Wielkie regały z książkami sięgają niemal do sufitu. Można tu spotkać przede wszystkim osoby lubiące się uczyć, czytające dla przyjemności lub po prostu grupki dziewczyn chcące obgadać coś w spokoju. Całe pomieszczenie wypełnia zapach starego pergaminu, a niektóre półki pokrywa cienka warstwa kurzu. Jest tu przestrzeń na której stoją stoliki z krzesłami, by można było przeczytać książkę której nie można wypożyczyć, bądź w ciszy odrobić lekcje
Ledwo początek roku, a uczniowie już zostali zarzuceni przez nauczycielami dość zapchanymi planami lekcji, jak i rzeczami, które powinni ukończyć w tym tygodniu, aby na spokojnie rozpocząć kolejne prace. Pewnie dlatego, choć wrzesień dopiero zaglądał w okna, to okazywało się, że Quincey musiał już siedzieć z książkami przy stoliku w bibliotece, a na przeciwko niego spoczywała Allison również przeglądając coś zawzięcie. Nie wiadomo natomiast dlaczego to właśnie do nich podeszła nowa, młodziutka bibliotekarka: - Och, kochanieńcy. Moglibyście mi pomóc i poukładać tamte książki na regale? Przyda się wam chwila przerwy, a potem pomogę wam znaleźć potrzebne książki do referatu z Zielarstwa. Dobrze? Będę bardzo wdzięczna? - I w ten oto sposób Allison zmuszona została do wejścia na drabinkę i przyjmowania książek od Krukona, co by układać je nieco wyżej. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że w pewnym momencie się poślizgnęła... Quincey? Złapiesz czy nie złapiesz?
Rok szkolny rozpoczął się pełną parą. Żadnej taryfy ulgowej, żadnego odpuszczania. Nauczyciele wymagali wiele od samego początku, dlatego też Quincey siedział właśnie w bibliotece, kartkując jakieś grube tomisko. Głowę podparł na dłoni, a wzrok miał dość nieobecny. Nie wyspał się tego dnia, był generalnie nie w humorze, co miało miejsce niezwykle rzadko. Ze znudzoną miną, patrzył na litery, które nic mu nie mówiły, a książkę przeglądał chyba tylko po to, by okłamać samego siebie. No wiecie, że coś tam robi, a nie leni się, jak inni. W tym momencie usłyszał czyjś głos. Leniwie, niechętnie wręcz podniósł wzrok i spojrzał na stojącą przed nimi, bibliotekarkę. Usiłował przywołać na twarz wymuszony wręcz uśmiech, co by nie sprawić kobiecie przykrości, ale chyba średnio mu to wyszło. Westchnął cicho, niesłyszalnie prawie i podniósł się z krzesła, by po chwili już zabrać się do pracy. Siedząca przed nim dziewczyna weszła na drabinę, a on podawał jej poszczególne książki tak, żeby mogła ułożyć je na półkę. Wszystko szło zgodnie z planem, a Quincey odpłynął myślami gdzieś daleko. Niewiele brakowało, by doszło do katastrofy. Nieobecny, zaspany wręcz Jarvis, ledwo dostrzegł, że dziewczyna postawiła niepewny krok w tył i... Poślizgnęła się. Krukon otworzył szerzej oczy. Jak w filmie rozłożył ręce, stanął pewniej i chwycił spanikowaną kobietę. Cóż za bohater! Cała sytuacja nieco go ożywiła. - Wszystko ok? - Zapytał, odstawiając ją na ziemię. - Tak myślałem, że tego dnia coś się stanie. - Pokręcił głową z dezaprobatą i posłał jej lekki uśmiech.
Allison siedziała w bibliotece, przeglądając jakąś grubą starą książkę, nie miała zamiaru czytać, zresztą, komu by się chciało. Litery się jej przestawiały, rozmazywały, dziewczyna nie potrafiła się skupić, ale co w tym dziwnego, przecież myślami wracała do wydarzeń z wakacji. Nawet nie zauważyła że naprzeciwko niej ktoś siedzi i pewnie by wciąż nie wiedziała gdyby nie ta bibliotekarka, która podeszła i spytała o pomoc. Allison chętnie się zgodziła i weszła na drabinkę. Była jeszcze trochę rozkojarzona, wzięła książki które podawał jej chłopak, którego nawet nie znała. Gdy włożyła ostatnią książkę którą miała w ręce, chciała wziąć od niego następne, lecz przez swoje rozkojarzenie, źle postawiła nogę i poślizgnęła się. - A! - krzyknęła dziewczyna spadając z drabinki, ale na szczęście nie skończyło się to źle, chłopak który podawał jej książki złapał ją w ostatnim momencie. - Tak, nic mi nie jest. Dzięki - odpowiedziała próbując się uśmiechnąć, lecz była za bardzo wystraszona, gdy ją postawił na ziemi chwyciła go za nadgarstek, nogi miała jak z waty, bała się stać, wiedziała jak to wszystko się mogło skończyć. - Ja już tam nie wchodzę- Wzrok skierowała na książki które jeszcze zostały, wciąż ledwo stała na ziemi, pewnie dużo czasu minie zanim znów wejdzie na jakąkolwiek drabinkę.