Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dom Wolfganga

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Dom Wolfganga QzgSDG8




Administrator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyNie Paź 06 2024, 16:03;


Dom Wolfa



Dom z  z zewnątrz





Kuchnia




Salon





Jadalnia





Gabinet





Sypialnia





Łazienka






______________________



.
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Dom Wolfganga QzgSDG8




Administrator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyNie Paź 06 2024, 20:04;

Nie mogłem uwierzyć w to jak działa sekcja aurorska. Ponieważ ja uważałem, że badanie jakiegoś eliksiru nie jest moim zdaniem, oddałem to do dowodów, opisując przy tym wszystko dokładnie co takiego powinni zrobić. Sprawa leżała dopóki nie mogliśmy sprawdzić prawdziwej przyczyny zgonu. Po tym jak zostałem wydelegowany na Podlasie wszystko miało być sprawdzone. A jednak okazało się, że wcale tak nie było. Kiedy zorientowałem się że nikt nie kwapił się nic zrobić w tej kwestii zrobiłem wielką aferę na pół działu, nakrzyczałem na większość podrzędnych urzędników, aż w końcu sam sobie podpisałem pozwolenie na zgarnięcie dowodu, zapieczętowałem szczelnie i udałem się do domu.
Nie miałem wiele pomysłów na to by znaleźć kogoś kto mógłby mi pomóc w ogarnięciu eliksirów - a ja z pewnością nie miałem żadnych kwalifikacji w tej kwestii. Pomoc od pierwszej osoby nie wypaliła, więc przychodzi mi do głowy ktoś kto ma wiele kontaktów z eliksirami podczas swojej pracy więc powinna poznać czy mamy do czynienia z trucizną czy nie. Wymieniam się kilkoma wiadomościami z Thalią, by po krótkich dywagacjach gdzie możemy się spotkać, w końcu zapraszam ją po prostu do siebie w jej wolny dzień, po mojej pracy.
Hartling była osobą, której w pełni ufałem i kiedy tylko miałem jakiś wypadek jako auror, musiałem się leczyć czy coś w tym stylu - praktycznie zawsze chodziłem tylko do niej. Nie lubiłem zmian jeśli chodzi o towarzystwo ludzi.
Osiągnąłem dziś swój prawie max bycia WYLUZOWANYM, bo nie mam na sobie pełnego ganituru, tylko spodnie, a do koszula nie zapięta na ostatni guzik, z podwiniętymi rękawami. Tylko dlatego że Thalia widziała mnie w gorszym stanie, nie ogarnąłem się tak elegancko jak zawsze. Słysząc dzwonek, idę prędko w kierunku drzwi, by zaprosić kobietę do środka.
- Wchodź - mówię, robiąc jej miejsce. - Jesteś moim pierwszym gościem. Chcesz coś do picia? - mówię z lekkim uśmiechem w jednym kąciku ust. Wskazuję w stronę przestronnego salonu, gdzie zostawiłem wszystkie zabezpieczone elegancko dowody.

@Thalia S. Heartling

______________________



.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Dom Wolfganga QzgSDG8




Moderator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyNie Paź 06 2024, 21:34;

