Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pusta klasa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 36 z 39 Previous  1 ... 19 ... 35, 36, 37, 38, 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyPią Cze 11 2010, 17:26;

First topic message reminder :



Na drugim piętrze znajduje się od wielu lat nieużywana, zakurzona klasa. Jest ona dość przestronna i znajdują się w niej jedynie porozstawianie stare stoły, oraz różne rupiecie składowanie w kącie. Obecnie jest to ulubione miejsce Irytka do bałaganienia. Czasem przychodzą tu jednak także i uczniowie chcący poćwiczyć w spokoju zaklęcia przed kolejną lekcją.



Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob Wrz 06 2014, 17:46, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Luna A. Shercliffe
Luna A. Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.72 m
C. szczególne : włosy farbowane na blond, ugryzienie po zębach wilkołaka na lewym barku, dość spore blizny, wychudzona, blada, milcząca,
Dodatkowo : likantropia
Galeony : 411
  Liczba postów : 145
https://www.czarodzieje.org/t16923-luna-ann-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t16951-moon#472799
https://www.czarodzieje.org/t16922-luna-ann-shercliffe
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySro Lut 06 2019, 21:29;

Pusta klasa. Uwielbiała takie miejsca, sama ich nazwa wskazywała na samotne, opuszczone i przede wszystkim ciche; jak ona sama. W dormitorium nie zawsze można było się skupić, a sama pokoju nie dzieliła tylko z innymi dziewczynami. No cóż... takie warunki. Czasami wystawiała nos poza ciepłe łóżko i udawała się w kierunku takich miejsc, które dobrze znała. Pusta klasa nie zawsze była pustą klasą, jedno z ulubionych miejsc Irytka, ducha od psikusów (czasem wręcz brutalnych żartów, które nikogo nie bawiły tylko jego); należało uważać. Weszła do pomieszczenia i rozejrzała się uważnie. Cisza. Odczekała jeszcze ze dwie minuty, aby upewnić się, czy jest sama i po cichu wkradła się jak zwierzę, które chciało dopaść zwierzynę. Oczywiście Luna A. Shercliffe nie miała zamiaru nikogo napadać.
Usiadła sobie gdzieś w tym ciemniejszych kątów klasy, aby nie można było jej od razu ujrzeć i otworzyła książkę z zaklęciami. Wyjęła ostrożnie różdżkę, jakby z obawy, że zaraz eksploduje. Wykonała kilka gestów dłonią, jak należało uczynić według podręcznika. Nie wypowiedziała jednak zaklęcia, nie starała się skoncentrować. Po prostu machała sobie magicznym patyczkiem — oczywiście bardzo, bardzo ostrożnie. Starła się chociaż trochę oswoić się z tym przedmiotem. Być lepsza, w końcu w jej żyłach płynęła magia. Nie mogła w ogóle nie czarować. Westchnęła, czując lekki ucisk w żołądku. Bała się jak zwykle. To był całkowicie normalny strach. Strach zawsze taki był, tylko my myśleliśmy, że jest dla nas zagrożeniem, a on tak naprawdę znajdował się w nas od zawsze, był jak nasz tajemniczy nieznajomy, którego się lękamy, ale im bliżej go poznajemy, tym bardziej okazuje się, że myliliśmy się co do niego. Oj, bardzo, bardzo się myliliśmy.

@Arkadiusz Kolodziejski
Powrót do góry Go down


Arkadiusz Kolodziejski
Arkadiusz Kolodziejski

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 114
  Liczba postów : 107
https://www.czarodzieje.org/t16466-arkadiusz-kolodziejski
https://www.czarodzieje.org/t16482-poczta-arkadiusza
https://www.czarodzieje.org/t16475-arkadiusz-kolodziejski
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySob Lut 09 2019, 20:55;

Dziwne, ale dzisiaj Arek poczuł wielką ochotę, by pobyć nieco w samotności. To do niego zupełnie niepodobne, wiadomo. A jednak! Chodził w jedną, drugą stronę, aż nogi zaniosły go na drugie piętro. Trochę po nim pochodził, aż w końcu jego oczom ukazały się drzwi. Pewne zwyczajne drzwi i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt iż te jakoś dziwnie przyciągały Arkadiusza, a czemu tak się stało? Tego nie wiedział nawet sam chłopak. No cóż.
Tak czy owak, chłopak ruszył w tym kierunku – początkowo powoli, nie spiesząc się, acz z każdą narastającą sekundą robił to coraz to szybciej i szybciej, aż w końcu ostatnie kroki były po prostu szybkim sprintem. Ostrożnie otworzył stare drzwi i z zaskoczeniem stwierdził, iż te są otwarte. Dziwne, według chłopaczka imieniem Arkadiusz klasy powinny być zamykane. Nawet, jeśli tak symbolicznie, gdyż otwierać zamki można było pewnym mało skomplikowanym zaklęciem, ale… nie każdy może je znać, przykładowo taki Arek, który jest pierwszoroczniakiem. O, albo ktoś może je znać, aczkolwiek niezbyt sobie z nim radzi. W sumie, nieważne. Teraz od samej kwestii otwartych drzwi ważniejsze było, co było za tymi drzwiami. Tak więc, uchylił je nieco i jej oczom ukazał półmrok. Zaczął się przechadzać po pomieszczeniu.
- Halo, jest tu może kto? – zawołał. A cóż to? Już nie potrzebował samotni? Jakiż on jest zmienny! A zmienność nie jest przecież jego domeną. No ale nic. Chodził sobie, aż w końcu musiał o coś zawadzić nogą, gdyż… w jednej chwili upadł całym ciężarem swojego młodego ciała na podłogę, z czego wynikł dość głośny huk. Jasny gwint, pomyślał i zaczął powoli wstawać, ale był to proces raczej długotrwały i bardzo wyczerpujący, przynajmniej dla chłopaka.
Powrót do góry Go down


Luna A. Shercliffe
Luna A. Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.72 m
C. szczególne : włosy farbowane na blond, ugryzienie po zębach wilkołaka na lewym barku, dość spore blizny, wychudzona, blada, milcząca,
Dodatkowo : likantropia
Galeony : 411
  Liczba postów : 145
https://www.czarodzieje.org/t16923-luna-ann-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t16951-moon#472799
https://www.czarodzieje.org/t16922-luna-ann-shercliffe
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyNie Lut 10 2019, 20:51;

Zdenerwowana.
Siedziała w ciszy, sama i przerażona, kiedy machała tą pieprzoną różdżką. Zamarła w bez ruchu, słysząc jakiś dziecięcy głos. Nie odzywała się, miała nadzieje, że ten ktoś zostawi ją w spokoju i sobie pójdzie. Marzyła o tym, ale ten ktoś przewrócił się i wyglądał na pierwszoroczniaka. Luna obserwowała go jak zwierzę, które nie ma pojęcia kogo ma przed sobą i szykuje się na każdą ewentualność.
Nie na atak.
Na pomoc. Cholerną pomoc, której tak nienawidziła. Nie chciała innym pomagać, bo ci, co tak czynili, byli gorszymi palantami od egoistów — tak myślała. Schowała ostrożnie różdżkę za pasek spodni. Ubrana w bluzę z kapturem i wytarte dżinsowe spodnie, wstała z podłogi i otrzepała je z kurzu. Wyszła po cichu z kąta sali, gdzie na pierwszy rzut oka nie było jej widać. Wyłoniła się niczym dementor, znajdujący się nie w tym miejscu co powinien; niespodziewanie.
Chwila dezorientacji pojawiła się i zniknęła, a ona podeszła do chłopaka, nadal jednak trzymając się w mroku pomieszczenia, nie za blisko.
Nie chciała być blisko. Nigdy tego nie chciała.
- Ja jestem. - Odpowiedziała na wcześniejsze wołanie dzieciaka, jakby musiały paść te dwa słowa. - Co ty wyprawiasz? - Zrobiła trzy kroki naprzód i spojrzała na chłopca. Wydawał się jej znajomy. Może minęła go korytarzem nie raz. Nie miała pamięci do ludzi, ale zawsze jakieś ślady obcych twarzy w jej głowie pozostawały. Wyciągnęła dłoń w jego stronę, aby pomóc mu wstać.
Tak zrobiła to.
Powrót do góry Go down


Arkadiusz Kolodziejski
Arkadiusz Kolodziejski

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 114
  Liczba postów : 107
https://www.czarodzieje.org/t16466-arkadiusz-kolodziejski
https://www.czarodzieje.org/t16482-poczta-arkadiusza
https://www.czarodzieje.org/t16475-arkadiusz-kolodziejski
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySro Lut 13 2019, 18:27;

W końcu zrozumiał, że jednak nie jest  tu sam, co zakładał od samego początku: od chwili, gdy ujrzał tajemnicze drzwi i zapragnął nagle samemu sprawdzić, co się za nimi kryje. Nie jest tu sam, a może… może to oznaczać, że ten ktoś będzie chciał z nim nieco pogadać? Ah, to by było piękne! Arek aż rozmarzył się w tej wizji. Potrzebował rozmów, jak to on. Tak, jak to on. Czyli pewien pierwszoroczniak, któremu zazwyczaj gęba się nie zamyka.
Uśmiechnął się szeroko.
- Ah, jak dobrze, że ktoś tu jest! Kimkolwiek jesteś, mam małą prośbę, pomożesz mi wstać? – w tonacji jego głosu dało się słyszeć lekkie błaganie. – Co wyprawiam? Po prostu się potknąłem… ah, ta złośliwość rzeczy martwych! Czy jak tam to nazywacie po angielsku, języku, w którym się nieustannie szkolę i muszę przyznać, że idzie mi dość dobrze, chociaż jeszcze tak wiele mi brakuje! No ale to nie jest ważne. Chodzi mi o to, że przez tę ciemnicę po prostu się potknąłem i się przewróciłem. Oto, co wyprawiam. Przecież to coś naturalnego. Taki upadek na ziemię. Nie sądzisz? – i zaraz potem nieznajoma dziewczyna wyciągnęła ku niemu rękę, a sam chłopiec skorzystał z tego, dzięki czemu Arkadiusz już po chwili stał równo na nogach. Jeszcze tylko otrzepał z grubsza swoje odzienie, czyli jeansy i koszulkę z jego ulubionym, polskim zespołem. Potem podniósł głowę i obdarzył dziewczynę najpiękniejszym uśmiechem, na jaki tylko było go stać. A było go stać na wiele.
- Ah, jak bardzo ci dziękuję!- chłopak posunął się do tego, co robił często i wcale nie uważał tego za błąd Stop. Teraz tak uważa, kiedyś mogło być inaczej. Konkrety? Po prostu objął ją w pasie, na tyle mocno ile tylko siły potrafił z siebie wykrzesać.
Powrót do góry Go down


Luna A. Shercliffe
Luna A. Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.72 m
C. szczególne : włosy farbowane na blond, ugryzienie po zębach wilkołaka na lewym barku, dość spore blizny, wychudzona, blada, milcząca,
Dodatkowo : likantropia
Galeony : 411
  Liczba postów : 145
https://www.czarodzieje.org/t16923-luna-ann-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t16951-moon#472799
https://www.czarodzieje.org/t16922-luna-ann-shercliffe
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyNie Lut 17 2019, 21:05;

