Ramiro obserwował każdy jej ruch. Wyczuwał jej nie pewność. Lecz i tak to było lepsze, niż to co było wcześniej. Ramiro był pewny, naprawdę wiedział czego chce. I chociaż zdawał się, że pakuje się w niezłe bagno, to robił to świadomie, i z premedytacją. Jak już coś robić to na całego, a co!
W końcu chłopak podszedł do dziewczyny, i chwycił jej palce. Co teraz będzie? Czy dziewczyna zaufa mu? Czy zechce z nim być? Coraz większa niepewność, targała jego ciałem, i coś mu mówiło. Że dziewczyna szybko z niego zrezygnuje. Lecz jeszcze przed momentem, sam o to walczył. Teraz nie było odwrotu.
I tak dwójka ludzi opuściła Pokój Życzeń. Ich życzenie w pewnym sensie się ziściło. Lecz co ich czeka, po drugiej stronie lustra, zwanego rzeczywistością?

- Ja, zazdrosny?
Nie przyzna się. W życiu nie powie tego wprost, ale aż go zżera, kiedy JEGO Finn gapi się na innego, albo ktoś inny patrzy, albo... cokolwiek! Chyba by zwariował, gdyby zobaczył cokolwiek więcej.
Zaciągnął go tutaj, choć sam nie wiedział czemu akurat w to miejsce. Było dostępne dla nich obu i tyle. Pokój Życzeń zmienił się w ciepłą sypialnię. Nie była to żadna aluzja, po prostu przytulne miejsce. Kominek, duże łóżko, sofa, miękki dywan. Przyjemnie...
- W życiu.
Oj, nie, Jimmy. Nie potrafisz kłamać.

-Naprawdę? To dobrze, bo wiesz...- zaczął niewinnie, wchodząc za nim do Pokoju Życzeń. Zamknął na chwilę oczy, by po chwili otworzyć je z uśmiechem na ustach.
-Ostatnio z Corin rozmawialiśmy o wspólnych wakacjach. Myślałem, czy by nie zaprosić jej do siebie. Byłoby całkiem fajnie, co nie?- spytał, uśmiechając się delikatnie, podczas gdy w duchu wręcz dusił się ze śmiechu. Mina Jimmy'ego była bezcenna. -Tylko problem polega na tym, że nie mam gdzie jej upchnąć i pozostaje mi tylko mój pokój- wzruszył lekko ramionami, siadając przy kominku i ciągnąc chłopaka delikatnie w swoją stronę, aż nie usiadł koło niego.
-Co o tym myślisz?- spytał, siadając na kanapie bokiem. Położył rękę na karku studenta i potarł go delikatnie, by po chwili zanurzyć palce w jego jasnych włosach. Gładził skórę głowy, zataczając na niej małe kółeczka i od czasu do czasu zagryzał wargi, ciekaw jego reakcji.
-Ciebie też bym chętnie zabrał...- dodał na koniec, kradnąc kolejny pocałunek. Nie chciał by Jimmy był zły, przecież obiecał mu... -Chciałbyś?

- Nie. Nie ma mowy nawet, nie zabierzesz jej ze sobą tym bardziej do wspólnego pokoju. Chyba cię powaliło kompletnie.
Prychnął od razu patrząc na niego z wyraźną złością. Nie. Nie ma mowy. I on wcale nie jest zazdrosny! Złapał jego łapy i przyciągnął go do siebie mocno, pocałował lekko, jakby chciał pokazać, że przecież powinien mu wystarczyć, zacisnął przy tym mocno dłonie. W ogóle nie jest zazdrosny. Ani ciut-ciut. Ale nie pozwoli mu jej zabrać. Tak... dla zasady!
- Możemy jej namiot w ogródku rozstawić.
Popatrzył uważnie w jego ślepia. Tak. On mówi poważnie. Tylko tak się zgodzi ją wlec ze sobą. Ale on jej w ogóle nie chce.

