Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kwaczuchowa sadzawka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptySob Lip 06 2024, 12:22;

First topic message reminder :


Kwaczuchowa sadzawka


W środku lasu gdzieś pośród wysokich drzew i gęstych krzewów znajduje się całkiem spory staw. Niektórzy twierdzą, że to jezioro, inni zaś nazywają je po prostu sadzawką, ale to nie ma zbyt wielkiego znaczenia. To miejsce skryte, do którego nie prowadzi żadna ścieżka, miejsce, do którego można dotrzeć jedynie po śladach zwierzyny albo innych ludzi, którzy zmierzają w tę stronę, by odpocząć, zająć się czymś, co wymaga spokoju albo wziąć udział w nielegalnych zawodach. To właśnie tutaj, nad tym malowniczym zbiornikiem wodnym, gromadzą się chętni do obstawiania w kwaczuchowych bojach.

Kwaczuchowe boje - nielegalna gra
O poranku na brzegu stawu zbierają się ludzie z koszami, w których przesiadują kwaczuchy. Nad wodą słychać ich nawoływanie, w jakich daje się wyczuć ich niepewność i oczekiwanie. Krupier z przyjemnością wyciąga ręce po galeony, spisując skrupulatnie wszystkie zakłady, mrugając do ciebie zachęcająco. To twoja decyzja, czy chcesz brać udział w tych nielegalnych zawodach, ale wydają się niesamowicie kuszące.

By wziąć udział w tej niezbyt legalnej grze, musisz zostawić w rękach krupiera 50 galeonów, tylko wtedy będziesz mógł podejść do kwaczuch, zapoznać się z nimi i wysłuchać tego, co powiedzenia mają ich opiekunowie. Jeśli poprawnie obstawisz wszystkie trzy kwaczuchy, wyjdziesz stąd bogatszy o 200 galeonów, jeśli poprawnie obstawisz dwie kwaczuchy, otrzymasz 150 galeonów, a jeśli uda ci się to tylko z jedną kwaczuchą, dostaniesz 100 galeonów. Musisz jednak liczyć się z tym, że nie trafisz żadnego zwycięzcy i odejdziesz stąd z niczym, stratny o wpisowe.

Każdy rzuca trzy litery na określenie, które kwaczuchy obstawia w tym wyścigu oraz dorzuca trzy litery na to, jakie kwaczychy ostatecznie zwyciężyły i zajęły trzy pierwsze miejsca. Obu tych rzutów dokonujecie równocześnie! Do liter na obstawione kwaczuchy przysługują modyfikatory, które pozwolą wam na potencjalne zwycięstwo. Poniżej opisano obstawiane kwaczuchy:

Kwaczuchy:

Przykład: Gracz wylosował kwaczuchy B, G, D, a następnie w rzutach na zwycięzców wylosował kwaczuchy I, F, J. Dzięki modyfikatorom, jakie przysługują kwaczuchom B i G, gracz ma możliwość przeskoczyć z liter B i G na litery I i F, dzięki czemu jego ostateczny wynik to: I, F, D, a zwycięzcy to I, F, J. Oznacza to, że gracz poprawnie obstawił dwie kwaczuchy i otrzymuje 150 galeonów.

Każdy, kto decyduje się wziąć udział w tej nielegalnej grze, musi opatrzyć swój post poniższym kodem. Na jego podstawie należy dokonać zgłoszeń w odpowiednim temacie.

Kod:
<zg>Kwaczuchowe boje</zg>
<zgss>Kwaczuchy obstawione:</zgss> podlinkuj rzut trzech liter na obstawienie + modyfikatory wykorzystane = ostateczne obstawienie
<zgss>Kwaczuchy zwycięzcy:</zgss> pdlinkuj rzut trzech liter na wynik
<zgss>Wygrana:</zgss>


______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3254
  Liczba postów : 1698
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyNie Lip 21 2024, 00:18;

- Chodziłem - potwierdził ostrożnie, zerkając znów na Imogen. - Siódmą klasę skończyłem w 2019 roku, a potem... miałem dłuższą przerwę. Wracam od września na studia.
Wyjaśnił, trochę koślawo opisując kwestię kilkuletniej nieobecności. Skylight... Nie, nie kojarzył tego nazwiska. A należało mu przyznać, że odrobił lekcje i sprawdził jakie rody przyjaźnią się, a jakie maja niesnaski z Seaverami. I o Skylightach z całą pewnością nie czytał, więc z dużym prawdopodobieństwem nie byli powiązani inaczej niż właśnie przez szkołę.
- Ale mam sporo młodszego kuzynostwa, może znasz któreś z nich. Vera i Tim idą na drugi rok studiów, Tim jest w Gryffindorze, a Vera w Ravenclaw. Studia zaczynają Melody i Harmony z Gryffindoru, Symphony z Ravenclawu i Cleo z Huffelpuffu. Tylko że Cleo do Hogwartu przyszła rok temu. Jest też Carmen, ale pewnie jej nie kojarzysz, bo jest znacznie młodsza. Zaczyna czwartą klasę. No i Winnfred ukończył właśnie pierwszy rok studiów. Również gryfon.
Cóż, informacje o Winnfredzie dodał dla porządku, ale kuzyn wciąż budził w nim swego rodzaju dyskomfort. Wcześniej przez wściekłość, którą Nico w nim ulokował przez stratę różdżki, a teraz przez poczucie winy i niewyjaśnionych spraw. Ale cóż, nie było po co się w to zagłębiać.
- A zatem, skoro nie mamy tu już nic do roboty... - podał jej szarmancko ramię, jakby była damą, a on dżentelmenem z czasów wiktoriańskich. - Kierunek odbiór wygranych, a później czarnioski!
I kiedy zgarnęli należną im sumę, oddalili się niespiesznym krokiem w stronę walk kogutów.

ZT dla Nico i Imogen
+
Powrót do góry Go down


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 309
  Liczba postów : 223
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyNie Lip 21 2024, 17:59;

Nie widziała nic śmiesznego w tym, co powiedziała, ale to nic niezwykłego. Nawet, gdy udawał jej się jak żart albo częściej - gra słowna - była ostatnią, która jest w stanie to zauważyć. Wolała się skupiać na bardziej przyziemnych kwestiach, takich jak na przykład ta, że owe płonna chwila szczęścia zaraz przeminie. Jej pierwszy spacer w głuszy od wielu lat – stanie się wspomnieniem lada dzień, więc może warto poświęcić uwagę na to co tu i teraz.
- Nie ma w tym nic złego. W okazywaniu radości. Niejeden człowiek może ci tylko tego pozazdrościć – pozwoliła sobie na dosyć śmiałą uwagę i wysłuchała jego słów dotyczących zarówno Himalajów, jak i Avalonu. Wszystkie te wycieczki ją ominęły, bo była przecież typowym domatorem. Pewnie gdyby nie namowy Christophera i na tę wyprawę wcale by się nie zdecydowała. - Zniknąć? Ale w jakim sensie, zgubić się czy wręcz przeciwnie – odnaleźć? – zapytała z łagodnym uśmiechem, bo taka przecież już była. Lubiła z pozornie normalnych dyskusji wchodzić na jakieś filozoficzne meandry, może zupełnie niepotrzebnie (zapewne wiele osób wokół niej to zwyczajnie irytowało), ale była niemalże pewna, że akurat Chris nie będzie miał nic przeciwko.
- Tak, to taka ich wróżba. Bierzesz dobrze wypaloną świecę i lejesz przez dziurkę od klucza, koniecznie ołowianą, wosk do wody. Interpretujesz potem kształty i wyrokujesz, co ci się przytrafi. Dla wielu to zabawa, ale jestem, że lokalna szeptucha ma sporo ciekawego do opowiedzenia na ten temat. – Rzuciła, przemilczając pytanie co do tego kompotu. Osobiście nie była w temacie, ale skoro sama myśl powodowała jakieś rewelacje, to może lepiej o nim nie wspominać. - Och, z całą pewnością. To niezwykle ciekawe miejsce – odpowiedziała, nie precyzując czy ma na myśli Polskę w ogóle czy może jednak drogę do wodopoju. W każdym razie poprawiła sukienkę i poszła, o dziwo, przodem.
- Myślisz, że spotkamy jakieś sarny o tej porze? Albo biesy? Jeszcze żadnego nie miałam okazji napotkać i sama nie wiem, czy chcę. Trochę mnie przeraża ta perspektywa.