Luna nie pamiętała, że była rozgadanym pierwszoroczniakiem za czasów, gdy przekroczyła po raz pierwszy mury Hogwartu. Nie wspominała dobrze tych czasów. Nie miała zbyt wielu przyjaciół, a każda znajomość kończyła się dosyć dziwnie lub nie zaczynała wcale. Zawsze uważała, że gaduły miały w życiu lepiej. Jednak ona nie przepadała za takimi osobami. Zresztą ten chłopak naprawdę był jakiś dziwny. Rozwinął to jedno zdanie bardzo szczegółowo. Shercliffe zastanawiała się, czy to w ogóle jest możliwe. Widocznie tak.
- Nie jest tu tak... ciemno. - A dziewczyna miała w sobie coś ze zwierzęcia. Ciekawe czy lata praktyki sprawiłyby, że widziałaby w ciemnościach, a może już to właśnie robiła! Nie. Zdecydowanie dzieciak przesadzał.
Tego, co nastąpiło po udzieleniu pomocy puchonowi; nie spodziewała się za nic w świecie. Nikt ją ot, tak nie ściskał. To było naprawdę dziwne. Przez chwile stała osłupiała. Nie miała pojęcia, jak ma się zachować.
- Ej... - Starała się delikatnie go od siebie odciągnąć. - Chyba nie znamy się na tyle dobrze, żeby się przytulać? Wystarczyło powiedzieć, dziękuje z tego, co zauważyłam, nie masz problemów z mówieniem. - Luna z przytulaniem najwidoczniej miała, a chłopak zdecydowanie przesadzał. Zdecydowanie.
Powrót do góry Go down


Arkadiusz Kolodziejski
Arkadiusz Kolodziejski

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 114
  Liczba postów : 107
https://www.czarodzieje.org/t16466-arkadiusz-kolodziejski
https://www.czarodzieje.org/t16482-poczta-arkadiusza
https://www.czarodzieje.org/t16475-arkadiusz-kolodziejski
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySob Mar 23 2019, 20:58;

Był niezwykle wdzięczny dziewczynie za okazaną pomoc, co skwitował ponownie (już jej nie przytulał), szerokim uśmiechem. Niestety, jego wspaniały nastrój został zastąpiony wyrzutami sumienia – zrozumiał bowiem, dotarło do niego, że zachował się aż nazbyt śmiele. Zbyt śmielej, niż powinien. A słowa dziewczyny tylko utwierdziły chłopaka w tym przekonaniu. Ale nie zrobił smutnej miny, a taka wstrzemięźliwość była dla niego trudna, ale postarał się, i no proszę – udało mu się!
Zrobił głęboki wdech i wydech i spojrzał rzeczowo w oczy dziewczyny, które w tej chwili wydały się Arkowi bardzo piękne. Dziwne, że wcześniej tak nie myślał. Pewnie dopiero teraz to do niego dotarło, w sumie chłopak tak miał często. Nie ma się więc czego dziwić, prawda?
- Przepraszam, nie powinienem. - A jego mimika twarzy nie zmieniła się – Czy użyłem dobrego słowa na końcu? Bo często mam problem z jego odmianą. Więc proszę mnie uświadomić, czy dobrze powiedziałem? Czy to, co powiedziałem, ma jakiś logiczny sens? To dla mnie bardzo ważne, naprawdę! – i zaiste, chłopak nie kłamał. Miał kamienną twarz, do czasu… aż nie wytrzymał i uśmiechnął się blado. Dobrze, że nie radośnie, bo wtedy dziewczyna mogłaby to wszystko, co mówił odebrać jako wyjątkowo głupi żart. Dobrze więc, że przybrał taką, a nie inną maskę. - Tak czy owak, wiedz że z każdym dniem poznaję wiele słówek i szkolę się w waszych czasach gramatycznych. Ah! I czy to można tak nazwać? Czasy gramatyczne? Czy to istnieje? Bo nie wiem, jak nazwać to,  o czym myślę… cóż, wiedz że w moim ojczystym języku z czasami jest łatwiej. I w ogóle te dwa języki to dwie różne bajki, niezależne od siebie. Ale, tak czy owak, naprawdę dziękuję ci za pomoc i przepraszam za to pulenie. Właśnie, pulenie… coś czuję, że użyłem złego słowa, ale nie wiem, co tak naprawdę powinienem powiedzieć… zdradzisz mi to? Podpowiesz? Uświadomisz mi to? Będę wdzięczny! Do tego dochodzi wdzięczność za pomoc. Ah, najwidoczniej jestem pani dłużnikiem! – a blady uśmiech nie znikał z jego cienkich warg.
Powrót do góry Go down


Luna A. Shercliffe
Luna A. Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.72 m
C. szczególne : włosy farbowane na blond, ugryzienie po zębach wilkołaka na lewym barku, dość spore blizny, wychudzona, blada, milcząca,
Dodatkowo : likantropia
Galeony : 411
  Liczba postów : 145
https://www.czarodzieje.org/t16923-luna-ann-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t16951-moon#472799
https://www.czarodzieje.org/t16922-luna-ann-shercliffe
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyNie Mar 24 2019, 15:22;

Zawsze miała problem z bliskością. Było to dla niej dziwne, niekomfortowe, bała się tego, co nieznane. Dotyk ludzki był dla niej krzywdzący jak dla płochliwego stworzenia. Starała się przywyknąć, do przeróżnych sytuacji, które skrywało dla niej życie. Nadal jednak uciekała w lasy rezerwatu. Było to jej siłą, a także słabością. Musiała uważać, żeby nie stracić kontroli. Dzikość jeden z licznych pierwiastków duszy, który tkwił w niej najbardziej, powoli przejmował kontrole nad jej życiem, a nawet ciałem. Właściwie nie należała do świata czarodziei, odkąd miała w sobie wilka. Likantropia zapieczętowała jej los już od dawna. Nie było odwrotu. Nie chciała nikomu sprawiać przykrości. Nie była taka, ale... nie potrafiła też otworzyć się przed innymi na tyle, aby ich nie ranić. Starała się zmienić, ale nie mogła zmienić tego, kim była. Akceptowała to.
Wpatrywała się w jasnowłosego chłopca. Na pewno dla większości był uroczy albo irytujący. Nie potrafiła go w taki sposób ocenić. Po prostu sobie był.
- Nic się nie stało. - Odpowiedziała spokojnie, nie mając zamiaru uczyć puchona, że nie każdy może życzyć sobie takich wylewnych podziękowań. Nie jej to była rola. Zresztą nigdy nie lubiła nikogo pouczać.
- Myślę, że dobrze... - Czy to, co mówił można uważać za logiczne? Zdecydowanie za dużo gadał, ale z sensem, chociaż niepotrzebnie. Luna za to mówiła za mało, ale nikt raczej się do tego nie przyczepiał. Ludzie nie lubili słuchać, więc większości to odpowiadało. Shercliffe po prostu to akceptowała.
- Przytulenie. - Poprawiła go. - Wydaje mi się, że za przytulanie nie powinno się przepraszać. - Usiadła sobie po turecku, przyglądała mu się z ciekawością przez dłuższą chwilę, ale nie taką długą, aby pozwolić puchonowi na gadanie.
- A to skąd jesteś? Mówisz całkiem dobrze. - Jak na rozgadanego dzieciaka, pomyślała. Nie wyglądał jak jakiś obcokrajowiec, ale czy trzeba tak wyglądać, żeby nim być. Zdecydowanie nie.
Powrót do góry Go down


Arkadiusz Kolodziejski
Arkadiusz Kolodziejski

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 114
  Liczba postów : 107
https://www.czarodzieje.org/t16466-arkadiusz-kolodziejski
https://www.czarodzieje.org/t16482-poczta-arkadiusza
https://www.czarodzieje.org/t16475-arkadiusz-kolodziejski
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyNie Mar 24 2019, 18:01;

Uśmiechnął się od ucha do ucha. W ten sposób wyglądał tak ślicznie! Tak uroczo! Dziewczyna mogła to zauważyć… albo nie, to zależy tylko od niej, czy zauważy to, co „zrobiło” się na obliczu Arkadiusza.
- Jestem Polakiem. Z krwi i kości i jestem z tego naprawdę dumny! Polska to wspaniały kraj. Pełen zabytków, zwłaszcza w Krakowie, miejscu gdzie zawsze mieszkałem do chwili, gdy musiałem tu przyjechać z tatusiem i mamusią, aby rozpocząć naukę w Hogwarcie, chociaż to nie był główny cel wyprowadzki. A wiesz, że Kraków to była kiedyś stolica Polski? Teraz to Warszawa tam rządzi. Rzadko tam bywam, a jak już, to zawsze załapię się na jakiś spektakl w teatrze muzycznym Roma, który jest bardzo znany i świetny, puszczają tam niesamowite musicale! A na samym „Upiorze w Operze” byłem aż dwa razy! Ah, coś cudownego. A ty? Słyszałaś kiedyś o tym musicalu? Bo ja sądzę, że coś tam musiałaś usłyszeć... – teraz zrobił głęboki wdech i wydech, by po chwili już był gotów, by kontynuować swój rozległy monolog. - No i byłem tam harcerzem. W Polsce, znaczy się. Po waszemu to chyba się nazywa skaut. Ale mogę się mylić. Tak czy owak, to coś wspaniałego. Wielka przygoda! – chwila wahania, po czym chłopak ponownie zabrał głos – Ale słyszała psze pani o tym kraju, prawda? Prawda? I jeszcze jedna sprawa. Mam mówić na „pani”, czy na „ty”? Bo już sam nie wiem... – w tym samym momencie, gdy wypowiadał ostatnie na ten moment słowa, podrapał się po przedziałku. - Ah, przepraszam za te rozgadanie! I przepraszam, że przepraszam, jeśli nie chce pani przeprosin. Dobrze, zapomnijmy o tamtym przytuleniu…. Dobrze? I dziękuję za poprawienie mnie! – i uśmiechnął się znowu tak samo, jak to było wcześniej. Taki mały, uśmiechnięty chłopczyk – czyż to nie piękny obrazeczek? Aż można się rozczulić, aż można się zachwycić.
Powrót do góry Go down


Luna A. Shercliffe
Luna A. Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.72 m
C. szczególne : włosy farbowane na blond, ugryzienie po zębach wilkołaka na lewym barku, dość spore blizny, wychudzona, blada, milcząca,
Dodatkowo : likantropia
Galeony : 411
  Liczba postów : 145
https://www.czarodzieje.org/t16923-luna-ann-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t16951-moon#472799
https://www.czarodzieje.org/t16922-luna-ann-shercliffe
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyNie Mar 31 2019, 18:50;