-Jesteś okropny- roześmiał się i przytulił go mocno. Jimmy naprawdę mówił poważnie? Co za głupol. -Nie musisz się o nim bać, bo ciebie jedynego wybrałem- powiedział, wiercąc mu nosem dziurę w szyi. Był uroczy, gdy się złościł, ale przecież naprawdę nie miał powodu. Tak przynajmniej się Finnowi wydawało.
-Jesteś piękny, gdy tak się martwisz, ale naprawdę nie masz o co- zaśmiał się cicho i ujął blondyna pod brodę. Pocałował go najpierw w czoło, potem w nos, w brodę, w oba policzki, całą jego twarz zasypał pocałunkami i uśmiechnął się lekko.
-Nie bądź zazdrosny- poprosił cicho, opierając czoło na jego ramieniu. Powoli objął go w pasie i pocałował, jednym ruchem powalając chłopaka na kanapę. Siadł na jego biodrach, znowu nachylając się do pocałunku. Ten był dłuższy, namiętny i Finn z trudem powstrzymywał się, by nie posunąć się dalej. Nigdy nie przekroczyli tej cienkiej granicy, Jimmy zawsze robił za tego rozsądnego, nie chcąc wykorzystać "małego" Holendra. Ale czy teraz także go odepchnie?

- O nic się nie boję. - burknął cicho przecząc samemu siebie i wtulił się w niego mocno, zaciskając na nim dłonie. Kiedy objęto jego twarz, popatrzył na Holendra, uśmiechając się lekko na te pocałunki. Były bardzo przyjemne.
- I nie jestem zazdrosny. - marny kłamca! Bardzo, bardzo marny. Beznadziejny wręcz.
- Po prostu nie chcę, żeby jechała... - nie powiedział więcej, bo zatkano mu usta pocałunkiem, wywrócono. Popatrzył na Finn'a uważnie. Nie był już tym małym chłopcem, co dawniej. Zmrużył oczy poddając się przyjemnemu pocałunkowi, przesunął dłonią powoli po jego piersi.

Cierpliwość była cnotą, którą Finn nie mógł się pochwalić. Zwłaszcza teraz, gdy w końcu trzymał Jimmy'ego w ramionach, górując nad nim. Gdy był tak blisko, że mógł zrobić z nim co chciał, a jednak... Nie chciał robić nic, co nie spodobało by się studentowi.
Kiedyś, gdy obaj byli młodsi, takie sytuacje strasznie ich krępowały. Finn był młody, zupełnie niedoświadczony, a na każdy dotyk tancerza- podskakiwał jak oparzony. Teraz było inaczej- w dziwny sposób czuł, że on ma władze nad chłopakiem. Władzę, które jednak nie chciał wykorzystać.
Nachylił się nad nim, zsuwając usta na delikatną skórę szyi, którą pieścił na przemian ustami i zębami, podgryzając i liżąc. W tej samej chwili sam rozpiął swój płaszcz i porzucił go na podłogę, to samo robiąc z kurtką chłopaka. Został jedynie w bluzie i podkoszulku i luźnych, prostych spodniach, a czuł jakby prażył się w stu stopniach Celsjusza, w środku lata, na plaży. Jego krew wrzała i słyszał, jak serce wali mu w piersi, jakby chciało się wydostać z żelaznej klatki żeber.
Wsunął dłoń między bluzę, a koszulkę chłopaka, badając jego klatkę piersiową przez cienki materiał. Wolną ręką pociągnął delikatnie za suwak bluzy i rozpiął ją do połowy, ustami ześlizgując się na obojczyk drugiego chłopaka.

Kiedyś to było nie do pomyślenia. Nawet jeśli czuł jakiś pociąg do Puchona, nie ośmieliłby się tknąć tak młodego chłopaka. A teraz? To on dobierał się do niego. Popatrzył na niego, gładząc delikatnie jego twarz, już po chwili odchylając głowę, aby dać mu większy dostęp do swojej szyi.
Kiedy jednak jego bluza została lekko rozpięta, uśmiechnął się pod nosem. Że niby on ma ot tak pozwolić się zdominować? Zabawne. Bardzo zabawne, na prawdę. Objął go mocno, przesuwając go, aż oczywiście zlecieli z kanapy na miękki dywan, a Jimmy siedział na biodrach Finn'a. Pochylił się, przygryzając jego wargę, wsunął dłoń pod jego koszulkę, badając przyjemnie twardy brzuch.

