Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Muzeum Czarodziejskiej Historii

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32699
  Liczba postów : 106578
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Specjalny




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyNie 1 Wrz 2024 - 20:38;


Muzeum Czarodziejskiej Historii


Olbrzymie Muzeum wzniesione dzięki staraniom Ministerstwa Magii, w którym znajdują się eksponaty prezentujące wspaniałą, wielobarwną i niesamowitą historię czarodziejów zamieszkujących Wyspy. Można trafić tutaj na niespotykane eksponaty, zdobyte przez magiarcheologów, ale również pozyskane z prywatnych zbiorów. Na każdym kroku widać, że nie szczędzono pieniędzy na budowę tego miejsca, robiąc wszystko, by wyglądało jak najbardziej niesamowicie. Muzeum to nowa przyszłość i nowa historia każdego czarodzieja, więc niewątpliwie warto tutaj zajrzeć.

Obecnie można w tym miejscu pisać jedynie ścieżki kariery na wrzesień - listopad 2024.

______________________

Muzeum Czarodziejskiej Historii Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : pierścień namowy na palcu wskazującym lewej ręki
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2980
  Liczba postów : 1429
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Gracz




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyWto 3 Wrz 2024 - 19:56;

Praca z artefaktem: 2 - świetnie sobie poradziłeś, zabezpieczyłeś broszkę tak, by już nikt w najbliższym czasie nie padł jej ofiarą i mogła zostać bezpiecznie zamknięta w sali nowego muzeum!

Wraz z koncepcją budowania nowego muzeum czarodziejskiej historii, Atlas jak zwykle powstrzymywał się od powiedzenia kilku słów zbyt wiele w temacie gospodarowania zasobami magicznymi i finansowymi. Był osobiście ofiarą wielu tragedii związanych z nieudolnością Ministerstwa w zakresie ochrony czarodziejskiego mienia przed kataklizmami na skalę światową i uważał, że Minister powinien bardziej martwić się tym, jak wesprzeć najbardziej potrzebujących po tym co wydarzyło się w świecie w zeszłym roku przez wróżkowy pył, niż pakować setki tysięcy galeonów w muzeum, ale jego opinia zawsze zdawała się odbiegać daleko od tej, którą angielscy czarodzieje uważali za normalną. Nie mógł się doprosić specjalisty badania akwenów wodnych, ani kogoś, kto mógłby udostępnić mu jakiekolwiek dokumenty odnośnie oczyszczania gruntów z resztek popyłowych, ale jeśli chodziło o zwołanie klątwołamaczy, by zaprząc ich do pracy przy nowym cacuszku Ministra - żaden problem. Natychmiast.
Pojawił się na terenie budowanego muzeum i niemal natychmiast po tym, jak się wylegitymował, kim jest, został skierowany do pomieszczenia, w którym w wielkich, zabezpieczanych skrzyniach leżały przeróżne artefakty, od wielkich i legendarnych włóczni przywódców trolli po drobne i niepozorne kamienie wieszczy, mieniące się w szklanych szkatułach.
Rozejrzał się za tym, do czego został zaproszony i skierował się między alejki stworzone z poukładanych skrzyń, by odnaleźć stanowisko, przy którym będzie mógł w spokoju popracować.

@Nakir Whitelight
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2879
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Gracz




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptySro 4 Wrz 2024 - 23:43;

Ścieżka łamacza klątw

K6: 1

Słysząc o muzeum Czarodziejskiej Historii nie mogła odpuścić okazji, by zobaczyć, z czym to się wiąże. Liczyła na to, że pozna kilka faktów i może nauczy się czegoś przydatnego. Zgłosiła się więc do pomocy przy artefaktach i o określonej porze stawiła się w Dolinie Godryka, przekraczając próg nowego budynku.
Architektura tego miejsca od razu zrobiła na Irvette wrażenie. Kobieta podziwiała kunszt rzeźbiarski, który dodawał artyzmu bryle i zastanawiała się, jakie dokładnie okazy spoczną za szklanymi gablotami. Wiedziała, że będzie to zupełnie inne miejsce niż Camelot, który zdążyła już dość dobrze poznać. Jak znała Anglików, to nie chciała stawiać sobie zbyt wygórowanych oczekiwań.
Nie pozwoliła sobie zbyt długo błąkać się po budynku. Znalazła osobę, do której miała się zgłosić i dostała do pracy coś, co ponoć miało być Gwiazdą Południa. Obróciła artefakt w palcach, nie wiedząc, co dokładnie względem niego czuje. Wiedziała, jak działały takie instytucje i zastanawiało ją, jak bardzo angielskie władze ufają swoim obywatelom, dając im do pracy coś tak cennego. Irv była oczywiście pod odpowiednim nadzorem, ale i tak zaczęła powątpiewać w oryginalność trzymanego przez siebie przedmiotu, choć jego magia była niepokojąco silna, jeśli rudowłosa miała być szczera.
Czarownica od razu zabrała się do pracy. Próbowała najpierw zidentyfikować klątwę, z którą miała tu do czynienia, a następnie zneutralizować ją na tyle, by nikomu żadna krzywda się nie stała. Jeszcze tego by brakowało, by ktoś oficjalnie zaczął rozpuszczać plotki o jej morderczych zapędach. Jakkolwiek wrogów by nie miała, tak tym razem przyszła z czystymi intencjami. Nie była to jednak prosta praca. Potrzebowała nie tylko wiele czasu, ale i pomocy naukowych, z których na szczęście łatwo było tutaj skorzystać. Widać było, że organizatorzy zadbali o jak najlepsze warunki pracy i Irvette potrafiła to naprawdę docenić. Tego jeszcze brakowało, żeby musiała wysilać się ponad normę dla Ministerstwa, którego nawet nie uważała za swoje. Oczywiście nie mówiła tego na głos szczególnie teraz, gdy krok po kroku rozpracowywała im klątwy z przepięknej i równie niebezpiecznej broszki, ale wciąż lojalność rudowłosej leżała po francuskiej stronie kanału.
Gwiazda Południa nie do końca chciała współpracować z Irvette. W pewnym momencie, biżuteria zaczęła podejrzanie drżeć na stole. De Guise lekko to zaniepokoiło, ale nie traciła spokoju, z którego była znana. Z czystą głową podeszła do problemu i już po chwili artefakt znów spokojnie spoczywał na blacie. W końcu Irvette rozpoznała większość zaklęć ciążących na tym przedmiocie i była w stanie zneutralizować te, które zdawały się być największym zagrożeniem dla ludzi, którzy mieli z Gwiazdą Południa do czynienia. Była to ciężka praca, ale ostatecznie kobieta musiała przyznać, że jest z siebie dumna, a rezultaty jej nie zawiodły. Oddała więc artefakt kustoszom i opuściła budynek muzeum. Niestety wtedy też przekonała się, że coś jest nie tak, jak być powinno. Zbyt wiele osób zaczęło podchodzić do niej na ulicy i zaczepiać do tego stopnia, że stało się to wręcz nagabywaniem. Fakt, że było to niegrzeczne i niekomfortowe był jednym, ale Irvette dobrze wiedziała, że w jej przypadku może być to także niebezpieczne. Dla niej oczywiście, bo jakoś dobrobyt tych obcych przechodniów niespecjalnie ją interesował. Domyślała się, że to wina długotrwałej pracy z broszką, więc nie zastanawiając się wiele, od razu postanowiła udać się do kogoś, kto będzie w stanie znieść z niej tę klątwę.

