W klasie króluje tajemniczy kurz, a spokój emanuje z każdego zakątku mistycznego pomieszczenia. Wyborne witraże ozdabiają okna od wewnętrznej strony pomieszczenia, zaś na zamek od zewnątrz tracą wpływ. Młoda nauczycielka przyozdobiła każdą ławkę zielonymi i przydługawymi obrusami, co stylowo kontrastuje teraz z ścianami. Ściany zaś pokrywają wymyślne wzorce, powstałe już na początku legendarnego zamku. W pomieszczeniu brakuje świeżego powietrza, a stłumione światło resztkami sił wpada do klasy przez harmonijnie określone witraże. Dokładnie o godzinie 19:30 światło tworzy malowniczą mozaikę węża, lwa, borsuka i kruka. Herbów wszystkich domów Hogwartu.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Historia magii
Wchodzisz do Klasy Historii Magii, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Historię Magii. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany znany Ci Aden Morris oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Traustnitz. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoi czara, z której unosi się niebieski dym. Na niej świeci się napis „teoria. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować dwa pytania i odpowiedzieć na nie lub wykonać polecenie. Gdy sięgniesz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z historii magii i run można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
pytanie nr 1:
Pierwsza kostka:
1 – Z czego zasłynął Burdock Muldoon? Podaj lata jego życia. 2 – Podaj kilka faktów z życia Gellerta Grindelwalda oraz podaj lata jego życia. 3 – W jaki sposób Gregory Przymilny zdobył fortunę? Czyje zaufanie zdobył? 4 – Podaj kilka faktów z życia Morgany le Fay. Czyją siostrą (przyrodnią) była? 5 – Opisz Urica Niegodziwego i wyjaśnij z jakimi stworzeniami miał do czynienia. 6 – Kim była Wendelina Dziwaczna i z czego zasłynęła?
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
pytanie nr 2:
Pierwsza kostka:
1 – Uporządkuj chronologicznie obrazy związane z bitwą o Hogwart. 2 – Zniszcz zaklęciem Bombarda modele twierdz, które poległy przed XV wiekiem. 3 – Po cechach charakterystycznych rozpoznaj czarodzieja - widzisz go w wysokim lustrze. 4 – Po wizualizacji rozpoznaj wydarzenie - zanurzasz głowę w myślodsiewni. 5 – Oczyść czaszkę z piachu i pyłu, uważając, aby jej nie uszkodzić w żaden sposób. 6 – Rozpoznaj legendarne artefakty i przyporządkuj je do odpowiedniego czarodzieja.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - historia i runy:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 1:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 2:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za pytania oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob Wrz 06 2014, 17:35, w całości zmieniany 1 raz
Wtargnęła do klasy jak zawsze minimalnie spóźniona. Dostrzegła parę starszych uczniów, jednakże wyjątkowo zdziwił ją widok tego malutkiej Chinki. Jak dotąd nigdy nie miała na lekcji kogoś tak małego. Na ustach kobiety widniał szeroki uśmiech, którym zazwyczaj zarażała większość uczniów. Usiadła jak to miała w zwyczaju na ławce, po czym zaczęła wymachiwać nogami jak mała dziewczynka. - Witam na drugiej lekcji Historii Magii w tym roku szkolnym. Namido, proszę mi powiedzieć, jak nazywają się czterej założyciele Hogwartu. Ty... - wskazała głową Soffię - Powiedz jak się nazywasz i wymień, o ile potrafisz, podstawowe cechy każdego Gryfona. Audrey, każdego Krukona i Ślizgona, a Ty - tutaj spojrzała znacząco na Rene' - każego Puchona. Czy sądzicie, że to jedyne możliwości? Że nie istnieją ludzie bardziej skomplikowani? Że nie istnieją przypadki, gdy ludzie zmieniali się i powinno się ich przydzielić do nowego domu? Ja osobiście, jestem zdania, że chociaż byłoby to bardzo stresujące dla uczniów, to warto zrobić jeszcze jeden przydział w piątej klasie. W końcu mając jedenaście lat, byłeś taki sam jak jesteś teraz? Nie chodzi mi teraz o wagę czy wzrost. Chodzi mi o charakter, upodobania. - Zacisnęła usta. – A teraz Audrey, na ocenę wymieni nam teraz Prawa Gampa i jego wyjątki!