On tym bardziej nie miał zamiaru zostać zdominowanym. Nie był już tym samym nastolatkiem, co kilka lat temu; nieśmiałym i zagubionym, który dostawał spazmów jedynie przez muśnięcie dłoni. Nie podobało mu się, gdy wylądował na ziemi. Nie przywykł do takich sytuacji, ale też szybko się odnalazł.
Chłopaka przyciągnął do siebie, tak że Jimmy musiał się na nim niemalże położyć. Złączył ich usta w delikatnym, zmysłowym pocałunku, podczas którego zsunął z ramion bluzę chłopaka. Zbędny element, pomyślał i jęknął prosto w usta partnera.
Gdy pozbył się i tego, bez chwili zastanowienia podciągnął jego koszulkę do góry, od razu przywierając ustami do jego sutków, które najpierw ssał delikatnie, by po chwili podgryzać i drażnić językiem.
Zaraz jednak uśmiechnął się chytrze, odsuwając się od chłopaka. Położył się na ziemi, kładąc dłonie na jego biodrach.
-Wykaż się- posłał mu nieco wredny uśmieszek. No, pokaż co potrafisz, pomyślał, głaszcząc go delikatnie. Ciekaw był, co Jimmy potrafi.

Przygryzł wargę, żeby nie stęknąć, kiedy tak go pochylono, oparł się dłońmi o tors chłopaka odwzajemniając pocałunek, kiedy ten go rozbierał. Sam rozpiął jego koszulę, przesuwając po nim dłonią, kiedy poczuł usta na swoim sutku. W pierwszej chwili przygryzł wargę, czuł jak oddech lekko mu przyspiesza, w końcu jęknął cicho, wypinając pierś po więcej. To było tak cholernie przyjemne...
Popatrzył na niego niepewnie, kiedy się odsunął, w pierwszej chwili pogładził dłonie na jego biodrach, zaraz jednak znów się pochylił, przesuwając językiem po jego obojczykach. Znów pocałował jego usta, tym razem jednak krótko, wracając do jego piersi. Bawił się dłuższą chwilę klamrą od jego paska, w końcu się go pozbywając. Przesunął się powoli z pocałunkami na jego szyję, na której zassał się mocno, tworząc malinkę w jak najbardziej widocznym miejscu. W tym czasie jego dłonie znów powędrowały w górę, aby potrzeć mocno jego sutki.

No proszę. A więc Jimmy umiał co nieco. W pierwszej chwili uśmiechnął się zadowolony, potem jednak przez myśl przemknęło mu dziwne pytanie: Gdzie się tego wszystkiego nauczył? Musiał... nie, nie mógł przecież być z kimś innym. Prawda? no ba, że nie mógł! Taką przynajmniej Finn miał nadzieję. Jednak, jakby w akcie niezadowolenie z wydedukowanego faktu mocno przygryzł skórę chłopaka, a potem pociągnął za włosy, odchylając jego głowę w tył, by dostać się do szyi chłopaka.
Miał ochotę zaprotestować kiedy chłopak zaczął robić mu malinkę w tak widocznym miejscu. Nie lubił takich rzeczy. Dla niego to było po prostu zbędne. Ale skoro Jimmy tak chciał, to cóż... Pozwolił mu na to, choć pewnie jutro ubierze szalik i zapnie się pod samą szyję, by nikt nie widział. Gdziekolwiek- byleby nie na szyi. Po prostu tego nie lubił.
-Gdzie się tego nauczyłeś, co, skubańcu?- spytał w przerwach między kolejnymi pocałunkami i także szarpnął za klamrę jego paska. Wsunął palce między szlufki spodni i zaczął drażnić się z nim, co jakiś czas przesuwając dłonią w okolicach podbrzusza, nie posuwając się jednak dalej.
On sam miał jako takie doświadczenie w tym sprawach, choć z chłopakiem to zupełnie co innego. Z V.I.P to było zawsze... szybkie, bez emocji, bez żadnych gierek wstępnych i tego typu rzeczy. Tutaj musiał być ostrożny, delikatny, nie chciał zranić studenta, a jednocześnie pragnął posiąść go jak najszybciej.

