Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Transmutacji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 32 z 39 Previous  1 ... 17 ... 31, 32, 33 ... 35 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPią 11 Cze - 16:07;

First topic message reminder :


Klasa Transmutacji


 Klasa ta znajdująca się na piątym piętrze, jest jedną z największych w zamku. Przestronna i dobrze oświetlona zapewnia przyjemną atmosferę. W końcu sali znajdują się wysokie półki po brzegi zapełnione różnymi przedmiotami, które zapewne nieraz były transmutowane. Między nimi widnieją także najbardziej znane książki dotyczące tego przedmiotu.

Opis zadań z OWuTeMów:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
The author of this message was banned from the forum - See the message


Axel Rogers
Axel Rogers

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 146
  Liczba postów : 182
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12922-axel-rogers
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12925-listy-lisciki-axelag.com/t12925-listy-lisciki-axela
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12927-axel-rogers?highlight=Axel
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPią 7 Paź - 19:19;

Dawno nie spędził całego dnia tak po prostu ze swoją bliźniaczką. Zawsze się mijali albo widywali krótko, a dzisiaj naprawdę byli razem, tak jak kiedyś. Znów zamieniali się w dwupak, a Axel zaczynał przyzwyczajać się do świadomości, że ma obok siebie swoją Amy.
Rogersi nie byliby są, gdyby nie spóźnili się na lekcje (szczególnie w wyniku jakieś akcji). Tym razem to Ogryzka postanowiła ich wkręcić, a Ax jako super fajny brat postanowił, że pomoże swojej siostrze odnaleźć kota. Nic dziwnego, że potem pędzili jak nienormalni do klasy na lekcję transmutacji, które szatyn naprawdę lubił. Podczas maratonu po drodze, Amy upuściła pergaminy. Chłopak wybuchnął śmiechem i niestety zostawił ją w tyle; sorry, ale nie mógł się narazić nauczycielowi na dłuższe spóźnienie! Naprawdę przepadał za tym przedmiotem. W końcu jego siostra dogoniła go, a jakby tego było mało podłożyła mu nogę, przez co prawie wleciał do klasy na twarz. Dzięki Bogu, że miał jakąś tam równowagę i z łatwością odzyskał pion.
Axel wszedł zaraz za Amy, przyłączając się do przeprosin. Nie ma to jak bliźniacza telepatia, za którą doprawdy tęsknił. Kiedy zdarzało się im mówić coś jednocześnie, rozlegał się taki zabawny chórek.
Ax usiadł obok siostry w ławce, teraz skupiając się na lekcji i na tym co mówił nauczyciel. Szatyn dziwnym trafem miał przeczucie, że dzisiejsze zajęcia nie pójdą mu jakoś znakomicie… w porównaniu do jego siostry (zauważał podobieństwo między nią a Benem i zaczęło go to przerażać). A może to on był zbyt leniwy, żeby nawet się starać?
Jakkolwiek zadaniem Axela było zamienienie żaby w nietoperza. ‘Łatwe’, pomyślał pewnie. W końcu widział niejednokrotnie jak ktoś robi coś podobnego. Kątem oka przyglądał się poczynaniom Amy. Uśmiechnął się do niej widząc, że udało jej się zadanie.
Wtedy uwagę Axa przyciągnęła jego młodsza dobra koleżanka Harriette. Ax oparł podbródek na ręce, przyglądając się jej z uwagą, a potem drgnął zaskoczony, widząc jak jej rękaw się podpala. Już chciał jej pomóc, kiedy zauważył, że zdążyła opanować sytuację. I za to kochał Gryffindor!
W końcu uznał, że teraz on się bierze za robotę. Wyjął swoją różdżkę, skupiając się na tej okropnej żabie. W klasie panował gwar, a więc mimo że naprawdę się starał to nie mógł skupić na zaklęciu; tu jego siostra się ekscytowała, tutaj Harriette zaczęła pytać, czy ktoś widział jej żabę…
- Humanum vespertilionem - rzucił, celując różdżką w żabę.
Przez to, że stracił koncentrację odwrócił się i trafił zaklęciem w zwierzątko @Chiara B. Accardo. Axel rozszerzył oczy i jęknął zawiedziony - ten to miał dzisiaj pecha!
- No naprawdę… - wymamrotał, zerkając z zazdrością na siostrę. - Kujon - burknął w jej stronę. Westchnął ociężale i odczarował to. - O, udało się! - krzyknął uradowany, a potem wytknął język w stronę siostry. Miał jednak nosa!
ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza: 3
Kostka druga: 4
Dodatkowa kostka: 1
Punkty kuferkowe: 4
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPią 7 Paź - 19:30;

Nowy nauczyciel? Miała nadzieję, że będzie o wiele bardziej milszy i przyjaźniejszy niż ten starszy. Nie chciała oczywiście narzekać, jednak będą już w tak sędziwym wieku powinien dać szansę młodszym od siebie. Może wprowadzą jakiś powiew świeżego powietrza. Wysłuchawszy każdego jego słowa zabrała się od razu do lekcji. Wybór zwierzęcia? Nic prostszego. Od razu wybrała żabę. Była ona bardziej podatna na czary niż kruk. Choć musiała przyznać, że zdecydowanie wolałaby z nim pracować. Kochała te ptaki. Zająwszy swoje poprzednie miejsce z żabą czekała na dalszy ciąg poleceń. Długo czekać na to nie musiała, gdyż każdy zwinnie się z tym uwinął. Teraz pozostawało... Co? Zmienić swojego pupila w innego. Przecież było to tak bardzo proste. Dlatego uccieszyła się na słowa Dulce. Sama również wolałaby porobić coś o wiele ciekawszego. W końcu nie po to uczyła się transmutacji latami aby teraz zamieniać zwierzątka w inne. Ale była to lekcja i musiała się dostosować. Wzdychając lekko zabrała się za zadanie.
- Humanum migale - wystarczyło jedno machnięcie różdżką i zamiast żaby na jej stoliku siedział nietoperz, który po chwili rozpostarł swoje skrzydła i zawisł pod sufitem. To wszystko? Zadowolona z zadania, jednak znudzona lekcją oparła się o krzesło czekając na jej dalszy ciąg.

ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza:1
Kostka druga:4 - przerzut 2
Punkty kuferkowe:27
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPią 7 Paź - 21:47;

Dobrze, że Liam przynajmniej potrafił jeszcze się uśmiechać, bo coś zaczynała mieć wrażenie, że trochę dopadła go trema. W sumie nic dziwnego. Do tej pory Naeris nie wie, jakim cudem przeżyła OWUTEMy i nawet nie zemdlała. Można to było porównać do pierwszej prawdziwej lekcji z uczniami! Sama zaczęła chcieć, żeby poszło mu jak najlepiej. Z kolei co do niej samej... no miała lekkie obawy, zwłaszcza, że teraz nie chciała zawieść także profesora Deara. Podwójna motywacja, ale też podwójne zwątpienie. Jako że siedziała z tyłu klasy mogła swobodnie przyjrzeć się pierwszej przybyłej dziewczynie, którą chyba skądś kojarzyła, ale Zusse nic jej nie mówiło. Podpierając więc brodę ręką, zastanawiała się nad tym odczuciem, gdy nagle owa rudowłosa zwróciła na nią uwagę, a spojrzenia dziewcząt się skrzyżowały. Naeris nie była przygotowana na tak ciepłe powitanie, więc odmachała z niewielkim opóźnieniem. Zwykle każdy każdego olewał, jeśli owej osoby nie znał. Oczywiście, już czuła, że Claire koło niej usiądzie, więc tym razem na czas uściskała jej dłoń delikatnie, przynajmniej teraz nie popełniając jakiejś gafy towarzyskiej.
- Jasne! - powiedziała i natychmiast poczuła, że to nie wystarczy i że powinna dodać coś jeszcze, żeby kontynuować jakąś rozmowę, ale nagle nie za bardzo wiedziała, co zrobić. Chyba po raz pierwszy nie wiedziała, jak to pociągnąć. - Ja mam na imię Naeris. - wyjaśniła, podsuwając swoje krzesło, żeby i Claire mogła się rozgościć. Oparła łokcie o ławkę i splotła palce w zamyśleniu. Zauważyła u tej dziewczyny zielony krawat. Ślizgonka, a wydaje się taka miła i uprzejma. Ciekawe, czy tylko pozory. Naeris miała nadzieję, że cisza jej nie przeszkadza.
Zwracała po kolei uwagę na wchodzące osoby, niektórych kojarząc bardziej, innych mniej. Jakiś bardzo wysoki chłopak, dziewczyna o latynoskiej urodzie, parę Krukonek, Candy, do której chciała pomachać, ale ta siadła gdzieś samotnie, nie patrząc w jej stronę, zaraz potem zjawiła się jej siostra, z którą wylądowała w Amazonce... Ogółem sporo ich się tu znalazło. Naeris bawiła się piórem, obracając je między palcami, oparta do tyłu na krześle. Zerkała przy tym na Claire, nadal myśląc intensywnie nad tym, skąd ją zna. I nagle przyszło olśnienie.
- Grasz w drużynie Ślizgonów, prawda? - spytała Krukonka przyciszonym głosem, bo za chwilę zaczęła się lekcja. Pokręciła głową z uśmiechem, słysząc jak Liam... profesor Dear błyskawicznie przeszedł do sedna. Nawet jej się to spodobało, lubiła praktykę. Sourwolf rozejrzała się, żeby popatrzeć, jakie zwierzę sobie wybrać. Uwielbiała kruki, ale gdy usłyszała, że to żaby będą zamieniać w NIETOPERZE nie wahała się ani chwilę. Nawet uśmiechała się cały czas pod nosem, myśląc jak wiele jest w tym ironii. Wybrała jakiegoś kolorowego płaza, który wyglądał na rozleniwionego. Popatrzyła też ciekawe na zwierzę, które wzięła Claire.
Od razu przekonała się co do tego, że profesor Dear będzie świetnym nauczycielem. Jego objaśnienia były na tyle proste, że uczniowie po prostu przystąpili do realizacji jego poleceń. Wydawał się przy tym skupiony i zdeterminowany, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Miała ochotę uśmiechnąć się do niego delikatnie, żeby dodać mu pewności siebie, ale nie dość, że jakby specjalnie unikał jej wzroku, to jeszcze mogło to zostać dziwnie odebrane. Ale i tak nikt za bardzo nie zwracał uwagi na resztę uczniów. Od razu ci, którym poszło gorzej, narobili rabanu. Naeris skupiła się na swoim zadaniu. Wzięła żabę na ręce, trochę wzdrygając się od tego, jak śliska była. Gładziła przez chwilę różdżkę, przygotowując się do zadania. Powtórzyła parę razy w myślach zaklęcie i od razu wykonała ruch różdżką, taki jaki zrobił Liam.
- Humanum vespertilionem - powiedziała zdecydowanie, czując delikatną wibrację w dłoni. Zaobserwowała, jak żaba w sekundę przemienia się w czarną kulkę. Przez moment myślała już, że coś nie wyszło i prawie zeszła na zawał, ale nietoperz momentalnie ożywił się i rozwinął błoniaste skrzydła. Tak bardzo przypominał tego z dżungli. Stworzonko najwyraźniej przestraszyło się hałasu panującego w klasie i błysku niektórych zaklęć. Kiedy dziewczyna wyciągnęła dłoń, żeby go dotknąć, wczepiła się w jej rękę i wspięło błyskawicznie po rękawie szaty. Przycupnęło dopiero przy jej szyi, chowając się po części w jej włosach. Zaskoczona Naeris uśmiechnęła się szeroko.
- Oj... chyba mnie polubił. - powiedziała ze śmiechem do Claire, bo nic jej tak nie cieszyło, jak sympatia okazywana jej przez zwierzątka, zwłaszcza tak słodkie. Nietoperz trochę łaskotał, a poza tym mieli zaraz dalej coś z nim robić (miała nadzieję, że nic, co mogłoby go skrzywdzić, bo chyba nie umiałaby nawet zaryzykować), więc objęła go dłońmi i odłożyła na ławkę. Nie otworzyła ich jednak, pozwalając by ogrzał się ich ciepłem.
- Cudowny jesteś. - szepnęła, głaszcząc kciukiem jego pyszczek delikatnie. Przez to zapomniała trochę o Claire i jej zmaganiach z zadaniem, a zwróciła uwagę na paru spóźnialskich i Dulce, która najwyraźniej się nudziła. Naeris zmarszczyła lekko brwi. Serio, ciekawe, czy ta dziewczyna miewała dobry humor. Krukonka westchnęła cicho.

ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza: nieparzysta
Kostka druga: 2
Punkty kuferkowe: 6
Powrót do góry Go down


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPią 7 Paź - 22:16;

Lope nie znosił sytuacji, kiedy nie wiedział, czego się spodziewać i może dlatego tak ciężko szło mu z przyzwyczajeniem się do Hogwartu. Co prawda, system nauczania był tu taki sam jak w Calpiatto i tylko te domy stanowiły taką ekstrawagancję, no ale i tak miał wrażenie, że jest tu obcy. Przepisując się na studia tutaj nie spodziewał się, że aż tyle rzeczy ulegnie zmianie. Zresztą naiwnie sądził nawet, że to polepszy jego sytuację i nada jego życiu jakiś nowy sens, po tym jak utraciło stary. Wyglądało na to, że nie, ale Lope jak zwykle postanowił to olać. I choć zazwyczaj bywał duszą towarzystwa, teraz nie wychylał się z szeregu i po prostu starał się to przetrwać. Byle do końca studiów. Będzie mógł spieprzyć stąd raz na zawsze. Dziwnie nosiło mu się te szaty Hogwartczyków, ale przynajmniej krawat miał ładny.
Naprawdę, nic dziwnego w tym, że się spóźnił. Tyle tu było pieprzonych schodów, w dodatku RUSZAJĄCYCH SIĘ, że zastanawiał się, po cholerę to wszystko. Przecież są cywilizowanymi czarodziejami! Anglicy tak kochają utrudniać sobie życie? Zirytowany łaził w kółko po jakichś korytarzach, szukając odpowiedniej sali. Oczywiście, nie zniżył się do tego, żeby poprosić kogoś o pomoc, przecież doskonale radził sobie sam. Zwłaszcza teraz zależało mu na pokazaniu, że jest samowystarczalny. Że nikogo mu nie potrzeba. Z tego wszystkie aż zaczął palić w drodze, więc pewnie śmierdział dymem papierosowym. MÓWI SIĘ TRUDNO. W końcu odnalazł klasę, przeklinając pod nosem na czym świat stoi, i wszedł do środka, nie przejmując się tym, że pewnie zwróci na siebie uwagę paru osób. Czy tam parunastu. A może wszystkich. Automatycznie nastawił się na szukanie najstarszej osoby w pobliżu, ale dopiero po chwili dostrzegł profesora. Bez powodu zirytował się, widząc jaki jest młody. Lope skinął mu niedbale głową, nie zamierzając przepraszać, bo uważał, że to w pełni wina schodów i tych korytarzy. Zresztą tego też nie wytłumaczył. No i największy problem. Z kim usiąść. Hiszpan nie miewał od dawna na tyle dobrego humoru, żeby zagadywać do obcych ludzi, poza tym irytowała go głupota Hogwartczyków. Dostrzegł jednak dwie znane mu osoby i od razu pojawił się dylemat. Nymphia czy Caramelo, Nymphia czy Caramelo... Jego najlepsza przyjaciółka była już jednak zajęta rozmową z jakimś chłopcem, jak wydało się Lope, pomimo tego, że nieznajomy był wyższy. Ograniczył się więc do półuśmiechu w jej stronę, bo chyba na tylko tyle było go stać. Nie sypiał sporo, więc zapewne jego twarz zdobiły piękne worki pod oczami, do tego pozwolił sobie mieć trzydniowy zarost. Ruszył wprost do osoby, którą ciężko mu było jakoś określić względem niego samego.
Lope klapnął na siedzenie obok, nie wypowiadając ani jednego słowa. Nie miał chyba dzisiaj ochoty na otwieranie ust i wyrzucanie z nich dźwięków. Nie zaszczycił jej też spojrzeniem. Właściwie to zachował się tak, jakby jej nawet nie znał, ot tak, zajął sobie wolne miejsce. Nie miał sił, żeby się nad czymkolwiek głowić, więc zajął swoje myśli lekcją. Nie za bardzo lubił transmutację, chociaż nie był też z niej najgorszy. Nawet nie zerknął na żaby, od razu sięgnął po kruka i wypuścił go z klatki. Na początku pomyślał, że po prostu machnie tą różdżką i tyle, ale teraz westchnął dyskretnie, tak żeby Miramon nie usłyszała i pogładził dziób ptaka subtelnie. Przymknął na chwilę oczy, jakby chciał odepchnąć od siebie cały ciężar, który tkwił na jego ramionach, ale to nie było możliwe. Postarał się więc przypomnieć sobie zaklęcie. Mógł równie dobrze poprosić Caramelo o jego powtórzenie, ale dzisiaj prędzej siedziałby tu do późnej nocy, niż zwrócił go kogoś o pomoc. Z ponurą miną wysilał swój umysł i wreszcie przyszło olśnienie.
- Humanum migale - rzucił krótko, machając różdżką. Kruk bezproblemowo przemienił się we fretkę. Lope zaskoczony szybkim sukcesem zapomniał o przytrzymaniu zwierzęcia, które wymknęło się jego dłoniom i skoczyło ku Hiszpance, najwyraźniej szukając u niej schronienia. Mężczyzna chrząknął zażenowany tym, że ten dzień musiał bez przerwy stawiać go w takich sytuacjach. I spodziewał się, że dziewczyna nie zamierza oddawać tej fretki tak łatwo.
- Wydaje mi się, że to moje. - powiedział tylko.

ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza: 6
Kostka druga: 3
Punkty kuferkowe: 0
Powrót do góry Go down


Adoria Nymphia Amparo
Adoria Nymphia Amparo

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 733
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13166-adoria-nymphia-amparo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13176-listy-do-any
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13175-adoria-n-amparo
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySob 8 Paź - 6:17;

Adoria, w gruncie rzeczy, nawet się nieco podekscytowała. Transmutacja jedno zwierzę w drugie była podstawą, ale może dzięki temu nie pokaże się ze swojej najgorszej strony? Poza tym, nauczyciel tłumaczył w bardzo przystępny sposób.
Złapała klatkę z krukiem i wróciła na swoje miejsce. Zdecydowanie wolała fretki od nietoperzy, więc nie było nad czym się zastanawiać! Chwilę obserwowała poczynania innych, po czym sama uchwyciła różdżkę.
- Humanum... Migale! - zacięła się na chwilę, bo akurat czyjś nietoperz przeleciał tuż nad nią i zawisł przy suficie. Doria pokręciła głową z lekkim obrzydzeniem. Coś jej nie przekonywały te błoniaste skrzydła i wielkie uszy...
Spojrzała dumnie na swojego kruka, ale o dziwo wcale nie był fretką. Co gorsze, jej zaklęcie wcale nie było nieskuteczne! Po prostu w wyniku rozproszenia zaczarowała zwierzaka @Giannis Nymph.
- Na Merlina, przepraszam! - zawołała od razu, rozpaczliwie machając różdżką w celu odczarowania zwierzaka. Profesor patrzył się na nią wyczekująco, więc chyba chciał dać jej szansę na naprawienie swojego błędu. A może dawał jej nauczkę?
Tak czy inaczej, czerwona z zażenowania Hiszpanka odwróciła działanie zaklęcia, raz jeszcze mamrocząc pod nosem przeprosiny.


ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza: 4
Kostka druga: 4, 3
Punkty kuferkowe: 1
Powrót do góry Go down


David Monroe
David Monroe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 67
  Liczba postów : 82
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13509-david-monroe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13516-raffaell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13517-david-monroe
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySob 8 Paź - 11:55;

Cholera, jest spóźniony. Jest spóźniony! Myślał, że zdąży! Tyle lat chodzi do Hogwartu, ani razu się nie zgubił, czemu akurat dziś musiał pomylić korytarze? Wreszcie dotarł do właściwej sali, a raczej może wpadł zdyszany? Chyba nie spóźnił się aż tak bardzo...
-D-dzień dobry... i przep-przepraszam za spóźnienie-wydyszał i usiadł w ławce. Miał nadzieję, że nie przegapił całej lekcji. Rozsiadł się wygodniej i skupił wzrok na profesorze. David zazwyczaj jest punktualny, ale dziś... Po prostu przysnął. Widać to było po jego rozczochranych włosach. Starał się słuchać profesora. Gdy zrozumiał co ma zrobić, szybko wyciągnął różdżkę, to proste, wystarczy jedynie teraz wypowiedzieć zaklęcie... Em... jak to było. Siedział wpatrując się tępo w żabę, którą ma zamienić w nietoperza. Dopiero po parunastu minutach sobie przypomniał. Uśmiechnął się pod nosem.
-Humanum migale-powiedział po czym machnął różdżką z miną pełną skupienia. Żaba przemieniła się w... żabę ze skrzydłami nietoperza. Wspaniale.



ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza:1
Kostka druga:1
Punkty kuferkowe:3
Powrót do góry Go down


Edmund Cormac
Edmund Cormac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 58
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t12605-edmund-cormac#340723
https://www.czarodzieje.org/t12608-azmond
https://www.czarodzieje.org/t12610-edmund-cormac#340742
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySob 8 Paź - 16:47;

Przyszedł nowy rok szkolny, a Edmund nie zmienił się pod jednym względem:spóźnienia. Tym razem zamiast przyjść punktualnie wolał się szwendać po błoniach z Percym. Kiedy według niego nadeszła pora na stawienie się w sali wrzucił smoka do kieszeni i wolnym krokiem ruszył do zamku. Zobaczywszy godzinę na zamkowym zegarem jęknął i zaczął biec. Mało brakło a wywaliłby się na schodach, skończyło się na przekrzywieniu jednego z obrazów i wrzaskach jego mieszkańców. Nie mając czasu na poprawienie pobiegł dalej czując szamotającego się smoka, najwidoczniej niezadowolonego z nagłych zmian tempa. Znalazłszy się wreszcie pod odpowiednimi drzwiami wpadł do środka. Całe szczęście zdążył na początek zajęć, przynajmniej tak to wyglądało.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie.
Wolał nie mówić o swoim braku wyczucia czasu, więc postanowił się nie tłumaczyć. Zauważył dodatkowo, że nauczyciel jest nowy. Świetnie, jeszcze na początek mu podpadnie i będzie miał przewalone akurat na koniec jego nauczania w szkole. Przewrócił delikatnie oczami i dowiedziawszy się co ma robić zabrał się do roboty. Chwycił klatkę z losowym krukiem i zaniósł ją do wolnego stolika. Po drodze przywitał się ze znajomymi, a szczególnym uśmiechem obdarzył @Adoria Nymphia Amparo. Widzieli się po raz pierwszy od wakacji, a na jej widok wspomnienia powróciły. Nie było jednak czasu na rozmowę, wszystko po kolei. Wyciągnął różdżkę i miał zamiar rzucić zaklęcie na kruka kiedy Percy nagle wychylił łepek z kieszeni i próbował wyjść. Cormac wcisnął smoka na miejsce i znowu przygotował się do rzucenia zaklęcia tylko, że...zapomniał formuły. Moment, to było coś z człowiekiem...
-Humano migal!
Nie było to odpowiednie zaklęcie bo kruk jedynie kpiąco zakrakał. Gryfon zaczął główkować i wysilać szare komórki, bo nie chciał się ponownie pytać. Olśniło go wreszcie i zadowolony rzucił poprawne zaklęcie. Ptak zamienił się w fretkę, a Edmund z dumą patrzył na swoje dzieło.

ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza: 6
Kostka druga: 3
Punkty kuferkowe: 0
Powrót do góry Go down


Chiara B. Accardo
Chiara B. Accardo

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 55
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13483-chiara-beatrice-accardo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13497-filipek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13490-chiara-b-accardo#359212
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPon 10 Paź - 22:12;

Uśmiechnęła się w duchu, gdy nauczyciel zaczął tłumaczyć zadanie. Miała nadzieje, że dobrze jej pójdzie, wszak ćwiczyła to zaklęcie w starej szkole i całkiem nieźle jej wychodziło. Poza tym lubiła ten przedmiot, a to też zawsze w jakimś stopniu podbudowywało...a przynajmniej ją. Mimo to, ze skupieniem obserwowała każdy ruch mężczyzny, coby się upewnić, że wszystko dobrze pamięta, a gdy profesor przestał mówić, wstała z miejsca, szybkim ruchem chwyciła klatkę z krukiem i wróciła do ławki. W międzyczasie zobaczyła, że do klasy wparował spóźniony David, jednak postanowiła do niego nie podchodzić. Zwłaszcza, że zaklęcie, które miał wykonać wyszło mu...cóż, średnio. Niech lepiej się skupi na tym. Uśmiechnęła się od nosem i stanęła nad nieszczęsną klatką, na którą w milczeniu patrzyła się dobre 20 sekund zanim chwyciła różdżkę. Przy okazji zwierzę w stojącej na jej ławce klatce dostało zaklęciem od chłopaka z jej domu, którego kojarzyła jednak tylko z widzenia. Spojrzała na niego pytająco, jednak ten powrócił do pierwotnego zadania i w tej chwili z całą pewnością bardziej interesowało go wykonanie zadania niż cokolwiek innego. Westchnęła lekko i znów przeniosła wzrok na kruka.
-Humanum migale. -Rzuciła po chwili i aż się uśmiechnęła, gdy zobaczyła jak kruk przemienia się w fretkę Coś jednak pamięta z Calpiatto i nie powiem, ucieszyło ją to.

ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza: 2
Kostka druga: 5
Punkty kuferkowe: 2
Powrót do góry Go down


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPon 10 Paź - 23:24;

Ludzie rozmawiali o wszystkim, a Candy nie spodziewała się, że do niej odezwie się ktokolwiek, dlatego na chwilę odcięła się od rzeczywistości. Jej myśli zawędrowały w kierunku zepsutego wesela, gdy ktoś się z nią przywitał. Zamrugała, gdy dotarło do niej, że to jej młodsza siostra. Mruknęła cześc i tak jak młodsza Miramonówna gapiła się na starszą, tak ona ostentacyjnie ją ignorowała, patrząc na profesora, który – miała nadzieję – wkrótce zacznie zajęcia.
Rozkojarzyła się całkowicie, a namolne spojrzenie siostry sprawiło, że gdy profesor tłumaczył, co mają zrobić, znowu zbłądziła myślami i usłyszała jedynie końcówkę ostatniego zaklęcia. Zazeozowała na @Dulce Reina Miramon, aby okazać jej swoje niezadowolenie. Już przynosiła jej pecha, a nie zdążyła się tu nawet zadomowić! Ludzie dookoła zaczęli ćwiczyć, więc i ona wzięła swojego kruka i jęknęła. Znowu jakieś ptaki. Jeżeli na każdej transmutacji będą się pojawiały, to wkrótce nabawi się awizofobii i będzie musiała pozbyć się swojej sowy. Dosiadł się do niej jakis chłopak, nie spojrzała nawet na niego, więc niestety nie wiedziała, na kogo tym razem trafiła. Wydawał się znajomy, to może przez ten zapach? Nigdy nie sądziła, że ma tak silny zmysł węchu. I tak pamiętliwy.
Nie mogła jednak całych zajęć poświęcić na zastanawianie się, co tu robi i jaki jest sens tego przedmiotu. Wzięła różdżkę i machnęła nią na próbę, chociaż w całkowicie przypadkowym geście. Nie pamiętała ani gestów, ani inkantacji! Miała jeszcze jakąś dumę, a że nie zamierzała prosić o pomoc chłopaka – tak, to chyba awersja – musiała próbować.
Rzucała nieistniejące formuły, dopóki nie usłyszała gdzieś w dali zaklęcia. Niestety przez gwar nie udało jej się wychwycić wszystkich głosek, głównie dlatego, że angielski akcent wciąż był czymś, czego nie rozumiała do końca.
Hummas migles – szepnęła, niemalże stukając w ptaka. Nie zadziałało. – Humas migles. – Spróbowała jeszcze raz, akcentując słowa zupełnie inaczej. Nie tak, jak zrobiłby to Hiszpan. Też nie wyszło. Kolejne dwa razy okazały się zupełną klapą. Kruk pisnął smutnie, jakby Candy robiła mu krzywdę. Musiała spróbować z inną formułą. – Humus migele! – rzuciła z pewnością. Cholerny brytyjski akcent! Najwyraźniej to też nie było to zaklęcie, ale niewiele brakowało. Teraz kruk miał ogon fretki i wąsy na dziobie. Zapewne podeszłaby do próby kolejny raz, ale wtedy coś skoczyło jej na ramie, prześlizgnęło się dookoła szyi i schowało pod ramieniem dominującej ręki. Różdżka wypadła zaskoczonej dziewczynie z ręki, więc gdy tylko profesor podejdzie, zobaczy ten marny okaz krukofretki. Może Candy zacznie je produkować na skalę światową?
Jeśli jednak chodzi o zwierzę, które zadomowiło się pod jej szatą, okazało się zwykłą fretką, zapewne jednym z wielu dobrze przetransmutowanych kruków (swoją drogą ciekawe, czy profesor potem wszystkim zwierzętom przywróci właściwą formę). Pogłaskała ją po głowie i uśmiechnęła lekko.
Komu uciekłaś, co? – zapytała futrzaka, zanim Lope zdążył się odezwać. Nawet gdy to zrobił, Candy, bardziej zajęta zwierzęciem, nie zwróciła uwagi na głos. Dlatego odpowiedziała swobodnie: – A mnie się wydaje, że jej tu całkiem wygodnie. Czym ją przestraszyłeś?

ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza: 2
Kostka druga: 1
Punkty kuferkowe: 2
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyWto 11 Paź - 5:21;

Ezra już od momentu pobudki wiedział, że nie ma szans pojawić się w klasie na czas. To znaczy, miał już po prostu zaplanowany ten dzień, a przecież nie mógł zrezygnować z popołudniowego spaceru - słyszał, że przewietrzanie się przed nauką dobrze wpływa na wyniki. Czym wobec tego było pięć minut spóźnienia? Krukon uśmiechał się pod nosem, kiedy na korytarzu mijali go biegnący na zajęcia uczniowie. On zupełnie się nie przejmował, w końcu na poprzedniej transmutacji nie pojawił się wcale - i z tego co słyszał, była to dobra decyzja. - Dzień dobry, psorze... Który nie jest profesorem Craine'm - zreflektował się, a jego głos zabrzmiał nazbyt optymistycznie. Nie sądził, żeby nowy nauczyciel chciał ich sterroryzować już na pierwszej lekcji, więc ten dzień zapowiadał się fantastycznie.
Przeszedł na tył sali, do nielicznych wolnych miejsc. Po drodze spojrzeniem złapał sylwetkę swojej ulubionej Krukonki. Mrugnął do @Ruth Wittenberg która - a jakże - już zdążyła idealnie wykonać swoje zadanie.
Prymuska
Jego zadaniem była przemiana kruka we fretkę. Chłopak nie był przekonany do tego zadania - a właściwie własnych umiejętności w tej dziedzinie. Skoro jednak pojawił się na zajęciach, zamierzał wykonać je dobrze.
- Humanum migale - wypowiedział zaklęcie z dokładnością i uwaga... I proszę! Przed nim znajdowała się fretka. Może jednak te spacery przed nauką coś w sobie miały?

ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza: 6
Kostka druga: 5
Punkty kuferkowe: 2


Ostatnio zmieniony przez Ezra T. Clarke dnia Nie 16 Paź - 15:51, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Giannis Nymph
Giannis Nymph

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 144
  Liczba postów : 91
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13124-giannis-nymph?nid=30#352586
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13184-pisz-pisz-pisz-a-ja-odpisze#352588
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13185-giannis-nymph#352589
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyWto 11 Paź - 15:05;

Ucieszył się że zobaczył Adorkę obok siebie, ta wspaniała i piękna kobieta była niczym jego bratnia dusza. Zawsze wesoła, zabawna i skora do głupot. Co prawda bywała czasem kompletnie nie poradna ale to było słodkie w jej wykonaniu. Może poza akurat tym momentem gdzie zamieniła jego cholerne zwierze w coś co nie powinno tak wyglądać… raczej. Okej, wziął kilka głębokich wdechów i szybkim ruchem dłoni zamienił jej żabę w nietoperza
-Patrz jak to się robi malutka- Powiedział dumny siebie chłopak w kierunku Adorki. Swoim zwyczajem szybko puścił jej oczko żeby załagodzić sytuacje. Jak dobrze że była jedną z niewielu kobiet z którymi spokojnie rozmawiał. Tak czy siak, był z siebie dumny że tak super mu wyszło w pierwszej próbie, za to powinna być jakaś dodatkowa pochwała!

ETAP PIERWSZY
Kostka pierwsza:1
Kostka druga:2
Punkty kuferkowe:0
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyWto 11 Paź - 16:59;

Cóż, profesor Dear nie był zadowolony z ilości spóźnionych osób. Było ich stanowczo zbyt wiele, każdego więc poważnie ganił na wstępie a to samym spojrzeniem, a to słówkiem. Największe minusy oczywiście złapali ci, którzy nie wydusili z siebie nawet durnego "przepraszam". Jakaś kultura musi być!
Ochłonął już nieco i zupełnie zapomniał, że to jego pierwsza lekcja. Wczuł się w swoją rolę i z uwagą przyglądał się poczynaniom uczniów. Mile zaskoczyli go swoimi umiejętnościami, bo właściwie ani razu nie musiał jakoś szczególnie interweniować. W jednej chwili tylko dostał zawału (CZY KOMUŚ PODPALIŁA SIĘ SZATA?!), ale zaraz dotarło do niego, że panikuje. W sali panował względny spokój - inna sprawa, że uczniowie mieli problem z zapanowaniem nad zwierzętami. Cóż, to nie ta lekcja, żeby zwracał im na to uwagę.
Przechodząc między ławkami nie mógł nie zauważyć, że odwiedzili go zarówno uczniowie, jak i studenci. Wspaniale, zrobi małe rozdzielenie. Nie chciał, żeby studenci nudzili się na prostszych zaklęciach, z kolei zawyżanie poziomu całości nie miało najmniejszego sensu.
- Panno Miramon, zaklęcie o którym wspomniałaś, zdecydowanie wykracza poza wasze kompetencje. Jest niesamowicie złożone i wymaga wielkich nakładów mocy. - wyjaśnił spokojnie, jednocześnie oburzony i zaintrygowany wypowiedzią dziewczyny. Mogła sobie darować ten nieznośnie znudzony głos, bo zabrzmiała wyjątkowo nieprzyjemnie. - Jeśli nie pasuje ci sposób prowadzenia tej lekcji, czyli przeprowadzanie materiału zgodnego z poziomem uczniów... To w każdej chwili możesz wyjść. - poinformował ją jeszcze, jednocześnie kończąc temat. Nie chciał zagłębiać się w głupie dyskusje, a co więcej - nie chciał na wstępie odejmować komukolwiek punktów. Postanowił, że puści ten incydent w niepamięć, ale obiecał sobie, że takiej pobłażliwości więcej się u niego nie spotka. @Dulce Reina Miramon z całą pewnością wykorzystała ulgowe traktowanie.
Rozczulony (bo te nietoperze były takie urocze...) i zachwycony wrócił do swojego biurka i zastukał w nie kilka razy różdżką, aby zwrócić na siebie uwagę. Gdy już mu się to udało, uśmiechnął się lekko do podopiecznych.
- Widzę, że trzymacie poziom. Dobrze, nawet bardzo. Zapanujcie teraz trochę nad tym zwierzyńcem, bo skoro wszyscy skończyli, to możemy przejść dalej. - Liam wziął do ręki swoją fretkę i wskazał na nią różdżką, głośno i wyraźnie mówiąc "Feraveto". Zwierzę momentalnie przemieniło się w ciężką, mosiężną figurkę. - To zaklęcie chciałbym, aby poćwiczyli uczniowie. Pewnie znacie je już bardzo dobrze, ale z doświadczenia wiem, że łatwo jest się przy nim rozproszyć i narobić głupstw. Wydaje się być proste, ale nic bardziej mylnego. Chciałbym, żeby weszło wam w nawyk przekierowywanie całego swojego skupienia na zaklęcie. Transmutacja nie należy do łatwych dziedzin. Możecie już zacząć, u każdego ucznia chcę zobaczyć na ławce mosiężną figurkę zwierzęcia, które transmutujecie. - Skończył wyjaśniać i dopiero wyjął z klatki swojego nietoperza. Zwierzak wczepił się w jego rękę, co mężczyzna skwitował jedynie półuśmiechem. Tak, całkiem nieźle dogadywał się z nietoperzami...
- Teraz trochę trudniejsze zadanie, dla studentów. Abdico Visus. - znowu machnął różdżką, ale tym razem zwierzak wcale nie stał się figurką. Zniknął, jakby rozpłynął się w powietrzu. Mimo, że wyglądało to, jakby Liam pozbył się go zaklęciem, nietoperz w rzeczywistości nie zmienił swojego położenia. - Przy tym zaklęciu wymowa jest niezwykle ważna. "Abdico Visus" sprawia, że przedmiot lub zwierzę staje się zupełnie niewidzialne. Nie muszę już chyba powtarzać o koncentracji, prawda? - pozwolił, aby nietoperz usiadł mu na ramieniu, dzięki czemu studenci mogli dostrzec wgłębienia na koszuli. - Do roboty! Na koniec, to już dla wszystkich, prosiłbym o całkowite odczarowanie naszych zwierząt. - mruknął "Reparifage", a zarówno figurka fretki jak i niewidzialny nietoperz wróciły do pierwotnych form. Odstawił kruka i żabę na odpowiednie miejsca i odsunął się od biurka, aby wrócić do przechadzania się między ławkami. Był ciekaw, jak teraz wykażą się uczniowie.

RZUĆ KOŚCIĄ - UCZNIOWIE:
Spoiler:

RZUĆ KOŚCIĄ - STUDENT:
Spoiler:

RZUĆ KOŚCIĄ - WSZYSCY:
Spoiler:

Nie można już teraz wchodzić na lekcję. Drzwi są zamknięte!
Za każde 5 punktów z Transmutacji w kuferku możesz jednorazowo dokonać przerzutu i wybrać wynik, który uznasz za bardziej korzystny.