Przyglądała się Arkowi dyskretnie, nie zatrzymywała na nim wzroku dłużej, niż było to konieczne. Jego życie wydawało się beztroskie, a umysł wydawał się charakteryzować brakiem generowania jakichkolwiek problemów. Nie znała tego puchona. Mogła widzieć go kiedyś, przejść obok niego, ale nie zwracała uwagi na wszystkich. Nie miała pamięci fotograficznej, mogła tylko coś poczuć i zidentyfikować to jako chociażby de ja vu? Ślizgonka zastanawiała się, czy w jego wieku też taka była? Nie mogła sobie przypomnieć swojej twarzy, może dlatego, że nie spoglądała za często w lustro. Miała pamięć tylko do emocji, uczuć, lęków... ale jak wszystko uchodziły w zapomnienie, a ona miała jeden, poważny problem ze sobą nie potrafiła określić swoich uczuć, samopoczucia. Dlatego pozwalała, aby przyjmowały one odcienie bieli, szarości i czerni. Rozumiała to w swój specyficzny sposób, w który nie zagłębiała się za często, bo po co? Musiała nauczyć się jakoś żyć wśród ludzi i tych skomplikowanych emocji.
Patrząc na puchona, pojawiła się szarość. Nie wiedziała, do jakiej konkretnie grupy go przydzielić na pewno był bielą, ale biel dla Luny była zupełnie czymś innym. Musiała go polubić, a nie przepadała za gadającymi głowami. Oczywiście, nie skreśliła go. Od niego tylko zależało, czy go zaakceptuje. Powoli przekonywała się do niego, ale wiedziała, że gdyby była jego siostrą lub przyjaciółką, którą chciał widywać by codziennie — nie zniosłaby tego. Nie potrafiła przebywać z ludźmi za długo. Musiała mieć przestrzeń. Ta przestrzeń czasami zamieniała się w samotność i niszczyła jej dusze.
- Po..ska? - Starała się wymówić kraj, z którego pochodził, ale teraz ją trzeba było poprawić. Nie wiedziała, gdzie leży ta Polska, jednak rozumiała tego chłopca, również by tak mówiła o miejscu, z którego pochodziła i, które znała.
- Tak, słyszałam. - Kojarzyła ten spektakl, ale nie zagłębiała się zbytnio w teatry, sztukę i to wszystko. Nie znała nawet tych popularnych dzieł i raczej nie chciała się do tego przyznawać. Czasami głupio jest, kiedy powinieneś coś znać, co wszyscy znają, a nie masz o tym najmniejszego pojęcia.
- Oj, wybacz... - Teraz poczuła się głupio. Zdała sobie sprawę, że gadają ze sobą, a nie znają swoich imion. - Luna jestem. Jaka ze mnie pani? Też tu się uczę, a panią to ja jestem tylko w pracy. - Uśmiechnęła się, nie lubiła dorastania. Wtedy wszyscy nagle zaczynają tytułować. Oczekiwać odpowiedzialności, mądrych decyzji i tego wszystkiego, czego nie chciała.
- A Ty, jak masz na imię? - Spojrzała na uroczego chłopca. Szczerze to nie lubiła dzieci, ale te, co gadają, są mądre i nie ryczą z byle powodu były nawet w porządku.
- Nie musisz przepraszać, wybaczam wszystko. - Ponownie uśmiechnęła się, jeszcze nigdy tak ją nikt nie przepraszał. No, może ojciec... Ale to co innego. Ten chłopiec niemal przepraszał ją bez powodu, a właściwie z nieistotnego powodu, powodów? Chociaż Luna sama też tak potrafiła, przepraszać za nieistotne rzeczy, które wydawały się jej istotne? Życie było takie skomplikowane.
Powrót do góry Go down


Arkadiusz Kolodziejski
Arkadiusz Kolodziejski

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 114
  Liczba postów : 107
https://www.czarodzieje.org/t16466-arkadiusz-kolodziejski
https://www.czarodzieje.org/t16482-poczta-arkadiusza
https://www.czarodzieje.org/t16475-arkadiusz-kolodziejski
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyPon Kwi 01 2019, 21:38;

- Polska - automatycznie ją poprawił, z szerokim uśmiechem mówiącym ja to rozumiem, ja wszytko rozumiem, nie przejmuj się. I już chciał ją pogłaskać po policzku, acz szybko zorientował się, że po pierwsze, to nie wypada (po takim "akcie" pewnie przepraszałby ją znowu w nieskończoność, a tego wolał uniknąć zważywszy, że to był poniekąd taki jego "odruch"), po drugie był zbyt niski. Zdecydowanie zbyt niski, by dosięgnąć poziomu jej twarzy. W sumie, jeśliby to wszystko zsumować, wyszło na dobre.
Poza tym zrozumiał, że dziewczyna może nie znać takiego kraju i to właśnie dlatego dorzucił do tematu kolejne dwa grosze (serio tak się mówi, czy coś pomylił, analizując to?). Powiedział jej, że, jeśli chce, to może kiedyś, w jakieś ferie bądź wakacje, gdy akurat będzie je spędzał w swojej ojczyźnie, odwiedzić go, w Krakowie. Skwitował wszystko tym samym, uroczym uśmieszkiem. I przerwał nagle, by pozwolić dziewczynie dojść do głosu.
- Masz ładne imię! A ja Arkadiusz, miło mi. - i wyciągnął ku niej swoją prawą dłoń - Ale lepiej mów mi zdrobniale. Arek. A dokładniej, to Arkadiusz Kołodziejski. - i wyszczerzył się, pokazując wszystkie swoje zęby, które w takiej sytuacji były w stanie pokazać się światu zewnętrznemu. - A zdradzisz mi też swoje nazwisko? Jeśli oczywiście chcesz. Jeśli nie, zrozumiem to. - i zatrzepotał zalotnie rzęskami. - I obiecuję, że nie będę już przepraszał aż nazbyt wylewnie. - był teraz bardzo dumny, że skołował w myślach podobne określenie - I w ogóle będę się starał nie powtarzać. - chwila spokoju i wytchnienia, gdyż... chłopakowi nagle zabrakło języka w gębie. A jednak, takie rzeczy się zdarzają! Niezwykłe, bardzo niezwykłe. W sumie, jesteśmy tylko ludźmi i do stwierdzenia "nic, co ludzkie nie jest mi obce" można  dodać inną wersję, czyli "nic, co zmienne, nie jest mi obce".
- A opowiesz mi coś o sobie? - no. Wymyślił. Nareszcie. Teraz czekał tylko na odpowiedź dziewczyny, a czas dłużył mu się niemiłosiernie - nawet, jeśli dziewczyna odpowiedziała szybko, wręcz automatycznie.
Powrót do góry Go down


Luna A. Shercliffe
Luna A. Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.72 m
C. szczególne : włosy farbowane na blond, ugryzienie po zębach wilkołaka na lewym barku, dość spore blizny, wychudzona, blada, milcząca,
Dodatkowo : likantropia
Galeony : 411
  Liczba postów : 145
https://www.czarodzieje.org/t16923-luna-ann-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t16951-moon#472799
https://www.czarodzieje.org/t16922-luna-ann-shercliffe
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyWto Kwi 09 2019, 21:28;

Przy nim sama zaczynała się rozgadywać. Nie odczuwała niepewności, ale nadal lekki dyskomfort nadal jej towarzyszył. Czuła się tak wśród młodszych, starszych czy autorytetów; prawie przy każdym. Mówił o Polsce, tak jak ona mogłaby mówić o swoim rezerwacie. Rozumiała go. Zastanawiała się, jak może wyglądać ten kraj. Czy jest tam zimno? Czy ciepło? Jacy ludzie tam mieszkają? Jak tacy gadatliwi, jak ten puchon to chyba ona podziękuje. Shercliffe na pewno chciałaby pojechać gdzieś, ale się bała. Nie miałaby nawet z kim, a wycieczki z obcymi ludźmi były dziwne i ciekawe (sama przekonała się o tym dość niedawno). Zmiana w życiu była dobra, ale Luna A. Shercliffe była dziewczyną, która mogła nie wytrzymać zmiany. Stała na krawędzi i bujała się raz w jedną stronę, a raz w drugą. Czasami wystarczyło ją lekko dotknąć, aby spadła lub upadła na tyłek; obie dość nieciekawe propozycje.
- Dzięki. - To prawda miała ładne imię, które wiele o niej mówiło. Już nie zaryzykowała wypowiedzenia słowa "Arkadiusz", jakieś dziwne imię. Nie zamierzała mu mówić, że też ma ładne imię, ponieważ wtedy by skłamała i po co? Samo wypowiedzenie tego w myślach bolało. Jak do niego zwracają się przyjaciele? Chociaż jego kontakty rówieśnicze Luna poddawała wielkim wątpliwością — zapewne @Arkadiusz Kolodziejski, gnębił tylko starszych. Arek? Wypowiedzenie tego też na razie postanowiła sobie oszczędzić.
- Shercliffe. - Wypowiedziała swoje nazwisko, oczekując jakiejś reakcji typu "Aha! Ta z tych Shercliffe'ów". W Dolinie i poza nią prawie każdy znał Shercliffe'ów. Była naprawdę z tego dumna, aczkolwiek nie lubiła zwracać na siebie uwagę i to szczególnie przez nazwisko. I tak przez czystość krwi zapewne byli spychani na mniej znaczące rody, chociaż może to za ten rezerwat nie każdy pałał do nich sympatią. Dear'owie — eliksiry; Fairwyn'owie — różdżki; Lanceley — muzyka.; a oni? Niektórzy mogliby powiedzieć, że same problemy z tymi Shercliffe'ami. Wszystko jedno — Luna miała to gdzieś.
- Zależy, co byś chciał wiedzieć? - Ślizgonka nie była dość wylewną osobą, ale najwidoczniej Kolodziejski Arkadiusz już tak. - Może ty mi powiesz coś o sobie? - Powiedziała ot, tak, chcąc nieco wymigać się od odpowiedzi i nikogo przy tym nie urazić.
Powrót do góry Go down


Arkadiusz Kolodziejski
Arkadiusz Kolodziejski

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 114
  Liczba postów : 107
https://www.czarodzieje.org/t16466-arkadiusz-kolodziejski
https://www.czarodzieje.org/t16482-poczta-arkadiusza
https://www.czarodzieje.org/t16475-arkadiusz-kolodziejski
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySob Kwi 13 2019, 19:21;

