Ustronny i wyciszony zaklęciem zacieniony salon to miejsce, gdzie stoi najwygodniejsza kanapa w całym zamku i kilka foteli. Idealne na długie rozmowy. Kominek znajdujący się w pomieszczeniu jest zaklęty i nigdy nie daje się rozpalić.
Uwaga! W tej lokacji na okres październik/listopad musisz rzucić kostką kiedy tu jesteś, ze względu na wykonane tu zadanie na kółka przez Yuuko Kanoe.
||Zmiany w wyglądzie lokacji: stary i podniszczony dymiący kociołek z cukierkami w pobliżu foteli, bogate zdobienia na meblach wzorowane na antycznych meblach ze starych willi, porozstawiane stare świece, które tlą się w półmroku, rzucając upiorne cienie.
Rzuć k6 na efekt cukierka:
1 - prawdziwa krówka mordoklejka! Choć zewnętrzna warstwa cukierka była dosyć krucha to jednak w środku znajdowała się ciągnąca masa, która sprawia, że nie jesteś w stanie otworzyć ust przez najbliższe dwa posty. 2 - wybuchowy cukierek! Tuż po otworzeniu cukierka ten wybucha w twoich rękach i wytwarza przy tym chmarę dymu. W papierku pozostają jedynie twarde odłamki słodkości, które delikatnie strzelają na języku. 3 - cukierek lodowy. Ma naprawdę intensywny smak mięty, która sprawia, że masz wrażenie jakby coś mroziło twoje usta. Przez najbliższe trzy posty z każdym twoim oddechem wydobywa się para zupełnie jakbyś znajdował się na zimnym powietrzu. 4 - mleczna czekolada. Chyba ktoś pomylił święta, bo ten cukierek zawiera w sobie nutkę amortencji. Do końca wątku osoba, z którą go odbywasz wydaje ci się nieco bardziej atrakcyjna. 5 - cukierek-chichotek. Chyba ktoś dodał do niego odrobinę eliksiru rozweselającego. Oprócz owocowego smaku sprawia, że przez najbliższe trzy posty chichoczesz z byle powodu. 6 - czy to była śliwka w czekoladzie? Zgadza się. Jednak coś musiało być z nią nie tak, bo czujesz przygnębienie i nagłą tęsknotę za zmarłymi członkami rodziny, która towarzyszy ci do wyjścia z lokacji.
Wzięła chłopaka za rękę i przyprowadziła do salonu wspólnego.. Tutaj, w samym kącie pokoju wreszcie będą mieli chwile spokoju, usiądą wygodnie i porozmawiają. Miejsce było idealne, bo odgrodzone od reszty salonu regałami, tak, że nie bylo widać przebywajacych tu osób.. - Usiądziemy?- Zaproponowała, speszona... pierwszy raz była z Lucasem sam na sam bez krzyku i miotania zaklęciami we wszystkie strony...usiadła na fotelu, tuż obok kanapy... zapadał już wieczór i w pokoju panował półmrok, dodając mu intymności, Tulia, sama nie wiedząc czemu, znizyłla głos i zaczęł szeptać.. - Ja uwielbiam tańczyć, wiesz.. pokaże Ci kiedyś, jak zasłuzysz..
A jak cię pocałuję to zasłużę? Też mówił szeptem do niej. Położył dłoń na jej ręce i pocałował ją prosto w policzek. Jego pocałunki schodziły niżej i niżej aż w końcu dotarły do końca szyi.Uśmiechnął się do niej i zaczął gładzić jej policzek. Nareszcie byli sam na sam. Mogli porozmawiać i robić inne rzeczy. Popatrzył jej prosto w oczy i miała bardzo piękne.Spojrzał na jej włosy, również piękne. - Wież że z bliska jesteś piękniejsza? A z daleka również piękna .