Następny etap lekcji odbędzie się 16.10

Kod:
<zg>DRUGI ETAP</zg>
<zg>KOSTKA UCZNIA/KOSTKA STUDENTA:</zg> Niewłaściwe wykreśl, potem wpisz tu liczbę oczek z kostki
<zg>KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA:</zg>
<zg>PUNKTY KUFERKOWE:</zg>
Powrót do góry Go down


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyWto 11 Paź - 19:26;

Wyglądała na to, że Caramelo również nie zwróciła na niego uwagi bądź chciała sprawiać takie wrażenie. Lope uznał, że to lepiej, bo w tak drażliwym humorze jak teraz już dawno nie bywał. A pozostawienie go samemu sobie wydawało się najrozsądniejszym wyjściem dla każdego człowieka, kto nie chciał być ugodzony wyjątkowo mroźnym spojrzeniem bądź nieprzyjemnym komentarzem. Zupełnie nie przejął się reprymendą nauczyciela w reakcji na jego spóźnienie i brak przeprosin. Chłopak uznał, że nie będzie mu przeszkadzać, jeśli od samego początku nauki w Hogwarcie już zrobi sobie złą opinię u tutejszych nauczycieli. Już i tak obojętnie podchodził do swoich wyników. Musiał przyznać sam przed sobą, że nawet ciekawi go, czy Caramelo rzeczywiście jest aż tak gorliwą uczennicą, skoro trafiła do domu tych niebieskich. W Calpiatto nie zwracał na to wielkiej uwagi, choć dobrze pamiętał, kto doniósł nauczycielom o Aaronie. Dostrzegł kątem oka, że jednak nie szło jej najlepiej, gdy jego zwierzak postanowił sobie uciec. Caramelo zaś, jak gdyby nigdy nic, zaczęła go głaskać. Nagle zebrało jej się na czułości?
Na początku miał zamiar po prostu odebrać fretkę i przemilczeć jej słowa, bo obawiał się, że gdy otworzy usta, to powie coś, czego będzie żałować. Jednak Lope to Lope i bez zastanowienia musiał unieść jedną brew i odpowiedzieć pytaniem na pytanie, dodając do tego nutkę ironii:
- A czym mógłbym ją przestraszyć? Przecież wzbudzam u wszystkich sympatię, choćby samym swoim wyglądem. - uniósł przy tym lekko kącik warg, po czym zwrócił uwagę na różdżkę dziewczyny, która spadła na podłogę. Pochylił się i podniósł ją, po czym przyjrzał się temu najważniejszemu w życiu czarodzieja przedmiotowi, tak jakby badał jakiś eksponat. Była dłuższa niż ta Lope, ale nic dziwnego, bo jego należała pod tym względem do wyjątków. Poobracał ją w palcach parę razy, ale nie odgadł z jakiego drewna jest wykonana.
- Dlaczego nie zajmiesz się swoją krukofretką, czy co to w ogóle jest? - mruknął, wskazując głową na to, co wyczarowała, a co wymagało solidnej poprawki. Lecz właśnie w tej chwili postanowił wyręczyć w tym Caramelo i powtarzając zaklęcie, które wcześniej dobrze mu poszło, sprawił, że wyszła z tego prawdziwa fretka. Jak dobrze, że ten cholerny patyk posłuchał... Zerknął na twarz Caramelo, aby obejrzeć jej reakcję.
- A teraz drobna propozycja. Oddaj mi fretkę, to dostaniesz z powrotem różdżkę. - odchylił się na swoim krześle do tyłu, nadal bawiąc się jej patyczkiem. W sumie nie zależało mu aż tak bardzo na tym zwierzaku, mógł sobie wyczarować drugiego. Ale nie przerywał tej... rozmowy? Miał tylko nadzieję, że nauczyciel nagle nie przypomni sobie o nich.
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyWto 11 Paź - 20:45;

Kiedy żaba uciekła i nikt najwyraźniej jej nie widział, Ettie zanurkowała pod ławkę żeby poszukać jej z poziomu podłogi. Niestety nie widziała nic prócz stóp i toreb uczniów. Kiedy nauczyciel zaczął mówić, wyprostowała się, nadal jednak siedząc pod ławką. Wysłuchała wszystkich poleceń ze skwaszoną miną. No bo niby jak miała cokolwiek zrobić ze swoim zwierzęciem, kiedy go nie było. Wylazła na czworaka spod ławki, zmieniając miejsce obserwacji. Jeżeli nie uda jej się złapać żaby, to przynajmniej wyfroteruje posadzkę. Zawędrowała pod ławkę @Axel Rogers.
- Siemasz Ax! - przywitała się - Nie widziałeś może zbłąkanej żaby?
Mogłaby użyć Accio, ale wolała nie ryzykować tego, że zlecą się do niej wszystkie płazy z klasy. Poza tym taka podróż byłaby nieetyczna względem zwierzaka... chyba. Trudno powiedzieć co bardziej nie podobało się żabie: zamiana w nietoperza czy bycie ciąganą w powietrzu przez niewidzialną siłę, gdyby jednak Ettie miała wybierać, wolałaby się transmutować.
Rozejrzała się po okolicy. Bingo! Zwierzak siedział przy czyjejś torbie dwie ławki dalej. Gryfonka zrezygnowała z niewątpliwej przyjemności łapania żaby w ręce na rzecz nie zwiększania chaosu w klasie. Podniosła tylko różdżkę i wycelowała, skupiając się na tym żeby nie trafić w torbę, a tym bardziej nogę jej właściciela.
- Feraveto - Ettie wstała z podłogi, otrzepała się i wyjęła swój posążek spod torby. Mosiężny to on nie był. Pomijając już fakt, że ważył stanowczo za mało, to był cały w różowe plamki. No można i tak. Wróciła do ławki i pokazała swoje dzieło Dulce.
- Taka jest nawet ładniejsza niż mosiężna, nie? - obejrzała figurkę z każdej strony próbując ocenić czym był plamiasty materiał, ale jakoś niczego jej nie przypominał. Może odkryła coś całkiem nowego? W każdym razie za to punktów raczej nie dostanie.
Ponownie wycelowała w zwierzę różdżką celem odczarowania jej. Biedna żaba pewnie w całym swoim dotychczasowym życiu nie miała tylu wrażeń, ile w ciągu zaledwie godziny zapewniła jej młoda Wykeham.
- Reparifage - nic się nie stało. Ettie ręce opadły. To na pewno była jej różdżka? Odłożyła magiczny przedmiot na ławkę.
- W dupę z tym - skwitowała z zadziwiającym spokojem. Nawet już nie miała siły się denerwować - To nie jest mój dzień.

DRUGI ETAP
KOSTKA UCZNIA: 6
KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA: 4
PUNKTY KUFERKOWE: 1
Powrót do góry Go down


Amy Rogers
Amy Rogers

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 118
  Liczba postów : 137
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13004-amanda-rogers?nid=2#349434
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13019-listy-amy#349439
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13020-amy-rogers#349441
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySro 12 Paź - 12:43;

- Kujon? - Rozejrzała się po sali, zaraz po usłyszeniu komentarza Axela. - Nie ma tu Bena - powiedziała i uśmiechnęła się do brata, jednak po chwili z konsternacją zmarszczyła brwi. - No właśnie, gdzie jest młody? - zapytała bliźniaka, nie ukrywając swojego zdziwienia. Z jego zapałem do tych zajęć i planach na swoją przyszłość naprawdę była zszokowana, że młody Rogers nie pojawił się na zajęciach, tak samo jak bliźniaczki. Nie no, po nich to jeszcze tego mogła się spodziewać, ale po nim?! Zerknęła jeszcze na Axa i co mogła zrobić? Wzruszyła ramionami i obserwowała chwilę klasę, kiedy wykonywali swoje zadania, a ona czekała na jakiejś dalsze sztuczki.
- Nie masz nosa, tylko jesteś farciarzem - zaśmiała się, obserwując jego dumę z odczarowanego zwierzaka Chiara'y. Zaraz do ich ławki podeszła Harriette i szczerze cieszyła się, że ona nie musiała biegać za żabą. Po pierwsze - nie lubiła płazów - a tak poza tym, to uganianie fretki też nie było jej wymarzoną dyscypliną. Naprawdę ona sama miała farta, że zadanie poszło jej tak bez problemowo.
Spojrzała na zwierzaka w swojej klatce, który przed chwilę obgryzał metalowe pręty, ale uspokoił się po czasie. Usłyszała zadanie i wyjęła fretkę z jej tymczasowego domku. Dobrze, że grzecznie siedziała! Wzięła różdżkę do ręki i zamachnęła się nią, mamrocząc zaklęcie. Abdico Visus. Nic nie wychodziło. Powtarzała to ciągle, dążąc do jak najlepszej wymowy. A może przekręcała słowa? Nie, była przekonana, że dobrze mówiła. Machała różdżką, mówiła zaklęcie, a fretka się niecierpliwiła, tak jak sama Amy. Inne zwierzaki wyglądały na spłoszone, żaba Axa również i chyba miarka się przebrała, kiedy Amanda przypadkowo stuknęła różdżką o łebek zwierzątka. Lekko, żeby nie było, przemocy tutaj nie ma! Jednak to wystarczyło, że zwierzak się zdenerwował i ugryzł dziewczynę okolicach nadgarstka. Pisnęła, mocno starając się nie krzyknąć i wstała gwałtownie z krzesła, prawie się przy tym wywalając.
- Proszę pana, chyba mamy problem - odezwała się, bo zauważyła nauczyciela stojącego całkiem niedaleko od niej. No z ręki leciało jej trochę krwi, nie wyglądało to szałowo groźnie, ale widok krwi nie był czymś przyjemnym dla niej. Zmarszczyła nos i wzięła różdżkę do drugiej ręki, bo chciała się pozbyć tego nieznośnego zwierzaka.
- Reparifage - powiedziała, jednak nic się nie stało. Zdziwiłaby się, gdyby wyszło jej lewą ręką. Rzuciła różdżkę na stół, krzywiąc się przy tym i spojrzała gniewnie na fretkę. - Już nie jesteś taka słodka i urocza, mendo - mruknęła do niej i spojrzała na Axela. Naprawdę widać było po niej, że jest bardzo niezadowolona i zdegustowana przebiegiem wydarzeń, jednak nic dziwnego. Dziwne właśnie by było, gdyby cieszyła się z obrotu spraw.