Podobno każdy znał to nazwisko... oprócz Arkadiusza. Nie wiedział w ogóle że ktoś taki istnieje, poza dziewczyną z którą aktualnie rozmawia. Myślał, że to kolejna, nie znacząca więcej niż powinno być uczennica. A jednak, życie potrafi zaskakiwać, aczkolwiek to nie zmienia faktu, że nadal nie kojarzy tej dziewczyny. No cóż. Lepiej pozostawić ten wątek na pastwę losu, bo po co rozmyślać nad czymś, o czym chłopiec nie miał zielonego pojęcia?
A usłyszawszy pytanie dziewczyny, już miał odpowiedzieć, aczkolwiek ta po chwili powiedziała coś innego, nie dając mu prawa głosu... okej. Może i dała, ale najwidoczniej zbyt krótko, by chłopak mógł się namyśleć, co powiedzieć - zastanowić się, co właściwie chciałby wiedzieć o tej oto tu Ślizgonce. I właśnie dlatego Arek nie odpowiedział na to pierwsze. Odniósł się jedynie (a przynajmniej na razie) do tych ostatnich słów... znajomej? Czy można powiedzieć, że są znajomymi? A może jeszcze jest zbyt wcześnie, by coś takiego oceniać? Ale nieważne. Teraz ważniejsze było to, co odpowiedzieć na jej ostatnią jak na tę chwilę propozycję.
- Jesteś pewna, że chcesz dowiedzieć się czegoś o mnie? A nie powiedziałem ci już dużo na ten temat? No aaaale.... ale skoro chcesz wiedzieć więcej, to ci powiem, że uwielbiam starożytne runy. Ah, jak ja nie mogę się doczekać, aż zacznę naukę tego przedmiotu! Poza tym nie jestem zbyt dobry w lataniu na miotle. I moja mama umarła przez swoją pasję. To była uzdolniona czarownica, która, niestety, lubiła eksperymenty. A dokładniej to robiła eliksiry. I pewnego dnia z tatusiem poszliśmy do jej pokoju, gdzie oddawała się swojej pasji, i leżała na podłodze, a wokoło był rozlany jakiś zielony eliksir. Szkoda, że umarła. Bardzo ją kochałem, i kocham nadal... - teraz chłopak pogrążył się w refleksji na ten temat. Zupełnie zapomniał o świecie, nawet o tym, że teraz za towarzyszkę ma pewną Ślizgonkę.
Powrót do góry Go down


Luna A. Shercliffe
Luna A. Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.72 m
C. szczególne : włosy farbowane na blond, ugryzienie po zębach wilkołaka na lewym barku, dość spore blizny, wychudzona, blada, milcząca,
Dodatkowo : likantropia
Galeony : 411
  Liczba postów : 145
https://www.czarodzieje.org/t16923-luna-ann-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t16951-moon#472799
https://www.czarodzieje.org/t16922-luna-ann-shercliffe
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyPon Kwi 22 2019, 22:58;

Zapewne jakby nie wychowała się w dolinie również nie znałaby jakiś popularnych nazwisk typu Fairwyn czy Lanceley. Zresztą Luna nie interesowała się innymi, a znała, bo wszyscy w Dolinie Godryka się znali, prawie wszyscy. Shercliffe czasami nie wiedziała ani nie kojarzyła ludzi, których powinna kojarzyć. Wtedy mówiła wprost, że ona innymi ludźmi się nie interesuje. Nie była wścibska, ani też nie zaglądała innym przez okna. Mając nazwisko rodu Shercliffe, również jej się nie uśmiechało, zwłaszcza że ludzie zazwyczaj zdawali się mówić "aaaa no tak znam", jakby właściwie znali Lune A. Shercliffe. Ślizgonka miała ochotę wtedy głośno westchnąć i przewrócić teatralnie oczami. Przyglądała się Arkowi, jakby spodziewając się tego samego po nim. Jakiegoś przytaknięcia, czy tego"aha!", ale nic takiego nie nastąpiło. Może nie znał Shercliffe'ów. Skoro był z jakiegoś kraju Polska... Może i lepiej.
Luna żałowała, że pozwoliła mu na dalszą kontynuację tym razem historii jego życia. Właściwie to nie chciała nic wiedzieć o tym puchonie, a on jeszcze ot tak powiedział, że jego matka sobie umarła, bo eksperymentowała z eliksirami? I co teraz ona niby miała powiedzieć? Że mu współczuje? Ale się panno Shercliffe wpakowałaś w gówno. Sama sobie stworzyłaś problem! Bycie sympatycznym, w ogóle się nie opłacało.
- Ja też nie jestem dobra w lataniu na miotle. - Powiedziała całkowitą prawdę, chcąc wyrwać chłopaka z zamyślenia, jeszcze brakowało, żeby się rozbeczał. Właściwie to ślizgonka bała się mioteł, nie czuła się na nich najlepiej. A wiedzą na temat starożytnych run nie zamierzała się chwalić. - Niby dlaczego chcesz się uczyć run? To trudny przedmiot. - I nudny, chciała dodać, ale się powstrzymała. Nie chciała gasić tej młodej pasji Arka, która jeszcze dobrze nie zakiełkowała.
Powrót do góry Go down


Arkadiusz Kolodziejski
Arkadiusz Kolodziejski

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 114
  Liczba postów : 107
https://www.czarodzieje.org/t16466-arkadiusz-kolodziejski
https://www.czarodzieje.org/t16482-poczta-arkadiusza
https://www.czarodzieje.org/t16475-arkadiusz-kolodziejski
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyPon Kwi 29 2019, 19:10;

Nie wiedział, czy dziewczynie w ogóle spodobało się to, że tak się rozgadał. Dla niego ważniejsze było to, że znowu to zrobił, przez co poczuł wielką ulgę, że opowiedział tej ślizgonce co nieco ze swojego życia. Skończywszy, uśmiechnął się radośnie, obserwując zmiany na obliczu dziewczyny. Niewiele mógł z tego przeczytać, gdyż... no, nie owijamy w bawełnę, nie był w to zbyt dobry.
- No widzisz. A jednak coś nas łączy! - z radości aż podskoczył w miejscu i posłał jej ten swój zniewalający uśmiech. - A co do run, najwidoczniej jeszcze nie znasz mnie zbyt dobrze. No bo widzisz, ja lubię wyzwania. Lubię, jak coś jest trudne, bo to mnie pociąga... ah, nie wiesz nawet, jak bardzo! - odchrząknął - A jaki jest twój ulubiony przedmiot? Albo lepiej spytam: jakie ogólnie są twoje zainteresowania? - spytał, przechylając nieznacznie głowę na prawy bok.
Powrót do góry Go down


Luna A. Shercliffe
Luna A. Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.72 m
C. szczególne : włosy farbowane na blond, ugryzienie po zębach wilkołaka na lewym barku, dość spore blizny, wychudzona, blada, milcząca,
Dodatkowo : likantropia
Galeony : 411
  Liczba postów : 145
https://www.czarodzieje.org/t16923-luna-ann-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t16951-moon#472799
https://www.czarodzieje.org/t16922-luna-ann-shercliffe
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyNie Maj 19 2019, 12:29;

Chciała powiedzieć, że rezerwat, ale to zapewne dziwnie by zabrzmiało, więc szybko powstrzymała się, zastępując to słowo, słowem...
- Zwierzęta to są moje zainteresowania. - Jeśli można było tak powiedzieć. Ślizgonka uważała je za coś więcej niż zainteresowania. Traktowała ich jak rodzina, więc zwierzęta plus słowo zainteresowania brzmiało dla niej dość dziwnie, ale nie miała pojęcia, jak mogłaby to ubrać w inny sposób.
Shercliffe marzyła tylko o jednym miejscu o rezerwacie, który miała zamiar przejąć. Tam chciała żyć i umrzeć. Chciała skończyć szkołę i nigdy już stamtąd nie wychodzić. Zostać na zawsze w rezerwacie Shercliffe'ów. Oczywiście na pewno musiałaby wychodzić. Jeździć na jakieś spotkania czy towarzyszyć przy transporcie zwierząt. Luna wydawała się dziewczyną, która kocha zwierzęta, jednak tak naprawdę jeszcze kilka miesięcy temu zastanawiała się nad polowaniem. Cały czas starała się jak najwięcej dowiedzieć na temat przeróżnych gatunków i ras, ta wiedza mogłaby pozwolić jej na dobrą karierę łowcy magicznych zwierząt, ale to wiązałoby się z opuszczeniem rezerwatu. Nie musiałaby przecież zabijać dla Fairwynów, zapewne mieli masę swoich dostawców. Bardziej liczyła na nowe gatunki, które można byłoby umieścić w rezerwacie i rozbudować go. Nie wszyscy w Dolinie Godryka cieszyli się z działalności Shercliffe'ów. Ciężko było mówić o bezpiecznej okolicy, mieszkając obok lasów, które nie tylko skrywały pegazy czy jednorożce, a smoki i akromantule, czy też wilkołaki. Oczywiście co by w tych lasach nie było należało do Shercliffe'ów, którzy strzegli magiczne stwory bardziej niż swoich bliskich.
Luna nie wiedziała, która jest godzina, ale zrobiło się późno, a ona musiała jeszcze przygotować się do zajęć.
- Będę już szła. Mam sporo nauki. - Właściwie może i miała sporo nauki, ale raczej nie zamierzała się jakoś przykładać do nauki. Ważne, że jakoś zdawała z klasy do klasy i w tym roku znowu była na dobrej drodze, żeby zdać. Chyba, a kto by się tym przejmował. Trochę zmęczył ją ten mały puchon, jednak wydawał się po prostu szczęśliwym dzieciakiem.
- Idziemy? Odprowadzę Cię. - Nie chciała zostawiać go tu samego.

z/t
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySro Lis 06 2019, 12:49;

To tylko relaks. Wolny czas między jednymi wykładami a drugimi. To nic, że zamiast iść na kawę, pograć w gargulce albo chociaż szachy wolał namiętnie ćwiczyć impet zaklęć, mobilność ciała i elastyczność nadgarstka podczas jednoczesnego przemieszczania się z miejsca na miejsce. Dodajmy do tego muzykę płynąca w sali, dzięki niewerbalnemu Cantus musical to mamy okoliczności mogące niejako utrudniać pełnię koncentracji na płynnej inkantacji zaklęcia. Musiał wbrew sobie samemu przyznać, że po ośmiu miesiącach znów jest w stanie słuchać muzyki i czerpać z tego pełną przyjemność. Niestety odzywała się w nim również tęsknota do jej tworzenia, grania… potarł palce opuszkami, pamiętając jak przez wiele wiele lat nosił na nich stwardniałyi zrogowaciały naskórek, kiedy to kaleczył je namiętnym uderzaniem o struny. Raz po raz, aż do krwi. Potrząsnął głową, pozbywając się niepożądanych myśli. Siedział w tej klasie od dobrych czterdziestu minut. Przed sobą miał manekina treningowego potraktowanego rzecz jasna siatką zaklęć - zwiększającyego wagę przedmiotu, a nawet eksperymentalne Impervius, które niestety musiał odnawiać co dwa celnie rzucone zaklęcia. Żałował, że nie zna silniejszej wersji odpychającej czary przez przedmioty martwe. Koncentrował się zatem na samej ofensywie, skoro jego defensywa uległa znacznej poprawie czego dowodem był zaskakująco bezbolesny sparing z Leonelem. Manekin był nieco większy niż te zwyczajne, a przede wszystkim był kamienny. Połączenie zaklęć zwykłych z transmutacją dawało satysfakcjonujące efekty magiczne. Manekin stał na środku klasy, zaś on krążył wokół niego i nie zatrzymując się nawet na sekundę, rzucał zaklęcia chaotycznie. Nie opracowywał schematu, aby nie dało się przewidzieć następnego ruchu. Na manekinie oznaczył markerem trudno dostępne miejsca, w które celował. Między innymi okolice pach, tył kolana, tuż pod uchem, tchawica, skroń i ostatni odcinek kręgosłupa. Poruszał ustami nie w rytm zaklęć, a słów muzyki, a to w myślach wysilał się na podzielność uwagi i stosował ofensywę. Tracił przy tym niestety na celnośck, jednak nie zraził się. Dążył do perfekcji, ot co. Manekin miał na sobie wiele niezbyt głębokich rys, wszystkie nieopodal oznaczonych miejsc. W pewnym momencie postanowił zaryzykować i użyć zaklęcie znane jedynie z teorii. Atrapoplectus walnęła potężnie w manekina - niestety w mostek, a celował w okolice pachy - w efekcie czego impet odrzucił go dobre kilka metrów w tył, gdzie zarył pośladkami o podłogę. Jęknął czując jak sobie nabił tym siniaki. Wiązanka świetlna była całkiem niezła, ale trwała bardzo krótko i nieco nim wstrząsnęła. Manekin nie wyszedł z tego jakoś specjalnie poturbowany. Ot, do "obrażeń" doszła plama sadzy i wgłębienie w miejscu, gdzie zaklęcie trafiło. Zamiast się podnieść, dotknął plecami podłogi, robiąc sobie chwilę przerwy. Nadgarstek domagał się odpoczynku, a nowa różdżka od Fairwynów łaknęła większej ilości zniszczenia. Westchnął i rozmasowywał prawą dłoń, leżąc sobie beztrosko na podłodze. Prawdopodobnie nie umiał po ludzku odpoczywać.
Powrót do góry Go down