//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2879
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Gracz




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyCzw 5 Wrz 2024 - 0:05;

Ścieżka artysta

Ilość projektów: 1
Jakość projektu: 83
Wypłata: 40 +20 (za wykonanie) = 60g

Powrót w mury Muzeum Czarodziejskiej Historii był dla Irvette przyjemnością. Po doświadczeniu z klątwą Gwiazdy Południa, była co prawda o wiele ostrożniejsza, gdy przekraczała progi tego przybytku, ale jednak nie potrafiła odmówić sobie, gdy w grę wchodziła sztuka. Architektonicznie nie mogła powiedzieć o tym miejscu złego słowa, bo było w jej guście, ale jeśli chodziło o wystrój, faktycznie trochę dekoracji by się przydało. De Guise nie zamierzała się oszczędzać. Postanowiła odkurzyć swoje pędzle i farby i pomóc w tym przedsięwzięciu. Naszkicowała najpierw projekt, który zamierzała wykonać. Musiała wiedzieć dokładnie, jak się przygotować do tego zadania, bo było ambitne. Nie porywała się więc na więcej niż jeden szkic. Chciała skupić się na wykonaniu tego zadania raz a dobrze i w pełnym skupieniu przystąpiła do pracy.
Była tylko ona i goła ściana przed nią, na której miała zamiar namalować historyczny fresk. Wybrała jedno z ważniejszych wydarzeń historycznych, dla Magicznej Wielkiej Brytanii, bo nie wyobrażała sobie, by w tym miejscu mogło pojawić się coś przypadkowego. Wszystko miała dokładnie przemyślane, nie tylko kompozycję i kolory, ale też to, w którym kierunku musi machać pędzlem, malując poszczególne fragmenty. Wzięła się do pracy ze skupieniem i zapałem. Kochała sztukę, a w natłoku codziennych obowiązków, nie miała zbyt wiele okazji, by wrócić do malowania. Teraz włożyła więc w pracę całe swoje serce.
Patrząc raz po raz na przygotowany wcześniej szkic zaczęła mieszać farby i stawiać odważne pociągnięcia pędzla na kamieniu, który jeszcze przed sekundą świecił pustką i nowością, a teraz roztaczał charakterystyczny zapach terpentyny i oleju. Powoli, spośród poszczególnych maźnięć, zaczęły wyłaniać się znajome i konkretne kształty. Najpierw pojawiło się tło, a następnie powoli powstawały postaci, biorące udział w przedstawionych historycznych wydarzeniach. Wszystko to zajmowało wiele czasu i Irvette musiała zrobić sobie kilka przerw, choć przypominało jej o tym tylko pragnienie lub głód, tak bardzo pochłonęła ją ta praca. Nie była pewna, co znajdzie się w tej sali, ale patrząc na to, co wychodziło spod jej pędzla i tak uważała, że przynajmniej dla tego jednego elementu będzie warto tu zajrzeć.
Gdy po raz kolejny uzupełniła płyny i pokarm, wzięła się za nakładanie ostatniej, magicznej warstwy farb. Zadbała o to, by postaci na jej fresku poruszały się, ale tylko delikatnie, poniekąd odwzorowując przedstawione na malowidle wydarzenia, ale też na tyle subtelnie, by nie rozpraszały gości od innych rzeczy, które możliwie, że będą mogli w tym pomieszczeniu oglądać. Dzięki właściwościom farb dopilnowała też, by barwy dostosowywały się do pory dnia na zewnątrz budynku i oświetlenia. Dzięki temu każdy, kto miałby przyjemność oglądać jej dzieło, mógł być pewien, że zobaczy je w najlepszej możliwej odsłonie. Oczywiście nie zapomniała też o skromnym podpisie, by było wiadomo, kto jest autorem tego dzieła. Postawiła jednak na swoje mniej popularne inicjały. Z wdzięcznością odebrała też skromną zapłatę za swoją pracę. O ile początkowo nie spodziewała się żadnej gratyfikacji w postaci galeonów, tak jednak suma jaką otrzymała nie zadowoliła jej, biorąc pod uwagę nakład pracy, jaki musiała w wykonanie fresku włożyć. Nie okazała tego jednak nikomu, chowając drobne do kieszeni i opuszczając Muzeum, by skierować się wprost do swojej cieplarni.