Ostatnio zmieniony przez Lynette Vivienne de Pare dnia Nie Wrz 12 2010, 19:14, w całości zmieniany 1 raz
Niemal biegła do klasy, bo choć od wspólnego pokoju gryfonów do klasy nie było daleko, dzisiejsza lekcja historii magii zupełnie wyleciała jej z głowy. Tylko książka, która czekała na nią na biurku uświadomiła, ze jest już spóźniona. Pchnęła drzwi nie patrząc nawet ile osób już zgromadziło się w pomieszczeniu. Usiadła w ostatniej ławce, modląc się aby nikt nie zauważył jej spóźnienia.
Weszła do klasy leniwym krokiem, charakterystycznym dla niej, na nieodłącznych szpilkach, tym razem w standardowej czerni. Rzuciła torbę na pierwszą lepszą ławkę niedaleko ślizgonów, kiwając flegmatycznie głową Soffii. - Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie- mruknęła do nauczycielki. Usiadła na krześle i wyciągnęła swoje długie nogi i zaczęła poprawiać swój nieogarnięty koczek. Było niepokojąco dużo osób. Na chwilę zawiesiła wzrok na dziwnej dziewczynie wyglądającej jak córka grabarza.
Podała jej rękę, przesiadając się na ławkę bliżej środka, aby dosięgnąć. - Renne', czwarta klasa - przedstawiła się - nie wiem czy się odbędzie lekcja, nie interesuje się tym - powiedziała wzruszając ramionami. Uśmiechnęła się lekko.
Zbyt zaabsorbowana śledzeniem asystenta dyrektora, Carvera znów zapomniała wziąć zegarka. Co ten facet z nią wyrabiał! Jak zwykle, nie pilnowała czasu do nadejścia lekcji Historii Magii i się spóźniła. Biegła przez korytarz pierwszego piętra dysząc głośno. Dopiero tuż przed drzwiami zatrzymała się i wziąwszy głęboki oddech spokojnym krokiem, jakby tak właśnie zmierzała do sali, weszła do klasy. Jęknęła, zauważywszy Lynn. - Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie. - wymamrotała formułkę, po czym zajęła miejsce w trzeciej ławce tuż za swoją dobrą znajomą Audrey.
Spóźniła się znowu. To była jej udręka, której chyba już nigdy nie zwalczy, choćby próbowała nie wiadomo jak. Wbiegła zdyszana do klasy i przystanęła. Musiała odpocząć choć minutę. Przywitała się z obecnymi osobami kiwnięciem głowy i wolne miejsce obok Audrey, po czym wyjęła rzeczy potrzebne na lekcję. - Hej - przywitała się z nią. Zaraz po Gab wpadła panna de Pare i od razu zaczęła, jak to się mówi, z grubej rury. Krukonka nie odzywała się, bo i nie była o to proszona.
- To proste... - mruknął, choć wcale nie miał ochoty odpowiadać... Był strasznie zmęczony i marzył o drzemce. - Hogwart został założony przez Godryka Gryffindora, Helgę Hufflepuff, Rowenę Ravenclaw i Salazara Slytherina. Każdy dom dostał nazwę od ich nazwisk.
Connie spojrzała na wchodzącą, mówiącą i cichnącą nauczycielkę jak na kosmitkę. Nie zdąrzyła załapać nic, co kobieta powiedziała. Położyła się na ławkę starając sobie przypomnieć, czy w tym nawale słów padło jej imię. Chyba nie. No, to ma spokój. Westchnęła podnosząc się i przekrzywiajać głowę. "Niewygodnie" Pomyślała i fuknęła pod nosem. Najchętniej wlazła by do łóżka pod pierzynę i zasnęła. A dzisiaj... to najlepiej by było jakby się już nie obudziła.