DRUGI ETAP
KOSTKA STUDENTA: 3
KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA: 4
PUNKTY KUFERKOWE: 1
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySro 12 Paź - 16:42;

Z pierwszym zadaniem poszło jej na tyle dobrze, że kompletnie przestała się stresować. Profesor Dear nie był śniącym jej się w koszmarach Craine, który miał obsesję na punkcie znęcania się nad biednymi studentami, więc Ruth kompletnie zmieniła podejście.
Naprawdę nieźle jej szło na takich przedmiotach, była też już na ostatnim roku, więc siłą rzeczy wiedziała sporo, dlatego kiedy profesor ogłosił, że następne zadanie będzie inne dla studentów i uczniów naprawdę się ucieszyła. Fajnie, kiedy prowadzący dostosowuje poziom zajęć do każdej grupy wiekowej, w takim układzie nikt nie marnuje czasu i wyciąga z lekcji jak najwięcej.
Nastrój polepszył jej się zupełnie, kiedy zobaczyła Ezrę. Zazwyczaj irytowała się koszmarnie, kiedy ktoś tak beztrosko się spóźniał i zamiast cichutko zająć miejsce dodawał od siebie jakieś komentarze, ale @Ezra T. Clarke był osobą, której dziewczyna wybaczała wszystko. Rozpromieniła się na jego widok i krótkim gestem dłoni, pokazując na sekundę jej wewnętrzną stronę, przywitała przyjaciela.
Wszystkie te przychylne okoliczności sprawiły, że Ruth w końcu przypomniała sobie, jak normalnie funkcjonuje na zajęciach - skupiona, pełna zaangażowania i pewności swoich działań.
Kiedy zadania zostały rozdysponowane spojrzała uważnie na swoją fretkę, która kiedyś była krukiem i przystąpiła do wykonania pierwszego zadania.
-Abdico Visus - machnęła różdżką z wyraźnym, pełnym skupienia rozkazem i w jednym momencie jej zwierzak zniknął. To znaczy, oczywiście, stał się niewidzialny.
Poszło jak z płatka, bez zbędnego zawahania i ze stuprocentowym sukcesem, czyli tak, jak normalnie powinna była pracować na każdej lekcji. Była z siebie bardzo dumna szczególnie, że miała się teraz przed kim popisywać...
Kiedy zaliczyła zadanie z drugim poszło chyba jeszcze sprawniej. Trach i gotowe, kruk znów był w swojej postaci na swoim miejscu.
Ruth wyprostowała się ładnie na krześle i odłożyła różdżkę. Kiedy profesor nie krzyczy, nie znęca się i nie robi wszystkiego, żeby uczniom dopiec każdemu idzie dobrze, a Ruth, która jest wybitnie uczulona n a takie zachowania wręcz koncertowo.

DRUGI ETAP
KOSTKA STUDENTA: 1
KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA: 6
PUNKTY KUFERKOWE: 4

//coś mam podejrzane szczęście na tej lekcji neutral
Powrót do góry Go down


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySro 12 Paź - 16:52;

Profesor wydawałam się aż za bardzo zadowolony z ich efektów, a z tego, co Candida słyszała, wielu osobom szło równie koszmarnie jak jej. Chociaż może tylko jej w ogóle się to nie udało? Wolała jednak nie posądzać się o bycie najgorszą. W końcu osoba obok niej mogła mieć po prostu szczęście, a jak wiadomo, je się raz ma, a raz nie ma. Ona, gdy już wreszcie opanuje tajniki transmutacji, którą wszyscy profesorowie zawsze wychwalali i powtarzali im, uczniom, jak trudną sztuką jest akurat ta dziedzina magii. Candida zastanawiała się, czy nie przypadkiem głupią. Nie mogła jednak polemizować z nauczycielem. Bądź co bądź starsi mieli więcej doświadczenia i mieli prawo wypowiadać o czymś z większą pewnością. Nawet Valentin uważał, że transmutacja jest sztuką, a sprzeczać się ze starszym bratem to nie lada wysiłek.
Czas się skończył, więc czemu miałaby zrezygnować z okazania trochę czułości zwierzakowi? Pozostały jej jedynie futrzaki, które prędzej ona mogłaby krzywdzić niż one ją. To dlatego poruszała ręką z takim uwielbieniem, jakby ta fretka była co najmniej jej najlepszym przyjacielem. A że zwierzę znalazła sobie miejsce pod jej ramieniem, to przecież nie jej wina i to właściciel przetransmitowanego kruka powinien zadbać o to, by jego fretka nie uciekła. Co mu tak nagle zaczęło zależeć na akurat tym okazie? Z lekkim powątpieniem spojrzała na futrzaka. Wyglądał na dobrze przetransmutowanego, ale nie pewno nie jest idealny.
To się chyba nazywa zadurzenie – odparła z lekką ironią. – Nie przypominam sobie, aby komukolwiek kiedykolwiek wyszło to na dobre.
Teraz obcy akcent był o wiele wyraźniejszy, więc Candy od razu rozpoznała właściciela głosu. Gdyby nie to, pewnie podejrzewałaby o to tego chłopaka, z którym rozmawiała na zajęciach artystycznych, ale jednak nie.
Jeszcze chwilę pochylała głowę, spoglądając w oczy fretce, ale szybko wyprostowała pobolewającą od zginania szyję i uniosła nieufny wzrok na chłopaka. Widziała go w szkole po raz pierwszy raz, dlatego zwróciła uwagę na jego szatę. Więc Ślizgoni… Ale czego się tak właściwie spodziewała? On nie pasował nigdzie indziej, dlatego tak świetnie pasował do Leocadia. Oboje wszystko robili tak, aby było z korzyścią dla nich.
Moja krukofretka chociaż jest tam, gdzie być powinna – wytknęła. Trochę się zaperzyła, że ktokolwiek śmie krytykować jej umiejętności. Szczególnie że to Lope, który na pewno wiedział o osiągnięciach jej brata i miał podstawy, żeby z niej kpić. Krytycznie przyjrzała się swojemu krukowi. Próbowała tyle raz, ale najwyraźniej nie była do tego stworzona. Nie miała też siły na kolejną próbę. Na szczęście wyręczył ją w tym Lope, a ona nawet nie zamierzała na niego krzyczeć. Najzwyczajniej w świecie była mu wdzięczna, chociaż utwierdził ją w przekonaniu, że jak najszybciej przydadzą jej się korki, a do tego udowodnił, że nie jest zwykłym farciarzem. Nie podziękowała jednak słowem, Ślizgon musiał się domyślić jej intencji.
Nie baw się moja różdżką – warknęła zamiast tego. Fakt, że umiała obejść się bez różdżki i wyobrażała sobie życie bez niej, nie mogła znieść myśli, że jakiś Ślizgon bawi się jej różdżką. Nie miał do tego prawa. – To wcale nie jest korzystna oferta – dodała jeszcze po chwili namysłu. – Jeśli mi ją oddasz, bardzo prawdopodobne, że ta fretka – tutaj wskazała na swoje zwierzę, aby chłopak nie pomyślał, że chce zabić tego futrzaka pod pachą – tego nie przeżyje. – Może Lope to nie przeszkadzało, ale ona nie chciała mieć na sumieniu niewinnego zwierzęcia.[/b]
Powrót do góry Go down


Axel Rogers
Axel Rogers

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 146
  Liczba postów : 182
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12922-axel-rogers
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12925-listy-lisciki-axelag.com/t12925-listy-lisciki-axela
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12927-axel-rogers?highlight=Axel
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyCzw 13 Paź - 13:02;

Dzięki Bogu, że Axel w porę zorientował się, gdzie popełnił błąd. Już w pełni zadowolony przyglądał się innym uczniom, którzy dokańczali swoje zadania, kątem oka słuchając szatynki. Wzruszył ramionami na pytanie o Benie, bo jakoś nie miał czasu, żeby zastanawiać się, gdzie szwenda się jego młodszy brat. W końcu nie był jego niańką! Szatyn oparł podbródek na ręce, patrząc na każdego po kolei i rozpoznając znajome twarze, które czasami mijał na korytarzach. Na samym końcu powrócił wzrokiem do swojej siostry, posyłając jej delikatny uśmiech. Zdecydowanie brakowało mu jej towarzystwa, a już w szczególności na nudnych zajęciach. Oczywiście, te były jego ulubionymi - mówił raczej o tych czysto teoretycznych.
Ax przysłuchiwał się słowom nauczyciela, który w tej chwili kierował się w stronę uczniów. Uśmiechnął się szeroko, bo sam pamiętał, kiedy po raz pierwszy sam próbował tego zaklęcia. Rogers poruszył się nieznacznie i wyprostował, zerkając na Amy. Miał nadzieję, że tym razem pójdzie mu odrobinę lepiej. W końcu nie chciał kiepsko wypaść na jednym ze swoich ulubionych przedmiotów.
Osiemnastolatek wiedział, że musi być w stu procentach skupiony. Przez kilka sekund powtarzał cicho zaklęcie, aby po chwili nieco pewniej skierować różdżkę w kierunku zwierzątka i bez wahania wypowiedział słowa:
- Abdico Visus.
Stworzenie zrobiło się niewidzialne i Axel nawet nie ukrywając swojego zadowolenia, klasnął w ręce. Nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, bo czując się pewniej, Rogers znów wycelował różdżkę w zwierzątko.
- Reparifage - powiedział, ale nic się nie stało. Spróbował raz, drugi... Zaczął wierzyć, że fretka uciekła mu i tak naprawdę jej tutaj nie ma.
Wiedział, że siostra ma problem ze swoim zadaniem, ale tak skupił się na swoim, że nawet nie wiedział jak jej pomóc. Na szczęście w pobliżu był nauczyciel; Axel oderwał wzrok od swojej niewidzialnej fretki - modląc się w duchu, aby się nie ruszyła z tego miejsca - i przeniósł proszący wzrok na Liama. No co! Martwił się o swoje zwierzątko... Ach, a głupek się cieszył, że coś mu zaczęło wychodzić.