Nie spodziewała się innego wezwania od Wolfa niż tego, kiedy trzeba było poskładać go do kupy. Właściwie widywali się praktycznie tylko wtedy. Ale nie było się czemu dziwić – ona była wiecznie w pracy i cóż, on podobnie. Może właśnie dlatego mieli jakąś nić porozumienia? Mało kto tak rozumiał pracoholika jak drugi pracoholik. To był jej pierwszy wolny dzień od dawna, dwóch, trzech tygodni? A może nawet dłużej jeśli wizyty domowe też powinna zaliczać do dni pracujących. Zbywała to jednak wzruszeniem ramion, nie sądząc, że miało to się kiedyś zmienić, a przede wszystkim nie chcąc niczego zmieniać. Tak było jej dobrze, prawdę mówiąc to była jedyna rzecz, która jej została. Skutecznie zniszczyła wszystko inne, dlatego pracy trzymała się kurczowo, tej jednej rzeczy, w której była naprawdę dobra, a to karmiło jej arogancję wystarczająco, by nie widziała w tym nic złego.
Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Nie była przecież typem osoby, która zajmie się gotowaniem, czy sprzątaniem. Nie była też typem, który usiądzie na kilka godzin czytając książkę. Przez większość czasu była w ruchu, ciągle na coś czekała, a ten stan gotowości był u niej włączony przez cały czas. W dniu, który miała spędzić w domu, we względnym spokoju – bo zawsze ktoś mógł ją zawołać do szpitala w nagłym wypadku – sprawiał, że czuła się dziwnie, nieswojo. Wstała późno jak na siebie, choć wciąż wcześnie dla przeciętnych czarodziejów. Zgodziła się niemal od razu, kiedy otrzymała wiadomość od mężczyzny, nie od dziś wiedziała, że nie potrafiła wcale odpoczywać.
Pojawiła się pod wskazanym adresem, z torbą wypełnioną różnymi fiolkami, które – jak miała nadzieje – mogły ułatwić im zadanie. Uniosła dłoń i zapukała dwa razy, a kiedy otworzył przed nią drzwi, uśmiechnęła się półgębkiem.
Ciebie też miło widzieć — powiedziała, przechodząc obok niego w progu i rozglądając się po wnętrzu — Masz tak mało znajomych, czy to nowy nabytek? — zapytała jeszcze, odrobinę z przekąsem na tę uwagę, że była pierwszym gościem — Kawę, albo tequilę — wzruszyła ramionami i odwiesiła długi płaszcz.
Przeszła do salonu, stawiając swoją torbę na jednym z krzeseł. Podeszła do miejsca, w którym rozłożył dowody. Nie miała za dużego doświadczenia w tego typu sprawach. Potrafiła rozpoznać różne eliksiry, ale zazwyczaj robiła to na pacjentach. Tutaj za to żadnego nie widziała.
Co właściwie dokładnie mam zrobić? — zapytała, odrobinę obawiając się, że porywała się z motyką na słońce. Lubiła wyzwania, w końcu to dlatego zgodziła się pracować z takimi bucami na poznaniem etiologii Skrofungulusa, ale powinna znać też swoje limity. No cóż, tak przynajmniej mawiano.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Dom Wolfganga QzgSDG8




Administrator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyNie Paź 06 2024, 22:11;

Możliwe, że też dlatego polegałem tak mocno na Thalii, bo wiedziałem że praktycznie zawsze będzie dostępna. Nawet jeśli teoretycznie ma dzień wolny, nigdy nie odmówiła mi pomocy. I możliwe że po prostu po raz kolejny to odrobinę wykorzystałem. Jednak nie miałem od niej nigdy żadnej reprymendy, stąd czułem w niej bratnią duszę pracoholika.
Otwieram drzwi i natychmiast poprawiam swoje przywitanie. - A tak, miło cię widzieć. Jakieś plany na wolny dzień? - pytam też z przekąsem, skoro chciała najpierw chwilkę small talków ze mną. - Nowy nabytek, brak znajomych, tak się złożyło, nawet matka mnie nie chce odwiedzać - oznajmiam sarkastycznie na jej zaczepkę. Wskazuję jej na wieszak, a sam prędko kiwam głową na jej prośbę. - Umówimy się że tequilę wypijemy jak rozwiążemy sprawę... albo chociaż jej część - proponuję i różdżką nastawiam jej kawę, a na stół już i tak na wszelki wypadek przywołuję tequilę. Kiedy Thalia zasiada za dowodami, ja już drepczę za nią z dwoma kawkami oraz papierosem między wargami.
- Już mówię. To nie są przyjemne zdjęcia - mówię na wszelki wypadek i zaczynam rozkładać fotki przed nami. Zmarły na fotkach oczywiście nie poruszał się - to byłoby niepokojące. Mogłem jednak palcami przybliżyć szczegóły jego twarzy, które nas interesowały. - Zmarł w swoim pokoju w taki sposób go znaleźliśmy. A swoją drogą to poufna sprawa, jak coś nic nie wiesz oczywiście; ale wszyscy w biurze się z tym podejrzanie ociągają... No w każdym razie trzymał w rękach fiolkę, jakby dowód zbrodni był podany na tacy - mówię i wskazuję teraz na fiolkę w folii. - Podobno sam się otruł. Widzisz? Założyłem że możesz to rozpoznać czy to faktycznie trucizna, która od razu położyłaby człowieka na ziemi - mówię i wskazuję na zdjęcie gdzie wokół jego ust widać było czarne żyłki; denat miał przekrwione oczy, resztki śliny i tyle co można było o nim powiedzieć. - Powinny być jakieś resztki substancji na fiolce, hm? Porównamy z jego toksykologią, bo to jedyne co udało mi się wywalczyć - dodaję i zapalam sobie pieprzowego papierosa, odsuwając się od niej delikatnie żeby ją nie zasmrodzić.