//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4933
  Liczba postów : 2683
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Moderator




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyPią 6 Wrz 2024 - 22:26;

Ścieżki kariery (twórca): wrzesień - listopad 2024
Kość: 1 i 24

Nie była przekonana, czy poradzi sobie przy ostatnich pracach w muzeum, ale teraz kiedy była naprawdę wolna, kiedy mogła decydować o tym, na czym powinna się skoncentrować w czasie pracy, nie zamierzała się ograniczać. To nie prowadziłoby do niczego dobrego, była o tym przekonana, nie zmieniłoby również nic w jej życiu, pozostawiając ją jedynie w miejscu, z jakiego nie byłaby w stanie się ruszyć, toteż kiedy Larkin zaproponował jej, by wraz z nim spróbowała pomóc przed wielkim otwarciem, nie zaprotestowała. Skierowała się do muzeum, gdzie spotkała się z mężczyzną, a następnie wraz z nim przeszła do sali, w której znajdowały się eksponaty, jakimi mieli się zająć. Było ich wiele, naprawdę różnych, zupełnie, jakby wszyscy postanowili przesłać do Ministerstwa najróżniejsze dzieła sztuki i pamiątki, jakie do tej pory znajdowały się w ich domach, pozbywając się ich i być może przy tej okazji pozbywając się kłopotu. Bo za taki niewątpliwie musiała uznać rzeźbę Starszego Smoka, która z jakiegoś powodu była w fatalnym stanie i cała się rozpadała, krusząc się i robiąc dookoła więcej bałaganu, niż było to warte.
- Nie mam pojęcia, z czego została wykonana ta rzeźba, z gipsu? Wygląda, jakby w każdej chwili miała się całkiem rozpaść, nie jestem pewna, czy w ogóle jest sens w jej ratowaniu - zwróciła się cicho do Larkina, kiedy mężczyzna, jaki rozdzielał tutaj prace, skierował się dalej, by poprosić kolejnych czarodziejów o naprawę tego, czy tamtego. Victoria odnosiła wrażenie, że mogli tak bawić się do rana, a może nawet trwać tutaj przez kilka kolejnych dni, nim uda się im stworzyć coś, co będzie godne pokazania na wielkim otwarciu. Musiała również przyznać, że wcale nie dziwiła się, że ukrywano przed nimi większość sal, nawet jeśli jej rodzina nie tylko przekazała tutaj cenne eksponaty, ale również datki pieniężne. Wiedziała, że nie wszystko było takie proste i nie powinna oczekiwać w tej chwili oprowadzenia po włościach, tylko powinna skupić się na pracy, aczkolwiek ta nie rysowała się zbyt kolorowo.
- Nie jestem pewna, czy osoby, które miały z nim styczność, będą chciały znowu go oglądać - dodała, marszcząc lekko brwi, bo nagle wydało się jej to niesamowicie dziwne, a może wręcz niestosowne.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2810
  Liczba postów : 995
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Moderator




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptySob 7 Wrz 2024 - 18:27;

ścieżki kariery - twórca - wrzesień-listopad
scenariusz 3 i 92

Cieszył się, że Victoria rzeczywiście postanowiła spróbować swoich sił w pomocy innym jako twórca i przyjmowała różne zlecenia, nawet jeśli tylko dlatego, że wciąż sam jej to proponował. Tym razem przyszło im wspólnie znaleźć się w nowym muzeum, które wciąż przygotowywano do otwarcia. Nie wiedział, jaką pracę dla nich przygotowano, ale był zdania, że we dwójkę na pewno sobie poradzą. Jednak kiedy weszli do środka i czarodziej zlecający im pracę zaczął ich prowadzić we właściwe miejsce, LJ nie był w stanie nie rozglądać się wokół. Był ciekaw muzeum, tego jak zaprojektowano wnętrze, jak rozstawiono kolejne eksponaty. Wiedział, że jego rodzina nie tylko wspomagała finansowo otwarcie muzeum, ale również przekazała kilka dzieł sztuki na poczet przyszłej wystawy. Niektórzy nawet sami stworzyli coś specjalnie na tę okazję. Z tego powodu Larkin zastanawiał się, czy mógłby przekazać tutaj swoją rzeźbę wróżki, ale ostatecznie nie zaproponował tego nikomu.
- Kamień… Wygląda jak trawertyn… Jeśli nie został odpowiednio zabezpieczony, a wygląda na to, że nie został, to wilgoć może go niszczyć, sprawiając, że będzie kruszeć. Uważaj przy pracy z nim - powiedział równie cicho do Victorii, spoglądająć uważnie na rzeźbę smoka, nim odwrócił się w stronę czarodzieja, aby dowiedzieć się, ze sam ma odnowić obraz samego Merlina. Nie tak dawno pytał Chrisa jak odnawiało mu się obraz, a teraz miał mieć okazję samemu oczyszczać płótno.
- Pewnie zależy od osoby… Mogą rozbudzić w nich traumy, albo wręcz przeciwnie, pokazać przed czym nas wszystkich ochronili… Jest to po części hołd dla tych, którzy musieli coś poświęcić, choć nie wybrałbym do tego rzeźby ich przeciwnika - odpowiedział jeszcze, podchodząc w końcu bliżej obrazu, aby zaraz tego pożałować, kiedy Merlin zaczął chować się za ramą, próbując uciec przed jego spojrzeniem, narzekając na poprzedniego czarodzieja, który przewoził go wraz z innymi obrazami.
- Rozumiem, ale nie wypada pokazać się wszystkim w zakurzonych i może nawet zniszczonych szatach szanowny Merlinie. Proszę pozwolić mi wykonać swoje zadanie, a na pewno nie będzie pan niezadowolony - mówił do obrazu, próbując być spokojnym, choć jednocześnie miał ochotę zamienić się z Victorią zadaniami. Jednak wtedy odbierałby jej możliwość rozwoju, a tego nie chciał.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5576
  Liczba postów : 2065
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Gracz