@Christopher Walsh
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyNie Lip 21 2024, 20:22;

Christopher uśmiechnął się lekko na jej uwagę, mając świadomość, że jeszcze nie tak dawno sam miałby problem z okazywaniem radości. W ogóle z okazywaniem czegokolwiek, bo prawdę mówiąc, przez większość życia był raczej bardzo skryty i niewiele można było z niego wydobyć. Teraz było zdecydowanie inaczej i tak naprawdę zielarz się z tego cieszył, zwyczajnie czerpiąc przyjemność z życia, z każdego jego aspektu, z tego, że mógł się bez problemu rozwijać i sięgać wszędzie tam, gdzie to było możliwe. Nie miał również najmniejszych problemów z pytaniami Persephone, bo musiał przyznać, że były wciągające i pozwalały na puszczenie wodzy fantazji.
- Człowiek z reguły najpierw znika po to, by później się odnaleźć, chociaż to nie zawsze idzie ze sobą w parze. Inna sprawa, że to odnalezienie się może być czymś innym, niż to, czego oczekiwał i czasami pewnie może krzywdzić osoby w jego otoczeniu. Ale nie sądzę, żeby tak miało być w moim przypadku, raczej zgubię się tutaj, żeby poczuć się w pełni sobą, bo takie wędrówki na pewno wyzwalają we mnie wewnętrzny spokój - powiedział spokojnie, zaraz też z lekkim uśmiechem spoglądając na przyjaciółkę, pytając ją, czy i ona czuła coś podobnego, czy może jednak za wczas było na podobne rozważania, skoro dopiero co wkroczyła na tę leśną ścieżkę, na te wakacje. Cieszył się, że przekonał ją, by z nimi pojechała, by przekonała się, jak to jest, jak to wygląda i z czym się to wiąże, wiedząc, że Persephone dostrzeże nowy koloryt życia, czego bardzo jej życzył.
- Brzmi całkiem ciekawie, chociaż nie jestem najlepszym wróżbitą. Jakoś nigdy mi to nie wychodziło, ale jeśli masz chęć, możemy sprawdzić, jak to dokładnie działa - zaproponował, bo nie miał z tym najmniejszych nawet problemów. Nie musiał uwielbiać czegoś, żeby spróbować to zrobić, nie musiał poświęcać się, żeby zrobić coś, co lubili jego bliscy, a jeśli naprawdę by mu to nie odpowiadało, to zwyczajnie już by tego nie powtórzył.
Uśmiechnął się, kiedy Persephone ruszyła ścieżką, nie czując się z tego powodu onieśmielony albo niepewny, bo w końcu nie szedł na wyprawę z dzieckiem, więc nie musiał obawiać się tego, co się stanie i co ich spotka. Szedł za nią spokojnie, odkrywając, że ścieżką najpewniej chodzili też inni ludzie, co właściwie nie powinno go dziwić, bo większość była zwyczajnie ciekawska, dokładnie tak, jak i oni.
- Myślę, że możemy tam spotkać dosłownie wszystko i każdego, nawet naszych pobratymców. Najwyraźniej to zdecydowanie częściej uczęszczana ścieżka, niż się wydaje. Nie jestem pewien, czy będą tam biesy, ale chyba wolałbym ich też nie spotkać... nie wszystkie są, cóż, przyjazne.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyPon Lip 22 2024, 20:41;

Czuła się przy nim niezręcznie i zarazem cudownie, jakby roztaczał wokół siebie magię, bo tak w rzeczywistości było, z drugiej strony był jej nauczycielem. Nie mogła o nim myśleć inaczej jak o mentorze, ale jego każdy ruch, sprawiał, że momentami szybciej biło jej serce, przyłapywała się na tym wstydliwie, szybko odganiając te uczucia, które z pewnością były urokiem półwila niczym więcej, prawda?
Spotkała go, kiedy spacerował po lesie, grzesznie przyglądając się mu przez chwile za jakichś krzaków, a kiedy ją przyłapał, udała, że zbiera jagody, ale kiedy zdała sobie sprawę, że stoi przy krzaku, który nie miał żadnych owoców, krukoński spryt kazał jej zdjąć kolczyk i ukradkiem upuści go w trawę. Westchnęła niemal z ulgą, kiedy podszedł, że udał się jej ten proceder, na ile tego nie wiedziała. Czy spostrzegł, że coś jest nie tak? Miała nadzieje, że jego instynkty kazały mu się skłonić ku przyrodzie, zająć się tym, co było częścią jego samego, co płynęło w jego krwi — zew natury, zwierzęta, dzikie kwiaty i drzewa, a głęboko w lesie wszystko tętniło swoim życiem, odwracając uwagę od szczegółów, chyba że był nim ktoś taki jak Profesor Rosa; przy nim wszystkie podlaskie detale bladły.
- Ach, to pan profesorze? - Zerknęła tylko na ułamek sekundy na niego, szukając kolczyka w trawie, przy okazji starając się ukryć jak płonie jej twarz ze wstydu. Miała nadzieje, że ta chwila na ziemi, kiedy tak klęczała na kolanach, pozwoli jej trochę ukryć emocje. - Zgubiłam kolczyk.- Wymamrotała nerwowo, przebierając dłońmi po trawie. Faktycznie go gdzieś zgubiłam. Merlinie, pomóż. Powstrzymała się od błagalnego westchnięcia. Poprawiała co chwile kosmyki swoich długich rudawych włosów, które spadały jej na twarz. Nawet fryzura upięta w warkocze nie chciała z nią współpracować.

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyWto Lip 23 2024, 01:32;

@Sierra O. Swansea

Jednym z najtrudniejszych aspektów jego pracy jako pedagoga było dostosowanie swojej obecności do wrażliwszych uczniów i uczennic. Nie było oczywiście miejsca ani mowy, by zagłębiać się w pobieżne fantazje niektórych z jego uczniów czy studentów, nie zmieniało to jednak faktu, że zmuszony był do dwakroć większej ostrożności, a i to nie zawsze dawało oczekiwany skutek.
Że ktoś się na niego patrzył - był w zasadzie przyzwyczajony, spojrzenia spływały po nim, choć wcale nie ignorowane, Rosa wspaniale odnajdował się w oczach innych ludzi. Inna to sprawa zupełnie, kiedy obserwatorzy chowali się w krzakach, bo to zakrawało już o pewną niezręczność, a kiedy obserwatorami okazywały się studentki, mogło być różnie.
Uśmiechnął się przyjacielsko do krukonki, widząc, jak wyściubiła brązowe włosy znad krzewu i uznając, że skoro lżej jej będzie z niezręcznością, jeśli oboje będą udawać, że podszedł tu całkiem przypadkiem, to podąży za jej wolą:
- O nie, bardzo mi przykro. - powiedział ciepłym tonem i ukucnął obok, po czym wyciągnął rękę, by odchylić jej warkocz i zobaczyć drugi kolczyk, by wiedzieć, czego właściwie szukają- Próbowała Pani może accio? - przechylił głowę z uprzejmym uśmiechem. W końcu była już młodą dorosłą czarownicą, gubienie rzeczy nie było takie proste, kiedy wystarczyło jedno czy dwa zaklęcia, by je znaleźć, bądź stworzyć wierną replikę kolczyka, skoro posiadało się ten drugi.
Wyciągnął różdżkę i rzucając proste geminio wyczarował jej drugi, równie błyszczący, o kolorowych, miękkich frędzelkach w kolorze czerni i czerwieni.
- Tak przypadkiem Pani wskoczyła w krzaki gubić kolczyki, czy dokądś to zmierza? - zapytał, podnosząc się z kucków i wyciągając rękę, by pomóc jej wstać z kolan, jak Kaczyński Polsce, tylko z większym powodzeniem, bo jednak miał pojęcie o wspieraniu drugiego człowieka, w odróżnieniu od Kaczyńskiego.
Powrót do góry Go down


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 309
  Liczba postów : 223
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyCzw Lip 25 2024, 10:29;

Wysłuchała jego słów w milczeniu, a uśmiech błąkał się nieśmiało po jej twarzy. Było wiele prawdy w tym, co powiedział, w swoim długim już bądź co bądź życiu dobitnie przekonała się, że odnalezienie siebie może niekoniecznie pokrywać się z naszymi wyobrażeniami. Zgubiła się w momencie, gdy utonęła w jego oczach i odnalazła się po wielu latach w zupełnie innej roli - nie kobiety a matki, nie kochanki a byłej żony. Westchnęła cichutko, ale postanowiła sobie, że atakujące ją z zaskoczenia dywagacje nie będą psuły jej humoru.
Zgubić się, by być w pełni sobą? To niesamowicie ciekawe, ale była pewna, że ona by tak nie umiała.
- Jest różnica pomiędzy byciem zagubionym a zatraconym w naturze - zauważyła, patrząc przelotnie na korony drzew nad ich głowami. Było w nim coś niezwykle majestatycznego. - Ale rozumiem, co masz na myśli, gdy mówisz o wewnętrznym spokoju. Czuję się jak głupiec, całe życie oślepiona blaskiem metropolii nie dostrzegałam, ile piękna kryje się w przyrodzie.
Zaskoczyło ją jego pytanie, ale Persephone nie zwykła uciekać od trudnych tematów. Przynajmniej nie wtedy, gdy rozmawiała z przyjaciółmi.
- Był taki czas w moim życiu, gdy faktycznie czułam się zagubiona. Ale to było dawno temu i było to raczej niezbyt przyjemne doświadczenie. Wiesz, wydaje mi się, że z moim usposobieniem trudno mi po prostu odpuścić i utracić dobrowolnie kontrolę. Musiałabym się naprawdę zgubić. - Uśmiechnęła się niemrawo.
Słysząc jego słowa, machnęła ręką. Przecież to drobiazg, nie każdy musi być biegły we wszystkim.
- Ale ja jestem całkiem wprawna w wróżbach. Jeśli tylko masz ochotę, spróbujmy. Zobaczymy, co przyniesie nam los.
Szła przez chwilę ścieżką w milczeniu, chłonąc atmosferę tego miejsca, jego ciszę, jego magię. A potem wrócili do rozmowy, która zboczyła na bardzo tajemnicze tory.
- Ja też, chociaż szczerze mówiąc, jestem też tych biesów ciekawa. To dziwne, mieszanka strachu i ekscytacji. Wszystko zależy u mnie od dnia i pewnie wtedy, kiedy będę chciała je napotkać wszystkie się skryją, a gdy będzie mi nie po drodze, przybędą na raz. Zawsze tak chyba jest - zaśmiała się, a potem zaraz zamilkła. Bo spośród zarośli wyłonił się staw, a wokół niego… - Chris, czy ty to widzisz? Czy mnie oczy nie mylą, czy te kwaczuchy… się ścigają?

