tak jest do tej pory. Nikt na niego nie miał żadnego wpływu, może prócz Tereski bo dla niej byłby w stanie zrobić wszystko, dla braci zresztą również. Był rodzinnym człowiekiem i potrzebował czasami kontaktu z siostrą jak i również z braćmi, ale jeżeli miał jakikolwiek dylemat lubił i wolał rozwiązywać go samemu. - Właśnie. Ok. Może musiała wyjechać, nie ma sprawy, ale nie wierzę, że nie miała czasu mnie odnaleźć i powiedzieć mu jak sytuacja wygląda, czy ma zamiar przyjechać, czy ma zamiar wrócić. Nie wiem nic. Listów do niej żadnych nie wysyłam, bo nie będę z siebie robił nie wiadomo kogo. - powiedział. Pocieszał się tym, że jemu zależało, ale również nic nie pisał, a ona mogła się zwyczajnie bać to zrobić. Bo jaka by była jego reakcja? Wolałby się jednak nie znaleźć w takiej sytuacji. Raczej wolał czystą sytuacje niżeli taką z którą nie wiedziałby co robić.
- Alvaro będziesz miał swoją lubą to będę Twoje słowa brał na poważnie, na razie to jest zbędne gadanie bez żadnego podparcia. - powiedział. Dobrze Sinclair wiedział, że jego wypociny są bez sensu, bo Phill i tak zrobi to co będzie chciał.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyNie Maj 03 2020, 13:33;

- Słuchaj, kumpel to by najpierw zapytał czy go TAKA dupa interesuje w ogóle? Co to za poświęcenie, kiedy ziomek woli zgrabniejsze, damskie tyłki... - skomentował, śmiejąc się niemalże do rozpuku od momentu, kiedy Phill zasugerował poświecenie swojej własnej dupy dla jego rzekomej przyjemności.
Dla Lucasa wszystko było proste. Nigdy nie zastanawiał się, jakby to było gdyby kiedyś mu odwaliło i nagle któryś ziomek zaczął mu się podobać "w ten sposób" czy tam on by kogoś tak kręcił. Dla Sinclaira wszystko było czarno białe. Od zawsze wiedział, że podobają mu się tylko dziewczyny, a z chłopakami owszem może sobie jakoś poświntuszyć, popierdolić głupoty, ale nigdy na serio to brane nie było przez żadnego z nich, a tym bardziej przez Lukiego. Po co robić z koguta jakiegoś pawia?
- Teraz jak sobie tak myślę, to nie wiem czy to dobry pomysł. Rób, jak chcesz. Jeśli czujesz, że jako przyjaciel musisz coś z tym zrobić, możesz poprosić Tessę, żeby z nią pogadała. Ale bez presji. Jak coś, to ja nie mam z tym nic wspólnego. - kiedyś za wszelka cenę chciał pomóc Zośce, ale teraz po rozmowie z Phillipem, stwierdził, że chyba za bardzo chce. Za bardzo się przejmuje i za bardzo jest zaangażowany w jej życie, może przez to właśnie nie może w pełni skupić się na swoim?
Tak, zdecydowanie Peregrine zawsze robił to co chciał. Czasem potrzebował rozmowy, jak każdy, ale wysłuchał, pogadał, po czym i tak ostatecznie zrobił to co uważał za słuszne. I to było jak najbardziej godne podziwu. Że nie sugerował się opinią innych, ale tym co tak naprawdę siedzi mu w głowie, po wysłuchaniu wszystkich argumentów, które miał do powiedzenia ktoś kto obserwuje sytuację z boku.
- Ale mówiłeś, że jakieś tam listy na początku poszły. Czyli coś powinna dostać wtedy, prawda? Odpisać. Choćby, że żyje. - myślał na głos, słysząc słowa kumpla o tym jak Valenti zerwała kontakt po nagłym wyjeździe z Howartu. - O, czyli traktujesz Silv jako swoją lubą? - puścił mimo uszu jego komentarz co do tego, jakby to Lucas kiedyś w przyszłości miałby dopuścić kogoś do siebie na poważnie. - Okej, to zapamiętam i wtedy pogadamy. O ile się nie zestarzejemy do tego czasu tak, że będziemy szczęki z podłogi podnosić co kilka metrów. - zaśmiał się, biorąc kolejny łyk kremowego. Bo rzeczywiście, zanim on znajdzie kogoś komu do końca zaufa i będzie potrafił tej osobie pozwolić na bycie naprawdę blisko niego; może minąć sporo czasu. Przede wszystkim Sinclair musi dorosnąć, a znając go, chyba wszyscy wiedzą, że to nie nastąpi zbyt prędko.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyNie Maj 03 2020, 21:47;