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyNie 8 Wrz 2024 - 9:32;

Ścieżki kariery - auror - wrzesień-listopad 2024
senność: 56


Isolde była dość podekscytowana perspektywą otwarcia Muzeum Czarodziejskiej Historii, które z pewnością okaże się o wiele ciekawszą formą nauki niż nudnawe lekcje w Hogwarcie, z których tylko nieliczni cokolwiek wynosili. Jednak gdy dowiedziała się, że razem z Wolfem mają spędzić całą noc patrolując gmach, między jej brwiami pojawiła się malutka zmarszczka zdradzająca niezadowolenie. Bynajmniej nie chodziło o towarzystwo, ale o dość niewdzięczne zadanie - szczerze wątpiła, by ktokolwiek poważył się na kradzież jeszcze przed oficjalnym otwarciem, poza tym szeregi aurorów nie były aż tak liczne, by móc sobie pozwolić na dysponowanie ich siłami w taki sposób, kiedy nadal nie brakowało gangów, handlarzy nielegalnymi substancjami i artefaktami, zwyczajnych złodziei i brutali, którzy znęcali się nad rodzinami. Mimo to Isolde nie powiedziała nic, a jedynie posłała Wolfgangowi lekki uśmiech. Ich poprzednia wspólna akcja wypadła dobrze i mimo że nadal się poznawali, jako duet niewątpliwie mieli potencjał.
Kiedy weszli razem do pustego, uśpionego gmachu, Isolde uśmiechnęła się pod nosem. Cóż, niewątpliwie była to okazja, żeby przyjrzeć się eksponatom w ciszy i spokoju, bez konieczności przepychania się z innymi zwiedzającymi.
- Rozdzielamy się czy trzymamy razem? Tutaj mamy oznaczone najcenniejsze eksponaty, które potencjalnie mogą skusić złodzieja - dodała, pokazując Wolfgangowi niewielką mapkę muzeum, które dostali jeszcze w Kwaterze. - Nie sądzę, żeby ryzyko było szczególnie duże, ale rozumiem, że Ministerstwo nie chciałoby, żeby całe to przedsięwzięcie okazało się klapą jeszcze przed otwarciem - dodała z westchnieniem, myśląc sobie, że wolałaby uczciwie drzemać w biurze, czekając na ewentualne wezwanie niż walczyć z sennością tutaj. Co prawda miała ochotę pooglądać eksponaty, ale ile mogło to potrwać? Godzinę? Dwie? Kolejne sześć miało szansę zyskać miano najnudniejszych i najmniej produktywnych w jej życiu.

@Wolfgang Aniston
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 700
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Administrator




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyWto 10 Wrz 2024 - 17:35;

Nasza poprzednia akcja brzmiała naprawdę fascynująco w porównaniu do tego co dziś mieliśmy robić. Kiedy słyszę do czego zostajemy przydzieleni nie powstrzymuję się od zerknięciu na Isolde by sprawdzić jej reakcje. Niby uśmiechnęła się uprzejmie, ale też musiała odczuwać ogromne niezrozumienie co do przydziału zajęć na dziś. Nie kwestionuję jednak prośby przełożonego i idę z Is na muzealną przechadzkę tak jak nam kazali.
Zerkam na moją towarzyszkę, najwyraźniej teraz odgórnie postanowili mi ją przydzielać w związku z tym, że udało nam się załatwić jedną sprawę. Teraz więc liczą na to, że sprawdzimy się przy wieczornych spacerach. Rozglądam się po okazałym muzeum. W zasadzie mogło być to całkiem interesująco, ale również zgodziłbym się w myślach z Bloodworth, na pewno nie na spędzenie tutaj zbyt wielu godzin.
- Myślisz, że powinniśmy się rozdzielać? - pytam z westchnięciem. W zasadzie to z pewnością byłoby bardziej efektywne, ale łażenie wiele godzin w samotności brzmi jak jeszcze większa katorga. - Może nie będą tu akurat przechodzić tłumy złodziei... Chociaż kto wie, skoro proszą aurorów o pilnowanie tego... Zobaczymy czy będę bardziej wolał za parę godzin muzeum czy  siedzenie na ulicy w przebraniu - dodaję i zerkam na mapę, którą ma przed sobą Is. Przekręcam głowę to w prawo to w lewo, starając się ogarnąć gdzie jesteśmy.
- Co jest najcenniejszym eksponatem? - pytam i robię dwa kroki w jakąś stronę, ale zatrzymuję się, bo nie mam pojęcia jaki jest kierunek zwiedzania czy tam patrolowania. Ponownie zerkam na mapę i stukam w nią palcem.- Możemy spotkać się w tym miejscu, przejść się ty w jedną, ja w drugą stronę i sprawdzić kto napotka starszy bądź cenniejszy artefakt - proponuję niesamowitą rozrywkę jak na zwykłe patrolowanie muzeum, oczywiście w stałej czujności.