@Christopher Walsh
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyCzw Lip 25 2024, 22:16;

- Masz rację, bycie zagubionym, to nie to samo, co zatraconym, ale wierz mi, można się naprawdę zgubić, a wtedy, nieoczekiwanie, dowiadujesz się, kim jesteś – odpowiedział, na krótką chwilę uderzając w zupełnie inny ton, a uśmiech, jaki przemknął przez jego twarz sugerował, że doskonale wiedział, o czym wspomina. Bo czym była jego wędrówka przez Europę? Stracił się wtedy całkowicie, nie wiedział, kim jest, wędrując przed siebie, krok po kroku, szukając czegoś, czego nie miał, szukając czegoś, co przyniosłoby mu odpowiedzi. Nie był zatracony, a przynajmniej nie w takim sensie, był zwyczajnie zgubiony, pośród siebie i świata, ale ostatecznie odnalazł się, stał się tym, kim był, składając się z kawałków, o jakich istnieniu nie miał nawet pojęcia. Był, istniał, trwał, stał się kimś, kim nigdy nie miał być. To było dziwne, a jednocześnie niesamowicie ciekawe doświadczenie, którego z całą pewnością na nic by nie zamienił. Miał to, co mieć chciał i czego naprawdę potrzebował.
- Być może to lepsze, niż moja szaleńcza podróż w nieznane, kiedy pozwalałem, by to życie mnie prowadziło. Może miałem jakiś cel, może miałem jakąś przyszłość, ale o niej nie wiedziałem? A jednak jestem tutaj i może gdybym kiedyś spróbował zgadnąć, co mnie czeka, nie byłbym wtedy taki samotny? – odpowiedział z namysłem, śledząc spojrzeniem ruch otaczających ich roślin, jednocześnie mając wrażenie, że potrzebowali tego, oboje. Dodał spokojnie, że właśnie ta natura pozwalała dostrzec to, czego się nie dostrzegało na co dzień, kryło się w niej coś, co zmieniało człowieka, pozwalając mu patrzeć na siebie zupełnie inaczej, niż do tej pory. I było to, na pewno, wyzwalające, bo temu nie mógł zaprzeczyć. Pewnie właśnie dlatego śmiejąc się cicho, przystał na to lanie wosku, wędrując po prostu razem z Persephone, starając się zorientować, dokąd dokładnie zmierzali, widząc, jak świat dookoła nich nieznacznie się zmieniał, prowadząc wprost do stawu, który był pewien tutaj ujrzeć.
- Muszą być niesamowitymi istotami, to prawda. Nie wiem, czego się po nich spodziewać i jak decydują o tym, do kogo przyjdą, a do kogo nie, ale jestem pewien, że nim wrócimy do szkoły, będziemy mogli wymieniać się doświadczeniami w ich sprawie – stwierdził, przyglądając się stawowi, dostrzegając również coraz wyraźniej ludzi, którzy gromadzili się nad nim z jakiegoś powodu. – Tak? Tak to wygląda? Strasznie to intrygujące – dodał, przyspieszając nieco kroku.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptySob Lip 27 2024, 10:21;

Gdyby nie był nauczycielem, pedagogiem, autorytetem i przede wszystkim półwilem może by tak nie reagowała, a może sama się oszukiwała? Nie pozwalała sobie na żadne gdybania ani filozofowanie w tej kwestii. Zwłaszcza teraz, gdy stał nad nią i wystarczyłoby, aby znalazła ten cholerny kolczyk, ale nie on jeszcze przy niej ukucnął. Pomyślała, że powinna teraz udać, że znalazła ten kolczyk, podziękować za pomoc i pobiec tą ścieżką, którą widziała, za czym ukryła się w krzakach; nie zdążyła jednak zareagować, kiedy odsunął jej warkocz tak, jak gdyby robił to ze wszystkimi dziewczęcymi warkoczami. Znieruchomiała, bojąc się, że usłyszy, jak szybko bije jej serce i co ona właściwe sobie myślała? W tej chwili nic. Czuła się, jakby była czternastolatką, której wpadł w oko jakiś przystojniak, a teraz właśnie wyciągał pomocną dłoń, ale ona przecież nie była czternastolatką, miała dwadzieścia lat, ostatni rok studiów przed sobą i dorosłe życie.
Była po prostu wrażliwa, zbyt czuła na zewnętrzne fanaberie tego świata, uczucia i emocje, co mogła więc począć w takiej sytuacji?
- Probowałam? - Zabrzmiało to, jak pytanie niż odpowiedź i gdy już miała użyć accio, chociaż uważała, że w takich emocjach jedynie co może jej się udać, to zaklęcie wywołujące samozapłon i spalenie ze wstydu to on tak po prostu zrobił jej duplikat.
- Dziękuję. - Odparła nieśmiało, czując się jak jakiś charłak, przy nim z pewnością nie jedna czarownica zapominała, że umie czarować. Przyjęła jego pomocną dłoń, chociaż miała nadzieje, że jakimś cudem uda jej się zamaskować swoje zdenerwowanie.
- Dokądś to zmierza. - Wymsknęło jej się i wtedy dopiero zdała sobie sprawę, że mogło nie zabrzmieć to jednoznacznie. - To znaczy, ja zmierzam... i nie przypadkiem zgubiłam kolczyk, w krzaki też nie wskakuje przypadkiem. - Nim się ugryzła w język przy ostatnim, czuła, że jej twarz przybiera różowe odcienie. Wiedziała, że była niczym otwarta księga dlatego nie chciała zaszczycić go spojrzeniem ani chwili dłużej, tylko tak grzecznie przelotnie, aby nie uznał, że coś przed nim ukrywa.
- Idę tą ścieżką. - Wskazała, szybko robiąc dystans między nimi. - Profesor też na spacer...? - Zapytała, nie odwracając się w jego stronę, zakładając kolczyk i jeszcze dłuższą chwilę udając, że go poprawia, czekając, aż jej emocje opadną, a twarz nie będzie wyglądać niczym flaga Polski, zwłaszcza ta czerwona część, bo czasami ile by dała, aby wyglądać niczym białe płótno? Wszystko.

Powrót do góry Go down


Gale O. Dear
Gale O. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161 cm
C. szczególne : szkocki akcent | mała blizna przy dolnej wardze po prawej stronie
Galeony : 466
  Liczba postów : 339
https://www.czarodzieje.org/t22471-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22504-poczta-gale-a#746574
https://www.czarodzieje.org/t22490-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22888-gale-o-dear-dziennik#772500
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyNie Lip 28 2024, 19:16;

Kwaczuchowe boje
Kwaczuchy obstawione: I F I
Kwaczuchy zwycięzcy: I D G
Wygrana: 100G

Każdy krok oddala go od wioski. Wczesna pora daje wiele sposobności, chociażby do ucieczki. Odetchnąć tylko tyle potrzebuje od ludzi, stodoły i tych wszystkich ekstrawertycznych Polaków. Można się tu zgubić, spotkać biesa czy po prostu najeść strachu, bo las staje się gęsty, im dalej odważy się w niego zagłębić. Wysokie drzewa skrzypią przy najmniejszym podmuchu powietrza. Nie przejmuje się tym, jakby chciał zatopić się w gąszczu i zboczyć ze ścieżki, której nagle nie ma. Spory staw wyłania się przed nim, jakby chciał, aby Gale właśnie się tu znalazł. Szybko jednak zauważa, że nie jest to odludne miejsce. Coś tu się dzieje, legalnego czy nie? Nieważne, Dear podchodzi powoli, zainteresowany, aby wybadać grunt. Widocznie na Podlasiu zawsze coś się dzieje. Krupier z przyjemnością wyciąga ręce po galeony, mruga na ślizgona. Ile? Pyta. Obstawia bez wahania, może to zasługa Lockiego, a może nikogo. Słucha, co do powiedzenia mają opiekunowie kwaczuch. Wybiera więc Igiełkę, Figla i czemu dwa razy nie obstawić tej samej kaczki? Nie zna się na tym to czyste ryzyko, pieprzona loteria, na której przepuści część wakacyjnych pieniędzy. Trochę adrenaliny i niemych krzyków — kwaczuchowe boje. Igiełka spisała się nie najgorzej. W końcu to ona zapewnia mu właśnie zwrot galeonów i dodatkową kasę. To miał być spacer, ucieczka od siebie od wszystkiego, może tym właśnie było obstawienie nielegalnej gry, zarobienie trochę kasy, która ciążyła mu niczym przeszłość, od której nie mógł się widocznie uwolnić.