@Thalia S. Heartling

______________________



.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Dom Wolfganga QzgSDG8




Moderator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyCzw Paź 10 2024, 18:45;

Nie była wcale pewna, czy fraza „dzień wolny” w ogóle istniała w jej słowniku. Nie bardzo wiedziała co w takie dni ze sobą zrobić, więc znajdowała sobie zajęcia. Takie, które niekoniecznie uchodziły za odpoczynek. Teraz również nie była w pracy, ale wciąż czymś się zajmowała, choć jeszcze nie do końca wiedziała czym. Miała niewielkie pojęcie o tym, o co Wolf właściwie ją prosił. Kilka zdawkowych słów, prośba i tym sposobem znalazła się w Dolinie Godryka. Posłała mu przeciągłe spojrzenie, gdy zapytał ją o plany. Co miała odpowiedzieć? Że zanim dostała jego wiadomości, zamierzała siedzieć nad kartą pacjenta ze Skronfungulusem, nad którym aktualnie pracowała? Że jest członkinią projektu z zakażeń, więc można powiedzieć, że aktualnie pracuje na trzech oddziałach, to prawie jak trzy etaty? Więc milczała, bo prawdziwość tych słów była jednym, ale wypowiedzenie ich na głos, jedynie potwierdziłoby, że Heartling prawdopodobnie upadła już na głowę i sprowadziła podejrzenia, że posiada zmieniacz czasu, bo jak inaczej wyjaśnić to wszystko? Przecież doba miała tylko dwadzieścia cztery godziny, dla Thalii – o dwadzieścia za mało.
Kiwnęła nieco rozbawiona głową na jego odpowiedź co do tequili, ale nie nalegała. Nie stroniła od alkoholu po godzinach pracy. Cóż, jedni wciąż chodzili z papierosem między wargami, a ona dla rozluźnienia lubiła wypić drinka. Nie było w tym przecież żadnego grzechu.
Widziałam wystarczająco niemiłych rzeczy — powiedziała tylko, nie potrzebowała ostrzeżenia, ale to było całkiem miłe z jego strony. Nie wzdrygnęła się, nie zrobiła miny, ani nie zbladła, kiedy odkrył przed nią zdjęcia z miejsca zbrodni. Nie przerywała mężczyźnie, kiedy mówił, przyglądała się jednak fotografiom i innym przedmiotom, które były rozłożone na stole. Przywołała nitrylowe rękawiczki ze swojej torby, przede wszystkim z przyzwyczajenia, ale też miała świadomość, że nie powinno jej tu być, nie powinna tego widzieć, a już zdecydowanie nie powinna tego dotykać. Dlatego tak było bezpieczniej, dla wszystkich – bo jeśli faktycznie tam był jakiś czarnomagiczny eliksir, to nie chciała ryzykować, a brak jej śladów uratuje nie tylko jej skórę, ale pewnie też Wolfa, który ją do tego wciągnął.
Byłoby łatwiej, jakbym mogła go zobaczyć — mruknęła, nie zwracając uwagi na papierosowy dym — Nie masz wyników sekcji? Sekcja nic nie wykryła? Kto się tym zajmował? Bo zleciliście odpowiednią sekcję zwłok, prawda? — zalała go pytaniami, od razu przechodząc do rzeczy. Właśnie taka była, nie zamierzała dłużej rozmawiać o dupie maryni, bo nie po to tutaj była. Może z biurem aurorów nie miała nic – prawie nic – wspólnego, ale była świadoma, że przecież czarodziej nie żył. — Co wykazała toksykologia, masz tutaj papiery? — dopytała jeszcze i już zaczęła przeglądać pergaminy na stole. Nie to, że nie ufała jego pamięci, ale nie sądziła, że mógł wyciągnąć z tego tyle, co ona. Bez urazy oczywiście.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Dom Wolfganga QzgSDG8




Administrator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyPią Paź 11 2024, 02:01;

