Gdy ostatnie gwiazdy jeszcze migotały na niebie, na skraju tajemniczego lasu, gdzie liście szemrały tajemnicami, pojawił się imponujący stadion quidditcha. Jakby wyłaniając się z mistycznego snu i odbijając blask wschodzącego słońca, stadion został stworzony przez mistrzów transmutacji na zlecenie Ministerstwa Magii. Tuż przed wejściem do stadionu, dominując nad otoczeniem, stał wielki pomnik doktora Franklina Fairwyna, odlany z ciemnego brązu. Jego postać stała jako wieczne przypomnienie o odwadze i poświęceniu w obliczu potężnego Starszego Smoka, inspirując każdego, kto kierował się w stronę areny.
Autor
Wiadomość
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
K6:3 Kuferek: 81 Własny sprzęt: miotła +6 i kask, rękawice, ochraniacze (+3) Wykorzystany sprzęt drużyny: — Łączna liczba punktów: 90 Pozostałe przerzuty: 2/9 (źle policzyłam za pierwszym razem, powinnam mieć 5/9 przed tym ruchem, sorrki)
Czuł, że naprawdę porządnie się już rozgrzał. Nie było mowy o formie z czasów szkolnych, ale nie dziwił się, nie mogło być. Był moment, kiedy naprawdę ćwiczył jak szalony i zajeżdżał się treningami do upadłego, nie zważając na swój stan zdrowia. Nie było to może mądre... ale było skuteczne i wiedział, że gdyby teraz był w tym samym miejscu, zrobiłby dokładnie to samo. Taki po prostu był, nie potrafił dać z siebie mniej niż absolutnie wszystko. To, że był rozgrzany to akurat bardzo dobrze, bo rozgrywka bardzo przybrała na tempie. O ile wcześniej ograniczał się do obron, ataki zostawiając profesjonalistce, tak teraz Julia podała w jego stronę tłuczka, a on nie zamierzał zmarnować takiej szansy. Jego celem było wyrwanie kafla z rąk wrogiego ścigającego i naprawdę nie obchodziło go, czy będzie to ten potężny Gryfon – Lilac, czy któraś z kobiet, zamierzał uderzyć tak samo mocno. Próbował trafić w bark, i tamże odbił tłuczek, nie siląc się na delikatność.
Saskia Larson
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
K6 + przerzuty:1 -> obrona nieudana Kuferek: 3 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: (ekwipunek szkolnych drużyn) Całe wyposażenie (+10) Łączna liczba punktów: 15 Pozostałe przerzuty: 0/1 Oberwania tłuczkiem: -
Fakt, że obroniła atak Brooks tak ją uskrzydlił, że nawet jakby jej miotłę zabrali, to i tak by się unosiła w powietrzu. Od razu wzrokiem odnalazła @Elijah J. Swansea, mając nadzieję, że miał okazję zobaczyć to jej bombastyczne zagranie - i jak zwykle, odnalazła jego szeroki uśmiech, co niejako dodało jej pewności siebie. Tak szybko, jak urosła w skrzydełka, tak szybko Elio ją z tych piórek oskubał, gdy posłany przez niego tłuczek przemknął obok niej z taką prędkością, że choćby miała wyjść z siebie to nie dała rady go odbić. Mogła tylko obserwować, ja ten trafia w @Ariadne W. Wickens - automatycznie chciała krzyknąć przeprosiny, ale ze względu na jej obecną kondycję, cóż, nie mogła. Odwróciła się w kierunku Elio, wskazując na niego palcem, później na siebie, kończąc gest poklepaniem pałką o wewnętrzną stronę dłoni. Zatańczmy!
Aleksandra Krawczyk
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
K6:4 Kuferek:69 Własny sprzęt: Błyskawica (+7); rękawice (+1); koszulka (+1); kompas (+1); ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 8 Pozostałe przerzuty: 8/8
Pierwsze zdobyte punkty cieszyły dokładnie tak samo, jak to zapamiętała. Wiedziała jednak, że nie ma co się w tym zatracać, bo sytuacja ulegała zmianie z minuty na minutę, właściwie to z sekundy na sekundę, a dynamika była jedyna w swoim rodzaju i nieporównywalna z żadnym innym sportem. Można było w tym z łatwością utonąć, wciągnąć się w rozgrywkę do tego stopnia, by nie liczyło się nic innego. Zawsze w trakcie meczu odcinała się od świata. Znaczenie miała tylko aktualna sytuacja na boisku i ten jeden wielki c h a o s, który uwielbiała. Wzrok latał jej z jednej strony na drugą, kiedy starała się nadążyć za zmianą położenia kafla. Wbite zostały kolejne bramki, doszło do remisu i tak w koło Macieju. A ona latała sobie po tym boisku jak ten debil, nie mogąc doczekać się, aż kafel wreszcie wpadnie w jej łapki, bo ile można czekać. Gdzieś w międzyczasie (wcześniej czy później) odwzajemniła się buziakiem przesłanym w powietrzu do @Maximilian Felix Solberg, bo miała na to wystarczająco czasu. Właściwie miała wrażenie, że mogłaby polecieć nawet na krótkie ploty - chociaż niekoniecznie do niego, bo on był dość zajęty - ale przecież nie wypadało. Poza tym nie mogła dopuścić do tego, żeby kafel wypadł z jej rąk, kiedy wreszcie go dostała po chyba stu latach, ale że nie znajdowała się w najlepszym położeniu do zrobienia czegokolwiek, to podała go do @Valerie Lloyd.