| zt
Powrót do góry Go down


Adela Honeycott
Adela Honeycott

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175
C. szczególne : Piegi, blizny na rękach
Galeony : 348
  Liczba postów : 1150
https://www.czarodzieje.org/t22851-adela-honeycott-w-budowie#769055
https://www.czarodzieje.org/t22858-karmelek#769490
https://www.czarodzieje.org/t22857-adela-honeycoot
https://www.czarodzieje.org/t22859-adela-honeycott-dziennik#7694
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyWto Lip 30 2024, 19:45;

Kwaczuchowe boje
Kwaczuchy obstawione: B,H,G > H przerzucone na D > ostatecznie: B, D, G
Kwaczuchy zwycięzcy: J,G,A
Wygrana: 100 galeonów

Nic tak nie ekscytowało Adeli jak rywalizacja i zakłady. A gdy dodatkowe te zakłady były nielegalne, to wszystko układało się wprost idealnie. Wyścigi kwaczuch nie musiały być szczególnie interesujące – wystarczył ten dreszczyk emocji i poczucie, że przekracza się reguły, by Gryfonka czuła się podekscytowana.
Nawet nieszczególnie przejęła się wysoką ceną zakładu, bo pięć dych było wartych tych kilku chwil podniesionego ciśnienia w oczekiwaniu na wygraną lub przegraną. Wydawać się to może komiczne, że kwaczuchy były w stanie wywołać w Adeli aż takie emocje, ale no cóż – life is a game.
Po wykupieniu zakładu, Honeycott uważnie przyjrzała się wszystkim kwaczuchom, szukając swoich faworytów. Adela obstawiła Bałamutnika, Dziewannę i Gnieciucha, który może i był stary, ale najwyraźniej mocno zaprawiony w boju. Nie znała się szczególnie na tych zwierzętach, ale kierowała się intuicją.
I ruszyli… Napięcie związane z rywalizacją i zakładem było w Adeli tak silne, jakby co najmniej robiła coś wielokrotnie bardziej ryzykowne. Z dużym zaangażowaniem kibicowała swoim faworytom – i choć Bałamutnik i Dziewanna zawiedli, to Gnieciuch (ku zdziwieniu wszystkich, poza Adelą) stanął na wysokości zadania. Dziewczyna aż podskoczyła z radości – opłacało się postawić na niego ten hajs, gdyż podwoiła swoje wpisowe.

/zt
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyWto Lip 30 2024, 22:38;

@Sierra O. Swansea

Obserwował ją z uwagą, jakby wyczytywał z jej niespokojnego spojrzenia prawdziwe intencje, pomiędzy zmieszaniem. Był poniekąd przecież przyzwyczajony do takich, a nie innych reakcji na siebie samego i to ciężka praca ostatnich lat sprawiała, że nie nurzał się w tym uczuciu jak złota rybka w ciepłej wodzie. Spotykał czasami osoby wrażliwsze na wliowy urok, a on też nie był zbyt powściągliwy z tym jak oddziaływał na rozmówców i otoczenie. Choć powinien. Ale czy chciał?
- To ważne, żeby chociaż próbować. - tym razem to on chciał zabrzmieć pocieszająco, a zabrzmiał prawie, jakby się z niej nabijał. Tylko że uśmiechnął się tak pięknie, że na pewno nie mógł się nabijać. Prawda?
Kiedy w końcu wynurzyli się z kraków, ona cała taka czerwona a on taki cały uśmiechnięty, to pewnie jeden pastuszek z drugim, obserwujący ich z polanki nieopodal, nie wiedzący, że to nauczyciel i uczennica, już sobie dopowiedzieli historię tego rumieńca i tego pięknego uśmiechu.
Zerknął na nią kiedy tak nieporadnie tłumaczyła się ze skakania w krzaki, ale nic nie powiedział, bo wyrósł z męczenia wijących się w niezręczności nastolatek. Gdyby się znali z dziesięć lat temu, och, wtedy historia byłaby zupełnie inna.
- Słyszałem, że nieopodal są wyścigi kwaczuch. - przyznał szczerze - Chciałem popatrzeć, jak bardzo są amoralne i czy nie spróbować obstawiania. - zaśmiał się pięknie, bo wszyscy zawsze przyklejali mu łatkę tego, który własną piersią będzie każde stworzenie ochraniał od zła. Oczywiście, gdyby kwaczuchy były przetrzymywane w złych warunkach, wcale by się tym nie cieszył, ale też daleko było mu do szalonego aktywisty, przykuwającego się do drzewa, bo lokalne wieśniaczki lubią popatrzeć, jak kaczka szybko pływa.
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyPią Sie 02 2024, 12:13;

Emocje krążyły po jej ciele niczym kula rozbijająca się po automacie do gier, niby wydawało się, że każde wciśnięcie guzika daje jakąś kontrole nad sytuacją, to jednak tak naprawdę mogła jedynie obserwować to, co dzieje się na ekranie. Postanowiła zrobić tak, jak uczyła ją Keira, kiedy emocje rozbijały się chaotycznie, jak fale o brzeg, sprowokowane czynnikami zewnętrznymi lub myślami. Wzięła kilka spokojnych i głębokich oddechów, koncentrując się na swoim wnętrzu, chociaż przez chwile.
- Tak, z pewnością ma profesor racje. - Odparła, nie wyczuwając, żeby się z niej nabijał, ale nawet jeśli nie czułaby się jak idiotka, którą emocje targały niczym liśćmi na wietrze w chłodny jesienny poranek to, jego urok ją tak zaślepiał, że czasami z rozmysłem unikała jego zajęć, chociaż od czasu kiedy tylko zaczęła studia i nie musiała obowiązkowo chodzić na większość lekcji, to wiedziała, że niezręczne pytania, na które musiałaby wymyślać, jakieś sprytne kłamstwa, miała już z głowy.
Cała sytuacja jednak była tak niezręczna, jakby ktoś poddał jej bełkoczący napój, że przyjęła z ulgą, kiedy tak zgrabnie postanowił nie odpowiadać na jej nieporadne wyjaśnienia.
- Coś słyszałam, czyli to gdzieś niedaleko... - Spojrzała w dal, wypatrując czy może są tu jakieś oznaczenia, ale las wyglądał jak las, ścieżka jak ścieżka, a ślady jak ślady; Czy to w ogóle było legalne? Nie, żeby Sierra była cnotliwą dwudziestolatką, rumieniącą się na każdy uśmiech mężczyzny, chociaż w przypadku Atlasa miała wrażenie, że właśnie tak się zachowuje. - Amoralne? - Zapytała, jakby nie dotarło co, w ogóle powiedział. Miała nadzieje, że to nie było coś w rodzaju kogucich walk. Zresztą śmiał się tak pięknie, że jakby powiedział, że właśnie wraca znad jeziora, wyrwał kwaczuchową wątrobę i popił rumem, nic by sobie z tego nie zrobiła.
- Wydaje mi się, że tutejsi lubą hazard z udziałem zwierząt. Nie gorszy to Pana? - Zagadała, jakby spodziewała się właśnie, że Rosa, jako profesor od ONMS będzie stał na straży prawa zwierząt.
Z pewnością, aby dostać się nad staw, musieli zboczyć ze ścieżki. Przedzieranie się przez gęste krzewy po śladach zwierząt czy ludzi praktycznie niewidocznych Swansea już wiedziała, że to z pewnością coś w rodzaju kogucich walk — nielegalna działalność; ale w końcu była pełnoletnia, a o hazardzie wiedziała więcej niż nie jedna dziewczyna, za sprawą swojego kochanego kuzyna. Osobiście nie bawiła się w takie rzeczy, bo ktoś musiał przynosić Lockiemu szczęście, kiedy on grał.
- To z pewnością nie jest legalne. - Szepnęła do siebie, gdy tylko wyrwali się z gęstego lasu, a w jej oczy od razu rzucił się tłumek ludzi. Wyciągnęła z długich splecionych włosów w warkocze kilka liści i gałęzi, o które gdzieś zaczepiła, przedzierając się na amoralne kwaczuchowe wyścigi.

Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptySob Sie 03 2024, 17:42;

Bandurki porwały ich do lasu. Tak po prostu zabrały ich ze sobą, czy raczej zabrały Olę, jedną z syczuch oraz Maxa, który zdołał wyrwać się pozostałym gęsiom i pobiegł za całą tą gromadą, mając wrażenie, że ma gorączkę. Prawdę powiedziawszy, był pewien, że ją miał, nieoczekiwanie wysoką temperaturę, jaka wypełzała na jego ciało, która stała się niczym piekielne węgle, jakie lizały jego skórę. Czuł ją, a jednak niezmordowanie pędził za przyjaciółką i dziwnym orszakiem, jaki został utworzony dookoła niej, aż w końcu zostali porzuceni na wąskiej ścieżce, gdzieś w pobliżu bliżej nieokreślonego stawu, a Max przez chwilę jeszcze próbował złapać bandurki, czując w sobie niesamowitą chęć do bitki. Tak po prostu, zupełnie, jakby nagle wróciły jego dawne przyzwyczajenia i nadzieje, jakby nagle znowu był tym samym Maxem, co przed laty. Spojrzał więc na Olę, po czym sapnął, wciąż mając wrażenie, że jego ciało aż płonęło od gorączki.
- Osssssssss - oznajmił, zdając sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie mówić. Zaczął, najnormalniej w świecie, syczeć, na co zareagowała towarzysząca im gęś i przez chwilę uzdrowiciel musiał się z nią niemalże przepychać, jakby nagle uznała go za zagrożenie. To nie było wcale dziwne, skoro aż się w sobie gotował, żeby komuś przyłożyć prosto w nos, ale ostatecznie rozdzielili się, spoglądając jedynie na siebie z nieufnością. Z podobną nieufnością Max spoglądał również na staw i okolicę, a także Olę, która najwyraźniej miała na sobie wykwitające, cudowne siniaki.
- Sss... SSSS! - wyrzucił z siebie, z irytacją, jaką niespodziewanie w niego uderzyła i aż wzniósł ręce ku niebu, zastanawiając się, czemu zawsze to jego spotykały podobne gówna, by w końcu zacząć się śmiać, w nieco dziwny sposób, bo było w tym również coś z odgłosów gęsi i był niemalże pewien, że za chwilę oberwie mu się od towarzyszki Oli. W końcu był dla niej wielkim przeciwnikiem, jakiego należało ugryźć po raz kolejny w dupę, zostawiając na niej wspaniały ślad, od którego na pewno nie mógł uciec.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyWto Sie 06 2024, 00:39;

@Sierra O. Swansea

Bies: E Ragany

Ruszyli dalej między krzewami, aż powoli słychać było cichy harmider ludzi, zbierających się przy sadzawce. Z każdym metrem coraz głośniej, hodowcy zachwalali swoje kwaczuchy, namawiali na obstawianie, organizator zbierał wpisowe i obstawienia, ludzie wymieniali się ocenami, jakby to był jakiś kaczy targ, a nie ukryta, nielegalna zabawa w dopingowanie kaczek.
- Tak długo jak te zwierzęta są zdrowe, nie dzieje im się krzywda i nie są zmuszone do robienia czegoś wbrew swojej naturze, to raczej nie. - przyznał swobodnie, w odpowiedzi na jej pytanie. Atlas Rosa miał wiele cech, ale łatwość zgorszenia nie była pomiędzy nimi. Pomimo pięknej twarzy i pozornie łagodnego usposobienia, życzliwość też nie była pośród flagowych cech jego charakteru, choć uroda i urok skutecznie ukrywały tę niedoskonałość przed oczyma innych ludzi.
Uśmiechnął się do krukonki, puszczając ją przodem po wąskiej desce, którą ktoś rzucił nad wyjątkowo grząską, podmokłą ziemią, jakiej można się było spodziewać w okolicy tej dziko występującej sadzawki. Widać lokalsi i organizatorzy byli przygotowani na takie ewentualności, co należało docenić, bo było miłe.
Usłyszał niespodziewanie wrzask, podobny do beczenia kozy, na co rozejrzał się niepewnie. To nie był przyjemny dźwięk, właściwie brzmiał, jakby zwierze niesamowicie cierpiało, po chwili jednak zlokalizował winowajcę i źródło tej pieśni, którym był jakiś stwór latający nad drzewami nieopodal. Stąd trudno było mu ocenić co to, ale nie wyglądało, jakby umierało.
Zaraz wrócił uwagą do swojej studentki, bo jednak to z nią tu przybył:
- Z pewnością. - kiwnął głową twierdząco, z pełną powagą, po czym uśmiechnął się do niej promiennie jak wschodzące wiosną słońce - To co, obstawiamy? - zaśmiał się przepięknie, tak po atlasowemu, po czym skierował ze swoją towarzyszką-podopieczną między ludzi, by pooglądać te dzielne kaczki. Opłacił wpisowe za siebie i za Sierrę krupierowi, by móc zapoznać się z dzielnymi uczestnikami i uczestniczkami tego wyścigu. Każda z kaczuszek miała swój charakter, swoje sekretne umiejętności i każdy właściciel opowiadał o swojej podopiecznej z wielką dumą, niemalże jakby zachwalał narodowego olimpijczyka, wyhodowanego pod własnym dachem.
- Nie wyglądają, jakby było im szczególnie źle. - zauważył, nachylając się lekko w stronę brunetki.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyCzw Sie 08 2024, 12:49;

Jeśli miałaby podsumować to spotkanie jednym zdaniem, bez najmniejszego zawahania wybrałaby to: seria niefortunnych zdarzeń. Miała być normalna rozmowa, ale jak zwykle w ich przypadku nie mogło być nudno. Dowiedziała się więc rzeczy, które wprawiły ją w stan głębokiego szoku, spotkali biesy, które zdawały się mieć wobec niej jakieś tylko sobie znane plany, stoczyli bój z syczuchami, a jedna z nich nawet postanowiła dalej im towarzyszyć, kiedy Bandurki zaprowadziły ich do lasu.
A teraz jeszcze się okazało, że Max doszczętnie oszalał i zaczął na nią syczeć.
- Matko jedyna co ci się dzieje?! - wykrzyknęła ze słyszalnym w głosie przerażeniem i zaskoczeniem. Była pewna, że jeśli przez kolejne godziny i dni będzie narażona na równie silne emocje, to po prostu nie wytrzyma i wyląduje albo w wariatkowie, albo w Mungu na intensywnej opiece. - Balbina, spokój! - nakazała gęsi, widząc, jak ta zaczęła zasadzać się na jej przyjaciela. Nawet nie zarejestrowała momentu, w którym nazwała syczuchę, zupełnie jakby ta była jej zwierzęciem domowym. - Świat oszalał - jęknęła i najchętniej znowu by usiadła, tak jak wcześniej, kiedy przeprowadzali rozmowę na moście. Za dużo wrażeń jak na tak krótki czas.
I wtedy Max syknął po raz kolejny.
Miała jeszcze nadzieję, że może wcześniej było to spowodowane bólem albo może szokiem, wolałaby w każdym razie to niż brutalną rzeczywistość. Znów jęknęła, zataczając się nieco, przygnieciona tym wszystkim, co się wydarzyło i jak widać, miało się tak szybko nie skończyć.
- I co ja mam teraz zrobić, jestem Merlin wie gdzie, na jakimś totalnym odludziu, nie wiem jak wrócić do stodoły i- MATKO ŚWIĘTA MAX BŁAGAM nie wskocz mi tylko do wody i nie zacznij pływać - powiedziała, szeroko otwierając oczy i patrząc to na niego, to na staw, który znajdował się tuż obok. Dotarło do niej wreszcie, że to syczenie mogło mieć związek z ugryzieniem syczuchy, ale kompletnie nie poprawiało to ich sytuacji. Niewiele wiedziała o chorobie, nie była więc pewna, czy chłopak faktycznie zaraz umysłowo również nie przemieni się w gęś i stwierdzi, że kąpiel to idealny pomysł. - Może powinnam cię przywiązać do jakiegoś drzewa? - zastanawiała się na głos, nie dodając, że w tym czasie, kiedy on byłby przywiązany, ona poszłaby poszukać pomocy. - Tak na wszelki wypadek, żebyś nigdzie nie polazł - uzupełniła szybko, a następnie posłała groźne spojrzenie Balbinie, bo ta znowu zaczęła się puszyć na Maxa.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyCzw Sie 08 2024, 21:54;

Właściwie nie można było powiedzieć, żeby jakieś ich spotkanie było normalne i spokojne, zwyczajnie jakby przyciągali do siebie wszystkie problemy, nieszczęścia i szaleństwa, jakby ich pierwsze spotkanie i tamten pocałunek pod wpływem mleka jaka, naznaczył ich na zawsze, tworząc z nich jakąś parę szalonych kapeluszników, jakich nie dało się nigdy zatrzymać. Byli nakręceni, byli nieopisani, byli problematyczni i uwielbiali się do tego stopnia, że nie byli w stanie porzucić się wzajemnie nawet w najgorszej chwili. I właśnie dlatego znajdowali się teraz w środku lasu, nad jakąś wielką sadzawką, poobijani, pogryzieni, zmęczeni i na dokładkę mieli pasażera na gapę, którego nie mogli pozbyć się w żaden sposób. Syczucha najwyraźniej uznała, że Max był jej krewniakiem, ale z jakiegoś innego, wrogiego plemienia i zanosiło się na to, że zwyczajnie będą toczyć bój, jakiego nie dało się właściwie opisać.
- Sss, SSSS, ssssss sss - stwierdził Max na uwagi Oli, jakby to miało cokolwiek wyjaśniać, czując, jak bardzo był rozgrzany i aż przyłożył dłoń do czoła, ale to było niewątpliwie idiotyczne działanie, bo skoro miał gorączkę, nie mógł tego za bardzo rozpoznać w ten sposób. Tak jakby to było głupie i nieodpowiedzialne, ale wszystko, co się teraz działo, nie miało w sobie choćby najmniejszego elementu mądrości. Tym bardziej że Balbina go drażniła i się na nią zasadzał, mając przemożną chęć poruszenia kuprem, tak jak i ona, by w ten sposób udowodnić jej, że nie była tutaj jedyną syczuchą.
Zaraz jednak oburzył się na to pływanie, pokazał na jezioro, na siebie i pokręcił głową, a później sycząc zawzięcie, wskazał gdzieś dalej, jakby chciał powiedzieć Oli, że musieli się stąd ruszyć, a nie siedzieć w mchu i paproci, jakby liczyli na to, że to cokolwiek im da albo cokolwiek w ich wypadku zmieni. Mogli też wysłać patronusa do Josha, ale był pewien, że ten znowu by się załamał i nie miał pojęcia, co ma z nimi zrobić, więc teraz jak przystało na dorosłe dzieci, musieli ze sprawą poradzić sobie całkowicie samodzielnie.
- Ssss - oznajmił i tupnął nogą, widząc, że syczucha faktycznie zamierza do niego wystartować, więc aż się cały najeżył.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2224
  Liczba postów : 1769
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyCzw Sie 08 2024, 21:59;