DRUGI ETAP
KOSTKA STUDENTA: 1
KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA: 1
PUNKTY KUFERKOWE: 4
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPią 14 Paź - 13:36;

Claire musiała opuścić klasę. Naeris nie zagłębiała się w powody, po prostu pożegnała ją krótkim słowem i uśmiechem. Nie zdążyły wcale porozmawiać. Krukona została sama, ale to jej bynajmniej nie przeszkadzało. Miała swojego małego nietoperza i mogła się w pełni skupić na lekcji. Dotychczas szło jej wręcz idealnie, dlatego zaczynała podejrzewać, że to się może zmienić w każdej chwili. Nie nastawiała się negatywnie, ale gdzieś głęboko czuła narastający niepokój. A zadziwiająco mocno zależało jej na tym, by wykazać się jak najlepiej swoimi umiejętnościami, które przez kilka lat rozwijała intensywniej, niż powinna. Czy to sprawka tego, że tak jakby rzuciła małe wyzwanie Liamowi? Swoją drogą, wyglądało na to, że się doskonale odnalazł. Nawet pochwalił całą klasę, więc najwidoczniej nie prezentowali się aż tak beznadziejnie. Nae uśmiechnęła się z dumą, jakby to do niej kierował te słowa.
Zorientowała się jednak, że trochę przesadzał, bo nie każdemu szło tak dobrze. Spojrzała na zwierzątko @David Monroe siedzącego niedaleko i pomyślała, że naprawdę przyda mu się pomoc. Jako, że Liam już tłumaczył uczniom, co mają robić dalej, Naeris przysunęła się niepewnie do chłopaka o rozczochranych włosach i cicho odchrząknęła. W jednej dłoni dalej trzymała swojego nietoperza, do którego już się przywiązała.
- Masz trochę zbyt sztywny nadgarstek... Powinieneś to zrobić o tak. - wykonała delikatny ruch różdżką, wypowiadając zaklęcie. Żaba przemieniła się w prawdziwego nietoperza, który nie zareagował zbyt gwałtownie i pozostał na swoim miejscu, pewnie trochę zdezorientowany. Ciekawe, jak te zwierzęta dalej normalnie funkcjonowały, skoro na tylu lekcjach stale je przemieniano. Zerknęła ku twarzy nieznajomego, próbując rozeznać, czy dobrze zrobiła. Bo nie każdy lubił, gdy ktoś go wyręczał. Nie wiedziała czego się spodziewać, więc po prostu dodała:
- Lepiej go nie zgub. - wskazując palcem na stworzonko na ławce. Wydawało się tak bezbronne. Odgarnęła włosy do tyłu i spuściła wzrok na swoją różdżkę, niepewna czemu właściwie nagle zechciało jej się pomagać innym. Przytuliła do siebie swoje zwierzątko i wysłuchała kolejnych poleceń Liama. Zaklęcie niewidzialności? Przypomniało jej się, jak warzyła taki eliksir razem z Jamesem. Swoją drogą to go tu nie było. Nic dziwnego, on kochał jedynie eliksiry. Naeris nie zastanawiała się nad tym, że jej dobra passa może się skończyć. Po prostu wyciągnęła przed siebie dłoń z nietoperzem i wycelowała w niego różdżką.
- Abdico Visus - rzuciła perfekcyjnie akcentując sylaby. Mrugnęła i zwierzę zniknęło. Nadal jednak czuła jego drobne łapki na dłoni, a także miękkie skrzydła ocierające się o nadgarstek. Zafascynowana i szczęśliwa, że znowu jej się udało, dotknęła palcem niewidzialnego nietoperza. Jak dobrze, że nie zamierzał się nigdzie wybierać, bo już by go nie odnalazła. Nauczyciel powiedział jednak, że mają już przywrócić im pierwotną formę.
Z krótkim westchnieniem zabrała się do tego, ale coś jej nie szło. Rzuciła zaklęcie raz i drugi, a tu nic. Zmarszczyła brwi, zastanawiając się, czemu tak się dzieje. Może podświadomie nie chciała znowu mieć przed sobą żaby. No świetnie i co teraz? Zerknęła ku Ślizgonowi, któremu wcześniej pomogła, ale ostatecznie zwróciła się do Liama. Cudem powstrzymała się przed wypowiedzeniem jego imienia.
- Profesorze, nie działa mi Reparifage. - powiedziała i wskazała mu na swoją dłoń, która z pozoru wydawała się pusta. Może źle to wymawiała, może nie umiała poprawnie machnąć różdżką.


DRUGI ETAP
KOSTKA STUDENTA: 1
KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA:1, przerzut na 4
PUNKTY KUFERKOWE:6
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPią 14 Paź - 14:08;

No dobrze, teraz nie było już tak idealnie. W gruncie rzeczy Liam zaniepokoiłby się, gdyby nagle wszyscy bez większego problemu rzucali zaklęciami, wcale nie takimi prostymi. Miał tu więcej studentów, niż uczniów, więc siłą rzeczy większą uwagę skupiał na nich - ich zwierzaki stawały się niewidzialne, a to... No, to mogło przysporzyć kłopotów. Na szczęście nie był na tyle nierozsądny aby zostawić otwarte okno, ani nic w tym stylu. Nie chciał w locie zderzyć się z jakimś niewidzialnym kolegą...
Przechodząc między ławkami dostrzegł piękną, różowawą figurkę żaby należącą do @Harriette Wykeham. Nie był pewien, czy ją pochwalić czy zganić - no coś zrobiła... W tej samej jednak chwili okazało się, że zaklęcie odczyniające transmutację kompletnie jej nie wychodziło. Skrzywił się lekko, słysząc mało kulturalny język dziewczyny. Gdyby wiedziała, że stoi tuż za nią, pewnie by się od tego powstrzymała.
- Reparifage - machnął lekko różdżką, aby figurka wróciła do swojej pierwotnej formy. - Trochę więcej skupienia i z całą pewnością dużo praktyki. - doradził, po czym rozpoczął dalszą wędrówkę po klasie. Był to całkiem niezły pomysł, bo zaraz dostrzegł mały wypadek przy innej ławce. Podszedł energicznym krokiem do @Amy Rogers, która najwyraźniej przypadkiem rozzłościła fretkę.
- Vulnus alere - ranka dziewczyny natychmiast się zaklepiła, a Dear odetchnął w duchu z ulgą. Jeszcze tego mu brakowało, żeby jakiś uczeń musiał lecieć na jego pierwszej lekcji do skrzydła szpitalnego! Merlinie, co za szczęście, że to nie było nic poważnego. - Powinno być wszystko w porządku... Ryzyko pracy ze zwierzakami. - uśmiechnął się delikatnie, żeby dziewczyna nie odebrała tego w zły sposób. Doskonale rozumiał jej problem, poza tym wierzył, że widziała swój błąd. Odczarował jej poddenerwowaną fretkę i zaraz powtórzył zaklęcie przy @Axel Rogers, który niestety również nie miał szczęścia z Reparifage.
Chodził sobie dalej, gdy dotarł do niego głos @Naeris Sourwolf. Drgnął zaskoczony i w pierwszej chwili zupełnie nie zareagował na tę formę grzecznościową... Bo co, ona do niego mówiła "profesorze"? Zaraz jednak się otrząsnął i podszedł do niej, zaciekawiony. Wcześniej radziła sobie fantastycznie, w dodatku mały nietoperek chyba się w niej zakochał, taki był wczepiony.
- W takim razie trzeba będzie ćwiczyć. - odczarował niewidzialnego nietoperza, który zmienił się na dłoni Naeris w całkiem widzialną żabę. - Przy Reparifage ważne jest wyczyszczenie umysłu. To zaklęcie, które powinno się tak naprawdę rzucać na spokojnie, z rozluźnieniem, wręcz automatycznie. - wyjaśnił, chociaż pewnie powinien zachować to na przemowę końcową, gdy wszyscy wykonają zadanie. - No, to już wiemy, że bez pracy domowej się nie obejdzie... - dodał jeszcze nieco żartobliwie, po czym ruszył dalej, żeby przypadkiem nie zostawić kogoś bez pomocy.
Wciąż pozostawało sporo osób, które musiały zająć się swoimi zwierzakami.
Powrót do góry Go down


Adoria Nymphia Amparo
Adoria Nymphia Amparo

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 733
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13166-adoria-nymphia-amparo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13176-listy-do-any
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13175-adoria-n-amparo
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptyPią 14 Paź - 14:42;

Doria z podziwem obserwowała, jak @Giannis Nymph sobie świetnie radzi. No cóż, ona była zbyt roztrzepana, aby tak po prostu skoncentrować się na jednej czynności. Jej kruk wciąż był krukiem, nie miała czasu na ponowne rzucanie zaklęcia. Wychodziło na to, że to właśnie jego miała transmutować dalej!
- Nie popisuj się - pokazała Giannisowi język. Dobra, wychodziło na to, że musi po prostu przejść do rzeczy. Miała inne zadanie niż jej towarzysz, ale nie wiedziała czy to dobrze, czy źle. No cóż...
Miała właśnie rzucić Abdico Visus gdy dostrzegła siedzącego niedaleko @Edmund Cormac, którego jakimś cudem wcześniej nie widziała. Pomachała mu wesoło na powitanie, po czym dopiero wróciła do zadania. Wbiła uparcie wzrok w kruka, machnęła różdżką i przymknęła na chwilę powieki, marząc o tym, aby wszystko zadziałało.
Kiedy otworzyła oczy, miała ochotę pisnąć ze szczęścia. Kruk był niewidzialny!
- Patrz! Nie widać go! - pochwaliła się Giannisowi wyjątkowo entuzjastycznie. No dobra, przynajmniej nie zawaliła całej lekcji! Przypomniała sobie jednak o Reparifage, które, no cóż, nigdy nie szło jej najlepiej. Wycelowała miejsce, w którym uprzednio siedział kruk, po czym zamarła w bezruchu.
Nie było go!
Adoria zupełnie zapomniała, że jest czarownicą i może spróbować użyć różdżki. Zaczęła wymachiwać rękoma mało zgrabnie, za to tak delikatnie, jak tylko mogła. Szukała niewidzialnego zwierzaka, mamrocząc pod nosem mało eleganckie słówka po hiszpańsku.
Miała już się poddać i była całkiem bliska łez, gdy usłyszała niedaleko krakanie. Odwróciła się w stronę dźwięku i trochę na oślep rzuciła Reparifago, wyjątkowo nienawistnie. Ku jej zaskoczeniu, trafiła naprawdę dobrze - jej zaginiony zwierzak pojawił się na brzegu ławki, o dziwo, @Lope Mondragón. Podeszła szybko, z bardzo zakłopotanym uśmiechem, po czym z cichym "przepraszam" zabrała kruka i wsadziła go do klatki.
Mogła wziąć żabę. Żaby są takie bezproblemowe!