Harmony Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
K6: - K100 i litery: 92 z poprzedniego, D i A = +1 przerzut Kuferek: 12 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: Cały szkolny Łączna liczba punktów: 22 Pozostałe przerzuty: 3/3
Adrenalina była nie do opisania, nawet tutaj, ponad meczem. Dawno nie widziała tak zaciętej gry, tłuczki i kafle latały jak szalone, a zawodnicy wydawali się jeszcze szybsi i mniej przewidywalni niż te magiczne piłki. Tempo narzucone od początku przez Drake’a tylko wzrastało i jedynym, który zdawał się tego nie odczuwać, był złoty znicz. Tylko jemu się nie spieszyło, choć czekały na niego z Marcelą w największej gotowości. - Na Merlina - krzyknęła, widząc jak Ari oberwała od Elijah. - Wszystko dobrze?! - zawołała do @Ariadne W. Wickens, cały czas jednak wyszukując wzrokiem złotej piłeczki.
Ostatnio zmieniony przez Harmony Seaver dnia Nie Paź 08 2023, 21:34, w całości zmieniany 1 raz
Marcella Hudson
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
K6 + przerzuty: K100 / Litera: (tylko dla szukających) A Kuferek: 3 pkt Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: (ekwipunek szkolnych drużyn) Łączna liczba punktów: 13 pkt Pozostałe przerzuty: 2/2 Oberwania tłuczkiem: -
Nie zna wszystkich ze swojej drużyny, w końcu to mecz charytatywny, grają dla zwierzaków, nie dla wygranej, a jednak fajnie byłoby odnieść zwycięstwo. To zawsze jest przyjemne uczucie. Zerka na chwile na obręcze, jak kafel porusza się między nimi niebezpiecznie. Na ich korzyść (chyba) jak na razie, chociaż tu takie zamieszanie. Tyle się dzieje! Marcella rozgląda się za zniczem, starając się przyczynić do zwycięstwa Znikaczy. To jest jej jedyne zadanie, a także, aby nie spaść z miotły! Nie wspomina dobrze tłuczków na lekcji profesora Walsha, ale w sercu ma odwagę godną wychowanki Godryka Gryffindora.
Valerie Lloyd
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
K6:6 Kuferek: 5 Własny sprzęt: nie mam Wykorzystany sprzęt drużyny: sprzęt szkolny, +10 Łączna liczba punktów: 15 Pozostałe przerzuty: 1/1
Nie była w pełni świadoma tego, że to Solberg posłał w jej stronę tłuczka. Była zbyt zaaferowana tym, że t r a f i ł a, poza tym jej oko spoczęło na dłuższą chwilę na przystojnym obrońcy przeciwnej drużyny. Sądząc po reakcji tłumu była jednak wywnioskować, że pałki poszły ruch i to chyba z jej powodu. Spostrzegła kątem oka, że pałkarz Znikaczy, profesor Swansea się do niej uśmiecha. Spojrzała na niego z sympatią, dziękując wszystkim bogom i absolutowi za to, że uchronił ją przed tłuczkiem. Kurde, musi bardziej uważać na te pieprzone piłki. Chyba nie chce przecież na serio spaść z tej miotły, czeka ją jeszcze cały mecz. Cały sezon. Rozejrzała się wokoło, aby oszacować straty. Drake już ruszył z powrotem do ataku, ale jej uwaga przez chwilę skupiona była na Remy, obecnie nie tylko jej przyjaciółce, ale i rywalce. Na boisku i poza nim. Nie była w stanie oszacować, czy Gryfonka widzi już znicza czy nie. Nie było jednak czasu się nad tym zastanawiać, bo piłka ciągle była w grze. Starała się nie skupiać na złych myślach, a na grze. W międzyczasie odmachała Ariadne, to znaczy pani auror. I już w powrotem obserwowała mecz, latając tu i ówdzie, łapiąc gdzieś w międzyczasie kontakt wzrokowy z Olą. Podleciała w kierunku dziewczyny i sprawnym ruchem przejęła kafla, a następnie mijając zawodników drużyny przeciwnej, zaatakowała pętle Świstoklików.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