Widząc jej spojrzenie na mój uprzejmy small talk parskam pod nosem krótkim śmiechem, uśmiechając się kącikiem ust. - Tak też myślałem. Obydwoje powinniśmy iść na korki z wolnego - zauważam, bo przecież kto jak to, ale nie miałem żadnego prawa jej oceniać. Oto mój wolny dzień - zapraszam koleżankę, która zazwyczaj pomagała mi się poskładać, a dziś zrobiłem jej dla Thalii całą galerię sztuki składającej się ze zdjęć trupa mężczyzny. Takie to zaplanowałem inne atrakcje tym razem zamiast standardowego odkażania ran po czarnomagicznych zaklęciach!
Ja zdaję jej relację, zapalam wizz-wizza, wskazuję na każdą poszlakę, opowiadając co nieco. Od razu wiedziałem, że zaprosiłem na tą super randkę odpowiednią kobietę, kiedy ta od razu przygotowuje rękawiczki, a także nie narzeka na moje papierosy. Znacznie bardziej się irytowała kiedy próbowałem palić podczas procesu leczenia.
Kiwam głową na jej słowa, bo zakładam że pod względem medycznym widziała znacznie więcej gorszych rzeczy niż ja. Chociaż na pewno wypadało jakoś tam ją ostrzec, jakby właśnie wracała z lunchu czy coś.
- Mhm, kazałem zrobić, jasne - mówię ze sterty papierów wyciągam te o które prosiła. - Wyszło że umarł przez uduszenie. Płuca się zapadły, zwyczajnie przestały pracować jakby gdyby nic... - mówię przekazując jej dokumenty oraz wskazując na uroczą fotkę jego klatki piersiowej. - Musiał być też torturowany zaklęciami przed śmiercią albo ktoś próbował mu w niej namieszać, bo miał krwiaki w mózgu - dodaję jeszcze pokazując palcem na miejsce w którym to jest opisane. - Toksykologia przyszła sto lat później... Coś jest nie tak że musiałem się tyle prosić i to bez żadnego wyjaśnienia specjalistów. W żołądku śladowe ilości waleriany i... hm, szaleju jadowitego.
Co prawda może to wszystko przeczytać w notatkach, ale przyspieszam całą operację wskazując jej najważniejsze rzeczy w tym wszystkim. Umęczony tym gadaniem i całą śmierdzącą sprawą,  zmieniam jednak zdanie i otwieram tequile nalewając nam po kieliszku. - Pijesz to z czymś? - pytam nie wiedząc czy robi cały rytuał tego trunku. W końcu też odrywam się od sprawy i przyglądam się jej uważnie, by samemu określić jak się miewa przed zapytaniem. Parę razy przychodziłem w takim stanie po mieszających umysł zaklęciach, że opowiedziałem jej sporo rzeczy, których normalnie bym nie powiedział nikomu. Była więc na przykład jedyną osobą w moim gronie osób, która wiedziała że zanim wyjechałem byłem w związku ze współpracowniczką. A także wiedziała o poważniejszych sprawach jak moje powracające koszmary. Zaś przy dłuższym leczeniu ona mi czasem opowiadała coś o sobie, bym nie czuł się osamotniony w tym przesadnym zwierzaniu się i zajął czymś głowę przy poważniejszych ranach.

@Thalia S. Heartling

______________________



.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Dom Wolfganga QzgSDG8




Moderator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyNie Paź 20 2024, 19:05;