O ich tej intymnej relacji to wolał zwyczajnie nie rozmawiać, bo nie było o czym. Nikt z nich nie miał zamiaru zrobić tego kroku, bo po co? Może gdyby był dziewczyną to wtedy Phill by o to zabiegał, ale tak to? No owszem, był bi ale raczej przepadał za dziewczynami. Chłopak musiał być naprawdę mocno atrakcyjny, żeby mógł zwrócić na niego uwagę.
Nigdy nie był w związku z facetem, ani z żadnym nie uprawiał seksu. Raz przypadkowo się z kimś pocałował i stwierdził, że mu się to podobało i tyle w temacie. Więcej z chłopakami nie miał styczności, może dlatego, że nie miał na to zwyczajnie czasu. Tyle dziewcząt się koło niego kręciło, że nie miał czasu myśleć o czymkolwiek innym. Ale pewnie gdyby znalazł się ktoś kto by zmienił jego dotychczasowy pogląd byłoby inaczej, jednak na razie nie było o czym gadać. Jednakże gdyby też taka relacja sama pojawiła się w jego życiu nie odmówiłby na pewno, ale sam z siebie nie miał zamiaru nic nowego tworzyć w swoim życiu. Na razie wystarczało mu to co miał dotychczas.
- No ba! Wiadoma rzecz. - powiedział do niego i kiwnął głową pokazując mu tym samym, że rozumie. Pewnie Soph i tak będzie uważała po swojemu, ale nie raz się zdarzało, że zagadywał do niej o jej prywatnych sprawach, a Sinclair nie miał z tym nic wspólnego. Ale ona wtedy zawsze brała to pod uwagę i zawsze stwierdzała, że to sprawka jej brata. No tego nie mógł uniknąć, przecież ona go dobrze znała i wiedziała jaki jest, więc to, że Phill będzie zapobiegał, żeby myślała inaczej to nie zmieni jej zdania na ten temat, a zawsze miała takie samo.
Wzruszył ramionami. Mimo iż on na początku wysyłał jej listy to nie znaczyło, że dostawał jakąkolwiek odpowiedź. Może i odpowiedziała, ale poczta magiczna nie dostarczyła ich do niego. No cóż. Jednakże wątpił w to, bo jeden list mógłby gdzieś zabłądzić, ale nie jeżeli wysłała ich kilka, więc nie wierzył w taki zbieg okoliczności. Po prostu nie chciała lub nie mogła mu odpisać i tego się trzymał, nie wyobrażał sobie, żeby było inaczej, a może zwyczajnie nie chciał żeby tak było. Swego czasu był na nią wściekły i chyba tą wściekłość utrzymywał do tej pory tylko teraz inaczej ją odczuwa i pokazuje. - Może kiedyś tak było, ale nie teraz. - mruknął. Nie miał zamiaru tego dalej roztrząsać, było minęło, a Phill chciał o tym jak najszybciej zapomnieć. Problem jednak istniał nadal bo jak na złość wspomnienia wracały, a on nie mógł ich bezpowrotnie przegonić.
- Zobaczysz, dopadnie i Ciebie. Wspomnisz moje słowa. - powiedział.
Nie żeby mu źle życzył przecież to jest wspaniałe uczucie nawet dla takich osobników jakimi byli oni. To dla każdego jest super moment w swoim życiu. Ale zawsze do wszystkiego trzeba trzymać dystans. On trzymał, ale być może uczucie było prawdziwe i do tej pory je czuje.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyNie Maj 03 2020, 22:16;