Jimmy czuł się bardzo niepewnie, ale starał się tego nie okazywać uznając, że to do niego nie pasuje, on tak nie może. On jest zawsze pewny siebie, wie co robi, wie jak się zachować i koniec. A teraz? Nigdy nie był z facetem. Ale wiedział, że chce Finn'owi dać jak najwięcej przyjemności się dało.
Malinka w widocznym miejscu to jak afisz "Nie dotykać, własność prywatna!" i zapewne czeka ich kłótnia jeśli Finn będzie to zakrywał. Jimmy był potwornie zaborczą i nieziemsko zazdrosną istotą i ta jego zazdrość na pewno będzie powodem niejednej jeszcze kłótni. Choć nigdy nie powie tego wprost. On zazdrosny? Pff...
Znów jęknął, gdy szarpnięto jego włosy, spojrzał zaskoczony na chłopaka, znów gładząc jego pierś, bawiąc się jego sutkami.
- Tygodnie praktyki z gorącymi Hiszpanami.
Oj, jasne, że nie mówił prawdy. Ale był ciekaw reakcji Finn'a. Nie przejmie się, a może zdenerwuje? Będzie zazdrosny? Się zobaczy.
Czując dłonie na podbrzuszu znów przygryzł wargę, choć było mu coraz cieplej, odczuwał jakby przyjemne impulsy. Znów pocałował jego szyję powoli przesuwając się niżej.

Był zły, no pewnie, że tak. Zazdrosny. Zły. I miał ochotę rozstrzelić tych wszystkich Hiszpanów, którzy to rzekomo spali z JEGO Jimmym. A potem samego studenta udusić, że go tak nabiera.
No bo... wiedział, że ten się z nim droczy, ale to było denerwujące.
-Nie mów tak, nie ładnie kłamać, to grzech- mruknął, z uśmiechem na ustach. Pocałował go delikatnie, ale długo. Językiem wdarł się do jego buzi, przesuwając nim po wewnętrznej stronie policzków, po zębach...
W jednej chwili powalił go na ziemię, sam jednak wciąż się z niej nie podnosząc. Leżał obok niego, wciąż całując. Jedną dłonią objął kark chłopaka, wplatając palce w jego włosy. Pociągnął jego wargę i uśmiechnął się nieco wrednie.
-Wiesz co?- spytał i zawiesił głos, spoglądając na niego. -Masz tu coś, o tu- dokończył, przesuwając dłonią po jego policzku i pozbywając się niewidzialnego pyłku. Znowu wyszczerzył się łobuzersko, znów go całując. Był kompletnie uzależniony od tych słodkich ust.

- Ależ ja nie kłamię. - uśmiechnął się pod nosem na jego reakcję. Zaraz jednak zatkano mu usta. Zmrużył oczy oddając pocałunek, mruknął pod nosem, było... nieziemsko przyjemnie. Dopiero kiedy Finn się odsunął, liznął lekko jego brodę.
- To bardzo seksowny naród. Wszyscy opaleni, umięśnieni. Mhr... - droczył się, drażnił go. Bo taki miał kaprys i tyle. Choć... niech tylko Finn odważy się zasugerować, że mógłby podobać mu się inny ! Śmierć na miejscu murowana.
Zrzucony objął go mocno w talii, pozbywając się przy okazji rozpiętej koszuli. Przyjemnie się patrzyło...
Złapał dłoń, która gładziła jego policzek i prychnął już czując, jak rumieniec się pogłębia.
- Wredota. - odwrócił wzrok. Nie lubił się rumienić. Kolejny pocałunek spróbował zdominować, przesuwając dłonie powoli po brzuchu coraz niżej aż do rozporka chłopaka, który na razie jedynie potarł mocno.