Zajęła się teraz oglądaniem krańca ławki, przy której siedziała. Myślała, że nauczycielka już nigdy się nie zjawi. Nagle usłyszała pytanie, przebiegła wzrokiem po klasie i z uśmiechem na ustach powiedziała. - Nie wiem czy chodzi Pani o to o czym ja myślę, ale niech będzie to może odwaga, szlachetność i męstwo. Akurat pomyślała i zaśmiała się sama do siebie. Gryffindor według niej to przede wszystkim zarozumialce, choć zdarzało się pare normalnych osób.
Wpadła z hukiem do klasy, poprawiając włosy, które w biegu zostały rozczochrane i nic przez nie nie widziała. Dyszała ciężko, po męczącej drodze do sali. Wyszła z wieży wcześnie, bo aż pół godziny przed lekcja, ale jako że z jej pamięciom nie jest najlepiej, krążyła po całym zamku, poszukując klasy. Wpadła nawet do kuchni, by coś przekąsić i napić się, więc nim się obejrzała, było już po dziewiętnastej. Nie przeprosiła nawet za spóźnienie, tylko usiadła w ławce, próbując zorientować się w lekcji. O czym była mowa, tego jeszcze nie wiedziała. Usłyszała tylko, zanim weszła, że profesor mówi coś o drugim przydziale. - Dobry – mruknęła cicho, nie chcąc przerywać toku zajęć. Jej wina, że się spóźniła, więc teraz nie może przeszkadzać. Tak, tyle wiedziała, ale gorzej było w praktyce. Z hałasem wleciała do klasy, a potem jest wyciągnęła podręcznik, upuszczając z hukiem na ławkę. Zrobiła słodką, przepraszającą minkę, a potem położyła tylko pergamin z piórem, czekając, by móc coś zanotować.
Ucieszyła się z tak sprawnego rozpoczęcia lekcji historii magii. De Pare ledwo weszła do klasy, a już strzelała pytaniami! Audrey jak najbardziej to odpowiadało, gdyż znała odpowiedzi na wszystkie pytania. Przywitała się z Emmą i Gabrielle, które spóźniły się na lekcję. Poczekała na swoją kolej, po czym odpowiedziała na pierwsze, które zostało skierowane do niej. - Krukoni odznaczają się głównie bystrością i inteligencją, zwykle wyższą niż w innym domach. Ślizgoni trafiają do swojego domu dzięki sprytowi i przebiegłości. Są to też osoby ambitne, często złośliwe. - Pierwsze prawo Gampa głosi, że można przetransmutować każde ciało stałe, ciecz oraz gaz, które znajdują się w przestrzeni. Drugie prawo Gampa mówi, że każdy obiekt można dowolnie przemieniać, powiększać i zwiększać jego ilość. Wyjątki to: jeśli raz przetranmutuje się obiekt, nie można go ponownie transmutować. Nie można transmutować metali szlachetnych ani pieniędzy. Nie można wyczarować jedzenia, jedynie zwiększyć jego ilość, nie da się też przetrasmutować go w inny produkt. A także transmutacja w próżni nie jest możliwa - wymieniła wszystko.
Ostatnio zmieniony przez Audrey Primrose dnia Nie Wrz 12 2010, 19:28, w całości zmieniany 1 raz
Będzie źle pomyślała, nic o tym nie wiedziała, cechy puchona co ona mogła o tym wiedzieć. Zacisnęła zęby, czas aby wykazała się Aundrey. Popatrzyła na nią pocieszająco, chociaż możliwe, że tego nie potrzebowała. Patrzyła na nauczycielkę, wychwytując wszystkie elementy jej wyglądu.