Gdyby Lucek to słyszał myśli Philla to pomyślałby, że ten w jakiś sposób myśli o tym, żeby go poderwać. Na pewno troche by sobie dopowiedział i przekręcił to przy okazji w żart, ale trochę tak to brzmiało. Bo po co roztrząsać to, co by było gdyby Lu był biseksualny, skoro nie był? Po co gdybać jakby to było gdyby któryś z nich wyszedł z inicjatywą i pokazał, że ten drugi liczy się dla niego bardziej niż dobry przyjaciel czy choćby... kręci go tyłek drugiego? Jakby Sinclair to słyszał, zrobiłby z tego koncert śmiechu i tsunami rechotu i śmiałby się dopóki nie padłby z wyczerpania.
Widział nie raz, jakie powodzenie u dziewczyn miał Peregrine, więc uważał, że tylko one go interesują, choć gdyby zapytał go wprost, miałby odpowiedź podaną na tacy. Jednak... powiedzmy sobie szczerze - nie obchodziło go jakiej ktoś był orientacji, kiedy z kimś się przyjaźnił, bo przecież nie jest mu to do szczęścia potrzebne. Nie dzieli ludzi ze względu ani na czystość krwi, ani kolor skóry, pochodzenie, ani tym bardziej na to czy lubi panienki, chłopców czy jednych i drugich. Nie zmieniało to tego, jakim ta osoba była człowiekiem.
- Więc jak będziesz z nią gadał, to ewentualnie możesz jej wspomnieć, że braciszek już tak bardzo nie będzie deptał jej po piętach, jak dotąd. Jak ja sam to powiem, to nie weźmie mnie poważnie i na pewno to zignoruje, ale ja serio chce jej popuścić ten braterski łańcuch. Jakkolwiek psychopatycznie to brzmi. - wyznał Phillowi, wstając na chwilę i przechodząc się wokół kamiennych głazów, pociągnął sporego łyka piwa, który był ostatnim z tej butelki. Odłożył ją do torby kumpla i obiecał sobie, że na następny raz to on postawi jakieś mocniejsze trunki. Rzeczywiście to kremowe nie kopało w ogóle. A tematy jakie poruszali zdecydowanie aż prosiły się o coś wysokoprocentowego.
Widząc reakcję starszego ślizgona na swoje słowa, Lucas tylko zmarszczył czoło. Widać było, że trapi go ta dziewczyna i to cholernie. Ta miłość była silniejsza niż amortencja. Niech to Merlin gwizdnie... Parszywa sprawa.
- Tego co kiedyś było nie tak łatwo się pozbyć. Serio, stary jakbyś chciał kiedyś wyskoczyć do wioski, zabawić się gdzieś w klubie, poznać jakieś nowe laski, to możesz liczyć na moją asyste. Jedno słowo i idziemy w tango! - zarzekł się, nie mogąc już patrzeć na poważną i roztargnioną twarz kumpla. Może imprezka to nie był taki zły pomysł? Jak nie panienki to whiskey i jakaś rozróba w barze, na pewno by go rozerwały (oby tylko nie dosłownie!).
Wybuchnął śmiechem, słysząc kolejne słowa Filipa.
- To zabrzmiało, jakbyś rzucił na mnie klątwe. Stary, nie wiedziałem, że Ty takie rzeczy potrafisz. - zażartował, po czym sięgnął po papierosa i odpalił go za pomocą różdżki. - Mam nadzieje, że jak mnie dopadnie to chociaż ta laska będzie tak nieziemska, że wszyscy będą mi jej zazdrościć. - dodał po chwili zastanowienie, jednak równie rozbawiony co przed momentem.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyNie Maj 03 2020, 23:45;