Aconite 'Haze' Larch
Aconite 'Haze' Larch

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 165
C. szczególne : Bardzo oszczędna mimika, tatuaże, dość płynne ruchy - zarażona gracją od tańca
Galeony : 702
  Liczba postów : 380
https://www.czarodzieje.org/t17733-aconite-haze-larch#498956
https://www.czarodzieje.org/t17763-mala-poppy-larch#500082
https://www.czarodzieje.org/t17734-aconite-haze-larch
https://www.czarodzieje.org/t18397-aconite-haze-larch-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySro Lis 06 2019, 16:22;

Jej myśli błądziły w swoim tempie, każda chciała iść we własną stronę, nie przejmując się pracą zespołową, jednak Haze była już do tego rozkojarzenia przyzwyczajona. Sunęła po kolejnych korytarzach, brnąc podświadomie do celu, chociaż zdecydowanie nie obierała najkrótszej drogi. Przesuwała zamglony wzrok po posadzce, unosząc go dumnie przed siebie tylko wtedy, gdy kogoś mijała. Nawet nie dostrzegła, gdy zaczęła iść w rytm cichej muzyki, stopniowo synchronizując do taktu ruchy bioder i ramion. Dopiero gdy i jej głowa dołączyła się do tego subtelnego tańca; powieki przymknęły się łagodnie; a miękkie usta ułożyły się do słów, których przecież nie znała, zorientowała się, że muzyka wcale nie jest podsunięta przez jej umysł - a naprawdę rozbrzmiewa co raz głośniej z każdym jej krokiem. Zatrzymała się gwałtownie, a wzrok momentalnie jej zbystrzał, wyostrzył się, zmniejszając przy tym źrenice zielnych oczu. Usłyszawszy stłumione przekleństwo w słowach piosenki, szybko odrzuciła myśl, że muzyka jest częścią jakichś zajęć. Doszła więc też do wniosku, że raczej nie wydobywa się z magicznego gramofonu, a musi rozbrzmiewać dzięki zaklęciu cantus musica, które było jej dobrze znane. Korzystała z niego często i namiętnie, gdy tylko wiedziała, że nie będzie nikomu tym przeszkadzała. No, a przynajmniej nikomu, na czyim zdaniu jej zależało. Nie potrafiła śpiewać ani grać na żadnym instrumencie, a mimo to muzyka stanowiła ogromnie ważną część jej życia - można bowiem tańczyć bez muzyki, jednak wtedy było to jak seks bez miłości. Niby ruchy podobne, ale uczucie zupełnie inne.
Stąpając delikatnie przed siebie odnalazła salę, z której pochodziła muzyka, położyła dłoń na drzwiach, czując wibracje na drewnie i stojąc w bezruchu, z wielką uwagą, słuchała słów i melodii. Nie próbowała walczyć z piosenką, wręcz zapraszała ją, pozwalając jej wejść do środka, przejąć umysł i nadać rytm emocji sercu. Nie zamierzała wchodzić do środka i przeszkadzać w zapewne intymnej chwili jakiejś pary lub prywatnym momencie samotnika, jednak z tego błogiego stanu wyrwał ją trzask i głuche uderzenie, który były dosłyszalne nawet mimo głośno grającej muzyki. Zdecydowała się więc na otwarcie drzwi, jedną ręką wyciągając różdżkę spod podwiązki i zwężając czujnie oczy wsunęła się nieco do środka, drugą ręką wciąż trzymając drzwi jak ogromną tarczę. Jej wzrok w pierwszej kolejności padł na manekina, którego wzięła za kamiennego golema, a dopiero później przeniósł się na leżącego na ziemi chłopaka. Szybko połączyła fakty i z rozczarowaniem opuściła dłoń z różdżką w dół. A już zdążyła się podekscytować, że przyłapie kogoś na nielegalnym pojedynku.
- Nie zmieniaj się, zmień ją - powiedziała dość chłodnym tonem, chociaż tym razem naprawdę starała się brzmieć ciepło, domyślając się, że ktoś kto leży na ziemi niekoniecznie czuje się najlepiej. Łatwiej jej było skomentować słowa piosenki, niż odezwać się jak człowiek, przywitać, zapytać czy coś mu się nie stało. Zdecydowanie nie była to myśl, którą powiedziałaby sama z siebie - w końcu nigdy nie powiedziałaby ot tak, że jakakolwiek kobieta ma być zmieniana przez mężczyznę, jednak... w piosence wyczuła, że to kobieta próbuje na siłę zmienić mężczyznę, a na to też nie mogła się zgodzić. Uważała, że nikt nie powinien się zmieniać z powodu tak błahego jak miłość. Nie specjalnie. Nie intencjonalnie. Jeżeli już, to powinno to przyjść naturalnie - Miłości i tak nie ma - dodała na głos, kończąc swój ciąg myśli. Miłość, a przynajmniej ta romantyczna, nie była jej znana, nie była nigdy szczerze i głęboko zakochana. Wierzyła tylko w miłość rodzinną, tradycję, przywiązanie, zrozumienie swoich potrzeb przez wieloletnią współpracę. Nawet teraz była zauroczona w przeuroczej Caelestine, jednak miłością zdecydowanie nie mogłaby tego nazwać. Możliwe, że brzmiała arogancko - pouczała przecież starszego od siebie chłopaka, a jednak wydawała się tego w ogóle nie dostrzegać - zamknęła tylko drzwi i stanęła wyprostowana, krzyżując ręce na piersi. Ledwo przyznała przed samą sobą, że zaimponowało jej, że chłopach utrzymywał zaklęcie muzyczne, jednocześnie rzucając zaklęcia ofensywne, a więc musiał być zdolny. Dużo zdolniejszy od niej. Mimo, że był przecież od niej starszy, więc ma jeszcze czas, aby dogonić go umiejętnościami, poczuła ukłucie zazdrości i nawet nieco... szacunku? - Mogę się dołączyć? - spytała, wycelowując różdżkę w manekina, jednak zawahała się i znieruchomiała. Połączyła poszlaki wizualne wraz z tymi słuchowymi i zrozumiała, że na manekinie może wisieć jakieś zaklęcie odbijające. Przeniosła wyczekujący wzrok na chłopaka, narzucając mu bez jego woli rolę jej mentora. - Aconite Larch. Gryffindor - przedstawiła się rzeczowo, podając również dom, skoro nie miała na sobie mundurka. Specjalnie pominęła informację na którym jest roku. Nie chciała by patrzył na nią z góry - przecież jest pełnoletnia! - Możesz mówić mi Haze - dodała po chwili namysłu. Nie lubiła swojego imienia, na pewno nie w pełnej formie. Dużo bardziej wolała tą nieco prześmiewczą ksywkę lub wszelakie pochodne od "Aconite", które ludzie z uporem jej wymyślali.


Ostatnio zmieniony przez Aconite 'Haze' Larch dnia Sro Lis 06 2019, 21:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySro Lis 06 2019, 19:37;

Poruszył barkami, by rozruszać ich sztywność i podniósł się do siadu z cichym westchnięciem. Właśnie przesuwał palcami po całej długości gładkiego drewna różdżkowego, gdy do sali weszła dziewczyna zwabiona rumorem. Podniósł na nią wzrok, skierował kraniec swej broni do sufitu i muzyka stopniowo zaczęła cichnąć, aż po dziewięćdziesięciu trzech sekundach zniknęła, pozostawiając po sobie ciszę, przerwaną z kolei chłodnym głosem Gryfonki. Uniósł blade brwi, a na jego ustach zamajaczyło delikatne rozbawienie. W jego prywatny trening wparowała oto ta dziewczyna i jeszcze komentowała zwięźle i chłodno płynącą dotychczas muzykę. Kolejne westchnięcie nastąpiło tuż po tym, gdy podniósł się z podłogi, by rozprostować po chwili ramiona, wyciągając je wysoko ponad głowę.
- Oj jest. Rzadko, ale jak jest to klękajcie narody. - odparł, nie siląc się na rozwijanie odpowiedzi ani wyjaśnianie pewności siebie z jaką wypowiedział te słowa. Może i miał rozkruszone na wiór serce, to jednak nie przeczył temu, co przeżył. By nie wpaść w tor autodestrukcji - jakże zakleszczającej się o jego uczucia do tego, który nigdy nie wróci - postanowił skupić się z powrotem na manekinie. Uznał, że skoro zaspokoiła ciekawość i nie spotkała tu absolutnie niczego ciekawego to sobie pójdzie. Mylił się, najwyraźniej coś jednak się jej tutaj spodobało. Chciała dołączyć, a nie wydawała mu się zdolna zająć miejsce manekina... a nie, wróć, ona też chciała go atakować! Na Merlina, dobrze, że nie wypowiedział tego na głos. Opamiętał się w ostatniej chwili. Wzruszył ramionami. - Jasne, w szafie jest drugi manekin. - wskazał na tył klasy i pojedynczy schowek na manekiny, oczywiście plastikowe, lekkie, nudne, które trzeba sobie zaczarować tak, by spełniał indywidualne wymagania. - Ah, no tak. Twojego brata też kojarzę. - co Ci Larch mieli w sobie, że przyciągali tak wzrok? Oczywiście nie w kwestii pociągu fizycznego, a jedynie coś w spojrzeniu. W twarzy. Nie był pewien czy chciał odkrywać co się za tym kryło.
- Finan, ale mówi się do mnie Finn. - darował sobie nazwisko, bo i tak niewiele by jej ono powiedziało. By powitaniu stało się zadość, skierował do niej swoje kroki i wyciągnął dłoń do uściśnięcia. Nie zapomniał nawet o dorzuceniu półuśmiechu, aby załagodzić swą potencjalnie wyczuwalną sztywność. - Haze. Hm... Hazel? - ewidentnie coś mu nie grało z intonacją ostatniej samogłoski, wolałby opierać się jeszcze o "l", jednak skoro pozbawiła się jej, musiał jakoś to przełknąć.
- Co będziesz ćwiczyć? - skrzyżował ręce na ramionach, różdżkę mając skierowaną ponownie do sufitu. Nie poruszył ustami, nie odwrócił od niej wzroku, a jednak wypowiedział niewerbalnie zaklęcie, dzięki któremu treningowa muzyka rozbrzmiała ponownie w klasie. Nie tak głośno jak wcześniej, ale w przyjemny sposób, który nie utrudniał prowadzeniu konwersacji. Przywołał do siebie butelkę wody i wypił połowę duszkiem. Kusiło go, by nałożyć na pomieszczenie zaklęcie sygnalizujące, gdyby ktoś chciał tu wejść... jednak zapewne dziewczyna uznałaby to za paranoję.
Powrót do góry Go down