- Luc, nie poznaję Cie- powiedziała, już nie broniąc się przed pocałunkami chłopaka. Nadal siedzieli dość daleko od siebie, więc Lucas mógł dosięgnąć jej szyi..może to i dobrze, bo kto wie, jak ta sytuacja moglaby się skończyć. Uśmiechnęła sie, usłyszawszy komplementy. - Przestań, Lucas- spusciła oczy, była cała czerwona. Odgarnęła dłonią zabłąkany kosmyk włosów i założyła go za ucho. Musiała przyznać, że duzo razy wyobrażała sobie tę chwilę- ona i Luc, sami, pocałunki, namiętność...ale nie sądziła, że kiedys ta wizja się spełni. Wplotła mu palce we włosy, spojrzała na niego.. - Co my robimy, Luc..nie myślałam, że tak będzie
-Porozmawiamy? Nie mam pomysłu teraz. Gdy patrzyła na niego uśmiechną się i popatrzył czy w około nikogo nie ma. No i nie było jak sądził, oprócz foteli kanapy regałów to było pusto. Zdjął z niej ten ciepły sweter j zaczął ją całować delikatnie a zarazem namiętnie.Gdy tak się całowali Lucas przewrócił się na nią . Leżeli na sobie na miękkiej kanapie ogrodzonej półkami. Lucas w końcu się odezwał. -Trochę niekomfortowa sytuacja czy mi się wydaje?
Kiedy Lucas się nagle na niej polożyl, była baardzo zaskoczona... chłopak sobie pozwalał... ale.. był jej dobrze, więc Tulia nie strąciła chłopaka. Czuła na sobie jego ciężar, ale nie było to nieprzyjemne, wręcz przeciwnie. - Niekomfortowa? Dlaczego? Mi jest wygodnie- odpowiedziała na jego pytanie i w tym samym czasie wplotła mu palce we włosy... Rozpięła mu kilka guzików koszuli.. - Mogę? - zapytała, patrząc chłopakowi w oczy.. nie czekając na odpowiedź przewróciła go i teraz to ona siedziała na Lucasie.. - Już mi nie uciekniesz- powiedziała, mając niemała satysfakcję, że teraz to ona ma kontrolę nad sytuacją...robiło się coraz bardziej gorąco, Tulia miała na sobie już tylko sukienkę na ramiączkach..rozpięła już całkiem chłopakowi koszulę, calowała go po szyi... Lucas, którego kilka godzin temu nie lubiła, teraz ja rozpalał...
Powoli ściągał jej sukienkę. Lecz najpierw zdjął ramiączka a potem zaczął ją całować. Długo nie trwało gdy zdjął całkowicie koszulę. Można powiedzieć że zostały mu tylko spodnie i majtki. Objął ją delikatnie i powoli nadal ją całując . Lucas nie podejrzewał że ona jest taka " gorąca". - Wiesz że jesteś wspaniała? Taka... ciepła i rozkoszna. W końcu zdjął jej do pasa sukienkę. Dalej nie mógł bo sam nie mógł tego zrobić. Czuł że ona coś do niego czuje i to się sprawdziło. No przecież on czuje to samo do niej. A może nawet więcej? Któż to wie tak w prawdzie nawet Lucas tego nie wie.
Położyła się obok niego, zapadli się lekko w kanapę..leżeli, patrząc sobie w oczy, Tulia, mimo, że była prawie naga nie czuła skrepowania, z Lucasem czuła się wyjątkowo bezpiecznie...gładziła go delikatnie po klatce piersiowej, dotykała szyi, włosów, podziwiała jego ciało, bo było naprawdę pieknie. Dopiero teraz Tulia zaczęła dostrzegać, jak bardzo Luc jest w jej typie- umięśniony, ale szczuply, dłuższe włosy, błękitne oczy- chłopak był naprawdę przystojny... czuła jego nagie ciało, naprawdę gorące.. i jego zapach, cudowny, Tulia zawsze lubiła jego perfumy, były zniewalające.. Wtuliła się w niego mocno, chcąc czuć go wszystkimi zmysłami, a tym samym pozwając mu poczuć jej piersi na klatce piersiowej.. - Lucas- szepneła- dobrze mi z Tobą, wiesz... mam nadzieję, że to nie będzie tylko jednorazowe, że Ci na mnie troche zależy..? Ich dłonie błądziły do miejsc, do których na tym poziomie znajomości nie powinny dotrzeć..
Również do niej szepnął - Zależy i to bardzo, i miejmy taką nadzieję że to się powtórzy. Uśmiechnął się i popatrzył na nią. - Jesteś doskonała, w porównaniu do wszystkich kobiet to idealna. Jej smak ust przypominał nieskończoną miłość, no może troszeczkę maliny. Pasowali do siebie idealnie. I nagle dotknął jej piersi i zaczął je delikatnie dotykać. -Hmm... co chciała byś teraz robić? Na twarzy miał rumieńce a ona była cała czerwona. Jedna ręka została na piersiach a druga wylądowała na brzuch. Lucas uśmiechnął się bo ona wiedziała co on ma na myśli. A jego dzikie myśli były związane z nią.