Nigdy nie miał zamiaru mówić głośno o swojej orientacji, bo i po co? Nie miał ku temu żadnego powodu, nikt go nie widział w towarzystwie innego faceta, ani nie miał nikogo takiego na oku więc nie widział powodu, żeby się tym chwalić. Phill jednak był taki, że swoim najbliższym pewnie by o tym powiedział. Jakby się od niego odwrócili? No cóż, to pewnie nie zasługiwali na jego przyjaźń, tak? No niby tak, ale mówić o tym jest łatwo, a jakby naprawdę było. Na pewno by się bał, wstydził powiedzieć prawdę, bo każdego z nich uważał za normalnego i nie miał pojęcia jakich są orientacji. Szczerze powiedziawszy jak tak właśnie o tym gadali, a raczej sobie żartowali to był ciekawy jego odpowiedzi gdyby padło takie pytanie, ale choćby i nawet to czy byłby w stanie powiedzieć mu prawdę? To jest jednak dość krępujące i raczej ludzie się tym nie chwalą, tak jakby robili komukolwiek krzywdę. Ale już taki ten naród jest i nic się nie poradzi. Od kiedy się dowiedział, że jest bi? Wyszło w praniu, całkiem przypadkowo, gdy uznał, że podobał mu się pocałunek z facetem. Uznał swoją orientację za tak naprawdę niewiadomą, ale minęło już tyle czasu, że nie wiedziałby jakby się zachował teraz gdyby jakiś chłopak się do niego kleił. Trudno mu teraz było na to odpowiedzieć. Nieco się zamyślił, ale z zamyślenia wyrwał go głos Sinclara. - Tak, pewnie pogadam z nią. Jak tylko nadarzy się taka okazja i będzie odpowiednia pora, bo tak głupio od razu wypalić z takim tematem. - powiedział do niego, ale w geście, że przyrzeka podniósł prawą dłoń do góry, a lewą złapał się za serce. Chwycił w dłoń butelkę z piwem i opróżnił kolejną butelkę. Zostało jeszcze po jednej dlatego wyjął i od razu otworzył. Zaraz po tym wyciągnął papierosa i odpalił go.
- Szczerze powiedziawszy nawet mam na to ochotę, więc jak tylko będzie coś na rzeczy to daj znać, co? Dawno nie byliśmy naszą paczką razem gdzieś, więc może weźmiemy dziewczyny ze sobą? Nie wiem jak chcesz, ale można wspólnie się trochę rozerwać. - powiedział do niego. Może nie chciał brać ze sobą swojej siostry, ale to był tylko pomysł i można było go przedyskutować jak najbardziej. Z Tereską również dawno nigdzie nie byli razem, więc na pewno z chęcią spędziłby z nią jakiś wspólny wypad.
- Nie wiedziałeś, że potrafię. Stary rozmawiasz z najlepszym ślizgonem który potrafi dość władnie używać swojego patyka. - zaśmiał się do niego. Oczywiście miał na myśli swoją różdżkę a nic innego, ale można było to odebrać inaczej co pewnie zaraz wyskutkuje wybuchem śmiechu kumpla. Bo znając Sinclaira to pewnie właśnie taka będzie jego reakcja, a nie inna. - Ano tego to ja jestem pewny, stary! Co jak co, ale gust to Ty masz. - powiedział do niego i pokiwał głową w geście uznania.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPon Maj 04 2020, 00:10;

To prawda, kwestia preferencji seksualnych była bardzo drażliwym tematem. Czasami nawet tematem tabu, dlatego nigdy nie wiadomo było z kim można go poruszyć, a z kim lepiej nie zaczynać. Jednak naprawdę Sinclair nie szufladkował ludzi i nie miał zamiaru dochodzi kto z jego znajomych, przyjaciół jakiej jest orientacji. Nie było mu to do szczęścia potrzebne. Każdy żyje jak chce, kocha kogo chce, zabawia się z kim się mu rzewnie podoba.
I oczywiście, wiadomo, że Phill nie będzie sam chodził i się chwalił, ze jest biseksualny, skoro dla niego jest to intymna sprawa to chyba każdy powinien uszanować to, że jeśli będzie chciał to sam się uzewnętrzni i w odpowiednim czasie, jeśli uzna to za konieczne; powie o tym komu będzie chciał.
- Oczywiście. - mruknął do niego, w odpowiedzi na to, że Phillip przy okazji rozmowy i tematu wspomni jego siostrze, że Lu odpuszcza "najwyższą braterską kontrole". Ooo, jak się Zośka ucieszy, jak będzie mogła robić co tylko chce bez zbędnego ględzenia swojego brachola...
Ostatecznie wyszło tak, że po zapaleniu fajki, Peregrine podsunął mu jeszcze ostatnią flaszke. Jednak tym razem na spokojnie wypalił szluga i dopiero potem zabrał się za otwieranie ostatniego piwa. Fajnie się gawędzi, ale torba kumpla od razu będzie lżejsza w drodze powrotnej do zamku.
- Ehh, z nimi to my raczej żadnej panny nie wyrwiemy. Chyba, że pójdziemy gdzieś posiedzieć po prostu, a kiedy indziej sami na jakąś imprezkę. - zaczął oczywiście marudzić, bo wiedział jak będzie wyglądał wypad do klubu z dziewczynami. Lubił spędzać z nimi czas, ale czasami chciał poznać kogoś nowego, a z siostrzyczkami to głupio byłoby wyrywać panienki.
- Kurwa, najlepszy i najskromniejszy widze. - zaśmiał się ze słów kumpla, które były wyjątkowo na wyrost, bo przecież co oznacza bycie najlepszym? To raczej pojęcie względne. A o innym znaczeniu słowa patyk, nawet nie pomyślał. O dziwo nie nasunęło mu się nic oprócz różdżki. Dziwne, prawda? - Dzięki, chłopie. Wiem, że mam. Jak coś to ja mogę Ci nawet kasting na przyszłą "wybrankę" zrobić, czy tam lubą... Serio, najlepsze z całej szkoły wybiorę i zorganizuje wam randke w ciemno. Co Ty na to? - obiecał, śmiejąc się i kończąc butelkę kremowego. Powoli pasowało się zbierać, bo robiło się całkiem ciemno. Za długo już byli poza zamkiem, a jak ktoś dopatrzy, że się włóczą to marny ich los.
Powrót do góry Go down