DRUGI ETAP
KOSTKA STUDENTA: 6
KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA: 5
PUNKTY KUFERKOWE: 1
Powrót do góry Go down


Edmund Cormac
Edmund Cormac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 58
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t12605-edmund-cormac#340723
https://www.czarodzieje.org/t12608-azmond
https://www.czarodzieje.org/t12610-edmund-cormac#340742
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySob 15 Paź - 10:58;

Pierwsze zadanie okazało się łatwe, nawet mimo rozproszenie przez Percy'ego. Zadowolony Edmund, dodatkowo podniesiony na duchu przez pochwałę nauczyciela, zabrał się za kolejne zaklęcie. Feraveto znał doskonale, nauczył się go dzięki swojej figurce smoka, która kiedy stawała się nieznośna to pyk! zamieniała się w nieruchomą wersję. Miał czasami problemy z przywróceniem formy, ale za każdym razem się mu udawało. Musiał być jedynie dostatecznie skupiony, dlatego Reparifage używał najczęściej w dormitorium. No ale koniec tego wywodu, czas na ćwiczenia. Złapał swoją (chyba) fretkę i zamienił ją w posąg. Zwierze próbowało się wyrwać z jego ręki, więc pozycja figury była bardzo zabawna. Powstrzymał śmiech i położył fretkę na stoliku by mieć więcej miejsca. Zamknął oczy próbując się wyciszyć i skupić na tej trudniejszej części. Niestety, pod nieobecność mentalną Cormac'a smok zdołał wyjść z kieszeni, zlecieć na stolik i wpatrywać się w figurkę. Celując na ślepo parę razy trafił w nie tą figurkę co trzeba. Gryfon otworzył oczy ze zdziwienia, że mu się nie udaje i mało co nie dostał zawału. Percy zaczął gryźć głowę fretki, która najwidoczniej mu posmakowała. Złapał obydwa stwory i próbował je rozdzielić ale nic z tego nie wyszło. Będzie musiał poprosić o pomoc, albo Percy zostanie pogromcą fretki.
-Panie profesorze, mógłby mi pan pomóc? Mam tu mały zwierzęcy problem.


DRUGI ETAP
KOSTKA UCZNIA: 4
KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA: 1 i przerzut na 4 -_-
PUNKTY KUFERKOWE:5
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySob 15 Paź - 16:45;

Nauczyciel coraz bardziej się rozkręcał, a dziewczynie zaczynało się to podobać. Nie było już nudno, a i zaklęcia stawały się coraz trudniejsze. Wreszcie. Zadowolona z tego obrotu sprawy przyjrzała się swojemu nietoperzowi. Wyglądał uroczo, gdy tak latał nad jej ławką. Jego długie skrzydła wprawiały w ruch powietrze dookoła niej przez co jej rude włosy poruszały się co jakiś czas. Zadowolona przymknęła oczy i wystawiła twarz na działanie tego wiatru. Już dawno nie mogła sobie pozwolić na chwilę takiej beztroski. Zawsze było coś. A to rodzice narzekali na bark jej w domu i rzadkie odwiedziny. A to dziadkowie chętnie wrzucili by ją do lochów. A to Evan... Nie. Z nim nie miała problemów. Chyba... Kto wie co robił na boku. Oczywiście z każdej takiej myśli śmiała się w duchu. Znała go przecież wystarczająco dużo lat aby móc powiedzieć z całkowitym przekonaniem, że nigdy by jej czegoś takiego nie zrobił. W momencie, gdy Profesor zaczął mówić o dalszej części zadania od razu przerwała swoje myśli wsłuchując się w niego. Nie wydawało się to zbyt skomplikowane więc od razu zabrała się do pracy.
- Abdico Visus - cichy, acz pewny głosik wydobył się z jej ust. Nie było łatwo na początku i zaklęcie jej kompletnie nie wychodziło, jednak po odpowiednim skoncentrowaniu się nietoperz zniknął. Na dobre. Nie było widać nawet kawałka skrzydła jego. Zadowolona z siebie klasnęła w dłonie. Widziała, że jest dobra z Transmutacji, ale, że aż tak? Belph ładnie ją wyszkolił. I bym! W jednej chwili została brutalnie sprowadzona na ziemię. Belphegor - ojciec dziecka. Czemu w ogóle o nim pomyślała... No tak. Gdyby nie on, ona nigdy nie wzięłaby się za naukę transmutacji. A raczej, gdyby nie jego pomoc to nigdy nie osiągnęłaby tego etapu na którym aktualnie była. Chcąc zakończyć to zadanie i poddać się swoim myślą wypowiedziała ostatnią część zadania - Reparifage - nietoperz na powrót stał się widoczny, a dziewczyna z nostalgią w oczach położyła głowę na ławce.

DRUGI ETAP
KOSTKA STUDENTA: 5
KOSTKA ODCZYNIANIA ZAKLĘCIA:2
PUNKTY KUFERKOWE:27
Powrót do góry Go down


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 EmptySob 15 Paź - 17:35;

Lope niczego nie uważał za trudne. Dla niego liczyły się jedynie chęci, upór i możliwości. Wierzył w to, że mógłby stać się mistrzem transmutacji, gdyby tylko zechciał, ale na to się nie zapowiadało. Interesował go tylko jeden przedmiot, mianowicie ONMS, a poza normalnymi zajęciami szkolił się jeszcze w quidditchu i grał na gitarze. Tylko mu w zupełności wystarczało, a resztę mógł spokojnie olewać, co bardzo nie podobało się jego rodzicom. Lope pamiętał, jak kiedyś zależało mu na byciu najlepszym ze wszystkiego. Teraz tylko się z tego śmiał.
Obserwował, jak JEGO fretka jest głaskana przez JEJ rękę. Nie wiedzieć czemu chciał mieć to stworzonko przy sobie. I w sumie nie powinien się dziwić temu, że Candy mogła się czasem rozczulić nad zwierzakiem. On sam nigdy by tego jednak nie okazał. Lope ukrywał niemal wszystko, budując sobie opinię taką, a nie inną. W Hogwarcie zresztą zaczął z czystą kartą. Co prawda niektórzy rozpoznawali go z wesela, ale to zdecydowanie mniejszość.
- W takim razie jestem kompletnie w sobie zadurzony. - westchnął teatralnie. - I powinnaś się raczej z tego cieszyć, skoro ma mi to nie wyjść na dobre, Caramelo. - powiedział, zauważając, że chyba dopiero co go rozpoznała. I pomyśleć, że tak całkiem niedawno widzieli się na jego ślubie... o którym nie za bardzo chciał pamiętać. Ciekawe, że w ogóle nie pytała, czemu się przeniósł. Choć zgadywał, że ją to interesowało. Dlaczego Hogwart? Dlaczego w końcu nie wyjechał w cholerę? Ale nie znała całej jego historii. Nie pytała nawet o Reinę. Zauważył jej nieufne spojrzenie i zacisnął usta. Nadal nie wiedział, jak się ustosunkować.
- Moja też byłaby, gdybyś mi ją oddała. - odciął się. Nawet jeśli nie chciał się z niej podśmiewać, to samo mu wychodziło. Rzeczywiście przypomniał sobie o jej bracie, który przecież miał być jakimś praktykantem... W każdym razie już odpuścił sobie wspominanie także o nim. Miramon i tak już się najeżyła. W pewnym sensie bawiło to Lope, gdy przybierała tak ostre spojrzenie i zmieniała ton. Jakby miało to na nim zrobić jakieś wrażenie.
- Skoro twierdzisz, że jest to aż tak poważna sytuacja to mogę zadbać o bezpieczeństwo także twojej fretki. - powiedział z pewnego rodzaju zrezygnowaniem. W ten pokrętny sposób zaoferował swoją pomoc dziewczynie, mając cichą nadzieję, że jednak przemówi przez nią duma i sama zajmie się swoim zwierzakiem. Lope i tak byłby w pogotowiu. Przejechał jeszcze raz palcami po jej różdżce, zastanawiając się ile razy już jej używała. Zapewne tysiące, choć dużo rzeczy robiła też w mugolski sposób... Wtedy dostrzegł jakąś małą podchodzącą do nich, która najwyraźniej starała się robić to bezszelestnie. Natychmiast zgasił lekki uśmiech na swoich ustach i spojrzał na nią uważnie. No tak, oczywiście to siostra Caramelo. Chodziły pogłoski, że to przez nią straciła swoje dziecko. W sumie śmieszne było to, że Lope naiwnie wierzył, że przychodząc do Hogwartu będzie miał lepsze szanse na uciekanie od przeszłości. Tymczasem dosłownie wszystko mu o niej przypomniało.
Nie interesowały go sprawy między siostrami, więc po prostu znudzony zerknął ku nauczycielowi, ale ten nie zwracał na nich większej uwagi, mimo że ciągle gadali zamiast coś zrobić. Może jednak Lope będzie się trochę bardziej starał, żeby być dla niego milszym.
- Decyduj się, Caramelo. - odparł, przeciągając literkę "r" w jej przezwisku i podparł głowę o swoją brodę.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Transmutacji - Page 32 QzgSDG8








Klasa Transmutacji - Page 32 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 32 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 32 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Transmutacji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 32 z 39Strona 32 z 39 Previous  1 ... 17 ... 31, 32, 33 ... 35 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Transmutacji - Page 32 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-