Wiedziała, gdzie go znajdzie. W końcu miała świadomość tego, gdzie dokładnie mieszkał, chociaż nie zamierzała dowiadywać się niczego więcej, to jej wystarczyło, by obrzucić okno przyczepy kamykami, a kiedy go obudziła, przyłożyła palec do ust, śmiejąc się bezgłośnie, zmuszając go tym samym, żeby wstał i wymknął się z przyczepy, zanim reszta jego współlokatorów się obudzi. Nie była pewna, czy nie zwróciła na siebie ich uwagi, ale założyła, że jej towarzysz odwiecznych przygód będzie na tyle czujny, by właściwie natychmiast zareagować, gdy pobawi się w coś, co najczęściej miało miejsce jedynie w bajkach dla dorosłych dziewczynek. Teraz jednak ona zajęła miejsce chłopaka zakradającego się pod drzwi domu, wspinającego się po gałęziach wysokiego drzewa, niezwracającej uwagi zupełnie na nic, co ją otaczało. Nic zatem dziwnego, że zwyczajnie złapała go za rękę, kiedy do niej dołączył, uciszając go z rozbawieniem i pociągnęła go za sobą, nie zamierzając zatrzymywać się nawet na chwilę. Biała koszula wzdymała się na porannym wietrze, jej włosy uderzały rytmicznie o plecy i ramiona, gdy bez zawahania opuszczała gród, mknąc przed siebie z prędkością godną pozazdroszczenia. Nie ulegało również wątpliwości, że miała całkiem sporo sił, skoro ciągnęła go za sobą i nawet na chwilę się nie zatrzymywała. Jak całkowity rebeliant, przeciskając się pomiędzy szczeblami płotu, przecinając jedno z pastwisk, przebiegając przez bród na rzece, nim roześmiana wpadła na leśną ścieżkę, nie zwracając uwagi na to, że jej buty nie tylko były przemoczone, ale całe brudne i zielone od trawy. Na jej odsłoniętych łydkach osiadła poranna rosa, a pierś unosiła się gwałtownie po tym szaleńczym biegu, po którym przypominała zarumienionego stracha na wróble, którego oczy błyszczały, jakby miał w sobie niebiański ogień.
- Podobno głęboko w lesie można znaleźć ścieżkę, która prowadzi do bardzo nielegalnych zawodów, za które trzeba zapłacić całkiem sporo galeonów. Najpierw jednak trzeba tam trafić o świcie, żeby na pewno nic nie przegapić. Myślisz, że nas stamtąd wyrzucą? – zapytała, opierając się o najbliższe drzewo, kiedy już wskazała mu na ścieżkę wydeptaną w wysokiej trawie, pośród paproci i pokrzyw. Wiedziała, że tędy można było dojść do stawu, wiedziała, że musiała przemknąć tędy, jeśli chciała osiągnąć założony cel, choć nie wiedziała, jak długo przyjdzie im wędrować pomiędzy wysoką roślinnością, choć nie wiedziała zupełnie, czy przypadkiem się gdzieś nie zgubią albo nie wpadną w bagna, czy coś podobnego. To nie przeszkadzało jej nawet przez chwilę, zupełnie nie zwracała na to uwagi, jakby dokładnie to jedynie dodawało do tego, co się działo, słodyczy i ekscytacji, za jakimi goniła, jak szalona. Trudno było powiedzieć, czy Carly kiedykolwiek się opanuje, ale wszystko wskazywało na to, że nie powinna liczyć na coś podobnego, że zwyczajnie była stworzona do tego, by do końca swoich dni być tak psotliwą i szaloną.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyPią Sie 09 2024, 11:39;

Kwaczuchowe boje
Kwaczuchy obstawione: D, G, I
Kwaczuchy zwycięzcy: E, C, D
Wygrana: -

Chociaż w towarzystwie profesora nie czuła się, aż tak swobodnie jakby należało się czuć, będąc, jego podopieczną to jednak spacer sprawił, że nieco się uspokoiła. Oczywiście nadal miała wrażenie, że urok półwila działa na nią jakoś absurdalnie za mocno; ale ignorowała wszystkie dziwne impulsy, skupiając się na rozmowie i na przedzieraniu do docelowego miejsca jaskini hazardu to znaczy stawu hazardu. Przytaknęła tylko na jego odpowiedź, zastanawiając się, czy sama nie rzuciła na profesora Rosę, swoich iluzorycznych przekonań, że skoro jest na wpół istotą magiczną, gdzie niemalże wszystkie dziewczyny wzdychają do niego "ochy i achy" to musi być też moralnie prawy, dobrze wiedziała, że tak nie jest. W końcu profesor O'Malley również był półwilem, a zachowywał się jak skończony tyran ze skłonnościami socjopaty i Merlin wie jeszcze czego. No i nie był taki śliczny jak Rosa, raczej wydawał się tym złym bratem bliźniakiem, którego należało się pozbyć przy pierwszym blasku słońca, bo jego serce skaziła czarna magia, czy coś takiego.
Rozmyślała o tym wszystkim, jakoś tak nie szczególnie orientując się, że nauczyciel był na tyle blisko jej, że usłyszał, jak szepcze o nielegalności całego tego przedsięwzięcia. Za nim się zorientowała, obstawił i za nią. Chciała za protestować, ale nie zamierzała mu psuć zabawy, w końcu już zaczął przyglądać się kwaczuchom z taką uwagą, że Sierra sama się nimi zainteresowała. Słuchała również o tym, jakie to są wspaniałe zawodniczki i jakimi umiejętnościami mogą się pochwalić.
- To prawda. - Przytaknęła mu, ale w głębi duszy pomyślała, że wygląda to trochę jak niewolnictwo, trenowanie zwierząt do tego, aby się na nich dorobić. Rzecz jasna wiedziała, że świat jest tak skonstruowany i już dawno wybyła się pięknego obrazka cudownej idylli życia, ale czasami ją nachodziły takie myśli, że gdyby nie ludzie to wszystko byłoby tak, jak należy, a może i nie?
- Mają ciekawe imiona. - Skomentowała tylko, kiedy kolejna kwaczucha została im za reprezentowana. Sierra z początku nie mogła zdecydować się, na które z nich mogłaby obstawić. Wszystkie wydawały się naprawdę świetnie, zresztą pierwszy raz brała udział w takich zawodach, nie znała się zbytnio na przewidywanych wygranych, dlatego zrobiła to trochę intuicyjnie, a może sugerując się wyglądem delikatnej Dziewanny, chyba po imieniu wybrała starego Gnieciucha, a ostatni los padł na Igiełkę, ona wyglądała naprawdę na sprytną kwaczuchową samice. Zerknęła w stronę profesora, zastanawiając się, co on obstawi, a następnie czekała na rozpoczęcie kwaczuchowego boju.

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyPią Sie 09 2024, 22:26;

@Sierra O. Swansea

Kwaczuchowe boje
Kwaczuchy obstawione: D, I, B
Kwaczuchy zwycięzcy: I, J, B
Wygrana: 150g

Starał się mieć w zasięgu wzroku biesa, latającego w kółko nad linią drzew i drącego się rozpaczliwie wniebogłosy, by po odstawieniu swojej studentki na kaczuchowe boje móc później udać się i zbadać zaistniały problem. By to zrobić jednak, musiał być na bieżąco z jego lokalizacją.
Nie mógł wiedzieć, o czym rozmyślała, ale rozsądnym było zawsze zachowywać margines błędu względem ludzi. Bardzo łatwo było bowiem osobom urodziwym ujść na sucho z różnymi zachowaniami, przez co ich moralność była odrobinę bardziej rozmyta, a co dopiero komuś, kto nawet popełniwszy coś niegodnego czy zraniwszy kogoś umyślnie, wystarczyło by pięknie się uśmiechał i skupił swoje spojrzenie na danej osobie, by tak zapomniała wszelkie krzywdy i zapałała do niego sympatią.
Atlas Rosa był świadom swoich genów, wychował się w pełnej ich akceptacji, pomiędzy rodzeństwem z podobnymi doświadczeniami, z matką, która go nie porzuciła, a wprost przeciwnie, pielęgnowała w nim jego wilą naturę. Nigdy nie czuł się winny tego, co robił, uważał to za swoje dziedzictwo, więc byłoby głupio wypierać się tego, kim był.
Weszli pomiędzy hodowców, patrząc na piękne, puszyste kwaczuchy, w różnych kolorach i kubraczkach z numerkami. Każdy z właścicieli opowiadał o tym, jakie niezwykłe umiejętności posiada jego właśnie wychowanka i że to właśnie na nią należy postawić swoje pieniądze.
- To prawda. - tym razem to on przytaknął jej. Sam również zainteresował się Dziewanną i Igiełką, które wpadły w oko krukonce, ale przy trzeciej już odszedł nieco dalej. Roześmiał się na widok kwaczuchy, nazwanej Bałamutnikiem i uznał, że to przezabawne zwierze do obstawienia. Ustawił się w kolejce do obstawiania w rundzie następnej po tej, w której obstawiała Sierra
- Za którą najbardziej trzymasz kciuki? - zapytał, patrząc jak kwaczuchy przymierzają się do startu.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyPon Sie 12 2024, 15:46;