-Pfff- prychnął, wydymając wargi niezadowolony. -Chociaż... masz rację. Hiszpanii rzeczywiście są nieziemsko przystojni, nieprawdaż? Hiszpanki także- uśmiechnął się złośliwie. -Ale nie tak jak ty- dodał zaraz, wiedząc, że Jimmy może wcale nie odegrać tego jak niewinny żart, którym miał być. Tak naprawdę nie przepadał za Hiszpanami, Włochami, czy innymi mężczyznami, kiedy miał Jimma. Ten wystarczył mu w zupełności.
-Kto tu jest wredotą, ten jest- powiedział, całkowicie pozbawiając go koszulki, która do tej pory była tylko uniesiona. Sam także nie protestował, gdy tancerz również pozbawił go górnej części garderoby. Wręcz przeciwnie. Zamruczał zadowolony, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Liznął ją krótko, po czym przygryzł delikatnie, nie zostawiając tam jednak malinki.
-Ściągnij je- trącił jego policzek nosem.

- Pff... wszyscy jednakowi. I niechlujni. - prychnął pod nosem. Nie był głupi, czasem tylko nie odróżniał prawdy od żartu, a w tej chwili i zastanawiać się nad tym nie zamierzał. Tym bardziej jak usłyszał kolejną wypowiedź uśmiechnął się lekko.
- Podła wredota. - dodał i przygryzł jego wargę, masując coraz mocniej jego podbrzusze i lekkie wybrzuszenie w spodniach. Zacisnął jedną z dłoni mocniej patrząc w jego oczy.
Znów ogarnęła go fala niepewności, którą jednak odsunął na przód, przesuwając językiem po jego mostku rozpiął powoli guzik spodni Finn'a, zerknął na jego twarz. Cholerne rumieńce. Najchętniej pozbyłby się własnych policzków. I skąd to?! On niby miałby być zawstydzony? Niee... i i tak by się nie przyznał. Nie on. Rozpiął jego spodnie do końca, pozbywając się ich już po chwili od razu z bielizną, przesunął dłonie na pośladki chłopaka, ścisnął je, przygryzając lekko jego sutek.

+18

Uśmiechnął się pod nosem. No ba, że wszyscy Hiszpani byli brzydcy, cuchnęli i byli niechlujni. Zamruczał cicho i ponownie się uśmiechnął, podgryzając delikatnie jego szyję, która następnie zassał delikatnie. Nie zrobił tam jednak malinki. Oznakuje tancerza w inny sposób.
Jego męskość stwardniała, w chwili gdy student przesunął po niej dłonią i Holender spiął się cały, mocno przytulając drugiego chłopaka. W ramionach Jimmy'ego czuł się niesamowicie bezpiecznie, tak jakby ten miał ochronić go przed całym złem tego świata. Jimmy był poniekąd jego totem, szczęśliwa kartą, był niemalże pewny, że nigdy on go nigdy nie zostawi. To dawało mu dziwną gwarancję, że zawsze będzie miał go u swego boku, że będzie mógł być szczęśliwy.
Także sięgnął do jego spodni, powoli odpinając guzik, jakby chcąc się z nim trochę podroczyć. Ściągnął je do połowy, po chwili zajmując się członkiem chłopaka, którego gładził przez cienki materiał bielizny. Wykonywał małe kółeczka wokół jego główki i od czasu do czasu przenosił dłoń na jego pośladki, jądra i uda.

+ 18

Jacy w ogóle Hiszpanie? Jimmy nie myślał już za wiele, nie był w stanie się skupić, całował co rusz skórę kochanka, pieszcząc jego przyrodzenie jednej dłoni, drugą wciąć zaciskając na jego pośladku.
To wszystko wydawało mu się niesamowicie intensywne, zmrużył oczy całując go po raz kolejny kiedy dłonie Finna powoli rozpinały jego spodnie. Poruszył nieznacznie biodrami, przygryzł jego wargę dłoń po jego pośladku przesuwając coraz dalej. Musnął palcami jego wejście, czując jak jego oddech przyspiesza. Jęknął cicho na kolejną pieszczotę, rozchylił nieznacznie uda jakby domagając się więcej.