Phillip Peregrine
Phillip Peregrine

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Szrama na prawej ręce ciągnąca się od łokcia do nadgarstka. Ciężki, męski głos.
Galeony : 692
  Liczba postów : 246
https://www.czarodzieje.org/t18864-phillip-peregine#542414
https://www.czarodzieje.org/t18865-poczta-phillip-a#542531
https://www.czarodzieje.org/t18863-phillip-peregrine#542364
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPon Maj 04 2020, 09:47;

On aż się bał pomyśleć, co by zrobiła panna Peregrine jakby to Phill się zachowywał. Owszem również mu się nie podobało kiedy kto inny niż on pałętał się koło jego siostry, ale tutaj było zupełnie inaczej. Tereska była starsza i wydawało mu się, że bardziej rozsądniejsza. Pewnie gdyby wszystko o niej wiedział zmieniłby zdanie, ale uważał ją za rozsądną dziewczynę, która sobie w życiu da radę. Oni mieli raczej jasną sytuację ingerował tylko wtedy kiedy ona go poprosiła o to. Rzadko się to zdarzało, ale jednak raz dwa się zdarzyło kiedy nie mogła odczepić się od jednego chłopaka.
- Wiesz mi i tak panny teraz nie w głowie, ale przecież można zawsze iść i chociaż opić się jak świnie... - mruknął do niego i zaśmiał się.
Nie miał ochoty na wyrywanie dziewczyn, ale dobrze wiedział, że jak tylko Lucas będzie miał zamiar gdzieś iść to pójdzie. I na pewno będzie się ubiegał, żeby ten mu towarzyszył. On imprezy nigdy nie odmawiał choćby nie wiadomo jakiego miał doła. Dobrze wiedział, że idąc w takim stanie jest w stanie się rozerwać na tyle, że zapomina o całym świecie, więc jak najbardziej taka opcja mu odpowiadała.
- Ta, skromność to moje drugie imię. - oznajmił puszczając mu oczko.
Nigdy skromności nie grzeszył i wcale się z tym nie krył.
- Już to widzę... - prychnął.
Przechylił butelkę i wypił wszystko za jednym zamachem. Faktycznie to piwo kremowe nie robiło na nich żadnego wrażenia. Ale zwyczajnie lubił jego smak więc dlaczego miał tego nie pić?
- Zbierajmy się... - mruknął i wstał. Zabrał wszystkie swoje rzeczy i poczekał aż Sinclair się ogarnie i ruszyli w stronę zamku.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 15 2020, 02:40;

Musiała przetrawić to, czego dowiedziała się wieczorem. I choć miała na to całą noc, tak nawet po wstaniu (z lekko podkrążonymi oczami - zdecydowanie nie miała spokojnego snu) nie dała rady przybrać na twarz maski dobrego humoru. Zwyczajowo szczera Tori miała pewien problem - fatalnie wychodziło jej ukrywanie emocji. Była najgorszą na świecie aktorką. Dlatego każdy kto zwracał na nią uwagę widział, że chodzi jak struta i próba porozmawiania z nią może skończyć się śmiercią lub kalectwem. Najbardziej było jej nastrój widać po tym, że praktycznie się nie uśmiechała. Do tego największa gaduła Hogwartu mało co się odzywała - właściwie tylko wtedy, gdy nauczyciel postanowił zadać jej pytanie w trakcie zajęć.
I jak ona miała z takim nastrojem iść za kilka godzin na mecz? Tym bardziej, że planowała tam przeprowadzić wielką akcję mającą, którą obiecała Maxowi? Transparent był gotowy, leżał przygotowany w dormitoriach. I jeszcze wczoraj gdy go robiła nie mogła się doczekać meczu - chyba po raz pierwszy raz w życiu, bo normalnie nie była szczególnie zafascynowana Quidditchem. Nawet gdy grała jej drużyna. Tym razem miało być inaczej. Zabawnie. Swobodnie... No. Miało być.
Siedzenie w Pokoju Gryfonów gdzie nikt nie gadał o niczym innym jak miotły, tłuczki i znicze było dla niej na tyle uciążliwe, że ostatecznie postanowiła opuścić to miejsce. Przebrała się w swoje ukochane trampki (zawsze te same, choć tym razem bez różdżki - nadal jej nie odzyskała po ostatnim szlabanie), długie spodnie z dziurami na kolanach i koszulkę z napisem "#wolność_dla_kebabów" przygotowaną specjalnie na tą okazję. Do zestawi zdecydowanie nie pasował rozorany paznokciami prawy policzek, na którym widniały trzy czerwone jeszcze szramy po kobiecych paznokciach.
W pełni gotowa wyszła z części przeznaczonej dla Gryfonów i udała się przez siebie. Dreptała bez celu aż w końcu dotarła do kamiennego stołu - wyjątkowo pustego jak na taki dzień. Podchodząc do niego odwróciła się plecami do kamienia i podniosła się na rękach by na nim usiąść, a potem się położyć. Wpatrywała się w leniwie sunące po niebie chmury majtając nogami. Szkoda, że nie wzięła sobie książki, bo pewnie posiedzi tu do samego meczu.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 15 2020, 02:51;