K6: 4 Kuferek: 66pkt Własny sprzęt: Piorun VII (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), kompas (+1), gogle (+1), ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów:77pkt Pozostałe przerzuty: 5/7
Mecz był zdecydowanie ciekawszy i na o wiele większym poziomie niż te, które pamiętał z boiska w Hogwarcie. Cieszyło go to niezmiernie, bo w końcu czuł, że naprawdę rozwijał skrzydła, czy też witki, a treningi z Joshem i Brooks nie szły na marne. Zresztą, Julka radziła sobie wyśmienicie, ale po niej nie spodziewał się akurat niczego innego. Miłym zaskoczeniem z kolei była dla niego jego własna drużyna, która radziła sobie naprawdę miodzio i wcale nie spuszczała z tonu mimo trudnego przeciwnika, z jakim przyszło im się dzisiaj zmierzyć. Tym razem to tłuczek znalazł jego i choć postanowił po raz kolejny przywalić tej samej ścigającej, to jednak nie był do tego w dobrej pozycji. - HEJ LARSON! - Krzyknął, po czym podał celnie tłuczek do swojej kompanki w tym meczu licząc na to, że Saskia wykorzysta okazję i zdobędzie kafla dla ich drużyny. Nie mówiąc już o tym, że spodziewał się taktyki przeciwników i tego, że Elijah znów będzie jego krył, a może krukonka jakoś przemknie im niezauważona, ale niestety pomylił się, bo Brooks była zawsze na posterunku.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Saskia Larson
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
K6 + przerzuty:6 -> udany atak Kuferek: 3 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: (ekwipunek szkolnych drużyn) Całe wyposażenie (+10) Łączna liczba punktów: 15 Pozostałe przerzuty: 0/1 Oberwania tłuczkiem: -
O ile początek meczu był dla niej dosyć spokojny, to jak się zaczęło się dziać, to na pełnej mocy. Niemal dopiero co przepuściła tłuczek, a tu już była perspektywa na kolejną akcję. Widziała, jak tłuczek wściekle leci w kierunku Maxa, a ten bierze zamach. Niemal w ułamku sekundy złapali telepatyczne połączenie, spotykając się wzrokiem i od razu wiedziała, że ten nie zamierza atakować, tylko podać - pewnie, by zmylić przeciwną drużynę. Saskia niemal niewidzialnie kiwnęła głową, a czas znowu ruszył na pełnej mocy: huk drewna obijającego się o gumowy, twardy materiał i tłuczek leciał już w jej stronę. Przyjęła pozycję, odbiła, celując w @Leroy Baxter i...
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
K6:6 K100 i litery: (tylko dla szukających) Kuferek: 222 GM Własny sprzęt: 24 Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 135 Pozostałe przerzuty: 22/24 Przedstawienie trwało, a ona miała coraz więcej roboty. Po tym jak Eljo niemal nie wysłał Ariadne do aniołków, drużyna Znikaczy przejęła kafla już nie wiedziała po raz który. Działo się dziś sporo, nieco za dużo jak na jej gust. Ex-Krukonka, korzystając z chwili oddechu, podleciała do Panicza Swansea i z radością poklepała go dłonią po kasku.
- Zacząłeś chodzić na siłkę?! – Wychrypiała mu krzykiem do ucha, po czym sprzedała jeszcze przyjacielską mukę i wróciła do swoich obowiązków. A tych trochę miała, bo pałkarze Świstoklików znów szponcili. Solberg podał do Saski, a ta posłała prawdziwą petardę w kierunku Val. Na szczęście zdążyła i odbiła tłuczek gdzieś wysoko, z dala od graczy swojej drużyny. Kupiła im nieco czasu oraz dała ścigającej możliwość starannego przymierzenia.