Machnęła ręką, bo już dawno uznała, że taka po prostu była jej uroda. Widocznie świat potrzebował podobnych im ludzi, w przeciwnym razie nie miałby kto pracować. Może dla innych takie życie nie było, cóż, życiem, ale Thalia tak została wychowana. Nieszczególnie często widywała rodziców, gdy ci byli u szczytu swojej kariery, od zawsze jej wmawiano, że tylko ciężką pracą coś osiągnie. Rzecz jasna wiele było w tym racji, ale nikt nie ostrzegł ją jak łatwo się pogubić w takim rytmie, jak naturalnie jej przychodziło porzucanie własnych potrzeb, bo w końcu praca była priorytetem.
Kiwnęła głową raz, a potem drugi i kolejny, gdy tłumaczył jej po kolei co jego zdaniem miało miejsce, przedstawiał fakty i wręczał odpowiednie pergaminy, które chwytała i czytała ich treści, próbując złożyć wszystko w jedną całość. Ich zawody nie różniły się aż tak bardzo. Sama może nie ryzykowała życiem w równym stopniu co Wolf, ale tak samo często trafiała na zagadki. Teraz tkwili w tej samej, nierozwikłanej i zdecydowanie medycznej, a przynajmniej tak traktowała to Thalia. Wielokrotnie musiała rozszyfrować w szpitalu podobne rzeczy, by leczenie bardziej nie zaszkodziło. Bez przyczyny nie było leczenia, mogła jedynie zaleczać, a tego szczerze nie znosiła. Różnica był teraz taka, że temu pacjentowi nie mogła już pomóc.
Czyli co, uważasz, że to cykutoksyna? Zgadzałyby się z toksykologią, skoro wykryto szalej i tym co mówisz, porażenie układu nerwowego przez cykutoksynę powoduje niewydolność oddechową — wzruszyła ramionami, znała się na truciznach całkiem dobrze — Hm, całkiem wygodne, wystarczyłoby żeby nie znał się na roślinach, szalej łatwo pomylić, wystarczą dwa gramy — przybliżyła zdjęcie tak, by lepiej widzieć oczy nieboszczyka i przekonać się, że źrenice w istocie były większe niż powinny.
Nie — machnęła ręką przy odpowiedzi na pytanie i podziękowała jedynie skinieniem głowy. Wczytywała się właśnie w pełną toksykologię, stukając palcem o stół. Waleriana, to jej się nie zgadzało i dlaczego tylko śladowe ilości? — Po jakim czasie go znaleźliście? Co wykazała sekcja? — przeszukiwała pergaminy, by znaleźć ten odpowiedni, ale może Aniston odpowie jej szybciej. Oparła się jednak o siedzenie i na chwilę przerwała swoje poszukiwania, kiedy poczuła na sobie jego wzrok. Spojrzała więc na mężczyznę i nieznacznie uniosła brew — Co? — mógł przecież śmiało pytać. Widywała go w naprawdę kiepskim stanie i słuchała wszystkiego, co pomagało mu przebrnąć przez często nieprzyjemny proces leczenia. Składanie kości i odnawianie tkanek bywało paskudne, dlatego sama też próbowała często coś mówić, a żeby go nie zanudzać o medycznych przypadkach, które interesowały tylko ją – mówiła o sobie, jakieś bzdury, a kiedy ich brakło mówiła o swoim fatalnym szczęściu w, no cóż, w życiu. Dlatego nie musiał badać czy mógł coś powiedzieć, było jej już wszystko jedno i choć nieczęsto się zwierzała, to Wolf wiedział kilka niemiłych o niej faktów, ale była przekonana, że zachowa je dla siebie.
Upiła tequili i odstawiła szklankę na stół.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Dom Wolfganga QzgSDG8




Administrator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyWto Paź 22 2024, 23:53;