Chłopak przechadzał się po lesie, starając się rozładować emocje, które buzowały w nim zawsze przed każdym spotkaniem quidditcha, nie ważne czy grał czy nie, a zważając na wagę najbliższego meczu, nie mógł usiedzieć w miejscu, czując przy tym ogromny ścisk w żołądku.
Po dłuższym spacerze dotarł do odosobnionego miejsca, jakim był kamienny, niewielki stół, który dało się jednak na pewno powiększyć, a przynajmniej o takich historiach słyszał Niemiec. Od razu, gdy tylko jego wzrok padł na dziewczynę leżącą na blacie, która machała nogami. Podszedł bliżej, by się przywitać, gdy zorientował się, że jest to nikt inny jak Toralei, Francuska, która unikała go od celtyckiej nocy.
-Hej- przywitał się cicho Julius, natychmiast kierując swój wzrok na twarzy dziewczyny- Co się stało?- spytał się, podchodząc bliżej do kobiety, która miała rozdrapany policzek.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 15 2020, 02:59;

Słysząc męski głos odchyliła głowę chcąc sprawdzić, kto też tak jak ona postanowił pospacerować jeszcze przed wpakowaniem się w tłum ludzi będących na trybunach. Zamrugała zaskoczona widząc ostatnią osobę, której by się tam spodziewała. Julius. Ostatnio widzieli się na Celtyckiej Nocy, która potoczyła się jak się potoczyła i... I Tori zdecydowanie nie chciała natknąć się na niego. Wśród ludzi kontakt nie wchodził w grę, bo natychmiast wydało by się kim jest. Tylko, że tutaj byli zupełnie sami. A ona miała dziś jak nigdy ochotę na bycie kimś innym niż Vittorią Sorrento. Toralei Lacroix nie miała żadnych rozterek - jak na razie wychodziło na to, że jest uroczą dziewczyną całującą się z ludźmi po różowym mleku. Zdecydowanie przyjemnie będzie nią pobyć przez ten czas.
-Cześć Julek - Przywitała się zaciągając swoim cudownie sztucznym, francuskim akcentem, przy okazji zdrabniając go. Jakoś imię Julius nie pasowało jej do młodego człowieka.
-Co? - W pierwszej chwili nie zorientowała się o co mu chodzi, ale wodząc za jego spojrzeniem zrozumiała, że chodzi o policzek.
"Pobiła mnie na lekcji agresywna ślizgonka" natychmiast by ją wydało, bo chyba już cała szkoła trąbiła o akcji na mugoloznastwie.
-Powiedzmy, że są w tej szkole osoby, które za mną nie przepadają - Prawda, ale bardzo ogólnikowa. Przesunęła się na stole nie podnosząc się wprawdzie do siadu, ale klepiąc miejsce obok siebie.
-Nie poszedłeś kilka godzin wcześniej na trybuny, żeby zająć sobie miejsce? - Spytała zerkając na jego twarz.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 15 2020, 03:14;