Aconite 'Haze' Larch
Aconite 'Haze' Larch

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 165
C. szczególne : Bardzo oszczędna mimika, tatuaże, dość płynne ruchy - zarażona gracją od tańca
Galeony : 702
  Liczba postów : 380
https://www.czarodzieje.org/t17733-aconite-haze-larch#498956
https://www.czarodzieje.org/t17763-mala-poppy-larch#500082
https://www.czarodzieje.org/t17734-aconite-haze-larch
https://www.czarodzieje.org/t18397-aconite-haze-larch-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySro Lis 06 2019, 22:30;

Spojrzała na niego czujnie mrużąc zielone oczy. Romantyk? Jak jej Asp? Nie, to było coś innego. Czuła to w jego głosie, pewności z jaką to powiedział. Musiało mu się wydawać, że dotknął prawdziwej miłości, ale nie jej było oceniać czy miał rację, skoro sama nie rozumiała tego uczucia. Kusiło ją spytać - jak to jest? Jakie to uczucie chcieć spędzać z kimś każdą sekundę? Czy po prostu w pewnym momencie jest się pewnym, że chce się z kimś spędzić resztę życia? Czy zdarzyło mu się obudzić w nocy koło swojej ukochanej i zapłakać z bezsilności, że przecież pewnego dnia, któreś z nich będzie musiało przeżyć śmierć drugiego? Czy widzieli się w chwilach słabości, podzielili wstydliwym sekretem, wymienili największymi lękami? Nie zapytała o nic z tego, bo jej zainteresowanie tym tematem trwało na tyle krótko, że minęło zanim zdążyła otworzyć usta.
- Drugi? - powtórzyła po nim, przenosząc spojrzenie na jego błękitne oczy. - Ten mi się podoba. Nie lubisz się dzielić? - spytała, unosząc zaczepnie jedną brew i przyglądając mu się z ledwie widocznym uśmiechem. A jednak romantyk, pomyślała, po czym machnęła różdżką w stronę szafy, wyciągając stamtąd manekina, który przy obecnym “kamiennym golemie” wyglądał naprawdę marnie. Nadęła usta niezadowolona, jednak nie zamierzała prosić chłopaka o pomoc, chociaż z transmutacji miała ogromne braki, które wymagały uzupełnienia. Odwróciła się ponownie w jego stronę na wzmiankę o jej bracie, starając się przeanalizować czy coś w jego zachowaniu nie zdradzi jaki miał stosunek do Aspa. Nie wyczuła jednak ani niechęci, ani sympatii - ot, zwykła informacja, mająca na celu zahaczyć jej istnienie o coś już znanego. Przechyliła głowę nieco w bok, jednocześnie odgarniając ciemne kosmyki z szyi, po czym wyciągnęła rękę w jego stronę, aby uścisnąć zaoferowaną jej dłoń. W stosunku do obcych mężczyzn potrafiła objąć tylko dwie strategię: szczerą wrogość lub udawane uwodzenie. Student niezaprzeczalnie zaimponował jej swoimi zaklęciami, więc szybko odrzuciła pierwszą opcję, instynktownie obierając drugą z taktyk. Przytrzymała jego dłoń nieco dłużej, przysuwając się bliżej i unosząc głowę do góry, by z bliska spojrzeć mu prosto w oczy, w poszukiwaniu czegoś, co w słowach pozostawało ukryte. Opuściła nieco powieki, aby posłać mu prawie niewinne spojrzenie spod kurtyny ciemnych rzęs i uniosła kącik ust w odpowiedzi na jego uśmiech. - Mów jak masz ochotę, Finn - mruknęła miękko, odsuwając się od niego, aby odwrócić się w stronę manekina. Wycelowała różdżką i zgrabnym ruchem rzuciła Duro, aby stworzyć własnego kamiennego golema, a przynajmniej jego młodszego brata. Słysząc muzykę opuściła powieki, nie zamykając jednak całkowicie oczu przez obecność obcej osoby, do której nie miała jeszcze zaufania. Jej biodra mimowolnie zaczęły poruszać się w rytm muzyki, wprawiając resztę ciała w powolny taniec, a ona sama jakby było to częścią choreografii, wyprostowała rękę z różdżką rzucając w stronę swojego manekina Corrogo, traktując to jako rozgrzewkę. Oparła końcówkę różdżki o dolną wargę, rozchylając powieki, aby przyjrzeć się jak poruszana zaklęciem ofiara otrzymuje dość marnie widoczne ślady na kamiennej skórze.
- A co Ty ćwiczyłeś? - spytała, wykręcając się do niego i przegryzając delikatnie wargę z niezadowolenia, wskazała na plamę sadzy na jego manekinie. - Kusi mnie.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyCzw Lis 07 2019, 11:29;

Nie czuł dyskomfortu przed jej analitycznym wzrokiem. Bezproblemowo utrzymywał z nią kontakt wzrokowy, pozwalając jej wyrobić sobie własną ocenę na jego temat. Przy okazji mógł zapoznać się z wyrazem jej twarzy i oczu, odnajdując w nich podobieństwo do jej młodszego brata. Niewinna, delikatna aparycja, powabność i miękkość w ruchach… jednak temperaturę spojrzenia zgoła inną. Nie był blisko z żadnym z Gryfonów, a jednak ta dwójka zapadała w pamięć.
- Dołączyć możesz, ale trenując obok, a nie na moim miejscu. Moja przerwa już się skończyła. - wszak nie zapytała go czy jej pomoże w tym albo tamtym zaklęciu. Padła natarczywa, choć przez niego zaakceptowana, propozycja przyłączenia się. Zadeklarował również, iż zamierza kontynuować ćwiczenia indywidualne, a jakoś nie czuł dzisiaj potrzeby wykazania się ofiarnością. Mógłby spełnić prośbę nałożenia zaklęć na manekina, jeśli takowa nastąpi. Tak się nie stało, a więc nie narzucał swojej pomocy. Dobrze dedukował, miała miękką dłoń. Przedłużała kontakt fizyczny w taki sposób, jaki niezbyt mu się spodobał. - Masz rzęsę na policzku. - spróbował sprowadzić ją na ziemię suchą uwagą bez cienia uśmiechu ani wrogości. Przełożył różdżkę z powrotem do prawej dłoni, preferując jej relaksujące wibracje. Nie kryjąc się, obserwował jak sobie radzi. Obawiał się, że kamień raz dwa rozwali silniejszym zaklęciem. - Polecam zwiększyć jego wagę. Inaczej odleci na ścianę przy byle silniejszym zaklęciu. - poradził życzliwie, a wszak mówił z doświadczenia. Odprowadził wzrokiem mknące zaklęcie, jednak nie był w stanie go rozpoznać wszak narzuciła je na kamień, a ten nie był skory tak łatwo się kruszyć. Sposób w jaki na niego spojrzała podpowiedział mu, że spotkał chyba drugą dziewczynę próbującą go… poderwać? Nie był pewien, ale już tym bardziej ni knut chętny. Zamrugał, nie reagując na tę wymowną, słodką minę. Tańczyła w rytm muzyki i musiał przyznać, że takiemu zachowaniu mógłby się przyglądać znacznie dłużej. Hipnotyzowało, jednak nie odbierał tego w cielesny sposób. Czyżby naprawdę nie czuł już pożądania do ponętnej dziewczyny? Ani tej ani żadnej innej? Nessa też jest śliczna, a on… niczym niewzruszona skała. Potrząsnął głową, aby pozbyć się z wyobraźni Skylera otwierającego zębami butelkę z piwem.
- Wiązkę elektryczną. Niełatwo zapanować nad torem jej lotu, rozszczepia się i rozwarstwia po drodze. Aż mnie odrzuciło. - wyjaśnił i stanął naprzeciw swego manekina. Przyjął odpowiednią pozycję do ataku - lekko rozstawione stopy, ugięte kolana, magiczna dłoń uniesiona ponad głowę. Wyrzucił z krańca różdżki kolejno po sobie cztery oddzielne złotawe wiązki światła. Rumpo, które tak mu się spodobało, trafiło w kamienne kończyny - trzy w zgięcie łokcia, który pod wpływem kolejno nałożonych zaklęć do połowy pękł i jedno w kamienne palce, które zwyczajnie odpadły głośno na podłogę. Wykrzywił się czując, że było to ślamazarne, a i nie wspominał, że jedno zaklęcie omsknęło mu się, wszak celował w nadgarstek a nie kamienną dłoń. - Dlatego ćwiczę mniejsze zaklęcia, aby zapanować nad tym silniejszym. Umyka na boki i celność na tym mocno szwankuje. Nie polecam tego bez rozgrzewki i wykucia inkantacji na blachę. - dodał po chwili ciszy, odnosząc się rzecz jasna do Atrapoplectus, które samo w sobie miało skomplikowaną inkantację. Uczył się jej tydzień, mieląc jej tony w myślach, w szepcie i w samotnym pomruku. Przemieścił się, lekceważąc płynąca muzykę, wykonał przedramieniem owalny gest w powietrzu i kolejne Rumpo pomknęło do celu. Zgięcie kolana. Podszedł do manekina, kucnął i przesunął palcami po niezbyt głębokiej rysie w kamieniu. To było beznadziejne i poniżej godności. Westchnął i zerknął na Hazel, do której zamierzał się tak zwracać za jej zgodą.
Powrót do góry Go down


Aconite 'Haze' Larch
Aconite 'Haze' Larch

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 165
C. szczególne : Bardzo oszczędna mimika, tatuaże, dość płynne ruchy - zarażona gracją od tańca
Galeony : 702
  Liczba postów : 380
https://www.czarodzieje.org/t17733-aconite-haze-larch#498956
https://www.czarodzieje.org/t17763-mala-poppy-larch#500082
https://www.czarodzieje.org/t17734-aconite-haze-larch
https://www.czarodzieje.org/t18397-aconite-haze-larch-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySro Lis 27 2019, 01:51;