- Dobrze Namido, wspaniale dziewczyno... - spojrzała znacząco na Soffię - Czy mi się tylko wydawało, czy miałaś się również przedstawić? - spyała, spoglądając na nią sceptycznie. Ten ogólny harmider sprawiał, że jej cierpliwość wisiała na ostatnim włosku. Patrzyła z wilka na spóźniających się uczniów. Jeszcze nie zdecydowała się co z tym wiecznym aspektem jej zajęć, ale pomyśli nad tym po zajęciach. Teraz musi się skupić na prawieniu monologów. Nie chciało jej się nawet nikogo upominać, bowiem i tak nie zdążyłaby wszystkich wyliczyć. Cóż, nawet ona sama się spóźniła. Wciągnęła głęboko powietrze do płuc, po czym rozejrzała się roziskrzonym wzrokiem po klasie. - Audrey, dostajesz Powyżej Oczekiwań. - Uśmiechnęła się, po czym puściła doń oczko. Co jak co, ale uwielbiała tę dziewczynę. Nie potrafiła tego wytłumaczyć, ale po prostu miała w sobie coś pozytywnego.
-Zaraz umrę z nudów- Mruknęła pod nosem. Właśnie zaczęła ją kusić wizja waleniem głową o ławkę. Zapewne byłoby to przyjemniejsze i dużo bardziej interesujące niż to. Odpuściła sobie to jednak, dzisiaj dla odmiany nie chciała wyjść na idiotkę, czy totalnego nieroba, chociaż obie te rzeczy napewno należały do cech Connie.
- Więc, cóż, teraz będę wspominać o rzeczach najbardziej oczywistych i wam, starszakom, znanych w zupełności, ale ministerstwo założyło pewne obowiązki na barki nauczyciela Historii Magii, odbierając uczniom ochoty do nauki. - Westchnęła ciężko, po czym odłożyła jeden niesforny kosmyk za ucho. - Póki co, idziemy materiałem od pierwszej klasy. Hogwart jest szkołą, do której trafić mogą osoby przejawiające magiczne zdolności, i które ukończyły szkolenie w zakresie podstawowym. Do Hogwartu trafia się w wieku lat jedenastu, nauka trwa siedem lat. W trakcie edukacji przechodzi się dwa ważne testy: SUM'y pisane w piątej klasie, sprawdzające wiedzę ucznia, oraz Owutemy – najważniejsze egzaminy, porównywalne do mugolskiej matury. Hogwart jest placówką koedukacyjną. Uczęszczać do niego mogą zarówno dzieci czarodziejów, jak i dzieci mugoli mające choć kroplę krwi czarodziejów przez co wykazujące odpowiednie predyspozycje.- Wyjaśniła po czym ziewnęła znacząco. - Szkoła została założona około tysiąca lat temu przez czwórkę największych czarodziejów tamtych czasów: Godryka Gryffindora, Helgę Hufflepuff, Rowenę Ravenclaw oraz Salazara Slytherina. Po nazwiskach założycieli nazwy noszą hogwarckie domy. Początkowo założyciele samodzielnie wybierali osoby, które godne są studiowania magii. Po pewnym czasie Slytherin zażądał, aby nauczać tylko osoby czystej krwi, jednak nie zdołał przekonać innych, więc opuścił zamek. Wokół tego wydarzenia narosła legenda o Komnacie Tajemnic. Szkołę wielokrotnie przeszukiwano w celu odnalezienia owej komnaty, jednakze teoria jej istnienia nie została potwierdzona. Dopiero, w 1992 roku, dzięki Harry'emu Potterowi odkryto to, co tak długo skrywały tajemnicze mury Hogwartu. Komnatę tę zamieszkiwał ogromny wąż – bazyliszek, którego bezpośrednie spojrzenie było śmiertelne. Mógł ją otworzyć jedynie prawowity dziedzic Slytherina. Po śmierci założycieli ich dzieło zostało kontynuowane. Godryk Gryffindor