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
K6:6 Kuferek: 3 GM Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały sprzęt Łączna liczba punktów: 13 Pozostałe przerzuty: 0/1
Świeżo odniesiony, choć drobny sukces, był dla Nicholasa czynnikiem motywującym do skupienia się na grze. Harmony miała swoje zadanie, Nicholas swoje i zamierzał wypełnić je jak najskuteczniej. Obserwował jak kafel przeskakuje z rąk do rąk, aż wreszcie trafił do ścigającej z przeciwnej drużyny, którą Nicholas... kojarzył! Tak, na pewno już ją widział. Tylko skąd? Merlinie, na pewno nie widział jej w stroju sportowym, więc trudno mu było skojarzyć twarz. Przez to skupienie był naprawdę dobrze przygotowany do obrony i kiedy dziewczyna rzuciła, mężczyzna wyskoczył spomiędzy pętli, przejmując kafla, a potem posłał go w stronę @Elaine Morieu .
Elaine Morieu
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : fioletowe paznokcie, charakterystyczny zapach perfumy(mieszanka cytryny, mandarynki, konwalii, jaśminu i drzewa sandałowego)
K6:1 -> 5 Kuferek: 13pkt Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały jeden komplet Łączna liczba punktów: 23 Pozostałe przerzuty: 1/2
Nie miałam zbytniego pola do gry, będąc ogrywana przez innych, lepszych zawodników. Zanim zdążyłam upatrzyć kafla, to ten był na drugiej stronie boiska, by dosłownie kilka sekund później znaleźć się po przeciwnej stronie. Zestresowałam się nieco tym wszystkim, nie bardzo wiedząc, co mam zrobić. Dlatego też, kiedy w moje łapki wpadł kafel, podany przez naszego obrońcę, nie czekałam na bycie stratowaną ani otłuczkowaną, tylko podałam piłkę dalej. Wciąż miałam wiele do nauki, chaos panujący na boisku ewidentnie mnie przerastał, a ja nie nadążałam ani wzrokiem, ani samą sobą za akcją.
Harmony Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
K6:3 i 4; 3 i 2; 3 i 4 K100 i litery: 92 z poprzedniego, D i A = +1 przerzut Kuferek: 12 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: Cały szkolny Łączna liczba punktów: 22 Pozostałe przerzuty: 1/3
Widok z powietrza był najlepszym rzutem na mecz. Z góry wszystko jawiło się dużo jaśniej niż z trybun, przejrzyściej można by nawet powiedzieć. Taktyki były dużo mniej zawiłe z tej perspektywy, zrozumiałe jak rozpisywane na tablicy, a wnioski nasuwały się z każdym zagraniem. Idealne centrum dowodzenia, gdyby nie to, że pośrodku tego wszystkiego był znicz. Złoty błysk mignął jej przed oczami. I mignął nie tylko jej. Ruszyły z Marcelą niemal w tym samym momencie. Dziewczyna była szybka, nie mogła jej tego odmówić, miała smykałkę, szczególnie, gdy obie zaczęły zajadle przedzierać się do piłeczki. Ta jednak była szybsza.
Marcella Hudson
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
K6 + przerzuty:6 i 1, 1 przerzucone na 1, a potem 5 K100 / Litera: Kuferek: 3 pkt Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: (ekwipunek szkolnych drużyn) Łączna liczba punktów: 13 pkt Pozostałe przerzuty: 0/2 Oberwania tłuczkiem: -
Wydaje się, że coś złotego śmiga niedaleko, ale nie, to nie to. Błądzi spojrzeniem w stronę Harmony, może ona gdzieś wypatrzyła znicza i leci na jego spotkanie? Mogło tak być, ale gryffonka również lata po boisku wypatrując kulki, która ma zasądzić o zwycięstwie. Latają już od dłuższego czasu, a mecz trwa, nie zamierza jeszcze się skończyć. Unosi się wyżej, aby wypatrzeć z góry znicz i wtedy Harmony zrywa się niczym wiatr. Marcella również śmiga w tamtą stronę, ale znicz jest szybszy. Zostaje im tylko dalej przemierzać boisko, wypatrując złotej piłeczki i liczyć na łut szczęścia.
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
K6:6 - rzut na pętlę z kombem, po przerzucie Kuferek: 38GM Własny sprzęt: Błyskawica Doskonała (+6 GM), Gogle Quidditchowe (+1 GM), Sportowe Ochraniacze (+1 GM), Kask quidditchowy (+1 GM), Rękawice sportowe z cielęcej skórki (+1 GM) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 48 Pozostałe przerzuty: 3/4
Miał zamiar wykorzystać szansę stworzoną mu przez puchońską koleżankę z zespołu, kiedy ta postanowiła do niego podać. Kiedy kafel był w locie, Drake poderwał się z miotły i sprzedał piłce solidnego kopa posyłając ją w sam środek pętli. Pech chciał że tym razem ich obrońca chyba zdąży zareagować na gryfoński atak. Szkoda, ale nie może przecież trafiać za każdym razem. Kafel więc pomknął wprost w Baxtera i jego cudną twarzyczkę. Leciała szybko, ale może zdąży złapać. Bądź odbić twarzą. Miał jednak nadzieję że złapie.