Akcent, który słychać było w słowach wypowiadanych przez Gryfonkę, był jeszcze mniej przyjemny dla ucha, niż jakiś czas temu. Nie wiedział, czy to przez działanie wstążki i innych cudacznych rzeczy nie postrzegał tego w ten sposób, czy to przez zdenerwowanie teraz stał się bardziej wybrednym co do tego, co go spotyka. Mogło mieć też na to wpływ, że nie przywitała się do niego jego normalnym imieniem, tylko jakimś zdrobnieniem, ale na to nic już nie mógł poradzić.
-Kto za tobą nie przepada?- Niemiec miał wrażenie, jakby Toralei próbowała unikać tego tematu, lub była czymś bardzo rozproszona. Na myśl nasuwało mu się pytanie też o powód, dla którego znajduje się teraz w tym miejscu, ale to nie było aż tak ważne.
-Myślę, że znajdzie się dla mnie miejsce na stadionie- odpowiedział, siadając na miejscu wskazanym obok. Miał nadzieję, że faktycznie się nie pomylił i koledzy z drużyny zaklepali mu jakieś dobre miejsca. W końcu nie zamierzał przegapić tak ważnego meczu z powodu własnej głupoty.
-Daj mi to obejrzeć- poprosił dziewczynę, dotykając delikatnie grzbietem dłoni jej policzka. Może i nie znał się na lecznictwie, ale wiedział, że jeżeli wygląda brzydko, to trzeba gdzieś z tym pójść, a nie wiedział też, czy dziewczyna chociaż to przemyła.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 15 2020, 03:31;

Ona sama uważała ten akcent na zmianę za wkurzający i komiczny. W sumie dzisiaj nie starała się nawet o realizm, więc albo było to zupełnie nienaturalne, albo mówiąc wpadała w klasyczny angielski - na przemian skakała raz w jedną, raz w drugą. Tak. To na prawdę musiało być irytujące. W pełni zdawała sobie z tego sprawę.
-Kobiety. Najwyraźniej zazdroszczą mi wdzięku i znajomości z blondynami - To mówiąc puściła do niego oczko, potem znów przenosząc swoje spojrzenie na niebo. Zerkała na chmurkę, która coś jej przypominała. Im dłużej się przyglądała tym bardzie... -A! Patrz! Dinozaur - Na chwilę totalnie wypadła z roli, kiedy to entuzjazm odebrał jej na chwilę rozum, a ona podniosła rękę pokazując na puch przypominający bóg wie co, ale według niej to musiał być dinozaur. Przez chwilę miał pokaz tej prawdziwej Tori. Czasem jej się skubana wymykała.
-Zawodnicy mają lożę VIP? - Spytała zastanawiając się, czy czasem nie jest to prawda i czy nie udało by jej się wkręcić do takiej. Wtedy akcja kebabowa mogła by przynieść nawet większy skutek! Może nawet udało by się z tego zrobić poważną akcję? Nieee. W to dziewczyna zdecydowanie nie wierzyła.
Przymknęła jedno oko, dokładnie to od strony blizny, gdy dotknął jej policzka. Trochę zabolało, mimo iż rana miała już jeden dzień. Bez magii faktycznie mogła nie goić się zbyt ładnie (kiedy ona w końcu odzyska swoją różdżkę na stałe!?), ale uznała że nie chce iść z taką głupotą do skrzydła szpitalnego. Może to był błąd.
-Nie przejmuj się. To nic - Stwierdziła uśmiechając się do niego delikatnie. Ciepłe łapki. Tori lubiła ciepłe łapki, więc jego ręki nie odtrąciła. Nawet jej to przez myśl nie przeszło.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 15 2020, 03:43;

Na pewno zazdrościli by jej znajomości z blondynem, gdyby wiedzieli, że się spotkali. A może wiedzieli, a to on był nieogarnięty? Druga możliwość brzmiała równie realnie co pierwsza. Z jego zadumania w tej kwestii został wyrwany, gdy jego uwaga została zwrócona w stronę chmurki, która, według Toralei, przypominała kształtem dinozaura- Taki sam jak twój- odpowiedział z uśmiechem wskazując głową na jej "dinozaurowy" tatuaż.
Pytanie dziewczyny lekko go zdezorientowała, przez co zaczął się zastanawiać. Z tego co wiedział, to formalnie nie było żadnego specjalnego miejsca dla graczy, ale może dałoby się coś takiego zorganizować w przyszłym roku? -Nie ma chyba- odpowiedział szczerze przekonany chłopak- Ale mam znajomych, którzy zajmą mi miejsce- dodał, pełen nadziei, że faktycznie tak będzie.- Chciałabyś pójść ze mną?- Ruch liczył, że dzięki temu uda się ją odciągnąć od tego co stało się w szkole, a odrobina adrenaliny, która pojawia się podczas kibicowania, mogła przyćmić wszelkie smutki i troski według Niemca.
-No jak nic to dobrze- odpowiedział, odwzajemniając uśmiech i łaskocząc ją lekko po szyi, żeby przypadkiem uśmiech nie został zastąpiony przez smutną podkówkę.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 15 2020, 03:59;