- Ty tu jesteś mężczyzną- mruknęła mu rozkosznie do ucha- powiedzmy, że oddaję się w Twoje ręce..- złapała chłopaka za pasek i, ciągle go całując, rozpinała go powoli... czuła jego dłonie na swoim ciele i mimowolnie zaczęła mruczeć...ich ciała splotły się mocno... Poczuła, że Lucas zsuwa jej sukienkę z bioder...jej pierwszą reakcją bylo powstrzymanie go.. złapała go za dłoń, ale rozluźniła uścisk... - Jeżeli mamy pójść dalej, to musisz mi coś obiecać...- powiedziała, patrząc mu w oczy..\ najchętniej zdarłaby z niego wszystko i pieściła go już dawno, ale musiała zachować resztki rozsądku... mimo, że jego pocałunki doprowadzaly ją do szaleństwa..
-Co...co obiecać? Czy coś nie tak zrobiłem? Zdziwił się jej następującymi ruchami. Nie spodziewał się że jest taka otwarta i trochę szalona. Myślał że jest zamknięta w sobie i wrażliwa. Lecz teraz miał inne zdanie o niej, nie zbyt się zmieniło od paru godzin ale się zmieniło. -Hmm... smakujesz jak maliny z odrobiną miłości. No i może satysfakcji. Uśmiechnął się do niej i popatrzył jej prosto w oczy. Jej oczy przypominały przypominały dwa błękitne stawy a twarz idealną. Usta jak zawsze słodkie. Szczupła i zgrabna oczywiście. Nie możemy zapominać o jej uprzejmości w stosunku do innych.
- Lucas, obiecaj mi, że się we mie nigdy nie zakochasz..- powiedziała, patrzac mu odważnie w oczy.. Tulia bała się glebszych uczuć, broniła się przed nimi za wszelką cenę, a Lucas robił się jej niebezpiecznie bliski..patrzyła na niego w napięciu i czekała na reakcję.. - A co Ci daje tą satysfakcję, Luc?- spojrzała w jego oczy, z nuta rozbawienia.. Lubiła się bawić chłopakami, ale tym jakoś nie umiała.. Był ciepły, czuły..namiętny!! Tulia potrzebowała tego, kogoś, kto będzie ją przytulał, calował..ale bała się zaangażować uczuciowo.. Nie wiedziała, co Lucas powie, czy zaakceptuje ten fakt, a może będzie próbował ją rozkochać? Przełamać jej emocjonalny chłód..
-Czekaj czy ja dobrze zrozumiałem? Mam się w tobie nie zakochać? Po dłuższych oczekiwaniach popatrzył na jej minę. - Niech będzie... zgoda. Powiedział lekko smutny. - A i satysfakcje mi daje to że mam kogoś blisko siebie. Nie jako rodzina albo bliska rodzina. Potrzebowałem kogoś kto minie zaakceptuje. Kogoś takiego jak ty. Jesteś mi bardzo bliska i jesteś trochę nieśmiała ale to da się wytłumaczyć. Chodzi o to że cię lubię. Bardzo lubię nie jak koleżankę tylko jak dziewczynę. Popatrzył na nią trochę przygnębioną miną Lucas nie był typem niewrażliwym i nieuczuciowy. On potrafił kochać nie jak inni.
Nie wiedziała, czy powiedzieć mu skąd jej pytanie... nie otwierala się nigdy przed nikim, jest zamknięta w sobie, uważała, że uczucia ją osłabiają, że jak się zaangażuje, to zostanie zraniona..a tak naprawdę ten mur, jaki wokół siebie zbudowała miał ukrywać bardzo słabą, kruchą osóbkę.. - Luc, nie smuć się..- zmusiła go, żeby na nią spojrzał.. - Ja..ja po prostu się boję..nie jestem przyzwyczajona do bliskich kontaktów..- położyła mu głowę na piersiach, przytuliła się mocno.. - A jak nie spodoba Ci się to, czego się o mnie dowiesz?- zastanawiała się głośno - Lucas, ja nie miałam nikogo nigdy na poważnie, nie pozwoliłam nikomu się do mnie zblizyć...nie chcę Cię skrzywdzić, nie chcę, żebyś się rozczarował, że będę wredna.. ja tak reaguję, bronię się w ten sposób... nie ufałam nikomu... Spojrzała na jego twarz, miał strasznie smutna minę.. - Luc, nie mówię tego, bo nic nie czuję...mowię to, bo czuję za dużo..