K6: 6 K100 i litery: (tylko dla szukających) Kuferek: 15 GM Własny sprzęt: Nie Wykorzystany sprzęt drużyny: Wszystko (+10) Łączna liczba punktów: 25 Pozostałe przerzuty: 1/2
Wzmożone skupienie zadziałało. Jak zwykle. Leroy odetchnął głośno, wypuszczając powietrze nosem, uspokoił tętno i zaczaił się na miotle. W absolutnej ciszy, odcinając się od hałasu wiwatującego tłumu, patrzył na kafla. Śledził go wzrokiem, jakby zależało od tego jego życie. Chciał być najlepszy, przewyższyć wszystkich którzy kiedykolwiek wsiedli na miotłę... Kopnięcie Drake'a posłało kafla wprost w twarz scigajacego-obrońcy. Tyle, że się spodziewał. Czekał na to. Pochylił miotłę w dół, wystawił bark i odbił kafla w górę, aby zaraz złapać go drugą ręką. Elegancko. Chociaż Gryfon chciał mu zrobić krzywdę, nie wyszło. Leroy podał kafla do ścigającego swojej drużyny.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
K6: 2 → 4 Kuferek: 66pkt Własny sprzęt: Piorun VII (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), kompas (+1), gogle (+1), ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów:77pkt Pozostałe przerzuty: 4/7
Szczerze zapomniał o szukających. Nie miał czasu rozglądać się za tym, co robią, bo miał ręce pełne roboty. Liczył jednak na to, że Remka ładnie poradzi sobie z zadaniem i dorwie znicza, nim ta druga skrzatka zamknie go w swojej pięści. Po raz kolejny pozwolił sobie na krótki oddech i przymknięcie powiek, choć nie stał w miejscu, cały czas przemieszczając się tak, żeby w razie czego szybko dotrzeć do tłuczka i posłać go ku jakiemuś zbyt pewnemu siebie graczowi. Kilka typów miał, ale wiedział, że tutaj cierpliwość też grała dużą rolę i o ile na ziemi był narwanym, impulsywnym idiotą, tak podczas meczu bardziej kalkulował i oceniał, czy sytuacja jest warta podejmowania akcji, czy lepiej poczekać na jakąś o wiele korzystniejszą. Poprzednia akcja z podaniem wyszła jemu i Larson bardzo dobrze, więc i tym razem postanowił użyć tej taktyki. Nie zależało mu na własnej sławie, czy czymś podobnym więc chętnie współpracował, a krukonka dawała radę, więc z przyjemnością oddał jej tłuczek po raz kolejny, gdy nadarzyła się ku temu okazja. Tym razem nie krzyczał do niej, a krótko tylko spojrzał na dziewczynę, przerzucając sobie pałkę w drugą rękę, po czym żelazna kula już mknęła do Saski, a następnie w stronę ścigającego Znikaczy.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Saskia Larson
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
K6 + przerzuty:3 -> po podaniu, udany atak Kuferek: 3 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: (ekwipunek szkolnych drużyn) Całe wyposażenie (+10) Łączna liczba punktów: 15 Pozostałe przerzuty: 0/1 Oberwania tłuczkiem: -
Wyglądało na to, że gra jest dosyć wyrównana. Co udało im się zaliczyć dobrą akcję, to spotykała się ona z kontrą ze strony Elio lub Brooks - właściwie, to i tak szło im lepiej, niż się spodziewała. Skłamałaby mówiąc, że nie interesuje ją wygrana, ale ważniejsze dla niej było, by się po prostu nie ośmieszyć. By pokazać, że pozycja kapitana - chociaż mianowana została raczej z braku innych perspektyw, nie jest jej obojętna. Starała się, jak mogła, chociaż ramiona coraz bardziej bolały ją od trzymania pałki, a mecz się przedłużał. Jakoś tak wyszło, że z Maxem niemal bezbłędnie odczytywali swoje intencje - ponownie tłuczek pomknął, odbity w jej kierunku i tak samo jak przed chwilą, Saskia w ułamku sekundy ustawiła się tak, by z całą mocą w swoich wątłych ramionkach, przystąpić do ataku na szukającego przeciwnej drużyny.