Dziewczyna miała tendencję do żartów, które albo miały kogoś skomplementować, albo wbić mu malutką szpileczkę. Jej poprzednie słowa były właśnie w tej pierwszej kategorii - miały dać mu poczucie, że znajomość z nim jest czymś wartościowym. I w sumie była to też prawda, bo Krukon okazał się być na prawdę w porządku.
-Planuję kolejnego, tylko jeszcze nie wiem gdzie. Chciałabym magicznego, poruszającego się po ciele - Zapowiedziała mu pozostając jeszcze przez chwilę w swoim zafascynowaniu dinozaurami. Oczywiście nie dlatego, że się na nich znała - to byłoby zbyt oczywiste. Chodziło tylko o to, że były urocze. Mogła by sobie też wytatuować rekina. Albo zombie. Urocze zombie... Ta dziewczyna na prawdę ma coś z głowa.
Pójście z nim do grupy ludzi... Jaka jest szansa, że mają wspólnych znajomych? Mała. Są w różnym wieku, różnych domach. Mógł znać Maxa lub Adriana, ale oni oboje zachowali by się tak, by nie wpędzić jej w głopoty (ślizgon pewnie by sobie z tego jeszcze jaja z nią robił przez następny tydzień). Mecz w gronie uczniów też już nie brzmiał tak źle - ostatnio zupełnie przestała ją interesować różnica wieku między nią, a facetami których polubiła. Skoro wyszła za mąż za nieletniego, to czym że jest znajomość z kimś takim? Szkoda, że nie miała tej mentalności gdy to z Julkiem chciała się umówić. Teraz już po ptokach - tym bardziej, że właściwie to go trochę oszukiwała. Ostateczna odpowiedź brzmiała więc...
-Bardzo chętnie - Odpowiedziała uśmiechając się delikatnie. To dobry pomysł. Pośmieje się, odpręży, przestanie myśleć o Lucasie i Alise. Może wcale nie będzie aż tak źle? - Tylko jak widzisz po mojej koszulce, idę tam z akcją społeczną - To mówiąc wskazała na biały T-shirt z hasztagiem "#wolność_dla_kebabów".
-Jak zacznie się paskudzić będę panikować. Na razie nie ma sensu. Twarda kobieta nie płacze z powodu byle zadrapania - Stwierdziła podnosząc dłonie i kładąc je na jego dłoni, ściągając je ze swojej szyi i razem opuszczając wszystkie trzy w dół.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 EmptyPią Maj 15 2020, 12:12;

Ruchome tatuaże z pewnością były czymś ciekawym i przyjemnym dla oka, lecz zdecydowanie nie było to coś dla Juliusa. To nie było tak, że miał coś przeciwko tej formie sztuki, jeżeli tak to można nazwać, ale po prostu nie miał na ten moment ani pomysłu, ani pieniędzy, a raczej nie znajdzie nikogo, kto mu to sfinansuje.
-Co będziesz robić?- zapytał bardziej, by podtrzymać konwersację, niżeli z samej ciekawości, bo w końcu nie zamierzał znowu siedzieć z nią w niezręcznej ciszy. Toralei pozbywając się całkowicie akcentu, wyraziła chęć do pójścia z nim na mecz, lecz nie tylko po to, żeby kibicować,bo jak się okazało, napis na jej koszulce to nie był żart, a "akcja społeczna" jeżeli można tak to nazwać, by "uwolnić" kebaby. -Okej, możesz walczyć o jedzenie- zaczął mówić- ale kibicujemy Puchonom- nie chciał ryzykować jakiegoś problemu z powodu Gryfonki kibicującej wrogiej drużynie, siedząc obok Krukonów i pewnie Puchonów. Na pewno ciekawe by było oglądanie walki dziewczyny z kimś z jego domu, ale drugiej walki mogłaby tak dobrze nie przetrwać, żeby skończyć tylko z zadrapaniem.
-Mogę się o coś spytać?- zaczął z pewnością podnosząc lekko ciśnienie dziewczynie, a przynajmniej taki miał zamiar, podnosząc lekko napięcie. Nie chciał pytać się o nic głupiego, tylko chciał mieć wyjaśnione, czy ten francuski akcencik to był jako żart, czy jako co.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kamienny stół - Page 12 QzgSDG8








Kamienny stół - Page 12 Empty


PisanieKamienny stół - Page 12 Empty Re: Kamienny stół  Kamienny stół - Page 12 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kamienny stół

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 18Strona 12 z 18 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 18  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kamienny stół - Page 12 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
jezioro
-