pozostawił Tiarę Przydziału, dokonującą selekcji uczniów do poszczególnych domów. Hogwart jest placówką z internatem, uczeń po otrzymaniu przydziału zamieszkuje wraz z innymi członkami domu w dormitorium w którym spędza wolny czas: uczy się, relaksuje itd. Wspólnie z rówieśnikami, przedstawicielami swojej płci dzieli sypialnię. Początkowo wszyscy uczniowie uczą się tych samych, podstawowych przedmiotów: transmutacji, , obrony przed czarną magią, eliksirów, zaklęć, zielarstwa, astronomii i historii magii. W trzeciej klasie do przedmiotów tych dochodzą jeszcze te, które wybrali uczniowie. Mogą wybierać spośród np.: mugoloznawstwa, starożytnych runów, numerologii, wróżbiarstwa, opieki nad magicznymi stworzeniami. Porządku w Hogwarcie pilnują prefekci, wybierani spośród starszych klas, oraz woźny, Sebastian Mop. Zamek jest potężną budowlą, pełną magicznych przejść, pomieszczeń zmieniających się przy każdym wejściu, schodów, lubiących zmieniać swoje położenie, mówiących zbroi rycerzy, obrazów, których "lokatorzy" żyją swoim życiem, czy duchów, za życia należących do różnych sfer. To wszystko sprawia, że Hogwart jest szkołą wyjątkową, fascynuje każdego, kto się w nim znajdzie. Zbadanie wszystkich jego tajemnic i zakamarków jest niemalże niemożliwe, dotychczas udało się to bardzo niewielu osobom.- Po zakończeniu swojej wypowiedzi uśmiechnęła się szeroko, po czym ponownie przysiadła i w ciszy zmierzyła każdego spojrzeniem. - Obiecuję, że przyszła lekcja będzie pełna wrażeń. Możecie mi zaufać. - Oświadczyła z niebezpiecznym błyskiem w oku.
W klasie gromadziło się coraz więcej osób. Soffia zauważyła Viven i odpowiadając również kiwnęła głową. Leniwie przeciągnęła się na krześle i uważnie patrzyła, co będzie działo się dalej. Zaczęło się ciekawie i dość aktywnie pomyślała. Nagle dotarły do niej słowa nauczycielki. Ah przedstawić . Niestety miała w zwyczaju wysłuchiwać kogoś tylko w połowie i później nie wiedziała co się w ogóle dzieje. - Ekhm...no tak przepraszam - powiedziała cicho po czym dodała - Nazywam się Soffia Bjort, jestem z Slytherinu, z siódmej klasy.
- Alez oczywiście. - powiedział tylko, posyłając nauczycielce powalający uśmiech, po czym nachylił się do siostry, szepcząc: - To opiekunka Gryffindoru... Ślizgoni nie mają co liczyć na za wiele z jej strony. - po czym szybko się wyprostował, nie chcąc zwracać na siebie uwagi. Postanowił chociaż trochę wsłuchać się w wykład nauczycielki.
Negai tylko uśmiechnęła się lekko na komentarz brata. Może inni Ślizgoni nie, ale ona była zbyt ambitna, żeby nie otrzymac punktów. Czuła się troche zignorowana przez nauczycielke - w końcu sie nie znały, no ale cóż, i na nią przyjdzie pora. Dokładnie sluchała słów Pani profesor, co ważniejsze informacje spisując na pergamin.
Spojrzała na nauyczycielkę. Ta to się nagada głupot, których i tak nikt nie słucha. -Skończyłaś?- Powiedziała kiedy ciotka umilkła i założyła nogę na nogę, uśmiechając się przy tym ironicznie. Musi nakarmić widłowęża, a na dodatek chciała się przespacerować na błonia. Dawno nie miała okazji ujrzeć testrala, a ostatnio usłyszała, że zyje tutaj kilka tych dumnych stworzeń.