+18

Wsunął koniuszki palców pod bieliznę chłopaka, gładząc skórę na jego udzie powoli. Miał ochotę wziąć go tu i teraz, bez żadnych skrupułów i gierek wstępnych, ale to był jego pierwszy raz z Jimmym... Musiał... chciał, być delikatny. Chciał, by blondyn zapamiętał to jako coś pięknego, a nie jako dzikie pieprzenie się na podłodze w szkole. On sam swój pierwszy raz pamiętał właśnie tak; po imprezie, upity, z dziewczyną, której nawet nie kochał. Tancerzowi chciał ofiarować coś lepszego.
Teraz już nawet nie powstrzymywał cichych jęków. Smukłe, długie palce partnera doprowadzały go na skraj i naprawdę niewiele mu brakowało, by doszedł. Jedynie durne ego go przed tym powstrzymywało.
Podniósł się nagle, biorąc Jimmyego na ręce. Przy okazji pozbył się całkowicie jego spodni i rzucił go, mało ostrożnie na kanapę po czym sam klęknął między jego nogami.
Usta znalazły sobie miejsce w okolicach pępka chłopaka, pieszcząc go językiem i schodząc coraz niżej. Pomagał sobie przy tym ręką, zsuwając bieliznę coraz niżej i niżej, aż ujawniła męskość partnera, do której Finn przywarł ustami. Ssał, podgryzał i całował, starając się nie omijać ani kawałeczka.

+18

Jimmy nie miał tego typu wspomnień, ale był pewien, że to zapamięta na bardzo długo, jeśli nie na zawsze. Zacisnął mocniej dłonie. W jego oczach gościła bardzo nie pasująca do niego niepewność tym bardziej, gdy pchnięto go na kanapę.
Finn już po chwili przyparł go do niej. Przymknął lekko oczy, przygryzł jego wargę nieznacznie, choć twarz kochanka zaraz mu uciekła. Postękując cicho pogładził jego włosy, rozchylając nieznacznie uda kiedy zrozumiał do czego dąży chłopak. Jęknął od razu na bardziej intensywną pieszczotę, złapał jego włosy jedną ręką, wypinając pierś, znów poruszył biodrami, patrząc na niego. Nie potrafił się już powstrzymać, wyginał się lekko pod chłopakiem z przyjemności, jaką otrzymywał.
- Finn...
Jego jęki stawały się coraz głośniejsze, a on sam czuł się jakby cała ta przyjemność miała za chwilę eksplodować.

Zamigotało światło, zapachniało bzami.
Obydwaj panowie mogli wyraźnie dostrzec dwie, kolorowe karteczki pokryte wyraźnym drukiem.

kto z kim?

Odskoczył gwałtownie, gdy światło błysło, a on sam usłyszał jakieś niepokojące odgłosy. Co to ma być? Nim jednak zdążył się obrócić i cokolwiek zauważyć, dźwięki ustały. Znowu zrobiło się ciemno, ale Finn wciąż siedział na kanapie w pewnej odległości od tancerza.
Zakrył twarz dłonią, pochylając się lekko. Byli tak blisko! Cholera! Czemu... ? I nagle przypomniał sobie o czymś. Może nie tyle, co przypomniał, ale...
To prędzej i tak wyjdzie na wierzch. To, że nie był tancerzowi wierny, to że z Corin spodziewają się dziecka... Był też ciekaw, jak zareaguje na to chłopak Namidy. I jego własny.
-Wszystko w porządku- powiedział cicho, przysuwając się do niego i chcąc odegnać złe myśli. Musnął ustami jego i uśmiechnął się, nieco jednak żałośnie.