______________________



.
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5576
  Liczba postów : 2065
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Gracz




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptySro 11 Wrz 2024 - 10:37;

Naprawdę nie rozumiała, dlaczego do takich zadań nie wyznaczano młodszych aurorów w towarzystwie stażystów. Nawet kombinacja pt. doświadczony auror i niedoświadczony pomagier miałaby więcej sensu niż wysyłanie na taki patrol jej i Wolfganga, którzy niewątpliwie należeli do bardziej doświadczonych funkcjonariuszy. Cóż, może poruszę kwestię innego dnia.
Wolfgang miał sporo zalet i Isolde nie miała nic przeciwko współpracy z nim. Był profesjonalny, doświadczony, sprawdzał się jako aktor, a przy tym nie gadał jak najęty, co zdarzało się niektórym ich kolegom po fachu. Nie nawiązała się między nimi żadna cieplejsza relacja (w przeciwieństwie do znajomości z Nakirem, która niepostrzeżenie przeniosła się na bardziej osobisty poziom), jednak ceniła go i z całą pewnością nie zamierzała się uskarżać na dobór towarzysza tego nudnego patrolu.
- Nie jestem przekonana. Muzeum jest duże i jest w nim sporo eksponatów - mruknęła niezdecydowanie Isolde, która podzielała jego zdanie w tej kwestii. - Wiesz, to, że nas proszą o pilnowanie czegokolwiek wcale nie znaczy, że jest to uzasadnione. Jedynie tyle, że Ministerstwo się boi. A jak wiemy, często boi się własnego cienia, a nie dostrzega realnego zagrożenia - stwierdziła kwaśno Isolde, po czym skubnęła palcami koniec warkocza. - Jesteśmy tu, przy głównym wejściu - wyjaśniła Isolde, pokazując palcem punkt na mapie.
- Nie jestem pewna. Wydaje się, że wszystkie mogą być w jakimś sensie cenne. Dla fanatyka, kolekcjonera, złodzieja... To prawdziwy raj - westchnęła, kręcąc głową z lekką rezygnacją. - W porządku. Czekaj, powielę tę mapę - mruknęła, po czym stuknęła różdżką w plan, który w jednej chwili pojawił się w dwóch wersjach. Jedną wręczyła Wolfgangowi razem z ołówkiem. - Możemy zaznaczać... nie wiem, kółkiem... miejsca, które są słabo zabezpieczone. Jakieś okna, boczne drzwi i tak dalej. A krzyżykiem szczególnie cenne artefakty, które mogą zainteresować złodziei. Tak jak mówisz, każde idzie w swoją stronę. Spotykamy się tu za godzinę i ustalamy dalszy plan działania. Co o tym sądzisz? - zapytała, patrząc z uwagą na Wolfganga. Ceniła jego zdrowy rozsądek, który bardzo ułatwiał im współpracę. 


@Wolfgang Aniston
Powrót do góry Go down


Sid Carlton
Sid Carlton

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : ciemna karnacja, czarne oczy, dużo cudacznych pierścionków na palcach
Galeony : 93
  Liczba postów : 100
https://www.czarodzieje.org/t22980-sidereus-carlton
https://www.czarodzieje.org/t23018-sid-carlton#783748
https://www.czarodzieje.org/t22979-sidereus-carlton
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Gracz




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyCzw 12 Wrz 2024 - 13:12;

Ścieżka kariery - twórca
Kostki: 3, 62

Nieotwarte jeszcze czarodziejskie muzeum wzbudzało oczywiście jego zainteresowanie i już nie mógł doczekać się aż będzie miał możliwość zwiedzenia go wzdłuż i wszerz, przekonany że znajdą się w nim same fascynujące eksponaty - dlatego gdy tylko pojawiła się taka okazja, z najwyższą przyjemnością udał się do owego przybytku, żeby własnoręcznie przyczynić się do postępu prac nad wystawą. Jeden z profesorów Historii Magii w Hogwarcie, który posiadał jakieś znajomości w dyrekcji muzeum, ogłosił podczas porannej uczty, że poszukuje wśród swoich współpracowników chętnych do pomocy czarodziejów, szansa więc nadarzyła się praktycznie sama. Sid skorzystał z tej okazji, dzięki której mógł nie tylko pomóc ale i pooglądać nieco muzeum od zaplecza, zorientować się w posiadanych eksponatach i tak dalej, co wydawało mu się fantastyczną sprawą i za nic w świecie nie wolałby po prostu zjawić się na miejscu na gotowe, tak jak to zasugerował profesor Craine, który uznał że najlepiej byłoby zaprzęc do roboty w muzeum uczniów i sterować ich Imperiusem, by nie narobili głupot. Gdy przybył na miejsce, okazało się że rzeczy do zrobienia jest bardzo dużo, między innymi że przydałoby się lekko odświeżyć całą masę obrazów wiszących w głównej sali. Właśnie do tego zadania został oddelegowany wraz z grupą dziarskich czarownic w średnim wieku, reprezentującą, z tego co wywnioskował z ich rozmowy, lokalne Koło Gospodyń Magicznych. Towarzystwo miał więc całkiem przyjemne, zadanie do wykonania chyba też nieszczególnie trudne, ruszył więc we wskazanym kierunku z pozytywnym nastawieniem. Nie nazwałby się zdecydowanie mistrzem transmutacji, ale radził sobie z nią na tyle przyzwoicie, by bez problemu zabrać się do pracy i mieć pewność, że poradzi sobie z zadaniem... Okazało się jednak, że wcale nie poszło mu tak łatwo jak myślał. W ramach obrazu mieszkał sam Merlin, postać niemalże święta, niezwykle ważna i, co za tym idzie, bardzo trudna we współpracy. Sędziwy czarodziej stwierdził że nie ma ochoty na bycie traktowanym "jakimiś podrzędnymi czarami" przez "jakiegoś chłystka" i robił wszystko, by utrudnić Sidereuszowi robotę. Umykał przed różdżką, robił bałagan w tle obrazu, chował się za ramą i nieustannie wytykał usiłującemu go ogarnąć czarodziejowi wszystkie błędy, próbując mu wręcz wmówić, że zamiast cokolwiek polepszać, to tylko pogarsza sytuację, bo rama zdecydowanie lepiej wyglądała wcześniej, gdy była pokryta warstwą kurzu i rdzy. Na szczęście Sid był z natury człowiekiem cierpliwym i bez problemu puszczał mimo uszu wszystkie nieprzyjemne uwagi Merlina, pozwalając swoim myślom na błądzenie po znacznie ciekawszych tematach; prawdopodobnie lepszym rozwiązaniem niż ignorowanie problematycznego mieszkańca obrazu byłoby unieruchomienie i uciszenie go stosownymi zaklęciami, co zasugerowała mu stanowczym tonem jedna z pracujących obok czarownic ("Immobilisem go, a potem Jęzlepem, stosuję na dzieci jak się za bardzo rozbrykają!"), ale ponieważ Carlton raczej nie był fanem przemocy ani wobec żywych ani namalowanych ludzi, to nie zastosował żadnych tego typu środków. Pozwolił Merlinowi biadolić i wykonał pracę na tyle porządnie, na ile mu się udało, a więc kompletnie pomijając przy odnawianiu postać widniejącą na obrazie. Kiedy skończył, a przynajmniej tak stwierdził, całość nie wyglądała idealnie, ale ostatecznie doszedł do wniosku, że przykurzona smuga na policzku Merlina dodaje mu autentyczności, a nie do końca wypolerowana rama doskonale komponuje się ze ścianą. Mimo tych niedoskonałości, pracownicy muzeum i tak wydawali się być wdzięczni za pomoc i doskonale rozumieli, że niedociągnięcia wynikają z tego, że trafił mu się wyjątkowo upierdliwy egzemplarz obrazu. Otrzymał nawet zapłatę, opuścił więc muzeum z pełną sakiewką i poczuciem produktywnie spędzonego dnia.

|zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2406
  Liczba postów : 4949
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Gracz




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyCzw 12 Wrz 2024 - 17:56;

Ścieżka kariery - Quidditch

Julka z lekkim zdenerwowaniem zanurzyła się w głębokim fotelu, stojącym na scenie w festynowym namiocie, otoczona przez tłum czarodziejów, którzy przyszli posłuchać, co ma do powiedzenia. Festyn zorganizowany przez Ministerstwo Magii miał na celu promowanie nowo otwartego muzeum historii magii, a Brooks, choć na co dzień unikała wystąpień publicznych, bo odciągały uwagę od tego, co najważniejsze – latania, zgodziła się wziąć udział w panelu dyskusyjnym. Jako pałkarka Os z Wimbourne i reprezentantka kadry Anglii wiedziała, że jej obecność przyciągnie uwagę. Mimo wszystko, chciała, żeby to, co powie, było zgodne z jej charakterem — lekkie, dowcipne, ale też szczere.

Moderator, starsza czarownica o poważnym wyrazie twarzy, rozpoczęła spotkanie:

- Witam wszystkich na dzisiejszym panelu! Mamy zaszczyt gościć znakomitych czarodziejów, którzy podzielą się swoimi przemyśleniami na temat historii magii, sportu i sztuki. Naszym pierwszym gościem jest Julia Brooks, gwiazda quidditcha. Julka, co skłoniło cię do wzięcia udziału w tym wydarzeniu?

Julia uśmiechnęła się lekko, z nutą ironii:

- Szwedzki stół. Obiecali mi szwedzki stół, a ja nigdy nie odmówię darmowej szamce – zaczęła, wywołując lekki śmiech wśród publiczności. - Ale tak na poważnie, kiedy usłyszałam, że mogę pomóc w promocji muzeum, pomyślałam: czemu nie? W końcu, jeśli mogę uczynić historię magii trochę mniej… nudną, to warto spróbować. A poza tym, jest tu tyle wspaniałych ludzi, że chciałam zobaczyć, co to za atrakcja. No i kto wie, może sama nauczę się czegoś nowego?

Publiczność zaśmiała się, a Julia poczuła, że udało jej się złapać odpowiedni ton. Moderator uśmiechnęła się do niej z uznaniem.

- Dziękujemy, Julko! A teraz czas na pytania od publiczności. Kto chciałby zacząć?

Pierwsza ręka, należąca do młodego chłopaka w koszulce Wędrowców z Wigtown, uniosła się w górę.

- Panno Brooks. Czy uważa Pani, że quidditch może pomóc lepiej zrozumieć historię magii?

- Julka, wystarczy Julka. – Sprostowała z uśmiechem i puściła mu zawadiackie oczko. A potem zastanowiła się nad odpowiedzią.

- Myślę, że quidditch jest częścią naszej tożsamości jako czarodziejów. Każda drużyna ma swoją historię, swoje zwycięstwa, porażki, legendy, a i my mamy swoje historie i wspomnienia związane z quidditchem... To wszystko są kawałki większej układanki. Quidditch to emocje, pasja, euforia i cierpienie, czyli wszystko to, co definiuje nas jako ludzi. A boisko? To cudowna scena. Tam rodzą się historie, które opowiada się latami.

Kilka osób przytaknęło z aprobatą, a Brooks dostrzegła, że udało jej się znaleźć równowagę między dowcipem a powagą. Kolejna osoba, młoda czarownica o rudych włosach, podniosła rękę.

- Julka, masz jakieś specjalne rytuały przed meczem?