Ooo nie wątpię - powiedziała do siebie słysząc ostatnie słowa nauczycielki. Była pewna, że Pani Vivenne jest odpowiednią osobą uczącą tego przedmiotu, miała niesamowity dar mówienia i opowiadania, przez co słuchało się jej z zapartym tchem. Również dzisiaj, choć informację, które podawała były znane, Soffia słuchała tego bardzo uważnie.
Lekcja dłużyła się w nieskończoność. Wiedziała to wszystko, banalnie prosty temat. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Może dlatego zastygła w jednym punkcie wpatrując się w okno, i obserwując niebo oblane czernią. Dopiero po chwili skupiła się na obserwowaniu uczniów znajdujących się w klasie. Wyraźnie przejętą małą japonkę, która wszystko dokładnie notowała. Po chwili przeniosła wzrok na Soffię której posłała szeroki uśmiech. Kolejne osoby były dla niej zwyczajne obojętne, nie znała ich i na chwilę obecną nie miała ochoty tego zrobić.
Uśmiechnęła się zadowolona. Nie sądziła, że zdoła zdobyć ocenę już na drugiej lekcji. Było to przypomnienie z poprzedniego tygodnia, co uświadomiło jej, że zupełnie zapomniała o pracy dodatkowej. Słuchała nauczycielki uważnie i choć wiedziała to wszystko, spisała kilka istotnych faktów. Spojrzała z irytacją na Connie, która najwyraźniej miała zastrzeżenia. - Connie, czyżbyś uważała, że szacunek do nauczycieli jest poniżej twojej godności? A może uważasz, że więzi rodzinne oszczędzą ci kłopotów? - zapytała, unosząc brew.
Wsłuchała się, pomyśleć, że gdyby nie trzech założycieli, nie chodziła by do tej szkoły, z resztą wtedy nawet Voldemort nie mógł by do niej chodzić, w końcu był półkrwi, ale ona by nie wytrzymała, gdyby nie poszła do tej szkoły, tyle tu tajemniczych miejsc. Westchnęła.
Vivien zastygła z czerwonym piórem w ręku nad pergaminem. Słuchała nauczycielki śledząc prawie słowo w słowo to co było zamieszczone w ich podręczniku. Odłożyła więc pióro, bo stwierdziła, że i tak nie powie nic ponad program. Zignorowała dziwną ślizgonkę, która wyglądała jakby zjadła króliczą kupę. - Historia magii pełna wrażeń?- zapytała głośno Viv- Przebierzemy się za gobliny i będziemy odtwarzać bitwę?- zapytała pierwsze co jej przyszło do głowy. To z pewnością byłoby ciekawe!
- Nie, nie skończyłam. Zostaniesz po lekcji, Panno Tenebres. - Oświadczyła lodowatym tonem. Ta dziewczyna nie ma manier! Patrzyła na nią przez pryzmat pewnych zmian i miała nadzieję, że z powodu Namidy zmieni się chociaż trochę. Wywróciła oczyma, po czym spojrzała ciepło na małą chinkę, na której widok od razu się uśmiechnęła. - A Ty również dostaniesz po lekcji, dobrze? Musimy troszeczkę porozmawiać. - Posłała jej perskie oczko, po czym rozejrzała się po klasie i spojrzała na zegarek. Gdy usłyszała komentarz Vivien niemal parsknęła śmiechem. - Prawie zgadłaś. Masz dryg! - odparła.
Siedziała znudzona, wpatrzona w jeden punkt, próbując słuchać uważnie i robić notatki. W końcu jednak doszła do wniosku, że to wszystko już wie, dlatego też odłożyła pióro. Ostatkiem sił powstrzymywała się od tego by nie zasnąć. - Uszczypnij mnie - szepnęła do Audrey. Gabrielle nie chciała zasypiać. Historia magii pełna wrażeń? No co pani nie powie, panno de Pare.