To prawda, musieli być jacyś ludzie którzy porzucają szczęście życia prywatnego i wszystkiego wokół byleby tylko iść do przodu w robocie. Może pewnego dnia zrozumiemy że nie tylko tym człowiek żyje i zaczniemy robić jakieś kroki, które dążyłyby do związku i rodziny, a może na zawsze pozostaniemy zamkniętymi w sobie pracoholikami. Kto wie jak to nasze szalone życie się ułoży!
Ja próbuję wytłumaczyć wszystko, a Thalia wydaje się rozumieć więcej z tego co sam mówię niż ja. Moglibyśmy razem być w powieści detektywistycznej, ale ja jako Sherlmag musiałbym mieć znacznie więcej zdolności niż tylko te co mam aktualnie. Bo póki co słyszę co do mnie mówi i muszę tylko podnieść do góry brwi pytająco, bo nie mam nawet sił udawać, że pamiętam o czym mówi.
- Tak uważam? - pytam więc i kiwam głową, bo najwyraźniej to co próbuję przekazać ona ubiera w lepsze słowa. - Szczerze mówiąc nie miał w domu nic co wskazywałoby na to, że jest niesamowitym zielarzem i mógł mylić jakieś składniki - dodaję jeszcze, chociaż nie jestem pewny czy to ma znaczenie czy może jest coś szalejopodobnego co sobie ludzie jacyś dodają do herbatek na co dzień .
- Kilka godzin po zgonie, nie było wiemy dokładnie. Mieszkał sam - próbuję przypomnieć sobie dokładniejsze wyliczenia, szperając w notatkach. - Nic więcej oprócz tego co ci powiedziałem nie znajdziesz raczej - dodaję, bo w sekcji tylko wzmianka o krwiakach była na tyle zastanawiająca, że mogłem w jakiś sposób zapobiec szybkiemu zamknięciu sprawy. - Czy to możliwe, że umarł przez te tortury? Albo połączenie z tymi toksynami coś wywołało? - pytam Thalii i ze zmęczeniem ocieram oczy. Na chwilę obydwoje odsuwamy się od papierów, najpierw wzruszam ramionami na jej CO, ale na razie mówię tylko EJ kiedy pije beze mnie, przekładając papierosa od ust do dłoni, by wypić z nią szybko.
- Widziałaś się z Rainem ostatnio? - zagajam, wiedząc że powrócił niedawno i na chwilę postanawiając odłożyć pracę, by przejść nietypowo dla mnie na ploteczki. Tylko z moimi przyjaciółkami - uzdrowicielkami na obecną chwilę potrafię przez chwilę usiąść i interesować się życiem innych, a nie tylko logicznymi - prostymi sprawami. Do tego wszystkiego postanawiam sam z siebie (!!) powiedzieć coś o sobie. - Ja z Matildą nie jestem przydzielany do tych samych spraw. Głównie jestem ostatnio dobierany do Isolde Bloodworth. Kojarzysz ją? - pytam dla rozluźnienia polewając jej jeszcze jeden kieliszek.

@Thalia S. Heartling

______________________



.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Dom Wolfganga QzgSDG8




Moderator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptySro Paź 23 2024, 10:24;

Przekładała jego słowa na swoje własne, układając wszystko w głowie. Myślała analitycznie, łączyła kropki w jedną całość, by móc mu pomóc. Nie znosiła porażek, więc nawet nie dopuszczała do siebie myśli, że nie będzie w stanie rozwiązać z Wolfem tej zagadki – morderstwa. Nie zajmowała się tym na co dzień, nie przeprowadzała sekcji, nie wyjaśniała przyczyn zgonu. A jednak teraz zachowywała się jakby dokładnie wiedziała co robi – może dając złudną nadzieję, że przecież potrafiła. Nie dopuszczała jednak do siebie myśli, że było inaczej. Całe życie rzucała się na głęboką wodę i wierzyła, że tylko tak była w stanie się rozwijać. Raz po raz przekraczając granice, te ustawione przez innych i te, które sama stawiała.
Mhm — mruknęła tylko i wzięła woreczek ze znalezioną przy ofierze fiolką. Była pusta, niemal całkowicie, choć wiedziała, że ostała się tam na pewno choćby kropla. Ale nie potrzebowała tego, jeśli miała rację nawet osad jej wystarczy. Wyjęła zabezpieczoną fiolkę, będąc ostrożną i poruszyła nią w powietrzu, tuż pod swoim nosem – migdały.
To wywar żywej śmierci — powiedziała, chowając dowód z powrotem do woreczka i odkładając na stół — Musiał tego spożyć bardzo dużo i nie jestem pewna czy ta jedna fiolka wystarczyła, ale stwierdziliście zgon, wywar najpierw usypia i łatwo się pomylić, ale — wzięła w dłoń fotografię nieboszczyka — Tutaj zdecydowanie jest martwy — powiedziała i wyciągnęła nogi przed krzesłem — Nie wiem dlaczego nikt tego wcześniej nie stwierdził, spodziewałam się chociażby jakiejś mieszanki, trudnej do identyfikacji, ale ten szalej i waleriana, a do tego zapach migdałów, nie ma mowy o mojej pomyłce. Myślę jednak, że ci twoi współpracownicy, od których wyszarpnąłeś informacje coś ukrywają, każdy koroner zidentyfikuje żywą śmierć, no chyba, że to prawdziwy konował. — wzruszyła ramionami — Ale możesz mieć rację, możliwe, że wcześniejsze tortury z dodatkiem eliksiru doprowadziły do zgonu, organizm nie wytrzymał.
Wypiła porządny łyk tequili nawet się nie krzywiąc, choć palący smak wypełnił jej usta. Jej alkoholowy gust odbiegał jednak od powszechnych norm i póki nie proponował jej whisky albo czerwonego wina – żaden grymas nie pojawi się na jej twarzy. Parsknęła krótkim śmiechem na jego oburzenie, że napiła się bez niego, nie wiedziała, że ma na niego czekać. Przecież nikt mu bronił pić wcześniej niż ona.
Zadał pytanie, na które nieznacznie się spięła. Szklanka zawisła w powietrzu w połowie drogi do ust, więc odstawiła ją z powrotem na stolik. Poprawiła się na krześle, prostując wyraźnie plecy i porzucając tę na pozór wcześniejszą luźną postawę.
Jakiś czas temu — odparła, nie precyzując kiedy, ani co się wtedy wydarzyło. Nie wspomniała też tego co wydarzyło się potem, już w innym miejscu, z inną osobą. Nie spodziewała się tego pytania. Jego bezpośredniość ją zaskoczyła.
Kojarzę — przytaknęła — Ale bardziej znam jej, kuzyna chyba? Nie mam pewności jakie pokrewieństwo ich łączy — powiedziała, wdzięczna za zmianę tematu.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Dom Wolfganga QzgSDG8