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
K6:6 Kuferek: 81 Własny sprzęt: miotła +6 i kask, rękawice, ochraniacze (+3) Wykorzystany sprzęt drużyny: — Łączna liczba punktów: 90 Pozostałe przerzuty: 2/9
Roześmiał się w odpowiedzi do Brooks, odpowiadając tylko szybkie i pełne rozbawienia „młodszy nie będę”. Na boisku czuł się dziś jak ryba w wodzie, jakby prawie nie miał żadnej przerwy. I aż za dobrze wiedział, że kiedy będzie musiał zsiąść z miotły, cholernie będzie mu brakować emocji, których dzisiaj doświadczał. Będzie musiał je sobie jakoś zrekompensować, a to z kolei nie wróżyło nic dobrego. Było to jednak zmartwienie Elio z przyszłości, Elio z teraźniejszości mógł jeszcze beztrosko nak ciskać tłuczkami na prawo i lewo, czerpiąc z tego szczeniacką radość. Mimo wszystko odnotował sobie, że jeśli uda mu się porozmawiać z tą blondynką, którą uderzył, musi ją przeprosić. O ile ta będzie w ogóle chciała z nim rozmawiać. Cóż, to chyba też trzeba wpisać na listę problemów z przyszłości, prawda? Jeśli @Saskia Larson chciała zatańczyć, musiała liczyć się z tym, że na parkiecie również odnajdywał się całkiem nieźle. Czy była gotowa dotrzymać mu kroku? Był więcej niż głupio zadowolony z siebie, kiedy odbił kolejnego z jej tłuczków i nie omieszkał puścić ku niej bezczelne oczko, tak jakby chciał ją zapewnić, że ta sytuacja będzie się powtarzać w nieskończoność.
K6:3 -> 6 Kuferek: 20pkt Wykorzystany sprzęt drużyny: cały (+10pkt) Łączna liczba punktów: 30pkt Pozostałe przerzuty: 2/3
Po ostatnim trafieniu do pętli żył na jeszcze większej adrenalinie niż wcześniej. Co chwila gdzieś tłuczki latały i w sumie to był taki chaos jak zawsze, jednak on żył wraz z tym chaosem do którego zdążył się przyzwyczaić, zwłaszcza grając jeszcze w Mahoutokoro podczas sztormu. Tutaj na szczęście nie musiał grać w trakcie sztormu, jednak strachu mniej nie miał. Znowu kafel trafił do niego więc czym prędzej poleciał w kierunku pętli przeciwnej drużyny przy okazji będąc obronionym przed tłuczkiem Saski. Pan profesor ponownie go obronił za co miał zamiar mu potem podziękować wiele, wiele razy. Wypatrzył, że ma w miarę dobry moment na rzut, więc korzystając z chwili rzucił kafla w kierunku pętli Świstoklików.
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
K6:4 Kuferek: 3 GM Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały sprzęt Łączna liczba punktów: 13 Pozostałe przerzuty: 0/1
Ten mecz to zdecydowanie był dobry pomysł. Emocje płynące z gry nakręcały Nicholasa w pozytywny, sportowy sposób i sprawiały rozkosznie znajome wrażenie. Czuł, że już grał, nawet jak tego nie pamiętał. Kiedy zobaczył lecącego Jina i rzucanego przez niego kafla, niemal z uśmiechem rzucił się do obrony, znów z sukcesem broniąc pętli. O tak, to był cudowny mecz! Niezależnie od tego, jaki będzie wynik, Nicholas wiedział, że będzie tego wieczoru świętować sukces stworzenia kolejnego przyjemnego wspomnienia.