-Nie da się być ciągle miłym. Wzdychnął głęboko i odpowiedział. - Czasem człowiek ma złe dni i gorsze. Przecież nasze kłótnie były nie codziennie. Często razem rozmawialiśmy. Kłótnie wynikały z złych dni, nie z tego że coś się stało. Rozumiesz mnie czy nie bardzo? Również ją przytulił. - Jak chcesz wszystko może minąć,odpłynąć. To zależy od ciebie. Ja chciałbym utrzymać ten związek. Lecz nie wiem jak jest z tobą. Z twoim uczuciem.
Zaczęła go mocno, namiętnie, gorąco całować.. dłonie Tulii błądziły po jego ciele.. Spojrzała mu glęboko w oczy.. - Chcę Cie kochać, Luc..ale jak mnie skrzywdzisz, bądź pewny, pożałujesz- zażartowała, kładąc dłonie chopaka na swoich biodrach..rozpieła mu spodnie, włożyła ręce do środka i złapała za pośladki..miał cudowne ciało.. - Chce kochać Ciebie..i chcę się kochać z Tobą- szepneła mu, miała już mocno przyśpieszony oddech.. - Zaopiekujesz się mną, Lucas? Zajmiesz się mną?- zapytała, drapiąc go lekko po plecach.. nie panowała już nad sobą, jej ruchy stały się chaotyczne..Luc dział na nia jak narkotych, dopiero teraz mu się poddała..
Zdziwił się jej postawą. Zdjął jej do końca sukienkę. - Oczywiście... tak. Lucas zaczął ją całować namiętnie. Nie mógł się dosłownie opanować. Popatrzył na nią. Wydawała mu się boginką. Zaczął powoli i delikatnie całować ją po brzuchu. Powoli gładził jej intymne miejsca lekko się uśmiechając. Czasem pomrukując zaczął znów ją całować. Widać było że Lucas się bardzo zmienił przy niej. Nie był już takim "popychadłem". Wzdychnął ciężko i popatrzył na nią. -Jesteś doskonała.
- Doskonała dla Ciebie?- zapytała, rozkoszjąc się jego dotykiem.. Bycmoże to wszystko działo się za szybko, ale Tulia nie miała czasu, ani nie chciała się teraz nad tym zastanawiać. - Co czułeś, jak się kłociliśmy? Dopiero teraz zrozumiała, jak bardzo raniła chłopaka swoim zachowaniem... jak mogła być taka ślepa! Nie widziała, że Lucas coś do niej czuje, że on czuje coś takiego! Podejrzewała co prawda, że ona go pociąga, ale nie wiedziała, że Luc czuje coś tak głębokiego.. - Jesteś teraz szczęśliwy? Miała przy sobie mężczyznę, o jakim marzyła- spokojnego, czułego, kochanego..z radości znów na nim usiadła, dopiero teraz zauważyła, że jest prawie naga! - Ładnie to tak rozbierać nieznajome? Z każdą tak robisz?- zapytała, pochylając się, zeby dotknąć jego ust..
-Już ci mówiłem że po czterech zdaniach miałem klęskę. No i nie jesteś taka nieznajoma.I jestem szczęśliwy bo jesteś u mojego boku. A jak się kłóciliśmy czułem... smutek,ból. Uśmiechnął się lekko. - No i nie jesteś cała rozebrana. -Co mam ci pokazać jak to wygląda być rozebranym? Cicho zachichotał i ją pocałował namiętnie. -Zastanawia mnie jedno. Co się stanie jak ktoś nas zauważy...
Wzięła rożdżkę, przysunęła za pomocą magii regały do siebie, tak, że nikt nie miał teraz możliwości ich zobaczyć.. - Teraz lepiej, Luc? Uśmiechnęła się do niego czule...położyła mu głowę na piersi...zaczęła całować go po szyi.. - Przepraszam, Lucas..za te wszystkie lata kłótni, ja nie wiedziałam po prostu..gdybym wiedziała, że coś czujesz... bo czujesz coś, prawda? To znaczy..tak mi się wydawało, że czujesz- zawstydziła się swoją pewnością siebie.. - Zdaje się, że miałeś mi coś pokazać..?- usmiechnęła się chytrze... Kolejnym ruchem różdzki rozłożyła kanapę.. - Będzie nam wygodniej, nie sądzisz.. Nim się obejrzała, znów leżala pod chłopakiem.. - Nie za wygodnie Ci, Slonce?- zaśmiała się- już widzę, kto będzie dominował w związku!- dała mu słodkiego całusa w policzek
Uśmiechną się i zaczął powoli ściągać z niej resztę ubioru. Gdy zdjął z niej ostatnią część ubioru zaczął ją czule całować. Dokładnie to leżał teraz nie nie i ją całował. - Teraz lepiej czy wcześniej? Namiętnie zaczął do tykać jej piersi i całować. Czasem się do niej uśmiechał i patrzył na nią czule. - Też na początku nie wiedziałem że coś do mnie czujesz. Ale teraz widać co czujesz do mnie ty, i ja do ciebie. Powoli całował ją po szyi. Uśmiechnął się ponownie do niej patrząc na jej duże oczy.