Kwaczuchowe boje
Kwaczuchy obstawione: J, A, Apodlinkuj rzut trzech liter na obstawienie + modyfikatory wykorzystane = ostateczne obstawienie
Kwaczuchy zwycięzcy: J, I, B
Wygrana: 100g


  Z początku nawet podobała mu się sielskość Podlasia. Zdawało mu się, że będzie mu tutaj dobrze, że spokojne miejsce to coś, co zawsze było dla niego dobrą odskocznią.
Szybko przekonał się, że całe jego życie w ostatnim czasie stało się zbyt sielskie i szlag go trafiał od dalszego odpoczywania na wsi. Ledwo wrócił z Francji, w której przed wybuchem rodzinnych dramatów jeździł konno, kąpał się w Morzu Śródziemnym i doglądał winogron, od czasu do czasu przerywając te czynności tłumaczeniem nielicznych tekstów. A zresztą nawet będąc wcześniej w Londynie, toczył spokojne życie pozbawione wrażeń. Motocykl od dawna stał w garażu, niby czekając na sezon, który widać nie miał nadejść w tym roku, od przemytu wytrwale trzymał się z daleka i z nikim za bardzo się nie spotykał.
  Wyścigi Kwaczuch chyba nie były czymś, co mogło przerwać tę nudę, ale podobno można się było na nich wzbogacić, więc warto było przynajmniej spróbować zobaczyć co dzieje się nad sadzawką. A jeśli będzie miał szczęście, to może spotka tam jakiegoś ucznia, któremu nie wolno było brać udziału w podobnych rozrywkach.
  Ostatecznie zdecydował się na obstawianie. Zrobił to zupełnie na chybił-trafił, bo i co mógł wiedzieć o kwaczuchach? Dwie z nich były kompletnie do niczego, jakby śnięte, a trzecia, choć wyglądała na starą, parła naprzód jak szalona. Kto by pomyślał?
Wynik nie był może zachwycający, ale przynajmniej na tym nie stracił. Chętnie przygarnął dodatkowe 50 galeonów.

| z/t
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyPon Sie 12 2024, 19:54;

Tak się wciągnęła w te kaczki, że nie miała pojęcia, że Atlas obserwuje jakiegoś biesa, nawet jeśli ten bies do najcichszych nie należał. Sama była ciekawa, na czym to kwaczuchowe boje polegają, czy kaczki naprawdę podkładają sobie nogi? Biją się o zwycięstwo? O prawo do lepszej paszy? Nie znała się, aż tak na zwierzętach, ale podejrzewała, że profesor Rosa z chęcią po wakacjach zrobiłby swoim podopiecznym jakieś szkolne boje ze zwierzęcymi podopiecznymi hogwarckich uczniów.
Liczyła na wygraną, może pierwszy raz dała się hazardowym emocją ponieść, a może dlatego, że Atlas obstawił za nią zakład. Marzyło jej się, że jeśli jej kwaczuchy wygrają, kupi mu coś za właściwie jego pieniądze, tak więc trzymała kciuki za swoich wybrańców, jakich wybrała, za sprawą chybił, trafił, niż specjalistycznej wiedzy o tym, która z kaczek jest lepsza i ma szanse na zwycięstwo. Tak czy siak, i tak była to gra hazardowa, a więc jakaś losowość czy też fart i trzeba było liczyć się z tym, że szczęście dzisiaj nie będzie po jej stronie.
- Za wszystkie. - Powiedziała głośniej, jakby obstawione ptaki naprawdę słuchały. - Za Igiełkę. - Szepnęła mu po chwili do ucha, w końcu odważyła się nachylić do niego; ale zaraz to skupiła się na rundzie kaczuszek, które ruszyły do boju. Nie spisały się, ale Sierra kibicowała im najlepiej, jak potrafiła. Nawet krzyknęła dwa razy jak najwierniejsza fanka.
- Och, nie udało się. - Stwierdziła tylko zawiedziona po nieudanym zakładzie, już wiedząc, że najbliższą wypłatę poświęci na jakiś ciekawy prezent dla profesora Rosy.

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyPon Sie 12 2024, 22:00;

@Sierra O. Swansea

Zaśmiał się pięknie, na to jej kibicowanie wszystkim (ale najbardziej Igiełce) ciesząc się, że sam też pomyślał akurat o tej ślicznej kwaczuszce. Pierwsza runda, w której obstawiała Sierra, nie popisała się niestety, nie przynosząc im żadnych powodów do celebracji, Rosa jednak widząc jakiś zawód na twarzy swojej uczennicy, nachylił się lekko w jej stronę i uśmiechnął przepięknie:
- Nic się przecież nie stało. Czasem liczy się tylko, czy się dobrze bawiłaś, prawda? - zapytał, przechylając lekko głowę - Trzymaj kciuki mocniej, bo startują drugi raz. - wskazał kwaczuchy, które znów zostały ustawione na linii startowej.
Okazało się, że Igiełka chyba potrzebowała rozgrzewki, ponieważ tym razem prędko przebierała kaczymi nóżkami i rzeczywiście zdołała zdobyć miejsce na podium, na co Rosa znów zareagował swoim pięknym śmiechem.
- Chyba przynosisz mi szczęście, panno Swansea. - zażartował, odbierając nagrodę za swoją wygraną - Uczciwie będzie się podzielić pół na pół. - oznajmił lekkim tonem, dzieląc nagrodę wcale nie na pół, ale przy okazji może odrobinę tylko zbyt intensywnie popatrzył w oczy Sierry i może ociupinę tylko ulało mu się wilowego uroku, coby mu przypadkiem nie odmówiła. Odliczył z wygranej 100g, które podał krukonce i zdecydowanie skierował się już w stronę wyjścia z tego całego zamieszania - Opowiedz mi, co jeszcze ciekawego widziałaś w tych okolicach. - zaproponował, spojrzeniem odnajdując biesa, drącego się wniebogłosy nad drzewami- A ja będę musiał Cię za chwilę zostawić, zdaje mi się, że tam się dzieje coś niekoniecznie najlepszego... - przyznał z namysłem.
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyWto Sie 13 2024, 16:28;

Czy była to jakaś forma naiwności z jej strony, że wierzyła w zwycięstwo Dziewanny, Gnieciucha, Igiełki? Może delikatna i młoda Dziewanna nie wyglądała na najlepszy wybór. Staremu Gneciuchowi było wszystko jedno i nawet próba przydepnięcia innej kwaczuchy nie poszła mu najlepiej, markotał, jak na kaczuszkowego dziada przystało, a Igiełka? Tak, ta miała w sobie coś, mimo swojej niepozorności, ale nawet ona nie podołała. Przeciwnicy trafili się po prostu lepsi. Może coś w tym było, że sama nie powinna brać udział w grach hazardowych, że może jej przeznaczenie było inne — przynosić szczęście, stojąc z boku.
- Tak, sądzę, że jest w tym coś ekscytującego, nawet jeśli przegrywają. - W końcu takie emocje nie towarzyszyły jej na co dzień. - Trzymam. - Pokazała, jak zaciska dłonie na palcach, ani na chwile nie odważyła się ich puścić, jakby to faktycznie mogło przesądzić o zwycięstwie kolejnej grupy kwaczuch. I tak faktycznie — wygrały!
- Ma profesor po prostu świetne oko do zwierząt. - Opowiedziała pewna tych błękitnych oczu, ale za nim zdążyła odmówić dzielenia się wygraną, on wcisnął jej kasę, zaczarował, jakby wcale już nie była pod jego urokiem; przez chwile wpatrywała się w niego, jak w obraz w galerii Swansea'ów, jeden z tych poruszających, wywołujących le besoin de saliver, sprawiających oświecającą fazę niczym po grzybach.
- W tych okolicach nic ciekawszego od Pana nie widziałam.- Zdała sobie sprawę, że nie pomyślała tego, a powiedziała, na co spłonęła rumieńcem. Na szczęście on skupił się na biesie, tak więc ratując pozostałości swojej godności i przyzwoitości, Sierra spojrzała w niebo. Widziała czy nie widziała Ragany, ale na pewno słyszała, rzuciła tylko:
- Niech profesor sprawdzi, nie ma co zwlekać. - I tak poczekała, aż się od niej oddali, bo nadal nie mogła oderwać od niego oczu, a twarz paliła ją, jakby właśnie zrobiła z siebie totalną idiotkę. Miała nadzieje, że nie weźmie jej wyznania na poważnie i że nie jedna mu takie pełne wdzięku słówka prawiła.