Harmony Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
K6:3 i 3 K100 i litery: 92 z poprzedniego, D i A = +1 przerzut Kuferek: 12 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: Cały szkolny Łączna liczba punktów: 22 Pozostałe przerzuty: 1/3
Chciała wygrać, tak cholernie chciała, żeby jej drużyna wygrała. Pod jedną flagą byli jej przyjaciele, znajomi, osoby, które podziwiała i z którymi chciała spędzać czas, grać i zwyciężyć. Odebrać wygraną wraz z Maxem? Z Nico? Przecież to się mogło nie powtórzyć. Przyspieszyła. Cholerny znicz lawirował między kaflami a tłuczkami, rzucając dwiema dziewczynami po całym boisku w dzikiej pogoni. Całe czas siedziała mu na ogonie, a jednak, za każdym razem jak wyciągała dłoń, nie była w stanie go złapać, z kolei jej na ogonie siedziałą Marcela, która z równym zawzięciem nie zamierzała odpuszczać. Przeleciała obok trybun, nie miała czasu przyglądać się publiczności. W krótkich sekundach twarze rozmywały się od prędkości, emocji, adrenaliny, krzyki stawały się szumem do pogoni, a jednak. Wśród tego chaosu, płynącego niemalże obrazu, zobaczyła B. Przyszedł na jej mecz? Posłałaby mu ten swój firmowy, promienny uśmiech, gdyby nie to, że oczy miała skupione na celu. Uśmiechnęła się więc sama do siebie, z takim dopingiem i tym wielkim banerem zwyczajnie nie mogła nie złapać znicza. Ben jeszcze nie miał okazji widzieć jej na boisku, trybuny Hogwartu były zamknięte tylko dla szkoły. Oglądał ją przez lata w brokacie. Teraz chciała pokazać się na wygranej pozycji również i tutaj. Pochyliła się mocniej, ściskając miotłę w jednej ręce, drugą wyciągając przed siebie. Miotła się zachwiała, ustabilizowała ją kolanami, łyskami i kostkami. Musiała go złapać. I właśnie wtedy, gdy piłeczka już miała niespodziewanie skręcić i ona zrobiła zwrot, chwytając go pewnie. - MAMY! - krzyknęła, w momencie zwalniając lot i kierując się do swojej drużyny. - MAMY ZNICZA! - chciała ich wszystkich wyściskać, zresztą, po wylądowaniu od razu podbiegła z rozłożonymi rękami to Świstoklików.
Ariadne zachwiała się na miotle po uderzeniu. Ból był ciężki do zniesienia bez płakania, więc kilka łez umknęło zanim zdołałaby chociaż spróbować je powstrzymywać. Jak to niby zawodnicy wytrzymują tak po prostu? Blondynka pobladła, złapała się za pogruchotane ramię z grymasem na twarzy. Czy powinna grać dalej? Chyba tak, to tylko jeden tłuczek, a drużyna na nią liczyła, więc trzeba zacisnąć zęby i być silną pomimo że bardzo chciałaby zlecieć na ziemię. Polatała jeszcze trochę niemrawo, ale reszta ścigających nie dopuszczała Wickens do kafla zażarcie o niego walcząc, a później... później poniosła się fala wiwatów, gdy Harmony Seaver złapała znicz. Ariadne tez by krzyczała i klaskała, ale teraz myślała tylko o tym, że nareszcie wyląduje oraz się jako tako opatrzy. Ramię pulsowało. Mimo wszystko nie odczuwała absolutnie żadnych wyrzutów ani złości na pałkarza przeciwnej drużyny. To była przecież tylko gra, a jego rola właśnie na tym polegała. Nie chowała urazy. Ni to zleciała, ni to trochę spadła z tej wysłużonej miotły już blisko ziemi, biorąc głęboki wdech. Przede wszystkim chciała jednak podejść do Harmony, którą pewnie wszyscy obsypywali gratulacjami. Zasłużyła na to. Cała drużyna zasłużyła! Zwłaszcza Drake z jego golami. Ariadne czuła się ciut bezużyteczna, ale za to mogła docenić innych. - Panno Seaver... Harmony. Jestem dumna. - odezwała się ze słabym uśmiechem do młodej Gryfonki, stając obok, bo przytulenie mogłoby się boleśnie skończyć.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
MIELI TO! Sam nie uwierzył, dopóki nie wylądował i nie zobaczył złotej piłeczki w garści przyjaciółki. Od razu rzucił miotłę i podbiegł do @Harmony Seaver, okręcając ją w powietrzu. -Kurwa, to było coś! - Ucałował jej policzek, o czym dał innym dobrać się do szukającej, a sam zajął się upustem swojej radości z innymi zawodnikami. -Dobra jesteś, chętnie jeszcze kiedyś z Tobą popałuję. - Sprzedał kuksańca w ramię @Saskia Larson, po czym i ją utulił, by następnie skinąć głową w stronę @Nicholas Seaver, który wykonał kawał zajebistej roboty na bramce. Wciąż miał do niego żal o sympatyzowanie z Diazem, ale podczas meczu odrzucał podobne niesnaski na bok. Teraz z kolei było już po meczu i choć uznał dobrą robotę mężczyzny, to niespecjalnie miał zamiar go tulić. -Jak będziecie tak grać cały sezon, jesteśmy w piździe. - Wyszczerzył się do @Drake Lilac, po czym chwycił go za kark i poczochrał czuprynę gryfońskiego wilkołaka, który też wspiął się dziś na wyżyny. Szybko jednak puścił kumpla i przeszedł kilka kroków w bok do @Ariadne W. Wickens. -Wszystko w porządku? Nieźle oberwałaś. - Zainteresował się kondycją aurorki, a jeśli ta zapewniła, że jakoś się trzyma, pozostawił swoją drużynę w tyle i podbiegł, łapiąc od tyłu @Aleksandra Krawczyk tuląc ją, a następnie delikatnie podrzucając w powietrze. Oczywiście ją złapał, cały rozradowany. -Widzisz, nie jestem aż tak beznadziejny. - Wyszczerzył się. -Dopiero zaczynam swój wielki odwet, ale teraz muszę już lecieć, ktoś czeka na sprawozdanie. - Ucałował ją szybko w policzek, wrócił po swoją miotłę i popędził do szatni, po drodze zbijając jeszcze szybką pionę z @Julia Brooks i kiwając głową z uznaniem w stronę @Elijah J. Swansea.