Julia uśmiechnęła się szeroko, ale odpowiedziała bardziej z przymrużeniem oka.

- Oczywiście! Zawsze przed każdym meczem sprawdzam, czy w witkach mojej miotły nie zalęgły się chochliki kornwalijskie. No i może to dziwne, ale ZAWSZE, serio, ZAWSZE przed wyleceniem na boisko, muszę zjeść jakiegoś loda, najlepiej owocowego.

Śmiechy i oklaski rozległy się na nowo. Kolejne pytanie padło od młodego chłopaka z szerokim uśmiechem.

- A gdybyś miała wybrać: bycie gwiazdą quidditcha czy ekspertem historii magii?

Brooks udała, że zastanawia się bardzo poważnie, po czym pokręciła głową z rozbawieniem.

- Oj, to trudne pytanie... – powiedziała z sarkazmem w głosie. - Pomyślmy… jako gwiazda quidditcha mogę latać na miotle, obijać ludzi tłuczkami i dostawać za to owacje od tłumu. A jako znawca historii... mogłabym siedzieć przy biurku i czytać o tym, jak inni obijają ludzi tłuczkami. Hmm... – zamyśliła się teatralnie. - No nie wiem, nie wiem, chyba jednak zostanę przy lataniu. Wolę tworzyć historię, niż o niej czytać.

Kolejne oklaski i kolejne pytanie, tym razem od jakiegoś nastolatka.

- Julka, jak radzisz sobie z pogodzeniem życia osobistego z karierą pałkarki?

Julia uśmiechnęła się lekko, kiedy padło pytanie o pogodzenie życia osobistego z karierą w quidditchu. Było to pytanie, które często słyszała, ale zawsze starała się na nie odpowiadać z odrobiną humoru i szczerości.

- Cóż, kiedy większość twoich randek to randki z tłuczkiem, a twój najlepszy przyjaciel to miotła, zaczynasz się zastanawiać, czy w ogóle masz życie osobiste – zaczęła, wywołując śmiech wśród publiczności. - Ale na poważnie, to bywa naprawdę trudne. Nie jest łatwo, kiedy każdy dzień wypełniony jest treningami, meczami, spotkaniami sponsorskimi, podróżami i milionem innych obowiązków okołoboiskowych, a twój stały związek to ten z eliksirem przeciwbólowym. Czasami muszę wybierać między dodatkową sesją treningową a spotkaniem z przyjaciółmi i, nie ukrywam, rzadko wychodzi to na korzyść tych drugich.

Julia zrobiła pauzę, spoglądając na twarze w tłumie, a następnie kontynuowała z uśmiechem:

- Staram się jednak, by moi bliscy wiedzieli, że są dla mnie ważni, nawet jeśli czasem muszę zniknąć na jakiś czas z ich życia. Przekonali się już, że nie robię tego z lenistwa czy braku chęci, tylko z pasji, która mnie pochłania. I mam szczęście, bo otaczają mnie ludzie, którzy to rozumieją. I wiecie co? Niczego nie żałuję, bo gdy już jestem na boisku, nic innego się nie liczy. Tam jestem naprawdę sobą, w tej chwili, pędząc na miotle, z wiatrem we włosach, sercem walącym jak młot i adrenaliną w żyłach. A smak zwycięstwa? To jak nagroda za wszystkie te poświęcenia.

Ostatnie pytanie przyszło od młodej czarownicy siedzącej z przodu, która podniosła rękę z entuzjazmem.

- Julka, jak się przygotowujesz mentalnie do meczu? Masz jakieś specjalne techniki?

Brooks uśmiechnęła się szerzej, widząc zaciekawione twarze w tłumie, i odpowiedziała z charakterystycznym dla siebie entuzjazmem:

- Mentalne przygotowanie do meczu? – zaczęła, jakby zastanawiając się przez chwilę, a potem prychnęła rozbawiona. - Widzicie, nigdy nie miałam problemów z odpowiednim nastawieniem, bo po prostu… ja najbardziej na świecie kocham wygrywać. Dla mnie to jak narkotyk. Od kiedy byłam dzieckiem, każda gra, każdy mecz, każda rywalizacja to była okazja, żeby pokazać, na co mnie stać. Nie potrzebuję żadnych specjalnych technik czy skomplikowanych rytuałów. Moje podejście jest proste: wchodzę na boisko, robię swoje, i staram się, żeby to moje imię było na ustach wszystkich, gdy mecz się skończy.

Zrobiła pauzę, patrząc, jak ludzie w tłumie reagują na jej słowa, a potem dodała:

- Jasne, nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli, ale wtedy przypominam sobie, dlaczego gram. Kocham ten sport, kocham tę adrenalinę, kiedy pędzę na miotle, i kocham ten moment, gdy widzę strach w oczach przeciwnika, kiedy zdają sobie sprawę, że nie wiedzą, co zrobię za chwilę. To jest dla mnie cała magia quidditcha – nigdy nie wiesz, co się wydarzy, ale zawsze masz pewność, że będziesz w centrum wydarzeń. A poza tym, kto by nie chciał od czasu do czasu posłać tłuczka w stronę kogoś, kto cię naprawdę irytuje?

Moderator uśmiechnęła się do niej i zwróciła do tłumu:

- Dziękujemy wszystkim za wspaniałe pytania i tobie, Julio, za świetne odpowiedzi! To było bardzo owocne spotkanie, które z pewnością pokazało nam, że historia magii może być naprawdę fascynująca, zwłaszcza gdy łączy się ją z pasją i humorem!