Administrator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyPią Paź 25 2024, 02:04;

Nie mówię nic głośniej i nie próbuję przerywać jej milczenia, kiedy widzę jak zastanawia się nad niektórymi rzeczami, przyglądając się wyraźniej zdjęciu czy przypomina sobie dokładnie jakie składniki można było znaleźć w rzekomej truciźnie. Osobiście wierzyłem, że poradzi sobie doskonale, nawet nie zakładając że wchodzi tu w rację bytu poddanie się - w końcu co jak co, ale Thalia była z tych co z pewnością walczyły do końca!
I miałem rację, bo może nie była koronerem z zawodu, to prędko zorientowała się w sytuacji. Może nawet musiała mieć odpowiedniej toksykologii by nie zorientować się nad czym się pochyla, skoro wystarczył nieznajomy mi osad i zapach. Po raz kolejny przychodzi mi namyśl, że jako auror powinienem zdecydowanie pilniej poduczyć się trucizn. Ale tak to jest, człowiek obiecuje że się nad czymś pochyli, a potem wychodzi jak zawsze.
- Hm... w zasadzie brakuje tu jednego pliku oficjalnego od koronera... jakby nie ma ujętych wprost jego opinii tylko wyniki badań. Już biorąc to pomyślałem że czegoś nie ma, ale założyłem że to przez to jak wtargnąłem po to wszystko poirytowany, robiąc burdy wokół, że wciąż nic nie wiem... - zauważam spokojnie, że przecież może to nie moja gorąca głowa, objawiająca się od wielkiego dzwonu, sprawiła że nie mamy tutaj czegoś ważnego. - Z resztą, nawet na miejscu zbrodni był jakiś dziwny gość, który po raz pierwszy niby przyszedł pracować - przypominam sobie z westchnieniem i skubię z zafrasowaniem grzywkę.
W końcu jednak oddalamy się od sprawy, by zająć się plotkowaniem i to dość niefortunnym, bo aż krzywię się odrobinę kiedy widzę jak Thalia reaguje na moje słowa. Albo też może od alkoholu, bo nie jestem taką królową tequili jak moja kompanka. - Rozumiem, że było przemiło - dodaję tylko prędko. - Nie musisz opowiadać jak nie chcesz. Skoro spędzamy tak błogo razem nasz wolny czas, postanowiłem poruszyć jakieś nierozważne tematy - tłumaczę też nalewając kolejną tequilę, znowu z lekką ironią podchodzą do naszego wolnego.
- Kuzyna? Nie znam chyba... Isolda zaś w pracy jest... cóż, podobna do mnie - mówię zastanawiając się chwilę nad tym jak ją określić, by w końcu znaleźć odpowiednie słowa, chociaż parskam przy tym lekko śmiechem. Wiadomo, że rozrywka to moje drugie imię, więc mogła sobie wyobrazić moją kompankę w pracy.