//zt
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Po raz kolejny to złapanie znicza zadecydowało o zwycięstwie. Zwycięską drużyną okazała się nie jej własna, a przeciwna, Świstoklików, po tym, jak Harmonijka wyprzedziła młodą Krukonkę. Julka poczuła… ulgę. Ostatnie wydarzenia mocno ją zmieniły. Kilkukrotne otarcie się o śmierć, chwile uniesienia w towarzystwie ukochanego i bolesne rozstanie, ponowne otarcie się o śmierć w walce z przedwiecznym smokiem. To wszystko w niej siedziało. I, przy całej swej paskudnej bolesności, zmieniało ją, prawdopodobnie na lepsze. Chyba po raz pierwszy od lat złapała nieco dystansu i zrozumiała, jak kruche potrafi być ludzkie życie. Jak wiele może stracić i ile straciła, stawiając wszystko tylko na quidditcha. Jeszcze nie tak dawno wkurwiałaby się jak osa na porażkę, choćby i w meczu towarzyskim. Teraz? Widziała radość na twarzach przyjaciół z drużyny przeciwnej oraz tę ogromną wrzawę na trybunach. Ludziom szumiało w głowach o piwek, mieli pozdzierane gardła i od bardzo dawna byli beztrosko szczęśliwi. Tak jak ona, kiedy to pokazywała pełną aprobaty "okejkę" @Harmony Seaver. Z delikatnym uśmiechem na twarzy wylądowała na murawie, ściągnęła przepoconą, kanarkowo żółtą koszulkę Znikaczy i spokojnym, nieco zmęczonym krokiem podeszła do Saski.
- Świetny mecz, Larson. – Powiedziała do @Saskia Larson, klepiąc dziewczynę po ramieniu. – Krukoni są w naprawdę dobrych rękach, bo machasz nimi pałką równie sprawnie, co pociągasz za struny. Zamieniemy się koszulkami? – Zaproponowała, wyciągając przed siebie pomiętą meczówkę.
Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Nie Paź 08 2023, 23:12, w całości zmieniany 2 razy
Valerie Lloyd
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
A więc koniec. A byli przez chwilę byli tak blisko! Skierowała miotłę do dołowi, przewracając jeszcze oczami na widok Remy dzierżącej znicza. Gdy jej stopy dotknęły ziemi, zebrała się wokół swojej drużyny i bez słowa uścisnęła prawie każdego, o ile ten ktoś oczywiście chciał. Szepnęła Leroy’owi “dobra robota”, bo naprawdę była pod wrażeniem jego umiejętności. Nie dało się obronić niektórych z goli posłanych przed doświadczonego w boju Lilaca, a jednak raz mu się udało. Poza tym wiedziała, że grał nie na swojej pozycji. Strach pomyśleć, co pokazałby w pełnej krasie. Podszedła również do Marcelli i z nią tuliła się szczególnie długo. Niby jej za dobrze nie znała, a jednak miała świadomość, że musiała czuć się nieciekawie. Szukający to jednak niewdzięczna rola. Podziękowała również profesorowi Swansea za fantastyczną obronę, może jego to jakoś szczególnie nie tuliła, była zbyt onieśmielona. Olę i Brooks mocno uścisnęła, dziękując za dobry mecz i składając mentalne dary siłom wyższym, że miała szczęście spotkać się na boisku z tak doświadczonymi graczkami.
Podeszła również do przeciwnej drużyny. Omiotła spojrzeniem Remy i panią Wickens, do obu się uśmiechnęła. Zwróciła też szczególną uwagę na przystojnego obrońcę, który stał gdzieś nieopodal. - GRATULACJA, Rems! Zdolna z ciebie bestia - rzuciła i jej również sprzedała tulaska. Co do aurorki, posłała jej przepraszające spojrzenie, choć to nie ona posłała w jej stronę tego soczystego tłuczka. - Nic pani nie jest? - zapytała z troską.