Brooks uśmiechnęła się szeroko, machając do publiczności, która odpowiedziała oklaskami. Czuła, że dzisiejszy dzień okazał się sukcesem, mimo że na początku czuła się nieco nieswojo. Zeszła ze sceny z poczuciem, że udało jej się pokazać trochę siebie — tej prawdziwej, autentycznej Julki, która kocha quidditch i uwielbia dzielić się swoją pasją, nawet jeśli czasem trzeba to zrobić z odrobiną żartu i sarkazmu.

/zt
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 1739
  Liczba postów : 478
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Moderator




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptyPią 13 Wrz 2024 - 10:30;

ścieżki kariery - auror - wrzesień-listopad
senność 64

Rozumiał częściowo chęć otwarcia nowego muzeum, a jednocześnie nie był pewien, czy z tego powodu nie powinna być zatrudniona grupa ochroniarzy, która miałaby na celu pilnowanie artefaktów. Ostatecznie kazanie aurorom pilnować podobnych miejsc wydawało się raczej marnowaniem ich zdolności. Z drugiej strony Nakir wolał nie narzekać. Ostatecznie to on nie był w stanie na kilku misjach dać z siebie wszystkiego i spokojnie patrzył na nowe zadanie jak na karę za tamte potknięcia. NIestety muzea miały to do siebie, że zwyczajnie go usypiały.
Robił swój obchód, czując się nieco zmęczony, a jednocześnie walczył z niechęcią do wykonywania zadania, kiedy zobaczył, że jeden z pracowników prowadzi znajomego łamacza klątw do miejsca, gdzie znajdowały się niezabezpieczone jeszcze w pełni artefakty. Nakir odczekał chwilę, aż pracownik muzeum odejdzie, po czym ruszył do tej samej sali. Był pewien, że nic się nie wydarzy i obecność aurora nie była konieczna, a skoro tak, mógł zobaczyć, co u znajomego było słychać.
- Atlas, może zacznij dawać znać, gdy wybierasz się gdzieś jako łamacz klątw? Nie będziemy na siebie wpadać niezapowiedzianie - powiedział w ramach powitania, uśmiechając się nieco niepewnie. Przeszedł obok różnych skrzyń i mimowolnie ziewnął. Deszczowa aura na dworze nie ułatwiała mu zachowania pełni przytomności, choć się starał.
- Czym dziś się zajmujesz?

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 700
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8




Administrator




Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii EmptySob 14 Wrz 2024 - 14:36;

Tak naprawdę dopiero zaczęliśmy naszą współpracę, więc też nie potrafiłem powiedzieć o Isolde zbyt wiele oprócz tego, że jest profesjonalna i pewnie dobrali nas w parę, bo nie trudno stwierdzić że na pierwszy rzut oka mamy kij w tyłku, a podchodzimy do swoich obowiązków tak poważnie, że każdy starszy auror pewnie wywraca na nas oczami. Zakładam, że by poczuć jakąkolwiek bliższą więź, potrzebujemy znacznie więcej godzin pracy przy naszych osobowościach. No i może bardziej ekscytujących misji niż chodzenie po muzeum.
- Pewnie ktoś zapłacił fortunę ministerstwie, żeby miało taką a nie inną obstawę - dodaję jeszcze zakładając że przekupstwo zdecydowanie może być powodem dla którego nasza dwójka musi tutaj być. Wierzę, że większość aurorów chce wykonywać dobrze swoją pracę, ale nie pokładam wiele wiary w wyższe stanowiska, gdzie pewnie łapówkarstwo nadal ma się świetnie.
Zerkam na mapę i kiwam głową kiedy widzę gdzie jesteśmy. Aż wzdycham na to jak duże wydaje się być to muzeum. To co mówi Is wydaje się być rozsądnym podejściem i tylko kiwam głową bez przesadnego entuzjazmu.
- Dobra, jasne - zgadzam się i powoli kieruję się w swoją stronę. Na chwilę jednak obracam się w stronę Bloodworth. - Ten kto znajdzie najstarszy przedmiot dostaje piwo od tego drugiego - dorzucam jeszcze zakład. - Albo whisky - dodaję z lekkim uśmieszkiem, nie będąc pewny co lepsze.
Robota, którą musimy wykonywać jest dokładnie tak nudna jak wydawało mi się, że będzie. Nie śpiesząc się sprawdzam każde okno, poprawiam nałożone na nie zaklęcia. Upewniam się że każde drzwi są również zabezpieczone odpowiednio i sprawdzam gdzie co prowadzi. Szczerze mówiąc największy problem mam z wybraniem tego co jest bardziej cenne, a co mniej. Zakładałbym, że najstarsze przedmioty będą znacznie bardziej chronione, ale może tu chodzi o te z większą ilością kruszców? A może jednak liczy się to kto co wykonał, bo sztuka może być niebagatelnie droga? Najpierw stawiam za mało oznaczeń, potem mam wrażenie, że za dużo, aż w końcu się poddaję i uznaję, że wrócę na miejsce spotkania. Może Isolde jest lepsza w dziedzinie działalności artystycznej - ja niestety poległem przy tym zadaniu. Na dodatek jestem przekonany, że moja część nie miała zbyt wiele starych artefaktów i chyba polegnę na zakładzie, który sam wymyśliłem.

@Isolde Bloodworth
Rzuciłam sobie kostkę na to jak starą rzecz znalazłam i wyszło 19 xdddd

______________________



.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Muzeum Czarodziejskiej Historii QzgSDG8








Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty


PisanieMuzeum Czarodziejskiej Historii Empty Re: Muzeum Czarodziejskiej Historii  Muzeum Czarodziejskiej Historii Empty;

Powrót do góry Go down
 

Muzeum Czarodziejskiej Historii

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Muzeum Czarodziejskiej Historii JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Centrum miasteczka
-