Powrót do góry Go down


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 329
  Liczba postów : 309
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23292-astra#794285
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyCzw Sie 15 2024, 14:06;

Kwaczuchowe boje
Kwaczuchy obstawione: J, J, A → F, C, A
Kwaczuchy zwycięzcy: F, C, B
Wygrana: 150 g

   Po rozmowie z Benjaminem zdążył już zapomnieć na co miał zbierać pieniądze, ale każda wizja zarobienia trochę galeonów wydawała się wystarczającą motywacją, żeby szukać dodatkowych rozrywek, nawet, a może szczególnie tych nienajbardziej legalnych. O ile udawało mu się uniknąć opiekunów, wszystko wydawało się ciekawą perspektywą.
   Na zakładach pojawił się dużo wcześniej niż było to konieczne. Stał w cieniu drzew z rękoma założonymi na piersi i oceniał potencjalny profit, co wyraźnie dało się wyczytać w jego głęboko skupionych, jasnych oczach, które na ten czas przybrały odcień prawie jażącego się w cieniu srebra. Na czas podejmowanych się nielegalnych rozgrywek postarał się o postarzenie swojego wyglądu. Nie zapomnił o żadnym szczególe, nawet żyły na rękach wydawały się ostrzej zarysowane, jak to się ma w przypadku mężczyzn, którzy nabierają tej ostrości z wiekiem. A możę był to jednak wpływ porannego treningu Quidditcha i jeszcze nieostudzonego ciała. Nikt nie pytał go o przyczyny, a on sam trzymał się na uboczu.
   Zanim podjął się zakładów, długo obserwował kwaczuchy, które mogli obstawić. Walczyła w nim silna potrzeba rywalizacji z chęcią obstawienia najsłabszego ogniwa, tylko z przekory i tylko dlatego, że mógł. Apsik, który kulił się w sobie, w pozycji gotowej do spania wydawał się jednym z bardziej ryzykownych wyborów, które mogły podnieść poziom adrenaliny. Uzależniony od niej Ike, nie wahał się długo – postawił na niego i na jeszcze jedną, bardzo podobną do siebie parkę Jaroszków. Nie kibicował im głośno, ale w ciszy, we własnej głowie musiał toczyć bardzo żywy bój, bo kiedy kwaczuchy wystartowały marszczył enigmatycznie brwi w oczekiwaniu na efekty.
   Zawiódł go czas wyścigu, spodziewał się czegoś znacznie efektywniejszego, dłuższego, większego napięcia, większego poczucia straty i ryzyka, ale kiedy Jaroszki wystartowały, był prawie pewien, że ryzyko przegranej spadło blisko zera. Jednocześnie uśmiechał się sardonicznie pod nosem i ubolewał nad intensywnością przeżycia, która trwała ledwie kilka chwil – znacznie krócej niż by tego szukał.
   Czując niedosyt wrażeń, kroki skierował do następnego punktu zastawień.

| zt
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 2189
  Liczba postów : 531
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptyPią Sie 16 2024, 16:12;

Przyzwyczajenie było czymś niebezpiecznym, czego powinno się wystrzegać, a jednak coraz bardziej przyzwyczajał się do jej obecności. Do porywania w ciągu dnia na przygody wszelakie, mniej lub bardziej niebezpieczne, zakończone zawsze w odpowiednio zadowalający sposób. Do spotkań pełnych smaku, pełnych niedomówień, obietnic i tajemnic, które zdawało się, że oboje naprawdę uwielbiali. Jednak nie potrafił przyzwyczaić się do jej widoku. Tego dnia to jego serce uderzało mocniej, z początku z pewnością w odruchu na nagłe wybudzenie poprzez kamyczki uderzające o okno. Gwałtownie wyciszył pomieszczenie, aby nie obudzić swoich współlokatorów, po czym ubrał się pospiesznie, pomagając sobie magią i wyszedł z przyczepy wprost przed jej oblicze. Nie potrafiłby powiedzieć, co tego poranka było takiego, że jego serce nie chciało zwolnić, że rozbijało się mocno w jego piersi, jakby chciało się wyrwać w jej stronę. Miał ochotę przyciągnąć ją do siebie, ale nie było mu to dane, gdy ze śmiechem na ustach porwała go, a on cóż… Nie oponował.
Biegł za nią, nie odrywając od niej spojrzenia. Nie potrafił. Była tego dnia wyjątkowo piękna i nie chodziło tylko o jej wygląd, to już dawno nie miało takiej mocy przyciągania, choć nie oznaczało to, że mu spowszedniał widok. Nie, tym razem owo piękno kryło się w błyszczących wesoło oczach, w rozciągniętych wesoło ustach i beztrosce, z jaką pokonywała drogę ku sobie znanemu celowi. Gdyby pozwolił sobie na nazwanie tego, co czuł, z pewnością wyśmiałby sam siebie, ale przecież nie było na to czasu, gdy przebiegali przez rzekę, gdy kierowali się dalej, aż w końcu przystanęła, a on mógł w końcu ją pochwycić.
- Myślę, że mogą próbować, ale im się to nie uda - powiedział, obejmując ją mocno, aby zaraz nachylić się i pocałować ją z pasją. Miał wrażenie, że cały drżał w oczekiwaniu na ten moment, swoiste upewnienie się, że naprawdę była przy nim i w tej chwili była jego, tak jak on był jej. Towarzyszem przygody. Pocałunek był bardziej dziki, pchany tym dziwnym drżeniem serca, któremu wciąż było za mało. W końcu jednak odsunął się od niej nieznacznie, spoglądając z bliska w jej oczy.
- Teraz mogę iść dalej… Dzień dobry - powiedział cicho, uśmiechając się szeroko, ukazując dołeczki w policzkach. - Prowadź na te zawody - dodał, robiąc pół kroku w tył, aby zaraz ruszyć ścieżką, jaką przed chwilą wskazała, dopytując jeszcze o rodzaj zawodów. Nie wyglądało na to, żeby ścigali się w lesie samochodami, czy motocyklami, więc tym bardziej był ciekaw tych zawodów.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 309
  Liczba postów : 223
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 EmptySob Sie 17 2024, 11:41;

- Faktycznie, co w tym jest – odpowiedziała, bo czy tu naprawdę trzeba było dodawać coś poza tym,  że Christopher miał świętą rację? Odwzajemniła ten sam uśmiech, bo i ona w swoim życiu musiała wypić odpowiednie gorzkie piwo, którego sama zresztą sobie nawarzyła. Przez lata toksycznego związku nie zastanawiała się nad tym, kim jest i jaka jest, po prostu trwała, kompletnie się wtedy zagubiła i odnalazła w ostatnim możliwym momencie. W kluczowej, można by rzec, chwili. To nie było dla niej niesamowite, to było po prostu straszne. Ale i potrzebne, aby uświadomić sobie kim tak naprawdę jest i kim stać się nie chce.
- Szaleńcza podróż w nieznane brzmi trochę przerażająco, ale i… ciekawie. – Spojrzała na niego, jasno dając do zrozumienia, że w sumie to go podziwia. Znali się od lat, a mimo to wciąż zdawało jej się, że Walsh do tej pory nie odkrył przed nią wszystkich kart. - Każdy z nas ma przed sobą nieskończenie wiele wizji różnych przyszłości. Twoja podróż zaprowadziła cię do jednej z nich, która stała się i tu i teraz, a zaraz będzie historią. Może to zabrzmi paradoksalnie akurat w moich ustach, ale uwierz mi, nie zawsze musimy wiedzieć, co nas czeka. Czasami lepiej po prostu żyć i nie oczekiwać niczego. – Spojrzała na korony drzew, leśny gąszcz, a potem ścieżkę, która się przed nimi rozpościerała. Nie wiedziała jeszcze, dokąd prowadzi, a mimo to zdecydowała się nią iść. Czy tto nie było trochę fascynujące?
- Samotność… jest czasami potrzebna. Pozwala nam w pełni doceniać, te chwile, które możemy spędzić z najbliższymi – dodała jeszcze, a potem już słuchała jego słów. Niejednokrotnie łapała się na gadulstwie, które przeszkadza w prawdziwej rozmowie, bo przecież w połowie powinna składać się właśnie na milczeniu, gdy mówi ta druga osoba. Nic nie mogła jednak poradzić na to, że zawsze w towarzystwie Christa tyle myśli przychodziło jej do głowy. Po prostu dobrze im się rozmawiało, a to chyba nie jest grzech?
Gdy dotarli w końcu na miejsce, gdzie można było obstawić wyścigi, krupier powiadomił ich o zasadach. Widać, że był przygotowany – nie tylko miał przy sobie tłumaczkę, ale i wydawał pieniądze ludziom w galeonach i knutach. Persephone wysłuchała jego słów, unosząc sugestywnie brwi. I gdy tylko skończył mówić, nachylił się do Walsha i szepnęła mu na ucho.
- To mi nie wygląda na legalne. Myślisz, że powinniśmy stąd iść? Z tego mogą być jakieś kłopoty.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 QzgSDG8








Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty


PisanieKwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty Re: Kwaczuchowa sadzawka  Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kwaczuchowa sadzawka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kwaczuchowa sadzawka - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Lasy
-