Zmrużyła czujnie oczy, przyglądając się chłopakowi, gdy ten skomentował jej rzęsę na policzku. Była tam czy jej nie było? Nie miało to znaczenia, bo chodziło o sam fakt, że zazwyczaj mężczyźni mówili takie rzeczy, aby mieć pretekst do sięgnięcia do jej twarzy. Finan tego nie zrobił. Musiał mieć inny powód. Zawstydził się? Nie, wyczułaby to o wiele wyraźniej. Do tak obojętnej reakcji nie była przyzwyczajona, więc obróciła się niemal obrażona, wciąż analizując tę jedną chwilę i mimowolnie muskając palcami policzki, chcąc strącić rzęsę-widmo. Przemknęło jej przez myśl, że może jest gejem, bo szczerze wątpiła w przyzwoitość mężczyzn, aby naprawdę mógł nie zareagować chociaż minimalnie w sposób jej znany.
Westchnęła, słysząc jego słowa.
- Nie umiem - wycedziła, siląc się na neutralny ton, a jednak nie udało jej się to na tyle, aby zatuszować w pełni swoje niezadowolenie, że musi się do tego przyznać. - Mógłbyś? - spytała już łagodniej, chociaż nieco zbyt lakonicznie jak na prawdziwą prośbę. Nie dzisiaj, nie teraz, nie przy zranionej dumie, gdy chciała się przecież popisać swoimi umiejętnościami. Musiała zrobić coś, co dałoby jej jakiekolwiek panowanie nad sytuacją, ale zupełnie nic nie chciało jej wpaść do głowy. Słysząc jednak rozbrzmiewającą muzykę i słowa, które przez powtórzenia powoli traciły swój sens, pomyślała, że i ona powinna jakość wpłynąć na otoczenie, więc delikatnym ruchem uniosła różdżkę ku górze i zakręciła nią rzucając niewerbalne eddenria mirabile.
- Kogo czujesz? - spytała cicho, mrużąc ciekawsko oczy, chcąc wywołać w nim chociaż odrobinę zmieszania, właściwie nie będąc nawet ciekawa odpowiedzi. Po prawdzie to dużo bardziej interesowałaby ją odpowiedź na normalniejsze pytanie - czyli CO dokładnie teraz czuje. Zawsze wydawało jej się to ujmujące, że dopiero w takich chwilach człowiek uświadamia sobie jak dużo jest przyjemnych zapachów, które tak wyraźnie się od siebie różnią, a jednak dane zestawienie było równie wyjątkowe co czujący je człowiek.
Odwróciła się, aby przyjrzeć się manekinowi, słuchając rad (?) Puchona, aż w końcu miała okazję ujrzeć go w akcji. Wydawał się niezadowolony efektem, chociaż sama Aco musiała przyznać, że jego zaangażowanie i siła zaklęć robiły wrażenie. Rzecz jasna, nie zamierzała jednak mówić tego na głos. Nie została w sali po to, aby podnosić ego jakiegokolwiek mężczyzny, co przypomniała sobie, odkrywając w końcu wzrok od manekina chłopaka i spinając się nieco, gdy dotarło do niej, że przez muzykę rozluźniła się zdecydowanie zbyt mocno.
- Rumpo - rzuciła, gubiąc miękkość w głosie już przy pierwszej głosce, jakby wręcz warczała w geście wyzwania, porównania siły jej zaklęcia, do tego rzuconego przez Finna.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySro Lis 27 2019, 20:28;

Podniósł się do pionu, pozostawiając rysę na manekinie w zapomnieniu. Wyciągnął przed siebie ręce, prostując je w stawach i rozciągnął je, poprawiając w nich przepływ krwi. Docenił przyznanie się, że czegoś nie potrafi. Wbrew pozorom nie uważał tego za przyczynę do śmiania się z drugiej osoby. Transmutacja to była bardzo trudna dziedzina magii i sam nie był w niej najlepszy. Ćwiczył ją po to... by tak jak dziś właśnie sobie zaczarowywać cel albo żeby w razie czego umieć transmutować coś w bandaże, by tamować wykrwawianie się takiego Fairwyna, gdyby mu się zachciało znów umierać w zasięgu jego wzroku. Skinął jej głową, całkowicie nieświadomy myśli z jakimi biła się ani z wrażeniami jakie wyciągała z jego postawy. Zmniejszył dzielącą ich odległość na tyle, by móc bezproblemowo wcisnąć w jej manekina dwa zaklęcia - najpierw błyskawiczna transmutacja w kamień, a następnie trochę dłużej trwająca inkantacja podwajająca wagę przedmiotu. Trzy minuty i zapraszającym gestem wskazał jej przygotowany cel. Wrócił do swojego, przymierzył się do kolejnego "Rumpo" i byłby trafił, gdyby nagle jego zmysł węchu nie poczuł czegoś tak mocno przyjemnego, iż paraliżującego. Wyczuwszy w powietrzu poziomki, dopadły go żelazne i bardzo, ale to bardzo nieodpowiednie myśli przywodzące do wyobraźni zakazany obraz. Syknął, zrobił nieświadomy krok w bok przez co tor lotu zaklęcia zbił się na prawą stronę, trafiając w ścianę. Dobrze, że nie w lewo, nie w Hazel, która stałaby się niewinnym obiektem jego chwilowej niepoczytalności. Zakrył usta i nos, zamknął oczy na moment, by siłą woli pozbywać się zapachu nieodwołalnie kojarzącego się z jego byłym chłopakiem... Miał ochotę go udusić, zabić, zrobić mu krzywdę, wsunąć sobie różdżkę w sam środek czaszki i zaserwować sobie Bombardę, by zwalczyć wspomnienia. Chrząknął, wyprostował się i niewerbalnym "Finite" usunął z powietrza zapach amortencji. Nawet nie zapytał o przyzwolenie. Po prostu nie chciał tego czuć.
- Kogoś, kogo powinienem skrzywdzić. Pozwól, że skupię się na manekinie. - posłał jej uśmiech, który całkowicie nie pasował do zimnych oczu, w jakie wkradł się ocean lodu idealnie komponujący się z barwą jego oczu. Odchrząknął drugi raz. Czy amortencja nie powinna mu się zmienić, skoro umysł nienawidził poziomek? To ewidentny znak, że powinien znaleźć zamiennik... mimowolnie jego myśli pomknęły w kierunku Błękitnych Gryfów, które regularnie popalał Schuster. Musi zwrócić na to większą uwagę.
- A ty kogo poczułaś? - zapytał mimo, że własną odpowiedź tak drastycznie urwał. Zrobił krok w tył, stanął w prostej linii naprzeciwko manekina, przyjął pozycję do ofensywy i wypluł z siebie serię syczącego "Depulso", które miało jedynie na celu zmęczenie jego nadgarstka i wyciśnięcie z różdżki jak największej siły, kosztem rzecz jasna mobilności i kreatywności. Manekin drgnął jedynie na pół cala i to było tyle, jeśli chodzi o próby rozwalenia go. Uznawszy, że po ataku wspomnień zasługuje na "nagrodę", zdjął z manekina oba zaklęcia i po prostu go... podpalił soczystym "Incendio". Nie to było jednak niepokojące, a półuśmiech jaki zawitał na jego ustach, gdy zobaczył jak manekin zajął się ogniem. Błękitne oczy cieszyły się tym widokiem, choć pozostawały czujne, by w porę manekina ugasić.
Powrót do góry Go down


Aconite 'Haze' Larch
Aconite 'Haze' Larch

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 165
C. szczególne : Bardzo oszczędna mimika, tatuaże, dość płynne ruchy - zarażona gracją od tańca
Galeony : 702
  Liczba postów : 380
https://www.czarodzieje.org/t17733-aconite-haze-larch#498956
https://www.czarodzieje.org/t17763-mala-poppy-larch#500082
https://www.czarodzieje.org/t17734-aconite-haze-larch
https://www.czarodzieje.org/t18397-aconite-haze-larch-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptySob Lis 30 2019, 16:43;

Uniosła brew, ale zaraz opuściła ją ponownie, mrużąc oczy, aby uważnie przyglądać się każdemu z ruchów Puchona. Spudłował, bo ona trafiła z wyborem zaklęcia, co mile połechtało ego jej instynktu. Z satysfakcją przyglądała się jak chłopak zasłania sobie część twarzy dłonią, aż nie poczuła ukłucia zniewagi przez wygaszenie jej magii. Skrzyżowała ręce na piersi, jednak nie zamierzała mieć o to pretensji, skoro ewidentnie (choć nie spodziewała się aż takiej reakcji) zrobiła coś złośliwego.
- Myślisz o tym kimś, gdy trafiasz w manekina? - spytała, przechylając głowę nieco w bok, po czym powoli przeniosła wzrok z chłopaka na kamiennego golema, mimowolnie wyobrażając sobie, że chłopak łamie kości jakiejś dziewczynie. Co takiego mu zrobiła, że chce ją skrzywdzić, mimo że nadal ją kocha? Bo jak inaczej wytłumaczyć, że to ją właśnie poczuł? Czy może jednak jej hipoteza jest prawdziwa i chodzi o jakiegoś chłopaka, dlatego nie ma żadnych oporów przed skrzywdzeniem go? Większość mężczyzn jednak ma blokadę przed uderzeniem kobiety. Otwierała już usta, aby skomentować, że jeżeli ktoś go zdradził, to zasługuje na poćwiczenie na nim zaklęć niewybaczalnych, jednak zrezygnowała w ostatniej chwili, odwracając się do niego tyłem. Lepiej nie rzucać takich słów bezmyślnie. Gdyby ktoś ją zdradził, nawet jeżeli by go nie kochała, prawdopodobnie miotałaby zaklęciami bez opamiętania, naprawdę pragnąc użyć i tych zakazanych, a jednak zachęcanie do tego studenta  nie było zbyt dobrym pomysłem. Może ten ktoś zasługuje na wybaczenie?
- Ja? - spytała zdezorientowana, ale na tyle opanowanie, by zabrzmiało to tylko jako upewnienie się, a nie wyraz zdziwienia. - Siebie - odpowiedziała zaraz zdecydowanie, chwilę później rzucając Icalius i z satysfakcją przyglądając się jak pnącza pochłaniają stopniowo dół manekina. Nie była to prawda, ale nie było to też kłamstwo. Czuła przecież bez i wiśnię, którymi często pachniała, ale które też kojarzyły jej się z rodzeństwem, domem, latem, swobodą. Czuła czekoladę, której zapach sprawiał, że czuła się bezpiecznie, niemal błogo i… szczęśliwie.
Spojrzała z czułością w stworzone przez nią pnącza, jakby uświadamiając sobie, że jej magia stworzyła życie, po czym wycelowała w nie różdżką.
- Mówiłam przecież, że miłości nie ma - przypomniała mu, a ciepło z jej oczu zniknęło, aby ustąpić chłodnemu skupieniu. - Firesneak - rzuciła zaklęcie pewnie, wyraźnie, choć wcale nie będąc pewna czy się uda, bo nie opanowała go jeszcze wystarczająco dobrze. Czuła się jakby jej serce stanęło do czasu, aż jej oczom nie okazał się ognisty wąż, który jednak nie przybrał zadowalających ją rozmiarów. Niemniej był tu przecież, przesuwając się w stronę celu, pozostawiając po sobie ciemne ślady na drewnianej posadzce, nie dotykając jej jednak na tyle długo w jednym miejscu, aby ją podpalić. Dopiero gdy dotarł do rośliny, wsuwając się w pnącza jakby był jednym z nich, zaczął je powoli upodabniać do siebie, tworząc splot płonących wężowych ciał.
Zmrużyła oczy, przyglądając się ze spokojem dwóm płonącym manekinom. Patrząc w ogień nigdy nie czuła paniki, którą odczuwali inni. Dla niej płomienie oznaczały naturalność, odwagę sięgania do celu i umiejętność wpływania na otoczenie. Zachłanność i pewność siebie. Oczyszczenie. Siłę.
Oboje przy jego pomocy radzili sobie teraz z uciszanymi uczuciami.
A jednak czuli zupełnie co innego.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyCzw Gru 26 2019, 20:16;