Sam podskoczył zaskoczony na czyjąś obecność, spojrzał na Finna uważnie, w jego spojrzeniu kryło się coś na kształt zawstydzenia. Zaledwie przez moment, zaraz zmusił się do wyzbycia się tego głupiego uczucia. Przysunął się tylko przytulając do kochanka, zacisnął dłoń widocznie niezadowolony.
- Durna gazeta.
Pokręcił głową nawet nie czytając tego co im tak przeszkodziło. Musnął nosem szyję Finn'a, opierając głowę o jego ramię widocznie trochę zdenerwowany tym, że ktoś, lub coś śmiało im przerwać w takiej chwili.
Popatrzył na twarz kochanka, który jakby się nad czymś zamyślił, przygryzł na moment jego wargę uważnie go obserwując.
- Coś się stało? - Finn nie wydawał się zły. Raczej zamyślony, może zmartwiony, Jimmy wątpił więc aby jego dziwne zachowanie miało związek z przerwanym seksem.

Objął go w pasie i przytulił go do siebie, opierając brodę na jego ramieniu. Jimmy był taki dobry. Taki kochany, nigdy by Finna nie zdradził. Wierzył mu we wszystko, a do tego był zazdrosny o każdego, kto mógł mu go odebrać.
A Holender tymczasem zachowywał się, jak najgorsza świnia. Oho, chyba zaczynały go dopadać wyrzuty sumienia. Wiedział, że kiedyś to nastąpi, ale nie miał pojęcia, że złapie go to w takim momencie.
-Nic się nie stało. Po prostu... to śmieszne- zaśmiał się cicho, nieco jednak sztucznie, nie chcąc by chłopak drążył ten temat. Bo jeśli tak to zaraz by Finna przejrzał. Znali się nie od dziś i Holender był niemalże pewny, że tancerz już wie, że coś jest nie tak. Że się zmartwił, zawstydził...
-Pewnie jutro znajdziemy się na pierwszej stronie gazetki szkolnej- znowu się zaśmiał, próbując obrócić wszystko w żart.

Uśmiechnął się nieznacznie, kiedy był objęty. Z jednej strony czuł żal, ale z drugiej... jakby ulgę. Pierwszy raz zawsze okropnie stresuje, nie ważne czym ma być. A kiedy dotyczy tego typu spraw... cóż, trudno mu się dziwić.
Taka bliskość także mu odpowiadała. To nie to samo, ale było przyjemne. Pełne ciepła, takie... po prostu przyjemne. Choć zaraz jego mina zrobiła się trochę poważniejsza. Widział, że Finn kręci, że coś jest nie tak i bynajmniej mu się to nie podobało.
- Ukrywasz coś przede mną?
Spytał niezbyt głośno. Ucałował czule jego szyję, gładząc bardzo powoli, delikatnie dłonią jego kark.

Lubił chwilę jak te. Gdy mógł po prostu pobyć z Jimmym. Nie martwił się wtedy niczym, był szczęśliwy i czerpał z tych chwil garściami. Czuł się tak przyjemnie odprężony, rozluźniony, nawet teraz, gdy nie wszystko było w porządku i gdy miał mu do przekazania niezbyt radosne wieści. Wolał jednak, by chłopak dowiedział się tego od niego, niżby miał wyczytać to w gazetce szkolnej.
-Nie byłem z tobą do końca szczery- powiedział, wzmacniając uścisk, choć wiedział, że chłopak zaraz go od siebie odepchnie. Wiedział, a mimo wszystko... przeciągał tą chwilę, jak najdłużej, choć bolałoby mniej gdyby powiedział od razu. Czy jednak aby na pewno?
-Ja... jeszcze przed tym, jak spotkaliśmy się na feriach... można by powiedzieć, że miałem kogoś. I... do dziś spotykam się z tą osobą. Choć teraz jesteśmy tylko przyjaciółmi- wyrzucił, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Może i nie mówił do końca całej prawdy, b oto co było między nim, a Namida nie było "tylko" przyjaźnią, ale miłością także nie było. Nie miało to z miłością nic wspólnego, po prostu... czysty pociąg fizyczny i nic więcej.
-Tylko- szepnął, chcąc upewnić go i trochę siebie, że mówi prawdę.