Tulia ledwo słyszała, co do niej mówi..kiedy poczuła jego dłonie na piersiach, usta na szyi, jego ciało tak blisko...modliła się tylko, żeby nie przestawał.. - Luc, jest mi cudownie..- szepnęła mu, kiedy zapytał, czy jest jej dobrze.. Nim się obejrzała, była już naga..niby nigdy nie miał dziewczyny, a ma takie sprawne palce.. Poprowadziła jego dłoń między swoje uda..nie obchodziło ją, co chłopak sobie pomyśli, miała na to ochotę, chciała, żeby ją pieścil, kochał, uwielbial..potrzebowała czułości i ciepła...ale też uniesień...pragnęła go od tak dawna... - Chce Ci sie oddać, Lucas- szepnęła, z trudnością łapiąc oddech.. Zaczęła go całować szaleńczo, mocno..ich pocałunki byly gorące, pełne namiętności, przesycone pożądaniem..
Nie przestawał ją całować ani na chwilę tak jak ona jego. Zaczął delikatnie pieścić jej ciało. Nie obchodziło go w tej chwili co ona o nim myśli. Pewnie to co o niej ale w tej chwili nie ma po co. Gdy ona doprowadziła jego rękę tylko się uśmiechnął i znów zaczął ją całować. Cicho wzdychał i powiedział do niej szybciej oddychając. - Jak myślisz co się stanie jak nas zobaczą że się nie kłócimy? Jak zareagują jak zobaczą że się całujemy? Pomyślał przez chwile i popatrzył na jej "kształty ". Ahh jaka ona była piękna.
- Pewnie wszyscy będą zaskoczeni... Lucas, Ty chcesz ze mną być?- zapytała, przerywając na chwile pieszczoty..- wszyscy wiedzą, że się nie lubimy.. Chciała porozmawiać, ale kiedy chłopak zaczął pieścić ją mocniej, kiedy jego ręka powędrowała między uda Tulii nie mogła się już opanować..zaczęła pojękiwać delikatnie, cicho...była strasznie podniecona, jego pieszczoty sprawiały, że zaczęła poruszać się w ich rytm..zaciskała uda, jednocześnie drapiąc go po plecach...Tulia pierwszy raz pieściła kogoś z miłości i uznała, ze to kompletnie coś innego niż zwykły seks.. - Jesteś wspaniały, Lucas..- powiedziała, łapiąc go za pośladki..
-To wiem że będą zaskoczeni. I tak chcę być z tobą jak najdłużej. Uśmiechnął się do miej gdy ta złapała go za pośladki. -A ty jeszcze lepsza. Gdy ta pojękiwała robił to nadal. Chyba Lucas ją pokochał a miał tego nie robić. Wysunął swój język i wsadził go do ust dziewczyny zachęcając ją do "tańca". Widać że sprawiał jej przyjemność nie tylko tutaj ale w całym życiu. - Czy ty mnie kochasz? Spytał z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Gdy tak na nią patrzył to widział tylko ideał dziewczyny.
- Lucas, kochanie, porozmawiamy poźniej, dobrze?- usmiechnęła się do niego i zaczęła go pieścić.. tak bardzo chciała się z nim już kochać..kiedy włożył jej język do ust nie wytrzymała, ich pocałunki stawały się coraz bardziej perwersyjne, ich dłonie bładziły po ciałach już bez zahamowań.. - Lucas, chcę się z Tobą kochać- szepnęła, patrząc mu prosto w oczy..jak mógł nie widzieć, że go kocha...postanowiła, że powie mu to dzisiaj, ale nie teraz..powie mu, jak tylko będzie mogła logicznie mysleć, bo teraz w głowie ma tylko rozkosz...