@Thalia S. Heartling

______________________



.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Dom Wolfganga QzgSDG8




Moderator




Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga EmptyPią Paź 25 2024, 10:45;

Sądziła, że zdecydowanie by mu nie zaszkodziło poduczyć się trochę jej fachu. Praca aurora bywała niebezpieczna, to jedno, ale po drugie zakładała, że mógł narobić sobie całkiem pokaźną liczbę wrogów i nieprzychylnych sobie ludzi, z tego półświatka, o którym przeciętny czarodziej wolał zapominać. Na pewno więc nie zaszkodziłoby mu poznać nieco więcej uzdrawiających zaklęć i nauczyć się poznawać najbardziej powszechne trucizny, jaką właśnie był wywar żywej śmierci. Miał też ją i była gotowa mu pomagać, ale nie zawsze będzie w stanie, nie zawsze będzie na miejscu.
Kim w ogóle był ten człowiek? — zainteresowała się i pomachała fotografią, wskazując o kogo pytała — To co mówisz jest dziwne, wiesz, czasem trafiają do mnie jacyś pacjenci, którzy trochę za dużo poużywali sobie czarnej magii, niełatwo to się leczy, ale biuro aurorskie zawsze wymaga od szpitala, by zapisać wszystko, każde najmniejsze spostrzeżenie, więc nie wiem dlaczego te dokumenty są niepełne i dlaczego tobie nie chcieli ich wydać, skoro w tym siedzisz — zastanowiła się. Jeśli ktoś miał pytać ją o zdanie, to stwierdziłaby, że coś tu było bardzo nie w porządku. Może nie była detektywem ani aurorem, ale nawet ona to widziała. Takie sprawy powinny być prowadzone z największą dokładnością, a może pokładała zbyt dużo wiary w Ministerstwo? Czy było aż tak dziurawe? Prawie prychła, bo przecież Wizengamot bardzo lubił wyciskać z uzdrowicieli i szpitali ogromne odszkodowania, których połowa pewnie lądowała w kieszeniach urzędników, za rzekome błędy lekarskie, które nigdy nie miały miejsca. Dlatego tak na bakier miała z Ministerstwem Magii.
Nie wiem, Wolf, ale może wywar jest jakąś wskazówką? — nie wiedziała jaką, bo eliksir nie należał nawet do najtrudniejszych, więc był stosowany stosunkowo często, tak zakładała. Ten ktoś skorzystał z bardzo oklepanego środka. — Może ten mężczyzna coś wiedział? A ktoś inny nie chciał, by to wyszło na światło dzienne? — zapytała, snując scenariusz rodem z taniego kryminału. Nauczyła się już jednak, że czasem nie warto było za bardzo kombinować, jak to się mówi: najciemniej pod latarnią. Może więc coś im umykało, coś banalnego. Jej zadanie chyba jednak zostało już wykonane i teraz doświadczony auror, jakim był Aniston musiał przejąć ster.
Zawsze czuła to dziwne spięcie, kiedy ktoś wspominał o Lennoxie. Zawsze się prostowała i nienaturalnie milkła, choćby i na sekundę. Nie lubiła o tym wspominać, nie przepadała nawet o tym myśleć. Tkwiła w miejscu i nie potrafiła ruszyć w żadną stronę, nie potrafiła podjąć decyzji, a to doprowadzało ją do szału. Gubiła się w tym wszystkim, we własnej złości i oskarżeniach, a przecież sama wcale nie była lepsza. Czy popełniła wtedy błąd? Gdy zapukała do mieszkanie, do którego nie powinna była pukać. Nate miał rację, a ona była głupia, tak koszmarnie głupia.
Nie widzieliśmy się od Celtyckiej, a tamto spotkanie wylało gówno, więc może to lepiej — dodała jeszcze i wzruszyła ramionami. Powiedział wtedy bardzo dużo, ale nie czuła żalu ani wyrzutów sumienia. Była pewna, że powtórzyłaby je wszystkie, gdyby miała taką okazję.
To musicie się szalenie dobrze bawić — zażartowała sobie i już wyobrażała sobie jak ledwo na tych wspólnych zmianach ze sobą rozmawiają, rozbawiona uniosła szklankę do ust — Leczyłam ją parokrotnie, wydaje się w porządku, wy aurorzy macie niezdrowe tendencje do lądowania w Mungu w opłakanym stanie.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dom Wolfganga QzgSDG8








Dom Wolfganga Empty


PisanieDom Wolfganga Empty Re: Dom Wolfganga  Dom Wolfganga Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dom Wolfganga

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dom Wolfganga JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Domy i mieszkania
-