Obszedł powolnym krokiem manekina wodząc wzrokiem po liżących go płomieniach. Spojrzał znad nich na wyraźnie urażoną Gryfonkę.
- Nie. - bowiem gdyby na miejscu tego przedmiotu stał żywy sprawca amortencji, to z pewnością nie paliłby go ani nie paraliżował. Zachowywałby się zgoła inaczej. Potrząsnął głową, by nie wyobrażać sobie tej sceny i nie wzbudzić sobie żądzy mordu. Czasami sam siebie nie poznawał. Rok temu każdą wolną chwilę poświęcał na grę na gitarze a w tym ciskał zaklęcia. Machnął różdżką kończąc wpływ ognia na całkowicie strawionego manekina. Nie dało się go już naprawić, a więc zabrakło mu obiektu do pastwienia się. Powiódł wzrokiem po dziewczynie, której uroda mogłaby konkurować z Diny (jeśli rzecz jasna ta druga nie uruchomiłaby swojej wilowatej aury).
- Jesteś narcyzem? - jego brew powędrowała ku górze. Przekrzywił głowę odprowadzając wzrokiem ognistego węża. Sposób, a jaki spoglądała na niego Haze bardzo mu się spodobał. Nabrał wobec niej sympatii. Uśmiechnął się pogłębkiem, gdy wąż zespolił się z pnączami. Cofnął się o trzy kroki i ponownie przyjął pozycję do ataku, unosząc różdżkę nieco nad głową. - Aquaqumulus. - opuściło jego usta. - Orientuj się. - uprzedził dziewczynę, aby zdołała uskoczyć, bowiem z krańca różdżki Finna wystrzeliła ogromna fala żywiołu, tworząca na podłodze grubą warstwę wody. Uderzyła z ogromną siłą w kamiennego golema, owiniętego płonącymi pnączami. - Stań obok, Hazel. - gestem dłoni zaprosił ją obok siebie, niezrażony jej potencjalnym fochem wobec przemoczonych nogawek. - Sprawdźmy czy podwojone 'Aquaqumulus' zdoła przewrócić golema. - poprzednie zaklęcie wodne zakończył, zostawiając na kafelkach jedynie niewielkie kałuże. Żywił nadzieję, że dziewczyna przyklaśnie pomysłowi, a dzięki temu oboje się wyżyją żywiołem przeciwnym do niedawno trenowanego. Przyjął ponownie odpowiednią pozycję lecz zachował czujność, aby zsynchronizować się z gestami i tonem głosu Haze Larch.
Powrót do góry Go down


Aconite 'Haze' Larch
Aconite 'Haze' Larch

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 165
C. szczególne : Bardzo oszczędna mimika, tatuaże, dość płynne ruchy - zarażona gracją od tańca
Galeony : 702
  Liczba postów : 380
https://www.czarodzieje.org/t17733-aconite-haze-larch#498956
https://www.czarodzieje.org/t17763-mala-poppy-larch#500082
https://www.czarodzieje.org/t17734-aconite-haze-larch
https://www.czarodzieje.org/t18397-aconite-haze-larch-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyPią Sty 03 2020, 11:45;

- Może - odpowiedziała z lekkim rozbawieniem, które dałoby się nawet zauważyć, jeśli ktoś przyjrzałby jej się odpowiednio uważnie - Czy to coś złego? - spytała, spoglądając łagodnie na trawione ogniem rośliny. - Kochać jedyną osobę, której obecności przez całe życie mogę być pewna - dodała, sama zastanawiając się dopiero nad swoimi słowami, gdy wybrzmiały na głos. Podobno zawsze najbardziej krzywdzą nas Ci, których kochamy najmocniej. To byłoby miłe, mieć zapewnienie, że nikt inny nie będzie w stanie skrzywdzić nas bardziej, niż my sami.
Drgnęła niespokojnie, słysząc formułę zaklęcia i zaraz ostrzeżenie Finna potwierdziło słuszność instynktownego odskoczenia w bok. Umknęła na tyle, by ominąć silniejszą falę i zachować równowagę, ale jej stopy przemokły dość szybko przez noszone przez nią letnie buty, które zresztą zaraz bezceremonialnie zdjęła, zawieszając je w powietrzu zaklęciem. Oparła się o blat starej ławki i zsunęła z siebie podkolanówki, które niczym papużki nierozłączki, zawisły koło siebie, grzecznie czekając aż wysuszy je później zaklęciem. Chłód i wilgoć posadzki na bosych stopach wywołał drobne dreszcze, które przebiegły leniwie po jej kręgosłupie, jednak udając, że nie stało się nic odbiegającego od normy podeszła do Finna, każdy stok stawiając pewnie, stabilnie, choć ani razu nie opadając piętami na ziemię. Wyprostowała się, wycelowała w golema i zerknęła na Finna, gotowa dostosować swoje ruchy do jego, choć straciły przez to na typowej dla niej podczas czarowania gładkości.
- Aquaqumulus - rzuciła, wyłapując z ruchu ust chłopaka tempo inkantacji, po czym leniwie przeniosła spojrzenie na ich ofiarę. Nie interesowało ją to aż tak bardzo jak Puchona, bo woda interesowała ją tylko jako jej zbiorowisko, kusząca ciemna toń, a nie deszcz, rosa, strumień czy fala. Dopiero widok chwiejącego się i upadającego kamienia sprawił, że poczuła zaskakującą satysfakcję. Ziemia pokonana przez wodę. Było w tym coś zadowalającego. Elastyczny żywioł pokonał ten, który wydawał się tym stałym i niewzruszonym na otoczenie. Zmienność zapewniła większą siłę niż stabilność.
Wyprostowała się, po chwili przechylając lekko głowę, gdy spojrzała czujnie na leżącego manekina.
Był w tym jakiś morał?
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 EmptyPią Sty 03 2020, 12:40;

Aż zatrzymał swój ruch, spoglądając z autentycznym zaskoczeniem na dziewczynę. Nie spodziewał się takiego punktu widzenia narcyzmu. Przedstawiła to w bardzo sensowny sposób i aż nie potrafił jej za to potępić.
- Widzę, że sprawdza się u ciebie powiedzenie: jeśli umiesz liczyć to licz na siebie. - uniósł brew, ale spoglądał na nią z niejakim uznaniem. Nie wnikał już w samozachwyt, w jaki najwyraźniej miała szansę popaść uznawszy, że to nie jego sprawa. Tyle dobrego, że znała swoją wartość. Z rozbawieniem obserwował jak pozbywa się nie tylko przemoczonych butów, ale i podkolanówki. Nie zabiegał o to, a dziewczyna się rozbiera w jego towarzystwie. Dodatkowo nie oberwał za to ani słowem ani gestem, więc najzwyczajniej w świecie uszło mu to płazem. Z uniesionym lekko kącikiem ust czekał cierpliwie aż dołączy do niego, by mogli równocześnie inkantować. Musiał przyznać, że poszło im to naprawdę płynnie i zgrabnie jak na osoby, które ledwo co się poznały. To dowodziło, że nie była bezbronną dziewuszką. Kamienny golem padł i choć nie został bezpowrotnie zniszczony, tak i był pokonany z pomocą ogromnej fali wodnej wyczarowanej z dwóch skrajnie odmiennych różdżek.
- Mam pomysł na ostatnie zaklęcie i nie ukrywam, przydadzą mi się twoje umiejętności. - zagłuszył ciszę, podczas której napawali się tym, co właśnie stworzyli. - Użyj na mnie zaklęcia wiążącego. - popatrzył wyzywająco w jej oczy, licząc, że dziewczyna się zgodzi na taką prośbę, przy której niestety zabrakło proszącej nuty. Najwyraźniej ani jej ani jemu to nie przeszkadzało, bowiem widząc ja ta unosi różdżkę uśmiechnął się dwoma kącikami ust i cofnął o jeden krok. Pochylił nieznacznie głowę, by przyjrzeć się uważniej jej czarującej dłoni. Napiął mięśnie i wzmógł czujność, a gdy w jego stronę pomknęło zaklęcie wyczarowujące w powietrzu więzy, uniósł prawą rękę dzierżącą różdżkę i pozwolił reszcie zapleść się ciasno wokół jego ciała. Musiał przyznać, że dziewczynie poszło znakomicie. Przywiązała lewą rękę (gdyby nie był pewny co do rodzaju zaklęcia, to być może nie zdołałby uchronić drugiej przed związaniem) do jego tułowia, a i sznury kończyły się nad kolanami. Pod wpływem impetu zaklęcia cofnął się gwałtownie i byłby się przewrócił, gdyby w ostatniej chwili nie oparł się bokiem o ławkę. Wyprostował się i popatrzył na siebie.
- Polecam celować nieco niżej. Gdybyś objęła też moje kolana, to byś mnie położyła. - ale nie byłbym bezbronny. Nakierował różdżkę na więzy, nie zważając na to jak ciasno wbijają się w jego skórę. Chyba gdzieś przedarły kawałek jego mundurka. Libertas, wsiąkło w sznury i powoli je luzowały. Zmarszczył brwi zauważając, że dzieje się to w uwłaczającym tempie. Potrzebował na to o dwie minuty za dużo, by w końcu więzy opadły u jego stóp. Spoglądał na sznury i uznawszy, że uśpił czujność dziewczyny, znienacka i błyskawicznie trzasnął ją zaklęciem, inkantując głośno "Fallo", którego nie miał jeszcze okazji nigdy przetestować. Zastanawiał się czy zdoła się obronić, uskoczyć i w ogóle zorientować, że Finan Gard lubi odpowiadać zaklęciami na ćwiczebne ataki. Posłał jej całkiem pogodny uśmiech, skoro zaczęli nadawać na tych samych falach. Jeśli miał co do tego rację to nie powinna się obrazić za taki myk.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pusta klasa - Page 37 QzgSDG8








Pusta klasa - Page 37 Empty


PisaniePusta klasa - Page 37 Empty Re: Pusta klasa  Pusta klasa - Page 37 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pusta klasa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 36 z 39Strona 36 z 39 Previous  1 ... 19 ... 35, 36, 37, 38, 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pusta klasa - Page 37 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
drugie pietro
-